Elcia tak prawi w innych wątkach o braku empatii i ze to sie nadaje do leczenia psychiatrycznego, a do gości ktorzy są mocno uczuciowi sieje pogardą z góry na dół i wyżywa sie na nich (nie ma usprawiedliwienia, że cel jest niby słuszny. zbawic swiat? wbijaniem szpili?). To nie czasem też jakaś forma socjopatii, co Elcia? Tom Ci diagnoze postawił, tak jak Ty innym. To prawda, kazda kobieta (generalizujmy) i tak każdego uczuciowego faceta kopnie w zad, bo to sprzeczne z naturą. Niech sam tego doswiadczy, po co dolewasz oliwy do ognia? Dla mnie to niesmaczne i wcale nie zabawne, mozna to inaczej zrobić. Dobra, ale do rzeczy - ciekawe ze nikt nie zwrocil uwagi na wpis, ze oboje to pokrzywdzone osoby, autor tematu miał piekło w małżeństwie, rozmawiali duzo - czy prawda czy nie. Jesli on był prawdziwy, ona nie, to ona zasługuje na klapsa i to takiego, ze do poleci do san francisko od razu. Krzywda czyli nieszczęście, ktore wzmacnia poszukiwanie szczęścia i nadziei. Dostaje taki promyk tego co dobre, ze komus zależy na nim (bo to ona wywołuje ten stan, to jej duza zasługa). Rozumiem, ze nalezy ją pochwalic za dobry bajer i fajną krzywde, tak? To ładna podwójna moralnosc. Facet za taki bajer zostałby zlinczowany, daje nadzieje, pobawi się, wykorzysta i papa. No ale sorry to kobieta, czyli nie wie czego chce. Minuta ciszy.
Wracajac do "ogolnikow". Kobieta najczęściej nie lubi brać odpowiedzialnosci za kogos bardziej niz swoje dziecko, woli sama dostawac "bezpieczenstwo" i komfort, a juz na pewno nie na początku gdy nie jest pewna, że 'warto'. Męczy sie i ją to drażni, no bo jak to? Wziela sobie kogos stabilnego, niby mężczyzne, a tu odzywaja sie w nim uczucia wieksze niz u niej. Przeciez ona tez pokrzywdzona, moze jej sie nie da tez kochac bo siebie sama nie lubi, a on ją jeszcze wielbi. Jak to? Za duzo operowania na domysłach. Nikt jakos tez nie zauwazyl, ze to oni razem sobie wyznawali. RRR AAA ZEE EM. To ona moze, on nie? Ona zrobiła tak samo źle, ale jaja to ucina tylko autorowi bo ten jest uczuciowy i pragnie ciepła. On to ma zabijać i gwałcić, a nie rozdawac uczucia i potrzebować ich, bo będzie niemęski. No ok, chwała za mówienie wprost gdzie jest miejsce dla słabych mężczyzn. Bo kobiecie emocjonalnej przystoi kierowac sie emocjami, bo jest duzym dzieckiem z tego względu i to jest ok, ale jesli facet taki jest to ona dziecka nie chce (emocje = gimnazjalista = tak zostało to okreslone = kobiety czesto cale zycie z czegos takiego nie wychodzą i tak jest dobrze?). No i dlatego ciagnie do tych, co olewają, co są zdystansowani, zimni, nie przejmują, nie wyznają za czesto uczuc bo ich w sumie nie mają. Na pewno nie ma co przytłaczać, planować za duzo w przód, bo każda oznaka tego ze kochasz mocniej niz kobieta i potrzebujesz jej bardziej da Ci co najwyzej rozczarowanie (sobą, tak), a jej wewnetrzną spine, ze cos nie gra miedzy wami w "więzi" (tak to ona odczyta emocjami, a to wychodzi brak atrakcyjnosci jako mężczyzna). Jak ma byc komfort to nie moze byc takiej odpowiedzialnosci, ale to przynajmniej daje szybko odpowiedz czy to prawdziwa milosc. Komus zalezy to da wsparcie i bedzie sie cieszył, ze ktos daje mu uczucie i siebie. Jak sobie wyjasniliscie to ok, ale i tak musisz sie dystansowac, zajac wszystkim innym, bo milosc to przy okazji, nie jako cel numer jeden. Mimo ze kobieta często mowi ze chce byc najwazniejsza w zyciu dla swojego mezczyzny, to jest tylko to co ona mysli (moze do czasu na pewno), egoistycznie, narcystycznie. I tak pociągnie do kogoś kto nie stawia ją na 1 miejscu, nie ogranicza, nie zabiera jej prawdziwej natury. Coz, tylko przy męskim mężczyznie kobieta będzie kobieca, a wiec chcesz uczuc kobiety, badz mezczyzną. To co robisz nie działa, chyba ze w filmach. Mimo wszystko zycze powodzenia.