Moja Historia
Kiedy rozpadło się moje małżeństwo (zdrada jej) mimo bólu, łez i cierpienia udało mi się pozbierac do kupy dzięki jednej,cudownej i wpaniałej kobiecie.
a więc od poczatku,założyłem profil na pewnym portalu randkowym odrazu w oko wpadła mi ona...
napisałem do niej miłą wiadomoścć, odpisała mi tez miło..Bardzo się ucieszyłem i wysłałem koleją wiadomość i tak zaczelismy z soba pisac.Okazało sie iz ona też jest po nieudanym związku w którym była krzywdzona,powiedziała mi że ma też córke w wieku 3 lat.Coraz bardziej zaczeliśmy rozmawiać na temat uczuć choc ona uprzedzała mnie iz boi sie zaufac i bała się iż znów ktos moze ja skrzywdzić.
Uświadomiłem sobie że ta kobieta ma tyle dobrych cech w sobie i w dodatku bardzo mi się podoba.
Byłem pewny że będe walczył o jej względy więc zalałem ja stosem przemiłych wiadomości w których była mowa o mych uczuciach ,nadziejach,planach.. W ciągu trzech wymiany korespodencji byliśmy tak pewni obydwoje siebie że postanowiliśmy usunąc nasze profile z portalu randkowego i przeszlismy na własne emaile.Kolejny dzien czyli czwarty znalismy na tyle siebie z opowiadan o sobie plus widzielismy siebie na zdjęciach.Ona zaproponowala randke termin wybralismy za kilka dni.Po kolejnym dniu zaproponowała wymiane numerów telefonów i mielismy juz dwie drogi korespondencji.Pokazałem jej podczas naszych rozmów swoje wszystkie zalety,zaczełem jej imponować do tego stopnia iz podczas jednego dnia potrafiła wysłac około 40 sms do mnie, pisalismy o wszystkim o tym co aktualnie robimy,wyznania o swoich uczuciach i przepiekne komplementy.Obydwoje dalismy sobie tyle siły, wiary w siebie,uczuc, czułem sie cudownie powiedzialem jej iz sie w niej zakochałem.Zaczelismy mówic o naszej przyszłosci o planach.Ona poprzez sms udowodniła mi swoja troske i ciepło które mi dawała.nie będac dłuznym odwdzieczałem sie tym samym.Nadzszedł dzien kiedy dodalismy siebie do znajomych na Facebooku teraz wiedzielismy ze doszlismy do momentu który zadecyduje o naszej przyszłości.
Dzien naszego spotania się zbliżał, zaczeły rosnąc w nas obawy i strach przed tym spotkaniem.
Ale smiechem i zartem podtrzymywalimy sie na duchu.Kiedy Nadszedł ten dzien obydwoje wspierając sie mowilismy ze zostało malo czasu i odliczalismy godz pisała do mnie ze odmieniłem jej życie ze przywróciłem ja do życia że dałem jej tyle przez te kilka dni niż kokolwiek inny przez całe zycie.
Cieszyłem sie jak dziecko wiedzac ze darzy mnie uczuciem choc powiedziala iz jest mna zauroczona.
Mnie dopadła chemia miłosci i zaczełem czuc sie jak opetany miłoscia facet.Powiedziałem jej że szaleje na jej punkcie ,że cały drze na jej widok.Zapewniała mnie że bedzie wszystko dobrze .
No i stało się puntualnie wystrojony podjechałem autem pod jej dom i dałem znac ze juz jestem.
Pojawiła sie w krótkim czasie, oniemiałem z wrażenia była o wiele ładniejsza niż na zdjeciu.
Moje serce zaczeło walic jak wsciekłe,dostałem prawie drgaweknie wiem co sie ze mna stało.
pojechalismy na molo spacerując by potem usiąsc w przytulnej knajpce.Ona w ten dzień była chora (gardło i kaszel) przez cały czas rozmawiała rzadko dopuszczając mnie do głosu,słuchałem jej jak zahipnotyzowany.Było juz coraz pozniej zapytałem ja czy chce bym odwiózł ja do domu.Powiedziała mi ze jesli chce mozemy pojechac do innej knajpki i jeszcze porozmawiac i pobyc z soba.
W drugiej knajpce wiedzielismy juz całe historie naszego życia,pomimo iz dalej trzymał mnie stan amoku miłosnego starałem się mówic jej duzo komplementów, wstydliwie próbowała nie reagowac ,chcialem pogadac o nas zaczeła zmieniac temat i do konca go nie podjeła. Było tak cudownie dała mi swą rękę i trzymałem gładząc ja jak skarb.Zrobiło sie bardzo pozno, pozatym bolało ją tak gardło ze postanowilismy wracac do domow. Odwiozłem ją do domu podczas drogi powiedziała mi że teraz moja kolej bym mówił poniewaz ona ma juz zdarte gardło.No niestety ale moje skrepowanie spowodowało iz sie platałem w słowa.Podjechalismy pod jej dom na pozegnanie przytuliła mnie i pocałowała w policzek byłem wniebowziety.Wracając po mej głowie tłukły mnie mysli co dalej bedzie z nami i pojawiły sie we mnie obawy na temat jej omijania tematu o nas.Po powrocie nie wytrzymałem mimo iz byla to noc napisałem wszystko co mnie dręczy do niej poprzez FB i zasnalem.
Po obudzeniu zobaczylem iz mam sms i wiadomosc na facebooku.
Było to powitanie ,i informowała mnie iz idzie do lekarza poniewaz pogorszyło sie jej.
Znowu zadałem jej pytania które mnie nurtowały.powiedziała ze nie podobało sie jej to we mnie że uzywam w co drugim zdaniu słow (wiesz nie i samego nie) pozatym byłem małomówny sama mnie usprawiedliwiła mowic o moim stanie zakochania.Zapytała sie mnie jakie mam plany ze jesli chcem mozemy sie spotkac.Nie chciałem dla mnie najwazniejsze było jej zdrowie.
Jednak przekonała mnie ze chce sie spotkac tłumaczyłem sobie ze nie jest tak zle skoro chora nie moze wytrzymac i musi mnie zobaczyc.Gdy zadzwoniła ze wyszła od lekarza i czeka lotem błyskawicy zjawiłem sie w miejscu gdzie na mnie oczekiwała.Próbowalem za wszelka cene jak najwiecej mówic.
Poszlismy spacerem wzdłuz plaży az doszlismy do baru gdzie postanowilismy sobie posiedziec przy kawie
Rozmowa była na wiele tematow prócz jednego nas,czułem sie niekomfortowo nie moglem skupic mysli o myslalem tylko oniej, Powiedziala po czasie ze musi juz wracac do domu poniewaz chce wylezec swa chorobe.Gdy wracalismy miałem w myslach by wziasc ja za reke ale moja niepownosc pokazała mi jak jestem głupi i niie zrobiłem tego.Zapytałem ja czy zawiesc ją autem,nie chciala powiedzila ze wróci SKM.Odprowadziłem ja na dworzec mowila ze w domu odrazu idzie spac
Znów mnie przytuliła i pocałowala w policzek po czym odjechała.Byłem tak zły na siebie ze nic nie zrobilem ze prawie wracajac rozbilem auto.Bedac w domu napisalem kilka sms i kilka wiadomosci na FB do niej.........cisza
czekalem tak w ciszy 4 godz az nagle uslyszalem dzwiek sms pisalo w nim ze zasneła i dlatego jej nie bylo
dalej drazylem temat i pytalem dlaczego mnie zbywa i nie odp na zadne moje pytanie
tak brzmiała jej ostatnia odp: Spokojne,zaczynasz naprawde szalec ja sie mega uspokoiłam.Mam tysiace roznych mysli ktore nachodza na siebie,i jestem wypluta choroba.Ja nie wiem czy wogole z tego cos bedzie a ty sie wkreczasz nigdy nie chcialam dopuscic do takiej sytuacji i zaczyna mnie to boleć
Odpisałem jedno słowo przepraszam
Cholernie mi na niej zależy chce zrobic wszystko by byc przy niej przeciez tyle pieknych słow mi napisala co mogło sie stac? małomównosc?przecież pisała mi że jestem wspaniały ze beze mnie nie da sie zyc
ze płakała ze dałem jej tyle szczescia i uczuc
magia prysła nie ma jej a ja usucham ....
czy inny powod? czekam co bedzie rano.....
wiem ze wysle jej bukiet róz by nie było samych słow
ale co dalej jakie kroki wykonac....jestem załamany