Wybaczyć roczny romans męża... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wybaczyć roczny romans męża...

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 720 ]

391

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
bettyblue napisał/a:
Anne_Bonny napisał/a:

Teufel, no przyznaję, mój wpis wniósł mniej więcej tyle samo co Twój.
To była po prostu odpowiedź na pytanie Bettyblue czy ktoś tu zagląda. Chciałam powiedzieć, że jeśli ma jakieś pytanie czy komentarz to chętnie przeczytam i odpowiem. Pozdrawiam.


a można jakoś na prv?

Wysłałam Ci maila.

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
nemezis21 napisał/a:

Janix-2 ma rację. Widzę że niektóre Panie żyją w przekonaniu ze jakiekolwiek zło się dopuści to zawsze winny jest facet. Nie zawsze. Bo choć bardzo się od siebie różnimy to zarówno kobieta jak i mężczyzna potrzebują tego samego: miłości, zrozumienia i potrzeby bycia ważnym. Jak tego nie ma ucieka się na różne sposoby.
Autorce na podjęcie decyzji dałabym czasu. Niech sama zdecyduje czy ma siłę by zacząć ufac czy nie. Ale widać że oboje chcą ten związek utrzymać. Trzymam kciuki

Słusznie zauwazasz, że potrzebują tego samego- ale niezaleznie od płci sa tacy co swoje dobre samopoczucie postawią przed cierpieniem partnera. Uwaga o winieniu facetów z księzyca wzięta- na forum wspierani są i mężczyźni i kobiety którzy zostali tak potraktowani przez partnerów.

393 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-02-28 18:35:53)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

.

394

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne przeczytałam cały twój wątek. Jesteś bardzo mądra i silna kobietą. Skoro nie piszesz na forum to pewnie znaczy że czujesz się dobrze. Ja założyłam swój z moja historią i powoli otwierają mi się oczy. Ludzie piszą co myślą o tym wszystkim, co skłania mnie do konstruktywnej refleksji. Zazdroszczę Ci że od samego początku wiedziałaś że chcesz ratować związek, ja nadal nie wiem czego chcę. Dzięki Tobie uświadomiłam sobie, że nawet nie potrafiłam nazwać uczuć które mną targaja, dopiero przeczytałam je u Ciebie. Po prostu dokładnie te same schematy przeżywania, odreagowania. Cieszę się że Ci się udało.Mam nadzieję że mnie się kiedyś też uda.

395

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Hey wszystkim a przede wszystkim autorko postu ... jakieś dwa lata temu zakładałam podobny wątek ale niestety nie mogę go odnaleźć ... miałam podobny dylemat jak Autrotka tego wątku ... z przykrością muszę stwierdzić ze pomimo iż z poprzednia zdrada w miarę dobrze sobie poradziłam to niestety w sierpniu odkryłam wiadomości z tą sama kochanica ( koleżanka z pracy ) ... ze niby były to tylko spotkania na pogaduchy ale zatajone przede mną , usilnie wtedy prosiłam partnera aby zmienił prace łun nakłonił kochane do znany aby nie mieli możliwości żadnego kontaktu , dodam ze pracują w jednym pokoju ... oczywiście żadne z nich pracy nie zmieniło i jak przyznał się moj partner ich spotkania po pierwszym ich wykryciu nie zakończyły się ... jak to bywa byłam tego wtedy nie świadoma , z rekacji mojego partnera wiem ze to trwało non stop , to były takie spotkania od czasu do czasu ale na tle erotycznym ... jestem teraz w ciemnej dupie ... pomimo is postanowiłam mu wybaczyć i żyć z nim szczęśliwie , on to bezwględnie wykorzystywal, dodatkowo namówił mnie na dziecko które ma obecnie 2 latka ... ponoć kochana liczyła na cos więcej , chciała z nim się związać on tym bardziej nalegał na dziecko ze to scementuje nasz związek itp ... postawiłam mu warunek ze jeśli ona zniknie z jego pracy to mogę zacząć o macierzyństwie z nim ... w półprawdziwy okłamał mnie ze jej już dawno w firmie nie ma ... okazało się ze była tylko na długim urlopie ... najdziwniejsze jest to ze jestem osoba dość mocno postawiona finansowo , nie jestem w żaden sposób uzależniona od partnera ... i wiem ze świetnie poradziłabym sobie bez niego ... jednak czuje ze nadal go kocham pomimo 15letniego stażu związku ... nie potrafię mu wybaczyć recydywy z tą sama kobieta ( ona również ma męża o dziecko ) , za pierwszym razem poinformowałam jej męża o całym zajściu i cisza ... tym razem również przesłałam mi screeny ich korespondencji e-mail ... nie wiem czy tym razem ponownie jej wybaczył ...
Borykam się z tym od 12 sierpnia tego roku , niestety pamięć mam zbyt dobra ... niby powiedziałam partnerowi ze mogę spróbować ale z dania na dzień jest coraz gorzej z moimi destrukcyjnymi dla mnie emocjami ... Przeczytałam cały Teoj wątek Anne w nadzieji ze znajdę odp na moja sytuacje ...
Będę wdzięczna za pomoc i w moim przypadku ... doskonale rozumiem ze recydywy się nie wybacza ale jestem mocno pogubiona
Pozdrawiam wszystkich serdecznie

396

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Dodam ze tak jak w wypadku Anne partner jest mega cierpliwy , okazuje wielka wyrozumiałość do moich niezbyt miłych zachowań/awantur , twierdzi ze się zmienia , zreszta te zmiany są widoczne ale mi wciąż mało ... codziennie wałkuje temat , nie chce zapomnieć gdyż wiem ze jak za szybko spróbuje żyć z nim „normalnie „ to za chwile odwali kolejne spotkania , ponoć przyjacielskie , z tym ze „byli” kochankowie jak domniemam przyjaciółmi nie powinni być gdyż wcześniej czy później zakończy się to czulosciami które wymkną się z pod kontroli pomimo zapewnień partnera ... po raz kolejny twierdzi ze to temat zakończony , ze nie rozmawiają ze sobą , ze kochana wyzwala go od ci... gdy ten ją poprosił o odejście z pracy ... cała firma ma niezła pożywkę na płoty odnośnie ich romansu bo wydał ich jeden z kolegów partnera z którym pracują w jednym pokoju ... podejrzewam ze nie mógł już na to wszystko patrzeć i delikatnie poprosił mnie abym bliżej się temu przyjrzała ... miałam nadzieje ze mówi o och romansie z przed 5 lat ... a jednak tak od nie chcenia ( wcześniej tego nie robiłam przeleciałem jego pocztę ... i niedowierzanie , ze to wciąż tem sam temat ...

397 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-07 19:36:31)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Najdziwniejsze jest to ze mimo wszystko ja czuje ze on mnie nadal kocha , i tak jakby zapewnia ze wie ze spieprzyl i zachował się jak ostatni kretyn , tym bardziej ze nie chcą się przechwalać ale jestem atrakcyjna osoba która bardzo dobrze prosperujące firmy , cudna pasje ... każdy z osób której wiedza obitej sytuacji , które mnie znają , a zna mnie cała jego firma bo bardzo szybciutko wszystkie informacje o tej akcji rozeszły się po jego firmie , patrzą na niego jak na debila ... dlaczego aż tak ryzykował ... śmiało mogę powiedzieć ze pomimo 15 lat razem wciąż się pozadalismy i kochaliśmy ... Na trylion zadanych przeze mnie pytań skąd to się u niego wzięło odpowiada ze to była „atrakcja , ze wg niego powiało nuda w naszym związku , choć ja tego nie odczuwałam , ciagle cis robiliśmy wspólnie , może mniej wyjeżdżaliśmy ze względy na moje hobby które jest mocno stacjonarne i trzeba go pilnować , w ciągu dnia od samego rana wysyłał słodkie powitania z zapytaniem jak synek , w ciągu dnia również miłe wiadomości , często przyziemne ale w czułej firmie  ..wiec do jasnej cholery o co tu chodzi???
Może rzeczywiście za szybko mu odpuściłam poprzednim razem choć trwało to około 6 miesięcy , łącznie z izolacja 3 miesięczna (kazałam mu się wyprowadzić ) ... to skad mam mieć teraz pewność ze i teraz moje kolejne przebaczenie nie spowoduje tego ze on to odbierze ze jestem w stanie wybaczyć każdy jego romans ... tym bardziej ze jest to wciąż a sama „kobieta” przyjaciółka z pracy... obiecał ze tym razem mam poczekać do końca rokują ona zniknie , jeśli nie odejdzie ona to on dla dobra związku poszuka innej pracy , choć wątpię aby znalazł inna tak dobrze płatna prace jaka ma teraz ... popieprzone to wszystko , już wtedy mi obiecał ze ona odejdzie ... a jednak została i spotykali się nadal ... ona z wiadomych względów , chciała go usidlić , ale ze on karmił ją i mnie kłamstwami to już tego nie potrafię pojąć ...

398

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Błagam pomóżcie mi zrozumieć tą chora sytuacje bo czuje ze zaczynam umierać od środka ...

399

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elee napisał/a:

Błagam pomóżcie mi zrozumieć tą chora sytuacje bo czuje ze zaczynam umierać od środka ...

Wiem co czujesz , jak bardzobjestes rozgoryczenie i rozczarowana , chcesz zrozumieć dlaczego tak siecsralo ? Tego nie sposób zrozumieć, takie zachowanie nie ma racjonalnego wytłumaczenia.
Przeczytaj wątek " zdradzilem " gość zniszczył swój związek i rodzinę i sam nie wie dlaczego

400

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

QuQu bardzo dziekuje za podpowiedz , już się biorę za lekturę ..
Przepraszam za chaotyczny opis mojej tragedii ale pomimo ponad 4 miesięcy nadal nie mogę się pozbierać , mam wrażenie ze jest ze mną coraz gorzej ..

401

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Nie pocieszę Cię jak powiem , że ja od roku nie mogę się pozbierać.
Poczytaj również o etapach jakie się przechodzi po zdradzie to też trochę objasni Ci co teraz przychodzisz

402 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-07 21:09:03)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Właśnie od 3 miesięcy w wolnych chwilach siedzię i szukam wyjaśnienia mądrzejszych ode mnie ( opracowania psychologów ) ... niestety mam wrażenie ze nie mogę ruszyć z miejsca gdyż jest to recydywa której nie potrafię zrozumieć ... tkwię w martwym punkcie ... byłoby prościej gdyby nasze uczucia wygasły ... ale one wciąż są , czuje to , widze to ... dlatego tak trudno mi przejść do kolejnego etapu ... nie potrafię dojść do żałoby ... on twierdzi ze prosi mnie o nowy związek bo wie za za dużo spieprzyl llale jak tu budować nowy związek ze starym zdradzaczem bez doznania amnezji ???  Nie boje się być sama , wiem ze doskonale sobie poradzę materialnie ... ale czuje ze wciąż jest uczucie między nami , bardzo silna więź emocjonalna wiec dlaczego zaangażował się dodatkowo emocjonalnie z koleżanka z pracy ??? Znam ja i nie jest w niczym lepsza , czy bardziej urodziwa ( to nie  tylko moja opinia  , ja jestem naprawdę obiektywna osoba i jeśli byłaby bardziej wartościowa emocjonalnie czy wizualnie to miałabym dodatkowy problem z niska samoocena , ten „ból”akurat na szczęście mnie omija ) ... mam również bardzo bogate życie towarzyskie ...nigdy nie wisialam  facetom na szyji , nie ograniczałam w ich hobby ... może „nasz” problem właśnie na tym polega , ze jestem zbyt niezależna ??? Zbyt dumna ???Choć czułości okazywałem mu zawsze ... zreszta on sam twierdzi ze jestem idealna partnerka , ze to jemu cos się poj... w głowie ... a sam nie potrafi podać przyczyny tej cholernej recydywy ... ogólnie to typ wrażliwca , ja jestem baba z jajami , ale wiem ze on lubi taki typ kobiet ( niezależnej zołzy)  ... wiec może szukał odmienności ??? Może chciał potulnego aniołka ... cholera wie co on ma w tym pustym łbie ...
dlatego pomimo tego ze czuje ze on nadal mnie kocha nie potrafię mu wybaczyć po raz kolejny ... mimo iż próbuje ... obawiam się ze kolejnym wybaczeniem przyłożę swoją łapę to jego kolejnego egoistycznego zachowania ... bo tak to chyba działa z tego co czytam w necie ...

403

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

A mogłabyś jaśniej. ?
Co go z tą Panią łączy?
Obiecał Ci wierność?, prosi on szansę teraz? Na co? Na życie jako wierny mąż? zapewnia że kocha?

404

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Ona nie jest lepsza od Ciebie ona jest tylko lub aż INNA i to jedyny powód.
Jakby to nie było tragiczne to byłoby chyba śmieszne, nie ? Oni nagle odkrywają, że oprócz tych, które wybrali to są jeszcze inne kobiety a skoro są i " się udostępniają " to dlaczego nie korzystać. Wielu tak robi i im się udaje ( takie legendy krążą a oni w to wierzą)
Czy mu wybaczysz, nie wiem , ja nie potrafiłam, chociaż to był pierwszy raz.
Długo szukałam powodu, bo te które podał to były tak śmieszne, że nie mogłam sama uwierzyć.
Raz wybaczysz to pewnie myślał że tak bardzo Ci zależy że wybaczysz i kolejny.
Nie staraj się tego zrozumieć bo się nie da, pomysł co dalej , albo niech on wymyśl i zacznie działać w kierunku naprawy jeslibsie na to zdecydujecie .

405

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Tak Elu , pytałam trylion razy , wręcz mu mówiłam ze nie chce stać się przeszkoda na ich drodze do szczęścia , ze odpuszczam ... on twierdzi ze to była tylko „atrakcja”  , flirt , jego ego , ze wszyscy faceci tak maja itp ... ale czy to prawda ??? Tego nie wie nikt , nie siedzę w jego głowie i nie potrafię go na tyle prześwietlić ... najdziwniejsze w tym wszystkim jest to ze nie wierze w jego pół słowa ale czuje ze mnie szczerze kocha ... i z tym sobie nie radzę ... bo oboje mamy szczere uczucia wobec siebie ... oprócz tego jest powiedzmy partnerem idealnym , ja sporo pracuje on wraca wcześniej do domu to ogarnia wszystko ,pranie , sprzątanie , gotowanie , zabawa z synkiem ... wiec kurcze o co tu chodzi ???

406

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

nie o to pytałam..

407 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-07 22:51:35)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

QuQu ale czy to nie oznacza ze jest to człowiek bez sumienia ??? Ponoć dopiero teraz zauważył jak wielka krzywdę mi wyrządził , tak przynajmniej mi mówi ... dodam ze wychowywał moja córkę z pierwszego nieudanego małżeństwa od jej 3 roku życia ... był naprawdę cudnym ojcem zastępczym , córka ma obecnie 18 lat i pomimo iż widziała jak cierpiałam za pierwszym razem ( 5 lat temu ) prosiła mnie abym dała mu szanse bo to dobry człowiek itp ... tym razem ( bo nie udało mi się tego ukryć przed nią ) tez straciła do niego szacunek ... jest jeszcze nasz wspólny synek , który nie widzi świata poza tatusiem ... i to dodatkowo mnie dobija , bo bym „dziada” pogoniła już dawno w cholerę pomimo iż nadal go kocham ... dał mi mnóstwo dobra , czułości itp ... ale złamał serce , rozsypało się w drobny mak ...

408

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

A o co Elu ? Bo zapewne nie zrozumiałam Twojego pytania

409

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Obiecywał wierność ... ale cos mu nie poszło , nie wiem dokładnie ale partner powiedział mi wprost ze ta jego kumpela z pracy chciała więcej ... a on nie umiał się wycofać , musiała być jakaś chemia między nimi to na bank...

410 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-07 21:43:34)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elee napisał/a:

A o co Elu ? Bo zapewne nie zrozumiałam Twojego pytania

przeczytaj wyżej? To pytania o konkrety teraz. Nie pytam co z nimi i Ciebie też niech to nie obchodzi tylko jak widzi wasze małżeństwo Pan mąż.?
rozmawiacie o WAS? czy o nich?

411

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Nie jest prawdą, że nie ma sumienia , ma ale do tej pory nie wie po co .
Faceci nie zdają sobie sprawy z tego jak nas boli zdrada. U nich to jakoś inaczej funkcjonuje.
U kobiet seks zaczyna się od głowy a u facetów nie.  U facetów groźna jest sytuacja jak seks kończy się w głowie i to całą filozofia.
Na tym polega różnica między kobietami i facetami

412 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-07 22:54:26)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Ponoć teraz nic go nie łączy ( ale 5 lat temu mówił to samo a jednak ich ciągnęło do siebie ) , teraz tez obiecywał wierność , ze się zmienia , ze wie jakim był draniem , ze dopiero teraz do niego dotarło jak bardzo mnie skrzywdzil ( tylko czy to nie są tylko puste słowa ?) co go łączy ? Pracują nadal razem w jednym pokoju , na szczęście nie sami , choć wcześniej im to nie przeszkadzało spotykać się potajemnie , partner twierdzi ze mnie kocha , ze teraz dopiero do niego dotarło co ma do stracenia ..

413

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Szkoda ze dopiero teraz to zauważył ... a piec lat temu jakoś o tym nie pamiętał ... i całkiem możliwe ze dopóki koleżanka z pracy nie zniknie znowu za jakiś czas zapomni ...

414 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-07 22:56:02)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Tak Elu , on cały czas mówi tylko o „nas” nie wspomina nawet słowem o niej , wręcz gdy ja zaczynam zadręczać go pytaniami o nią to cały czas mnie prosi abym przestała mówić o niej bo on myśli tylko o naszej rodzinie i chce byśmy szli do przodu , abyśmy się nie cofali do czegoś czego już nie ma dla niego  żadnego znaczenia ...

415

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Partner ( nie jesteśmy małżeństwem bo nie chciałam drugi raz wychodzić za mąż w związku z przykrymi doświadczeniami poprzedniego małżeństwa ) cały czas mówi tylko o naszej rodzinie , twierdzi ze wierzy ze jego marzenia się spełnia , marzenia ze wciąż będziemy tak samo szczęśliwi jak przed jego „atrakcjami”...

416

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

QuQu zgadzam się z Tobą w w 100% odnośnie tego sumienia z opóźnionym zapłonem.. wiec skąd ta cholerna recydywa ??? To mnie najbardziej dobija gdyż po pierwszej jego wpadce zapewniał mnie ze uczy się na błędach itp ... a jak się okazało za kilka miesięcy stali się przyjaciółmi i tak od czasu do czasu się bzykali...

417

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Gdy tamta dowiedziała się ze jestem w ciąży to strzeliła focha i przed dłuższa chwile ponoć nic ich nie łączyło ... w tym roku w sierpniu znalazłam maila ze niby rano przed praca spotkali się 3 razy i ze niby ona twierdziła ze nawet przyjaciółmi już nie będą , ze nie chce więcej spotkań itp pomimo iż on nalegał ... no i wtedy zaczęło się nasze rodzinne piekło ...

418

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Uczy się na błędach, ale bardzo wolno.
Zazwyczaj nie przewidują konsekwencji.
Recydywa , to może za pierwszym razem " za łatwo " poszło?  Nie mam doświadczeni a z recydywistami , nie potrafię się wczuć, bo nie doszłam do etapu drugiej zdrady.
Może wyślij go na jakąś terapię, bo może on ma jakieś deficyty ? Może sama porozmawiaj z psychologiem ?

419 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-07 23:00:07)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

QuQu tez myślałam o psychologu ... ale nie chce mu tego proponować , czekam na jego kroki , aby sam wyszedł z taka inicjatywa ... to byłby kolejny znak dla mnie ze to jemu zależy odbudować  to co rozwalił ... myśle ze oboje powinnismy iść na taka terapie par ... ale teraz to on ma się wysilic z pomysłami ... dałam mu czas do końca roku aby „przyjaciółka” odeszła z pracy .. partner twierdzi ze jest to do zrobienia bo umowę ma właśnie do końca roku ale czy nie podpisze nowej tego nie wie nikt ... partner proponował ze sam może odejść ale na to nie wyraziłam zgody gdyż ma zbyt dużo kredytów których nie mam zamiaru spłacać , wystarczy ze sama place kredyt hipoteczny za dom i sama utrzymuje dom , on ledwo łata swoje kredyty i cos tam czasem kupi dla dziecka , czy ogólnie trochę chemii czy jedzenia ... ale ogólnie utrzymanie domu jest na mojej głowie .. mam dużo większe dochody wiec nie jest to dla mnie problemem biorąc pod uwagę to ze kiedyś ja nie miałam w ogóle dochodów a w tym czasie wszystkimi płatnościami zajmowal się on , wręcz utrzymywał mnie i moje dziecko z pierwszego małżeństwa .. wiec wychodzę z założenia ze „spłacam” swój dług wink tak wg nas wyglada partnerstwo , ze możemy na siebie liczyć w biedzie i dostatku ...

420

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Prosiłabym o dołączenie do dyskusji również mężczyzn , może Wy panowie mieliście podobne oduczucia wobec kobiety swojego życia , czy tez „przyjaciółki/kochanki”  z pracy ... może podpowiecie mam kobietom jak zrozumieć Wasze doznania i czym są one spowodowane ...

421

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Elee, mam prośbę. Proszę, przestań pisać post pod postem. Wszystko co chcesz powiedzieć możesz zawrzeć w jednej wypowiedzi, a jeśli przypomni Ci się coś, co chciałabyś dodać - użyj funkcji "edytuj".
Pisząc tak jak teraz po pierwsze łamiesz regulamin forum, a po drugie robisz niemiłosierny bałagan w wątku, rozwlekając jedną wypowiedź na 2 strony.
Mod. IsaBella77

422

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Myślisz, że sam wpadnie na pomysł psychologa ? Facet nie zapyta o drogę jak nie zna a do psychologa to po co ?

423 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-07 23:03:35)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
IsaBella77 napisał/a:

Elee, mam prośbę. Proszę, przestań pisać post pod postem. Wszystko co chcesz powiedzieć możesz zawrzeć w jednej wypowiedzi, a jeśli przypomni Ci się coś, co chciałabyś dodać - użyj funkcji "edytuj".
Pisząc tak jak teraz po pierwsze łamiesz regulamin forum, a po drugie robisz niemiłosierny bałagan w wątku, rozwlekając jedną wypowiedź na 2 strony.
Mod. IsaBella77

Przepraszam najmocniej , ale nie bardzo wiedziałam jak to zrobić , będę się starała robić tak jak jest w regulaminie , ale proszę o chwile cierpliwości zanim to ogarnę , mogę jeszcze cos schrzanić za co z góry przepraszam
Chyba mi się udało ☺️ Jeszcze raz przepraszam za zamieszanie

424 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-07 23:50:05)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
QuQu napisał/a:

Myślisz, że sam wpadnie na pomysł psychologa ? Facet nie zapyta o drogę jak nie zna a do psychologa to po co ?

Myślałam o terapii par , aby pomógł nam zrozumieć w czym tkwi nasz problem ... czy jest szansa na nasz związek po jego recydywie , całkiem możliwe ze wtedy za szybko mu uwierzyłam i zamietliśmy problem pod dywan , teraz jeśli nie chce powtórki z rozrywki muszę to brzydko mówiąc „ przerobić/przetrawić” ..
A równie całkiem możliwe jest to ze nie znam człowieka w ogóle , może on jest jakiś „zepsuty” i jak już wszystko wróci do normy zacznie ponownie szukać „atrakcji”  ... być może to jego sposób na dowartościowanie się ... nie chce marnować kolejnych lat na przekonanie się o tym czego teraz się boje .. ponoć recydywiści nigdy się nie zmieniają ... on twierdzi ze jeżeli tylko dam mu szanse to udowodni mi ze jest wyjątkiem od reguły ... ale ja zwyczajnie w świecie boje się zaryzykować ...

425

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Elee....zastanawiam się, co zrobiłabym gdyby mnie to spotkało....wszystko zależałoby od tego, jakim był człowiekiem, partnerem, ojcem.
A Ty, czy nie masz sobie w tym względzie nic do zarzucenia?
Duże znaczenie może mieć jego przeszłość. Myślę, że w głębi serca wiesz czego chcesz i co masz zrobić. Chcę, żeby Wam się udało, ale to Ty podejmujesz decyzje.

426 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 12:13:58)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Mi61 napisał/a:

Elee....zastanawiam się, co zrobiłabym gdyby mnie to spotkało....wszystko zależałoby od tego, jakim był człowiekiem, partnerem, ojcem.
A Ty, czy nie masz sobie w tym względzie nic do zarzucenia?
Duże znaczenie może mieć jego przeszłość. Myślę, że w głębi serca wiesz czego chcesz i co masz zrobić. Chcę, żeby Wam się udało, ale to Ty podejmujesz decyzje.

Mi61... dziekuje za słowa otuchy i dobry zestaw pytań na które powinnam sobie szczezrze  odpowiedzieć ...
Rzeczywiście jest wartościowym człowiekiem , ojcem , partnerem ... często go zaniedbywałam emocjonalnie ... walczę sama ze sobą o siebie ,walczę z nim ... jego przeszłość .. hmm .. tu niestety zbyt wiele nie wiem , poza tym ze mieszkał z rodzicami dopóki mnie nie poznał i sam po około 3 miesiącach znajomosci wynajął mały domek i zamieszkaliśmy razem  ,nie miał przede mną dłuższych związków , raczej przelotne ... jesteśmy ze sobą ponad 15 lat i przez pierwsze 8 lat sielanka ... cud miód ,orzeszki ... później zmienił prace i pojawiła się ona ... ukrywali to z wiadomych względów .. ona mężatka z dzieckiem .. Wtedy sam się przyznał ze się „zadurzyl” w niej ale ze mnie kocha i zakończył tamtą znajomość ... oczywiście w emocjach wyrzuciłam go z domu ( wtedy łączył nas tylko jeden kredyt hipoteczny) ...wciąż błagał , prosił , przepraszal itp aby mógł wrócić , ze nic już go z nią nie łączy , mówił ze uczy się na błędach itp .. po około 3 miesiącach pozwoliłam mu wrócić pod jednym warunkiem ze ona zniknie z naszego życia , przekonał mnie ze zrobi wszystko aby odeszła , ponoć szukała innej pracy , uwierzyłam gdyż jej mąż tez o tym wiedział i myślałam ze tez do tego będzie dążyć ... a jednak .. czas płynął a oni nadal pracowali razem ... w tym czasie partner prosił mnie ze chciałby abysmy mieli wspólne dziecko , ze to dodatkowo scementuje nasz związek itp ... długo się opierałam gdyż mam córkę z pierwszego małżeństwa i wiedziałam z czym to się je wink mnóstwo nocy o tym przegadaliśmy ... w końcu przemyślałam ze nie mogę być egoistka , ze „odbezpiecze” i zaskoczyłam za pierwszym razem , ale nie mówiąc partnerowi ze to już wink czekałam 3 miesiące do jego 40 urodzin , usg dzidziusia dostał w prezencie urodzinowym wśród naszych najbliższych znajomych ... widziałam ze jest przeszczęśliwy , wręcz jakby mógł nosiłby mnie na rękach non stop... i znowu sielanka.. do sierpnia tego roku ... tym razem nie odpuściłam i drążylam do prawdy .. przyznał się wtedy mnie okłamał , ze nie zakończył tego tak jak mnie zapewniał .. musiał niezle jej cos naobiecywac gdyż jak dowiedziała ze jestem w ciąży to ponoć ona zakończyła wtedy ich bliskie relacje ... ale nadal flirtowali w pracy , niby na stopie przyjaciół  ... i jak ja mam uwierzyć ze tym razem nie będzie rak samo jak ostatnio ? Pomimo jego zapewnień , ze poczuł ze może stracić rodzine , ze rodzina jest dla niego najważniejsza , ze to jego ego wtedy nim rządziło  , ze wie ze był egoista itp ... poczekam cierpliwie , choć to wcale nie jest łatwe bo ciagle go atakuje , robię przeróżne dziwne rzeczy których się wtydze.. on to wszystko dzielnie znosi ... a wiec poczekam do końca tego roku , jeśli rzeczywiście odejdzie z pracy jak partner mnie zapewnia to będę starała się wybaczyć , bo czuje ze on jest w tym wszystkim co mówi i robi szczery .. ale jeśli będą nadal pracować razem to odpuszczę ten związek , tym razem nie dam się nabrać na obietnice bez pokrycia ...
.. błagam pomóżcie mi przetrwać ten czas bo rzeczywiście zaczyna mi konkretnie odwalać ...
przepraszam za tak długie moje „wypociny” ale czuje ze dzięki Wam , ze mogę się z Wami współdzielić moim bólem i emocjami ,czuje ulgę ...

427

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elee napisał/a:

... dałam mu czas do końca roku aby „przyjaciółka” odeszła z pracy .. partner twierdzi ze jest to do zrobienia bo umowę ma właśnie do końca roku ale czy nie podpisze nowej tego nie wie nikt ... partner proponował ze sam może odejść ale na to nie wyraziłam zgody gdyż ma zbyt dużo kredytów których nie mam zamiaru spłacać  ...

Elee co to znaczy, że ona ma odejść. Jak możesz wymagać od niej czegoś czego nie wymagasz nawet od swojego męża. To jest żenujące. A może np jej mąż mówi jej dokładnie to samo - czyli że to twój ma odejść, bo ona ma kredyty?
Na twoim miejscu poprosiłabym męża o pilne szukanie pracy. Choć tak naprawdę ja nie zostałabym z facetem, który miał taki romans, czułabym się bardzo upokorzona. A tolerowanie ich dalszej wspólnej pracy to jakiś kosmos.

428 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 12:21:25)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Tulinka80 napisał/a:
Elee napisał/a:

... dałam mu czas do końca roku aby „przyjaciółka” odeszła z pracy .. partner twierdzi ze jest to do zrobienia bo umowę ma właśnie do końca roku ale czy nie podpisze nowej tego nie wie nikt ... partner proponował ze sam może odejść ale na to nie wyraziłam zgody gdyż ma zbyt dużo kredytów których nie mam zamiaru spłacać  ...

Elee co to znaczy, że ona ma odejść. Jak możesz wymagać od niej czegoś czego nie wymagasz nawet od swojego męża. To jest żenujące. A może np jej mąż mówi jej dokładnie to samo - czyli że to twój ma odejść, bo ona ma kredyty?
Na twoim miejscu poprosiłabym męża o pilne szukanie pracy. Choć tak naprawdę ja nie zostałabym z facetem, który miał taki romans, czułabym się bardzo upokorzona. A tolerowanie ich dalszej wspólnej pracy to jakiś kosmos.

Masz dużo racji ... wiem ze zmieniam się w egoistke .. ten cały moj dramat mnie strasznie zmienił ... może ja w ogóle nie chce naprawiać , może to tylko moje rozbujane ego i duma ... już całkowicie się w tym wszystkim pogubiłam ... dlatego Tu jestem , szukam pomocy od osób które maja już z tym doświadczenie ...

429

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Elee.....jeżeli zamierzasz dać mu szansę......on musi znaleźć sobie nową pracę. Posłuchaj piszących tu kobiet. Inaczej nigdy z nią nie skończy bo ona mu na to nie pozwoli. Jak zaczynaliście budować swój związek - mieliście czyste konta tzn. ani Ty, ani on nie byliście przyczyną rozpadu rodziny czy związku.......dlatego uważam, że może Wam się uda odbudować wzajemne relacje. Jak mu zależy, to on wie, że to już nie przelewki i musi od kochanki być daleko....dlatego nie odpuszczaj i mądrze walcz o rodzinę. Na portalu rozwód - wcale nie jest tak wesoło.

430 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 13:45:19)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Mi61 napisał/a:

Elee.....jeżeli zamierzasz dać mu szansę......on musi znaleźć sobie nową pracę. Posłuchaj piszących tu kobiet. Inaczej nigdy z nią nie skończy bo ona mu na to nie pozwoli. Jak zaczynaliście budować swój związek - mieliście czyste konta tzn. ani Ty, ani on nie byliście przyczyną rozpadu rodziny czy związku.......dlatego uważam, że może Wam się uda odbudować wzajemne relacje. Jak mu zależy, to on wie, że to już nie przelewki i musi od kochanki być daleko....dlatego nie odpuszczaj i mądrze walcz o rodzinę. Na portalu rozwód - wcale nie jest tak wesoło.

Mi61 bardzo Tobie dziekuje za ten wpis ... to dało mi choć cień nadzieji ze nie jest on aż tak „zepsuty”  , rzeczywiście żadne z nas nie budowało naszego wspólnego  szczęścia na czyimś nieszczęściu , to bardzo istotna sprawa o której całkiem zapomniałam .. Zrobię tak jak mi radzicie , jeśli ona nie odejdzie to niestety zgodzę się na odejście z jego pracy... wtedy popełniłam straszny błąd ze za szybko mu uwierzyłam i nie dopięłam do końca swojego ultimatum , mogłam już wtedy pozwolić mu odejść z tej pracy... chęć zemsty na niej odbiła mi się czkawka ... jestem pewna ze jeśli będą nadal pracować razem to ona nie odpuści... będzie drążyć gdyz wiem ze ona szczerze mnie nienawiedzi bo poczuła odrzucenie z jego strony , ze wtedy partner byl zdecydowany na powrót do nas i ze teraz również błaga mnie o nowy-stary związek.... ciagle od niego słyszę ze , ze dojrzał na tyle emocjonalnie , ze zrozumiał swój błąd , ze teraz dopiero zauważył jak bardzo cierpię , ze jesteśmy dla niego najważniejsi, ze zrozumiał co w życiu jest najważniejsze , ze zmienia swoje egoistyczne pobudki , ze to ja jestem jego terapią ,te jego słowa powodują ze ponownie zaczynam wierzyć w ich szczerość , w jego szczere intencje ..choć niestety wciąż walczę ze sobą , muszę się Wam przyznać ze zaczęłam brać leki uspokajające , które na kilka godzin dziennie koją moj ogromny ból i jak Tulinka80 słusznie zauważyła moje upokorzenie ... wiem ze to nie jest rozwiązanie , dlatego tak bardzo potrzebuje Waszego wsparcia , takiego pożądanego kopniaka w tyłek abym mogła ruszyć z miejsca bo dalal tkwię na etapie rozczarowania , złościć, bólu..nie mogę dojść do etapu żałoby , a trwa to już pięć miesięcy ...

431

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Elee...nawet jak Wam się uda, w co wierzę - to ten ból wracał będzie do końca - trzeba nad nim zapanować. Jest zasada - wybaczasz, nie wracasz - bo wszystko się posypie. Ostrożnie, ale do przodu....Mam podobną sytuację, tyle, że nie ze zdradą w tle....mąż za mną nie nadąża...wie, że jeden fałszywy krok i nie ma nas. Nie żałuję, że walczyłam o nasz związek i to mocno. Złe wspomnienia wracają dość często, ale skupiam się na każdym pozytywnym dniu, chwili - żyję prawie pełnią.....co nie znaczy, że nie mam oczu w tyle głowy.

432

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elee napisał/a:

.. Zrobię tak jak mi radzicie , jeśli ona nie odejdzie to niestety zgodzę się na odejście z jego pracy... wtedy popełniłam straszny błąd ze za szybko mu uwierzyłam i nie dopięłam do końca swojego ultimatum , mogłam już wtedy pozwolić mu odejść z tej pracy... chęć zemsty na niej odbiła mi się czkawka ... jestem pewna ze jeśli będą nadal pracować razem to ona nie odpuści... będzie drążyć gdyz wiem ze ona szczerze mnie nienawiedzi bo poczuła odrzucenie z jego strony , ze wtedy partner byl zdecydowany na powrót do nas i ze teraz również błaga mnie o nowy-stary związek ...

Elee nie możesz patrzeć na to z perspektywy - on biedny miś, ona żarłoczna harpia. Prawda jest taka, że wymagać powinnaś przede wszystkim od swojego męża. Wiem że podświadomie chcesz chronić swoje złamane serce i dlatego go usprawiedliwiasz a nawet pozwalasz na rzeczy na ktore wiesz, że nie powinnaś. Jednak musisz sprobować spojrzeć na to z dystansu.
Zastanów się czy jak ciebie podrywają koledzy, to im pozwalasz się zbliżyc? Jak sądzę nie. Czlowiek nie ma wiekszego wplywu na zachowanie innych osób. To w nas, naszym partnerze powinna byc wewnetrzna blokada przed zdradą.

433 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 15:09:20)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Tulinka80 napisał/a:
Elee napisał/a:

.. Zrobię tak jak mi radzicie , jeśli ona nie odejdzie to niestety zgodzę się na odejście z jego pracy... wtedy popełniłam straszny błąd ze za szybko mu uwierzyłam i nie dopięłam do końca swojego ultimatum , mogłam już wtedy pozwolić mu odejść z tej pracy... chęć zemsty na niej odbiła mi się czkawka ... jestem pewna ze jeśli będą nadal pracować razem to ona nie odpuści... będzie drążyć gdyz wiem ze ona szczerze mnie nienawiedzi bo poczuła odrzucenie z jego strony , ze wtedy partner byl zdecydowany na powrót do nas i ze teraz również błaga mnie o nowy-stary związek ...

Elee nie możesz patrzeć na to z perspektywy - on biedny miś, ona żarłoczna harpia. Prawda jest taka, że wymagać powinnaś przede wszystkim od swojego męża. Wiem że podświadomie chcesz chronić swoje złamane serce i dlatego go usprawiedliwiasz a nawet pozwalasz na rzeczy na ktore wiesz, że nie powinnaś. Jednak musisz sprobować spojrzeć na to z dystansu.
Zastanów się czy jak ciebie podrywają koledzy, to im pozwalasz się zbliżyc? Jak sądzę nie. Czlowiek nie ma wiekszego wplywu na zachowanie innych osób. To w nas, naszym partnerze powinna byc wewnetrzna blokada przed zdradą.

Tak , wiem , nie obwiniam tylko jej , to on ją namawiał na spotkania , ostatnie ich wiadomości były wręcz tego typu ze on nalegał a ona mu odmawiała tych spotkań  , co nie oznacza ze jednak potajemnie się spotykali ze sobą , niby na normalne przyjacielskie rozmowy ale jednak godziła się na to , ponoć nic szczególnego oprócz rozmów nie było ale sam fakt potajemnych spotkań jest już oszukiwaniem mnie  ... tu ewidentne leży problem w nim choć jej nie znam i nie mam pewności czy nie kokietuje/flirtuje w wiadomym celu , dla niej to moze taka zabawa w gonienie króliczka , a ze pawa do mnie nienawiścią pierwsza to wiem w 100% poza tym nic się nie dzieje bez przyczyny , i to nie tylko z mojej strony , z mojej oziębłości w stosunku do partnera ... szukał „atrakcji” bo tak ją określił , i za jej przyzwoleniem ją dostał , wiec myśle ze skorob  sama jest żoną(czy szczęśliwa czy tez nie , tego nie wiem ) to chyba zdaje sobie sprawę z tego co robi/robiła ... z tego co mi mówił partner ona miała nadzieje ze jednak on odejdzie ode mnie i będą próbować razem , pewnie naobiecywał jej złote góry , ona mu uwierzyła a później była mocno rozczarowana faktem ze spodziewamy się dziecka ... dodam ze gdy podjęliśmy decyzje o powiększeniu naszej rodziny   byłam wręcz pewna ze ona już z nim nie pracuje , gdybym wyczuwała choć odrobine jego niepewności wobec naszego związku nigdy nie zgodziłabym na dziecko , bo wiem ze byłby to gwóźdź do trumny... myśle ze on dla własnych egoistycznych pobudek sprytnie manipulował nami dwiema , dawał jej nadzieje na cos czego w ogóle nie miał ochoty realizować , ale w planach miał scementować nasz związek poprzez rodzicielstwo ... dopiero teraz po tylu latach to zrozumiałam , wtedy myślałam ze kocha mnie ponad życie , jak się okazało kochał tylko sam siebie , i nie ma dla mnie wytłumaczenia ze wdarła się rutyna w nasz związek ,  ze ja byłam zbyt skupiona na pracy i mojej czasochłonnej pasji ... to on podjął decyzje o zdradzie , „przyjaciółka” mu w tym tylko pomogła ... a gdzie w tym wszystkim byłam ja? Mógł przyjść i szczerze porozmawiać , ze zaczyna mu mnie bardzo brakować , ze zaczyna czuć ze coś się wypala , choć ja tego nie czułam , zawsze chętnie spędzaliśmy namiętne wieczory/noce ... ale nie , dla niego rozmowa była chyba jakaś abstrakcją  , wolał szukać atrakcji ... wiec naprawdę ja go w niczym nie usprawiedliwiam ... gdyby tak było to walczyłabym z nią , a walcze z nim i sama ze sobą ... próbuje zrozumieć czy tacy ludzie jak moj partner są w stanie zmienić swoje egoistyczne podejście do życia ... czy teraz to nie jest tylko jego manipulacja mną aby wszystko wróciło do normy ,aby wyciszyć atmosferę ,  abym znowu zaczęła być sobą ...bo w tej chwili to jestem jak córka szatana , nieobliczalna w słowach i czynach ... jakbym była nie tą samą osobą , patrzę w lustro i zastanawiam się czy człowiek może się aż tak strasznie zmienić po takich przejściach , czy to tylko chwilowe emocje ,choć to trwa już 5 miesięcy... boje wrócić się do „siebie” skoro jak już raz wróciłam/starałam sie zaufać a i tak za wiele nic się nie zmienilo ...wręcz powróciło z podwojona siłą ...

434

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Mi61 napisał/a:

Elee...nawet jak Wam się uda, w co wierzę - to ten ból wracał będzie do końca - trzeba nad nim zapanować. Jest zasada - wybaczasz, nie wracasz - bo wszystko się posypie. Ostrożnie, ale do przodu....Mam podobną sytuację, tyle, że nie ze zdradą w tle....mąż za mną nie nadąża...wie, że jeden fałszywy krok i nie ma nas. Nie żałuję, że walczyłam o nasz związek i to mocno. Złe wspomnienia wracają dość często, ale skupiam się na każdym pozytywnym dniu, chwili - żyję prawie pełnią.....co nie znaczy, że nie mam oczu w tyle głowy.

Pozytywnie „zazdroszczę” Tobie już tego etapu , tego ze zawalczyłaś o siebie o wasz związek , słusznie zauważyłaś ze na pewno nigdy o tym nie zapomnimy, zawsze będziemy miały to z tylu głowy ...

435

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Na pewno nie zapomnisz, i nie raz napłynął Ci łzy i przyjdzie smutek....ale będą zaspakajane Twoje potrzeby....bliskości, większego poczucia bezpieczeństwa, intymności, szczęścia dzieci...i wiele innych. Bo za rogiem naprawdę nie czekają mężczyźni wartościowi, którzy pójdą na Twoje skinienie.......często rozstanie to dla kobiety z dziećmi również dokuczliwa samotność...przerabiałam to.

436

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elee napisał/a:

Tak , wiem , nie obwiniam tylko jej , to on ją namawiał na spotkania , ostatnie ich wiadomości były wręcz tego typu ze on nalegał a ona mu odmawiała tych spotkań  , co nie oznacza ze jednak potajemnie się spotykali ze sobą , niby na normalne przyjacielskie rozmowy ale jednak godziła się na to , ponoć nic szczególnego oprócz rozmów nie było ale sam fakt potajemnych spotkań jest już oszukiwaniem mnie  ... tu ewidentne leży problem w nim choć jej nie znam i nie mam pewności czy nie kokietuje/flirtuje w wiadomym celu , dla niej to moze taka zabawa w gonienie króliczka , a ze pawa do mnie nienawiścią pierwsza to wiem w 100% poza tym nic się nie dzieje bez przyczyny , i to nie tylko z mojej strony , z mojej oziębłości w stosunku do partnera ... szukał „atrakcji” bo tak ją określił , i za jej przyzwoleniem ją dostał , wiec myśle ze skorob  sama jest żoną(czy szczęśliwa czy tez nie , tego nie wiem ) to chyba zdaje sobie sprawę z tego co robi/robiła ... z tego co mi mówił partner ona miała nadzieje ze jednak on odejdzie ode mnie i będą próbować razem , pewnie naobiecywał jej złote góry , ona mu uwierzyła a później była mocno rozczarowana faktem ze spodziewamy się dziecka ... dodam ze gdy podjęliśmy decyzje o powiększeniu naszej rodziny   byłam wręcz pewna ze ona już z nim nie pracuje , gdybym wyczuwała choć odrobine jego niepewności wobec naszego związku nigdy nie zgodziłabym na dziecko , bo wiem ze byłby to gwóźdź do trumny... myśle ze on dla własnych egoistycznych pobudek sprytnie manipulował nami dwiema , dawał jej nadzieje na cos czego w ogóle nie miał ochoty realizować , ale w planach miał scementować nasz związek poprzez rodzicielstwo ... dopiero teraz po tylu latach to zrozumiałam , wtedy myślałam ze kocha mnie ponad życie , jak się okazało kochał tylko sam siebie , i nie ma dla mnie wytłumaczenia ze wdarła się rutyna w nasz związek ,  ze ja byłam zbyt skupiona na pracy i mojej czasochłonnej pasji ... to on podjął decyzje o zdradzie , „przyjaciółka” mu w tym tylko pomogła ... a gdzie w tym wszystkim byłam ja? Mógł przyjść i szczerze porozmawiać , ze zaczyna mu mnie bardzo brakować , ze zaczyna czuć ze coś się wypala , choć ja tego nie czułam , zawsze chętnie spędzaliśmy namiętne wieczory/noce ... ale nie , dla niego rozmowa była chyba jakaś abstrakcją  , wolał szukać atrakcji ... wiec naprawdę ja go w niczym nie usprawiedliwiam ... gdyby tak było to walczyłabym z nią , a walcze z nim i sama ze sobą ... próbuje zrozumieć czy tacy ludzie jak moj partner są w stanie zmienić swoje egoistyczne podejście do życia ... czy teraz to nie jest tylko jego manipulacja mną aby wszystko wróciło do normy ,aby wyciszyć atmosferę ,  abym znowu zaczęła być sobą ...bo w tej chwili to jestem jak córka szatana , nieobliczalna w słowach i czynach ... jakbym była nie tą samą osobą , patrzę w lustro i zastanawiam się czy człowiek może się aż tak strasznie zmienić po takich przejściach , czy to tylko chwilowe emocje ,choć to trwa już 5 miesięcy... boje wrócić się do „siebie” skoro jak już raz wróciłam/starałam sie zaufać a i tak za wiele nic się nie zmienilo ...wręcz powróciło z podwojona siłą ...

Elee a jednak bardzo go usprawiedliwiasz - może podświadomie, nie wiem. Z ciążą/dzieckiem to niestety typowe zagranie facetów, wiedzą że kobieta będzie bardziej tolerancyjna na jego wybryki jak będzie przywiązana do niego dziećmi.

Co do twojego dystansu do niego i braku zaufania, uważam że dobrze robisz. Ostatnie co powinnaś to dać mu komfort życia. Twoj mąz to straszny egoista - kiedyś pasowało mu uwodzić inną kobietę, naciskać na nią, aż do skutku, obiecywać zlote góry, itd; a teraz pasuje mu ciebie udobruchac, i tobie obiecywac zlote góry.

Daj sobie czas, przecież nie musisz się spieszyć, pomyśl na spokojnie, poobserwuj go.

437

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Mnie też się wydaje , że autorka bardzo chce, żeby się udało poskładać to wszystko, być może chce za bardzo.
Wiadomo,  że rozstanie bardzo skoplikuje codzienność, ale czy pozostanie w tym związku zmieni partnera ?
Jak sprawa się rypla to partner " nagle " zrozumiał jak to krzywdzi drugą osobę.
Czy nie jest to raczej próba udobruchania ?
Być może wystraszył się na poważnie a może nie ? Tego autorka dowie się z czasem , niestety . Moim zdaniem ( subiektywnie to oceniam ) jak już ktoś spróbował tej  " zabawy" to będzie to robił nadal , być może będzie się lepiej kryl

438

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Tulinka80 , QuQu ... właśnie dlatego ze jestem pogubiona , co jest prawda a co manipulacja z jego strony ,jestem Wam bardzo wdzięczna za ocenę sytuacji z boku na chłodno , gdyż nie jestem w stanie logicznie myśleć ... dokładnie tak myśle ze może jego go kręci jak cos jest dla niego niedostępne ... może jest jakiś „zepsuty” emocjonalnie ... sam kiedyś przyznał w jednej z wielogodzinnych naszych rozmów ze wie ze z nim chyba jest cos nie tak , skoro tak postępował... przeanalizowałam jego zachowanie nawet pod kątem narcystycznym , połowa tego typu do niego pasowała ... Calkiem mozliwe ze rzeczywiście podświadomie próbuje go usprawiedliwiać ... właśnie może dlatego ze jest naprawdę dobrym człowiekiem , nigdy nie wykazywał (oprócz tego romansu) cech egoistycznych , wręcz przeciwnie , zawsze ja byłam na pierwszym miejscu , wszędzie mnie wychwalał pod niebiosa , czy wśród znajomych w pracy czy rodzinie , nawet opowiadał kochance ze stworzyliśmy szczególny związek , ona mi o tym mówiła ( gdy pierwszy raz ich romans ujrzał światło dzienne ) i przepraszała za wszystko , twierdząc ze to była tylko chwila zapomnienia , dzwoniła wtedy do mnie z płaczem z przeprosinami ale podejrzewam ze tylko po to abym nie informowała jej męża i abym nie zrobiła zamieszania w ich pracy .. ale ich współpracownicy ślepi nie byli i widzieli więcej niż im się to wydawało ... ostatnie podpowiedzi abym przyjrzała się bliżej partnerowi otrzymałam właśnie od kolegi z jego pracy..
Jeżeli mną rak umiejętnie manipuluje to i terapia niewiele mu pomoże
Często miałam wrażenie ze to nie możliwe aby życie było aż tak piękna bajka , traktował mnie jak  księżniczkę  itp.. ze musi mieć  jakieś wady gdyż nie ma ludzi idealnych ... teraz już wiem ze ludzie potrafią nosić maski przez całe swoje życie ...

439

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Mi61 napisał/a:

Na pewno nie zapomnisz, i nie raz napłynął Ci łzy i przyjdzie smutek....ale będą zaspakajane Twoje potrzeby....bliskości, większego poczucia bezpieczeństwa, intymności, szczęścia dzieci...i wiele innych. Bo za rogiem naprawdę nie czekają mężczyźni wartościowi, którzy pójdą na Twoje skinienie.......często rozstanie to dla kobiety z dziećmi również dokuczliwa samotność...przerabiałam to.

Niestety z tego również doskonale sobie zdaje sprawę ... dlatego nie spieszę się z decyzja o „wyprowadzeniu” go z naszego domu , z mojego życia ... on podniósł tak wysoko porzeczkę innym mężczyznom ze byłoby to mega wyzwanie znaleść podobnego choć w połowie dobrego , być możliwe niezdradzajacego ... a i z tym gwarancji nigdy nie mamy ...
Czy  ktoś z Was zaczął nowy-stary związek ? Czy to ma sens po takim romansie ??? Czy to tylko moje złudne pobożne życzenie ???

440

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Ja też miałam życie jak z " bajki " , też był dobrym, uczciwym, prawdomównym i pracowitym człowiekiem i to wiele więcej.
Miał też swoje wady ( jak każdy)
Liczyłam się ja i dzieci a dla mnie on i dzieci.
Wszystko to pryslo , bo zdecydował się na romans , bo nagle uświadomił sobie , że jest nieszczęśliwy, nagle to znaczy jak poznał ją, bez zobowiązań i dzieci , kredytu itp.
Twierdził że kocha mnie ale ja chyba też.
Ja nie dałam rady wybaczyć zdrady ( pierwszej ) rozmawialiśmy czasami o tym teoretycznie i zawsze mówiliśmy  że zdrada to dla nas koniec
Też jest typem narcystycznym.
Bardzo chciałam, chyba bardziej niż on.

441

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Elee możesz napisać dlaczego będąc w 15 letnim związku i mając dzieci nie jesteście jeszcze małżeństwem. Kto z was nie chciał formalizować związku i dlaczego?

442 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 19:20:20)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Tulinka80 napisał/a:

Elee możesz napisać dlaczego będąc w 15 letnim związku i mając dzieci nie jesteście jeszcze małżeństwem. Kto z was nie chciał formalizować związku i dlaczego?

Po około 3-4 latach naszej znajomosci dostałam pierścionek zaręczynowy, oczywiście romantyzm pełną para (w Turcji na płazy itp ...) wszystko na bogato ... ale bez planów kiedy co i jak ... po pewnym czasie on powrócił do tematu śluby( on jest kawalerem , ja po rozwodzie )  ale ja osoba bardzo praktyczna delikatnie ominęłam temat powołując się na ulgi podatkowe na matkę samotnie wychowująca dziecko z pierwszego małżeństwa jako pracodawca ,pomimo iż wtedy banki proponowały bardzo korzystne ulgi na kredyty hipoteczne a właśnie w tym czasie o taki się staraliśmy , zrobiłam rachubę i w sposób delikatny wytłumaczyłam ze mi się to nie „kalkuluje „ a papierek nie jest nam do niczego potrzebny skoro się kochamy to będzie dobrze bez formalnego związki ,on nie nalegał i temat się urwał ...dostaliśmy kredyt , zamieszkaliśmy w naszym słodkim gniazdku , gdy wszystko dopięliśmy na ostatni guzik , po około 2 lat po raz pierwszty na światło dzienne wyszedł ten romans ... i od tamtej pory żadne z nas nie wracało do tematu małżeństwa ...decyzje o wspólnym macierzyństwie podjęliśmy będąc w 13 letnim związki , byłam przed 40tka ...
Może jeszcze podam powód rozpadu mojego pierwszego małżeństwa - może to troszkę Wam naświetli inne aspekty mojego życia
Pobrałam się z moim exmezem na złość rodzicom gdyż był to typowy mezalians , ja dobrze wykształcona dziewczynka z dobrego domu on o ogromnym ciepłym sercu ale z rodziny patologicznej ... niestety nie mogłam poradzić sobie z jego późniejszym alkoholizmem , wdał się w dziwne towarzystwo z pod ciemnej gwiazdy i zaczekam bać się o konsekwencje płynące z jego niechlubnych działań , pomimo iż wiele razy również jemu dawałam szanse aby się z tego wygrzebał ale z obawy o życie i zdrowie córki oraz własne rozeszliśmy się bez jakichkolwiek pretensji do siebie , teraz mamy bardzo dobre relacje , pomaga mi przy wychowywaniu nastolatki ,może nie aż tak jakbym chciała ale na tyle ile on potrafi , ma nowa rodzine , cudna ,wyrozumiała partnerkę którą i moja córka i ja bardzo lubimy ... rozwód bez orzekania o winie , rozstanie z klasa bez urazów ..wręcz jesteśmy w dużo lepszych  relacjach jako bliscy znajomi niż jako małżeństwo .. po rozstaniu z moim ex małżonkiem po około 1 roku poznałam obecnego partnera ...

443 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 19:37:21)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
QuQu napisał/a:

Ja też miałam życie jak z " bajki " , też był dobrym, uczciwym, prawdomównym i pracowitym człowiekiem i to wiele więcej.
Miał też swoje wady ( jak każdy)
Liczyłam się ja i dzieci a dla mnie on i dzieci.
Wszystko to pryslo , bo zdecydował się na romans , bo nagle uświadomił sobie , że jest nieszczęśliwy, nagle to znaczy jak poznał ją, bez zobowiązań i dzieci , kredytu itp.
Twierdził że kocha mnie ale ja chyba też.
Ja nie dałam rady wybaczyć zdrady ( pierwszej ) rozmawialiśmy czasami o tym teoretycznie i zawsze mówiliśmy  że zdrada to dla nas koniec
Też jest typem narcystycznym.
Bardzo chciałam, chyba bardziej niż on.

Tez kiedyś podczas jednej z wielu rozmów na temat granic w związku tez jasno i klarownie zaznaczyłam ze zdrady nie wybaczę ... a jednak to zrobiłam z tym ze nie byłam już tą sama osoba , całkiem inaczej traktowałam nasz związek , nie byłoby już w nim tyle zaufania i luzu ... miałam dostęp do jego tel , laptopa , ale nie ciągnęło mnie specjalnie aby tam grzebać gdyż nie chciałam w ten sposób budować ponownego zaufania ... wiedziałam ze sama muszę sobie z tym poradzić z jego pomocą ... może nie pamietam zbyt dużo z tamtego okresu „wybaczania” choć teraz nazwałabym to zamiataniem smieci pod dywan , dlatego tym razem chce to zrobić tak jak nalezy , chce spróbować wybaczyć ale nie umiem znaleść ma to sposobu ...
Być może problem leży we mnie ze za bardzo idealizuje ludzi , związki, wierze w bezinteresowna miłość , daje zbyt wiele szans ... a inni to umiejętnie wykorzystują tak jak to robi „moj” partner ...
Potrzebuje aby ktoś obudził mnie z tego wyidealizowanego przeze mnie snu...
Zawsze byłam pewna siebie kobieta sukcesu z pasja ... a teraz czuje się zagubiona , rozbita w drobny mak , już sama nie wiem gdzie jest prawda a gdzie fałsz ...

444

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elee napisał/a:
Tulinka80 napisał/a:

Elee możesz napisać dlaczego będąc w 15 letnim związku i mając dzieci nie jesteście jeszcze małżeństwem. Kto z was nie chciał formalizować związku i dlaczego?

Po około 3-4 latach naszej znajomosci dostałam pierścionek zaręczynowy, oczywiście romantyzm pełną para (w Turcji na płazy itp ...) wszystko na bogato ... ale bez planów kiedy co i jak ... po pewnym czasie on powrócił do tematu śluby( on jest kawalerem , ja po rozwodzie )  ale ja osoba bardzo praktyczna delikatnie ominęłam temat powołując się na ulgi podatkowe na matkę samotnie wychowująca dziecko z pierwszego małżeństwa jako pracodawca ,pomimo iż wtedy banki proponowały bardzo korzystne ulgi na kredyty hipoteczne a właśnie w tym czasie o taki się staraliśmy , zrobiłam rachubę i w sposób delikatny wytłumaczyłam ze mi się to nie „kalkuluje „ a papierek nie jest nam do niczego potrzebny skoro się kochamy to będzie dobrze bez formalnego związki ,on nie nalegał i temat się urwał ...dostaliśmy kredyt , zamieszkaliśmy w naszym słodkim gniazdku , gdy wszystko dopięliśmy na ostatni guzik , po około 2 lat po raz pierwszty na światło dzienne wyszedł ten romans ... i od tamtej pory żadne z nas nie wracało do tematu małżeństwa ...decyzje o wspólnym macierzyństwie podjęliśmy będąc w 13 letnim związki , byłam przed 40tka ...
Może jeszcze podam powód rozpadu mojego pierwszego małżeństwa - może to troszkę Wam naświetli inne aspekty mojego życia
Pobrałam się z moim exmezem na złość rodzicom gdyż był to typowy mezalians , ja dobrze wykształcona dziewczynka z dobrego domu on o ogromnym ciepłym sercu ale z rodziny patologicznej ... niestety nie mogłam poradzić sobie z jego późniejszym alkoholizmem , wdał się w dziwne towarzystwo z pod ciemnej gwiazdy i zaczekam bać się o konsekwencje płynące z jego niechlubnych działań , pomimo iż wiele razy również jemu dawałam szanse aby się z tego wygrzebał ale z obawy o życie i zdrowie córki oraz własne rozeszliśmy się bez jakichkolwiek pretensji do siebie , teraz mamy bardzo dobre relacje , pomaga mi przy wychowywaniu nastolatki ,może nie aż tak jakbym chciała ale na tyle ile on potrafi , ma nowa rodzine , cudna ,wyrozumiała partnerkę którą i moja córka i ja bardzo lubimy ... rozstanie z klasa bez urazów wręcz jesteśmy w dużo lepszych  relacjach jaki bliscy znajomi niż jako małżeństwo ..

Myslę Elee że to sporo naświetliło. Szczerze to odbierałam cie z twoich wpisów jako lękliwą wycofaną kobietę.  Jednak jeśli kiedyś rozstałaś się z ojcem swojego pierwszego dziecka tzn że jesteś calkiem odważną kobietą, ktora potrafi powiedzieć „stop” w przypadku toksycznego związku.
Jeśli będzie trzeba to pewnie znow dasz radę przejsc przez rozstanie.
Jestem za tym abyś dała sobie czas, emocje opadną, on zastanowi się nad sobą.

445

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Elee.....najlepszym "sprawdzianem" podejmowanej przez partnera próby ratowania związku.....to zmiana pracy. Doprowadź to do końca, inaczej nic się nie zmieni. QuQu...pisze z autopsji co "przerabiała"....weź to do serca.

446 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 20:05:56)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Tulinka80
Dziekuje za Twe słowa , moją one ogromna moc dla mnie w tym ciężkim czasie ...
Masz racje samego rozstania się nie obawiam bo jak już wyżej opisywałam siebie jestem osoba niezależna finansowo od partnera ... bardziej obawiam się konsekwencji mojego wyboru ... czy powinnam dać mu kolejna szanse i za jakiś  czas przechodzić przez to piekło ponownie , czy odpuścić i później żałować ze może rzeczywiście on chciał się dla nas zmienić ... nie chce go karać , chce mądrze wybrać chce znów poczuć się silną , twardo stąpająca po ziemi kobietą ... dzięki Waszym podpowiedziom czuje ze powinnam dać mu kolejna tym razem OSTATNIĄ OSTATNIĄ szanse gdyż uważam ze pomimo mnóstwa bólu , zaznałam przy nim mnóstwo szczęścia ... tym razem nie będę biernie mu się przyglądać i obserwować czy on pracuje nad sobą ... po prostu za jakiś czas wynajmę detektywa który to lepiej sprawdzi niż ja... teraz mu tylko powiem ze to jest OSTARNIA moja szansa , zobaczymy czy z tego mądrze skorzysta ...

447

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Mi61 napisał/a:

Elee.....najlepszym "sprawdzianem" podejmowanej przez partnera próby ratowania związku.....to zmiana pracy. Doprowadź to do końca, inaczej nic się nie zmieni. QuQu...pisze z autopsji co "przerabiała"....weź to do serca.

Tak , od tego właśnie zaczniemy , partner tez przyznał mi z tym racje ... czy szczerze ..hmm to czas pokaże wink

448

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elee napisał/a:
Mi61 napisał/a:

Elee.....najlepszym "sprawdzianem" podejmowanej przez partnera próby ratowania związku.....to zmiana pracy. Doprowadź to do końca, inaczej nic się nie zmieni. QuQu...pisze z autopsji co "przerabiała"....weź to do serca.

Tak , od tego właśnie zaczniemy , partner tez przyznał mi z tym racje ... czy szczerze ..hmm to czas pokaże wink

Zgadzam się z Mi61, zmiana pracy będzie najlepszym sprawdzianem. Jeśli mu zależy, jesli cie kocha to zmieni i już. Wtedy odetchniesz i może uda się poskladać to jakoś. I myśle że pewnie uda się normalnie żyć pomimo tego co się stało. Powodzenia, jesteś silną kobietą smile

449

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Tulinka80 napisał/a:
Elee napisał/a:
Mi61 napisał/a:

Elee.....najlepszym "sprawdzianem" podejmowanej przez partnera próby ratowania związku.....to zmiana pracy. Doprowadź to do końca, inaczej nic się nie zmieni. QuQu...pisze z autopsji co "przerabiała"....weź to do serca.

Tak , od tego właśnie zaczniemy , partner tez przyznał mi z tym racje ... czy szczerze ..hmm to czas pokaże wink

Zgadzam się z Mi61, zmiana pracy będzie najlepszym sprawdzianem. Jeśli mu zależy, jesli cie kocha to zmieni i już. Wtedy odetchniesz i może uda się poskladać to jakoś. I myśle że pewnie uda się normalnie żyć pomimo tego co się stało. Powodzenia, jesteś silną kobietą smile

Całym serduchem bardzo Wam dziewczynki dziekuje za wsparcie emocjonalne ❤️❤️❤️ Dzięki Wam zaczynam znowu po troszku wierzyć ze to może się udać ❤️❤️❤️

450 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-12-09 21:02:37)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Elee  wiesz podobno każdy facet zasługuje na drugą szansę, ale nie zawsze u tej samej kobiety.
Ty mu dajesz trzecią szansę. Możesz jak chcesz .
Czy on to doceni szczerze wątpię, faceci są trochę jak dzieci , które pobierają cukierki z szafki myślą, że jak zjedzą i nikt ich na tym nie złapie to się nie wyda. U mnie często jest taka sytuacja kupię, zaglądam i nie ma a jak pytam to nikt nie jadł:)
Elee zobacz jak on sprytnie to załatwił, nabroil , zrobił oczy kota że Shreka a ty musisz podjąć decyzję za Was oboje, teraz Ty nie pod dywan ale musisz sprzątać ten syf.
Wiem jaki to dylemat wybrać między zkyn i złym rozwiązaniem, bo tu nie ma lepszego rozwiązania, każdy wybór może okazać się zły.
W tym momencie twój partner pewnie zrobi wszystko co zechcesz,.
Ja bym mu zapropnawala , aby to on po sobie posprzątałem, przedstawił tobie plan poprawy Waszego związku i wdrożył go w życie.
Moim zdaniem Ty nie chcesz się z nim rozstać i szukasz potwierdzenia  tutaj na forum , że to się uda jak tylko będziesz się bardzo starać, ale to tak nie działa. Nie twierdzę że to nie może się udać, może, ale to nie Ty wymagasz przestrojenia a on.
To on musi podjąć pracę nad sobą, bo moim zdaniem za rok , dwa , trzy jak Ty się " uspokoisz " a raczej jak i śpi twoja czujność to znowu zapragnie tej " adrenalinki " .
Z Tobą i waszym związkiem było wszystko ok, to mir, że facet szuka jak mu w związku czegoś brakuje, oni szukają dla samego szukania , - instynkt łowcy.
Kibicuje Ci żeby wam się udało, ale to jego " dziś " do działania,

Edit: ale dowalilam , tyle wsparcia dostałaś a ja ciągle w dół,  moje doświadczenie daje mi subiektywne spojrzenie , nie upieram się że mam rację, mnie się nievudalo, ale to nic nie przesadza

451 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 22:14:34)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
QuQu napisał/a:

Elee  wiesz podobno każdy facet zasługuje na drugą szansę, ale nie zawsze u tej samej kobiety.
Ty mu dajesz trzecią szansę. Możesz jak chcesz .
Czy on to doceni szczerze wątpię, faceci są trochę jak dzieci , które pobierają cukierki z szafki myślą, że jak zjedzą i nikt ich na tym nie złapie to się nie wyda. U mnie często jest taka sytuacja kupię, zaglądam i nie ma a jak pytam to nikt nie jadł:)
Elee zobacz jak on sprytnie to załatwił, nabroil , zrobił oczy kota że Shreka a ty musisz podjąć decyzję za Was oboje, teraz Ty nie pod dywan ale musisz sprzątać ten syf.
Wiem jaki to dylemat wybrać między zkyn i złym rozwiązaniem, bo tu nie ma lepszego rozwiązania, każdy wybór może okazać się zły.
W tym momencie twój partner pewnie zrobi wszystko co zechcesz,.
Ja bym mu zapropnawala , aby to on po sobie posprzątałem, przedstawił tobie plan poprawy Waszego związku i wdrożył go w życie.
Moim zdaniem Ty nie chcesz się z nim rozstać i szukasz potwierdzenia  tutaj na forum , że to się uda jak tylko będziesz się bardzo starać, ale to tak nie działa. Nie twierdzę że to nie może się udać, może, ale to nie Ty wymagasz przestrojenia a on.
To on musi podjąć pracę nad sobą, bo moim zdaniem za rok , dwa , trzy jak Ty się " uspokoisz " a raczej jak i śpi twoja czujność to znowu zapragnie tej " adrenalinki " .
Z Tobą i waszym związkiem było wszystko ok, to mir, że facet szuka jak mu w związku czegoś brakuje, oni szukają dla samego szukania , - instynkt łowcy.
Kibicuje Ci żeby wam się udało, ale to jego " dziś " do działania,

Edit: ale dowalilam , tyle wsparcia dostałaś a ja ciągle w dół,  moje doświadczenie daje mi subiektywne spojrzenie , nie upieram się że mam rację, mnie się nievudalo, ale to nic nie przesadza

Szczezrze mówiąc to właśnie najbardziej teraz potrzebuje takiego kubła zimnej wody jakibod Ciebie otrzymałam ... to jest trzeźwe spojrzenie na moja sytuacje , na tyle trzeźwe abym znowu nie myślała ze miłość przezwycięży wszystko ... bo gdzie tu miłość z jego strony? Skoro świadomie krzywdził kogos kogo wg niego Kocha ... Fora dają bardziej obiektywny obraz danej sytuacji ... z pewnością poprzednie wpisy dziewczyn były dobrym kopniakiem do mobilizacji mnie o walkę , o sprzątanie tego całego syfu jak słusznie to ujęłaś ... i z tym właśnie walczę ... rozum niemilosniernie tłucze się  z sercem w moim przypadku ... dlatego potraktuje tą OSTATNIA szanse jako kolejne doświadczenie w życiu ... jedynym plusem jest to ze moja samoocena jest na naprawdę poprawnym poziomie ... to chyba mnie tylko trzyma w rydzach ...

452

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

To co piszesz o sobie mogłabym napisać o sobie : )
Z tą różnicą, że w wyniku zdrady i toralnej rozpierduchy w życiu moja samoocena trochę się pogięła, ale " pasuje " ją codziennie i już niewiele zagniecen jest widocznych.
Szczerze kibicuje i trzymam kciuki za niego , żeby nie okazał się  kolejnym dupkiem, który " przegral " rodzinę.  smile

453 Ostatnio edytowany przez Elee (2018-12-09 22:21:29)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
QuQu napisał/a:

To co piszesz o sobie mogłabym napisać o sobie : )
Z tą różnicą, że w wyniku zdrady i toralnej rozpierduchy w życiu moja samoocena trochę się pogięła, ale " pasuje " ją codziennie i już niewiele zagniecen jest widocznych.
Szczerze kibicuje i trzymam kciuki za niego , żeby nie okazał się  kolejnym dupkiem, który " przegral " rodzinę.  smile

Niestety poczuć się zdradzonym wszystkie odczuwamy podobnie ... na szczęście mamy możliwość żyć dalej , żuć dalej dzięki wsparciu osób które przeszły przez swoje piekło za życia ... ja również trzymam kciuki za Ciebie aby jak najszybciej wszystko bylobo odprasowane do ideału , włącznie z maglem wink Pomimo wszystko szczerze wierze ze każda z nas wyjdzie z tego nie tylko z doświadczeniem ale z wielkim poczuciem swojej WIELKIEJ wartości , bo życie mamy tylko jedno i warto je przeżyć szczęśliwym , a nie zadręczać się łajdakami ... u mnie to dopiero początek walki ... ale mam dużo więcej siły dzięki Wam aby podjąć ten niezbyt równy pojedynek ..

454

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Witam Was cieplutko , po kolejnej ciężkiej rozmowie zostałam zapewniona ze partner z końcem roku zmienia prace ... czy będzie ona dotrzymana wkrótce się to okaże .. teraz tylko muszę znaleść w sobie nadsiłę abym go „ nie zatłukła”  do końca tego roku wink ... wciąż targają mną silne emocje niestety... czy jestem na tyle silna aby spróbować w miarę normalnie z nim żyć , tego jeszcze nie wiem ... czas pokaże czy zmiana jego pracy mnie troszkę uspokoi ..

455

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Elee....tak trzymaj i nie odpuszczaj w sprawie pracy, i nie tylko. Pamiętaj - masz prawo do gwałtownych emocji - ale nie powiedz czegoś, czego będziesz potem żałowała.....co zmieni wszystko. Skoncentruj się raczej na tym - jak naprawić to wszystko, mimo tego, że winny jest on. Chcesz z nim być, to mądrze działaj ....ale wart jest przeczołgania....mądrego.

Posty [ 391 do 455 z 720 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wybaczyć roczny romans męża...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024