Wybaczyć roczny romans męża... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wybaczyć roczny romans męża...

Strony 1 2 3 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 720 ]

Temat: Wybaczyć roczny romans męża...

Witam,

Czytam forum od jakiegoś czasu ale dopiero teraz dojrzałam do tego żeby opisać swoją historię. Chyba głównie żeby to z siebie wyrzucić, ale mam też nadzieję, że może ktoś nie tkwiący w tym wszystkim powie jak to wygląda z boku.

Jesteśmy z mężem 5 lat po ślubie, 10 lat razem. Byliśmy szczęśliwym małżeństwem do momentu kiedy jakieś 2 lata temu zaczęliśmy się od siebie oddalać. Trudno właściwie powiedzieć co było przyczyną, po prostu z miesiąca na miesiąc coraz mniej rozmawialiśmy, pojawiał się coraz większy dystans. Mimo wszystko kochaliśmy się (tak wtedy myślałam) i zdecydowaliśmy się na dziecko, którego już od dawna oboje pragnęliśmy.
Ciąża była dla mnie ciężkim czasem ze względu na wcześniejsze poronienie oraz wspomnienia własnego dzieciństwa.
Miałam mnóstwo wątpliwości, czy poradzę sobie jako matka (moi rodzice mnie oddali więc po prostu bałam się że sama nie będę potrafiła być dobrym rodzicem).
Mąż nie był w tej sytuacji najlepszym wsparciem. Niby był w domu, ale wtedy pochłonęły go gry na konsoli i potrafił czasem tak grać do rana. Aż wstyd o tym pisać bo chodzi o dorosłego 30-letniego faceta. Jakby zupełnie nie rozumiał, że za chwilę urodzi nam się dziecko, że mogę potrzebować jego wsparcia.
Kłóciliśmy się w tamtym czasie okropnie. Powiedziałam mu wiele rzeczy, za które teraz mi wstyd i które nigdy nie powinny paść.
Zaczęły się jego coraz częstsze wypady z kolegami (teraz już wiem, że jednak to nie byli koledzy).
Później urodziło nam się dziecko i przez następny rok żyliśmy praktycznie całkiem obok siebie. Wspomniałam nawet o rozwodzie, ale tak naprawdę wcale tego nie chciałam, miałam tylko nadzieję, że to go jakoś obudzi, wstrząśnie nim. Niestety tak się nie stało.
Było źle, było fatalnie, ale dla mnie małżeństwo miało jednak wartość i miałam nadzieję, że uda nam się wyjść z tego kryzysu.
Pewnego dnia mąż zaproponował, żebyśmy zaczęli wszystko od nowa, dali sobie szansę na szczęśliwe życie. Zgodziłam się ale jeszcze nie widziałam co za tym wszystkim stoi.
Miesiąc później, kilka dni po pierwszych urodzinach naszego syna dowiedziałam się wszystkiego... To był koszmar. Po raz pierwszy w życiu sprawdziłam jego laptopa. Miałam przeczucie, pewność że coś tam znajdę. Dowiedziałam się, że mój mąż od ponad roku ma romans. Właściwie to dwa, jeden krótszy a drugi trwający rok. Do tego dziesiątki flirtów mailowych, konta na portalach randkowych. Nie sposób opisać co wtedy poczułam. To wszystko spadło na mnie jak deszcz noży.
Skupiam się głównie na tym najdłuższym romansie bo to była najpoważniejsza sprawa i najtrudniej mi się z tym pogodzić.
Kiedy zaczęłam sobie uświadamiać, że to wszystko zaczęło się pod koniec mojej ciąży i trwało dalej przez rok, gdy ja siedziałam w domu i opiekowałam się naszym dzieckiem, poczułam się niewyobrażalnie zraniona. Z ich korespondencji wynika, że spali ze sobą kiedy ja jeszcze leżałam z noworodkiem w szpitalu... Wiem też, że nawet się nie zabezpieczali. Mój mąż naraził mnie i dziecko na przeróżne choroby i zaryzykował ciążę kochanki. Nie mogę uwierzyć, że można być tak głupim.
Mąż twierdzi, że oba romanse zakończył zanim się dowiedziałam, właśnie wtedy kiedy zaproponował żebyśmy jeszcze raz spróbowali. Twierdzi, że sam się opamiętał i zrozumiał, że chce być z nami.
W pierwszej chwili wyrzuciłam go z domu, ale po tygodniu rozpaczy nie byłam w stanie sama zajmować się dzieckiem i pozwoliłam mu wrócić, żeby mi pomógł. Pierwszych dni po odkryciu zdrady właściwie wcale nie pamiętam. To były tylko łzy i papierosy. Nie chciałam, żeby mój syn to widział ale nie mogłam nic poradzić kiedy serce rozpadło mi się na tysiące kawałków.
Mąż mówi, że zrobił to wszystko bo czuł się niedoceniany i niekochany.
Twierdzi, że gdyby wiedział że go kocham to nigdy by się nie stało.
Twierdzi, że nigdy nie chciał mnie zostawić ale myślał, że moje odejście jest tylko kwestią czasu.
Był zaskoczony moją reakcją, myślał że nie będzie mnie to obchodzić...
Od poznania prawdy minęły 3 miesiące. Sama się sobie dziwię, ale dałam nam szansę. Głównie dlatego, że wciąż go kocham i naprawdę nigdy nie przestałam.
Mam teraz jednak mnóstwo sprzecznych emocji i uczuć.
Czasami myślę sobie, że jeszcze wszystko może być dobrze a czasem patrzę na niego z obrzydzeniem i zastanawiam się "naprawdę? to o niego walczę?".
Najgorszy jest ten całkowity brak zaufania. Nie wiem czy ono kiedyś wróci, mam taką nadzieję bo bez niego chyba nie da się żyć razem.
Dałam nam szansę, o wybaczaniu na razie nie ma mowy.
Postanowiłam spróbować bo boję się że jeśli teraz go wyrzucę ze swojego życia za kilka lat będę się zastanawiać czy mogłoby nam się udać.
Z drugiej strony boję się, że za kilka lat historia się powtórzy a ja zmarnuję z nim tylko kolejne lata.
Chciałabym, żebyśmy byli razem szczęśliwi, ale na razie czuję głównie strach i niepewność. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić.
Nie mogę uwierzyć, że człowiek którego znam tyle lat potrafi być tak okrutny i tak kłamać patrząc w oczy. Już nigdy niczego nie będę pewna...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne_Bonny
Na pytanie z tytułu wątku odpowiem WYBACZYĆ.
Ale sama zdajesz sobie sprawę, że na wybaczenie jeszcze nie czas. Za dużo w Tobie złości, żalu, pogardy, smutku i rozpaczy. A przebaczenie powinno być skutkiem, a nie początkiem emocjonalnego oczyszczenia.
Chyba, że chcesz przebaczyli z poziomu swojego superego i zamieść romanse pod dywan. Tylko, że w ten sposób sprzeniewierzysz się sobie samej. Możesz udawać przed otoczeniem, możesz udawać nawet przed sobą, ale psychiki oszukać się nie da.

Z czasem emocje wyciszą się. A wtedy nie tylko będziesz mogła wybaczyć, ale również będziesz mieć więcej przestrzeni do dokonania świadomego, bez ukrytych intencji aktu przebaczenia. Teraz potrzebujesz czasu, dużo czasu , aby pochylić się nad swoimi emocjami i zastanowić się, jak chcesz teraz żyć i jak możesz zadbać o to, co dla Ciebie ważne.
Dla mnie przebaczenie i danie szansy mężowi, który zdradził to dwie oddzielne kwestie. Nie muszą one iść w parze.

Pytanie do Ciebie, czy chcesz, czy masz w sobie wystarczające pokłady sił, aby tę szansę mu dać?
I czy Wy oboje jesteście gotowi na budowanie nowego związku na zupełnie nowych zasadach?

3

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Wybaczenie to na razie dla mnie termin nieco abstrakcyjny. Mam nadzieję, że za jakiś czas po prostu poczuję że jestem na to gotowa.
Nie chcę robić nic na siłę.
W tej chwili miotają mną ciągle nowe emocje. Nigdy nawet nie podejrzewałam, że można się tak czuć.
Tak jak napisałaś, wybaczenie i danie szansy to dwie różne rzeczy. Rozumiem to. Mój mąż chyba też.

Dałam nam szansę bo wiem, że jeśli bym tego nie zrobiła na pewno żałowałabym. Zastanawiałabym się czy mogło nam się udać.
Nie jest to łatwe bo po tym co zrobił czuję, że powinien ponieść konsekwencje.
Nie mogę się pogodzić z tym, że wszystko mu ujdzie płazem a ciężar jego czynów spada na mnie.
Z jednej strony chciałabym odejść i ukarać go za to wszystko, tylko że wtedy ukarzę też siebie.

Na razie to wszystko jest dla mnie niesamowicie trudne.
Czasami sama nie jestem pewna czego chcę.
Mam nadzieję, że z czasem będzie łatwiej...

4

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

rozumiem, że takie pytanie stawiasz sama sobie ...
i odpowiedź na nie ... znaleźć możesz tylko sama

jestem za ratowaniem związków, małżeństw jeśli istnieją ku temu przesłanki, bo mylić się i popełniać błędy jest rzeczą ludzką

nie jest łatwo żyć ze świadomością - zostałam zdradzona ale możliwe, znam kilkudziesięcioletnie małżeństwa, gdzie pojawiła się zdrada a oni poszli przed siebie razem i są szczęśliwi

5

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Twierdzeniem, ze czuł sie niedoceniany dlatego zdradził itp tylko próbuje sam przed soba siebie wytłumaczyć i oczyścić z wyrzutów sumienia - typowa męska manipulacja, chodzi o to zebys tez czuła sie winna. A co do szansy to ja pewnie bym mu dała szanse ale oczywiście pod pewnymi warunkami i musisz widzieć u niego skruchę ...

6

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Piszesz, ze on chce zacząć wszystko od nowa, zadaj sobie pytanie czy będziesz w stanie z nim żyć w zgodzie kiedy on cię poniżył , sypiajac z inna gdy ty byłaś w domy z maleństwem , czekałas na niego a on sie bawił .... Wiesz , ja miałam podobna sytuacje i uwierz mi , przy każdej kłótni , czy jego dziwnym zachowaniu będzie ci cieżko wspomnienia bedą cały czas w głowie jak bardzo cię zranił .. Kochana musisz otworzyć oczy , on zrobi to kolejny raz jeśli mu wybaczysz !!!!! Faceci sa jak dzieci jedna zabawka mu sie znudzi szuka następnej ,, wierze ze jest ci cieżko ale tylko ty możesz to zmienić , musisz być silna , i uwierzyć w siebie !, z miłości da sie wyleczyć trzeba czasu i wytrwałości ! Ja mam wrażenie ze ty jesteś od niego uzależniona , piszesz ze nie radzisz sobie sama?  A odpowiedz sobie szczerze w czym on ci pomaga , ? Co on dla ciebie jest w stanie zrobić ? Co zrobi? Przemysl to, i odpowiedz sobie  czy warto?  I czy mu kiedykolwiek wybaczysz , ! Pozdrawiam

7 Ostatnio edytowany przez kicur (2014-09-09 17:52:38)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Osoba zdradzająca powinna teraz kajać się na maksa a nie wpędzać żonę w poczucie winy.

8

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Nie zwalaj całej winy na męża, Ty też bez grzechu nie jesteś. Piszesz ogródkami: oddaliliśmy się nie wiem dlaczego. Pojawiał się coraz większy dystans a my machnęliśmy sobie dziecko. Dziewczyno , gdzie masz głowę? I najciekawsze :dystans coraz większy a my się kochamy. Zaj...ście dobraliście się. Powiedziałaś mu kupę głupot które nie chcesz pisać na forum i dziwisz się że wziął to do siebie? Tak samo bym zrobił. Miałem to samo. Ciągłe wymówki : to źle , tamto źle, a przez 20 lat zero odczucia że jesteś komuś potrzebny. I dopiero jak coś pękło to lament. Jak nie masz do niego zaufania to rozstańcie się i po kłopocie, po co masz się męczyć?

9 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2014-09-09 21:21:56)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
lolitka999 napisał/a:

Twierdzeniem, ze czuł sie niedoceniany dlatego zdradził itp tylko próbuje sam przed soba siebie wytłumaczyć i oczyścić z wyrzutów sumienia - typowa męska manipulacja, chodzi o to zebys tez czuła sie winna. A co do szansy to ja pewnie bym mu dała szanse ale oczywiście pod pewnymi warunkami i musisz widzieć u niego skruchę ...

Tak, a skąd znasz dokładnie sytuację jaka tam była?Przecież sama autorka napisała że powiedziała za dużo. Taaa typowa męska manipulacja. Jak się dostanie parę ch...ów, cwelów itp. Warunki trzeba postawić obowiązkowo, byle by był jeszcze komu je stawiać.

10

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

In_ka

Oczywiście, wiem że nikt nie podejmie decyzji za mnie.
To dla mnie bardzo trudna sytuacja, ale postanowiłam spróbować.
Na razie nawet nie myślę o wybaczaniu, niczego nie chcę przyspieszać.

Na razie moja postawa jest dość egoistyczna, postanowiłam przewałkować temat tyle razy ile będę potrzebowała. Wiem, że mój mąż jest tym już wykończony, ale jeśli naprawdę mu zależy będzie musiał to przetrwać.
Mam tylko nadzieję, że przyjdzie taki moment kiedy poczuję, że już dość bo przecież nie chcę żeby głównym wątkiem mojego życia była zdrada.

Tak naprawdę ja sama już mam powoli dość tych moich przesłuchań.
Mąż boi się skłamać po raz kolejny więc na każde pytanie odpowiada szczerze. Z jednej strony chciałabym wiedzieć wszystko i w pewien sposób zniszczyć mu te wspomnienia, z drugiej strony ta wiedza mnie zabija...


Lolitka

Ja akurat wierzę, że on czuł się niedoceniany i niekochany bo tak wtedy było między nami, ale nie traktuję tego jako usprawiedliwienia. Mi też było ciężko a jednak nie wskoczyłam nikomu do łóżka. To był jego wybór, nie będę się oszukiwać.

Love hart soul

Nie jestem od niego uzależniona ani finansowo, ani mieszkaniowo, ani emocjonalnie.
Mam pracę do której mogę wrócić, chociaż w tej chwili jestem na urlopie wychowawczym.
Mam mieszkanie.
Mam swoich znajomych i swoje pasje.

Mąż bardzo dużo czasu spędza za granicą ze względu na pracę (jak na ironię romansował tu na miejscu).
Kiedy go nie ma jestem z dzieckiem sama i dobrze sobie radzę więc kwestia uzależnienia od męża w moim przypadku nie występuje.
Myślę, że bez niego poradziłabym sobie całkiem dobrze. Oczywiście byłoby w niektórych kwestiach trudniej, ale do przeskoczenia.
Daję nam tą szansę bo tego chcę, nie dlatego że muszę. Po prostu jest we mnie jakaś iskierka nadziei, że możemy być razem szczęśliwi.

Oczywiście, może się zdarzyć tak jak piszesz, że on to zrobi ponownie. Bardzo się tego boję i nigdy nie będę miała pewności że tak się nie stanie.

11

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Janix2 napisał/a:

Nie zwalaj całej winy na męża, Ty też bez grzechu nie jesteś. Piszesz ogródkami: oddaliliśmy się nie wiem dlaczego. Pojawiał się coraz większy dystans a my machnęliśmy sobie dziecko.

Nie "machnęliśmy sobie dziecka" tylko to była świadoma decyzja, od dawna tego chcieliśmy. Dziecko nie miało też być ratunkiem dla sypiącego się małżeństwa, to zupełnie nie tak. Wtedy już faktycznie coś zaczęło się psuć, ale na początku nic nie zapowiadało takiego rozwoju wydarzeń.
Zresztą akurat decyzji o dziecku żadne z nas nie żałuje.

Janix2 napisał/a:

I najciekawsze :dystans coraz większy a my się kochamy. Zaj...ście dobraliście się.

W niektórych związkach uczucie nie wygasa tak z dnia na dzień...

Nigdy nie powiedziałam, że uciekam od odpowiedzialności za wcześniejszy kryzys. Oboje wtedy się chyba pogubiliśmy. Oboje mamy swoje na sumieniu. Tak, powiedziałam mężowi takie rzeczy, których nie powinnam była mówić. Chciałam jakoś do niego dotrzeć, wstrząsnąć nim bo czułam się coraz bardziej lekceważona. Nie wiedziałam, że może go to tak zaboleć.
Wiem i rozumiem, że za wcześniejsze problemy odpowiadamy oboje ale zdrada jest tylko i wyłącznie decyzją zdradzającego.
Mi też było ciężko a jednak nie zrobiłabym czegoś takiego.

12

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

A co mu konkretnie powiedziałaś czego nie powinnaś?

13

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Jak prosto jest ocenić Mężczyznę. Gorzej jest na siebie spojrzeć krytycznym okiem.

Anne - ciężka droga przed Tobą,  ale do przejścia. Jeżeli wyciągnęłas wnioski z postępowania o jakim piszesz, jeżeli dopuszczasz do wiadomości to co mówi Mąż to dobrze by było wprowadzić zmian tylko nie zmieniaj Jego,  zmień się sama i zobaczysz czy przyniesie to jakieś efekty. Mając doświadczenie z własnego życia,  na efekty nie trzeba czekać długo.

Powodzenia.

14

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
kicur napisał/a:

Osoba zdradzająca powinna teraz kajać się na maksa a nie wpędzać żonę w poczucie winy.

Może najpierw partnerka nie powinna wpędzać męża w poczucie winy a tym bardziej straszyć rozwodem. Dla mnie straszenie rozwodem to sygnał że partner mnie już nie kocha.

15

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Ja rozumiem wybaczyć skok w bok ale romans sad

16

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Janix2 napisał/a:

A co mu konkretnie powiedziałaś czego nie powinnaś?

Wiele różnych rzeczy, ale najgorsze było chyba to, że kiedyś powiedziałam że jest mi niepotrzebny. Wspomniałam też o rozwodzie. Tak naprawdę wcale tego nie chciałam. Wiem, jak to brzmi ale desperacko próbowałam zwrócić jego uwagę. Teraz wiem, że to był jeden z najgorszych sposobów.
Nie miałam pojęcia, że to go tak zaboli bo wtedy nie dał mi tego odczuć.
Ja wtedy też przeżywałam ciężkie chwile i potrzebowałam jego wsparcia a miałam wrażenie, że jest mu coraz bardziej wszystko jedno.
Czułam się zawiedziona.
Po prostu oboje się na siebie zamknęliśmy. Różnica polega na tym, że ja jednak cały czas wierzyłam w to że uda nam się wszystko naprawić a on zrezygnował i uznał, że nasz koniec to tylko kwestia czasu. Przynajmniej tak to teraz przedstawia.

Janix2 napisał/a:

Dla mnie straszenie rozwodem to sygnał że partner mnie już nie kocha.

I tak właśnie zrozumiał to mój mąż... Wiem, że łatwo mnie oceniać ale naprawdę byłam wtedy załamana i chciałam żeby coś do niego dotarło.

17

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:

Wiele różnych rzeczy, ale najgorsze było chyba to, że kiedyś powiedziałam że jest mi niepotrzebny. Wspomniałam też o rozwodzie.

I dziwisz się?

18

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Janix2 napisał/a:
Anne_Bonny napisał/a:

Wiele różnych rzeczy, ale najgorsze było chyba to, że kiedyś powiedziałam że jest mi niepotrzebny. Wspomniałam też o rozwodzie.

I dziwisz się?

I to jest wystarczający powód by zdradzić?
Człowieku, skąd Ty piszesz? big_smile

19

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Janix2 napisał/a:
Anne_Bonny napisał/a:

Wiele różnych rzeczy, ale najgorsze było chyba to, że kiedyś powiedziałam że jest mi niepotrzebny. Wspomniałam też o rozwodzie.

I dziwisz się?

Wiem, że to był błąd, ale naprawdę to nie było tak, że za wszelką cenę chciałam go zranić. Te słowa były poprzedzone tygodniami kłótni, wiele razy poczułam się odtrącona i zawiedziona. W pewnym momencie już tylko mocne słowa zwracały jego uwagę.
Nie wiem jak to się wszystko mogło tak nawarstwić.
Przyznaję się do swoich błędów i biorę część winy za kryzys, ale powtarzam, że według mnie zdrada była wyłącznie jego wyborem.

20 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2014-09-09 22:46:20)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elle88 napisał/a:
Janix2 napisał/a:
Anne_Bonny napisał/a:

Wiele różnych rzeczy, ale najgorsze było chyba to, że kiedyś powiedziałam że jest mi niepotrzebny. Wspomniałam też o rozwodzie.

I dziwisz się?

I to jest wystarczający powód by zdradzić?
Człowieku, skąd Ty piszesz? big_smile

Bardzo bym się zastanowił gdyby ktoś powiedział do mnie "nie jesteś mi potrzebny, rozwiedźmy się". Czy nie oznacza to "nie kocham Cię już" Przypuszczam że to nie była jednorazowa sytuacja. Wolał bym w pysk dostać niż takie coś usłyszeć.
Zresztą chyba to widać:

Anne_Bonny napisał/a:

Mąż mówi, że zrobił to wszystko bo czuł się niedoceniany i niekochany.
Twierdzi, że gdyby wiedział że go kocham to nigdy by się nie stało.
Twierdzi, że nigdy nie chciał mnie zostawić ale myślał, że moje odejście jest tylko kwestią czasu.
Był zaskoczony moją reakcją, myślał że nie będzie mnie to obchodzić...

Facet  był pewien że związek już nie istnieje.

21

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Facet  był pewien że związek już nie istnieje.

A co jeśli ona też czuła się urażona jego zachowaniem i wg niej ten związek istniał tylko oficjalnie, tez powinna go zdradzać?
Czy wtedy tez tak lekko byś to usprawiedliwił?

Gdzie ODPOWIEDZIALNOŚĆ?
Facet obraził się, poczuł niedoceniany, więc wlazł innej kobiecie do łóżka - przecież to jakaś farsa big_smile

Powiedz, Ty też tak problemy rozwiązujesz?

22 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2014-09-09 23:04:24)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Elle88 napisał/a:

Facet  był pewien że związek już nie istnieje.

A co jeśli ona też czuła się urażona jego zachowaniem i wg niej ten związek istniał tylko oficjalnie, tez powinna go zdradzać?
Czy wtedy tez tak lekko byś to usprawiedliwił?

Gdzie ODPOWIEDZIALNOŚĆ?
Facet obraził się, poczuł niedoceniany, więc wlazł innej kobiecie do łóżka - przecież to jakaś farsa big_smile

Powiedz, Ty też tak problemy rozwiązujesz?

Co ona powinna zrobić to sama powinna wiedzieć, ale straszenie, grożenie konsekwencjami które nie jesteśmy w stanie zrealizować jest nie fair. Nie można było porozmawiać? No, jest też możliwość że takie teksty były facetowi na rękę, po prostu dla niego było to przyzwolenie na zdradę.
Dlatego dziwię się że w takiej sytuacji podjęli decyzję o dziecku, bo może być tak że ono będzie najbardziej pokrzywdzone w tej sytuacji.
Ile lat ma dziecko?
Gdzie ODPOWIEDZIALNOŚĆ?
O jakiej odpowiedzialności mówisz? Facet miał się płaszczyć?Prosić, błagać? O co? O miłość miał się prosić.
Jeżeli partnerzy nie potrafią rozmawiać tylko robią sobie na złość i się wzajemnie straszą to potem są takie efekty.
Jeśli chodzi o mnie to nigdy, ale to nigdy nie popierałem zdrady. I nic jej nie usprawiedliwia jeżeli ludzie są w formalnym związku. Chcę tylko spróbować zrozumieć dlaczego tak się stało.

23

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

No, jest też możliwość że takie teksty były facetowi na rękę, po prostu dla niego było to przyzwolenie na zdradę.

I tu się zgadzamy.
Jasne, że straszenie sprawami, których z założenia nie ma zamiaru egzekwować było strzałem w kolano, ale gdyby jemu faktycznie zależało żeby coś zmienić sam reagowałby równie emocjonalnie - ciskał się, groził, prosił o rozmowę i tak na zmianę. Bo tak to działa, gdy ludziom JESZCZE zależy.
Obawiam się, że w tym przypadku, tak jak zauważyłeś, dla niego to było alibi by zostawić problemy za sobą i tyle.

Jeżeli partnerzy nie potrafią rozmawiać tylko robią sobie na złość i się wzajemnie straszą to potem są takie efekty.

Bo to z reguły jest tak, że strona której bardziej zależy w desperacji straszy, a ta druga sabotuje związek po cichu (zdrada).
Ja jednak zawsze sympatyzuje bardziej ze stroną, która popełniła "zbrodnię w afekcie" - czyli tej, która mimo że powiedziała 'o słowo za dużo' to zrobiła to, bo jej zależało - tu brak kalkulacji, a zdrada już zimną kalkulację zakłada.

24

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Ja bym nie wybaczyla. Ten facet iest oblesny i na pewno bedzie Cie zdradzac. Zwykly dziwkarz. Skoro masz dobrą pracę i swoje mieszkanie to nie ma sensu żebyś z nim siedziała,  to upokarzajace wg mnie, nie szanujesz się będąc dalej z babiarzem który posuwał inne podczas gdy ty byłaś w ciąży, zajmowalas się dzieckiem. Ja bym się takiego faceta brzydzila... jeszcze rozumiem jakbyś była od niego uzależniona finansowo ale tak? Koszmar, ten facet to zwykłe zero i na bank bedzie sobie dalej szukać kochanek przez neta.

25

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Wydaje mi się, że na zdradę składa się wiele czynników, i mają na to wpływ zazwyczaj zdradzający, jak i zdradzana. Problemy rodzą się w każdym zwiazku, lecz nie każde są rozwiązywane. Zazwyczaj w szarej codzienności zamiatamy je pod dywan, bo jest nam tak wygodnie, nie rozmawiamy, nie robimy z tym nic, aż później rozpada się to wszystko w drobny mak.
Nie mozna usprawiedliwiać zdrady. Zdrada, to zdrada i tu chodzi zarówno o fizyczną, jak i emocjonalną stronę. Mąż popełnił błąd, ale tylko ty możesz ocenić, czy zdołasz mu wybaczyć i przejść do porządku dziennego. Bardzo ciężko o ponownie zaufanie, na to trzeba pracować, samo się niestety nie zrobi. Podejmując wyzwanie-walczysz, pamiętaj tylko, że nie zawsze na końcu jest wygrana.

26

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Może nie powinnam tu pisać,żeby nie być 'złym prorokiem', ale moja historia, podobna może trochę, właśnie się kończy rozwodem...
Ja długo brałam na siebie winę, przynajmniej jej część, próbowałam, szukałam pomocy, ratowałam, namawiałam, niby było ok. ale jak pojawiły się problemy, niekoniecznie między nami, to pojawiła się następna... I wszystko zaczynało się od nowa...
Musisz się zastanowić, na ile to był ten tylko raz, a na ile to jego sposób na rozrywkę, ucieczkę od problemów, dowartościowanie itp. Granica została przekroczona...
Są tu kobiety, które doświadczyły zdrady i dały szansę, próbują i są jakoś szczęśliwe. Czy Twój mąż zrobił to tylko raz, teraz, bo było źle? Czy autentycznie żałuje, czy wie, jest przekonany, że zdrada to syf i nigdy już tego Ci nie zrobi? Czy szczerze chce naprawić Wasz związek i nigdy Cię już nie skrzywdzi? Nie wiem, nad tym się zastanów...
Nie jesteś uzależniona materialnie, a emocjonalnie? Mnie też na początku się wydawało, że jak on się wyprowadzi, to się uduszę. I jakoś tlenu mi nie zabrakło:)

Pozdrawiam i życzę mądrych przemyśleń i trafnych wyborów...

27 Ostatnio edytowany przez Betsy80 (2014-09-10 09:13:34)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne_Bony - nie, to nie jest Twoja wina, że Twój mąż podjął decyzję o romansie. Zrobił to ponieważ CHCIAŁ CIĘ ZDRADZIĆ.
Tutaj nie ma Twojej winy i NIC NIE MOGŁAŚ ZROBIĆ , ponieważ decyzja należała w tym momencie do Twojego męża.

Za kryzys odpowiadacie wspólnie. Za zdradę odpowiada tylko i wyłącznie on.
Jeśli chciał innego życia PRZEZ ROK ..to powinien był odejść, popatrzeć Ci w oczy i powiedzieć, że TO KONIEC. Przynajmniej być z Tobą szczerym.
Przestań się biczować i przestań tłumaczyć jego.
kryzysy są w każdym związku a zdrada jest najłatwiejszą drogą aby go co najwyżej pogłębić.
Twój mąż nie jest biednym, zaniedbanym misiem. jest człowiekiem, który potrafił z premedytacją krzywdzić Cię najbardziej jak tylko można.
I z tym się musisz uporać i zastanowić się czy to zaakceptujesz i będziesz potrafiła z nim być pomimo tego.
Na pewno Ty też musisz wiele zmienić.. ale to powinno wynikać już z Twojej dobrej woli a nie przymusu aby tylko zechciał zostać.
Masz już inne potrzeby, optykę.. co z tym zrobisz zależy od Ciebie.

28

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:

Nie mogę uwierzyć, że człowiek którego znam tyle lat potrafi być tak okrutny i tak kłamać patrząc w oczy. Już nigdy niczego nie będę pewna...

To może lepiej zakończyć ten związek niż żyć latami w niepewności.

29

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne_Bonny
Nie potrafię ze spokojem czytać tego, co tu piszesz.
Świetnie, że widzisz swój wkład w kryzys w Waszym związku. Doskonale, że masz świadomość, że zdrada to tylko i wyłącznie decyzja Twojego męża, na którą nie miałaś wpływu.
Ale to, że usprawiedliwiasz i racjonalizujesz jego romanse to dla mnie nie do przyjęcia.
Wiesz dlaczego? 
Dlatego, że nic zdrady nie usprawiedliwia. To zawsze jest wybór i decyzja zdradzającego, za którą przeważnie stoi wyrachowaniem i premedytacja.

30

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne  -  masz prawo mieć wątpliwości , ja również takie miałam .
Dzisiaj już ich nie mam smile Jestem 2 lata po i nie żałuje smile

31

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne piszesz ze nie jesteś uzależniona ! Masz mieszkanie świetna prace do której możesz wrócić , wiec wróć zacznij oddychać własnym powietrzem, bądź niezależna , idź własna droga i sama zacznij stawiać sobie cele , to podnosi i motywuje, ciesz sie życiem a on niech płaci i patrzy jak ty pałasz szczęściem .. Pozwalaj mu na wizyty z dzieckiem , bać lojalna w stosunku do niego bo w końcu oboje chcieliście dziecko. Piszesz Ze on wyjeżdża za granice!!!!! Kochanie otwórz oczy,, dziwie sie ze jest w tobie jeszcze jakaś nadzieja ,, zdaj sobie sprawę ze to on zrobił skok w bok, bo chciał . Masz przyjaciół , porozmawiaj z nimi to naprawdę pomaga ,, bądź niezależna i idź do przodu,,!

32

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Janix2 napisał/a:

Dlatego dziwię się że w takiej sytuacji podjęli decyzję o dziecku, bo może być tak że ono będzie najbardziej pokrzywdzone w tej sytuacji.
Ile lat ma dziecko?

Syn ma 15 miesięcy. Decyzję o dziecku podjęliśmy kiedy jeszcze było normalnie, były jakieś niedomówienia, drobne sprzeczki ale nic nadzwyczajnego.
To wszystko o czym pisałam, te kłótnie, moje słowa do niego, oddalenie od siebie działo się w czasie mojej ciąży.
Dla mnie to był bardzo ciężki czas i liczyłam na wsparcie i wyrozumiałość ze strony męża.
Rozmowa o rozwodzie była z mojej strony aktem desperacji. Chciałam go jakoś obudzić, żeby zobaczył że tak dalej być nie może.
Teraz wiem, że to nie był najlepszy sposób, ale to wszystko było po to, żeby coś zmienić, zastanowić się nas nami.
Mój mąż za to zrobił coś rujnującego i nieodwracalnego.

33

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
monializa napisał/a:

Ja bym nie wybaczyla. Ten facet iest oblesny i na pewno bedzie Cie zdradzac. Zwykly dziwkarz. Skoro masz dobrą pracę i swoje mieszkanie to nie ma sensu żebyś z nim siedziała,  to upokarzajace wg mnie, nie szanujesz się będąc dalej z babiarzem który posuwał inne podczas gdy ty byłaś w ciąży, zajmowalas się dzieckiem. Ja bym się takiego faceta brzydzila... jeszcze rozumiem jakbyś była od niego uzależniona finansowo ale tak? Koszmar, ten facet to zwykłe zero i na bank bedzie sobie dalej szukać kochanek przez neta.

Właśnie dlatego, że nie jestem od niego jakoś szczególnie uzależniona  mogłam się zastanowić czy tak naprawdę chcę z nim być.
Doszłam do wniosku, że chciałabym spróbować. Mimo wszystko...
On nigdy nie był takim typem człowieka, po którym można się spodziewać zdrady. Nie był tzw. kobieciarzem, nie flirtował. Zawsze był raczej spokojny i odpowiedzialny.  Dlatego tak mnie to wszystko zszokowało.

Masz racje, zdradzał mnie w ciąży i kiedy zajmowałam się małym dzieckiem. Chociaż ciężko jest mi w to uwierzyć to muszę przyjąć do wiadomości, że tak było. Czasami zastanawiam się jakim trzeba być człowiekiem, żeby coś takiego zrobić. Był przy porodzie, patrzył jak na świat przyszło jego dziecko a dwa dni później, kiedy byliśmy jeszcze w szpitalu, przespał się z kochanką. Już nawet pomijam siebie w tej sytuacji, ale dlaczego jego myśli nie były w 100% zajęte nowonarodzonym synem? Kiedy o tym myślę, trudno mi uwierzyć, że to wszystko zrobił człowiek którego znałam.

34

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

ale zrobił...
i albo to zaakceptujesz i pójdziesz dalej albo utkniesz, tylko po co?

35

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

In_ka

Wiem, że masz rację. Wiem, że muszę to przyjąć do wiadomości.
Jest mi po prostu ciężko porzucić to wyobrażenie, które miałam o moim mężu.
Jest mi przykro, że nie będziemy mieli takiej przyszłości o jakiej zawsze mówiliśmy.

36

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

PRZYSZŁOŚĆ możecie mieć każdą, jaką tylko chcecie mieć
bo tą PRZYSZŁOŚĆ sobie zbudujecie ...
nie da się już tylko zmienić PRZESZŁOŚCI

37

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Wydaje mi się, że niestety przeszłość w dużym stopniu wpływa na przyszłość. Nie da się tego wyrzucić z pamięci, można spróbować z tym żyć ale zmienia się już postrzeganie niektórych spraw.

Chciałabym zapanować nad myślami, ale to jest silniejsze ode mnie. Tak naprawdę nie jestem pewna co będzie dalej. To zabrzmi jak banał, ale mąż był miłością mojego życia a teraz mam świadomość, że wcale nie był tym za kogo go uważałam. Teraz wiem do czego jest zdolny. Wiem, że potrafi spać z inną kobietą w naszym łóżku, które własnoręcznie skręcałam, kiedy nasz kilkumiesięczny syn śpi w drugim pokoju za ścianą... Nie mieści mi się to w głowie.
Z jednej strony chciałabym żebyśmy jednak dalej byli rodziną, ale nie wiem czy będę potrafiła coś takiego wybaczyć.
Nie wiem czy tak naprawdę nie chcę być z moim wyobrażeniem o nim a nie z nim-prawdziwym.

38

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Przyszłość napisał/a:

Anne_Bonny
Nie potrafię ze spokojem czytać tego, co tu piszesz.
Świetnie, że widzisz swój wkład w kryzys w Waszym związku. Doskonale, że masz świadomość, że zdrada to tylko i wyłącznie decyzja Twojego męża, na którą nie miałaś wpływu.
Ale to, że usprawiedliwiasz i racjonalizujesz jego romanse to dla mnie nie do przyjęcia.
Wiesz dlaczego? 
Dlatego, że nic zdrady nie usprawiedliwia. To zawsze jest wybór i decyzja zdradzającego, za którą przeważnie stoi wyrachowaniem i premedytacja.

Właśnie tego najbardziej się obawiam, że to wszystko co teraz od niego słyszę to po prostu kolejne kłamstwo.
W końcu zdradzał mnie bo tego chciał i boję się, że z całej sytuacji zrozumie tylko tyle, że to jest dobry sposób na podbudowanie swojego ego i poradzenie sobie z problemami. Wyrachowanie i premedytacja, tak jak piszesz.
Teraz tak naprawdę nie wiem kim jest. Czy faktycznie człowiekiem, który się totalnie pogubił i popełnił błąd czy może zimnym, okrutnym, wyrachowanym egoistą.

39

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

Anne_Bonny
Nie potrafię ze spokojem czytać tego, co tu piszesz.
Świetnie, że widzisz swój wkład w kryzys w Waszym związku. Doskonale, że masz świadomość, że zdrada to tylko i wyłącznie decyzja Twojego męża, na którą nie miałaś wpływu.
Ale to, że usprawiedliwiasz i racjonalizujesz jego romanse to dla mnie nie do przyjęcia.
Wiesz dlaczego? 
Dlatego, że nic zdrady nie usprawiedliwia. To zawsze jest wybór i decyzja zdradzającego, za którą przeważnie stoi wyrachowaniem i premedytacja.

Właśnie tego najbardziej się obawiam, że to wszystko co teraz od niego słyszę to po prostu kolejne kłamstwo.
W końcu zdradzał mnie bo tego chciał i boję się, że z całej sytuacji zrozumie tylko tyle, że to jest dobry sposób na podbudowanie swojego ego i poradzenie sobie z problemami. Wyrachowanie i premedytacja, tak jak piszesz.
Teraz tak naprawdę nie wiem kim jest. Czy faktycznie człowiekiem, który się totalnie pogubił i popełnił błąd czy może zimnym, okrutnym, wyrachowanym egoistą.

Anne doskonale Ciebie rozumiem.
Niestety takie mysli nie opuszcza nas dlugo.

Zdrada, to zdrada i nie ma usprawiedliwienia. Mozesz tylko ja teraz przezywac, a twoj maz moze ci pomoc to wszystko odsunac w cien, ale to on musi to zrobic.
On ciebie zdradzil, wiec musi poniesc konsekwencje. gdzies przeczytalam , ze to jest jak zaloba, ktora trzeba po prostu przejsc.

Wczoraj bylismy po raz pierwszy raz w zyciu na konsultacjach psychologicznych i .. polecam. Mozna sie dowiedziec czegos wiecej. ktos kto stoi z boku i nie jest zaangazowany w  jakies relacji z nami oraz ma podejscie naukowe do tego moze nam otworzyc oczy na niektore rzeczy.

Warto porozmawiac z kims o tym, posluchac rad jak od nowa pracowac nad naszym zwiazkiem. Jesli obojgu zalezy na tym to jest duza szansa, ze sie uda...

40 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2014-09-12 09:01:35)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

Anne_Bonny
Nie potrafię ze spokojem czytać tego, co tu piszesz.
Świetnie, że widzisz swój wkład w kryzys w Waszym związku. Doskonale, że masz świadomość, że zdrada to tylko i wyłącznie decyzja Twojego męża, na którą nie miałaś wpływu.
Ale to, że usprawiedliwiasz i racjonalizujesz jego romanse to dla mnie nie do przyjęcia.
Wiesz dlaczego? 
Dlatego, że nic zdrady nie usprawiedliwia. To zawsze jest wybór i decyzja zdradzającego, za którą przeważnie stoi wyrachowaniem i premedytacja.

Właśnie tego najbardziej się obawiam, że to wszystko co teraz od niego słyszę to po prostu kolejne kłamstwo.
W końcu zdradzał mnie bo tego chciał i boję się, że z całej sytuacji zrozumie tylko tyle, że to jest dobry sposób na podbudowanie swojego ego i poradzenie sobie z problemami. Wyrachowanie i premedytacja, tak jak piszesz.
Teraz tak naprawdę nie wiem kim jest. Czy faktycznie człowiekiem, który się totalnie pogubił i popełnił błąd czy może zimnym, okrutnym, wyrachowanym egoistą.

Anne,
Nie jestem pewna czy zostałam dobrze zrozumiana. Pisząc powyższy post chciałam abyś przestała oszukiwać samą siebie. Chciałam, żbyś zrozumiała, że próba usprawiedliwienia i zracjonalizowania krzywdzącego działania Twojego męża po to, aby zamieść zdradę pod dywan, aby przejść do porządku dziennego i dalej móc z nim być, będzie powoli Ciebie niszczyć. Jak niektóre kobiety tutaj dające szansę po zdradzie bez przepracowania zdrady - zaczniesz sobą gardzić.
Problem w tym, że Ty próbujesz znaleźć jakieś rozwiazanie, aby móc zamieść temat pod dywan, a
powinnaś zmierzyć się ze swoimi emocjami, a potem zastanowić się, czy chcesz, możesz dać mu szansę.
I masz rację, tamtego mężczyzny, za którego wyszłaś za mąż już nie ma i Twojego związku sprzed zdrady już nie ma. I już nie będzie.
Jeśli zechcesz dać mu szansę to będzie nowy związek innych ludzi, bo zdrada Was oboje zmieni.
Przytulam smile Wiem, że jest Tobie ciężko.

41

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Może faktycznie jest tak, że próbuję to jakoś tłumaczyć. Chyba dlatego, że łatwiej jest myśleć, że ma się jakiś wpływ na czyjeś decyzje.

Tak naprawdę nie chcę niczego zamiatać pod dywan, nie chcę udawać że wszystko w porządku. Nic nie jest w porządku.
Dużo rozmawiamy, staram się rozwiać wszystkie wątpliwości na tyle na ile to możliwe. Chcę to 'przepracować' bo po prostu czuję, że to jest jedyna droga.
Niestety należę do tych osób, które chcą wiedzieć wszystko, znać szczegóły. Sama nie wiem po co. Żeby oswoić ten temat? Nie wiem, kiedy jest moment żeby powiedzieć stop...

42

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale ta sprawa zaczyna mnie przerastać.
Ta niekończąca się huśtawka. Jeśli przez chwilę jest dobrze, zaraz pojawia się coś co przypomina, wywołuje skojarzenia.
Wczoraj był naprawdę dobry dzień, od rana do wieczora wszystko pięknie a dziś odezwała się ona...
Chciałabym, żeby już zniknęła z naszego życia.

Chyba przestaję sobie radzić.

43

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne
jam to sie odezwała??? Do kogo?

44

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Napisała do mojego męża. Takie nic, jakaś zaczepka, ale ja myślę o tym cały dzień, nie mogę złapać chwili spokoju.
Jak mam normalnie funkcjonować  jeśli co jakiś czas ona o sobie przypomina?
Jestem już tym wszystkim bardzo zmęczona.

45

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:

Napisała do mojego męża. Takie nic, jakaś zaczepka, ale ja myślę o tym cały dzień, nie mogę złapać chwili spokoju.
Jak mam normalnie funkcjonować  jeśli co jakiś czas ona o sobie przypomina?
Jestem już tym wszystkim bardzo zmęczona.

Ja nie bardzo rozumiem, po co ona pisze i na co ona liczy.
A najbardziej zastanawia mnie to, dlaczego Twój mąż nie zakończy tego kontaktu zdecydowanie i skutecznie.
Za to wcale nie dziwi mnie Twoje zmęczenie (może rezygnacja?) w tej sytuacji.

46

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Napisała dwa razy w ciągu trzech miesięcy. Za pierwszym razem wysłała pustego maila, chyba jako zaczepkę. Za drugim razem napisała, że chce mu coś oddać. Zapytałam oczywiście co to może być, mąż powiedział, że chciała mieć coś co należy do niego i dał jej element ubrania (nie chcę już wchodzić w szczegóły co to było, ale nic bardzo osobistego). Ona chyba liczy na to, że znowu zaczną się spotykać.
Mój mąż na pierwszego maila nie odpisał nic, na drugiego też nie chce ale myślę, że jednak powinien. On twierdzi, że jeśli zareaguje na jej zaczepki nawet pisząc żeby już dała mu spokój to ona się rozkręci i nie odpuści.
Znajomość zakończyli już kilka miesięcy temu ale nie jestem pewna czy do niej to dotarło. Sądząc po sposobie w jaki pisze, radośnie, z uśmieszkami, mam wrażenie że ta kobieta niczym się nie przejmuje. Ona wie, że ja wiem ale nie robi to na niej wrażenia. Bez żadnych skrupułów.
Ja naprawdę mam już dość świadomości, że w dowolnym momencie ona może się znowu odezwać i o sobie przypominać. I tak jest już w naszym życiu i między nami, nie chcę żeby jeszcze fizycznie dawała o sobie znać.

47

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:

Napisała dwa razy w ciągu trzech miesięcy. Za pierwszym razem wysłała pustego maila, chyba jako zaczepkę. Za drugim razem napisała, że chce mu coś oddać. Zapytałam oczywiście co to może być, mąż powiedział, że chciała mieć coś co należy do niego i dał jej element ubrania (nie chcę już wchodzić w szczegóły co to było, ale nic bardzo osobistego). Ona chyba liczy na to, że znowu zaczną się spotykać.
Mój mąż na pierwszego maila nie odpisał nic, na drugiego też nie chce ale myślę, że jednak powinien. On twierdzi, że jeśli zareaguje na jej zaczepki nawet pisząc żeby już dała mu spokój to ona się rozkręci i nie odpuści.
Znajomość zakończyli już kilka miesięcy temu ale nie jestem pewna czy do niej to dotarło. Sądząc po sposobie w jaki pisze, radośnie, z uśmieszkami, mam wrażenie że ta kobieta niczym się nie przejmuje. Ona wie, że ja wiem ale nie robi to na niej wrażenia. Bez żadnych skrupułów.
Ja naprawdę mam już dość świadomości, że w dowolnym momencie ona może się znowu odezwać i o sobie przypominać. I tak jest już w naszym życiu i między nami, nie chcę żeby jeszcze fizycznie dawała o sobie znać.

Mysle, ze w tym momencie dobrze swiadczy o Twoim mezu, ze pokazal Tobie te maile i co o nich sadzi.
Ciezko tutaj stwierdzic, conalezy zrobic. Z jedej stronu on moze miec racje, bo ja zna. Z drugiej strony Ty tez masz racje, bo powinna sie wkoncu odczepic.

KOniec to koniec. Ja bym byla za Twoja opcja, aby jej napisac krotkiego, rzeczowego maila. i koniec wiecej nie pisac, jesli nawet bedzie wciaz cos wysylac. Zawsze mozna blokowac takich nadawcow.

Domyslam sie co czujesz... eeh tez sie tego obawiam, ze zaczna sie jakies dziwne podchody.

Powodzenia z decyzja.

48

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Ty jej odpisz:)
Że nie życzycie sobie jej korespondencji a ową " osobistą" rzecz Twojego męża spokojnie może wyrzucić na śmieci, nikt od niej nie wymaga zwrotu czegokolwiek.
I zablokujcie szanowną panią.

49

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Kiedy dowiedziałam się, że napisała w pierwszym odruchu zaczęłam odpisywać strasząc, że jej mąż się o wszystkim dowie i wiele innych rzeczy. Kiedy trochę ochłonęłam i przeczytałam to co sama napisałam (na szczęście nie wysłałam) przeraziłam się jak bardzo chciałam się upokorzyć.
Już dawno obiecałam sobie, że nie dam się wciągnąć w żadne jej gry ani intrygi. Kiedyś wysłałam do niej jednego smsa i obiecałam sobie, że na tym koniec. Nie chcę dawać jej satysfakcji, że jej zaczepki rozbijają mnie od nowa.
Ta kobieta jest kompletnie pozbawiona moralności i wydaje mi się cała sytuacja ją bawi. Cokolwiek więc bym jej napisała, ona tego nie zrozumie bo żyjemy w różnych rzeczywistościach.

Zresztą to mój mąż to zaczął więc niech teraz on to kończy, ja nie będę go wyręczać. Ona to musi usłyszeć (przeczytać) od niego.

Myślałam, że z upływem czasu będzie coraz łatwiej a jest dokładnie odwrotnie.
Nie mam już energii na nic.
Najgorsze, że ten koszmar nie ma daty końcowej, na którą można czekać i do niej dążyć.

50

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:

Kiedy dowiedziałam się, że napisała w pierwszym odruchu zaczęłam odpisywać strasząc, że jej mąż się o wszystkim dowie i wiele innych rzeczy. Kiedy trochę ochłonęłam i przeczytałam to co sama napisałam (na szczęście nie wysłałam) przeraziłam się jak bardzo chciałam się upokorzyć.
Już dawno obiecałam sobie, że nie dam się wciągnąć w żadne jej gry ani intrygi. Kiedyś wysłałam do niej jednego smsa i obiecałam sobie, że na tym koniec. Nie chcę dawać jej satysfakcji, że jej zaczepki rozbijają mnie od nowa.
Ta kobieta jest kompletnie pozbawiona moralności i wydaje mi się cała sytuacja ją bawi. Cokolwiek więc bym jej napisała, ona tego nie zrozumie bo żyjemy w różnych rzeczywistościach.

Zresztą to mój mąż to zaczął więc niech teraz on to kończy, ja nie będę go wyręczać. Ona to musi usłyszeć (przeczytać) od niego.

Myślałam, że z upływem czasu będzie coraz łatwiej a jest dokładnie odwrotnie.
Nie mam już energii na nic.
Najgorsze, że ten koszmar nie ma daty końcowej, na którą można czekać i do niej dążyć.

To jej maz jeszcze nic o tym nie wie???

Oooo to ja bym nie odpuscila... (chyba) poinformowania go! Zreszta ja naleze do tych ostatnich co sie dowieduja,  wiec z tej perspektywy Ci powiem, ze dobrze sie stalo ze sie dowiedzialam!

Natomiast twoje pisanie do niej to bym sobie darowala, bo mi sie kojarzy z takimi walkami bab za kudly i pazurami o faceta. Troche to desperackie, zalosne i zenujace.
Jesli cos odpisywac, to raz i stanowczo, ale to nalezy do Twojego meza.

51

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Na początku chciałam poinformować jej męża, tak po prostu z uczciwości.
Zmieniłam jednak zdanie i pewnie można powiedzieć, że jestem egoistką ale zrobiłam to z troski o siebie.
Nie mam siły rozgrzebywać tego całego bagna od nowa, nie mam siły na to piekło. Z tego co mi wiadomo oni i tak się rozwodzą, nie wiem z jakiego powodu i nie chcę mieć z ich rodziną nic wspólnego.
Chcę tylko, żeby ona ostatecznie zniknęła z naszego życia.

Jeśli chodzi o maile to mój mąż jej w końcu odpisał, żeby zapomniała o nim i że on już nie pamięta. Trochę mi ulżyło bo bałam się, że przez swoje milczenie zostawia jej otwartą furtkę.
Ja nie mam zamiaru z nią rozmawiać. Dokładnie tak jak piszesz, to by było jak żałosne szarpanie się o faceta. Nie będę tego robić.

52

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Heh u mnie to tak wygladalo, ze zdradzony maz mnie o 4 nad ranem poinformowal o calej sytuacji, a kilka godzin poznije oboje byli u nas w mieszkaniu wyjasniac sytuacje...

cyrk na kolkach...



Jej nawet nie znalam. Wiekszosc naszych znajomych ja zna i i wszyscy jak jeden sie  o niej pozytywnie wypowiadaja. Dobija mnie swiadomosc, ze ona ponoc bardzo fajna i sympatyczna:(

Jak slysze te komentarze to az mnie trzesie, bo wtedy sie czuje taka ... zdolowana, "okropna i zla zona", bo ona wlasnie taka fajna... eeh ciezko to wyjasnic. Za bardzo sie przejmuje opiniami innych. Staram sie jak moge tego nie robic i uchodze nawet za taka co ma gdzies "co o mnie pomysla", niestety tak nie jest.

Qwoja droga gdybym byla sama, to by mi do glowy nie przyszlo ogladac sie za zonatym/dzieciatym facetem. Po co komus robic bigos w zyciu. Mam wrazenie, ze to jest dosc skrajny egoizm takie pakowanie sie w romanse z facetem z rodzina. K ponoc powiedzial jej, ze rodziny (mnie i dzieci) nie zostawi, wiec po kiego ch* ta cala historia? To jest zwyczajnie nieuczciwe.

Gdyby mi taki delikwent oznamil, ze ma rodzine i sie zastanawia nad przyszloscia ze "zla zona" i dziecmi, to niech najpierw te sprawy zalatwi i sie rozejdzie, a nie romanse i randki po krzakach... a zona w domu.

53

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Nie zazdroszczę tej konfrontacji w środku nocy. Musiało być Ci ciężko kiedy wszystkie te informacje zostały na Ciebie tak nagle zrzucone.

Nie przejmuj się, tym co o niej mówią. Miej świadomość, że to jest kobieta bez podstawowej ludzkiej moralności, nie ma sensu się porównywać.
Wiem, wiem łatwo powiedzieć, też mam z tym problem. Kochanka mojego męża była ode mnie o 19 lat starsza. Ma męża, dzieci i wnuki a jednak mojemu się spodobała. Ciężko mi z tą świadomością ale staram się z nią nie porównywać. Myślę, że też nie powinnaś.

Ja też takich kobiet nie rozumiem. Jak można tak włazić w czyjeś życie.
Jednak mimo całej mojej pogardy dla takich kobiet to uważam, że nie one są najbardziej winne naszego bólu. Winni są nasi mężowie, którzy nam przysięgali.

54

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne-Bony znam te uczucia doskonale, wiem o czym mówisz gdy wspominasz o leku i twoich obawach i niestety nie minie to tak szybko, moja historia jest podobna do twojej tylko romans trwał 3 miesiące ale też gdy ja byłam w ciąży, u mnie proces powrotu do siebie trwał ponad rok i nadal trwa, dałam szansę swojemu facetowi ale  przy tym zrobiłam mu piekło na ziemi, wytrzymał wszystko a ja wybaczyłam dopiero niedawno paradoksalnie gdy tak na prawdę byłam gotowa odejść od niego:):) Da się wybaczyć ale czy wam się uda to w bardzo dużym stopniu zależy od twojego faceta jak bardzo będzie się starała o ciebie, z czasem lęk minie:) i obrzydzenie również (tak było u mnie) a jeśli twój facet będzie starał sie z wszystkich sił pokazać jak bardzo cie kocha to w końcu mu uwierzysz nie tak jak dawniej bo zawsze będziesz pamiętała ale uwierz mi można być szczęśliwym, będziesz bogatsza o te doświadczenia i na pewno silniejsza!! życzę wam powodzenia.

55

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Dziękuję Ci za te słowa. Wiem, że każda historia jest inna ale naprawdę dobrze przeczytać że komuś się udało.

Nie potrafię ostatnio poskładać swoich myśli. Tym bardziej ich opisać.

Mój mąż wyjechał. Tak już żyjemy od dawna, miesiąc w domu - miesiąc za granicą.
Żyjemy tak od wielu lat i chociaż może nie jest to typowy model to przyzwyczailiśmy się i przez długi czas było dobrze. Takie życie czasem stwarza różne problemy bo często jestem sama, ale zawsze sobie radziłam.
Wszystko to jednak opierało się na zaufaniu. Teraz, po wszystkich tych kłamstwach jest już inaczej... Jest ciężko.
Chyba bardziej niż sama zdrada boli mnie właśnie to kłamstwo, które trwało tak długo.
Na ten moment wydaje mi się niemożliwe odbudowanie zaufania w 100%. Teraz nie ufam za grosz, może kiedyś to częściowo wróci ale obawiam się, że już nigdy w pełni.

Pojawiają się takie myśli jakie nigdy wcześniej nie przyszły by mi do głowy. Mój mąż był moim jedynym partnerem. Ja, do niedawna, jego jedyną. Pod każdym względem. Teraz, po tym wszystkim, zaczęłam się zastanawiać jak to jest z innym.
Z jednej strony te myśli napawają mnie wstrętem ale z drugiej... Sama nie wiem czy to bardziej chęć pokazania mu jak to jest być zdradzonym czy raczej udowodnienia sobie, że dla kogoś mogę być atrakcyjna. Oba powody są tak płytkie, że aż mi niedobrze a jednak te myśli się pojawiają. Tylko myśli, ale jest mi z tym źle. Nigdy nie chciałam być taką osobą. 

Postawa mojego męża się nie zmienia. On chce wszystko ratować ale nie potrafię zaznać spokoju i miotam się pomiędzy wybaczeniem, chęcią zemsty i odejściem. Chciałabym się określić i podążać w jakimś kierunku ale tak naprawdę nie potrafię.
Najbliżej chyba do chęci ratowania związku ale boję się, że jeśli ponownie zaufam i dam tą resztkę uczucia którą mam to mogę znowu dostać po tyłku. Nie mam siły na przeżywanie tego ponownie.

Podziwiam kobiety, które tu piszą, tak świadome i szczęśliwe same ze sobą. Ja czuję się ze sobą fatalnie.

56 Ostatnio edytowany przez ryba81 (2014-09-19 13:55:14)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:

Dziękuję Ci za te słowa. Wiem, że każda historia jest inna ale naprawdę dobrze przeczytać że komuś się udało.

Kazda historia jest inna ale jest wspólny mianownik zdrada . Moj mąz tez czesto wyjezdza w delegacje . Przez pierwsze 8-10 mc czułam sie spokojna jak był obok a przy delegacjach był ten niepokoj . Teraz po 2 latach jego postawa pozwoliła mi juz na całkowity spokoj podczas jego nieobecności .

Czas , czas .....   trzymaj sie  smile

57

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Anne.. zobaczysz, że będzie lepiej.
U mnie jest już dużo lepiej a myślałam, że tego wszystkiego nie przeżyję.
Mam nadzieję, że robisz dla siebie kilka fajnych rzeczy, to bardzo ważne angażować się w to, co sprawia Ci czystą radość.
Myśl jak najwięcej o sobie, troszcz się o siebie i dbaj. Szukaj w swoim wnętrzu tego dobra, które masz, odnajduj piękne rzeczy. Patrz do lustra i mów sobie, że to , co zrobił Twój mąż w żaden sposób Ciebie nie definiuje. Że Ty jesteś odrębnym bytem, Ty nie posunęłabyś się do tego, bądź z siebie dumna. Buduj niezależność i siłę.
Pokochaj miłością " po przejściach", bez złudzeń, słów rzucanych na wiatr, bez histerii..
Przecież jesteś silna i mogłabyś być bez niego!!! Jesteś z nim bo chcesz a nie dlatego, że musisz.
Uwierz w swoją wyjątkowość i w to, że jesteś wspaniałą kobietą a wpływu na decyzje innych ludzi nie masz:)))

58

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Betsy80 napisał/a:

Anne.. zobaczysz, że będzie lepiej.
U mnie jest już dużo lepiej a myślałam, że tego wszystkiego nie przeżyję.
Mam nadzieję, że robisz dla siebie kilka fajnych rzeczy, to bardzo ważne angażować się w to, co sprawia Ci czystą radość.
Myśl jak najwięcej o sobie, troszcz się o siebie i dbaj. Szukaj w swoim wnętrzu tego dobra, które masz, odnajduj piękne rzeczy. Patrz do lustra i mów sobie, że to , co zrobił Twój mąż w żaden sposób Ciebie nie definiuje. Że Ty jesteś odrębnym bytem, Ty nie posunęłabyś się do tego, bądź z siebie dumna. Buduj niezależność i siłę.
Pokochaj miłością " po przejściach", bez złudzeń, słów rzucanych na wiatr, bez histerii..
Przecież jesteś silna i mogłabyś być bez niego!!! Jesteś z nim bo chcesz a nie dlatego, że musisz.
Uwierz w swoją wyjątkowość i w to, że jesteś wspaniałą kobietą a wpływu na decyzje innych ludzi nie masz:)))

Jestem w podobnej sytuacji, w podobnym stanie psychicznym , dla mnie to pieknie brzmi... szkoda ze myslac o tym zbiera sie na placz lub wscieklosc, mam tylko taka nadzije, ze kiedys ta wscieklosc zmieni sie w energie, pozytywna energie do dzialania i odbudowania samej siebie.

Anne mialam podobne mysli o rewanzu, poczuciu atrakcyjnosci dla innych, ale juz mi przeszlo, nie warto znizac sie do takiego poziomu.

59

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

O rewanżu myślałam także.
Szybko mi przeszło.

Tak, pięknie to brzmi i tak można, uczę się tego każdego dnia. dziewczyny..abyśmy mogły iść z tym dalej musimy nauczyć się jak najwięcej o sobie.

60

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Wiem, że rewanż nie ma sensu. To by było tak, że na złość mężowi zrobię sobie krzywdę. Takie bezsensowne, dobrowolne pogrążanie się w coraz większym bagnie. 

Mam nadzieję, że za jakiś czas u nas też będzie lepiej. Mąż zachowuje się cały czas tak samo, chce żeby nam się udało. Tak naprawdę nawet trudno mu coś w tej chwili zarzucić. Ja za to popadam z jednej skrajności w drugą i nie potrafię nad tym zapanować. Może faktycznie za mało czasu minęło.
Staram się zająć sobą, ale i tak myśli uciekają w jednym kierunku...

Onama82
Też mam taką nadzieję, że ten żal i wściekłość można zamienić w energię do działania. Na razie jeszcze tego nie potrafię ale może kiedyś się uda. Tobie też tego życzę.

61

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Dziewczyn ja przez to przechodziłam, przez 10 miesięcy co 2 tygodnie zmieniałam zdanie że nie dam rady nie wybaczę kazałam się wynosić potem znowu powroty i znowu były wymówki z mojej strony płacz i histeria, oj jak po myślę o tym wszystkim to aż nie wierzę że tak się zachowywałam, już nawet był moment gdy myślałam że jest coś ze mną nie tak że nie potrafię się określić, jednego dnia chciałam ślubu innego nie chciałam go widzieć istne szaleństwo i taka huśtawka emocji jakiej nigdy w życiu nie miałam a on wszystko wytrzymał i wszystko zniósł, wytrwał przy mnie i chyba tym mnie przekonał:) dlatego mowie że to zależy od faceta jak bardzo będzie się starał i ile wytrzyma twoich nastrojów i płaczu a płakać będziesz jeszcze długo bo skoro kochałaś i ufałaś to kłamstwo i zdrada będzie cie bolała i ma prawo boleć a ty masz prawo płakać, ja uważam że to jak żałoba swoje trzeba przejść i wypłakać a potem będzie lepiej zobaczysz:) ja dzisiaj mam już to za sobą staram się myśleć o przyszłości i nie wracać do tego co było i u Ciebie też tak będzie trzeba czasu i bardzo dużo cierpliwości twojej i twojego M. Z czasem będzie Ci lżej na pewno wiem co mówię!! A mąż musi się teraz starać ze wszystkich sił o ciebie i walczyć o twoje zaufanie a przy tym zności twoje wahania nastrojów no niestety nie będzie łatwo ale jak dwoje ludzi sie kocha to dadzą radę!!! a po tym wszystkim jest nawet lepiej:) bo oboje wiecie ile możecie stracić i doceniacie każdego dnia to co macie:) cierpliwości Anna:) będzie lepiej!!

62

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Dzięki. Pewnie masz rację, potrzeba dużo więcej czasu.
Na początku miałam taki krótki etap kiedy wydawało mi się, że raz dwa się pozbieram i będziemy żyć jak w bajce. Psycholog próbowała mi uświadomić, że nie mogę tego tak przyspieszyć, ale wtedy odebrałam to jako atak. Teraz wiem, że miała rację i widzę, że długa droga przed nami.

Mój mąż póki co wszystko znosi chociaż widzę że też jest tym wyczerpany.
W każdym razie bez względu na moje zachowanie nie zmienia zdania i stara się walczyć.
Na szczęście z jego strony nie ma żadnych tematów typu tęsknota za kochanką czy czas na podjęcie decyzji.
Problem w tym, że boję się uwierzyć w jego czyste intencje bo jak wierzyć kłamcy?

63

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...
Anne_Bonny napisał/a:

Problem w tym, że boję się uwierzyć w jego czyste intencje bo jak wierzyć kłamcy?

to jest zupełnie normalne teraz to On musi ci udowodnić że możesz mu zaufać u nie których to trwa lata u innych miesiące każdy przypadek jest inny bo i ludzie są inni u mnie trwało to rok bardzo długi i ciężki rok, teraz nie ufam w 100% ale też nie boję się powtórki bo trzeba by być pozbawionym mózgu żeby po takim piekle jakie mu urządziłam wytrwać a potem znowu spieprzyć, a jeśli nawet się przydarzy to trudno jego strata a dam radę i ty też musisz tak myśleć, u mnie owa Pani wypisywała do mnie smsy przez 4 miesiące!! ze szczegółami jak to było między nimi i jakoś wytrwaliśmy a ona jest sama i zgorzkniała. Nie daj się walcz o siebię a męża nie oszczędzaj jeśli jesteś zła to krzycz a jak chcesz płakać to płacz niech widzi co narobił i ile przez to zniszczył myślę że jak to wytrzyma  to nie zdecyduję się na powtórkę chyba że okaże się skończonym debilem ale wierzę że tak nie będzie!! wink

64

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Uważam, że każdy zasługuje na drugą szansę. Jeżeli go kochasz to powinnaś walczyć o Wasze małżeństwo. Lepiej żałować, że się spróbowało ale nie wyszło niż żałować, że się nawet nie spróbowało.

65 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-09-19 21:31:12)

Odp: Wybaczyć roczny romans męża...

Autorko, wypowiedz powyżej jest od trolla- zignoruj smile

Posty [ 1 do 65 z 720 ]

Strony 1 2 3 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wybaczyć roczny romans męża...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024