Przypomniało mi się coś z czasów szczeniackich, gdy podczas lekcji "życia w rodzinie" w podstawówce, pani kazała nam opróżnić piórniki, z mojego wyleciała taśma iziolacyjna Pani stwierdziła, że to dużo mówi o moim charakterze, że niby lubię się odizolować od ludzi...i rzeczywiście tak jest, minęły 23 lata i tak właśnie żyję, wiecznie sam, uciekam od ludzi trochę wbrew sobie, niestety co za tym idzie mam problemy z nawiązywaniem nowych kontaktów, kiedy już naprawdę trzeba. Mam zamiar to zmienić choć wiem, że nie będzie lekko, pewne nawyki/zachowania z najmłodszych lat ciężko jest zmienić...
67 2014-10-04 02:33:51 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2014-10-04 09:45:45)
Przypomniało mi się coś z czasów szczeniackich, gdy podczas lekcji "życia w rodzinie" w podstawówce, pani kazała nam opróżnić piórniki, z mojego wyleciała taśma iziolacyjna
Pani stwierdziła, że to dużo mówi o moim charakterze, że niby lubię się odizolować od ludzi...i rzeczywiście tak jest, minęły 23 lata i tak właśnie żyję, wiecznie sam, uciekam od ludzi trochę wbrew sobie, niestety co za tym idzie mam problemy z nawiązywaniem nowych kontaktów, kiedy już naprawdę trzeba. Mam zamiar to zmienić choć wiem, że nie będzie lekko, pewne nawyki/zachowania z najmłodszych lat ciężko jest zmienić...
Ja nie mam absolutnie zadnych problemow w nawiazywaniu kontaktow z ludzmi.
Kocham poznawac ludzi.
Problemem sa rozczarowania, ktorych doznaje.
Ludzie nie posiadajacy podstawowej wiedzy... ech o czym w takim razie dyskutowac z tekst usunięty przez moderatora?
Zupelnie nie dziwie sie, ze wybierasz izolacje.
.
68 2014-10-04 16:39:01 Ostatnio edytowany przez earty12 (2014-10-04 16:57:55)
Wiedzma...
Nie wydaje Ci się, że takie pochopne ocenianie jest trochę krzywdzące? Patrząc na Twoją odpowiedzi wynika, że jestem niedouczonym matołem bez wykształcenia... dlatego też Twoim zdaniem unikam kontaktów z ludźmi? To, że nie mam magistra czy innego tytułu ( tak w ogóle mam wykształcenie pomaturalne i póki co wybrałem pracę za granicą za porządne pieniążki) czyni mnie na starcie gorszym? Powiem Ci tylko, że jesteś w dużym błędzie i kompletnie nie rozumiesz w czym tkwi mój problem. Ja sam uważam siebie za osobę wręcz aktywną, czytam książki w wolnych chwilach, uczę się języków obcych, grywam sobie też trochę na pianinie Nie mówiąc o sporcie...bieganie, pływanie czy siłownia po prostu uwielbiam i nie mogę bez tego żyć...
69 2014-10-14 17:53:16 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2014-10-14 17:54:44)
Plusy
- możliwość wyciszenia się (gdy jestem zbyt długo z ludźmi robię się nerwowa),
- możliwość rozwijania swoich pasji,
- możliwość zajrzenia wgłąb siebie (można się wystraszyć, wchodzisz a tu...nic),
- nikt się ciebie nie czepia,
minusy
-nie ma z kim podzielić się myślami, podyskutować,
minusy
-nie ma z kim podzielić się myślami, podyskutować,
Zawsze można się "uwywnętrzniać" na Netkobietach
71 2014-10-14 21:07:44 Ostatnio edytowany przez Revenn (2014-10-14 21:24:15)
Człowiek jest zwierzęciem stadnym, potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem, obojętnie czy jest to rodzina, znajomi czy partner. Zależy czy piszemy o długoterminowej izolacji czy od czasu do czasu. Na pewno człowiek który żyje szybko, i nie ma czasu w tygodniu na odpoczynek o zgiełku powinien się izolować przynajmniej na chwile. To pomaga przemyśleć pewne sprawy, wyciszyć się i ułożyć jakiś plan na przyszłość. Dłuższa izolacja prowadzi do poważnych zaburzeń w osobowości, brak rozmowy z drugim człowiekiem powoduje zanik społecznych odruchów, zanik umiejętności komunikacji interpersonalnej. Ludzie samotni najczęściej jako substytut biorą pod opiekę zwierzęta, na pewno pomaga to ale nie rozwiąże problemu. Kontakt z człowiekiem musi być, przynajmniej sporadyczny. Wyjść do sklepu, powiedzieć dzień dobry. Nie izolować się całkowicie. I najważniejszy jest powód tej izolacji, bo zazwyczaj to ucieczka od problemów z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Częstym jest też zanurzanie się w swój świat fantazji i marzeń, uzależnienia od gier itp.
Ale tak apropo tematu, zauważyłem że niektóre osoby nie pasują do tego świata, nie potrafią się w nim odnaleźdź, ich światopogląd jest znacznie inny od reszty dlatego doznają często nieprzyjemności z tego powodu. Dlatego wolą uciec w świat nierzeczywisty, gdzie nie wszystko jest szare, nie ma tego zepsucia. W cale się im nie dziwie.
Jedno jest pewne toksyczni ,falszywi ludzie ktorzy niby udaja milych znajomych koleznaki/kolegow odbieraja energie czlwoiekowi i od takich trzeba sie uwolnic ..
73 2014-10-15 01:24:55 Ostatnio edytowany przez Aishka (2014-10-15 01:25:43)
lilly25 napisał/a:minusy
-nie ma z kim podzielić się myślami, podyskutować,Zawsze można się "uwywnętrzniać" na Netkobietach
Ludziom nie warto zbyt duzo opowiadac ufac bo czesto wkorzytuja to pozniej tobie ,no niestety niektorym pozostaly tylko fora gdzie moga napisac szczerze co sie mysla czuja , moga wyzalic sie.
74 2014-10-15 06:54:39 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2014-10-15 06:55:22)
Ale tak apropo tematu, zauważyłem że niektóre osoby nie pasują do tego świata, nie potrafią się w nim odnaleźdź, ich światopogląd jest znacznie inny od reszty dlatego doznają często nieprzyjemności z tego powodu. Dlatego wolą uciec w świat nierzeczywisty, gdzie nie wszystko jest szare, nie ma tego zepsucia. W cale się im nie dziwie.
Nie wszyscy potrafią i nie wszyscy CHCĄ uczestniczyć w tym, kolokwialnie mówiąc: "wyścigu szczurów"... bo JUŻ nie tylko o karierę zawodową wszak chodzi Która pierwsza wyjdzie za mąż, która pierwsza dorobi się "małego białego domku", która pierwsza... która ma gorszą teściową, która jest NAJbardziej wrażliwa/nieszczęśliwa/samotna...
I jak tu nie zwariować
Anhedonia napisał/a:lilly25 napisał/a:minusy
-nie ma z kim podzielić się myślami, podyskutować,Zawsze można się "uwywnętrzniać" na Netkobietach
Ludziom nie warto zbyt duzo opowiadac ufac
bo czesto wkorzytuja to pozniej tobie ,no niestety niektorym pozostaly tylko fora gdzie moga napisac szczerze co sie mysla czuja , moga wyzalic sie.
LEPSZY rydz niż NIC.
Nie każdy poleci do psychoterapeuty... lub konfesjonału
To b. niezdrowe PRZESADNIE ufać komukolwiek. I żadna to "nowa" mądrość zawsze były "ofiary" oszustów, cwaniaków i krętaczy...
Ale tak apropo tematu, zauważyłem że niektóre osoby nie pasują do tego świata, nie potrafią się w nim odnaleźdź, ich światopogląd jest znacznie inny od reszty dlatego doznają często nieprzyjemności z tego powodu. Dlatego wolą uciec w świat nierzeczywisty, gdzie nie wszystko jest szare, nie ma tego zepsucia. W cale się im nie dziwie.
Rowniez sie nie dziwie ,jesli co chwile okazuje sie ze poznane Nam osoby sa falszywe,niby udaja znajomych ,a jak cie nie ma obgaduja ,wysmiewaja cie, kontaktuja sie tylko wtedy im cos potrzebaz nudow .. Czlowiek ma juz dosyc zranienia,falszywosci i odchodzi ulatnia sie ,a inni sie dziwia nie wiedza o co mu chodzi,nie rozumieja ze zerwal kontakt odszedl w swoj swiat
Powiem tak "Homo homini lupus" to nie wynalazek naszych czasów.
Natomiast wynalazkiem naszych czasów jest KONIECZNOŚĆ udziału w "rankingach"... od pieluch począwszy... mam wrażenie, że współczesność WTŁOCZYŁA nas w rankingi na wszystkich etapach i we wszystkich możliwych dziedzinach
...a jak KTOŚ nie chce się się w to "bawić"?
niejako z automatu staje się outsiderem. Albo nietolerowanym albo przyjmowanym ze zdziwieniem i nieufnością przez uczestników TEGO nieustającego zjawiska
Czasami izolacja jest potrzebna. Ja mam takie potrzeby, szczególnie że pracuję na co dzień z masą ludzi i czasami po prostu ręce mi opadają i potrzebuję od nich odpoczynku. Teraz dość długi odpoczynek w tym roku pozwolił też na odnowienie emocjonalne w związku, bo żona na długo wyjechała (musiała) no i przez jakiś czas byłem zły, bo nie było jej długo a ja miałem mały wypadek i nie mogłem ruszyć się z łóżka, ale jak już wracała i wróciła to wszystko jest super. Najchętniej jak bym miał kasę to kupiłbym dom gdzieś pod lasem z dala od cywilizacji, gdzie można się wieczorem zaszyć i być z dala od ludzi. Ale mnie nie stać:P
78 2014-10-17 11:14:14 Ostatnio edytowany przez ApoteozaPrawdy (2014-10-17 11:47:42)
A ja mam wrażenie, że niektórzy mylą "bycie samemu" z samotnością. Może dlatego źle wypowiadają się o osobach, którzy są gdzieś "z boku". Również tajemniczość tych osób może budzić brak zaufania i niepewność.
Ktoś samotny często z góry jest oceniany jako ktoś gorszy, mniej przebojowy, nie tak bystry itd. Jest to bardzo krzywdząca opinia.
Samotność nie jest pozytywna w tym sensie, że osoba samotna czuje się z tym źle i cierpi. Chciałaby może mieć nawet wielu przyjaciół, ale z jakichś powodów jest to niemożliwe.
Tzw. bycie samemu (umiejętność bycia samemu) to całkiem inna bajka, w której również ja się odnajduję. Osoby te lubią ciszę, spokój, potrafią być sami ze sobą i czuć się świetnie. Nie potrzebują na siłę szukać towarzystwa innych, bo umieją sami świetnie spędzić czas etc.
Dodam, że prawie nikt nie jest skrajnym introwertykiem ani TYLKO ekstrawertykiem (proporcje są różne), a poza tym niektórzy mają jeszcze skłonności do neurotyzmu, który nie jest tylko domeną "bardziej introwertyków", ale tak samo "bardziej ekstrawertyków"(osoba może być nerwowa, a nawet agresywna, nadpobudliwa i wybuchowa).
U mnie od zawsze dominuje introwertyzm, ale nie sprawia mi problemu przebywanie w towarzystwie nawet nieznanych/słabo znanych mi osób przez jakiś czas.
Gdybym musiała przebywać w tłumie przez większą część doby, to chyba bym zwariowała. Muszę mieć też swoją i tylko swoją przestrzeń.
Wielcy twórcy, pisarze, kompozytorzy, filozofowie, różni geniusze i wizjonerzy przede wszystkim mieli naturę introwertyczną, bo to ona pomaga wejść głębiej w siebie i totalnie skupić się na swoich myślach. Samo słowo - intro, czyli gównie kierowanie uwagi do wewnątrz.
Pokażcie mi pisarza, który pisze całą książkę w obecności innych, a czasem też prowadzi z nimi dialog między jednym wersem, a drugim. ;]
Co do izolacji... całkowita izolacja jest dobra dla przestępców, ludzi z różnymi zaburzeniami. Ich powinno się izolować od społeczeństwa.
A jak ktoś zdrowy też chce, z jakichś tam względów, się całkiem odizolować (moim zdaniem musiałby wyjechać w dzicz i zostać pustelnikiem), to nic mi do tego. Jak mu tak będzie dobrze, to jego sprawa.
A ja mam wrażenie, że niektórzy mylą "bycie samemu" z samotnością. Może dlatego źle wypowiadają się o osobach, którzy są gdzieś "z boku". Również tajemniczość tych osób może budzić brak zaufania i niepewność.
Czyli WIĘKSZYM problemem niż samo odcięcie się od "stada" jest reakcja owego stada?
Wygląda to na klasyczną nietolerancję DLA INNOŚCI...
Co do izolacji... całkowita izolacja jest dobra dla przestępców, ludzi z różnymi zaburzeniami. Ich powinno się izolować od społeczeństwa.
A jak ktoś zdrowy też chce, z jakichś tam względów, się całkiem odizolować (moim zdaniem musiałby wyjechać w dzicz i zostać pustelnikiem), to nic mi do tego. Jak mu tak będzie dobrze, to jego sprawa.
Ideał nie kobieta
I gdyby nie NACHALNOŚĆ reszty "stada" to byłaby bajka
Swoją drogą MOJE niezrozumienie wynika z faktu BRAKU wzajemności... "Ja się nie wtrącam w to JAK KTO sobie życie układa.... więc INNI też powinni to uszanować". Na zasadzie: "co kogo obchodzi jak sobie mieszkanie (życie) mebluję"?
A tu ni cholery... i PROBLEM gotowy.
Gdyby nie to piętnowanie...
Czyli WIĘKSZYM problemem niż samo odcięcie się od "stada" jest reakcja owego stada?
Wygląda to na klasyczną nietolerancję DLA INNOŚCI...
Jak ktoś przejmuje się opiniami innych na swój temat, to wtedy ma w pewnym sensie problem - to prawda.
Ludzie z reguły wolą to, co jest dla nich bardziej dostępne i w jakiejś mierze poznane.
Są tego plusy (większe poczucie bezpieczeństwa), ale są też minusy, czyli np. nieufność, nietolerancja dla kogoś wybijającego się z tłumu, wścibstwo, zawiść etc.
Moim zdaniem to jeszcze naleciałości, które ludzkość odziedziczyła od prymitywnych przodków. Niektórzy po prostu nie potrafią inaczej się zachować, bo kierują się tymi instynktami.
Sama uważam, że w pewnych aspektach jest to zrozumiałe i zdrowe, bo np. nie tolerujemy wszystkiego, wszystkich dziwactw, zboczeń i innych poważnych odchyleń od normy, jednak... wiele osób nie potrafi tego wyśrodkować i odróżnić "zwykłej", nieszkodliwej inności od patologii.
Ideał nie kobieta
I gdyby nie NACHALNOŚĆ reszty "stada" to byłaby bajka
Swoją drogą MOJE niezrozumienie wynika z faktu BRAKU wzajemności... "Ja się nie wtrącam w to JAK KTO sobie życie układa.... więc INNI też powinni to uszanować". Na zasadzie: "co kogo obchodzi jak sobie mieszkanie (życie) mebluję"?
Gdzie Ty widzisz ideał? ;D "Ideały nie istnieją", podobno. Dla mnie "ideał" to pozytywny symbol, który powinien, i czasem to robi, pobudzać ludzi do zmian na lepsze i do ciągłego rozwoju, pracy nad sobą.
Zamiast spocząć na laurach, siedzieć na kanapie i ględzić "ideałów nie ma", to radziłabym raczej wziąć się za coś w życiu, nie odpuszczać sobie.
Masz prawo nie rozumieć tej nachalności, wścibstwa, masz też prawo czuć się sfrustrowana, ale to zbędna strata energii, przynajmniej moim zdaniem. Lepiej byłoby dla Ciebie, gdybyś po prostu zaakceptowała, że ludzie już tacy są. Taka ich natura (która może, ale wcale nie musi się zmienić).
Rób swoje, nie przejmując się "owcami" i "barankami", a oni BYĆ MOŻE w końcu dadzą sobie spokój, znudzi im się i przestaną Cię pochopnie oceniać.
W sumie wydaje mi się, że raczej nie jesteś specjalnie tym przejęta, ale swoje trzy grosze dodałam.
...Masz prawo nie rozumieć tej nachalności, wścibstwa, masz też prawo czuć się sfrustrowana, ale to zbędna strata energii, przynajmniej moim zdaniem. Lepiej byłoby dla Ciebie, gdybyś po prostu zaakceptowała, że ludzie już tacy są. Taka ich natura (która może, ale wcale nie musi się zmienić).
(...)
W sumie wydaje mi się, że raczej nie jesteś specjalnie tym przejęta, ale swoje trzy grosze dodałam.
Ano nie jestem (SPECJALNIE przejęta)... na laurach spocznę zapewne w grobie póki życia... jest tyle miejsc do zobaczenia, książek do przeczytania, ludzi do poznania