Przyszłość nie chcę, a raczej nie chciałam rozwodu, bo żyłam w fikcyjnej nadziei, że on tak naprawde mnie kocha, ale o tym nie wie
wiem, to głupie, teraz myślę juz inaczej. Nie pozostawił mi złudzeń, że jestem kompletnie nieważna w jego życiu. Pozew złożyłam pod koniec lutego, czekam na rozprawę.
OK, chyba rozumiem.
Podjęłaś racjonalną decyzję. Ale nie jesteś do niej przekonana, bo wydaje się Tobie, że tracisz szansę na poczucie bliskości oraz opiekę drugiej osoby ?
Jednak tego już nie było od dłuższego czasu.
To smutne, gdy po wielu wspólnych latach nie żadnych ciepłych uczuć.
Widzę wśród niektórych znajomych rozwiedzionych par, że po rozwodzie mają lepsze relacje, bardziej doceniają siebie nawzajem niż to miało miejsce podczas gdy byli małżeństwem.
Może tak będzie i u Ciebie.
Jeśli pragniesz spotkać kogoś kto będzie dla Ciebie partnerem i przyjacielem, to załóż proszę, że tak się stanie prędzej czy później. Wtedy, gdy przyjdzie na to czas.
Uśmiechaj się rano do siebie i innych ludzi, bo to może właśnie tego dnia wydarzy się coś szczególnego, co odmieni Twoje życie. Patrz śmiało w przyszłość, już nic nie jest w stanie Cię złamać, bo przetrwałaś krzywdę, którą wyrządził Tobie ktoś bardzo bliski.
Mocno Cię śkiskam.