"Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!" - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 582 ]

326

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Beyondblackie napisał/a:

Luc, to jest masło maślane,

Nie bardzo rozumiem co jest tym "masłem maślanym".

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

W sensie, że to nie ma żadnego sensu w zakresie prawa, Luc. Nie jest czynnikiem łagodzącym fakt, że ofiara przestępstwa jest łatwowierna albo głupia. Właściwie jest to dodatkowe obciążenie dla sprawcy. Więc nie rozumiem dlaczego miałoby być inaczej w kwestii gwałtu.

328

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Jeśli ofiara jest łatwowierna i głupia, to jak ma wykazać, że w ogóle padła ofiarą przestępstwa? Myślenie nie boli, a każdy wie, że najłatwiej się wykorzystuje we wszelaki sposób osobniki głupie i naiwne. I tak, takie ofiary losu są potem jeszcze z buta traktowane przez różne organa bo... są ofiarami losu...

329

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Nadal nie wiem w czym to masło maślane.
Wyraźnie pisałam, że nie ma to znaczenia dla odpowiedzialności karnej sprawcy.
Co nie oznacza, że wiktymologia nie może badać i analizować przyczyn.
Jeżeli Ci o wiktymologię chodziło.

Beyondblackie napisał/a:

a prawo powinno ochraniać WSZYSTKICH obywateli, nawet nie wiem jak debilnych.

A nie chroni?

330

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Snake napisał/a:

I tak, takie ofiary losu są potem jeszcze z buta traktowane przez różne organa bo... są ofiarami losu...

Dzięki Bogu, że nie sprawujesz wymiaru sprawiedliwości hmm

331

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
luc napisał/a:

Dzięki Bogu, że nie sprawujesz wymiaru sprawiedliwości hmm

Ja nie muszę, za to wiem jak to działa, nie tylko w wymiarze sprawiedliwości ale np. w opiece socjalnej, lecznictwie, czy biznesie. Takich co się sami podkładają bezlitośnie się zjada, przeżuwa i wypluwa... No ale możesz wyciągnąć Konstytucję i ogłosić, że tam o takim postępowaniu nie ma mowy...

332

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Snake napisał/a:

Ja nie muszę, za to wiem jak to działa, nie tylko w wymiarze sprawiedliwości ale np. w opiece socjalnej, lecznictwie, czy biznesie. Takich co się sami podkładają bezlitośnie się zjada, przeżuwa i wypluwa... No ale możesz wyciągnąć Konstytucję i ogłosić, że tam o takim postępowaniu nie ma mowy...

W sądach nie działa i nie muszę się do tego podpierać Konstytucją.
Nawet jeżeli mogły się zdarzyć jakieś jednostkowe przypadki.

333

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

ja zgłosiłam i żałuje...bo zero pomocy a trzeba o wszystkim opowiadać...a 2lata zawiasow to co to za kara

334

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

A co dochodzi do sądu jak ofiara losu zostaje spławiona na komisariacie, a najpóźniej w prokuraturze?

335

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Głupota czy brak wyobraźni nie jest usprawiedliwieniem dla przestępstwa dokonanego przez inną osobę. Jest niesamowicie niszczącym takie podejście, że "ona kusiła", bo kładzie winę po stronie ofiary, nie sprawcy. Jezu, czy jest to tak ciężko zrozumieć?

336

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Snake napisał/a:

A co dochodzi do sądu jak ofiara losu zostaje spławiona na komisariacie, a najpóźniej w prokuraturze?

Ale o czym my mówimy?
Wszędzie pracują ludzie. Może się zdarzyć, że trafimy na osoby nieżyczliwe. Ale akurat w organach ścigania jest wiecej osób mających "normalne" podejście do ofiar przestępstw.
Zresztą nawet tzw. ofiara losu, jeżeli nie jest osobą zupełnie nieporadną, to czasem potrafi sobie poradzić. Chyba, że trauma na skutek przestępstwa jest większa niż determinacja w dochodzeniu sprawiedliwości.

337

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Beyondblackie napisał/a:

Głupota czy brak wyobraźni nie jest usprawiedliwieniem dla przestępstwa dokonanego przez inną osobę. Jest niesamowicie niszczącym takie podejście, że "ona kusiła", bo kładzie winę po stronie ofiary, nie sprawcy. Jezu, czy jest to tak ciężko zrozumieć?

Teraz już nie wiem czy to do Snake'a czy do mnie?
Jeżeli do mnie, to przypominam, że pisałam, że wiktymologia nie "przerzuca" winy na ofiarę. Wydawało mi się, że to napisałam zrozumiale.

338 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2013-11-03 23:19:18)

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

O czym my w ogóle gadamy? Fakt bycia łatwowiernym czy nawet głupawym NIE JEST ZADNYM usprawiedliwieniem dla sprawcy. Przestępstwo jest przestępstwem, którego facet dokonuje z samego siebie.

A policjanci na komisariacie powinni z założenia traktować ofiarę jako ofiarę, a nie sz...., której się należało.

339

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Iceni napisał/a:

Mam rozumieć, że przez 30 lat swojego zycia nigdy nie byłaś u zadnego swojego znajomego w domu? Ich też nigdy do siebie nie zapraszaś? Z męzem się zaczęłś umawiać dopiero po zaręczynach, czy czekałaś do ślubu? big_smile
Widzisz - dla mnie to już jest nie ostrożność, a paranoja. Nigdy w życiu nie zaprosić faceta do domu?
...pomijając fakt, że w drodze z restauracji też mozna być przez niego napadniętą tongue

Nie zapraszalam nikogo do domu ani nie wpraszalam sie do nikogo na drugiej czy trzeciej randce.
Na to przychodzi czas pozniej kiedy mozna juz z wieksza lub mniejsza pewnoscia stwierdzic ze facet jest w porzadku.
Nie masz instynktu samozachowawczego? Nic ci on czasem nie mowi?
Ciezko jest mi dyskutowac bo ja potrafilam nie pojsc do czyjegos domu jak mi trzewia "mowily" zeby sie trzymac z dala... smile


Iceni napisał/a:

Rozglądam, i co? A czy ty przechodząc przez ulicę i widząc samochód w odległości 200 metrów przechodzisz, czy przepuszczasz go, bo zakładasz, że za kierownicą siedzi psychopata i na twój widok na przejściu przyspieszy, żeby cię dopaść?

Raczej go przepuszcze bo wole sie gdzies spoznic niz wyladowac na OIOMie.
Wiesz tak to zazwyczaj jest ze normalni, stabilni ludzie nie gwalca ani nie zabijaja na drogach. Raczej psychopaci to robia smile

Iceni napisał/a:

A jeżeli jej nie pobił, a tylko zastraszył albo zaszantażował? Czy tylko rany na ciele są dowodem na to, że kobieta nie chciała?

Zastraszyl? A czym? Zabije mnie? No to prosze bardzo. Niech probuje.
Zaszantazowal? Wole by ucierpiala moja reputacja niz moja godnosc osobista czy wrecz zycie.

340 Ostatnio edytowany przez Antonina84 (2013-11-03 23:41:40)

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Cynicznahipo napisał/a:

Ale tak serio, czemu kobiety nie zgłaszają gwałtów?
Nie przypadkiem po części dlatego, że dały się np. zaprosić się na drinka do domu faceta?
Wracały same pod wpływem alkoholu? Może niektóre z ofiar czują się po części odpowiedzialne za to, co im się zdarzyło, bo mogły zachować się z rozwagą, a tego nie zrobiły.

Właśnie niesłusznie czują się odpowiedzialne z powodu nadmiernej maskulinizacji społeczeństwa czego efektem są chociażby toksyczne związki, poza tym efektem tej wszechobecnej propagandy (cała współczesna kultura z mediami włącznie) wyzwala w kobiecie syndrom sztokholmski.

341

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Beyondblackie napisał/a:

A policjanci na komisariacie powinni z założenia traktować ofiarę jako ofiarę, a nie sz...., której się należało.

Powinni, ale w praktyce nie traktują. To jest tylko dowód na to, że nikt nie zadba o nasze bezpieczeństwo bardziej niż my sami.

342 Ostatnio edytowany przez Antonina84 (2013-11-03 23:56:14)

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

No pięknie chciałam poprawić temat a tu niebieski ekran i błąd coś tam 0x00000024 totalna zawieszka i pomaga tylko reset sad
Niestety wiem co to znaczy karta graficzna sad

343

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

http://www.youtube.com/watch?v=ejYiilt47H8 Obejrzyjcie sobie.

344 Ostatnio edytowany przez szakisz (2013-11-04 00:13:11)

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Obejrzałem całe i co? Dalej myślę jak myślałem. Problem w tym, że wy Panie uważacie, że my chcemy całą odpowiedzialnością za gwałt obarczyć was i tylko was. NIE NIE NIE!! Chodzi tylko o zachowanie odrobiny rozwagi, bo jak powinno być każdy wie, ale jak jest to pisała oOomadziaoOo we wcześniejszym swoim poście.

345

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Antonina84 napisał/a:

No pięknie chciałam poprawić temat a tu niebieski ekran i błąd coś tam 0x00000024 totalna zawieszka i pomaga tylko reset sad
Niestety wiem co to znaczy karta graficzna sad

Tego tupu błędy świadczą zwykle o niesprawnym dysku twardym ,grafika nie ma raczej związku..

Ja bym proponował zreasumować ten temat.. Wydaje mi się  iż niektórym się pogubiło, gdzie argument a gdzie dążenie do tezy, o Hipotezie nie wspomnę big_smile  ..

346

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Ostatnio dowiedzialam sie od pewnego faceta ,że bardzo go podnieca pewien kolor lakieru na paznokciach i to go pobudza seks. rozwija zmysly i wyobraznie ( o kilka drinkow za duzo na bankieciku i jęzorek sie rozwinął, to nie bylo bezposrednio do mnie skierowane, ma żone chlop i tak o swoich upodobaniach ero rozmowa sie zaczela) o  zgrozo zdalam sobie sprawe ,że ja 2-3 razy w tyg pazury tym kolorem maluje i tak sie zastanawiam teraz opierając sie na tym temacie, aby moje bezpieczenstwo zachowac ,zeby nie prowokowac gwaltu czy molestowań powinnam juz wiecej do pracy w tym kolorze nie przychodzic, czy wywalic samca  z roboty ? big_smile
Kazdego faceta co innego podnieca,nawet najmniej istotny detal mogloby sie wydawać i jakby nie patrzec kazda rzecz  na sobie moze być prowokowaniem ,wodzeniem męzczyzny do niefortunnych gestów lub czynów wobec kobiety , nic  tylko w burkach trzeba zacząc chodzić,albo zupelnie w feministycznych kręgach sie obracać

347

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Snake napisał/a:
Olinka napisał/a:

[...]kiedy ona już jasno komunikuje, że NIE, to po prostu znaczy NIE[...]

Krótki fragment, a zawiera co najmniej 2 fragmenty całkowicie dla mężczyzn nie oczywiste, a wręcz błędne.
Po pierwsze, konia z rzędem temu, kto jest w stanie określić co jest jasnym komunikowaniem w wykonaniu kobiety. Zaryzykowałbym, że dla wielu mężczyzn może to być wybiegnięcie z wrzaskiem, półnago na ulicę i że wprawi ich to w stan osłupienia i gorączkowego przeglądu swojego wyglądu, oddechu, długości wacka, zawartości portfela na zasadzie - co zrobiłem nie tak?!
Po drugie, jak słyszę, czytam, że kobiece nie znaczy nie, to pękam ze śmiechu. Problem w tym, że mężczyzna nigdy nie jest w stanie określić czy kobiece nie oznacza nie, a może nie ale... No więc nieborakowi łomocze w tej głowinie czy ma posuwać się dalej, bo panna się lubi po prostu droczyć czy odpuścić. Jak odpuści, to się pewnie obrazi, że jest jakąś łamagą. Jak nie odpuści, to:
- albo zaliczy czyli bingo, bo panna tylko się droczyła,
- albo nie zaliczy, bo panna nie żartowała,
- albo zaliczy ale będzie miał kłopoty, bo panna nie żartowała,
- albo zaliczy ale panna nie żartowała ale będzie się wstydzić nadać sprawie bieg, więc też bingo...
Znaczy się jedno wielkie pole minowe cóż więc dziwnego, że czasem jeden z drugim wylatują na nim z hukiem...

Ja nie rozumiem, na jakiej zasadzie to dla Was skomplikowana sprawa. Dla mnie to bardzo proste, są dwie opcje.
1. Zaryzykuje, nie odbędzie stosunku i najwyżej wyjdzie w jej oczach na fajtłapę (a ona w jego, rozumiem, na durną pipę, która nie wie, czego chce i urządza gierki jak gimbuska, dla mnie to win-win, bo sobie oszczędzę żałosnej kochanki na koncie).
2. Zaryzykuje, wymusi stosunek i "najwyżej" zafunduje kobiecie traumę do końca życia nie wspominając o potencjalnym wyroku za gwałt dla siebie.

To SERIO jest dla kogoś skomplikowane? Trudny wybór jakiś? Moim zdaniem ktoś, kto wybiera 2 opcję nie tyle ma źle z głową, co zwyczajnie jest zezwierzęconym debilem i żeby na przyszłość mu wybór ułatwić sugeruję kastrację.

Ciekawym zresztą o statystyki gwałtów mówią o tych wszystkich przypadkach kiedy wieczorem panna całkiem chętnie się oddaje, a rano przychodzi moralniak i cóż wtedy począć? A no przecież mnie zgwałcił.

Nie wiem, jak statystyki, ale ja osobiście słyszałam o 3 takich przypadkach, przy czym tylko 1 się rozwinął w cokolwiek poważniejszego, zanim panna dała sobie spokój z bulwersem. Dla porównania znam ok 100 (słownie - stu) kobiet zgwałconych bądź gwałconych. Tylko ja. Osobiście. Nie sądzę, żeby statystyki się jakoś drastycznie różniły.

Ale żeby nie było - nie wiem, co na to prawo, natomiast ja osobiście uważam, że takie oskarżenia należy tępić z całą surowością. Jakby jedna, druga i trzecia dostały po 15 lat w więzieniu za próbę zniszczenia życia niewinnemu facetowi, to następne poważniej by sie zastanowiły zanim by zaczęły rzucać oskarżenia.

348

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
mortisha napisał/a:

A dziecku  mówię, że jeśli np. wracając ze szkoły, czy nie tylko ktoś  ją zaczepi, bez jej zgody naruszy nietykalność  i intymność, od razu paluchy w oczy ma pchać aż nosem wypłyną, walić ile sil co pod ręką znajdzie . Kuku zboczuchowi dobrze zrobi

A jak dorosnie i bedzie wybierala sie do klubu nocnego z kumpelami, powiedzmy, takimi wyluzowanymi i lubiacymi zabawic sie na calosc, to ze stoickim spokojem bedziesz patrzyla jak Ci cora zaklada mikro sukienke i stringi pod nia, maluje oko na wampa i pewnie dasz jej jeszcze z "pare" zlotych na wodeczke. Niech sie dziewcze pobawi, w koncu ma swiete prawo do tego.

Skoro ostrzegasz dziecko przed zboczencami na ulicy to czemu nie ostrzezesz jej o grozbie gwaltu na randce, o pigulkach gwaltu, o tym jak mezczyzni mylnie moga odczytac jej zachowanie czy skapy ubior?

Ja w ogole nie rozumiem tego udowadniania na sile wlasnych praw. Praw do czego? Nietykalnosci - tak. Glupoty? Raczej nie.

Ja mam swiete prawo wejsc na pasy na ruchliwej jezdni kiedy zapali sie zielone swiatlo dla pieszych. Ale moj rozum podpowiada, zeby zanim wkrocze raczo na pasy, spojrzec w lewo, prawo i lewo - bo na 100 dobrych kierowcow zawsze trafi sie jeden wariat. No i co z tego, ze on bedzie winny a ja ofiara - co do tego nie ma ZADNYCH watpliwosci - tylko, ze ja z pozycji horyzontalnej spod jego auta nie mam ochoty tych swoich praw dowodzic.

I o to w calej dyskusji chyba chodzi, nie o przenoszenie winy na zgwalcone kobiety tylko o zachowanie instynktu samozachowawczego. Niekeidy i on nie pomoze, zgoda, ale w wielu przypadkach do gwaltow randkowych po prostu by nie doszlo. Tak samo, jak z tym wchodzeniem na pasy - ostzrgamy i uczymy swoje dzieci jak zbac o bezpieczenstwo? Czemu nie ostrzegac i w kwestiach gwaltow?

349 Ostatnio edytowany przez Iceni (2013-11-04 12:35:34)

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Ją nie wiem skąd to się bierze - takkie myślenie.
Czy domaganie się, żeby "NIE" znaczyllo "NIE" stoi w jakiejś sprzeczności z nauczaniem córek ostrożności?

Zakaz jakiś panuje, czy co?

Skąd to automatyczne przekonanie i wciąż te same przykłady - ze jak ktoś domaga się większego poszanowania dla kobiet i respektowania ich praw to jest lekkomyslny?

A cóż jest takiego nadzwyczajnego w tym, żeby facetów nauczać, że NIE znaczy NIE, a kobiety nauczać o ostroznosci na randkach?
Ale propagowanie ostrożności to nie jest to samo co zwalanie winy na zgwałcona kobietę krzycząc wkoło "sama jest sobie winna, bo z nim poszła".

Dlaczego tak wielu osobom domaganie się poszanowania zgwałconych kobiet i respektowania tych, które jeszcze nie zostały zgwalcone NIE MUSI oznaczać ignorowania ostrożności.

Dlaczego tak trudno wam zaakceptować, ze to MOŻE iść w parze!


Generalnie jest to bardzo proste - córkę ucz, ze ma być ostrożna, syna ucz, ze NIE to znaczy NIE.

350

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Iceni napisał/a:

Generalnie jest to bardzo proste - córkę ucz, ze ma być ostrożna, syna ucz, ze NIE to znaczy NIE.

Druga czesc zdania jest jasna ale ja chcialabym poprosic o rozwiniecie tej pierwszej. Na przykladach, co takiego powiesz corce uczac ja ostroznosci? Konkretne slowa.

351

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Konkretnie?
Że nawet miły chłopak z niewinnym uśmiechem może okazać się swirem.

352

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Iceni napisał/a:

Konkretnie?
Że nawet miły chłopak z niewinnym uśmiechem może okazać się swirem.

i co z tego? jak ma ja to uchronic? jak ma rozpoznac swira, jak bronic sie przed ew. gwaltem ze strony swira? Bo samym tym stwierdzeniem to Ameryki nie odkrywasz. To tak wlasnie jakby dziecku powiedziec - wiesz, niektorzy kierowcy to zwykli zboje i mordercy za kolkiem. Tak, wiem i co z ta wiedza dalej robimy? Zakladamy opaske na oczy wchodzac na jezdnie, zeby ich nie widziec?

Skoro powiesz, ze nawet mily chlopak z niewinnym usmiechem moze okazac sie swirem, to moze ona sobie sama dopowie reszte - nie lez za kazdym milym dopoki nie jestes go pewna. A to juz polowa sukcesu.

353

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Iceni napisał/a:

Skąd to automatyczne przekonanie i wciąż te same przykłady - ze jak ktoś domaga się większego poszanowania dla kobiet i respektowania ich praw to jest lekkomyslny?

Nikt nie ma tu takiego przekonania to Ty opacznie rozumiesz nasze dobre rady smile. Tak bardzo respektowanie Twoich praw przesłoniło ci oczy, że nie widzisz o czym tu większość lub mniejszość pisze smile. Po prostu myślenie nie boli więc myślmy póki nie jest za późno żeby stać się ofiarą przestępstwa którego można było uniknąć.

Iceni napisał/a:

Ale propagowanie ostrożności to nie jest to samo co zwalanie winy na zgwałcona kobietę krzycząc wkoło "sama jest sobie winna, bo z nim poszła".

Gdzie tu ktoś napisał ,,sama sobie winna, bo z nim poszła"? Nikt nie zwala winy na zgwałconą kobietę. Ostrożność przede wszystkim i myślenie. Branie pod uwagę nie tylko tego co mnie się należy i jakie mam prawa tylko jak może się skończyć sytuacja w której większość kobiet nawet się nie znajdzie bo po prostu myślą.

Iceni napisał/a:

Dlaczego tak wielu osobom domaganie się poszanowania zgwałconych kobiet i respektowania tych, które jeszcze nie zostały zgwalcone NIE MUSI oznaczać ignorowania ostrożności.

Iceni z całym szacunkiem ale Ty masz chyba jakiś problem wręcz obsesję z tym szacunkiem,poszanowaniem praw i innymi górnolotnymi tego typu stwierdzeniami? Nie widzisz różnicy między tym do czego masz prawo Ty jako kobieta a co o tym myśli potencjalny gwałciciel? Przecież on ma to w dupie. Uważasz, że jak mu powiesz nie masz prawa się tak zachowywać to co ?Koleś się zawstydzi powie przepraszam panią i odejdzie? No proszę Cię....
Czasami odnoszę wrażenie, ze jesteś chyba najbardziej narażona na gwałt z wszystkich wypowiadających się tu forumowiczek nie dlatego, że nie myślisz tylko dlatego, że masz tak silne przekonanie o własnej nietykalności i swoich prawach że głupie zachowania o których tu piszemy staną się Twoim udziałem. Wtedy będziesz mogła udowodnić, że masz prawo do wszystkiego. Obym się mylił...

Gwałciciel jest gwałcicielem koniec kropka. Morderca jest mordercą koniec kropka.Złodziej jest złodziejem koniec kropka. To wcale nie znaczy, że my wszyscy mamy być nie kiedy na własne życzenie ich ofiarami. Wystarczy czasami włączyć odrobinę zdrowego rozsądku i unikniemy problemów,traumy do końca życia. Zapobiegajmy takim wydarzeniom i nie kuśmy losu. Bo nasze prawo naszym prawem tylko co to da w przypadku zaistnienia zdarzeń z naszym udziałem w których nigdy byśmy się nie znaleźli gdyby instynkt samozachowawczy zadziałał jak należy. Przestępcy wszelkiej maści będą zawsze. Dlatego mamy rozum i nie bójmy się go używać. Tylko tyle albo aż tyle. A co do chorych sytuacji dochodzących już po gwałcie to jest to zupełnie inna sprawa. Mamy system jaki mamy i z tym trzeba walczyć jeśli się nie zgadzamy na jego funkcjonowanie w takiej formie jak obecnie. A jeśli kogoś duma nie pozwala na to, żeby przejść druga bramą czy drugą stroną ulicy albo nie przyjąć zaproszenia od dwóch nowo poznanych facetów do ich mieszkania bo ja mam takie prawo to już jest jego problem. Moim zdaniem taki człowiek jest po prostu głupi i stwarza zagrożenie sam dla siebie takim zachowaniem. Ale ma do tego prawo jak każdy z nas.

354

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

A czego oczekiwałas? Że napisze "nie zakładaj mini i szpilek?"

"Ostrożnośc" to pojęcie szerokie - to dbanie o swoje bezpieczeństwo i przewidywanie tego, co może się stać. To pewne nawyki, których się nabywa przez lata, a nie nauka z kazania 5 minut przed wyjściem na dyskotekę.
Mnie nikt nigdy nie uczył, że mam życ w strachu o swój tyłek i nigdy nikt mnie nie zgwalcil- a jedyną osobą, która posunęła się o krok za daleko, był znajomy, którego znałam OD LAT.

Nie tylko obcy z baru może stać się gwałcicielem - w końcu większość gwałtow popełniają osoby ZNANE ofierze.

Mogę nauczyć ja by nie chodziła sama po nocy - to bardzo proste - wystarczy dycha na taksówkę.

Ale jak mam ja nauczyć, ze może ja zgwalcic też chłopak, w którym się zakocha? Ze może ja zgwalcic kolega ze szkoły? Szef? Maz?

Mam ją chronić przed wszystkimi mężczyznami?

Aale mogę ja nauczyć, ze to NIE BYŁA JEJ WINA, żeby nigdy nie przysszlo jej do głowy, by to kryć i dusic w sobie zamiaast szukać pomocy.

355

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Iceni napisał/a:

A czego oczekiwałas? Że napisze "nie zakładaj mini i szpilek?"

"Ostrożnośc" to pojęcie szerokie - to dbanie o swoje bezpieczeństwo i przewidywanie tego, co może się stać. To pewne nawyki, których się nabywa przez lata, a nie nauka z kazania 5 minut przed wyjściem na dyskotekę.
Mnie nikt nigdy nie uczył, że mam życ w strachu o swój tyłek i nigdy nikt mnie nie zgwalcil- a jedyną osobą, która posunęła się o krok za daleko, był znajomy, którego znałam OD LAT.

Nie tylko obcy z baru może stać się gwałcicielem - w końcu większość gwałtow popełniają osoby ZNANE ofierze.

Mogę nauczyć ja by nie chodziła sama po nocy - to bardzo proste - wystarczy dycha na taksówkę.

Ale jak mam ja nauczyć, ze może ja zgwalcic też chłopak, w którym się zakocha? Ze może ja zgwalcic kolega ze szkoły? Szef? Maz?

Mam ją chronić przed wszystkimi mężczyznami?

Aale mogę ja nauczyć, ze to NIE BYŁA JEJ WINA, żeby nigdy nie przysszlo jej do głowy, by to kryć i dusic w sobie zamiaast szukać pomocy.

Zlosliwosc odloz na bok, juz setki postow temu pisalam, ze nawet w worze zgrzebnym mozna w pewnych okolicznosciach zostac zgwalconym. Nie od stroju to zalezy, choc niewatpliwie stroj ma swoje znaczenie w tym, jak mezczyzni widza kobiete.

Chcesz przykladu, ok - kazdy szef inaczej oceni swoja sekretarke, ktora przy najwiekszym nawet wrodzonym seksappealu bedzie umiala stosownie ubrac sie i zachowac w firmie a inaczej wdzieczaca sie panienke w biustem na wierzchu, tipsami na pol metra i wzrokiem nie zmaconym zadna mysla.


Przynajmniej w moim pojeciu, ta druga wersja bedzie wysylala dosc czytelne sygnaly, z ktorych jakis niewyzyty boss moze zle cos wyczytac i ja zgwalci.


Poza tym Ty zakladasz gwalty polaczone znowu z napascia, agresja - te sa czesto latwe do udowodnienia, ja pisze o gwaltach w sytuacjach dwuznacznychi ryzykownych dla potencjalnej ofiary.

Nie uchronisz corki przed wszystkimi niebezpieczenstwami swiata ale mozesz jej kilka madrosci przekazac. Jak chociazby te - badz ostrozna z kim i do czyjego domu wchodzisz sama, nie jestes pewna, czujesz sie niekomfortowo - zaczekaj albo idz z druga osoba. Nie wsiadaj z obcym do taksowki, nie przyjmuj od obcych facetow drinkow (moga czegos dosypac), nie daj sie zapraszac na kawe do kogos, kogo nie znasz albo nie jestes pewna, nie daj sie podrywac starszym panom w galeriach handlowych, nie lap autostopu chyba, ze z grupa znajomych - jest wiele takich rzeczy, ktore poza dlugoscia spodnicy czy wysokoscia szpilek moga dziewczyne uchronic. Moze dolozmy swiezy przyklad kolegi forumowicza - nie wchodz chlopakowi bez majtek do lozka i licz, ze paciorek zmowicie i spac pojdziecie.

Ty Iceni caly czas przekazujesz madrosci PO fakcie, ze nie jej wina , ze to czy tamto, ze moze isc do sadu itp - tak moze, bo jest ofiara, ale to juz jest PO. A PRZED tez mozna czasem zadzialac.

356

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Mussuka napisał/a:
mortisha napisał/a:

A dziecku  mówię, że jeśli np. wracając ze szkoły, czy nie tylko ktoś  ją zaczepi, bez jej zgody naruszy nietykalność  i intymność, od razu paluchy w oczy ma pchać aż nosem wypłyną, walić ile sil co pod ręką znajdzie . Kuku zboczuchowi dobrze zrobi

A jak dorosnie i bedzie wybierala sie do klubu nocnego z kumpelami, powiedzmy, takimi wyluzowanymi i lubiacymi zabawic sie na calosc, to ze stoickim spokojem bedziesz patrzyla jak Ci cora zaklada mikro sukienke i stringi pod nia, maluje oko na wampa i pewnie dasz jej jeszcze z "pare" zlotych na wodeczke. Niech sie dziewcze pobawi, w koncu ma swiete prawo do tego.

Nooom, dam nawet wódeczki do torebeczki +ekstazy w opakowaniu tictaków  , toż to oczywista oczywistość, pewnie, pewnie ...ale teraz mnie podsumowałaś 
Patrząc na jej charakter i sposób bycia ,wiem że nie będzie się zadawać z takimi trzepniętymi lolitkami ,jakie na imprezach odpływają na maxa nie mając kontroli nad niczym , negatywnie o nich myśli i do takich osób ją nie ciągnie jak i ciągnąć nie będzie., również do takich miejsc także ma dystans bez ciągotek.  Z ubiorem i parapetówami ,,klubami problemu nie będzie bo to nie leży w jej naturze ,do tego mąż nie jest z tych co na wszystko daje wolną rękę 

Skoro ostrzegasz dziecko przed zboczencami na ulicy to czemu nie ostrzezesz jej o grozbie gwaltu na randce, o pigulkach gwaltu, o tym jak mezczyzni mylnie moga odczytac jej zachowanie czy skapy ubior?

Temat przedyskutowany został dosyć solidnie , zwłaszcza przez ojca. Została porządnie wyedukowana w tych tematach, ale w zdrowy i rozsądny sposób.

357

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
mortisha napisał/a:
Mussuka napisał/a:
mortisha napisał/a:

A dziecku  mówię, że jeśli np. wracając ze szkoły, czy nie tylko ktoś  ją zaczepi, bez jej zgody naruszy nietykalność  i intymność, od razu paluchy w oczy ma pchać aż nosem wypłyną, walić ile sil co pod ręką znajdzie . Kuku zboczuchowi dobrze zrobi

A jak dorosnie i bedzie wybierala sie do klubu nocnego z kumpelami, powiedzmy, takimi wyluzowanymi i lubiacymi zabawic sie na calosc, to ze stoickim spokojem bedziesz patrzyla jak Ci cora zaklada mikro sukienke i stringi pod nia, maluje oko na wampa i pewnie dasz jej jeszcze z "pare" zlotych na wodeczke. Niech sie dziewcze pobawi, w koncu ma swiete prawo do tego.

Nooom, dam nawet wódeczki do torebeczki +ekstazy w opakowaniu tictaków  , toż to oczywista oczywistość, pewnie, pewnie ...ale teraz mnie podsumowałaś 
Patrząc na jej charakter i sposób bycia ,wiem że nie będzie się zadawać z takimi trzepniętymi lolitkami ,jakie na imprezach odpływają na maxa nie mając kontroli nad niczym , negatywnie o nich myśli i do takich osób ją nie ciągnie jak i ciągnąć nie będzie., również do takich miejsc także ma dystans bez ciągotek.  Z ubiorem i parapetówami ,,klubami problemu nie będzie bo to nie leży w jej naturze ,do tego mąż nie jest z tych co na wszystko daje wolną rękę 

Skoro ostrzegasz dziecko przed zboczencami na ulicy to czemu nie ostrzezesz jej o grozbie gwaltu na randce, o pigulkach gwaltu, o tym jak mezczyzni mylnie moga odczytac jej zachowanie czy skapy ubior?

Temat przedyskutowany został dosyć solidnie , zwłaszcza przez ojca. Została porządnie wyedukowana w tych tematach, ale w zdrowy i rozsądny sposób.

Gwoli wyjasnienia - to moje pierwsze zdanie to mialo byc pytanie - zapomnialam o znaku zapytania.

Co do reszty wypowiedzi - czyli jednak jest roznica w zachowaniu dziewczyny rozsadnej i lolitki? I jedna i druga jest narazona na niebezpieczenstwo gwaltu, ale chyba sama widzisz, ze jedna bedzie bierna ofiara w kazdej sytuacji, druga moze te sytuacje..coz, ulatwic swoim zachowaniem. Moze wlasnie to, co przekazuje jej Twoj maz uchroni ja przed ew. niebezpieczenstwem, wcale nie odbierajac jej wolnosci bycia soba?

358

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Ależ ja ja uczę ochrony sammej siebie - przecież to się nie tyczy jedynie gwałtow - nie pij za dużo (no na ton to jeszcze za wcześnie) nie tylko dlatego, ze cię zgwałca, jak będziesz niepprzytomną, ale też, a może zwłaszcza dlatego, ze to szkodzi a poza tym mało kto lubi alkoholików.

Nie pij nieznanych drinków, bo raz, ze ci mogą dosypać czegoś i zgwalcic, a dwa, ze jjakis idiota ci może poddać drinka z ciekłym azotem i ci pol żołądka wypali.
Nie choć z nieznajomymi, bo czasem gwałt, to może być najlepsze, co cię spotka - pewne zasady postępowania sa uniwersalne. I dotyczą tak samo mojej córki jak i mnie.

Gwałt to nie jedyne niebezpieczeństwo - można zostać napadnietym z dziesięciu innych powodów.

359

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

No jasne, że zdrowy rozsądek trzeba mieć, ale proszę brać pod uwagę, że nie każda kobieta jest mądra czy przewidująca, więc prawo, a przede wszystkim PODEJSCIE organów ścigania powinno się koncentrować na złapaniu sprawcy, a nie na ignorowaniu ofiary zbywającym "sama się prosiła".  To właśnie to pogardliwe podejście jest winne temu, że większość gwałtów nie jest zgłaszana. Kobiety nie tyle co się wstydzą, ale nie mają nadziei na to, że ich sprawa zostanie potraktowana poważnie. A gwałcące palanty mają hulaj dusza piekła nie ma.

Myślenie nie boli, ale ZMIANA podejścia też nie.

360

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Beyondblackie napisał/a:

Myślenie nie boli, ale ZMIANA podejścia też nie.

A ja słyszałem w komentarzu do pewnych dyskusyjnych zajść właśnie od kobiet pewne kynologiczne powiedzonko...

361 Ostatnio edytowany przez zwykły facet (2013-11-04 19:29:39)

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Beyondblackie napisał/a:

No jasne, że zdrowy rozsądek trzeba mieć, ale proszę brać pod uwagę, że nie każda kobieta jest mądra czy przewidująca, więc prawo, a przede wszystkim PODEJSCIE organów ścigania powinno się koncentrować na złapaniu sprawcy, a nie na ignorowaniu ofiary zbywającym "sama się prosiła".  To właśnie to pogardliwe podejście jest winne temu, że większość gwałtów nie jest zgłaszana. Kobiety nie tyle co się wstydzą, ale nie mają nadziei na to, że ich sprawa zostanie potraktowana poważnie. A gwałcące palanty mają hulaj dusza piekła nie ma.

Myślenie nie boli, ale ZMIANA podejścia też nie.

A ja myślę, że część nie zgłoszonych gwałtów wynika jednak ze wstydu. Chociażby podejścia samej kobiety do całej sytuacji typu po co tam polazłam. Co teraz pójdę i powiem na policji, że poszłam z trzema facetami do hotelu a znałam ich 3 godziny. Czasami to spojrzenie na całą sytuację przychodzi dopiero następnego dnia. Alkohol wyparuje,emocje opadną i zostają suche fakty. A te jeśli jeszcze są nie najlepsze co jest do udowodnienia przez adwokata oskarżonego no to jest lipa krótko mówiąc. I ciężko uwierzyć komuś i poważnie go potraktować kto np. w ciągu ostatniego miesiąca przespał się z pięcioma facetami ale ten szósty to mnie zgwałcił. Pomimo tego, że tak naprawdę było. Poza tym cały proces śledztwa,pytania,zeznania i ciągłe powracanie do tematu często wolą sobie kobiety darować dochodzenia sprawiedliwości i potraktować to jako nauczkę na przyszłość. Sprawiedliwości która w przypadku gwałtów jest śmieszna. Ale takie mamy prawo i ktoś może komuś zrujnować życie sam ciesząc się i korzystając z tego życia dalej. No ale to nie jego żona,siostra ani córka będzie miała spieprzone życie bo koleś nie umiał zapanować nad sobą. Czasami to oko za oko,ząb za ząb aż by się chciało żeby wróciło smile.

Edit: Nie mówiąc już o tym, że jak zgłaszasz gwałt to rodzina,znajomi,szkoła,współpracownicy się dowiedzą. Trzeba mieć mocne nerwy żeby przejść przez to z podniesioną głową.

362

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Tylko, że wstydu by mniej było, jeżeliby kobiety w takiej sytuacji traktowano poważnie. Nieważne czy jestem śnieżną dziewicą czy rozpustną Mariolką, sprawiedliwość dla sprawcy powinna być taka sama. I to właśnie dlatego, że jest to przestępstwo często tak trudne do udowodnienia, a tak absolutnie niszczące życie.

W końcu kradzież samochodu nikt się nie wstydzi zgłaszać, nawet jeżeli kluczyki w stacyjce zostawił.

363

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Beyondblackie napisał/a:

Tylko, że wstydu by mniej było, jeżeliby kobiety w takiej sytuacji traktowano poważnie. Nieważne czy jestem śnieżną dziewicą czy rozpustną Mariolką, sprawiedliwość dla sprawcy powinna być taka sama. I to właśnie dlatego, że jest to przestępstwo często tak trudne do udowodnienia, a tak absolutnie niszczące życie.

W końcu kradzież samochodu nikt się nie wstydzi zgłaszać, nawet jeżeli kluczyki w stacyjce zostawił.

Pewnie się wstydzi na swój sposób za to, że zachował się jak ostatnia pierdoła smile ale to jest innego rodzaju wstyd w przypadku gwałtu. Samo niedowierzanie albo po prostu robienie wszystkiego na odpieprz przez tego policjanta może taką kobietę dobić. Tu niestety trzeba często delikatności,współczucia i wiele empatii. Tak mi się wydaje przynajmniej. To jest inny rodzaj wstydu po prostu.

364

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Beyondblackie napisał/a:

[...]Nieważne czy jestem śnieżną dziewicą czy rozpustną Mariolką[..]

Ano może być ważne, bo być może otoczenie, rodzina ofiary zna ją jako śnieżną dziewicę, a w trakcie sprawy sądowej jeszcze wyjdzie na jaw, że jest rozpustną Mariolką..., to może już lepiej przełknąć ten gwałt.

365

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Snake, wstyd mi za takich mężczyzn jak Ty.

366

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

To możemy się zgrać, bo ja jestem bezwstydny...

367

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Ja uwazam, ze kredyt zaufania nalezy dac OBU stronom w przypadku zgloszenia tego typu gwaltu (bez czynnej napasci). Zarowno kobieta jak i mezczyzna sa do momentu udowodnienia rzeczywistego gwaltu stronami rownorzednymi.

Poniewaz sa, i to dosc czeste, przypadki szantazowania mezczyzn przez kobiety - wlasnie oskarzeniem gwaltu. Wystarczy, ze sie glupia napalona licealistka zadurzy w nauczycielu WF i nie daj Boze tak pokieruje sprawami, ze sie facet na koniec sie do niej dobierze - za obopolna zgoda. Co potem jesli on jej po fakcie powie, ze nic z tego nie bedzie, bo choc ona ma 18 lat i tere fere ale jemu sie nie podoba, a ona na to - TAAAK? No to ja Ci teraz pokaze, bluzeczke poszarpie i na policje biegne gwalt zglosic.

Wybacz Beyondblackie - spore znaczenie w badaniu zajscia bedzie jednak miala ogolna reputacja tej uczennicy, zarowno wsrod kolegow jak i grona pedagogicznego. Tak samo jak inaczej bedzie postrzegany spokojny dotad nauczyciel a inaczej ten, co zadnej nie przepusci i albo w tylek klepnie na WF-ie albo za biust zlapie. Te opinie nie powinny w zadnym wypadku wplynac na dociekliwosc dochodzenia i ostateczny wyrok, ale sedzia tez czlowiek i opinie sa wysluchiwane podczas procesow.

368

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Tak sobie czytam tą dyskusję i zastanawiam się, czemu mowa jest tylko o "date rapes" i innych sytuacjach, gdy niezbyt rozsądna dziewczyna idzie z poznanym na dyskotece facetem do domu? (swoją drogą: można by odnieść wrażenie, że takie zachowanie jest powszechne...). Tak jak wspomniała Iceni, bardzo nieliczny odsetek gwałtów jest dokonywanych przez psychopatów w ciemnej uliczce albo psychopatów na randkach. Najczęściej jest to właśnie dobrze znany kolega, czy ktoś z rodziny (!). Słyszałam o próbie gwałtu w biały dzień, gdy ofiara miała na sobie jakże wyzywający... kożuch, czy coś, bo była zima - strzeżmy się, kożuchowi fetyszyści są wśród nas big_smile
Do czego zmierzam: rozpatrywanie zaistnienia przestępstwa pod pryzmatem tego, czy ofiara mogła go uniknąć, czy nie, jest dość głupie. To tak jakby idąc na policję zgłosić włamanie, usłyszelibyśmy: "A czy miał pan najnowsze zamki Gerdy, nowoczesny elektroniczny system alarmowy i stado wyszkolonych dobermanów? Nie? To sam pan sobie winien." (przy czym warto sobie przypomnieć, że choćbyśmy chcieli zamontować w mieszkaniu czy samochodzie jakąś nieprzyjemną dla złodzieja niespodziankę, to NIE MOŻEMY, bo prawo zabrania... i bądź tu człowieku mądry: gwałt albo odsiadka za przekroczenie granic obrony, wyśmienity wybór... A powstało tyle ciekawych gadżetów mogących porazić napastnika prądem itp, co można poczytać na pewnym portalu satyrycznym na literę "J").
Ostrożność - TAK. Przydaje się zawsze i wszędzie. Ale nie popadajmy w paranoję. I nie może być sytuacji, gdy przestępstwo uznaje się dopiero po wykazaniu, że ofiara zrobiła co mogła, żeby go uniknąć (nie oszukujmy się, zawsze wyniknie coś, co można było zrobić... no i co ze zbiegami okoliczności? Wychodzę z imprezy, autobus ma jakąś awarię i nie przyjeżdża, na taksówkę mnie nie stać... To już moja bardzo wielka wina czy nie?)., bo równie dobrze będzie można znieść instytucję policji (w sprawie mandatów zawsze można liczyć na dzielnych strażników).

Aha, widziałam gdzieś wzmiankę o rozglądaniu się przed przejściem na ulicy, mimo, że jest zielone. Powiem tak: W Irlandii można by śmiało przechodzić z zamkniętymi oczami tongue Kierowcy tam zwalniają jak tylko widzą, że ktoś ZBLIŻA SIĘ do przejścia i gapili się na mnie jak na idiotkę, gdy odruchowo się rozglądałam we wszystkie strony tongue Oczywiście u nas można pomarzyć o czymś takim. Kwestia mentalności społeczeństwa...

369

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
spider123 napisał/a:

Aha, widziałam gdzieś wzmiankę o rozglądaniu się przed przejściem na ulicy, mimo, że jest zielone. Powiem tak: W Irlandii można by śmiało przechodzić z zamkniętymi oczami :P Kierowcy tam zwalniają jak tylko widzą, że ktoś ZBLIŻA SIĘ do przejścia i gapili się na mnie jak na idiotkę, gdy odruchowo się rozglądałam we wszystkie strony :P Oczywiście u nas można pomarzyć o czymś takim. Kwestia mentalności społeczeństwa...

No I??? I co z tego, ze w Irlandii jest tak czy siak? Ja pisalam, ze ja w Finlandii latam wieczorami po laskach i odludnych okolicach z kijkami bo sie nie boje, bo tu gwalty sa sporadyczne. Tylko, ze w Polsce jest jak jest i gdybym poszla na podobny samotny spacer po Lesie Kabackim pod Warszawa, wiekszosc osob stuknelaby sie na moj widok w glowe i zyczyla duzo szczescia (bo widac na rozum za pozno). W Polsce moge miec pelen makijaz i zalozyc ekstra mini, najwyzej ktos gwizdnie za mna, gdzie indziej zostane za taki stroj zaaresztowana.
Polska to Polska i nie ma co porownywac ani gdybac.

A co do reszty, to piszesz o gwaltach jasnych i sprecyzowanych, jak ten z napascia na przystanku. Tu rozwazane byly gwalty trudne do udowodnienia, bo sytuacje mogly byc opisywane na dwojnasob przez obie strony. I dopiero po bardzo wnikliwym rozpatrzeniu i udowodnieniu winy moze byc mowa o przestepstwie.

Chyba odrozniasz date rape od innego typu gwaltu? Nikt nie poddaje tu w watpliwosc, ze gwalt to zawsze gwalt - mowa byla od samego poczatku jedynie o tym, ze pewien typ kobiet jest w grupie zawyzonego ryzyka.  Zawyzonego ryzyka - to nie znaczy, ze jedynego. Ofiarami gwaltow padaja tez samotne staruszki spokojnie wedrujace po nieszporach do domu. Tylko porownaj proporcje i statystyke.

370

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
spider123 napisał/a:

Do czego zmierzam: rozpatrywanie zaistnienia przestępstwa pod pryzmatem tego, czy ofiara mogła go uniknąć, czy nie, jest dość głupie

No właśnie ni jest głupie. Istota gwałtu polega na tym, że dochodzi do czynności seksualnej bez zgody jednej strony. Sedno w tym, że ten brak zgody trzeba wykazać. W niektórych przypadkach będzie to oczywiste, bo ofiara jest pobita itp. ale w wielu przypadkach za tym, że do gwałtu doszło stoją tylko słowa potencjalnej ofiary. W takim przypadku każdy wymiar sprawiedliwości musi ocenić wiarygodność zarówno oskarżającej jak i oskarżanego, bo ma do wyboru dwie sprzeczne wersje zdarzenia. I nie ma siły aby ten wymiar nie brał po uwagę kontekstu sytuacji, że np. oskarżająca sama się udała do domu oskarżonego na noc. No nie czarujmy się, że szła oglądać jego kolekcję znaczków. Owszem, ma prawo w ostatniej chwili jednak się rozmyślić ale sąd musi się przychylić do wersji, że się faktycznie rozmyśliła. Niby dlaczego ma to robić przyjmując z automatu, że tak było? Jak na razie na całym cywilizowanym świecie obowiązuje zasada domniemania niewinności oskarżonego, a więc to na oskarżającym ciąży udowodnienie, że do przestępstwa doszło. Udowodnienie, a nie pomówienie. W dodatku strona oskarżona może w świetle prawa w ramach obrony kłamać, milczeć i stosować różne inne chwyty. Pierwszym murowanym w takiej sytuacji będzie próba przedstawienia oskarżającej jako puszczalskiej panienki, która oskarża z zemsty bo coś tam, coś tam, podważenie jej prawdomówności (proszę pamiętać, że oskarżająca jak i świadkowie nie mogą kłamać, a oskarżony może). Drogie Panie tak więc macie prawo do NIE=NIE ale zanim zaczniecie nim szermować przygotujcie się do udowodnienia, że padło sakramentalne NIE.

371

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Jaguar napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Absolutnie gwałt nie jest winą kobiety- moim zdaniem nigdy. To, że kobieta całowała się czy flirtowała, to nie znaczy, że jest zobowiązana uprawiać seks. Dlatego to straszne, że lekarz tak twierdzi hmm Wielu ludzi pewnie uważa za autorytet, bo lekarz, a poglądy ma bardzo ograniczone. To, że kobieta poszła z facetem do domu czy miała kusą mini też nie usprawiedliwia gwałtu. Nie traktujemy kobiet jako kusicielki, a facetów jako ich ofiary, bo to straszne... To kobieta jest w takim przypadku zawsze ofiarą, a mężczyzna kimś, kto nie potrafi kontrolować swojego popędu...:/ w trakcie, nawet jak jest blisko zbliżenia, w jakimkolwiek momencie kobieta też ma prawo się rozmyślić,a mężczyzna nie powinien tego wykorzystywać... Każdy z nas ma do tego prawo moim zdaniem.

Bla bla bla.
Powiem ci tak...gdyby mi zalezalo to potrafilabym sprowokowac faceta do tzw gwaltu. Gdyby mi zalezalo moglabym to zrobic w godzine, przespac sie z nim a potem z placzem isc na policje i isc w zaparte ze mnie zgwalcono. Obdukcja by to potwierdzila, ja bym nalegala...facetowi maglabym zycie zlamac.
Skoro ja wiem jak to zrobic to nie wierze ze inne kobiety nie umieja dostrzec meskich reakcji i nie umieja przewidziec skutkow swojego postepowania. Powtarzam...nie mowie o jawnym uzyciu sily fizycznej, nie mowie o seksie pod wplywem alkoholu, nie mowie o facetach ktorym tylko dupcenie w glowie.

To o czym w takim razie mówisz? Skoro nie mówiłabyś "NIE", nie broniła się, a potem żałowałabyś tego, bo tak naprawdę seksu nie chciałaś, to OK, nie jest to gwałt.
Jeśli jednak kobieta jest seksownie ubrana, czym niby kusi faceta, OK facet może mieć ochotę na seks, załóżmy, że ona też ma, ale w trakcie rozmyśla się, a facet bierze ją siłą, bo tak "go kusiła", bo się napalił. Wtedy moim zdaniem jest to gwałt, a na pewno jest złe takie postępowanie faceta i to, że się napalił go nie usprawiedliwia.

Może też być tak, że kobieta całuje się z facetem, a on to mylnie zinterpretuje jako zachętę do seksu. Ja np też tak miewam, że całuje się, ale seksu wcale nie chce, ot pocałunek z języczkiem, który jest dla mnie przyjemny, ale nie musi być dalej seksu, ba, mogę dalej seksu nie chcieć wcale. W sensie, że np raz całuje mojego chłopaka i chce tylko tyle, a raz całuje go i mam ochotę na seks.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy np całuje faceta, on napala się i przez to uważa, że mimo moich protestów ma prawo mnie zgwałcić, mimo że mówię "NIE", że nie chce seksu. Tak samo jest w związku, gdybym nie chciała seksu, a partner by siłą wziął, to byłby to dla mnie gwałt, nawet jeśli wcześniej bym się z nim całowała i podniecił się. Faceci też mają rozum i mój np rozumie "No ok, podnieciło mnie to Skarbie, ale jak nie chcesz, to innym razem".

Najczęstsze gwałty to te wśród bliskich, czy wśród znajomych, czy w małżeństwie... niestety mało się raczej o takich mówi... Co nie zmienia faktu, że np gdy dziewczyna/narzeczona czy żona nie ma ochoty na seks, a mąż ją zmusza, to jest to gwałt. To nie jest tak, że jesteś chłopakiem/narzeczonym/mężem i Ci się należy. Oczywiście, tak samo odwrotnie, są rzadsze raczej, ale jakieś chyba są gwałty na facetach i to też jest gwałt. Nie wiem jak można to usprawiedliwiać.

Chyba, że Ty Jaguar masz zupełnie co innego na myśli.

Napisałaś np:
"W tym ze caly czas jej dzialania prowadzily do jednego konkretnego i dokladnie sprecyzowanego celu.
Ale odwrocmy sytuacje...
Idziesz do lozka z facetem, dochodzicie bardzo daleko, juz prawie szczytujesz po czym facet sie odsuwa i mowi ze w sumie to on zmienil zdanie/tylko cie prowokowal ale tak naprawde to on niczego od ciebie nie chce.
Sama bym sie zastanawiala gdzie sie pomylilam..? smile"

Powiem szczerze, że czytam i nie wierzę... To co, jakby facet się rozmyślił, to byś wzięła go siłą? Poza tym chyba była mowa o tym, że kobieta jest naga w łóżku faceta i nagle się rozmyśla, a nie, że on już blisko orgazmu.


Nie da się tak dokładnie wyznaczyć granicy, bo jeśli chcieć oceniać tak jak Ty, to można i oceniać, że dziewczyna całowała się namiętnie z chłopakiem, ale nie miała ochoty na seks. On miał, podnieciło go to, więc mimo protestów zerwał z niej ciuchy i zgwałcił ją. Idąc taką logiką co poniektórych w wątku, to może Waszym zdaniem jest to ok. Dla mnie jest to gwałt, a dziewczyna nie ma żadnego obowiązku uprawiać seks, bo go podnieciła.

A facet, który nie ma problemów ze sobą moim zdaniem zrozumie słowo "NIE", nawet jeśli jest bardzo podniecony, bo po prostu umie nad sobą zapanować, nawet jeśli bardzo by chciał seksu.

Owszem, lepiej być ostrożną, pewnie wtedy można uniknąć wiele niebezpiecznych sytuacji, ale i tak moim zdaniem, nawet nieostrożność, nie usprawiedliwia gwałtu. Wtedy, owszem, mimo wszystko warto, by kobieta wyciągnęła wnioski, ale gwałt moim zdaniem i tak pozostaje gwałt, a facet ma jakiś problem ze sobą.

Co do tego ubioru, to też jest tak, że tak naprawdę jak jest człowiek zaburzony, to najzwyczajniej ubraną dziewczynę też zgwałci. Czy to, że kobieta ubrała mini spódniczkę może być usprawiedliwieniem? Moim zdaniem nie. Wy piszecie, że nie bronicie gwałcicieli, ale poniekąd niektórzy z Was chyba tak, bo piszecie, że kobieta ma uważać itp, bo kogoś tam może skusić. Czy to znaczy, że np na dyskotekę nie może założyć mini bo to taki seksowny, "prowokacyjny" stój? Na to wygląda po Waszych wypowiedziach.

A przecież nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka, a jednak jak się idzie na dyskotekę, to wiadomo, że więcej ciała będzie odkryte, kobieta ma prawo tak ubrać się dla samej siebie i nie jest to usprawiedliwieniem dla gwałtu.

A czasem pewnego ryzyka i tak nie da się uniknąć, a nawet jak da, to moim zdaniem nie zwalania to odpowiedzialności z gwałt za co mężczyzna powinien odpowiadać.

372

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Pomimo strachu - na pewno warto zgłaszać na policję.
Może być ciężko udowodnić pierwszej "ofierze" że doszło do gwałtu.. ale gdy na policję zgłosi się następna i wskaże tą samą osobę - wówczas nie ma już wątpliwości.. nigdy nie wiadomo też czy już nie zgłosił ktoś przed nami podobnej sytuacji..

Gwałciciel nie poprzestanie na jednej kobiecie - skoro mu to ujdzie płazem będzie próbował aż ktoś go nie wsadzi za kratki lub obetnie mu narzędzie czynu...

373

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
truskaweczka19 napisał/a:

To o czym w takim razie mówisz? Skoro nie mówiłabyś "NIE", nie broniła się, a potem żałowałabyś tego, bo tak naprawdę seksu nie chciałaś, to OK, nie jest to gwałt.

Tylko ze widzisz jest pewien % spraw o gwalty ktore tak wlasnie wygladaja.
Ona poszla z nim tudziez on z nia, uprawiali dziki seks a rankiem ona zalapala moralniaka i poszla na policje z wiescia ze zostala "zgwalcona"
"...ja prosze wysokiego sadu nie jeczalam z rozkoszy tylko ze zlosci..."

truskaweczka napisał/a:

Jeśli jednak kobieta jest seksownie ubrana, czym niby kusi faceta, OK facet może mieć ochotę na seks, załóżmy, że ona też ma, ale w trakcie rozmyśla się, a facet bierze ją siłą, bo tak "go kusiła", bo się napalił. Wtedy moim zdaniem jest to gwałt, a na pewno jest złe takie postępowanie faceta i to, że się napalił go nie usprawiedliwia.

W trakcie to znaczy kiedy?
Przed tym jak facet jej wsadzi? Po trzecim pchnieciu? Przy pocalunku?
Bo wiesz na upartego to ja mu moge na minute przed skonczeniem powiedziec ze zmieniam zdanie i co wtedy?
Mysli sie PRZED a nie PO albo W TRAKCIE.
Decyzje o seksie podejmuje sie NA TRZEZWO a nie dopiero wtedy kiedy sytuacja staje sie goraca i kiedy to wystepuje niechec do myslenia o konsekwencjach, liczenia czy szukania kondoma z tendencja do ignorowania wyniku przemyslen.

truskaweczka napisał/a:

Może też być tak, że kobieta całuje się z facetem, a on to mylnie zinterpretuje jako zachętę do seksu. Ja np też tak miewam, że całuje się, ale seksu wcale nie chce, ot pocałunek z języczkiem, który jest dla mnie przyjemny, ale nie musi być dalej seksu, ba, mogę dalej seksu nie chcieć wcale. W sensie, że np raz całuje mojego chłopaka i chce tylko tyle, a raz całuje go i mam ochotę na seks.

Mowisz o swoim chlopaku, nie bede sie do tego odnosic bo np u mnie w zwiazku pocalunke z jezyczkiem to juz raczej wstep do seksu. U ciebie inaczej i fajnie.
Ale widzisz jesli bym sie tak z przygodnym calowala to jasno bym mu PRZED pocalunkiem powiedziala ze ok moge sie calowac ale nie mam ochoty na nic wiecej wiec jesli ma go to zdegustowac to sobie darujmy.

truskaweczka napisał/a:

Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy np całuje faceta, on napala się i przez to uważa, że mimo moich protestów ma prawo mnie zgwałcić, mimo że mówię "NIE", że nie chce seksu. Tak samo jest w związku, gdybym nie chciała seksu, a partner by siłą wziął, to byłby to dla mnie gwałt, nawet jeśli wcześniej bym się z nim całowała i podniecił się. Faceci też mają rozum i mój np rozumie "No ok, podnieciło mnie to Skarbie, ale jak nie chcesz, to innym razem".

Ale ja tez sobie tego nie wyobrazam.
My sie tu mozemy sprzeczac o to co nam wolno i do czego mamy prawo ale jak slusznie Mussa napisala "...nie mam ochoty dochodzic swoich praw po fakcie..."

truskaweczka napisał/a:

Najczęstsze gwałty to te wśród bliskich, czy wśród znajomych, czy w małżeństwie... niestety mało się raczej o takich mówi... Co nie zmienia faktu, że np gdy dziewczyna/narzeczona czy żona nie ma ochoty na seks, a mąż ją zmusza, to jest to gwałt. To nie jest tak, że jesteś chłopakiem/narzeczonym/mężem i Ci się należy. Oczywiście, tak samo odwrotnie, są rzadsze raczej, ale jakieś chyba są gwałty na facetach i to też jest gwałt. Nie wiem jak można to usprawiedliwiać.

A czy ja tak gdzies napisalam?


truskaweczka napisał/a:

Napisałaś np:
"W tym ze caly czas jej dzialania prowadzily do jednego konkretnego i dokladnie sprecyzowanego celu.
Ale odwrocmy sytuacje...
Idziesz do lozka z facetem, dochodzicie bardzo daleko, juz prawie szczytujesz po czym facet sie odsuwa i mowi ze w sumie to on zmienil zdanie/tylko cie prowokowal ale tak naprawde to on niczego od ciebie nie chce.
Sama bym sie zastanawiala gdzie sie pomylilam..? smile"

Powiem szczerze, że czytam i nie wierzę... To co, jakby facet się rozmyślił, to byś wzięła go siłą? Poza tym chyba była mowa o tym, że kobieta jest naga w łóżku faceta i nagle się rozmyśla, a nie, że on już blisko orgazmu.

A gdzie ja tak napisalam?
Podalam porownanie i dotyczylo to nieco innego aspektu tego tematu.
Nie wyciagaj z kontekstu bo wtedy wszystko pasuje jak piesc do oka.
Odpowiadajac na twoje pytanie to nie, nie wzielabym faceta sila ale solidnie bym sie wkurzyla i pewnie wyszla trzasnawszy drzwiami.
Facet nic nie musi, ja tez nie musze tracic na takie cos czasu... smile


truskaweczka napisał/a:

Nie da się tak dokładnie wyznaczyć granicy, bo jeśli chcieć oceniać tak jak Ty, to można i oceniać, że dziewczyna całowała się namiętnie z chłopakiem, ale nie miała ochoty na seks. On miał, podnieciło go to, więc mimo protestów zerwał z niej ciuchy i zgwałcił ją. Idąc taką logiką co poniektórych w wątku, to może Waszym zdaniem jest to ok. Dla mnie jest to gwałt, a dziewczyna nie ma żadnego obowiązku uprawiać seks, bo go podnieciła.

z jednym sie zgodze...nie da sie dokladnie wyznaczyc granicy.
PO CO SIE NAMIETNIE CALOWAC JESLI NIE CHCESZ SEKSU?
Sama mowisz "namietnie", no to jak namietnie calujesz faceta a nie chcesz seksu to sie dziwisz ze nieborak nie bedzie pewien o co tu kaman??
Bo to jest tak....calujesz go namietnie, obsciskujesz sie, wzdychasz kuszaco ale nieeeee.....nie chcesz seksu? Wsiadasz za kolko ale nie chcesz prowadzic?
PO CO??

truskaweczka napisał/a:

A facet, który nie ma problemów ze sobą moim zdaniem zrozumie słowo "NIE", nawet jeśli jest bardzo podniecony, bo po prostu umie nad sobą zapanować, nawet jeśli bardzo by chciał seksu.

Oczywiscie, zgadza sie.
Ale pamietaj ze gwaltow nie dokonuja normalni ludzie tylko wlasnie ci  co maja problemy ze soba. smile
Owszem mozesz liczyc na fakt ze facet bedzie normalny ale nie oznacza to ze kazdy przechodzien na ulicy taki bedzie.

truskaweczka napisał/a:

Owszem, lepiej być ostrożną, pewnie wtedy można uniknąć wiele niebezpiecznych sytuacji, ale i tak moim zdaniem, nawet nieostrożność, nie usprawiedliwia gwałtu. Wtedy, owszem, mimo wszystko warto, by kobieta wyciągnęła wnioski, ale gwałt moim zdaniem i tak pozostaje gwałt, a facet ma jakiś problem ze sobą.

Pewnie ze tak.
Po raz kolejny powtorze madre slowa "...nie mam ochoty dochodzic swoich praw po fakcie..."
Bo to ze wygrasz sprawde w sadzie NIE ZMIENI PRZESZLOSCI I TEGO CO SIE STALO.

truskaweczka napisał/a:

Co do tego ubioru, to też jest tak, że tak naprawdę jak jest człowiek zaburzony, to najzwyczajniej ubraną dziewczynę też zgwałci. Czy to, że kobieta ubrała mini spódniczkę może być usprawiedliwieniem? Moim zdaniem nie. Wy piszecie, że nie bronicie gwałcicieli, ale poniekąd niektórzy z Was chyba tak, bo piszecie, że kobieta ma uważać itp, bo kogoś tam może skusić. Czy to znaczy, że np na dyskotekę nie może założyć mini bo to taki seksowny, "prowokacyjny" stój? Na to wygląda po Waszych wypowiedziach.

Alez moze!
Niech nosi co chce.
Niektorzy musza sie na wlasnej skorze przekonac aby pojac roznice smile

truskaweczka napisał/a:

A przecież nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka, a jednak jak się idzie na dyskotekę, to wiadomo, że więcej ciała będzie odkryte, kobieta ma prawo tak ubrać się dla samej siebie i nie jest to usprawiedliwieniem dla gwałtu.
A czasem pewnego ryzyka i tak nie da się uniknąć, a nawet jak da, to moim zdaniem nie zwalania to odpowiedzialności z gwałt za co mężczyzna powinien odpowiadać.

Jak grochem o sciane....

374

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Mam tylko nadzieję, że z powodu jakiegoś tam odsetka buraków, nie zaczniecie chodzić w burkach.

375

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Nieee...
Kupie sobie Rape-axe

tongue

376

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Owszem Jaguar, u mnie w związku pocałunek namiętny z języczkiem to czasem tak bez seksu, a czasem z seksem. Owszem, mój facet przy takim pocałunku zawsze by chciał pewnie seksu, wiem, że bardzo to pobudza, ale rozumie, że czasem ot, mam ochotę tak się pocałować i nic więcej. Kwestia zrozumienia smile

No i tu mówisz "Po co się namiętnie całować jak się nie chce seksu?" A widzisz mi się zdarza, z moim partnerem, a i zdarza się, że wtedy nie chce seksu. To dla mnie po prostu przyjemne i nie zawsze potem musi być seks. No, ale tak, to kwestia dogadania, wiadomo, że co innego stały partner, a ktoś przypadkowy.

W moim przypadku, nawet jak nie chce seksu, to czasem czy przytulenie czy pocałunek z języczkiem daje mi poczucie bliskości, po prostu coś budującego wieź. Dlatego dla mnie owszem pocałunek z języczkiem, to też często seks z partnerem, bo uwielbiam się z nim kochać i często się kochamy,bardzo go pożądam, ale nie zawsze, czasem mogę całować się, tak bez seksu, nie czuć w tym momencie pobudzenia, tylko przyjemność, że jestem obok niego, bliskość smile Tak to wygląda.

Dla mnie wtedy jest to przyjemne, ale nie podniecające wtedy, a innym razem, gdy mam ochotę na seks- bardzo mnie pobudza. To więc zależy. A czasem oczywiście też może się zdarzyć, że początkowo nie mam ochoty, ale pocałunek mnie pobudza. No, ale jednak zdarzy się, że mam ochotę na sam pocałunek, nieczęsto, bo też uwielbiam się często z nim kochać, ale czasem tak.

Myśli się przed seksem to fakt, ale moim zdaniem kobieta i tak ma prawo się rozmyślić. Tu ciężko wyznaczyć granicę kiedy, ale przy pocałunku, w sytuacji jak jest już blisko- tu moim zdaniem zdecydowanie ma prawo, że tak powiem.

Chociaż fakt, najlepiej powiedzieć przed pocałunkiem, że np chce się tylko pocałunku- to może i jest sytuacja idealna. No, ale nie zawsze to jest to możliwe, pocałunek często jest spontaniczny i często ludzie nie myślą, by powiedzieć "Ej, ale tylko pocałunek, ok"? Dlatego dla mnie jest logiczne, żeby facet po pocałunku uszanował, że np kobieta nie chce więcej. No chyba, że jest się na łóżku u faceta, to już lepiej powiedzieć, zwłaszcza, jeśli to ktoś mało znany, z ostrożności.

Co według mnie i tak nie zmienia faktu, że nie ma usprawiedliwienia jeśli facet weźmie siłą, bo uzna, że mu się należy. No, ale co do tych najważniejszych punktów raczej się zgadzamy Jaguar, jasne, że pewne ryzyko lepiej eliminować, jak tylko można smile

377

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Jaguar, ja nie wiem, w jakim Ty świecie żyjesz, ale przy całej Twojej brutalnej trzeźwości wydajesz się w pewnych kwestiach być oderwana od rzeczywistości.

W trakcie to znaczy kiedy?
Przed tym jak facet jej wsadzi? Po trzecim pchnieciu? Przy pocalunku?
Bo wiesz na upartego to ja mu moge na minute przed skonczeniem powiedziec ze zmieniam zdanie i co wtedy?
Mysli sie PRZED a nie PO albo W TRAKCIE.

Żeby nie szukać daleko, z tego forum i całkiem niedawno odezwała się do mnie kobieta, która opisała taką sytuację - kochała się ze swoim partnerem. W pewnym momencie on zechciał seksu analnego, ona powiedziała "nie", ale on nie posłuchał. Wyrywała się i krzyczała, ale i tak zrobił swoje. Po wszystkim zachowywał się, jakby nigdy nic. To wręcz podręcznikowy gwałt w związku. W trakcie.

A nastolatki? Serio jak miałaś powiedzmy 15 lat określałaś przed każdym kontaktem fizycznym "ok, dziś możemy się całować i możesz popieścić moje piersi, ale nie wolno Ci zdejmować mi majtek, ani dotykać poniżej pasa, zgoda?", czy może jednak pewne rzeczy działy się "w trakcie"? U mnie się działy, zwyczajnie zatrzymywałam jego rękę i mówiłam, że na to jeszcze nie jestem gotowa. Ja miałam szczęście, ale moja znajoma już mniejsze, kiedy w pewnym momencie jej chłopakowi znudziło się czekać, aż będzie gotowa i po namiętnym pocałunku ją zgwałcił. Jak czytam, że po co się całować jak się nie chce seksu, to mi się nóż w kieszeni otwiera, serio.

Po raz kolejny powtorze madre slowa "...nie mam ochoty dochodzic swoich praw po fakcie..."

Mało kto ma ochotę.

Ale pamietaj ze gwaltow nie dokonuja normalni ludzie tylko wlasnie ci  co maja problemy ze soba.

Zdefiniuj "normalny" i "niemający problemów ze sobą".

Mnie w ogóle ten temat ciężko zaskoczył, bo pamiętam, jaką burzę w mediach, szczególnie w internecie, wywołała swego czasu wypowiedź egipskiego imama, który stwierdził, że skoro europejki przyjeżdżają do Egiptu w minispódniczkach, to nie powinny być zaskoczone, że ktoś je zgwałci. W ludziach się aż gotowało i wszędzie podnosiły się głosy, że Arabowie to dzicz, że trzeba ich wygonić z Europy etc etc. A tu czytam identyczne niemalże wypowiedzi Polaków. Ergo jak Arab powie, że kobieta w mini sie nie powinna dziwić, jak ją zgwałcą, to dno, dzicz i zabić go najlepiej, ale jak Polak to powie, to głos rozsądku? Dla mnie to hipokryzja.

W ogóle temat mnie zainspirował i przygotowuję się do badania nt gwałtów, będę oczywiście liczyć na Waszą pomoc, a potem podzielę się wynikami. smile

378

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Vian napisał/a:

Ergo jak Arab powie, że kobieta w mini sie nie powinna dziwić, jak ją zgwałcą, to dno, dzicz i zabić go najlepiej, ale jak Polak to powie, to głos rozsądku? Dla mnie to hipokryzja

To jest ciągłe mylenie pojęć ze strony Pań, dlatego właśnie pozornie błahy temat wałkujemy przez 11 stron. Wymaganie odrobiny ostrożności i rozsądku porównywać z przyzwoleniem na gwałt to zbytnia nadinterpretacja. To w żadnym wypadku nie jest to samo!! Dopóki nie dostrzeże się różnicy to możemy poświęcić na naszą dyskusję nawet 220 stron na naszą dyskusję i nic z tego nie wyniknie.

379

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Primo - co za WYMAGANIE.
Secundo - z dyskusji wynika przede wszystkim, że większość osób odmiennie rozumie wyrażenie "odrobina ostrożności".
Tertio - skoro sprowadza się do tego samego "mogła się spodziewać, że ją zgwałcą", to szczególnej różnicy nie ma.
Quatro - wciąż sprawa sprowadza się do tego samego - skoro niektórzy mężczyźni nie panują nad sobą do tego stopnia, żeby zgwałcić, to trzeba im pomóc i na przyszłość pozbawić dylematów przy pomocy kastracji.

380

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Zaczną nosić ze sobą stalowe wacki więc na wszelki wypadek obciął bym im jeszcze ręce...

381

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Vian napisał/a:

Mnie w ogóle ten temat ciężko zaskoczył, bo pamiętam, jaką burzę w mediach, szczególnie w internecie, wywołała swego czasu wypowiedź egipskiego imama, który stwierdził, że skoro europejki przyjeżdżają do Egiptu w minispódniczkach, to nie powinny być zaskoczone, że ktoś je zgwałci. W ludziach się aż gotowało i wszędzie podnosiły się głosy, że Arabowie to dzicz, że trzeba ich wygonić z Europy etc etc. A tu czytam identyczne niemalże wypowiedzi Polaków. Ergo jak Arab powie, że kobieta w mini sie nie powinna dziwić, jak ją zgwałcą, to dno, dzicz i zabić go najlepiej, ale jak Polak to powie, to głos rozsądku? Dla mnie to hipokryzja.

Uwazanie na stroj w danych miejscach, sytuacjach czy kulturach to nie jest zadna bzdura.
Jesli jade do kraju arabskiego, gdzie 99% kobiet obleka sie w czarne zaslonki to nie wyparuje jak Filip z konopii w mikro kiecce na bazarze pelnym rozwrzeszczanych i rozjuszonych facetow.
I podobnie nie wparuje w stroju mocno wyeksponowanym na ostatnie piwko do przydroznego baru "Pod Debem", gdzie jedyna klientela moga byc o tej porze przejezdni kierowcy z Ukrainy i innych bratnich panstw.

Wolno mi? Wolno. Ale tego nie zrobie.

382

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

No a we Włoszech przed zwiedzaniem kościołów uprzejmi braciszkowie i siostrzyczki roznegliżowanym turystkom rozdają takie chusty do okrycia. Nie wiem, czy to nie może uwłaczać osobistej wolności tych wypinających wdzięki pań...

383 Ostatnio edytowany przez bjo (2013-11-07 19:12:09)

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Się uśmiałam czytając wypowiedzi tutejszych kobiet. Te wszystkie wypowiedzi są tak niekonkretne, jak często tu wspomniane kobiece "nie". A potem się dziwić, że tyle gwałtów i nieporozumień :>. Też nie czaje kobiet.
Laski w filmie są ładne. W ogóle laski często-gęsto zachowują się i ubierają jak tanie prostytuty. A schemat jest prosty: zachowujesz się i wyglądasz jak tania prostytuta - traktowana jesteś jak tania prostytuta.

Ja jestem brzydka i problem mnie nie dotyczy. Jeżeli Wam tak drogie panie przeszkadza problem gwałtów to się oszpećcie i po sprawie.

384

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

bjo bardzo podoba mi się twoja wypowiedź, bo bije od niej 100% konkretem i nie owija w bawełnę. Sam jednak bałbym się, szczerze mówiąc, wyskoczyć na kobiecym forum z tak ekstremalną opinią. Jako facet, naraziłbym się tongue

385

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
Vian napisał/a:

Jaguar, ja nie wiem, w jakim Ty świecie żyjesz, ale przy całej Twojej brutalnej trzeźwości wydajesz się w pewnych kwestiach być oderwana od rzeczywistości.

Nawzajem smile


Vian napisał/a:

Żeby nie szukać daleko, z tego forum i całkiem niedawno odezwała się do mnie kobieta, która opisała taką sytuację - kochała się ze swoim partnerem. W pewnym momencie on zechciał seksu analnego, ona powiedziała "nie", ale on nie posłuchał. Wyrywała się i krzyczała, ale i tak zrobił swoje. Po wszystkim zachowywał się, jakby nigdy nic. To wręcz podręcznikowy gwałt w związku. W trakcie.

Czy z powodu tej jednej sytuacji, ktorej primo nie bylam swiadkiem secundo nie do mnie ja zgloszono czyli przyjmuje rzecz na wiare, mam nagle zmienic zdanie?
Nigdy nie twierdzilam ze za WSZYSTKIE gwalty sa odpowiedzialne kobiety.
Ale gdyby mnie to spotkalo to bym faceta pozbawila przytomnosci i analnie wsadzila mu cos wielkiego....
Kto stwierdzil ze faceta nie mozna zgwalcic? Ano mozna.

Vian napisał/a:

A nastolatki? Serio jak miałaś powiedzmy 15 lat określałaś przed każdym kontaktem fizycznym "ok, dziś możemy się całować i możesz popieścić moje piersi, ale nie wolno Ci zdejmować mi majtek, ani dotykać poniżej pasa, zgoda?", czy może jednak pewne rzeczy działy się "w trakcie"? U mnie się działy, zwyczajnie zatrzymywałam jego rękę i mówiłam, że na to jeszcze nie jestem gotowa. Ja miałam szczęście, ale moja znajoma już mniejsze, kiedy w pewnym momencie jej chłopakowi znudziło się czekać, aż będzie gotowa i po namiętnym pocałunku ją zgwałcił. Jak czytam, że po co się całować jak się nie chce seksu, to mi się nóż w kieszeni otwiera, serio.

W wieku 15 lat to ja nie myslalam o seksie smile
Mialam lepsze rzeczy do roboty.
No i serio. Jak juz zaczelam to sie okreslalam. Bo nikt nie ma wrozki telepatki w kieszeni zeby wiedziec co druga osoba mowi.
I tak, serio, jak nie chcesz seksu albo nie jestes pewna czy go chcesz to po co pchasz sie w podbramkowe sytuacje?

Vian napisał/a:

Zdefiniuj "normalny" i "niemający problemów ze sobą".

Wiesz dobrze ze tego sie nie da zdefiniowac wiec czemu mnie pytasz? smile


Vian napisał/a:

Mnie w ogóle ten temat ciężko zaskoczył, bo pamiętam, jaką burzę w mediach, szczególnie w internecie, wywołała swego czasu wypowiedź egipskiego imama, który stwierdził, że skoro europejki przyjeżdżają do Egiptu w minispódniczkach, to nie powinny być zaskoczone, że ktoś je zgwałci. W ludziach się aż gotowało i wszędzie podnosiły się głosy, że Arabowie to dzicz, że trzeba ich wygonić z Europy etc etc. A tu czytam identyczne niemalże wypowiedzi Polaków. Ergo jak Arab powie, że kobieta w mini sie nie powinna dziwić, jak ją zgwałcą, to dno, dzicz i zabić go najlepiej, ale jak Polak to powie, to głos rozsądku? Dla mnie to hipokryzja.

Jezu i co jeszcze?
Nawet nie pamietam takiej burzy, pewnie sie w niej nie wypowiadalam, nie znam sposobu myslenia Arabow, jak mam sie do tego odniesc?
Gwalty sie zdarzaja w Egipcie, Tunezji, UK, Slowacji, Danii....wszedzie....to nie jest zjawisko wystepujace tylko tu czy tylko tam.
Poza tym co do stroju....pojdziesz do katedry w Czestochowie w bluzeczce na cienkich ramiaczkach i zostaniesz pouczona ze masz zalozyc cos na ramiona bo to brak szacunku. W sumie to masz prawo wejsc tam nawet z samych stringach...

bjo napisał/a:

Te wszystkie wypowiedzi są tak niekonkretne, jak często tu wspomniane kobiece "nie". A potem się dziwić, że tyle gwałtów i nieporozumień :>. Też nie czaje kobiet.
Laski w filmie są ładne. W ogóle laski często-gęsto zachowują się i ubierają jak tanie prostytuty. A schemat jest prosty: zachowujesz się i wyglądasz jak tania prostytuta - traktowana jesteś jak tania prostytuta.

Chyle czola przed twoja umiejetnoscia wyrazenia w dwoch zdaniach tego co ja probuje wyjasnic od 7 stron watku.... big_smile
Wzniose za ciebie dzisiaj kielonek dobrego alkoholu big_smile

386 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2013-11-07 21:18:31)

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

szakisz nie rozsmieszaj mnie. Dziewczyna ma jakies kompleksy i kto wie czy sama by nie chciala wygladac jak ta 'prostytuta', tylko wydaje jej sie , ze nie ma na to warunkow.

A poza tym nie bylabym taka pewna czy jestes taka bezpieczna , starsze panie w wieku lat 70 tez gwalcono.

Temat dla mnie stanal na tym: Musimy uwazac w co sie ubieramy i jak zachowujemy, musimy podkreslac swoja stanowczosc.
A to dlatego, ze faceci to glupie malpy bezrozumne, ktore nie umieja myslec inaczej niz plytko i przy pomocy penisa.

Do mnie tez faceci probowali sie dobrac 'sprowokowani' . Czym?
Jeden oznajmil ze tym , ze maluje oczy ciemnym cieniem i go to podnieca, stwierdzil, ze go tym zmuszam do seksu.

Mam nadzieje, ze jak mi sie kolega pijany wpakuje do samochodu i bedzie na mnie sie wieszac to bede mogla go wyru**chać jak lalke, mimo, ze wiem ze on wcale tego nie chce i jest gejem?
Bo na mnie cialo samo dziala, tak jak na facetow dziala.

387

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Co do wyzywającego ubioru i prowokowania - mam prawo przyjść na randkę albo chodzić po ulicy półnago (choć nie mam w zwyczaju) i nikt nie ma prawa naruszać mojej nietykalności cielesnej wbrew mojej woli. Poza tym co to jest prowokujący ubiór? Jednego podniecają krótkie spódniczki, innego dekolty, obcisłe spodnie, a jeszcze inny marzy o seksie z "grzeczną dziewczynką" z włosami w koczek i noszącą słodkie, grzeczne, zapięte pod szyję sweterki. Czy gwałcone są tylko kobiety skąpo ubrane?
Jakoś masa facetów ogląda latem na ulicy setki skąpo ubranych kobiet i nie muszą się zachowywać jak niewyżyte zwierzęta. To z facetami, którzy to robią jest coś nie tak, bo żaden mający równo pod kopułą mężczyzna nie zmusza nikogo do seksu.

Inną sprawą jest notoryczne pakowanie się przez kobiety w sytuacje potencjalnie niebezpieczne. Oczywiście, że to nie usprawiedliwia w żaden sposób gwałciciela i nie miał prawa tego zrobić choćby nie wiem jak prowokowany, ale to nie zmienia faktu, że nie wszyscy ludzie są dobrzy, mili i respektujący naszą wolę lub jej brak. Niektórych sytuacji można uniknąć - jeżeli umawiamy się na randkę, to umówmy się w publicznym miejscu i jeżeli nie chcemy seksu nie idziemy do tego faceta do domu, ani nie zapraszamy go do siebie. Tak jest po prostu rozsądniej. To nas co prawda nie uchroni przed ewentualnym gwałtem tzw. "w trakcie" jeżeli już zgodzimy się na seks, ale na przykład na jakąś jego inną formę już nie, bo przecież to się dzieje nawet w związkach (swoją drogą nie mam pojęcia dlaczego te kobiety zamiast od takiego bydlaka odejść pozwalają by to się zdarzyło więcej niż raz).
To samo tyczy się chodzenia z uporem maniaka w miejsca potencjalnie dla samotnej kobiety niebezpieczne. Zwłaszcza nocą, w szpilkach, które uniemożliwiają ucieczkę, w stroju, który zwraca uwagę. Nie siadać w całkiem pustym wagonie w pociągu, nie wchodzić do podejrzanych lokali z podejrzanymi ludźmi. Czasami trzeba jednak pomyśleć, że ktoś może naszą nietykalność cielesną mieć gdzieś, więc nie należy ewentualnego ataku umożliwiać. Poza tym jak czujemy, że coś jest nie tak, to nie czekamy na rozwój sytuacji, tylko ufamy przeczuciu i się wynosimy. Lepiej wyjść na dziwną i płochliwą panikarę niż zostać zgwałconą.
Co do krajów arabskich - narzekamy na to, że oni będąc w Europie nie szanują naszych obyczajów, a nie ma problemu żeby w Egipcie spotkać turystki odziane w mini i koszulki na ramiączkach. Miejmy trochę kultury osobistej i zdrowego rozsądku, szanujmy obyczaje panujące w krajach, do których jeździmy, albo nie wychodźmy poza strefy dla turystów przeznaczone. Nie jesteśmy ponad wszystkimi. Tak jak nie wchodzi się w niektórych krajach w mini do kościołów, tak tam kobieta nie łazi po ulicy rozebrana i bez mężczyzny.

bjo - a ja jestem ładna i jakoś nikt nigdy nie śmiał mnie potraktować jak tanią prostytutkę, bo ani nie wyglądam, ani nie zachowuję się jak tania prostytutka. Co nie zmienia faktu, że tanie prostytutki też ludzie i nie wolno im robić krzywdy.
Tak, przeszkadza mi, że ktoś mógłby powiedzieć, że prowokuję kogoś do gwałtu, bo nie jest moją winą, że jakiś zbok ma nierówno pod kopułą, takich ludzi się powinno izolować, a nie marudzić, że jesteśmy za ładne i za bardzo to podkreślamy. Skoro 99% facetów nie ma problemu z moją atrakcyjnością, nawet jeżeli skrycie chcieliby mnie przelecieć. To, że chciałabym diamentową kolię nie oznacza, że wybiję okno w sklepie jubilerskim i ją gwizdnę i mogę spokojnie przeżyć, że jej nie mam. To samo jest z gwałtem - normalni faceci rozumieją odmowę i mogą z tym normalnie żyć, tak robią zrównoważeni psychicznie ludzie.
Chyba nie pójdę się oszpecić w ramach prewencji tongue

388

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
NinaLafairy napisał/a:

szakisz nie rozsmieszaj mnie. Dziewczyna ma jakies kompleksy i kto wie czy sama by nie chciala wygladac jak ta 'prostytuta', tylko wydaje jej sie , ze nie ma na to warunkow.

wiedziałem że taki trywialny argument się pojawi, najlepiej zarzucić dziewczynie zarzucić zazdrość, bo ma rację, prawda?

Ja już mówiłem macie prawo chodzić na golasa jeżeli macie ochotę. Jak to mówią żyjemy w wolnym państwie. Po traumie jaką przeżyjecie i po wstydzie i śmiechach na posterunku możecie się cieszyć, że skorzystałyście ze swojego konstytucjonalnego prawa. Systemu nie zmienicie, prawa też nie, ale możecie po prostu nie prowokować sytuacji dwuznacznych. Kto nie wie o czym mówię, niech pójdzie na pierwszą lepszą dyskotekę czy do klubu i zobaczy jak się zachowują współczesne dziewczyny 20+. Nie wszystkie oczywiście.

389

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
NinaLafairy napisał/a:

szakisz nie rozsmieszaj mnie. Dziewczyna ma jakies kompleksy i kto wie czy sama by nie chciala wygladac jak ta 'prostytuta', tylko wydaje jej sie , ze nie ma na to warunkow.

No i dyskusja dobila do dna...
Ech przykre....

390

Odp: "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"
bjo napisał/a:

Ja jestem brzydka i problem mnie nie dotyczy. Jeżeli Wam tak drogie panie przeszkadza problem gwałtów to się oszpećcie i po sprawie.

sad nie wierze ,że to co czytam zostało naprawdę napisane, a raczej rada oszpecenia się by do gwałtu nie doszło mnie wstrząsnęło ,doprawdy bardzo przykre .Z biegiem lat coraz częściej zatracam wiarę w ludzkość czytając takie porady jak do tego typu spraw podchodzi
Ot rozwiązanie, oszpecić się, nic tylko potulnie skinąć główka i sobie twarz kwasem polać ,by wyglądać jak monstrum na to wychodzi tak?
Możesz się zastanowić co ty doradzasz kobieto akurat w tym tekście  jaki podkreslilam??oszpecić się by nie zostać zgwałconym?
Może i jesteś z tych brzydszych ludzi, ale gwałciciel widząc ciebie choćby w nocy , w ciemności akurat nie patrzy się na twoja mało uroczą twarz ,tylko jak ma zaatakować to to zrobi bez wyjątku czy jesteś paskuda chodząca, czy tez przeciwnie ,wiec nie bądź taka pewna czy cię to tyczy ,czy nie  i nie polecaj pozostałym kobietom oszpecania się jako antidotum na gwałt ,bo jest to absurd.

Posty [ 326 do 390 z 582 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » "Zostałaś zgwałcona? Pewnie sama go sprowokowałaś!"

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024