Seks w pracy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 101 z 101 ]

66

Odp: Seks w pracy

Sezamek! Weźże znajdź sobie faceta którego pokochasz zamiast kombinować zerwania seks-przygody. Jak kogoś znajdziesz, zakochasz się, to naturalnie przestaniesz tego w pracy...

A Ty chcesz się odciąć od czegoś, co jest dla Ciebie ważne, a potem będziesz skomleć z bólu. No i jeśli go kochasz, to kochaj... ale wbij sobie do głowy że on Cię nie kocha -- taka jest rzeczywistość i jej nie zmienisz.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2013-07-15 12:46:43)

Odp: Seks w pracy

Już wbiłam sobie do głowy ,że on mnie nie kocha ....ale  niech mnie nie prosi o seks bo nie potrafię mu odmówić ...idę z nim chociaż już nie pamiętam kiedy miałam orgazm podczas stosunku - to jest jak uzależnienie. I muszę coś zrobić  ,żeby jemu odechciało się raz na zawsze....skoro on nie daje mi czułości  i nigdy to się nie zmieni to ja  nie będę zadowolona z seksu z nim . I chociaż będę wyła z bólu a pożądanie będzie nie do zaspokojenia to nigdy pierwsza nie podejdę i nie poproszę o numerek.Więc chyba powiem mu ,że mam kogoś -wiem ,że to kłamstwo poniżej poziomu i nie lubię takich rozgrywek ale wtedy już nie będzie chciał uprawiać ze mną seksu.Mój kłopot to pestka - Ludzie mają gorsze problemy nie do rozwiązania -  ale muszę się uwolnić od tego uzależnienia bo w końcu nie będę mogła normalnie żyć -

68

Odp: Seks w pracy

...muszę poczytać o masturbacji bo już dwa razy zdażyło mi się to robić...i to po uprawianiu seksu z nim?!

69

Odp: Seks w pracy
Sezamek885 napisał/a:

...Więc chyba powiem mu ,że mam kogoś -wiem ,że to kłamstwo poniżej poziomu i nie lubię takich rozgrywek ale wtedy już nie będzie chciał uprawiać ze mną seksu...

Niekoniecznie.
Skąd przekonanie?

Sezamek885 napisał/a:

..Mój kłopot to pestka - Ludzie mają gorsze problemy nie do rozwiązania.

Problemy ludzi sa tu bez znaczenia. Nie ma dobrego powodu do porównania i umiejszania Twoich problemów względem czegokolwiek.
Wydaje mi sie, że bardzo trudno będzie Ci się wyplątać z uzależnienia - jeśli nie postapisz radykalnie (odcięcie kontaktu).
Nie jestem pewien, czy uwolniła byś się, nawet gdybyś rzeczywiście miała kogoś.
Trudno przewidzieć.

70

Odp: Seks w pracy

O masturbacji jest strona "Samozaspokojenie czyli strona dla kobiet o masturbacji".

Ja bym twojemu kochankowie powiedziała "Nie mam z Tobą orgazmów, więc albo się postrasz, albo koniec z tym.".

71

Odp: Seks w pracy

Słowa przeciw wieloletnim nawykom - czarno widzę.
No ale co szkodzi próbować.

72

Odp: Seks w pracy

On zachowuje sie jak zwierzę.Seks bez zobowiazan tez moze byc przyjemny.A ten Twoj facet  to tylko wy.......a od tylu kiedy go najdzie ochota ? nara ? A Ty masz z tego przyjemnosc chociaz ? Dajesz mu tak na zawolanie ? Czesto on ma ochote ? Wez ktoregos dnia powiedz,ze teraz ty masz chice i niech ci zrobi dobrze, jesli w ogole potrafi.I nie chcesz od tylu jak pies. Tym razem ma zaspokoic Ciebie, o ile potrafi.
Rzadko na tym forum sie udzielam, ale tym razem tak sie zdenerwowalam,ze musialam sie z samego rana zalogowac.
Samo dotykanie Ciebie go podnieca ? Wy nie uprawiacie seksu bez zobowiazan, wy nie uprawiacie zadnego seksu.To sie nazywa kopulacja..Moja wyobraznia zaczela dzialac.Wyobrazilam go sobie z czerwona twarza, z kuflem piwa w reki, jak to chwali sie kolegom, jak to kobiety na niego leca, ze ma w pracy taka dupe, ktra mu daje na zawolanie.Tak ze teraz powiedzialabym,, zeby choc jeden raz cie zaspokoil, jesli potrafi,ze istnieja jeszcze inne pożycje, a nie tylko dawanie dupy od tylu.
Palant jeden.Pomysl o sobie masz 30 lat, poznaj kogos wartosciowego, ktory da i milosc i seks.I zebys pozniej nie gardzila sama sobs,ze dalas sie wykorzystywac  frajerowi.A jemu kup na pozegnanie lalke w seks shopie.Ale sie rozpisalam od rana.

73

Odp: Seks w pracy

verdad, może jednak zachowaj dla siebie ocenę zagadnień, które przerastają możliwości Twego pojmowania.

74

Odp: Seks w pracy

Dlaczego ? To forum dyskusyjne.Nie moge wyrazic wlasnego zdania ? Moze faktycznie napisalam troche za wulgarnie.Za forme przepraszam,ale sens wypowiedzi podtrzymuje.

75

Odp: Seks w pracy

verdad -- chyba nie rozumiesz sytuacji od strony emocjonalnej; nie ma czegoś takiego jak seks bez uczuć -- w seksie jest chociaż podniecenie, pasja, przygoda; dla Ciebie omawiany seks to wykorzystanie kobiety przez mężczyznę -- nie musisz więcej o sobie mówić smile, a w głębi duszy pewnie boli Cię ta ich namiętność, bo może nawet chciałabyś, aby ktoś na Ciebie tak leciał przez parę lat; do tego jeszcze kobieta się zakochała, i co gorsze nie ma z nim orgazmów

76

Odp: Seks w pracy

Uwiarzcie mi ,że taka namiętność to coś wspaniałego  i niezrozumiałego...pamiętam jak to było na początku ,kiedy kochaliśmy się" normalnie" , całowaliśmy się , pieściliśmy a każdy dotyk nawet ten przypadkowy przyprawiał nas oboje o zawrót głowy . Teraz sobie przypominam ,że często rozmawialiśmy o tym co nas do siebie przyciąga i razem doszliśmy do wniosku ,że to takie nie do określenia przez słowa - to się czuje lub nie , ani on ani ja nie potrafiliśmy tego nazwać. Śmialiśmy się z często z tych naszych numerków bo wykorzystywaliśmy każdą sytuację ,w której mogliśmy uprawiać seks- a robiliśmy to tak  ,że jestem na 100% pewna ,że do dzisiaj nikt nie spodziewa się ,że coś nas łączyło. Pamiętam ,że często padało zdanie : "żebyśmy się tylko nie zakochali"...To figlowanie trwa już ponad trzy lata a ja od prawie roku nie potrafię zrozumieć co się ze mną dzieje, kocham go i nie mogę cieszyć się tym pożądaniem tak jak kiedyś .
Teraz wiem ,że  ta namiętność to nie żart , z którego można się śmiać.... nie można bawić się seksem!

77 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-07-19 01:25:30)

Odp: Seks w pracy

Można bawić się seksem, ale trzeba być przygotowanym na uderzenie miłości i/lub namiętności. Zatem baw się Sezamek dobrze. A jeśli chcesz to zakasować, to znajdź sobie innego faceta, a z tym na razie nie zrywaj kontaktu. Samo się ułoży.

"Byleśmy się nie zakochali" -- uważam to za najgroszy błąd, bo przecież cudownie jest się zakochać; a Ty nie wiesz co siedzi w jego sercu, może nic, a może nie chce się przyznać i dlatego taki dystans trzyma, aby związku nie było

78

Odp: Seks w pracy
kenobi napisał/a:

...
"Byleśmy się nie zakochali" -- uważam to za najgroszy błąd,...

"Byleśmy się nie zakochali asymetrycznie" - co właśnie nastąpiło.

79

Odp: Seks w pracy

Praktycznie nie rozmawiamy ze sobą , nie dzwonimy ,nie piszemy.Parę dni temu znowu chciał  żebyśmy uprawiali seks.
Wiedziałąm jaki będzie scenariusz. Ale tym razem było inaczej - gorzej.Nie chciałam się z nim kochać chciałam tylko na chwilę być blisko niego. Więc pchnął mnie tak ,że usiadłam , powiedział ,że mam się nim zająć -chciał żebym zabawiła  go ustami....
Nie dam rady tak dłużej!

80

Odp: Seks w pracy

Czyli nie szanuje Cię... to przykre. Dziwny jest ten facet. No to teraz wszystko się posypie pewnie i koniec namiętności.

81

Odp: Seks w pracy

W co ja się wpakowałam! Powinnam zauważyć ,że coś jest nie tak. Nawet nasze kontakty służbowe na tym ucierpiały. Zaczyna ze mną rywalizować , chociaż on ma inny zakres obowiązków niż ja. Mówi głośno o moich błędach. Kpi ze mnie przy innych pracownikach .Muszę jakoś wziąść się w garść bo czuję się jak "szmatka".

82 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-07-22 17:10:18)

Odp: Seks w pracy

No to trafiłaś na prymitywnego typa. Musiałaś ukłuć jego ego -- pewnie okazało się że nie jest taki maczo jak mu odmówiłaś i jego domek z kart runął. Nie przejmuj się jego docinkami, chyba że faktycznie robisz głupie błędy. Ale jak pracujesz dobrze, to ludzie nie są głupi i zauważą, że coś z nim jest niedobrze, że się na Ciebie uwziął.

"jak szmatka" -- nie myśl tak o sobie; wiem że taki jest stereotyp społeczny, bo ludzie myślą, że seks jest czymś co kobieta daje facetowi, ael to nieprawda -- seks to jest coś dla dwojga, zatem pomyśl, że Ty też miałaś z tego korzyść, czyli dobry seks (przynajmniej dopóki był dobry i satysfakcjonujący).

83 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2013-08-13 13:58:22)

Odp: Seks w pracy

Wiem ,że tak nie powinnam ale lubię doprowadzać  go do takiej skrajności ,że prosi o seks...
Raz nawet zdarzyło się ,że zaaranżowałam wspólne odrabianie zaległości z innym kolegą z pracy .
Parę razy dzwonił do  kolegi i pytał co robimy a na drugi dzień ...znowu chciał żebyśmy się kochali ...ale tak jak zwykle w jego stylu.

84

Odp: Seks w pracy

...ta zabawa w seks na dobre mi nie wyszła! jeżeli sama nie zrezygnuję z pracy ( bo nie daję sobie rady z emocjami), ....to pewnie mój "były kolega od seksu" doprowadzi do mojego zwolnienia.On nie jest moim bezpośrednim przełożonym za to ma duże poparcie żony właściciela firmy - wszyscy o tym plotkowali -kiedyś - myślałam ,że to pomówienia =teraz już nawet widać ,że jest coś między nimi...
Przecież ja też chciałam zakończyć ten głupi układ .pomimo ,że go kochałam - chcę już normalnego związku z kolacjami ,kinem , normalnym seksem a nie wypinaniem tyłka na 3 minuty. na koniec chciałam od niego tylko jedno ,żeby mi wyjaśnił o co do cholery mu chodziło :czy tylko o seks? czy bał się zaangażować ? czy mu się znudziłam ? czy mu się nie podobałam (już)?
normalni inteligentni ludzie jakoś kończą i mówią, wyjaśniają sobie różne sprawy- nawet gdyby jego wyjaśnienie miało boleć to byłoby lepsze od tego ,że do dzisiaj nie wiem, co było powodem   tego ,że uprawialiśmy seks i dobrze się bawiliśmy do pewnego momentu i co wpłynęło na jego decyzję o zakończeniu tego "związku".Ja okrreśliłam się powiedziałam co mi nie pasowało co podobało - a on na ten temat ani słowa.Chyba ,że dla niego byłam tak mało wartościową jednostką ,że nawet nie warto ze mną rozmawiać ...tym bardziej ,że na horyzoncie pojawiła się można napisać "nieatrakcyjna""niemłoda" ale majętna "szefowa" ???

85

Odp: Seks w pracy

Sezamek885 można się jakoś z Tobą skontaktować? Bo nie masz e maila podanego w profilu wink

86

Odp: Seks w pracy

mój e mail jest juz widoczny.Kontakt  jest możliwy

87

Odp: Seks w pracy

Wydaje mi się, że pogrzebałaś szanse na poważniejszy związek już dawno temu, na samym początku wdając się w układ traktowania przedmiotowego. Zakaz zakochiwania był często powtarzany - nie było mowy o tym "zobaczymy co z tego wyniknie, jak się sprawy potoczą"...
Dałaś się jemu zakwalifikować, jako kobieta nie mająca do siebie szacunku, sama siebie nie szanująca. Nawet jeśli zaczynało z jego strony coś więcej kiełkować, to zduszał w zarodku, bo wiedział, że nie jesteś dla niego odpowiednia. Druga sprawa, że facet wygląda mi na takiego typa karierowicza firmowego, który z każdym z firmy pójdzie do kibla na numerek łącznie z facetem jeśli będzie trzeba, żeby kariera się rozwijała. Myślę, że częstotliwość waszych spotkań świadczy o tym, że miewa więcej takich spotkań intymnych z innymi osobami w dniach kiedy nie spotyka się z tobą. Prawdopodobnie ma do ciebie jakąś słabość i to go wkurza, bo w jego poukładanym planie nie ma miejsca dla ciebie i związek oficjalny. Musiałby zrezygnować z tych wszystkich układów, które potajemnie realizuje (łącznie z żoną szefa) a na to sobie nie chce pozwolić, bo awans jest na pierwszym miejscu.
Daj sobie spokój z tym facetem, zmień pracę jak najszybciej i następnym razem nie zaczynaj znajomości w taki sposób, bo to zawsze obraca się przeciwko kobiecie.  U niego nie masz już szans, jesteś spalona jako partnerka - dobra jedynie do posuwania i coraz częściej będzie to robił z pogardą. Twoja porażka, ze go kochasz, bo będziesz cierpiała, ale się odkochasz. Jeśli zostaniesz w firmie to i tak ją prędzej czy później będziesz musiała opuścić nie z własnej woli i w złej sławie, w atmosferze plotek... on jest karierowiczem, sypia dla awansu, nadejdzie chwila że zacznie w firmie "sprzątać" swoje grzeszki i wstydliwe sprawy - wtedy wylecisz i zrobi z ciebie najgorszą dziwkę lub kozła ofiarnego odpowiedzialnego za jakieś przekręty czy nadużycia.
Ty właściwie nie masz już czasu na zastanawianie się i złudne nadzieje - uciekaj, ratuj resztki dumy i reputacji, wyciągnij wnioski na przyszłość z tej lekcji, a przede wszystkim nabierz do siebie szacunku i nie pozwól więcej żadnemu facetowi na to, żeby zrobił z ciebie niewolnicę. Trzymaj się jak najdalej od niego, bo inaczej nigdy się nie uwolnisz, a on będzie zawsze cię upadlał. Tylko z daleka od niego nabierzesz dystansu, zerwiesz z tym nałogiem i otworzysz na normalny zdrowy związek. Daj sobie kobieto szansę!

88

Odp: Seks w pracy
Hechicera napisał/a:

Wydaje mi się, że pogrzebałaś szanse na poważniejszy związek już dawno temu, na samym początku wdając się w układ traktowania przedmiotowego. Zakaz zakochiwania był często powtarzany - nie było mowy o tym "zobaczymy co z tego wyniknie, jak się sprawy potoczą"...
Dałaś się jemu zakwalifikować, jako kobieta nie mająca do siebie szacunku, sama siebie nie szanująca....

Na czym konkretnie polega polega ta kwalifikacja?
Z jakiego powodu miałby tak kwalifikować?

Hechicera napisał/a:

... nie pozwól więcej żadnemu facetowi na to, żeby zrobił z ciebie niewolnicę....

Coś jednak Ci sie równo pozajączkowało.

89

Odp: Seks w pracy
N4VV napisał/a:

Na czym konkretnie polega polega ta kwalifikacja?
Z jakiego powodu miałby tak kwalifikować?

Mężczyźni na ogół dzielą kobiety na takie, które uważają za "pełnowartościowe" czyli materiał na żonę i matkę ich dzieci, i na takie, które z przyjemnością się "dmucha", ale się z nimi nie żeni... choćby z powodu wstydu przed kolegami, z których prawie każdy potem będzie mógł powiedzieć szyderczo w twarz "miałem ją". Są oczywiście wyjątki wśród mężczyzn, którym jest to tak całkowicie obojętne i żenią się nawet z gwiazdkami porno, ale taki mężczyzna też jest nie w pełni "normalny" i raczej nie myśli o założeniu modelowej rodziny z dziećmi, nie?
Jeśli uważasz się za tak nowoczesnego i wyrozumiałego aż do bólu faceta to weź ślub z tirówką smile Myślę, że jednak udajesz, że nie rozumiesz o czym mówię i sam szufladkujesz kobiety wink W końcu kto lubi być rogaczem? Jesteście rasą zazdrosną i zazwyczaj więcej sobie dopowiadacie, niż to faktycznie ma miejsce.
Naucz się czytać między wierszami, bo moje słowa zawierają dużo więcej treści w podtekście niż jest napisane wink


N4VV napisał/a:

Coś jednak Ci sie równo pozajączkowało.

A niby co? Czy dla ciebie to jest normalna prawidłowa postawa kobiety, że jest na każde zawołanie, jak tylko facet kiwnie palcem - wypina tyłek na żądanie nie mając już z tego nawet przyjemności? W dodatku nie mając żadnych wobec niego zobowiązań, nie będąc z nim w związku? To tobie się równo pozajączkowało - nie żyjemy w Japonii... polska kultura seksualna rządzi się innymi prawami - tutaj kobiety też chcą czerpać przyjemność z seksu i decydować o tym kiedy i w którym momencie. Nie ważne, że zaczęła dobrowolnie tak się zachowywać, ale fakt, że ją to uwiera, chce się wyplatać, a nie może - już ją zniewala, robi niewolnika... nie musi mieć zaraz kajdanów, ani być zamknięta czy przywiązana - czasem jest coś takiego jak zniewolenie psychiczne w toksycznym układzie podobnie jak znęcanie psychiczne, które jest znęcaniem mimo braku widocznych blizn i siniaków. Podążasz? Jaśniej już się chyba nie da wytłumaczyć.

90 Ostatnio edytowany przez N4VV (2013-11-16 19:43:28)

Odp: Seks w pracy
Hechicera napisał/a:

...Mężczyźni na ogół dzielą kobiety na takie, które uważają za "pełnowartościowe" czyli materiał na żonę i matkę ich dzieci, i na takie, które z przyjemnością się "dmucha", ale się z nimi nie żeni... choćby z powodu wstydu przed kolegami, z których prawie każdy potem będzie mógł powiedzieć szyderczo w twarz "miałem ją". Są oczywiście wyjątki wśród mężczyzn, którym jest to tak całkowicie obojętne i żenią się nawet z gwiazdkami porno, ale taki mężczyzna też jest nie w pełni "normalny" i raczej nie myśli o założeniu modelowej rodziny z dziećmi, nie?
Jeśli uważasz się za tak nowoczesnego i wyrozumiałego aż do bólu faceta to weź ślub z tirówką smile Myślę, że jednak udajesz, że nie rozumiesz o czym mówię i sam szufladkujesz kobiety wink W końcu kto lubi być rogaczem? Jesteście rasą zazdrosną i zazwyczaj więcej sobie dopowiadacie, niż to faktycznie ma miejsce.
Naucz się czytać między wierszami, bo moje słowa zawierają dużo więcej treści w podtekście niż jest napisane wink

Nie obchodzi mnie co i na co dzielą mężczyźni, ale istotnie, seks, to nie zaręczyny.
Tylko dupek, nie mężczyzna, wstydzi się przed kolegami swojej kobiety - osobiście mam w rzyci zdanie kolegów w tym temacie.
Nie wiem, co to znaczy "normalny" i nie poczuwam się w obowiązku być.
Ślubu z tirówką raczej nie wezmę z powodów zgoła innych, niż dlatego, że jest tirówką. Po prostu watpię, by ktokolwiek z odrobiną inteligencji, wybrał tak niewdzięczną, ciężką i nisko płatną robotę. Głupi przykład.
Owszem, kwalifikuję kobiety na grupy, ale kryteria moich kwalifikacji nie są Ci znane, a wymienione są fałszywe.
Znam kobiety, które nauczyły mnie wielu rzeczy, ale nie zamierzam uczyć się czytania od Ciebie, bo sama czytac nie umiesz.
->

Sezamek885 napisał/a:

Witam,
od paru lat spotykam się z facetem. Jest to związek bez zobowiązań chodzi wyłącznie o seks...
Ustaliliśmy ,że nie będziemy angażować się uczuciowo.Przyznaję ,że od pewnego czasu ja nie mogę się z tym uporać.Chyba się zakochałam i od tego momentu nie mam orgazmu- jakby to ,że coś do niego czuję przeszkadzało mi w czerpaniu satysfakcji z seksu......

Pytaniem było, na jakiej podstawie uznałaś autorkę za niegodną szacunku.
Jedynym, co mi przychodzi do głowy, jest Twoje światopoglądowe ograniczenie, nakazujące Ci interpretować wszystko zgodnie z narzuconym owczym pędem.
To Ty tu jesteś specjalistką od szufladkowania, nikt inny.
Tak, wiem - tego raczej nie zmieni już nic.

Hechicera napisał/a:
N4VV napisał/a:

Coś jednak Ci sie równo pozajączkowało.

A niby co? Czy dla ciebie to jest normalna prawidłowa postawa kobiety, że jest na każde zawołanie, jak tylko facet kiwnie palcem - wypina tyłek na żądanie nie mając już z tego nawet przyjemności? W dodatku nie mając żadnych wobec niego zobowiązań, nie będąc z nim w związku? To tobie się równo pozajączkowało - nie żyjemy w Japonii... polska kultura seksualna rządzi się innymi prawami - tutaj kobiety też chcą czerpać przyjemność z seksu i decydować o tym kiedy i w którym momencie. Nie ważne, że zaczęła dobrowolnie tak się zachowywać, ale fakt, że ją to uwiera, chce się wyplatać, a nie może - już ją zniewala, robi niewolnika... nie musi mieć zaraz kajdanów, ani być zamknięta czy przywiązana - czasem jest coś takiego jak zniewolenie psychiczne w toksycznym układzie podobnie jak znęcanie psychiczne, które jest znęcaniem mimo braku widocznych blizn i siniaków. Podążasz? Jaśniej już się chyba nie da wytłumaczyć.

Autorka nie pisała nic o wołaniu, ani przemocy, ani nie była szantażowana, więc słowa "na każde zawołanie faceta" jest znaczną nadinterpretacją, wynikającą z ww. światopogladowej ułomności. Robiła to z własnej i nieprzymuszonej woli - wątpie by sprawiac sobie nieprzyjemość. Polecam jeszcze raz przeczytać wątek i choć spróbować pomyśleć, nie produkować gigantycznej ilości bzdur na jednostkę czasu. Na mnie w  ten sposób dobrego wrażenia nie zrobisz. Właściwie żadnego nie zrobisz.

P.S> Sezamek zakwalifikowałem do grupy kobiet dostatecznie atrakcyjnych, by nie wykluczać mozliwości nawiązania z nią bliższych relacji. Mam do niej szacunek za to, że robi co chce i nie ogląda sie na głupkowate gadanie nietrybów. Nie uważam jej za niegodną szacunku w żaden możliwy do wyobrażenia sposób.

91 Ostatnio edytowany przez Hechicera (2013-11-16 20:47:50)

Odp: Seks w pracy

Nie bardzo chce mi się produkować, ale odpowiem - jesteś tak zacietrzewioną osobą, że nawet nie analizujesz mojego toku myślenia, lecz z góry zakładasz, że wszystko wiesz lepiej ... więc myśl tak dalej.
Napisałeś (cyt.): "...na jakiej podstawie uznałaś autorkę za niegodną szacunku." - czy ja gdzieś napisałam, że to JA ją uznaję? Ja próbowałam jej wytłumaczyć prawdopodobny tok myślenia jej "wc-kochanka", bo według mnie jest to najbardziej możliwa opcja. Oczywiście to mój punkt widzenia, a jasnowidzem nie jestem, lecz forum chyba jest właśnie po to by wyrażać swoje własne opinie.

Ty faktycznie inaczej kwalifikujesz kobiety... mnie już zakwalifikowałeś do świętoszkowatych, umoralniających inne osoby dziwadeł, które widzą tylko swoje racje i mają do powiedzenia dużo i bez sensu. Twoje szufladkowanie przeszkadza ci spojrzeć na mój tok myślenia obiektywnie i dotarcie do sedna o co mi chodzi... Nie będę starała się naprowadzać cię na właściwy tor, bo to strata czasu. Wielu takich spotkałam na forach i wiem, że z takim typem dyskusja nic nie zmieni, a raz zaszufladkowanej osobie nie dadzą już szufladki zmienić... dlatego nie zamierzam się denerwować niesprawiedliwą oceną mojej osoby i dyskutować bezproduktywnie. Wypowiadam się na forum, bo chcę pomóc w uświadomieniu problemu, znaleźć jego wytłumaczenie i jakoś może pomóc... Nie wchodzę tu żeby umoralniać, dobijać, oceniać. Nie znasz mnie, więc nie osądzaj po źle zrozumianym przez ciebie moim komentarzu. To nie forum polityczne, a my nie jesteśmy dwoma wrogimi partiami.


P.S. Doczytałam twoje "post scriptum" i chyba rozumiem czym się kierujesz w swoich atakach na mnie... masz nadzieję na "wyrwanie" autorki posta, więc rycersko stajesz w jej obronie wink
Tyle, że nie atakujesz jej wroga, zauważ.

92

Odp: Seks w pracy

...w tym miesiącu znowu "pieprzyliśmy" się dwa razy....
Uciekam i nie prowokuję....staram się nie być z nim sam na sam-a wtedy akurat- on stał i patrzył...ja mówiłam coś na temat służbowy ,w sumie  nie wiedziałam co a on chyba nie słuchał, potem bez słowa  najpierw on potem ja - wyszliśmy i ....znowu bum. Za drugim razem podszedł spojrzał - i znowu bum ....tym razem ciągle powtarzał moje imię i wzdychał, przepraszał ,że  kocha się ze mną  w ten sposób.... i takie tam  banały..
...nie rozmawiamy na ten temat ,udaję ,że to się nie wydarzyło.Tak, jestem naiwna  bo idąc z nim  oczekuję  ,że będzie inaczej ,że  -tak jak na początku... będziemy się cieszyć wspólnie tym doznaniem ale on za każdym razem ogranicza pieszczoty jakby bał się ,że mi będzie dobrze ,za dobrze...

Co do powyższej dyskusji...oboje macie rację bo przez ten układ moje poczucie wartości jest na poziomie zerowym ,atmosfera w pracy nieprzyjemna,ale kiedyś  zbliżenie między nami to był szał , dawaliśmy sobie tyle przyjemności ,zadowolenia,erotyzmu,później to wpadło w taki dziwny układ .Kim on jest????

93

Odp: Seks w pracy
Sezamek885 napisał/a:

...w tym miesiącu znowu "pieprzyliśmy" się dwa razy....
Uciekam i nie prowokuję....staram się nie być z nim sam na sam-a wtedy akurat- on stał i patrzył...ja mówiłam coś na temat służbowy ,w sumie  nie wiedziałam co a on chyba nie słuchał, potem bez słowa  najpierw on potem ja - wyszliśmy i ....znowu bum. Za drugim razem podszedł spojrzał - i znowu bum ....tym razem ciągle powtarzał moje imię i wzdychał, przepraszał ,że  kocha się ze mną  w ten sposób.... i takie tam  banały..
...nie rozmawiamy na ten temat ,udaję ,że to się nie wydarzyło.Tak, jestem naiwna  bo idąc z nim  oczekuję  ,że będzie inaczej ,że  -tak jak na początku... będziemy się cieszyć wspólnie tym doznaniem ale on za każdym razem ogranicza pieszczoty jakby bał się ,że mi będzie dobrze ,za dobrze...

Co do powyższej dyskusji...oboje macie rację bo przez ten układ moje poczucie wartości jest na poziomie zerowym ,atmosfera w pracy nieprzyjemna,ale kiedyś  zbliżenie między nami to był szał , dawaliśmy sobie tyle przyjemności ,zadowolenia,erotyzmu,później to wpadło w taki dziwny układ .Kim on jest????

Normalnie "Fatalne zauroczenie" wink
Oj ciężko będzie... hmm

94

Odp: Seks w pracy
Sezamek885 napisał/a:

Kim on jest????

A kim Ty jesteś w tym wszystkim?

95

Odp: Seks w pracy

...w tym miesiącu znowu "pieprzyliśmy" się dwa razy........ idąc z nim  oczekuję  ,że będzie inaczej ,że  -tak jak na początku... ... moje poczucie wartości jest na poziomie zerowym ,atmosfera w pracy nieprzyjemna,ale kiedyś  zbliżenie między nami to był szał , dawaliśmy sobie tyle przyjemności ,zadowolenia,erotyzmu,później to wpadło w taki dziwny układ

No to jak nie ma szału to się nie "pieprzcie". A jak Ci się podoba, jest to dla Ciebie korzystne, to wchodzisz w tę zabawę. Czy to nie jest proste? Powiedz... czego byś chciała? Związku? Najważniejsze jest co TY chcesz. Musisz to wiedzieć... "chcę się p*przyć" albo "nie chcę się p*przyć"... "chcę, aby mnie lepiej pieścił, ale skoro nie może, to koniec"... "chcę go poznać bliżej po pracy, a jak on nie chce to koniec", itd, itd.

96

Odp: Seks w pracy

A czy jest ważne co chce samochód? Albo co chce komputer? Dziewczyna z własnej woli uprzedmiotowiła siebie, służy jak sama to określiła do "popieprzenia". Po skorzystaniu z danej rzeczy odstawiamy ją na bok. W porównaniu do samochodu ta rzecz sama o siebie dba, nie trzeba jak z samochodem myć, robić przeglądów czy tankować. Jeżeli rzecz nie będzie spełniać oczekiwań, on ją po prostu zmieni na inny, lepszy model - taki już los rzeczy.

97 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2013-11-26 11:23:05)

Odp: Seks w pracy

Daj sobie spokój z tym facetem, zmień pracę jak najszybciej i następnym razem nie zaczynaj znajomości w taki sposób, bo to zawsze obraca się przeciwko kobiecie.  U niego nie masz już szans, jesteś spalona jako partnerka - dobra jedynie do posuwania i coraz częściej będzie to robił z pogardą. Twoja porażka, ze go kochasz, bo będziesz cierpiała, ale się odkochasz. Jeśli zostaniesz w firmie to i tak ją prędzej czy później będziesz musiała opuścić nie z własnej woli i w złej sławie, w atmosferze plotek... on jest karierowiczem, sypia dla awansu, nadejdzie chwila że zacznie w firmie "sprzątać" swoje grzeszki i wstydliwe sprawy - wtedy wylecisz i zrobi z ciebie najgorszą dziwkę lub kozła ofiarnego odpowiedzialnego za jakieś przekręty czy nadużycia.


....będę to czytać codziennie....Znowu chciał iść na numerek , nie zgodziłam się.

98

Odp: Seks w pracy
Sezamek885 napisał/a:

Daj sobie spokój z tym facetem, zmień pracę jak najszybciej i następnym razem nie zaczynaj znajomości w taki sposób, bo to zawsze obraca się przeciwko kobiecie.  U niego nie masz już szans, jesteś spalona jako partnerka - dobra jedynie do posuwania i coraz częściej będzie to robił z pogardą. Twoja porażka, ze go kochasz, bo będziesz cierpiała, ale się odkochasz. Jeśli zostaniesz w firmie to i tak ją prędzej czy później będziesz musiała opuścić nie z własnej woli i w złej sławie, w atmosferze plotek... on jest karierowiczem, sypia dla awansu, nadejdzie chwila że zacznie w firmie "sprzątać" swoje grzeszki i wstydliwe sprawy - wtedy wylecisz i zrobi z ciebie najgorszą dziwkę lub kozła ofiarnego odpowiedzialnego za jakieś przekręty czy nadużycia.


....będę to czytać codziennie....Znowu chciał iść na numerek , nie zgodziłam się.

No i słusznie...
Chwila wątpliwej przyjemności nie jest tego warta, żeby się zatracać dla egoisty.
Największym skarbem dla Ciebie jesteś Ty sama - nie zapominaj i tego się trzymaj!

A ja trzymam kciuki! wink

99

Odp: Seks w pracy

Sezamek,

Daj se spokoj.
Jak sie zakochalas to koniec z seksem, bo zaplacisz za to zlamanym sercem.

I co tu dywagowac. SKoncz ten romans. Tracisz czas...

100

Odp: Seks w pracy

Chory układ moim zdaniem hmm od paru lat wypinasz się gościowi w pracy (i pewnie wszyscy o tym doskonale wiedzą), a teraz w dodatku zachowujesz się jak zniewolona seksoholiczka. Może potrzebujesz terapii?

Faceta nie będę oceniał. Ma fajny, konkretny seks w zadbaną laską na jego warunkach, żyć nie umierać. Ale Ciebie nie rozumiem za grosz...

Posty [ 66 do 101 z 101 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024