Dzisiaj idę na urodziny do kolegi, miejmy nadzieję, że nie załapie tam doła, może spotkam tą drugą połówkę
Moim zdaniem nie powinieneś myśleć kategoriami: jak wyjdę gdzieś to może znajdę drugą połówkę, bo możesz szybko się zniechęcić do takich wyjść.
Wychodź dla samego siebie. Dla chęci spędzenia z kimś czasu, na poznawaniu nowych ludzi, aby się zrelaksować.
Też prawda, zobaczymy jak to będzie wszystko wyglądać... Ciężko jest zapomnieć ale trzeba... Gdzieś głęboko w głowie mam myśl, że może wszystko da się wyprostować ale wiem, że to bezsensowne myśli... Powiem tylko, że jest dobrze i chcę to wymazać z pamięci...
Zapomnisz o niej na pewno.
I swoją miłość jeszcze spotkasz. Masz dopiero 20 lat, więc wiele przed Tobą.;)
Mam taką nadzieję Wile się ostatnio u mnie zmieniło, tzn. szukałem pracy, jutro idę na dzień próbny xd Wszystko idzie na lepsze.
Dzisiaj rano wstałrm i znowu złapałem doła. Od samego rana o niej myśle. Najgorsza jest myśl w mojej głowie, że może jeszcze będziemy razem. Ja ją naprawdę mocno kocham, ponad życie. Muszę jakoś dać sobie radę. Przez ostatnie pare dni wmawiałem sobie, że nie było warto, że ona nie jest warta mojego bólu i moich łez, a dzisiaj znowu myślę inaczej... Za tydzień 27 marca ma urodziny, i nie wiem czy dobrze zrobie ale chciałem jej kupić kwiaty, pojechać do niej do domu i złożyć jej życzenia nie wiem czemu przychodzą mi takie pomysły do głowy. Cały czas gdzieś tam mam myśli, żeby próbować ją odzyskać ale wiem, że to pogrąży mnie w jeszcze większym bólu.
332 2013-03-19 18:57:24 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2013-03-19 19:01:53)
Kochasz dziewczyne ktora za plecami Ci ublizala ?
Właśnie tego nie mogę zrozumieć, nie wiem dlaczego tak zrobiła... Po prostu dzisiaj od rana złapałem doła nie wiem dlaczego... Przez pare dni było ok, a teraz znowu się zaczyna...
Jak Cię łapią doły, to sobie tłumacz, że teraz może Ci być tylko lepiej, bo masz szansę spotkać wspaniałą dziewczynę.;)
Żeby to wszystko było takie proste. Pstryknąć palcem i zapomnieć.
A czemu tak łatwo przychodzi Ci zapomnieć o tym jakich krzywd Ci zrobiła co?
O tym to błyskawicznie zapominasz.
Przez ostatnie pare dni było wporządku,a dzisiaj się czuję znowu jak śmieć.
Chcę zapomnieć i to zrobię Druga sprawa jest taka, Myszeczka23 mam do Ciebie prośbę. masz może gg albo skypa... Chciałbym od czasu doc zasu z kimś popisać, komu mogę się wyżalić i dostać dobrą radę.
A mogę Ci wysłać na e-maila?
341 2013-03-19 20:43:00 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-03-19 20:51:36)
Nie ma problemu
Edit@
Wysłałem Ci wiadomość ze swoim mailem
Jak coś to odpowiedziałam na maila.;)
Myszeczke23 niestety nic nie dostałem jak wrôcę do domu po pracy to podam Ci mojego drugiego maila.
344 2013-03-21 19:18:21 Ostatnio edytowany przez bags (2013-03-21 19:18:56)
Masz w tym dużo racji. ZarównoOna jak i Ja przeżyliśmy twn pierwszy raz razem. Smutne ale prawdziwe za bardzo nadskakiwałem
Mam bolesną nauczkę na przyszłość, mam nadzieję, że już więcej takich błędów nie popełnie. Teraz ostateczne pytanie do Ciebie Poprostu Daniel. Mam nic nie robić, żadnych życzeń, kwiatów, po prostu ją olać tak jak ona olała mnie?
Scooby no rzesz qwa do cholery,
przeczytaj swoj watek i to co Ci wbijamy do glowy od kiludziesieciu postow, bos gluchy i slepy jak nietoperz.
Pytasz na innych watkach o fakty, ktore nie powinienes robic a u tu siebie co piszesz???? co innego, ze z najwieksza checia to zrobisz z premedytacja by o wiele mocniej dostac w pysk lukrowanymi slowami od tej laluni
scooby napisał/a:Mi by się przydało żeby ktoś mnie kopnął... Powoli ale naszczęście zaczyna do mnie docierać, żebym przestał się mazać i upokorzać...
koleś jesteś na dobrej drodze do normalności ja do takich wniosków doszedłem po prawie roku a Ty dużo szybciej
Scooby Idiote grasz czy faktycznie jestes ciezkim niereformowalnym przypadkiem.
Na dooopie nie powinienes przez dobre pol roku usiasc, tyle kopniakow dostales a Ty dalej palanta strugasz. Sorry za bezposredniosc, ale jestes zalosny do kwadratu z takimi tekstami.
345 2013-03-22 13:08:19 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-03-22 13:09:16)
Wiem bags, że ty i inni chcecie mi pomóc. Z tego co zauważyłem to targa mną burza emocji. Mam nadzieję, że to minie. Teraz mam dni kiedy jest dobrze, a są też dni kiedy mam doła Staram się wmawiać sobie, że to już koniec, że nie mogę z siebie robić nieidacznika, nie mogę się poniżać do 0 ale i tak już to zrobiłem
wciąż ją kocham ale nie chcę już się poniżać. Chciałbym o wszystkim zapomnieć.
zobacz, jak to jest - zaczynasz z kimś być i tak naprawdę od razu wiadomo z czym będzie problem. Czasami tylko wydaje nam się, że problem nie jest aż tak wielki, albo, że możemy go akceptować - zwłaszcza przez wzgląd na piękną resztę. A po czasie się okazuje, że to co było problemem na początku, jest nim wciąż po wielu latach.
Teraz moze tego nie dostrzegasz ale za jakis czas... karpia strzelisz, ze sam z podziwu nie wyjdziesz.
W tym co powiedziałeś jest dużo racji. Teraz jeszcze tych złych rzeczy aż tak nie wiedzę. Tzn coś widzę ale jak przez mglę. Wiem teraz, że Dominika jest bezwzględną osobą która nie zwraca uwagi na czyjeś uczucia. Nie wiem dlaczego taka jest. Miała swoje fochy ale ja przymykałem na to oko. Wiedziałem, że kłóci się z mamą. Nie wiem dlaczego stało się tak a nie inaczej. Może lepiej teraz niż za parę lat Nie wien czemu jeszcze się łudzę, że Dominika coś do mnie jednak czuje, że tęskni za mną, nic już nie wiem i te myśli mnie dobijają. Nie wiem czemu jeszcze chcę to ratować. Nie mam bladego pojęcia. Muszę być silny i koniec, nie ma innego wyjścia.
Nie wien czemu jeszcze się łudzę, że Dominika coś do mnie jednak czuje, że tęskni za mną, nic już nie wiem i te myśli mnie dobijają. Nie wiem czemu jeszcze chcę to ratować. Nie mam bladego pojęcia. Muszę być silny i koniec, nie ma innego wyjścia.
Bo zerwanie uwazasz jak odstawienie narkotyku. Zrobiles niby blad, bo zerwales z "nalogiem" - psycholog o takim odczuciu mowi tak:
Toksyczne związki są bardzo uzależniające, są jak narkotyk. Twoje rozstanie jest jak odwyk, a na odwyku brakuje Ci tego, co was uzależniło. Ponadto przez cały okres trwania związku Twoje życie było podporządkowane i zorganizowane wokół "szalejących" emocji Twojej partnerki. Teraz brakuje Ci po prostu czynnika, który (paradoksalnie) nadawał Twojemu życiu kierunek. Teraz jest czas, żebyś rozpoczął swoje życie na nowo...
I nie masz prawa tego ratowac, bo to jest bez sensu. Nie zmienisz jej toku myslenia poprzez swoje najszczersze checi, tym bardziej mysleniem, ze "a ona to", "a ona tamto". takie dzialanie jest o kant 4 liter potluc i nie rob kretyna z siebie i posmiewiska w jej oczach. Ile razy Ci to mowic????
349 2013-03-22 13:58:39 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-03-22 14:15:01)
Jeszcze nie raz płaczę w poduszkę, mam nadzieję, że to przejdzie. Fakt, popełniłem wiele błędów ale ona też nie jest bez winy. Może i masz rację ponieważ to ona napędzała mnie do życia. Chciałem by była szczęśliwa. Zobaczymy co będzie czas pokaże.
Mam do Was jeszcze jedno pytanie... Zacząłem czytać wątek o powrotach ex partenerek. Zadziałało to na mnie w dość pozytywny sposób. Co byście powiedzieli gdybym dał jej czas po prostu ulotnił się z jej życia całkowicie. Tylko problem polega na tym, że moim zdaniem ona myśli w innych zupełnie inaczej niż. Jestem młody, ona też. Powiedziała, że mnie nie kocha, nie chce ze mną być. Jej wybór, jej życie. Ja nie mogę jej zmusić by ze mną była. Ale jednak może dać jej jakiś okrws czasu?
351 2013-03-22 14:41:41 Ostatnio edytowany przez bags (2013-03-22 19:39:10)
To zgogluj sobie i przeczytaj "apel do Pani ropuchowej" a potem pomysl o powrocie... tfuu eks.
Zwiazek to jest szacunek do siebie na wzajem a nie lacina techniczna bez powodu. Panimajesz
Rozumiem i dzięki za radę. W sumie powiem to z pełną świadomością, jej wybór jej życie. Tak sobie teraz myślałem i coś zaskoczyło. Qurewa, potrkatowała mnie jak śmiecia, powiedziała, że mam wypier****, robiłem dla niej wszystko. Uwierzyłem w to, że chce ze mną zamieszkać, że mnie kocha. Za plecami mi ubliżała, a ja nadal chcę to ratować? Chyba naprawdę jest życiowym nieudacznikiem, cymbałem i kretynem do potęgi n.
Dzisiaj napisała do mnie sms, czy bym mógł dać jej zdjęcie które mi dała. Zaczęliśmy pisać i nie wytrzymałem i się jej spytałrm dlaczego potraktowała mnie jak śmiecia. W odpowiedzi usłyszałem, że mam iść się leczyć.
Dzisiaj napisała do mnie sms, czy bym mógł dać jej zdjęcie które mi dała. Zaczęliśmy pisać i nie wytrzymałem i się jej spytałem dlaczego potraktowała mnie jak śmiecia. W odpowiedzi usłyszałem, że mam iść się leczyć.
Dzisiaj napisała do mnie sms, czy bym mógł dać jej zdjęcie które mi dała. Zaczęliśmy pisać i nie wytrzymałem i się jej spytałrm dlaczego potraktowała mnie jak śmiecia. W odpowiedzi usłyszałem, że mam iść się leczyć.
Bez komentarza. opinie sobie sam wystaw o sobie, bo jestes..........................
Idiotą, debilem, kretynem i jeszcze pare innych epitetów mógłbym tu dorzucić ale teraz przynajmniej widzę, że ona jest wyrachowaną suką, której nie obchodzą uczucia drugiej osoby. Dzisiaj palę wszystkie nasze jak i jej Djęcia, nie chcę z nią mieć nic wspólnego.
wiesz co? tak przeczytałam Twój pierwszy post i znam to trochę z autopsji.
Bo ja swojemu chłopakowi, co prawda teraz byłemu, ( aczkolwiek ja wciąż walczę ), krótko też nie dawałam przestrzeni, byłam ciągle, do porzygu. Taki wiesz, wrzut na dupie, plus pieprzenie o szopenie, jakieś ciągłe wyrzucanie, czepianie się o nic. Nikt normalny tego nie wytrzyma, choćby był ze stali. Ty zabiłeś w niej wszystko co było pozytywne, uwierz. Musiałbyś zmienić podejście do tej sytuacji, zaakceptować jej wybór, zacząć pracę nad sobą. Uwierz... żałuję, że tak późno zrozumiałam to jaką krzywdę wyrządziłam jemu, ale lepiej późno niż wcale i teraz mogę rzec, że czuję się lepsza, spokorniałam, zrozumiałam, że straciłam skarb, dlatego teraz nie mogę sobie darować, że jest między nami jak jest, ale może właśnie dzięki temu, że zrozumiałam pewne rzeczy, jest jakaś tam maleńka szansa dla nas. Na wszystko trzeba czasu. Nie można od ręki załatwić wszystkiego, załagodzić wszystkich ran i tak dalej. Muszą opaść emocje, szczególnie te złe. Musi być wasza relacja tak na zero, totalne zero, żeby można było pomyśleć choć w jakimś minimalnym stopniu o czymś więcej... nie wiem czy u Ciebie da radę cokolwiek zrobić, ja sama nie wiem, czy nie walczę z wiatrakiem i złudzeniami, ale wierze, jak nigdy jeszcze, tak cholernie mocno. Głowa do góry
Idiotą, debilem, kretynem i jeszcze pare innych epitetów mógłbym tu dorzucić ale teraz przynajmniej widzę, że ona jest wyrachowaną suką, której nie obchodzą uczucia drugiej osoby. Dzisiaj palę wszystkie nasze jak i jej Djęcia, nie chcę z nią mieć nic wspólnego.
a dziwisz się, że tak reaguje? jak Ty non stop, męczysz bułę, to samo, w kółko, a czemu tak, a czemu srak? na cholerę? zostaw to, było minęło, teraz muszą opaść emocje, totalnie, a jedynie czas tu pomoże i to dużo czasu na to by zapomnieć to co było złe.
359 2013-03-22 19:34:42 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-03-22 19:46:38)
Wiem, że muszę się od niej odizolować na pewien czas. Właśnie wracałem z pracy z kolegą. Szliśmy do samochodu i on mi powiedział, że Dominika przeszła oboknas. Byłem tak zajęty rozmową, że jej nie zauważyłem. Pobiegłem za nią. Chciałem ziemienić parę słów, robiłem to na spokojnie chciałem jej pokazać, że nie jestem miękki ale ona mi powiedziała, że mam się odwalić i jeszcze się uśmiechnęła. Odwróciła się i poszła. To mocno zabolało ale nie dałem tego po sobie poznać. Wróciłem do kumpla i dopiero tam mi łzy poleciały. Walnąłem pieścią w ścianę i poszliśmy dalej. Kumpel mi mówi, że ona nie jest tego warta... To zabolało jaknigdy.
Edit...
Za to co zrobiłem, pewnie dostanę od was niezłą reprymende.
Wiem, że muszę się od niej odizolować na pewien czas. Właśnie wracałem z pracy z kolegą. Szliśmy do samochodu i on mi powiedział, że Dominika przeszła oboknas. Byłem tak zajęty rozmową, że jej nie zauważyłem. Pobiegłem za nią. Chciałem ziemienić parę słów, robiłem to na spokojnie chciałem jej pokazać, że nie jestem miękki ale ona mi powiedziała, że mam się odwalić i jeszcze się uśmiechnęła. Odwróciła się i poszła. To mocno zabolało ale nie dałem tego po sobie poznać. Wróciłem do kumpla i dopiero tam mi łzy poleciały. Walnąłem pieścią w ścianę i poszliśmy dalej. Kumpel mi mówi, że ona nie jest tego warta... To zabolało jaknigdy.
Ty jestes niereformowalny . I jednak jestes miekki, bez jaj, ciepla klucha. Nie szanujesz siebie wiec i ja stracilem szacunek i chec pomocy Tobie. Narazie
Dzisiaj napisała do mnie sms, czy bym mógł dać jej zdjęcie które mi dała. Zaczęliśmy pisać i nie wytrzymałem i się jej spytałem dlaczego potraktowała mnie jak śmiecia. W odpowiedzi usłyszałem, że mam iść się leczyć.
koleś ja to już przerabiałem odpuść ,bo będzie coraz gorzej , będziesz pomiotłem jak ja ,jak się czujesz po takim esemesie , łzy w oczach , gonitwa myśli dlaczego
362 2013-03-22 19:48:34 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-03-22 19:50:55)
Poprostu Daniel a co miałem zrobić. Przejść obok niej jakby nic się stało? Wiem, że podkopałem sobie jeszcze większy dołek. Obiecuję, że już takuego numeru nie wywinę. To był impuls to wszystko.
Arek ja po takim sms jestem zły, łzy w oczach, 1000 myśli na sekundę, a po dzisiejszym tekście, że mam się odwalić chciałem rozpierd**** cokolwiek. Byłem zły jaknigdy dotąd. Najgorsze jest to, że robię z siebie jeszcze większego błazna
Wiesz można powiedzieć, że wolałabym żeby mój ex zachował się jak Twoja ex, bo wtedy wiedziałabym, że nie jest mnie wart i jest dupkiem. Masz podane na talerzu: "nie ma dla mnie szacunku", więc chłopie nie ma czego żałować. Jak masz ochotę to poczytaj moją historię i wtedy możesz się zastanawiać o co w tym chodzi, a nie w sytuacji gdzie ona ewidentnie nie jest kobietą z klasą. Głowa do góry, pierś do przodu i wiedz, że nikt nie zasługuje na takie traktowanie!
364 2013-03-22 19:52:55 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-03-22 19:55:14)
Aurinko86 to powiedz co ja takiego zrobiłem, że mnie tak potraktowała, a raczej powinienem powiedzieć, zeszmaciła. Za to była dla mnie wszystkim. Najważniejszą osobą w moim życiu.
Edit...
ja jeszcze nie mogę zrozumieć dlaczego postąpiła w taki sposób. Wiem, że robię głupoty ale potrzebuję z wami pisać tp mnie uspokaja. Jutro kolega wyciąga mnie do pubu ze swpimi 2 znajomymi. Na początku nie chciałem iść ale co tam.
Poprostu Daniel a co miałem zrobić. Przejść obok niej jakby nic się stało? Wiem, że podkopałem sobie jeszcze większy dołek. Obiecuję, że już takuego numeru nie wywinę. To był impuls to wszystko.
Arek ja po takim sms jestem zły, łzy w oczach, 1000 myśli na sekundę, a po dzisiejszym tekście, że mam się odwalić chciałem rozpierd**** cokolwiek. Byłem zły jaknigdy dotąd. Najgorsze jest to, że robię z siebie jeszcze większego błazna
ja po prostu wiem co teraz przeżywasz ,wiem jak to jest ,to boli ,chcę Ci oszczędzić czasu , bo ja prawie rok myślałem żeby się zejść z ex i słyszałem to co Ty ,a teraz wiem że to nie miało sensu
Ciężko tak oceniać, bo nie znamy wszystkich szczegółów, ale z tego co piszesz, to wygląda tak, że ona albo Cię nie doceniła, bo za dużo dla niej robiłeś, skakałeś wokół niej i ona to wykorzystywała albo po prostu nie jesteś do końca w jej typie, nie zależało jej do końca, więc dlatego tak Cie traktuje. Rada jest jedna: ignoruj ją, pokazuj, że Ci nie zależy, że jest dla Ciebie obojętna, że życie bez niej toczy się dalej, a cierp w samotności, ona nie musi o tym wiedzieć. Z biegiem czasu zaczniesz patrzeć na to inaczej. Jeśli jej zależało to będzie szukać kontaktu, jeśli nie, to nie jest tego warta! Aha - i zacznij bardziej doceniać SIEBIE.
Nie dajesz jej zyc , psychiczny jestes, Twoje zachowanie pod stalking podchodzi. Od tygodni caly czas meczysz ja tym samym. Kobieta powiedziala nie to nie i juz. Nie dziw sie ze Cie tak traktuje. Nie szanuje Cie bo nie wzbudzasz szacunku. Pokazujesz jej jaki zalosny jestes. Ogarnij sie bo Cie beda tak w zyciu kopac
Ja też jestem miesiąc po rozstaniu z (tak mi się wydaje) miłością mojego życia. Kocham go nadal i nic na to nie poradzę, pragnę go, myślę o Nim (raz dobrze, raz źle) i też nie mam na to wpływu - ale nie pokazuje mu tego. Jeśli się widzieliśmy to byłam albo wesoła albo obojętna, ale nie dawałam po sobie poznać, że nie mogę bez niego żyć. Cierpię, cholernie, ale w samotności. Nie ma lepszej recepty. Trzeba tylko czekać, że albo zrozumie - ale wtedy my już będziemy inaczej na to patrzeć, albo - spotka nas coś lepszego. Dzień za dniem leci, ze świadomością, że nie dzielisz tego ze swoją miłością, ale nic na to nie poradzimy. Czas płynie i oby na naszą korzyść!
Ja też jestem miesiąc po rozstaniu z (tak mi się wydaje) miłością mojego życia. Kocham go nadal i nic na to nie poradzę, pragnę go, myślę o Nim (raz dobrze, raz źle) i też nie mam na to wpływu - ale nie pokazuje mu tego. Jeśli się widzieliśmy to byłam albo wesoła albo obojętna, ale nie dawałam po sobie poznać, że nie mogę bez niego żyć. Cierpię, cholernie, ale w samotności. Nie ma lepszej recepty. Trzeba tylko czekać, że albo zrozumie - ale wtedy my już będziemy inaczej na to patrzeć, albo - spotka nas coś lepszego. Dzień za dniem leci, ze świadomością, że nie dzielisz tego ze swoją miłością, ale nic na to nie poradzimy. Czas płynie i oby na naszą korzyść!
tak trzymaj bądż obojętna ,nie ma leprzej broni na eks
Wiem, że się powtarzam wiec w jej urodziny które są w przyszłym tygodniu mam w ogóle nie reagować. Być obojętnym? Poprostu Daniel teraz mi otworzyłeś oczy, że to co robię jest złe i poniżające. Bëdę obojętny i będę cierpiał w samotności.
scooby to juz sie przeraza w obsesje.gosciu idz biegac az padniesz na ziemie.albo wstap do legii cudzoziemskiej ,a tam pomoga Ci szybko zapomnac o czyms takim jak uczucia
Troszeczkę teraz myślałem i powiedziałem stop. Kolejnego buta na twarz od niej nie dostanę. Nie będzie na mnie pluła. Czyli tak jak mi radziliście wcześniej zero życzeń urodzinowych.
Ale Ty 30sty raz mowisz stop a posta wyzej sie pytasz czy ja olac w urodziny jestes "miszczem"
Dobra już się nie będę pogrążał przynajmniej nie tutaj Jednym słowem i krótko, kij jej w oko
To co mam zrobić z tymi życzeniami?
No nie no ! Jestem w szoku!! Co Ty wyprawiasz?? Jakieś 2 tyg temu pisałeś, że to koniec i idziesz dalej. Mówię sobie ok, Koleś coś zrozumiał. Pokazał, że ma jaja-w końcu! I co? Pokazujesz, że jaj nie masz tylko wydmuszki. Na wydmuszki żadna kobieta nie poleci.
Powiem Ci tak, pisz do niej, błagaj, proś się, Tobie już nic nie pomoże. Twoja eks ma rację. Musisz się leczyć.
Tutaj pojechałeś po mnie równo. Wtedy kiedy ją zobaczyłem, tak przykro mi się zrobiło, że nie mogę do niej podejść, przytulić jej. Ale widzę teraz, że to wszystko nie ma sensu. Jeździ po mnie jak chce. Po wczorajszym widzę, że się tylko zbłaźniłem. Przynaję jestem kretynem do kwadratu, tak jak to bags powiedział wcześniej. Po wczorajszym widzę, że moje bieganie nic nie pomoże.
Przez 2 tygodnie było wporządku dopóki jej nie spotkałem wczoraj i wszystko wróciło... Teraz wiem, że nie było, nie jest i nie będzie warto... Wczoraj się upokorzyłem jeszcze bardziej i żałuję tego bardzo. Będę sie postarał nie patrzeć w przeszłość. Stało się i koniec. Teraz nie będę na nią zwracał uwagi, poniżał sie do zera, co i tak już zrobiłem Mam nadzieję, że jeszcze spotkam kogoś kto mnie pokocha...
Scooby czytałeś moją historię? Rób tak jak ja! Nie ma innej opcji! Też cierpię jak Ty, ale trzeba mieć rozum!
Scooby przeczytałam Twoj wątek od poczatku do końca. I mam takie pytanie: czy Ty aby nie podpuszczasz nas tu na forum?? Bo mam wrazenie ze juz wszystko zostało powiedziane Ty juz tez niby wszystko zrozumiałes a mija parę dni i od nowa zaczynasz. I znow wszyscy Ci tłumacza iTy juz pojmujesz. I znowu powtórka. A moze Ty tak specjalnie? Hę? Juz nikt Ci nic madrzejszego nie powie niz zostało powiedziane. I chyba wszyscy juz traca cierpliwosc do Ciebie.
Wiem Netik4 ale teraz naprawdę odpuszczam na całej linii, zrobiłem co mogłem teraz mogę tylko czekać, nic więcej...
Czekaj na Nia na urodziny kup jej kwiaty a na swieta daj jajko a najlepiej 2 jaja i zloz zyczenia
Dobra beka
Nie chcę czekać, mam już dość poniżania sięi dawania jej satysfakcji. Chcę wyjść na prostą i wyjdę...
Scobby
No pojechałam po Tobie bo Ci się należy, ja nie wiem kiedy Ty w końcu przejrzysz na oczy. Kuźwa ja byłam z facetem 3 lata, kochałam Go nad życie, dalej kocham, nie jesteśmy już pół roku ze sobą jest ciężko jak cholera, ale trzeba się wziąć w garść...rozumiesz? Życie nie stanęło w miejscu. Może nasze serca tak ale nie życie, czy chcesz czy nie musisz iść dalej, nie patrząc za siebie. Nie możesz kurczowo trzymać się przeszłości. Tak się żyć nie da. Posłuchaj w końcu ludzi od Ciebie starszych, którzy sporo przeżyli. Może w końcu się otrząśniesz z tego letargu choć ja w to już nie wierzę, jestem ciekawa jak długo będzie to u Ciebie trwało...
Widzisz S. może ja to też przeżywam z tego względu, że się boję, że już nikogo sobie nie znajdę. To jest taki strach przed samotnością. Wiadomo, że nie da się o wszystkim zapomnieć ale muszę iść do przodu. Może dobrze, że stało się to teraz niż miałoby się stać za parę lat.
20 lat i nikogo nie znajdziesz...weź mnie nie załamuj...to co ja mam powiedzieć zaraz trójka będzie z przodu i sama z dzieckiem. To jak Ty masz nikogo nie znaleźć to ja w ogóle powinnam sobie imadło założyć i odpuścić...
Za kilka lat będziesz się śmiał z Twojego teraźniejszego rozumowania...
Wspomnień nie da się wymazać ale pora się otrząsnąć i iść do przodu.
W sumie masz rację. Tylko nie wiem jak mam sobie wybić z głowy myśl, że to właśnie była ta.
Chłopie masz co najmniej jeszcze pół wieku życia przed sobą a już wiesz że to była właśnie ta????
Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że bardzo ją kocham.
Kochasz a później się odkochasz i następna będzie właśnie "tą".
Takie są koleje losu,wyliż się najpierw z tych ran a zobaczysz że za jakiś czas wszystko zmieni barwy i będzie wyglądać zupełnie inaczej.
Gdyby to była "ta" to bylibyście razem nadal,nie była Ci pisana i tyle.