scooby Amigo.wszyscy Ci tu bardzo dobrze radza! Bags to bardzo inteligetny gosc. jestes mlody, niedoswiadczony i malo jeszcze wiesz wiec sluchaj innych.mam podobna sytuacje. kedys mialem narzeczona 5 lat z ktora mam dziecko. padlo.przez 6 miesiecy blagalem latalem cuda wianki jak kocham i jak mi zle.ona byla przez to coraz gorsza.zaczela mnie nienawidziec za to co wypisuje.bo miala bardzo silnego faceta psychicznie,stanowczego i opowiadala mojej mamie ,ze mnie kocha za ta stanowczosc.a co sie stalo?dowiedziala sie ze byla z "papciem".bo mi sie swiat zawalil i taaaki dramat.odrzylem,wyjechalem do UK spowrotem.zobaczyla zdjecia na portalach z zupelnie nowymi znajomymi,ze znow jestem tym wesolym gosciem co sie umie bawic i byc czuly.od razu zaczely sie smsy. rzucila typa po prawie 2 latach i zaczela robic podchody.akurat bylem na randce.odpisalem jej ,ze mile te smsy na dobranoc itd ,ale sie z kims spotykam i zeby to bylo jasne.przestala pisac na dobranoc
a ostatnio znow sie zakochalem,razem 4 miechy,zamieszkalismy(opisane to w moim watku).jakkolwiek kolejny raz dostalem strzala.dzien po walentynkach.i co?wszystko tylko moja wina.ciezko i strasznie i uzalalem sie jej przez tydzien.popelnilem ten sam blad co kiedys.mimo ,ze doskonale wiem jak powinienem postapic.sudiowalem psychologie,nie ukonczylem,moj przyjaciel jest psychoterapeuta,ludzie mi madrze radza a wale te same bledy.my faceci tak miekniemy czasami niestety.wiec kobieta chce miec silnego mezczyzne w ktorym ma oparcie a nie papcia!kazda z kobiet na forum Ci to napisze. nie chce kogos slabszego od siebie.bo taka nasza rola-mezczyzn. kobieta toleruje slabosc swoich dzieci.ale w kim ona ma miec oparcie jak TY sie zalamujesz i dajesz jej znac ,ze nie ma wokol niej kogos silnego przy kim czula by sie bezpiecznie.kobiety ktore maja faceta pod pantoflem sa z takim z roznych wzgledow finansowych i wygody ,ale zdradzaja takich bop brakuje im mezczyzny.to ,ze ja kochasz nad wszystko to fajnie.ale nie zmuszaj jej ,zeby ona tez Cie kochala.ona to musi poczuc w srodku sama.nic nie tlumacz jej bo nie ma sesnu.pracy nie przerobisz,wodki nie przepijesz,kobiety nie przer...sz!logika nie jest dla kobiet. moja ex miala adoratora super milego z kasa z wlasnym mieszkaniem,chcial jej oddac wszystko ,a wybrala mnie pustego jak beben Rolling stonsow.wiem ,ze sie bardzo obwiniasz.ja tez chcialem udowadniac ,ze sie zmieniam.ale jak jesli nie mamy kontaktu?jak sie mozesz zmienic?ona juz wie ,ze zalujesz i przeprosiles.najpierw uszanuj jej decyzje ,ze nie chce byc z Toba. napisze jej ze szanujesz to dlatego dajesz jej spokoj bo jesli sie kogos bardzo kocha to tak trzeba.i od tego momentu zero kontaktu!zadnego uzalania i ciagniecia rozmowy.ja zniknalem z wszystkich portali.zrob to dla siebie,po co masz sie dalej wkurzac.ja 2 tyg. nie wiem co sie dzieje,a nikt nie wie co sie u mnie dzieje.niewiedza jest wbrew pozorom bardzo dobra.zadnego kontaktu ze wspolnymi znajomymi czy jej bratem na jej temat i jak najmniej o sobie.ona musi stracic kontrole nad Toba i to ja zacznie denerwowac.zacznij sobie dobrze radzic ,a uwierz ,ze ona sie o tym dowie i da jej to do myslenia.nie odbieraj od niej telefonow. dla siebie nie chcesz slyszec jej glosu!pozniej bedziesz mial znow pare dni wyjetych z zycia na zastanawianiu sie o kazde slowo,ktore nic nie musialo znaczyc,od niej zwykla mowa,w ktorej bedziesz sie czegos doszukiwal.na smsy odpisuj sluzbowo,nie zlosliwie,badz zrownowazony emocjonalnie,taki fajny gosc.nie bierz sobie smsow do bani co ona tam napisala,za duzo sobie nie wlewaj,bo ona moze cieszy sie gdy cierpisz.na chiwle obecna uswiadom sobie ,ze ze soba nie bedziecie juz i z ta mysla naucz sie zyc!a co bedzie dalej czas pokaze.stare powiedzenie-"pusc ptaka wolnym jesli Cie kocha to do Ciebie wroci,jesli do Ciebie nie wroci to znaczy ,ze nigdy Cie nie kochal". nie mozna stracic czegos co nigdy nie bylo Twoje!Tobie sie wydaje ,ze byla Twoja.jak byla to nadal bedzie.nie jestem szowinista,jestem wrazliwy,zrobie masaz kupie kwiaty,kiedys pisalem wiersze,trenowalem sztuki walki,silownie,wykonuje niebezpieczna,stresujaca prace, moge byc dla innych twardzielem, a dla niej sie okazalem papciem.wiec przestan byc papciem przed nia! bo teraz jestes dla niej zwyklym mieczakiem.nie bierz jej na zalamanca.to mezczyzni prowadzili wojny podbijali swiat zdobywali kobiety,walczyli o ich wzgledy,szli na wojne, a kobiety za nimi plakaly,tesknily.mezczyzni odchodzili z honorem gdy wiedzieli ,ze musza.tez musisz,a sytuacja za jakis czas moze sie diametralnie zmienic.pilem tydzien nie wiedzac co za pora jest.ja nie pije 2 tyg. picie poglebia depresje.skoncz calkowicie na jakis czas,poczujesz zmiane,zwlaszcza jak masz dola to nie pij,to nie ten moment.jak Cie nosi chodz na dlugie spacery przed siebie az sie zmeczysz,pobiegaj,wyzyj sie na silce,pojezdzi autem jak lubisz pusc wesola nute.obecnie kolataja Toba emocje-raz zlosc raz zal itd. posluchaj piszacych tu ludzi ktorzy znaja ta sytuacje bo ja przerabiali,wiedza jak sie czujesz i pisza,traca czas aby Ci pomoc.kiedys nie posluchalem przyjaciela(psychoteraqpeuty) jak mowil-jesli chcesz ja odzyskac to ostatni sposob jaki zostal to taki ,ze nie lataj za nia.nie wiem jak wielki juz smietnik narobiles meczac ja blaganiami ale jak mi Bags napisal"choc Bog przychodzi 15 minut za pozno zawsze jest na czas"jakos tak.wiec pusc sie z wiatrem zyciaa co ma byc to i tak sie stanie!ona Cie zostawila i to ona zadecyduje kiedy chce wrocic,nie TY.Tobie pozostalo czekac.ale na chwile obecna nie czekaj tylko zajmij sie soba.tak naprawde jestesmy wszyscy egoistami,kochamy siebie.chceszs ja odzyskac bo robisz to dla siebie,zeby Tobie bylo dobrze,a niby myslisz ,ze dla niej ze z Toba by byla mega szczesliwa bo bys jej dal gwiaazdke z nieba.wiec wrescie pokochaj ja i zrob cos dla niej-zostaw.wybacz jej i sobie przed Bogiem.a on o reszczie zadecyduje-"Bog zaczal Bog skonczy Bog zakochane serca zlaczy"