widzisz ja juz czekam miesiac. staram sie spotykac z innymi, ale w glowie wciaz ona. ciezko jest , ale znajdz sobie jakies zajecie ,ktore pozwoli Ci sie spelniac. ja tez mialem z tym bardzo duzy problem, ale teraz je znalazlem, jeszcze nie zaczalem tego realizowac ale jak tylko wyzdrowieje to owszem! tak samo rozpieszczaj sie jak tylko mozesz, jesli masz na cos ochote to poprostu zrob to wiesz co , powiem tez ,ze kazdy kolejny dzien uswiadamia mi, ze popelnilem blad, ale tez mam nauczke na przyszlosc. Ty tez wyciagnij z tego wszystkiego wnioski. Czlowiek juz nigdy nie bedzie taki sam. Moze byc tylko albo lepszy albo gorszy a to juz zalezy tylko od nas... Nadula jesli mozesz to przeczytaj moj watek i sie wypowiedz. tak samo inni chetni ,ktorym sie chce i maja cos do powiedzenia! http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?pid=1405458#p1405458
Mimo wszystko speóbuję coś zrobić, zawalczyć. Najpierw chxętylko porozmawiać nic więcej do miłości jej nie zmuszę. Jaknie spróbuję będę się zadręczać.
scooby
Przeczytałam tutaj Twoją historię,ale nie bardzo mogę wszystko zrozumieć.Byłeś z dziewczyną ,którą bardzo kochałeś na której nadal Ci zależy,robiłeś wszystko żeby była szczęśliwa,wychodziłeś jej na przeciw.w Walentynki zrobiłeś jej niespodziankę,bardzo miłą tak uważam.A Ona tak Ci nawymyślała.I Ty się jeszcze obwiniasz ale nie mogę zrozumieć za co?Jaką winę tu ponosisz?Że ją kochałeś?że jej to okazywałeś?Czy jest coś więcej?może czegoś nie doczytałam?Czy Ty ją ograniczałeś?nie pozwalałeś spotykać się ze znajomymi?robiłeś sceny zazdrości?
Widzisz żenatka, nie wiem jak mam to ująć. Od jakiegoś czasu cały czas się na mnie denerwowała. Nie mogłemjejnawet dotknąć. Chciałem jej pomagać we wszystkim. Spotykaliśmy się codziennie i cały czas byłem obok nirj. Cały czas gdzieś razem jeździliśmy aleto Dominika chxiała jexhać do koleżanki więc jexhaliśmy razem. Ona uważa, że się we wszystko wtrącam i nie daję jej swobody tzn czasu dla siebie, wolnej przestrzenii. Teraz to dostrzegłem i zobaczyłem... Ona mi to mówiła aleja tegonie mogłem zrozumieć, nie dopuszczałem tego do siebie. Przez to rozstanie stałem się dojrzalszy i widzęjakie błedy popełniłem. Uwierzcie mi, że teraz dałbymjej ten czas dla siebie. Ja jej niczegonie zabraniałem ale matka owszem. Ja robiłem wręcz przeciwnie, starałem się jągdzieś wyciągać. Dominika ma ciężki charakter ale to wina jejmatki. Ja wiem jakaona jest,miła czuła, troskliwa... Dlatego chcęo nią zawalczyć pomimo tego co usłyszałem. Wiem, że to wygląda na masochizm ale uwierzciemi, że warto...
Ja też uważam że jeśli ją kochasz to powinieneś spróbować z nią porozmawiać.Ale jeszcze troszeczkę z tym zaczekaj,niech Ona sama zrozumie co dla niej jest najważniejsze.jeżeli naprawdę Cię kochała to wierz mi że uczucie nie wygasa tak nagle.A rozstanie pozwoli jej zrozumieć,co traci,jeżeli nadal Cię kocha to na pewno gdzieś w głębi serca tęskni za Tobą.Tylko daj jej jeszcze trochę czasu.A później zaproponuj spotkanie,tylko nie przepraszaj,a po prostu porozmawiaj,jeśli nawet od razu nie zgodzi się z Tobą być, możecie przecież utrzymywać jakiś kontakt,a dalej życie samo się jakoś ułoży.Widzę jak bardzo Ci na niej zależy więc musisz spróbować,jeśli nawet nic z tego nie wyjdzie będziesz wiedział,że Ty ze swojej strony zrobiłeś wszystko.
To napisz do niej i walcz o tego "skarba" dziewczyna jak złoto ;/,a jak teraz powie Ci,żebyś spie....ał to walcz dalej przecież nie jej wina!! Jak lubisz być traktowany jak szmata to przeszkadzać Ci w tym nie będziemy,przynajmniej nie ja. Napisze jeszcze raz co myśle,chociaż do Ciebie to i tak nie dochodzi... Dominika ma Cię dość i chcę wolności,jeżeli macie być kiedykolwiek jeszcze razem to ona musi o to zawalczyć Ty zrobiłeś już wszystko! Pisząc bądz dzwoniąc do niej jeszcze bardziej ją zniechęcisz,wiesz ja wcale się nie dziwie,że ona Cię tak traktuje,Ty sam wmówiłeś jej,że jest Księżniczką i po co ma się starać jak przecież Ty będziesz to robić za nią,niestety to nie średniowiecze kolego i o uczucie muszą walczyć obie strony nie tylko jedna! Amen
137 2013-02-22 16:01:13 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-22 16:06:38)
Właśnie o to mi chodzi. Chcę spróbować żeby po tem nie mieć do siebir pretensji. Widzisz, Dominika była pewna żenie dam jej teraz spokoju. Tak jej też "przyjaciółka" mówiła. Nie rozmawiamy z sobą od czwartku. Myślałem żeby wpaść w niedzielę spróbować porozmawiać, nie przez telefon a w 4 oczy. Tylko pytanie jak myślisz mam kupić kwiaty czy małe czekoladki. Myślę, że czekoladkj. Spróbuję jej wytłumaczyć, że zrozumiałrm swoje błędy i będęchciał jej pokazać, że się zmieniłem. Mam nadzieję, że uda nam się porozmawiać. Chciałbym to zrobić jak najszybciej ponieważ umówiła się z "przyjaciółką" na sobotęinie chcę by próbowała namówićjądojakiejś głupoty.
Nadula1989 widzisz, ja nie mam jąza księżniczkę. Ja chcę tylko z nią porozmawiać to wszystko...
To mam się do niej w ogóle nie odzywać?
Czekoladki i kwiatki odpadają,ja bym jej mieszkanie bądz samochód kupiła... Kurde szkoda,że już nie ma tego programu "wybacz mi" mógłbyś się zgłosić ;/ Brak słów
Żadne czekoladki ani kwiaty bo popełnisz ten sam błąd co ostatnio przecież za kwiaty i romantyzm wyrzuciła Cię.Nic nie kupuj i nie przepraszaj.Porozmawiaj tylko,wybadaj czy da się jeszcze coś zrobić a jeśli okaże się że nie to nie narzucaj się jej więcej ,bo to tylko bardziej ją do Ciebie zniechęci.
Ok, dzięki za radę
Nafula1989 i reszta. Przepraszam Was, wiem, że chcecie mi pomóc i bardzo dziękuję za wszystkie rady. Czasami pisałem bzdury. Ja o tym tak po prostu nie mogę zapomnieć. To był kawałek czasu, i eciąż mam nadzieję, że coś się zmieni. Jest mi ciężko ale cały czas sobie wmawiam, że będzie dobrze. Nawet jeśli miałbym sobie wmawiać, że Dominika dla mnie nie istnieje, że jej nie kocham,ro serce będzie mi mówić co innego. Uwierzcie mi, że to nie jest zauroczenie. Ja kocham całym sobom. Dla innych rok to mało ale dla mnie to było dużo. Jak na takiwiek przeżyliśmy pare bardzo ciężkich sytuacji.
Nie będę się wypowiadała jaka jest Twoja była dziewczyna bo jej nie znam i nie znam Jej wersji wydarzeń. Sledze watek od początku, pamietam, ze było coś o "przyduszeniu" dziewczyny i ogólnie o trochę niezdrowym podejsciu do związku z Twojej strony. To, że Ona Cie tak potraktowała w walentynki-może nie ma juz do Ciebie sił? Nie potrafiłęs przyjąc tego, że z jej strony jest koniec wiec powiedziała to co powiedziała, żeby w koncu do Ciebie dotarło, że to jest koniec. Jak dla mnie na pewno już do Ciebie nie wróci i cokolwiek bys zrobił bądź nie zrobił i tak Ci to juz nic nie da. A jeszcze wchodzenie na jej fb, wykraczanie poza jakakolwiek prywatnosc człowieka jest bardzo nie fair...Wez sie ogarnij chłopie i zostaw dziewczyne w spokoju....jakby chciała to by sie do Ciebie odezwała badz wróciła. Zacznij zyc swoim zyciem a nie Jej.
Nafula1989 i reszta. Przepraszam Was, wiem, że chcecie mi pomóc i bardzo dziękuję za wszystkie rady. Czasami pisałem bzdury. Ja o tym tak po prostu nie mogę zapomnieć. To był kawałek czasu, i eciąż mam nadzieję, że coś się zmieni. Jest mi ciężko ale cały czas sobie wmawiam, że będzie dobrze. Nawet jeśli miałbym sobie wmawiać, że Dominika dla mnie nie istnieje, że jej nie kocham,ro serce będzie mi mówić co innego. Uwierzcie mi, że to nie jest zauroczenie. Ja kocham całym sobom. Dla innych rok to mało ale dla mnie to było dużo. Jak na takiwiek przeżyliśmy pare bardzo ciężkich sytuacji.
Nie wmawiaj sobie, że będzie dobrze, jak piszesz, może wmów sobie że będzie źle, a nuż się zdziwisz wesoło. Nikt nie chce nękającego partnera, faceta, który wyrzucony drzwiami wraca kominkiem i mdlącym głosem "chce porozmawiać"- jak niby miałby wyglądać ten związek wypłakany i duszny od zapachu róż trącących strachem. Naprawdę, to dla Ciebie próba męskości, człowieczeństwa i świetna okazja, by zastanowić się jak funkcjonujesz sam i czego oczekujesz. Bo nie sądzę, że marzysz o tym, że ktoś będzie na Twój widok "rzygał", że zacytuję słowa panny. Nie bądź beksa, szanuj się, za jakiś czas zobaczysz jak się opłacało. I nie szpieguj obrzydliwie, bo to nie świadczy o miłości a o obsesji.
Trzymaj się facecie
Dzięki za wszystko. Rozmawiałem z tatą i ta rozmowa dużo mi dała. Postanowiłem, że nie będę sie teraz odzywał. Może sama zobaczy co straciła. Ja się starałem przez cały czas. Dominika w ostatnim okresie cały czas mnie opieprzała ale cóż, zrobię jak radzicie.
Po przeczyytaniu paru postów jeszcze raz doszedłem do wniosku, że wy wszyscy macie rację. Ja się obarczyłem całą winą. Jak teraz na to patrze i widzę jak mnie potraktowała mówiąc mi, że chce jej się żygać i mam wypier****, sorry ale ja nie dam się traktować. I tak zostałem głupkiem, debilem w jej oczach. Najpierw słyszałem kocham Cię, a później słyszałem jesteś poje****. Ja robił wszystko, starałem się jak nikt, kocham jak nikt. Robiłem wszystko żeby jej pokaAć, że ją kocham. Mam dużo nasYch zdjęć. Mimo to zaszyję je gdzieś głęboko i spróbuję o tym wszystkim zapomnieć. Dziękuję Tobie bags, Nadula1989, rogacz76 i innym.
i tak trzymaj!Widzę że w końcu dotarło do Ciebie że to nie Ty ponosisz tu winę.Robiłeś co mogłeś żeby jej było dobrze a Ona Ci odpłaciła.Jeszcze zatęskni za Tobą jak zrozumie co straciła.
Narazie dam sobie spokój z dziewczynami. Jeszcze długo będę ją kochał i tęsknił. Nie chcę by ktoś cierpiał przeze mnie. Dominika niech pomyśli. Jeżeli mnie naprawdę kocha to doceni to co dla niej robiłem i sama zdecyduje czy chce do mnie wrócić. Dziękuję wszystkim tym co mi wbijali do głowy raz po raz co nan robić. Dzięki , że chcieliście mi pomóc i uchronić przed najgorszym
Jeszcze raz wszystkim dziękuję. Doszło do mnie to, że próbując nawiązać kontakt teraz zeszmaciłbym się totalnie.
149 2013-02-23 11:36:58 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-23 11:42:38)
S. Masz rację, moje podejście było nie halo, ponieważ jestem młody i byłem głupi. Kiedy zaczęły się drobne sprzeczki między nami ja straciłem głowę i zacząłem się zachowywać jak palant. Ja to wszystko zrozumiałem i wiem, że to co mi powiedziała w walentynki to dlatego, że nie miała już do mnie sił. Ja to wszystko zrozumiałem i będę chciał jej udowodnić, że się zmieniłem i zrozumiałem swojebłędy.
Niektórzy mi mówią, że tonie z mojaj winy ale uwierzcie mi, że tak. Mi też było ciężko. Jestem z dala od swojej rodziny i jedyną bliską mi osobą na codzień byłamoja dziewczyna. Spróbuję to naprostować. Niebędę jej prosił o powrót do mnie bo nie mam takiego prawa. Mam tylko nadzieję, że pozwoli mi udowodnić, że się zmieniłem, że pozwoli mi się postarać.
No to frajer jednak jesteś.
To mam o niej zapomnieć? Nie starać się w ogóle?
Nie rób nic. Postaraj się żyć swoim życiem. Rób co do Ciebie należy i nie myśl na razie o tym co będzie. Może wróci, może nie. Ale Twoje starania teraz nic nie dadzą. Dziewczyna albo potrzebuje czasu na przemyślenia, albo dla Niej to juz na prawde koniec. Jezeli jest to ta pierwsza opcja to Twoja ex sama się odezwie...jesli bedzie chciała.
153 2013-02-23 12:51:09 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-23 12:59:00)
Ja wiem, że towygląda jakbym ześwirował. Bardzo mi na niej zależy, mam nadzieję, że nie zniszczyłem tego do 0.
Nie zniszczyłeś tego. Ona to zrobiła. Mówisz że ją ograniczałeś, dusiłeś? mam pytanie:
-robiłeś sceny zazdrości o jej kolegów?
-zabranialeś jej wychodzić ze znajomymi?
-robiłeś fochy jeżeli nie chciala z tobą się spotkać?
155 2013-02-23 13:01:17 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-23 13:05:53)
Nie, nic takiego nie miało miejsca. Kiedyś na damym początku była sytiacja że byłem zazdrosny ale od tamtej poryufałem jej całym sobą. Nie zabraniałem nic robić ani nigdzie wychodzić. Nie robiłem żadnych scen zazdrości.
Edit.
Mówiąc, że ją dusiłem mam na myśli to, że cały czas jak byłem u niej to byliśmy obok siebir. Powiedziała mi, że potrzebuje więcej czasu dla siebie i przestrzeni. Ja miałem klapki na oczach i w kółko robiłem to samo.
Więc na czym polegało to duszenie? Że chciałeś widzieć kobietę którą kochasz? Jeżeli nie chciała się spotkać to przecież mogła odmówić.. Nie rób z siebie winnego na siłe, bo nim nie jesteś
157 2013-02-23 13:08:30 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-23 13:15:04)
Ani razu mi nie odmôwiła spotkania. Zawsze jak doniej przyjerzdżałem czy odbierałem ze szkoły widziałem uśmiech na jej twarzy, zadowolenie.
Pomagałem jak tylko mogłem żeby tylko ona mogła się pouczyć. 2 dni ptzed naszym rozstaniem rozniosłem 700 ulotek po parkingach. (reklama jej rodziców salonu fryzjerskiego). Nieusłyszałemnawet dziękuję, nic kompletnie. Pomagałem jej w domu jak tylko mogłem...
Jeżeli ktoś kogoś kocha to nigdy nie będzie się przy nim 'dusił', zakładając że ta osoba nie ogranicza jego wolności.. Ty tego nie robiłeś.. Pomagałeś jej, a ona tego nie doceniła. To jest już mój ostatni post w tej sprawie ale mówie Ci, jesteś chlopakiem podobnym do mnie, który całe serce wkłada w związek i chce pomagać. I ja nigdy bym nie pomyślał żeby się za to obwiniać. To jej wina, i musisz to sobie uzmysłowić. Żegnam Cię i życzę że zmądrzejesz..
Dzięki za szczerość wypowiedzi, i przepraszam, że tak was męczyłem.
160 2013-02-23 14:52:46 Ostatnio edytowany przez S.. (2013-02-23 14:53:59)
Miotasz sie moim zdaniem. Mówisz ile to dla niej robiłes, jaka ona była dla Ciebie zła i niewdzięczna, jaka to Ona zła, Ty taki do rany przyłóż. Nie chce mi sie w to wierzyc po drugie, jesli Ci tyle rzeczy w niej przeszkadzało i jest taka dla Ciebie to po co chcesz do niej wrocic?? Zobacz w jakim swietle Ty ja przedstawiasz?? Ona nie ma obowiązku być z Toba do konca zycia bo cos dla niej dobrego zrobiles czy jej pomagałes, to jest normalne jak sie jest ze soba. Musisz zrozumieć, że ona moze nie chce spedzic zycia z Toba i mimo, że to boli drugie osoby to ma do tego PEŁNE PRAWO.
Ja nie uważam, że była zła. Ostatnio często chodziła zdenerwowana ja to wszystko rozumiałem. Wiem, że doniczego nie mogęjej zmusić. Zdaję sobie z tego sprawę. Ale udowodnie jej, że się zmieniłem, że zrozumiałem swoje błędy.
Czasami jest już za późno. Może to już nie mieć znaczenia, czy się zmieniłeś, czy nie. Czy zrozumiałeś, czy nie. Wiem to z autopsji.
Zdaję sobie z tego sprawę. Naważyłem piwa więc teraz muszę wypić. Zobaczymy co wyniknie z naszej rozmowy.
Zdaję sobie z tego sprawę. Naważyłem piwa więc teraz muszę wypić. Zobaczymy co wyniknie z naszej rozmowy.
Scooby, ponad 160 wpisów w tak błahym temacie, chyba wszystko już tutaj doradzono... a Ty ciągle ślimtasz i ślimtasz jak przedszkolak bo kaszkę karzą jeść, a on kinder niespodziankę chce... Chłopie, weź no się za siebie, bo żenadą daje... Chcesz utrzymać dziewczynę?, to pogódź się z myślą, że możesz ją stracić... i tyle...
Z tą myślą się pogodziłem. Dobra temat fo zamknięcia.
scooby napisał/a:Zdaję sobie z tego sprawę. Naważyłem piwa więc teraz muszę wypić. Zobaczymy co wyniknie z naszej rozmowy.
Scooby, ponad 160 wpisów w tak błahym temacie, chyba wszystko już tutaj doradzono... a Ty ciągle ślimtasz i ślimtasz jak przedszkolak bo kaszkę karzą jeść, a on kinder niespodziankę chce... Chłopie, weź no się za siebie, bo żenadą daje... Chcesz utrzymać dziewczynę?, to pogódź się z myślą, że możesz ją stracić... i tyle...
Nie rozumiem, dla każdego jego osobisty problem, to jest bardzo poważny problem, więc trochę nie na miejscu, to sformułowanie dotyczące błahego tematu. Jesli ma ochotę pisać, to niech pisze. Od tego jest forum by pisać!
każdy ma własny sposób na to by przejść rozstanie i kryzys, ludzie więcej zrozumienia i wyobraźni.
167 2013-02-23 16:07:23 Ostatnio edytowany przez gen (2013-02-23 16:10:59)
gen napisał/a:scooby napisał/a:Zdaję sobie z tego sprawę. Naważyłem piwa więc teraz muszę wypić. Zobaczymy co wyniknie z naszej rozmowy.
Scooby, ponad 160 wpisów w tak błahym temacie, chyba wszystko już tutaj doradzono... a Ty ciągle ślimtasz i ślimtasz jak przedszkolak bo kaszkę karzą jeść, a on kinder niespodziankę chce... Chłopie, weź no się za siebie, bo żenadą daje... Chcesz utrzymać dziewczynę?, to pogódź się z myślą, że możesz ją stracić... i tyle...
Nie rozumiem, dla każdego jego osobisty problem, to jest bardzo poważny problem, więc trochę nie na miejscu, to sformułowanie dotyczące błahego tematu. Jesli ma ochotę pisać, to niech pisze. Od tego jest forum by pisać!
każdy ma własny sposób na to by przejść rozstanie i kryzys, ludzie więcej zrozumienia i wyobraźni.
tylko co da takie pisanie/żalenie się??? - nic, dokładnie nic... oprócz wpędzania się w jeszcze większą depresję/paranoję... Powinien odejść od kompa, wyjść pomiędzy ludzi, w sumie - nie ta, to inna miłość będzie - tylko kwestia czasu i ruszenia d..y... a tak, to buduje chłopina ołtarzyk w głowie i jak Bóstwo ją traktuje... a to zwykła laska, ani lepsza, ani gorsza jak inne...
Dzięki rockwoman76, widzicie gdyby nie to forum topewnie siedziałbym załamany i zapity w domu płacząc w poduszkę. Ludzie mi mówią tonie twoja wina ale może rzeczywiście Dominika potrzebuje więcej czasu dla siebie. Ja pisałem żeby się wyrzalić. Uwierzcie mi, że dużo zrozumiałem z Waszych postów. Dużo się nauczyłem. Może nie zrozumiałem jeszcze wszystkiego ale staram się.
gen, z takim podejściem nie wiem co robisz na forum. Błahy temat? Chłopakowi załamał się świat. Ludzie starsi popełniają z nieszczęśliwej miłości o wiele większe głupstwa niż on. Założył prawidłowo wątek, pisze w swoim temacie, prosi o radę, chce się wyżalić, otwiera przed nami serce. Jak nie chcesz, to nie czytaj, to jest proste, a nie jego sytuacja.
gen, z takim podejściem nie wiem co robisz na forum. Błahy temat? Chłopakowi załamał się świat. Ludzie starsi popełniają z nieszczęśliwej miłości o wiele większe głupstwa niż on. Założył prawidłowo wątek, pisze w swoim temacie, prosi o radę, chce się wyżalić, otwiera przed nami serce. Jak nie chcesz, to nie czytaj, to jest proste, a nie jego sytuacja.
" Powinien odejść od kompa, wyjść pomiędzy ludzi, w sumie - nie ta, to inna miłość będzie - tylko kwestia czasu i ruszenia d..y... a tak, to buduje chłopina ołtarzyk w głowie i jak Bóstwo ją traktuje... a to zwykła laska, ani lepsza, ani gorsza jak inne..."
a czy to nie jest rada???, samo okazywanie współczucia, to trochę mało, czasem potrząśnięcie lepszy efekt daje...
Każdego dnia czekam, myśląc, że dostanę jakiegoś sms, może zadzwoni. Kiedy dzwoni mi telefon mam nadzieję, że to Dominika. To całe czekanie mnie dobija. Jadąc samochodem bardO się muszę pilbować. Cały czas mam 1000 myśli na selundę. Próbuję czymś zająć ale cały czas mam wspomnienia w głowie. Jej twarz. Nie mogę spać ponocach. Od czadu rozstania przespałem pożądnie jedną noc w tenczwartek po piłce. A tak budzę się cpchwila. Gdy rano wstaję od razu myślę o niej. To nie jest łatwe.
rockwoman7 napisał/a:gen napisał/a:Scooby, ponad 160 wpisów w tak błahym temacie, chyba wszystko już tutaj doradzono... a Ty ciągle ślimtasz i ślimtasz jak przedszkolak bo kaszkę karzą jeść, a on kinder niespodziankę chce... Chłopie, weź no się za siebie, bo żenadą daje... Chcesz utrzymać dziewczynę?, to pogódź się z myślą, że możesz ją stracić... i tyle...
Nie rozumiem, dla każdego jego osobisty problem, to jest bardzo poważny problem, więc trochę nie na miejscu, to sformułowanie dotyczące błahego tematu. Jesli ma ochotę pisać, to niech pisze. Od tego jest forum by pisać!
każdy ma własny sposób na to by przejść rozstanie i kryzys, ludzie więcej zrozumienia i wyobraźni.
tylko co da takie pisanie/żalenie się??? - nic, dokładnie nic... oprócz wpędzania się w jeszcze większą depresję/paranoję... Powinien odejść od kompa, wyjść pomiędzy ludzi, w sumie - nie ta, to inna miłość będzie - tylko kwestia czasu i ruszenia d..y... a tak, to buduje chłopina ołtarzyk w głowie i jak Bóstwo ją traktuje... a to zwykła laska, ani lepsza, ani gorsza jak inne...
to takie trochę durne podejście, nie ta to następna, ale uczucia nie są jak zabawki, że mozna je w każdej chwili wypieprzyć. Owszem, potrzeba czasu by się oswoić z myślą rozstania, dać sobie czas, wewnętrznie się uspokoić, ale u chłopaka to jest zbyt świeże, żeby zrezygnowal z kombinowania powrotu do tego co było. On sam musi dojść do tego, że to nie ma sensu, ale póki tli się nadzieja, będzie walczył.
Może ja żyję w jakimś dziwnym przekonaniu, ale jeśli uczucia są mega prawdziwe to walczy się do ost kropli nadzieji!
Rockwoman7 dzięki za te słowa. Ja mam nadzieję, że jeszcze wszystko da sięnaprawić. Tak jak powiedziałaś tojest prawdziwe uczucie ibëdęo nie walczył. Zdaję sobie sprawę, że nic z tego może nie wyjść ale mimo wszystkobędę próbował do końca.
Scooby, ile czasu minęło od rozstania?
175 2013-02-23 19:40:43 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-23 19:50:46)
Rozstaliśmy się w walentynki
Edit...
Dla mnie każdy dzień to jedna wielka katorga. Kładąc się nie mogę usnąć, na wykładach nie mogę się skupić, tylko jedna wielka zwiecha...
Rozstaliśmy się w walentynki
Edit...
Dla mnie każdy dzień to jedna wielka katorga. Kładąc się nie mogę usnąć, na wykładach nie mogę się skupić, tylko jedna wielka zwiecha...
Ale jak Ty chcesz z nią znowu być jak będziesz walczył do cytowanej tu kropli krwi? Bez krwi będziesz zielonolicym flakiem, nudnym i wymęczonym, na pewno rzuci się na Ciebie z pożądaniem. Mówisz, że dobrze spałeś po piłce, to biegaj codziennie wieczorem- będziesz potem śpiący a i tyłek Ci się ładniej wyrzeźbi.
Stary, ja żyję w takim zawieszeniu trzy miesiące, telepie mnie na wszystkie strony, znajomi wiedzą, że godzinka spotkania to moje opowieści. Odezwał się, spotykam się z nim niebawem, przyjeżdża. I co? Nie wiem już czy go chcę, mózg nie chce, serce wiadomo, chce. Byliśmy (jesteśmy?)ze sobą dłuuuugo. Ale nie uraczę go obiadkiem jak zawsze, tylko kanapką z serem jak powie, że głodny, ja będzie chciał zostać wieczorem, powiem bardzo miło i z uśmiechem, że nie planowaliśmy tego, więc nie dziś...itp. Po takim czasie ja mam skakać tylko dlatego, że on się odezwał? Wina za rozpad leży pośrodku
Wiesz jak ja się dobrze czuję po tych 100 dniach? Nadal mnie szarpie, nadal chlipię, nadal sie miotam i nie mogę spać, ale kurde, jakby co to niebawem ja będę wybierać czy chcę z nim być, a jak się rozmyślił to stwierdzę, że mam ładne nowe paznokcie.
Paznokci może nie maluj kolego, ale już tak nie walcz, bo nuda- idź biegaj. I pamietaj, ona powiedziała, że Tobą rzyga
rzyga, rzyga, rzyga, rzyga. Masakra
Zawalczyć spróbuję. Noe będę się narzucał jak pajac. Chcę tylko porozmawiać. Mam nadzieję, że dostrzeże to, że zrozumiałem swoje błędy. To wszystko boli jak cholera ale trzeba iść przed siebie...
178 2013-02-24 10:00:39 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-24 10:18:42)
Planuję się odezwać zobaczymy co się stanie. Myślałem o dniu jutrzejszym. Chcę tylko porozmawiać, żebyśmy oboje sobie wszystko na spokojnie wyjaśnili. Dominika ma tes w sobotę dlatego chcę to zrobić jakoś teraz. Każdy z nas popełnia błędy. Ja wiem, że nie tylko ja tu zawiniłem.
Może poczekam do środy, ponieważ w poniedziałek i wyorek późno kończy zajęcia.
Ja już nie wytrzymuję. Wiem, że chcecie mnie uchronić przed najgorszym ale postanowiłem, że pojadę dzisiaj do Dominiki i spróbuję z nią porozmawiać. Zobaczymy co będzie.
Wszystko przemyślałem i wiem, że to moja wina. Ze strachu przed tym, że ją stracę zacząłem zachowywać się jak dupek. Cały czas siedziałem jej na głowie. Dużo dzwoniłem i smsowałem. Ale zrozumiał, że źle robiłem. Sam nie wiem dlaczego nie mogłem pojąć tego wcześniej. Muszę jej teraz pokazać, że wcześniej byłem zaślepiony i jestem tym Wojtkiem w którym się zakochała.
Wszystko przemyślałem i wiem, że to moja wina. Ze strachu przed tym, że ją stracę zacząłem zachowywać się jak dupek. Cały czas siedziałem jej na głowie. Dużo dzwoniłem i smsowałem. Ale zrozumiał, że źle robiłem. Sam nie wiem dlaczego nie mogłem pojąć tego wcześniej. Muszę jej teraz pokazać, że wcześniej byłem zaślepiony i jestem tym Wojtkiem w którym się zakochała.
No to jej pokaż nie nachodząc jej teraz. Daj jej złapać oddech. Kobiety nie lubię desperatów.
Czyli mam sie do niej w ogole teraz nie odzywać?
ja tam bym się nie odzywał, nie musisz się afiszować z tym że się zmieniasz. Ciężko to zrozumieć ale nie jest powiedziane że będziecie razem. Brutalna prawda jest taka że żyjecie teraz w innych światach, ja bym się odsunął na bok, wylizał rany... w moim przypadku zadziałało po pół roku
Czyli mam sie do niej w ogole teraz nie odzywać?
Dokładnie. To jedyna droga aby Wam się udało a jak nie Wam to chociaż Tobie , rozumiesz ?
Rozumiem. Chciałem tylko wtjaśnic sytuację.
Rozumiem. Chciałem tylko wtjaśnic sytuację.
NIc nie wyjaśniaj , nie narzucaj się , nie dzwoń nie pisz , nie jeździj . Pokaż jej swoją zmianę a nie o niej mów.
Na początek pokażesz jej to jeżeli przestaniesz desperacko się poniżać jakby ta kobieta była Twoim światem. Jeżeli ma zechcieć wrócić to tylko do faceta który jest silny i będzie miała w nim oparcie a nie do zapłakanego gościa który sobie nie radzi.
Pokaż jej że jesteś facetem , że rozumiesz i się zmieniasz. Do tej pory ją osaczałeś , dusiłeś i żyłeś jej życiem , jej światem , dlatego uciekła. Pokaż jej że masz swoje życie i swój świat.
Wiem, że jest Ci ciężko. Musisz zrozumieć jedną kluczową sprawę - Jeśli by chciała i Ciebie potrzebowała, tęskniła to by się odezwała .Rozumiesz??
188 2013-02-25 17:13:05 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-25 17:15:00)
Długo już ze sobą noe rozmawialiśmy. Dzięki waszej pomocy urwałem kontakt, całkowicie. Nie rozmawialiśmy już 1,5 tygodnia. To jest sporo. Nie chcę jej prosić o szansę, chcę tylko porozmawiać i wyjaśnić dlaczego tak się zachowywałem. Dominika wie doskonale jak mocnym uczuciem ją darzę. Bardzo mi na niej zależy, nie chcę też by pomyślała, że ją olałem i mam jąw dupie.
Edit...
Druga sprawa jest taka, że swojej przyjaciółce powiedziała, że zablokowała mnir naczaciena fb ale tegonoe zrobiła. Nie usunęła mnie też zeswoich znajomych.
Długo już ze sobą noe rozmawialiśmy. Dzięki waszej pomocy urwałem kontakt, całkowicie. Nie rozmawialiśmy już 1,5 tygodnia. To jest sporo. Nie chcę jej prosić o szansę, chcę tylko porozmawiać i wyjaśnić dlaczego tak się zachowywałem. Dominika wie doskonale jak mocnym uczuciem ją darzę. Bardzo mi na niej zależy, nie chcę też by pomyślała, że ją olałem i mam jąw dupie.
Nic nie dociera. Półtora tygodnia to nic. 3 miesiące to już trochę. Zejdź z Dominiki , zdejmij ją z piedestału , daj jej oddychać , daj jej żyć jej własnym życiem. Nie osaczaj jej , nie przygniataj miłością.
NIe pomyśli że ją olałeś..
190 2013-02-25 17:16:32 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-25 17:19:36)
To po jakim czasie mam się fo niej odezwać aż w końcu jakiś dupek zacznie się wpi******
ja jestem młody i niedoświadczony. Takie kroki wydają mi się wszystko przekreślić. Ciężko, naprawdę jest ciężko. Każdy ranek zaczynam z myślą o niej.
uzależniłeś się od niej. Skoro jestes niedoświadczony to posłuchaj doświadczonych bardziej. Po jakim czasie ? zależy , może miesiąc a może 3 , aż się wyleczysz i zaczniesz mieć swój świat a nie żyć jej życiem bo wtedy zawsze będziesz jej odbierał powietrze.. miłość to nie złota klatka , to nie uzależnienie się , związek to współpraca i współtworzenie
Sugerujesz się tym co jest na fb ?? Facebook to jakiś wyznacznik Naszych czasów ? Bo Cie ze znajomych nie usunęła ? A to się usuwa teraz jak się rozstaje ? Nie wiem , chyba nie jestem na czasie..
rób jak chcesz , nie pytaj Nas skoro i tak nie masz zamiaru słuchać. Jedź , tłumacz jej , nachodź , zapewniaj o miłości , przepraszam i daj znać co z tego wyszło jak juz wrócisz
192 2013-02-25 17:30:02 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-25 17:34:07)
Tutaj mną bardzo potrząsnąłeś i jeszcze bardziej otworzyłeś mi oczy. Muszę to wszystko przemyśleć. Tylko widzisz ja rozumiem, że tak nie mogę robić i iwierz mi, że przestałem się tsk zavhowywać. Ja nad tym wszystkim długo myślałem i sam siebie nie mogłem poznać kiedy sięgnę pamięcią wstecz.
Edit...
ja zacząłem żyć swoim światem. Zająłem się swoim hobby czyli programowaniem. Zacząłem częściej ćwiczyć.
Tutaj mną bardzo potrząsnąłeś i jeszcze bardziej otworzyłeś mi oczy. Muszę to wszystko przemyśleć. Tylko widzisz ja rozumiem, że tak nie mogę robić i iwierz mi, że przestałem się tsk zavhowywać. Ja nad tym wszystkim długo myślałem i sam siebie nie mogłem poznać kiedy sięgnę pamięcią wstecz.
Edit...
ja zacząłem żyć swoim światem. Zająłem się swoim hobby czyli programowaniem. Zacząłem częściej ćwiczyć.
No to żyj dla siebie dalej , bądź szczęśliwy najpierw ze sobą. Polub siebie na nowo. i daj też to zrobić Dominice a wtedy się zobaczy. Jak dalej będziesz na siłę ingerował w jej życie to przyniesie to odwrotny skutek i zamknie się jeszcze bardziej na Ciebie.
194 2013-02-25 17:42:46 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-25 18:19:09)
Ok, dzięki za radę.
Edit...
Przez to, że spanikowałem doprowadziłem do tego do czego doprawidziłem. Ale tak jak powiedziałem wcześniej, wydoroślałem, dojrzałem i zrozumiałem swoje błędy. Zrozumiałem też jakbardzo ważna jest dla mnie Dominika.
195 2013-02-25 18:29:05 Ostatnio edytowany przez scooby (2013-02-25 18:41:42)
nie rozumiem tylko dlaczego nie mogłem zrozumieć takich prostych rzeczy wcześniej.
Edit...
My wszyscy popełniamy błędy, szkoda tylko, że najczęściej jest już za późno na naprawienie tego co się zrobiło. Cóż,człowiek uczy się całe życie.