Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 185 ]

66

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach
maugosha napisał/a:
nocnalampka napisał/a:

Mussuka, ale nie znasz sie - tam kazdy, kazdy jeden za niewinnosc siedzi. I kazdy byl wrobiony, kazdy mial nieudolnego i przekupionego przez prokurature adwokata, nikt tam za swoje winy nie siedzi. No i jak nie pokochac takiego biednego misia?

Ta wlasnie .... zgadzam sie - nazwac misia  kryminalista? fuj Mussuka - jak mozesz ...a on taki kochany , taki biedny ...

w rzeczy samej..pogubiony, zastraszony, stawal w obronie i nieslusznie skazali nie tego co trzeba, bo tamten co atakowal stal jak slup soli a ten w tej obronie komus niezle kosci natrzaskal, rycerzyk z bozej laski.
Glupie te dziewuchy, ze az zal czytac.

Popatrz maugosiu na ten ZK w google, jest pare zdjec "niewinnych pensjonariuszy". to pewnie ci tryglodyci wytatuowani z glowami na glace to sa te niewinne aniolki. Tylko im aureole pospadaly do zdjec.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

No i wyszlo szydlo z worka. Jeszcze nas uderz w tej zlosci za kilka slow prawdy.

A dla Twojej wiadomosci - wiem o temacie wiecej niz Ty chcialabys wiedziec i wystarczajaco, zeby stwierdzic z cala stanowczoscia, ze nie ma czegos takiego, jak "sytuacja zyciowa, ktora zmusila ble ble ble". To sa brednie nad bredniami. Nie ma takiej sytuacji zyciowej, ktora zmusza do bycia przestepca! A na setki historii ludzkich, ktore mialam okazje ogladac na te chwile byly 2, doslownie 2 przypadki panow, ktorzy zrozumieli krzywdy jakie wyrzadzili i zaczeli zyc od nowa. Dla calej reszty to jest juz sposob zycia - na skroty, cudzym kosztem.

I ok, szansa szansa i takie tam komunaly, ale po co szansa komus, kto jest niewinny i skrzywdzony przez system? Jesli ktos jest ofiara to naleza mu sie przeprosiny a nie szansa, wiec o czym mowa?

68 Ostatnio edytowany przez Wilczyca89 (2012-09-13 11:18:07)

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

sprostowanie - post 3 i 13.

Nadal nie widzę w tych postach niczego niestosownego.

ludzie ktorzy popelniaja bledy dostaja nagane, mandat, grzywne. Do ciupy ida ludzie popelniajacy przesepstwo - nauczmy sie nazywac rzeczy po imieniu, ok? Bez wzgledu na osobiste "zainteresowania" siedzace czy odsiadujace.

Ależ ja nie zamierzam nikogo usprawiedliwiać, ani stosować jakiejś zamiennej terminologii. Przestępstwo jest przestępstwem. Niektórzy z odsiadujących robili w życiu takie rzeczy, że od samego słuchania jajca się kurczą. Ale nadal mamy do czynienia z ludźmi.

69

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Mussaka jak zal czytac to wez nie czytaj i sie nie wypowiadaj. Jestescie puste jak bebenk iwiec zaluzcie sobie nowy temat. Ten raczej Was nie dotyczy. Bez obrazy jesli masz jakis problem ze soba to chyba zle tu trafilas. I te Twoje obrazanie i wrecz potepianie to jest smieszne tak samo jak ty

70

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Kos tu czytac nie umie bo my nie piszemy ze Nasz facet siedzi juz poraz ktorys tylko pierwszy a to duza roznica. No ale jesli sie nie wie o czym pisze no to nic innego nie mozna sie spodziewac a takie mierzenie wszystkich jedna miarka jest chore. I nikt tu nikogo nie usprawiedliwia. Przestepstwo to przestepstwo kare ponosza ale sa takimi samymi ludzmi jak my no poza plackami ktorych nie brak

71

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach
Small Heart napisał/a:

Mussaka jak zal czytac to wez nie czytaj i sie nie wypowiadaj. Jestescie puste jak bebenk iwiec zaluzcie sobie nowy temat. Ten raczej Was nie dotyczy. Bez obrazy jesli masz jakis problem ze soba to chyba zle tu trafilas. I te Twoje obrazanie i wrecz potepianie to jest smieszne tak samo jak ty

wiesz co, po raz pierwszy sie z Toba zgodze - nie warto tracic czasu na przekonywanie mnie, ze czarne jest biale i vice  versa.
Opuszczam wiec, raczej bez zalu to kolko wzajemnej adoracji kobiet poswiecajacych swe zycie kryminalistom a Tobie dam jedna rade: podszkol sie troche z ortografii i ogolnie jezyka polskiego. Bo jak ten Twoj odosobniony listy zacznie od Ciebie czytac to moze sie niezle rozczarowac za kogo walczyl:)))

72

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Nie interesuj sie moja ortografia tylko zajmij sie leczeniem pustego bebna.

73

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Oj dziewczyny, a potem bedzie placz i zgrzytanie zebow " bo jak on mogl mnie pobic/zgwalcic/okrasc itp" A placz bedzie, bo jesli dla kogos zasada jest brak zasad, to predzej czy pozniej to sie wydarzy. A mis co? A mis znow pojdzie siedziec, tym razem za zrobienie rozroby we wlasnym domu...

74

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Oj dziewczyny, a potem bedzie placz i zgrzytanie zebow " bo jak on mogl mnie pobic/zgwalcic/okrasc itp" A placz bedzie, bo jesli dla kogos zasada jest brak zasad, to predzej czy pozniej to sie wydarzy. A mis co? A mis znow pojdzie siedziec, tym razem za zrobienie rozroby we wlasnym domu...

Ty naprawdę uważasz, że ktoś, kto odsiadywał wyrok, z miejsca jest damskim bokserem, złodziejem i gwałcicielem?

75

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

dziewczyno licze ze kiedys bedziesz w takiej sytuacji i nikt Ci nie pomoze bo bedzie sie bal ze pojdzie do wiezienia. A tych co bija kobiety i sa na wolosci to widze trzeba uwielbiac. Jestem dumna z mojego Narzeczonego bo nie bal sie kary i przyjal ja z glowa w gorze bo bronil mnie a gdyby nie zareagowal i tamten by mi powazna krzywde zrobil to moj bylby beeee bo nie pomogl. Dziewczyno nikt tu ani nikogo nie usprawiedliwia ani nie mowi ze Ci co siedza w zk sa niewinni kazdy kto tam jest jest z winy ale czasem trzeba wymierzyc sprawiedliwosc na wlasna reke bo Nasze panstwo i sluzby ktore odpowiadaja za bezpieczenstwa maja gdzies cudze krzywdy kazdy czeka az dojdzie do tragedii a jak juz dochodzi to winny jest kto??? Osoba pokrzywdzona. Zrozumcie ze nawet taki co jest w wiezieniu zaluguje na milosc a my nic zlego nie robimy ze z nimi jetsesmy. Ale coz sa ludzie i placki

76

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Tego nie napisalam. Ale wyraznie powiedzialam, ze jesli dla kogos nie istnieja nienaruszalne granice i zasady (zwykle nazywane moralnoscia), a jedynym dobrem jakie dla niego istnieje to on sam to mozna sie spodziewac, ze bedzie nadal krzywdzil - w tej czy innej formie. A akurat te przyklady ktore podalam, to jest codziennosc zon/konkubin osadzonych.

77 Ostatnio edytowany przez maugosha (2012-09-13 11:55:14)

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach
Wilczyca89 napisał/a:

. Ale nadal mamy do czynienia z ludźmi.

A gdzie tu pogwalcono prawa kryminalistow jako ludzi? roll

78

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

to ze facet reaguje w obronie to nie znaczy ze jest damskim bokserem lub czyms podobnym. Owszem sa i tacy ktorzy tluka kobiety ile wlezie tak jak moj byly ktory okazal sie niewinny bo mnie zaatakowal zaczal bic i grozic nozem, a moj narzeczony winny bo mnie obronil a reszta jak slupy soli stali i sie przygladali, a policja co na to??? och przepraszamy ale trzebabylo zaczekac az dojedziemy, w ten czas mogloby sie wydarzyc wszystko.
Wiesz fakt niekotrzy faceci zaluguja na potepienie i szubienice ale nie kazdy, i tez nie jestem za wymierzaniem sprawiedliwosci we wlasnym zakresie ale sa sytuacje w ktorych nic innego nie pozostaje

79

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Ale wyraznie powiedzialam, ze jesli dla kogos nie istnieja nienaruszalne granice i zasady (zwykle nazywane moralnoscia), a jedynym dobrem jakie dla niego istnieje to on sam to mozna sie spodziewac, ze bedzie nadal krzywdzil - w tej czy innej formie.

Ciężko jest pracować z kimś, kto będąc w kwiecie wieku nie dorobił się kręgosłupa moralnego, ale jeżeli osadzony jest młody (jego układ nerwowy jeszcze się rozwija i jest plastyczny), to odpowiednia resocjalizacja może przynieść bardzo dobre efekty. Oczywiście ważne są też przyczyny braku wykształconej moralności, bo nie zawsze mamy tutaj do czynienia z wolną wolą skazanego.

A akurat te przyklady ktore podalam, to jest codziennosc zon/konkubin osadzonych.

Kobiety, które lgną do mężczyzn, którzy źle je traktują i jeszcze ich za to przepraszają, zdarzają się wszędzie. Nie utożsamiałabym tego raczej bezpośrednio z posiadaniem mężczyzny odsiadującego wyrok.

80

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Fakt sa takie ktore lgna i sa w takich zwiazkach gdy pierszy raz zostalam udrzeona odrazu zkaonczylam zwiazek nie kreci mnie jakos bycie bita ale niestety byly nie zrozumial i gdy po 3 latach wrocil do kraju stwierdzil ze czas sie zemscic za to ze ulozylam sobie zycie z kims innym

81

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Small Heart nie uraziły mnie te wypowiedzi wink Po prostu tak teraz sobie to czytała i własnym oczom nie wierzę co tu niektóre Panie wypisują po prostu śmiechu warte wink Ale niestety albo stety nie jestem z tych kobiet które przejmują się głupimi wypowiedziami ;D

82

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Ciesze sie ze sie tym nie przejmujesz co one pisza ja takze nie zwracam na to uwagi lecz trzeba to tepic bo sa tez dziewczyny ktore niestety to rusza.
A jak sie czujesz? Jak Ci mija ten czas bez niego? Ile to juz dokladnie tej rozłąki?

83

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

A czuję się dobrze jakoś sobie radzę a czas bez niego nawet mija mi szybko ale tylko dlatego że pracuję i nie mam czasu na rozmyślanie;) W niedzielę zobaczę znowu mojego MISIA wink A rozłąki to już 14 miesięcy...

84

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

no widzisz jednak nie jest najgorzej tzn nie masz czasu na myslenie a to jest dobre. Ja swojego zobacze juz w sobote bo ma 5 dni przepustki:)

85

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach
Wilczyca89 napisał/a:

Ale wyraznie powiedzialam, ze jesli dla kogos nie istnieja nienaruszalne granice i zasady (zwykle nazywane moralnoscia), a jedynym dobrem jakie dla niego istnieje to on sam to mozna sie spodziewac, ze bedzie nadal krzywdzil - w tej czy innej formie.

Ciężko jest pracować z kimś, kto będąc w kwiecie wieku nie dorobił się kręgosłupa moralnego, ale jeżeli osadzony jest młody (jego układ nerwowy jeszcze się rozwija i jest plastyczny), to odpowiednia resocjalizacja może przynieść bardzo dobre efekty. Oczywiście ważne są też przyczyny braku wykształconej moralności, bo nie zawsze mamy tutaj do czynienia z wolną wolą skazanego.
.

Wszystko prawda, ale pominelas najwazniejsze - zeby resocjalizacja byla owocna, to skazany musi chciec byc zresocjalizowany. To dziala podobnie jak w terapii uzaleznien, swoja droga przemoc tez uzaleznia  i nic nie zmieni bez woli i ciezkiej pracy samego zainteresowanego. Problem w tym, ze duza czesc skazanych nie jest zineteresowana resocjalizacja, a jedyna nauka jaka wyciagaja ze skazania to ta, ze kolejnym razem trzeba robic tak, aby nie zlapali.

Wilczyca89 napisał/a:

A akurat te przyklady ktore podalam, to jest codziennosc zon/konkubin osadzonych.

Kobiety, które lgną do mężczyzn, którzy źle je traktują i jeszcze ich za to przepraszają, zdarzają się wszędzie. Nie utożsamiałabym tego raczej bezpośrednio z posiadaniem mężczyzny odsiadującego wyrok.

A czy ja powiedzialam, ze kazdy domowy oprawca to byly skazany? Ja tylko powiedzialam, ze osoba, ktora ma tendencje to uzywania przemocy i lamania prawa - i to na poziomie karnym, z wiekszym prawdopodobienstwem moze stac sie domowym przemocowcem niz np. niesmialy pan ksiegowy, ktory przestrzega nawet ograniczen predkosci.  A to, ze sa kobiety, ktore wrecz "szukaja" partnerow, ktorzy by je krzywdzili, to inna sprawa. I pewnie wiele z nich zasila grono ukochanych "wieziennych misi". W koncu taki zwiazek wymaga jakiegos defektu w instynkcie samozachowawczym, a moze i ma znaczenie to przeczucie, ze ten partner jest odpowiednim kandydatem wlasnie przez te sklonnosc, ktora dla mnie i np. dla Mussuki by od takiego czlowieka skreslila jako zyciowego partnera.

86

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

nocnalampka wydaje mi sie czy chcesz mi cos poprzes swoj ostatni post cos powiedziec badz uswiadomic??

87

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Small Heart to super że Twój mężczyzna ma już wielodniowe przepustki ja jeszcze czekam aż mojemu się ten system otworzy wink ale już nie długo wink

88

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Small, odpowiadalam na post Wilczycy, co chyba jest wyraznie widoczne? Ale jesli czujesz sie jego adresatka, to sama wiesz najlepiej na ile slusznie.

89

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

no w koncu ma juz wielodniowki bo najpierw bylo 10 godzun potem 30 az w koncu jest kilka dni smile a za ile dokladnie ma mu sie to rozpoczac?? Pewnie juz nie mozesz sie doczekac? Takie spotkanie po tak dlugim czasie to cos wspanialego smile

90

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

nocnalampka nie nie czuje sie zeby to bylo do mnie bo nie mam ku temu powodu tylko zauwazylam ze jakos ten temat sie rozkrecil. Wiesz czasem tak czytam tez inne posty i jest wiele dziewczyn ktore nic z tym nie robia ze strachu a jedno uderzenie ciagnie do nastepnego tylko ze czesto jest tak ze tacy sa bezkarni wiem to z doswiadczenia. Bo moj byly by sie zemscic za to iz go zostawilam bo mnie uderzyl postanowil mnie pobic gdy wniaoslam skarge to co?? Zostal uniewinniony bo zdaniem sadu w kazdym zwiazku zdarzaja sie takie problemy a to ze grozil mi nozem to ich zdaniem jescze nie tragedia bo nic mi nie zrobil, ale za to ze moj narzeczony zareagowal i mnie obronil to dostal wyrok i musial isc do wiezienia a w koncu gdyby nie on to moglo by sie to skonczyc tragicznie, na szczesnie wiem ze on nie jest osoba ktora uznaje przemoc doswiadczyl nieprzyjemnego widoku w dziecinstwie przez co stracil matke i wrecz tewpi takich ludzi. A coz niestey gdyby kobiety reagowaly odrazu na takich typkow jak moj byly to nasze prawo troszke by sie tym zajelo i nie czekalo az dojdzie do tragedi

91

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Nie potrafię się już doczekać ale jeszcze nie wiem kiedy będą;/ wychowawca powiedział mu ostatnio że ma czekać ale niby na święta już będzie miał więc zobaczymy w końcu to tylko 3 miesiące ale może coś wcześniej da radę wink

92

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

wiesz roznie to bywa wszystko zalezy od jego zachowania i udzialu w roznych zajeciach a takze czy pracuje czy nie smile ale napewno dostanie przepustke moj dostal miesiac wczesniej niz mial dostac. Ale wazne ze swieta spedzicie razem smile

93

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

No mam taką nadzieję że spędzimy je razem smile Tak tak wiem że od tego zależy i na szczęście pracuję wink

94

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

No fajnie ze pracuje przynajmniej jemu tez czas szybciej mija no i ma zajecie smile

95

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Small, widze spora niekonsekwencje w tej historii. Jeden za w ocenie sadu malo grozne manifestacje sily nie zostaje skazany, drugi za to samo idzie siedziec? I to bez powodu? Nie mial wczesniej konfliktu z prawem, a Sedziemu nawet reka nie zadrzala...? Trudno mi w to uwierzyc, szczegolnie, ze od kilku lat naprawde trzeba sie postarac i zdrowo nawywijac, zeby nie dostac zawiasow, albo grzywny, ale odsiadke.

96

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

moj narzeczony dostal do odsiadi bo pobil go dosyc mocno i ten dupek doznal zlamania reki a do tego moj narzeczony nie zapanowal nad nerwami na sali sadowej wobec mojego byle i tego ze nic mu nie dali zadnej kary i za to ze sie przyznal dostal 1,5 roku a gdyby nie reagowal nerwami na sali sadowej dostalby tylko zawiasy. Niestey czasem sie nie trafia na sedzie tylko na kalosza ktory nie powinien byc na swym miejscu jest tu u Nas facet co trzymal prochy i amunicje+bron palna bez zezwolenia mial dostac do odsiadki i co nie dostal bo mial takiego adwokata dobrego ktory kupe siana wzial od niego sadzil go ten sam sedzia co mojego. nistety czasem nasze prawo nie jest sprawiedliwe. Nie stac Nas bylo na takiego adwokata jak mojego ex wiec przegralismy a on dostal tylko zakaz zblizania sie do mnie. I az mnie szlag trafia ze jest taka niesprawiedliwosc

97

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

nocnalampka moze gdyby moj byly mnie dotkliwie pobil tez by dostal do odsiadki ale jako ze tak sie niestatlo bo zareagowal moj narzeczony to nic nie dostal a ten ich zakaz jest poprostu smieszny jak dla mnie

98

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Ja nie mowie, ze prawo jest doskonale i zgadzam sie w zupelnosci, ze ktos grozacy nozem itp powinien poniesc tego konsekwencje. Ale facet, ktory dotkliwie bije innego czlowieka - niezaleznie od powodu - i nie potrafi panowac nad nerwami nawet w sytuacji, kiedy moze mu to przyniesc wielka szkode tez powinien byc odosobiniony i to na dlugo i skutecznie. Ja bym sie bala, ze kolejnym razem reka poleci mu na mnie, bo go zdenerwuje... albo do mnie lub do dziecka nie zapanuje nad emocjami i bedzie robil pieklo.

99

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Moj narzeczony jest opanowany tylko postawmy sie w jego sytuacji. Jak Ty bys sie zachowala? Pozwolilabys by ktos skrzywdzil osobe ktora kochasz a gdyby dzgnal mnie tym nozem?? A policja?? Przyjechala 20 minut po calej sprawie bo tak im sie spieszylo. Kazdemu pusclilyby nerwy ze ktos kto mogl zabic nie dostal kary, moj nie zapanowal i zaczal sie klococ w sadzie ze to nie jest sprawiedliwe ze jakis dupek  zostaje uniewinniony za swoje czyny. Moj przyjal kare z godnoscia przyznal sie do tego co popelnil i wie ze nalezy sie za to kara. Ja go rozumiem on widzial jak jego ojcec zabil mu matke dlatego tak zareagowal. Bo przez to ze moj byly jest bezkarnie potraktowany moze dojsc do tragedi jesli nie zrobi krzywdy mi to innej osobie. Moj nie bronil sie przed kara jak tchorz tylko stanol na wysokosci tego co sie wydrzylo. Powiedz mi jak bys Ty sie zachowala? CZekalabys bezczynnie na policje??

100

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Small, nie wiem jak bym postapila w tej konkretnej sytuacji. Ale wiele przemocy widzialam w zyciu i wiem, ze odpowiadanie przemoca na przemoc nie jest rozwiazaniem. Nie chce wielu rzeczy na publicznym forum opowiadac, ale zaufaj mi, ze sama bylam wiele razy na skraju... Ale ktos madry mi kiedys powiedzial i to mnie przekonalo: ze nie mozna sie zezwierzecac i tracic swojej moralnosci, bo ktos jej nie ma. Prawo mowi, ze nawet jak zabijesz ludzkiego smiecia, to idziesz siedziec za czlowieka. I nie warto siebie w imie takiej "sprawiedliwosci" poswiecac.

101

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Ja go Kocham i choc zrobil co zrobil to nie zostawie go bo to nie jest powod. Jedyne co z tego dobrego wyniklo to moj byly unika mnie jak ognia i nie dlatego ze dostal zakzaz zblizania sie tylko dlatego ze dostal nauczke za to co mi robil i co chcial zrobic. Wyslal mi  to w liscie bo  on juz tu nie mieszka, wiem ze jest w innym zwiazku  i niech bedzie ale szkoda mi tylko tej dziewczyny.  Nocnalapmka ja tez tu weilu rzeczy nie napisalam i nie napisze ale on wie przez co ja przeszlam w tamtym zwiazku  i bal sie o mnie wiec zareagowal, fakt ze toszke glupio ale kto wie moze jemu zycie zawdzieczam.  Wiele przeszlam w życiu i wrecz dziekuje mu ze zareagowal i nic mi nie jest, moj byly sam mi napisal w tym liscie ze pewnie staralby sie mnie zabic za to ze go zostawilam bo przez to zostal sam jak palec. Tylko przykro mi, ze moj teraz odsiaduje kare, ale za to ja mam spokuj od bylego

102

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Ok, dla Ciebie nie jest to powod, dla mnie bylby. Ludzie różni sa. Dla mnie fakt niepanowania nad soba jest wystarczajacy aby z takim czlowiekiem sie nie wiazac.
A co do zastraszania, nawet w "slusznej sprawie" - obys nie przecenila jego wartosci.

103

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Wiem jaki jest i na co go stac. Kocham go a on mnie. Życie go nauczylo ze przemoc nie jest dobra  ale ta sytuacja byla wyjatkowa. I wiem, ze nie musze sie go bac ani o nic martwic. Dla niego priorytetem jest rozmowa jesli sa problemy ale to bylo co innego tu nic nie skutkowalo

104

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Ok, Ty go znasz, Ty sama oceniasz Wasza sytuacje. Ja wyrazilam swoje zdanie. Tym niemniej niech Wam sie wiedzie, obys sie nie pomylila w swoich sadach.

105

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Nocna dziekuje smile i napewno dam znac jak Nam sie uklada:)

106

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Hej Kobietki ;* mam wielki problem i mam nadzieję że poradzicie mi co mam zrobić bo ja na prawdę już nie wiem co mam robić ;(
Wiem że to nie na tym wątku powinnam pisać ale tu piszę... (Wiecie już że mój facet siedzi w ZK) Może zacznę od początku rodzice mojego faceta mają zadłużone mieszkanie na 22 tysiące i dostali eksmisje i chcą ich wyrzucić z mieszkania, ale na razie nie mogą bo mój facet jest tam zameldowany a nie mogą go wymeldować bo jest w zakładzie i problem polega na tym że jego ukochana mamusia zrobiła z niego kozła ofiarnego i wręcz mu płakała w ramiona że ma w sądzie powiedzieć że nie zgadza się na wymeldowanie z mieszkania i że jak wyjdzie z ZK TO SPŁACI ZA NICH TEN DŁUG dodam jeszcze że ma 5 rodzeństwa którzy również mogli by im to spłacić ale nikt się nie zgodził na to tylko mój facet chodzi oto że jeśli on tak w sądzie powie to cały dług przechodzi na niego ale za to ich nie wyrzucą z mieszkania i jego rodzice już go do tego przekonali na co ja nie chcę się zgodzić bo chciałam z nim założyć rodzinne i jak się to mówi być "na swoim" Wiem może powiecie mi że jestem egoistką ale nie mogę na to pozwolić że jego matka z dupą siedzi przez całe życie w domu i nic nie robi a do pracy nie chce iść bo za marne grosze nie będzie robić jak to mówi to po prostu krew mnie zalewa... ;/ Jestem załamana bo z jednej strony nie wyobrażam sobie zaczynać życia z kimś kto na wstępie ma przeszło 20 tysięcy zadłużenia a z drugiej nie wyobrażam sobie życia bez mojego faceta bo go kocham...Rozmawiałam z nim o tym ale ciągle słyszę że to jego rodzinna i kto im pomoże jak nie on że nie może pozwolić na to żeby ich wyrzucili i jak grochem o  mur nie idzie go przekonać żeby nie brał na siebie takiego długu... Dzisiaj powiedziałam mu że ma sobie wybrać albo życie z długiem ale beze mnie albo życie bez długo ale za to ze mną odpowiedział mi tylko że nie wiedzy w to co słyszy i się rozłączył nie wiem co mam robić proszę pomóżcie mi... Mam nadzieję że w miarę zrozumiale opisałam tą sytuacje jeśli nie to pytajcie o wszystko a ja wam napiszę bo bardzo roztargniona jestem tym...

107

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Witaj.No wiesz nie dziwie sie ze sie rozlaczyl bo kazdy by tak zareagowal jak sie kogos kocha to nie mowi sie czekog takiego. Wiesz musisz sie mu starac wytlumaczyc ile bierze na swoje barki bo 20 tys to jest duzo i po pierwsze nie stac go bedzie by im splacac i miec na swoje wasze potrzeby. Ma on tez rodzenstwo i prawidlowo cala wasza rodzina powinna sie zebrac do kupy i porozmawiac starac sie to rozwiazac. Zapytaj go kto by jemu pomogl gdyby mial taki problem? On ten dlug bierze na siebie aletakze odsetki jakie rosna wiec to nie jest tylko 20 tys a napewno wiecej. Wytlumacz mu na spokojnie ze przeciez bedziecie chcieli tez zalozyc rodzine a taki dlug wam w tym nie pomoze. Jesli go kochac to wspieraj go i pomagaj mu ale z rozsadkiem i pamietaj ze jednak slowa potrafia bardzo zranic czlowieka. niech on nie podejmuje gwaltownej decyzji. pamietaj tez ze to nie Ty bedziesz to splacala tylko on a z biegiem czasu zobaczy mu rodzice pomoga w czymkolwiek czy nie. musisz sie uzbroic  w cierpiwlosc

108

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Myślisz że nie próbowałam jasne że starałam się to wytłumaczyć ale nic go nie przekonuje widocznie nie zależy mu na nas tak bardzo jak to mówił ja chciałabym już założyć rodzinne a z takim długiem nie damy rady taka jest prawda trzeba na to troszkę racjonalnie spojrzeć przynajmniej mi się tak wydaje. A jestem pewna że jego rodzinna mu nie pomoże bo oni wszyscy patrzą tylko na siebie.

109

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

To pokaz mu ze nie zucasz slow na wiatr moze potrzebujecie takiego odpoczynku od siebie poprostu braku kontaktu moze w tedy on zauwazy jaka jest rzeczywistosc. Wiesz z regoly tak jest ze dziecko chce bardzo pomoc rodzicom bo mysla ze wszystkie ich bledy zostana naprawione. Nie dziwie Ci sie bo wiem co to hcec zalozenia rodziny. On nie zdaje sobie poprostu sprawy z tego jakie to jest wielkie obciazenie.

110

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Masz racje całkowicie już od wczoraj niby z nim nie jestem bo powiedziałam mu że jak nie zmienni zdania to z nim nie będę ale na razie nic specjalnego się nie dzieję niby zadzwonił dzisiaj ale zaraz się rozłączył bo pow mu że nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. Najgorsze jest te czekanie ;( co zrobi zabiję mnie ta niepewność sad

111

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

czekanie zawsze jest najgorsze, bo czekamy na cos choc naprawde nie wiemy co bedzie. Lecz trzeba sie uzbroic w cierpliwosc. Staraj sie mu nie pokazywac ze to iz sie rozstaniecie az tak Cie zaboli nie dawaj mu swiadomosci ze co by nie zrobil Ty zawsze bedziesz za nim plakac jakby byl jedyny na swiecie

112

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Rozmawiałam z nim dzisiaj i pow że wszystko przemyślał i że w sumie mam racje i że w sądzie pow że może rodzicom pomóc ale bez brania długo tylko na siebie... Zobaczymy później jak to będzie

113

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

No i sie ciesze i oby tak bylo. Teraz musisz czekac na rozwoj sytuacji

114

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

No tak i to jest chyba najgorsze

115

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Czekanie nigdy nie jest przyjemnoscia, ale nic innego w tej sytuacji nie pozostaje.

116

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach
takasama77 napisał/a:

Myślę,że jest się z takim facetem z przyzwyczajenia po prostu.A facet,no wielu zwykle tak ma,jak ja to nazywam "TEN TYP TAK MA",że wraca do kryminału jak bumerang.Ludzie często myślą,z resztą sama nie raz to słyszałam -"jak ty się nie boisz z takim bandziorem pod jednym dachem"Większość tych bandziorów z "dobrymi zasadami"nie biją swoich matek,swoich kobiet,dzieci,nie okradają bliskich,znajomych.Mój jest bandziorem na ulicy,w domu po prostu zwykły facet,ja mam syna z poprzedniego związku i właśnie ten bandzior stał się tym prawdziwym ojcem dla mojego syna,choć wolałabym,żeby syn nie poszedł w ślady swego ojczyma,ale właśnie ten spokojny sen znalazłam właśnie z kryminalistą

Twoja sytuacja jest niemal identyczna, jak moja... Nie czekałam co prawda 5 lat, ale sporo juz "odsiedzielismy"... Doczekałam się Jego wyjścia z ZK - dla tej jednej chwili warto czekać lata... Również Twoje podejście do "problemu" jest podobne. Mój facet jest recydywista, "bandziorkiem", za to w domu zachowuje się jak święty człowiek. Niektórzy tego nie zrozumieją, ale to tak naprawdę jest umiejętność rozgraniczenia pomiędzy życiem zawodowym, a rodzinnym. Mój siedzi teraz juz pol roku i jeszcze 3,5 przed nami. Tesknie, ale nauczyłam się "za poprzednia kadencja" jakoś to wszystko przetrzymywać. Jestem silna, a On jest ze mnie dumny smile Również mamy Dziecko i również nie jest to nasze wspolne, biologiczne dziecko, ale nosi Jego nazwisko i nie mamy zamiaru uświadamiać Go, ze jest inaczej niż na papierze. Niebawem bierzemy tez slug w ZK i po prostu jakos to bedzie, jakos to zleci i bedziemy znowu szczrsliwa rodzina. Taka prawda (i juz dawno to zauwazylam), ze tacy Ludzie jak nasi (chodzi mi o "bandziorkow", nie o wszystkich, ktorzy siedza - bardziej chyba cenia wartosci, ktore plyna z posiadania rodziny i bardziej cenia milosc oraz nas - kobiety czekajace...

117

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

W.S.M popieram Cie w tym co napisałas smile Wiem o czym mowisz i rozumiem dlatego masz racje smile i wytrwałości i szczęscia i gratulacje z okazji zawarcia zwiazku Małżeńskiego ktory niedługo nadejdzie smile

118 Ostatnio edytowany przez W.S.M. (2012-10-31 12:05:41)

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Small Hearth, na razie jeszcze nie dziękuję, bo nie lubię zapeszać... Sama mam nadzieje, ze wszystkim się ułoży i tego Wam (nam) życzę smile Prawda jest taka, ze nie wiele takich związków zwycięża kare, ale ISTNIEJĄ wiec dajmy rade i powód do dumy naszym bandziorkom smile
   Chciałam się jeszcze odnieść do tematu osób, które tu zaglądają i burza harmonie i zrozumienie, które tu panuje. Nie przejmujcie się Nimi, One nawet nie wiedza, co piszą. Ja jestem od dawna w "tym" środowisku i znam co najmniej 10 kobiet, dziewczyn, które zarzekaly się, ze nie będą czekać, były wtedy gotowe przysiegac na własne dzieci... Do momentu, w którym znalazły się w tej sytuacji. Co teraz robią? Jeżdżą z paczkami i są na każdym widzeniu, planują przyszłość ze swoimi bandziorkami smile Oczywiście nie wszystkie wytrwały choćby i 6 miesiecy, ale wszystkie podjęły decyzje o czekaniu po zamknięciu Ich facetów.

119

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

W.S.M bo duzo jest tu takich ktorzy gadaja i wielce madrych udaja bo nie byli w takiej sytuacji i latwiej jest im mowic czego by nie zrobili i krytykowac innych. Jednak gdyby to ich spotkalo to by sie w tedy zastanowili nad tym co pisali. Ja trzymam Kciuki za Nas wszystkie byśmy dzielnie ten czas przetrwały smile

120 Ostatnio edytowany przez nikita93 (2012-11-05 01:11:30)

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach
Rapitka napisał/a:

Hej Kobietki ;* mam wielki problem i mam nadzieję że poradzicie mi co mam zrobić bo ja na prawdę już nie wiem co mam robić ;(
Wiem że to nie na tym wątku powinnam pisać ale tu piszę... (Wiecie już że mój facet siedzi w ZK) Może zacznę od początku rodzice mojego faceta mają zadłużone mieszkanie na 22 tysiące i dostali eksmisje i chcą ich wyrzucić z mieszkania, ale na razie nie mogą bo mój facet jest tam zameldowany a nie mogą go wymeldować bo jest w zakładzie i problem polega na tym że jego ukochana mamusia zrobiła z niego kozła ofiarnego i wręcz mu płakała w ramiona że ma w sądzie powiedzieć że nie zgadza się na wymeldowanie z mieszkania i że jak wyjdzie z ZK TO SPŁACI ZA NICH TEN DŁUG dodam jeszcze że ma 5 rodzeństwa którzy również mogli by im to spłacić ale nikt się nie zgodził na to tylko mój facet chodzi oto że jeśli on tak w sądzie powie to cały dług przechodzi na niego ale za to ich nie wyrzucą z mieszkania i jego rodzice już go do tego przekonali na co ja nie chcę się zgodzić bo chciałam z nim założyć rodzinne i jak się to mówi być "na swoim" Wiem może powiecie mi że jestem egoistką ale nie mogę na to pozwolić że jego matka z dupą siedzi przez całe życie w domu i nic nie robi a do pracy nie chce iść bo za marne grosze nie będzie robić jak to mówi to po prostu krew mnie zalewa... ;/ Jestem załamana bo z jednej strony nie wyobrażam sobie zaczynać życia z kimś kto na wstępie ma przeszło 20 tysięcy zadłużenia a z drugiej nie wyobrażam sobie życia bez mojego faceta bo go kocham...Rozmawiałam z nim o tym ale ciągle słyszę że to jego rodzinna i kto im pomoże jak nie on że nie może pozwolić na to żeby ich wyrzucili i jak grochem o  mur nie idzie go przekonać żeby nie brał na siebie takiego długu... Dzisiaj powiedziałam mu że ma sobie wybrać albo życie z długiem ale beze mnie albo życie bez długo ale za to ze mną odpowiedział mi tylko że nie wiedzy w to co słyszy i się rozłączył nie wiem co mam robić proszę pomóżcie mi... Mam nadzieję że w miarę zrozumiale opisałam tą sytuacje jeśli nie to pytajcie o wszystko a ja wam napiszę bo bardzo roztargniona jestem tym...

Witam
Po pierwsze to trzeba zacząć od tego czy on bedzie na sprawie w sądzie o eksmisje,czy go zakład karny na tą sprawę doprowadzi,po drugie to,że siedzi w ZK nie ma wpływu na to czy go wymeldują z mieszkania,jeżeli jest zadłużone a rodzina nie robi nic w tym kierunku by to spłacać to raczej eksmitują ich stamtąd,więc nie masz o co się martwić,że będziecie mieli jakieś długi.A jego mamie powinnaś doradzić,że lepiej zrobi jak się dogada w Urzędzie Miasta i spłaci zadłużenie w ratach niż d...ę truję Twojemu facetowi,a swojemu synowi,w niczym to jej nie pomoże

121

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Hej nikita93 wink
Była już sprawa w sądzie i mojego faceta nie dowieźli na nią i sędzia przełożył ją znowu na stycznia z tego powodu że zk musi go dowieść na nią bo powiedział że wszytko zależy od niego bo jeśli w styczniu na tej sprawie powie że pomoże spłacić długi rodziców po wyjściu z zk to ich nie eksmitują a w przeciwnym wypadku ich od razu wyrzucą... Pozostaje mi tylko czekanie a jeśli chodzi o jego rodziców to oni sobie z tego nic nie robią bo są pewnie że ich synuś im to spłaci i tu rozmowa z nimi nic nie da bo do nich żadne argumenty nie trafiają...

122

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Wiesz nie może dać 100% pewności,że zaraz po opuszczeniu ZK będzie miał pracę,sąd to też będzie brał pod uwagę,a jaki ma długi wyrok?
Nie sądzę by czekali a dług będzie rósł,prędzej zgodzili by się na ugodę,ze rodzina spłaci zadłużenie w ratach i będzie płacić czynsz na bieżąco.

Rapitla wysłałam Ci e-maila

123

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Jeszcze zostało mu 1,5 roku wiem że 100% pewności nie ma że znajdzie pracę zaraz po opuszczeniu ZK bo to też nie jest taka prosta rzecz... A z tą ugodą też nic nie wyjdzie bo jego rodzicom już raz całkowicie umorzyli dług, a d drugi raz rozłożyli na raty i też tego nie spłacali wiec teraz już im nie pójdą na ugodę...
nikita93 wyślij mi jeszcze raz tego e-maila bo nic nie dostałam na pocztę...
Pozdrawiam wink

124

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Nie mogę Ci wysłać maila bo masz zablokowaną opcje wysyłania
masz gg

125

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Tak mam 45233507

126 Ostatnio edytowany przez czarnulka1992 (2012-12-08 20:17:00)

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Mam chłopaka, który siedzi w ZK. Dostał wyrok na 2 lata i 6 miesięcy. Siedział w zakładzie karnym w Zabrzu. Po 9 miesiącach wypuścili go ( to był koniec stycznia tego roku) i właśnie po miesiącu spotkaliśmy się. I tak zaczeło rodzić się nasze uczucie. Ja byłam w klasie maturalnej.  To były najpiękniejsze chwile spędzone w moim życiu, do czasu. 14 maja przyjechała po niego policja,zabrała go do ZK w Mysłowicach. W tym dniu byłam totalnie załamana, jeszcze wtedy miałam mature ustną z ang. masakra. Początki były dla mnie najtrudniejsze. Nie dawałam sobie rady. Wyrok 2 lata 6 miesięcy odjąć te 9miesięcy, które siedział za nim nie byliśmy razem czyli zostało mu wtedy rok i 9 miesięcy do odsiadki jak mi go zabrali. 20 czerwca został przeniesiony na półotworek do Wojkowic. 7 miesięcy minęło i nadal czekam na niego. Pracuje tam, stara się jak może żeby jak najszybciej wyjść. Mieliśmy nadzieje że dostanie przepustke na święta, ale nic z tego. Nie rozumiem dlaczego, pracuje tam kilka miesięcy, nie ma żadnego kwita, ma b. dobre zachowanie i nie chą dać mu przepustki, ciekawe jak długo będzie jeszcze siedział, kiedy mu te przepustki otworzą się?? Już ponad połowe kary odsiedział. Jeżdże do niego na widzenia, zależy mi na nim. Planujemy razem przyszłość.

127

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Witam
Mój mąż siedzi w zk od października zostało mu jeszcze 11 miesięcy. To wszystko mnie przerasta, mamy 5latnia coreczke to dla niej zyje. Nie mam już sily na to wszystko. Wspracia od rodziny tez nie każdy się odwrocil. Z domu mnie wyganiają mam wszystkiego dość myslalam już domu samotnej matki tylko nigdy nie miałam z tym do czynienia boje się tej zmiany ale w domu nie mogę zostać zniszcza mnie psychicznie:(

128

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Hey Dziewczyny dawno mnie tu nie było. Powiem Wam że wiem jakie to ciężkie, jeśli chodzi o przepustki to zależy też od ich regulaminu u mojego musiało minąć 7 miesięcy od zamknięcia, niech się stara nie zawsze wystarcza tylko praca i b.dobre zachowanie na przepustkę wpływają też inne czynniki. Jeśli chodzi o dom samotnej matki to nie bój się oni są po to by Ci pomoc żadna krzywda Cię tam nie spotka, pomoże Ci to zacząć nowe życie i uśmiechać się dla Córki i dla Siebie samej.

129

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Mam nadzieje że w styczniu może już wyjdzie na jakąś przepustke, minęło już 7 m-cy.... sad

130

Odp: Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

nie martw się napewno się uda. Wiem że Ci ciężko ale pamiętaj że sama nie jesteś.

Posty [ 66 do 130 z 185 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Mój chłopak siedzi w zk w Wojkowicach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024