Remi napisał/a:Teo napisał/a:Szczerze, to nie wiem, bo nie stosowałam
Wiem natomiast co mnie denerwuje, a denerwuje mnie gadanie. Zamiast słuchać "zerżnę cię jak sukę" wolę po prostu zostać tak zerżnięta
Jakkolwiek brzydko i wulgarnie to brzmi
Ale muszę podsunąć lubemu, żeby mnie zwyzywał, a co
Może się okazać, że i w czymś takim gustuję
Skoro sama nie stosowałaś, to po co skreślać coś czego nie doświadczyłaś. Zapytałem Cię prosto - odpowiedź twoja - nie wiem ale wiem co denerwuje. A na koniec piszesz, żeby luby cię powyzywał. Jakieś konkretne słowa do głowy przychodzą? No odważnie mi pisałaś, to i odważnie odpowiedz
Ale ja nic nie skreślam, co ja skreśliłam? Napisałam, że czemu nie.
Zapytałeś wprost, a ja Ci wprost odpowiedziałam, że nie wiem, ale też dodałam, że wiem jakie na pewno by mnie wkurzały. A na koniec napisałam, że trzeba to spraktykować. I nie wiem jakie słowa by mnie nakręciły, bo jak teraz sobie o tym myślę, na zimno, to wszystko wydaje się śmieszne i takie... sztuczne. Wszystko zależy od sytuacji i klimatu, bo to, że sobie pomyślę teraz, że może mnie nazwać suką nie działa na mnie w ogóle, ale jeśli wypowiedziane by to zostało w odpowiednim momencie i odpowiedniej temperaturze to nie mówię, że nie nakręciłoby mnie jeszcze bardziej. Jak już pisałam, same słowa na mnie specjalnie nie działają, a już pytanie "dobrze ci" działa jak płachta na byka, nienawidzę!
Tak samo uważam. Jak już wcześniej pisałam w temacie czasem kręcą mnie ostre słówka podczas seksu. Może być i "suka", jeżeli wypowiedziane w odpowiednim momencie No bo i ja mam czasem takie dni, że wolałabym, by jednak było romantycznie, bez tych ostrych słów, najlepiej delikatnie, powoli. Zależy od dnia
Te ostre słowa oczywiście tylko w sypialni
Gdyby nazywał mnie np "suką" poza nią (poza sypialnią), to nie chciałabym takiego faceta.\
A przed seksem jeszcze nie trzeba nic, by mnie nakręcić. No, ale wiadomo czasem pikantny sms może jeszcze bardziej ożywić atmosferę. No, ale mówię, nie da się chyba napisać jednego seksownego tekstu, bo każdego kręci co innego i to zależy od sytuacji. To taki indywidualny kod pary. My czasem mówimy sobie, ale takim ostrzejszym językiem, że po tym seksie to się już nie pozbieramy, no takie tam i różne inne