Być drugą i macochą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Być drugą i macochą

Strony Poprzednia 1 19 20 21 22 23 128 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,301 do 1,365 z 8,269 ]

1,301

Odp: Być drugą i macochą

Mila pytałaś jak sobie poradzić???
Na jak długo najdłużej zostawiłaś samego męża?? z dziciątkiem?? i dziewczynami??

Zobacz podobne tematy :

1,302

Odp: Być drugą i macochą

Macoszka, osz Ty w morde jeża, żyjesz! big_smile Baw się dobrze, ale wracaj szybko! Btw. jest z Tobą Alutka? wink Bo też ją gdzieś wcięło!

Powiem krótko i bez zabawy w cytowanie: trzeba trochę odpuścić i skupić się na plusach. Cieszyć się tym, co mamy - czyli że np. pasierby z nami nie mieszkają. A raz na jakiś czas zacisnąć zęby i przetrwać tych kilka dni. Ewentualnie później delikatnie odegrać się na mężu, który stęskniony w końcu przywlecze się do łoża - ja mu wtedy pokazuję środkowy palec i mówię, że teraz to ja mam go dokładnie w tym samym miejscu, w którym on miał mnie przez cały dzień / weekend. Niech przez chwilę poczuje te emocje, które przeżywam ja. A nie tylko, że po mnie będzie jechać non stop jak po burej kobyle, a ja muszę wszystko znosić z uśmiechem na twarzy, bo "on tak rzadko dzieci widzi".

1,303

Odp: Być drugą i macochą

Ladies,

sure, trzeba odpuscic i widziec plusy, ale jest pewna granica, zeby sie nie stac ofiara sytuacji...

M

1,304

Odp: Być drugą i macochą
mamuśka3 napisał/a:

Mila pytałaś jak sobie poradzić???
Na jak długo najdłużej zostawiłaś samego męża?? z dziciątkiem?? i dziewczynami??

Najdluzej byl chyba tydzien, z moim malym, Princesses przychodza co drugi weekend, moj maly jest dosc prosty w obsludze tzn spi cala noc, a w ciagu dnia jest odwozony do niani... Tak a propos kiedy mnie nie bylo tydzien wrocilam w niedziele, steskniona za Ukochanym, za malym synkiem, zmartwiona bo mama w kiepskiej kondycji, z walizka prezentow, po calym tygodniu i moj Ukochany nie byl uprzejmy odebrac mnie z lotniska w niedziele, pojechal z mlodsza miss do parku rozrywki, gdzie spedzili caly dzien, wiec targalam 20 kg walizke i wzielam taksowke.... fajnie, w takich warunkach zbiera sie zal, bo wraca sie do domu i nikt nie czeka, i potem trudno to zapomniec i wspanialomyslnie zaciskac zeby i sie usmiechac.... dlatego prosze o wsparcie i pomysly na dobra energie....

M

1,305

Odp: Być drugą i macochą
mamuśka3 napisał/a:

Mila ale się uśmialam z tego "hormony rozmawiają z argumentami" - czad tak chyba właśnie jest !!
Ale czy nasza polska język - dobra język??

tutaj moze pomoc tylko jezyk empatii, czyli wzajemnego zrozumienia przez serce, uczylam sie go 2 lata w szkole trenerow komunikacji, ale jak widac pojetna uczennica nie jestem.....

1,306

Odp: Być drugą i macochą

oj a ja wam zazdroszczę - tego optymizmu sad bo sama mam dwa weekendy pod rząd popsute sad
i kolejny się zapowiada sad
i od śniadania sie zaczęło - bo ja z dziecmi kiełbaski jajka na miękko i pomidorki, a ON poszedł sobie do sklepu bo mial ochote na tosty i ... ja wielkie oczy bo mój partner w solidarności z synem zjadł 15 minut wcześniej zrobioną własnoręcznie kanapkę i zjadł przed naszym siadaniem do stołu a skończyło się na jedzeniu o 22.20 zapiekanego w mikrofalówce sera na kanapce bo ON był głodny !!! sad skąd biore siłę na to??!! hmm no właśnie nie wiem - przemilczałam zjadłam, pozmywałam i już - nie ma tematu powinnam się cieszyć że nikt mi nie mlaskał tego dnia przy śniadaniu, nie zdejmował szynki z kanapki i nie jadł rękoma kiełbasek !!!
Oj mamuśki macochy - co nas nie zabije to nas wzmocni smile
ale fajnie że jesteście smile

1,307

Odp: Być drugą i macochą

w weekend miałam taką przykrą sprawę tj. dla mnie mój partner przyniósł kolejny album z lat mlodości z domu z ex (mimo że nie mieszka tam już 8 lat  i niby wszystko było już odebrane) no ale .. kolejny album - i oglądamy wspólnie śmiejąc się i tu nagle trzask - jedna fotka ex z czasów młodości (niezła laska-tj. z czasów ich narzeczeństwa) i dalej następne zdjęcie z podróży poślubnej i zrobiło mi ise głupio bo mój partner tak się rozczulił nad nimi - i gwoździem było zdjęcie weselne tylko ich !!! Dodam że album przyniósł kochany syn smile i szzlak mnie tak trafił że sama już nie pamiętam ale grzecznie się wycofałam do sypialni pod pretekstem uczenia się do szkoły - maskara !!! całą sobotę mnie trzymało poszłam na spacer, nic nawet wściekła byłam na siebie że tak reaguję, że przecież spoko stare czasy!! ale ta radość syneczka i blask w oczach masakra!! poczułam się jakbym dostała w twarz z otwarej pięśći od partnera. Więc w niedzielę podeszłam pierwsza - obraza. No to ok pomyślałam. Patrząc jak młody się cieszy że ma tatusia na własność i skinienie paluszkiem, jak drwi sobie ze mnie pomyślałam - już w niedzielę rano - że kurde mogę nawet się już rozstać ale chce mieć fajną niedzielę !!! I od słowa do słowa powiedziałam partnerowi żebyśmy spędzili fajnie ostatnią niedzielę bo wspólnego życia już nie planuję - i jak z czarodziejską różdżką bylo fajnie. Za fajnie - i jest problem, bo ja chcę porozmawiać żeby tego małego potwora już nie przywoził do mojego domu, a on nie widzi problemu (było mineło) sad dzwonimy do siebie i jeste czad. Partner mój pracuje w delegaji więc w niedzielę wieczorem już wyjeżdżał i hmmmm
język empati, zrozumienia serc - poczytam
Kocham go ale czasami bym go udusiła sad

1,308

Odp: Być drugą i macochą

Dziewczyny, a Wy długo ze swoimi facetami jesteście?

1,309

Odp: Być drugą i macochą

Hello:)
Metaksa, do Maroka mnie nie wyniosło:D Jestem w domu, przygotowuję się do urlopu, cholera mnie bierze, bo zwaliła nam się 50 letnia jabłoń na ogrodzie. Runęła jak zapałka, koszmar, sprzątania od cholery i trochę, nie wiem jak się okręcić, wszędzie gałęzie, liście, trawa. Musieliśmy złożyć nasz basen, bo walnęło tuż obok - już widzę minę mojej sąsiadki, jakbym jej ogródek nawodniła. Więc czasu mam tak se, do pracy jeszcze chodzę,ale czytam forum, czytam:)
Przede wszystkim witam "nowe twarze". Zlocik może zrobimy, kochane, co?;)
Metaksa, my jesteśmy razem trochę ponad 4 lata.
Mamuśka...znam ten ból. Mój ma swoje zdjęcia pochowane gdzieś tam, nie próbował mi ich nawet pokazywać i chwała Bogu, bo pewnie coś by mnie mogło trafić. Jego córcia nie jest specjalnie zainteresowana żeby swoje zdjęcia oglądać,więc leżą i czekają, aż je mój posprząta i poukłada. Ja się nie garnę do oglądania.
Mila, wyłuszcz Ty może temu swojemu prosto, jak chłop krowie na rowie, bo on zwyczajnie może problemu nie widzieć. Mój ma tak, że jak mu coś czasem mówię, to wygląda na zdziwionego, że jego zachowanie może mieć takie następstwa. Więc tłumaczę jak mogę. Efekty pozytywne:)

1,310

Odp: Być drugą i macochą

Nooo Alutka, w końcu się pojawiłaś! smile
A na urlop gdzie się wybieracie? Pewnie do Maroka? tongue big_smile

Co do zdjęć to nie powiem, mój zachował się w porządku. Poznaliśmy się rok czy dwa po jego rozwodzie i jak się wprowadzałam, to zniszczył wszystkie zdjęcia, na których była ex. Zostawił tylko foty dzieci. To raczej on się mnie czepia, że trzymam foty ze starych czasów, na które się natknął bobrując mój dysk przenośny wink To mu powiedziałam, że mógł nie bobrować i tyle w temacie. Nic nie zamierzam kasować tongue

1,311

Odp: Być drugą i macochą

Jestem jestem,czytam:)
Niestety nie do Maroka jedziemy...tylko w Bieszczady:) Też nigdy tam nie byliśmy:)
Właśnie mi się przypomniało, że mój te zdjęcia jednak poddał korekcie:D Mimo wszystko nie ciągnie mnie aby je oglądać. Są częścią jego przeszłości, której nie zmienię, co nie znaczy, że mam nią dostawać po oczach.

1,312

Odp: Być drugą i macochą

Artika-dzięki za gratki, czuję się różnie...miewam lepsze i gorsze dni.
Ja widziałam zdjęcia ex,ale na żadnym nie byli razem, bo po prostu nie było między nimi nic miłego od lat i żyli wciąż obok siebie.
U mnie narazie newowo i raczej bardzo nieprzyjemnie. Do kłótni z ex dochodzi jeszcze siostrunia R., która nagle zaprzyjaźniła sie z ex (wcześniej jej nie lubiła) i postanowiła nawet zeznawać w sądzie przeciwko własnemu bratu. Przykra sytuacja. Generalnie ex strasznie na mój temat namotała, ale i tak uważam ze siostra powinna wspierać swojego brata i patrzec nieco bardziej obiektywnie na sytuacje. Ona natomiast pała nienawiścia do mnie. W mailu do R. napisała ze jestem zerem, brzydka,głupią, mało wykształconą i nieciekawą osobą. Uważa mnie za wyrachowaną cwaniarę i bardzo sie martwi ze ktos taki jak ja miałby wychowywać młodego. Wyraziła również przypuszczenie, że R. pewnie ze mna wpadł bo mu czesto dawałam a teraz póbuje wyjsc z tego z twarza, dlatego ze mna w ogóle jest. No bo jak juz zamieniac to na cos lepszego...
No cóż,milutko:)

1,313

Odp: Być drugą i macochą

ja ze swoim jestem rok, to w sumie nie dlugo...a tyle juz sie wydarzyło...

1,314

Odp: Być drugą i macochą

mamuśka3 współczuje bo wiem jak to czasmai boli choć mnie juz przeszło. Na szczęscie mój maż nie ma takich zdjęc smile wszystko co miał na kompie wykasował haha a widząc jego reakcję na cokolwiek związane z ex nie sąde by wogóle chciał ogllądac jak by były. Mój mąz uważa związek z ex za największy bład w jego życiu, za największa głupote i swoją niedojrzałość i nie lubi sobie o tym przypominac.

1,315

Odp: Być drugą i macochą

Dear Ladies,

no wlasnie co z tymi zdjeciami ? wywalac? potargac? tropic w kompie? topic w wannie? no i otoz ja zaproponowalam mojeu bylemu zeby wszystkie zdjecia do jednego pudla spakowac i na strych, a bylo tego chyba z 15 albumow, w umowie stoi ze ani je ani on bez mojej wiedzy nie robi nic z tymi zdjeciami  tzn nie oglada, nie pokazuje nikomu, nie niszczy. Przeszlosc zamknieta w pudle na cztery spusty, nikt nie zaglada. No bo co zrobic mam udawac ze nie bylo tych 20 lat ? Przeciez bywalo fajnie, znajomi, rozne wakacje, podroze.... Bylo, minelo wiec do pudla. Moze jak bede miala 80 lat, obejrze, pokaze wnukom, przeciez to moje zycie....

Zdjecia trzeba chronic moim zdaniem, ale bron Boze nie pokazywac aktualnym partnerom! no moze jakies kilka wybranych, a to studniowka, a to komunia a to mecz w pilke na podworku, no i tort urodzinowy na 10 urodziny popatrz jaka milaem szpare miedzy zebami....  i fajnie

Trzeba szanowac uczucia innych i nie wystawiac na takie proby jak narzeczenski wieczor, to niedelikatne i chyba w zlym guscie...

zdjecia dzieci sure, to co innego, no ale moze nie jako tapeta wszedzie w domu...

A propos, czy Wasi ex  obwieszaja dom ich zdjeciami ?

to tyle
M

1,316

Odp: Być drugą i macochą

z tymi zdjęciami - to nie bolałaby tak gdyby nie fakt że przyniósł je syn jego sad i z taką rozkoszą później pastwił się nade mną  (troszkę przesadziłam) ale cały weekend słyszałam mama to, mama tamto ... ble bble wręcz obaj czasami drwili z niej (np. nawet mamie kotlety wyszły) a mój partner dyskusję podciągał co kojarzyło mi się z zaciekawieniem jego - i to było chyba jesczze bardziej dowalające sad
Ja ze swoim partnerem jestem 8 lat fajnych lat ale i trudnych. Fajnie jest może teraz taki kryzys przyszedł. Coraz bardziej mam alergię na syna. On jest coraz starszy i o dziwo coraz biedniejszy masakra. Jesteśmy na etapie gdzie ex znalazła sobie partnera i wyprowadziła się 40 km dalej. Wcześniej było 15 km sad Niby powinnam byc zadowolona, ale to po porstu mnie troszkę przerosło. To nagłe zaciekawienie, co i jak no i syn jego chyba coraz bardziej zaczyna walczyć żeby jednak mamusia i tatuś razem zamieszkali. Gość ma 12 lat, od 8 jestem z partnerem i on dalej nie odpuszcza - ciężko sad
ale co tam dziś środa jeszcze 3 dni fantastyczne smile
Jak w ten weekend przywiezie go to ja  zwariuje sad

U nas w domu miałam w sypialnni zdjęcia dzieci takie z przedszkola i szkoły zegary czy kalendarze. I za każdym razem buch na półkę smile Kiedyś żeby było sprawedliwie sama dołożyłam zdjęcie syna partnera, i było spoko ale od roku już je schowałam, normalnie nie mogłam na nie patrzeć - i znów żeby bylo sprawiedliwie schowałam również i zdjęcia swoich dzieci ot i tak dobrze wychowana mamuśka hehe

1,317 Ostatnio edytowany przez mamuśka3 (2012-08-22 10:03:00)

Odp: Być drugą i macochą

Mila z tymi zdjęciami, myślę że każdy ma swoją przeszłość ba nawet udokumnetowaną zdjęciami smile ale nie powinno się nimi machać, albo w trudnych chwilach dowalać jeszcze bardziej. No bo powiedz czy w albumie z lat 70 gdzie są zdjęcia z dzieciństwa, pogrzeby, chcrzciny taki z karteczkami jeszcze wkleja się swoje z wakacji??? Myślę ze lekkie przegięcie.

Shedir to masz jeden kłopocik mniej smile Mój partner zawsze jak gdzieś byliśmy, robił zdjęcie tylko swojemu synowi i wysyłał do ex smile ot tak żeby wiedziała co dziecko robi smile szlak mnie zawsze trafiał długo z tym walczyłam od jakiegoś czasu tak już nie robi albo robi tak że ja nie widzę i tak mi lepiej smile


MariannaM - kurcze grubo smile napewno zablolało - tu nie wiem jakich użyć słów bo chyba nie ma takich ....
Ja zamiast siostry mam matkę, która jak to okresliła - nie może patrzeć jak jej syn obsługuje przy obiedzie cudze bachory i bękarty a swojego dziecka nie ma przy stole. Kurcze trzymaj się.. ja Ci przesyłam buziaka smile i nie bierz tego do siebie. Głupia siostra bardzo głupia!! Tak się nie robi!! Nie ma to jak miłość do brata i akceptacja jego wyborów życiowych!!!

1,318

Odp: Być drugą i macochą

Mój maz uważa że najwazniejsze jest to co teraz, a nie to co bylo.

My mamy za to tyle zdjęc, że jak cos to kolejna partnerka mojego męza będzie miała dużo dużo do kasowania hahaha wink

Mój m chyab wogóle nie wraca do tego co było. Zdarza się, ż emłoda czasami cos powie w stylu "a pamiętasz tato jak z mamą" i szczerze powiem że widze wtedy jak m gotuje i jej odrazu mówi "nie pamiętam i nie obchodzi mnie to". A że młoda takie teksty rzuca tylko wtedy jak chce sprawdzić nasza reakcję albo zwrócić na siebie uwagę np. na imprezie smile to odrazu ją gasi.

U nas to raczej ex wysyła zdjęcia córki do m. Najlepsze jest że potrafi wyzywac nas w smsach, a za 20min wysłać zdjęcie dziecka jak by nic się nie stało. Kiedys pootrafiła wysyłac po kilknaście dziennie ale m w końcu jej powiedział żeby sie opanowała bo dziwnie się zachowuje.

1,319

Odp: Być drugą i macochą

Mamuśka, nie dziwie sie ze masz dosyć skoro po ośmiu latach mołody nadal ma nadzieje, że rodzice jeszcze się zejdą. Widać już taki ma charakter, że nie odpuszcza. w sumie często dzieci nie mogą si pogodzić z rozpadem rodziny. I znowu ta sama rada-spróbuj pogadac na spokojnie z partnerem i powiedz mu ze cie boli gdy zaczyna wspominac z rozczuleniem dawne lata. Wyraz zrozumienie dla ich wspomnień i uczuć ale popros aby takie wiczorki urządzali sobie bez ciebie. A jeśli jestescie trazem to po prostu okrutne jest zmuszanie ciebie do wysłuchiwania pieśni pochwalnych na czesc jego byłej. Jetses tylko człowiekem, masz prawo być zazdrosna. A jeśli to nie podziała? Może wtedy ty wyjmij przy swoim mężczyźnie swój album i uracz go opowieściami o wesołych podróżach lub zabawnych historyjkach z Twojej przeszłości. Czasami do niektórych trzeba dotrzeć poprzez doświadczenie...
JAk tak was słucham (czytam) to uświadamiam sobie, że nasz młody w ogóle nie ma takich zapędów, by specjalnie wspominać o matce. Może na początku troszke...najzabawniejsze ze miał taki etap ze sądził ze tata może mieć dwie żony tongue, bo mnie bardzo polubił ale było mu również przykro ze względu na matkę. Ale od tamtego czasu ex zrobiła tyle głupich zagrywek, tyle nakłamała i zalała się takim jadem ze jej własny syn zaczął jej unikać. Cóż, po prostu poznał sie na niej i choc na pewno jest mu przykro, to woli u nas spokojnie życ niż się wkręcać razem z matką w chore fazy. Na pewno bardzo go boli kiedy ona oczernia jego ojca albo mnie a jest jeszcze na tyle mały ze nie potrafi jej stanowczo powiedziec zeby sie uspokoiła.
Z tą siostrunią to paskudna sprawa...Kto by się spodziewał, że tak się od niego odwróci?! Nikt nie wie co jej odbiło, wcześniej się przyjaźnili i R. zawsze był pewnien ze sie polubimy. Obie mamy dosyć silne osobowości,podobne poczucie humoru...Ale ona mnie traktuje jak zazdrosna samica, jakby broniła terytorium swojej rodziny przed innym osobnikiem. Uważa, że jestem winna wszystkiemu: rozpadowi ich małżeństwa (które od samego początku było beznadziejnie niedobrane) oraz że to mój pomysł by walczyć o opiekę nad młodym. Oczywiście bardzo surowo ocenia również moja sytuację z córką, nie biorąc pod uwagę, że w ogóle nie zna historii i nie wie co się naprawdę wydarzyło. Wg niej jestem patologią i nie mam żadnych uczuć smile A tak na marginesie to po co mi walka o czyjeś dziecko? to przecież niedorzeczne... To przecież raczej kłopot:)  Zresztą, nawet gdybym to ja namawiała R. do walki o opiekę (wg. siostruni on jest bezwolnym manekinem wykonującym moje rozkazy), to chyba dobrze o mnie świadczy, że go zachęcam do zajmowania się własnym dzieckiem. Ale cóż...widać czasem tak musi być, że inni ludzie, nawet niby bliscy nie rozumieją i starają sie za wszelką cenę rzucać kłody pod nogi. My sie i tak nie poddamy.

1,320 Ostatnio edytowany przez metaksa (2012-08-22 15:31:17)

Odp: Być drugą i macochą

Mój po rozwodzie obwiesił zdjęciami dzieci cały dom, nawet w sypialni na lustrze ma wetknięte ich dwie fotki legitymacyjne, a pomiędzy tym nasze dwa zdjęcia - marzy mu się, żebyśmy byli jedną, wielką rodziną wink
Nie powiem, trochę mi dziwnie podczas bara-bara, jak one z tych fotek spoglądają. Tak samo dziwnie, jak kot nam się przygląda o co que pasa big_smile
Ja to nawet nie tyle mam coś przeciwko fotkom, co przeciwko nadźganiu gdzie się tylko da i ile tylko się da. Wybrał by kilka ładnych, nawet w większym formacie, ładnie oprawił, żeby to jakoś wyglądało - to nie, woli powiesić 50 w byle jakich ramkach. Echh...szkoda słów.

A wiecie, ja naszej ex to w życiu nie widziałam na oczy, aż któregoś dnia sama poprosiłam M. żeby mi ją pokazał na jakiejś focie. To miał gdzieś zachomikowane głęboko na kompie jakieś zdjęcie rodzinne i zobaczyłam.

Marianna, jego siostrze chyba odwaliło. A może ma jakieś niewyjaśnione wątki do Twojego chłopa?

mamuśka, to wytrwały ten Twój pasierb. Czy on jest może jedynakiem?

1,321

Odp: Być drugą i macochą

dokładnie sad choć u niego to takimi falami przychodzi smile
Ale boję się tego jego dorastania kretynkę ma tą matkę czyli ex - lekko nie ma i sam tak lawiruje.
i my wszyscy tacy na szpilkach jak gwiazda przyjedzie hehe
a rozmowa się szykuje tylko kurcze ja widze taką potrzebę smile ale będzie będzie

1,322

Odp: Być drugą i macochą
metaksa napisał/a:

Nie powiem, trochę mi dziwnie podczas bara-bara, jak one z tych fotek spoglądają. Tak samo dziwnie, jak kot nam się przygląda o co que pasa big_smile

haha, bez kitu...albo święte obrazy spoglądające groźnie ze ścian (jak na wakacjach u babci ):P
Cóż, pewnie właśnie jest jak mówisz, chciałby abyś nie zapomniała, że są jeszcze dzieci:) Jeśli dla niego te foty są takie ważne, to może nie ma o co kruszyć kopii...A może kup włąsnie pare ładnych ramek i opraw te foty i poustawiaj np w duzym pokoju po czym powiedz z niewinnym uśmiechem, że chciałas mu zrobic niespodzianke big_smile
No chyba odwaliło jego siostrze. Czy coas do niego ma, tego nie wiem. Podobno wczesniej wsio było ok. Ale R. mówił, że nigdy nie lubiła jego dziewczyn, teraz ex nią nie jest, wiec juz pasuje siostruni. Teraz ja jestem wrogiem nr 1. Może ona jakoś zazdrosna jest o niego czy co? Słyszałam o takim syndromie zazdrosnej siostry o brata...że żadna nie ejst dośc dobra dla niego.

1,323

Odp: Być drugą i macochą

My mamy dwa zdjęcia córci. Wiszą w ładnych ramkach i jest ok, jedną ramkę mała sama pomalowała. Dla mnie ok:)
Marianna,a może rzeczona siostra ma jakiś interes w tym że tak się dziwnie zachowuje?

1,324

Odp: Być drugą i macochą
mamuśka3 napisał/a:

a rozmowa się szykuje tylko kurcze ja widze taką potrzebę smile ale będzie będzie

Tylko uważaj, żebyś nie została wrogiem nr 1, bo to przeważnie tak wychodzi.

MariannaM napisał/a:

Cóż, pewnie właśnie jest jak mówisz, chciałby abyś nie zapomniała, że są jeszcze dzieci:)

No, no, jakbym mogła zapomnieć wink Koniec świata wink Ja to raczej myślę, że on sobie powiesił, żeby sam nie zapomniał wink Bo tak to niby taki tęskniący tatuś, ale jak już przyjdzie co do czego i dojdzie do widzenia, to lubi się czasem wyręczyć a to siostrą, a to matką, a to kuzynką. I mną próbował próbować, ale niebardzo mu poszło wink

Alutka131 napisał/a:

Marianna,a może rzeczona siostra ma jakiś interes w tym że tak się dziwnie zachowuje?

Heheh, taa, może eksia jej płaci big_smile

1,325 Ostatnio edytowany przez Alutka131 (2012-08-22 20:35:23)

Odp: Być drugą i macochą

No może płaci,a bo to wiesz:d
A propos groźnych zdjęć...tak mi się przypomniało, że moi śp. Dziadkowie mieli nad swoimi łóżkami (cosik mi się zdaje, że te obrazy jeszcze tam wiszą) takie wielkie obrazy w potwornie ciężkich, udających złoto ramach. Dziadek miał Jezusa, Babcia Matkę Boską. Rany, tam to się dopiero spało w tym łóżku. Hehhe, dzieciństwo mi się przypomniało:) Cud boski, że żaden z tych obrazów nikomu nigdy nie zleciał, bo by chyba zabił...A mała Alusia naklepała się tam paciorków, oj, naklepała:)

1,326

Odp: Być drugą i macochą

Metaksa no jedynak jednak przez 10 lat nawet jedyny i w jednej rodzinie i w drugiej sad i u ex i u mojego Pana smile
ja to taka trochę wyprana już z uczuć chyba jestem sad
I tak będę wróg nr jeden i tak ale powiem szczerze ze nawet nie wierze w poprawę stosunków miedzy nami chyba trzeba jakaś przerwę roczna zrobić hehe
Jak myślicie pomoże ?

1,327

Odp: Być drugą i macochą
Alutka131 napisał/a:

No może płaci,a bo to wiesz:d

pomysł niezył, ale raczej wątpię bo owa siostrunia to jest osoba bardzo dobrze sytuowana i nie potrzebuje kasy. W  ogóle jej sie wydaje ze jest taka idealna i może oceniac innych. Świetnie ukończone studia, doskonała praca, duży dom, świetnie zarabiający mąż, gromadka fajnych dzieciaków, w dodatku ładna i dowcipna. Dla niej życie jest proste i wręcz czarno-białe. Uważa ze dobrze sie zna na ludzich i mnie przejżała:) Taaak, na pewno jestesm z R. dla pieniędzy..tylko ja sie pytam gdzie ta kasa, bo jakoś nie pamiętam kiedy sobie kupiłam jakiś ciuch w galerii zamiast w szmateksie hmm
Zreszta ex straszną bidulkę z siebie zrobiła i wiele godzin spędziła snując swoją historię,jaka to ona pokrzywdzona a ja zła hetera, która chce odebrać jej syna. Ponad to ex uważa ze odbiłam jej męża..a wiecie jak wiele mężatek reaguje na "rozbijaczki" związków. Myśle, że siostrunia wczuła sie w sytuacje, wyobraziła sobie co by było gdyby to ona była na miejscu "biednej, pokrzywdzonej" ex i zapałała nienawiścią. Zreszta jak już pisałam, wg niej żadna z lasek R. nie była dość dobra, w każdej widziała wiele wad. Wcześniej siostrunia ex także nie lubiła. Teraz jej sie odmieniło. Cóż, widac nie wzbudzam sympatii takich kobiet jak siostrunia.Tylko pytanie co ją to az tak bardzo obchodzi? Nie wierzę ze az tak sie martwi o brata, jakos wczesniej sie nie przejmowałą, że jego małżeństwo to jedna wielka farsa, nie wspierała go emocjonalnie, raczej tylko czasem wyśmiewała wady ex, ale tez udawała ze są "normalnym" małżeństwem. Ok, może mnie nie znosić, może psy na mnie wieszać, ale żeby od razu do sądu lecieć. Masakra jakaś...Najzabawniejsze, że reszta rodziny R. raczej mnie akceptuje z mniejszym lub większym entuzjazmem. A ta jakby wścieklizny dostała...oszaleć można. Jakbyśmy mao mieli problemów.
Alutka, u mnie na wsi było dokładnie to samo big_smile wielgachne, bardzo dostojne i święte obrazy, hehe. Też klepałam paciorki aż się kurzyło:)

1,328

Odp: Być drugą i macochą

mamuśka, przerwę z partnerem czy z synkiem? Rozumiem ze nie mieszkasz ze swoim lubym?

1,329

Odp: Być drugą i macochą

Marianna, one to chyba po prostu znalazły sobie wspólny front i jadą ile wlezie. Siostra ma pewnie jakiś żal do brata, coś jej się przypomniało, a okazja do napsucia sama wlazła w ręce. Chyba trzeba to przeżyć, bo głupoty ludzkiej się nie wypleni ponoć jest nieograniczona, łaska boska też...Tyle że ciężko się żyje w takim otoczeniu...cóż, nie darmo chyba mówią, że z rodziną to najlepiej na zdjęciu:( Jasne, że nie wszyscy i nie zawsze, ale tak właśnie bywa.
Mamuśka, planujesz się rozstać..?

1,330

Odp: Być drugą i macochą
Alutka131 napisał/a:

Marianna, one to chyba po prostu znalazły sobie wspólny front i jadą ile wlezie.

a no...złośliwość niektórych nie zna granic. Najpierw sie przejęłam i szukałam winy w sobie. 2 dni miałam doła, ale potem stwierdziłam ze to bez sensu. I tak będziemy razem i tak jesteśmy szczęśliwi i mamy to gdzieś. Wierzę, że kiedyś sama będzie miała wyrzuty sumienia,że tak mnie potraktowała, bo wiem ze nie jestem złym człowiekiem. Mam pokręconą przeszłośc, fakt ale to nie znaczy ze jestem nic nie warta. Najważniejsze ze sie ucze na błedach, rozwijam i nie pałam nienawiścią. Miłość jest najważniejsza,nie dam sie wkręcic w te jazdy.

1,331

Odp: Być drugą i macochą
Alutka131 napisał/a:

Marianna, one to chyba po prostu znalazły sobie wspólny front i jadą ile wlezie.

Myślę, że to działa na zasadzie Kargula i Pawlaka: "Lepszy wróg swój, niż cudzy". Czyli siostra eksię przez tyle lat zdążyła poznać, natomiast po Tobie nie wie czego może się spodziewać, stąd też tworzy wizje i obrazy. Fajnie, że przynajmniej z chłopem się wspieracie i trzymacie wspólny front.


mamuśka3 napisał/a:

I tak będę wróg nr jeden i tak ale powiem szczerze ze nawet nie wierze w poprawę stosunków miedzy nami chyba trzeba jakaś przerwę roczna zrobić hehe

Przerwę z kim? Z eksią czy z synem? Obydwie przerwy popieram, tylko nie wiem czy na przerwę z synem Twój mąż się zgodzi wink

1,332 Ostatnio edytowany przez shedir (2012-08-23 09:49:48)

Odp: Być drugą i macochą
metaksa napisał/a:

Mój po rozwodzie obwiesił zdjęciami dzieci cały dom, nawet w sypialni na lustrze ma wetknięte ich dwie fotki legitymacyjne, a pomiędzy tym nasze dwa zdjęcia - marzy mu się, żebyśmy byli jedną, wielką rodziną wink
Nie powiem, trochę mi dziwnie podczas bara-bara, jak one z tych fotek spoglądają. Tak samo dziwnie, jak kot nam się przygląda o co que pasa big_smile
Ja to nawet nie tyle mam coś przeciwko fotkom, co przeciwko nadźganiu gdzie się tylko da i ile tylko się da. Wybrał by kilka ładnych, nawet w większym formacie, ładnie oprawił, żeby to jakoś wyglądało - to nie, woli powiesić 50 w byle jakich ramkach. Echh...szkoda słów.

No ja się wcale tobie nie dziwie bo mnie akurat by to wkurzało jak by z kazdego miejsca w domu poatrzyła na mnie młoda haha. Myśle że bym z tym troche walczyła i w końcu sama pozdejmowała. nie mam nic przeciwko zdjęciom, sami mamy fajne w dużych formatach w ramkach ale zajmuja one jedno miejsce rodzinne na ścianie i tyle.

Odnośnie kobiet to ja uważam że kobiety przeważnie stoja po stronie kobiet. Kobiecie też łatwiej zrobic z siebie ofiarę, sarnie oczka, popłakać jak ten facet ja mógł tak potraktowac. Zauwarzyłam juz wiele razy że kobiety wtedy staja za taką biedna ex. Tylko takie jak my-macochy albo "te drugie" inaczej myśla. U nas ex wszędzie zrobiła z siebie ofiare w przedszkolu młodej, w szkole, w świetlicy, na basenie no wszedzie. A te panie "nauczycielki" stawały za nia mimo, że żadna nigdy nawet z moim m nie porozmawiała i nie maja pojęcia jak to wygląda z naszej strony bo my tez z nikim nie rozmawiamy na ten temat w takich miejscach. Solidarnośc jakników chyba. Niby kobiety wykształcone i mądre ale nieznając dwóch wersji opowiadaja się za którąś ze stron. No i do tego m w związku, rodzina, szczęsliwy a ona nadal biedna sama tak ja urządził hahaha. Problem w tym że ona nie sama bo tak ją urządził tylko taki z niej przekręcony okaz, że mało kto z nia wytrzyma. I to fakt. Jakiś czas temu  spotkalismy trzy osoby z rodziny exi i okazało się, że rozmowa była bardzo miła. I bratowa exi powiedziała do mojego m, że oni i tak uważaja go za świetego, że tyle z nią wytrzymał bo wszyscy w rodzinie wiedza że ona jest porypana i jak się zachowuje. I od poczatku każdy stawiał że to długo nie wytrzyma, a i tak wytrzymało dłużej niż się spodziewali. no szkoda że rodzinka nie potrafi w oczy tego exi powiedziec, może by troche sie coś zmieniło.

1,333 Ostatnio edytowany przez mamuśka3 (2012-08-23 10:04:45)

Odp: Być drugą i macochą

MariannaM  -  Wiesz miałam podobnie z "teściową" Jak mój partner żył z żoną - bo się wtedy znaliśmy, to ona była najgorszym człowiekiem, żoną szok, jak jego matka nadawała na nią :) a jak już po kilku latach dowiedziała się że jesteśmy razem to cyk i obrońca uciśnionej, skrzywdzonej żony!!! dopiero w tym roku mój partner zdecydował się rozwieść więc - nawet nie wiem czy teściówka wogóle wie że już są po rozwodzie. Ogólnie sama jak opisuje swoją sytuację, to nie wierzę że to moje życie kurde tyle lat - nieźle
8 lat mieszkam z partnerem, 8 lat walki, przerywanej chwilami rozkoszy hmmm nieźle
Mnie z jego rodziny nikt nie zaakceptował, matka - odrębny temat, nadal uważa że syn skrzywdził żonę i powinien jej usługiwać do końca życie, bo przecież ona jest najważniejsza, jej przysięgał!!, brat mojego ma lepszy kontakt z pierwszą i jedyną szwagierką (nawet ją wcześniej i osobiście zaprosił na swje wesele) nas telefonicznie - ale to szczegół malutki. No i pasierb - jestem fajna ba byłam (bo od roku ciężki konflikt) jak powzwalaliśmy na wszystko, kupywało się bez granic różne rzeczy, wtedy było spoko. Byle nie zwracać uwagi !!! bo wtedy oczy węża :( Nawet nie można było zwrócić uwagi jak jadł palcami ziemniaki - ON TAK MA! i już.

Ucząc się na własnych błędach - nie nadskakuj! bo tacy ludzie nigdy się nie przekonają - oni muszą sami zrozumieć że starcili coś tu np. brata. Może wtedy uzna że helllo skoro mojemu bratu jest dobrze - to co ja mam do tego!! tak sie rozmarzyłam he
Jeśli masz wsparcie u R - masz wszystko !! Mi właśnie tego brakowało :(
Sam jeździł do mamusi w święta, na urodziny i wogóle
Najpierw matka jego była tematem tabu, później żona, teraz syn
wiem za dużo tego więc właśnie jak by od wczoraj zakończyliśmy tą nierówną walkę. Mój prtner jest w delegacji i własnie sms-ami się pożegnaliśmy. Nawet nie płakałam. Myślę że za dużo tego. Nawet z miłości trzeba komuś pozwolić odejść. Tak będzie lepiej.
Ja udam że nadal w delegacji przez jakiś czas. On się zorganizuje i już (bo mieszkał u mnie :( mamuśka nie ma mieszkania bo swoje oddała bratu i aktualnie jest w szpitalu) więc musi sie jakoś zorganizować.
Walczyłam długo, zeżarta jestem złością i wściekłością. Jak już pisałam też jestem ex ale nietoksyczną tj. sama kupuję książki, ciuchy i zabieram dzieci na wakacje, dostosowując swoje plany do reszty. Teraz też tak będzie - dobrze że nie mamy dzieci razem - bo byłoby ciężej. Niech idzie w świat ze swoim synem, ex, matką, bratem. Z rodziną będzie mu lepiej, łatwiej - to nic że nikt nie interesuje się czego on potrzebuje, nie akceptuje jego wyborów. Każdej następnej .... bedzie już łatwiej :)
Fajnie że mogłam się tu wypisać w tych ostatnich dniach, to było bezcenne.
Walczcie o swoje związki :) Twarde bądźcie :) I nie dajcie się żadnym ex, dzieciom z wcześniejszych związków - dopóki macie za sobą partnera - MACIE WSZYSTKO!

1,334

Odp: Być drugą i macochą

dziewczyny wolniej bo doczytanie wszystkiego zajmie mi wieki.W Maroko internet kiepski ale czytam po troszku.Pozdrawiam was i szczerze mowiac tesknie....

1,335

Odp: Być drugą i macochą

mamuśka ja miałam podobnie. Z tym że ja związałam się z moim m jak był po rozwodzie. Od teściowej tez słyszłam wiecznie najeżdzanie na ex jaka jest zła, co robi, jak się zachowuje itd. A potem okazało się że do niej najeżdzała na mnie. Moja teściowa to toksyczna matka i mój m bardzo długo był od niej uzalezniony. Jak się związał ze mna i ja zobaczyłam jak tam wyglądaja sprawy to mu odrazu powiedziałam, że ja w cos takiego nie ide. A teściowa nie mogła znieśc tego że nie może kierowac naszym życiem, wtrącac się mimo że i tak za długo próbowała i manipulowała moim mężem. Przez co u nas kłótnie były straszne bo ustalalismy cos, a potem mamusia go zmanipulowała i okazywało się że było coś zupełnie inaczej. Jej technika na mojego męża to poczucie winy, krzywd, ból, starośc i młoda. Potrafi w nim wzbudzic takie poczucie winy że on robi wszytko i tak od lat nim sterowała. Teściowa wyciagała od m jakie mamy problemy, co jest nie tak a potem przekazywała exi. i ja możebym to zrozumiała jak by ona ją lubiała i uważała że fajna synowa ale wiecznie i od poczatku kiedy tylko się poznali jechała po niej jak po łysej kobyle i nadawała na nia, robiła rzeczy niedopuszczalne tak jak ze mną. Wiecznie tam tez były wojny między nimi. Jeśli robiła choć troche tego co w naszym małżeństwie to i ona w dużej mierze przyczyniła się do rozpadu ich związku.Róznica polega na tym że ja od teściowej się zupełnie odciełam, a exi jest wygodnicka i nie potrafi bo ktoś musiał zajmowac się jej dzieckiem. Teraz ex zwyzywała teściowa, wygarneła jej i naubliżała i znowu mój mąz jest ukochanym syneczkiem, a teściowa się mu zali na ex. Zobaczymy ile to potrwa. Jak trzeba było w sądzie powiedziec jak wygląda sytuacja to powiedziała ż enie zrobi tego bo wtedy młoda uzna ż eona jest przeciwko matce więc woli byc przeciwko ojcu.  To tez długa historiia. Moja teściowa jest toksycznym człowiekie, wiecznie zakłamanym i manipulujący dlatego ja się trzymam od niej z daleka i i musze wiecznie kontrolowac kontakty mojego męza z nimi bo on jest "dzieckiem współuzaleznionum od toksycznej matki" (tak się to ładnie nazywa) i mimo iz wie jaka jest jego matka bardzo łatwo ulega jej wpływom i manipulacja bo ciagle liczy że ona się zniemi i że go będa akceptowali i będą z nigo dumni. niestety to jego niedoczekanie.

1,336

Odp: Być drugą i macochą

dokładnie jak ładnie to nazwałaś "dzieckiem współuzależnionym od toksycznej matki". Dokładnie. Chłop ma 40 na karku i dalej nic. Wiesz ja zrobiłam błąd bo chciałam być dobrą, i nawet próbowałam jej pomóc (a jest alkoholiczką, kredytobiorcą kredyty chwilówki to nasza zmora, i teraz od 3 miesięcy leży w szpitalu na gruźlicę). Na początku mój partner stwierdził że bedzie miał trochę spokoju (matka nie ma dach nad głową i jedzenie pod nos, bo wynajmował jej mieszkanie i wstępnie mieli płacić na pół z bratem ale niestety płacił tylko mój i w marcu zabrakło już kasy sad bo w firmie nie idzie najlepiej no i był niż w kontaktach z bratem - więc stwierdził że niech się brat martwi (przecież to jemu przepisała swoje mieszkanie i wyprowadziła się żeby mógł mieszkać z żonką) Więc matka poszła do brata. A tam żona i małe dziecko, więc żona cyk na wakacje do mamy. Wytrzymali z nią 2 tygodnie hehe
Matka poszła do szpitala (nagle i to na 6 m-cy najkrócej wersja wstępna), wszyscy odetchnęli. Teraz wychodzi (cudowne uzdrowienie)  i znów napływ miłości mojego do mamusi, znów jej wynajmuje pokój w domu niedaleko nas bllleeee - teraz to nie wiem czy już nassss ale napewno mnie.
Żałuję że wcześniej nie postawiłam albo ona albo ja - tak jak ty zrobiłaś może bym się nie wpakowała w taki temat wogóle, a teraz masakra

"dziecko uzależnione od toksycznej matki" - to powino się leczyć bo szok. Przy tych wszyskich kłopotach, fakt że bardzo kochałam mojego - to taka mała kruszynka smile
dużo razem przeszliśmy, raz na wozie raz pod. Ale gdyby nie jego rodzinka było by za pięknie.
U mnie w domu też nie mogli przeżyć że sama mieszkam bez męża- bo poszedł sobie tak po prostu, że nowy człowiek po roku się wprowadził - ale byłam wściekła na nich, ba obraziłam się bo skoro  nie akceptują mojego wyboru - to bez sensu się męczyć. Trwało to pół roku. I już, wszyscy odpuścili. Czemu on tak nie zrobił????

1,337 Ostatnio edytowany przez mamuśka3 (2012-08-23 11:14:37)

Odp: Być drugą i macochą

Ogólnie matka mojego miała swoje 5 groszy, do relacji pasierba ze mna. Bo skoro mój pasierb - ON od swojej matki - ex słyszał, że jestem najgorsza i wogóle to ja ją skrzywdziałam, skoro od swojej babci słyszał że tatuś taki biedny i chyba "musi" mieszkać ze mną i ja taka niedobra jestem - to jak on mógł mnie lubić hmmm
wierzyłam że jak dorośnie to sam oceni sytuacje i wyrobi sobie swoje zdanie, ale ma 12 lat i nic. Najlepiej jak by tatuś miał swoje mieszkanie, i on by sie tam wprowadził z mamusią! Na bank odwiedzałaby go babcia HA - jest plan sad
Jeszcze od roku doszły baty od niego. Po prostu czad!
Allle juz koniec. Popłaczę i już.

1,338

Odp: Być drugą i macochą

Mamuśka, współczuję ze tak to sie potoczyło, szkoda tylu lat...ale czasami trzeba się rozstać dla własnego dobra, tego też sie w życiu musiałam nauczyć. Jest jeszcze nadzieja, że ona trochę sie nad sobą zastanowi, gdy zostanie sam. A jeśli nie, to nie ma za czym płakać, bo takie życie to udręka i nic więcej.
Kochane, faktycznie mam wsparcie swojego faceta i to duże, dzięki wam sobie to uświadomiłam. Czytam smutne historie, gdzie dorosły chłop ie potrafi przeciwstawić się rodzinie i pozwala szargać dobre imię swojej kobiety...u mnie tak nie ma. Widac jednak dobrze trafiłam...choć raz tongue Macie racje, nie ma co nadskakiwac siostruni,ale też bez sensu jest wszczynać awantury. Postaram się ja regularnie olewać i z pobłżliwoscią spoglądać na jej przemądrzałe miny. Na szczęscie mieszka w innym mieście i pojawia się tylko na swięta oraz sporadycznie w odwiedziny o "teściowej". To wiele ułatwia, moge tak manewrowac by jej nie widywac. R. beze mnie raczej nie bedzie chciał isc, jest mocno zdeterminowany by pokazać ze dla niego JEGO nowa rodzina jest najważniejsza:) "teściową" mam w porządku, trochę kościelna, ale tak poza tym to kobieta mądra i rozsądna. Widzi, że młody mnie szanuje i lubi, widzi ze R. jest szczęscliwy wiec sie do mnie nie czepia. Nawet lubie z nią pogadac, zawsze mi jakies zabawne historie z dzieciństwa R. opowiada tongue
Co do uzależnienia od toksycznej matki...kochane, wiem na ten temat wszystko...jetsem dzieckiem toksycznej, pokręconej apodyktycznej i złośliwej matki. Gorzej nie mogłam trafić. Manipulacja na każdym kroku, wzbudzanie poczucia winy, udowadnianie ze jetsem nikim...w efekcie przejęła moją córkę. Można sie leczyc u psychologa, ja jednak nie mogłam z takiej pomocy korzystac. Byłam pare razy: pani psycholog (bardzo spoko babka) zadawał mi pytania a ja na nie odpowiadałam i od razu analizowałam własne odpowiedzi i wyciągałam wnioski. Po paru takich sesjcach powiedziała mi w prost, ze jestem bardzo świadoma wszelkich mechanizmów i dokonale zdaję sobie sprawę jak sie z tego wygrzebać, trzeba czasu i pracy nad sobą. Miała racje, poradziłam sobie sama, ale ja jestem specyficzna...bardziej życje w świecie swoich przemyśleń i emocji niż na zewnątrz a to bardzo mi pomogło kotrolować swoje zachowanie. Walka z syndromem dziecka oksycznej matki to bardzo ciężka praca, któa wymaga rozgrzebania najabrdziej poukrywanych w podświadomości wspomnień. Trzeba zadać sobie wiele bólu by przeanalizować zachowanie matki i nasze reakcje. Nie wolno siebie oszukiwac ani próbować usprawiedliwać matki. Trzeba być czasem bezwględnym i egoistycznym, trzeba się konfrontować a jednocześnie trzeba wybaczyć matce oraz sobie. To bardzo ważne, bo bez przebaczenia nie pójdzie się na przód. Nienawiść i pielęgnowany żal będą gniły w środku człowieka i psuły mu cała radosc życia. Taka praca nad sobą trwa wiele, wiele lat i czasem sie wydaje ze juz sie nie ma siły, że nie ma postępu. Ale bardzo wolniutko, roczek po roczku te postępy jednak sie ujawnaiją i człowiek zaczyna oddychać innym powietrzem. Jeszcze wiele przede mną, ale przynajmniej wiem ze jestem na dobrej dordze, silniejsza niż kiedykolwiek...Dlatego, babeczki, jeśli chcecie pomóc waszym uzależnionym facetom, to niestety,ale nastawcie sie na różne reakcje. Moze sie okazać,ze ktos nie ejst gotowy na coś takiego. To jest naprawde bardzo bolesny proces, podobny do oczyszcania rany...mnóstwo syfu trzeba wygrzebać, boli okrutnie....Jeżeli ktoś nie ejst gotowy, to uwierzcie mi, że żadnymi prosbami ani fochami nic nie uzyskacie. Wszystko pozostanie na poziomie podświadomości a nieuświadomione mechanizmy będą robiły swoje. Mamusia naciśnie guzik i synek zrobi to, czego ona chce. Wiem ze to okropne patrzec na taki spektakl...czasem trzeba sie ratować ucieczką, dziewczyny..człowiek uzależniony niszczy siebie i innych....:(

1,339

Odp: Być drugą i macochą

Droga Mamusko, wyglada ze tyle sie wydarzylo zadraznien i pretensji, rozumiem ze Wy nie macie dzieci ? W takiej sytauacji zawsze so duze emocje i kazdy uwaza za stosowne dodac swoje trzy grosze... no a skad ciagle brac sily i dystans, coz szkola zycia czy przetrwania..... a to mamusia na ex, ex na nowa, itd itd, moze dobrze zeby sie z tego wylaczyc, trzymam za Ciebie kciuki cokolwiek postanowisz,

trzymaj sie,

M

1,340 Ostatnio edytowany przez mamuśka3 (2012-08-23 13:21:04)

Odp: Być drugą i macochą

dzięki Mila .. bardzo dzięki ..
Chyba naprawdę za dużo tego. Jakaś wolność, miłość namiętność zgasła, wypaliła się. Zabita została po prostu.

Marianna a jeśli ktoś nie widzi że jest uzależniony? Można mu to jakoś pokazać???

1,341

Odp: Być drugą i macochą

głupia jestem - już nie chce wiedzieć czy można przecież już nie chce
sorki może jak ja się wycofam to coś pojmie??

Na razie cisza. Jego nie ma, u mnie ok, daję rade udawać. Mieszkam sama u siebie - to luksus, za który płace co prawda we frankach ale luksus... Są wakacje to prościej. Nie musze się skupiać na lekacjach i obowiązkach.
Wieczór jest długi, fajnie długi - pisze pracę do szkoły, trochę się nie mogę skupić, ale zawsze myślę o niej jak już za daleko w myślach błądzę.

1,342

Odp: Być drugą i macochą

Mamuśka, nie myślałam, że tak się to wszystko potoczy... Ale co do jednego masz rację: ta złość i żal zjadają od środka. Człowiek przestaje się cieszyć życiem, tylko tak wegetuje.. Jeśli ma Ci pomóc rozstanie z partnerem, to to zrób. A kto wie, może i on coś przemyśli, jak straci. A jak macie być razem, to będziecie smile

1,343

Odp: Być drugą i macochą

Człowiek uzależniony będzie robił wszystko aby zanegować swoj problem, by nie przynac sie przed samym sobą ze jest słaby. Uzależnienie od rodzica jest o tyle bardziej skomplikowane, niż np od alkoholu, że łatwiej je uznać za szacunek i miłość. ALe tam gdzie nie ma wolnosci emocjonalnej nie ma też miłości a jest chora zależność. Twoje odejście może mu dac do myślenia, ale nie musi. Napisz do niego list, w którym opiszesz co czujesz i jak boli cie gdy widzisz co sie z nim dzieje. Postaraj sie nie oskarżac jego matki a ukaż rzeczowo mechanizm działania. Ona także może nie być świadoma tego co robi własnemu dziecku. Zaznacz, ze jestes gotowa go wspierac, lecz nie jestes gotowa by patrzec na to jak traci siebie an rzecz niezdrowej relacji. Nie chodzi tez o to aby całkowicie sie od matki odwrócił, lecz by pojął problem i zaczał inaczej reagować. Czy zrozumie? Jest szansa, że tak, ale lepiej nie nastawiaj sie za bardzo...Dlaczego list? Łatwiej ci bedzie ogarnąc emocje i rzeczowo napisac o co chodzi, poza tym dobrze aby wiedział dokładnie co jest powodem Twojej rezygnacji z dalszego związku. A on będzie mógł spokojnie przeczytać (może za pierwszym razem sie nawet rozzłości, to normalna reakcja), a potem do tego listu wrócic (nie sądze ze wyrzuci do kosza) wiele razy i dzięki temu może zacznie godzić się z prawda, która zatruwa mu życie...Powodzenia!

1,344

Odp: Być drugą i macochą

już zaczęłam pisać wczoraj troszkę - potraktowałam to jako terapię dla siebie.
Nie wiem czy będe umiała rzeczowo, bo tyle się tego nagromadziło. Odbyliśmy już kilka takich ciężkich rozmów. Ostatnia rok temu, kiedy powiedziałam o relacjach z synem i poprosiłam o wsparcie, bo nie daję rady. To zrobił się z czasem temat tabu.
List hmmm to będę pisać dalej ... tak chociaż żeby wiedział żemnie to przerosło. Masz rację. Tak zrobię.

1,345

Odp: Być drugą i macochą
mamuśka3 napisał/a:

już zaczęłam pisać wczoraj troszkę - potraktowałam to jako terapię dla siebie.
Nie wiem czy będe umiała rzeczowo, bo tyle się tego nagromadziło. Odbyliśmy już kilka takich ciężkich rozmów. Ostatnia rok temu, kiedy powiedziałam o relacjach z synem i poprosiłam o wsparcie, bo nie daję rady. To zrobił się z czasem temat tabu.
List hmmm to będę pisać dalej ... tak chociaż żeby wiedział żemnie to przerosło. Masz rację. Tak zrobię.

Super, trzymam kciuki:)

1,346

Odp: Być drugą i macochą

Kochana,

swietny pomysl z listem, bardzo wazne zeby komunikowac sie 'bez przemocy' tzn nie oceniac, nie oskarzac bo wtedy druga strona od razu sie blokuje i barykaduje, ale jednoczesnie napisz co czujesz i jakie sa Twoje potrzeby.

Np czuje sie zaniepokojona kiedy widze Twoje relacje z matka, mam porzebe harmonii i spokoju w moim zyciu, czy moglibysmy cos zrobic wspolnie zeby te relacje poprawic, albo tak zorganizowac nasze zycie zeby ten wplyw ograniczyc ? zaproponuj mu zeby cos zaproponowal z Twojej strony, nie moze czuc ze mu cos narzucasz....

ogolnie - 1. co czuje kiedy to i to widze (bez oceniania i wyrzutow, z eTy zawsze itd) 2. jaka moja wazna potrzeba stoi za tymi uczuciami, 3 co mozemy wspolnie zrobic zeby ta potrzbebe zaspokoic, czyli wspolne wymyslenie strategii...



moze pomoze....

M

1,347

Odp: Być drugą i macochą

Mila uwielbiam Twoje lekkie pióro smile boję się że jak zacznę pisać to w liście za dużo będzie emocji.
Ogólnie chodzi o relacje z matką, syna - bo temat zszedł na plan drugi ex i wogóle jestem zmęczona tymi jego problemami, które wywala później na mnie. Nie wiem czy coś dziś wyjdzie z listu bo już napisał że będzie wieczorem w domu !!! Mamuśka kochana teściowa wypisują ją ze szpitala - cudowne uzdrowienie - musi ogarnąć mieszkanie dla niej - bo drugi syn ma ją w d...., no bo gdzie będzie mieszkać masakra - i zwali się do mnie do domu hmmmm ale jestem zła tj. teściówka nie ma wstępu - już były raz podejścia ale tu udało mi się być twardą.
Mam słabość do niego !! jaka jestem głupia normalnie powinnam go wyrzucić z domu swojego, powiedzieć żeby dał mi spokój, ze mnie rani tym swoim zachowaniem, że mam dość i spaliłam się już całkiem.
ale Mila pisz pisz podpowiedzi do listu, może jak ktoś tak z zewnątrz rzuci stwierdzenie - to będzie mi prościej ułożyć tekst w liście i nie dopuścić emocji. Najchętniej napisałabym:
Ty baranie, mami cycku, chłopie masz 40 lat!!! i nie możesz normalnie żyć??!! ranisz mnie swoim zachowaniem!! upośledzasz swoje dziecko!!! (nie ucząc go normalnego funkcjonowania typu. rano śniadanie a nie chipsy, wieczorem kolacja a nie jedzenie o 22-30 zapiekanego sera!!, mógłby zwracać dziecku uwagę że nie je się palcami przy stole, popracować żeby nie obgryzał paznokci !!! ciężko mu będzie w dorosłym życiu - nie mogę
przepraszam że pisze czasem bez składu i ładu, wyrzucam z siebie złości!! Mam nadzieję że nikt ich nie zbiera - żeby nie wybuchł sad
Mam cudowne dzieci, własne m, jestem zdrowa, mam pracę - kurcze wszystko prawie ok
nie wiem czy znajdę siłe żeby go wyrzucić wieczorem z domu, może by coś zrozumiał?? Ja nabrałabym dystansu ... bo jeśli teraz będzie prawie ok - i weekend przyjdzie synuś?? To jak bozie kocham, zwariuję normalnie mnie odwiozą sad
mocy przybywaj żebym była twarda!!

1,348

Odp: Być drugą i macochą

Kochana, jesli masz w sobie duzo zlosci i pretencji to wyrzuc to z siebie na papier, napisz ze jest glupi pajac skakajacy na kokordce ciagnietej przez mamusie, palant, wszystko co Ci przyjdzie do glowy. Masz prawo do swoich emocji !!!!! - NAPISZ, ulzy Ci na pewno, ale potem ten list wrzuc do kosza, pisanie kanailizuje zlosc, do ktorej masz swiete prawo!! papier przyjmnie wszystko!!!przeciez to jego problemy z mamusia!!!! zobaczysz po wyrazeniu i skanalizowaniu zlosci i rozczarowania, frustracji przyjdzie przestrzen na spokoj, kompromisy i.... milosc. Zobaczysz, poczujesz gleboko swoja milosc do niego i piszac do niego w milosci, beddziesz pisala KONSTRUKTYWNIE, ze jest Ci trudno, co czujesz, jak bardzo go kochasz, ze masz takie i takie potrzeby, ze go nie oczniasz i osadzasz, ze Ci zalezy, co on o tym mysli itd itd..... ze jestes otwarta na dialog, ze rowniez szanujesz jego potrzeby itd itd, otworzy sie przestrzen na dialog, szacunek, zrozumienie... zwiazek przetrwa jesli startegia ktora wymyslicie bedzie zgodna z Twoimi i jego potrzebami.

good luck!

M

1,349

Odp: Być drugą i macochą

dobrze ze piszesz tu wyrazajac swoja zlosc i ro zczarowanie, ale skieruj list do niego, wtedy to dziala w Twojej glowie poczujesz tak jakbys to do niego wprost powiedziala, a potem posluchaj serca, i ono Ci powie co robic,

M

1,350

Odp: Być drugą i macochą

dzięki, chyba dość już o mnie sad nie mogę się dziś skupić ogólnie na pracy i tak pisze i pisze - ale fajnie że jest takie miejsce smile
dzięki Mila za podpowiedzi postaram się zrobić to dziś konstruktywnie smile

1,351

Odp: Być drugą i macochą
mamuśka3 napisał/a:

Ty baranie, mami cycku, chłopie masz 40 lat!!! i nie możesz normalnie żyć??!!

Hahaha, mamuśka, co za spektakularny początek big_smile big_smile big_smile
Czasami to może i dobrze byłoby tak ciężkim żwirem z grubej rury, może by w końcu dotarło big_smile Ale może nie w tym przypadku wink
A jak to się stało, że on przyjeżdża? Przecież dopiero co smsowo zerwaliście. Nagle Cię potrzebuje, bo nie ma się gdzie podziać, biedny żuczek?

1,352

Odp: Być drugą i macochą

nie mamuśka doznała cudownego uzdrownienia i niestety nie ma kto jej ze szpitala odebrać - mimo że dwie synowe w tym samym mieście sad ni i trzeba mamusi zorganizować mieszkanie - bo nie ma sad długa historia pisałam wcześniej no i się chłop uwinął załatwił sobie wolne i przyjeżdża sad a dopiero co tak się wczoraj cieszyłam że tak mi fajnie że tydzień mam cały dla siebie smile
dobre z gruej rury żwirem hehe i jeszcze trzeba by palnąć na koniec tą rurą hmmm

1,353

Odp: Być drugą i macochą

Jezu, nie wiem, czy wszystko dobrze przeczytałam, tyle  wiadomości,że oczopląs, nie dziwię się, że macocha nie nadąża czytać (Też za Tobą słońce tęsknimy:)).
mamuśka, strasznie mi przykro, że tak to się potoczyło...ale może rzeczywiście lepiej, jeżeli ma to Wam pomóc jakoś. Tobie pomóc. Jeżeli macie być razem, będziecie. Swoją drogą,ciekawe co on dzisiaj zrobi..? to a propos jego zmagań z mamusią i mieszkaniem. Mur beton przyjdzie do Ciebie po pomoc,zakładam się..;) Faktycznie lepiej rurę ze żwirem przygotować. Albo dwie:)

1,354

Odp: Być drugą i macochą

Wiecie pisze list ogólnie ciąg dalszy dzisiejszego dnia czyli ze nie mogę się skupić czekam na mojego Pana sad pisze list żeby zdążyć nim znów wróci do normy chociaż coraz krotszej normy
Więc pisze a tak naprawdę to myśle o rurze ze zwirem tak mnie to rozsmieszylo to chyba byłby najprostszy sposób na rozwiazanie tego bajzlu w moim życiu.
Oj powiem ze nie mamy lekko sad ciągła walka ale tak sobie wybraliśmy wiecie mi to nawet obojętne jest jak się skończy czy będzie dobrze czy nie będzie nic. Sama się boje mojego stanu ducha chyba marzy mi się taki normalnie nudny żywot,  normalnie starzeje się sad

1,355

Odp: Być drugą i macochą

Mamuśka, tak naprawdę cokolwiek się wydarzy, to będzie dobrze. Przynajmniej ja mam taką filozofię. W sensie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. No bo powiedz z ręką na sercu - dla Ciebie "dobrze" w tym momencie to oznacza, że on by został, czy że byś go pogoniła? Może na chwilę obecną niechby został, ale czy w efekcie końcowym to najlepsze rozwiązanie? I odwrotnie, załóżmy, że zrywacie - łzy, smutek i tęsknota nieokreślona, ALE po każdej burzy wychodzi słońce. Także każdy scenariusz może być dla Ciebie dobry, zależy jak leży wink

Żegnam Miłe Panie i do jutra smile

1,356

Odp: Być drugą i macochą

Mamuska, tylko spokoj moze nas uratowac, jeden list ze zwirem, tylko dla Ciebie napisz bolesne zlosci i wyrzuc i jeden konstruktywny dla niego. To wazne, zebys nabrala dystansu, daj upust emocjom ale tylko na papierze dla siebie, potem lagodnie tlumacz o co chodzi.
Dla niego to dawne, starszne, bolesne uwiklania z matka, zadawnione rany, utrwalone schematy postepowan, wyobraz sobie ze on jest jak zaplatany w siec, jak zlowiona zaplatana ryba, tylko ze on nawet o tym nie wie.... to taki stary slon wytrenowany w cyrku, nawet jakby chcial inaczej nie wie jak, jest wytrenowany, odruch Pawlova, chialoby sie z posto z mostu i ze zwirem ale on sie zablokuje na amen... i tyle

W tym aspekcie potraktuj go z wielka empatia, jakie to trudne jesli sie samemu cierpi, ale inaczej nie dziala...

Amen

1,357 Ostatnio edytowany przez mamuśka3 (2012-08-23 21:42:12)

Odp: Być drugą i macochą

Zaczytalam się w tym co pisała Marianna i Miła czytam i czytam
Właśnie wstyd mi się przyznać sama przed sobą ale chyba lepiej byłoby dla mnie na dziś aby poszedł w cholerę i pewnie dlatego nic dziś z listu nie wyjdzie bo nie da rady sad dziś to mogenie złożyć nic dobrego. Spisalam sobie na osobnej kartce to co ważne mam nadzieje cochcialabym żeby przeczytał ale dziś chyba odpuszczam. poczekam jeszcze muszę ogarnąć myśli.

1,358

Odp: Być drugą i macochą

Trzymaj się,mamuśka i nie daj się ..! trzymam kciuki:)

1,359

Odp: Być drugą i macochą

mamuśka 3maj się. Myśle ż eaby twój m zobaczył chorty związek ze swoją matka potrzebny jest terapeuta. Mójemu kupiłam książeke "Toksyczni rodzice" i jak zaczął czytać to powiedział, że jakby czytał o sobie. Potem byliśmy na terapii kilka razy. Moż ei twojemu by się przydało.


Co do toksycznych rodziców to rówież jestem ekspertką w tym. Niestety tak jak piszecie od toksycznych rodziców bardzo cięzko się uwolnić i normalnie zyć. Dzieci powinny przechodzić terapie ale mało kto to robi. Mój maż sam jest po psychologii a niepotrafi sobie z tym poradzic. Wie jaka jest jego matka,co robi ale nie potrafi się uwolnić "bo to jego rodzice" . Mimo że świetnie wie jakie działaja tu mechanizmy i jak działaja toksyczni rodzice. On całe swoje lub ich życie będzie pragnął ich akceptacji nawet podświadomie. A oni jada wiecznie na poczuciu winy bardzo silnym i ciągle wzbudzanym. A na ironie poczucie winy to powinni miec oni tym jakie piekło i jaką patiologie urządzili mojemu mężowi w dzieciństwie i życiu. Ale tu się właśnie role odwracają i to oni wzbudxaja w nim, a on czuje się wiecznie odpowiedzialny za to jak oni się czuja, jakie maja nastroje, co się dzieje. To jest straszne. Tutaj jedynym ratunkiem jest odcięcie ale znowu nie każdy to potrafi i wiążą się z tym inne jeszcze komplikacje w postaci reszty rodziny. W naszej rodzinie mało kto zdaje sobie sprawę z tego jak toksyczna jest matka mojego m w stosunku do niego. Bo on ma jeszcze siostrę ale stosunki między nimi sa zupełnire poprawne i ona nie wierzy w to o czym my mówiny. toksyczni rodzice przeważnie toksyczni sa tylko dla jednego dziecka. Mam nadzieje, że ja nigdy nie będe taka matką.

1,360

Odp: Być drugą i macochą

Kochane,

story z mamusiami i toksycznymi rodzicami to never ending story... nawet jak sie ciezko pracuje.... wlasciwie od 16 lat pracuje nad soba, praca z terapeutami, warsztaty rozwojeowe itd, oczywiscie jestem swiadoma wielu mechanizmow, traum, itd itp, ale to jest praca na wiele lat.  Wiecie co ? wiem dzis juz wiem, ze odejde z tego swiata i nie zalatwie wszystkiego, dlatego wierze ze zyjemy wielokrotnie, przychodzimy wiele razy zeby zakonczyc kolejne etapy naszych spraw, slabosci, uwiklan, wiecie co wierze po buddyjsku ze sami wybieramy sobie rodzicow zeby przepracowac pewne sprawy, wiec z tego punktu widzenia mamy rodzicow na jakich sobie zasluzylysmy.... zartuje; ale tak wlasnie to widze....

Mamuska, pamietaj ze Ty jestes PARTNERKA swojego M a nie jego terapeutka, uswiadom mu ze ma problem, ale go NIE probuj leczyc! on musi zachowac swoj meski honor przed Toba, przeciez nie bedzie u Ciebie ryczal na rekach ze go Mamusia skrzywdzila UUUUUUUU
Stworz mu przestrzen do jego pracy nad relacjami z matka, wspieraj go w tym, ale nie lecz, on ma byc dla Ciebie facetem  a nie pacjentem.

caluje

M

1,361

Odp: Być drugą i macochą

Kiedy uswiadomi sobie problem, sam poszuka dla niego rozwiazania, moze rozmowa z przyjacielem, moze terapia, moze ksiazka, a moze pojdzie do ksiedza, albo sie pomodli, albo po prostu bedzie probowal sie sam nad tym zastanawiac, moze w internecie czytac... powolutku, powolutku, ale nie oczekuj cudow.... to dluga droga...

na pocieszenie powiem Wam powiedzenie mojego sympatycznego bylego Meza...

Kazdy ma swoejgo Leoncia.....

jesli pamietacie film o niewolicy Isaurze....

M

1,362

Odp: Być drugą i macochą
Francuzeczka Mila napisał/a:

Mamuska, pamietaj ze Ty jestes PARTNERKA swojego M a nie jego terapeutka, uswiadom mu ze ma problem, ale go NIE probuj leczyc! on musi zachowac swoj meski honor przed Toba, przeciez nie bedzie u Ciebie ryczal na rekach ze go Mamusia skrzywdzila UUUUUUUU
Stworz mu przestrzen do jego pracy nad relacjami z matka, wspieraj go w tym, ale nie lecz, on ma byc dla Ciebie facetem  a nie pacjentem.

dokładnie....

1,363 Ostatnio edytowany przez mamuśka3 (2012-08-24 14:32:20)

Odp: Być drugą i macochą

No więc rozmawiałam smile troszkę rano - bo wrócił w nocy ale ... udałam że spię, trochę naprawdę spałam sad
Dużo tego i nie wszystko było tak jak chciałam sad i usłyszałam że przeprasza, że kocha i musi ze mną być sad - właściwie to nie wiem bo już inaczej to na mnie działa niż kiedyś.
Powiedziałam o syndromie syna współuzależnionego od toksycznej matki - ale był śmiech, no i że znów się wymądrzam sad
Powiedziałam też że mamy trzy problemy - mamuśka, ex i pasierb, poprosiłam żeby pasierb nie przyjeżdżał przez jakiś czas bo mam dość takiej chorej atmosfery w moim domu.
Oj już tak dokładnie wszystkich słów nie pamiętam a chciałabym w podzięce przekazać co bylo smile
Usłyszałam że nie udało mu się mnie wprowadzić do jego rodziny i tyle. Zobaczymy jeszcze jak będzie. Narazie temat zaczęty hehe
a wiecie, zawsze mnie wkurzało że ex życzy sobie do ręki alimenty wtedy kiedy ona chce, i nie raz było tak że specjalnie jechał żeby dać kase - strasznie mnie to wkurzało sad( prosiłam żeby założyła konto, albo są przekazy. Teraz zapytałam się jak to wygląda i usłyszałam że daje synowi pieniądze dla maki (czyli pasierb bierze alimenty i daje ex)!!! I jestem w szoku. XXI wiek, i on ją tłumaczy że nie ma konta!! Nie mogę tego pojąć szok
Ogólnie pewnie jeszcze przed nami rozmowa smile ale udało mi się wyksztusić, że albo coś z tym zrobimy tj. on zrobi, albo niech się wyprowadzi i wtedy - ja na pewno będę miała lżej (tak inaczej od tych chorych relacji i zachowan) bo na pewno będzie bolało!!!

Przyznam że trochę jestem z siebie duumna smile to dzięki WAM smile DZIĘKUJE smile

1,364

Odp: Być drugą i macochą

sukces Mamuska!
oby tak dalej, powoli, spokojnie do celu....

trzymam kciuki

M

1,365

Odp: Być drugą i macochą

Mamuśka, brawo! Co on teraz z tym zrobi, to już zależy do niego. jego reakcja na ujawnienie problemu-typowa...Pamiętaj, że musisz być konsekwentna...inaczej dojdzie do wniosku, że to tylko twoje czcze groźby...

Posty [ 1,301 do 1,365 z 8,269 ]

Strony Poprzednia 1 19 20 21 22 23 128 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Być drugą i macochą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024