Na wstępie kochacie widze na tym forum wypytywać się osobiste rzeczy. Przykro mi żadnych danych nie podam. Spieram się o poglądy, a nie kto więcej przeżył.
nas macochy możesz uważać za podgatunek jednak aby moje słowa nie były pustę zacytuje ( nie do końca moim zdaniem wiarygodną ale w tym temacie chyba możemy jej zaufać...) wpis z Wikipedii :
"Forum dyskusyjne to przeniesiona do struktury stron WWW forma grup dyskusyjnych, która służy do wymiany informacji i poglądów między osobami o podobnych zainteresowaniach przy użyciu przeglądarki internetowej"
w zwiazku z tym wytłumaczę choć ( po Twoich wpisach wnioskuję - tak, tak pofatygowałam się i troszkę poczytałam) sam wszystko wiesz najlepiej.Tak więc jak sama nazwa wskazuje forum to miejsce gdzie takie jak my - czasem lepsze/lepsi czasem gorsze/gorsi mogą pod dowolnym nickiem mogą się wypowiedzieć na dowolny temat, wypłakać, wyśmiać, pochwalić, poradzić itp.Co za tym idzie pytanie o Twoją płeć nie jest chęcią poznania jaki rozmiar prezerwatywy używasz ale po to by zastosowac zwrot grzecznościowy chyba że lubisz być w formie nijakiej to juz inna "para kaloszy"
Po wtóre bardzo emocjonalny atak.
Owszem emocjonalny ponieważ jestem kobietą która wręcz nienawidzi kiedy ktoś jej pluje w twarz a nie ma zielonego pojęcia o czym mówi.Ty nie masz pojęcia ...zresztą już nie jedna osoba na tym forum ( nie na naszym wątku ale na innym) zarzuciła Ci teoretyzowanie które z życiem mija się przy pierwszym zakręcie.
Z tymi nartami analogia by była lepsza, gdyby jadąc na nartach miał jeszcze 15 kg bagaż na sobie. Wtedy by mi go nie było żal. Zaś w takiej sytuacji jak zachował względy bezpieczeństwa to jak najbardziej.
z nartami przykład był o tyle marny, że było to porównanie czysto fizyczne a nie emocjonalne o jakim my macochy tu piszemy.
Podtrzymuję swoje zdanie co do joty. Co do kawalerów jeżeli uważa się ich za gorszych niż rozwodników to gratuluje poglądu. Dla mnie jest lepszy ktoś kto nie dostał szansy i lepiej mu dać okazję by pokazał na co go stać niż ktoś kto dostał i ją zmarnotrawił do cna.
jeśli facet/kobieta w wieku 40- 50 lat nadal sa samotni to świadczy :
-albo los o nich zapomniał
-albo swojego losu nie przyjeli
-albo.......SĄ TAK TRUDNI, ŻE NIKT Z NIMI NIE CHCE BYC
to, ze ktoś jest po rozwodzie nie umniejsza mu niczego ( nie mówie o patologii, alkoholikach , seksocholikach itp. mowie o zdradzonych mężach lub żonach, o pozostawionych z przyczyn niezależnych)
===Każdy jest kowalem własnego losu== To moja dewiza życiowa. Stąd taki pogląd - same zgotowałyście sobie ten los. Nikt wam nie kazał wchodzić w tak skomplikowane relację. Każdy dorosły człowiek jest świadom konsekwencji swoich czynów, zwłaszcza, że te były przewidywalne w pełni.
I w pełni się z Twoją dewizą zgadzam tylko zadam Ci jedno pytanie - jakim prawem larwa która zdradzała i puszczała się na prawo i lewo teraz ma utrudniać mi życie???mam jej dać taryfę ulgową bo nagle okazało się, że kochanka znaleźć to nie kłopot gorzej go zatrzymać , a jak się nie uda to wróce do męża niech jeleniowi rogi rosną???
Wypadałoby dziecko partnera pokochać, bo co dziecko temu winne? Nie powinno być traktowane jak intruz. Kobieta w stosunku do obcego dziecka nie powinna wyciągać konsekwencji tylko zwracać się o to do rodziców.
Tu swoje zdanie również podtrzymuję o ile ZNOSIĆ mogę fanaberie szefa o tyle WYPADA mi się ustępować miejsca starszej pani w kolejce.NIKT ANI NIC MNIE DO MIŁOŚCI NIE ZMUSI.Oczywiście dobrze traktować tak, nie szkodzić tak, uczyć owszem o tyle NIE KOCHAĆ.Mówię teraz czysto teoretycznie bo mój drogi w moim przypadku jest tak, że mała kocha bardziej mnie niż rodzicielkę.Zadaj pytanie dla czego.Zabawny jest fakt, że kochać każesz ale już co do konsekwencji to nie , to prawo mają tylko rodzice.A czym jest miłosc jak nie nauką, wspólną pracą, szacunkiem, opieką, ochroną, ostoją, troską, pokorą, kompromiem i ??? TAK I KONSEKWENCJĄ.Bo nie wyobrażam sobie aby przytulać dziecko, głaskac, troszczyć się a jednocześnie pozwalać na rozrabianie i plucie mi w twarz.Wybacz ale mam inny obraz miłości o której tak krzyczysz.
P.S kocham dziecko mojego faceta, mój facet kocha mnie, jego dziecko mnie kocha ja kocham mojego faceta - EX to tylko przykry przecinek w naszych kontaktach na który się zgodziłam wiążąc się z nim.