Tylko współczuć dziecku takiej sytuacji... Dorośli zamiast się dogadać normalnie traktują dziecko jak śmierdzące jajo, podrzucają sobie jak niechaną przesyłkę. Wstyd...
7,736 2018-01-03 00:10:10
7,737 2018-01-03 00:14:41
Generalnie to rozumiem Twoje potrzeby, ale... uważam, że akurat chłopiec nie jest niczemu winny. Cała wasza trójka nie potrafi ogarnąć swojego życia i emocji. Mamusia dziecko reglamentuje według własnego uznania, tatuś właściwie nie ma dla niego czasu, a macosze generalnie przeszkadza przez sam fakt istnienia. Smutne, że postrzegasz to dziecko jako swoistą "przeszkodę" w swoim życiu. Inne dzieci "nie potęgują" Twojego bólu z powodu braku własnego dziecka, tylko syn męża ? Jeżeli nie chcesz lub nie potrafisz dzielić się mężem, to należało wyjść za mąż za człowieka bez tzw. "przeszłości". Dla mnie oczekiwanie, że byłe żony i dzieci z poprzednich małżeństw na życzenie rozpłyną się w powietrzu, to jakaś dziecinada.Co więcej, gdybym miała takie podejście do problemu dziecka z poprzedniego związku, to na pewno nie fundowałabym sobie dziecka z partnerem z odzysku, bo takim ojcem trzeba się będzie dzielić. Związki z osobami z przeszłością nie należą do łatwych, ale o tym trzeba myśleć przed.
7,738 2018-01-03 00:26:06
Tylko współczuć dziecku takiej sytuacji... Dorośli zamiast się dogadać normalnie traktują dziecko jak śmierdzące jajo, podrzucają sobie jak niechaną przesyłkę. Wstyd...
czekoladazfigami
Dlaczego uważasz, że dziecko jest traktowane jak śmierdzące jajo? Ja po prostu nie widuje się z nim, ale to nie znaczy, że dziecko nie widuje się z ojcem. Ponadto jeszcze zanim zamieszkaliśmy razem z M, on próbował brać syna do siebie, ale mały cały czas chciał iść do dziadków albo do mamy. Natomiast około godziny 18-19 on i tak marudzi, że chce do mamy, więc dlaczego mu tego odmawiać?
7,739 2018-01-03 00:40:35
Generalnie to rozumiem Twoje potrzeby, ale... uważam, że akurat chłopiec nie jest niczemu winny. Cała wasza trójka nie potrafi ogarnąć swojego życia i emocji. Mamusia dziecko reglamentuje według własnego uznania, tatuś właściwie nie ma dla niego czasu, a macosze generalnie przeszkadza przez sam fakt istnienia. Smutne, że postrzegasz to dziecko jako swoistą "przeszkodę" w swoim życiu. Inne dzieci "nie potęgują" Twojego bólu z powodu braku własnego dziecka, tylko syn męża ? Jeżeli nie chcesz lub nie potrafisz dzielić się mężem, to należało wyjść za mąż za człowieka bez tzw. "przeszłości". Dla mnie oczekiwanie, że byłe żony i dzieci z poprzednich małżeństw na życzenie rozpłyną się w powietrzu, to jakaś dziecinada.Co więcej, gdybym miała takie podejście do problemu dziecka z poprzedniego związku, to na pewno nie fundowałabym sobie dziecka z partnerem z odzysku, bo takim ojcem trzeba się będzie dzielić. Związki z osobami z przeszłością nie należą do łatwych, ale o tym trzeba myśleć przed.
Volver,
to nie jest kwestia tylko tego dziecka, nie potrafię spojrzeć na inne dzieci również. Ja potrafię znieść to, że mąż wychodzi natomiast nasze mieszkanie to dla mnie swoista ostoja, którą nie rozumiem dlaczego miałabym tracić. Oprócz tego myślę, że myślenie a może coś jest ze mną nie tak i być może nie będę mogła mieć dzieci w wieku lat 17, a tyle miałam gdy zaczęliśmy się spotykać to nie jest coś oczywistego i wtedy byłam święcie przekonana, że na pewno to nasze wspólne dziecko się pojawi. Natomiast problemy zaczęły się u mnie w momencie, gdy zaczęłam chorować i to najważniejsze marzenie zaczęło stać pod znakiem zapytania. Powiem szczerze sama nie wiem czy mam prawo marzyć o dziecku wiedząc o sporym problemie z krzepliwością krwi u mnie. Nie oczekuję natomiast, że ex i młody znikną, ale marzę żeby ona też poszła na pewne ustępstwa, a nie zawsze na przekór. Oprócz tego ciężko byłoby mi myśleć przed bo zakochałam się w M jeszcze zanim jego ex zaszła w ciążę natomiast byłam wtedy dla niego zwyczajnie za młoda.
7,740 2018-01-03 12:22:20
Marti1 ja po czesci Cię rozumiem ze jesteś młoda i to normalne, że chcesz mieć dziecko bo to Twój mąż. Ale musisz zmienić swoje nastawienie wobec tego małego chłopca 5 który nie jest niczemu winien. Ja bardzo chciałam zaprzyjaźnić się z córkami mojego faceta i gdy już wszystko mogło być na dobrej drodze jego żona zaczęła robić wszystko aby mi to i jemu utrudnić. Wmieszala w to dzieci i nabijala im do głowy różne głupstwa żeby tylko tatuś miał poczucie winy.
7,741 2018-01-03 13:40:40
Marti1 ja po czesci Cię rozumiem ze jesteś młoda i to normalne, że chcesz mieć dziecko bo to Twój mąż. Ale musisz zmienić swoje nastawienie wobec tego małego chłopca 5 który nie jest niczemu winien. Ja bardzo chciałam zaprzyjaźnić się z córkami mojego faceta i gdy już wszystko mogło być na dobrej drodze jego żona zaczęła robić wszystko aby mi to i jemu utrudnić. Wmieszala w to dzieci i nabijala im do głowy różne głupstwa żeby tylko tatuś miał poczucie winy.
Generalnie mnie strasznie irytuje fakt, że ja naprawdę nie utrudniam mężowi kontaktu z młodym, ale też drażni mnie durne gadanie jego ex że cytując "żonka Ci nie pozwala wziąć syna do domu", a zwyczajnie teściowie i siostra męża też chcą z młodym mieć kontakt i to jest sytuacja, że wszyscy są zadowoleni, a ja nie muszę się młodym zajmować. Próbowaliśmy go kiedyś wziąć do nas do domu, ale wówczas mąż próbował zwalić na mnie zajmowanie się młodym, a sam tylko przyjemności podczas, gdy dla mnie taka sytuacja jest skrajnie irytująca i absolutnie niedopuszczalna podobnie jak zachowanie młodego, który jest święcie nastawiony pod tytułem "tata kupi" albo akcja, że młody coś nagadał matce i ta ze straszeniem o sądzie. Prawniczka na podstawie jej wypowiedzi w sms wywnioskowała, że młody próbuje sprawić żeby rodzice byli znów razem, mówiła, że takie sytuacje są częste. Generalnie jego ex robi wszystko żebyśmy my nie mieli spokoju, a nawet wiemy, że jej kombinacje zaczęły się w momencie kiedy jej facet się od niej wyprowadził. Z przeszłości wiem już, że specjalnie nakręca sytuacje żeby móc mieć o coś pretensje. Przykładowo sobotnie przedstawienie młodego o którym poinformowała w czwartek i wielce oburzona, że mąż nie przyjdzie bo jest w pracy, u nich w pracy lista obłożonych pojawia się w czwartek lub piątek, ale osoba, która z takiej dniówki zrezygnuje może mieć pewność, że kierownik na takie dniówki jak i świąteczne jej długo nie obłoży no i pojedzie po premii jak tylko znajdzie okazję. I fakt, że jak młody był w szpitalu to jej odwiedziny jego na oddziale były cacy natomiast jak mąż poszedł go odwiedzić to wielkie pretensje, że on ma odpoczywać i ten ma go nie odwiedzać, dodam, że to był weekend kiedy mieli się zobaczyć, a młody był zwyczajnie na badaniach.
7,742 2018-01-03 15:15:00
No faktycznie Twoja sytuacja jest trochę inna myślę że lepsza dużo od mojej ☺jesteś z nim i wszystko jest jeszcze możliwe nawet to ze możesz mieć z nim dziecko. A ja no cóż. .. ciężko powiedzieć co ja mogę jeszcze zrobić , teraz drugi raz trudniej będzie mu zostawić dzieci bo one też go przeżywają chyba że ta jego żona zmieni się w taką jaka jest i on będzie miał dosyć. Tam były kłótnie od rana do wieczora a on wychodził trzasnal drzwiami i tyle. Mówi mi ze żałuję że to wszystko między nami rozpieprzyl itd ze tam trzymają go tylko dzieci i one mu tam wszystko zastępują o niej nie chce rozmawiać ja na razie nie naciskam.
Przepraszam, że pytam wprost, ale sypiacie nadal ze sobą?
7,743 2018-01-03 19:10:48
Tak.
7,744 2018-01-03 20:44:50 Ostatnio edytowany przez czekoladazfigami (2018-01-03 20:45:08)
czekoladazfigami napisał/a:Tylko współczuć dziecku takiej sytuacji... Dorośli zamiast się dogadać normalnie traktują dziecko jak śmierdzące jajo, podrzucają sobie jak niechaną przesyłkę. Wstyd...
czekoladazfigami
Dlaczego uważasz, że dziecko jest traktowane jak śmierdzące jajo? Ja po prostu nie widuje się z nim, ale to nie znaczy, że dziecko nie widuje się z ojcem. Ponadto jeszcze zanim zamieszkaliśmy razem z M, on próbował brać syna do siebie, ale mały cały czas chciał iść do dziadków albo do mamy. Natomiast około godziny 18-19 on i tak marudzi, że chce do mamy, więc dlaczego mu tego odmawiać?
Dlaczego tak uważam?
1. Matka traktuje syna jako kartę przetargową w walce z mężem.
2. Ojciec troki od kaleson stwierdza, że nie będzie widywał się z dzieckiem bo che mieć święty spokój.
3. Macocha, która ma focha i nie może patrzeć na dziecko
4. Normalne że dziecko che isc do dziadków skoro źle się czuje u was w domu. Dziecko głupie nie jest...
5. Co będzie jak się pojawi twoje dziecko i męża? Też będziesz taka wredna? Zazdrosna że starszy dostał loda za 2.5 PLN, a twoje dziecko lizaka za 1 PLN?
6. Pytałam męża co by zrobił jakbym powiedziała, że nie mogę patrzeć na jego dziecko. Stwierdził, że to byłby koniec. I słusznie, bo ja sama nie chciałabym być z taką osobą. Budziłaby we mnie obrzydzenie i wstręt.
7,745 2018-01-03 20:48:51
Tak.
Dziewczyno proszę przejrzyj na oczy.
Najpierw mieszka 4 lata z żoną, żona truje to wprowadza się do Ciebie, po roku ty trujesz o rozwod to wprowadza się do żony. Facet mydli Ci oczy dobrem dzieci, ale jedyne czym się przejmuje to jego własny tyłek.
Życzę Ci wyplątania się z tej toksycznej relacji w 2018 roku.
7,746 2018-01-03 21:19:30
Masz racje , tylko ja nie mam siły. On był jest całym moim życiem. Jak ja mam to zrobić.
7,747 2018-01-03 21:25:00
Masz racje , tylko ja nie mam siły. On był jest całym moim życiem. Jak ja mam to zrobić.
To jakiś mały ten świat...
7,748 2018-01-03 21:39:59
Proszę zrozumcie mnie , od 5 lat tylko on był dla mnie najważniejszy. Tak przez 4 lata gdy był ze mną a mieszkał tam to cały czas byliśmy razem tam był gościem. Mieliśmy plany wspólny dom, już nawet działkę kupił.
7,749 2018-01-03 22:15:22
Masz racje , tylko ja nie mam siły. On był jest całym moim życiem. Jak ja mam to zrobić.
Jak? Juz Ci mowie.
1.Spotkacie się i mówisz mu, ze to koniec.
2.Blokujesz go wszędzie gdzie się da - na tel, na mailu, na fejsie.
3.Domyślam się, że zgadzając się na taką sytuację masz obnizone poczucie wlasnej wartości.
Proszę, zapisz się do psychologa. On pomoże Ci pozbierać myśli i przygotuje cie psychicznie na nowy związek w przyszłości.
Byliście razem, on wybrał rodzinę. Nie płaszcz się, nie bądź seks zabawka. Z konsekwencjami swoich decyzji musi się liczyć.
Tak tak. Działkę kupił, ale co z rozwodem? Przecież połowa tej działki byłaby żony....
7,750 2018-01-03 22:26:42
O tak, to samo miałam napisać o działce. Kupił to ma i żona ma. Dzieci w spadku będą miały...
7,751 2018-01-04 00:21:04
Dziękuję Dziewczyny, nawet nie wiecie jak mi samej siebie żal, patrzę w lustro i czuje się oszukana. Jestem w takim dołku ze nie mogę się pozbierać .
7,752 2018-01-04 00:38:32
Obiecać można wszystko. I co z tego... Nawet jak byłby dom, to tylko jego. We jego i żony.
7,753 2018-01-04 01:00:13
... nawet nie wiecie jak mi samej siebie żal, patrzę w lustro i czuje się oszukana. Jestem w takim dołku ze nie mogę się pozbierać .
Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Jest jednak "plus w tym minusie" ... pewne fakty dotarły do Ciebie w odpowiednim momencie. Odkochiwanie się, to ciężka robota ale wykonalna. On zapewne tego procesu Ci nie ułatwi, bo będzie zabiegał o Twoje względy... zapewniał o swoim uczuciu... ale nie można mu się dziwić. Jesteś miłym urozmaiceniem jego życia...
Myślę, że nie warto być jedynie czyimś czasoumilaczem.
7,754 2018-01-04 01:12:15
Marti1 napisał/a:czekoladazfigami napisał/a:Tylko współczuć dziecku takiej sytuacji... Dorośli zamiast się dogadać normalnie traktują dziecko jak śmierdzące jajo, podrzucają sobie jak niechaną przesyłkę. Wstyd...
czekoladazfigami
Dlaczego uważasz, że dziecko jest traktowane jak śmierdzące jajo? Ja po prostu nie widuje się z nim, ale to nie znaczy, że dziecko nie widuje się z ojcem. Ponadto jeszcze zanim zamieszkaliśmy razem z M, on próbował brać syna do siebie, ale mały cały czas chciał iść do dziadków albo do mamy. Natomiast około godziny 18-19 on i tak marudzi, że chce do mamy, więc dlaczego mu tego odmawiać?Dlaczego tak uważam?
1. Matka traktuje syna jako kartę przetargową w walce z mężem.
2. Ojciec troki od kaleson stwierdza, że nie będzie widywał się z dzieckiem bo che mieć święty spokój.
3. Macocha, która ma focha i nie może patrzeć na dziecko
4. Normalne że dziecko che isc do dziadków skoro źle się czuje u was w domu. Dziecko głupie nie jest...
5. Co będzie jak się pojawi twoje dziecko i męża? Też będziesz taka wredna? Zazdrosna że starszy dostał loda za 2.5 PLN, a twoje dziecko lizaka za 1 PLN?
6. Pytałam męża co by zrobił jakbym powiedziała, że nie mogę patrzeć na jego dziecko. Stwierdził, że to byłby koniec. I słusznie, bo ja sama nie chciałabym być z taką osobą. Budziłaby we mnie obrzydzenie i wstręt.
Kilka kwestii, które może ja nie do końca wyjaśniłam:
1. Oni nigdy małżeństwem nie byli.
2. Ojciec z dzieckiem się widuje co prawda co drugą niedzielę, ale gdy chciał brać go w tygodniu na popołudnie to usłyszał, że dziecko jest zmęczone wtedy po przedszkolu a ona po pracy i nie zamierza nigdzie chodzić ani dziecka ciągnąć z domu. Natomiast aktualnie mlody do godziny 15 bodajże jest na świetlicy. Ze względu na fakt, że pracuje na zmiany to w soboty albo jest w pracy albo odsypia nocne zmiany.
3. Nie mam focha po prostu uważam, że lepiej żeby on nie pojawiał się u nas. Oprócz tego jestem niestety na takim etapie że widząc małe dzieci nawet na zdjęciach po prostu zaczynam ryczeć.
4. Mówimy o czasie kiedy ja naprawdę chciałam się z nim zaprzyjaźnić, ale ciężko żeby dziecko nie wolało iść do dziadków gdzie zawsze coś dostanie i każdy jest na jego zawolanie. Czyli podejście pod tytułem biedne skrzywdzone dziecko bo rodzice się rozstali to proszę mówić nie musi podczas gdy ja uważam że to bzdura zwłaszcza że on nie pamięta czasu kiedy byli razem.
5. Uwierz że wiem z autopsji jak boli kiedy np babcia wszystkim coś kupuje a o tobie nie pamięta, więc możesz być pewna że zareaguje gdy zauwaze nierówne traktowanie bo tego po latach się nie zapomina. Uważam, że niech sobie rozpieszczają ale nie kiedy drugie dziecko widzi.
6. Możesz uważać co chcesz, ale łatwo się tak mówi. Gdyby mi ktoś powiedział te 3 lata temu że tak będzie wysmialabym go, ale łatwo się mówi póki nie przeżyje się tego na własnej skórze.
7,755 2018-01-04 01:17:47
Dziękuję Dziewczyny, nawet nie wiecie jak mi samej siebie żal, patrzę w lustro i czuje się oszukana. Jestem w takim dołku ze nie mogę się pozbierać .
Eh to samo powiedziałam wczoraj swojemu Partnerowi " czuje się oszukana " on na to to powiedz co robię źle , ja, że nie mam zamiaru się powtarzać enty raz .Jestem strasznie tym zmęczona frustracja sięga zenitu . Tobie radze znaleźć sobie jakis wypełniacz czasu ( siłownia, basen , wolontariat ... ) a zobaczysz ,że za rok będziesz się z tego śmiała przypomnij sobie teraz jak się czułaś jak kiedyś konczyly się inne związki tez cały świat się walił ale przezyłaś i tym razem będzie tak samo. Tylko musisz to załatwić jednym cięciem. Uszy do gory tu zawsze możesz liczyć na wsparcie .
7,756 2018-01-04 01:19:28
Mowie Wam ze nie wiem co robić i myśleć. Jego przyjaciele małżeństwo , poznałam ich będąc z nim. ..razem jeździliśmy na urlopy , no i ogólnie często razem się spotkaliśmy , bardzo się cieszyli ze w końcu D.odciął się od swojej żony i ze mnie poznał i ze razem układamy sobie życie. Oni bardzo nie lubia jego żony itd .Zawsze też mówili mi ze D jest bardzo rodzinny ale poradzi sobie z tą sytuacją tzn rozwód i rozłąka z dziećmi. ..ja tego się bałam jakoś ze nie poradzimy sobie. On tydzień przed wyprowadzka mówił mi zresztą ja to widziałam ze ma dola depresje, mówi ze tak teskni za dziecmi ze nie daje rady. . . I mówi kiedyś też tak miałem ale przeszło mi, no wiem pamiętam, pocieszam go ze damy radę. ..chce jechać do tych znajomy swoich o których wcześniej pisałam pogadać wypić może flaszkę. . . Ja juz wiedziałam że on jedzie się ich poradzić co ma robić. ...wrócił i przez ten tydzień bił się z myślami co ma zrobić. ..ja to czułam i bolało mnie ze tak naprawdę on już wybrał tylko nie wie jak mi to powiedzieć. No i przyszedł ten dzień ze że łzami w oczach mówi mi ze juz nie daje rady bez dzieci ...po jego wyprowadze spotkałam się z nazwę ja Monika z tego małżeństwa co się z nimi przyjaźni. Ona mówi ze nie mogą w to uwierzyć co zrobiłem jak był wtedy u nich to mowi ze ma depresje chyba bo nie daje rady ze dzieci tęsknią i go potrzebuja a on jest zostawil itd na co oni czy nam się nie ukladalo a on mówi ze właśnie było zajebiście wszystko i dlatego musi ciężko ze jestem jedyną kobieta przy której tak się czuje.
7,757 2018-01-04 01:21:10 Ostatnio edytowany przez Martad81 (2018-01-04 01:26:48)
KarinK i tak zrobisz co Ci serce podyktuje ja czasami mam nadzieje ,ze los za mnie zadecyduje , że firma wyślę mnie na jakiś długi kontrakt na drugi koniec Polski i samo się rozleci.
7,758 2018-01-04 01:31:28
Oni mu powiedzieli ze to jego żona stoi za tym ze dzieci tak nakrecala aby na niego wpływały. Kiedyś jak powiedziałam ze córka ta 11 latka jest rozpieszczona to powiedział ze dzieci takie są a ja nie mam dzieci to nie wiem. I że jakby miał wybierać pomiędzy dziećmi a mną to zawsze wybierze dzieci. Tylko zastanawia mnie jak długo on wytrzyma w domu z kobieta od której uciekał. Monika sama mu powiedziała jak Ty będziesz tam żył z nią, kontrolowala Cię sprawdzała tel po kryjomu. Ciągle czepianie się ze juz tyle czasu jej nie dotyka co to za mąż itd .Nie rozumiem jak można wrócić do kogoś kogo się nie kocha nawet dla dzieci. Monika z mężem mówią ze on tam długo nie wytrzyma ze ja jeśli go kocham to mam to przeczekać.
7,759 2018-01-04 02:42:23
Oni mu powiedzieli ze to jego żona stoi za tym ze dzieci tak nakrecala aby na niego wpływały. Kiedyś jak powiedziałam ze córka ta 11 latka jest rozpieszczona to powiedział ze dzieci takie są a ja nie mam dzieci to nie wiem. I że jakby miał wybierać pomiędzy dziećmi a mną to zawsze wybierze dzieci. Tylko zastanawia mnie jak długo on wytrzyma w domu z kobieta od której uciekał. Monika sama mu powiedziała jak Ty będziesz tam żył z nią, kontrolowala Cię sprawdzała tel po kryjomu. Ciągle czepianie się ze juz tyle czasu jej nie dotyka co to za mąż itd .Nie rozumiem jak można wrócić do kogoś kogo się nie kocha nawet dla dzieci. Monika z mężem mówią ze on tam długo nie wytrzyma ze ja jeśli go kocham to mam to przeczekać.
Karink, i to jest właśnie problem, że wybierze dzieci. Nam psycholog na kursach przedmałżeńskich jasno powiedział dla męża najważniejsza ma być żona, a dla żony mąż. Myślę, że analogicznie powinno być w waszej relacji, nie mówię, że dzieci nie są ważne, ale jeśli będą ważniejsze niż Ty to to się nie uda, bo za nimi wydaje mi się, że długo będzie stać jego żona. Natomiast czytając twoje posty mam wrażenie, że on tańczy jak ona zagra. Ja widząc takie zachowanie zwiewałabym, gdzie pieprz rośnie. U nas ex może próbować mieszać, ale wiem, że między nami nie namiesza i to jest dla mnie fundamentem relacji oprócz miłości oczywiście, a Ty co uważasz za fundament waszej relacji?
7,760 2018-01-04 09:22:41
KarinK jest jeszcze coś takiego jak poczucie godności gdybym ja była w Twojej sytuacji to czułabym ze on zdeptal to moje poczucie godności . Dla mnie informacja ze mój partner spedzil chociaż jedna noc w domu byłaby końcem .
7,761 2018-01-04 09:58:12
Czeka mnie ciężka praca wiem o tym , nie wiem jak sobie poradzę ale jedno wiem ze musze to zrobić.
7,762 2018-01-04 10:24:30
Marti1 ja dotąd uważałam ze to co nas łączy jest najważniejsze i to jest fundamentem. On ożenił się ale sam przyznał ze był bardzo młody wszyscy naciskali ze nie było tam takiego uczucia jak być powinno, z czasem mówi nie było już nic byli małżeństwem na papierze ale były dzieci i trzeba byłoby tym tkwić. Potem ja się pojawiłam i powoli burzylam to jego myślenie ze dzieci to trzeba się męczyć. Ja wiem ze mnie kocha tylko wiem ze on nie znal tego uczucia wcześniej ze nagle musi zburzyć coś co bylo trwałe dla dzieci czyli dom i nie ważne ze nie ma tam miłości między żona a mężem. On już tkwi w tym ponad 20 lat zaciśnie żeby i będzie robił swoje. Oni mieszkają na wsi ma tam zajęcie. Dla mnie jest dupkiem.
7,763 2018-01-04 11:51:21
Karink, Twoja sytuacja jest dla mnie tak abstrakcyjna, ze az nie moge sobie tego wyobrazic. "Jestes" z gosciem 5 lat a on w tym czasie 4 lata mieszka z zona? I Ty sie na to godzisz? Masakra.
Robisz z niego bezwolnego Misia - zona manipuluje dziecmi, corka lat 11 dzwoni i zada powrotu, wiec on wraca. A sorry, to on nie ma wlasnego mozgu i wlasnej woli? A jak Ty do niego zadzwonisz i poprosisz o powrot, to wroci? Czy zdanie corki jest wazniejsze od Twojego?
Twierdzisz, ze Cie kocha... Taa.. On tylko mowi, ze Cie kocha. Gdyby naprawde Cie kochal, zalatwilby sprawe z rozwodem juz pare lat temu. A tak to ma wygodna sytuacje - rodzine i Ciebie na boku. Znudzi sie zona, to jedzie do Ciebie.
Co ja czytam - tkwi w tym ponad 20 lat Spoko, to do emerytury moze sie wyrobicie, zeby razem byc
A tak serio, pogon dziada, niech sie zajmie wlasna rodzina, a Ty sie w tym czasie zajmij wlasnym zyciem. Zrob sobie przysluge i porzadki z nowym rokiem. Pozdro.
7,764 2018-01-04 12:09:28
Karink,
sama sobie odpowiedziałaś "dla mnie jest dupkiem", pogoń dupka, bo na pewno nie jest Ciebie wart. A tak z ciekawości Karink ile masz lat, bo zastanawia mnie w jakim wieku dałaś się wkręcić w ten układ?
7,765 2018-01-04 12:12:39
Dziewczyny Wy wszystkie macie racje. . . To moja wina ze tkwilam w tym tyle , przyzwyczaiłam go do takiej sytuacji. Żałuję tylko ze tak bardzo kocham.
7,766 2018-01-04 12:16:46
Miałam 34 lata , jak go poznałam , a 35 jak to się zaczęło dodac 5 to prosty rachunek także młoda juz nie jestem, może dlatego to wszystko jest takie frustrujące i boli.
7,767 2018-01-04 12:24:19
Miałam 34 lata , jak go poznałam , a 35 jak to się zaczęło dodac 5 to prosty rachunek także młoda juz nie jestem, może dlatego to wszystko jest takie frustrujące i boli.
Karink bez przesady młoda jeszcze jesteś. To boli zawsze, bo to jest coś w kategorii zdrady inaczej się tego określić nie da. Boli bardziej bo są uczucia, ale zdrada boli nawet jeśli uczuć nie ma oprócz jakiejś tam sympatii.
7,768 2018-01-04 12:42:02
Marti1 to prawda boli bardziej bo czuje się zdradzona. I mam takie mieszane uczucia ze kocham go bardzo i czuje ogromny żal do niego bo w życiu bym nie podejrzewala że zrobi coś takiego.
7,769 2018-01-04 12:50:49
Marti1 to prawda boli bardziej bo czuje się zdradzona. I mam takie mieszane uczucia ze kocham go bardzo i czuje ogromny żal do niego bo w życiu bym nie podejrzewala że zrobi coś takiego.
Osobiście jako bardzo dobry sposób odreagowania wszystkich negatywnych emocji polecam pójście na strzelnicę Może i wydaje się to dziwne, ale przynajmniej przez czas kiedy trzymasz karabin/pistolet w rękach nie myślisz o niczym innym i działa to przynajmniej kilka godzin po powrocie do domu.
7,770 2018-01-04 12:53:05
No to nie marnuj czasu wymień zamki w drzwiach i poinformuj ze to koniec.
Trzeba jasno postawić granice , po tym jak ja zamieszkałam ze swoim partnerem była podczas wizyt jego córki szukała pretekstu żeby mieć okazje zobaczyć gdzie i jak mieszkamy ja jasno powiedziałam, że w momencie w którym jej noga stanie w tym mieszkaniu będzie widział mnie ostatni raz od tej pory unika sytuacji które mogły by doprowadzić do tego w ubiegłym roku jak ona przyjechała z cała " rodziną " odebrać młodą to umówił się z nią u swoich rodziców bo wiedział , że ona pod pretekstem np. że drugiemu dziecku chce się siusiu po długiej drodze może chcieć wejść do naszego mieszkania.
7,771 2018-01-04 12:54:24
karink napisał/a:Marti1 to prawda boli bardziej bo czuje się zdradzona. I mam takie mieszane uczucia ze kocham go bardzo i czuje ogromny żal do niego bo w życiu bym nie podejrzewala że zrobi coś takiego.
Osobiście jako bardzo dobry sposób odreagowania wszystkich negatywnych emocji polecam pójście na strzelnicę
Może i wydaje się to dziwne, ale przynajmniej przez czas kiedy trzymasz karabin/pistolet w rękach nie myślisz o niczym innym i działa to przynajmniej kilka godzin po powrocie do domu.
Może być to strzelnica ja polecam siłownie zadbasz o własną kondycję a i czas będzie szybciej leciał
7,772 2018-01-04 13:14:48
Na siłownię to z pewnością będę chodziła bo wcześniej chodziłam ale jemy to się nie podobało. Ogólnie jest ciężko bo my dużo rzeczy robiliśmy razem, ja biegałam regularnie od paru lat,razem jeździliśmy rowerami co dzień prawie po kilkanaście km, razem na ryby z nim bo on wedokowal tez. Razem na spacery po lesie z dala od tych tłumów w mieście. Razem śniadania , obiady , kolacje. I wszystko gralo było idealnie. Naprawdę uwierzcie mi ...dlatego mi ciężko tak.Chciałabym wymazać te 5 lat z mojego życia mimo że to były najszczesliwsze dni jakie przeżyłam.
7,773 2018-01-04 13:30:06
Na siłownię to z pewnością będę chodziła bo wcześniej chodziłam ale jemy to się nie podobało. Ogólnie jest ciężko bo my dużo rzeczy robiliśmy razem, ja biegałam regularnie od paru lat,razem jeździliśmy rowerami co dzień prawie po kilkanaście km, razem na ryby z nim bo on wedokowal tez. Razem na spacery po lesie z dala od tych tłumów w mieście. Razem śniadania , obiady , kolacje. I wszystko gralo było idealnie. Naprawdę uwierzcie mi ...dlatego mi ciężko tak.Chciałabym wymazać te 5 lat z mojego życia mimo że to były najszczesliwsze dni jakie przeżyłam.
Jestem pewna, że najszczesliwsze dni jeszcze przed Tobą.
7,774 2018-01-04 13:43:00
jakról
Może i masz rację, może jeszcze będę szczęśliwa. ..ale boję się tego bo mam wrażenie ze jak jest się tak szczęśliwym to wcześniej czy później zapłaci się za to. Nie wiem czy chce znowu być taka szczęśliwa.
7,775 2018-01-04 13:48:47
Jedno wiem na pewno jeśli z nim zostaniesz jeszcze wiele razy będziesz nieszczęśliwa przepłaczesz wiele nocy, dzieci rosną zaczną się buntować będziesz celem ich ataków, czy masz pewność, że on Cię przed tym ochroni.
7,776 2018-01-04 14:03:01
Martad81
Wiesz ja juz wiem ze z jego dziećmi nie będę rywalizowala bo to jest z góry skazane na porażkę. Ja rozumiem ze dzieci są ważne ale nie żeby to one wpływały na życie dorosłych.D.zawsze mówił ze jego tata go trzymał krótko a on swoim dzieciom chce zapewnić wszystko co może. No i rzadza nim , a teraz ta 11 latka wydzwania jak kiedyś mamusia kiedy będzie w domu bo juz dawno powinien być. Ja myślę że on już ma powoli dosyć tego ale ja wiem jedno ze nie chce z nim być przynajmniej na teraz.
7,777 2018-01-05 10:21:12 Ostatnio edytowany przez kjim (2018-01-05 11:17:05)
karink podzielę opinię koleżanek wyrażoną wyżej.... wymiksuj się z tego i to szybko....szkoda Twojego życia.
A koleżanki mające swoje dzieci chciałabym zapytać o to jak poradziłyście sobie, albo czy rozważałyście kwestię dziedziczenia . Naszła mnie ostatnio wątpliwość w tej kwestii, zapytałam notariusza ale jeszcze bardziej namieszał mi w głowie, ale do rzeczy....
Po rozwodzie za swoje środki kupiłam mieszkanie, w którym mieszkam z dziećmi.
Moje dzieci mają ciągły kontakt ze swoim ojcem, a ojciec nie ma ograniczonych praw rodzicielskich.
W sytuacji gdyby teraz coś mi się stało, opiekę nad nieletnimi (w tej chwili) dziećmi z automatu przejmuje ojciec dzieci. Mieszkanie po mnie teoretycznie dziedziczą dzieci, ale ze względu na to, że są nieletnie zarząd nad ich majątkiem również będzie miał Ich ojciec a tego bym bardzo nie chciała!!! Czytałam o tym, że mogę w formie testamentu zastrzec, że owszem dzieci dziedziczą po mnie ale do chwili uzyskania przez nich pełnoletności zarząd nad ich majątkiem powierzam... np. moim rodzicom ( czyli dziadkom moich dzieci). Zadzwoniłam w tej sprawie do notariusza i potwierdził , że owszem mogę spisać taki testament w formie aktu notarialnego, ale on (notariusz) nie zgodzi się na to, żeby w akcie zawrzeć informacje o powierzeniu zarządu dziadkom (lub komukolwiek) dlatego, że taki zapis i tak nie ma mocy prawnej bo o tym, kto będzie decydował o majątku dzieci (konkretnie chodzi tu o zarząd nieruchomością) i tak będzie w przyszłości decydował sąd rodzinny ( bo zarząd nieruchomością przewyższa zarząd podstawowy) i spisanie przeze mnie woli, w postaci testamentu, nie oznacza, że sąd w ogóle weźmie to w przyszłości pod uwagę.
Czy przerabiałyście taką sytuację u siebie? Jak ustrzec się przed tym, by były mąż nie zarządzał w imieniu moich dzieci mieszkaniem, które mogłyby one odziedziczyć po mnie?
Proszę o sugestie jak zabezpieczyć się w tym zakresie?
Administratora proszę o nie usuwanie postu z tego tematu. Wiem, że sprawy tego typu powinno się omawiać w dziale "PRAWO...." ale w tym wątku na pewno znajdują się osoby mające doświadczenie akurat w tym temacie.
7,778 2018-01-05 12:46:22
kjim
Dziękuję za radę
7,779 2018-01-06 21:48:21
Dziewczyny jesteście? Czemu taka cisza
7,780 2018-01-07 11:48:30 Ostatnio edytowany przez Martad81 (2018-01-07 12:45:58)
Niestety ale jak możesz zobaczyć forum ma czasy aktywności i uśpienia, pojawia się temat to komentujemy.
7,781 2018-01-07 19:49:54
No tak ....wychodzi na to ze jest spokój u Was kobietki. To dobrze.
7,782 2018-01-08 06:04:26
Karink, a co u Ciebie, jak sie trzymasz? Czy on probuje sie z Toba kontaktowac?
Kjim, niestety nie pomoge w kwestiach formalnych, ale milo Cie widziec Ciekawe co u chceuciekac. Wiem, ze zaglada na forum; chyba zapomniala o naszym temacie
7,783 2018-01-08 11:08:52 Ostatnio edytowany przez Martad81 (2018-01-08 11:10:02)
No tak ....wychodzi na to ze jest spokój u Was kobietki. To dobrze.
Czy spokój to nie wiem z czasem dla własnego zdrowia psychicznego już nie reagujemy na niektóre sytuacje mnie czekają niedługo ferie szczerze mówiąc mam nadzieje, że Jego córka odpuści sobie przyjazd .
7,784 2018-01-08 11:27:29
Macie wszystkie racje, spokój jest najważniejszy. A u mnie ..trochę się uspokoilam on ciągle jest gdzieś koło mnie , nie odpuszcza. Ja spasowalam ....czekam. ..On przyjeżdża po mnie do pracy odwozi , stara się. .
Ale nie wiem czemu po co to wszystko.
7,785 2018-01-08 12:26:38
KarinK niestety w ten sposób to Ty tego nie zakończysz jestem w stanie zrozumieć ze widzicie się w pracy ale po co to przyjezdzanie i odwozenie.
7,786 2018-01-08 12:52:10
Martad81
To wszystko nie jest takie proste.
7,787 2018-01-08 13:25:39
Zdaje sobie z tego sprawę tylko odpowiedz sobie czego tak naprawdę chcesz . Chcesz się z nim definitywnie rozstać czy chcesz żeby Ci udowodnił jak bardzo mu zalezy i wrócił do Ciebie i żeby było jak przez ostatni rok?? Tu nie chodzi o to żebyś pisała to co my forumowiczów chciałabyśmy przeczytać musisz byś szczera sama z sobą. Wierz mi jeśli do siebie wrocięcie to się nie skończy.
7,788 2018-01-08 14:23:30
Martad81
Nie chce być z nim tak jak wcześniej. Chciałbym być z nim tak normalnie jak powinno być ale jeśli się rozwiedzie i definytywnie skończy z tamtym domem. Oj dziewczyny to jest ciężki temat .Kocha mnie a ja jego. Tak to ja byłam powodem jego rozpadu w sensie emocjonalnym jego małżeństwa chociaż on mówi ze tam już dawno nic nie było tylko papier i córki które go trzymały i jak widać im starsze tym bardziej mają na niego wplyw.
7,789 2018-01-09 08:58:34
No to jesli on Cie kocha, a Ty kochasz jego, to wszystko sie ulozy - milosc wszystko zwycieza Podobno
Moze jeszcze nie jestes na tym etapie, zeby to definitywnie skonczyc, a moze nigdy nie bedziesz. "Masz to, na co godzisz sie". Niestety, ale zadna z nas nie wykona za Ciebie Twojej pracy. Tak jak Marta mowi, zastanow sie, czego tak naprawde chcesz i trzymaj sie tego. Nie oceniam Cie, wiem, ze czasem podjecie decyzji nas przerasta. Poczytaj troche madrych ksiazek. Mnie oczy otworzyla "Nie zalezy mu na tobie - koniec zludzen", mozesz znalezc na chomiku. No i coz.. powodzenia
7,790 2018-01-09 09:27:12
Metaksa
Dziękuję, masz rację czasami człowiek musi dojrzeć do pewnych decyzji. Może ja też powinnam, z dnia na dzień jest lepiej, uczę się żyć bez niego a jednak mimo to on jest gdzieś i daje mi znać o sobie. Ja nie oceniam nikogo bo każdy z nas ma inną sytuacje szukam tylko spojrzenia na pewne sprawy , może ktoś był w podobnej sytuacji jak moja .Ja nie wiem co będzie jutro, pojutrze. Nie wiem co będzie ze mną, z nim, z nami.
7,791 2018-01-09 16:43:49
karink, to i ja się wypowiem. Generalnie nie popieram związków pozamałżeńskich. Uważam, że bez względu na to, co dzieje się między małżonkami, zdrada jest czymś ohydnym. Jeżeli on od dawna nie kocha żony i nie widzi szansy na odbudowanie małżeństwa, to powinien się rozwieść i nie ma tu nad czym dyskutować.
To oczywiste, że dla dzieci rozwód rodziców to ogromna trauma, ale gdyby on dokonał wyboru już dawno, jego dzieci byłyby już w zupełnie innym miejscu, nawet, jeśli nie
pogodzone, to przynajmniej przyzwyczajone do nowej sytuacji. Zwłaszcza, że przecież przez jakiś czas mieszkał po za domem.
Tutaj nie ma idealnego rozwiązania. Jednak teraz, to, co przeżywają, co funduja im obydwoje rodzice, to istny horror, to tak jakby cały czas grzebać w otwartej ranie.
Przecież jego córki doskonale wiedza i widza, jak wygląda małżeństwo ich rodziców, to nie jest dobry przykład. Ojciec jest jedną nogą po za domem, a matka gra dziećmi i ich uczuciami - równie ohydne, co zdrada.
Ja wierzę, że on Cię kocha, jednak on i jego córki poddały się całkowicie manipulacji matki/żony. Na ten moment, ona wyrządza nie mniejszą krzywdę dzieciom, niż on swoją zdrada i plananmi opuszczenia rodziny. Podejrzewam, że on doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli rozwiedzie się z żoną i wyprowadzi z domu, ona będzie utrudniała mu kontakty z dziećmi i nastawi je przeciw niemu i to jest ten hamulec, który trzyma go w domu.
..a Ty czekasz, kochasz i masz nadzieję na wspólne, szczęśliwe życie, dokładnie tak, jak jego żona
Jestem przekonana, że walczy o niego (w totalnie głupi sposób), bo liczy na to, że jakoś się im pokukłada.
Bez względu na jego uczucia do żony, on ich nie opuści, nie po to wprwadzał się spowrotem.
On poświęcił Waszą miłość dla dzieci, więc Ty powinnaś zrobić to samo, tzn zadbać i swoje szczęście osobiste.
Oczywiście, przeżyjesz gorycz rozstania (juz przeżywasz), żałobę po związku, ale wyjdziesz na prostą. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.
Jeżeli faktycznie on nic do żony nie czuje, to może odejdzie od niej, gdy dzieci będą już dorosłe, więc za jakieś 8-10 lat...
W tym czasie Ty tracisz swoje życie, dostajesz ochłapy, obietnice bez pokrycia, tracisz możliwość ułożenia sobie życia i posiadanie własnych dzieci.
Naprawdę chcesz czekać na niego 10 lat, ile wtedy będziesz miała? Jeśli żona znudziła mu się po jakimś czasie, to skąd wiesz, że tak nie będzie z Tobą?
Tylko nie mów, że to wszystko jej wina, znasz tylko jego wersję, nie żyłaś z nimi, nie widziałaś, podejrzewam, że nawet z nią nie rozmawiałaś, a przecież oni też kiedyś kochali się - tylko nie mów, że ożenił się z nią, bo musiał
Być może on po latach odejdzie, ale skąd wiesz, że do Ciebie? Faceci są w lepszej sytuacji, zawsze znajdzie się jakaś chętna. Myślę jednak, że po latach, on nadal będzie w tym tkwił dla wygody i dla...dzieci, bo przecież nawet dorosłe dzieci trzeba wspierać (reż mogą sie obrazić i odwrócić od ojca i on sie tego boi), brać udział w rodzinnych uroczystościach, ślubach, cieszyć się wnukami...i tak będą żyć z żoną obok siebie (albo nawet bliżej), być może jej tyle wystarczy, byle tylko był.
A co z Tobą? "Pójdziesz w lata", obejrzysz się za siebie i dotrze do Ciebie, że zmarnowałaś kawał życia.
7,792 2018-01-09 19:35:26
Josz
Wiesz napisałaś to tak jak gdybym opowiedziała to Tobie dokładnie. Tak właśnie było i jest. Jedyny jego mankament to to, że jest za bardzo rodzinny jeśli chodzi o dzieci. Kiedyś to to bardzo mi imponowal tym , że dzieci są na pierwszym miejscu, że tak dba o nie. On poza tym ze jest dobrym ojcem to w domu też potrafi wszystko zrobić od wybicia przyslowiowego gwozdzia po obiad no oprócz sprzątania. Jego żona dobrze wie co by straciła dlatego po jego wyprowadzce nie mogła się z tym pogodzić ze on układa sobie życie ze mną ze się rozwioda i zaczęła manipulować dziećmi. Ja wiem ze to jest chore , bo dzieci były już jakby pogodzene wiadomo ze tesknily ale on sam mówił ze juz było dobrze i nagle zaczęły się jazdy. On zaczął mieć poczucie winy ze dzieci go potrzebuja. Jak się wyprowadzil to wytrzymał tydzień a potem prosił żebyśmy się spotkali on wie ze mnie skrzywdził. Nie rozumiem tej jego żony jak ona może żyć z nim i udawać przed dziećmi ze co ze jest ok. Ja ją nie znam ale ona kiedyś włamala mu się do tel i podkradla moj nr tel (teraz mam już inny )i zadzwoniła do mnie. To było na początku. Powiem Tobie ze sama nie mogę w to uwierzyć że on tak się dało na to nabrać. Pisałam o tych jego znajomych przyjaciele małżeństwo mówili mu ze to jego żona za tym stoi aby dzieci tak reagowaly. Oni ja znają już ponad 10 lat i mówią ze ona go nie kocha ale mąż musi być w domu i ze on sam teraz już tam nie wytrzyma długo. Nie wiem tak sobie myślę może on musi sam się przekonać ze tak się nie da żyć ze dzieci dziećmi ale uczucia nie odszukasz. Ostatnio powiedział ze teraz już wiem że przed miłością nie da się uciec.
7,793 2018-01-09 19:44:06
A mój błąd był taki , że gdy zamieszkalismy razem to nie naciskalam na początku na ten rozwód. Ona wydzwaniala ze to jej się zepsuło w domu a to tamto ze dzieci itd umilala mi ten rok ze czasami miałam dość.Czasami to nawet kiedyś było mi jej szkoda ze on podnosi na nią głos jak rozmawia przez tel. Ona zawsze miała mu wszystko za złe bo ona to ta idealna. A teraz jej nienawidzę i chciałabym się zemścić.
7,794 2018-01-09 20:08:49
Byliśmy 5 lat razem. I przez te 5 lat było zajebiście i to nawet on mówi tym znajomym. Zalowalismy ze tak późno się poznaliśmy ale cóż miłość przychodzi czasami za późno gdy mamy juz rodziny dzieci itd. Gdyby mnie nie kochał albo chociaż skłamał ze nie kocha to bym opuściła sobie.
7,795 2018-01-09 20:17:49
A teraz jej nienawidzę i chciałabym się zemścić.
Pomyśl logicznie... wbrew pozorom, to nie jest jej "wina", że on dokonał takiego, a nie innego wyboru...
7,796 2018-01-09 20:38:11
Volver
Po części to jej wina bo nie pozwoliła mu odejść i być szczęśliwym skoro z nią już dawno nie był. Dla mnie to użyła swoich dzieci bo juz nie miała żadnego argumentu a wiedząc o tym jak i ile dla niego one znaczą wiedziała co może być ze wroci ale co dalej. Przecież on sam sie błaga aż o to żebym ja była w jego życiu.
7,797 2018-01-09 21:04:13
Volver
Po części to jej wina bo nie pozwoliła mu odejść i być szczęśliwym skoro z nią już dawno nie był. Dla mnie to użyła swoich dzieci bo juz nie miała żadnego argumentu a wiedząc o tym jak i ile dla niego one znaczą wiedziała co może być ze wroci ale co dalej. Przecież on sam sie błaga aż o to żebym ja była w jego życiu.
Wybacz, ale w moi przekonaniu tylko się oszukujesz i sztucznie szukasz usprawiedliwienia dla swojego biednego misia. Wiem, tak jest łatwiej. Naprawdę nie dostrzegasz tego, że masz do czynienia z dorosłym człowiekiem, który sam decyduje jakim manipulacjom ulega ? Nie pozwoliła mu odejść... daj spokój. Gdyby naprawdę chciał, to by odszedł i nikt by go nie powstrzymał. Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że żona powinna unieść się przysłowiową "dumą" i go Tobie oddać, albo w ogóle nie zabiegać o jego powrót ? A co z Twoją dumą i godnością osobistą ? Posiadasz ją ? Uważasz, że powinnaś go przyjąć nawet gdyby chciał do Ciebie teraz wrócić ?
7,798 2018-01-09 21:28:21 Ostatnio edytowany przez karink (2018-01-09 21:29:41)
Mogłabym do niego wrócić gdyby był już po rozwodzie jednak to nie jest tak ze za wszelką cenę. Ja go bardzo kocham ale mimo wszystko potrzebuje czasu. ..nie wiem może to minie może poznam kogoś. ..
A jeśli chodzi o jego żonę to wyobraź sobie ze są takie kobiety które za wszelką cenę będą robiły wszystko aby zatrzymać faceta o nawet posuna się do tego aby nawbijac dziecia do głowy ze tatuś ich już nie chce bo nie chce z nami mieszkać. A to dorośli są winni nie dzieci ze tak się dzieje w wielu związkach. Ja nikogo nie usprawiedliwiam po prostu wiem jakim jest ojcem .
7,799 2018-01-09 21:44:02
A jeśli chodzi o jego żonę to wyobraź sobie ze są takie kobiety które za wszelką cenę będą robiły wszystko aby zatrzymać faceta o nawet posuna się do tego aby nawbijac dziecia do głowy ze tatuś ich już nie chce bo nie chce z nami mieszkać. A to dorośli są winni nie dzieci ze tak się dzieje w wielu związkach. Ja nikogo nie usprawiedliwiam po prostu wiem jakim jest ojcem .
Karink chyba zapomniałaś na jakim form jesteśmy my doskonale wiemy jakie są kobiety mamy ich tu pełen wachlarz ale byłabym daleka od oceniania byłej bo jeśli nie byłaś nigdy w takiej sytuacji jak ona to nie wiesz co Ty byś zrobiła w takiej sytuaci. Wierz mi zraniona kobieta która zostaje z dwójką dzieci myśli trochę innymi kategoriami nie w głowie jej mżonki o romantycznej miłości.
7,800 2018-01-09 22:07:58
Martad81
Wiesz ja tak prawdę mówiąc nie wiem co bym zrobiła gdybym była na jej miejscu ale nie raczej nie chciałabym mieszkać z mężem który przez 5 lat by mnie zdradzał jawnie i ona się na to godzila bo nic z tym nie robiła.Jeszcze miała pretensje ze przez tyle lat on jej nie dotyka. To na co ona liczy.On tam wrocil tylko do dzieci i jest tak jak było wcześniej dlatego to bez sensu wszystko.