Czym jest dobra śmierc? Trudny temat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 128 z 128 ]

66

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Shinx to czworonożny, koci Pokémon przypominający lwiątko lub rysia. Jego przednia połowa jest jasnoniebieska, a tylna czarna. Na głowie ma krótką kępkę futra i mniejsze kępki na każdym policzku. Górna kępka jest mniejsza u samicy Shinxa. Ma duże, owalne uszy z żółtymi, gwiaździstymi znaczeniami po wewnętrznej stronie; żółte oczy; i mały, czerwony nos. Ilekroć jego usta są otwarte, w górnej szczęce widać małe kły. Czarny znak otacza szyję Shinxa jak kołnierz, a nad przednimi łapami znajdują się żółte pasy. Tylne łapy są czarne u samca Shinxa i niebieskie u samicy. Kolczaste futro otacza podstawę długiego ogona zakończonego żółtą gwiazdą.

Elektryczność jest wytwarzana przez rozciąganie i kurczenie się mięśni przednich nóg Shinxa, co powoduje, że futro tego Pokémona świeci. Jeśli wyczuje niebezpieczeństwo, jego futro może świecić jasno, aby oślepić drapieżniki, aby mógł uciec. Podekscytowane drżenie jest oznaką, że Shinx generuje ogromne ilości energii elektrycznej. Może wysyłać sygnały do innych Shinxów, świecąc czubkiem ogona i potrząsając nim. Ma agresywny charakter; dlatego mówi się, że oswajanie Shinxa wymaga wielkiej cierpliwości.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

big_smile
Pisanie "ze pojde do Nieba,jezeli będę zyla m in wg Przykazan Bożych" NIE jest grzechem pychy. Idac tym tokiem myslenia to sw Pawel w swoich listach,gdy pisał m in o tym "ze spodziewa się zycia wiecznego, i ze jest go pewien" rowniez popełnial grzech pychy ? Tak samo inni apostolowie? Otoz NIE

Pycha to jest :
1. Wynoszenie się nad drugich- ja tego nie robie
2. Mówienie o sobie jako kims lepszym-ja tego nie robię
3. Uważanie innych za gorszych-ja tego nie robie

A to,ze napisalam "ze pojde do Nieba,jezeli bede przestrzegac m in Przykazan Bożych " to jest to po prostu święta prawda. A co niby miałam napisac "ze bede przestrzegac Przykazan Bożych, ale i tak niewiem czy pojde do Nieba,bo niewiem czy zasluzylam "  ? big_smile

Otoz jezeli ktos przestrzega Przykazan Bozych i uznaje Jezusa za Zbawiciela to moze byc w 100% pewny,ze trafi do Nieba zgodnie z obietnica Jezusa i tym co pisze w Biblii i nie ma to NIC wspolnego z grzechem pychy

Juleczko, kochanie, nie masz bladego pojęcia dokąd pójdziesz po śmierci. Brak Ci pokory i ta Twoja pewność siebie że zapukasz do bram Niebios raczej zaprowadzi Cię do czyśćca żeby odpokutować tę swoją arogancję tongue. Coś Ty taka pewna jak zostaną policzone Twoje uczynki, co?   Pan Bóg nie lubi pyszałków tongue.

A wiesz ,ze tez myślę,ze najpierw pojde do Czyśćca big_smile
(...)


Dokładnie tam, Julka — do czyśćca trafisz! Bo do Nieba idą od razu cisi i skromni, którzy całe życie przestrzegają przykazań Bożych, a nie tylko wtedy, gdy ich przypili tongue.

68 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-06-12 02:05:09)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Tu już nigdzie nie obowiązują żadne zasady, więc się wstrzelę, a co! big_smile

KoralinaJones napisał/a:

Na przykład na GoWork.pl wylało się trochę żalu na forum, w tym także na moderatorki - to z tych starszych wpisów.

Z nowszych narzeka niejaka Dusia: To straszne miejsce. Nie ma tam kompletnie wsparcia dla kobiety są tylko bluzgi, wyzwiska szykany. Do tego nie można się zalogować bo wyskakuje informacja że jesteś chora psychicznie i czas na leczenie psychiatryczne. Czy to aby nie powinno być karane? Radzę unikać tego miejsca.

Rzeczywiście, przez jakiś czas podczas logowania pojawiał się komunikat sugerujący potrzebę kontaktu z psychiatrą lub psychologiem big_smile.

To straszne, że ktoś nie wpadł na tak proste wyjaśnienie — że ten komunikat musiał być wynikiem ataku hakerskiego, co przecież było oczywiste.

Dzięki za namiar, poczytałam sobie i po tej lekturze wiałabym jeszcze przed pierwszym logowaniem wink

Komunikat o potrzebie kontaktu z psychologiem/psychiatrą oczywiście kojarzę, bo choć mi samej nie wyskakiwał, to mieliśmy na ten temat cały wątek. W każdym razie ludziska widocznie wolą wylać trochę pomyj niż włączyć myślenie. Równocześnie rozbawiła mnie próba tłumaczenia przez inną osobę, że może to z rzeczywistej troski o dobrostan umysłowy użytkowników big_smile Za to intencje miała dziewczyna pozytywne, więc w sumie można jej to zaliczyć na plus. 

paslawek napisał/a:

A są opinie o tych ,którzy wystawiają tam opinie ?
,czytałem też niedawno "opinie" chyba w większości jakichś frustratów o tym forum
dla jednych forum jest bastionem ultrafeminizmu, a dla innych twierdzą katolandu gdzie kobiety się poniża i prześladuje.
O czym te opinie mają zdecydować ,jakie mają znaczenie i dla kogo ?

Trudno odmówić Ci racji. Zwykle wyładowują się ci, którym ktoś nadepnął na piętę, o czym w tym przypadku świadczy choćby fakt, że niektóre z opinii wzajemnie się wykluczają. Podam tylko dla przykładu: przecież nie da się być równocześnie forum nastawionym na konserwatywne wartości i je zwalczającym roll

Na marginesie, wypowiedziała się tam także któraś z moderatorek lub redaktorek - ciekawe która? wink

Cokolwiek by jednak nie napisać, to nie ma sensu zaklinać rzeczywistości, bo koń jaki jest, każdy widzi - to forum szoruje po dnie sad

69 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-06-12 07:58:09)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

(...) Czytałam właśnie opinie o forum z tego roku. Jak myślisz, Priscillo, jakie były?

Nie wiem, ale mogę się tego domyślać, przypuszczam zresztą, że z dużym prawdopodobieństwem trafienia. 
Gdzie można znaleźć tę wątpliwej przyjemności lekturę?

Na GoWork głównie, ale nie tylko. Znalazłam też wcześniejsze z czasów moderacji w przypadkowych miejscach, których nawet już nie pamiętam, a tam zdarzały się pozytywne.

70 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2025-06-12 12:17:54)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:

Tu już nigdzie nie obowiązują żadne zasady, więc się wstrzelę, a co! big_smile

KoralinaJones napisał/a:

Na przykład na GoWork.pl wylało się trochę żalu na forum, w tym także na moderatorki - to z tych starszych wpisów.

Z nowszych narzeka niejaka Dusia: To straszne miejsce. Nie ma tam kompletnie wsparcia dla kobiety są tylko bluzgi, wyzwiska szykany. Do tego nie można się zalogować bo wyskakuje informacja że jesteś chora psychicznie i czas na leczenie psychiatryczne. Czy to aby nie powinno być karane? Radzę unikać tego miejsca.

Rzeczywiście, przez jakiś czas podczas logowania pojawiał się komunikat sugerujący potrzebę kontaktu z psychiatrą lub psychologiem big_smile.

To straszne, że ktoś nie wpadł na tak proste wyjaśnienie — że ten komunikat musiał być wynikiem ataku hakerskiego, co przecież było oczywiste.

Dzięki za namiar, poczytałam sobie i po tej lekturze wiałabym jeszcze przed pierwszym logowaniem wink


Osobiście nie kieruję się opiniami innych. Tym bardziej nie kieruję się anonimowymi opiniami. Podobnie jest z recenzjami filmów – jednym się spodobają, innym nie.



Priscilla napisał/a:

(...) bo koń jaki jest, każdy widzi - to forum szoruje po dnie sad


Może nie ma sensu aż tak bardzo przywiązywać się do konkretnej strony internetowej.

71

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Cinderace to dwunożny, przypominający królika Pokémon. Większość tułowia i głowy, a także ramiona i ogon są białe. Ma długie białe uszy, których wnętrze jest żółte. Jego oczy, które mają czerwono-pomarańczowe źrenice i białe tęczówki, mają pod nimi głęboki granatowy wzór, a nad nimi żółte brwi. Brwi te łączą się przy nosie, który jest czerwono-pomarańczowy i tworzą "koronę", która łączy się z czerwono-pomarańczową kępką włosów wystającą z czoła. Po obu stronach pyska ma dwie podobne do wąsów kępki białego futra. Na każdym ramieniu znajduje się granatowa łata futra, która biegnie wzdłuż tułowia i łączy się na środku klatki piersiowej, tworząc coś, co przypomina sportowy podkoszulek. To granatowe futro jest również widoczne na dolnej części tułowia, tworząc coś, co przypomina pasek. Futro na dolnej części ciała jest czerwono-pomarańczowe i przypomina parę spodni, z żółtymi kieszeniami i zakończonymi żółtymi kępkami na kolanach, z małymi kępkami futra z tyłu ud. Jego kostki i stopy są w kolorze granatowym i czerwono-pomarańczowym na palcach. Na spodniej stronie każdej stopy znajdują się trzy żółte plamki futra, z których wystrzeliwuje płomienie podczas ataku na przeciwników.

Żonglując kamykiem stopami, Cinderace może przekształcić go w płonącą piłkę do kopania. Obracając piłkę, może wyprowadzać ataki, których przeciwnicy mają trudności z uniknięciem. Strzały, które wystrzeliwują, mogą poparzyć przeciwnika. Cinderace ma świetne zdolności ofensywne i defensywne, będąc jednym z najlepszych pod względem siły wybuchowej, umiejętności skakania i siły kopania. Dzięki silnemu rdzeniu i doskonałej równowadze Cinderace może wyprowadzać potężne kopnięcia z dowolnej pozycji. W bitwie wykorzystuje pomysłową pracę nóg, aby zwodzić i zrzucać przeciwników. [1] Cinderace może być podekscytowany, jeśli zostanie dopingowany. Może jednak wpaść w kłopoty, jeśli zacznie się popisywać.
0815Cinderace-Gigantamax 2

Gigantamax Cinderace używający Giga Maks. Kuli Ognia.

Jako Gigantamax Cinderace, jego ciało jest ogólnie większe z bardzo niewielkimi zmianami, z wyjątkiem uszu, które stały się dłuższe. Jeździ na kuli ognia powiększonej energią Gigantamax, czasami przekraczającej 300 stóp (90 metrów). Kula ognia ma biały nos i oczy, a także kilka smug ognia przypominających uszy Cinderace'a i brwi przypominające koronę. Trzy czerwone chmury unoszą się nad Gigantamax Cinderace'm.

Używając swoich dobrze dopracowanych technik i ducha walki, może ścigać przeciwników kulą ognia, jakby miała własny umysł, dzięki czemu ten atak nigdy nie spudłuje. Mówi się, że Gigantamax Cinderace ma najsilniejszą siłę nóg ze wszystkich Pokémonów. Bez swojej gigantycznej Ognistej Piłki wciąż może przytłoczyć nawet Dynamaxowego Pokémona, wykonując potężne kopnięcia.[2]

Cinderace jest jedynym znanym Pokémonem zdolnym poznać ruchy Ognista Piłka i Zmiana Bramki. On i jego pre-ewolucje są też jedynymi znanymi Pokémonami, które mogą mieć Zdolność Stopera, która pozwala im zmieniać typ. Anime pokazało, że kępka rudych włosów na głowie Cinderace'a zmienia kolor, gdy zmienia swój typ.

Gigantamax Cinderace jest jedynym znanym Pokémonem zdolnym użyć Ruchu Giga Maks., Giga Maks. Kula Ognia.

72

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:

Cokolwiek by jednak nie napisać, to nie ma sensu zaklinać rzeczywistości, bo koń jaki jest, każdy widzi - to forum szoruje po dnie sad

Za dużo trolli tutaj jest.

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Palec Boga napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Cokolwiek by jednak nie napisać, to nie ma sensu zaklinać rzeczywistości, bo koń jaki jest, każdy widzi - to forum szoruje po dnie sad

Za dużo trolli tutaj jest.

A Ty najwiekszy  big_smile

74

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Cokolwiek by jednak nie napisać, to nie ma sensu zaklinać rzeczywistości, bo koń jaki jest, każdy widzi - to forum szoruje po dnie sad

Za dużo trolli tutaj jest.

A Ty najwiekszy  big_smile

Ja nie troluje.

75 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-06-13 14:22:42)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

A co myslicie o osobach, którzy cudownie lub zrzadzeniem losu unikneli smierci?
Wczoraj w katastrofie lotniczej w Indiach z 242 pasazerow przezyl tylko jeden pasazer-dzieki temu ,ze siedzial obok wyjscia ewakuacyjnego i udalo mu sie szybko wydostac. Reszta pasazerow zginela
Tak samo inna osoba przez to,ze sie spoznila przez uliczne korki na lotnisko nie zostala wpuszczona na poklad samolotu, który sie rozbił.
Czy to nie przypomina wam filmu"oszukac przeznaczenie"?

76

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:

A co myslicie o osobach, którzy cudownie lub zrzadzeniem losu unikneli smierci?
Wczoraj w katastrofie lotniczej w Indiach z 242 pasazerow przezyl tylko jeden pasazer-dzieki temu ,ze siedzial obok wyjscia ewakuacyjnego i udalo mu sie szybko wydostac. Reszta pasazerow zginela
Tak samo inna osoba przez to,ze sie spoznila przez uliczne korki na lotnisko nie zostala wpuszczona na poklad samolotu, który sie rozbił.
Czy to nie przypomina wam filmu"oszukac przeznaczenie"?

latające:
Trumbeak to ptasi Pokémon z czarnymi piórami. Ma długi dziób, który się zwęża do ostrego końca. Większość dzioba jest pomarańczowa, po czym przechodzi na jasnoczerwony, a potem w czerń na końcu. Dziób jest giętki i może się zginać, aby wytworzyć ponad sto przeróżnych odgłosów. Ma okrągłe niebieskie oczy i bladoszare brwi. Ostre pióra wyrastają z tyłu jego głowy i formują krótki pióropusz. Białe oznaczenie pokrywa jako twarz i rozszerza się do jego klatki piersiowej; spód jego skrzydeł też jest biały. Wokół szyi znajduje się rozstrzępiona, czerwona opaska i posiada długi ogon z trzema piórami ogonowymi. Ma chude niebieskie nogi z dwoma palcami wysuniętymi na przód i dwoma na tył.

Ten Pokémon żywi się Jagodami i przechowuje nasiona w dziobie, dzięki czemu może je wystrzelić w serii, gdy napotka zarówno wrogów, jak i ofiarę. Z nasion rozsianych przez Trumbeaka wyrastają nowe rośliny. Krzyki, które wydaje dziobem, okazują się bardzo głośne dla sąsiadów. Trumbeak żyje na obszarach gęsto porośniętych drzewami.

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

A co myslicie o osobach, którzy cudownie lub zrzadzeniem losu unikneli smierci?
Wczoraj w katastrofie lotniczej w Indiach z 242 pasazerow przezyl tylko jeden pasazer-dzieki temu ,ze siedzial obok wyjscia ewakuacyjnego i udalo mu sie szybko wydostac. Reszta pasazerow zginela
Tak samo inna osoba przez to,ze sie spoznila przez uliczne korki na lotnisko nie zostala wpuszczona na poklad samolotu, który sie rozbił.
Czy to nie przypomina wam filmu"oszukac przeznaczenie"?

78

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:

A co myslicie o osobach, którzy cudownie lub zrzadzeniem losu unikneli smierci?
Wczoraj w katastrofie lotniczej w Indiach z 242 pasazerow przezyl tylko jeden pasazer-dzieki temu ,ze siedzial obok wyjscia ewakuacyjnego i udalo mu sie szybko wydostac. Reszta pasazerow zginela
Tak samo inna osoba przez to,ze sie spoznila przez uliczne korki na lotnisko nie zostala wpuszczona na poklad samolotu, który sie rozbił.
Czy to nie przypomina wam filmu"oszukac przeznaczenie"?

czkawki dostałaś? wink

ok, to jeszcze jeden latający:

Oricorio to ptasi Pokémon, który może zmieniać się między czterema wyraźnie różnymi formami. Forma, jaką przybiera, zależy od rodzaju spożywanego nektaru. Wszystkie formy mają jasnoróżowy dziób, cienkie nogi i ciemne oczy z białymi źrenicami. Stopy mają trzy palce z przodu i jeden z tyłu, a dziób jest zakrzywiony w dół.

W Stylu Baile, który zamieszkuje Wyspę Ula'ula, Oricorio jest pokryty czerwonymi piórami z dwoma liniami czarnych piór na każdym ze skrzydeł i ogona. Jego upierzenie przypomina plisowaną sukienkę do flamenco. Z tyłu głowy znajduje się biała kula z cienkimi, spiralnymi wypustkami po obu stronach, które przypominają kolczyki. Jego powieki są fioletowe i ma długi ogon.

Oricorio w Stylu Baile jest bardzo namiętny i emanuje mocą podczas tańca i może wpaść w gniew, jeśli wyda mu się niewłaściwe rozkazy. Podczas tańca wyrzuca puszysty puch, który może się zapalić, aby wykonać ognisty atak taneczny.[1] W Paldea Oricorio w Stylu Baile jest popularny wśród mieszkańców Paldei ze względu na styl tańca pasujący do ich temperamentu..

W Stylu Pom-Pom, żyjącym na Wyspie Melemele, Oricorio jest głównie żółty. Większość jego ciała jest bladożółta z linią dłuższych piór wokół talii jak spódnica. Jego dolną część i krótki, przysadzisty ogon pokrywają krótkie, białe pióra. Puszyste kulki ciemnożółtych piór pokrywają końce skrzydeł niczym pompony, a podobne, mniejsze bufki zakrywają jego kostki. Pośrodku klatki piersiowej znajduje się żółte oznaczenie w kształcie litery V, a po bokach oczu znajdują się wachlarze. Znaki wokół oczu są odzwierciedlone przez trzy duże, bladożółte pióra po obu stronach głowy, które są zakończone jasnożółtym kolorem.

Taniec Oricorio w Stylu Pom-Pom ładuje pióra elektrycznością statyczną. Gdy jest naładowany, jego pióra mogą być używane do atakowania i wyzwalania wstrząsów elektrycznych. Będzie również wykorzystywać swój taniec, aby rozweselić ludzi, którzy czują się przygnębieni, ale wykorzysta to również jako okazję do szokowania niczego niepodejrzewających wrogów. W Paldei Styl Pom-Pom jest popularny wśród dzieci ze względu na energiczny, wesoły taniec. Jednak trudno go znaleźć we wspomnianym regionie.

W Stylu Pa'u, przebywającym na Wyspie Akala, Oricorio ma różowe pióra. Jego główne ciało jest ciemnoróżowe, podczas gdy większość pozostałych piór ma różne odcienie różu. Wachlarz trzech piór na końcach każdego skrzydła: dwa jasnoróżowe z biało-różowym pośrodku. Na czubku głowy znajduje się układ piór przypominający nakrycie głowy: pierścień puszystych, jasnoróżowych piór z większymi, jaśniejszymi piórami wystającymi od środka. Wokół jego talii znajduje się większa, podobna grupa piór jak spódnica.

Oricorio Stylu Pa'u może być trudny do zniesienia ze względu na jego wyluzowany charakter. Używa swojego tańca, aby skupić swój umysł i zwiększyć swoją moc psychiczną. Mówi się również, że taniec jest ofiarą dziękczynną dla boskiego strażnika.[2] Daje się wciągnąć w taniec, że czasami ignoruje polecenia Trenera. W Paldei Oricorio Stylu Pau'u jest popularne ze względu na to, że jest używane do utrzymania zdrowia. Jednak trudno go znaleźć we wspomnianym regionie.

W Stylu Sensu, żyjącym na Wyspie Poni, pióra Oricorio są głównie fioletowe. Końce jego skrzydeł rozszerzają się w wachlarz, a na czubku głowy ma grzebień w kształcie wachlarza. U podstawy czubka znajdują się cztery pióra z jasnoniebieskimi końcówkami. Z każdej strony są dwa takie pióra, przypominające ozdobne pałeczki do włosów. Po bokach każdego oka znajdują się drobne, jasnoniebieskie znaczenia przypominające rzęsy. Krawędzie jego skrzydeł, wachlarzy, czubka głowy i długiego ogona mają podwójną obwódkę w kolorze bladofioletowym z jasnoniebieskim na zewnętrznej krawędzi. Oricorio Stylu Sensu to spokojny i opanowany Pokémon.

Poprzez swój taniec ściąga pobliskie duchy i pożycza ich moc do walki. Jego taniec przypomina ludziom, którzy wyemigrowali z Kanto, ich ojczyznę.[3] W Paldea Oricorio Stylu Sensu jest popularny wśród dorosłych ze względu na elegancki, atrakcyjny taniec. Jednak trudno go znaleźć we wspomnianym regionie. Wydaje się również, że przybiera taką formę w Kitakami.

Oricorio jest jedynym znanym Pokémonem, który może poznać Taniec Objawienia, którego typ ulega zmianie wraz ze stylem Oricorio.

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

A co myslicie o osobach, którzy cudownie lub zrzadzeniem losu unikneli smierci?
Wczoraj w katastrofie lotniczej w Indiach z 242 pasazerow przezyl tylko jeden pasazer-dzieki temu ,ze siedzial obok wyjscia ewakuacyjnego i udalo mu sie szybko wydostac. Reszta pasazerow zginela
Tak samo inna osoba przez to,ze sie spoznila przez uliczne korki na lotnisko nie zostala wpuszczona na poklad samolotu, który sie rozbił.
Czy to nie przypomina wam filmu"oszukac przeznaczenie"?

80

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

czyli czkawka smile
ok, to kolejny baśniowy

Ribombee to drobny, owadoidalny Pokémon z dużą głową, nieco mniejszym ciałem oraz cienkimi rękami i nogami. Jest pokryta puszystymi, żółtymi włosami z białą twarzą, dolną częścią ciała i kępką włosów na plecach. Ma duże oczy z jedną białą i jedną brązową kwadratową plamką pośrodku. Nad oczami ma białe włosy podobne do rzęs i ma dwie czarne czułki. Wokół szyi ma brązowy szalik z igłowym występem z przodu. Dwa skrzydła prawie tak duże jak jej ciało wyrastają z jej pleców. Skrzydła są białe z trzema brązowymi pętlami w pobliżu podstawy. Jej cztery cienkie kończyny mają bulwiaste dłonie lub stopy.

Ribombee wykorzystuje swoje puszyste włosy do przechowywania pyłków zbieranych z kwiatów. Deszcz brudzi jej włosy, a pyłek zawilża, więc odwiedza pola tylko wtedy, gdy pogoda będzie czysta. Kiedy burze są na horyzoncie, Ribombee chowa się w dziuplach drzew i czeka w bezruchu. Zbierany przez nią pyłek i nektar jest używany do formowania kul zwanych "Puszkami Pyłu". Kulki te mogą być używane jako pokarm lub łagodzić zmęczenie, działając kojąco. Alolańczycy sprzedają Puszki Pyłu jako wartościowe odżywcze suplementy.[1] W Generacji VII Puszek Pyłu był jej osobistym ruchem.

81

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:

Temat trudny-kto nie chce nie wchodzi albo włazicie na własną odpowiedzialność

Czy dobra smierc jest szybka, a najlepiej we snie?
Ja jako osoba wierzaca uwazam,ze taki rodzaj smierci jest najgorszy,poniewaz człowiek nie ma szansy sie nawrocic. Oczywiscie ateisci pewnie beda miec odwrotne zdanie. W naszych czasach szybka smierc (najlepiej w sekunde i nagle) jest czyms pozytywnym, nawet u osob wierzących, ale.... ja bym nigdy nie chciala umrzec szybko i nagle
Chce przezyc wszystkie etapy umierania np lekarz mowi"ze mam raka i np pol roku zycia " to wiecie co od razu bym sie na to przygotowala. Przestrzegala bym wszystkich Przykazan Bozych, ogólnie byla bym dobra jak aniolek, chodzila duzo do Kosciola. Oprocz tego bym zrobila wiele rzeczy,ktore zawsze chcialam zrobić np zwiedzila bym fajne miejsca,napewno duzo czasu bym spędzala z bliskimi. Oprocz tego duzo bym sobie poprawila zdrowie (a kto wie moze stal by sie cud) ,a jak nie to tez fajnie w koncu po 6 miesiacach "anielskiego życia" poszla bym do Nieba. Chciała bym wiedziec po za tym jak wyglada proces umierania, co sie dzieje z organizmem, chciala bym przede wszystkim moc pozegnac bliskich. 
Nie rozumiem osób, ktore mowia "ze chcialy by umrzec szybko i nagle" i co tak bez pozegnania chcieli by odejsc? Oczywiscie kazdy ma swoje zdanie,ja tylko pisze,ze tego nie rozumiem.

A wy myslicie o umieraniu? Przeciez ono dopadnie kazdego. Jak chcieli byscie umrzec?

Ps palec możesz se spamowac-czekam na pokemony big_smile

Dobra śmierć?
Dla cierpiących potworne bóle bez nadziei na poprawę stanu, jest wybawieniem.
Dla mnie, z siódmym już krzyżykiem, wciąż jest czymś abstrakcyjnym.
Wiem, że umrę, jak inni przede mną, ale gdybym miał wybierać, chciałbym, by stało się to daleko od mojej okolicy. Śmierci się nie boję. Tylko jej okoliczności liczyłyby się dla mnie.
Po prostu chciałbym, by coś po mnie pozostało w umysłach rodziny, przyjaciół i bliższych znajomych.
Reszta, nieważna.

82 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2025-06-13 19:37:55)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Excop napisał/a:

Dobra śmierć?
Dla cierpiących potworne bóle bez nadziei na poprawę stanu, jest wybawieniem.
Dla mnie, z siódmym już krzyżykiem, wciąż jest czymś abstrakcyjnym.
Wiem, że umrę, jak inni przede mną, ale gdybym miał wybierać, chciałbym, by stało się to daleko od mojej okolicy. Śmierci się nie boję. Tylko jej okoliczności liczyłyby się dla mnie.
Po prostu chciałbym, by coś po mnie pozostało w umysłach rodziny, przyjaciół i bliższych znajomych.
Reszta, nieważna.

Dobra śmierć, to dla mnie śmierć niespodziewana, nagła, jedna chwila i koniec. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś uznał za dobrą śmierć w cierpieniu, w poniżających człowieka warunkach, obolałego, śmierdzącego od otwartych ran np. przy raku, z cewnikami w każdym zakątku ciała zbierającymi chorobowe wydzieliny, krzyczącego z bólu którego żadna dozwolona dawka środków przeciwbólowych nie jest w stanie uśmierzyć.  O takiej śmierci może marzyć tylko ktoś pusty jak bęben, nieznający życia i nie wiedzący jak wygląda taka śmierć.

Krótka chwila.

W czasie gdy jest się jeszcze w miarę sprawnym i to nie tylko fizycznie, co pozostawi w bliskich obraz kogoś uśmiechniętego, zadowolonego z tego, że miał szczęście wszystkich ich spotkać i dzielić się z nimi tymi ulotnymi chwilami które potocznie nazywa się życiem.

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Salomonka napisał/a:
Excop napisał/a:

Dobra śmierć?
Dla cierpiących potworne bóle bez nadziei na poprawę stanu, jest wybawieniem.
Dla mnie, z siódmym już krzyżykiem, wciąż jest czymś abstrakcyjnym.
Wiem, że umrę, jak inni przede mną, ale gdybym miał wybierać, chciałbym, by stało się to daleko od mojej okolicy. Śmierci się nie boję. Tylko jej okoliczności liczyłyby się dla mnie.
Po prostu chciałbym, by coś po mnie pozostało w umysłach rodziny, przyjaciół i bliższych znajomych.
Reszta, nieważna.

Dobra śmierć, to dla mnie śmierć niespodziewana, nagła, jedna chwila i koniec. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś uznał za dobrą śmierć w cierpieniu, w poniżających człowieka warunkach, obolałego, śmierdzącego od otwartych ran np. przy raku, z cewnikami w każdym zakątku ciała zbierającymi chorobowe wydzieliny, krzyczącego z bólu którego żadna dozwolona dawka środków przeciwbólowych nie jest w stanie uśmierzyć.  O takiej śmierci może marzyć tylko ktoś pusty jak bęben, nieznający życia i nie wiedzący jak wygląda taka śmierć.

Krótka chwila.

W czasie gdy jest się jeszcze w miarę sprawnym i to nie tylko fizycznie, co pozostawi w bliskich obraz kogoś uśmiechniętego, zadowolonego z tego, że miał szczęście wszystkich ich spotkać i dzielić się z nimi tymi ulotnymi chwilami które potocznie nazywa się życiem.

Ale dlaczego Tobie się kojarzy proces umierania z takimi cierpienianami rodem z horroru? Rak to byl tylko przyklad. Chodzilo mi o to,ze ja bym chciala przejść przez etapy umierania. Przestrzeganie Bozych Przykazan, pojednanie z Bogiem,duzo modlitw, dużo bym ludziom pomogla,spedzila bym duzo czasu z bliskimi itd. Tez zdaje sobie sprawę, ze pod koniec zycia bym pewnie nie miala sily na zwiedzanie,podróże czy rozne hobby, ale no bez przesady napewno bym przez pol roku nie lezala w łóżku,robila pod siebie i patrzyla się w sufit w cierpieniu(taki scenariusz mogl by byc możliwe,gdybym wybrać leczenie chemioterapia przy raku,gdzie chemia prawie nie dziala) poza tym napewno bym sie starała wyzdrowiec próbując metod naturalnych. A jak bym nie wyzdrowiala to tez fajnie,bo poszla bym do Nieba.  Takze napewno bym miala czas i siły na zrobienie różnych fajnych rzeczy przed śmiercią

W zyciu bym nie chciala umrzec szybko,nagle i niespodziewanie- w taki sposob 99% ludzi w grzechu ciezkim,  niepojednani z Bogiem trafili do piekla. A wiesz czemu? Bo nie mieli czasu zalowac

84

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Excop napisał/a:

Dobra śmierć?
Dla cierpiących potworne bóle bez nadziei na poprawę stanu, jest wybawieniem.
Dla mnie, z siódmym już krzyżykiem, wciąż jest czymś abstrakcyjnym.
Wiem, że umrę, jak inni przede mną, ale gdybym miał wybierać, chciałbym, by stało się to daleko od mojej okolicy. Śmierci się nie boję. Tylko jej okoliczności liczyłyby się dla mnie.
Po prostu chciałbym, by coś po mnie pozostało w umysłach rodziny, przyjaciół i bliższych znajomych.
Reszta, nieważna.

Dobra śmierć, to dla mnie śmierć niespodziewana, nagła, jedna chwila i koniec. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś uznał za dobrą śmierć w cierpieniu, w poniżających człowieka warunkach, obolałego, śmierdzącego od otwartych ran np. przy raku, z cewnikami w każdym zakątku ciała zbierającymi chorobowe wydzieliny, krzyczącego z bólu którego żadna dozwolona dawka środków przeciwbólowych nie jest w stanie uśmierzyć.  O takiej śmierci może marzyć tylko ktoś pusty jak bęben, nieznający życia i nie wiedzący jak wygląda taka śmierć.

Krótka chwila.

W czasie gdy jest się jeszcze w miarę sprawnym i to nie tylko fizycznie, co pozostawi w bliskich obraz kogoś uśmiechniętego, zadowolonego z tego, że miał szczęście wszystkich ich spotkać i dzielić się z nimi tymi ulotnymi chwilami które potocznie nazywa się życiem.

Ale dlaczego Tobie się kojarzy proces umierania z takimi cierpienianami rodem z horroru? Rak to byl tylko przyklad. Chodzilo mi o to,ze ja bym chciala przejść przez etapy umierania. Przestrzeganie Bozych Przykazan, pojednanie z Bogiem,duzo modlitw, dużo bym ludziom pomogla,spedzila bym duzo czasu z bliskimi itd. Tez zdaje sobie sprawę, ze pod koniec zycia bym pewnie nie miala sily na zwiedzanie,podróże czy rozne hobby, ale no bez przesady napewno bym przez pol roku nie lezala w łóżku,robila pod siebie i patrzyla się w sufit w cierpieniu(taki scenariusz mogl by byc możliwe,gdybym wybrać leczenie chemioterapia przy raku,gdzie chemia prawie nie dziala) poza tym napewno bym sie starała wyzdrowiec próbując metod naturalnych. A jak bym nie wyzdrowiala to tez fajnie,bo poszla bym do Nieba.  Takze napewno bym miala czas i siły na zrobienie różnych fajnych rzeczy przed śmiercią

W zyciu bym nie chciala umrzec szybko,nagle i niespodziewanie- w taki sposob 99% ludzi w grzechu ciezkim,  niepojednani z Bogiem trafili do piekla. A wiesz czemu? Bo nie mieli czasu zalowac


Fletchinder to ptasi Pokémon z przeważnie pomarańczowym i czarnym upierzeniem. Ma ostry, czarny dziób, czarne oczy z żółtymi, przypominającymi maskę znakami za nimi oraz mały, spiczasty grzebień z tyłu głowy. Jego wierzchnia strona jest czerwono-pomarańczowa, a brzuch szary. Na jego piersi znajduje się wzór płomienia, w miejscu styku dwóch kolorów. Końcówki i spód spiczastych, czarnych skrzydeł są żółte. Jego nogi są również czarne z ostrymi pazurami i dwoma palcami skierowanymi do przodu i jednym z tyłu. Dwa białe znaczenia w kształcie litery V znajdują się w pobliżu czubka długich czarnych piór ogonowych. Ogon kończy się w dwóch punktach i ma inne pióro wystające z podstawy po każdej stronie, przypominające lotkę na końcu strzały.

Fletchinder ma płonący worek w brzuchu. Poluje, podpalając wysoką trawę i nurkując na Pokémony-robaki, które próbują uciec przed płomieniami. Po schwytaniu ofiara jest gotowana przed spożyciem. Gdy jego wewnętrzny ogień stopniowo się nagrzewa, może latać z coraz większą prędkością. Jest agresywny i terytorialny, nawet w stosunku do własnego gatunku. Często walczy z własnym gatunkiem o prawo do żerowisk. Jego zasięg terytorialny ma promień ponad jednej mili, czyli około 2-3 km.

Fletchinder i jego ewolucyjni krewni są jedynymi znanymi Pokémonami, które mogą mieć Zdolność Skrzydeł Wichru.

85

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:

Ale dlaczego Tobie się kojarzy proces umierania z takimi cierpienianami rodem z horroru? Rak to byl tylko przyklad. Chodzilo mi o to,ze ja bym chciala przejść przez etapy umierania.

Sorry Julka, ale szukam i szukam i jakoś nie potrafię doszukać się żadnej potencjalnie śmiertelnej choroby, przy której można przeżyć wszystkie etapy umierania w nastroju błogości i cieszenia się z tego przeżywania.
Liczę jednak, że mnie w tej materii oświecisz, bo pewnie wiesz coś, czego ja nie wiem.

86

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Zawsze mówiłem że odejdę z tego świata na własnych warunkach.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby na starość ktoś musiał się mną zajmować czy opiekować, albo lezeć gdzieś w szpitalu na silnych lekach jak jakieś warzywo.
Kiedy przyjdzie ten dzień, kiedy stwierdzę że już wystarczy. Zadzwonie sobie na 112, podam swój adres i poinformuję tylko, że po zakończeniu tej rozmowy wyloguję się z tego świata i poproszę o przysłanie kogoś, żeby przyjechał pod mój adres i posprzątał tutaj po mnie.

Nikogo nie skrzywdzę tą decyzją, moich rodziców już dawno nie będzie na tym świecie a najbliżsi przyjaciele znają mój plan bo już kiedyś rozmawialiśmy na ten temat.
To będzie w pełni świadoma decyzja, wyloguję się na własnych warunkach. Nie mam zamiaru spędzić ostatnich dni gdzieś w szpitalu i gapić się w sufit w oczekiwaniu kiedy w końcu zgaśnie światło.
Wcześniej sprzedam samochód i wszystko co ma jakąś wartość. Wszystkie pieniądze które uda mi się uzbierać, zawiozę do schroniska dla zwierząt.

To będzie jeden strzał - headshoot
Bez żadnego zawahania, beż żadnego strachu, pełen dumy.
Nie będzie jakaś śmierć decydować za mnie, kiedy mam umrzeć.
W pełni świadomy, na własnych zasadach, od początku do samego końca.

Amen.

87

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
WhoAreYou? napisał/a:

Zawsze mówiłem że odejdę z tego świata na własnych warunkach.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby na starość ktoś musiał się mną zajmować czy opiekować, albo lezeć gdzieś w szpitalu na silnych lekach jak jakieś warzywo.
Kiedy przyjdzie ten dzień, kiedy stwierdzę że już wystarczy. Zadzwonie sobie na 112, podam swój adres i poinformuję tylko, że po zakończeniu tej rozmowy wyloguję się z tego świata i poproszę o przysłanie kogoś, żeby przyjechał pod mój adres i posprzątał tutaj po mnie.

Nikogo nie skrzywdzę tą decyzją, moich rodziców już dawno nie będzie na tym świecie a najbliżsi przyjaciele znają mój plan bo już kiedyś rozmawialiśmy na ten temat.
To będzie w pełni świadoma decyzja, wyloguję się na własnych warunkach. Nie mam zamiaru spędzić ostatnich dni gdzieś w szpitalu i gapić się w sufit w oczekiwaniu kiedy w końcu zgaśnie światło.
Wcześniej sprzedam samochód i wszystko co ma jakąś wartość. Wszystkie pieniądze które uda mi się uzbierać, zawiozę do schroniska dla zwierząt.

To będzie jeden strzał - headshoot
Bez żadnego zawahania, beż żadnego strachu, pełen dumy.
Nie będzie jakaś śmierć decydować za mnie, kiedy mam umrzeć.
W pełni świadomy, na własnych zasadach, od początku do samego końca.

Amen.

Pamiętaj, że nie jesteś sam

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
WhoAreYou? napisał/a:

Zawsze mówiłem że odejdę z tego świata na własnych warunkach.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby na starość ktoś musiał się mną zajmować czy opiekować, albo lezeć gdzieś w szpitalu na silnych lekach jak jakieś warzywo.
Kiedy przyjdzie ten dzień, kiedy stwierdzę że już wystarczy. Zadzwonie sobie na 112, podam swój adres i poinformuję tylko, że po zakończeniu tej rozmowy wyloguję się z tego świata i poproszę o przysłanie kogoś, żeby przyjechał pod mój adres i posprzątał tutaj po mnie.

Nikogo nie skrzywdzę tą decyzją, moich rodziców już dawno nie będzie na tym świecie a najbliżsi przyjaciele znają mój plan bo już kiedyś rozmawialiśmy na ten temat.
To będzie w pełni świadoma decyzja, wyloguję się na własnych warunkach. Nie mam zamiaru spędzić ostatnich dni gdzieś w szpitalu i gapić się w sufit w oczekiwaniu kiedy w końcu zgaśnie światło.
Wcześniej sprzedam samochód i wszystko co ma jakąś wartość. Wszystkie pieniądze które uda mi się uzbierać, zawiozę do schroniska dla zwierząt.

To będzie jeden strzał - headshoot
Bez żadnego zawahania, beż żadnego strachu, pełen dumy.
Nie będzie jakaś śmierć decydować za mnie, kiedy mam umrzeć.
W pełni świadomy, na własnych zasadach, od początku do samego końca.

Amen.

Chcesz się zastrzelić?

89

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
WhoAreYou? napisał/a:

Zawsze mówiłem że odejdę z tego świata na własnych warunkach.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby na starość ktoś musiał się mną zajmować czy opiekować, albo lezeć gdzieś w szpitalu na silnych lekach jak jakieś warzywo.
Kiedy przyjdzie ten dzień, kiedy stwierdzę że już wystarczy. Zadzwonie sobie na 112, podam swój adres i poinformuję tylko, że po zakończeniu tej rozmowy wyloguję się z tego świata i poproszę o przysłanie kogoś, żeby przyjechał pod mój adres i posprzątał tutaj po mnie.

Nikogo nie skrzywdzę tą decyzją, moich rodziców już dawno nie będzie na tym świecie a najbliżsi przyjaciele znają mój plan bo już kiedyś rozmawialiśmy na ten temat.
To będzie w pełni świadoma decyzja, wyloguję się na własnych warunkach. Nie mam zamiaru spędzić ostatnich dni gdzieś w szpitalu i gapić się w sufit w oczekiwaniu kiedy w końcu zgaśnie światło.
Wcześniej sprzedam samochód i wszystko co ma jakąś wartość. Wszystkie pieniądze które uda mi się uzbierać, zawiozę do schroniska dla zwierząt.

To będzie jeden strzał - headshoot
Bez żadnego zawahania, beż żadnego strachu, pełen dumy.
Nie będzie jakaś śmierć decydować za mnie, kiedy mam umrzeć.
W pełni świadomy, na własnych zasadach, od początku do samego końca.

Amen.

Chcesz się zastrzelić?

Na to wygląda
Już powinien kupić se korkowiec albo rewolwer na kapiszony dla treningu .

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
paslawek napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
WhoAreYou? napisał/a:

Zawsze mówiłem że odejdę z tego świata na własnych warunkach.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby na starość ktoś musiał się mną zajmować czy opiekować, albo lezeć gdzieś w szpitalu na silnych lekach jak jakieś warzywo.
Kiedy przyjdzie ten dzień, kiedy stwierdzę że już wystarczy. Zadzwonie sobie na 112, podam swój adres i poinformuję tylko, że po zakończeniu tej rozmowy wyloguję się z tego świata i poproszę o przysłanie kogoś, żeby przyjechał pod mój adres i posprzątał tutaj po mnie.

Nikogo nie skrzywdzę tą decyzją, moich rodziców już dawno nie będzie na tym świecie a najbliżsi przyjaciele znają mój plan bo już kiedyś rozmawialiśmy na ten temat.
To będzie w pełni świadoma decyzja, wyloguję się na własnych warunkach. Nie mam zamiaru spędzić ostatnich dni gdzieś w szpitalu i gapić się w sufit w oczekiwaniu kiedy w końcu zgaśnie światło.
Wcześniej sprzedam samochód i wszystko co ma jakąś wartość. Wszystkie pieniądze które uda mi się uzbierać, zawiozę do schroniska dla zwierząt.

To będzie jeden strzał - headshoot
Bez żadnego zawahania, beż żadnego strachu, pełen dumy.
Nie będzie jakaś śmierć decydować za mnie, kiedy mam umrzeć.
W pełni świadomy, na własnych zasadach, od początku do samego końca.

Amen.

Chcesz się zastrzelić?

Na to wygląda
Już powinien kupić se korkowiec albo rewolwer na kapiszony dla treningu .

To będzie straszne, mózg mu wypłynie na zewnątrz, może nawet wytrzeli na ścianę.  Nie chciala bym wyglądać jak z horroru w dniu mojej śmierci.  Ja będę ładnie wyglądać

91

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
paslawek napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

Chcesz się zastrzelić?

Na to wygląda
Już powinien kupić se korkowiec albo rewolwer na kapiszony dla treningu .

To będzie straszne, mózg mu wypłynie na zewnątrz, może nawet wytrzeli na ścianę.

Czy aby na pewno coś wypłynie na zewnątrz ?

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
paslawek napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
paslawek napisał/a:

Na to wygląda
Już powinien kupić se korkowiec albo rewolwer na kapiszony dla treningu .

To będzie straszne, mózg mu wypłynie na zewnątrz, może nawet wytrzeli na ścianę.

Czy aby na pewno coś wypłynie na zewnątrz ?

No tak mózg,  chyba,że go nie ma... oraz duzo krwi to będzie straszny widok

93

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

A więc nie pozostaje nic innego, jak dodać kolejne pokemony do kolekcji.

Butterfree przypomina nieco antropomorficznego motyla o fioletowym ciele. W przeciwieństwie do prawdziwych owadów, ma tylko dwa segmenty ciała i cztery jasnoniebieskie nogi. Górna para nóg przypomina małe dłonie o trzech palcach, a dolna para - długie, pozbawione palców stopy. Butterfree ma dwie czarne anteny, jasnoniebieski pysk z dwoma kłami pod spodem i duże, czerwone złożone oczy. Dwie pary skrzydeł są białe z czarną żyłką. Dwie owalne łuski na dolnych skrzydłach samicy Butterfree są czarne, ale u samców są białe.

Skrzydła Butterfree są pokryte trującymi łuskami, które łatwo spadają w sposób ciągły podczas lotu. W przypadku wdychania powoduje kilka dolegliwości. Będzie bronił Caterpie przed ptasimi Pokémonami przy użyciu tego pyłu. Proszek ten również odpycha wodę, umożliwiając zbieranie miodu nawet podczas deszczu. Butterfree może używać czułej anteny do wykrywania zapachów kwitnących kwiatów na odległość sześciu mil (dziesięciu kilometrów) od gniazda w poszukiwaniu nektaru, który nosi przy użyciu włosków u nóg. Czasami wdaje się we spory terytorialne z Cutiefly o pola kwiatów. Konsumuje również sok z drzew przebitych przez Heracrossa, jak to zanotowano w anime. Butterfree znajduje się w umiarkowanych lasach i dżunglach, ale zaobserwowano je również lecące blisko oceanu w ramach okresów godowych.

Jako Gigantamax Butterfree, jego skrzydła przybierają odcienie jasnej i ciemnej zieleni z białym wzorem. U podstawy skrzydeł znajduje się przypominające futro koło, które przyczepia się do pleców Gigantamax Butterfree. Jego czułki również stają się jasnozielone i rozciągają się do punktu, w którym czubek wygina się, a otaczają je trzy czerwone chmury. Jego oczy świecą jaskrawą czerwienią. Kilka zielonych łusek, utworzonych ze skrystalizowanej energii Gigantamax, można zobaczyć unoszących się wokół Gigantamax Butterfree. To jego najskuteczniejsza broń, zdolna wywołać paraliż, zatrucie lub sen. Gigantamax Butterfree rozprasza te łuski za pomocą wiatrów, które generuje przy każdym machnięciu skrzydłami; te wiatry są wystarczająco silne, aby unieść 10-tonową ciężarówkę.[1]

94

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Julka zaczynam się martwić o Ciebie. Twoja aktywność na forum spada, to juz nie jest kilkadziesiąt postów dziennie, a zaledwie kilka.

Co się z Tobą dzieje????

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Palec Boga napisał/a:

Julka zaczynam się martwić o Ciebie. Twoja aktywność na forum spada, to juz nie jest kilkadziesiąt postów dziennie, a zaledwie kilka.

Co się z Tobą dzieje????

big_smile a od kiedy to Ty się mną martwisz?  Dalej wysyłaj sobie pokemony. Ja oprócz forum mam też inne zajęcia

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
ślad_po_bliźnie napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
GloriaSoul napisał/a:

Głupoty piszesz jak zwykle.
Ostatnie pół roku przed śmiercią na raka to w większości ogromny ból i cierpienie fizyczne trudne do uśmierzenia nawet lekami.
To często zależność od innych, uziemienie w łóżku, niemożność samodzielnego poruszania się, cewniki, pieluchy, biegunki, wymioty, rurki do karmienia, do oddychania i inne podobne sprawy w zależności od rodzaju i w jakiej części ciała rak już zaatakował.
A Ty masz zamiar podróżować, zwiedzać, chodzić do kościoła, spotykać z bliskimi.
Weź się ogarnij kobieto, nie masz pojęcia co to jest rak.

Wszystko zalezy od rodzaju raka
Sa nowotwory na,ktore chemioterapia dziala bardzo skutecznie np wiele rodzajow raka piersi,  bialaczka -wtedy chemioterapia moze pomoc dobrze funcjonowac, a nawet wyzdrowiec

Sa tez nowotwory, gdzie chemioterapia bardziej szkodzi niz pomaga,a nawet powoli nas wykancza-wtedy faktycznie człowiek pod koniec zycia jest jak warzywko. I tutaj dobrym rozwiazaniem just odmowa chemioterapii-ludzie,którzy mieli rodzaj raka, w ktorym chemioterapia pomagala w malym % ,a wiec skutki uboczne nie byly warte tych kilku % właśnie przed smiercia mieli duzo energii i sily do robienia wielu roznych ciekawych rzeczy,tylko dlatego,ze odmowili leczenia chemia

Nie kazdy chory na raka lezy i robi pod siebie-wszystko zalezy od rodzajow. Wiesz,ze sa nowotwory przewlekle,czyli takie,z ktorymi mozna zyc nawet 20 lat i chemia sie bierze, tylko wtedy,gdy wyniki krwi sa zle.

Wiesz moj wujek mial bialaczke i wiesz,kiedy lezal w lozku- dopiero 2 tygodnie przed smiercia byl przykuty do lozka, a tak normalnie funcjonowal przez 3 lata od postawienia diagnozy.

A wracajac do tematu to nadal uważam, ze wolala bym być przykuta do lozka i miec czas i szanse na pojednanie się z Bogiem, by moc iść do Nieba ,niz zeby mnie np miala jakas bomba trafić, gdzie bym nie zdarzyla powiedziec nawet "Amen"

Tak na marginesie-nie znam zadnej osoby chorej na raka, ktora byla by przykuta do lozka na cale pol roku przed śmiercią-a znam kilka takich osob i wszystkie z nich dopiero max 2-3 tygodnie przed śmiercią byly przykute do łóżka

Wszystko tez zalezy od rodzaju nowotworu
Jezeli ktos ma raka,w ktorym chemia jest wysoce skuteczna to ma duze szanse wyzdrowiec biorac chemie
Natomiast jezeli ktos ma raka w ktorym chemioterapia jest nisko skuteczna, a wiec powoduje 50 objawów ubocznych w tym wycienczenie organizmu (tak chemia wykancza corka mojej dawnej sasiadki miala nadwage przed diagnoza,po miesiacu brania chemii byla wychudzona jak afrykanskie dziecko. Ja sama duzo pomagalam wtedy, byłam u niej non stop i wydziwialam z jedzeniem, sokami wszystkim ,zeby jej corka jadla,  dopiero,gdy jej matka zaczela jej podawac pod język olej z konopii za moja rada to wyniki zaczely sie poprawiac , przyszedl jej nagle apetyt i dziecko wyzdrowialo po jakims czasie )

Dlatego tak masz racje wiele osob cierpi pod koniec życia. Natomiast ja sie tematem zainteresowalam trochę, więc bym wiedziała, czy chemie przyjmowac czy tez nie- wszystko by zależało od rodzaju raka

Pozamiatałaś Juka w tym temacie - brawo i szacun smile

Jeśli zaś chodzi o samą śmierć ciężko się z Tobą nie zgodzić - widzisz - natomiast nie zgadzać się będą, bo żeby się z Tobą zgodzić, trzeba już mieć
jakiś zaczyn przynajmniej, wiary.

To jakieś konto Batyra big_smile

97

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Palec Boga napisał/a:

Julka zaczynam się martwić o Ciebie. Twoja aktywność na forum spada, to juz nie jest kilkadziesiąt postów dziennie, a zaledwie kilka.

Co się z Tobą dzieje????

Chłopaka ma, to i ma mniej czasu na forum big_smile.

98

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:

Julka zaczynam się martwić o Ciebie. Twoja aktywność na forum spada, to juz nie jest kilkadziesiąt postów dziennie, a zaledwie kilka.

Co się z Tobą dzieje????

big_smile a od kiedy to Ty się mną martwisz?  Dalej wysyłaj sobie pokemony. Ja oprócz forum mam też inne zajęcia

No właśnie ciężko stwierdzić, że masz coś innego poza tym forum biorąc pod uwagę właśnie twoja ma nim aktywność.
Tak na marginesie, to prowadzenie kolejnego konta "śladu po bieliźnie" już Ci sie znudziło?

A co do pokemonów nie ma sprawy. Skoro nalegasz....

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
Samba napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

Czy dobra smierc jest szybka, a najlepiej we snie?
A wy myslicie o umieraniu? Przeciez ono dopadnie kazdego. Jak chcieli byscie umrzec?

Nieee, dobra smierć dla mnie to śmierć na którą jest się przygotowanym, jest czymś spodziewanym, tak by człowiek mógł się z nią pogodzić i zdążył pożegnać się z bliskimi.

U mnie najprawdopodobniej będzie samoodebranie sobie życia. W każdym razie temat mam przemyślany. Wiem, nie po chrześcijańsku itd. ale co zrobić, gdy starość tak boli. Wiem coś o tym i zastanawiam się czasem czy w ogóle jest sens życzyć komuś stu lat.

Jak odbierzesz sobie celowo życie to nie pojdziesz do Nieba, ale Ty pewnie nie wiem czy wierzysz,więc pewnie Ci to obojetne

Nie ma nieba ani piekła co religia to większa rozbieżność. Po śmierci znikasz na zawsze i nic nie ma. Życie jest jedno i trzeba je najlepiej wykorzystać.

100

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
WhoAreYou? napisał/a:

To będzie jeden strzał - headshoot
Bez żadnego zawahania, beż żadnego strachu, pełen dumy.
Nie będzie jakaś śmierć decydować za mnie, kiedy mam umrzeć.
W pełni świadomy, na własnych zasadach, od początku do samego końca.

Amen.

Ja to bardzo rozumiem, sama mam plan, że odejdę na własnych warunkach, wiem nawet jak to zrobię, ale... skąd wiesz, że nie poczujesz strachu, nie zawahasz się, że na chwilę przed odejściem będziesz pełen dumy?
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono, więc nie wiesz jak będzie, zaś nasze wyobrażenia na określone tematy w chwili próby i w zderzeniu z realiami nierzadko okazują się nas samych bardzo zaskakiwać.

Julka, nie odpowiedziałaś na moje pytanie:

Julia life in UK napisał/a:

Ale dlaczego Tobie się kojarzy proces umierania z takimi cierpienianami rodem z horroru? Rak to byl tylko przyklad. Chodzilo mi o to,ze ja bym chciala przejść przez etapy umierania.

Co to za choroba prowadząca do śmierci, przy której można przeżyć wszystkie etapy umierania w nastroju błogości i cieszenia się z tego przeżywania?

101

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Palec Boga napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:

Julka zaczynam się martwić o Ciebie. Twoja aktywność na forum spada, to juz nie jest kilkadziesiąt postów dziennie, a zaledwie kilka.

Co się z Tobą dzieje????

big_smile a od kiedy to Ty się mną martwisz?  Dalej wysyłaj sobie pokemony. Ja oprócz forum mam też inne zajęcia

No właśnie ciężko stwierdzić, że masz coś innego poza tym forum biorąc pod uwagę właśnie twoja ma nim aktywność.
Tak na marginesie, to prowadzenie kolejnego konta "śladu po bieliźnie" już Ci sie znudziło?

A co do pokemonów nie ma sprawy. Skoro nalegasz....

To nie jest moje drugie konto i dobrze o tym wiesz. Widzę,że zabawa się wam znudziła, a szkoda,bo ja też się świetnie bawiłam  big_smile
No,a teraz czas na pokemony ...

102 Ostatnio edytowany przez Palec Boga (2025-06-16 18:32:09)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

big_smile a od kiedy to Ty się mną martwisz?  Dalej wysyłaj sobie pokemony. Ja oprócz forum mam też inne zajęcia

No właśnie ciężko stwierdzić, że masz coś innego poza tym forum biorąc pod uwagę właśnie twoja ma nim aktywność.
Tak na marginesie, to prowadzenie kolejnego konta "śladu po bieliźnie" już Ci sie znudziło?

A co do pokemonów nie ma sprawy. Skoro nalegasz....

To nie jest moje drugie konto i dobrze o tym wiesz. Widzę,że zabawa się wam znudziła, a szkoda,bo ja też się świetnie bawiłam  big_smile
No,a teraz czas na pokemony ...

No właśnie wiem, że jest big_smile

I spokojnie, pokemony mi się szybko nie znudzą, spodobała mi się a zabawa. A nauczyłam się jej od Ciebie big_smile
Czekam z niecierpliwością na Twoje nowe tematy.

103

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Julka, Priscilla zadała ci całkiem trafne pytanie
Dlaczego nie odpowiesz?

104

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:
WhoAreYou? napisał/a:

To będzie jeden strzał - headshoot
Bez żadnego zawahania, beż żadnego strachu, pełen dumy.
Nie będzie jakaś śmierć decydować za mnie, kiedy mam umrzeć.
W pełni świadomy, na własnych zasadach, od początku do samego końca.

Amen.

Ja to bardzo rozumiem, sama mam plan, że odejdę na własnych warunkach, wiem nawet jak to zrobię, ale... skąd wiesz, że nie poczujesz strachu, nie zawahasz się, że na chwilę przed odejściem będziesz pełen dumy?
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono, więc nie wiesz jak będzie, zaś nasze wyobrażenia na określone tematy w chwili próby i w zderzeniu z realiami nierzadko okazują się nas samych bardzo zaskakiwać.

Julka, nie odpowiedziałaś na moje pytanie:

Julia life in UK napisał/a:

Ale dlaczego Tobie się kojarzy proces umierania z takimi cierpienianami rodem z horroru? Rak to byl tylko przyklad. Chodzilo mi o to,ze ja bym chciala przejść przez etapy umierania.

Co to za choroba prowadząca do śmierci, przy której można przeżyć wszystkie etapy umierania w nastroju błogości i cieszenia się z tego przeżywania?

Tylko,że Ty nie rozumiesz jednej prostej sprawy osoba otrzymującą diagnozę raka lub innej śmiertelnej choroby NIE żyje w cierpieniu i bolu od dnia diagnozy. Przez okres nawet kilku miesiecy przed śmiercią osobą chora dzięki postepowi medycyny może w miarę normalnie funcjonowac i cieszyć się życiem. Dużo też zależy od tego czy osobą zdecydowala się na chemioterapie,radioterapię i czy te formy leczenia pomagają na dany typ nowotworu
-jeżeli pomagają to super osobą ma duze szanse wyzdrowiec
-jeżeli nie pomagają to po prostu będą chora osobe wykanczac duzo bardziej niż,gdyby odmówiła leczenia
Więc wszystko zależy od rodzaju raka

Także to nie jest tak "ze ktos dostanie diagnozę pół roku życia i juz od razu kładzie się do łóżka, patrzy w sufit i robi pod siebie"..wiele chorych osób dopiero pod koniec życia leżą w lozku i doświadczają cierpienia  które może być redukowane dzieki postepowi medycyny. 

Ja jako osoba wierzaca nadal uważam, że miliony razy lepiej się troszkę pomęczyć przed śmiercią,ale być pojednanym z Bogiem, niż umrzec,nagle,niespodziewanie i cierpieć na wieki

Oczywiście Ty oraz inne osoby nie wierzace możecie mieć inne zdanie na ten temat

A też inna kwestia-nie jest gwarantowane,że szybką śmierc też jest bez bolu, człowiek też może czuć duży ból,a przede wszystkim strach chociażby przez krótka chwile. Osoby,które były przygotowane na smierc nawet mimo bolu umierają w spokoju i pokoju bez strachu jeżeli są pojednane z Bogiem i bliznimi

105 Ostatnio edytowany przez Palec Boga (2025-06-16 19:49:11)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Juleczko, naprawdę życzę Ci nie przechodzenia kiedykolwiek przez chemioterapię i radioterapię. Myślisz, że wtedy leży się tylko spokojnie w łóżeczku?
W swoim forumowym zdziecinnieniu i debilnej żądzy atencji osiągasz już szczyty i zaczynasz pogrywać z tematami naprawdę poważnymi.

Już jedna fajna użytkowniczka, Lady Loka opuściła to forum między innymi przez Twoje wysrywy na temat urojonej ciąży

Naprawdę jesteś aż tak głupia?

106

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Palec Boga napisał/a:

Juleczko, naprawdę życzę Ci nie przechodzenia kiedykolwiek przez chemioterapię i radioterapię. Myślisz, że wtedy leży się tylko spokojnie w łóżeczku?
W swoim forumowym zdziecinnieniu i debilnej żądzy atencji osiągasz już szczyty i zaczynasz pogrywać z tematami naprawdę poważnymi.

Już jedna fajna użytkowniczka, Lady Loka opuściła to forum między innymi przez Twoje wysrywy na temat urojonej ciąży

Naprawdę jesteś aż tak głupia?

No właśnie Ty jesteś glupi, bo w mojej wypowiedzi nie było, ani jednego zdania o tym "ze przy chemioterapii i radioterapii leży się spokojnie w lozku" , wręcz przeciwnie napisałam. Idź więc przeczytaj raz jeszcze ze zrozumieniem

A i w końcu się  przyznajesz, że nie jesteś tu nowy skoro znasz Lady Loke ... a kto wie czyja to jest akcja he he ,ale przynajmniej jest wesolo.  Bawcie się dalej-tylko pamiętajcie, że ja z tej zabawy również korzystam  big_smile

107

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:

[  Bawcie się dalej-tylko pamiętajcie, że ja z tej zabawy również korzystam  big_smile

Wiemy, wiemy big_smile   i to od dawna.

Korzystasz, bo inaczej byś nie "nabijała" jak oszalała tematów na tym podupadającym forum. Tylko zapomniałaś, że każdy kij ma dwa końce i jaki jest efekt, każdy widzi.

108

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Salomonka napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

[  Bawcie się dalej-tylko pamiętajcie, że ja z tej zabawy również korzystam  big_smile

Wiemy, wiemy big_smile   i to od dawna.

Korzystasz, bo inaczej byś nie "nabijała" jak oszalała tematów na tym podupadającym forum. Tylko zapomniałaś, że każdy kij ma dwa końce i jaki jest efekt, każdy widzi.

A czy ja wyglądam na taką,która się przejmuje tym "efektem"?  big_smile
Coś wam nie pyknelo, więc wymyslcie cos innego big_smile

109

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:

Juleczko, naprawdę życzę Ci nie przechodzenia kiedykolwiek przez chemioterapię i radioterapię. Myślisz, że wtedy leży się tylko spokojnie w łóżeczku?
W swoim forumowym zdziecinnieniu i debilnej żądzy atencji osiągasz już szczyty i zaczynasz pogrywać z tematami naprawdę poważnymi.

Już jedna fajna użytkowniczka, Lady Loka opuściła to forum między innymi przez Twoje wysrywy na temat urojonej ciąży

Naprawdę jesteś aż tak głupia?

No właśnie Ty jesteś glupi, bo w mojej wypowiedzi nie było, ani jednego zdania o tym "ze przy chemioterapii i radioterapii leży się spokojnie w lozku" , wręcz przeciwnie napisałam. Idź więc przeczytaj raz jeszcze ze zrozumieniem

A i w końcu się  przyznajesz, że nie jesteś tu nowy skoro znasz Lady Loke ... a kto wie czyja to jest akcja he he ,ale przynajmniej jest wesolo.  Bawcie się dalej-tylko pamiętajcie, że ja z tej zabawy również korzystam  big_smile

...czyli jesteś.

Nie dziwota, że życie tak Ci się potoczyło że w zasadzie go nie masz, musząc żyć tutaj, na forum, trzepiąc tysiące debilnych i nic nie wnoszących postów.
Żenujące

110

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Palec Boga napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:

Juleczko, naprawdę życzę Ci nie przechodzenia kiedykolwiek przez chemioterapię i radioterapię. Myślisz, że wtedy leży się tylko spokojnie w łóżeczku?
W swoim forumowym zdziecinnieniu i debilnej żądzy atencji osiągasz już szczyty i zaczynasz pogrywać z tematami naprawdę poważnymi.

Już jedna fajna użytkowniczka, Lady Loka opuściła to forum między innymi przez Twoje wysrywy na temat urojonej ciąży

Naprawdę jesteś aż tak głupia?

No właśnie Ty jesteś glupi, bo w mojej wypowiedzi nie było, ani jednego zdania o tym "ze przy chemioterapii i radioterapii leży się spokojnie w lozku" , wręcz przeciwnie napisałam. Idź więc przeczytaj raz jeszcze ze zrozumieniem

A i w końcu się  przyznajesz, że nie jesteś tu nowy skoro znasz Lady Loke ... a kto wie czyja to jest akcja he he ,ale przynajmniej jest wesolo.  Bawcie się dalej-tylko pamiętajcie, że ja z tej zabawy również korzystam  big_smile

...czyli jesteś.

Nie dziwota, że życie tak Ci się potoczyło że w zasadzie go nie masz, musząc żyć tutaj, na forum, trzepiąc tysiące debilnych i nic nie wnoszących postów.
Żenujące

O moje życie się nie martw. Swoją drogą latasz za mną jak mucha do wiadomo czego -no rzeczywiscie masz ambitny cel  big_smile a propo ambicji to gdzie som pokemony?

111 Ostatnio edytowany przez Palec Boga (2025-06-16 21:10:13)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

No właśnie Ty jesteś glupi, bo w mojej wypowiedzi nie było, ani jednego zdania o tym "ze przy chemioterapii i radioterapii leży się spokojnie w lozku" , wręcz przeciwnie napisałam. Idź więc przeczytaj raz jeszcze ze zrozumieniem

A i w końcu się  przyznajesz, że nie jesteś tu nowy skoro znasz Lady Loke ... a kto wie czyja to jest akcja he he ,ale przynajmniej jest wesolo.  Bawcie się dalej-tylko pamiętajcie, że ja z tej zabawy również korzystam  big_smile

...czyli jesteś.

Nie dziwota, że życie tak Ci się potoczyło że w zasadzie go nie masz, musząc żyć tutaj, na forum, trzepiąc tysiące debilnych i nic nie wnoszących postów.
Żenujące

O moje życie się nie martw. Swoją drogą latasz za mną jak mucha do wiadomo czego -no rzeczywiscie masz ambitny cel  big_smile a propo ambicji to gdzie som pokemony?

bardzo interesująca sama siebie określiłaś wyżej. Nie pozostawiając mi dużo miejsca na polemikę co do trafności twojej własnej wypowiedzi.

A pokemony czekają na Twoje nowe tematy
Mam ich jeszcze mnóstwo big_smile
A po nich i greckich bogach będą bóstwa słowiańskie big_smile

112

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Palec Boga napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:

...czyli jesteś.

Nie dziwota, że życie tak Ci się potoczyło że w zasadzie go nie masz, musząc żyć tutaj, na forum, trzepiąc tysiące debilnych i nic nie wnoszących postów.
Żenujące

O moje życie się nie martw. Swoją drogą latasz za mną jak mucha do wiadomo czego -no rzeczywiscie masz ambitny cel  big_smile a propo ambicji to gdzie som pokemony?

bardzo interesująca sama siebie określiłaś wyżej. Nie pozostawiając mi dużo miejsca na polemikę co do trafności twojej własnej wypowiedzi.

A pokemony czekają na Twoje nowe tematy
Mam ich jeszcze mnóstwo big_smile
A po nich i greckich bogach będą bóstwa słowiańskie big_smile

big_smile
owszem będą już niedługo moje nowe tematy, ale tym razem spamowanie pokemonami NIC nie da, ponieważ wszystko co będę chciała przekazać ważnego napisze w tytule tematu,więc nie będę już musiala pisać pod tematami.  I co Ty na to ? big_smile

113 Ostatnio edytowany przez Palec Boga (2025-06-17 00:36:48)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:
Palec Boga napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

O moje życie się nie martw. Swoją drogą latasz za mną jak mucha do wiadomo czego -no rzeczywiscie masz ambitny cel  big_smile a propo ambicji to gdzie som pokemony?

bardzo interesująca sama siebie określiłaś wyżej. Nie pozostawiając mi dużo miejsca na polemikę co do trafności twojej własnej wypowiedzi.

A pokemony czekają na Twoje nowe tematy
Mam ich jeszcze mnóstwo big_smile
A po nich i greckich bogach będą bóstwa słowiańskie big_smile

big_smile
owszem będą już niedługo moje nowe tematy, ale tym razem spamowanie pokemonami NIC nie da, ponieważ wszystko co będę chciała przekazać ważnego napisze w tytule tematu,więc nie będę już musiala pisać pod tematami.  I co Ty na to ?

Czyli biorac pod uwage ograniczona ilosc znakow w temacie będzie jak zawsze, postaremu. Czyli mało jakiejkolwiek treści w twojej wypowiedzi.


Ale spokojnie. Damy sobie radę i z tym big_smile big_smile big_smile

114

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Palec Boga napisał/a:

bardzo interesująca sama siebie określiłaś wyżej. Nie pozostawiając mi dużo miejsca na polemikę co do trafności twojej własnej wypowiedzi.

Myślisz, że zrozumiała?

Julia life in UK napisał/a:

Tylko,że Ty nie rozumiesz jednej prostej sprawy osoba otrzymującą diagnozę raka lub innej śmiertelnej choroby NIE żyje w cierpieniu i bolu od dnia diagnozy. Przez okres nawet kilku miesiecy przed śmiercią osobą chora dzięki postepowi medycyny może w miarę normalnie funcjonowac i cieszyć się życiem. Dużo też zależy od tego czy osobą zdecydowala się na chemioterapie,radioterapię i czy te formy leczenia pomagają na dany typ nowotworu
-jeżeli pomagają to super osobą ma duze szanse wyzdrowiec
-jeżeli nie pomagają to po prostu będą chora osobe wykanczac duzo bardziej niż,gdyby odmówiła leczenia
Więc wszystko zależy od rodzaju raka

Także to nie jest tak "ze ktos dostanie diagnozę pół roku życia i juz od razu kładzie się do łóżka, patrzy w sufit i robi pod siebie"..wiele chorych osób dopiero pod koniec życia leżą w lozku i doświadczają cierpienia  które może być redukowane dzieki postepowi medycyny.

Ty mi nie tłumacz niczego na temat raka, bo NIE masz o tym bladego pojęcia, co udowadniasz każdym kolejnym postem na ten temat.
Za to napisałaś, że rak to tylko przykład, zatem zamiast pisać całe elaboraty, które w żaden sposób nie odpowiadają na zadane pytanie, podaj jedynie NAZWĘ choroby, która kiedy już dochodzi się do etapu umierania pozwala świadomie przeżywać cały proces śmierci i się z tego cieszyć. To są Twoje słowa, dlatego niczego więcej od Ciebie nie chcę.

Julia life in UK napisał/a:

Osoby,które były przygotowane na smierc nawet mimo bolu umierają w spokoju i pokoju bez strachu jeżeli są pojednane z Bogiem i bliznimi

Ile takich osób umierało przy Tobie???????
Ja znam jedynie przypadki odchodzenia w spokoju w sytuacji, kiedy ktoś już kompletnie stracił nadzieję i po prostu się poddał. Albo kiedy umierały w takim bólu, że śmierć wydawała im się ukojeniem.
Więc błagam - nie dotykaj tego tematu, bo go po prostu profanujesz!

115

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:
Palec Boga napisał/a:

bardzo interesująca sama siebie określiłaś wyżej. Nie pozostawiając mi dużo miejsca na polemikę co do trafności twojej własnej wypowiedzi.

Myślisz, że zrozumiała?

Julia life in UK napisał/a:

Tylko,że Ty nie rozumiesz jednej prostej sprawy osoba otrzymującą diagnozę raka lub innej śmiertelnej choroby NIE żyje w cierpieniu i bolu od dnia diagnozy. Przez okres nawet kilku miesiecy przed śmiercią osobą chora dzięki postepowi medycyny może w miarę normalnie funcjonowac i cieszyć się życiem. Dużo też zależy od tego czy osobą zdecydowala się na chemioterapie,radioterapię i czy te formy leczenia pomagają na dany typ nowotworu
-jeżeli pomagają to super osobą ma duze szanse wyzdrowiec
-jeżeli nie pomagają to po prostu będą chora osobe wykanczac duzo bardziej niż,gdyby odmówiła leczenia
Więc wszystko zależy od rodzaju raka

Także to nie jest tak "ze ktos dostanie diagnozę pół roku życia i juz od razu kładzie się do łóżka, patrzy w sufit i robi pod siebie"..wiele chorych osób dopiero pod koniec życia leżą w lozku i doświadczają cierpienia  które może być redukowane dzieki postepowi medycyny.

Ty mi nie tłumacz niczego na temat raka, bo NIE masz o tym bladego pojęcia, co udowadniasz każdym kolejnym postem na ten temat.
Za to napisałaś, że rak to tylko przykład, zatem zamiast pisać całe elaboraty, które w żaden sposób nie odpowiadają na zadane pytanie, podaj jedynie NAZWĘ choroby, która kiedy już dochodzi się do etapu umierania pozwala świadomie przeżywać cały proces śmierci i się z tego cieszyć. To są Twoje słowa, dlatego niczego więcej od Ciebie nie chcę.

Julia life in UK napisał/a:

Osoby,które były przygotowane na smierc nawet mimo bolu umierają w spokoju i pokoju bez strachu jeżeli są pojednane z Bogiem i bliznimi

Ile takich osób umierało przy Tobie???????
Ja znam jedynie przypadki odchodzenia w spokoju w sytuacji, kiedy ktoś już kompletnie stracił nadzieję i po prostu się poddał. Albo kiedy umierały w takim bólu, że śmierć wydawała im się ukojeniem.
Więc błagam - nie dotykaj tego tematu, bo go po prostu profanujesz!

Owszem mam pojęcie o raku,bo znam osoby w tym moich bliskich,którzy na raka chorowali i żadno z nich nie doswiadczalo cierpienia na kilka miesięcy przed śmiercią,a już napewno w dniu diagnozy NIKT z nich nie kładł się do łóżka i w cierpieniu czekał na swój koniec.

116

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:
Palec Boga napisał/a:

bardzo interesująca sama siebie określiłaś wyżej. Nie pozostawiając mi dużo miejsca na polemikę co do trafności twojej własnej wypowiedzi.

Myślisz, że zrozumiała?

Julia life in UK napisał/a:

Tylko,że Ty nie rozumiesz jednej prostej sprawy osoba otrzymującą diagnozę raka lub innej śmiertelnej choroby NIE żyje w cierpieniu i bolu od dnia diagnozy. Przez okres nawet kilku miesiecy przed śmiercią osobą chora dzięki postepowi medycyny może w miarę normalnie funcjonowac i cieszyć się życiem. Dużo też zależy od tego czy osobą zdecydowala się na chemioterapie,radioterapię i czy te formy leczenia pomagają na dany typ nowotworu
-jeżeli pomagają to super osobą ma duze szanse wyzdrowiec
-jeżeli nie pomagają to po prostu będą chora osobe wykanczac duzo bardziej niż,gdyby odmówiła leczenia
Więc wszystko zależy od rodzaju raka

Także to nie jest tak "ze ktos dostanie diagnozę pół roku życia i juz od razu kładzie się do łóżka, patrzy w sufit i robi pod siebie"..wiele chorych osób dopiero pod koniec życia leżą w lozku i doświadczają cierpienia  które może być redukowane dzieki postepowi medycyny.

Ty mi nie tłumacz niczego na temat raka, bo NIE masz o tym bladego pojęcia, co udowadniasz każdym kolejnym postem na ten temat.
Za to napisałaś, że rak to tylko przykład, zatem zamiast pisać całe elaboraty, które w żaden sposób nie odpowiadają na zadane pytanie, podaj jedynie NAZWĘ choroby, która kiedy już dochodzi się do etapu umierania pozwala świadomie przeżywać cały proces śmierci i się z tego cieszyć. To są Twoje słowa, dlatego niczego więcej od Ciebie nie chcę.

Julia life in UK napisał/a:

Osoby,które były przygotowane na smierc nawet mimo bolu umierają w spokoju i pokoju bez strachu jeżeli są pojednane z Bogiem i bliznimi

Ile takich osób umierało przy Tobie???????
Ja znam jedynie przypadki odchodzenia w spokoju w sytuacji, kiedy ktoś już kompletnie stracił nadzieję i po prostu się poddał. Albo kiedy umierały w takim bólu, że śmierć wydawała im się ukojeniem.
Więc błagam - nie dotykaj tego tematu, bo go po prostu profanujesz!

Owszem mam pojęcie o raku,bo znam osoby w tym moich bliskich,którzy na raka chorowali i żadno z nich nie doswiadczalo cierpienia na kilka miesięcy przed śmiercią,a już napewno w dniu diagnozy NIKT z nich nie kładł się do łóżka i w cierpieniu czekał na swój koniec.

117 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-06-17 13:37:14)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:


Czy dobra smierc jest szybka, a najlepiej we snie?
Ja jako osoba wierzaca uwazam,ze taki rodzaj smierci jest najgorszy,poniewaz człowiek nie ma szansy sie nawrocic. Oczywiscie ateisci pewnie beda miec odwrotne zdanie. W naszych czasach szybka smierc (najlepiej w sekunde i nagle) jest czyms pozytywnym, nawet u osob wierzących, ale.... ja bym nigdy nie chciala umrzec szybko i nagle
Chce przezyc wszystkie etapy umierania np lekarz mowi"ze mam raka i np pol roku zycia " to wiecie co od razu bym sie na to przygotowala. Przestrzegala bym wszystkich Przykazan Bozych, ogólnie byla bym dobra jak aniolek, chodzila duzo do Kosciola. Oprocz tego bym zrobila wiele rzeczy,ktore zawsze chcialam zrobić np zwiedzila bym fajne miejsca,napewno duzo czasu bym spędzala z bliskimi. Oprocz tego duzo bym sobie poprawila zdrowie (a kto wie moze stal by sie cud) ,a jak nie to tez fajnie w koncu po 6 miesiacach "anielskiego życia" poszla bym do Nieba. Chciała bym wiedziec po za tym jak wyglada proces umierania, co sie dzieje z organizmem, chciala bym przede wszystkim moc pozegnac bliskich. 
Nie rozumiem osób, ktore mowia "ze chcialy by umrzec szybko i nagle" i co tak bez pozegnania chcieli by odejsc? Oczywiscie kazdy ma swoje zdanie,ja tylko pisze,ze tego nie rozumiem.

Wiesz Julka, nie mieszajmy do tego nawrócenia, bo miliony ludzi nie miało szansy się nawrócić, gdyż nigdy nie słyszało (i sa miejsca, gdzie nadal nie słyszą) o Jezusie ani nawet Bogu jakiego masz na myśli. A niektórzy byli lepszymi ludźmi niż ci wierzący w jednego słusznego...I co w związku z tym? Nie dostąpią raju, zbawienia czy czegoś tam?  Bez sensu. Ludzkość istnieje od bardzo dawna, gdzie jeszcze nie znano Boga a potem znano ich wielu...Karać ludzi za coś, czego nie znali, na co nie mieli wpływu? To objaw czego?  Ale zostawmy ten temat. 
Definicja dobrej śmierci? Dla mnie na pewno szybka i bezbolesna. Że nie zdążę zrobić rzeczy, które chciałam? Trzeba je robić, jak się żyje, zamiast odkładać na nieokreślone "kiedyś" które może nie nadejść, bo wyłączą nam "prąd" w środku dnia. Życie jest tu i teraz. Że nie zdążę się pożegnać z bliskimi, powiedzieć im, że ich kocham? Miłość trzeba okazywać im jak się żyje, w zwykłej codzienności, w okruchach dnia, wtedy nie trzeba będzie specjalnych pożegnań. Patrzenie jak odchodzi bliska osoba to dramat. Jak gaśnie każdego dnia, jak już tylko leży i nie ma siły na nic. Jak ją karmisz, myjesz, przewijasz, siadasz obok i słowa grzęzną Ci w gardle, więc trzymasz za rękę i głaszczesz, głaszczesz, głaszczesz, jakbyś chciała wygłaskać cały ten bezsens i beznadzieję. I codziennie się żegnasz. I codziennie się witasz. I nie masz nadziei. A jak się modlisz to tylko o to, aby śmierć już nadeszła.
W ciągu roku byłam na 3 pogrzebach. Tylko jedna osoba miała dobrą śmierć, we śnie. Reszta miała świadomość i "wiedziała, jak wygląda proces umierania" który tak Cię ciekawi jako doświadczenie.
Nie masz pojęcia o czym piszesz. I oby tak zostało jak najdłużej, czego Ci życzę smile
Zostawiam piękny wiersz w temacie, ks. Twardowskiego. I dorzucę fajny utwór smile


Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza.



118

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:

Owszem mam pojęcie o raku,bo znam osoby w tym moich bliskich,którzy na raka chorowali i żadno z nich nie doswiadczalo cierpienia na kilka miesięcy przed śmiercią,a już napewno w dniu diagnozy NIKT z nich nie kładł się do łóżka i w cierpieniu czekał na swój koniec.

Pozostanę przy swoim zdaniu, bo znowu pływasz.
Ponadto po pierwsze zapytałam, czy byłaś przy śmierci osoby, która umierała na raka? Uwierz, że jeśli samemu nie jest się chorym albo nie jest się blisko takiej osoby, to NIC się na ten temat nie wie, bo wyobrażenie a rzeczywistość to są bardzo odległe od siebie kwestie. 
Po drugie: miałaś podać chorobę, która pozwala na "piękne" umieranie. Czyżby to jednak było zbyt trudne?
Jesteś, Julka, zwykłą ignorantką. Tyle Ci powiem.

Solaris, uwielbiam ten utwór. Niezmiennie wywołuje u mnie wzruszenie.

119

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:

Solaris, uwielbiam ten utwór. Niezmiennie wywołuje u mnie wzruszenie.

U mnie też, dlatego rzadko słucham, bo zawsze coś mi do oka wpada tongue
Ten kawałek działa na mnie odwrotnie niż powinien. Bo wbrew smutnemu wydźwiękowi zachęca do działania, do życia. Do niepoddawania się, co wcale nie równa się temu, że to niepoddawanie oznacza szarpanie się z życiem, ze światem. Ta piosenka to manifest życia, żeby czerpać z chwili i żyć tu i teraz, bo czekając na lepsze, ktore może nigdy nie nadejść, można przegapić to, co dobre. Bo przeszłość minęła bezpowrotnie a przyszłość jeszcze nie nadeszła i życie dzieje się w TEJ chwili.
A ja, gdy słucham tego utworu to zawsze zastanawiam się czy miałam już swoją najlepszą z chwil czy ona jeszcze ciągle przede mną. I gdy pomyślę, że już za mną to ogarnia mnie ogromny smutek i świat jakby blednie. Jestem jakaś dziwna - w skrócie - myślę o utopii a skręcam w dystopię. Jakiś odruch niekontrolowany nad którym muszę popracować wink

120 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-06-17 16:09:35)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

Owszem mam pojęcie o raku,bo znam osoby w tym moich bliskich,którzy na raka chorowali i żadno z nich nie doswiadczalo cierpienia na kilka miesięcy przed śmiercią,a już napewno w dniu diagnozy NIKT z nich nie kładł się do łóżka i w cierpieniu czekał na swój koniec.

Pozostanę przy swoim zdaniu, bo znowu pływasz.
Ponadto po pierwsze zapytałam, czy byłaś przy śmierci osoby, która umierała na raka? Uwierz, że jeśli samemu nie jest się chorym albo nie jest się blisko takiej osoby, to NIC się na ten temat nie wie, bo wyobrażenie a rzeczywistość to są bardzo odległe od siebie kwestie. 
Po drugie: miałaś podać chorobę, która pozwala na "piękne" umieranie. Czyżby to jednak było zbyt trudne?
Jesteś, Julka, zwykłą ignorantką. Tyle Ci powiem.

Solaris, uwielbiam ten utwór. Niezmiennie wywołuje u mnie wzruszenie.

Nie byłam przy śmierci.  Natomiast pomagalam w opiece dawnej sasiadce nad jej corka chora na raka i wiem,że oprócz lezenia i różnych dolegliwosci to dziecko również wychodziło na dwor,bawiło się z innymi dziecmi(w tym z moją corka), jeździło w różne miejsca z rodzicami itd. Nie widziałam tej dziewczynki w bólu. Na szczęście jej rak dobrze reagował na leczenie chemioterapia i po zabiegu wyzdrowiala.

121

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Solaris napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:


Czy dobra smierc jest szybka, a najlepiej we snie?
Ja jako osoba wierzaca uwazam,ze taki rodzaj smierci jest najgorszy,poniewaz człowiek nie ma szansy sie nawrocic. Oczywiscie ateisci pewnie beda miec odwrotne zdanie. W naszych czasach szybka smierc (najlepiej w sekunde i nagle) jest czyms pozytywnym, nawet u osob wierzących, ale.... ja bym nigdy nie chciala umrzec szybko i nagle
Chce przezyc wszystkie etapy umierania np lekarz mowi"ze mam raka i np pol roku zycia " to wiecie co od razu bym sie na to przygotowala. Przestrzegala bym wszystkich Przykazan Bozych, ogólnie byla bym dobra jak aniolek, chodzila duzo do Kosciola. Oprocz tego bym zrobila wiele rzeczy,ktore zawsze chcialam zrobić np zwiedzila bym fajne miejsca,napewno duzo czasu bym spędzala z bliskimi. Oprocz tego duzo bym sobie poprawila zdrowie (a kto wie moze stal by sie cud) ,a jak nie to tez fajnie w koncu po 6 miesiacach "anielskiego życia" poszla bym do Nieba. Chciała bym wiedziec po za tym jak wyglada proces umierania, co sie dzieje z organizmem, chciala bym przede wszystkim moc pozegnac bliskich. 
Nie rozumiem osób, ktore mowia "ze chcialy by umrzec szybko i nagle" i co tak bez pozegnania chcieli by odejsc? Oczywiscie kazdy ma swoje zdanie,ja tylko pisze,ze tego nie rozumiem.

Wiesz Julka, nie mieszajmy do tego nawrócenia, bo miliony ludzi nie miało szansy się nawrócić, gdyż nigdy nie słyszało (i sa miejsca, gdzie nadal nie słyszą) o Jezusie ani nawet Bogu jakiego masz na myśli. A niektórzy byli lepszymi ludźmi niż ci wierzący w jednego słusznego...I co w związku z tym? Nie dostąpią raju, zbawienia czy czegoś tam?  Bez sensu. Ludzkość istnieje od bardzo dawna, gdzie jeszcze nie znano Boga a potem znano ich wielu...Karać ludzi za coś, czego nie znali, na co nie mieli wpływu? To objaw czego?  Ale zostawmy ten temat. 
Definicja dobrej śmierci? Dla mnie na pewno szybka i bezbolesna. Że nie zdążę zrobić rzeczy, które chciałam? Trzeba je robić, jak się żyje, zamiast odkładać na nieokreślone "kiedyś" które może nie nadejść, bo wyłączą nam "prąd" w środku dnia. Życie jest tu i teraz. Że nie zdążę się pożegnać z bliskimi, powiedzieć im, że ich kocham? Miłość trzeba okazywać im jak się żyje, w zwykłej codzienności, w okruchach dnia, wtedy nie trzeba będzie specjalnych pożegnań. Patrzenie jak odchodzi bliska osoba to dramat. Jak gaśnie każdego dnia, jak już tylko leży i nie ma siły na nic. Jak ją karmisz, myjesz, przewijasz, siadasz obok i słowa grzęzną Ci w gardle, więc trzymasz za rękę i głaszczesz, głaszczesz, głaszczesz, jakbyś chciała wygłaskać cały ten bezsens i beznadzieję. I codziennie się żegnasz. I codziennie się witasz. I nie masz nadziei. A jak się modlisz to tylko o to, aby śmierć już nadeszła.
W ciągu roku byłam na 3 pogrzebach. Tylko jedna osoba miała dobrą śmierć, we śnie. Reszta miała świadomość i "wiedziała, jak wygląda proces umierania" który tak Cię ciekawi jako doświadczenie.
Nie masz pojęcia o czym piszesz. I oby tak zostało jak najdłużej, czego Ci życzę smile
Zostawiam piękny wiersz w temacie, ks. Twardowskiego. I dorzucę fajny utwór smile


Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza.



Osoby,które nigdy nie słyszały o Jezusie według nauki Kościoła są objęte Bożym Milosierdziem oraz,że będą też brane pod uwagę ich dobre uczynki

122 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-06-17 22:40:47)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Julia life in UK napisał/a:

Nie byłam przy śmierci.  Natomiast pomagalam w opiece dawnej sasiadce nad jej corka chora na raka i wiem,że oprócz lezenia i różnych dolegliwosci to dziecko również wychodziło na dwor,bawiło się z innymi dziecmi(w tym z moją corka), jeździło w różne miejsca z rodzicami itd. Nie widziałam tej dziewczynki w bólu. Na szczęście jej rak dobrze reagował na leczenie chemioterapia i po zabiegu wyzdrowiala.

Nie no, "idealny" przykład na umieranie - dziewczynka, która... wyzdrowiała. Nawet nie wiem, jak to komentować, bo temat jest poważny, a Ty robisz sobie z niego żarty. 

Możesz wyjaśnić to stwierdzenie: jej rak dobrze reagował na leczenie chemioterapia i po zabiegu wyzdrowiała - po jakim zabiegu wyzdrowiała?

123 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-06-17 22:47:24)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Bardzo celowo i świadomie te dwa cytaty (czyli powyższy i bieżący) od siebie oddzielam:

Solaris napisał/a:

U mnie też, dlatego rzadko słucham, bo zawsze coś mi do oka wpada tongue
Ten kawałek działa na mnie odwrotnie niż powinien. Bo wbrew smutnemu wydźwiękowi zachęca do działania, do życia. Do niepoddawania się, co wcale nie równa się temu, że to niepoddawanie oznacza szarpanie się z życiem, ze światem. Ta piosenka to manifest życia, żeby czerpać z chwili i żyć tu i teraz, bo czekając na lepsze, ktore może nigdy nie nadejść, można przegapić to, co dobre. Bo przeszłość minęła bezpowrotnie a przyszłość jeszcze nie nadeszła i życie dzieje się w TEJ chwili.
A ja, gdy słucham tego utworu to zawsze zastanawiam się czy miałam już swoją najlepszą z chwil czy ona jeszcze ciągle przede mną. I gdy pomyślę, że już za mną to ogarnia mnie ogromny smutek i świat jakby blednie. Jestem jakaś dziwna - w skrócie - myślę o utopii a skręcam w dystopię. Jakiś odruch niekontrolowany nad którym muszę popracować wink

Przepraszam, poprzednio przeoczyłam Twój post.
Chyba nie ma czegoś takiego jak... "powinien". Odbierasz go, tak jak czujesz, jak to z Tobą rezonuje i w zaleźności, które TWOJE struny porusza.
Ja też odbieram ten tekst jak manifest życia, ale cały wydźwięk utwory wprowadza pewnego rodzaju nostalgię, przypominając, że życie jest ulotne i kruche. Zresztą wiersz ks. Twardowskiego brzmi podobnie, zwłaszcza w kultowym już "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą".

Miałam taki moment w życiu, kiedy z dnia na dzień dowiedziałam się, że muszę poddać się ratującej życie operacji, która nie tylko technicznie była trudna, ale też od razu zostałam poinformowana, że jest duże ryzyko. Bałam się jak cholera, a jednocześnie, pomimo że statystycznie miałam szansę 4:10, że mogę nie przeżyć, to miałam świadomość, że to jest moja jedyna szansa, żeby w ogóle żyć.
Czy to coś w moim życiu zmieniło? Tak i nie. Tak, bo już wiem, jak to jest jeszcze żyć, ale już ze świadomością, że za chwilę mogę się nie obudzić, co wnosi w moją codzienność dużo pokory i szacunku dla życia, a nie, bo choć zupełnie inaczej patrzę na ten dar, to jednak żyję zupełnie normalnie.

Edycja:
Chwilę nad tym myślę i dochodzę do wniosku, że jednak nie, skłamałabym, bo teraz dla własnego dobra na wiele rzeczy daję sobie przyzwolenie, jak choćby na porządkowanie mojego otoczenia z ludzi, którzy nic w nie nie wnoszą, dużo zabierając. Jestem też bardziej ostrożna i uważna na swoje potrzeby.

124

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Priscilla, racja, wykreślamy słowo "powinien" smile

Tak, niektóre doświadczenia uczą pokory. Byłam na granicy śmierci, ale bardziej przeraża mnie nie moja a bliskich mi ludzi. Oni odchodzą a my zostajemy z cierpieniem, tęsknotą, wspomnieniami.
Łatwiej jest umrzeć niż żyć. Może dlatego niektórzy sami wyłączają sobie prąd w środku dnia. Mój znajomy tak zrobił. Nigdy go nie osądzałam i tego nie zrobię. Ale chciałabym być w jego głowie choć na 5 minut przed. Żeby zrozumieć.

125

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:

Bardzo celowo i świadomie te dwa cytaty (czyli powyższy i bieżący) od siebie oddzielam:

Solaris napisał/a:

U mnie też, dlatego rzadko słucham, bo zawsze coś mi do oka wpada tongue
Ten kawałek działa na mnie odwrotnie niż powinien. Bo wbrew smutnemu wydźwiękowi zachęca do działania, do życia. Do niepoddawania się, co wcale nie równa się temu, że to niepoddawanie oznacza szarpanie się z życiem, ze światem. Ta piosenka to manifest życia, żeby czerpać z chwili i żyć tu i teraz, bo czekając na lepsze, ktore może nigdy nie nadejść, można przegapić to, co dobre. Bo przeszłość minęła bezpowrotnie a przyszłość jeszcze nie nadeszła i życie dzieje się w TEJ chwili.
A ja, gdy słucham tego utworu to zawsze zastanawiam się czy miałam już swoją najlepszą z chwil czy ona jeszcze ciągle przede mną. I gdy pomyślę, że już za mną to ogarnia mnie ogromny smutek i świat jakby blednie. Jestem jakaś dziwna - w skrócie - myślę o utopii a skręcam w dystopię. Jakiś odruch niekontrolowany nad którym muszę popracować wink

Przepraszam, poprzednio przeoczyłam Twój post.
Chyba nie ma czegoś takiego jak... "powinien". Odbierasz go, tak jak czujesz, jak to z Tobą rezonuje i w zaleźności, które TWOJE struny porusza.
Ja też odbieram ten tekst jak manifest życia, ale cały wydźwięk utwory wprowadza pewnego rodzaju nostalgię, przypominając, że życie jest ulotne i kruche. Zresztą wiersz ks. Twardowskiego brzmi podobnie, zwłaszcza w kultowym już "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą".

Miałam taki moment w życiu, kiedy z dnia na dzień dowiedziałam się, że muszę poddać się ratującej życie operacji, która nie tylko technicznie była trudna, ale też od razu zostałam poinformowana, że jest duże ryzyko. Bałam się jak cholera, a jednocześnie, pomimo że statystycznie miałam szansę 4:10, że mogę nie przeżyć, to miałam świadomość, że to jest moja jedyna szansa, żeby w ogóle żyć.
Czy to coś w moim życiu zmieniło? Tak i nie. Tak, bo już wiem, jak to jest jeszcze żyć, ale już ze świadomością, że za chwilę mogę się nie obudzić, co wnosi w moją codzienność dużo pokory i szacunku dla życia, a nie, bo choć zupełnie inaczej patrzę na ten dar, to jednak żyję zupełnie normalnie.

Edycja:
Chwilę nad tym myślę i dochodzę do wniosku, że jednak nie, skłamałabym, bo teraz dla własnego dobra na wiele rzeczy daję sobie przyzwolenie, jak choćby na porządkowanie mojego otoczenia z ludzi, którzy nic w nie nie wnoszą, dużo zabierając. Jestem też bardziej ostrożna i uważna na swoje potrzeby.

Otarcie się o śmierć potrafi trochę to życie przewartościować.
Dość długo mój organizm nie ragował na chemię, byłam słaba i brano pod uwagę przeszczep szpiku. Zrobiło się poważniej, niż byłam w tamtym momencie w stanie dźwignąć.
Zresztą oddział chemioterapii był dość brutalnym miejscem dla młodej dziewczyny. Śmierć witała w progu.
Mam podobnie, jak Ty. I zmieniła mnie choroba i nie. Tak, bo dość brutalnie "dowiedziałam się", że jednak nie jestem nieśmiertelna i warto żyć tym życiem tu i teraz. Tak samo, jak i Ty mocno odsiewam puste relacje. A nie, bo nie roztkliwiam się nad sobą, żyję normalnie.

126

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Motocyklistka napisał/a:

Mam podobnie, jak Ty. I zmieniła mnie choroba i nie. Tak, bo dość brutalnie "dowiedziałam się", że jednak nie jestem nieśmiertelna i warto żyć tym życiem tu i teraz. Tak samo, jak i Ty mocno odsiewam puste relacje. A nie, bo nie roztkliwiam się nad sobą, żyję normalnie.

Dobre podejście. Czasem nawet trzeba na wesoło.


To co jest nieuniknione
musi zostać oswojone
więc nie mówmy śmierci - precz
śmierć to przecież ludzka rzecz
i nikt temu nie zaprzeczy
śmierć - najbardziej pewną z rzeczy

127 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-06-19 02:43:45)

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Solaris napisał/a:

Priscilla, racja, wykreślamy słowo "powinien" smile

Tak, niektóre doświadczenia uczą pokory. Byłam na granicy śmierci, ale bardziej przeraża mnie nie moja a bliskich mi ludzi. Oni odchodzą a my zostajemy z cierpieniem, tęsknotą, wspomnieniami.
Łatwiej jest umrzeć niż żyć. Może dlatego niektórzy sami wyłączają sobie prąd w środku dnia. Mój znajomy tak zrobił. Nigdy go nie osądzałam i tego nie zrobię. Ale chciałabym być w jego głowie choć na 5 minut przed. Żeby zrozumieć.

Mąż mojej kuzynki odszedł w taki sposób. Nawet nie umiem sobie wyobrazić, jak bardzo trzeba nie chcieć żyć, żeby zostawić swoją niedawno poślubioną żoną, dwoje małych dzieci i budowę wymarzonego domu, w którym razem mieli być szczęśliwi.
Coś musiało się jednak dziać, coś bardzo trudnego, że targnął się na swoje życie, ale tego już się chyba nie dowiemy.

Motocyklistka napisał/a:

Otarcie się o śmierć potrafi trochę to życie przewartościować.
Dość długo mój organizm nie ragował na chemię, byłam słaba i brano pod uwagę przeszczep szpiku. Zrobiło się poważniej, niż byłam w tamtym momencie w stanie dźwignąć.
Zresztą oddział chemioterapii był dość brutalnym miejscem dla młodej dziewczyny. Śmierć witała w progu.
Mam podobnie, jak Ty. I zmieniła mnie choroba i nie. Tak, bo dość brutalnie "dowiedziałam się", że jednak nie jestem nieśmiertelna i warto żyć tym życiem tu i teraz. Tak samo, jak i Ty mocno odsiewam puste relacje. A nie, bo nie roztkliwiam się nad sobą, żyję normalnie.

Ja myślę, że - paradoksalnie - to, że żyjesz normalnie, bez rozpamiętywania, roztkliwiania się nad sobą - pozwala Ci na to, żeby było... normalnie, bo przecież czego, jak nie takiej zwykłej normalności najbardziej na świecie pragną osoby poważnie chore?

Mogę zapytać, jak dawno ten cały onkologiczny koszmar miał miejsce w Twoim życiu?
Dziś nadal jeździsz na kontrole czy to już jest ten czas, kiedy właściwie możesz czuć się bezpiecznie?

128

Odp: Czym jest dobra śmierc? Trudny temat
Priscilla napisał/a:

Mogę zapytać, jak dawno ten cały onkologiczny koszmar miał miejsce w Twoim życiu?
Dziś nadal jeździsz na kontrole czy to już jest ten czas, kiedy właściwie możesz czuć się bezpiecznie?

Zasadniczo mogę czuć się bezpiecznie, ale kontroluję się raz do roku porządnie, żeby nie pluć sobie w brodę w razie "w".
Moje ozdrowienie jest 18+, w zasadzie to już zbliżam się do 25 lat po  smile

Niemniej wbija się to na tyle w głowę, że zostaje do końca.
Tak, bardzo trafnie to napisałaś.

Pamiętam strach, który mi towarzyszył, jak w miarę upływu czasu po leczeniu częstotliwość wizyt się zmniejszała.
Może to głupie porównanie, ale poczułam się "osierocona" przez moją lekarz.
Bałam się, że co jeśli coś mi znów wyjdzie, a ona w czas nie zauważy, bo wizyta dopiero za 3 miesiące.
Długo musiałam "uczyć głowę", że teraz to już musimy żyć normalnie, że paranoja to nic dobrego.

Posty [ 66 do 128 z 128 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czym jest dobra śmierc? Trudny temat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024