SamotnaWilczyca napisał/a:bagienni_k napisał/a:Jeśli stwierdzę, że np. nie chcę mieć dzieci, to czy druga strona ma oczekiwać, że po paru latach zmienię zdanie?
A co jeśli Twojej partnerce zmieniłoby się po latach i jednak chciałaby mieć dziecko?
Dobre pytanie. Ktoś może nie chcieć dzieci, a za kilka lat optyka mu się zmieni. Albo z jednym partnerem kobieta nie chce dzieci, nie ma dzieci. A z drugim - nagle okazuje się, ze chce?
A to i tak mniejszy problem, niż w sytuacji, gdy ktoś chce dziecko, a po jego urodzeniu stwierdza, że nie tak sobie to wyobrażał i jednak lepiej było nie mieć dziecka.
W moim przypadku trochę tak było - wcześniej nie chciałam dzieci, nienawidziłam reklam z pieluszkami i gerberkami (nadal mnie drażnią), a po latach poczułam nagle, że może jednak bym chciała...
Owszem, mogę żałować zdecydowania się na dziecko, ale tak samo mogę żałować, jeśli zrezygnuję i już nigdy nie będę miała szansy. Jest taka grupa na fb "żałuję rodzicielstwa" i parę lat temu czytałam historie tych ludzi niekiedy z przerażeniem, mając wizję siebie w podobnych sytuacjach. Poza tym, dawno temu zajmowałam się dzieckiem, trudnym dzieckiem, i pewnie stąd wzięła się moja głęboka niechęć. Jednak swoje dziecko wychowuje się po swojemu, więc chyba bez sensu jest tak bardzo opierać się na doświadczeniach innych osób, czy nawet na własnych, ale z cudzym.
Jeśli na początku zwiazku mowie nie chce dzieci to nie chce. To jeden z tematow gdzie nie ma kompromisu. Jeśli się babce zmieni (albo facetowi - obojetnie) to ta osoba zmienia wczesniej ustalone warunki. I koniec zwiazku bi nie ma polsrodkow
Cóż za oschłość i podejście niemalże biznesowe A gdzie miłość?