Poczta Polska dała tyłka z listem z Hogwartu, więc mam nadzieję, że przy 40 jednak przybędzie
Ale tracicie chłopaki dużo fajnej części życia.
Dużo mocno przeciętnych, delikatnie mówiąc facetów ma naprawde atrakcyjne dziewczyny. Sama raz byłam w takim związku. Kobiety aż tak nie zwracają uwagi na wasze defekty jak wy sami chyba.
Zacznijcie działać, bo będzie zaraz temat "Ciekawe ile jest prawiczkow 50+" ale wtedy to już pewnie się zaczynają problemy z erekcją. I może być średnio tracić prawictwo wtedy. Może już się wtedy nie nacieszycie seksem i kobiecymi ciałami.
Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Eh ale żaden nie pomyśli o kursie uwodzenia. Jest tych trenerów sporo ale trzeba dupę od komputera ruszyć tu jest problem
Po trzecie i powiązane z pierwszym ceny takich kursów są łagodnie mówiąc przegięte.
Widzę że jestes ekspertem w tej materii. Ja zapłaciłem 180 pln za 30 godzin materialu wideo u Wojciecha Mancera. Czy to jest cena przegięta? Wiedza bezcenna z każdej dziedziny życia. Bylem takim prawiczkiem jka Miklosza bałem sie nawet powiedziec słowo seks w obecności kobiety. Narzekałem jak milkosza i nic mi sie nie podobało. Teraz mam cudowne życie. Poznałem 1000 pieknych kobiet i mam cudowną żonkę o jakiej nie marzyłem będąc w okresie Mikloszy. To nie są wyuczone teksty jak ktos tu twierdzi. Jak nadal tak uważasz cioto to zapraszam na ubitą ziemię.
Dość powiedzieć że po tym kurise takie kobiety jak Julka rozpoznaje z kilometra bo one nieświadomie pokazują facetom by się do nich nie zbliżać.
Też nie byłem przekonany czy to naprawdę działa. Kto nie próbuje ten nie pije szampana. Co ja sie tam znam może Miklosza ma ochotę spędzić życie przed komputerem i narzekać na marny los. Pozdrawiam.
199 2025-02-13 18:01:57 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-02-13 18:02:46)
Shinigami napisał/a:Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Eh ale żaden nie pomyśli o kursie uwodzenia. Jest tych trenerów sporo ale trzeba dupę od komputera ruszyć tu jest problem
Po trzecie i powiązane z pierwszym ceny takich kursów są łagodnie mówiąc przegięte.
Widzę że jestes ekspertem w tej materii. Ja zapłaciłem 180 pln za 30 godzin materialu wideo u Wojciecha Mancera. Czy to jest cena przegięta? Wiedza bezcenna z każdej dziedziny życia. Bylem takim prawiczkiem jka Miklosza bałem sie nawet powiedziec słowo seks w obecności kobiety. Narzekałem jak milkosza i nic mi sie nie podobało. Teraz mam cudowne życie. Poznałem 1000 pieknych kobiet i mam cudowną żonkę o jakiej nie marzyłem będąc w okresie Mikloszy. To nie są wyuczone teksty jak ktos tu twierdzi. Jak nadal tak uważasz cioto to zapraszam na ubitą ziemię.
Dość powiedzieć że po tym kurise takie kobiety jak Julka rozpoznaje z kilometra bo one nieświadomie pokazują facetom by się do nich nie zbliżać.
Też nie byłem przekonany czy to naprawdę działa. Kto nie próbuje ten nie pije szampana. Co ja sie tam znam może Miklosza ma ochotę spędzić życie przed komputerem i narzekać na marny los. Pozdrawiam.
Julka nieświadomie? Przeciez ona wiecznie krzyczy ze faceci to swinie
Bez kursu wiem że się nie da
UserNew napisał/a:Bert44 napisał/a:Zawsze. Wystarczy 300-400 zł i wypadacie z grupy
Co to znaczy, że wypadamy z grupy? Na co mielibyśmy wydać te pieniądze?
)))
No, niemożliwe...
A możliwe?
nigdy nie zrozumiem, dlaczego męzczyzni robią ze swojego prawictwa jakieś wielkie halo..
chyba obsługa wiertarki jest trudniejsza.. Przecież jak kobieta jest Wam przychylna, to będzie pomagać, a nie oczekiwać tylko.
tak, znam kogoś kto po 40 dopiero sobie kogoś znalazł i 10 lat razem są jako fajne małżeństwo.
poza tym z kimś nowym jakby na nowo zaczyna się wszystko, więc znowu jesteś prawiczkiem czy dziewicą.
kobiety serio nie są takie niebezpieczne jak ich redpille malują.
żeby zresetować sobie to co słyszycie na tych niemądrych kanałach, proponuję obejrzeć parę romansideł hollywoodzkich.
Kto to ǰest redpill ?
Kto to ǰest redpill ?
czerwony kapturek
nigdy nie zrozumiem, dlaczego męzczyzni robią ze swojego prawictwa jakieś wielkie halo..
chyba obsługa wiertarki jest trudniejsza.. Przecież jak kobieta jest Wam przychylna, to będzie pomagać, a nie oczekiwać tylko.
tak, znam kogoś kto po 40 dopiero sobie kogoś znalazł i 10 lat razem są jako fajne małżeństwo.
poza tym z kimś nowym jakby na nowo zaczyna się wszystko, więc znowu jesteś prawiczkiem czy dziewicą.
kobiety serio nie są takie niebezpieczne jak ich redpille malują.
żeby zresetować sobie to co słyszycie na tych niemądrych kanałach, proponuję obejrzeć parę romansideł hollywoodzkich.
Nie zgodzę się. Kobiety są straszne. Sie boję
Ela210 napisał/a:nigdy nie zrozumiem, dlaczego męzczyzni robią ze swojego prawictwa jakieś wielkie halo..
chyba obsługa wiertarki jest trudniejsza.. Przecież jak kobieta jest Wam przychylna, to będzie pomagać, a nie oczekiwać tylko.
tak, znam kogoś kto po 40 dopiero sobie kogoś znalazł i 10 lat razem są jako fajne małżeństwo.
poza tym z kimś nowym jakby na nowo zaczyna się wszystko, więc znowu jesteś prawiczkiem czy dziewicą.
kobiety serio nie są takie niebezpieczne jak ich redpille malują.
żeby zresetować sobie to co słyszycie na tych niemądrych kanałach, proponuję obejrzeć parę romansideł hollywoodzkich.Nie zgodzę się. Kobiety są straszne. Sie boję
Bardzo dobrze
Ale tracicie chłopaki dużo fajnej części życia.
Dużo mocno przeciętnych, delikatnie mówiąc facetów ma naprawde atrakcyjne dziewczyny. Sama raz byłam w takim związku. Kobiety aż tak nie zwracają uwagi na wasze defekty jak wy sami chyba.
Zacznijcie działać, bo będzie zaraz temat "Ciekawe ile jest prawiczkow 50+" ale wtedy to już pewnie się zaczynają problemy z erekcją. I może być średnio tracić prawictwo wtedy. Może już się wtedy nie nacieszycie seksem i kobiecymi ciałami.
Po pierwsze całkowity brak doświadczenia w tym jednym przypadku działa na plus, nie wiedząc co się traci nie boli aż tak bardzo.
Po drugie kolejny post z kategorii "nie wiem ale się wypowiem" czy w tym przypadku raczej "nie rozumiem". To jest wręcz zdumiewające jak dużo ludzi wciąż myśli, że prawiczek jest nim z własnego wyboru. Na prawdę chciałbym kiedyś spotkać tego 40 letniego prawiczka, który chce nim być i to jego własny wybór ale coś czuję, że prędzej spotkam kosmitów. Problemy fizyczne mogą się zdarzać nawet w wieku 20 lat. Oczywiście im ktoś jest starszy tym większe ryzyko ale niezależnie od wieku organ nieużywany traci swoje właściwości co ja nie mając nawet 30 lat już zaczynam zauważać i powoli zaczyna się latanie po lekarzach.
Po trzecie skąd założenie, że każdy "stary" prawiczek jest mocno przeciętny? Podejrzewam na granicy z pewnością, że spora część takich mężczyzn wygląda lepiej niż im się wydaje albo przy niewielkim wysiłku mogliby wyglądać znacznie lepiej. Wbrew temu co myśli wielu przedstawicieli omawianej grupy z tego forum to nie wygląd jest największym problemem tylko brak umiejętności społecznych. Można mieć Mercedesa S klasy ale jeśli nie ma w nim silnika to nigdzie nie pojedzie. Umiejętności społeczne są tym silnikiem, najważniejszym elementem bez, którego wszystko inne traci znaczenie. Jeśli ktoś przez większość życia był samotny, odrzucany, odizolowany, pogardzany, wyśmiewany, odtrącany, prześladowany, ignorowany lub co jeszcze gorsze tkwił w wielu błędnych przekonaniach i tłumił większość emocji nie zdoła tak po prostu zacząć działać.
Widzę że jestes ekspertem w tej materii. Ja zapłaciłem 180 pln za 30 godzin materialu wideo u Wojciecha Mancera. Czy to jest cena przegięta? Wiedza bezcenna z każdej dziedziny życia. Bylem takim prawiczkiem jka Miklosza bałem sie nawet powiedziec słowo seks w obecności kobiety. Narzekałem jak milkosza i nic mi sie nie podobało. Teraz mam cudowne życie. Poznałem 1000 pieknych kobiet i mam cudowną żonkę o jakiej nie marzyłem będąc w okresie Mikloszy. To nie są wyuczone teksty jak ktos tu twierdzi. Jak nadal tak uważasz cioto to zapraszam na ubitą ziemię.
Dość powiedzieć że po tym kurise takie kobiety jak Julka rozpoznaje z kilometra bo one nieświadomie pokazują facetom by się do nich nie zbliżać.
Też nie byłem przekonany czy to naprawdę działa. Kto nie próbuje ten nie pije szampana. Co ja sie tam znam może Miklosza ma ochotę spędzić życie przed komputerem i narzekać na marny los. Pozdrawiam.
Takiej reklamy kursów uwodzenia jeszcze nie widziałem, tak absurdalnie niskiej ceny za 30h też nie. To prawie jak te reklamy w stylu "Lekarze go nienawidzą. Odkrył prosty lek na raka".
nigdy nie zrozumiem, dlaczego męzczyzni robią ze swojego prawictwa jakieś wielkie halo..
chyba obsługa wiertarki jest trudniejsza.. Przecież jak kobieta jest Wam przychylna, to będzie pomagać, a nie oczekiwać tylko.
tak, znam kogoś kto po 40 dopiero sobie kogoś znalazł i 10 lat razem są jako fajne małżeństwo.
poza tym z kimś nowym jakby na nowo zaczyna się wszystko, więc znowu jesteś prawiczkiem czy dziewicą.
kobiety serio nie są takie niebezpieczne jak ich redpille malują.
żeby zresetować sobie to co słyszycie na tych niemądrych kanałach, proponuję obejrzeć parę romansideł hollywoodzkich.
Nie zrozumiesz bo będąc kobietą nie masz możliwości by to zrozumieć. 40 letni prawiczek zmierza już w stronę skrajności ale powiedz tak szczerze, czy znasz jakąkolwiek kobietę dla, której ten fakt nie byłby problemem albo chociaż czymś niepokojącym? Gdyby jakaś kobieta była przychylna takiemu facetowi to nie byłby tym 40 letnim prawiczkiem więc ciężko oczekiwać, że taki facet uwierzy w to co tu piszesz. Ja nie mam jeszcze 30, a już zaczynam tracić wiarę, że kiedykolwiek spotkam taką kobietę. Przecież tu nie chodzi o umiejętności czy doświadczenie poparte setkami ćwiczeń i powtórzeń jak w sporcie tylko o oswojenie się z tematem. To oczywiste, że każdy jest inny i z każdej osoby trzeba się jakby nauczyć od nowa. Prawiczek będzie miał ten problem, że nawet nie będzie wiedział za co się zabrać, od czego zacząć lub co gorsza będzie tak zestresowany, że technicznie nie zadziała i właśnie tego tacy ludzie łącznie ze mną się boją. Nie wiem jak pozostali ale ja nie jestem zwolennikiem teorii pillowych i niezbyt mnie one interesują ale hollywoodzkich romansideł też nie zdzierżę. Oglądam za to sporo anime romansów i jedno wiem na pewno, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
207 2025-02-13 23:11:51 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-02-13 23:18:08)
Nie żyjesz w świecie animek, więc zacznij oglądać te hollywoodzkie romanse by wiedzieć czego chcą kobiety.
Od czego zacząć?
Od poczatku nie myslac o końcu.
Dlaczego myślisz że pierwsze doświadczenie seksualne to musi być od razu penetracja?
Nie musi być, to Ty decydujesz.
Nie musisz robić w óżku tego co sobie wyobrażasz, że chce ona.
Jest dokładnie tak jak z każdą rzeczą, której się uczysz.
Zdobywasz poszczególne szczyty..
Zadziała wszystko, spokojnie.
Jeśli ona będzie się podobać Tobie.
Kobieta to nie kumpel, z którym masz odbyć jakiś sparing, wykonać zadanie.
Nie jest to też żaden egzamin na czas.
Bardziej będzie zadowolona gdy w łóżku przez 20 minut bedziesz całować opuszki jej palców, niż dążyć będziesz do szybkiej akcji, byle zaliczyć.
Nie będzie z Tobą walczyć czy Ci utrudniać.
To jest naprawdę banalnie proste
Polecam. film Fortepian .
Zrozumiesz o co chodzi
DariaPat napisał/a:Ale tracicie chłopaki dużo fajnej części życia.
Dużo mocno przeciętnych, delikatnie mówiąc facetów ma naprawde atrakcyjne dziewczyny. Sama raz byłam w takim związku. Kobiety aż tak nie zwracają uwagi na wasze defekty jak wy sami chyba.
Zacznijcie działać, bo będzie zaraz temat "Ciekawe ile jest prawiczkow 50+" ale wtedy to już pewnie się zaczynają problemy z erekcją. I może być średnio tracić prawictwo wtedy. Może już się wtedy nie nacieszycie seksem i kobiecymi ciałami.Po pierwsze całkowity brak doświadczenia w tym jednym przypadku działa na plus, nie wiedząc co się traci nie boli aż tak bardzo.
Po drugie kolejny post z kategorii "nie wiem ale się wypowiem" czy w tym przypadku raczej "nie rozumiem". To jest wręcz zdumiewające jak dużo ludzi wciąż myśli, że prawiczek jest nim z własnego wyboru. Na prawdę chciałbym kiedyś spotkać tego 40 letniego prawiczka, który chce nim być i to jego własny wybór ale coś czuję, że prędzej spotkam kosmitów. Problemy fizyczne mogą się zdarzać nawet w wieku 20 lat. Oczywiście im ktoś jest starszy tym większe ryzyko ale niezależnie od wieku organ nieużywany traci swoje właściwości co ja nie mając nawet 30 lat już zaczynam zauważać i powoli zaczyna się latanie po lekarzach.
Po trzecie skąd założenie, że każdy "stary" prawiczek jest mocno przeciętny? Podejrzewam na granicy z pewnością, że spora część takich mężczyzn wygląda lepiej niż im się wydaje albo przy niewielkim wysiłku mogliby wyglądać znacznie lepiej. Wbrew temu co myśli wielu przedstawicieli omawianej grupy z tego forum to nie wygląd jest największym problemem tylko brak umiejętności społecznych. Można mieć Mercedesa S klasy ale jeśli nie ma w nim silnika to nigdzie nie pojedzie. Umiejętności społeczne są tym silnikiem, najważniejszym elementem bez, którego wszystko inne traci znaczenie. Jeśli ktoś przez większość życia był samotny, odrzucany, odizolowany, pogardzany, wyśmiewany, odtrącany, prześladowany, ignorowany lub co jeszcze gorsze tkwił w wielu błędnych przekonaniach i tłumił większość emocji nie zdoła tak po prostu zacząć działać.
Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Widzę że jestes ekspertem w tej materii. Ja zapłaciłem 180 pln za 30 godzin materialu wideo u Wojciecha Mancera. Czy to jest cena przegięta? Wiedza bezcenna z każdej dziedziny życia. Bylem takim prawiczkiem jka Miklosza bałem sie nawet powiedziec słowo seks w obecności kobiety. Narzekałem jak milkosza i nic mi sie nie podobało. Teraz mam cudowne życie. Poznałem 1000 pieknych kobiet i mam cudowną żonkę o jakiej nie marzyłem będąc w okresie Mikloszy. To nie są wyuczone teksty jak ktos tu twierdzi. Jak nadal tak uważasz cioto to zapraszam na ubitą ziemię.
Dość powiedzieć że po tym kurise takie kobiety jak Julka rozpoznaje z kilometra bo one nieświadomie pokazują facetom by się do nich nie zbliżać.
Też nie byłem przekonany czy to naprawdę działa. Kto nie próbuje ten nie pije szampana. Co ja sie tam znam może Miklosza ma ochotę spędzić życie przed komputerem i narzekać na marny los. Pozdrawiam.Takiej reklamy kursów uwodzenia jeszcze nie widziałem, tak absurdalnie niskiej ceny za 30h też nie. To prawie jak te reklamy w stylu "Lekarze go nienawidzą. Odkrył prosty lek na raka".
Ela210 napisał/a:nigdy nie zrozumiem, dlaczego męzczyzni robią ze swojego prawictwa jakieś wielkie halo..
chyba obsługa wiertarki jest trudniejsza.. Przecież jak kobieta jest Wam przychylna, to będzie pomagać, a nie oczekiwać tylko.
tak, znam kogoś kto po 40 dopiero sobie kogoś znalazł i 10 lat razem są jako fajne małżeństwo.
poza tym z kimś nowym jakby na nowo zaczyna się wszystko, więc znowu jesteś prawiczkiem czy dziewicą.
kobiety serio nie są takie niebezpieczne jak ich redpille malują.
żeby zresetować sobie to co słyszycie na tych niemądrych kanałach, proponuję obejrzeć parę romansideł hollywoodzkich.Nie zrozumiesz bo będąc kobietą nie masz możliwości by to zrozumieć. 40 letni prawiczek zmierza już w stronę skrajności ale powiedz tak szczerze, czy znasz jakąkolwiek kobietę dla, której ten fakt nie byłby problemem albo chociaż czymś niepokojącym? Gdyby jakaś kobieta była przychylna takiemu facetowi to nie byłby tym 40 letnim prawiczkiem więc ciężko oczekiwać, że taki facet uwierzy w to co tu piszesz. Ja nie mam jeszcze 30, a już zaczynam tracić wiarę, że kiedykolwiek spotkam taką kobietę. Przecież tu nie chodzi o umiejętności czy doświadczenie poparte setkami ćwiczeń i powtórzeń jak w sporcie tylko o oswojenie się z tematem. To oczywiste, że każdy jest inny i z każdej osoby trzeba się jakby nauczyć od nowa. Prawiczek będzie miał ten problem, że nawet nie będzie wiedział za co się zabrać, od czego zacząć lub co gorsza będzie tak zestresowany, że technicznie nie zadziała i właśnie tego tacy ludzie łącznie ze mną się boją. Nie wiem jak pozostali ale ja nie jestem zwolennikiem teorii pillowych i niezbyt mnie one interesują ale hollywoodzkich romansideł też nie zdzierżę. Oglądam za to sporo anime romansów i jedno wiem na pewno, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Mi dwie razem powiedziały że jestem brzydki nie drastycznie ale jednak
DariaPat napisał/a:Ale tracicie chłopaki dużo fajnej części życia.
Dużo mocno przeciętnych, delikatnie mówiąc facetów ma naprawde atrakcyjne dziewczyny. Sama raz byłam w takim związku. Kobiety aż tak nie zwracają uwagi na wasze defekty jak wy sami chyba.
Zacznijcie działać, bo będzie zaraz temat "Ciekawe ile jest prawiczkow 50+" ale wtedy to już pewnie się zaczynają problemy z erekcją. I może być średnio tracić prawictwo wtedy. Może już się wtedy nie nacieszycie seksem i kobiecymi ciałami.Po pierwsze całkowity brak doświadczenia w tym jednym przypadku działa na plus, nie wiedząc co się traci nie boli aż tak bardzo.
Po drugie kolejny post z kategorii "nie wiem ale się wypowiem" czy w tym przypadku raczej "nie rozumiem". To jest wręcz zdumiewające jak dużo ludzi wciąż myśli, że prawiczek jest nim z własnego wyboru. Na prawdę chciałbym kiedyś spotkać tego 40 letniego prawiczka, który chce nim być i to jego własny wybór ale coś czuję, że prędzej spotkam kosmitów. Problemy fizyczne mogą się zdarzać nawet w wieku 20 lat. Oczywiście im ktoś jest starszy tym większe ryzyko ale niezależnie od wieku organ nieużywany traci swoje właściwości co ja nie mając nawet 30 lat już zaczynam zauważać i powoli zaczyna się latanie po lekarzach.
Po trzecie skąd założenie, że każdy "stary" prawiczek jest mocno przeciętny? Podejrzewam na granicy z pewnością, że spora część takich mężczyzn wygląda lepiej niż im się wydaje albo przy niewielkim wysiłku mogliby wyglądać znacznie lepiej. Wbrew temu co myśli wielu przedstawicieli omawianej grupy z tego forum to nie wygląd jest największym problemem tylko brak umiejętności społecznych. Można mieć Mercedesa S klasy ale jeśli nie ma w nim silnika to nigdzie nie pojedzie. Umiejętności społeczne są tym silnikiem, najważniejszym elementem bez, którego wszystko inne traci znaczenie. Jeśli ktoś przez większość życia był samotny, odrzucany, odizolowany, pogardzany, wyśmiewany, odtrącany, prześladowany, ignorowany lub co jeszcze gorsze tkwił w wielu błędnych przekonaniach i tłumił większość emocji nie zdoła tak po prostu zacząć działać.
Perwersyjny za to szczupł napisał/a:Widzę że jestes ekspertem w tej materii. Ja zapłaciłem 180 pln za 30 godzin materialu wideo u Wojciecha Mancera. Czy to jest cena przegięta? Wiedza bezcenna z każdej dziedziny życia. Bylem takim prawiczkiem jka Miklosza bałem sie nawet powiedziec słowo seks w obecności kobiety. Narzekałem jak milkosza i nic mi sie nie podobało. Teraz mam cudowne życie. Poznałem 1000 pieknych kobiet i mam cudowną żonkę o jakiej nie marzyłem będąc w okresie Mikloszy. To nie są wyuczone teksty jak ktos tu twierdzi. Jak nadal tak uważasz cioto to zapraszam na ubitą ziemię.
Dość powiedzieć że po tym kurise takie kobiety jak Julka rozpoznaje z kilometra bo one nieświadomie pokazują facetom by się do nich nie zbliżać.
Też nie byłem przekonany czy to naprawdę działa. Kto nie próbuje ten nie pije szampana. Co ja sie tam znam może Miklosza ma ochotę spędzić życie przed komputerem i narzekać na marny los. Pozdrawiam.Takiej reklamy kursów uwodzenia jeszcze nie widziałem, tak absurdalnie niskiej ceny za 30h też nie. To prawie jak te reklamy w stylu "Lekarze go nienawidzą. Odkrył prosty lek na raka".
Ela210 napisał/a:nigdy nie zrozumiem, dlaczego męzczyzni robią ze swojego prawictwa jakieś wielkie halo..
chyba obsługa wiertarki jest trudniejsza.. Przecież jak kobieta jest Wam przychylna, to będzie pomagać, a nie oczekiwać tylko.
tak, znam kogoś kto po 40 dopiero sobie kogoś znalazł i 10 lat razem są jako fajne małżeństwo.
poza tym z kimś nowym jakby na nowo zaczyna się wszystko, więc znowu jesteś prawiczkiem czy dziewicą.
kobiety serio nie są takie niebezpieczne jak ich redpille malują.
żeby zresetować sobie to co słyszycie na tych niemądrych kanałach, proponuję obejrzeć parę romansideł hollywoodzkich.Nie zrozumiesz bo będąc kobietą nie masz możliwości by to zrozumieć. 40 letni prawiczek zmierza już w stronę skrajności ale powiedz tak szczerze, czy znasz jakąkolwiek kobietę dla, której ten fakt nie byłby problemem albo chociaż czymś niepokojącym? Gdyby jakaś kobieta była przychylna takiemu facetowi to nie byłby tym 40 letnim prawiczkiem więc ciężko oczekiwać, że taki facet uwierzy w to co tu piszesz. Ja nie mam jeszcze 30, a już zaczynam tracić wiarę, że kiedykolwiek spotkam taką kobietę. Przecież tu nie chodzi o umiejętności czy doświadczenie poparte setkami ćwiczeń i powtórzeń jak w sporcie tylko o oswojenie się z tematem. To oczywiste, że każdy jest inny i z każdej osoby trzeba się jakby nauczyć od nowa. Prawiczek będzie miał ten problem, że nawet nie będzie wiedział za co się zabrać, od czego zacząć lub co gorsza będzie tak zestresowany, że technicznie nie zadziała i właśnie tego tacy ludzie łącznie ze mną się boją. Nie wiem jak pozostali ale ja nie jestem zwolennikiem teorii pillowych i niezbyt mnie one interesują ale hollywoodzkich romansideł też nie zdzierżę. Oglądam za to sporo anime romansów i jedno wiem na pewno, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Shini ładnie się wypowiadasz. Ma sens. Tylko nikt nie pomoze Ci w tych umiejętnościach społecznych. Dostałeś gowniany bagaż na życie z domu i tylko Ty sam możesz coś z tym zrobić. Lęk pokonuje się notorycznym wystawianiem na lęk. Tak długo aż osłabnie. W kolko i w kółko. Nie ma innej metody. Wchodz w interakcje społeczne raz za razem aż bedziesz z uśmiechem zagadywał ludzi. Porażka po porażce. Aż przestanie Cie to stresować. Ale to już chyba było na tym forum....
Nie żyjesz w świecie animek, więc zacznij oglądać te hollywoodzkie romanse by wiedzieć czego chcą kobiety.
Od czego zacząć?
Od poczatku nie myslac o końcu.
Dlaczego myślisz że pierwsze doświadczenie seksualne to musi być od razu penetracja?
Nie musi być, to Ty decydujesz.
Nie musisz robić w óżku tego co sobie wyobrażasz, że chce ona.
Jest dokładnie tak jak z każdą rzeczą, której się uczysz.
Zdobywasz poszczególne szczyty..
Zadziała wszystko, spokojnie.
Jeśli ona będzie się podobać Tobie.
Kobieta to nie kumpel, z którym masz odbyć jakiś sparing, wykonać zadanie.
Nie jest to też żaden egzamin na czas.
Bardziej będzie zadowolona gdy w łóżku przez 20 minut bedziesz całować opuszki jej palców, niż dążyć będziesz do szybkiej akcji, byle zaliczyć.
Nie będzie z Tobą walczyć czy Ci utrudniać.
To jest naprawdę banalnie prostePolecam. film Fortepian .
Zrozumiesz o co chodzi
Fortepian piekna klasyka.
Nie zgadzam się z czerpaniem wiedzy z hollywoodzkich romansów. Dużo kłamstwo nt zasad zwiazkowych.
A reszta jak najbardziej. Już kiedyś pisałem ze moj kolega ma powiedzenie: to proste jak ru....nie jest. I o tym że przy pierwszym razie mi opadł że stresu tez pisałem. Teraz się z tego śmieje. Oczywiście anonimowo bo inaczej się nie przyznam
Ja nawet nie myślałam o zasadach związkowych, ale o zachowaniu się wobec kobiety, przeplywie energii itp.
.
Ja nawet nie myślałam o zasadach związkowych, ale o zachowaniu się wobec kobiety, przeplywie energii itp.
.
Tyle co w romansach to raczej wie
Nie żyjesz w świecie animek, więc zacznij oglądać te hollywoodzkie romanse by wiedzieć czego chcą kobiety.
Od czego zacząć?
Od poczatku nie myslac o końcu.
Dlaczego myślisz że pierwsze doświadczenie seksualne to musi być od razu penetracja?
Nie musi być, to Ty decydujesz.
Nie musisz robić w óżku tego co sobie wyobrażasz, że chce ona.
Jest dokładnie tak jak z każdą rzeczą, której się uczysz.
Zdobywasz poszczególne szczyty..
Zadziała wszystko, spokojnie.
Jeśli ona będzie się podobać Tobie.
Kobieta to nie kumpel, z którym masz odbyć jakiś sparing, wykonać zadanie.
Nie jest to też żaden egzamin na czas.
Bardziej będzie zadowolona gdy w łóżku przez 20 minut bedziesz całować opuszki jej palców, niż dążyć będziesz do szybkiej akcji, byle zaliczyć.
Nie będzie z Tobą walczyć czy Ci utrudniać.
To jest naprawdę banalnie prostePolecam. film Fortepian .
Zrozumiesz o co chodzi
Hollywoodzkich romansów nie oglądam bo są po prostu zbyt nudne, za szybko tracę zainteresowanie. Kilka rzeczy w twoim poście mnie zaskoczyło. Podejrzewam, że to co teraz napiszę może być dla niektórych tu wręcz absurdalne ale muszę to zrozumieć. Może być doświadczenie seksualne zwłaszcza pierwsze bez penetracji? Czy to nie jest główny czynnik decydujący o zmianie statusu prawiczka? Dla mnie to oczywiste, że będę się uczył krok po kroku i właśnie o tym wcześniej pisałem w kwestii "starych" prawiczków. Jeśli przyznam się dziewczynie, że jestem tym prawiczkiem to będzie zdziwiona, a jeśli się nie przyznam to i tak wyjdzie w praktyce. Tak czy inaczej efekt będzie ten sam czyli zaskoczenie, że ktoś w moim wieku może być prawiczkiem. Tu nawiązując trochę do posta Mikloszy brzydkim żadna dziewczyna nigdy mnie nie nazwała, a nawet przeciwnie. Ale za to wielokrotnie widziałem zdziwienie na poziomie zbierania szczęki z podłogi na samą informację, że nigdy nie byłem w związku, o prawictwie nawet nie wspominając. W takiej sytuacji oczywistym się wydaje założenie, że nawet przy pierwszym razie musiałbym się całkowicie dostosować do dziewczyny żeby się nie zniechęciła. Dla mnie i dla chyba każdego kogo znałem w tej sytuacji zawsze to się właśnie kojarzyło z egzaminem i to bardziej stresującym niż ten na prawo jazdy. Akurat o walce czy utrudnieniu nawet nie pomyślałem tylko o rozczarowaniu i zniechęceniu z jej strony. Co ciekawe właśnie w tych anime romansach są tak wyrozumiałe i mocno empatyczne postacie kobiece, właśnie takie jak opisujesz.
Shini ładnie się wypowiadasz. Ma sens. Tylko nikt nie pomoze Ci w tych umiejętnościach społecznych. Dostałeś gowniany bagaż na życie z domu i tylko Ty sam możesz coś z tym zrobić. Lęk pokonuje się notorycznym wystawianiem na lęk. Tak długo aż osłabnie. W kolko i w kółko. Nie ma innej metody. Wchodz w interakcje społeczne raz za razem aż bedziesz z uśmiechem zagadywał ludzi. Porażka po porażce. Aż przestanie Cie to stresować. Ale to już chyba było na tym forum....
Tyle to ja wiem i dlatego nie raz pisałem, że jeśli komuś się nie udało w szkole lub na studiach to będzie miał bardzo ciężko. W szkole i na studiach nie dało się nie mieć kontaktów z innymi w tym z dziewczynami. Teraz po prostu nie ma gdzie ani z kim. To po pierwsze, a po drugie jestem introwertykiem i nie czuję ani potrzeby ani przyjemności ze small talku, muszę się do tego zmuszać. Zupełnie co innego jest gdy rozmowa dotyczy tematu, który na prawdę mnie interesuje, mam pewność co do swojej wiedzy na dany temat albo dobrze znam rozmówcę.
Jeszcze nawiązując do twojego kolejnego posta ile miałeś lat przy tym pierwszym razie?
Bert44 napisał/a:Shini ładnie się wypowiadasz. Ma sens. Tylko nikt nie pomoze Ci w tych umiejętnościach społecznych. Dostałeś gowniany bagaż na życie z domu i tylko Ty sam możesz coś z tym zrobić. Lęk pokonuje się notorycznym wystawianiem na lęk. Tak długo aż osłabnie. W kolko i w kółko. Nie ma innej metody. Wchodz w interakcje społeczne raz za razem aż bedziesz z uśmiechem zagadywał ludzi. Porażka po porażce. Aż przestanie Cie to stresować. Ale to już chyba było na tym forum....
Tyle to ja wiem i dlatego nie raz pisałem, że jeśli komuś się nie udało w szkole lub na studiach to będzie miał bardzo ciężko. W szkole i na studiach nie dało się nie mieć kontaktów z innymi w tym z dziewczynami. Teraz po prostu nie ma gdzie ani z kim. To po pierwsze, a po drugie jestem introwertykiem i nie czuję ani potrzeby ani przyjemności ze small talku, muszę się do tego zmuszać. Zupełnie co innego jest gdy rozmowa dotyczy tematu, który na prawdę mnie interesuje, mam pewność co do swojej wiedzy na dany temat albo dobrze znam rozmówcę.
Jeszcze nawiązując do twojego kolejnego posta ile miałeś lat przy tym pierwszym razie?
18
216 2025-02-14 11:08:41 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-02-14 17:10:37)
Ela210 napisał/a:Nie żyjesz w świecie animek, więc zacznij oglądać te hollywoodzkie romanse by wiedzieć czego chcą kobiety.
Od czego zacząć?
Od poczatku nie myslac o końcu.
Dlaczego myślisz że pierwsze doświadczenie seksualne to musi być od razu penetracja?
Nie musi być, to Ty decydujesz.
Nie musisz robić w óżku tego co sobie wyobrażasz, że chce ona.
Jest dokładnie tak jak z każdą rzeczą, której się uczysz.
Zdobywasz poszczególne szczyty..
Zadziała wszystko, spokojnie.
Jeśli ona będzie się podobać Tobie.
Kobieta to nie kumpel, z którym masz odbyć jakiś sparing, wykonać zadanie.
Nie jest to też żaden egzamin na czas.
Bardziej będzie zadowolona gdy w łóżku przez 20 minut bedziesz całować opuszki jej palców, niż dążyć będziesz do szybkiej akcji, byle zaliczyć.
Nie będzie z Tobą walczyć czy Ci utrudniać.
To jest naprawdę banalnie prostePolecam. film Fortepian .
Zrozumiesz o co chodziHollywoodzkich romansów nie oglądam bo są po prostu zbyt nudne, za szybko tracę zainteresowanie. Kilka rzeczy w twoim poście mnie zaskoczyło. Podejrzewam, że to co teraz napiszę może być dla niektórych tu wręcz absurdalne ale muszę to zrozumieć. Może być doświadczenie seksualne zwłaszcza pierwsze bez penetracji? Czy to nie jest główny czynnik decydujący o zmianie statusu prawiczka? Dla mnie to oczywiste, że będę się uczył krok po kroku i właśnie o tym wcześniej pisałem w kwestii "starych" prawiczków. Jeśli przyznam się dziewczynie, że jestem tym prawiczkiem to będzie zdziwiona, a jeśli się nie przyznam to i tak wyjdzie w praktyce. Tak czy inaczej efekt będzie ten sam czyli zaskoczenie, że ktoś w moim wieku może być prawiczkiem. Tu nawiązując trochę do posta Mikloszy brzydkim żadna dziewczyna nigdy mnie nie nazwała, a nawet przeciwnie. Ale za to wielokrotnie widziałem zdziwienie na poziomie zbierania szczęki z podłogi na samą informację, że nigdy nie byłem w związku, o prawictwie nawet nie wspominając. W takiej sytuacji oczywistym się wydaje założenie, że nawet przy pierwszym razie musiałbym się całkowicie dostosować do dziewczyny żeby się nie zniechęciła. Dla mnie i dla chyba każdego kogo znałem w tej sytuacji zawsze to się właśnie kojarzyło z egzaminem i to bardziej stresującym niż ten na prawo jazdy. Akurat o walce czy utrudnieniu nawet nie pomyślałem tylko o rozczarowaniu i zniechęceniu z jej strony. Co ciekawe właśnie w tych anime romansach są tak wyrozumiałe i mocno empatyczne postacie kobiece, właśnie takie jak opisujesz.
A czemu nie chcesz zapłacić za seks zeby zaliczyć pierwszy raz i nie martwić się dalej?
Byles u "masazystki". Przeciez to to samo tylko jeden krok dalej. Ale jeśli chodzi o ideologie to masażystka tez była seksem za pieniądze
I jeszcze powiedz na jakiej podstawie babka ma stwierdzić czy to Twoj pierwszy raz?
Nie może tego stwierdzić i nie będzie chciała tego wiedzieć.
Kobieta może Ci najwyżej stwierdzić że ma do czynienia z kimś, kto dobrze zna kobiece ciało, ale nie to czy ktoś w ogóle ma seks, czy nie.
Myślę że powinieneś zainteresować się bardziej samym seksem, jest wiele literatury, którą nawet tu na forum w odpowiednim dziale polecano.
Nie , nje powinno się kobiety uprzedzać że to pierwszy raz, bo to tak jakbyś oczekiwał że Ona się wszystkim zajmie.
Dla większości kobiet to nie jest atrakcyjny e gdy nie jest to już elementem zabawy pary która się dobrze zna.
Ale jeśli tak chcesz zaczynać i będzie dla Ciebie bezpieczniej, to wydaje mi się, że płatny seks na początek da Ci więcej komfortu w temacie.
Też tysiące tematów są w dziale poniżej.
218 2025-02-14 23:59:50 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2025-02-15 00:00:52)
18
I czy opadnięcie ze stresu nie jest inaczej traktowane w wieku 18 i 30 lat?
A czemu nie chcesz zapłacić za seks zeby zaliczyć pierwszy raz i nie martwić się dalej?
Byles u "masazystki". Przeciez to to samo tylko jeden krok dalej. Ale jeśli chodzi o ideologie to masażystka tez była seksem za pieniądze
I jeszcze powiedz na jakiej podstawie babka ma stwierdzić czy to Twoj pierwszy raz?
Jest kilka powodów.
Po pierwsze bo jakość świadczonych usług nie jest na tym samym poziomie co w przypadku masażu. Byłem w oficjalnym salonie masażu, który miał swoją nazwę, logo i z ulicy było widać gdzie wchodzę. W środku była recepcja, karta z wypisanymi ofertami, wizytówki, pani na recepcji dokładnie wszystko wytłumaczyła, sama masażystka jak i wykonany przez nią masaż to był pełny profesjonalizm. W przypadku płatnego seksu nie ma niczego takiego bo samo istnienie takiego lokalu jest nielegalne. Idzie się totalnie w ciemno, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo kto będzie na miejscu, nie wiadomo czy faktycznie otrzyma się usługę, nie wiadomo nawet czy wyjdzie się stamtąd żywym. Opis, zdjęcia czy informacje uzyskane przez telefon mogą nie mieć nic wspólnego z prawdą.
Po drugie nie chciałbym zaliczać pierwszego razu w taki sposób. Skoro ten pierwszy raz i tak wiążę się ze stresem i z dużym prawdopodobieństwem "blokady technicznej" to trochę szkoda wydawać 500zł lub więcej żeby ostatecznie do niczego nie doszło.
Po trzecie każda kobieta jak tylko się dowie, że facet nie tylko był u prostytutki ale jeszcze po to by zaliczyć pierwszy raz raczej nie będzie chciała mieć więcej kontaktu z takim facetem. Oczywiście można to ukrywać ale ryzyko, że to jakoś wyjdzie zawsze jest.
Po czwarte powtórzę coś co już nie raz pisałem, nie uważam masażu za usługę seksualną. To nie byłby jeden krok dalej, a nawet jeśli to byłby to krok rozmiaru tego na Księżycu. Takiego kroku nie powinno się robić z byle kim by tylko odhaczyć punkt z listy rzeczy do zrobienia.
Po piąte najprostsza rzecz czyli spore ryzyko choroby.
Czy ktoś doświadczony nie rozpozna od razu, że druga osoba nie ma żadnego doświadczenia? Pytasz po czym miałaby stwierdzić, że to pierwszy raz. Może właśnie po tym, że ze stresu mógłby opaść? Albo po tym, że nie wiedziałbym za bardzo od czego zacząć, za co się złapać w pierwszej kolejności i musiałbym próbować na czuja co pewnie wyglądałoby komicznie. Przykładowo na masażu nie wolno nawet dotykać masażystki chyba, że ta sama na to pozwoli ale miejsca intymne są całkowicie wykluczone. Przy tym pierwszym razie miałbym zapytać dziewczyny czy mogę dotknąć w danym miejscu albo w ogóle po prostu pytać o poszczególne rzeczy? To nawet brzmi dziwnie, a jak musiałoby wyglądać. Ciężko mi sobie na tą chwilę wyobrazić, że dziewczyna byłaby aż tak wyrozumiała, cierpliwa i nie oczekiwałaby, że się domyślę.
Nie może tego stwierdzić i nie będzie chciała tego wiedzieć.
Kobieta może Ci najwyżej stwierdzić że ma do czynienia z kimś, kto dobrze zna kobiece ciało, ale nie to czy ktoś w ogóle ma seks, czy nie.
Myślę że powinieneś zainteresować się bardziej samym seksem, jest wiele literatury, którą nawet tu na forum w odpowiednim dziale polecano.
Nie , nje powinno się kobiety uprzedzać że to pierwszy raz, bo to tak jakbyś oczekiwał że Ona się wszystkim zajmie.
Dla większości kobiet to nie jest atrakcyjny e gdy nie jest to już elementem zabawy pary która się dobrze zna.
Ale jeśli tak chcesz zaczynać i będzie dla Ciebie bezpieczniej, to wydaje mi się, że płatny seks na początek da Ci więcej komfortu w temacie.
Też tysiące tematów są w dziale poniżej.
Masz może jakieś tytuły z tej literatury? Nigdy nawet się nad tym nie zastanawiałem więc nawet nie wiem czego szukać.
Po prostu to się wydaję nieprawdopodobne by kobieta mająca doświadczenie nie zauważyła, że facet go nie ma. Dla mnie to wygląda trochę jak w przypadku trenowania sztuki walki. Ja mam doświadczenie, znam technikę i wiem jak powinny wyglądać poszczególne ciosy, kopnięcia, ruchy itd. Jak przychodzi ktoś nowy kto nigdy w życiu nie trenował żadnej sztuki walki to od razu po nim widać bo nawet nie potrafi poprawnie zadać najprostszego ciosu. Nawet jeśli ten ktoś ma talent i szybko się uczy przy pierwszym razie i tak to będzie widać.
Animus napisał/a:UserNew napisał/a:Co to znaczy, że wypadamy z grupy? Na co mielibyśmy wydać te pieniądze?
)))
No, niemożliwe...
A możliwe?
Wzruszające. Takie "Przygarnij Kropka" .
Po prostu to się wydaję nieprawdopodobne by kobieta mająca doświadczenie nie zauważyła, że facet go nie ma. Dla mnie to wygląda trochę jak w przypadku trenowania sztuki walki. Ja mam doświadczenie, znam technikę i wiem jak powinny wyglądać poszczególne ciosy, kopnięcia, ruchy itd. Jak przychodzi ktoś nowy kto nigdy w życiu nie trenował żadnej sztuki walki to od razu po nim widać bo nawet nie potrafi poprawnie zadać najprostszego ciosu. Nawet jeśli ten ktoś ma talent i szybko się uczy przy pierwszym razie i tak to będzie widać.
Cały czas mylisz pierwszy raz z doświadczeniem. Uwierz, że nawet jeśli będziesz miał za sobą nie jeden, ale pięć czy dwadzieścia razów, to wciąż nie będzie można o Tobie powiedzieć, że jesteś doświadczony. Tej sztuki ludzie uczą się latami, a i tak przy każdym stałym partnerze/partnerce jest sporo takich indywidualnych niuansów, które trzeba wzajemnie poznać, żeby ten seks mógł wznieść się na wyżyny.
I to właśnie o to chodzi, kiedy czytasz, że kobieta nie pozna, że nigdy tak blisko z nikim nie byłeś.
Bert44 napisał/a:18
I czy opadnięcie ze stresu nie jest inaczej traktowane w wieku 18 i 30 lat?
Bert44 napisał/a:A czemu nie chcesz zapłacić za seks zeby zaliczyć pierwszy raz i nie martwić się dalej?
Byles u "masazystki". Przeciez to to samo tylko jeden krok dalej. Ale jeśli chodzi o ideologie to masażystka tez była seksem za pieniądze
I jeszcze powiedz na jakiej podstawie babka ma stwierdzić czy to Twoj pierwszy raz?
Jest kilka powodów.
Po pierwsze bo jakość świadczonych usług nie jest na tym samym poziomie co w przypadku masażu. Byłem w oficjalnym salonie masażu, który miał swoją nazwę, logo i z ulicy było widać gdzie wchodzę. W środku była recepcja, karta z wypisanymi ofertami, wizytówki, pani na recepcji dokładnie wszystko wytłumaczyła, sama masażystka jak i wykonany przez nią masaż to był pełny profesjonalizm. W przypadku płatnego seksu nie ma niczego takiego bo samo istnienie takiego lokalu jest nielegalne. Idzie się totalnie w ciemno, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo kto będzie na miejscu, nie wiadomo czy faktycznie otrzyma się usługę, nie wiadomo nawet czy wyjdzie się stamtąd żywym. Opis, zdjęcia czy informacje uzyskane przez telefon mogą nie mieć nic wspólnego z prawdą.
Po drugie nie chciałbym zaliczać pierwszego razu w taki sposób. Skoro ten pierwszy raz i tak wiążę się ze stresem i z dużym prawdopodobieństwem "blokady technicznej" to trochę szkoda wydawać 500zł lub więcej żeby ostatecznie do niczego nie doszło.
Po trzecie każda kobieta jak tylko się dowie, że facet nie tylko był u prostytutki ale jeszcze po to by zaliczyć pierwszy raz raczej nie będzie chciała mieć więcej kontaktu z takim facetem. Oczywiście można to ukrywać ale ryzyko, że to jakoś wyjdzie zawsze jest.
Po czwarte powtórzę coś co już nie raz pisałem, nie uważam masażu za usługę seksualną. To nie byłby jeden krok dalej, a nawet jeśli to byłby to krok rozmiaru tego na Księżycu. Takiego kroku nie powinno się robić z byle kim by tylko odhaczyć punkt z listy rzeczy do zrobienia.
Po piąte najprostsza rzecz czyli spore ryzyko choroby.
Czy ktoś doświadczony nie rozpozna od razu, że druga osoba nie ma żadnego doświadczenia? Pytasz po czym miałaby stwierdzić, że to pierwszy raz. Może właśnie po tym, że ze stresu mógłby opaść? Albo po tym, że nie wiedziałbym za bardzo od czego zacząć, za co się złapać w pierwszej kolejności i musiałbym próbować na czuja co pewnie wyglądałoby komicznie. Przykładowo na masażu nie wolno nawet dotykać masażystki chyba, że ta sama na to pozwoli ale miejsca intymne są całkowicie wykluczone. Przy tym pierwszym razie miałbym zapytać dziewczyny czy mogę dotknąć w danym miejscu albo w ogóle po prostu pytać o poszczególne rzeczy? To nawet brzmi dziwnie, a jak musiałoby wyglądać. Ciężko mi sobie na tą chwilę wyobrazić, że dziewczyna byłaby aż tak wyrozumiała, cierpliwa i nie oczekiwałaby, że się domyślę.
Ela210 napisał/a:Nie może tego stwierdzić i nie będzie chciała tego wiedzieć.
Kobieta może Ci najwyżej stwierdzić że ma do czynienia z kimś, kto dobrze zna kobiece ciało, ale nie to czy ktoś w ogóle ma seks, czy nie.
Myślę że powinieneś zainteresować się bardziej samym seksem, jest wiele literatury, którą nawet tu na forum w odpowiednim dziale polecano.
Nie , nje powinno się kobiety uprzedzać że to pierwszy raz, bo to tak jakbyś oczekiwał że Ona się wszystkim zajmie.
Dla większości kobiet to nie jest atrakcyjny e gdy nie jest to już elementem zabawy pary która się dobrze zna.
Ale jeśli tak chcesz zaczynać i będzie dla Ciebie bezpieczniej, to wydaje mi się, że płatny seks na początek da Ci więcej komfortu w temacie.
Też tysiące tematów są w dziale poniżej.Masz może jakieś tytuły z tej literatury? Nigdy nawet się nad tym nie zastanawiałem więc nawet nie wiem czego szukać.
Po prostu to się wydaję nieprawdopodobne by kobieta mająca doświadczenie nie zauważyła, że facet go nie ma. Dla mnie to wygląda trochę jak w przypadku trenowania sztuki walki. Ja mam doświadczenie, znam technikę i wiem jak powinny wyglądać poszczególne ciosy, kopnięcia, ruchy itd. Jak przychodzi ktoś nowy kto nigdy w życiu nie trenował żadnej sztuki walki to od razu po nim widać bo nawet nie potrafi poprawnie zadać najprostszego ciosu. Nawet jeśli ten ktoś ma talent i szybko się uczy przy pierwszym razie i tak to będzie widać.
Stres w wieku 18 lat pewnie nie rozni się od tego w wieku 30 lat.
Żaden z 5 argumentów przeciwko zapłaceniu za seks nie dociera do mnie. Mooooze ryzyko złapania czegos ale też niewielkie.
Ok pkt 1 - jest mnostwo dziewczyn zajmujących się tym i mają bardzo marketingowe podejście. Nikt Cie tam nie poćwiartuje
2. To tylko trochę kasy. Dziewczyna ktora się tym zawodowo zajmuje nie zniechęci się bo opadł. Pomoże go podnieść m.in. dbając o atmosferę i luz. Ty też bedziesz mniej zestresowany bo z grubsza jest Ci obojętna
3. Chyba nie chcesz dziewczynie która poznasz opowiadać ze płaciłeś za seks?
4. Nieważne jak myślisz. To była usługa seksualna. 100% seksualna.
5. Jakieś ryzyko jest ale bez przesady. Niewielkie
Shinigami napisał/a:Bert44 napisał/a:18
I czy opadnięcie ze stresu nie jest inaczej traktowane w wieku 18 i 30 lat?
Bert44 napisał/a:A czemu nie chcesz zapłacić za seks zeby zaliczyć pierwszy raz i nie martwić się dalej?
Byles u "masazystki". Przeciez to to samo tylko jeden krok dalej. Ale jeśli chodzi o ideologie to masażystka tez była seksem za pieniądze
I jeszcze powiedz na jakiej podstawie babka ma stwierdzić czy to Twoj pierwszy raz?
Jest kilka powodów.
Po pierwsze bo jakość świadczonych usług nie jest na tym samym poziomie co w przypadku masażu. Byłem w oficjalnym salonie masażu, który miał swoją nazwę, logo i z ulicy było widać gdzie wchodzę. W środku była recepcja, karta z wypisanymi ofertami, wizytówki, pani na recepcji dokładnie wszystko wytłumaczyła, sama masażystka jak i wykonany przez nią masaż to był pełny profesjonalizm. W przypadku płatnego seksu nie ma niczego takiego bo samo istnienie takiego lokalu jest nielegalne. Idzie się totalnie w ciemno, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo kto będzie na miejscu, nie wiadomo czy faktycznie otrzyma się usługę, nie wiadomo nawet czy wyjdzie się stamtąd żywym. Opis, zdjęcia czy informacje uzyskane przez telefon mogą nie mieć nic wspólnego z prawdą.
Po drugie nie chciałbym zaliczać pierwszego razu w taki sposób. Skoro ten pierwszy raz i tak wiążę się ze stresem i z dużym prawdopodobieństwem "blokady technicznej" to trochę szkoda wydawać 500zł lub więcej żeby ostatecznie do niczego nie doszło.
Po trzecie każda kobieta jak tylko się dowie, że facet nie tylko był u prostytutki ale jeszcze po to by zaliczyć pierwszy raz raczej nie będzie chciała mieć więcej kontaktu z takim facetem. Oczywiście można to ukrywać ale ryzyko, że to jakoś wyjdzie zawsze jest.
Po czwarte powtórzę coś co już nie raz pisałem, nie uważam masażu za usługę seksualną. To nie byłby jeden krok dalej, a nawet jeśli to byłby to krok rozmiaru tego na Księżycu. Takiego kroku nie powinno się robić z byle kim by tylko odhaczyć punkt z listy rzeczy do zrobienia.
Po piąte najprostsza rzecz czyli spore ryzyko choroby.
Czy ktoś doświadczony nie rozpozna od razu, że druga osoba nie ma żadnego doświadczenia? Pytasz po czym miałaby stwierdzić, że to pierwszy raz. Może właśnie po tym, że ze stresu mógłby opaść? Albo po tym, że nie wiedziałbym za bardzo od czego zacząć, za co się złapać w pierwszej kolejności i musiałbym próbować na czuja co pewnie wyglądałoby komicznie. Przykładowo na masażu nie wolno nawet dotykać masażystki chyba, że ta sama na to pozwoli ale miejsca intymne są całkowicie wykluczone. Przy tym pierwszym razie miałbym zapytać dziewczyny czy mogę dotknąć w danym miejscu albo w ogóle po prostu pytać o poszczególne rzeczy? To nawet brzmi dziwnie, a jak musiałoby wyglądać. Ciężko mi sobie na tą chwilę wyobrazić, że dziewczyna byłaby aż tak wyrozumiała, cierpliwa i nie oczekiwałaby, że się domyślę.
Ela210 napisał/a:Nie może tego stwierdzić i nie będzie chciała tego wiedzieć.
Kobieta może Ci najwyżej stwierdzić że ma do czynienia z kimś, kto dobrze zna kobiece ciało, ale nie to czy ktoś w ogóle ma seks, czy nie.
Myślę że powinieneś zainteresować się bardziej samym seksem, jest wiele literatury, którą nawet tu na forum w odpowiednim dziale polecano.
Nie , nje powinno się kobiety uprzedzać że to pierwszy raz, bo to tak jakbyś oczekiwał że Ona się wszystkim zajmie.
Dla większości kobiet to nie jest atrakcyjny e gdy nie jest to już elementem zabawy pary która się dobrze zna.
Ale jeśli tak chcesz zaczynać i będzie dla Ciebie bezpieczniej, to wydaje mi się, że płatny seks na początek da Ci więcej komfortu w temacie.
Też tysiące tematów są w dziale poniżej.Masz może jakieś tytuły z tej literatury? Nigdy nawet się nad tym nie zastanawiałem więc nawet nie wiem czego szukać.
Po prostu to się wydaję nieprawdopodobne by kobieta mająca doświadczenie nie zauważyła, że facet go nie ma. Dla mnie to wygląda trochę jak w przypadku trenowania sztuki walki. Ja mam doświadczenie, znam technikę i wiem jak powinny wyglądać poszczególne ciosy, kopnięcia, ruchy itd. Jak przychodzi ktoś nowy kto nigdy w życiu nie trenował żadnej sztuki walki to od razu po nim widać bo nawet nie potrafi poprawnie zadać najprostszego ciosu. Nawet jeśli ten ktoś ma talent i szybko się uczy przy pierwszym razie i tak to będzie widać.
Stres w wieku 18 lat pewnie nie rozni się od tego w wieku 30 lat.
Żaden z 5 argumentów przeciwko zapłaceniu za seks nie dociera do mnie. Mooooze ryzyko złapania czegos ale też niewielkie.
Ok pkt 1 - jest mnostwo dziewczyn zajmujących się tym i mają bardzo marketingowe podejście. Nikt Cie tam nie poćwiartuje
2. To tylko trochę kasy. Dziewczyna ktora się tym zawodowo zajmuje nie zniechęci się bo opadł. Pomoże go podnieść m.in. dbając o atmosferę i luz. Ty też bedziesz mniej zestresowany bo z grubsza jest Ci obojętna
3. Chyba nie chcesz dziewczynie która poznasz opowiadać ze płaciłeś za seks?
4. Nieważne jak myślisz. To była usługa seksualna. 100% seksualna.
5. Jakieś ryzyko jest ale bez przesady. Niewielkie
Zawsze to jest tak,ze jak chodzi o pierwszy raz u kobiety to zawsze chce ona przezyc swoj pierwszy raz z osoba, ktora kocha, zeby to byl wyjątkowy pierwszy raz. A wam facetom nie zalezy na tym, zeby swoj pierwszy raz przezyc z kims kogo kochacie, tylko lazicie do dziffek sami siebie nie szanujac i tracac z nimi prawictwo i jeszcze za to placac? Predzej czy pozniej to bedzie miec swoje konsekwencje w waszej psychice
223 2025-02-15 15:26:18 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-02-15 15:29:31)
Bert44 napisał/a:Shinigami napisał/a:I czy opadnięcie ze stresu nie jest inaczej traktowane w wieku 18 i 30 lat?
Jest kilka powodów.
Po pierwsze bo jakość świadczonych usług nie jest na tym samym poziomie co w przypadku masażu. Byłem w oficjalnym salonie masażu, który miał swoją nazwę, logo i z ulicy było widać gdzie wchodzę. W środku była recepcja, karta z wypisanymi ofertami, wizytówki, pani na recepcji dokładnie wszystko wytłumaczyła, sama masażystka jak i wykonany przez nią masaż to był pełny profesjonalizm. W przypadku płatnego seksu nie ma niczego takiego bo samo istnienie takiego lokalu jest nielegalne. Idzie się totalnie w ciemno, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo kto będzie na miejscu, nie wiadomo czy faktycznie otrzyma się usługę, nie wiadomo nawet czy wyjdzie się stamtąd żywym. Opis, zdjęcia czy informacje uzyskane przez telefon mogą nie mieć nic wspólnego z prawdą.
Po drugie nie chciałbym zaliczać pierwszego razu w taki sposób. Skoro ten pierwszy raz i tak wiążę się ze stresem i z dużym prawdopodobieństwem "blokady technicznej" to trochę szkoda wydawać 500zł lub więcej żeby ostatecznie do niczego nie doszło.
Po trzecie każda kobieta jak tylko się dowie, że facet nie tylko był u prostytutki ale jeszcze po to by zaliczyć pierwszy raz raczej nie będzie chciała mieć więcej kontaktu z takim facetem. Oczywiście można to ukrywać ale ryzyko, że to jakoś wyjdzie zawsze jest.
Po czwarte powtórzę coś co już nie raz pisałem, nie uważam masażu za usługę seksualną. To nie byłby jeden krok dalej, a nawet jeśli to byłby to krok rozmiaru tego na Księżycu. Takiego kroku nie powinno się robić z byle kim by tylko odhaczyć punkt z listy rzeczy do zrobienia.
Po piąte najprostsza rzecz czyli spore ryzyko choroby.
Czy ktoś doświadczony nie rozpozna od razu, że druga osoba nie ma żadnego doświadczenia? Pytasz po czym miałaby stwierdzić, że to pierwszy raz. Może właśnie po tym, że ze stresu mógłby opaść? Albo po tym, że nie wiedziałbym za bardzo od czego zacząć, za co się złapać w pierwszej kolejności i musiałbym próbować na czuja co pewnie wyglądałoby komicznie. Przykładowo na masażu nie wolno nawet dotykać masażystki chyba, że ta sama na to pozwoli ale miejsca intymne są całkowicie wykluczone. Przy tym pierwszym razie miałbym zapytać dziewczyny czy mogę dotknąć w danym miejscu albo w ogóle po prostu pytać o poszczególne rzeczy? To nawet brzmi dziwnie, a jak musiałoby wyglądać. Ciężko mi sobie na tą chwilę wyobrazić, że dziewczyna byłaby aż tak wyrozumiała, cierpliwa i nie oczekiwałaby, że się domyślę.
Masz może jakieś tytuły z tej literatury? Nigdy nawet się nad tym nie zastanawiałem więc nawet nie wiem czego szukać.
Po prostu to się wydaję nieprawdopodobne by kobieta mająca doświadczenie nie zauważyła, że facet go nie ma. Dla mnie to wygląda trochę jak w przypadku trenowania sztuki walki. Ja mam doświadczenie, znam technikę i wiem jak powinny wyglądać poszczególne ciosy, kopnięcia, ruchy itd. Jak przychodzi ktoś nowy kto nigdy w życiu nie trenował żadnej sztuki walki to od razu po nim widać bo nawet nie potrafi poprawnie zadać najprostszego ciosu. Nawet jeśli ten ktoś ma talent i szybko się uczy przy pierwszym razie i tak to będzie widać.
Stres w wieku 18 lat pewnie nie rozni się od tego w wieku 30 lat.
Żaden z 5 argumentów przeciwko zapłaceniu za seks nie dociera do mnie. Mooooze ryzyko złapania czegos ale też niewielkie.
Ok pkt 1 - jest mnostwo dziewczyn zajmujących się tym i mają bardzo marketingowe podejście. Nikt Cie tam nie poćwiartuje
2. To tylko trochę kasy. Dziewczyna ktora się tym zawodowo zajmuje nie zniechęci się bo opadł. Pomoże go podnieść m.in. dbając o atmosferę i luz. Ty też bedziesz mniej zestresowany bo z grubsza jest Ci obojętna
3. Chyba nie chcesz dziewczynie która poznasz opowiadać ze płaciłeś za seks?
4. Nieważne jak myślisz. To była usługa seksualna. 100% seksualna.
5. Jakieś ryzyko jest ale bez przesady. Niewielkie
Zawsze to jest tak,ze jak chodzi o pierwszy raz u kobiety to zawsze chce ona przezyc swoj pierwszy raz z osoba, ktora kocha, zeby to byl wyjątkowy pierwszy raz. A wam facetom nie zalezy na tym, zeby swoj pierwszy raz przezyc z kims kogo kochacie, tylko lazicie do dziffek sami siebie nie szanujac i tracac z nimi prawictwo i jeszcze za to placac? Predzej czy pozniej to bedzie miec swoje konsekwencje w waszej psychice
Nieprawda. Wiekszosci zależy ale Shini akurat nie podnosi tego argumentu. Naprawde niewielu zaczyna od płacenia za seks. Ale u Shiniego to już powazniejszy problem. I na pewno wolałby z dziewczyną z którą mu blisko ale nie wychodzi. A za seks już płacił. On musi odczarować seks bo go cholernie stresuje. Ja nawet nie wiem czy ta obawa że się nie sprawdzi nie powoduje że unika relacji podswiadomie
224 2025-02-15 15:36:07 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-02-15 15:36:37)
Dokładnie.
Odsyłam Cie do całego działu o seksie poniżej, tam była polecana literatura.
A prostytutka będzie najprawdopodobniej taką Panią u jakiej byłeś na masażu, a nie wspólniczką gangsterów:)
Pewnie ze fajniej byłoby gdybyś poznał dziewczynę i uczylibyscie się razem wszystkiego, ale jak Bert napisał powyżej jeśli Cie to przerasta to musisz iść inną ścieżką i tyle.
Wydaje mi się że u prostytutki kupujesz czas. Jak go wykorzystasz, to inna sprawa.
Na pewno ona nie będzie od Ciebie wymagać czegoś czego nie chcesz.
Nie podałem tego argumentu jako jednego z wymienionych punktów bo myślałem, że to oczywiste. Już się poprawiam, po szóste czy może raczej punkt 6. Tak jak Julka napisała ja też chciałbym aby to się wydarzyło z wyjątkową osobą, która też by tego chciała. Po prostu ciężko mi uwierzyć, że w moim wieku jeszcze taką znajdę, a z drugiej strony zaczynam się obawiać, że im będę starszy tym trudniej będzie to zrobić choćby z powodów zdrowotnych. Już od dawna mam taką mroczną wizję, że może się wydarzyć coś co uniemożliwi seks, na przykład jakiś wypadek, a ja nawet tego nie spróbuję i do końca życia będę żałował. Już nawet nie o sam seks chodzi ale ogólnie o kochanie i bycie kochanym.
Dodam jeszcze punkt 7. Mam obawy, że jeśli raz spróbuję to będę chciał więcej przez co zacznę częściej korzystać z takich usług aż ostatecznie się od tego uzależnię co jeszcze dodatkowo spowoduje problemy finansowe i pewnie zdrowotne.
Nie podałem tego argumentu jako jednego z wymienionych punktów bo myślałem, że to oczywiste. Już się poprawiam, po szóste czy może raczej punkt 6. Tak jak Julka napisała ja też chciałbym aby to się wydarzyło z wyjątkową osobą, która też by tego chciała. Po prostu ciężko mi uwierzyć, że w moim wieku jeszcze taką znajdę, a z drugiej strony zaczynam się obawiać, że im będę starszy tym trudniej będzie to zrobić choćby z powodów zdrowotnych. Już od dawna mam taką mroczną wizję, że może się wydarzyć coś co uniemożliwi seks, na przykład jakiś wypadek, a ja nawet tego nie spróbuję i do końca życia będę żałował. Już nawet nie o sam seks chodzi ale ogólnie o kochanie i bycie kochanym.
Dodam jeszcze punkt 7. Mam obawy, że jeśli raz spróbuję to będę chciał więcej przez co zacznę częściej korzystać z takich usług aż ostatecznie się od tego uzależnię co jeszcze dodatkowo spowoduje problemy finansowe i pewnie zdrowotne.
Pkt. 6. To dobre podejście. Ale się niestety nie udaje. Masz jakąś w ogóle niebezpieczna wizje w glowie. Że nie dasz rady. Ile masz lat? 30-35? To nie jest wiek kiedy powinno się dziać coś złego. Ale skoro masz już taka fazę to niestety wtedy takie scenariusze lubia sie sprawdzac. W bezstresowyvh warunkach możesz potestowac
Pkt.7. Troszkę jestes pogubiony ale nie sądzę że aż tak żebyś stracił kontrolę. Za to możesz kupić duzo spokoju i wyłączyć stres z tym związany
Stres w wieku 18 lat pewnie nie rozni się od tego w wieku 30 lat.
Żaden z 5 argumentów przeciwko zapłaceniu za seks nie dociera do mnie. Mooooze ryzyko złapania czegos ale też niewielkie.
Ok pkt 1 - jest mnostwo dziewczyn zajmujących się tym i mają bardzo marketingowe podejście. Nikt Cie tam nie poćwiartuje
2. To tylko trochę kasy. Dziewczyna ktora się tym zawodowo zajmuje nie zniechęci się bo opadł. Pomoże go podnieść m.in. dbając o atmosferę i luz. Ty też bedziesz mniej zestresowany bo z grubsza jest Ci obojętna
3. Chyba nie chcesz dziewczynie która poznasz opowiadać ze płaciłeś za seks?
4. Nieważne jak myślisz. To była usługa seksualna. 100% seksualna.
5. Jakieś ryzyko jest ale bez przesady. Niewielkie
Nie chodzi o to, że się różni lub nie. Chodzi o to, że kobieta raczej inaczej będzie go traktować u 18 latka, a inaczej u 30 latka. 18 latkowi można to wybaczyć bo w tym wieku to normalne, z 30 latkiem pewnie już by tak nie było.
Prawdopodobieństwo poćwiartowania faktycznie jest raczej niewielkie. Bardziej miałem na myśli, że dziewczyna na zdjęciu będzie młoda, szczupła i ładna, a w rzeczywistości będzie stara, gruba i brzydka. Tak samo w opisie może mieć, że jest opiekuńcza, troskliwa, czuła itd, a w rzeczywistości będzie robiła wszystko żeby jak najszybciej skończyć z beznamiętnym lub wręcz pogardliwym wyrazem twarzy. Oczywiście, że nie opowiadałbym o czymś takim poznanej dziewczynie ale i tak nie ma 100% pewności, że to jakoś kiedyś nie wyjdzie. Co do masażu to moje zdanie podtrzymuje.
Naprawde niewielu zaczyna od płacenia za seks. Ale u Shiniego to już powazniejszy problem. I na pewno wolałby z dziewczyną z którą mu blisko ale nie wychodzi. A za seks już płacił. On musi odczarować seks bo go cholernie stresuje. Ja nawet nie wiem czy ta obawa że się nie sprawdzi nie powoduje że unika relacji podswiadomie
Czytałem wiele różnych for z tematem "Pierwszy raz z prostytutką" i każdy bohater takiej historii zawsze później tego żałował. W ogóle jak sobie przypomnę czytanie tych tematów to facetów zaliczających pierwszy raz z prostytutką może być więcej niż się wydaje. Co do tego czy mi wychodzi czy nie to źle do tego podchodzicie. Żeby coś mogło się udać lub nie trzeba najpierw zacząć, spróbować, a ja nawet tego nie mogę. Wiem, że dla was to może być nieprawdopodobne ale ja na prawdę nie mam z kim nawet spróbować. Dosłownie nie ma jak nawet próbować zagadywać bo nie ma do kogo. Podejrzewam, że gdybym miał możliwość częstego przebywania w kobiecym towarzystwie prędzej czy później bym się przyzwyczaił i zagadywanie stałby się o wiele łatwiejsze ale po prostu fizycznie nikogo nie ma. Piszę teraz całkowicie poważnie, już nie pamiętam kiedy ostatnio spotkałem jakąś dziewczynę w moim wieku nie licząc tej jednej koleżanki, o której kilka razy już pisałem. Chociaż nie jest jeszcze ta koleżanka od eventów, którą widuję tylko przy okazji jakiegoś eventu 2-3 razy w roku.
Mnie nie stresuje seks sam w sobie tylko możliwe konsekwencje jego niepowodzenia. To nie tak, że ja unikam relacji tylko dosłownie nie mam z kim nawet próbować ich tworzyć.
Pkt. 6. To dobre podejście. Ale się niestety nie udaje. Masz jakąś w ogóle niebezpieczna wizje w glowie. Że nie dasz rady. Ile masz lat? 30-35? To nie jest wiek kiedy powinno się dziać coś złego. Ale skoro masz już taka fazę to niestety wtedy takie scenariusze lubia sie sprawdzac. W bezstresowyvh warunkach możesz potestowac
Pkt.7. Troszkę jestes pogubiony ale nie sądzę że aż tak żebyś stracił kontrolę. Za to możesz kupić duzo spokoju i wyłączyć stres z tym związany
Za niecałe 2 miesiące będę mieć 29 lat. Te wizje, że mogę nie dać rady wzięły się głównie z jedynego nieprzyjemnego wydarzenia w trakcie tamtego masażu. Nie mogłem skończyć nie ważne ile masażystka się starała. Próbowałem to sobie tłumaczyć efektem ubocznym leków od psychiatry bo nawet sam lekarz potwierdził, że może tak być ale obawa i tak pozostaje.
Ogólnie podejrzewam, że źródłem problemów jest w tym przypadku za niska samoocena. Od zawsze tak było ale dopiero niedawno zdałem sobie z tego sprawę. Tak samo z tą jedyną dziewczyną, która mi się podobała nie wyszło też z tego powodu. Miałem w głowie myśli, że ona jest idealna, a ktoś taki jak nie zasługuję na taką dziewczynę przez co nie mogłem zrobić żadnego kroku dalej. A ona najprawdopodobniej czekała właśnie na to aż zrobię jakiś krok. Skoro go nie zrobiłem to mogła pomyśleć, że jednak nie jestem zainteresowany i też odpuściła. Odkąd pamiętam niemal panicznie bałem się kogokolwiek dotknąć z obawy przed reakcją tej osoby. Dopiero kilka lat po urodzeniu się dzieci mojej siostry stopniowo udawało mi się to przezwyciężać choć do pełnego sukcesu wciąż daleko.
Wszyscy wybaczcie mi, wiem, że chcecie pomóc ale po prostu nie mogę sobie wyobrazić by pójście do prostytutki mogło mi w czymkolwiek pomóc. Ja chciałbym tylko dowiedzieć się jak to jest kochać i być kochanym, jak to jest mieć kogo do kogo można się przytulić i spróbować seksu z osobą, która też tego chce. Widocznie popełniłem zbyt wiele zbyt dużych błędów by zasługiwać na coś takiego. Zbyt długo tkwiłem w bardzo złych przekonaniach, o wiele za późno zdałem sobie sprawę z wielu rzeczy. Nie zadbałem o najważniejsze rzeczy kiedy był na to właściwy czas, a teraz ponoszę tego konsekwencje.
228 2025-02-15 19:40:18 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-02-15 20:27:02)
Bert44 napisał/a:Stres w wieku 18 lat pewnie nie rozni się od tego w wieku 30 lat.
Żaden z 5 argumentów przeciwko zapłaceniu za seks nie dociera do mnie. Mooooze ryzyko złapania czegos ale też niewielkie.
Ok pkt 1 - jest mnostwo dziewczyn zajmujących się tym i mają bardzo marketingowe podejście. Nikt Cie tam nie poćwiartuje
2. To tylko trochę kasy. Dziewczyna ktora się tym zawodowo zajmuje nie zniechęci się bo opadł. Pomoże go podnieść m.in. dbając o atmosferę i luz. Ty też bedziesz mniej zestresowany bo z grubsza jest Ci obojętna
3. Chyba nie chcesz dziewczynie która poznasz opowiadać ze płaciłeś za seks?
4. Nieważne jak myślisz. To była usługa seksualna. 100% seksualna.
5. Jakieś ryzyko jest ale bez przesady. Niewielkie
Nie chodzi o to, że się różni lub nie. Chodzi o to, że kobieta raczej inaczej będzie go traktować u 18 latka, a inaczej u 30 latka. 18 latkowi można to wybaczyć bo w tym wieku to normalne, z 30 latkiem pewnie już by tak nie było.
Prawdopodobieństwo poćwiartowania faktycznie jest raczej niewielkie. Bardziej miałem na myśli, że dziewczyna na zdjęciu będzie młoda, szczupła i ładna, a w rzeczywistości będzie stara, gruba i brzydka. Tak samo w opisie może mieć, że jest opiekuńcza, troskliwa, czuła itd, a w rzeczywistości będzie robiła wszystko żeby jak najszybciej skończyć z beznamiętnym lub wręcz pogardliwym wyrazem twarzy. Oczywiście, że nie opowiadałbym o czymś takim poznanej dziewczynie ale i tak nie ma 100% pewności, że to jakoś kiedyś nie wyjdzie. Co do masażu to moje zdanie podtrzymuje.
Bert44 napisał/a:Naprawde niewielu zaczyna od płacenia za seks. Ale u Shiniego to już powazniejszy problem. I na pewno wolałby z dziewczyną z którą mu blisko ale nie wychodzi. A za seks już płacił. On musi odczarować seks bo go cholernie stresuje. Ja nawet nie wiem czy ta obawa że się nie sprawdzi nie powoduje że unika relacji podswiadomie
Czytałem wiele różnych for z tematem "Pierwszy raz z prostytutką" i każdy bohater takiej historii zawsze później tego żałował. W ogóle jak sobie przypomnę czytanie tych tematów to facetów zaliczających pierwszy raz z prostytutką może być więcej niż się wydaje. Co do tego czy mi wychodzi czy nie to źle do tego podchodzicie. Żeby coś mogło się udać lub nie trzeba najpierw zacząć, spróbować, a ja nawet tego nie mogę. Wiem, że dla was to może być nieprawdopodobne ale ja na prawdę nie mam z kim nawet spróbować. Dosłownie nie ma jak nawet próbować zagadywać bo nie ma do kogo. Podejrzewam, że gdybym miał możliwość częstego przebywania w kobiecym towarzystwie prędzej czy później bym się przyzwyczaił i zagadywanie stałby się o wiele łatwiejsze ale po prostu fizycznie nikogo nie ma. Piszę teraz całkowicie poważnie, już nie pamiętam kiedy ostatnio spotkałem jakąś dziewczynę w moim wieku nie licząc tej jednej koleżanki, o której kilka razy już pisałem. Chociaż nie jest jeszcze ta koleżanka od eventów, którą widuję tylko przy okazji jakiegoś eventu 2-3 razy w roku.
Mnie nie stresuje seks sam w sobie tylko możliwe konsekwencje jego niepowodzenia. To nie tak, że ja unikam relacji tylko dosłownie nie mam z kim nawet próbować ich tworzyć.
Bert44 napisał/a:Pkt. 6. To dobre podejście. Ale się niestety nie udaje. Masz jakąś w ogóle niebezpieczna wizje w glowie. Że nie dasz rady. Ile masz lat? 30-35? To nie jest wiek kiedy powinno się dziać coś złego. Ale skoro masz już taka fazę to niestety wtedy takie scenariusze lubia sie sprawdzac. W bezstresowyvh warunkach możesz potestowac
Pkt.7. Troszkę jestes pogubiony ale nie sądzę że aż tak żebyś stracił kontrolę. Za to możesz kupić duzo spokoju i wyłączyć stres z tym związany
Za niecałe 2 miesiące będę mieć 29 lat. Te wizje, że mogę nie dać rady wzięły się głównie z jedynego nieprzyjemnego wydarzenia w trakcie tamtego masażu. Nie mogłem skończyć nie ważne ile masażystka się starała. Próbowałem to sobie tłumaczyć efektem ubocznym leków od psychiatry bo nawet sam lekarz potwierdził, że może tak być ale obawa i tak pozostaje.
Ogólnie podejrzewam, że źródłem problemów jest w tym przypadku za niska samoocena. Od zawsze tak było ale dopiero niedawno zdałem sobie z tego sprawę. Tak samo z tą jedyną dziewczyną, która mi się podobała nie wyszło też z tego powodu. Miałem w głowie myśli, że ona jest idealna, a ktoś taki jak nie zasługuję na taką dziewczynę przez co nie mogłem zrobić żadnego kroku dalej. A ona najprawdopodobniej czekała właśnie na to aż zrobię jakiś krok. Skoro go nie zrobiłem to mogła pomyśleć, że jednak nie jestem zainteresowany i też odpuściła. Odkąd pamiętam niemal panicznie bałem się kogokolwiek dotknąć z obawy przed reakcją tej osoby. Dopiero kilka lat po urodzeniu się dzieci mojej siostry stopniowo udawało mi się to przezwyciężać choć do pełnego sukcesu wciąż daleko.
Wszyscy wybaczcie mi, wiem, że chcecie pomóc ale po prostu nie mogę sobie wyobrazić by pójście do prostytutki mogło mi w czymkolwiek pomóc. Ja chciałbym tylko dowiedzieć się jak to jest kochać i być kochanym, jak to jest mieć kogo do kogo można się przytulić i spróbować seksu z osobą, która też tego chce. Widocznie popełniłem zbyt wiele zbyt dużych błędów by zasługiwać na coś takiego. Zbyt długo tkwiłem w bardzo złych przekonaniach, o wiele za późno zdałem sobie sprawę z wielu rzeczy. Nie zadbałem o najważniejsze rzeczy kiedy był na to właściwy czas, a teraz ponoszę tego konsekwencje.
Dobra po kolei. Chyba rzeczywiście wizyta u prostytutki nie dla Ciebie. Ty szukasz miłości a nie seksu. Choć trochę Cie on stresuje ale i interesuje. Mowiac że Ci nie wychodzi nie mam na myśli seksu tylko wlasnie to o czym piszesz - ze nie masz możliwości na seks.
Gdybyś się jednak zdecydowal:
1. Jak bedzie gruba to zrezygnujesz i pójdziesz do innej.
2. To ze pisze ze jest mila a będzie inna? To jest praca tych dziewczyn. Zależy im zeby klient wracał. Jak będziesz zadowolony to wrócisz. Jej na tym zależy a nie zeby Cie gnoić. Nawet duzo by Ci mogła doradzic i pomóc. Po to żebyś był zadowolony i wracał. Kupujesz czas a nie orgazm. Powiedz o co Ci chodzi. Pomoże. Chłopie pogardliwie to ona może patrzeć na jakąś gruba chamska swinie faceta. Ty jesteś na poziomie- wymarzony klient. I nic od Ciebie nie zlapie
3. Czy byś tego zalowal? Jak dla mnie już masz pierwszy raz za sobą. Z innym zakresem usług ale masz. Żałujesz?
4. To ze trwało na masażu długo nie mogłeś osiągnąć orgazmu? Lepiej w ta stronę niż w drugą . W połączeniu z lekami to może normalne? Poza tym w seksie z dziewczyna czy prostytutka jest wiele innych przyjemnych możliwości niż tylko praca ręką. U pani lekkich obyczajow to Ty decydujesz jakie tempo, co robicie, w jakich pozycjach, jak szybko - wszystko ustawiasz pod siebie. Tam byłes tylko biernym biorca.
Samoocena i inne rzeczy tak jak mówisz do przepracowania.
Piszesz Shini "Mnie nie stresuje seks sam w sobie tylko możliwe konsekwencje jego niepowodzenia.". A jakież to konsekwencje? Ego Ci eksploduje? Pani której płacisz za seks w ogóle się z nie zdziwi. Widziala już wszystko.
Dziewczyna jakoś skomentuje? Jak bedzie coś między Wami to będzie ostatnia do wbijania szpilek (tak tak wiem ). Jak będzie ok to pomoze. To nie olimpiada że o wyniki trzeba się zabijać. A jak będzie się nabijać to glupia jest i tyle.
Ale myślę że nic w tych rzeczy sie nie zdarzy. A jak będziesz blisko z dziewczyna to jest inaczej. Ludzie o siebie dbają. Tworzy się jakieś zaufanie i stres znika.
A jeżeli będę całe życie prawiczkiem
To trafisz do czyśćca i tam będzie cię sto dziewic na golasa czyścić
To trafisz do czyśćca i tam będzie cię sto dziewic na golasa czyścić
Ja jak będę miał jedną kobiete to góra to był by cud
Dobra po kolei. Chyba rzeczywiście wizyta u prostytutki nie dla Ciebie. Ty szukasz miłości a nie seksu. Choć trochę Cie on stresuje ale i interesuje. Mowiac że Ci nie wychodzi nie mam na myśli seksu tylko wlasnie to o czym piszesz - ze nie masz możliwości na seks.
Gdybyś się jednak zdecydowal:
1. Jak bedzie gruba to zrezygnujesz i pójdziesz do innej.
2. To ze pisze ze jest mila a będzie inna? To jest praca tych dziewczyn. Zależy im zeby klient wracał. Jak będziesz zadowolony to wrócisz. Jej na tym zależy a nie zeby Cie gnoić. Nawet duzo by Ci mogła doradzic i pomóc. Po to żebyś był zadowolony i wracał. Kupujesz czas a nie orgazm. Powiedz o co Ci chodzi. Pomoże. Chłopie pogardliwie to ona może patrzeć na jakąś gruba chamska swinie faceta. Ty jesteś na poziomie- wymarzony klient. I nic od Ciebie nie zlapie
3. Czy byś tego zalowal? Jak dla mnie już masz pierwszy raz za sobą. Z innym zakresem usług ale masz. Żałujesz?
4. To ze trwało na masażu długo nie mogłeś osiągnąć orgazmu? Lepiej w ta stronę niż w drugą
. W połączeniu z lekami to może normalne? Poza tym w seksie z dziewczyna czy prostytutka jest wiele innych przyjemnych możliwości niż tylko praca ręką. U pani lekkich obyczajow to Ty decydujesz jakie tempo, co robicie, w jakich pozycjach, jak szybko - wszystko ustawiasz pod siebie. Tam byłes tylko biernym biorca.
Samoocena i inne rzeczy tak jak mówisz do przepracowania.
Piszesz Shini "Mnie nie stresuje seks sam w sobie tylko możliwe konsekwencje jego niepowodzenia.". A jakież to konsekwencje? Ego Ci eksploduje? Pani której płacisz za seks w ogóle się z nie zdziwi. Widziala już wszystko.
Dziewczyna jakoś skomentuje? Jak bedzie coś między Wami to będzie ostatnia do wbijania szpilek (tak tak wiem
). Jak będzie ok to pomoze. To nie olimpiada że o wyniki trzeba się zabijać. A jak będzie się nabijać to glupia jest i tyle.
Ale myślę że nic w tych rzeczy sie nie zdarzy. A jak będziesz blisko z dziewczyna to jest inaczej. Ludzie o siebie dbają. Tworzy się jakieś zaufanie i stres znika.
Nie mam możliwości i dlatego też kompletnie nie rozumiem jak to działa, że ktoś potrafi zakończyć jeden związek i po tygodniu już być w kolejnym. Albo ktoś nawet nie jest w związku i co tydzień znajduje inną osobę do seksu mimo iż nie wygląda szczególnie atrakcyjnie. Dla mnie ten seks zawsze się kojarzył i nadal tak jest z jakimś mistycznym przeżyciem, które zmienia całe życie. I dlatego jest taki strach przed niepowodzeniem. Od razu pojawiają się myśli, że skoro już udało mi się dokonać czegoś tak wielkiego jak znalezienie tej jedynej w życiu dziewczyny, która mi się spodobała, a ja jej to muszę robić wszystko by tylko nie odeszła. Tak powstają toksyczne związki i nawet wiedząc o tym nie da się myśleć inaczej. Z mojej obecnej perspektywy znalezienie choć jednej kandydatki do randki jest ekstremalnie trudne.
1. To się zgadza tylko szkoda czasu i paliwa na dojazd.
2. To całkowicie się nie zgadza z niemal wszystkim co kiedykolwiek słyszałem o prostytutkach. Nigdy nie słyszałem by jakiejś zależało na tym by klient do niej wrócił czy w ogóle żeby mu się podobało. Jacyś klienci zawsze się znajdą, a jeśli któryś wystawi zła ocenę to wystarczy założyć nowe konto, zmienić fryzurę, zrobić inne zdjęcia i już ta ocena nie ma znaczenia. Gdzie bym nie patrzył to prostytutki były przedstawiane jako nienawidzące tej pracy, biorące kasę na początku i robiące wszystko by klient jak najszybciej wyszedł. Wszędzie ten zawód jest kreowany jako coś z góry złego, a klient jako niemal oprawca, który przyczynia się do pogłębienia przestępczych procederów.
3. Co do masażu moje zdanie cały czas podtrzymuję. Nie żałuję bo poza efektami samego masażu czyli rozluźnieniem, odstresowaniem itd dzięki niemu mogłem doświadczyć pierwszej w życiu fizycznej bliskości. Masaż pozwolił dowiedzieć się jakie jest w dotyku kobiece ciało i jak to jest poczuć jej dotyk na sobie. Chyba nie da się żałować czegoś tak przyjemnego. Nie bez powodu wcześniej pisałem o uzależnieniu się od tego typu usług. Jak tylko wracam myślami do tamtego masażu od razu mam chęć pójść ponownie. Jeszcze taka ciekawostka, masażystka zapytała czemu byłem taki spięty. Powiedziałem prawdę, że to mój pierwszy tak bliski kontakt fizyczny z dziewczyną i jestem zestresowany. Jej reakcja była już dla mnie klasyką czyli zbierała szczękę z podłogi. Na pytanie dlaczego tak jest odpowiedziałem tylko "Bo jeszcze nie spotkałem odpowiedniej osoby".
4. W połączeniu z lekami to jest normalne, lekarz mi to potwierdził. O ile w seksie faktycznie lepiej by to trwało dłużej to na masażu już nie bardzo. Tam jest limit czasowy i do dziś pamiętam jak się stresowałem tym czy zdążę skończyć na czas. Nawet jeśli faktycznie to ja bym decydował co robimy w co wątpię to i tak pewnie nawet nie wiedziałbym co zrobić. Już widzę ten ogrom myśli typu "Co mogę zrobić, a co nie", "Gdzie i jak mogę dotknąć żeby nie przekroczyć granicy usługi?" Itd. Z dziewczyną, która też by tego chciała jednak byłoby chyba łatwiej w tej kwestii.
Przepracowywanie rozpoczęte.
Miałem na myśli niepowodzenia w seksie z dziewczyną, w związku. A dlaczego to już opisałem wyżej. Możliwe, że będzie głupia ale jeśli będzie też jedyną opcją to co wtedy? Gdyby była pomocna, wyrozumiała i cierpliwa to byłby idealny scenariusz ale czy można na taki liczyć? Czy są w ogóle szanse na to? Nigdy nie doświadczyłem dbania o siebie ani takiego prawdziwego, szczerego zaufania więc nie wiem za bardzo co na to odpowiedzieć.
Melduje się prawiczek, jeszcze troche przed 40.
Próbowałem jakiś relacji z kobietami, ale zawsze jedno psuło wszystko. Interesowałem się jej byłymi związkami, układami, kochankami.
A żadna kobieta nie chce o tym mówić. Większość nie powie nic, ani imion, ani jak się poznali ani nic. Zamknięty temat. Wtedy wydaje mi się, że one uważają byłych za lepszych jeśli nie chcą o nich rozmawiać.
Pytałem bo mnie to po prostu facynuje, że ludziom przychodzi tak łatwo to, a ja nie mam takiego życia i mnie to interesuje.
Mieszkałem pare lat temu z współlokatorem, który nie dość, że miał ze 3-4 dziewczyny, chyba koleżanki na jakieś układy typu FWB, które również zmieniał, to jeszcze po wyjściach weekendowych sobie sprowadzał na raz z jakiś imprez dziewczyny. Jak z nim rozmawiałem to on nie pamiętał nawet imion dziewczyn i to nie takich z którymi raz był tylko takich z którymi np 3 miesiące się spotykał w wiadomym celu.
Kiedyś go zapytałem, jak można nie pamiętać po pół roku imienia dziewczyny z którą się bzykał 3 miesiące. To odpowiedział, a po co ma to pamiętać. Że twarze pamięta, i widział ją miesiąc temu na osiedli i ona jest w związku to niech sobie zyje swoim życiem i nie potrzeba mu pamietać imienia, poza tym ma teraz inną.
Kiedyś też jedna jego kochanica siedziała u nas dłużej, naprawde super dziewczyna. Ładna, oczytana, studentka. To też z nią tak trochę rozmawiałem, inetersowałem się sporo, ale bałem się zadawać pytania jakieś nietaktowne.
No ale wyszło, że ona szuka chłopaka na związek a Kamil (mój współlokator) to na chwile aby się pobawić układ, bo to byłby "beznadziejny" partner. A, że jest wolna to się bawi, pozna kogoś to oleje Kamila.
To też dla mnie był szok, że zamiast czekać na wymarzony związek woli się zabawiać z facetem z którym wie, że nic nie będzie perspektywicznego.
To wszystko w głowie siedzi. Kamil wcale jakiś przystojny nie był. Z tego co gadał, to jak pójdzie "fama" że jest dobry w te klocki to potem łatwo o dziewczyne z "kręgu".
Ja np ogólnie jakiś przystojny nie jestem, taki normalny chyba nie wyróżniam się. No minus, że kurdupel jestem a to ważne, więc może tu problem i przegryw. Co do spraw "męskich" to natura obdażyła mnie dużo bardziej niż przeciętnie. Tylko, że co z tego jak od tych powiedzmy 20 lat kiedy powienien być ten sprzęt używany to leży odłogiem i zaraz 40 to już się zaczną problemy z erekcją i wogólę.
Melduje się prawiczek, jeszcze troche przed 40.
Próbowałem jakiś relacji z kobietami, ale zawsze jedno psuło wszystko. Interesowałem się jej byłymi związkami, układami, kochankami.
A żadna kobieta nie chce o tym mówić. Większość nie powie nic, ani imion, ani jak się poznali ani nic. Zamknięty temat. Wtedy wydaje mi się, że one uważają byłych za lepszych jeśli nie chcą o nich rozmawiać.Pytałem bo mnie to po prostu facynuje, że ludziom przychodzi tak łatwo to, a ja nie mam takiego życia i mnie to interesuje.
Mieszkałem pare lat temu z współlokatorem, który nie dość, że miał ze 3-4 dziewczyny, chyba koleżanki na jakieś układy typu FWB, które również zmieniał, to jeszcze po wyjściach weekendowych sobie sprowadzał na raz z jakiś imprez dziewczyny. Jak z nim rozmawiałem to on nie pamiętał nawet imion dziewczyn i to nie takich z którymi raz był tylko takich z którymi np 3 miesiące się spotykał w wiadomym celu.
Kiedyś go zapytałem, jak można nie pamiętać po pół roku imienia dziewczyny z którą się bzykał 3 miesiące. To odpowiedział, a po co ma to pamiętać. Że twarze pamięta, i widział ją miesiąc temu na osiedli i ona jest w związku to niech sobie zyje swoim życiem i nie potrzeba mu pamietać imienia, poza tym ma teraz inną.
Kiedyś też jedna jego kochanica siedziała u nas dłużej, naprawde super dziewczyna. Ładna, oczytana, studentka. To też z nią tak trochę rozmawiałem, inetersowałem się sporo, ale bałem się zadawać pytania jakieś nietaktowne.
No ale wyszło, że ona szuka chłopaka na związek a Kamil (mój współlokator) to na chwile aby się pobawić układ, bo to byłby "beznadziejny" partner. A, że jest wolna to się bawi, pozna kogoś to oleje Kamila.
To też dla mnie był szok, że zamiast czekać na wymarzony związek woli się zabawiać z facetem z którym wie, że nic nie będzie perspektywicznego.To wszystko w głowie siedzi. Kamil wcale jakiś przystojny nie był. Z tego co gadał, to jak pójdzie "fama" że jest dobry w te klocki to potem łatwo o dziewczyne z "kręgu".
Ja np ogólnie jakiś przystojny nie jestem, taki normalny chyba nie wyróżniam się. No minus, że kurdupel jestem a to ważne, więc może tu problem i przegryw. Co do spraw "męskich" to natura obdażyła mnie dużo bardziej niż przeciętnie. Tylko, że co z tego jak od tych powiedzmy 20 lat kiedy powienien być ten sprzęt używany to leży odłogiem i zaraz 40 to już się zaczną problemy z erekcją i wogólę.
Witaj miło mi cię poznac
Ja mam 31lat i ponad miesiąc temu straciłem prawictwo. Zrobiłem to dwa razy. Wiem, że nie jest to 40 lat i że 31lat to normalny wiek na rozpoczęcie, chociaż wiem, że są osoby które mają już inicjacje za sobą przed 30.
Czy tylko ja tak mam, że historie hilttt9 o współlokatorze i tej dziewczynie są dla mnie wręcz obrzydliwe? Nie chciałbym nawet znać żadnej z tych osób.
Czy tylko ja tak mam, że historie hilttt9 o współlokatorze i tej dziewczynie są dla mnie wręcz obrzydliwe? Nie chciałbym nawet znać żadnej z tych osób.
E tam, jeśli są fajne osoby to czemu nie? Większość ładnych dziewczyn miała dużo lub bardzo dużo facetów bo mają powodzenie i jak są fajne to czemu nie chcieć znać takich. W sumie jak byłem w jakiś pracach czy widzę w otoczeniu ładne młode dziewczyny to one się spotykają z różnymi facetami więc pewnie też seksu dużo mają za sobą.
Kiedyś myślałem o dziewicach, ale teraz myślę, że ładna dziewczyna doświadczona, która ma duży wybór facetów i wybiera właśnie mnie to by dużo dla mnie znaczyło.
Ja miałem kilka okazji na ładne kobiety zawsze spieprzyłem sprawę
I myślę że jak bym był ładniejszy i smialszy to Już dawno nie był bym prawiczkiem taka prawda
Ja miałem kilka okazji na ładne kobiety zawsze spieprzyłem sprawę
I myślę że jak bym był ładniejszy i smialszy to Już dawno nie był bym prawiczkiem taka prawda
Przez co spieprzyłeś?
Jakie kobiety preferujesz?
E tam, jeśli są fajne osoby to czemu nie? Większość ładnych dziewczyn miała dużo lub bardzo dużo facetów bo mają powodzenie i jak są fajne to czemu nie chcieć znać takich. W sumie jak byłem w jakiś pracach czy widzę w otoczeniu ładne młode dziewczyny to one się spotykają z różnymi facetami więc pewnie też seksu dużo mają za sobą.
Kiedyś myślałem o dziewicach, ale teraz myślę, że ładna dziewczyna doświadczona, która ma duży wybór facetów i wybiera właśnie mnie to by dużo dla mnie znaczyło.
Bardziej niż o sam seks chodziło mi o traktowanie ludzi przez takie osoby. O takie przedmiotowe traktowanie. Dla mnie to by oznaczało, że jestem tylko jednym z wielu. Byłoby to dla mnie źródłem stresu bo ciągle bym się martwił, że w każdej chwili może znaleźć sobie następnego.
hilttt9 napisał/a:E tam, jeśli są fajne osoby to czemu nie? Większość ładnych dziewczyn miała dużo lub bardzo dużo facetów bo mają powodzenie i jak są fajne to czemu nie chcieć znać takich. W sumie jak byłem w jakiś pracach czy widzę w otoczeniu ładne młode dziewczyny to one się spotykają z różnymi facetami więc pewnie też seksu dużo mają za sobą.
Kiedyś myślałem o dziewicach, ale teraz myślę, że ładna dziewczyna doświadczona, która ma duży wybór facetów i wybiera właśnie mnie to by dużo dla mnie znaczyło.
Bardziej niż o sam seks chodziło mi o traktowanie ludzi przez takie osoby. O takie przedmiotowe traktowanie. Dla mnie to by oznaczało, że jestem tylko jednym z wielu. Byłoby to dla mnie źródłem stresu bo ciągle bym się martwił, że w każdej chwili może znaleźć sobie następnego.
Ma to sens. Chociaż są różne szkoły. Wielu uważa, że jak dana osoba czy to dziewczyna czy chłopak się wybawiły, czyli miały już kilku, kilkunastu partnerów czy intymnych relacji to chcą się ustatkować i już ich tak nie ciągnie aby próbować czegoś nowego bo już spróbowali. Oczywiście mówie tu o normalnych ludziach, którzy mieli dużo relacji a nie o jakieś patologi imprezowej z setkami na koncie.
Podobno najbardziej spektakularne zdrady to "szare myszki, dziewice"
Ja sam nie wiem. Mam podobnie jak Ty trochę. Tzn nie chciał bym takiej która miała 100 facetów i każdego zmieniała co tydzień, ale z dziewicą też by mogło być ciężko, też bym się bał. Najlepiej chyba przeciętna dziewczyna która miała jakieś tam relacje kilka czy kilkanaście.
W sumie sama liczba nic nie mówi. Przykładem jest kuzynka moja 25lat bardzo atrakcyjna dziewczyna, zawsze spokojna ułożona. W wieku 22 lat wydażyła jej się pewna tragedia i przez rok poszła w "tango" i przez ten czas miała masę facetów, pewnie i przygody seksualne. Po roku wróciła do "ustawień fabrycznych" i od 2 lat jest w poważnym związku i siedzi w domu cały czas, zero imprez itp
Chyba nie ma reguły.
Ja chyba nie wybrzydzam bo bycie prawiczkiem w późnym wieku też nie jest do końca normalne.
Ma to sens. Chociaż są różne szkoły. Wielu uważa, że jak dana osoba czy to dziewczyna czy chłopak się wybawiły, czyli miały już kilku, kilkunastu partnerów czy intymnych relacji to chcą się ustatkować i już ich tak nie ciągnie aby próbować czegoś nowego bo już spróbowali. Oczywiście mówie tu o normalnych ludziach, którzy mieli dużo relacji a nie o jakieś patologi imprezowej z setkami na koncie.
Podobno najbardziej spektakularne zdrady to "szare myszki, dziewice"Ja sam nie wiem. Mam podobnie jak Ty trochę. Tzn nie chciał bym takiej która miała 100 facetów i każdego zmieniała co tydzień, ale z dziewicą też by mogło być ciężko, też bym się bał. Najlepiej chyba przeciętna dziewczyna która miała jakieś tam relacje kilka czy kilkanaście.
W sumie sama liczba nic nie mówi. Przykładem jest kuzynka moja 25lat bardzo atrakcyjna dziewczyna, zawsze spokojna ułożona. W wieku 22 lat wydażyła jej się pewna tragedia i przez rok poszła w "tango" i przez ten czas miała masę facetów, pewnie i przygody seksualne. Po roku wróciła do "ustawień fabrycznych" i od 2 lat jest w poważnym związku i siedzi w domu cały czas, zero imprez itp
Chyba nie ma reguły.
Ja chyba nie wybrzydzam bo bycie prawiczkiem w późnym wieku też nie jest do końca normalne.
Też nie raz słyszałem, że te "szare myszki" są najbardziej podejrzewane o zdradę. Moim zdaniem wszystko zależy od środowiska w jakim ta myszka żyła. Jeśli była trzymana pod kloszem i zmuszana do bycia zawsze dobrą, porządną, przykładną wzorową uczennicą to faktycznie szanse na to, że jak się "uwolni" to ruszy w balet są spore. Sam widziałem takie przypadki z czego jeden znałem dość blisko. Córka nauczycielki, której dotyczyły wszystkie z wyżej wymienionych. Jak tylko poszła do liceum do Warszawy to ruszyła w taki balet, że zaszła w ciążę w wieku chyba 17 lat i nawet nie wiedziała, który facet jest ojcem. Tyle dobrze, że potem gość sam się odnalazł i okazał się w porządku. Jednak nie każda "szara myszka" będzie miała taką historię. Nie wiem skąd się biorą te teorie, że każdy będzie chciał próbować ciągle czegoś nowego.
Ja nie bałbym się dziewicy, a wręcz chciałbym żeby potencjalna dziewczyna nią była. Oczywiście to nie znaczy, że dziewczyna mająca kilka relacji byłaby problemem, wręcz przeciwnie ale kilkanaście to już dla mnie za dużo. Czemu bałbyś się dziewicy?
Wybacz ale powrót do ustawień fabrycznych po takich "zabawach" dla mnie nie miałby znaczenia. Jaka tragedia powoduje pójście w tango?
243 2025-03-09 15:30:17 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-03-09 15:39:54)
Jeśli była trzymana pod kloszem i zmuszana do bycia zawsze dobrą, porządną, przykładną wzorową uczennicą to faktycznie szanse na to, że jak się "uwolni" to ruszy w balet są spore.
Są bliskie zeru.
"szare myszki" nie odnosi się do tych skromnych i cnotliwych tylko głównie do tych mimoz bez charakteru, co same nie potrafią powiedzieć ani me, ani be, ale też nie potrafią odmówić, bo swoją wartość upatrują w tym, czy się komuś podobają i na ile są wyuzdane.