Związek i alkohol - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 75 ]

Temat: Związek i alkohol

Cześć Wszystkim,

Chciałabym opisać Was swoją historię, wygadać się i poznać Wasze zdanie.

Z chłopakiem jesteśmy trzy lata (jesteśmy po 30tce). Od pół roku mieszkamy razem. Tak jak przed mieszkaniem było w przeważającej części super, tak po zamieszkaniu nie. Kiedyś był dobrym, spokojnym, czułym, troskliwym i chętnym do konstruktywnej rozmowy facetem. Nie miał w sobie odrobiny złości, nerwowości. Zawsze byłam dla niego najważniejsza, tak też się czułam. Mieliśmy wspólne plany co do założenia rodziny, plany podróżnicze itd. Kiedy zamieszkaliśmy razem po niedługim czasie zaczęło wychodzić wiele sytuacji. Np, przy jakiekolwiek sprzeczce, a pewnym momencie się ubierał i wychodził bez słowa. Czasami wracał pijany czasami nie. Mimo rozmów, jak wtedy się czuję i chciałabym żeby nie zostawiał mnie samą, tak się to powtarzało. Kiedy płakałam, nie mogłam liczyć na przytulenie czy odrobinę zrozumienia. Kolejną sprawą, jego praca, która zaczęła mu przysłaniać cały świat. Ma wyczerpująca pracę fizycznie i psychicznie. Zaczęło się to też na mnie odbijać (wracał późno, po alko i tylko coś się nie spodobało to już była akcja). Niestety od 2 miesięcy to się nasiliło do tego stopnia, że nawet 2/3 razy w tygodniu przychodzi pijany do domu, a w innych dniach po przysłowiowym piwie. W czasie tych 2 miesięcy, było kilka sprzeczek tak dużych, gdzie zostałam wyzwana w wulgarny sposób, posądza mnie o zdrady (gdzie nie ma powodów), mówi rozstaniu raz na tydzień, potrafi rzucać przedmiotami. Po alkoholu nie jest tym samym człowiekiem. Na drugi dzień czasami nie pamięta, tego jak mnie poniża, co powiedział itd. Uważa, że wyolbrzymiam, ale wzbudza we mnie poczucie winy, że przeze mnie np rozbił talerz. Potrafił wypić alkohol z barku i wlać tam wodę (po czasie się dowiedziałam) albo pojechać coś załatwić „na chwilę”, a wraca po kilku godzinach pijany z prezentem. Mimo różnych rozmów, ustaleń, propozycji pójścia do psychologa, wszystko wraca do normy, a o psychologu nie chce słyszeć. Dom traktuje jak hotel, przestał robić cokolwiek. Nie dba o wspólną przestań. Trudno mi uwierzyć w to, że można tak się zmienić. Ma przy sobie kochającą kobietę, a dostaje od niego takie traktowanie i wulgaryzmy. Jestem strzępkiem nerwów, kocham go, ale to już poszło za daleko. Każde z nas chciało mieć własną kochającą się rodzinę. Ale jak? W takich warunkach? Przez ostatnie tygodnie wybiera pracę i alkohol, nie związek i kobietę którą kocha jak nigdy nikogo.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-12-14 17:42:13)

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:

Cześć Wszystkim,

Chciałabym opisać Was swoją historię, wygadać się i poznać Wasze zdanie.

Z chłopakiem jesteśmy trzy lata (jesteśmy po 30tce). Od pół roku mieszkamy razem. Tak jak przed mieszkaniem było w przeważającej części super, tak po zamieszkaniu nie. Kiedyś był dobrym, spokojnym, czułym, troskliwym i chętnym do konstruktywnej rozmowy facetem. Nie miał w sobie odrobiny złości, nerwowości. Zawsze byłam dla niego najważniejsza, tak też się czułam. Mieliśmy wspólne plany co do założenia rodziny, plany podróżnicze itd. Kiedy zamieszkaliśmy razem po niedługim czasie zaczęło wychodzić wiele sytuacji. Np, przy jakiekolwiek sprzeczce, a pewnym momencie się ubierał i wychodził bez słowa. Czasami wracał pijany czasami nie. Mimo rozmów, jak wtedy się czuję i chciałabym żeby nie zostawiał mnie samą, tak się to powtarzało. Kiedy płakałam, nie mogłam liczyć na przytulenie czy odrobinę zrozumienia. Kolejną sprawą, jego praca, która zaczęła mu przysłaniać cały świat. Ma wyczerpująca pracę fizycznie i psychicznie. Zaczęło się to też na mnie odbijać (wracał późno, po alko i tylko coś się nie spodobało to już była akcja). Niestety od 2 miesięcy to się nasiliło do tego stopnia, że nawet 2/3 razy w tygodniu przychodzi pijany do domu, a w innych dniach po przysłowiowym piwie. W czasie tych 2 miesięcy, było kilka sprzeczek tak dużych, gdzie zostałam wyzwana w wulgarny sposób, posądza mnie o zdrady (gdzie nie ma powodów), mówi rozstaniu raz na tydzień, potrafi rzucać przedmiotami. Po alkoholu nie jest tym samym człowiekiem. Na drugi dzień czasami nie pamięta, tego jak mnie poniża, co powiedział itd. Uważa, że wyolbrzymiam, ale wzbudza we mnie poczucie winy, że przeze mnie np rozbił talerz. Potrafił wypić alkohol z barku i wlać tam wodę (po czasie się dowiedziałam) albo pojechać coś załatwić „na chwilę”, a wraca po kilku godzinach pijany z prezentem. Mimo różnych rozmów, ustaleń, propozycji pójścia do psychologa, wszystko wraca do normy, a o psychologu nie chce słyszeć. Dom traktuje jak hotel, przestał robić cokolwiek. Nie dba o wspólną przestań. Trudno mi uwierzyć w to, że można tak się zmienić. Ma przy sobie kochającą kobietę, a dostaje od niego takie traktowanie i wulgaryzmy. Jestem strzępkiem nerwów, kocham go, ale to już poszło za daleko. Każde z nas chciało mieć własną kochającą się rodzinę. Ale jak? W takich warunkach? Przez ostatnie tygodnie wybiera pracę i alkohol, nie związek i kobietę którą kocha jak nigdy nikogo.

Tak bywa, że jak się zamieszka razem wychodzi szydło z worka, czyli prawdziwe oblicze.
Sama miłość nie wystarczy, żeby dało się żyć wspólnie, a problemy dopiero przed wami, z którymi razem trzeba stawiać czoła.

Dlatego, to Ty powinnaś zerwać, bo nie masz z nim przyszłości.

3

Odp: Związek i alkohol

Problem z alkoholem zaczął się na długo przed wspólnym zamieszkaniem. To bardzo poważna przeszkoda, a przed Tobą trudne decyzje. Albo razem zaczniecie terapię AA albo to koniec Waszego związku i rozchodzicie się, każde w swoją stronę. To pierwsze może okazać się niewykonalne, bowiem z Twojej opowieści wynika, że stał się już wysokofunkcjonującym alkoholikiem (wzbudzanie w Tobie winy, szukanie usprawiedliwienia własnego zachowania).

4

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Problem z alkoholem zaczął się na długo przed wspólnym zamieszkaniem. To bardzo poważna przeszkoda, a przed Tobą trudne decyzje. Albo razem zaczniecie terapię AA albo to koniec Waszego związku i rozchodzicie się, każde w swoją stronę. To pierwsze może okazać się niewykonalne, bowiem z Twojej opowieści wynika, że stał się już wysokofunkcjonującym alkoholikiem (wzbudzanie w Tobie winy, szukanie usprawiedliwienia własnego zachowania).

Dziękuję za odpowiedź.
Tak jak pisałam, on raczej problemu nie widzi, bo to jest tylko „jedno” piwo i ja jestem „przewrażliwiona”. Po różnych takich wyzwiskach on wiele nie pamięta i nawet potrafi nie przeprosić na drugi dzień. Śpi wtedy poł dnia. Jestem totalnie rozwalona emocjonalnie, a on sobie z tego nic nie robi. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby można było odciąć uczucia sad

5 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-14 18:33:20)

Odp: Związek i alkohol

Tak z ciekawości. To mieszkanie jest Twoje czy jego albo wspólne, a może wynajmujecie? Pytam, ponieważ może powinniście znów zamieszkać oddzielnie. Dalsze wspólne zamieszkiwanie odbije się negatywnie na Twoim zdrowiu. Już jesteś zdruzgotana, rozbita emocjonalnie i to będzie jedynie pogłębiać się.

6

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Tak z ciekawości. To mieszkanie jest Twoje czy jego albo wspólne, a może wynajmujecie?

Wynajmujemy, umowa na mnie.

7

Odp: Związek i alkohol

To niech on wyprowadzi się. Owszem, będzie ciężko, ale powinnaś pomyśleć o sobie. Nie możesz tak funkcjonować. Ta cała sytuacja niszczy Cię.

8

Odp: Związek i alkohol

Może to trochę brutalne ale ja nie widzę sensu waszego związku. Jeśli nie chcesz go zostawić to może taka rada nagraj go jak się zachowuje po alkoholu a jak to później obejrzy może się zdecyduje na AA. Pozdrawiam Iza.

9

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

To niech on wyprowadzi się. Owszem, będzie ciężko, ale powinnaś pomyśleć o sobie. Nie możesz tak funkcjonować. Ta cała sytuacja niszczy Cię.

Tak, już dochodzą problemy ze zdrowiem. Kilka dni temu musiałam jechać do lekarza. Miał dojechać, po czym stwierdził „nie będę wydawał tyle kasy na taksówkę, tylko żeby pokazać że mi zależy”. Po czym wrócił pijany do domu w nocy.
Dałam mu kilka dni na wyprowadzkę, ale możliwe, że do niego to jeszcze „nie dochodzi”.

10 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-14 18:43:40)

Odp: Związek i alkohol

Wątpię, żeby to odniosło oczekiwany skutek. Lepiej jak oboje zamieszkają oddzielnie. Autorka przede wszystkim powinna zadbać o siebie. Może także poszukać pomocy w Poradni AA jako osoba współuzależniona.
To Ty musisz być teraz stanowcza i zdecydowana. On będzie Cię straszył, groził, wyzywał, poniżał tylko po to, aby osiągnąć zamierzony cel, czyli żebyś Ty "zmiękła" i odpuściła.

11

Odp: Związek i alkohol
Iza19 napisał/a:

Może to trochę brutalne ale ja nie widzę sensu waszego związku. Jeśli nie chcesz go zostawić to może taka rada nagraj go jak się zachowuje po alkoholu a jak to później obejrzy może się zdecyduje na AA. Pozdrawiam Iza.

Opowiadałam mu jak się zachowuje po, co robi, co mówi. Czasami było mu głupio, ale to z tego? On jest DDA i do dzisiaj odczuwa skutki wychowywania się w takim środowisku. Miał nam tego nie fundować na wspólnym mieszkaniu.

12

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

To niech on wyprowadzi się. Owszem, będzie ciężko, ale powinnaś pomyśleć o sobie. Nie możesz tak funkcjonować. Ta cała sytuacja niszczy Cię.

Tak, już dochodzą problemy ze zdrowiem. Kilka dni temu musiałam jechać do lekarza. Miał dojechać, po czym stwierdził „nie będę wydawał tyle kasy na taksówkę, tylko żeby pokazać że mi zależy”. Po czym wrócił pijany do domu w nocy.
Dałam mu kilka dni na wyprowadzkę, ale możliwe, że do niego to jeszcze „nie dochodzi”.

Jak nie dotrze, pozostaje po uprzedzeniu wystawić walizki za drzwi albo wymówić wynajem i już samej przeprowadzić się do innego mieszkania.

13

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Wątpię, żeby to odniosło oczekiwany skutek. Lepiej jak oboje zamieszkają oddzielnie. Autorka przede wszystkim powinna zadbać o siebie. Może także poszukać pomocy w Poradni AA jako osoba współuzależniona.
To Ty musisz być teraz stanowcza i zdecydowana. On będzie Cię straszył, groził, wyzywał, poniżał tylko po to, aby osiągnąć zamierzony cel, czyli żebyś Ty "zmiękła" i odpuściła.

Może wziął te słowa i to zrobi, albo będzie tak jak piszesz - ta najgorsza. Mimo, ze jego bliscy wiedzą o sytuacji, znają go i mnie pewnie i tak będę tą najgorszą.

14 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-14 18:54:21)

Odp: Związek i alkohol

Nie patrz na ludzi. Jest takie powiedzenie "umiesz liczyć to licz na siebie". Z tego co piszesz wynika, że jeśli sama sobie nie pomożesz to nikt Ci nie pomoże. Więc pomóż sobie, nieważne co jego bliscy będą gadać. Ludzie gadali i będą to robić, szczególnie w sytuacjach, żeby komuś jeszcze bardziej dokopać.
Teraz Twoim priorytetem jest ratowanie siebie, powrót do równowagi. Musisz znów stanąć mocno na nogach, ponownie nabrać pewności siebie.

15

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Nie patrz na ludzi. Jest takie powiedzenie "umiesz liczyć to licz na siebie". Z tego co piszesz wynika, że jeśli sama sobie nie pomożesz to nikt Ci nie pomoże. Więc pomóż sobie, nieważne co jego bliscy będą gadać. Ludzie gadali i będą to robić, szczególnie w sytuacjach, żeby komuś jeszcze bardziej dokopać.
Teraz Twoim priorytetem jest ratowanie siebie, powrót do równowagi. Musisz znów stanąć mocno na nogach, ponownie nabrać pewności siebie.

Nigdy dla nikogo tyle nie zrobiłam jak dla niego. Byłam, dbałam, chciałam stworzyć dom, o którym marzyliśmy. To pierwszy facet, którego tak na prawdę pokochałam, myślałam, że będzie to ten „ostatni”. I nagle słyszę takie wyzwiska na mój temat, posądzanie o zdradę. A on szczyci się tym, jaką ma nieskazitelną opinię w pracy.

16

Odp: Związek i alkohol

Doskonale Cię rozumiem. Co do jego nieskazitelnej opinii w pracy to wkrótce skończy się, szybciej niż myślisz. Alkohol to "załatwi". Na pewno o tym jeszcze usłyszysz.
Jak to mówią, tego kwiatu to pół światu, ale najpierw powinnaś "wrócić do normy".

17

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Doskonale Cię rozumiem. Co do jego nieskazitelnej opinii w pracy to wkrótce skończy się, szybciej niż myślisz. Alkohol to "załatwi". Na pewno o tym jeszcze usłyszysz.
Jak to mówią, tego kwiatu to pół światu, ale najpierw powinnaś "wrócić do normy".

Póki co mocno się pilnuje jeśli chodzi o pracę. Wszyscy go lubią.
Nie wyobrażam sobie być z kimś innym. Zabija mnie ta myśl totalnie. Mimo, że od dłuższego czasu czuję się samotnie w tym związku, bez szacunku, bez zrozumienia, z umniejszaniem, a o bliskość musiałam prosić - często z odmową to trudno mi to wszystko pojąć. Nie przestanę go kochać w dzień czy dwa sad

18

Odp: Związek i alkohol

Każdy alkoholik na początku pilnuje się, ale z czasem uzależnienie wygrywa i go niszczy i wszystko wokół niego. Jeśli z nim zostaniesz to zniszczy i Ciebie. Póki jest jeszcze czas to wyskakuj z tej Waszej wspólnej łodzi, bo ona już tonie.
Nawet, gdybyś uzyskała setki porad, tu na forum czy w realnym życiu, to i tak Ty będziesz musiała podjąć decyzję co do przyszłości. Nikt tego nie zrobi za Ciebie.

19

Odp: Związek i alkohol

Zakoncz ten zwiazek im szybciej tym lepiej nigdy w zyciu z alkoholikiem narabanym bym sie nie zwiazala oby tam nigdy dzieci nie bylo

20

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Każdy alkoholik na początku pilnuje się, ale z czasem uzależnienie wygrywa i go niszczy i wszystko wokół niego. Jeśli z nim zostaniesz to zniszczy i Ciebie. Póki jest jeszcze czas to wyskakuj z tej Waszej wspólnej łodzi, bo ona już tonie.
Nawet, gdybyś uzyskała setki porad, tu na forum czy w realnym życiu, to i tak Ty będziesz musiała podjąć decyzję co do przyszłości. Nikt tego nie zrobi za Ciebie.

Wiem doskonale o tym. Nigdy nie sądziłam, że stanę przed decyzją, gdzie będę kogoś kochać, a będę musiała się rozstać sad boli cholernie.

21

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Każdy alkoholik na początku pilnuje się, ale z czasem uzależnienie wygrywa i go niszczy i wszystko wokół niego. Jeśli z nim zostaniesz to zniszczy i Ciebie. Póki jest jeszcze czas to wyskakuj z tej Waszej wspólnej łodzi, bo ona już tonie.
Nawet, gdybyś uzyskała setki porad, tu na forum czy w realnym życiu, to i tak Ty będziesz musiała podjąć decyzję co do przyszłości. Nikt tego nie zrobi za Ciebie.

Wiem doskonale o tym. Nigdy nie sądziłam, że stanę przed decyzją, gdzie będę kogoś kochać, a będę musiała się rozstać sad boli cholernie.

Milosc idzie w dwie strony. Ten zwiazek jest toksyczny

22

Odp: Związek i alkohol

Teraz boli, to prawda. Za jakiś czas stwierdzisz jednak, że pomimo wszystko podjęłaś jedyną i słuszną decyzję. Związek jednostronnie oparty na alkoholu czy miłość jednostronnie oparta na alkoholu = przegrana życiowa, obustronna.

23

Odp: Związek i alkohol

Wiej dziewczyno jak najdalej od tego pijaka.Wersja demo się skończyła kiedy zamieszkaliście razem.Teraz masz go w całej okazałości.Pijak to najgorsze co może Cię spotkać.Celem jego życia jest się napić,każdy problem rozwiązuje wódą,chcesz w przyszłości uciekać po nocy z dziećmi ,bo pan i władca ma kiepski dzień.Nawet gdyby poszedł na odwyk nie masz gwarancji ,że będzie on skuteczny.I najważniejsze,nie myśl ,że Twoja miłość i poświęcenie go nawrócą.Zostaw go, wykasuj numer a nawet zmień mieszkanie jeśli będzie Cię nachodził.Nie marnuj swojego życia dla nic niewartego  faceta.

24

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Teraz boli, to prawda. Za jakiś czas stwierdzisz jednak, że pomimo wszystko podjęłaś jedyną i słuszną decyzję. Związek jednostronnie oparty na alkoholu czy miłość jednostronnie oparta na alkoholu = przegrana życiowa, obustronna.

Każda część miasta przypomina mi o wspólnie spędzonym czasie. To trudne. Najchętniej bym przespała kilka tygodni.

25

Odp: Związek i alkohol
Selkirk napisał/a:

Wiej dziewczyno jak najdalej od tego pijaka.Wersja demo się skończyła kiedy zamieszkaliście razem.Teraz masz go w całej okazałości.Pijak to najgorsze co może Cię spotkać.Celem jego życia jest się napić,każdy problem rozwiązuje wódą,chcesz w przyszłości uciekać po nocy z dziećmi ,bo pan i władca ma kiepski dzień.Nawet gdyby poszedł na odwyk nie masz gwarancji ,że będzie on skuteczny.I najważniejsze,nie myśl ,że Twoja miłość i poświęcenie go nawrócą.Zostaw go, wykasuj numer a nawet zmień mieszkanie jeśli będzie Cię nachodził.Nie marnuj swojego życia dla nic niewartego  faceta.

On twierdzi, że wszyscy piją, w jego pracy, po pracy. Nawet kobiety. Tylko ja nie mam problemu z jednym czy dwoma piwami raz na jakiś czas. Ale tutaj dochodzi wódka, whisky, wino (jedna butelka to luzik dla niego) i inne trunki. Jeszcze znajdowałam wytłumaczenie, jak pokłóciliśmy się i poszedł „podrinkowac”. Ale skoro ostatnio woli wybrać picie na mieście niż dojechanie do mnie do lekarza to mega przykre. A tak we wszystkim jest moja wina, to ja powoduje jego agresywne zachowanie, nawet wtedy kiedy siedzę i oglądam sobie bez słowa tv.

26

Odp: Związek i alkohol

Najlepiej będzie jak sama go spakujesz i walizki wystawisz na klatkę schodową. Jak widać innej opcji już nie ma. To co napisałem wcześniej o ewentualnej wspólnej terapii w poradni AA właśnie zdezaktualizowało się.
Teraz to być albo nie być dla Ciebie.

27

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Najlepiej będzie jak sama go spakujesz i walizki wystawisz na klatkę schodową. Jak widać innej opcji już nie ma. To co napisałem wcześniej o ewentualnej wspólnej terapii w poradni AA właśnie zdezaktualizowało się.
Teraz to być albo nie być dla Ciebie.

Nie umiem tak sad

A czemu zmieniłeś zdanie?

28 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-14 20:26:31)

Odp: Związek i alkohol

Ponieważ podałaś znacznie więcej informacji. Twój pierwszy post nie obfitował w takie szczegóły jakie potem podałaś. Co do leczenia w poradni AA to powiem tak. Ty znasz go najlepiej. Jeśli uważasz, że uda Ci się namówić go na to to spróbuj. Tylko z drugiej strony patrząc na to, czy chciałabyś żyć w ciągłej niepewności, że kiedyś może wróci do tego. "Suchy" alkoholizm niczego Tobie nie gwarantuje. 
Teraz to musisz ochłonąć, nabrać dystansu do tego. Złość, rozczarowanie, gorycz i inne temu podobne emocje są najgorszymi doradcami.

29

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Ponieważ podałaś znacznie więcej informacji. Twój pierwszy post nie obfitował w takie szczegóły jakie potem podałaś. Co do leczenia w poradni AA to powiem tak. Ty znasz go najlepiej. Jeśli uważasz, że uda Ci się namówić go na to to spróbuj. Tylko z drugiej strony patrząc to czy chciałabyś żyć w ciągłej niepewności, że kiedyś może wróci od tego. "Suchy" alkoholizm niczego Tobie nie gwarantuje. 
Teraz to musisz ochłonąć, nabrać dystansu do tego. Złość, rozczarowanie, gorycz i inne temu podobne emocje są najgorszymi doradcami.

Myślę, że tego typu „ultimatum” nic nie da. On za bardzo lubi alkohol. Przykre jest to, że przegrałam z alkoholem. To ile ja dla niego znaczyłam? Nic.
Jego ojciec to alkoholik, który przestał pić tylko dlatego, że rok temu „spotkał się” już ze śmiercią. Ale czy będzie już nie pił zawsze, tego nie wiadomo.
Jak ochłonąć i nabrać dystansu? Skoro dalej mieszkamy razem, każdy w oddzielnym pokoju. Ida święta, smutne to wszystko. Zamiast się cieszyć, ja leżę w łóżku.

30

Odp: Związek i alkohol

Wspomniałaś o jego bliskich. A Ty masz swoich bliskich, swoją rodzinę, rodziców, rodzeństwo, przyjaciół?

31

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Wspomniałaś o jego bliskich. A Ty masz swoich bliskich, swoją rodzinę, rodziców, rodzeństwo, przyjaciół?

Mam niewielką ilość rodziny/bliskich mi osób. Dowiedzieli się dopiero niedawno „co u mnie się dzieje”. Byli w szoku. Poznali go i nie mogli w to z początku uwierzyć.
Czy na prawdę ja mam za wysokie wymagania, skoro oczekuję szacunku (braku wyzywania), dbania o wspólną przestań, spędzania wspólnie czasu, przytulenia (które kiedyś dostawałam w ilości 10/10), intymności, nie okłamywania mnie czy napisania kiedy będzie w domu po pracy czy w ogóle? To na prawdę dużo? Bo już nie wiem jak normalny związek powinien wyglądać.

32

Odp: Związek i alkohol

Nie, jesteś calkowicie normalna i nie masz za dużych wymagań. To są zwykłe ludzkie oczekiwania. Ale życie lubi płatać "figle", po których nie jest nam do śmiechu. Niestety.
Skoro masz swoich bliskich to może z nimi spędź święta. Pomyśl o tym.

33

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Nie, jesteś calkowicie normalna i nie masz za dużych wymagań. To są zwykłe ludzkie oczekiwania. Ale życie lubi płatać "figle", po których nie jest nam do śmiechu. Niestety.
Skoro masz swoich bliskich to może z nimi spędź święta. Pomyśl o tym.

Tak, z nimi spędzę. Ale te święta będą pełne smutku i łez dla mnie. Taka prawda.
Boję się zwyczajnie, że już nigdy nie odzyskam dawnej siebie, że jakaś część mnie umarła i nie będę się umiała zwyczajnie cieszyć życiem. Miłość do niego, jego była dla mnie na 1 miejscu.

34

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Nie, jesteś calkowicie normalna i nie masz za dużych wymagań. To są zwykłe ludzkie oczekiwania. Ale życie lubi płatać "figle", po których nie jest nam do śmiechu. Niestety.
Skoro masz swoich bliskich to może z nimi spędź święta. Pomyśl o tym.

Tak, z nimi spędzę. Ale te święta będą pełne smutku i łez dla mnie. Taka prawda.
Boję się zwyczajnie, że już nigdy nie odzyskam dawnej siebie, że jakaś część mnie umarła i nie będę się umiała zwyczajnie cieszyć życiem. Miłość do niego, jego była dla mnie na 1 miejscu.

A gdzie jego milosc do Ciebie na ktorym miejscu?. Dobrze,ze w tym cyrku dzieci nie ma,bo by tak bylo, zeby Ciebie tlukl a Ty zamiast uciekac to bys jeszcze do niego szla z dziecmi. Sama jestes to Twoj wybor

35

Odp: Związek i alkohol
New Me napisał/a:
Malak7128 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

Nie, jesteś calkowicie normalna i nie masz za dużych wymagań. To są zwykłe ludzkie oczekiwania. Ale życie lubi płatać "figle", po których nie jest nam do śmiechu. Niestety.
Skoro masz swoich bliskich to może z nimi spędź święta. Pomyśl o tym.

Tak, z nimi spędzę. Ale te święta będą pełne smutku i łez dla mnie. Taka prawda.
Boję się zwyczajnie, że już nigdy nie odzyskam dawnej siebie, że jakaś część mnie umarła i nie będę się umiała zwyczajnie cieszyć życiem. Miłość do niego, jego była dla mnie na 1 miejscu.

A gdzie jego milosc do Ciebie na ktorym miejscu?. Dobrze,ze w tym cyrku dzieci nie ma,bo by tak bylo, zeby Ciebie tlukl a Ty zamiast uciekac to bys jeszcze do niego szla z dziecmi. Sama jestes to Twoj wybor

Jego? Daleko po pracy, alkoholu i innych wymówkach.

36

Odp: Związek i alkohol

I ciągle słyszałam/slysze, ze on jest szczęśliwy i chciałby żebym ja była. Nie wie czemu nie jestem. Byłam szczęśliwa, kiedy był „normalny”…

37

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:

I ciągle słyszałam/slysze, ze on jest szczęśliwy i chciałby żebym ja była. Nie wie czemu nie jestem. Byłam szczęśliwa, kiedy był „normalny”…

Slowa sa zawsze puste i bez znaczenia, gdy z nimi w parze nie ida czyny.

38

Odp: Związek i alkohol

Taki facet to skarb,  pewnie niejedna Ci zazdrości.

Odejdź od niego, to rokuje na związek, w którym się nic nie zmieni a za 30 lat stwierdzisz, że zmarnowałaś ostatnie 30 lat życia na niego.

Tak czytam i nic nie ma w opisie zachęcającego, by któraś chciała z nim być. Pije, poniża, jest wybuchowy, ,wpędza Cię w poczucie winy, że przez Ciebie pije. Same normalnie zalety.

39

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:

Cześć Wszystkim,

Chciałabym opisać Was swoją historię, wygadać się i poznać Wasze zdanie.

Z chłopakiem jesteśmy trzy lata (jesteśmy po 30tce). Od pół roku mieszkamy razem. Tak jak przed mieszkaniem było w przeważającej części super, tak po zamieszkaniu nie. Kiedyś był dobrym, spokojnym, czułym, troskliwym i chętnym do konstruktywnej rozmowy facetem. Nie miał w sobie odrobiny złości, nerwowości. Zawsze byłam dla niego najważniejsza, tak też się czułam. Mieliśmy wspólne plany co do założenia rodziny, plany podróżnicze itd. Kiedy zamieszkaliśmy razem po niedługim czasie zaczęło wychodzić wiele sytuacji. Np, przy jakiekolwiek sprzeczce, a pewnym momencie się ubierał i wychodził bez słowa. Czasami wracał pijany czasami nie. Mimo rozmów, jak wtedy się czuję i chciałabym żeby nie zostawiał mnie samą, tak się to powtarzało. Kiedy płakałam, nie mogłam liczyć na przytulenie czy odrobinę zrozumienia. Kolejną sprawą, jego praca, która zaczęła mu przysłaniać cały świat. Ma wyczerpująca pracę fizycznie i psychicznie. Zaczęło się to też na mnie odbijać (wracał późno, po alko i tylko coś się nie spodobało to już była akcja). Niestety od 2 miesięcy to się nasiliło do tego stopnia, że nawet 2/3 razy w tygodniu przychodzi pijany do domu, a w innych dniach po przysłowiowym piwie. W czasie tych 2 miesięcy, było kilka sprzeczek tak dużych, gdzie zostałam wyzwana w wulgarny sposób, posądza mnie o zdrady (gdzie nie ma powodów), mówi rozstaniu raz na tydzień, potrafi rzucać przedmiotami. Po alkoholu nie jest tym samym człowiekiem. Na drugi dzień czasami nie pamięta, tego jak mnie poniża, co powiedział itd. Uważa, że wyolbrzymiam, ale wzbudza we mnie poczucie winy, że przeze mnie np rozbił talerz. Potrafił wypić alkohol z barku i wlać tam wodę (po czasie się dowiedziałam) albo pojechać coś załatwić „na chwilę”, a wraca po kilku godzinach pijany z prezentem. Mimo różnych rozmów, ustaleń, propozycji pójścia do psychologa, wszystko wraca do normy, a o psychologu nie chce słyszeć. Dom traktuje jak hotel, przestał robić cokolwiek. Nie dba o wspólną przestań. Trudno mi uwierzyć w to, że można tak się zmienić. Ma przy sobie kochającą kobietę, a dostaje od niego takie traktowanie i wulgaryzmy. Jestem strzępkiem nerwów, kocham go, ale to już poszło za daleko. Każde z nas chciało mieć własną kochającą się rodzinę. Ale jak? W takich warunkach? Przez ostatnie tygodnie wybiera pracę i alkohol, nie związek i kobietę którą kocha jak nigdy nikogo.

To Twój problem nie jego, Jemu jest tak dobrze i jest kochany (przez Ciebie).
Pokaż Mu ten wątek to na pewno poprawi (zmieni) się big_smile

40 Ostatnio edytowany przez Bouguereau (2024-12-25 23:15:40)

Odp: Związek i alkohol

Autorko. Albo jesteś trolem albo niespełna rozumu. Wszyscy Ci napisali aby wiać z tego związku i totalnie odciąć się od tego mężczyzny. Tu nie ma co dalej rozmyślać. To alkoholik.  Nawet jak przestanie pić, to niebezpieczeństwo będzie wisieć nad nim i Tobą. Już zaczął traktować Cię źle. Nie piszę - przemyśl. Tylko uciekaj od niego jak najdalej. Nie daj się nabrać na słowa i jakieś maślane gesty, tym bardziej, że są święta i zbliża sie Nowy Rok.  Ani nawet na zbliżenia fizyczne, żebyś nie zaszła w ciążę. Uciekaj od niego.

41 Ostatnio edytowany przez Marthe (2024-12-26 04:14:14)

Odp: Związek i alkohol

Związek powinien związek podnosić komfort życia a nie go obniżać. Zadaj sobie jedno kluczowe pytanie: Czy ten związek podnosi komfort twojego życia?

42

Odp: Związek i alkohol

Jeszcze jak ktoś po piciu ma tendencje do lepszego humoru przytulania się i funkcjonuje dobrze w społeczeństwie.. to można myśleć. Ale jak ktoś się upija na agresywnie i zaczyna robić patologie to raczej nie prowadzi to do niczego dobrego, patologiczna osoba po alkoholu z czasem stanie się również patologiczna bez alkoholu. A rzucanie przedmiotami i wyzwiska to już droga w jedną strone i nie ma co się męczyć z patusem.

43

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:

W takich warunkach? Przez ostatnie tygodnie wybiera pracę i alkohol, nie związek i kobietę którą kocha jak nigdy nikogo.


Chyba ona go kocha jak nikogo innego...
Jak niskie mniemanie o sobie trzeba mieć, by się godzić na takie traktowanie. Mnie by ta miłość odeszła już po pierwszym jego wyskoku.

44

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Nie, jesteś calkowicie normalna i nie masz za dużych wymagań. To są zwykłe ludzkie oczekiwania. Ale życie lubi płatać "figle", po których nie jest nam do śmiechu. Niestety.
Skoro masz swoich bliskich to może z nimi spędź święta. Pomyśl o tym.

Alessandro, dziękuję bardzo za wyczerpujące odpowiedzi. Wyprowadził się, po czym chciał to odbudować, zachowując się na odległość skrajnie. Raz super z zamiarem terapii, raz znowu po alko wypisując wulgaryzmy. Nie widzieliśmy się już z 2 tygodnie. Najlepsze nastąpiło w sylwestra (którego spędzaliśmy osobno). Kiedy odwiedził się, że spędzam go u znajomych (których poznał) napisał, ze to koniec, bo wie ze go zdradzam. Brak słów.

45

Odp: Związek i alkohol
Marthe napisał/a:

Związek powinien związek podnosić komfort życia a nie go obniżać. Zadaj sobie jedno kluczowe pytanie: Czy ten związek podnosi komfort twojego życia?

Odpowiedz jest prosta: nie.

46

Odp: Związek i alkohol
Samba napisał/a:
Malak7128 napisał/a:

W takich warunkach? Przez ostatnie tygodnie wybiera pracę i alkohol, nie związek i kobietę którą kocha jak nigdy nikogo.


Chyba ona go kocha jak nikogo innego...
Jak niskie mniemanie o sobie trzeba mieć, by się godzić na takie traktowanie. Mnie by ta miłość odeszła już po pierwszym jego wyskoku.

Już przestałam się godzić.

47

Odp: Związek i alkohol

W takim razie to czas, abyś zaczęła budować przyszłość wg własnego przepisu.

48

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

W takim razie to czas, abyś zaczęła budować przyszłość wg własnego przepisu.

Czyli najlepiej też będzie zablokować i usunąć online? Bo coś próbuje pisać.

49

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

W takim razie to czas, abyś zaczęła budować przyszłość wg własnego przepisu.

Czyli najlepiej też będzie zablokować i usunąć online? Bo coś próbuje pisać.

Tak zablokuj go

50

Odp: Związek i alkohol

Jeśli uważasz, że on jest elementem destrukcyjnym w Twoim życiu, że stanowi blokadę to zakończ definitywnie wszystko i nie oglądaj się za siebie.
Na pewno masz wiele pomysłów na siebie, na swoje życie. W tej chwili to przyszłość powinna być Twoim priorytetem. Zacznij siebie stawiać na pierwszym miejscu, zacznij myśleć o sobie jako o najważniejszej osobie, zacznij traktować własne potrzeby jako najważniejsze. To jest egoizm, ale ta jego lepsza, zdrowsza strona.
To Twoje życie i Twoje decyzje.

51

Odp: Związek i alkohol

Bardzo dobrze zrobiłaś, że podjęłaś decyzję o zakończeniu relacji z alkoholikiem. Teraz tylko się tego trzymaj.
Warto też, byś zastanowiła się, dlaczego pozwalałaś mu traktować siebie w ten sposób przez kilka miesięcy.
Inaczej możesz w przyszłości powtarzać pewien schemat i następnym razem trafić na kolejnego toksyka.
A z alkoholikami to nie jest życie, tylko piekło na ziemi. Wierz mi. Mało który na stałe wychodzi z nałogu.
Taki, który nie dostrzega powagi problemu, ma na to zerowe szanse.

52

Odp: Związek i alkohol
New Me napisał/a:
Malak7128 napisał/a:
Alessandro napisał/a:

W takim razie to czas, abyś zaczęła budować przyszłość wg własnego przepisu.

Czyli najlepiej też będzie zablokować i usunąć online? Bo coś próbuje pisać.

Tak zablokuj go

Usunięty, zablokowany.

53

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Jeśli uważasz, że on jest elementem destrukcyjnym w Twoim życiu, że stanowi blokadę to zakończ definitywnie wszystko i nie oglądaj się za siebie.
Na pewno masz wiele pomysłów na siebie, na swoje życie. W tej chwili to przyszłość powinna być Twoim priorytetem. Zacznij siebie stawiać na pierwszym miejscu, zacznij myśleć o sobie jako o najważniejszej osobie, zacznij traktować własne potrzeby jako najważniejsze. To jest egoizm, ale ta jego lepsza, zdrowsza strona.
To Twoje życie i Twoje decyzje.

Tak, próbuje stanąć na nogi. Poczułam lekka ulgę, po zablokowaniu. Bo ciągle coś pisał. Dziękuję.

54

Odp: Związek i alkohol
Mrs.Happiness napisał/a:

Bardzo dobrze zrobiłaś, że podjęłaś decyzję o zakończeniu relacji z alkoholikiem. Teraz tylko się tego trzymaj.
Warto też, byś zastanowiła się, dlaczego pozwalałaś mu traktować siebie w ten sposób przez kilka miesięcy.
Inaczej możesz w przyszłości powtarzać pewien schemat i następnym razem trafić na kolejnego toksyka.
A z alkoholikami to nie jest życie, tylko piekło na ziemi. Wierz mi. Mało który na stałe wychodzi z nałogu.
Taki, który nie dostrzega powagi problemu, ma na to zerowe szanse.

Każda kropla alkoholu, którą wypił, była moją winą i ją urządzałam mu koszmar (facepalm). Przerobię ten temat z psychologiem. Jak to on powiedział „nie wyobrażam sobie życia bez piwa”.

55 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-04 02:06:05)

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:

Każda kropla alkoholu, którą wypił, była moją winą i ją urządzałam mu koszmar (facepalm).

Typowa żałosna gadka ludzi, którzy nie potrafią wziąć odpowiedzialności za swoje czyny. Alkoholicy często żyją w wyparciu. Najłatwiej jest zrzucić winę na otoczenie, bliskich, pracę. Gdyby nikt go tak dziś nie zirytował, to nie kupiłby tej flaszki. Miało być jedno piwo, jednak magicznym sposobem w reklamówce pojawił się sześciopak? Nic strasznego się nie stanie, jak tym razem wypije ciut więcej niż zwykle. Tylko dlaczego w takim razie się z tym kryje? Czemu część butelek chowa w różne zakamarki, zamiast otwarcie się napić? Bo głupia rodzinka znów wmawiałaby mu problem, a przecież każdy wie, że pijak to ten, co leży nieprzytomny na ławce w parku, albo sępi kasę na jabola od przechodniów.
Mam tę nieprzyjemność znać ten temat od podszewki, w tym ich pokręcony sposób myślenia. Potrafią świetnie manipulować, bo na co dzień bez przerwy okłamują samych siebie. To taki mechanizm obronny, gdy prawda jest zbyt przerażająca. Racjonalne argumenty się przez niego nie przebiją. Za jakiś czas zaczęłabyś co najwyżej chodzić przy nim na paluszkach, żeby tylko kolejny raz nie poszedł w tango z wódką.

56

Odp: Związek i alkohol
Mrs.Happiness napisał/a:
Malak7128 napisał/a:

Każda kropla alkoholu, którą wypił, była moją winą i ją urządzałam mu koszmar (facepalm).

Typowa żałosna gadka ludzi, którzy nie potrafią wziąć odpowiedzialności za swoje czyny. Alkoholicy często żyją w wyparciu. Najłatwiej jest zrzucić winę na otoczenie, bliskich, pracę. Gdyby nikt go tak dziś nie zirytował, to nie kupiłby tej flaszki. Miało być jedno piwo, jednak magicznym sposobem w reklamówce pojawił się sześciopak? Nic strasznego się nie stanie, jak tym razem wypije ciut więcej niż zwykle. Tylko dlaczego w takim razie się z tym kryje? Czemu część butelek chowa w różne zakamarki, zamiast otwarcie się napić? Bo głupia rodzinka znów wmawiałaby mu problem, a przecież każdy wie, że pijak to ten, co leży nieprzytomny na ławce w parku, albo sępi kasę na jabola od przechodniów.
Mam tę nieprzyjemność znać ten temat od podszewki, w tym ich pokręcony sposób myślenia. Potrafią świetnie manipulować, bo na co dzień bez przerwy okłamują samych siebie. To taki mechanizm obronny, gdy prawda jest zbyt przerażająca. Racjonalne argumenty się przez niego nie przebiją. Za jakiś czas zaczęłabyś co najwyżej chodzić przy nim na paluszkach, żeby tylko kolejny raz nie poszedł w tango z wódką.

Myślę, że już zaczęłam na końcu związku, bo bałam się odezwać. Nie raz słyszałam, "musiałem wypić całą butelkę wina, bo mnie wkur...". A kiedy chciał to naprawić, to słyszałam, że "no nie może być tak, że ja idę się napić, bo się przypier....". Z resztą to człowiek, jak się okazało, który każde swoje jakiekolwiek niepowodzenie tłumaczy innymi ludźmi, okolicznościami. Nie bierze odpowiedzialności za siebie. Łatwo mi nie jest, ale próbuje na nowo poukładać swoją rzeczywistość i otoczenie. Wciąż wypisywał, to mogłoby trwać miesiącami, więc zablokowanie daje mi odrobinę spokoju i wytchnienia.
Dziękuję!

57

Odp: Związek i alkohol

Pierwsze podjęte przez Ciebie decyzje spowodowały, że odzyskałaś spokój oraz podarowałaś sobie chwilę wytchnienia. Z czasem wszystko zacznie układać się w nową, świeżą rzeczywistość. Terapia pomoże Tobie przepracować przeżyte traumy. Dzięki temu pozbędziesz się ich skutków, mocniej staniesz na nogach i odzyskasz na nowo swoją pewność siebie.

58

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Pierwsze podjęte przez Ciebie decyzje spowodowały, że odzyskałaś spokój oraz podarowałaś sobie chwilę wytchnienia. Z czasem wszystko zacznie układać się w nową, świeżą rzeczywistość. Terapia pomoże Tobie przepracować przeżyte traumy. Dzięki temu pozbędziesz się ich skutków, mocniej staniesz na nogach i odzyskasz na nowo swoją pewność siebie.

Dziękuję za wsparcie. Mimo blokad, nie ustaje w kontakcie wysługując się bliskimi osobami. Koszmar.

59

Odp: Związek i alkohol

Daj do zrozumienia wszystkim, bliskim i dalekim, żeby odpuścili, jeśli im na Tobie zależy,  a jeśli nie to bye.
Walcz o swoją lepszą przyszłość. Tylko Ty możesz ją zbudować. Teraz Ty jesteś najważniejsza. I tego się trzymaj.

60

Odp: Związek i alkohol
Alessandro napisał/a:

Daj do zrozumienia wszystkim, bliskim i dalekim, żeby odpuścili, jeśli im na Tobie zależy,  a jeśli nie to bye.
Walcz o swoją lepszą przyszłość. Tylko Ty możesz ją zbudować. Teraz Ty jesteś najważniejsza. I tego się trzymaj.

Wysługuje się swoimi bliskimi, żeby nawiązać ze mną kontakt. Wszystko blokuje.

61

Odp: Związek i alkohol

Nie chcę Cię straszyć, ale uważaj na niego. Na razie próbuje upierdliwymi, jednak mało agresywnymi metodami.
Tyle, że skoro już wcześniej bywał wybuchowy pod wpływem procentów, to różne rzeczy mogą mu przyjść do głowy.
Zwłaszcza, że w jego urojeniach jesteś winna tego, że pije. Alkoholicy potrafią być nieobliczalni.
W jednej chwili płaczą i przepraszają, w następnej złorzeczą i wymierzają ciosy.
Dobrze, że póki co hardo trzymasz się postanowienia, by zakończyć tę relację.

62

Odp: Związek i alkohol
Mrs.Happiness napisał/a:

Nie chcę Cię straszyć, ale uważaj na niego. Na razie próbuje upierdliwymi, jednak mało agresywnymi metodami.
Tyle, że skoro już wcześniej bywał wybuchowy pod wpływem procentów, to różne rzeczy mogą mu przyjść do głowy.
Zwłaszcza, że w jego urojeniach jesteś winna tego, że pije. Alkoholicy potrafią być nieobliczalni.
W jednej chwili płaczą i przepraszają, w następnej złorzeczą i wymierzają ciosy.
Dobrze, że póki co hardo trzymasz się postanowienia, by zakończyć tę relację.

Niestety codziennie towarzyszy mi „jakiś” strach. Dla mnie to jest definitywnie zamknięte. Jedynie pragnę zaznać już spokoju.

63 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-01-08 08:53:44)

Odp: Związek i alkohol

Najlepiej będzie jak odseparujesz się całkowicie. Może powinnaś przemyśleć kwestię zmiany otoczenia, przeprowadzki w inne, nowe miejsce, gdzie mogłabyś zacząć spokojnie wszystko od nowa. O ile istnieje w Twoim przypadku taka możliwość.
Jeśli codziennie towarzyszy Ci lęk, obawa to już jest nienormalna sytuacja. Dlatego przeprowadzka byłaby, moim zdaniem, najlepszym i najzdrowszym rozwiązaniem dla Ciebie. Zaufanie także powinnaś mieć znacznie ograniczone do wszystkich, dla swojego dobra, spokoju i bezpieczeństwa.

64 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2025-01-08 08:56:01)

Odp: Związek i alkohol
Malak7128 napisał/a:

(...) zachowując się na odległość skrajnie. Raz super z zamiarem terapii, raz znowu po alko wypisując wulgaryzmy. Nie widzieliśmy się już z 2 tygodnie. Najlepsze nastąpiło w sylwestra (którego spędzaliśmy osobno). Kiedy odwiedził się, że spędzam go u znajomych (których poznał) napisał, ze to koniec, bo wie ze go zdradzam. Brak słów.

Człowiek, który został porzucony, bez względu na okoliczności może właśnie wpadać w skrajności pod wpływem silnych emocji i cierpienia. Wtedy miłość zaczyna się przeradzać nawet i w nienawiść i tak w kółko. W jego głowie zaczynają się rodzić podejrzenia co do tego, czy partner naprawdę go kochał, czy był i jest mu wierny. Szarpie się w sobie, bo zdaje sobie sprawę, że po odejściu, partner już nie musi być mu wierny. Chciałby, żeby tak było, żeby wszytko było jak kiedyś. Bolą go jego uczucia, samotność i niemożność bycia obok. Ma wtedy dwa wyjścia. Albo dalej kochać, wiedząc, że przyniesie mu to tylko cierpenie, albo zacząć w swoich oczach degradować drugą osobę, żeby wytłumaczyć sobie, że wcale nie jest tego warta. To akurat nie jest czymś nienormalnym i nie ma nic wspólnego z alkoholem. To jest tylko dygresja.

Będąc alkoholikiem, bo ewidentnie nim jest, to tylko pogarsza sprawę i rodzi jeszcze silniejsze i bardziej skrajne emocje. Szczególnie, że ma poczucie winy, że to on jest winny rozpadowi zwiazku, które będzie topił własnie w alkoholu, bo inaczej nie potrafi. Choćby nie wiem jak kogoś kochał, to z uzależnieniem nie może wygrać, bo z Twojego opisu, on nawet nie wszedł na początek tej ścieżki. Wyjście z czegoś takiego jest bardzo trudne i czasochłonne. Niektórym to się w ogóle nie udaje, albo dzieje się to po wielu latach. Bywa, że dziesięcioleciach.

65 Ostatnio edytowany przez Klaryssa (2025-01-08 12:13:37)

Odp: Związek i alkohol

Malak7128 alkoholizm to choroba postępująca ale i współuzależnienie tez nie ustępuje z dnia na dzień ... dlatego zadbaj o siebie - idź koniecznie na Al Anon. 
Tak samo potrzebujesz pomocy jak i on (a uważam ze często osoby wspoluzaleznione maja trudniej bo wszystko przeżywają na trzeźwo).

Posty [ 1 do 65 z 75 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024