Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.
2 2024-10-05 17:20:21 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-10-05 17:22:10)
Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.
To by było dobre, gdyby nie majątek i dzieci "nasze i wasze".
Nic by to raczej nie zmieniło w trwałości związków.
Szczęście, to pojęcie względne, jedenemu potrzeba mniej, drugiemu więcej do szczęścia.
No ja juz mam wywalone na zwiazki 'a tym bardziej na malzenstwo mam nadzieje ze juz mnie sie nie odmieni
Simulacrum napisał/a:Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.To by było dobre, gdyby nie majątek i dzieci "nasze i wasze".
Nic by to raczej nie zmieniło w trwałości związków.Szczęście, to pojęcie względne, jedenemu potrzeba mniej, drugiemu więcej do szczęścia.
No tak musiałoby to być dość konkretnie uregulowane prawnie, niemniej jednak osobiście uważam, że mogłoby to pomóc, ale nie rozwiąże to problemu dzisiejszych poje****ych czasów, gdzie każdy szuka cholera wie czego ( ja niestety też wpadłam w te sidła ) chyba za dużo filmów romantycznych się naoglądałam za młodu i teraz masz babo placek
No ja juz mam wywalone na zwiazki 'a tym bardziej na malzenstwo mam nadzieje ze juz mnie sie nie odmieni
Opowiesz swoją historię szerzej, skąd takie wnioski a nie inne ? Chętnie się dowiem
6 2024-10-05 17:27:58 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-10-05 17:29:24)
Moim skromnymzdaniem postawilas bardzo odwazna teze, a co najwazniejsze uwazam, ze to temat tylko dla doroslych, czyli osob co najmniej 35+. Dlaczego? Poniewaz ludzie w takim wieku juz wiele przeszli, maja spory bagaz doswiadczen. Malzenstwo zawieramy na cale zycie, tak przynajmniej uwazamy w tym waznym dla nas dniu, jednakze jak wspomnialas rutyna, codziennosc, czyli zwykla proza zycia weryfikuje nasze oczekiwania, poglady, itp.
Mi osobiscie podoba sie, ze w dzisiejszych czasach nie ma juz takiego parcia na slub jak 20-30 lat temu, ze tzw. zwiazki nieformalne staly sie norma zwyczajowa. Zycie w takim zwiazku wcale nie jest prostsze, jak niektorzy uwazaja, od malzenskiego zycia.
Odnosnie Twojej tezy to uwazam, ze lepiej nie zakreslac czynnika czasu, tylko oddalbym sprawy w rece samych zainteresowanych. Niech oni decyduja co dalej, byc albo nie byc dla naszego zwiazku. Poza tym nie sposob jest pominac tematu dzieci. Kiedy pojawiaja sie dzieci to zycie obojga malzonkow zmienia sie o 180 stopni.
Twoja teza jest bardzo ciekawa, oczywiscie nie wszystkim przypadnie do gustu, ale to temat na powiesc rzeke. Tu nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Wezmy na tapete taki przyklad: ja i Ty jestesmy para, jest super i w ogole, ale w pewnym momencie mowie Tobie "sluchaj, wiesz, wprawdzie kocham Cie do szalenstwa, ale nie wiem jak dlugi, czy mi sie nie zmieni po drodze". W tym wlasnie momencie kiedy slyszysz takie slowa badz podobne to juz wyobrazam sobie Twoja reakcje, nawet nie trzeba jej opisywac. To tylko przyklad jeden z miliona.
Gratuluje, wymyslilas temat, na ktory mozna prowadzic dyskusje do konca swiata i jeden dzien dluzej.
Moim skromnymzdaniem postawilas bardzo odwazna teze, a co najwazniejsze uwazam, ze to temat tylko dla doroslych, czyli osob co najmniej 35+. Dlaczego? Poniewaz ludzie w takim wieku juz wiele przeszli, maja spory bagaz doswiadczen. Malzenstwo zawieramy na cale zycie, tak przynajmniej uwazamy w tym waznym dla nas dniu, jednakze jak wspomnialas rutyna, codziennosc, czyli zwykla proza zycia weryfikuje nasze oczekiwania, poglady, itp.
Mi osobiscie podoba sie, ze w dzisiejszych czasach nie ma juz takiego parcia na slub jak 20-30 lat temu, ze tzw. zwiazki nieformalne staly sie norma zwyczajowa. Zycie w takim zwiazku wcale nie jest prostsze, jak niektorzy uwazaja, od malzenskiego zycia.
Odnosnie Twojej tezy to uwazam, ze lepiej nie zakreslac czynnika czasu, tylko oddalbym sprawy w rece samych zainteresowanych. Niech oni decyduja co dalej, byc albo nie byc dla naszego zwiazku. Poza tym nie sposob jest pominac tematu dzieci. Kiedy pojawiaja sie dzieci to zycie obojga malzonkow zmienia sie o 180 stopni.
Twoja teza jest bardzo ciekawa, oczywiscie nie wszystkim przypadnie do gustu, ale to temat na powiesc rzeke. Tu nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Wezmy na tapete taki przyklad: ja i Ty jestesmy para, jest super i w ogole, ale w pewnym momencie mowie Tobie "sluchaj, wiesz, wprawdzie kocham Cie do szalenstwa, ale nie wiem jak dlugi, czy mi sie nie zmieni po drodze". W tym wlasnie momencie kiedy slyszysz takie slowa badz podobne to juz wyobrazam sobie Twoja reakcje, nawet nie trzeba jej opisywac. To tylko przyklad jeden z miliona.
Gratuluje, wymyslilas temat, na ktory mozna prowadzic dyskusje do konca swiata i jeden dzien dluzej.
Wiek, dojrzałość i świadomość są bardzo istotne powiem więcej ja do 30 roku życia sama nie wiedziałam czego chce a 5 lat wcześniej zostałam wmanewrowana z własną chęcią w związek małżeński bo chłop dobry to czego chcieć więcej… na tamten moment to wystarczało ale na przestrzeni lat zmieniłam się i moja optyka i oczekiwania także, i dziś mam poczucie niezadowolenia i rezygnacji, stąd takie czcze rozważania czy może byłoby lepiej gdyby te związki tak nie były ,,ostro przyklepane”
Kiedy z czasem nabieramy doswiadczenia, kiedy motyle w brzuchu juz dawno zdechly, a rozowe okulary dawno na smietniku, kazdemu zmienia sie optyka postrzegania swiata, zycia, siebie samego.
Zyjemy faktycznie w popieprzonych czasach, ludziom w d... sie poprzewracalo, a wiekszoscia rzadza wujek google i ciotka wikipedia, nie mowiac juz o jakichkolwiek mediach spolecznosciowych. Kiedys, zeby zwierzyc sie komus to musialo uplynac naprawde sporo czasu, a dzis co jest, w kazdych mediach spolecznosciowych dobrowolny striptiz emocjonalny i nie tylko, aby tyko zaistniec, aby tyko zszokowac...
Moim skromnymzdaniem postawilas bardzo odwazna teze, a co najwazniejsze uwazam, ze to temat tylko dla doroslych, czyli osob co najmniej 35+. Dlaczego? Poniewaz ludzie w takim wieku juz wiele przeszli, maja spory bagaz doswiadczen. Malzenstwo zawieramy na cale zycie, tak przynajmniej uwazamy w tym waznym dla nas dniu, jednakze jak wspomnialas rutyna, codziennosc, czyli zwykla proza zycia weryfikuje nasze oczekiwania, poglady, itp.
Mi osobiscie podoba sie, ze w dzisiejszych czasach nie ma juz takiego parcia na slub jak 20-30 lat temu, ze tzw. zwiazki nieformalne staly sie norma zwyczajowa. Zycie w takim zwiazku wcale nie jest prostsze, jak niektorzy uwazaja, od malzenskiego zycia.
Odnosnie Twojej tezy to uwazam, ze lepiej nie zakreslac czynnika czasu, tylko oddalbym sprawy w rece samych zainteresowanych. Niech oni decyduja co dalej, byc albo nie byc dla naszego zwiazku. Poza tym nie sposob jest pominac tematu dzieci. Kiedy pojawiaja sie dzieci to zycie obojga malzonkow zmienia sie o 180 stopni.
Twoja teza jest bardzo ciekawa, oczywiscie nie wszystkim przypadnie do gustu, ale to temat na powiesc rzeke. Tu nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Wezmy na tapete taki przyklad: ja i Ty jestesmy para, jest super i w ogole, ale w pewnym momencie mowie Tobie "sluchaj, wiesz, wprawdzie kocham Cie do szalenstwa, ale nie wiem jak dlugi, czy mi sie nie zmieni po drodze". W tym wlasnie momencie kiedy slyszysz takie slowa badz podobne to juz wyobrazam sobie Twoja reakcje, nawet nie trzeba jej opisywac. To tylko przyklad jeden z miliona.
Gratuluje, wymyslilas temat, na ktory mozna prowadzic dyskusje do konca swiata i jeden dzien dluzej.
Nie potrzeby artykułowania, że nie wiem jak długo będę cię kochać, bo to nie tylko gwarantuje powodzenie związku, jest wiele czynników.
Tym sposobem można by mówić, nie wiem czy będę długo żyć...
Dobrze, że nie wiemy co nas czeka, życie to niewiadoma pod każdym względem.
10 2024-10-05 17:40:19 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-10-05 17:41:50)
Alessandro napisał/a:Moim skromnymzdaniem postawilas bardzo odwazna teze, a co najwazniejsze uwazam, ze to temat tylko dla doroslych, czyli osob co najmniej 35+. Dlaczego? Poniewaz ludzie w takim wieku juz wiele przeszli, maja spory bagaz doswiadczen. Malzenstwo zawieramy na cale zycie, tak przynajmniej uwazamy w tym waznym dla nas dniu, jednakze jak wspomnialas rutyna, codziennosc, czyli zwykla proza zycia weryfikuje nasze oczekiwania, poglady, itp.
Mi osobiscie podoba sie, ze w dzisiejszych czasach nie ma juz takiego parcia na slub jak 20-30 lat temu, ze tzw. zwiazki nieformalne staly sie norma zwyczajowa. Zycie w takim zwiazku wcale nie jest prostsze, jak niektorzy uwazaja, od malzenskiego zycia.
Odnosnie Twojej tezy to uwazam, ze lepiej nie zakreslac czynnika czasu, tylko oddalbym sprawy w rece samych zainteresowanych. Niech oni decyduja co dalej, byc albo nie byc dla naszego zwiazku. Poza tym nie sposob jest pominac tematu dzieci. Kiedy pojawiaja sie dzieci to zycie obojga malzonkow zmienia sie o 180 stopni.
Twoja teza jest bardzo ciekawa, oczywiscie nie wszystkim przypadnie do gustu, ale to temat na powiesc rzeke. Tu nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Wezmy na tapete taki przyklad: ja i Ty jestesmy para, jest super i w ogole, ale w pewnym momencie mowie Tobie "sluchaj, wiesz, wprawdzie kocham Cie do szalenstwa, ale nie wiem jak dlugi, czy mi sie nie zmieni po drodze". W tym wlasnie momencie kiedy slyszysz takie slowa badz podobne to juz wyobrazam sobie Twoja reakcje, nawet nie trzeba jej opisywac. To tylko przyklad jeden z miliona.
Gratuluje, wymyslilas temat, na ktory mozna prowadzic dyskusje do konca swiata i jeden dzien dluzej.Nie potrzeby artykułowania, że nie wiem jak długo będę cię kochać, bo to nie tylko gwarantuje powodzenie związku, jest wiele czynników.
Tym sposobem można by mówić, nie wiem czy będę długo żyć...Dobrze, że nie wiemy co nas czeka, życie to niewiadoma pod każdym względem.
Ja bym chciala wiedziec jak umre to bym.wiedziala czego lub kogo unikac
Simulacrum teraz jestes madrzejsza, bardziej doswiadczona, dojrzalsza, a przez to lepsza, ciekawsza, atrakcyjniejsza. Poza tym uwazam, ze to nie sa czcze rozwazania, ale naprawde powazne dywagacje na temat zycia, jego roznych aspektow. Zawsze cos z nich w kazdym z nas zostanie. Roznego rodzaju determinanty skladaja sie na nasze zycie. Bez wzgledu na to, czy sa to wazne czynniki, mniej wazne, ale nalezy je brac pod uwage jako jedna calosc.
Oprocz tego nie sposob pominac ludzkiego charakteru. Sa ludzie o silnej psychice, sa tez slabi. Sa ludzie, ktorzy szanuja zyciowe wartosci i sa ci, ktorzy wyrzucli swoje sumienia na smietnik.
Kiedy z czasem nabieramy doswiadczenia, kiedy motyle w brzuchu juz dawno zdechly, a rozowe okulary dawno na smietniku, kazdemu zmienia sie optyka postrzegania swiata, zycia, siebie samego.
Zyjemy faktycznie w popieprzonych czasach, ludziom w d... sie poprzewracalo, a wiekszoscia rzadza wujek google i ciotka wikipedia, nie mowiac juz o jakichkolwiek mediach spolecznosciowych. Kiedys, zeby zwierzyc sie komus to musialo uplynac naprawde sporo czasu, a dzis co jest, w kazdych mediach spolecznosciowych dobrowolny striptiz emocjonalny i nie tylko, aby tyko zaistniec, aby tyko zszokowac...
Dzisiejsze czasy zapewniają nam wszystko na szybko na już, od ręki, ale z krótkim terminem ważności. Ludzi ocenia się po okładce, bardzo powierzchownie- wielokrotnie tego doświadczyłam , jak jest się ,,za ładnym” , zbyt silnym i ambitnym to dziś bardziej odrzuca niż pomaga w relacjach.
13 2024-10-05 17:47:51 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-10-05 17:48:06)
JuliaUK33 przed Tobą baaaaaaaaaardzo dlugie zycie, i wiesz co, baaaaaaaaardzo ciekawe, nawet o tym nie wiesz. Kiedys przyjdzie czas, ze powiem Tobie : a nie mowilem", mam nadzieje, ze w palnik za to nie zarobie
14 2024-10-05 17:50:35 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-10-05 17:51:39)
JuliaUK33 przed Tobą baaaaaaaaaardzo dlugie zycie, i wiesz co, baaaaaaaaardzo ciekawe, nawet o tym nie wiesz. Kiedys przyjdzie czas, ze powiem Tobie : a nie mowilem", mam nadzieje, ze w palnik za to nie zarobie
A skad wiesz'ze bardzo dlugie zycie. Nawet niemowlaki umieraja. Nikt nie ma gwarancji dlugiego zycia. Moze mi za 5 sekund cos zleci na leb albo za godzine auto potraci jak bede szla do sklepu.
A czemu powiesz "a nie mowilem?
Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.
Weszlas w zwiazek zbyt szybko, jako niedojzala osoba, wiec sie nie dziw, ze to nie bylo malzenstwo na cale zycie. Ludzie w takim wieku nie sa uksztaltowani na tyle, zeby wiedziec czego w zyciu chca a czego nie. Dopiero ok 30 ludzie sa na tyle dojrzali i uksztaltowanie, ze powinni decydowac o slubie imo. Tacy mlodzi to nie maja zadnego porownania jak zwiazek moze i jak powinien wygladac, gdzie stawiac granice i co jak rozpoznac czego im brakuje albo co powinno sie dostawac w zwiazku. I jeszcze masa innych rzeczy o ktorych takie osoby nie maja pojecia, zdaja sobie z tego sprawe dopiero po 30stce. Sa oczywiscie wyjatki ktore dobraly sie tak dobrze, ze zostaja ze soba na zawsze ale to jest jednak mniejszosc.
Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.
Weszlas w zwiazek zbyt szybko, jako niedojzala osoba, wiec sie nie dziw, ze to nie bylo malzenstwo na cale zycie. Ludzie w takim wieku nie sa uksztaltowani na tyle, zeby wiedziec czego w zyciu chca a czego nie. Dopiero ok 30 ludzie sa na tyle dojrzali i uksztaltowanie, ze powinni decydowac o slubie imo. Tacy mlodzi to nie maja zadnego porownania jak zwiazek moze i jak powinien wygladac, gdzie stawiac granice i co jak rozpoznac czego im brakuje albo co powinno sie dostawac w zwiazku. I jeszcze masa innych rzeczy o ktorych takie osoby nie maja pojecia, zdaja sobie z tego sprawe dopiero po 30stce. Sa oczywiscie wyjatki ktore dobraly sie tak dobrze, ze zostaja ze soba na zawsze ale to jest jednak mniejszosc.
Simulacrum teraz jestes madrzejsza, bardziej doswiadczona, dojrzalsza, a przez to lepsza, ciekawsza, atrakcyjniejsza. Poza tym uwazam, ze to nie sa czcze rozwazania, ale naprawde powazne dywagacje na temat zycia, jego roznych aspektow. Zawsze cos z nich w kazdym z nas zostanie. Roznego rodzaju determinanty skladaja sie na nasze zycie. Bez wzgledu na to, czy sa to wazne czynniki, mniej wazne, ale nalezy je brac pod uwage jako jedna calosc.
Oprocz tego nie sposob pominac ludzkiego charakteru. Sa ludzie o silnej psychice, sa tez slabi. Sa ludzie, ktorzy szanuja zyciowe wartosci i sa ci, ktorzy wyrzucli swoje sumienia na smietnik.
Uważam, że im więcej człowiek wie i ma coraz większą świadomość tego jak wygląda życie tym gorzej, czasami ludzie prości wbrew pozorom mają szczęśliwsze życie niż Ci którzy analizują i rozkminiają co warto a co nie. Może powinnam przegonić od siebie tę duszę myślicielki XD
Nie wiem skad u Ciebie taki skrajny pesymizm, moze to skutki uboczne Twojej przeszlosci, niewazne. Julka, gfyby czlowiek bal sie przewrocic to w ogole nie wstawalby. A skad wiem, ze bedziesz dlugo zyla?
wlasnie postawilem pasjansa i mi wyszedl. To oczywiscie byl zart. Usmiechnij sie, trzasnij drinka alkoholowego lub bez i sama, dobrowolnie przyznasz mi racje.
Simulacrum napisał/a:Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.Weszlas w zwiazek zbyt szybko, jako niedojzala osoba, wiec sie nie dziw, ze to nie bylo malzenstwo na cale zycie. Ludzie w takim wieku nie sa uksztaltowani na tyle, zeby wiedziec czego w zyciu chca a czego nie. Dopiero ok 30 ludzie sa na tyle dojrzali i uksztaltowanie, ze powinni decydowac o slubie imo. Tacy mlodzi to nie maja zadnego porownania jak zwiazek moze i jak powinien wygladac, gdzie stawiac granice i co jak rozpoznac czego im brakuje albo co powinno sie dostawac w zwiazku. I jeszcze masa innych rzeczy o ktorych takie osoby nie maja pojecia, zdaja sobie z tego sprawe dopiero po 30stce. Sa oczywiscie wyjatki ktore dobraly sie tak dobrze, ze zostaja ze soba na zawsze ale to jest jednak mniejszosc.
Dziś to wiem i jestem tym faktem zatrwożona… niestety ale kiedyś byłam uległa bez własnego mocnego zdania, ulegałam presji rodzinnej, ludzi którzy nie są i nie byłi w żadnym wypadku autorytetami. Niemniej jednak, wybranek to bardzo dobry człowiek tylko ja już niestety go nie kocham
Simulacrum, masz racje mowiac o ocenianiu ludzi po okladce. Wiesz dlaczego tak jest? Ludzie z natury rozleniwili sie, wola isc na latwizne, na skroty, zas ludzie madrzy, ambitni wola przeczytac calosc, az do konca. Co ciekawe, kiedy dobrniemy do konca takiej ksiazki okazuje sie, ze byla ona zajeb...
Simulacrum, masz racje mowiac o ocenianiu ludzi po okladce. Wiesz dlaczego tak jest? Ludzie z natury rozleniwili sie, wola isc na latwizne, na skroty, zas ludzie madrzy, ambitni wola przeczytac calosc, az do konca. Co ciekawe, kiedy dobrniemy do konca takiej ksiazki okazuje sie, ze byla ona zajeb...
Gdzie znajdziemy dziś takich ludzi, którzy mają coś więcej do zaoferowania ? Bo tindery, instagramy to istna wylęgarnia ludzi którzy nie rokują na nic, osobiście nigdy nie byłam uzytkownikem tindera,ale mam koleżanki które tam są latami i jestem zszokowana co się tam wyprawia, natomiast Pan FwB pojawił się sam nieproszony z instagrama gdzie jak wiemy też jest źle
Simulacrum, po tym co piszesz dajesz dowod temu, ze zmadrzalas, dojrzalas, spowaznialas, chociaz w glebi duszy odrobina romantyzmu, spontanicznosci, pozytywnego szalenstwa nadal jest i ma sie swietnie. W jednym poscie napisalem Tobie, ze sama jestes sterem i okretem. I taka dokladnie teraz jestes, moze nie do konca znasz swoje oczekiwania co do wlasnej przyszlosci, ale bynajmniej w tym miejscu, w ktorym sie znajdujesz jej niektore elementy masz swietnie sprecyzowane, bo juz okrzeply, dojrzaly. I tego sie trzymaj, owszem sluchaj rozumu, ale nie pomijaj serca i duszy.
Simulacrum jak rany, nie znam Cie, ale nie uwazam, zebys byla tak naiwna i glupia jak np. Twoje kolezanki. Uwazam, ze stac Cie na o wiele wiecej, tylko to wiaze sie z pewnym wysilkiem, na ktory Ciebie stac.
Simulacrum jak rany, nie znam Cie, ale nie uwazam, zebys byla tak naiwna i glupia jak np. Twoje kolezanki. Uwazam, ze stac Cie na o wiele wiecej, tylko to wiaze sie z pewnym wysilkiem, na ktory Ciebie stac.
Niby nie głupia ale jednak naiwna czasami, natomiast obawiam się, źe aktualnie moja droga do mądrości całkowicie wykluczy moje pozytywne nastawienie do relacji
Simulacrum, wcale nie wykluczy, tylko jestes teraz ostrozniejsza, jestem madra kobieta, Twoja twarda argumentacja w postaci postow temu dowodzi, a naiwna, moze troche, ale kazdy z nas jest na swoj sposob naiwny, wiec nie uwazam tego za definicje wady.
Simulacrum, wcale nie wykluczy, tylko jestes teraz ostrozniejsza, jestem madra kobieta, Twoja twarda argumentacja w postaci postow temu dowodzi, a naiwna, moze troche, ale kazdy z nas jest na swoj sposob naiwny, wiec nie uwazam tego za definicje wady.
Dziękuje dobra duszyczko za wsparcie
27 2024-10-05 18:30:05 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-10-05 18:34:50)
Uwazam, ze sytuacja w jakiej obecnie sie znajdujesz powoduje u Ciebie swoisty rozrachunek z wlasna przeszloscia. Niestety, ale sama musisz sie z tym uporac, po prostu musisz zawalczyc o siebie, a jesli to zrobisz to z cala pewnoscia twierdze, ze wygrasz. Jak powiedziałem, nie znam Cie, jednak sprawiasz wrazenie, bardzo pozytywne wrazenie, ze jestes silna kobieta, teraz wiesz kim jestes, a wkrotce dowiesz sie kim chcesz byc. To Ty w swoim wlasnym zyciu jestes najwazniejsza, a jesli komus to nie odpowiada to jego problem, nie spada na drzewo liscie pompowac.
Nalezy się 12.50 zeta, licze juz bez VAT-u:):):)
Wiesz co, po pierwsze primo, swietnie mi sie z Toba pisze, po drugie primo, warto posluchac madrej osoby, po trzecie primo glowa do gory i
Nalezy się 12.50 zeta, licze juz bez VAT-u:):):)
Wyślę blikiem
Uwazam, ze sytuacja w jakiej obecnie sie znajdujesz powoduje u Ciebie swoisty rozrachunek z wlasna przeszloscia. Niestety, ale sama musisz sie z tym uporac, po prostu musisz zawalczyc o siebie, a jesli to zrobisz to z cala pewnoscia twierdze, ze wygrasz. Jak powiedziałem, nie znam Cie, jednak sprawiasz wrazenie, bardzo pozytywne wrazenie, ze jestes silna kobieta, teraz wiesz kim jestes, a wkrotce dowiesz sie kim chcesz byc. To Ty w swoim wlasnym zyciu jestes najwazniejsza, a jesli komus to nie odpowiada to jego problem, nie spada na drzewo liscie pompowac.
Może chwilowo wszystko widzę w czarnych barwach, mam nadzieję, że to się zmieni i odzyskam wiarę w sens tego żywota XD
Chętnie poczytam też o Was, co was tu sprowadza ? Jak wyglądają wasze życia? Jesteście szczęśliwi ?
Masz tyle lat ile masz, a ja osobiscie uwazam, ze to naprawde swietny wiek, zeby zaczac od nowa, z czysta hipoteka. Dlatego uwazam, ze kiedy minie okres sztormow w Twoim zyciu to spojrzysz w we wlasna przyszlosc z zupelnie swiezej, nowej, po trochu starej (mam na mysli Twoj bagaz doswiadczen) perspektywy i
Masz tyle lat ile masz, a ja osobiscie uwazam, ze to naprawde swietny wiek, zeby zaczac od nowa, z czysta hipoteka. Dlatego uwazam, ze kiedy minie okres sztormow w Twoim zyciu to spojrzysz w we wlasna przyszlosc z zupelnie swiezej, nowej, po trochu starej (mam na mysli Twoj bagaz doswiadczen) perspektywy
i
No nie wiem za rogiem 40 tka raczej już dzieci mieć nie bede bo za późno sie ogarnęłam, ogólnie chyba kilka lat przespałam w pogoni za pieniędzmi
35 2024-10-05 18:44:30 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-10-05 18:45:23)
Twoje obecne postrzeganie swiata w czarnych barwach to efekt Twojego aktualnego stanu emocjonalnego, ktory minie. Poza tym to kolejny dowod na to, ze jestes wrazliwa i szczera osoba. Wiesz co, zrobie to specjalnie dla Ciebie i przejrze wszystkie Twoje posty, zeby stworzyc pelny katalog Twoich wszystkich, moze prawie wszystkich zalet. Co do Twoich wad to jestes bardzo gadatliwa, oczywiscie zarcik i
No nie wiem za rogiem 40 tka raczej już dzieci mieć nie bede bo za późno sie ogarnęłam, ogólnie chyba kilka lat przespałam w pogoni za pieniędzmi
Coraz więcej kobiet to stwierdza.
To prawda, ale nie zmienia to faktu, ze jeszcze Simulacrum troche zostalo, aby zostac mama, o ile bedzie tego chciala. Poki co nie stoi jeszcze na calkowicie przegranej pozycji.
Simulacrum napisał/a:No nie wiem za rogiem 40 tka raczej już dzieci mieć nie bede bo za późno sie ogarnęłam, ogólnie chyba kilka lat przespałam w pogoni za pieniędzmi
Coraz więcej kobiet to stwierdza.
Najpierw chciałam się ustawić w sensie firma itd potem zaczęłam myśleć czy ja z tym facetem chce mieć dziecko, wyszło że nie, także mówiąc szczerze już się nie wyrobię z tym tematem, i zostane na stare lata sama jak palec
39 2024-10-05 18:49:10 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-10-05 18:49:26)
Simulacrum napisał/a:No nie wiem za rogiem 40 tka raczej już dzieci mieć nie bede bo za późno sie ogarnęłam, ogólnie chyba kilka lat przespałam w pogoni za pieniędzmi
Coraz więcej kobiet to stwierdza.
Bardzo ciekawe, ze w watku obok pojawiasie teoria o kobietach z zalami na pogon za pieniedzmi zamiast rodzic dzieci i zaraz pojawia sie watek takiej kobiety. Co za wygodny przypadek xd
Rozumiem Twoj pesymizm na obecna chwile, ale nie wiesz co bedzie za rok, za 2 lata, wiec nie popadaj w skrajnosci.
Uwazam, ze sarkazm to kiepski wynalazek xd
Symula
Unieważnienie ślubu też będzie jeśli można spytać?? Kościelny wogole był? Ślub??
Czy slub kocielny ma naprawde takie wielkie znaczenie w dzisiejszych czasach postepujacej laicyzacji???Jezeli ktos majac zarowno slub cywilny i koscielny rozwiedzie sie, pozniej ponownie zechce wziac slub to zostanie jedynie slub cywilny, w swietle prawa jak najbardziej wazny. Moja wypowiedz nie ma na celu obrazania uczuc religijnych kogokolwiek. Kazdy ma prawo wyboru i to moim skromnym zdaniem nalezy uszanowac. Osobiscie jestem ponad wszelkimi podzialami czy pogladami. To czlowiek jest najwazniejszy i to co soba reprezentuje. Nie wnikam teraz, czy dotyczy to sytuacji in plus czy in minus. Mowie ogolnie.
Powiem Ci, że trochę za późno się obudziłaś, poza tym nigdy nie ma gwarancji, że następny związek się uda.
Nie napisałaś co skłoniło Cię do separacji, po tylu latach, bo coś długo trwa ta wasza rozłąka?
Symula
Unieważnienie ślubu też będzie jeśli można spytać?? Kościelny wogole był? Ślub??
Był ślub kościelny, ale szczerze nie jestem zagorzałą fanką kościoła więc nic nie zamierzam tam unieważniać.
Powiem Ci, że trochę za późno się obudziłaś, poza tym nigdy nie ma gwarancji, że następny związek się uda.
Nie napisałaś co skłoniło Cię do separacji, po tylu latach, bo coś długo trwa ta wasza rozłąka?
Co mnie skłoniło ? Brak uczuć na poziomie który powinien być między kobietą a mężczyzna, kocham go jak brata, przyjaciela, wygasło pożądanie z mojej strony. Tak, wiem długo spałam więc raczej wiele już nie zdziałam chyba że na emeryturze w sanatorium
47 2024-10-05 19:35:40 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-10-05 19:36:43)
Simulacrum, jestes wielka, a tak wlasnie masz myslec i
Nie szukaj podtesktow, dwuznacznosci, kolejnego dna, podstepu, poniewaz tego nie znajdziesz. Jak powiedzialem to zaproszenie nie przymus, nie nalegam, zero presji.
"...Dla sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego, od przystojnego pana Waldka, pucio, pucio..." i
50 2024-10-05 19:56:41 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-10-05 19:59:32)
wieka napisał/a:Powiem Ci, że trochę za późno się obudziłaś, poza tym nigdy nie ma gwarancji, że następny związek się uda.
Nie napisałaś co skłoniło Cię do separacji, po tylu latach, bo coś długo trwa ta wasza rozłąka?Co mnie skłoniło ? Brak uczuć na poziomie który powinien być między kobietą a mężczyzna, kocham go jak brata, przyjaciela, wygasło pożądanie z mojej strony. Tak, wiem długo spałam więc raczej wiele już nie zdziałam chyba że na emeryturze w sanatorium
Jakbyście mieli dzieci, też pewnie inaczej byś odbierała wasz związek, o nudzie byś nawet nie myślała, jakby patrzeć na pożądanie w związku do starości, to mało który by się uchował.
Z tym szczęściem to tak jest, że przeważnie zawsze czegoś brakuje, bo my tak mamy, że jak brakuje problemów, to je stwarzamy.
Może Ci się poszczęści i znajdziesz nową miłość, bo się zdarza w różnym wieku, czego Co życzę, ale nie wchodź za daleko w taką relację w której pojawiają się red flagi.
Ale najpierw się rozwiedź, bo żaden facet nie będzie wchodził w poważna relację z kobietą, która jest w separacji, nawet formalnej.
Ale Alesssandro Ci słodzi, może zainteresowany:D
Simulacrum napisał/a:wieka napisał/a:Powiem Ci, że trochę za późno się obudziłaś, poza tym nigdy nie ma gwarancji, że następny związek się uda.
Nie napisałaś co skłoniło Cię do separacji, po tylu latach, bo coś długo trwa ta wasza rozłąka?Co mnie skłoniło ? Brak uczuć na poziomie który powinien być między kobietą a mężczyzna, kocham go jak brata, przyjaciela, wygasło pożądanie z mojej strony. Tak, wiem długo spałam więc raczej wiele już nie zdziałam chyba że na emeryturze w sanatorium
Jakbyście mieli dzieci, też pewnie inaczej byś odbierała wasz związek, o nudzie byś nawet nie myślała, jakby patrzeć na pożądanie w związku do starości, to mało który by się uchował.
Z tym szczęściem to tak jest, że przeważnie zawsze czegoś brakuje, bo my tak mamy, że jak brakuje problemów, to je stwarzamy.
Może Ci się poszczęści i znajdziesz nową miłość, bo się zdarza w różnym wieku, czego Co życzę, ale nie wchodź za daleko w taką relację w której pojawiają się red flagi.
Ale najpierw się rozwiedź, bo żaden facet nie będzie wchodził w poważna relację z kobietą, która jest w separacji, nawet formalnej.
Ale Alesssandro Ci słodzi
Jakbym miała dzieci to zapewne bym nic nie rozważała dla ich dobra, bo facet jest w porządku i nie ma do czego się przyczepić. Natomiast może ja mam kryzys wieku średniego nie wiem, nie wiem też czy dzieci by załatwiły temat poczucia braku i niespełnienia. Poza tym nigdy nie chciałam podchodzić do posiadania dzieci w sposôb egoistyczny. A z moich obserwacji ludzie maja dzieci a i tak zdradzaja sie na potęge i koszmarnie męczą bo dzieci/domy i tak tkwią.
Dziękuje za ciepłe słowa
Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.
Według mnie w dzisiejszych czasach być sam nie wiązać się na stałe.Po prostu spotykać się bez zobowiązań i cieszyć się życiem.Mieć swoje hobby pasje spełniać się zawodowo .Takie moje zdanie 38 letniego faceta który poznał się na kobietach był w kilkunastu związkach.Pozdrawiam
Simulacrum napisał/a:Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.Według mnie w dzisiejszych czasach być sam nie wiązać się na stałe.Po prostu spotykać się bez zobowiązań i cieszyć się życiem.Mieć swoje hobby pasje spełniać się zawodowo .Takie moje zdanie 38 letniego faceta który poznał się na kobietach był w kilkunastu związkach.Pozdrawiam
Dokladnie
zy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ?
Tak.
W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Pierdololo babki w średnim wieku bojącej się zaczynać od zera z łatką 'rozwódka'
Masz prawie 40stkę na karku. Nikogo to nie obchodzi, że nie jesteś dziewicą. O ile grasz uczciwie.
55 2024-10-06 08:56:36 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-10-06 08:57:12)
Niestety w życiu nie ma łatwych rozwiązań. Np. boczniak może je jeszcze bardziej skomplikować. No ale jesli sie nie przezywało szalonych miłości w wieku nastu lat. No to musi byc na to czas koło 40. Nie na darmo jest powiedzenie o ryczących 40-stkach.
Simulacrum napisał/a:Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.Według mnie w dzisiejszych czasach być sam nie wiązać się na stałe.Po prostu spotykać się bez zobowiązań i cieszyć się życiem.Mieć swoje hobby pasje spełniać się zawodowo .Takie moje zdanie 38 letniego faceta który poznał się na kobietach był w kilkunastu związkach.Pozdrawiam
A nie brakuje Ci jakieś głębi/więzi z drugą osobą ? Czy tego nie potrzebujesz ? Czy sie zawiodłeś?
Simulacrum napisał/a:zy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ?
Tak.
W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Pierdololo babki w średnim wieku bojącej się zaczynać od zera z łatką 'rozwódka'
Masz prawie 40stkę na karku. Nikogo to nie obchodzi, że nie jesteś dziewicą. O ile grasz uczciwie.
No niestety strach paraliżuje tych którzy pozwalają mu rządzić więc nie będę się wypierać
Simulacrum napisał/a:zy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ?
Tak.
W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Pierdololo babki w średnim wieku bojącej się zaczynać od zera z łatką 'rozwódka'
Masz prawie 40stkę na karku. Nikogo to nie obchodzi, że nie jesteś dziewicą. O ile grasz uczciwie.
No niestety strach paraliżuje tych którzy pozwalają mu rządzić więc nie będę się wypierać
JuliaUK33: jesli moge zapytac, Twoj pesymizm jest wynikiem Twojej przeszlosci? Piszesz fajne teksty, a za chwile wykonujesz skok bez spadochronu, dlatego zastanawiam sie o co kaman?
JuliaUK33: jesli moge zapytac, Twoj pesymizm jest wynikiem Twojej przeszlosci? Piszesz fajne teksty, a za chwile wykonujesz skok bez spadochronu, dlatego zastanawiam sie o co kaman?
Nie pesymizm tylko realizm. A moze nawet mieszanka optymizmu z pesymizmem 'bo sa rzeczy do ktorych podchodze pozytywnie i takie do ktorych podchodze negatywnie i tak doswiadczenia zyciowe maja na to wplyw jak pewnie u kazdego
i
masz racje zycie weryfikuje nasze poglady, raz drastycznie, raz mniej, inaczej 20+ postrzega swiat, inaczej 40+, ale najwazniejsze to do przodu, nie zatrzymywac sie, bo jak nie my to kto, zatem do przodu i
masz racje zycie weryfikuje nasze poglady, raz drastycznie, raz mniej, inaczej 20+ postrzega swiat, inaczej 40+, ale najwazniejsze to do przodu, nie zatrzymywac sie, bo jak nie my to kto, zatem do przodu
i
No tak to prawda
Zapraszam chetnych do nowej dyskusji:)
Emil38 napisał/a:Simulacrum napisał/a:Hey, wracam z nowym wątkiem, jako że w moim 38 letnim życiu pojawia się coraz więcej rozkmin, czy w waszej ocenie jest możliwe być szczęśliwym z kimś przez całe życie ? Czy ogólnie w dzisiejszych czasach ludzie po rozwodzie mają szanse na normalne ułożenie sobie życia ? Z moich obserwacji wynika, że ciężko dziś utrzymać relacje na ,,fajnym” poziomie bo z czasem zawsze wkrada się rutyna, przewidywalności itd. W związku z tym pozwoliłam sobie na kontrowersyjny temat, związków małżeńskich zawieranych np na 10 lat, uważam że miałoby to dobry wpływ na postawy obu partnerów, a jeśli coś by nie pykło to obyłoby się bez rozwodów.
Osobiście nie mam dzieci i szykuje się do rozwodu związek z 17 letnim stażem.Według mnie w dzisiejszych czasach być sam nie wiązać się na stałe.Po prostu spotykać się bez zobowiązań i cieszyć się życiem.Mieć swoje hobby pasje spełniać się zawodowo .Takie moje zdanie 38 letniego faceta który poznał się na kobietach był w kilkunastu związkach.Pozdrawiam
A nie brakuje Ci jakieś głębi/więzi z drugą osobą ? Czy tego nie potrzebujesz ? Czy sie zawiodłeś?
Powiem Tobie że nie brakuje mi.Mam swoje zainteresowania i nie skupiam się tylko na kobietach.Jeśli potrzebuję bliskości to mam z koleżanką nic sobie nie obiecujemy.Zresztą ona też jest wolną kobietą.