Zaraz utwierdzicie Autorkę w przekonaniu, ze to on jest ten zły, cała wina jego, toksyk, fuuuuu.
A ona biedny kwiatuszek, tylko szkoda, ze przy okazji trujący.
Zaraz utwierdzicie Autorkę w przekonaniu, ze to on jest ten zły, cała wina jego, toksyk, fuuuuu.
A ona biedny kwiatuszek, tylko szkoda, ze przy okazji trujący.
No ja akurat tak nie uwazam
Julia93.93 napisał/a:Zapomniał o moich urodzinach, napisał tylko wszystkiego najlepszego
Jak zapomniał skoro nie zapomniał?
Lady Loka napisał/a:Mojej koleżance facet powiedział normalnie wprost, ze mu się nie podoba wygląd stóp w balerinach i bardzo by chciał, żeby w nich nie chodziła. I przy nim nie chodzi. Nie jest to wielkie poświęcenie.
Oczywiście. Kobiety też bardzo często zwracają uwagę swoim partnerom, żeby zmienili coś w swoim wyglądzie.
Przypomniałam mu na koniec dnia, tzn na wyjeździe z dziećmi - ja z koleżanką i kolegą świętowaliśmy i dopytał o to, dlatego mu powiedziałam.
69 2024-09-02 15:58:35 Ostatnio edytowany przez Julia93.93 (2024-09-02 16:15:14)
Poznałam go kilka lat temu, znaliśmy się 3 miesiące, nie myślałam o żadnych związkach, zostawiłam to. Bardzo to przeżył. Bardzo. Po 3 latach od tamtego czasu zaczęliśmy byc ze sobą,
dojrzałam, byliśmy do teraz- 1. 5 roku. Zakochałam się, on też, ale nie udało się
On miał wiele kobiet, dużo, ponoć mi 1 dal szansę drugi raz. Ja potrzebuję czasu widocznie, żeby się dotrzeć, ale jego nagli potrzeba dzieci. Nawet imiona wybieraliśmy...
Może to głupie, ale może z racji tego, że jest wymagający to nie znajdzie tak szybko kobiety...do mnie miał zawsze słabość. Nie potrafiłam tego wykorzystać wszystko stracone
On chce mieć rodzinę i dzieci, ja też, czasami tak się zdarza, że po czasie bez kontaktu pary do siebie wracają, ale ja wiem, że u mnie tak nie będzie...bo on ma mnie serdecznie dość na nic moje zmiany...przeprosiny, proszenie i obiecywanie. To na nic bo on tak bardzo ma mnie dość, że dziś napisał mi znów wszystko. Opisowo. Że bardzo mnie kochał, ale nie widzi miejsca na związek ze mną. I że jestem śliczna, inteligentna, swietnie pracuję z dziecmi. Stanie się tak, że on już nigdy do mnie nie wróci, nie tak jak inne pary wracają. I ja to już wiem
Powiedzial, że moja zmiana nastąpiła za późno. I że ostatnią szansę już wyczerpałam. Że on myślami jest na innym etapie już, beze mnie...To straszne było dla mnie coś takiego przeczytać.
70 2024-09-02 16:17:38 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-09-02 16:18:11)
Poznałam go kilka lat temu, znaliśmy się 3 miesiące, nie myślałam o żadnych związkach, zostawiłam to. Bardzo to przeżył. Bardzo. Po 3 latach od tamtego czasu zaczęliśmy byc ze sobą,
dojrzałam, byliśmy do teraz- 1. 5 roku. Zakochałam się, on też, ale nie udało się
On miał wiele kobiet, dużo, ponoć mi 1 dal szansę drugi raz. Ja potrzebuję czasu widocznie, żeby się dotrzeć, ale jego nagli potrzeba dzieci. Nawet imiona wybieraliśmy...Może to głupie, ale może z racji tego, że jest wymagający to nie znajdzie tak szybko kobiety...do mnie miał zawsze słabość. Nie potrafiłam tego wykorzystać
wszystko stracone
On chce mieć rodzinę i dzieci, ja też, czasami tak się zdarza, że po czasie bez kontaktu pary do siebie wracają, ale ja wiem, że u mnie tak nie będzie...bo on ma mnie serdecznie dośćna nic moje zmiany...przeprosiny, proszenie i obiecywanie. To na nic bo on tak bardzo ma mnie dość, że dziś napisał mi znów wszystko. Opisowo. Że bardzo mnie kochał, ale nie widzi miejsca na związek ze mną. I że jestem śliczna, inteligentna, swietnie pracuję z dziecmi. Stanie się tak, że on już nigdy do mnie nie wróci, nie tak jak inne pary wracają. I ja to już wiem
Powiedzial, że moja zmiana nastąpiła za późno. I że ostatnią szansę już wyczerpałam.
Dobrze się stało, nie ma sensu być na siłę, skoro partner/ka nam nie odpowiada.
Przeżyjesz, wyciągnij wnioski na przyszłość, zawsze czegoś nauczył Cię ten związek, więc potraktuj jak doświadczenie życiowe.
Poznałam go kilka lat temu, znaliśmy się 3 miesiące, nie myślałam o żadnych związkach, zostawiłam to. Bardzo to przeżył. Bardzo. Po 3 latach od tamtego czasu zaczęliśmy byc ze sobą,
dojrzałam, byliśmy do teraz- 1. 5 roku. Zakochałam się, on też, ale nie udało się
On miał wiele kobiet, dużo, ponoć mi 1 dal szansę drugi raz. Ja potrzebuję czasu widocznie, żeby się dotrzeć, ale jego nagli potrzeba dzieci. Nawet imiona wybieraliśmy...Może to głupie, ale może z racji tego, że jest wymagający to nie znajdzie tak szybko kobiety...do mnie miał zawsze słabość. Nie potrafiłam tego wykorzystać
wszystko stracone
On chce mieć rodzinę i dzieci, ja też, czasami tak się zdarza, że po czasie bez kontaktu pary do siebie wracają, ale ja wiem, że u mnie tak nie będzie...bo on ma mnie serdecznie dośćna nic moje zmiany...przeprosiny, proszenie i obiecywanie. To na nic bo on tak bardzo ma mnie dość, że dziś napisał mi znów wszystko. Opisowo. Że bardzo mnie kochał, ale nie widzi miejsca na związek ze mną. I że jestem śliczna, inteligentna, swietnie pracuję z dziecmi. Stanie się tak, że on już nigdy do mnie nie wróci, nie tak jak inne pary wracają. I ja to już wiem
Powiedzial, że moja zmiana nastąpiła za późno. I że ostatnią szansę już wyczerpałam. Że on myślami jest na innym etapie już, beze mnie...To straszne było dla mnie coś takiego przeczytać.
No i dobrze. Niech nastepnej naiwnej wybiera jakie buty ma nosic. Co za burak z wiochy. Ale ty jeszcze tego nie widzisz, bo jestes zaslepiona nim, czym bardziej nie mozesz go miec, tym bardziej go chcesz, pomimo, ze on jest beznadziejny i nie pasujecie do siebie. Jak cie przejdzie to zamroczenie, to sama zobaczysz i zrozumiesz.
Poznałam go kilka lat temu, znaliśmy się 3 miesiące, nie myślałam o żadnych związkach, zostawiłam to. Bardzo to przeżył. Bardzo. Po 3 latach od tamtego czasu zaczęliśmy byc ze sobą,
dojrzałam, byliśmy do teraz- 1. 5 roku. Zakochałam się, on też, ale nie udało się
On miał wiele kobiet, dużo, ponoć mi 1 dal szansę drugi raz. Ja potrzebuję czasu widocznie, żeby się dotrzeć, ale jego nagli potrzeba dzieci. Nawet imiona wybieraliśmy...Może to głupie, ale może z racji tego, że jest wymagający to nie znajdzie tak szybko kobiety...do mnie miał zawsze słabość. Nie potrafiłam tego wykorzystać
wszystko stracone
On chce mieć rodzinę i dzieci, ja też, czasami tak się zdarza, że po czasie bez kontaktu pary do siebie wracają, ale ja wiem, że u mnie tak nie będzie...bo on ma mnie serdecznie dośćna nic moje zmiany...przeprosiny, proszenie i obiecywanie. To na nic bo on tak bardzo ma mnie dość, że dziś napisał mi znów wszystko. Opisowo. Że bardzo mnie kochał, ale nie widzi miejsca na związek ze mną. I że jestem śliczna, inteligentna, swietnie pracuję z dziecmi. Stanie się tak, że on już nigdy do mnie nie wróci, nie tak jak inne pary wracają. I ja to już wiem
Powiedzial, że moja zmiana nastąpiła za późno. I że ostatnią szansę już wyczerpałam. Że on myślami jest na innym etapie już, beze mnie...To straszne było dla mnie coś takiego przeczytać.
Masz nauczkę na następny raz, żeby nie manipulować przerwą od siebie
Faceci są często bardzo prostoduszni (nie mylić z byciem idiotą). Kazałaś mu iść w cholerę to machnął ręką i poszedł. Czyli zrobił tak jak każdy szanujący się i chociaż odrobinę dorosły facet powinien zrobić. Czas szukać kogoś innego, ale nie stosować wobec kolejnego partnera takich manipulacji.
Faceci są często bardzo prostoduszni (nie mylić z byciem idiotą). Kazałaś mu iść w cholerę to machnął ręką i poszedł. Czyli zrobił tak jak każdy szanujący się i chociaż odrobinę dorosły facet powinien zrobić. Czas szukać kogoś innego, ale nie stosować wobec kolejnego partnera takich manipulacji.
Dokladnie
75 2024-09-02 23:48:02 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-09-02 23:49:16)
Faceci są często bardzo prostoduszni (nie mylić z byciem idiotą). Kazałaś mu iść w cholerę to machnął ręką i poszedł. Czyli zrobił tak jak każdy szanujący się i chociaż odrobinę dorosły facet powinien zrobić. Czas szukać kogoś innego, ale nie stosować wobec kolejnego partnera takich manipulacji.
Ten w dodatku miał doskonały pretekst, by się rozstać, a przy tym została mu świadomość, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo zrobił dokładnie to, co usłyszał od drugiej osoby.
asddsa123321 napisał/a:Faceci są często bardzo prostoduszni (nie mylić z byciem idiotą). Kazałaś mu iść w cholerę to machnął ręką i poszedł. Czyli zrobił tak jak każdy szanujący się i chociaż odrobinę dorosły facet powinien zrobić. Czas szukać kogoś innego, ale nie stosować wobec kolejnego partnera takich manipulacji.
Ten w dodatku miał doskonały pretekst, by się rozstać, a przy tym została mu świadomość, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo zrobił dokładnie to, co usłyszał od drugiej osoby.
Priscilla, ale co on miał wtedy zrobić? Zostać? Przepraszać? Przecież każdy w końcu miałby dość takiego zachowania partnera i jemu też się w końcu "przelało".
Pewnie że nie ma związków idealnych i w każdym w końcu pojawiają się jakieś zgrzyty, ale po to mamy rozum, żeby takie problemy rozwiązywać, a nie gdy coś nie pasuje to pokazywać partnerowi drzwi albo straszyć rozstaniem. To jest forma przemocy, takie zachowania partnera. Gdyby mi partner powiedział że mam sobie iść w cholerę, to tyle by mnie widział, nawet "do widzenia" bym nie powiedziała. Są jakieś granice w zachowaniu i traktowaniu partnera których się nie przekracza. Najlepiej traktować partnera tak, jakby samemu chciało się być przez niego traktowanym. Gdy się chce z kimś rozstać, to się to robi a nie straszy.
77 2024-09-03 07:52:52 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-03 08:00:26)
Ten w dodatku miał doskonały pretekst, by się rozstać, a przy tym została mu świadomość, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo zrobił dokładnie to, co usłyszał od drugiej osoby.
No tak powinien wejść do jej głowy i wtedy by wiedział, że to co mówi kobieta nie warte jest słuchania. Nie rozumiem jak można bronić shit testowania, tylko dlatego, że robi to kobieta.
Nie ma co bronić jej zachowania i atakować jego. Bardzo dobrze zrobił. Może choć minimalnie ją to nauczy, żeby brać odpowiedzialność za to co mówi.
Priscilla napisał/a:Ten w dodatku miał doskonały pretekst, by się rozstać, a przy tym została mu świadomość, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo zrobił dokładnie to, co usłyszał od drugiej osoby.
No tak powinien wejść do jej głowy i wtedy by wiedział, że to co mówi kobieta nie warte jest słuchania.
Nie rozumiem jak można bronić shit testowania, tylko dlatego, że robi to kobieta.
Nie ma co bronić jej zachowania i atakować jego. Bardzo dobrze zrobił. Może choć minimalnie ją to nauczy, żeby brać odpowiedzialność za to co mówi.
E tam, jakby nie była sprawa poważna, to takie słowa nie miały by takich konsekwencji.
To była kropka nad "i" i okazja do zerwania, bo wiadomo, że to nie była łatwa decyzja.
A związek i tak nie miał przyszłości, więc dobrze się stało.
79 2024-09-03 12:33:24 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-09-03 22:28:59)
Priscilla, ale co on miał wtedy zrobić? Zostać? Przepraszać? Przecież każdy w końcu miałby dość takiego zachowania partnera i jemu też się w końcu "przelało".
Pewnie że nie ma związków idealnych i w każdym w końcu pojawiają się jakieś zgrzyty, ale po to mamy rozum, żeby takie problemy rozwiązywać, a nie gdy coś nie pasuje to pokazywać partnerowi drzwi albo straszyć rozstaniem. To jest forma przemocy, takie zachowania partnera. Gdyby mi partner powiedział że mam sobie iść w cholerę, to tyle by mnie widział, nawet "do widzenia" bym nie powiedziała. Są jakieś granice w zachowaniu i traktowaniu partnera których się nie przekracza. Najlepiej traktować partnera tak, jakby samemu chciało się być przez niego traktowanym. Gdy się chce z kimś rozstać, to się to robi a nie straszy.
Ależ ja już wcześniej napisałam, że Autorka stała się ofiarą własnej manipulacji. Uważam, że on postąpił jak najbardziej słusznie nie ulegając jej.
To co napisałam na końcu to w gruncie rzeczy skrót myślowy, że "dzięki" prowadzonej gierce Autorka wbiła przysłowiowy gwóźdź do trumny tego związku, samej sobie odbierając nawet możliwość oczekiwania jakichkolwiek wyjaśnień, bo on przecież postąpił dokładnie tak, jak usłyszał, że ma postąpić. To zamyka temat.
Do niej to potem dotarło, ale było już pozamiatane.
Nie rozumiem jak można bronić shit testowania, tylko dlatego, że robi to kobieta.
A czytałeś mój wcześniejszy post w tym wątku? To przeczytaj.
*edycja z powodu zauważonej przed chwilą literówki
80 2024-09-03 22:02:14 Ostatnio edytowany przez Julia93.93 (2024-09-03 22:22:55)
Słuchajcie, podziękowałam mu jakiś czas temu za kibicowanie mi w moich zmianach, tak napisał, pożałował trochę też, że tak późno się za to wzięłam. Ja wiem, ze on mi nie wierzy(ł), ale ja wierzę w siebie. Rozpoczęłam pracę nad sobą, powiedziałam mu, że wiem, że nigdy już nie będziemy razem, pogodziłam się z tym. Jestem konsekwentna z natury i pracowita więc wiem, że mi się uda. Skupiam się mocno na mojej pracy z dziećmi i na swojej terapii. Wiem, że moje zachowanie było toksyczne, zazdrość, zaborczosc, manipulacja...wykazywałam wiele cech toksyka w swoim zachowaniu. Przestałam już płakać. Chcę, żeby on był szczęśliwy i ja też chcę stworzyć zdrowy związek i mieć dzieci. Pokochałam człowieka, ktory swoj wlasny prywatny czas poświęcał mi na tłumaczenia,
tłumaczenia i jeszcze raz tłumaczenia zamiast pograć w siatkę czy wyjść z kolegami. A ja niewdzieczna po prostu go nie słuchałam. Przestałam płakać, zaczęłam nad sobą pracować
Dzięki za wszystkie komentarze.
Powodzenia
Powodzenia
Przestałam płakać, zaczęłam nad sobą pracować.
Oby tak dalej.
84 2024-09-03 23:25:22 Ostatnio edytowany przez Farmer (2024-09-03 23:25:38)
.
85 2024-09-05 12:25:16 Ostatnio edytowany przez Patryk19abc (2024-09-05 13:02:59)
...
Pytasz o zdanie facetow to Ci powiem. Mam w robocie wystarczajaco dużo rywalizacji, walki, konfliktów. W związku chce spokoju, luzu, wolności. A na pewno nie nowej wojny "po godzinach". Nie wytrzymałbym z Tobą paru dni. Powiem więcej - jesli facet ma jakieś doświadczenie to Cie odstrzeli od razu. Zrób porządek ze swoją głową, emocjami czy czymkolwiek co powoduje że nie masz szans na stworzenie udanego związku. Weź odpowiedzialność za siebie i swoje życie. Jedziesz na automacie którego nie kontrolujesz. W ogóle
Sorki przeczytałem z 20 pierwszych postów, dalej nie czytałem ale napisałem swoją opinię. Teraz doczytałem. Powodzenia w pracy nad sobą
Sorki przeczytałem z 20 pierwszych postów, dalej nie czytałem ale napisałem swoją opinię. Teraz doczytałem. Powodzenia w pracy nad sobą
Dzięki. Nie zmienia to faktu, że za nim tęsknię. Mam nadzieję, że jakoś to wyciszę
To co Ty chcesz, jest w tym momencie mało ważne... Zafundowałaś facetowi prawdziwy RollerCoaster i on zwyczajnie miał dosyć. Jesteś ... osobą znęcającą się psychicznie nad kimś innym i dziwisz się, że on się nie stara ? Mówisz że chcesz odpocząć, a jak on się godzi to mówisz że tylko na stałe się godzisz na odpoczęcie od siebie ... Facet to rozumie jako chęć zakończenia związku. Bo gdybym ja usłyszał taki komunikat od partnerki a potem dopowiedzenie w stylu ze tylko na zawsze, to odebrałbym to jako intencję zerwania ze mną...
Bawisz się kimś jak kot zabawką i obserwujesz czy jego reakcje są zgodne z Twoimi oczekiwaniami... Dziwisz się, że facet miał tego dosyć i sobie poszedł - a co niby miał robić jak rozgrywasz nim w swojej głowie jakieś głupie gierki rodem z tanich komedii romantycznych... On już ma powyżej uszu takiego traktowania i tyle. Kłotni i tego typu akcji. Co z tego, że seks jest fajny, podobacie sie sobie i jest chemia... Sto razy bardziej wolałbym mieć brzydką dziewczynę ze wspaniałym wnętrzem, albo mieć do bani seks z ładną dziewczyną ze wspaniałym wnęrzem, niż być z awanturnicą i manipulatorką.
Chcesz odpocząć to mu mówisz i facet idzie Ci na ręke i mowi że ok, ale Tobie to nie wystarcza - pierwsza gierka nie zadziałała , więc spróbujesz zagrać o wyższą stawkę - facet podjął grę i ty przegrałaś , a teraz masz pretensje o to że uszanował Twoją decyzję i się zgodził na to że znim zerwałaś????? Co według Ciebie miał w tej sytuacji zrobić ? Paść na kolana czy jak ? Jeżeli 93 w nicku to Twój rocznik urodzenia to masz 31 lat, celuję, że on jest w podobnym wieku, więc moja droga - mężczyźni dojrzewają wolniej, ale gdy już dojrzeją to (mówię o tych normalnych) życie staje się naprawde ciężkie i stawia przed nami mnóstwo wyzwań. Nie mamy czasu na gierki, ostatnią rzeczą jakiej potrzebujemy to awantury i krzyki, a wszelkie deklaracje traktujemy poważnie ( mówię o poważnych sprawach a nie o żartowaniu sobie czy coś ) ... To jest Twój pierwszy związek i uczysz się na swoich błędach, ale miło by było przeczytać jakąś książkę na ten temat od czasu do czasu itp. Ja mam żone od 12 lat, a jestem w związkach od lat 25 i dalej czytam książki w tematyce damsko męskiej, bo relacja z drugim człowiekiem to praca, wyrzeczenia, starania i często są zaprawione smutkiem i łzami.
Całkiem prawdopodobne, że on z Twojej strony widział więcej zabawy i nie traktowania związku i jego osoby poważnie, więc zwyczajnie odleciał.
Moje rady:
1) poczytaj o relacji damsko męskich itp, bo o ile nie wejdziesz w związek z jakimś nastolatkiem to masz duże braki w wiedzy o relacjach i każdy normalny facet będzie Cię odstawiał (chyba że trafisz na takiego, któremu takie jazdy nie będą przeszkadzały, albo będzie miał osobowość lękliwą i całkowicie go tymi zachowaniami zdominujesz)
2)odpuść z Twoim partnerem i tyle - jeżeli będzie chciał wrócić to da znać, a jeżeli nie, wyciągniesz naukę z tej lekcjii i będziesz miała wnioski czego nie robić w następnej relacji...
3) jeżeli się z kimś zwiąże, nie mścij się i uszanuj jego prawo do szczęścia - skoro byłaś jaka byłaś, potem z nim zerwałaś, masz najmniejsze prawo do decydowania z kim się spotyka i nawiązuje relacje. Bo każdy ma prawo do szczęścia
4) Jeżeli zaszedł pkt 3 lub 4 - weź się w garść, wyciągnij wnioski ( to już pisałem), nie popełniaj błędów i naucz się szanować drugą osobę, bo na kłótniach i głupich gierkach z nikim daleko nie zajedziesz ...
Problem w tym, że ja nie chce innego.
To co Ty chcesz, jest w tym momencie mało ważne... Zafundowałaś facetowi prawdziwy RollerCoaster i on zwyczajnie miał dosyć. Jesteś ... osobą znęcającą się psychicznie nad kimś innym i dziwisz się, że on się nie stara ? Mówisz że chcesz odpocząć, a jak on się godzi to mówisz że tylko na stałe się godzisz na odpoczęcie od siebie ... Facet to rozumie jako chęć zakończenia związku. Bo gdybym ja usłyszał taki komunikat od partnerki a potem dopowiedzenie w stylu ze tylko na zawsze, to odebrałbym to jako intencję zerwania ze mną...
Bawisz się kimś jak kot zabawką i obserwujesz czy jego reakcje są zgodne z Twoimi oczekiwaniami... Dziwisz się, że facet miał tego dosyć i sobie poszedł - a co niby miał robić jak rozgrywasz nim w swojej głowie jakieś głupie gierki rodem z tanich komedii romantycznych... On już ma powyżej uszu takiego traktowania i tyle. Kłotni i tego typu akcji. Co z tego, że seks jest fajny, podobacie sie sobie i jest chemia... Sto razy bardziej wolałbym mieć brzydką dziewczynę ze wspaniałym wnętrzem, albo mieć do bani seks z ładną dziewczyną ze wspaniałym wnęrzem, niż być z awanturnicą i manipulatorką.Chcesz odpocząć to mu mówisz i facet idzie Ci na ręke i mowi że ok, ale Tobie to nie wystarcza - pierwsza gierka nie zadziałała , więc spróbujesz zagrać o wyższą stawkę - facet podjął grę i ty przegrałaś , a teraz masz pretensje o to że uszanował Twoją decyzję i się zgodził na to że znim zerwałaś????? Co według Ciebie miał w tej sytuacji zrobić ? Paść na kolana czy jak ? Jeżeli 93 w nicku to Twój rocznik urodzenia to masz 31 lat, celuję, że on jest w podobnym wieku, więc moja droga - mężczyźni dojrzewają wolniej, ale gdy już dojrzeją to (mówię o tych normalnych) życie staje się naprawde ciężkie i stawia przed nami mnóstwo wyzwań. Nie mamy czasu na gierki, ostatnią rzeczą jakiej potrzebujemy to awantury i krzyki, a wszelkie deklaracje traktujemy poważnie ( mówię o poważnych sprawach a nie o żartowaniu sobie czy coś ) ... To jest Twój pierwszy związek i uczysz się na swoich błędach, ale miło by było przeczytać jakąś książkę na ten temat od czasu do czasu itp. Ja mam żone od 12 lat, a jestem w związkach od lat 25 i dalej czytam książki w tematyce damsko męskiej, bo relacja z drugim człowiekiem to praca, wyrzeczenia, starania i często są zaprawione smutkiem i łzami.
Całkiem prawdopodobne, że on z Twojej strony widział więcej zabawy i nie traktowania związku i jego osoby poważnie, więc zwyczajnie odleciał.
Moje rady:
1) poczytaj o relacji damsko męskich itp, bo o ile nie wejdziesz w związek z jakimś nastolatkiem to masz duże braki w wiedzy o relacjach i każdy normalny facet będzie Cię odstawiał (chyba że trafisz na takiego, któremu takie jazdy nie będą przeszkadzały, albo będzie miał osobowość lękliwą i całkowicie go tymi zachowaniami zdominujesz)2)odpuść z Twoim partnerem i tyle - jeżeli będzie chciał wrócić to da znać, a jeżeli nie, wyciągniesz naukę z tej lekcjii i będziesz miała wnioski czego nie robić w następnej relacji...
3) jeżeli się z kimś zwiąże, nie mścij się i uszanuj jego prawo do szczęścia - skoro byłaś jaka byłaś, potem z nim zerwałaś, masz najmniejsze prawo do decydowania z kim się spotyka i nawiązuje relacje. Bo każdy ma prawo do szczęścia
4) Jeżeli zaszedł pkt 3 lub 4 - weź się w garść, wyciągnij wnioski ( to już pisałem), nie popełniaj błędów i naucz się szanować drugą osobę, bo na kłótniach i głupich gierkach z nikim daleko nie zajedziesz ...
Julia93.93 napisał/a:Problem w tym, że ja nie chce innego.
Nie mamy kontaktu, gdy raz napisałam to odczytał i odpisal 2 dni później. Nie będę się więcej prosić, poniżać. Na początku bardzo go przepraszałam, naprawdę żałowałam tego. On twierdził, że zanim ja nauczę się życia związkowego to minie dużo czasu, "on go nie ma". Jest starszy ode mnie o 5 lat. Wzięłam się w garść. Uczę się, przeczytałam 3 książki od tego czasu.
On doprowadzał do moich kłótni. Niestety nikt tu nie wie co dokładnie miało miejsce. Ale tak, męczyłam go. Ale on nie szanował mnie. On potrafił zranić mnie słowami bardzo mocno, ja jego też. Natomiast nie chcę nic złego pisać o nim. Od zerwania wykazywałam tylko skruchę, ale on jest mocno logicznym człowiekiem więc wiem, że decyzja jego była ostateczna.
To co Ty chcesz, jest w tym momencie mało ważne... Zafundowałaś facetowi prawdziwy RollerCoaster i on zwyczajnie miał dosyć. Jesteś ... osobą znęcającą się psychicznie nad kimś innym i dziwisz się, że on się nie stara ? Mówisz że chcesz odpocząć, a jak on się godzi to mówisz że tylko na stałe się godzisz na odpoczęcie od siebie ... Facet to rozumie jako chęć zakończenia związku. Bo gdybym ja usłyszał taki komunikat od partnerki a potem dopowiedzenie w stylu ze tylko na zawsze, to odebrałbym to jako intencję zerwania ze mną...
Bawisz się kimś jak kot zabawką i obserwujesz czy jego reakcje są zgodne z Twoimi oczekiwaniami... Dziwisz się, że facet miał tego dosyć i sobie poszedł - a co niby miał robić jak rozgrywasz nim w swojej głowie jakieś głupie gierki rodem z tanich komedii romantycznych... On już ma powyżej uszu takiego traktowania i tyle. Kłotni i tego typu akcji. Co z tego, że seks jest fajny, podobacie sie sobie i jest chemia... Sto razy bardziej wolałbym mieć brzydką dziewczynę ze wspaniałym wnętrzem, albo mieć do bani seks z ładną dziewczyną ze wspaniałym wnęrzem, niż być z awanturnicą i manipulatorką.Chcesz odpocząć to mu mówisz i facet idzie Ci na ręke i mowi że ok, ale Tobie to nie wystarcza - pierwsza gierka nie zadziałała , więc spróbujesz zagrać o wyższą stawkę - facet podjął grę i ty przegrałaś , a teraz masz pretensje o to że uszanował Twoją decyzję i się zgodził na to że znim zerwałaś????? Co według Ciebie miał w tej sytuacji zrobić ? Paść na kolana czy jak ? Jeżeli 93 w nicku to Twój rocznik urodzenia to masz 31 lat, celuję, że on jest w podobnym wieku, więc moja droga - mężczyźni dojrzewają wolniej, ale gdy już dojrzeją to (mówię o tych normalnych) życie staje się naprawde ciężkie i stawia przed nami mnóstwo wyzwań. Nie mamy czasu na gierki, ostatnią rzeczą jakiej potrzebujemy to awantury i krzyki, a wszelkie deklaracje traktujemy poważnie ( mówię o poważnych sprawach a nie o żartowaniu sobie czy coś ) ... To jest Twój pierwszy związek i uczysz się na swoich błędach, ale miło by było przeczytać jakąś książkę na ten temat od czasu do czasu itp. Ja mam żone od 12 lat, a jestem w związkach od lat 25 i dalej czytam książki w tematyce damsko męskiej, bo relacja z drugim człowiekiem to praca, wyrzeczenia, starania i często są zaprawione smutkiem i łzami.
Całkiem prawdopodobne, że on z Twojej strony widział więcej zabawy i nie traktowania związku i jego osoby poważnie, więc zwyczajnie odleciał.
Moje rady:
1) poczytaj o relacji damsko męskich itp, bo o ile nie wejdziesz w związek z jakimś nastolatkiem to masz duże braki w wiedzy o relacjach i każdy normalny facet będzie Cię odstawiał (chyba że trafisz na takiego, któremu takie jazdy nie będą przeszkadzały, albo będzie miał osobowość lękliwą i całkowicie go tymi zachowaniami zdominujesz)2)odpuść z Twoim partnerem i tyle - jeżeli będzie chciał wrócić to da znać, a jeżeli nie, wyciągniesz naukę z tej lekcjii i będziesz miała wnioski czego nie robić w następnej relacji...
3) jeżeli się z kimś zwiąże, nie mścij się i uszanuj jego prawo do szczęścia - skoro byłaś jaka byłaś, potem z nim zerwałaś, masz najmniejsze prawo do decydowania z kim się spotyka i nawiązuje relacje. Bo każdy ma prawo do szczęścia
4) Jeżeli zaszedł pkt 3 lub 4 - weź się w garść, wyciągnij wnioski ( to już pisałem), nie popełniaj błędów i naucz się szanować drugą osobę, bo na kłótniach i głupich gierkach z nikim daleko nie zajedziesz ...
Julia93.93 napisał/a:Problem w tym, że ja nie chce innego.
Dodam jeszcze, że podobnie brzmisz jak on. Różnica jest tylko w 1 rzeczy. Nie wziąłby sobie brzydkiej kobiety.
Miał ich X i chwalił mi się tym jakie były. Porównywał mnie. I tak, o to też się z nim kłóciłam.
92 2024-10-22 09:11:02 Ostatnio edytowany przez Julia93.93 (2024-10-22 09:13:59)
Mieliśmy kilka służbowych spraw i przez chwilę byliśmy w kontakcie. Dowiedziałam się też, że poznał kogoś. Jest starsza ode mnie. "Jest dobra, stara się bardzo. Nie nosi klapek bo on nie lubi (ja trochę nosiłam, takie skorzane w lato, śliczne), pozwala mu decydować co ma założyć żeby jemu się podobać, przywiozła sukienki, żeby on wybrał (ja sama decydowałam o moim makijażu czy co założę), jest ponoć atrakcyjna, po kursach i wieeelu kierunkach i kursach (sama rozpoczęłam studia podyplomowe ), słucha go, nie kłóci się i nie musi jej tłumaczyć związkowych spraw tak jak mi bo ona jest po kilku związkach i wszystko wie. Wysłał screena ich wiadomości. Ona uwielbia zabawiać jego siostrzenicę i przyjeżdżać do niego ciągle. (On mieszka z rodzicami w duzym domu).
Ponoć gdy pojawił się w jej życiu to "wygrała los na loterii". Jest zupełnie inna niż Ty, tak napisał.
Napisałam,,że cieszę się, że jest szczęśliwy i fajnie, że jest dobra. On, że póki co krótko żeby ocenić co wyjdzie z tego. Ogólnie to porównał moje wady na korzyść tamtej.
Zrobiłam na koniec głupotę.
Chciałam, żeby napisał, że mnie NIE KOCHA i znikam, a on, że to co napisze nic nie zmieni bo mieliśmy swoją szansę, tęsknił, ale trzeba iść do przodu. Mimo moich prośb nie napisał tych słów, które chciałam przeczytać. Zawsze pisał dookoła, po swojemu.
Wybrał ją i mam nadzieję, że będą szczęśliwi. Ja usunęłam wszystko co z nim związane bo ma rację, trzeba iść do przodu.
Wbrew pozorom, facetom czasami wystarczy niewiele... Tutaj poniżej masz przykład... Czasami ludzie, będąc ze sobą, myślą że mają na własnąość drugą osobę i mogą robić z nią co chcą...
A potem się okazuje, że coś co urządzali partnerowi, nie do końca było szczęściem wcielonym...
94 2024-10-22 10:58:43 Ostatnio edytowany przez Julia93.93 (2024-10-22 11:13:30)
Wbrew pozorom, facetom czasami wystarczy niewiele... Tutaj poniżej masz przykład... Czasami ludzie, będąc ze sobą, myślą że mają na własnąość drugą osobę i mogą robić z nią co chcą...
A potem się okazuje, że coś co urządzali partnerowi, nie do końca było szczęściem wcielonym...
Ty go bronisz, ale na podstawie tego co napisałam nie dziwię się. Natomiast nie napisałam wszystkiego co miało miejsce i co mnie skłaniało do wszelkich klotni. Cała moja rodzina cieszy się, że nie ma go. Znajomi także
Obrażał mnie, uważał się za lepszego bo pracuje w banku i wszyscy radzili się go. Porównywał mnie i moje wybory w związku z byłymi, do których by nie wrócił. Obrażał moją rodzinę do mnie. Potrafił nie chcieć się widzieć miesiąc bo był chory... Potrafił kłócić się przed wyjazdem, a na miejscu imprezy udawać, że jest ok, nie widział swoich błędów. Mówił, że on ustalił przyszłość, że u niego są perspektywy. Nie reagował na moje pomysły,
wszystko było źle. Krytykował mnie ciągle Dla niego to, że się nie zgodziłam na coś było powodem do awantury...Żadna kobieta by tego nie wytrzymała. On też mnie nie słuchał, ja przepłakałam rok w tym związku. Nie wytrzymałam i dlatego chciałam przerwy...
95 2024-10-22 11:24:34 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-10-22 11:29:09)
Julia93.93: powodzenia i pomyślności glowa do gory i nie poddawaj sie
jeszcze ułoży Ci się w życiu, życzę Ci tego
Julia93.93: powodzenia i pomyślności
glowa do gory i nie poddawaj sie
jeszcze ułoży Ci się w życiu, życzę Ci tego
Ojej, dziękuję
Zrobiłam na koniec głupotę.
Chciałam, żeby napisał, że mnie NIE KOCHA i znikam
Kolejny emocjonalny shit test, który go upewnił, że ludzie się tak łatwo nie zmieniają.
Julia93.93 napisał/a:Zrobiłam na koniec głupotę.
Chciałam, żeby napisał, że mnie NIE KOCHA i znikamKolejny emocjonalny shit test, który go upewnił, że ludzie się tak łatwo nie zmieniają.
A kto się w pełni zmienia po 2 miesiącach od rozstania? Na to potrzeba więcej czasu, który ja sama sobie daję.
Casanunda napisał/a:Wbrew pozorom, facetom czasami wystarczy niewiele... Tutaj poniżej masz przykład... Czasami ludzie, będąc ze sobą, myślą że mają na własnąość drugą osobę i mogą robić z nią co chcą...
A potem się okazuje, że coś co urządzali partnerowi, nie do końca było szczęściem wcielonym...Ty go bronisz, ale na podstawie tego co napisałam nie dziwię się. Natomiast nie napisałam wszystkiego co miało miejsce i co mnie skłaniało do wszelkich klotni. Cała moja rodzina cieszy się, że nie ma go. Znajomi także
Obrażał mnie, uważał się za lepszego bo pracuje w banku i wszyscy radzili się go. Porównywał mnie i moje wybory w związku z byłymi, do których by nie wrócił. Obrażał moją rodzinę do mnie. Potrafił nie chcieć się widzieć miesiąc bo był chory... Potrafił kłócić się przed wyjazdem, a na miejscu imprezy udawać, że jest ok, nie widział swoich błędów. Mówił, że on ustalił przyszłość, że u niego są perspektywy. Nie reagował na moje pomysły,
wszystko było źle. Krytykował mnie ciągle Dla niego to, że się nie zgodziłam na coś było powodem do awantury...Żadna kobieta by tego nie wytrzymała. On też mnie nie słuchał, ja przepłakałam rok w tym związku. Nie wytrzymałam i dlatego chciałam przerwy...
Zatem, oboje jesteście toksyczni... Ty bo nie miałaś możliwości nauczenia się normalnych relacji, a on... cóż, z nim jest o wiele gorzej i uwieerz mi, że naprawdę lepiej jest że trzyma się z daleka.
Ten filmik który przesłałem pochodzi z filmu "the little death", a historia stojąca za sceną jest tak tragicznie smutn że aż w pewien sposób śmieszna... Otóż facet ciągle mierzy się z życiem, które jest cieżkie, żoną która ma o wszystko pretensje itp. Z tych nerwów nie może spać i pewnego dnia, szef dał mu jakieś piguły które przywiózł z Tajlandii, żeby ten się wreszcie wyspał...
Zatem gość zrobił sobie herbatke, wsypał do niej tabletkę i zanim ją wypił, poszedł do dzieci, a gdy wrócił.... okazało się że żona wypiła...
Spała jak kamień, więc ten zaniósł ją do łóżka, położył się obok i... wreszcie poczuł się miło...
Kolejnego dnia, znowu awantura, piekło w domu i... tym razem to on zrobił jej herbatke z tabletką... Oglądał z nią później kasety vhs z ich młodości...
Kolejnego zrobił jej makijaż jak na randkę...
Kolejnego kupił sukienkę...
Kolejnego zrobił jej masaż...
Nie spał z nią ani nic, po prostu potrzebował odrobiny bliskości....
Żona odkryła że wydaje kasę i wraca późno, chociaż go w pracy nie ma ( on spał po pracy w aucie, żeby móc w nocy spędzać czas ze śpiącą żoną)
Na scenie żona wypytuje go o kochankę ...
Smutne bardzo... Widzisz, czasami brak komunikacji i zapatrzenie w siebie prowadzi do sytuacji skrajnie wypaczonych moralnie. Może Wam też brakowało komunikacji i bliskości, tylko nie umieliście tego wyrazić, a zamiast tego on walczył, bo tylko tak potraił zdobywać to co chciał, a Ty chodziłaś po omacku i sama nie wiedziałaś jak się zachować, bo ... skoro to Twój pierwszy związek na poważnie to nie masz doświadczenia zbytniego w relacjach...
Tu nie chodzi o trzymanie strony, tylko widzisz, sama stosujesz gry - mówisz mu że chcesz przerwy, a jednocześnie jest to gra jakas w której chcesz dominować... I dziwisz się, że on zareagował jak każdy dorosły facet ( dorosły nie znaczy dojrzały) - zwyczajnie odszedł... Potem go pytasz czy może powiedzieć że już Cię nie kocha - to sa zagrywki z jakichś seriali dla nastolatek albo głupich komedii romantycznych, które wypaczają mózgi kobiet na równi z filmami porno wypaczającymi mózgi mężczyzn... Po dużej dawce porno, mężczyzna ma jakieś nierealne oczekiwania względem kobiet, podobnie jest po filmach romantycznych i oczekiwaniach kobiet względem mężczyzn... (może to kobiety powinny oglądać tylko porno i oddawać ten świat w rzeczywistości, a mężczyżni tylko romantyke i byliby wtedy tacy jak chcą kobiety - i wtedy mężczyźni nie oglądaliby porno, kobiety spełniały miliony zachcianek erotycznych mężczyzn, a faceci byliby super romantyczni i wiedzący czego pragną kobiety
- ROZWIĄZAŁEM ODWIECZNY KONFLIKT DAMSKO-MĘSKI!!!
) Wybaczcie mi drogie Panie, na codzień nie jesyem szowinista
Julia93.93 napisał/a:Casanunda napisał/a:Wbrew pozorom, facetom czasami wystarczy niewiele... Tutaj poniżej masz przykład... Czasami ludzie, będąc ze sobą, myślą że mają na własnąość drugą osobę i mogą robić z nią co chcą...
A potem się okazuje, że coś co urządzali partnerowi, nie do końca było szczęściem wcielonym...Ty go bronisz, ale na podstawie tego co napisałam nie dziwię się. Natomiast nie napisałam wszystkiego co miało miejsce i co mnie skłaniało do wszelkich klotni. Cała moja rodzina cieszy się, że nie ma go. Znajomi także
Obrażał mnie, uważał się za lepszego bo pracuje w banku i wszyscy radzili się go. Porównywał mnie i moje wybory w związku z byłymi, do których by nie wrócił. Obrażał moją rodzinę do mnie. Potrafił nie chcieć się widzieć miesiąc bo był chory... Potrafił kłócić się przed wyjazdem, a na miejscu imprezy udawać, że jest ok, nie widział swoich błędów. Mówił, że on ustalił przyszłość, że u niego są perspektywy. Nie reagował na moje pomysły,
wszystko było źle. Krytykował mnie ciągle Dla niego to, że się nie zgodziłam na coś było powodem do awantury...Żadna kobieta by tego nie wytrzymała. On też mnie nie słuchał, ja przepłakałam rok w tym związku. Nie wytrzymałam i dlatego chciałam przerwy...Zatem, oboje jesteście toksyczni... Ty bo nie miałaś możliwości nauczenia się normalnych relacji, a on... cóż, z nim jest o wiele gorzej i uwieerz mi, że naprawdę lepiej jest że trzyma się z daleka.
Ten filmik który przesłałem pochodzi z filmu "the little death", a historia stojąca za sceną jest tak tragicznie smutn że aż w pewien sposób śmieszna... Otóż facet ciągle mierzy się z życiem, które jest cieżkie, żoną która ma o wszystko pretensje itp. Z tych nerwów nie może spać i pewnego dnia, szef dał mu jakieś piguły które przywiózł z Tajlandii, żeby ten się wreszcie wyspał...
Zatem gość zrobił sobie herbatke, wsypał do niej tabletkę i zanim ją wypił, poszedł do dzieci, a gdy wrócił.... okazało się że żona wypiła...
Spała jak kamień, więc ten zaniósł ją do łóżka, położył się obok i... wreszcie poczuł się miło...
Kolejnego dnia, znowu awantura, piekło w domu i... tym razem to on zrobił jej herbatke z tabletką... Oglądał z nią później kasety vhs z ich młodości...
Kolejnego zrobił jej makijaż jak na randkę...
Kolejnego kupił sukienkę...
Kolejnego zrobił jej masaż...
Nie spał z nią ani nic, po prostu potrzebował odrobiny bliskości....
Żona odkryła że wydaje kasę i wraca późno, chociaż go w pracy nie ma ( on spał po pracy w aucie, żeby móc w nocy spędzać czas ze śpiącą żoną)
Na scenie żona wypytuje go o kochankę ...Smutne bardzo... Widzisz, czasami brak komunikacji i zapatrzenie w siebie prowadzi do sytuacji skrajnie wypaczonych moralnie. Może Wam też brakowało komunikacji i bliskości, tylko nie umieliście tego wyrazić, a zamiast tego on walczył, bo tylko tak potraił zdobywać to co chciał, a Ty chodziłaś po omacku i sama nie wiedziałaś jak się zachować, bo ... skoro to Twój pierwszy związek na poważnie to nie masz doświadczenia zbytniego w relacjach...
Tu nie chodzi o trzymanie strony, tylko widzisz, sama stosujesz gry - mówisz mu że chcesz przerwy, a jednocześnie jest to gra jakas w której chcesz dominować... I dziwisz się, że on zareagował jak każdy dorosły facet ( dorosły nie znaczy dojrzały) - zwyczajnie odszedł... Potem go pytasz czy może powiedzieć że już Cię nie kocha - to sa zagrywki z jakichś seriali dla nastolatek albo głupich komedii romantycznych, które wypaczają mózgi kobiet na równi z filmami porno wypaczającymi mózgi mężczyzn... Po dużej dawce porno, mężczyzna ma jakieś nierealne oczekiwania względem kobiet, podobnie jest po filmach romantycznych i oczekiwaniach kobiet względem mężczyzn... (może to kobiety powinny oglądać tylko porno i oddawać ten świat w rzeczywistości, a mężczyżni tylko romantyke i byliby wtedy tacy jak chcą kobiety
- i wtedy mężczyźni nie oglądaliby porno, kobiety spełniały miliony zachcianek erotycznych mężczyzn, a faceci byliby super romantyczni i wiedzący czego pragną kobiety
- ROZWIĄZAŁEM ODWIECZNY KONFLIKT DAMSKO-MĘSKI!!!
) Wybaczcie mi drogie Panie, na codzień nie jesyem szowinista
Tak, ta historia jest smutna. To takie przykre...jacy dojrzali wiekiem ludzie.
Mój były partner jeszcze pił wieczorami bo nie dawał sobie rady z tym wszystkim. Ciągle kłótnie. Twierdził, że walczę z nim cały czas. Obecna dziewczyna jest lepsza dla niego niż ja byłam. Ale wyjaśnij mi, przecież on mnie nie kocha, czemu nie mógł mi tego napisać wprost? Nigdy to nie padło. Prosiłam, żeby te słowa napisał, nie pytałam go. Przecież nie kocha. Gdzie tu gra?
Gratuluję końcówki
Ale wyjaśnij mi, przecież on mnie nie kocha, czemu nie mógł mi tego napisać wprost? Nigdy to nie padło. Prosiłam, żeby te słowa napisał, nie pytałam go. Przecież nie kocha. Gdzie tu gra?
Gratuluję końcówki
Bez sensu to wszystko.
Gość Ci jedzie po rajtach, umniejsza i krytykuje, pokazuje jak mu dobrze, wysyła prywatną korespondencję z inną kobietą, a Ty bierzesz w tych idiotyzmach udział.
Szanuj się.
102 2024-10-22 14:37:47 Ostatnio edytowany przez Julia93.93 (2024-10-22 15:11:10)
Julia93.93 napisał/a:Ale wyjaśnij mi, przecież on mnie nie kocha, czemu nie mógł mi tego napisać wprost? Nigdy to nie padło. Prosiłam, żeby te słowa napisał, nie pytałam go. Przecież nie kocha. Gdzie tu gra?
Gratuluję końcówki
Bez sensu to wszystko.
Gość Ci jedzie po rajtach, umniejsza i krytykuje, pokazuje jak mu dobrze, wysyła prywatną korespondencję z inną kobietą, a Ty bierzesz w tych idiotyzmach udział.
Szanuj się.
103 2024-10-22 15:12:49 Ostatnio edytowany przez Julia93.93 (2024-10-22 15:19:58)
On mnie uprzedzał, że jak nie zmienię swojego zachowania to rozstaniemy się. Mowil, że on nie może wytrzymać tych ciąglych klotni, że kocha, ale nie wytrzyma tego. Uprzedzał mnie wiele razy i też wspomniał o konsekwencji jaka nadeszła i że nie postawił mi granic tylko pozwolił wejść sobie na głowę bo nikt nie miał z jego kręgu tyle na ile mi pozwolił.
104 2024-10-22 15:22:14 Ostatnio edytowany przez Julia93.93 (2024-10-22 15:28:24)
On mnie uprzedzał, że jak nie zmienię swojego zachowania to rozstaniemy się. Mowil, że on nie może wytrzymać tych ciąglych klotni, że kocha, ale nie wytrzyma tego. Uprzedzał mnie wiele razy i też wspomniał o konsekwencji jaka nadeszła i że nie postawił mi granic tylko pozwolił wejść sobie na głowę bo nikt nie miał z jego kręgu tyle na ile mi pozwolił.
Nie kupił mieszkania przeze mnie bo mi się okolica nie podobała i stracił okazję...najczęściej mówił, że ma dość ciągłych klotni.
Ale nie powinnismy byli pisać co u niego, opowiadał mi niedawno co w pracy, jak zdrowie, pytałam, on odpisywał, były zarty, normalnie pisaliśmy co jakiś czas, a zaczęło się od małej porady z jego strony. Nie powinno to miec miejsca skoro jest nowa kobieta. Dowiedziałam się później.
Wiecie co? Gdybym teraz napisała do niego jak tam td to normalnie by odpisywał. Pewnie z grzeczności, ale skoro jest nowa kobieta to wolałabym gdyby ignorował moje wiadomości. Wszystkie.
Jeśli mozesz zrob sobie krotkie wakacje, kilka dni, wyjedz, a jesli nie możesz to zajmij czyms innym glowe. Chodzi o to, abys nabrala dystansu do siebie i do calej tej sytuacji.
Nie pisz wiecej do niego, bo kazdy sms to niepotrzebne rozdrapywanie ran, ktore i bez tego bola. Skup sie wylacznie na sobie.
Trzymaj sie cieplutko
Jeśli mozesz zrob sobie krotkie wakacje, kilka dni, wyjedz, a jesli nie możesz to zajmij czyms innym glowe. Chodzi o to, abys nabrala dystansu do siebie i do calej tej sytuacji.
Nie pisz wiecej do niego, bo kazdy sms to niepotrzebne rozdrapywanie ran, ktore i bez tego bola. Skup sie wylacznie na sobie.
Trzymaj sie cieplutko
Nic już nie napiszę bo wszystko usunęłam. Zdjęcia także.
Mój były partner jeszcze pił wieczorami bo nie dawał sobie rady z tym wszystkim. Ciągle kłótnie. Twierdził, że walczę z nim cały czas. Obecna dziewczyna jest lepsza dla niego niż ja byłam. Ale wyjaśnij mi, przecież on mnie nie kocha, czemu nie mógł mi tego napisać wprost? Nigdy to nie padło. Prosiłam, żeby te słowa napisał, nie pytałam go. Przecież nie kocha. Gdzie tu gra?
Gratuluję końcówki
A wiesz czemu były kłótnie ? Wiesz co było jego demonem ? Czego się bał tak bardzo, że uciekał w alkohol ??
Skoro już nie jesteście razem, gra jest w tym miejscu, że wymagasz żeby Ci powiedział że już Cię nie kocha. Przecież skoro z Tobą nie jest to po co go o takie rzeczy prosić...
Z drugiej strony, on, zamiast odpowiedzieć Ci zwyczajnie na to pytanie, zachoował się ... dziwnie.. Może ma osobowość narcystyczną i generalnie nie tyle nie chodzi o jego brak uczuć do Ciebie, ile o fakt, że gdy pozostawił niedopowiedzenie, Ty robisz sobie nadzieję i nie zamykasz furtki... Cały czas o nim myślisz, pomimo tego, że już tyle nie jesteście razem, a on dodatkowo tym ostatnim spotkaniem zasiał w Tobie to malutkie nasionko nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone.
Jego po prostu kręci to, że za nim latasz... On ma dziewczynę i hmm nie zamknął furtki do końca... Uważaj na to, bo byłem raz z dziewczyną - ponad 4 lata - kobietą bluszczem ... Zerwałem z nią definitywnie a ona miała lekką obsesję na moim punkcie... I spotkałem jej kuzynke DEKADĘ PÓŹNIEJ kiedy ja już żonę i dwoje dzieci miałem, a ona hmm ... nie miała ani jednego gościa potem bo żyła nadzieją (oczywiście od jej kuzynki mi się dostało, że zniszczyłem dziewczynie życie, ale nikt nie brał pod uwagę, że ja będąc z nią w związku przechodziłem przez prawdziwe piekło... A zerwałem w najdelikatniejszy i najbardziej szczery sposób na jaki mnie było stać. Żadnej dramy, scen itp., po prostu szczera rozmowa wyjaśniająca wszystko i kończąca wszystko... ), że jeszcze do siebie wrócimy. Jak się dowiedziałem to naprawdę siadłą psychicznie, chociaż nie miałem w zamyśle tak ją skrzywdzić, no ale naprawdę urządziła mi piekło...
Olej to co on robi, bo on się karmi tym że za nim latasz, pytasz o uczucia itp - myśli o sobie wtedy - ależ jestem zajebisty , ona żyć beze mnie nie może...
Znajdź sobie chłopaka i zacznij żyć własnym życiem, zamiast karmić się jego życiem... Spotkaj kogoś na swojej drodze, kto Ci pokaże czym jest zdrowa relacja, zdrowy związek, komunikacja bez przemocy i agresji, kto nauczy Cię wyrażania swoich przemyśleń i potrzeb w sposób nieagresywny i nieroszczeniowy, lecz taki, że nawet nie zgadzając się z opiniami słuchanymi przez Ciebie, będziesz swobodnie dawała swojemu rozmówcy dokończyć myśli:)
Naprawdę myślę, że to by rozwiązało całkowicie Twój problem
Wiecie co? Gdybym teraz napisała do niego jak tam td to normalnie by odpisywał. Pewnie z grzeczności, ale skoro jest nowa kobieta to wolałabym gdyby ignorował moje wiadomości. Wszystkie.
Jak napisałem w poprzednim poście - fakt, że zwracasz na niego uwagę i pytasz, rozmawiasz itp. łechcze jego ego ... On zwyczajnie odpisuje i się cieszy, że za nim skaczesz ( obojętnie jakby nie było naprawdę , w jego głowie skaczesz za nim jak piesek i jemu się to podoba)
Julia93.93 napisał/a:Wiecie co? Gdybym teraz napisała do niego jak tam td to normalnie by odpisywał. Pewnie z grzeczności, ale skoro jest nowa kobieta to wolałabym gdyby ignorował moje wiadomości. Wszystkie.
Jak napisałem w poprzednim poście - fakt, że zwracasz na niego uwagę i pytasz, rozmawiasz itp. łechcze jego ego ... On zwyczajnie odpisuje i się cieszy, że za nim skaczesz ( obojętnie jakby nie było naprawdę , w jego głowie skaczesz za nim jak piesek i jemu się to podoba)
Bardzo dziękuję za wszystkie cenne rady, jestem już umówiona na kawę ze znajomymi w najbliższym czasie. Wykasowałam wszystko, dosłownie wszystko.
Wiesz, że napisał??
Odpisałam i szybko ucięłam rozmowę. W końcu ma dziewczynę, ktora uważa go jak to ujął za "wygraną na loterii" więc niech na niej się skupi.
Masz dużo racji i to, że za nim biegałam do niedawna bardzo go łechtało. Myślałam o tym wcześniej, ale zdążyłeś sam napisać. Jeszcze raz dziękuję!
A wiesz czemu były kłótnie ? Wiesz co było jego demonem ? Czego się bał tak bardzo, że uciekał w alkohol ??
Tak, nie radził sobie z presją w pracy, to bank, strach bo tam wyrzucają za nieposłuszeństwo, liczył pieniądze. Utrzymywał dom, zarzadzal wszystkim, presja. Nie miał często humoru, chorował. Mówił, że walczy z całym światem i żeby chociaż ze mną już nie musiał.
Ale moje rady i wsparcie nie odpowiadały mu.
111 2024-10-23 15:52:57 Ostatnio edytowany przez nim2 (2024-10-23 16:06:31)
Czytając Twój wątek powrociło do mnie coś, co powoli blakło w mojej pamięci. Te zachowania Twojego byłego chlopaka, w białych rękawiczkach.. Ty jeszcze tego nie widzisz, jest za wcześnie. Idealizujesz go, myślisz: skoro kochał i faktycznie czułaś tą miłość, czemu miałaś wrażenie, ze nie tak powinna wyglądać miłość między dwojgiem ludzi. Kochające się osoby, nie ranią siebie nawzajem, nie krzywdzą. Ja do względnego spokoju po moim toksycznym związku dochodzilam około 5 lat, byliśmy razem 6 lat z bardzo licznymi rozstaniami. Mam nadzieję, ze przez te 1,5 roku nie zrobił Ci tak wielkiej sieczki w głowie, jak mój były mnie. I też czytalam książki, żeby zrozumieć co tak naprawdę u mnie zawaliło, że tańczyłam to tango przez tyle lat. Tango? Tak. Tańczyliście toksyczne tango, co ja piszę, nadal je tańczycie. Za każdym razem kiedy przyjdzie Ci do głowy myśl o nim, stawiasz pierwszy krok.
Na pocieszenie napiszę Ci, że on nie jest ani gotowy na założenie rodziny ani na założenie jakiegokolwiek trwałego związku. Koleś, bo mężczyzną go nie nazwę, który mieszka z rodzicami i który ma problem z alkoholem, nie nadaje się ani na męża, a już tym bardziej na ojca. Nie licz, że jak za dotknięciem magicznej różdżki, gdybyście jakimś cudem do siebie wrócili, jego problemy by wyparowały. On specjalnie uderzał w te nuty, czyli biały domek z dziećmi, bo znał Ciebie i wiedział na co oddzialowujesz. Spróbuj wyobrazić sobie, że w jego rękach byłaś niczym telewizor, do którego on miał pilota. I w zależności co chciał oglądać, wciskał odpowiedni przycisk. Wiem, że to brutalnie brzmi, ale byłaś sterowana i manipulowana. Nic dobrze nie umiesz zrobić, wszystko trzeba ci pokazać i wszystkiego nauczyć - czujesz jak to absurdalnie brzmi? Miałaś być taka, jaka on chciał, żebyś była, wtedy nie byłoby z Tobą problemów, nie dokładałabyś mu zmarwień, a Ty okazałaś niesubordynację i raczyłaś mieć inne zdanie.
112 2024-10-23 17:02:38 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-10-23 17:03:20)
Julia93.93: dlatego trzymaj się i nie daj się jeszcze raz powodzenia
113 2024-10-23 21:51:39 Ostatnio edytowany przez SubaruBRZ (2024-10-23 22:02:27)
Chciałabym poznać lepiej ich punkt widzenia..
Witam wszystkich
Mam prośbę o spojrzenie na sprawę z innego punktu widzenia niż mój. Otóż byłam w związku 1.5 roku, często kłóciliśmy się, uparte charaktery...zawsze jednak była szansa na zmianę, było cudownie, bajkowo, aż do następnej akcji itd. Ja zawsze wyciągałam rękę do zgody...ja zawsze się awanturowałam o głupoty... ale sytuacja się zmieniła ostatnio...po kolejnej fali zawiedzenia się na moim partnerze (który też mi sprawiał przykrości)zaproponowałam mu przerwę i myślałam, że to będzie dla niego bodziec do działania, ale był bodźcem, żeby ponoć znów nie kłocic się jak usłyszałam i zgodził się na przerwę. Wpadłam w panikę bo liczyłam, że ocknie się, ale ostatecznie powiadomiłam go, że ja nie uznaję przerw jeżeli już to na zawsze - on na to, że ok...konstatowaliśmy się jeszcze przez kilka dni, podczas których ja przepraszałam go i tłumaczyłam mu, że nie chciałam tego, że chcę żeby było jak dawniej i kocham go, a on powiedział że nie wie już czy kocha, jest zmęczony tłumaczeniem mi relacji związkowych (to mój 1 związek) i widocznie nie pasujemy do siebie, on ma ciężką sytuację w pracy i potrzebuje teraz spokoju i ma do mnie mnóstwo żalu bo miałam być TĄ JEDYNĄ...że nawet jak się nie kłóciliśmy i ja starałam się (zaczęłam bardziej) i on to widzi to mimo wszystko ma w głowie cały czas moje "awantury" i wyciągał moje błędy, których już nawet nie popełniałam. Podobamy się sobie fizycznie wzajemnie bardzo, to pewnik ...ale to chyba za mało, męczyło go moje niedojrzałe zachowanie i teraz milczy już kilka dni, nie chce się spotkać bo jak twierdzi ma do mnie słabość i nie chce zmienić zdania pod wpływem impulsu. Pisałam, przepraszałam za moje zachowanie, inne błędy, ale w końcu przestałam ...nie odzywam się do niego już, uszanowałam jego potrzebę spokoju. Jak to oceniacie?
((
Oceniam to jako niedojrzały związek. Samo zaproponowanie 'przerwy' to wielka czerwona flaga, a cały wcześniejszy rollercoaster jest niezdrowy i toksyczny.
Facet który szuka normalnego związku chce mieć w domu spokój. Na Twoim miejscu nie wchodziłbym w nową relację dopóki nie będziesz w stanie tego zaoferować.
Julia93.93 napisał/a:Chciałabym poznać lepiej ich punkt widzenia..
Witam wszystkich
Mam prośbę o spojrzenie na sprawę z innego punktu widzenia niż mój. Otóż byłam w związku 1.5 roku, często kłóciliśmy się, uparte charaktery...zawsze jednak była szansa na zmianę, było cudownie, bajkowo, aż do następnej akcji itd. Ja zawsze wyciągałam rękę do zgody...ja zawsze się awanturowałam o głupoty... ale sytuacja się zmieniła ostatnio...po kolejnej fali zawiedzenia się na moim partnerze (który też mi sprawiał przykrości)zaproponowałam mu przerwę i myślałam, że to będzie dla niego bodziec do działania, ale był bodźcem, żeby ponoć znów nie kłocic się jak usłyszałam i zgodził się na przerwę. Wpadłam w panikę bo liczyłam, że ocknie się, ale ostatecznie powiadomiłam go, że ja nie uznaję przerw jeżeli już to na zawsze - on na to, że ok...konstatowaliśmy się jeszcze przez kilka dni, podczas których ja przepraszałam go i tłumaczyłam mu, że nie chciałam tego, że chcę żeby było jak dawniej i kocham go, a on powiedział że nie wie już czy kocha, jest zmęczony tłumaczeniem mi relacji związkowych (to mój 1 związek) i widocznie nie pasujemy do siebie, on ma ciężką sytuację w pracy i potrzebuje teraz spokoju i ma do mnie mnóstwo żalu bo miałam być TĄ JEDYNĄ...że nawet jak się nie kłóciliśmy i ja starałam się (zaczęłam bardziej) i on to widzi to mimo wszystko ma w głowie cały czas moje "awantury" i wyciągał moje błędy, których już nawet nie popełniałam. Podobamy się sobie fizycznie wzajemnie bardzo, to pewnik ...ale to chyba za mało, męczyło go moje niedojrzałe zachowanie i teraz milczy już kilka dni, nie chce się spotkać bo jak twierdzi ma do mnie słabość i nie chce zmienić zdania pod wpływem impulsu. Pisałam, przepraszałam za moje zachowanie, inne błędy, ale w końcu przestałam ...nie odzywam się do niego już, uszanowałam jego potrzebę spokoju. Jak to oceniacie?
((
Oceniam to jako niedojrzały związek. Samo zaproponowanie 'przerwy' to wielka czerwona flaga, a cały wcześniejszy rollercoaster jest niezdrowy i toksyczny.
Facet który szuka normalnego związku chce mieć w domu spokój. Na Twoim miejscu nie wchodziłbym w nową relację dopóki nie będziesz w stanie tego zaoferować.
Dokladnie przerwa = chce sie rozstac
Julia93.93 napisał/a:Chciałabym poznać lepiej ich punkt widzenia..
Witam wszystkich
Mam prośbę o spojrzenie na sprawę z innego punktu widzenia niż mój. Otóż byłam w związku 1.5 roku, często kłóciliśmy się, uparte charaktery...zawsze jednak była szansa na zmianę, było cudownie, bajkowo, aż do następnej akcji itd. Ja zawsze wyciągałam rękę do zgody...ja zawsze się awanturowałam o głupoty... ale sytuacja się zmieniła ostatnio...po kolejnej fali zawiedzenia się na moim partnerze (który też mi sprawiał przykrości)zaproponowałam mu przerwę i myślałam, że to będzie dla niego bodziec do działania, ale był bodźcem, żeby ponoć znów nie kłocic się jak usłyszałam i zgodził się na przerwę. Wpadłam w panikę bo liczyłam, że ocknie się, ale ostatecznie powiadomiłam go, że ja nie uznaję przerw jeżeli już to na zawsze - on na to, że ok...konstatowaliśmy się jeszcze przez kilka dni, podczas których ja przepraszałam go i tłumaczyłam mu, że nie chciałam tego, że chcę żeby było jak dawniej i kocham go, a on powiedział że nie wie już czy kocha, jest zmęczony tłumaczeniem mi relacji związkowych (to mój 1 związek) i widocznie nie pasujemy do siebie, on ma ciężką sytuację w pracy i potrzebuje teraz spokoju i ma do mnie mnóstwo żalu bo miałam być TĄ JEDYNĄ...że nawet jak się nie kłóciliśmy i ja starałam się (zaczęłam bardziej) i on to widzi to mimo wszystko ma w głowie cały czas moje "awantury" i wyciągał moje błędy, których już nawet nie popełniałam. Podobamy się sobie fizycznie wzajemnie bardzo, to pewnik ...ale to chyba za mało, męczyło go moje niedojrzałe zachowanie i teraz milczy już kilka dni, nie chce się spotkać bo jak twierdzi ma do mnie słabość i nie chce zmienić zdania pod wpływem impulsu. Pisałam, przepraszałam za moje zachowanie, inne błędy, ale w końcu przestałam ...nie odzywam się do niego już, uszanowałam jego potrzebę spokoju. Jak to oceniacie?
((
Oceniam to jako niedojrzały związek. Samo zaproponowanie 'przerwy' to wielka czerwona flaga, a cały wcześniejszy rollercoaster jest niezdrowy i toksyczny.
Facet który szuka normalnego związku chce mieć w domu spokój. Na Twoim miejscu nie wchodziłbym w nową relację dopóki nie będziesz w stanie tego zaoferować.
Jest w tym trochę prawdy. Czepiałam się go o różne rzeczy, nawet mówił mi, że jest introwertykiem to może bym poczytała jacy są. Kłótnie to były pierdoły. W efekcie po kumulacji tego wszystkiego on był rozdrażniony już wszystkim, ja tak samo. I reagowaliśmy na błahe rzeczy z ogromnym wybuchem, gdzie można było dużo spokojniej. A my na zasadzie - ZNOWU TO SAMO.
Jest w tym trochę prawdy. Czepiałam się go o różne rzeczy, nawet mówił mi, że jest introwertykiem to może bym poczytała jacy są. Kłótnie to były pierdoły. W efekcie po kumulacji tego wszystkiego on był rozdrażniony już wszystkim, ja tak samo. I reagowaliśmy na błahe rzeczy z ogromnym wybuchem, gdzie można było dużo spokojniej. A my na zasadzie - ZNOWU TO SAMO.
No widzisz... facet w dłuższym terminie nie wytrzyma kłótni o pierdoły, nie ważne czy jest introwertyczny czy ekstrawertyczny. Jeżeli faktycznie jest coś na rzeczy to co innego, nie chodzi mi o bycie potulną osobą bez własnego zdania, nie nie, ale robienie bezsensownych dramatów jest nieakceptowalne.
Julia93.93 napisał/a:Jest w tym trochę prawdy. Czepiałam się go o różne rzeczy, nawet mówił mi, że jest introwertykiem to może bym poczytała jacy są. Kłótnie to były pierdoły. W efekcie po kumulacji tego wszystkiego on był rozdrażniony już wszystkim, ja tak samo. I reagowaliśmy na błahe rzeczy z ogromnym wybuchem, gdzie można było dużo spokojniej. A my na zasadzie - ZNOWU TO SAMO.
No widzisz... facet w dłuższym terminie nie wytrzyma kłótni o pierdoły, nie ważne czy jest introwertyczny czy ekstrawertyczny. Jeżeli faktycznie jest coś na rzeczy to co innego, nie chodzi mi o bycie potulną osobą bez własnego zdania, nie nie, ale robienie bezsensownych dramatów jest nieakceptowalne.
Tak mnie kochał, że po 2 miesiącach od rozstania szuka mieszkania z nową dziewczyną...
SubaruBRZ napisał/a:Julia93.93 napisał/a:Jest w tym trochę prawdy. Czepiałam się go o różne rzeczy, nawet mówił mi, że jest introwertykiem to może bym poczytała jacy są. Kłótnie to były pierdoły. W efekcie po kumulacji tego wszystkiego on był rozdrażniony już wszystkim, ja tak samo. I reagowaliśmy na błahe rzeczy z ogromnym wybuchem, gdzie można było dużo spokojniej. A my na zasadzie - ZNOWU TO SAMO.
No widzisz... facet w dłuższym terminie nie wytrzyma kłótni o pierdoły, nie ważne czy jest introwertyczny czy ekstrawertyczny. Jeżeli faktycznie jest coś na rzeczy to co innego, nie chodzi mi o bycie potulną osobą bez własnego zdania, nie nie, ale robienie bezsensownych dramatów jest nieakceptowalne.
Tak mnie kochał, że po 2 miesiącach od rozstania szuka mieszkania z nową dziewczyną...
Nie kazdy czeka niewiadomo ile czasu na nowy zwiazek a skoro sie rozstsliscie to oboje mieliscie prawo nawet na drugi dzien miec kogos nowego.
119 2024-10-24 22:21:02 Ostatnio edytowany przez Julia93.93 (2024-10-24 22:25:12)
Julia93.93 napisał/a:SubaruBRZ napisał/a:No widzisz... facet w dłuższym terminie nie wytrzyma kłótni o pierdoły, nie ważne czy jest introwertyczny czy ekstrawertyczny. Jeżeli faktycznie jest coś na rzeczy to co innego, nie chodzi mi o bycie potulną osobą bez własnego zdania, nie nie, ale robienie bezsensownych dramatów jest nieakceptowalne.
Tak mnie kochał, że po 2 miesiącach od rozstania szuka mieszkania z nową dziewczyną...
Nie kazdy czeka niewiadomo ile czasu na nowy zwiazek a skoro sie rozstsliscie to oboje mieliscie prawo nawet na drugi dzien miec kogos nowego.
Ale ze mną nie mieszkał. Mieszkał z rodzicami.
Na pewno ją kocha...
New Me napisał/a:Julia93.93 napisał/a:Tak mnie kochał, że po 2 miesiącach od rozstania szuka mieszkania z nową dziewczyną...
Nie kazdy czeka niewiadomo ile czasu na nowy zwiazek a skoro sie rozstsliscie to oboje mieliscie prawo nawet na drugi dzien miec kogos nowego.
Ale ze mną nie mieszkał. Mieszkał z rodzicami.
Na pewno ją kocha...
Pewnie tak Ty poszukaj sobie innego to chyba najlepsze wyjscie
121 2024-10-25 07:28:54 Ostatnio edytowany przez SubaruBRZ (2024-10-25 07:41:57)
Julia93.93 napisał/a:New Me napisał/a:Nie kazdy czeka niewiadomo ile czasu na nowy zwiazek a skoro sie rozstsliscie to oboje mieliscie prawo nawet na drugi dzien miec kogos nowego.
Ale ze mną nie mieszkał. Mieszkał z rodzicami.
Na pewno ją kocha...Pewnie tak Ty poszukaj sobie innego to chyba najlepsze wyjscie
Poszukaj sobie innego... no nie wiem. Koleżanka Julia93.93 powinna się najpierw wziąć za siebie i przepracować pewne sprawy bo wyląduje w kolejnej relacji i będzie się tak samo zachowywać jak w poprzedniej.
SubaruBRZ napisał/a:Julia93.93 napisał/a:Jest w tym trochę prawdy. Czepiałam się go o różne rzeczy, nawet mówił mi, że jest introwertykiem to może bym poczytała jacy są. Kłótnie to były pierdoły. W efekcie po kumulacji tego wszystkiego on był rozdrażniony już wszystkim, ja tak samo. I reagowaliśmy na błahe rzeczy z ogromnym wybuchem, gdzie można było dużo spokojniej. A my na zasadzie - ZNOWU TO SAMO.
No widzisz... facet w dłuższym terminie nie wytrzyma kłótni o pierdoły, nie ważne czy jest introwertyczny czy ekstrawertyczny. Jeżeli faktycznie jest coś na rzeczy to co innego, nie chodzi mi o bycie potulną osobą bez własnego zdania, nie nie, ale robienie bezsensownych dramatów jest nieakceptowalne.
Tak mnie kochał, że po 2 miesiącach od rozstania szuka mieszkania z nową dziewczyną...
Widzisz, pewnie rozpatrywał mieszkanie z Tobą no ale wtedy miałby te jazdy 24h na dobę. I co się dziwisz... najwyraźniej ta nowo poznana dziewczyna daje mu wszystko to czego nie dostał od Ciebie.
Julia93.93 napisał/a:SubaruBRZ napisał/a:No widzisz... facet w dłuższym terminie nie wytrzyma kłótni o pierdoły, nie ważne czy jest introwertyczny czy ekstrawertyczny. Jeżeli faktycznie jest coś na rzeczy to co innego, nie chodzi mi o bycie potulną osobą bez własnego zdania, nie nie, ale robienie bezsensownych dramatów jest nieakceptowalne.
Tak mnie kochał, że po 2 miesiącach od rozstania szuka mieszkania z nową dziewczyną...
Widzisz, pewnie rozpatrywał mieszkanie z Tobą no ale wtedy miałby te jazdy 24h na dobę. I co się dziwisz... najwyraźniej ta nowo poznana dziewczyna daje mu wszystko to czego nie dostał od Ciebie.
Tak, mówił mi, że my byśmy się pozabijali. Mnie kochał ponoc bardzo, ale te kłótnie...
Aczkolwiek jej nie kocha jak twierdzi, miłość to nie szybką sprawa, ale jest tak cudowna, że on nie ma na co czekać. To jego słowa
SubaruBRZ napisał/a:Julia93.93 napisał/a:Tak mnie kochał, że po 2 miesiącach od rozstania szuka mieszkania z nową dziewczyną...
Widzisz, pewnie rozpatrywał mieszkanie z Tobą no ale wtedy miałby te jazdy 24h na dobę. I co się dziwisz... najwyraźniej ta nowo poznana dziewczyna daje mu wszystko to czego nie dostał od Ciebie.
Tak, mówił mi, że my byśmy się pozabijali. Mnie kochał ponoc bardzo, ale te kłótnie...
Aczkolwiek jej nie kocha jak twierdzi, miłość to nie szybką sprawa, ale jest tak cudowna, że on nie ma na co czekać. To jego słowa
Tylko po co w takiej sytuacji analizować jego obecne życie - jego sprawa co robi i jakie tego będą konsekwencje. Lepiej zamknąć drzwi za tym co było odcinając kontakt i skupić się na sobie. Ja wiem, rozumiem, łatwo powiedzieć, ale tak będzie zwyczajnie lepiej dla Ciebie samej. Jeżeli tego nie zrobisz, ryzykujesz zadręczanie siebie przez kolejne miesiące - pytanie czemu to miałoby służyć..?
Oczywiście zrobisz jak zechcesz.