Anewe napisał/a:Nie, nie chodziliby, bo ludzie są LENIWI. Jeżeli nie widzą NATYCHMIASTOWEJ nagrody za swój wysiłek to nie chce im się go podejmować.
Żeby zostać lekarzem, prawnikiem, programistą, naukowcem, analitykiem finansowym czy innym dobrze opłacanym pracownikiem/przedsiębiorcą, trzeba uczyć się praktycznie codziennie przez dobre 3-8 lat. I dopiero po tym czasie widzieć jakiekolwiek efekty finansowe tej ciężkiej pracy. Myślisz, że ilu ludziom się tak chce? Myślę, że może jednej osobie na dwadzieścia. Ludzie wolą albo zaraz po maturze/zawodówce iść do jakiejś fizycznej pracy i zacząć zarabiać od razu, albo iść na jakiś bezsensowny kierunek w Wyższej Szkole Robienia Hałasu, gdzie muszą uczyć się z 10 dni w roku tylko przed sesją i potem szukać jakiejś pracy biurowej/w korpo. Tak samo jest z nauką języka obcego. Żeby w miarę komunikatywnie rozmawiać w jakimś języku, trzeba poświęcić na to 300-1000 godzin. Ilu osobom będzie się chciało tak wysilać? Czy nie przyjemniej usiąść sobie przed telewizorem z paczką chipsów i obejrzeć sobie serial? Tak samo z utratą wagi. Ilu jest ludzi, którzy narzekają, że mają np. 20 kg nadwagi i nic z tym nie robią? Gdyby po godzinnym treningu chudli 1 kg to może i by im się chciało ruszyć z domu, ale jako że schudnięcie 1 kg wymaga ok. 25 godzin (!) treningu to im się nie chce. Zbyt mała nagroda. Lepiej scrollować instagram.
Normalnie, dobrej pracy nie szuka się przez tydzień, tylko przez 3-6 miesięcy albo i dłużej. To raptem 10-20 ogłoszeń tygodniowo, spokojnie można tyle znaleźć w 1-2 godziny raz w tygodniu.
Owszem, miał coś, czego nie mają użytkownicy tego forum. Determinację, cierpliwość i właśnie chęci. Nic więcej. Nie było to nic ani wrodzonego, ani nauczonego przez rodziców. Sam się tego nauczył, świadomie, w dorosłym życiu, ciężką pracą, w bólach. Bo bycie odrzucanym boli, a bycie odrzucanym wielokrotnie jeszcze bardziej. Nieważne czy przez dziewczynę, czy w procesie rekrutacji na wymarzone stanowisko. Ale w końcu się człowiek uodparnia.
To prawda, że do tych zawodów trzeba się uczyć wiele lat ale i tak jedynie nieliczni zdołają się nauczyć niezależnie od poświęconego czasu i wysiłku. Żeby zostać lekarzem, naukowcem czy super przedsiębiorcą przede wszystkim trzeba mieć talent, który umożliwi naukę na takim poziomie. Jeśli nie masz talentu to możesz się uczyć dzień i noc bez przerwy, a i tak tego nie ogarniesz. Nawet najcięższa praca i największa determinacja to za mało, trzeba mieć talent i odrobinę szczęścia. Tu nie chodzi o chęci czy lenistwo tylko o możliwości, a nie każdy ma takie same co widać już od pierwszych klas szkoły podstawowej. Widziałem wiele osób, które na prawdę dużo się uczyły, a i tak ledwo mieli 3. Widziałem też takich, którzy mieli totalnie wywalone w szkołę i chodzili do niej tylko tyle by mieć klasyfikację i mieli same 5. I to właśnie ci drudzy pozostawali lekarzami czy programistami bo ogarnęli się na ostatni rok liceum, napisali maturę na 90% i poszli na dobre studia. Tyle ile moi rodzice wydali na korepetycje dla mnie przez wszystkie lata nauki spokojnie by starczyło na niezły samochód. Tysiące godzin nauki, klepania tego samego, powtarzania do porzygu, próbowania różnych sposobów zapamiętywania, a i tak efekt był ledwo średni. Tak samo z treningiem, nawet będąc mega zmęczonym jadę i trenuję ile tylko mogę. Opuszczam trening tylko jak jestem chory, a mimo to jakichś super efektów nie ma. Są w miarę dobre ale nie jest to nawet blisko poziomu kulturystów czy jakichś trenerów personalnych z YT. Talent, talent i jeszcze raz talent, a dopiero potem ciężka praca przy rozwijaniu tego talentu.
3-6 miesięcy i 10-20 ogłoszeń tygodniowo to już brzmi realnie i sensownie.
Jedynie nieliczni zdołają się uodpornić na ciągłe odrzucenia, większość będzie wpadać w coraz większy dół aż w końcu zrezygnuje.
Anewe nie osłabiaj mnie. Twierdzisz, że gość jest przeciętny? To chad tylko właśnie trochę zaniedbany, on nawet zęby ma idealne. Jeśli myślisz, że każdy "przeciętniak" po takiej małej zmianie wyglądu od razu podskoczy o kilka poziomów jak gość z filmu to jesteś w bardzo dużym błędzie. Do tej pory myślałem, że w miarę o siebie dbam ale teraz myślę, że chciałbym być tak przeciętny jak gość z filmu.
Jack Sparrow napisał/a:Ale mało kto kuma jedną rzecz: najczęściej imponuje nie sam efekt końcowy tylko świadomość tego, że facet potrafi osiągnąć zakładane cele, jest systematyczny, skupiony na odpowiednich priorytetach i wytrwale dąży do celu nie spoczywając na laurach.
No dobra ale jak zamierzasz ocenić czyjąś systematyczność czy skupienie? Do tego najpierw trzeba by było całkiem nieźle poznać taką osobę. Ktoś może zasuwać na treningach po 4-5 dni w tygodniu, nigdy nie odpuszczać, a nawet się dla tego poświęcać, a po wyglądzie nie będzie tego widać i co wtedy? Po ludziach chcących schudnąć widać to najlepiej. Sam nie raz widziałem jak ktoś mocno otyły zasuwał najciężej ze wszystkich trenujących, pot się po nim lał strumieniami, płakał z bólu, widać było z daleka tą determinację. Ale poza treningiem tego nie widać i jaka będzie pierwsza myśl większości ludzi widząc taką osobę? Że jest gruby, spasiony, że pewnie ciągle tylko żre i nic nie robi. Trzeba najpierw dać komuś szansę i poznać tą osobę by móc w ogóle zauważyć to wszystko co wymieniłeś.
Anewe napisał/a:No i nagle dziewczyny w pracy same zaczęły go zagadywać i wodzić za nim wzrokiem, niektóre pytały jedna drugą 'czy to jakiś nowy koleś, bo pierwszy raz go widzą' XD
Czy on wcześniej wyglądał jak bezdomny? Sama zmiana fryzury czy brody raczej nie sprawi, że się kogoś nie pozna, a już na pewno nie sprawi, że nagle ktoś kto wcześniej był niewidzialny stanie się rozchwytywany. To już w produkcjach Marvela jest więcej realizmu niż w tej historii.
Halina3.1 napisał/a:Jak cie bardzo rzadko zapraszaja to pewnie masz chujowo napisane cv albo za malo w nim rzeczy ktore moglyby cie wyroznic.
Czy nie spełnianie połowy wymagań z ogłoszenia też się liczy jako chujowe CV? Pytam bo to właśnie był najczęstszy powód mojej rezygnacji z wysłania jakiegoś zgłoszenia, albo klasyk "doświadczenie na podobnym stanowisku".
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Co w tym gościu jest, że tyle energii i czasu marnujesz na to by mu dojebać?
Naobiecywał Ci złote góry, wyruchał i zostawił?
Skąd w Tobie ta potrzeba?
Nie masz swojego życia, że aż tak bardzo interesuje Cię cudze?
Czy moze masz licencję na wyjaśnianie internetowych randomów i płacą Ci za to?
Ty jesteś taki ideał?
Stary, nie będę Ci tu jechał po rajtach, ale gołym okiem widać że nie.
Widać to po Twoim zachowaniu, ale też po tym jak bardzo triggerują Cię czyjeś wady i problemy.
To jest najlepszy dowód, że nie ogarniasz swoich.
Masz coś do gościa, to punktuj jego wypowiedzi, nie szukaj mu dziadków z wermachtu.
I to jest coś czego i ja nie rozumiem. Nawet jeśli NO faktycznie aż tak was wkurza to wciąż czemu aż tak niektórym tu zależy by udowodnić swoją rację? Rozrabiaka ma tu sporo racji. Prawda jest taka, że ktoś kto niemal codziennie siedzi na forum i debatuje z ludźmi, których sam uważa za gorszych, głupich czy nieudaczników i ze wszystkich sił stara się udowodnić swoją rację nie różni się za bardzo od swoich rozmówców, którymi tak pogardza.
Jack Sparrow napisał/a:Różnica polega na tym, że ja wiem doskonale jaki jestem i nie neguje tego, że przez pasywno-agresywny styl wychodzę na straszne buca. Mam ADHD, jestem agnostykiem, sceptykiem, nonkonformistą. Jestem wulgarny i dosadny, a do tego mam w dupie cudze uczucia. I można wymienić jeszcze kilka mniejszych i większych wad. NIGDY TEGO NIE NEGOWAŁEM. Taki jestem.
Dopisz jeszcze, że jesteś "hipokrytą" bo mimo tych wszystkich negatywnych cech i świadomości ich posiadania ciśniesz po kim się da, wyzywasz od narcyzów, kłamców, toksyków itd jednocześnie siebie opisując w samych pozytywach z jedynie sporadycznymi odstępstwami od tego tak jak teraz.
Jack Sparrow napisał/a:Tia...Shiniemu napisanie posta zajmuje godzinę. A tobie?
Takich dużych jak teraz faktycznie zajmuje koło godziny. Skleić w jeden post tyle cytatów od różnych osób, odpisanie na nie i zrobienie tego by cały post miał ręce i nogi musi zając trochę czasu. Taki sposób pisania bardziej mi odpowiada niż siedzieć cały czas na forum i odpisywać co chwila na każdą pojedynczą wiadomość nawet jeśli niektórym nie chcę się tego nawet przeczytać.
onaanna napisał/a:Wy tu wszystko sprowadzacie do sexu, urody i sukcesu zawodowego.
A gdzie inne wartosci: zaufanie szacunek wspolne interesy przyjazn?
Zdaje się, że ci najbardziej doświadczeni już zapomnieli o takich wartościach.
Co do przykładu z bezdomnym to widzę, że wszyscy od razu zauważyli jego super przemianę u fryzjera ale już nikt nie zauważył, że gość ma po prostu dobre geny. Gęste ciemne włosy, broda tak samo, ogólnie dobry kształt twarzy i ładne, symetryczne rysy. Co najciekawsze mimo, że gość jest bezdomnym bez dostępu do nawet najprostszej łazienki czy bieżącej wody ma gładką cerę. Oczywiście posmarowali go jakimś kremem ale i tak gość, który pewnie się nie mył z kilka tygodni albo i miesięcy nie ma żadnych uszkodzeń twarzy, żadnej choroby skóry, żadnych urazów, zakażeń ani nawet widocznych niedoskonałości. Jeśli to nie są dobre geny to on wcale nie jest bezdomnym.