Witam
Spotykam się od pewnego czasu z facetem. Tydzień temu napisał do mnie smsa czy spotkamy się za godzinkę. Odpowiedziałam, że tak i poszłam przygotowywać się do wyjazdu. Już prawie gotowa wróciłam do pokoju, gdzie zostawiłam telefon, a tam był kolejny sms od niego wysłany 15 minut po tym pierwszym. Napisał w nim, że jednak musimy odwołać spotkanie, że przeprasza i że może jutro. Trochę mnie to zirytowało, bo co może zmienić się w 15 minut? Odpisałam, że rozumiem, że w międzyczasie znalazł się jednak ktoś fajniejszy ode mnie, na co odpowiedział, że nie, tylko źle się czuje (pachniało mi to kłamstwem). Potem zaczął drążyć temat czy pójdę z nim gdzieś tam, na co odpisałam mu czy już się nie boi, że ktoś nas razem zobaczy, bo przecież zawsze tak było? (Chodzi o to, że wcześniej jak się spotykaliśmy, to tylko po 21.00 jak było już ciemno, na jakimś odludziu i nie wolno było wyjść z auta). No i na ten mój ostatni tekst już nie odpisał i się obraził. Próbowałam w międzyczasie coś tam jeszcze do niego pisać, ale w ogóle nie odpisuje już.
Czy ja serio coś tak strasznego napisałam, że nastąpiła taka obraza na śmierć i życie? Co byście zrobiły?
Nie miał poważnych zamiarów i olał sprawę.
Randki bez żadnej inwestycji nawet kawy, siedzenie w samochodzie - już spacer dużo lepszy.
Komunikacja nie moxe być na emocjach.
Dlaczego od razu najgorsze przypuszczenia typu: znalazl się ktoś lepszy?
Nie każdy wybiera publiczne głośne miejsca ma pierwsze randki.
Powodów może być wiele.
Opisałaś dwie sytuacje i w obu zabłysnęłaś jakimiś durnymi złośliwościami.
Na moje, to facet się nie 'obraził' tylko uznał, że jesteś toksyczna i dał sobie spokój.
5 2024-05-16 08:21:55 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-05-16 08:22:24)
Opis z frontu walk, wyciągnięty z całej waszej wojenki. Nawet na tej podstawie można stwierdzić, że jesteś osobą konfliktową. Rzucającą oskarżenia bez pokrycia, tylko dla złośliwości i emocji - jak to, że mógł spotkać się z kimś lepszym.
Do tego w tę wojenkę wciągasz nas. Nie przedstawiając kontekstu. Nie wiadomo, czy to jakiś żonkoś i spotykacie się w tajemnicy przed żoną. Czy sytuacja wygląda jeszcze inaczej.
Radziłbym tak jak poprzednicy. Nie kierować się emocjami i złośliwościami. Przedstawiać nam sprawę, opisując ją dość klarowanie. Żebyśmy wiedzieli o co tu chodzi.
6 2024-05-16 09:57:33 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-05-16 09:58:45)
Mogłaś wymyślić sensowniejszą historię.
Ale dobre te spotkania tylko wieczorami, na odludziu, z zakazem wychodzenia z auta
Obraził się? Daj spokój, szanuj się.
Co się dzieje z kobietami? Stają się coraz bardziej żałosne.
8 2024-05-17 14:39:33 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-05-17 14:42:19)
Nikt jie chce się zadawać kimś kogo ponoszą tak emocje.
Byly spotkania, jak rozumiem mile, sam na sam, by można było porozmawiac.
A Autorka doszukiwała się nie wiadomo czego i wybuchła pretensjami bez podstawy.
W ten sposób łatwo zabić kazdą relacje na początku. Niestety.
Miałam kiedyś taką randkę, gdy poczułam się przy facecie wspaniałe.
Na drugi dzień rano on zadzwonił i chciał mnie gdzieś zaprosić. Ja nie mogłam, bo miałam inne plany i zrobił z tego aferę podobnie jak Ty.
Wszystko zmroził i dla mnie to było skreślone, tak złe emocje powstały we mnie.
Więc dalszego ciągu nie było.
Jak się między ludźmi już zawiąże relacja, to da się coś wyjaśnić.
Jak to sam początek to łatwo to zabić.
Witam
Spotykam się od pewnego czasu z facetem. Tydzień temu napisał do mnie smsa czy spotkamy się za godzinkę. Odpowiedziałam, że tak i poszłam przygotowywać się do wyjazdu. Już prawie gotowa wróciłam do pokoju, gdzie zostawiłam telefon, a tam był kolejny sms od niego wysłany 15 minut po tym pierwszym. Napisał w nim, że jednak musimy odwołać spotkanie, że przeprasza i że może jutro. Trochę mnie to zirytowało, bo co może zmienić się w 15 minut? Odpisałam, że rozumiem, że w międzyczasie znalazł się jednak ktoś fajniejszy ode mnie, na co odpowiedział, że nie, tylko źle się czuje (pachniało mi to kłamstwem). Potem zaczął drążyć temat czy pójdę z nim gdzieś tam, na co odpisałam mu czy już się nie boi, że ktoś nas razem zobaczy, bo przecież zawsze tak było? (Chodzi o to, że wcześniej jak się spotykaliśmy, to tylko po 21.00 jak było już ciemno, na jakimś odludziu i nie wolno było wyjść z auta). No i na ten mój ostatni tekst już nie odpisał i się obraził. Próbowałam w międzyczasie coś tam jeszcze do niego pisać, ale w ogóle nie odpisuje już.
Czy ja serio coś tak strasznego napisałam, że nastąpiła taka obraza na śmierć i życie? Co byście zrobiły?
Na bank nie byłaś jego jedyną opcją, wygląda jakby szykował sobie ciebie na kochankę. W aucie i na odludziu? Nie mógł wyjść, bo pewnie stała partnerka nagle zrezygnowała ze swoich planów? Dobrze się stało, kopa w tyłek i żegnaj dziada.
Wkurzyłabym się za teksty "a co, znalazł się ktoś lepszy ode mnie?".
Brzmi jakby to pisała nastolatka, sfochowana i karpyśna. Lub dorosła, toksyczna baba.
Pierwsze randki, a tu takie głupie, manipulatorskie teksty.
Jeśli coś u niego było na rzeczy, a wygląda na to jakby było, to nie to, że się obraził, co mu opadła szczęka i zaniemówił z wrażenia. Tak trzymaj.
12 2024-05-18 19:41:17 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-05-18 19:42:31)
odpisałam mu czy już się nie boi, że ktoś nas razem zobaczy, bo przecież zawsze tak było? (Chodzi o to, że wcześniej jak się spotykaliśmy, to tylko po 21.00 jak było już ciemno, na jakimś odludziu i nie wolno było wyjść z auta). No i na ten mój ostatni tekst już nie odpisał i się obraził. Próbowałam w międzyczasie coś tam jeszcze do niego pisać, ale w ogóle nie odpisuje już.
On sie wstydzi z Toba pokazac.
Ty probujesz naprawiac jednostronna relacje "spotykania sie".
Oboje swoim zachowaniem komunikujecie sobie wzajemnie, ze on jest lepszy.
A on w zamian stara sie zbytnio nie okazywac, ze jestes dla niego zapchajdziura z braku wyboru.
Doswiadczylas jak to jest byc w takim ukladzie - jest korzysc, jest cena - masz zbyt slaba pozycje w tej relacji aby skutecznie negocjowac zmiane jednego lub drugiego.
13 2024-05-18 23:56:29 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-05-18 23:59:22)
Oprócz "obraził się" i "nie obraził się" jest jeszcze cały arsenał pośrednich emocji, jak choćby: poczuł się rozczarowany, zniechęcony, bezpodstawnie atakowany.
Twoje zachowanie było manipulacyjne, zwyczajnie toksyczne, a może facet akurat dostał torsji albo biegunki i nie chciał wprost o tym napisać? Nie wystarczyło, że przeprosił i wyjaśnił, że źle się poczuł? Po co te ataki? I tak miałaś siedzieć w domu, więc planów Ci nie popsuł.
Moim zdaniem zadziałałaś na tyle impulsywnie, że facetowi zapaliła się czerwona lampka i sobie tę znajomość odpuścił.
P.S.
Akcja z niewychodzeniem z samochodu to już wyższa szkoła jazdy, tego nie jestem w stanie wyjaśnić