Pamiętam dokładnie że ważąc 92 kg miałam tak szczupłe ręce i nogi że chyba gdybym ważyła sporo mniej to chyba bym zupełnie zniknęła. A ja nie chcę być jakąś wysoką tyczką bez kształtów. Ale oczywiście wy wiecie lepiej i według was najlepiej żeby każda kobieta ważyła 50 kg nieważne ile mierzy to dopiero będzie w porzadku. Ja wiem dokładnie jak wyglądają te osoby w mojej rodzinie i nikt mi nie będzie mówił że one są otyłe. Moja babcia, chora na raka też była kiedyś u lekarza mając ponad 80 lat i lekarka jej się kazała odchudzać bo według niej miała nadwagę. A babcia cierpiała już na raka i była wtedy chuda.
I ja nigdzie tutaj nie powiedziałam, że uważam siebie za szczupłą, powiedziałam tylko że dzięki wzrostowi nie wyglądam na monstrualnie otyłą tak jak moja koleżanka mierząca 158 cm. Ale oczywiście wy już wiecie lepiej że ja uważam siebie za szczupłą i nie widzę problemu u siebie i zakrzywiam rzeczywistość. Gdybym nie widziała problemu to nie stosowałabym diety i nie chodziła do dietetyka, a ja całe swoje życie jestem na diecie. Nie jest miło jak się całe życie sobie odmawia wielu rzeczy a widzi się jak np. rodzina czy znajomi jedzą ciasta, mają spotkania rodzinne, chodzą na pizzę a mimo to efektów nie ma.
No tak, ważąc 92 kg przy 177 cm wzrostu miałaś tak chude ręce i nogi, że prawie zniknęłaś. Czyli wychodzi na to, że jesteś chudziutka jak przecinek, tylko masz kości z ołowiu xd
Niezle delulu.