Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 119 ]

Temat: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Witam. Piszę, ponieważ nie mogę poradzić sobie po rozstaniu z dziewczyną z która byłem 6 lat, a 3 lata mieszkaliśmy razem. Poznaliśmy się 6 lat temu, ja miałem 21 lat, ona 19...nie spodobaliśmy się sobie od razu, ale rozmowy nas tak wciągneły, że coś do siebie poczuliśmy i tak się zaczął związek. Wszystko było pięknie, ale po pół roku okazało się, że bedac ze mna juz jakieś 2-3 miesiące, spotkała się z kolegą z tindera, a mi powiedziała, że to był kolega z klasy. Oprócz tego utrzymywała z nim jakis kontakt na facebooku...nie podobało mi się to, czułem się oszukany. Oprócz tego na instagramie wysyłała ciągle serduszka do 8 lat starszego chłopaka, z którym kiedyś się kilka razy całowała, co też mnie bardzo trapiło. Po długich dyskusjach odpuściła, zrozumiała że mnie raniła i później było dużo lepiej. Po jakiś 2 latach dwukrotnie chciała mnie zostawić z jakiś błachych powodów - np. spotykaliśmy się a weekendy tylko w soboty, bo mieszkaliśmy od siebie 60km, a gdy ja grałęm w piłkę i terminarz czasem zakładał mecz w sobotę, to chciałem widzieć się w niedziele co dla niej nie robiło różnicy, bo nie robiła nic w weekendy...No i przez to chciała sie rozstać, musiałem odpuścic piłkę zeby utrzymać związek. Po 3 latach zamieszkaliśmy razem w mieście gdzie ja pracowałem, ona znalazła sobie prace i po jakimś miesiącu mieszkania wspólnego okazało się, że za moimi plecami pojechała sobie do mieszkania 45 letniego trenera, z którym trenowała krav mage, aby podziękować za treningi i dać jakiś prezent... Byłem w szoku, nie rozumiałem czemu nie zrobiła tego po treningu tylko pojechała do mieszkania, a wiedziała że ja tego nie toleruje. Ten gosc pół roku wcześniej zaczął pisać do niej jakies pierdoły po rozstaniu ze swoją kobietą...i mówiłem jej, że szuka pocieszenia, liczy ze moze Cie przeleci. Na dodatek okłamywała mnie, bo pytałem co robiła w ten dzień, a ona mowiła ze jest w domu...a była u niego. Wybaczyłem jakoś, mieszkaliśmy dalej. Przez pierwszy rok ja dochodziłem do sibie po operacji kolana, oraz miałem problemy ze zdrowiem. Oprócz tego wrócilem do pracy, która bardzo mnie obciążała, a już wcześniej połasiłem się na projekt budowy domu na sprzedanie - miałem oszczedności które nie starczały na mieszkanie, ale moj tata jest budowlancem wiec wpadlismy na taki pomysł. Przez to po roku mieszkania, dosyć często przez jakies 6 miesięcy musiałem w weekendy jeździć na budowę, pomagać. Była sytuacja, że mieliśmy jechac na wakację i ona koniecznie chciała leciec do Grecji, a ja bojac sie wsiasc do samolotu prosilem o wakacje w polsce albo wycieczke autem do włoch - obraziła sie, pojechała na 3 dni do domu i nie odzywała sie...tłumaczyłem jej, że tak nie mozna, ze nawet jak jest zła to musimy sie szanowac. Następnie w pracy wymuszali na mnie szczepienie na covid, nie chciałem go - szukałem jakis lewych zaswiadczen, ale kiedys powiedzialem jej ze jak bede musial no to pojde bo nie chce miec problemow, na co ona powiedziałą ze jak sie zaszczepie to mnie zostawi...Bolało mnie to, bo nawet nie pomagała mi znalezc jakiegos rozwiazania jak to załawtic, tylko takie ultimatum... Po 6 miesiacach budowania, miałem wiecej czasu i mieliśmy lepszy okres gdzie sporo wychodziismy na miasto, jezdzilismy gdzies, ale przyszły kolejne wakacje i trafiło akurat, że w tym miesiącu w ktorym planowalismy wyjazd ja zmieniałem prace przez to miaęłm bardzo napiety grafik. Mielismy leciec do grecji na 10 dni, ale przez pracę mogłem jechac tylko na 6 dni albo przełozyc wakacje na wrzesien, pazdziernik - ona dostała szału, powiedziała mi ze musiała godzic sie na takie wakacje... Wakacje były jednak całkiem spoko a po nich okazało się, że dostane mieszkanie słuzbowe w rodzinnym miescie, w którym zawsze chcielismy mieszkac ktore mozna wykupic po 2-3 latach za 10% ceny...jej sie ono nie podobało, stwierdzila ze parter, bez balkonu, zla dzielnica(chociaz to mieszkanie jest niczego sobie), stwierdziła ze tam nie zamieszka. Wiec stwierdzielm ze biore to mieszkanie, bede opłacał te w ktorym mieszkamy razem oraz to drugie, i po sprzedazy domu ktory budowalem na handel, kupie mieszkanie w tym rodzinnym miescie, niedaleko tego mieszkania ktore dostalem jako sluzbowe, zamieszkamy w tym nowym a to sluzbowe bede trzymal bo zal takiej okazji...to inwestycja na przyszłosc. Ona w miedzyczasie zapisała sie na treningi sztuk walki, zaczela tam chodzic 4 razy w tygodniu, przestala miec na mnie seksualna ochote, zachowywała sie tak jakby totalnie miała na mnie wylane. Rozmawialem z nia dwa razy co sie dzieje, czy kocha, ze czuje jakby mieszkala ze mna bo jej wygodnie, ze czuje ze nie planuje ze mna przyszlosci, ale zaprzeczała. Zaczalem ja szpiegowac bo 4-5 miesiecy bez zadnej inicjacji seksu bylo dziwne...sprawdzilem tez czy ma moze tindera znow bo przypalapem ja podczas pierwszego roku zwiazku ze bedac ze mna juz 3 miesiace miala go dalej, ale nie znalazlem jej. Sam zrobilem glupote, bo szukajac jej przejrzalem instagramy jakis dziewczyn, i nie usunalem tego...przepraszalem ja za to, mowilem ze zrobie wszystko zeby udowodnic ze nic nie mam za uszami, pojde na wariograf itp...Stwierdzila ze wierzy ze nic nie zrobilem...ale potem przez 4 miesiace odmawiała mi seksu... Dalej mielismy troche malo czasu dla siebie bo ona chodzila na te treningi, a ja w weekendy robilem mieszkanie i dom na sprzedanie. Ktoregos razu ogarnalem ze zapomnialem o weselu w mojej rodzinie, a ona ma koncert wtedy na ktory mialem z nia jechac...no i ona od razu powiedziala ze nie pojedzie na to wesele. Wkurzylem sie, bo przeprosilem za to ze zapomnialem, chcialem zwrocic kase ale mowilem, jedz ze mna na wesele, to rodzina...odmowila. Po tym poklocilismy sie, ona chciala sie rozstac ale powiedzielismy sobie ze sie kochamy, mowilismy ze musimy poprawic pewne rzeczy a ja chcialem isc na terapie - ona stanowczo odmowila. Po dwoch miesiacach rozstala sie ze mna gdy nacisnalem na nia, ze chce aby pomyslala powaznie o tym mieszkaniu bo place za dwa a ona w ogole nie chce gadac o przyszlosci...powiedziala ze sie wypalila, mimo ze tego samego dnia rano wyglupialismy sie w lozku, zrobilem jej herbatke i gofry na sniadanie oraz powiedzialem ze nie zostawie jej nawet w chorobie. Blagalem ja przez pare tygodni, kupilem kwiatow za 1500 zl, zastawilem nimi mieszkanie i spiewalem na kolanach jej ulubiona piosenke...nie pomoglo. Nagrałem jej ballade na ukulele nad jeziorem nad ktorym sie całowalismy piewrszy raz...nie pomogło. Pojechalem nad morze gdzie bylismy pierwszy raz na wakacjach, nagrałem kolejna milosna ballade - tez nic. Wysyłałem kwiaty, bukiety po 30 wielkich roz...nic. Odkryłem, że dosłownie po kilku dniach od mojej wyprowadzki przyprowadzila sobie do mieszkania "kolege" z treningow. Potem wyszlo ze juz podczas bycia ze mna rozmawiali na instagramie o treningach o czym nie mowila mi wcale...czasem podwozil ja do domu czego tez mi nigdy nie powiedziala...nigdy nie wspomniala jakiegokolwiek imienia ze kogos poznala. Po miesiacu od rozstania spedzila z nim caly weekend, ogolnie spotyka sie z nim regularnie, on przychodzi do jej mieszkania... Zapiera sie, że on nie byl powodwem, ze akurat tak wyszlo ze on zostawil dziewczyna a ona mnie...nie wierze w to. Robiłem duzo błedow w zwiazku, bo moze faktycznie malo rzeczy robilismy razem, czasem za duzo ogladalem meczow albo pisalem z kolega sobie jakies glupoty, ale codziennie przytulalem ja przed wyjsciem do pracy, codziennie calowalem po powrocie z pracy, codziennie jej oferowalem herbate, odgrzanie obiadu albo proponowalem to co ugotowalem...Okazywałem 80% człosci w tym zwiazku, ona była juz od ponad roku jakas oziebła, czułosc okazywała tylko podczas seksu. Ponadto po rozstaniu dowiedzialem sie, ze jej tata duzo pil i w domu byly awantury czego nigdy mi nie powiedziala... Oprocz tego zrobila mi duzo przykrosci, potrafila mi narzekac ze jest jej zimno na pogrzebie mojego dziadka...ze nie pojedzie na stype bo zimno...jak uszkodziłem kolano i dzwonilem do niej ze jade do szpitala, to krzyczała na mnie, ze nie pojedziemy na wakacje, a dopiero potem co sie stało i w ogóle... Ponadto, przez cały ostatni rok nie powiedziała nic, że chce się rozstac a teraz twierdzi ze juz od roku o tym myślała... O tym ze moze do siebie nie pasujemy rzucila 2 razy duuzo duzo wczesniej, na koniec jakiejs kłótni ale pozniej było miedzy nami duzo lepiej... Mam wrażenie, że ona od dłuższego czasu mieszkała ze mna bo nie miała alternatywy, nie miała zadnego goscia na ktorego mozna przeskoczyć. Czuje jednak, że strasznie ją kocham i nie mogę sobie poradzić z jej stratą. Skończyłem budowanie domu na sprzedanie, czekam na kupca i mogę kupić mieszkanie za gotówke (mamy dopiero 28 i 26 lat), ponadto mam drugie mieszkanie służbowe i super prace jako specjalista w IT... Nie umiem poradzić sobie z tym, że ona praktycznie od razu przyprowadziła sobie kogos do domu, ja nie umiem spotkać się z żadną inną kobietą, a ona juz randkuje z nim jak tylko się wyniosłem. Co mozecie podpowiedziec?
Czy ja ją faktycznie zaniedbałem jako kobietę? Czy jeśli kiedykolwiek chciałaby wrócić, to warto? Czy może ona ma jakąś narcystyczną osobowość?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Trzeba zacząć od tego, że ciągałeś ten związek na siłę od początku, mimo wszystko, więc dobrze się stało, że w końcu ona przerwała tę toksyczna relację.

Musisz zamknąć ten rozdział i do niego nie wracać. Wyciągnij wnioski i sprawdź czy masz jaja...

3 Ostatnio edytowany przez Faithless (2023-11-01 22:52:55)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Wnioski mam, gdzieś myślę i zarzucałem jej to, że jest niedojrzała jak na 26 lat...że myśli tylko o sobie.
Ponadto po rozstaniu, dowiedzialem się że w jej domu tata pił...może dlatego ona jest narcystyczna, może dlatego jest taka konfliktowa i chce wszystko kontrolowac.

Mam jednak jakiś taki niepokój, że nie poznam nikogo lepszego, mimo iż mam 28 lat, 187 wzrostu, dobrą sylwetke, dobra prace w IT oraz dwa mieszkania bez kredytu...a pochodze ze skromnego domu.
Gdzieś sobie uświadamiam, że nie mam się czego bać, wstydzić, a jednak moje poczucie własnej wartosci po tym odrzuceniu strasznie spadło. Chodzę na terapię...

4

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Jej nie masz co zarzucać, była jaka była, nie mialeś obowiązku z nią być.
Mogła robić co chciała, bo wiedziała, że wybaczysz nawet zdrady, więc miała to w tyle...
Pracuj nad podniesieniem swojej wartości, całe życie przed Tobą, szanuj się, jak chcesz być szanowany.

5

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Nie masz czego żałować.

Znajdź sobie normalną bez DDA i innych zaburzeń.

6

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:

Czy ja ją faktycznie zaniedbałem jako kobietę?

Zaniedbałeś siebie jako faceta. Ja nie wiem jak można własną dumę i honor zwinąć w kuleczkę i wepchnąć ją sobie tak głęboko w dupę. Jak ty nie szanujesz sam siebie, to nie oczekuj, że ktoś inny zrobi to za ciebie.

Nie umiem poradzić sobie z tym, że ona praktycznie od razu przyprowadziła sobie kogos do domu

Na 99% dorobiła ci rogi już w pierwszym roku waszego związku.

7

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

to musi być troll

jechałeś nad morze i nagrywałeś dla niej ballady? śpiewałeś na kolanach? LOL

8

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Ona kompletnie nie nadaje się do stałego związku. A ty masz wpisany schemat traktowania kobiety jak księżniczkę. Niewiele kobiet jest w stanie w takim związku wytrzymać. Nie dajesz emocji. Za wszystko chcesz ją wynagradzać. Nawet gdy kobieta doprawia ci rogi.

9

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Nie byłam w stanie doczytać tego do końca.
Ciesz się, że masz już za sobą ten związek. I tak wytrzymałeś bardzo długo, podziwiam normalnie za wszystko co robiłeś dla utrzymania tej relacji i związku.
Dobre związki nie wymagają od partnera aż takich poświęceń. Przecież Ty niemal zatracałeś siebie by być w relacji z tą dziewczyną.
To nie mogło się udać, bo nie było rozmów i kompromisów.  Miałeś stawiane warunki do których powinieneś się dostosować. Całe życie nie da się tak funkcjonować, szczęście, że nie macie dzieci, bo dopiero zostałbyś przeczołgany.

Rzadko to piszę na tym forum, ale w tym wypadku jestem pewna, że potrzebujesz terapii. Dobry psycholog - mężczyzna (to moim zdaniem ważne) powinien Ci pomóc uwierzyć w swoją wartość.

Jest Ci trudno bo niemal całe swoje dorosłe życie byłeś z tą dziewczyną. Nie miałeś okazji nauczyć się jak spędzać czas bez niej, w dodatku dobija Cię myśl, że ona jest z kimś a Ty sam. Jak długo będziesz myślał o niej zamiast o sobie, i jak długo będziesz czuł że ona jest z kimś a Ty sam, tak długo będziesz nadal pod jej wpływem i nie ruszysz do przodu.
W życiu wszystko ma swój początek i koniec
Ból po rozstaniu też.
Pomyśl sobie, że za miesiąc już nie będzie tak bardzo bolało, a po pół roku będziesz się cieszył, że wyszedłeś z czegoś bardzo toksycznego i niszczącego Twoje życie. Tak naprawdę uwolniłeś się od osoby, która nigdy nie dałaby Ci szczęścia, bo nie ceniła Ciebie ani Twoich starań. Co byś nie zrobił wszystko by było jak krew w piach. Szkoda życia.

Zajmij się sobą, zaopiekuj się sobą. Sprawy materialne typu mieszkanie czy budowa są ważne, ważne jest również dbanie o swój komfort psychiczny. Zainwestuj w rozrywkę, zabawę, ciekawe spędzanie czasu, w nowe znajomości.
Nie siedź w domu sam - obecność drugiego człowieka rozprasza lęki.
Pomyśl co sprawia Ci radość i postaraj się iść w tym kierunku

Radość - jeśli ją masz nie potrzebujesz niczego więcej. Jeśli jej nie masz, wszystko co posiadasz jest bez znaczenia.

10

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Agnes76 napisał/a:

Miałeś stawiane warunki do których powinieneś się dostosować.

Z ciekawości - jakie warunki miał stawiane? Bo akurat jego problemem jest to, że nie potrafi wytyczać granic i ciągle babce nadskakiwał. Ona doprawiała mu rogi, a on kupował jej kwiaty. Jakim pajacem trzeba być, żeby jechać w 'jej ulubione miejsca' rozsiane po połowie kraju, aby nagrywać ballady śpiewane na kolanach w momencie jak panna trenuje rozciąganie gardła z kolejnym fagasem?

Generalnie to jest tak gruba baja, że wątpię, aby była prawdziwa, bo jeszcze takiego zeszmacenia w życiu nie widziałem. smile

11

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Miałeś stawiane warunki do których powinieneś się dostosować.

Z ciekawości - jakie warunki miał stawiane? Bo akurat jego problemem jest to, że nie potrafi wytyczać granic i ciągle babce nadskakiwał. Ona doprawiała mu rogi, a on kupował jej kwiaty. Jakim pajacem trzeba być, żeby jechać w 'jej ulubione miejsca' rozsiane po połowie kraju, aby nagrywać ballady śpiewane na kolanach w momencie jak panna trenuje rozciąganie gardła z kolejnym fagasem?

Generalnie to jest tak gruba baja, że wątpię, aby była prawdziwa, bo jeszcze takiego zeszmacenia w życiu nie widziałem. smile

Między innymi  dla utrzymania związku zrezygnował z piłki.

Jack, nie mierz wszystkich swoją miarą. To wcale nie jest zeszmacenie tylko coś zupełnie przeciwnego. Chłopak jest dobrze wychowany, prawdopodobnie w rodzinie gdzie są przestrzegane normy moralne, i po prostu nie ogarnia, że ludzie mogą tak daleko odbiegać od wartości jakie sam wyznaje.
Prawdopodobnie ma wpojone, że trzeba wiele od siebie dać by zbudować dobry związek. Rzecz w tym, że nie potrafi tego wymagać od drugiej strony. Bardzo możliwe, że musiał się dużo starać w dzieciństwie by zasłużyć na uznanie, stąd przekonanie, że jak się dużo daje to potem jest nagroda. Tą nagrodą miał być udany albo wręcz wzorowy związek. Nikt go nie nauczył jak wymagać od drugiej strony wzajemności, dlatego cały wysiłek o dobro związku wziął na siebie. No i stało się co się stało.
Szczęście w nieszczęściu, że nie stracił na tej nauce zbyt wielu lat i nie zainwestował zbyt wiele kasy. Wszystko jest do nadrobienia a nauka jaką zdobył jest bardzo cenna.
Jak dobrze przerobi tą lekcję to ma szanse że wszystko zaprocentuje w przyszłości.

12

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Między innymi  dla utrzymania związku zrezygnował z piłki.

Ale nikt go o to nie prosił, a na tym etapie relacji to babka już przesuwała granice jak pojebana.

To wcale nie jest zeszmacenie tylko coś zupełnie przeciwnego.

Miej ty litość. Babka wali go w rogi aż miło, a koleś kupuje jej kwiaty za 1,5 tysia (!!!) i jeździ po kraju nagrywając ballady w pozycji na kolanach. Jeszcze tylko brakuje, żeby trzymał jej włosy jak obrabia pento trenera czy innego kolegi.

13

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:

Generalnie to jest tak gruba baja, że wątpię, aby była prawdziwa, bo jeszcze takiego zeszmacenia w życiu nie widziałem. smile

Ja słyszałem od kolegów jeszcze lepsze historie.

14

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Lepsze od ballad na kolanach? big_smile

No nie wiem, nie wiem. Ciężko to będzie przebić....

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Serio ktokolwiek wierzy w to trolololo? Piękna historyjka, aż łezka leci, z jednej strony szmata flirtująca i sypiająca z kim popadnie, z drugiej zapatrzony w nią przedsiębiorczy młody pracownik IT nagrywający ballady i kupujący róże za 1500 zł. I obowiązkowe pytanie o narcystyczną osobowość, jakżeby inaczej...

16

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:

Między innymi  dla utrzymania związku zrezygnował z piłki.

Ale nikt go o to nie prosił, a na tym etapie relacji to babka już przesuwała granice jak pojebana.

Zgadza się, nikt go nie prosił. Tylko wiesz, jeśli zależy Ci na kimś to nie ograniczasz się w swoich działaniach jedynie do tego o co poproszą albo czego wymagają, coś każą. W takim wypadku ludzie wykazują się inicjatywą, chcą coś poświęcić dla dobra drugiej osoby. Gdyby relacja  zaczęła na tym zyskiwać nikt by się nie dziwił takiemu działaniu. Jego błąd polegał na tym, że nie sprawdzał jakie efekty przynosi działanie, nie zachował równowagi między tym co daje a tym co otrzymuje.




To wcale nie jest zeszmacenie tylko coś zupełnie przeciwnego.

Miej ty litość. Babka wali go w rogi aż miło, a koleś kupuje jej kwiaty za 1,5 tysia (!!!) i jeździ po kraju nagrywając ballady w pozycji na kolanach. Jeszcze tylko brakuje, żeby trzymał jej włosy jak obrabia pento trenera czy innego kolegi.

1,5 tys za kwiaty to dużo, fakt, jednak wszystko jest względne. Jeśli chcesz osiągnąć jakiś efekt poruszasz się w swoich granicach. Te na pewno będą inne dla kogoś zarabiającego najniższą krajową, a inne dla kogoś o wysokich dochodach. Gdyby nie było go stać na taki wydatek to by tyle nie wydał. Pojechałeś z tym nagrywaniem na kolanach, niemniej faktycznie chłopak trochę przesadził. Może to wpływ romantycznych filmów? Nie wiem. Ludzie czasem robią takie gesty. Jeśli prowadzą do szczęśliwego finału po latach wspomina się je z czułością.

Przy całym moim zrozumieniu dla jego postawy uważam, że takie głosy jak Twój też są mu potrzebne. To pozwoli mu  spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Lepiej żeby obudził w sobie złość, którą jest w stanie przekuć na działanie, niż gdyby miał pogrążyć się w smutku za utraconą wizją szczęścia i w żalu nad sobą.

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Agnes76 napisał/a:

Rzadko to piszę na tym forum, ale w tym wypadku jestem pewna, że potrzebujesz terapii. Dobry psycholog - mężczyzna (to moim zdaniem ważne) powinien Ci pomóc uwierzyć w swoją wartość.

Warto pamiętać że terapia nie jest rekompensatą nieudanego życia. Jesli on czuje się niepewnie jako mężczyzna, bo na polu damsko-męskim nie ma zadnych sukcesów to rozmowa o tym nic nie zmieni.
Terapeuta może pomoc zmniejszyć lęk, niepokoj, nauczyć jak radzić sobie z gniewem czy smutkiem po rozstaniu. Nie pomoże magicznie zmienić gustu, ani nie da recepty na udany związek.
Ja w te historie wierze, bo mam identycznego kolege. Niektórzy faceci dobrze czują sie w takiej formie męskości: lubią nadskakiwać, zabiegać, wkładają bardzo dużo czasu i pracy w związki, a oziębłość czy coraz to nowe wyzwania ze strony partnerki tylko ich bardziej nakrecają do działania. I tego terapia moim zdaniem nie zmieni. Tego co sprawia że czujemy się męscy/kobiecy, co wzbudza nasze pozadanie, jaki mamy gust. IMO tylko nowe doświadczenia z innymi ludzmi mogą na to wpływnąć.  Żeby odechciało mu się spotykania z takiego typu kobietami w przyszłości musiałby spotkać inna dziewczyne. Taką która okaze mu więcej wdziecznosci i zainteresowania i stwierdzić, że działa to na niego lepiej niż ta poprzednia, co wcale nie jest takie oczywiste. Niektórzy faceci po prostu lubią zołzy.

18

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Agnes76 napisał/a:

Przy całym moim zrozumieniu dla jego postawy uważam, że takie głosy jak Twój też są mu potrzebne.

Spoko. Ale tego nie kumam - co według ciebie jest normalnego, zrozumiałego i akceptowalnego w sytuacji, kiedy babka dorabia facetowi rogi niemalże przy każdej nadarzającej się okazji, a ten kupuje jej w zamian kwiaty i jeździ po kraju nagrywając ballady na kolanach z jej 'ulubionych' miejsc?

Przecież to jest tak absurdalne, że aż wątpię, aby było prawdziwe. A nawet jeśli jest, to raczej nie świadczy o normalności, a o kompletnym braku szacunku do siebie samego i zerowej samoocenie.

19

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Patrząc wstecz, masz rację że to były chore romantyczne akcje, ale wtedy nie miałem pojęcia że ona już zaczęła się z kimś spotykac. Zmanipulowala mnie że zaniedbałem ja i to przeze mnie się to rozpada. Granie na gitarze było w nieświadomości, że ktokolwiek jest...dopiero później się dowiedziałem. Co to sytuacji z przed lat, pokazywała rozmowy i wychodziło z nich że nie zdradziła...aczkolwiek powinienem odejść już po pierwszym kłamstwie...młody, głupi, zakochany.

Także aż tak się nie znecajcie nade mną, w tym związku kiedy stawiałem jakieś granice spotykałem się z karaniem cisza, obrażaniem, brakiem seksu itp. Nie wiem jak mogłem pozwolić się traktować tak, zamiast wynieść się i pozwolić jej przemyśleć co robi źle...a tak to dawałem się szmacic. Bo potrafiłem postawić na swoim, ale kończyło się to np cichym miesiącem, zanim Pani się odobrazila... Może to spowodowane tym, że taki wzorzec miałem w domu, że rodzice żyli ze sobą oschle a jednak byli razem mimo tego że udane małżeństwo to na pewno nie bylo? Nie wiem, chodzę na terapię...

Ona na pewno ma problem z klamaniem, z empatia, z egoizmem i wiele innych... Jest DDA, więc pewnie to ma duży wpływ, ale nie chciała dopuścić do siebie informacji że to coś z nią jest nie tak. Ma 26 lat, jak jej nie wyjdzie to za jakiś czas zobaczy ścianę i może zobaczy że straciła dużo. Bo przyznam rację, zachowywałem się jak ostatnia pizda z miłości, ale w wieku 28 lat osiągnąłem już sporo w sporcie, pracy, finansowo a nawet naukowo...nie będę się tutaj chwalił co robię i gdzie bo chce pozostać anonimowy, ale zajmuje się poważnymi rzeczami w miejscu które każdy z Was zna.

Niech się razem biją, kopią, a ja będę leczył swoje spierdolone podejście do kobiety i rozwijał siebie oraz swój biznes.

20

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:

Lepsze od ballad na kolanach? big_smile

No nie wiem, nie wiem. Ciężko to będzie przebić....

Znam przypadek, w którym koleś służył za sponsora i taksówkarza. Pewnego dnia tak się złożyło, że przyjechał po nią pod jej dom, a ona w tym czasie seksowała się z innym. Napisał jej sms-a, że już jest. A ona mu odpisała, że musi poczekać z pół godzinki, bo akuratnie bierze kąpiel. Znam tą historyjkę od tej panny. Niestety nie miała dla niego litości. A on bardzo ją kochał. smile

21

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:

Także aż tak się nie znecajcie nade mną, w tym związku kiedy stawiałem jakieś granice spotykałem się z karaniem cisza, obrażaniem, brakiem seksu itp. Nie wiem jak mogłem pozwolić się traktować tak, zamiast wynieść się i pozwolić jej przemyśleć co robi źle...a tak to dawałem się szmacic. Bo potrafiłem postawić na swoim, ale kończyło się to np cichym miesiącem, zanim Pani się odobrazila... Może to spowodowane tym, że taki wzorzec miałem w domu, że rodzice żyli ze sobą oschle a jednak byli razem mimo tego że udane małżeństwo to na pewno nie bylo? Nie wiem, chodzę na terapię...

Ona na pewno ma problem z klamaniem, z empatia, z egoizmem i wiele innych... Jest DDA, więc pewnie to ma duży wpływ, ale nie chciała dopuścić do siebie informacji że to coś z nią jest nie tak.

Trafiłeś na zwykłą narcyzkę.
Ona wykorzystywała ciebie, bo naiwnie uznałeś, że wszyscy ludzie są dobrzy.

Faithless napisał/a:

Ma 26 lat, jak jej nie wyjdzie to za jakiś czas zobaczy ścianę i może zobaczy że straciła dużo.

To by było u normalnych ludzi, ale nie u narcyzów.
Ona znajdzie sobie inną ofiarę, urobi go, zrobi dziecko i będzie mu robić z życia piekło.

Zablokuj są wszędzie, a za rok zobaczysz, że miałeś ogromne szczęście, że się tak skończyło, a nie z ogromnym kredytem, dzieciakami i ogromną depresją.

You dodged that bullet smile

22

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Z kredytem bym nie skończył... Radzę sobie tak że tego nie potrzebowałbym...

Dzieci ona mieć nie chciała narazie, mówiła że może po 30...

Co do narcyzmu, całkiem możliwe że jest.

Poza tym zawsze cieszyłem się że nie ma koleżanek za wiele które gadają jej głupoty, ale to w sumie okazało się błędem. Ona ma tylko jedną koleżankę która jest aseksualna, mieszka na wsi z rodzicami i nie ma chłopa. Poza tym ma jakieś dwie czy trzy z którymi spotka się raz na rok...a tak to miała mnie, no i chodziła na te zasrane treningi.

To też jest dziwne, może związane z jakimś daddy issues po DDA, że jest introwertyczna, a jednak facet miał być zawsze przy niej...zmieniła gałąź na inną momentalnie, nie umiała żyć sama ze sobą.

23

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Wejdź na YT, pooglądaj o narcyzach i stylach przywiązania.
Im szybciej zrozumiesz, tym szybciej wyjdziesz z obecnego stanu.

24 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-03 14:20:56)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Zmiana gałęzi, ściana, daddy issues? Odstaw te pilowe bajeczki. Odradzam też te zabawy we Freuda i stawienie diagnoz. Osobowość narcystyczna jest bardzo rzadka, to zaledwie 1% populacji, są małe szanse że akurat ona ja ma.
IMO to zwyczajna prosta dziewucha, która rozgrywała cie fochami, a ty z braku doświadczenia to kupiłeś.
Jesli masz zarowno osiogniecia finansowe, naukowe, kupujesz i remontujesz domy (ohh well udajmy ze to  prawda) jednoczesnie chodzisz na siłke czy tam sztuki walki pare razy w tygodniu to kiedyty niby masz czas na spotykanie się z dziewczyną? Jesli jesteś pracoholikiem i oczekujesz od związku, że wpadniesz o 21 do domu na seks, rano pobiegiesz do pracy, a w weekend od rana deweloperka i handel nieruchomościami to obawiam się że do końca życia jesteś skazany na kobiety zaburzone emocjonalnie. Ktoś o większej wrazliwości i rozbudowanej emocjonalności nie będzie zadowolony z takiego związku w biegu i w niedoczasie, bez względu na to ile kasy wyrzeźbisz na koniec miesiąca.

25

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Zmiana gałęzi, ściana, daddy issues? Odstaw te pilowe bajeczki. Odradzam też te zabawy we Freuda i stawienie diagnoz. Osobowość narcystyczna jest bardzo rzadka, to zaledwie 1% populacji, są małe szanse że akurat ona ja ma.
IMO to zwyczajna prosta dziewucha, która rozgrywała cie fochami, a ty z braku doświadczenia to kupiłeś.
Jesli masz zarowno osiogniecia finansowe, naukowe, kupujesz i remontujesz domy (ohh well udajmy ze to  prawda) jednoczesnie chodzisz na siłke czy tam sztuki walki pare razy w tygodniu to kiedyty niby masz czas na spotykanie się z dziewczyną? Jesli jesteś pracoholikiem i oczekujesz od związku, że wpadniesz o 21 do domu na seks, rano pobiegiesz do pracy, a w weekend od rana deweloperka i handel nieruchomościami to obawiam się że do końca życia jesteś skazany na kobiety zaburzone emocjonalnie. Ktoś o większej wrazliwości i rozbudowanej emocjonalności nie będzie zadowolony z takiego związku w biegu i w niedoczasie, bez względu na to ile kasy wyrzeźbisz na koniec miesiąca.

Chyba nie czytałaś dokładnie...to ona chodziła 4 razy w tygodniu na treningi, a ja siedziałem w domu po pracy... Jeździłem w weekendy, ale nie zawsze ogarniać ten dom...trwało to łącznie może rok, ale to nie było tak że jechałem w kazdy weekend... Może i zaniedbałem związek trochę, ale wydaje mi się że cel był dobry, a kobieta nie tylko powinna wymagac ale też wspierać. Idąc tym tokiem myślenia, kobieta nie zwiąże się z lekarzem albo strażakiem bo pracują na nocki, dyżury? I będą się mijać? I tak mieliśmy całe popołudnia dla siebie w tygodniu, w których trochę robiliśmy rzeczy razem a trochę osobno.

Niektóre kobiety pracują w soboty, w niedzielę...faceci mają ich przez to zostawić? Ponadto, niektórzy ludzie robią doktoraty, studia zaoczne i żyją szczęśliwie szanując swój czas?
Na pewno dużo bym zmienił gdybym mógł, ale planując rodzinę, gdy w wieku 26 lat masz już własny kąt, można za pieniądze którym nie oddajesz bankowi zwiedzić sobie świata trochę... Można też spokojniej patrzeć w przyszłośc i planować potomstwo, bez ciśnienia że nie ma gdzie mieszkać, albo brać jakąkolwiek chujowa pracę bo dziecko, bo kredyt i męczyć się wtedy, kiedy czasu dla rodziny potrzebujesz najwięcej...

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:

Chyba nie czytałaś dokładnie...to ona chodziła 4 razy w tygodniu na treningi, a ja siedziałem w domu po pracy... Jeździłem w weekendy, ale nie zawsze ogarniać ten dom...trwało to łącznie może rok, ale to nie było tak że jechałem w kazdy weekend... Może i zaniedbałem związek trochę, ale wydaje mi się że cel był dobry, a kobieta nie tylko powinna wymagac ale też wspierać. Idąc tym tokiem myślenia, kobieta nie zwiąże się z lekarzem albo strażakiem bo pracują na nocki, dyżury? I będą się mijać? I tak mieliśmy całe popołudnia dla siebie w tygodniu, w których trochę robiliśmy rzeczy razem a trochę osobno.

Niektóre kobiety pracują w soboty, w niedzielę...faceci mają ich przez to zostawić? Ponadto, niektórzy ludzie robią doktoraty, studia zaoczne i żyją szczęśliwie szanując swój czas?
Na pewno dużo bym zmienił gdybym mógł, ale planując rodzinę, gdy w wieku 26 lat masz już własny kąt, można za pieniądze którym nie oddajesz bankowi zwiedzić sobie świata trochę... Można też spokojniej patrzeć w przyszłośc i planować potomstwo, bez ciśnienia że nie ma gdzie mieszkać, albo brać jakąkolwiek chujowa pracę bo dziecko, bo kredyt i męczyć się wtedy, kiedy czasu dla rodziny potrzebujesz najwięcej...

Innego poziomu wsparcia oczekuje się od dziewczyny a innego od żony. W relacji dziewczyna/chłopak nie możesz oczekiwać że ktoś zawiesi swoje życie na kołku na kilka lat bo się akurat dorabiasz, bo doskonale wie, że za kilka lat to może was już nie być. Wspieranie męża/zony ma to do siebie, że budujecie wpólnote majątkową i za to wspieranie przypada ci jej część.
Nie każda kobieta chce sie związać z lekarzem czy strazakiem, bo to oni mają ciepłą państwową posadkę, a nie ona. Więc jaka niby jest luka w moim toku myślenia? Są kobiety co nocki faceta im odpowiadają, są takie co nie.
To jest twoje mieszkanie i to ty spokojnie patrzysz w przyszłość. Ona nic z tego nie ma. Wyczekała się aż się dorobisz, ale stwierdziła że się znudziła bo to nie życie i cie olala. No bywa, co zrobisz.
Tak samo doktorat, czy studia zaoczne to dużo czasu i pracy i jak ktoś woli zycie bardziej tu i teraz to taki partner może im nie odpowiadać, bo korzyści z tego może pojawią się za X lat, a może nie jesli sie rozstaną.
Inna jest dynamika związku w formie "czasoumilacza", a inna małżeństwa, zakładania razem rodziny. Twoja dziewczyna pewnie była i jest na etapie tu i teraz, carpe diem, więc dla niej to żadna atrakcja zamulać w domu w weekendy.

27

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W relacji dziewczyna/chłopak nie możesz oczekiwać że ktoś zawiesi swoje życie na kołku na kilka lat bo się akurat dorabiasz, bo doskonale wie, że za kilka lat to może was już nie być. Wspieranie męża/zony ma to do siebie, że budujecie wpólnote majątkową i za to wspieranie przypada ci jej część.

Czyli facet ma nie robić nic, tylko spełniać zachcianki młódki, bo tak. Wolne żarty.

Tak samo doktorat, czy studia zaoczne to dużo czasu i pracy i jak ktoś woli zycie bardziej tu i teraz to taki partner może im nie odpowiadać, bo korzyści z tego może pojawią się za X lat, a może nie jesli sie rozstaną.
Inna jest dynamika związku w formie "czasoumilacza", a inna małżeństwa, zakładania razem rodziny. Twoja dziewczyna pewnie była i jest na etapie tu i teraz, carpe diem, więc dla niej to żadna atrakcja zamulać w domu w weekendy.

Takie głupie pizdy to niech spierdalają na drzewo. Można się poprzypierdalać do leniwego nieroba, ale nie do człowieka ciężko pracującego na sukces.

28 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-11-03 17:19:00)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Osobowość narcystyczna jest bardzo rzadka, to zaledwie 1% populacji, są małe szanse że akurat ona ja ma.

SmutnaDziewczyna007 kiedyś taki udział był. Na przestrzeni ostatnich 20 lat sytuacja się drastycznie zmieniła.

https://forsal.pl/artykuly/1028307,mill … pracy.html

Obecnie na zaburzenia osobowości typu narcystycznego cierpi 1-5 proc. światowej populacji, natomiast 16 proc. posiada osobowość o rysie narcystycznym (nie spełnia wszystkich kryteriów diagnostycznych, ale posiada cechy narcystyczne) - podaje psycholog i terapeutka Katarzyna Bogacka, kierownik Biura ds. Zdrowia i Osób z Niepełnosprawnością Uniwersytetu SWPS

Można przyjąć, że co 5 osoba jest zaburzona narcystycznie.

29

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Przy całym moim zrozumieniu dla jego postawy uważam, że takie głosy jak Twój też są mu potrzebne.

Spoko. Ale tego nie kumam - co według ciebie jest normalnego, zrozumiałego i akceptowalnego w sytuacji, kiedy babka dorabia facetowi rogi niemalże przy każdej nadarzającej się okazji, a ten kupuje jej w zamian kwiaty i jeździ po kraju nagrywając ballady na kolanach z jej 'ulubionych' miejsc?

Przecież to jest tak absurdalne, że aż wątpię, aby było prawdziwe. A nawet jeśli jest, to raczej nie świadczy o normalności, a o kompletnym braku szacunku do siebie samego i zerowej samoocenie.

Nie kumasz mojego zrozumienia, bo dla Ciebie jest od razu wiadome, że dziewczyna od początku go zdradza.
Dla mnie nie.
Nie ma sensu żebyś tu wypisywał swój tok rozumowania, który to dowiedzie, bo zawsze będzie to Twój pogląd na sprawę.

30 Ostatnio edytowany przez Faithless (2023-11-03 17:33:36)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Ona też dużo oszczędzała, a ja oferowalem jej kilkadziesiąt tysięcy złotych do jej oszczędności, aby miała wkład do kredytu, żeby kupiła sobie mieszkanie ktore spłacałaby sobie wynajmem, bo dla nas lokum ogarnę i tak ja... Więc myślałem o niej bardzo poważnie. Nie oświadczyłem się, bo co kilka miesięcy zawodzila życiowo mnie tak, że zastanawiałem się czy ona będzie ze mną na dobre i złe...ja byłem pewien że chce z nią być, ale bałem się co z jej strony.

Dodam, że poruszałem czasem temat że wybudowalbtm nam dom, ona by oczywiście wybrała projekt i wykończyła jak chce...ale zapierała się że jest za młoda i ona chce mieszkać do 30 w mieszkaniu, no to mówiłem ok, skoro tak to się dostosuje.

Poza tym, ja potrafiłem po 13 godzinach na budowie o 21 jechać 60km do wynajętego mieszkania z piwem i czipsami, żeby spędzić z nią wieczór, a potem o 5:30 wstać i zapierdalać z powrotem na budowę. Więc pokazywałem jej,  że mi zależy, że staram się. Natomiast ona miała wbite, co było dziwne bo przed wspólnym mieszkaniem potrafiła jeździć do mnie nawet autobusami...

31

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Agnes76 napisał/a:

Nie kumasz mojego zrozumienia, bo dla Ciebie jest od razu wiadome, że dziewczyna od początku go zdradza.
Dla mnie nie.
Nie ma sensu żebyś tu wypisywał swój tok rozumowania, który to dowiedzie, bo zawsze będzie to Twój pogląd na sprawę.

No ja pytam o twój tok rozumowania. Czy zdradzała czy nie, to akurat mniej istotne, bo jej zachowanie było takie, a nie inne. Co jest właściwego w nadskakiwaniu i robieniu z siebie pajaca twoim zdaniem?

32 Ostatnio edytowany przez Faithless (2023-11-03 18:01:21)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Nie kumasz mojego zrozumienia, bo dla Ciebie jest od razu wiadome, że dziewczyna od początku go zdradza.
Dla mnie nie.
Nie ma sensu żebyś tu wypisywał swój tok rozumowania, który to dowiedzie, bo zawsze będzie to Twój pogląd na sprawę.

No ja pytam o twój tok rozumowania. Czy zdradzała czy nie, to akurat mniej istotne, bo jej zachowanie było takie, a nie inne. Co jest właściwego w nadskakiwaniu i robieniu z siebie pajaca twoim zdaniem?

Masz rację, widze to po czasie że powinienem wynieść się po pierwszej grubej akcji...ale wierzyłem, kochałem, dowodu na zdradę nie miałem. Wierzyłem w nią że dorośnie z czasem, ale może to był blad.

Ale no na przykład było jeszcze tak, że ona po nieudanych wakacjach bo tylko 4 dni w górach byliśmy u 3 dni na majówkę nad morzem, oddaliła się ode mnie i przestała sama z siebie przytulać, okazywala czułość dużo rzadziej... Zwracałem jej uwagę ale ona twierdziła że jak wraca do mieszkania i są okruchy na zlewie, albo plecak leży nie w tym miejscu gdzie powinien to ma nerwa i nie ma ochoty mi tego okazywać...a ja codziennie wychodząc do pracy przytulałem ja w łóżku, a gdy wracalem po pracy to zawsze dawałem buziaka...oprócz tego kwiaty były średnio 8-9 miesięcy w roku kupowane...a pewnego razu usłyszałem że mam ją za pewniaka, że nie jestem romantyczny, nie pisze jej żadnych miłych liścików rano, nie wrzucam czekoladek do torebki i wydaje mi się że mogę się nie starać a ona zawsze że mną będzie... No to odpowiadałem że dziewczyno kocham Cię bardzo, ale daj mi możliwość posiadania nastroju na coś takiego i przestań dojeżdżać mnie że coś źle zrobię, albo że w weekend na budowie byłem. Bo przez takie akcje nie mam nastroju robić Ci romantycznych prezentów...chociaż i tak codziennie jestem czuły i dość często jak na związek kupuję kwiatki.

Dla mnie to było mocno dziwne, bo z jednej strony wymagała ode mnie czegoś górnolotnego, a ja nie mogłetm się doprosić po prostu o szacunek...

Albo sytuacja sprzed 3 lat, na meczu uszkodziłem kolano, okazało się że zerwane więzadło krzyżowe...dzwonię do niej że jadę do szpitala bo na meczu coś się stało i nie mogę chodzić. (to był czerwiec) no i słyszę jak ona krzyczy na mnie, że mówiłam żebyś uważał, teraz nie pojedziemy na wakacje. Rozlaczylem się. Zadzwoniła za chwilę, przeprosiła że się zdenerwowała, ale niesmak pozostał... Miesiąc chodziłem o kulach czekając na diagnozę, po wizycie u ortopedy dzwonię do niej i mówię, że będę mógł chodzić w ortezie, a ona od razu mówi że to super, możemy więc jechać na wakacje...a dopiero potem co dalej, kiedy operacja itp...

Ponadto dostawalem i dostaje dalej oferty pracy w zachodniej i południowej Europie, za 9-12 tysięcy euro miesięcznie i zawsze dyskutowałem z nią, że jeśli mielibyśmy jechać  to tylko jeśli ona będzie chciała i mogła, bo jak nie będzie chciała jechać do deszczowego kraju, albo sytuacja rodzinna nie pozwoli to walić te pieniądze, tu też mamy dobre życie...

Do tego rok oplacalem dwa mieszkania, bo te które miałem własne za darmo jej się nie podobało...

Chyba robiłem za dużo ukłonów w jej strone

33

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Nie kumasz mojego zrozumienia, bo dla Ciebie jest od razu wiadome, że dziewczyna od początku go zdradza.
Dla mnie nie.
Nie ma sensu żebyś tu wypisywał swój tok rozumowania, który to dowiedzie, bo zawsze będzie to Twój pogląd na sprawę.

No ja pytam o twój tok rozumowania. Czy zdradzała czy nie, to akurat mniej istotne, bo jej zachowanie było takie, a nie inne. Co jest właściwego w nadskakiwaniu i robieniu z siebie pajaca twoim zdaniem?

Masz rację, widze to po czasie że powinienem wynieść się po pierwszej grubej akcji...ale wierzyłem, kochałem, dowodu na zdradę nie miałem. Wierzyłem w nią że dorośnie z czasem, ale może to był blad.

Ale no na przykład było jeszcze tak, że ona po nieudanych wakacjach bo tylko 4 dni w górach byliśmy u 3 dni na majówkę nad morzem, oddaliła się ode mnie i przestała sama z siebie przytulać, okazywala czułość dużo rzadziej... Zwracałem jej uwagę ale ona twierdziła że jak wraca do mieszkania i są okruchy na zlewie, albo plecak leży nie w tym miejscu gdzie powinien to ma nerwa i nie ma ochoty mi tego okazywać...a ja codziennie wychodząc do pracy przytulałem ja w łóżku, a gdy wracalem po pracy to zawsze dawałem buziaka...oprócz tego kwiaty były średnio 8-9 miesięcy w roku kupowane...a pewnego razu usłyszałem że mam ją za pewniaka, że nie jestem romantyczny, nie pisze jej żadnych miłych liścików rano, nie wrzucam czekoladek do torebki i wydaje mi się że mogę się nie starać a ona zawsze że mną będzie... No to odpowiadałem że dziewczyno kocham Cię bardzo, ale daj mi możliwość posiadania nastroju na coś takiego i przestań dojeżdżać mnie że coś źle zrobię, albo że w weekend na budowie byłem. Bo przez takie akcje nie mam nastroju robić Ci romantycznych prezentów...chociaż i tak codziennie jestem czuły i dość często jak na związek kupuję kwiatki.

Dla mnie to było mocno dziwne, bo z jednej strony wymagała ode mnie czegoś górnolotnego, a ja nie mogłetm się doprosić po prostu o szacunek...

Albo sytuacja sprzed 3 lat, na meczu uszkodziłem kolano, okazało się że zerwane więzadło krzyżowe...dzwonię do niej że jadę do szpitala bo na meczu coś się stało i nie mogę chodzić. (to był czerwiec) no i słyszę jak ona krzyczy na mnie, że mówiłam żebyś uważał, teraz nie pojedziemy na wakacje. Rozlaczylem się. Zadzwoniła za chwilę, przeprosiła że się zdenerwowała, ale niesmak pozostał... Miesiąc chodziłem o kulach czekając na diagnozę, po wizycie u ortopedy dzwonię do niej i mówię, że będę mógł chodzić w ortezie, a ona od razu mówi że to super, możemy więc jechać na wakacje...a dopiero potem co dalej, kiedy operacja itp...

Ponadto dostawalem i dostaje dalej oferty pracy w zachodniej i południowej Europie, za 9-12 tysięcy euro miesięcznie i zawsze dyskutowałem z nią, że jeśli mielibyśmy jechać  to tylko jeśli ona będzie chciała i mogła, bo jak nie będzie chciała jechać do deszczowego kraju, albo sytuacja rodzinna nie pozwoli to walić te pieniądze, tu też mamy dobre życie...

Do tego rok oplacalem dwa mieszkania, bo te które miałem własne za darmo jej się nie podobało...

Chyba robiłem za dużo ukłonów w jej strone


Dokładnie, mnie to nie chce się nawet wierzyć, że tacy faceci chodzą po tym świecie wink

34

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Uwaga kobiety na spieszyńskiego wieslawa z lodzi neka kobiety psychicznie wyrzyca z mieszkania uciekl do finlamdjii udaje chorego dodatku alkcholik jego syn zlodziej wieslaw mieszkał na kilinskiego w lodzi ostrzegam puście to dalej

35 Ostatnio edytowany przez jeziorna (2023-11-03 18:38:23)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Innego poziomu wsparcia oczekuje się od dziewczyny a innego od żony. W relacji dziewczyna/chłopak nie możesz oczekiwać że ktoś zawiesi swoje życie na kołku na kilka lat bo się akurat dorabiasz, bo doskonale wie, że za kilka lat to może was już nie być. Wspieranie męża/zony ma to do siebie, że budujecie wpólnote majątkową i za to wspieranie przypada ci jej część.

Bardzo dobrze napisane. Na takim etapie dziewczyna jeszcze nie wie, czy pasują do siebie, czy dobrze im się mieszka, czy mają wspólne wartości i idee, dlatego nie chce jeszcze się pakować w budowę czy czekać, aż facet skończy doktorat czy zmieni pracę na lżejszą, by nie musiał brać nadgodzin. Szkoda czasu, bo moze sie okazać, ze jednak nie pasują do siebie, jak już oboje będą mieli wiecej luzu w zyciu i np. okaże sie, że nie są w stanie wytrzymać ze sobą dłuższy okres czasu, nawet przez te 2 tygodnie na wakacjach, a krótsze wakacje tego nie zweryfikują, bo zawsze potem można uciec do pracy czy gdzies skoczyć w mieście.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Inna jest dynamika związku w formie "czasoumilacza", a inna małżeństwa, zakładania razem rodziny. Twoja dziewczyna pewnie była i jest na etapie tu i teraz, carpe diem, więc dla niej to żadna atrakcja zamulać w domu w weekendy.

Ja bym dodała w tej części o "czasoumilaczu", że nie chodzi o to, że dziewczyna nie myśli o wspólnej przyszłości w ogóle, tylko raczej chce wiedzieć już teraz i sprawdzić, czy pasują do siebie, czy dobrze im się mieszka ze sobą, czy mają wspólne wartości i idee, zamiast czekać w stanie "zawieszenia", aż np. doktorat/nadgodizny/budowa się skończą.


Faithless napisał/a:

Ona też dużo oszczędzała, a ja oferowalem jej kilkadziesiąt tysięcy złotych do jej oszczędności, aby miała wkład do kredytu, żeby kupiła sobie mieszkanie ktore spłacałaby sobie wynajmem, bo dla nas lokum ogarnę i tak ja... Więc myślałem o niej bardzo poważnie. Nie oświadczyłem się, bo co kilka miesięcy zawodzila życiowo mnie tak, że zastanawiałem się czy ona będzie ze mną na dobre i złe...ja byłem pewien że chce z nią być, ale bałem się co z jej strony.

Kilkadziesiat tysiecy złoty? Co by sie stało z tą kwotą, gdybyście sie rozstali, nie będąc nawet narzeczeństwem ani małżeństwem?

Faithless napisał/a:

Dodam, że poruszałem czasem temat że wybudowalbtm nam dom, ona by oczywiście wybrała projekt i wykończyła jak chce...ale zapierała się że jest za młoda i ona chce mieszkać do 30 w mieszkaniu, no to mówiłem ok, skoro tak to się dostosuje.

No tu trudno o kompromis, jeśli jedno woli mieszkać w bloku w mieście, a drugie budować dom. Może nie chciała tak wcześnie już ładować kasę w budowę domu, jeśli nie wiedziała nawet, czy w ogóle chce w danym mieście czy dzielnicy mieszkać. Nie byli nawet narzeczeństwem, to tym bardziej mogła nie chcieć w to się angażować tak bardzo finansowo.

Bylam w związku z facetem, który miał dostać dom po swoich dziadkach. Proponowałam mu wynajem mieszkania, żeby zobaczyć, jak nam będzie się mieszkało zanim zamieszkamy w tamtym domu. Uznał, że szkoda mu kasy na wynajem, na co przystałam i zamiast tego czekałam ponad rok, az dom będzie gotowy do zamieszkania i wprowadziłam się tam z facetem. Dom wciąż wymagał generalnego remontu, nie podobał mi się, miał beznadziejny rozkład pomieszczeń i wolałabym zamiast tego mniejsze mieszkanie w bloku bliżej centrum miasta zamiast wielkiego domu z ogrodem.

On z kolei nie wyobrażał sobie mieszkania w innym miejscu,  gdyz to był jego dom rodzinny i bardzo by chciał inwestować w ten dom. Miałam z tym ogromny problem, bo nie chciałam dokładać się do tego domu, będąc jedynie "zwykłą" dziewczyną. A skoro nie dokładałam się, to za bardzo nie miałam zbyt wiele do powiedzenia w sprawie domu. Było to dla mnie trudne, bo nigdy nie czulam się tam jak u siebie, mimo że mieszkaliśmy rok w tym domu.

36

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
jeziorna napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Innego poziomu wsparcia oczekuje się od dziewczyny a innego od żony. W relacji dziewczyna/chłopak nie możesz oczekiwać że ktoś zawiesi swoje życie na kołku na kilka lat bo się akurat dorabiasz, bo doskonale wie, że za kilka lat to może was już nie być. Wspieranie męża/zony ma to do siebie, że budujecie wpólnote majątkową i za to wspieranie przypada ci jej część.

Bardzo dobrze napisane. Na takim etapie dziewczyna jeszcze nie wie, czy pasują do siebie, czy dobrze im się mieszka, czy mają wspólne wartości i idee, dlatego nie chce jeszcze się pakować w budowę czy czekać, aż facet skończy doktorat czy zmieni pracę na lżejszą, by nie musiał brać nadgodzin. Szkoda czasu, bo moze sie okazać, ze jednak nie pasują do siebie, jak już oboje będą mieli wiecej luzu w zyciu i np. okaże sie, że nie są w stanie wytrzymać ze sobą dłuższy okres czasu, nawet przez te 2 tygodnie na wakacjach, a krótsze wakacje tego nie zweryfikują, bo zawsze potem można uciec do pracy czy gdzies skoczyć w mieście.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Inna jest dynamika związku w formie "czasoumilacza", a inna małżeństwa, zakładania razem rodziny. Twoja dziewczyna pewnie była i jest na etapie tu i teraz, carpe diem, więc dla niej to żadna atrakcja zamulać w domu w weekendy.

Ja bym dodała w tej części o "czasoumilaczu", że nie chodzi o to, że dziewczyna nie myśli o wspólnej przyszłości w ogóle, tylko raczej chce wiedzieć już teraz i sprawdzić, czy pasują do siebie, czy dobrze im się mieszka ze sobą, czy mają wspólne wartości i idee, zamiast czekać w stanie "zawieszenia", aż np. doktorat/nadgodizny/budowa się skończą.


Faithless napisał/a:

Ona też dużo oszczędzała, a ja oferowalem jej kilkadziesiąt tysięcy złotych do jej oszczędności, aby miała wkład do kredytu, żeby kupiła sobie mieszkanie ktore spłacałaby sobie wynajmem, bo dla nas lokum ogarnę i tak ja... Więc myślałem o niej bardzo poważnie. Nie oświadczyłem się, bo co kilka miesięcy zawodzila życiowo mnie tak, że zastanawiałem się czy ona będzie ze mną na dobre i złe...ja byłem pewien że chce z nią być, ale bałem się co z jej strony.

Kilkadziesiat tysiecy złoty? Co by sie stało z tą kwotą, gdybyście sie rozstali, nie będąc nawet narzeczeństwem ani małżeństwem?

Faithless napisał/a:

Dodam, że poruszałem czasem temat że wybudowalbtm nam dom, ona by oczywiście wybrała projekt i wykończyła jak chce...ale zapierała się że jest za młoda i ona chce mieszkać do 30 w mieszkaniu, no to mówiłem ok, skoro tak to się dostosuje.

No tu trudno o kompromis, jeśli jedno woli mieszkać w bloku w mieście, a drugie budować dom. Może nie chciała tak wcześnie już ładować kasę w budowę domu, jeśli nie wiedziała nawet, czy w ogóle chce w danym mieście czy dzielnicy mieszkać. Nie byli nawet narzeczeństwem, to tym bardziej mogła nie chcieć w to się angażować tak bardzo finansowo.

Bylam w związku z facetem, który miał dostać dom po swoich dziadkach. Proponowałam mu wynajem mieszkania, żeby zobaczyć, jak nam będzie się mieszkało zanim zamieszkamy w tamtym domu. Uznał, że szkoda mu kasy na wynajem, na co przystałam i zamiast tego czekałam ponad rok, az dom będzie gotowy do zamieszkania i wprowadziłam się tam z facetem. Dom wciąż wymagał generalnego remontu, nie podobał mi się, miał beznadziejny rozkład pomieszczeń i wolałabym zamiast tego mniejsze mieszkanie w bloku bliżej centrum miasta zamiast wielkiego domu z ogrodem.

On z kolei nie wyobrażał sobie mieszkania w innym miejscu,  gdyz to był jego dom rodzinny i bardzo by chciał inwestować w ten dom. Miałam z tym ogromny problem, bo nie chciałam dokładać się do tego domu, będąc jedynie "zwykłą" dziewczyną. A skoro nie dokładałam się, to za bardzo nie miałam zbyt wiele do powiedzenia w sprawie domu. Było to dla mnie trudne, bo nigdy nie czulam się tam jak u siebie, mimo że mieszkaliśmy rok w tym domu.

Z kasą nic, ja nie oczekiwałem zwrotu. Mogłaby oddać, nie musiała...a co do mieszkania razem, to zanim zacząłem jeździć na budowę to już rok mieszkaliśmy razem...ja myślałem o zaręczynach już przed zamieszkaniem, ale jak miałem się decydować jeśli na start okazuje się że laska pojechała do mieszkania trenera za moimi plecami i kłamała w żywe oczy?  A po roku mieszkania potrafiła powiedzieć, że jak się boje latać samolotem to muszę się przełamać jeśli razem mamy być...

O finansach rozmawialiśmy często, byliśmy zgodni. Chcieliśmy mieć jakąś formę wspólna i tercyzy żeby nigdy w razie co nie kłócić się o pieniądze...ale ja nie wyobrażałem sobie osobnych finansów po ślubie...

To nie chodziło o pieniądze, ona była w tym temacie bardzo uczciwa akurat...

37 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-03 18:47:24)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W relacji dziewczyna/chłopak nie możesz oczekiwać że ktoś zawiesi swoje życie na kołku na kilka lat bo się akurat dorabiasz, bo doskonale wie, że za kilka lat to może was już nie być. Wspieranie męża/zony ma to do siebie, że budujecie wpólnote majątkową i za to wspieranie przypada ci jej część.

Czyli facet ma nie robić nic, tylko spełniać zachcianki młódki, bo tak. Wolne żarty.

A gdzie ja pisze, że ma tylko spełniac zachcianki? Są różne kobiety i różni faceci. Są laski co po 15 latach i 2 dzieciach razem nie czują się źle że nie ma ślubu, a są takie co po 3 latach uciekają jak nie ma zaręczyn. Każdy ma inna wizje wspierania partnera i innego poziomu wsparcia sam oczekuje. Jesli ona nie jara się jego inwestycjami i woli sobie spędzić czas w weekend razem a ie na remontach to ma do tego prawo. Po prostu to nie jest facet dla niej.
Troche z innej beczki. Czy ty chciałbys spotykać sie z kobietą z wagą 100kg, ale taką która jest na diecie i być może za 5 lat będzie miec ciało Ewy Chodakowskiej, czy wolałbyś przyjść na gotowe? No widzisz. Inwestowanie w siebie i rozwoj za X lat nie jest taką wielką atrakcją dla zadnej ze stron.

jeziorna napisał/a:

Ja bym dodała w tej części o "czasoumilaczu", że nie chodzi o to, że dziewczyna nie myśli o wspólnej przyszłości w ogóle, tylko raczej chce wiedzieć już teraz i sprawdzić, czy pasują do siebie, czy dobrze im się mieszka ze sobą, czy mają wspólne wartości i idee, zamiast czekać w stanie "zawieszenia", aż np. doktorat/nadgodizny/budowa się skończą.

To prawda. Jak ktoś jest ciągle zagoniony i domyślnie ma być to tylko tymczasowa sytuacja, to dla partnera może taki stan być męczący. Szczególnie jeśli on już sam jest gotowy na 100% się zaangażowac i nie chce czekać aż dostanie to 100% za jakiś czas.

38

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:

Ale no na przykład było jeszcze tak, że ona po nieudanych wakacjach bo tylko 4 dni w górach byliśmy u 3 dni na majówkę nad morzem, oddaliła się ode mnie i przestała sama z siebie przytulać, okazywala czułość dużo rzadziej...

Co się stało w tych górach, ze piszesz, że to były nieudane wakacje?

39

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
jeziorna napisał/a:

Na takim etapie dziewczyna jeszcze nie wie, czy pasują do siebie, czy dobrze im się mieszka, czy mają wspólne wartości i idee, dlatego nie chce jeszcze się pakować w budowę czy czekać, aż facet skończy doktorat czy zmieni pracę na lżejszą

To jest tak absurdalnie egoistyczne, że szok. Babce nie chce się czekać. Ale facet ma być na każde skinienie i kasa ma lecieć sama z siebie szerokim strumieniem? Ma zaprzepaścić okazję na rozwój, na zarobienie faktycznego pieniądza, żeby się wybić ponad przeciętność, bo jakaś głupia dziura 'nie wie czy to jest to'?

nie chodzi o to, że dziewczyna nie myśli o wspólnej przyszłości w ogóle, tylko raczej chce wiedzieć już teraz i sprawdzić, czy pasują do siebie, czy dobrze im się mieszka ze sobą, czy mają wspólne wartości i idee, zamiast czekać w stanie "zawieszenia", aż np. doktorat/nadgodizny/budowa się skończą.

Jakiego znowu zawieszenia? Życie to nie bajka i do pewnego momentu życia zawodowego się zapierdala będąc 'na dorobku', aby potem czerpać z tego korzyści. Żeby mieć wypracowane to bezpieczeństwo ekonomiczne. Mieszkanie samo się nie spłaci. Wkład sam się nie zarobi. Wakacje same się nie opłacą.


Dziewucha typa po prostu zwodziła cały czas.

40

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
jeziorna napisał/a:
Faithless napisał/a:

Ale no na przykład było jeszcze tak, że ona po nieudanych wakacjach bo tylko 4 dni w górach byliśmy u 3 dni na majówkę nad morzem, oddaliła się ode mnie i przestała sama z siebie przytulać, okazywala czułość dużo rzadziej...

Co się stało w tych górach, ze piszesz, że to były nieudane wakacje?

Mieliśmy być tydzien w Grecji, a że się bałem lecieć to pojechaliśmy w góry... Ogólnie atmosfera była średnia bo ja nie chciałem jechać ponieważ byłem po pobycie w szpitalu, w którym podejrzewali mi jakieś poważne schorzenia przełyku i czekałem na kontrolna gastroskopię, ale ona była tak uparta na ten wyjazd że miałem średnia ochotę spędzać z nią wtedy czas...

41

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Troche z innej beczki. Czy ty chciałbys spotykać sie z kobietą z wagą 100kg, ale taką która jest na diecie i być może za 5 lat będzie miec ciało Ewy Chodakowskiej, czy wolałbyś przyjść na gotowe? No widzisz. Inwestowanie w siebie i rozwoj za X lat nie jest taką wielką atrakcją dla zadnej ze stron.

No i o tym mówię. Czysty egoizm i wyrachowanie. Pieniądze same się nie zarobią. A jak szukasz bogacza, co nie musi pracować, bo dywidendy od posiadania robią się same, to jest to nie związek (ani tym bardziej małżeństwo) tylko prostytucja. Bo o ile można wymagać zaradności życiowej i pewnego statusu, poziomu życia, o tyle nie można jednocześnie negować drogi, która do tego prowadzi, bo się wychodzi na roszczeniową, niedojrzałą, głupią pizdę, którą można zdewaluować do roli pokrowca na kutasa.

42 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-03 19:05:22)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Troche z innej beczki. Czy ty chciałbys spotykać sie z kobietą z wagą 100kg, ale taką która jest na diecie i być może za 5 lat będzie miec ciało Ewy Chodakowskiej, czy wolałbyś przyjść na gotowe? No widzisz. Inwestowanie w siebie i rozwoj za X lat nie jest taką wielką atrakcją dla zadnej ze stron.

No i o tym mówię. Czysty egoizm i wyrachowanie. Pieniądze same się nie zarobią. A jak szukasz bogacza, co nie musi pracować, bo dywidendy od posiadania robią się same, to jest to nie związek (ani tym bardziej małżeństwo) tylko prostytucja. Bo o ile można wymagać zaradności życiowej i pewnego statusu, poziomu życia, o tyle nie można jednocześnie negować drogi, która do tego prowadzi, bo się wychodzi na roszczeniową, niedojrzałą, głupią pizdę, którą można zdewaluować do roli pokrowca na kutasa.

Weź wypij meliske, bo ci zyłka peknie XD
Ja nie mówie o pieniądzach. Zauważ ze była mowa o doktoracie i studiach zaocznych, czyli rzeczach które niekoniecznie korelują z wysokimi zarobkami. Ktoś może pisać doktorat z filologi greckiej for fun i sam się rozwijać, ale niekoniecznie szukac potem pracy z tym związanej.
Przyjśc na gotowe, to przyjść kiedy już dostajesz wersje ostateczną partnera a nie wersje w budowie, kiedy on de facto nie ma czasu na związek, jest sfokusowany na czymś innym i poświceanie dużej ilości czasu na bycie razem jest dla niego nieosiąglane. wcale nie chodzi o pieniądze to ty masz na tym punkcie obsesje.
Własnie celowo podałam przykład z odchudzaniem, żeby odejść od tematu pieniędzy, a ty się uczepiłeś tego na siłe. To odpowiedz na moje pytanie. Czy teraz zaczalbys sie spotykac z babką ktora ma 100kg wagi, ale może za jakiś czas schudnie? No przeciez to by było szlachetne wspierac ją w dążeniu do poprawy zdrowia. Być może przez te kilka lat nie pociągałaby cie zupełnie, albo bałbyś się że cie zostawi jak już sie wylaszczy, ale przecież to jest istota związku: wspierać sie w najgorszym momencie, czyż nie?

Jack Sparrow napisał/a:

To jest tak absurdalnie egoistyczne, że szok. Babce nie chce się czekać. Ale facet ma być na każde skinienie i kasa ma lecieć sama z siebie szerokim strumieniem? Ma zaprzepaścić okazję na rozwój, na zarobienie faktycznego pieniądza, żeby się wybić ponad przeciętność, bo jakaś głupia dziura 'nie wie czy to jest to'?

Kto mówi o kasie? Tylko ty. Przecież możesz sobie zamienić to budowanie domu na cokolwiek innego. Jakby facet był w więzieniu, albo na odwyku to też laska ma obowiązek na niego czekać aż osiągnie odpowiedni poziom samorozwoju? To tez jest egoistyczne jak kobieta zamiast od razu związac sie z kims bez nałogów czekac latami aż sie chłop ogarnie? Ja cały czas o tym mówie: on był mega skupiony na pracy i gromadzeniu pieniędzy. To ty sobie dorobiłeś wersje że jej na tych pieniądzach jego strasznie zależało. Moim zdaniem ona mogła miec na to zupełnie wywalone i wcale jej nie imponowało, że spedza cały weekend na budowie i ta wizja że on za 10 lat zostanie milionerem wcale mogła nie być dla niej aż tak atrakcyjna jak ty probojesz to wmowic. To on pisze ze kupował jej kwiaty za 1.5k, ale nie ma mowy ze ona bardzo sie na takie drogie prezenty napalała i strasznie dla niej to było ważne ze to kwiaty za 1.5 k a nie że 50 zł.

43

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Troche z innej beczki. Czy ty chciałbys spotykać sie z kobietą z wagą 100kg, ale taką która jest na diecie i być może za 5 lat będzie miec ciało Ewy Chodakowskiej, czy wolałbyś przyjść na gotowe? No widzisz. Inwestowanie w siebie i rozwoj za X lat nie jest taką wielką atrakcją dla zadnej ze stron.

No i o tym mówię. Czysty egoizm i wyrachowanie. Pieniądze same się nie zarobią. A jak szukasz bogacza, co nie musi pracować, bo dywidendy od posiadania robią się same, to jest to nie związek (ani tym bardziej małżeństwo) tylko prostytucja. Bo o ile można wymagać zaradności życiowej i pewnego statusu, poziomu życia, o tyle nie można jednocześnie negować drogi, która do tego prowadzi, bo się wychodzi na roszczeniową, niedojrzałą, głupią pizdę, którą można zdewaluować do roli pokrowca na kutasa.

Weź wypij meliske, bo ci zyłka peknie XD
Ja nie mówie o pieniądzach. Zauważ ze była mowa o doktoracie i studiach zaocznych, czyli rzeczach które niekoniecznie korelują z wysokimi zarobkami. Ktoś może pisać doktorat z filologi greckiej for fun i sam się rozwijać, ale niekoniecznie szukac potem pracy z tym związanej.
Przyjśc na gotowe, to przyjść kiedy już dostajesz wersje ostateczną partnera a nie wersje w budowie, kiedy on de facto nie ma czasu na związek i poświceanie dużej ilości czasu na bycie razem. wcale nie chodzi o pieniądze to ty masz na tym punkcie obsesje.

Ale to też brzmi egoistycznie, a co w sytuacji gdy zwiążesz się z facetem któremu zachoruje matka i będzie się musiał nią zaopiekować? Nawet jeśli nie będziecie mieli ślubu, ale będziesz go kochać a on część czasu będzie musiał poświęcać na opiekę mamie?

Albo jeśli zostanie sparaliżowany, to nie mając ślubu zostawisz go w końcu mimo że będziesz go kochać?

Jeśli kobieta chce gotowa wersję faceta, i myśli że tak będzie całe życie no to musi celować w typa 30+ i liczyć że nic złego w jego życiu się nie stanie

Z mojego punktu widzenia, oddam życie, oddam wszystko za kobietę ale chcę wiedzieć że będzie ze mną na dobre i na złe. Jak mówię że kocham, to znaczy że biorę z każdą wada i zaletą, i nawet bez ślubu jak coś jej się stanie to zostanę z nią do końca...nawet jeśli miałbym mieć do końca swoich dni życie zdeterminowane opieka nad nią...

44

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Przyjśc na gotowe, to przyjść kiedy już dostajesz wersje ostateczną partnera a nie wersje w budowie

Życie i życie w związku to proces ciągły. Nie ma czegoś takiego jak 'wersja ostateczna'. A tym wywodem jedynie potwierdzasz moje słowa. Jak nie chcesz kształtować się razem z partnerem i osiągać wspólnie pewnych celów, tylko oczekujesz gotowego, podanego na tacy, to właśnie jesteś roszczeniowym pustakiem, który nie kuma jak działa świat. Bez pracy nie ma kołaczy.

Własnie celowo podałam przykład z odchudzaniem, żeby odejść od tematu pieniędzy, a ty się uczepiłeś tego na siłe. To odpowiedz na moje pytanie. Czy teraz zaczalbys sie spotykac z babką ktora ma 100kg wagi, ale może za jakiś czas schudnie? No przeciez to by było szlachetne wspierac ją w dążeniu do poprawy zdrowia. Być może przez te kilka lat nie pociągałaby cie zupełnie, albo bałbyś się że cie zostawi jak już sie wylaszczy, ale przecież to jest istota związku: wspierać sie w najgorszym momencie, czyż nie?

Twój przykład jest po prostu kosmicznie debilny i zupełnie nieadekwatny do sytuacji. Adekwatne do sytuacji byłoby pytanie czy JUŻ SPOTYKAJĄC się z otyłą kobietą, to rzuciłbym ją dlatego, że nie chce ze mną chodzić na pizze, kebsy i burgery, bo akurat przeszła na dietę, bo chciałaby wyglądać lepiej, być zdrowszą itp.


Robienie ansów, dąsów i pretensji dlatego, że ktoś chce osiągnąć w życiu coś więcej, to po prostu egoizm w chuj.


Twoje słowa i oczekiwania można skrócić do "poznam pantoflarza-romantyka z bogatymi rodzicami". A potem takie jak ty najmocniej się dziwią, czemu faceci traktują je przedmiotowo i czemu chcą od ciebie tylko jednego.

45

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:

Z kasą nic, ja nie oczekiwałem zwrotu. Mogłaby oddać, nie musiała...

(...)

To nie chodziło o pieniądze, ona była w tym temacie bardzo uczciwa akurat...

Nawte jeśli nie oczekiwałeś zwrotu, to jednak i tak ona moglaby źle z tym się czuć, wiedząc świadomie (lub nie), ze być może z tego Waszego związku nic nie będzie i czułaby obowiązek Ci to oddać, choc teoretycznie nie musiałaby tego robić, skoro nie oczekiwałeś tego. Więc wolałaby po prostu w to się nie pakować.


Faithless napisał/a:

ja myślałem o zaręczynach już przed zamieszkaniem

Tzn. ja nie mam pretensji do Ciebie, że się nie oświadczyłeś, może to dobrze, że nie doszło do zaręczyn, skoro mieliście inne wizje co do związku i przyszłości. Mi bardziej chodziło o  tą niepewność, którą być może obydwoje odczuwaliście. Pisałeś, że myślałeś o niej bardzo poważnie i już wspomniałeś, że byś się oświadczył, gdyby nie te wszystkie Wasze przeboje po drodze. Może ona zresztą nie zaakceptowałaby Twoich oświadczyn albo nawet ich nie oczekiwała. 


Faithless napisał/a:

Mieliśmy być tydzien w Grecji, a że się bałem lecieć to pojechaliśmy w góry... Ogólnie atmosfera była średnia bo ja nie chciałem jechać ponieważ byłem po pobycie w szpitalu, w którym podejrzewali mi jakieś poważne schorzenia przełyku i czekałem na kontrolna gastroskopię, ale ona była tak uparta na ten wyjazd że miałem średnia ochotę spędzać z nią wtedy czas...

Rozumiem, nic dziwnego, że odbiło się na Waszym związku, skoro oboje się rozczarowaliście tymi wakacjami. Ona mocno się upierała, by jechać i nie mogliście się dogadać, czy jechać czy nie, a potem nie byleś w humorze, już będąc na tych wakacjach. Myślę, że oboje mieliscie problem z komunikacją, żadne z Was nie chciało odpuścić i mieliście inne wyobrażenia co do wakacji. Ale ten przykład też pokazuje, ze ona też być może nie rozumiała Twoich problemów zdrowotnych, skoro to był dla niej aż taki problem.

Nie troszczyła się o Ciebie w ten sposób, jakiego byś oczekiwał od niej. Ty chciałeś już się budować, ona wolałaby pomieszkać w mieszkaniu jeszcze kilka lat. Oboje chcieliście inaczej wakacje spędzać. Może mówiliście innymi językami miłości, skoro pisałeś, że Ty więcej czułości okazywałeś niż ona. Pisałeś, że dzieci nie chciała mieć na razie, nie wiem,  czy Ty też, ale tu też trudno o kompromis...  No po prostu nie pasowaliście do siebie i tyle.

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

No i o tym mówię. Czysty egoizm i wyrachowanie. Pieniądze same się nie zarobią. A jak szukasz bogacza, co nie musi pracować, bo dywidendy od posiadania robią się same, to jest to nie związek (ani tym bardziej małżeństwo) tylko prostytucja. Bo o ile można wymagać zaradności życiowej i pewnego statusu, poziomu życia, o tyle nie można jednocześnie negować drogi, która do tego prowadzi, bo się wychodzi na roszczeniową, niedojrzałą, głupią pizdę, którą można zdewaluować do roli pokrowca na kutasa.

Weź wypij meliske, bo ci zyłka peknie XD
Ja nie mówie o pieniądzach. Zauważ ze była mowa o doktoracie i studiach zaocznych, czyli rzeczach które niekoniecznie korelują z wysokimi zarobkami. Ktoś może pisać doktorat z filologi greckiej for fun i sam się rozwijać, ale niekoniecznie szukac potem pracy z tym związanej.
Przyjśc na gotowe, to przyjść kiedy już dostajesz wersje ostateczną partnera a nie wersje w budowie, kiedy on de facto nie ma czasu na związek i poświceanie dużej ilości czasu na bycie razem. wcale nie chodzi o pieniądze to ty masz na tym punkcie obsesje.

Ale to też brzmi egoistycznie, a co w sytuacji gdy zwiążesz się z facetem któremu zachoruje matka i będzie się musiał nią zaopiekować? Nawet jeśli nie będziecie mieli ślubu, ale będziesz go kochać a on część czasu będzie musiał poświęcać na opiekę mamie?

Albo jeśli zostanie sparaliżowany, to nie mając ślubu zostawisz go w końcu mimo że będziesz go kochać?

Jeśli kobieta chce gotowa wersję faceta, i myśli że tak będzie całe życie no to musi celować w typa 30+ i liczyć że nic złego w jego życiu się nie stanie

Z mojego punktu widzenia, oddam życie, oddam wszystko za kobietę ale chcę wiedzieć że będzie ze mną na dobre i na złe. Jak mówię że kocham, to znaczy że biorę z każdą wada i zaletą, i nawet bez ślubu jak coś jej się stanie to zostanę z nią do końca...nawet jeśli miałbym mieć do końca swoich dni życie zdeterminowane opieka nad nią...

Nie ma obowiązku być w zwiazku. Na etapie randkowania można odsiać ludzi którzy nam nie pasują. Jest też różnica między poziomem zaangażowania w małżeństwo i wolny związek.
Aby istniało małżeństwo to obie strony musza podjąć decyzje że zamykają za sobą wszystkie drzwi, odcinają się od rodziny, kończą rozwazania czy może gdzieś bedzie im lepiej. trzeba się zdecydować, że teraz najważniejsza osobą w życiu jest mąż/zona i razem budujemy swoje szczescie. Gdybym była w związku bez takiej formalności to by znaczyło że jeszcze takiej decyzji nie podjelismy wspolnie (ani on ani ja) i oboje godzimy się z konsekwencjami braku decyzji. Bo brak decyzji to też decyzja. Ale to są moje kryteria. Na pewno są osoby które chca  sie zaangazowac i pozamykac wszelkie drzwi tez bez slubu, albo nawet po kilku miesiacach znajomości. Każdy ma inny temperament i ja nie czuje sie upowazniona zeby tworzyc ogolne normy dla wszystkich.

47

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
jeziorna napisał/a:
Faithless napisał/a:

Z kasą nic, ja nie oczekiwałem zwrotu. Mogłaby oddać, nie musiała...

(...)

To nie chodziło o pieniądze, ona była w tym temacie bardzo uczciwa akurat...

Nawte jeśli nie oczekiwałeś zwrotu, to jednak i tak ona moglaby źle z tym się czuć, wiedząc świadomie (lub nie), ze być może z tego Waszego związku nic nie będzie i czułaby obowiązek Ci to oddać, choc teoretycznie nie musiałaby tego robić, skoro nie oczekiwałeś tego. Więc wolałaby po prostu w to się nie pakować.


Faithless napisał/a:

ja myślałem o zaręczynach już przed zamieszkaniem

Tzn. ja nie mam pretensji do Ciebie, że się nie oświadczyłeś, może to dobrze, że nie doszło do zaręczyn, skoro mieliście inne wizje co do związku i przyszłości. Mi bardziej chodziło o  tą niepewność, którą być może obydwoje odczuwaliście. Pisałeś, że myślałeś o niej bardzo poważnie i już wspomniałeś, że byś się oświadczył, gdyby nie te wszystkie Wasze przeboje po drodze. Może ona zresztą nie zaakceptowałaby Twoich oświadczyn albo nawet ich nie oczekiwała. 


Faithless napisał/a:

Mieliśmy być tydzien w Grecji, a że się bałem lecieć to pojechaliśmy w góry... Ogólnie atmosfera była średnia bo ja nie chciałem jechać ponieważ byłem po pobycie w szpitalu, w którym podejrzewali mi jakieś poważne schorzenia przełyku i czekałem na kontrolna gastroskopię, ale ona była tak uparta na ten wyjazd że miałem średnia ochotę spędzać z nią wtedy czas...

Rozumiem, nic dziwnego, że odbiło się na Waszym związku, skoro oboje się rozczarowaliście tymi wakacjami. Ona mocno się upierała, by jechać i nie mogliście się dogadać, czy jechać czy nie, a potem nie byleś w humorze, już będąc na tych wakacjach. Myślę, że oboje mieliscie problem z komunikacją, żadne z Was nie chciało odpuścić i mieliście inne wyobrażenia co do wakacji. Ale ten przykład też pokazuje, ze ona też być może nie rozumiała Twoich problemów zdrowotnych, skoro to był dla niej aż taki problem.

Nie troszczyła się o Ciebie w ten sposób, jakiego byś oczekiwał od niej. Ty chciałeś już się budować, ona wolałaby pomieszkać w mieszkaniu jeszcze kilka lat. Oboje chcieliście inaczej wakacje spędzać. Może mówiliście innymi językami miłości, skoro pisałeś, że Ty więcej czułości okazywałeś niż ona. Pisałeś, że dzieci nie chciała mieć na razie, nie wiem,  czy Ty też, ale tu też trudno o kompromis...  No po prostu nie pasowaliście do siebie i tyle.

Może i tak, ale idąc takim tokiem myślenia, ludzie będą się rozwodzić nagminnie. Co gdy jesteś po ślubie, spędzasz z mężem powiedzmy 4 razy fajne wakacje, ale później coś się dzieje z jego zdrowiem, coś się dzieje z jego praca, on rozbił auto i nie macie za co jechać na wakacje... Przez lata pasowaliscie do siebie a teraz poroznicie się i rozejdziecie bo macie różne priorytety? Są chyba w życiu rzeczy ważne i ważniejsze...a najważniejsze jest życie i zdrowie partnera, dopiero później przyjemności...

48

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:

Może i tak, ale idąc takim tokiem myślenia, ludzie będą się rozwodzić nagminnie. Co gdy jesteś po ślubie, spędzasz z mężem powiedzmy 4 razy fajne wakacje, ale później coś się dzieje z jego zdrowiem, coś się dzieje z jego praca, on rozbił auto i nie macie za co jechać na wakacje... Przez lata pasowaliscie do siebie a teraz poroznicie się i rozejdziecie bo macie różne priorytety? Są chyba w życiu rzeczy ważne i ważniejsze...a najważniejsze jest życie i zdrowie partnera, dopiero później przyjemności...

Kiedy Wy pasowaliście do siebie, bo chyba coś mi umknęło? Sam napisałeś, że są rzeczy wazne i wazniejsze - o to chodzi właśnie z priorytetami. Dla jednej osoby to rodzina i stabilizacja życiowa będzie priorytetem, dla innej osoby kariera itp.

49

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Faithless napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Weź wypij meliske, bo ci zyłka peknie XD
Ja nie mówie o pieniądzach. Zauważ ze była mowa o doktoracie i studiach zaocznych, czyli rzeczach które niekoniecznie korelują z wysokimi zarobkami. Ktoś może pisać doktorat z filologi greckiej for fun i sam się rozwijać, ale niekoniecznie szukac potem pracy z tym związanej.
Przyjśc na gotowe, to przyjść kiedy już dostajesz wersje ostateczną partnera a nie wersje w budowie, kiedy on de facto nie ma czasu na związek i poświceanie dużej ilości czasu na bycie razem. wcale nie chodzi o pieniądze to ty masz na tym punkcie obsesje.

Ale to też brzmi egoistycznie, a co w sytuacji gdy zwiążesz się z facetem któremu zachoruje matka i będzie się musiał nią zaopiekować? Nawet jeśli nie będziecie mieli ślubu, ale będziesz go kochać a on część czasu będzie musiał poświęcać na opiekę mamie?

Albo jeśli zostanie sparaliżowany, to nie mając ślubu zostawisz go w końcu mimo że będziesz go kochać?

Jeśli kobieta chce gotowa wersję faceta, i myśli że tak będzie całe życie no to musi celować w typa 30+ i liczyć że nic złego w jego życiu się nie stanie

Z mojego punktu widzenia, oddam życie, oddam wszystko za kobietę ale chcę wiedzieć że będzie ze mną na dobre i na złe. Jak mówię że kocham, to znaczy że biorę z każdą wada i zaletą, i nawet bez ślubu jak coś jej się stanie to zostanę z nią do końca...nawet jeśli miałbym mieć do końca swoich dni życie zdeterminowane opieka nad nią...

Nie ma obowiązku być w zwiazku. Na etapie randkowania można odsiać ludzi którzy nam nie pasują. Jest też różnica między poziomem zaangażowania w małżeństwo i wolny związek.
Aby istniało małżeństwo to obie strony musza podjąć decyzje że zamykają za sobą wszystkie drzwi, odcinają się od rodziny, kończą rozwazania czy może gdzieś bedzie im lepiej. trzeba się zdecydować, że teraz najważniejsza osobą w życiu jest mąż/zona i razem budujemy swoje szczescie. Gdybym była w związku bez takiej formalności to by znaczyło że jeszcze takiej decyzji nie podjelismy wspolnie (ani on ani ja) i oboje godzimy się z konsekwencjami braku decyzji. Bo brak decyzji to też decyzja. Ale to są moje kryteria. Na pewno są osoby które chca  sie zaangazowac i pozamykac wszelkie drzwi tez bez slubu, albo nawet po kilku miesiacach znajomości. Każdy ma inny temperament i ja nie czuje sie upowazniona zeby tworzyc ogolne normy dla wszystkich.

Ale ja byłem z nią 6 lat. Jak kobieta mówi że kocha to ja oczekuje że pokaże mi jaka będzie żoną, że mogę na nią liczyć zawsze... A jak oświadczac się komuś kogo nie można być pewnym? A być z facetem tak jak moja, i ukrywać przede mną znajomości inne a po mojej wyprowadzce już po kilku dniach mieć kolegę na mieszkaniu, to trochę nie na miejscu.  Raczej znajomość nie trwała 4 dni, ale dużo dłużej a ja byłem robiony w balona...

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:

Własnie celowo podałam przykład z odchudzaniem, żeby odejść od tematu pieniędzy, a ty się uczepiłeś tego na siłe. To odpowiedz na moje pytanie. Czy teraz zaczalbys sie spotykac z babką ktora ma 100kg wagi, ale może za jakiś czas schudnie? No przeciez to by było szlachetne wspierac ją w dążeniu do poprawy zdrowia. Być może przez te kilka lat nie pociągałaby cie zupełnie, albo bałbyś się że cie zostawi jak już sie wylaszczy, ale przecież to jest istota związku: wspierać sie w najgorszym momencie, czyż nie?

Twój przykład jest po prostu kosmicznie debilny i zupełnie nieadekwatny do sytuacji. Adekwatne do sytuacji byłoby pytanie czy JUŻ SPOTYKAJĄC się z otyłą kobietą, to rzuciłbym ją dlatego, że nie chce ze mną chodzić na pizze, kebsy i burgery, bo akurat przeszła na dietę, bo chciałaby wyglądać lepiej, być zdrowszą itp.

To sobie zmień przykład na inny, celowo nie związany z pieniędzmi na punkcie których masz obsesje. Wybierz sobie jakąś mega ważną dla ciebie ceche i odpowiedz sobie na pytanie: co by było gdyby moja partnerka te ceche, dla ciebie wazna straciła, przez co jesteśmy teraz do siebie kiepsko dopasowani. Co bym zrobił? Czy wolałabym czekac X lat aż ta cecha wroci, czy wole sie rozejść i znalezc kogoś kto te ceche ma.
Bo ja cały czas o tym mowie. Wg mnie ta dziewczyna chciała miec fajne życie tu i teraz(nie bogate, nie za kase faceta, bo fajne może być tez odgrzanie pizzy za 10 zł z biedry), a on był skupiony na 100% na czymś innym (z tego co pisze na pracy, remontach, gromadzeniu kasy i kupowaniu za te kase drogich prezentów). Nigdzie nie oceniam ktory styl zycia jest lepszy i kto jesty komu co winien(w przeciwienstwie do ciebie).

51

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Aby istniało małżeństwo to obie strony musza podjąć decyzje że zamykają za sobą wszystkie drzwi, odcinają się od rodziny, kończą rozwazania czy może gdzieś bedzie im lepiej.

Grubo. Żeby oczekiwać czegoś takiego, to trzeba mieć srogo nasrane w bani.

52 Ostatnio edytowany przez jeziorna (2023-11-03 19:40:37)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:

Ale ja byłem z nią 6 lat. Jak kobieta mówi że kocha to ja oczekuje że pokaże mi jaka będzie żoną, że mogę na nią liczyć zawsze... A jak oświadczac się komuś kogo nie można być pewnym? A być z facetem tak jak moja, i ukrywać przede mną znajomości inne a po mojej wyprowadzce już po kilku dniach mieć kolegę na mieszkaniu, to trochę nie na miejscu.  Raczej znajomość nie trwała 4 dni, ale dużo dłużej a ja byłem robiony w balona...

Wiesz, to, że byłeś się z daną osobą te 6 lat, nie oznacza, że pasowaliście do siebie. Mogliście sobie nawzajem mówić, że się kochacie, ale to nie oznacza, że macie podobne wizje czy oczekiwania co do związku. Już sobie pokazaliście przez te 6 lat, jacy byliście i jesteście. Trzeba patrzeć na czyny i fakty, a nie na słowa.

Ja byłam ponad 3 lata ze swoim i uważam, że tak naprawdę nie pasowaliśmy do siebie od samego początku, tylko po prostu tego nie wi(e)dzieliśmy wcześniej. Zignorowaliśmy niektóre aspekty czy red flagi, łudząc się w nadziei, że jakoś się dotrzemy i wszystko się ułoży, a wcale tak nie bylo. To uczucie niepewności cały czas trwało.

53 Ostatnio edytowany przez JordanT (2023-11-03 19:42:59)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Woah, kiedy już myślałem, że wszystko widziałem na tym forum, to zawsze wychodzi, że się mylę.
Niesamowite jak kobiety tutaj usprawiedliwiają tego szona i umniejszają jej winy. Oczywiście autor też zepsuł - kompletny brak asertywności, dałeś się wydymać na maksa.

Jeziorna przejęzyczyłaś się pisząc:

jeziorna napisał/a:

Może mówiliście innymi językami miłości, skoro pisałeś, że Ty więcej czułości okazywałeś niż ona. Pisałeś, że dzieci nie chciała mieć na razie, nie wiem,  czy Ty też, ale tu też trudno o kompromis...  No po prostu nie pasowaliście do siebie i tyle.

chyba miałaś na myśli: Ta laska nieświadomie korzysta ze swoich najlepszych lat życia na skakanie po penisach i zdradza swojego chłopaka, który nie ma jaj, aby odejść od niej.
To typowy obraz kobiety, która kiedyś się obudzi z ręką w nocniku i zacznie nagrywać tik toki, w zapłakanym stanie pytając: 'gdzie są Ci dobrzy mężczyźni???!!!'

SmutnaDziewczyna... napisał/a:

Kto mówi o kasie? Tylko ty. Przecież możesz sobie zamienić to budowanie domu na cokolwiek innego. Jakby facet był w więzieniu, albo na odwyku to też laska ma obowiązek na niego czekać aż osiągnie odpowiedni poziom samorozwoju? To tez jest egoistyczne jak kobieta zamiast od razu związac sie z kims bez nałogów czekac latami aż sie chłop ogarnie? Ja cały czas o tym mówie: on był mega skupiony na pracy i gromadzeniu pieniędzy. To ty sobie dorobiłeś wersje że jej na tych pieniądzach jego strasznie zależało. Moim zdaniem ona mogła miec na to zupełnie wywalone i wcale jej nie imponowało, że spedza cały weekend na budowie i ta wizja że on za 10 lat zostanie milionerem wcale mogła nie być dla niej aż tak atrakcyjna jak ty probojesz to wmowic. To on pisze ze kupował jej kwiaty za 1.5k, ale nie ma mowy ze ona bardzo sie na takie drogie prezenty napalała i strasznie dla niej to było ważne ze to kwiaty za 1.5 k a nie że 50 zł.

Porównujesz skazańca, do faceta, który buduje dom? xD No tak, oboje mają równy potencjał na stworzenie wspaniałego życia dla swojej rodziny.
I jasne, jej nie zależało na kasie. Ale na wakacjach, za które jeżdżą pewnie za darmo, to już jej zależało bardziej niż na zdrowiu jej chłopaka.

Faithless - jeśli serio tak ogarniasz życie zawodowe, jesteś pracowity itd. to ogarnij jeszcze asertywność, przestań być naiwniakiem, okłamywać siebie, a świat będzie twój. Jeśli ogarniesz swoje jaja, to gwarantuję, że w końcu poznasz odpowiednią dla Ciebie kobietę. Tylko przestań je stawiać na piedestale, nie poniżaj się tak.

54

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

[To sobie zmień przykład na inny,

Ja mam udowadniać twoją tezę? Chyba z konia spadłaś.

Wybierz sobie jakąś mega ważną dla ciebie ceche i odpowiedz sobie na pytanie: co by było gdyby moja partnerka te ceche, dla ciebie wazna straciła, przez co jesteśmy teraz do siebie kiepsko dopasowani. Co bym zrobił? Czy wolałabym czekac X lat aż ta cecha wroci, czy wole sie rozejść i znalezc kogoś kto te ceche ma.
Bo ja cały czas o tym mowie. Wg mnie ta dziewczyna chciała miec fajne życie tu i teraz(nie bogate, nie za kase faceta, bo fajne może być tez odgrzanie pizzy za 10 zł z biedry), a on był skupiony na 100% na czymś innym (z tego co pisze na pracy, remontach, gromadzeniu kasy i kupowaniu za te kase drogich prezentów). Nigdzie nie oceniam ktory styl zycia jest lepszy i kto jesty komu co winien(w przeciwienstwie do ciebie).

A co to za farmazony?

Gdzie w tej historii masz, że dziewczyna 'chciała tu i teraz' ? To jakieś twoje projekcje. Ona tego nie chciała - dlatego waliła go w rogi i robiła wyrzuty w zasadzie o wszystko i nie dawała nic od siebie.

55

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
JordanT napisał/a:

Woah, kiedy już myślałem, że wszystko widziałem na tym forum, to zawsze wychodzi, że się mylę.
Niesamowite jak kobiety tutaj usprawiedliwiają tego szona i umniejszają jej winy. Oczywiście autor też zepsuł - kompletny brak asertywności, dałeś się wydymać na maksa.

Jeziorna przejęzyczyłaś się pisząc:

jeziorna napisał/a:

Może mówiliście innymi językami miłości, skoro pisałeś, że Ty więcej czułości okazywałeś niż ona. Pisałeś, że dzieci nie chciała mieć na razie, nie wiem,  czy Ty też, ale tu też trudno o kompromis...  No po prostu nie pasowaliście do siebie i tyle.

chyba miałaś na myśli: Ta laska nieświadomie korzysta ze swoich najlepszych lat życia na skakanie po penisach i zdradza swojego chłopaka, który nie ma jaj, aby odejść od niej.
To typowy obraz kobiety, która kiedyś się obudzi z ręką w nocniku i zacznie nagrywać tik toki, w zapłakanym stanie pytając: 'gdzie są Ci dobrzy mężczyźni???!!!'

Ja nie usprawiedliwiam tej kobiety ani nie piszę, że to wina faceta. Ja piszę, ze nie pasowali do siebie i podałam w ten sposób przykłady.

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Faithless napisał/a:

Ale ja byłem z nią 6 lat. Jak kobieta mówi że kocha to ja oczekuje że pokaże mi jaka będzie żoną, że mogę na nią liczyć zawsze... A jak oświadczac się komuś kogo nie można być pewnym? A być z facetem tak jak moja, i ukrywać przede mną znajomości inne a po mojej wyprowadzce już po kilku dniach mieć kolegę na mieszkaniu, to trochę nie na miejscu.  Raczej znajomość nie trwała 4 dni, ale dużo dłużej a ja byłem robiony w balona...

Wszystko bardzo fajnie, ale czy ty i ona uwazaliscie tak samo? Ja podałam ten przykład z malzenstwem bo zapytales mnie co ja bym zrobila. A rozmowa byla o tobie i o niej. Czy ona planowała ci coś pakozywać? Może dla niej wazniejsze by było gdybys nauczył się ciosów karate i miał rzezbe jak jej trener. Nie wiadomo. To ty byłes z nią 6 lat i powinieneś był sie tego dowiedzieć, a nie teraz sobie gdybać na forum co się stanie jak mama zachoruje i dostaniesz paralizu.

57

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Czy ona planowała ci coś pakozywać? Może dla niej wazniejsze by było gdybys nauczył się ciosów karate i miał rzezbe jak jej trener. Nie wiadomo. To ty byłes z nią 6 lat i powinieneś był sie tego dowiedzieć, a nie teraz sobie gdybać na forum co się stanie jak mama zachoruje i dostaniesz paralizu.

I jak tym chcesz udowodnić, że nie była pustakiem?


Przykład z chorobą nie był gdybaniem, tylko był skierowany do ciebie - bo w życiu zawsze może się coś wydarzyć, ze się nie będzie na każde pstryknięcie palcami i są randomowe przeszkody, które pokonuje się razem, a nie zmienia partnera, bo nagle nam przestał tyle czasu poświęcać, co my byśmy chcieli. Można się dąsać, jak to wytapianie czasu przed TV, czy na gierkach lub innych pierdołach, ale nie można się rzucać jak ryba bez wody za to, że ktoś robi doktorat czy inwestuje pieniądze, aby zapewnić sobie (i rodzinie) godny byt w przyszłości.

58 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-11-03 20:02:12)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Aby istniało małżeństwo to obie strony musza podjąć decyzje że zamykają za sobą wszystkie drzwi, odcinają się od rodziny, kończą rozwazania czy może gdzieś bedzie im lepiej.

Grubo. Żeby oczekiwać czegoś takiego, to trzeba mieć srogo nasrane w bani.

Polecam ewangelie.
"I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela"

No rzeczywiście. Grubo. Brać ślub koscielny i wierzyć w to szczerze. Rozumiem że jesteś ateistą, ale to ty wychodzisz na debila że zyjac w kraju monokulturowym nie znasz nawet zasad dominującej religii. troche etyki chrześcijańskiej i już sie sapiesz.

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
JordanT napisał/a:

Porównujesz skazańca, do faceta, który buduje dom? xD No tak, oboje mają równy potencjał na stworzenie wspaniałego życia dla swojej rodziny.
I jasne, jej nie zależało na kasie. Ale na wakacjach, za które jeżdżą pewnie za darmo, to już jej zależało bardziej niż na zdrowiu jej chłopaka.

Przecież to są tylko gdybanka, bo inni też zaczeli gdybać. Chodziło o puente: to że on jest mega ogarnięty zawodowo, buduje dom, robi cuda na kiju, to nic nie znaczy, jeśli ma dziewczyne której mega ogarnięcie zawodowe, budowanie domu i cuda na kiju nie pociągają. Jeśli ona była w innej fazie to wcale z JEJ perspektywy nie musiała być w najlepszym związku swojego życia i strasznie się cieszyc z tej sytuacji. To on z jakiejś dziwnej przyczyny, mimo że ma jasny cel w życiu i jasne priorytety postanowił wybrać sobie dziewczyne ktora nie ma takich priorytetow i na siłe ciągnąć to 6 lat. To on postanowił że chce byc w zwiazku z obobą oziębla, bez seksu i czulosci i wmowil sobie ze skoro robi te swoje cuda na kiju to na 100% coś z tego kiedyś wyjdzie. I że na pewno ona mając go koncertowo w dupie, prezentowała się mu jako dobra żona, skoro on tak myśli ze tak mają zachowywać się kobiety.

60

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Aby istniało małżeństwo to obie strony musza podjąć decyzje że zamykają za sobą wszystkie drzwi, odcinają się od rodziny, kończą rozwazania czy może gdzieś bedzie im lepiej.

Grubo. Żeby oczekiwać czegoś takiego, to trzeba mieć srogo nasrane w bani.

Polecam ewangelie.
"I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela"

No rzeczywiście. Grubo. Brać ślub koscielny i wierzyć w to szczerze. Rozumiem że jesteś ateistą, ale to ty wychodzisz na debila że zyjac w kraju monokulturowym nie znasz nawet zasad dominującej religii. troche etyki chrześcijańskiej i już sie sapiesz.

To jeszcze przypomnij nam tu o IV przykazaniu. Bo opuszczenie w twoim cytacie nie oznacza porzucenia, ale jest usamodzielnieniem się.

61

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jeśli ona była w innej fazie to wcale z JEJ perspektywy nie musiała być w najlepszym związku swojego życia i strasznie się cieszyc z tej sytuacji. To on z jakiejś dziwnej przyczyny, mimo że ma jasny cel w życiu i jasne priorytety postanowił wybrać sobie dziewczyne ktora nie ma takich priorytetow i na siłe ciągnąć to 6 lat

On ją ciągnął przez 6 lat na siłę? No jaka ona biedna.....

Nie. To ona zwodziła jego. Bo jeśli miała inne priorytety i wolała sobie skakać z jednego pindola, na drugiego, to powinna go zostawić max po paru pierwszych tygodniach. A nie ciągnąć to latami widząc, że trafiła na dobrodusznego naiwniaka.

62

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Dziękuję kobietom za odpowiedzi, ale w sumie chyba naprawdę przyda mi się dobrą terapia. Widzę, że obecnie kobiety traktują miłość jako coś wymiennego - dam, ale muszę dostawać to co chce bo inaczej koniec. Nie wyobrażam się zakochać w kimś i zostawić jeśli jej życie skomplikuje się z przyczyn niezależnych od niej. Co to za miłość?

Ja byłem z nią 3 lata przed zamieszkaniem, spędzaliśmy super czas chociaż już miałem Red flagi ale ignorowałem jak idiota.
Zamieszkaliśmy razem, ja szedłem non stop na kompromisy, szukałem ich, pracowałem na przyszłość związku...nie marnowałem czasu na hobby, przyjemności, imprezy...

Widzieliśmy że pasujemy do siebie. Z mojego punktu widzenia Ona po prostu kochała dopóki spełniałem jej wymagania odnośnie aktualnego życia, a jak nie to narazie... Idąc takim tokiem myślenia, zrobiłbym jej dziecko i gdybym był czubem i nie rozumiał że kobieta w pierwszych latach życia dziecka będzie dla mnie mniej dostępna, to zostawię ja bo mam większe potrzeby seksualne, znajdę sobie inną...

To takie przykre...może ja mam inne ideały...

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Grubo. Żeby oczekiwać czegoś takiego, to trzeba mieć srogo nasrane w bani.

Polecam ewangelie.
"I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela"

No rzeczywiście. Grubo. Brać ślub koscielny i wierzyć w to szczerze. Rozumiem że jesteś ateistą, ale to ty wychodzisz na debila że zyjac w kraju monokulturowym nie znasz nawet zasad dominującej religii. troche etyki chrześcijańskiej i już sie sapiesz.

To jeszcze przypomnij nam tu o IV przykazaniu. Bo opuszczenie w twoim cytacie nie oznacza porzucenia, ale jest usamodzielnieniem się.

To mam na myśli pisząc "odcinają się od rodziny". Nie chodziło mi o odcięcie się i urwanie kontaktu, ale o wyjście z roloi syneczka mamusi/ coreczki tatusia, i stanie się głową nowo powstałej rodziny. Obowiązki męza/żony stają sie wazniejsze niż córki/syna.

64 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-11-03 20:12:12)

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

To mam na myśli pisząc "odcinają się od rodziny". Nie chodziło mi o odcięcie się i urwanie kontaktu, ale o wyjście z roloi syneczka mamusi/ coreczki tatusia, i stanie się głową nowo powstałej rodziny. Obowiązki męza/żony stają sie wazniejsze niż córki/syna.

A najważniejszym priorytetem jest zapewnienie bytu rodzinie i wzajemne docenianie wysiłków jakie się wkłada w związek i jego przyszłość.

Przypomnij nam tutaj jeszcze tekst przysięgi małżeńskiej i powiedz gdzie tam jest napisane, że można oszukiwać i zwodzić przez lata, żeby zobaczyć, czy 'ten człowiek nam pasuje w danej chwili'. Nie ma? No popatrz....

65

Odp: Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

To mam na myśli pisząc "odcinają się od rodziny". Nie chodziło mi o odcięcie się i urwanie kontaktu, ale o wyjście z roloi syneczka mamusi/ coreczki tatusia, i stanie się głową nowo powstałej rodziny. Obowiązki męza/żony stają sie wazniejsze niż córki/syna.

A najważniejszym priorytetem jest zapewnienie bytu rodzinie i wzajemne docenianie wysiłków jakie się wkłada w związek i jego przyszłość.

Przypomnij nam tutaj jeszcze tekst przysięgi małżeńskiej i powiedz gdzie tam jest napisane, że można oszukiwać i zwodzić przez lata, żeby zobaczyć, czy 'ten człowiek nam pasuje w danej chwili'. Nie ma? No popatrz....

Tylko kobiety teraz myślą coraz później o rodzinie...a jak jesteś zwyklakiem i nie zadbasz o finanse za młodu, to potem taka żona może byc nieszczęśliwa kredyt zżera wakacje, nie stać na dom, na mieszkanie większe przez co brak jest intymności bo trzeba np spać w salonie żeby dzieci miały pokój swój...

Facet ma być gotowy, przygotowany a kobieta chce mieć go jak z półki sklepowej

Posty [ 1 do 65 z 119 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Rozstanie z dziewczyna po dlugim zwiazku - pytanie do kobiet...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024