Dysonans - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 4 5 6

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 374 z 374 ]

326

Odp: Dysonans

Thomas29 im wyżej się wespniesz, tym boleśniejszego upadku możesz doświadczyć. Ale to nie może być powodem do tego, aby się położyć w oczekiwaniu na śmierć.

Życie jest zbyt krótkie, aby się przejmować co ludzie pomyślą lub co powiedzą. Życie jest zbyt krótkie, aby się ciągle zamartwiać. A tak naprawdę powodem rozstania może być cokolwiek. Czasem ty dostaniesz kosza za bzdury, a czasem ty dasz kosza komuś innemu. Tak wygląda po prostu życie.

Czy w strachu przed upadkiem nie będziesz jeździł na rowerze?

Czy w strachu przed kontuzją nie pójdziesz na siłownię?

Czy w strachu przed udarem cieplnym nie pójdziesz na plażę?

Czy w strachu przed utonięciem nie pójdziesz nigdy popływać?


Ze związkami jest podobnie. Kto nie próbuje - ten nie wygrywa.

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Dysonans
Thomas29 napisał/a:

A pomyślałaś może przez chwilę, że takie podejście właśnie i wrzucanie wszystkich do jednego worka u niektórych prawików i dziewic może tylko spowodować lub pogłębić problem?
Tak, być może nie miałbym takiego niezdrowo ostrożnego podejścia do seksu gdybym kiedyś nie przeczytał/usłyszał/dowiedział się, że jako zbyt stary prawik na pewno muszę być gównem. Nabawiłem się przez to kompleksów przed bliskością bo bałem się, że jak kobieta dowie się/zorientuje, że nie mam doświadczenia to mnie wyśmieje. Być może dlatego właśnie zacząłem tak dużą wagę przykładać do poznania się i nawiązania emocjonalnej bliskości tak żeby poczuć się maksymalnie pewnie i zminimalizować ryzyko upokorzenia. Pomyślcie czasem, że wyrażając właśnie takie opinie sami możecie przyczynić się do pogorszenia stanu takich niedoświadczonych osób.

Dobra, spieszę się, a nie lubię gnoić ludzi bez powodu, więc zrozum:

Mnie nie chodzi o to, że Ty masz nie szukać czy zapaść się pod ziemię, bo jesteś niedoświadczony.
Tylko nie rozumiesz podstaw dynamiki relacji, że żeby ona mogła być zdrowa i dobra, to nie można pewnych kwestii przeciągać w nieskończoność.
Więc z dwojga "złego" na Twoim miejscu szukałabym już kobiet bardziej doświadczonych, ale na litość.. nie takich "konioszczurów" jak mężatki.
Rozwodziłam się i wiem, że głową jest się wtedy w innym świecie. Człowiek niby je, niby chodzi do pracy, niby uśmiecha się do mężczyzn i NIBY chce już kolejnego żeby zapomnieć..no właśnie. Ktokolwiek stanął wtedy na mojej drodze, nie mógł liczyć na nic ponad bycie plastrem, bo nie da się wymazać iluś lat, ot tak.

Dlatego masz przewalone trochę o tyle, że jak jakimś cudem trafiłbyś na singielkę, bardziej doświadczoną i niebrzydką, bo takie raczej prawików nie szukają umówmy się.. To zamęczysz ją podejściem. Bo nawet najbardziej wyrozumiała kobieta będzie miała swoje potrzeby. A "nawiązanie emocjonalnej bliskości" w dorosłym życiu nie polega na gadaniu, tylko trzeba z kobietą obcować. A nie wiem czy u Ciebie to nie polega głownie na gadaniu i zero działań właśnie. Trochę tak jakbyś chciał mieć gwarancję, że na pewno się uda , skoro tyle rozmawiacie. A to tak nie działa.

miłego dnia wszystkim

328

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Thomas29 im wyżej się wespniesz, tym boleśniejszego upadku możesz doświadczyć. Ale to nie może być powodem do tego, aby się położyć w oczekiwaniu na śmierć.

Życie jest zbyt krótkie, aby się przejmować co ludzie pomyślą lub co powiedzą. Życie jest zbyt krótkie, aby się ciągle zamartwiać. A tak naprawdę powodem rozstania może być cokolwiek. Czasem ty dostaniesz kosza za bzdury, a czasem ty dasz kosza komuś innemu. Tak wygląda po prostu życie.

Czy w strachu przed upadkiem nie będziesz jeździł na rowerze?

Czy w strachu przed kontuzją nie pójdziesz na siłownię?

Czy w strachu przed udarem cieplnym nie pójdziesz na plażę?

Czy w strachu przed utonięciem nie pójdziesz nigdy popływać?


Ze związkami jest podobnie. Kto nie próbuje - ten nie wygrywa.

Pewnie, że tak. Dlatego próbuję, a nie siedzę i narzekam. Im więcej doświadczeń tym pewność siebie większa i kompleksy się zmniejszają.
Ale jak widzę coś takiego jak wypisuje @Giaa (czy nawet ty wyżej napisałeś) to mnie takie coś wkurza. Bo z jednej strony krytykuje niedoświadczonych za ich niezdrowe często podejście, a jednocześnie sama nie widzi, że właśnie tym co pisze może się do tego krytykowanego podejścia przyczyniać. Bo nie każde późne niedoświadczenie wynika z tego samego. Ja do 30 nie randkowałem i nie szukałem kobiety bo po prostu nie czułem potrzeby i nie miałem czasu. I prawdopodobnie gdybym na samym początku swoich poszukiwań nie spotkał się z czymś takim jak prezentuje między innymi @Giaa to by się nie narodziła u mnie pewna blokada i miałbym dziś o wiele większe i bogatsze doświadczenia niż mam.

329

Odp: Dysonans

Ale jak widzę coś takiego jak wypisuje @Giaa (czy nawet ty wyżej napisałeś) to mnie takie coś wkurza.

Oh nie.... wink


Nie żyjemy na zielonej wyspie wiecznego szczęścia. Ludzie potrafią oszukiwać, kłamać, wykorzystywać. Ale też potrafią być lojalni, oddani i potrafią wydobyć z nas to, co najlepsze.

Życie. Nie ma się co obrażać w tym momencie czy brać do siebie wypocin internetowego szona.

330

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:

Rozwodziłam się i wiem, że głową jest się wtedy w innym świecie. Człowiek niby je, niby chodzi do pracy, niby uśmiecha się do mężczyzn i NIBY chce już kolejnego żeby zapomnieć..no właśnie. Ktokolwiek stanął wtedy na mojej drodze, nie mógł liczyć na nic ponad bycie plastrem, bo nie da się wymazać iluś lat, ot tak.

Pewnie, że się nie da wymazać i zapomnieć ot tak. Wiem to, rozumiem, zgadzam się z tym i jestem świadom ryzyka.
Jednak z drugiej strony sam znam parę w moim realnym otoczeniu kiedy dziewczyna była w bardzo podobnej sytuacji właśnie w trakcie rozwodu jeszcze niedomkniętego kiedy poznała swojego obecnego męża z którym jest bardzo szczęśliwa od kilku lat i mają już nawet dziecko. A ten jej były mąż nie był nawet przemocowcem. Więc da się i szanse nie są zerowe. A wybacz wolę się opierać na tym co widzę, a nie na tym co ktoś mi na forum wróży i wypisuje.

Giaa napisał/a:

A "nawiązanie emocjonalnej bliskości" w dorosłym życiu nie polega na gadaniu, tylko trzeba z kobietą obcować. A nie wiem czy u Ciebie to nie polega głownie na gadaniu i zero działań właśnie. Trochę tak jakbyś chciał mieć gwarancję, że na pewno się uda , skoro tyle rozmawiacie. A to tak nie działa.

No ja to wiem. Samym gadaniem nic się nie zrobi, a do kobiety najbardziej przemawiają czyny. Już się tego nauczyłem.
Zresztą przecież nawet w tym przypadku, którego dotyczył pierwotnie ten temat nie gadałem tylko działałem. I nie miałbym żadnego problemu pójść dalej gdyby była rzeczywiście obustronna chemia i dziewczyna też tego chciała.

331

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Życie. Nie ma się co obrażać w tym momencie czy brać do siebie wypocin internetowego szona.

Pewnie. I nie obrażam się ani nie biorę tego do siebie. Ale kiedyś jak miałem niższe poczucie własnej wartości to bardzo takie rzeczy na mnie wpływały.

332

Odp: Dysonans
Thomas29 napisał/a:

Jednak z drugiej strony sam znam parę w moim realnym otoczeniu kiedy dziewczyna była w bardzo podobnej sytuacji właśnie w trakcie rozwodu jeszcze niedomkniętego kiedy poznała swojego obecnego męża z którym jest bardzo szczęśliwa od kilku lat i mają już nawet dziecko. A ten jej były mąż nie był nawet przemocowcem. Więc da się i szanse nie są zerowe.

Też znam taką. Ona - 25lat i po dwóch rozwodach. Rozwodząc się drugi raz poznała kolejnego. Obecnie są od prawie 15 lat razem, z czego 12 lat lat są po ślubie. I wciąż tak samo zakochani jak na początku.

Ale takie wypadki to wyjątki. Bo oboje są ultra specyficzni i w specyficznej sytuacji życiowej się znaleźli. To naprawdę jak wygrana 6 w totka.

333 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2023-11-10 12:52:52)

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Też znam taką. Ona - 25lat i po dwóch rozwodach. Rozwodząc się drugi raz poznała kolejnego. Obecnie są od prawie 15 lat razem, z czego 12 lat lat są po ślubie. I wciąż tak samo zakochani jak na początku.

Ale takie wypadki to wyjątki. Bo oboje są ultra specyficzni i w specyficznej sytuacji życiowej się znaleźli. To naprawdę jak wygrana 6 w totka.

Okej. Nie będziemy się spierać bo do niczego to nie doprowadzi. 6 w totka też ktoś wygrywa. Chociaż jeśli ty i ja znamy taki przypadek to raczej jest to jednak większe prawdopodobieństwo bo kogoś kto trafił 6 w totka ja nie znam i podejrzewam, że ty też nie, ani nie zdziwiłbym się nawet nikt na tym forum.


Jedyne co mnie tak naprawdę dziwi w tym wątku to ta niezachwiana potężna pewność niektórych osób wysnuwana jedynie na podstawie kilku strzępków informacji napisanych w kilku postach. Ale cóż, taki chyba urok internetu i internetowych ekspertów.

Okej kończę udział tutaj, tym razem na amen bo nie ma to już sensu. Cześć!

Odp: Dysonans
Thomas29 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Też znam taką. Ona - 25lat i po dwóch rozwodach. Rozwodząc się drugi raz poznała kolejnego. Obecnie są od prawie 15 lat razem, z czego 12 lat lat są po ślubie. I wciąż tak samo zakochani jak na początku.

Ale takie wypadki to wyjątki. Bo oboje są ultra specyficzni i w specyficznej sytuacji życiowej się znaleźli. To naprawdę jak wygrana 6 w totka.

Okej. Nie będziemy się spierać bo do niczego to nie doprowadzi. 6 w totka też ktoś wygrywa. Chociaż jeśli ty i ja znamy taki przypadek to raczej jest to jednak większe prawdopodobieństwo bo kogoś kto trafił 6 w totka ja nie znam i podejrzewam, że ty też nie, ani nie zdziwiłbym się nawet nikt na tym forum.


Jedyne co mnie tak naprawdę dziwi w tym wątku to ta niezachwiana potężna pewność niektórych osób wysnuwana jedynie na podstawie kilku strzępków informacji napisanych w kilku postach. Ale cóż, taki chyba urok internetu i internetowych ekspertów.

Okej kończę udział tutaj, tym razem na amen bo nie ma to już sensu. Cześć!

Ja znam Hiszpana, którego ojciec wygrał 4 mln euro w Hiszpańskiej Loterii Bożonarodzeniowej tongue Byłam w ich 300-metrowym domu wybudowanym za wygraną.

335 Ostatnio edytowany przez Giaa (2023-11-10 13:18:25)

Odp: Dysonans
Thomas29 napisał/a:

Jedyne co mnie tak naprawdę dziwi w tym wątku to ta niezachwiana potężna pewność niektórych osób wysnuwana jedynie na podstawie kilku strzępków informacji napisanych w kilku postach. Ale cóż, taki chyba urok internetu i internetowych ekspertów.

Okej kończę udział tutaj, tym razem na amen bo nie ma to już sensu. Cześć!

Własnie to miałam na myśli m.in. pisząc, że późni prawicy są bardzo przewrażliwieni na swoim punkcie i jestem pewna, że w realnym życiu też jesteś trudny w takiej normalnej, partnerskiej relacji. Chciałbyś czytać same słowa wsparcia , a od kobiet same pochwały, bo jak nie to "zabierasz zabawki i idziesz do innej piaskownicy" wink
Widać ten egocentryzm gołym okiem.
To jest powód, dla którego jesteś wciąż prawikiem, a nie to, że ja (WCZORAJ) czy inna osoba na forum coś ci napisała. To niedorzeczne. Żyjesz 30-kilka lat, więc jesteś człowiekiem ukształtowanym. A to znaczy, że ludzie czy ich komentarze nie są winni twojej sytuacji, tylko twoje zachowanie powoduje pewne komentarze czy skutki. Za co widać nie umiesz i nie chcesz wziąć odpowiedzialności.
Rozczulasz się cały czas nad sobą i uważasz, że kobiety sa winne Twojej sytuacji. To też objaw egocentryzmu i takiego podejścia, ze "co złego to nie ja". "Gdyby nie te złe kobiety... to bym dzisiaj."

Ale nie sądzę żeby ktoś cię wyśmiał czy skrytykował za samo prawictwo, pewnie chodziło o całokształt twojego zachowania.
Ale to musiałbyś mieć informacje zwrotną od tych kobiet, ale taką szczerą. Tylko czy ty byś tego chciał i wziął na klatę..Szczerze wątpię widząc jak reagujesz choćby na komentarze na forum.

336

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:

Ale nie sądzę żeby ktoś cię wyśmiał czy skrytykował za samo prawictwo, pewnie chodziło o całokształt twojego zachowania.

Napiasała Giaa będąc na rowerku z córcią, która w co drugim poście robi wrzutki o moim wzroście.


Nie - babki potrafią drzeć łacha i bez powodu, aby tylko sobie podbić ego.

337 Ostatnio edytowany przez Giaa (2023-11-10 13:31:18)

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Napiasała Giaa będąc na rowerku z córcią, która w co drugim poście robi wrzutki o moim wzroście.


Nie - babki potrafią drzeć łacha i bez powodu, aby tylko sobie podbić ego.

Hahaha, będziesz wyliczał nam ile byłyśmy na rowerku? big_smile

Ach.. ten twój nikczemny wzrost i kompleksy na jego punkcie. Ciesz się, że to tylko net, bo w realu raz, że tak nie fikasz, a po drugie miałbys szklanki w oczach gdybym ja czy ktoś inny ci to w twarz powiedział: "Ej, nie fikaj, mały.." A nie? big_smile big_smile
To już wiesz skąd taki a nie inny stosunek do twoich popisów.

I my wiemy skąd te "popisy", na miarę wzrostu smile)))

338

Odp: Dysonans

Zadziwiająca i rozczulająca jest twoja fiksacja na punkcie mojej osoby. smile

No trudno. Kolejna 'fanka' do koszyczka.


https://i.pinimg.com/originals/69/4e/c0/694ec07f6c4937027212febb51916bcf.jpg

339

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Zadziwiająca i rozczulająca jest twoja fiksacja na punkcie mojej osoby. smile

Musisz wymyśleć lepsza ripostę.
Ta jest do bólu przewidywalna: udawanie, że pocisk i wysmiewanie to tak naprawdę dowód uznania i zainteresowania to stary zgrany numer.
Raczej dla kogoś mniej kumatego i wygadanego, panie krasnal big_smile big_smile big_smile

340

Odp: Dysonans

I co? Tylko 3 linijki tekstu ? Co to ma być? Pocisk równy poziomem mojemu wzrostowi? A ty przecież takich wysokich lotów jesteś....



https://media.tenor.com/Zkz0mF_U8GYAAAAC/more-funny.gif

341

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

I co? Tylko 3 linijki tekstu ? Co to ma być? Pocisk równy poziomem mojemu wzrostowi? A ty przecież takich wysokich lotów jesteś....

Taktyka na udawany luzik , gdy kompleks bije po oczach znów nietrafiona big_smile big_smile big_smile
Ale co ci pozostało, kiedy na forum, gdzie miałeś się za szefa wszystkich szefów, jesteś niszczony przez laskę z powodu wzrostu  i kompletnie nic nie możesz z tym zrobić smile))))
to się nazywa "cios poniżej pasa", z którego nie ma dobrego wyjścia i własnie go zapodałam :*

342 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2023-11-10 14:12:56)

Odp: Dysonans

To już jest naprawdę ostatnia odpowiedź, ale zmuszasz mnie do tego.

Giaa napisał/a:
Thomas29 napisał/a:

Jedyne co mnie tak naprawdę dziwi w tym wątku to ta niezachwiana potężna pewność niektórych osób wysnuwana jedynie na podstawie kilku strzępków informacji napisanych w kilku postach. Ale cóż, taki chyba urok internetu i internetowych ekspertów.
Okej kończę udział tutaj, tym razem na amen bo nie ma to już sensu. Cześć!

Własnie to miałam na myśli m.in. pisząc, że późni prawicy są bardzo przewrażliwieni na swoim punkcie i jestem pewna, że w realnym życiu też jesteś trudny w takiej normalnej, partnerskiej relacji. Chciałbyś czytać same słowa wsparcia , a od kobiet same pochwały, bo jak nie to "zabierasz zabawki i idziesz do innej piaskownicy" wink

Po pierwsze to nawet nie zrozumiałaś kompletnie do czego się tutaj odniosłem.
Po drugie jeżeli jestem na czymś przewrażliwiony to jedynie na tym kiedy ktoś próbuje mi dowalić i po mnie jedzie. Bo to akurat co ty uprawiasz w tym wątku daleko już wychodzi poza normalną krytykę. A "zabawki" zabieram jak widzę, że dyskusja przestaje mieć sens bo każdy wyraził swoje zdanie (o które w sumie notabene nie prosiłem) z którym się bardziej zgadzam lub nie i z którym się zgodzić nie muszę i zaczyna się to zamieniać w nikomu niepotrzebną gównoburzę.
Poza tym jeśli bardzo chcesz wiedzieć to mam w swoim życiu i swoim bliskim otoczeniu kilka wspaniałych kobiet z którymi żyję w przyjaźni i których słów słusznej krytyki też nieraz słucham. Tylko, że to są kobiety które rzeczywiście znają mnie dobrze od lat i których krytyka zawsze jest słuszna, celna i wartościowa, a nie jakiś random z forum, który więcej sobie dopowiada niż rzeczywiście wie.

Giaa napisał/a:

Rozczulasz się cały czas nad sobą i uważasz, że kobiety sa winne Twojej sytuacji. To też objaw egocentryzmu i takiego podejścia, ze "co złego to nie ja". "Gdyby nie te złe kobiety... to bym dzisiaj."

Bardzo cię tak na koniec proszę - nie wkładaj mi w klawiaturę czegoś czego nie napisałem. Bo nigdy nigdzie nie napisałem i nie generalizowałem, że wszystkie kobiety są winne mojej sytuacji. Jeżeli już w ogóle jakieś w jakimś stopniu są to są to konkretne przypadki z którymi się zetknąłem i których zachowanie miało na mnie wpływ. Nigdzie nie napisałem też, że nie widzę w swojej sytuacji żadnych moich wad i żadnych rzeczy do poprawy w samym sobie.

343

Odp: Dysonans

O nie.....jestem niszczony przez internetową frustratkę.....

https://media.tenor.com/ge_EI5ur9FwAAAAd/yes-no.gif

344

Odp: Dysonans
Thomas29 napisał/a:

Po pierwsze to nawet nie zrozumiałaś kompletnie do czego się tutaj odniosłem.
Po drugie jeżeli jestem na czymś przewrażliwiony to jedynie na tym kiedy ktoś próbuje mi dowalić i po mnie jedzie.

Ja doskonale zrozumiałam, w drugą stronę jak widać niekoniecznie wink
To jest to o czym pisałam dokładnie: dla ciebie krytyka = pojazd. To jest twój problem.

I nie muszę znać historii Twojego życia żeby wiedzieć, że ktoś kto jest w Twoim wieku i pielęgnuje w sobie blokady i lęki, nie jest dobrym partnerem. Nie dlatego, ze jest złym człowiekiem, tylko z uwagi na to o czym pisałam: zamęczysz każda kobietę oczekiwaniem, że przygotuje na rozprawiczenie Ciebie taka atmosferę, grunt i poświęci mnóstwo czasu żebyś się nie bał. Bo raz, ze nie taka jest kobiety rola w związku, a dwa, że natychmiast straciłaby do Ciebie pociąg seksualny.
Tez nie wiem na ile wycofując się czy "będąc ostrożnym" jesteś z kobietami szczery, czy mówisz o tym skąd to u Ciebie. Czy znów dbasz tylko o swój komfort i pozostawiasz niedomówienia.
Znam wielu ludzi, którzy maja taką właśnie pseudo wrażliwość, ale kończy się ona tam, gdzie na szali jest ich samopoczucie.

Dlatego nie kupuję w ciemno tych frazesów, bo jak ktoś jest naprawdę empatyczny to ludzie też seryjnie nie sprawiają mu przykrości.

345 Ostatnio edytowany przez Giaa (2023-11-10 14:20:58)

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

O nie.....jestem niszczony przez internetową frustratkę.....

Że niby ty to Jack Nickolson? Hhahahaha.
Masz karle fantazje smile))))

Ps. Podobno cie to nie rusza, to po co potrzeba udowadniania jak..bardzo cie to "nie rusza"? big_smile big_smile big_smile

346

Odp: Dysonans

Bo generalnie mam fan z twoich dąsów. To jakbym oglądał jakiś filmik na tik toku ze złoszczącymi się, małymi dziećmi. Urocze, zabawne, a momentami rozczulające. O tak cię widzę w tych wszystkich postach, które w twojej wyobraźni mają mnie niszczyć:


https://media.tenor.com/aWqk5AHJnaUAAAAd/girl-rage.gif

347

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Bo generalnie mam fan z twoich dąsów. To jakbym oglądał jakiś filmik na tik toku ze złoszczącymi się, małymi dziećmi. Urocze, zabawne, a momentami rozczulające. O tak cię widzę w tych wszystkich postach, które w twojej wyobraźni mają mnie niszczyć:

Na baaa! smile
Zwłaszcza ten wpis ze szklankami w oczach o tym, jak to "nie mam argumentów to cisnę po wzroście" , czyli coś na co nie masz wpłwu, CZYLI coś przed czym jesteś kompletnie bezradny... To WCALE nie świadczy o tym, że weszło mocno smile)))
Celem było "odwołanie się do mojej moralności", ale nie udało się, bo moralności nie stosuję do chamów i hipokrytów twojego pokroju. big_smile

Ja mam fun jak patrze jak się wijesz żeby udowodnić czytającym, że "wielki" Sparrow poradzi sobie z taką kastracją..ale coś nie idzie big_smile big_smile smile)))))

348 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2023-11-10 14:38:50)

Odp: Dysonans

Last PS

Giaa napisał/a:

I nie muszę znać historii Twojego życia żeby wiedzieć, że ktoś kto jest w Twoim wieku i pielęgnuje w sobie blokady i lęki, nie jest dobrym partnerem.

Gdybym pielęgnował blokady i lęki to nie spotykał bym się z kobietami i nie pracował nad tym. Powyżej dość wyraźnie to opisałem w kilku postach. Ogólnie też pisząc o tym miałem raczej na myśli siebie sprzed 2 lat bo przez ten czas moja pewność siebie i "odwaga" znacząco wzrosły.

Giaa napisał/a:

Czy znów dbasz tylko o swój komfort i pozostawiasz niedomówienia.
Znam wielu ludzi, którzy maja taką właśnie pseudo wrażliwość, ale kończy się ona tam, gdzie na szali jest ich samopoczucie.

Moim zdaniem pozostawianie niedomówień nie ma nic wspólnego z komfortem. No bo jaki to komfort jak ciągle myślisz co będzie jak ona/on się dowie?

Giaa napisał/a:

Dlatego nie kupuję w ciemno tych frazesów, bo jak ktoś jest naprawdę empatyczny to ludzie też seryjnie nie sprawiają mu przykrości.

Kolejne dopowiedzenie. Nigdzie nie napisałem, że przykrości spotykały mnie seryjnie. Ba, nie napisałem nawet, że dotyczyły bezpośrednio mnie, a nie że byłem tylko ich świadkiem.

349

Odp: Dysonans
Thomas29 napisał/a:

Moim zdaniem pozostawianie niedomówień nie ma nic wspólnego z komfortem. No bo jaki to komfort jak ciągle myślisz co będzie jak ona/on się dowie?



Kolejne dopowiedzenie. Nigdzie nie napisałem, że przykrości spotykały mnie seryjnie. Ba, nie napisałem nawet, że dotyczyły bezpośrednio mnie, a nie że byłem tylko ich świadkiem.

Jak nie ma? Jeśli zaczynasz się dziwnie zachowywać i nie podajesz powodu ku temu albo nieprawdziwy, tzn. że nie szanujesz drugiej strony, tylko dbasz o to jak sam się czujesz. Bo Twój strach co będzie jak "ona się dowie" jest ważniejszy w tym momencie niż szczerość i poczucie bezpieczeństwa tej osoby.
Widzisz jak wąsko myślisz. Tylko Ty i Twój wstyd masz na uwadze.

Napisałeś takim tonem jakbyś non stop upokorzeń tego typu doświadczał od kobiet. Ale skoro sam przyznałeś, że masz skłonność do przemilczania, to potwierdza, że trudno z tobą relację tworzyć, bo taka wymaga szczerości i zaufania. A nie można ufać komuś, kto buduje ja na domysłach.
Sam widzisz ile masz przekonań, które wypaczają i uniemożliwiają Ci wejście w relację. Kobiety mają z tym najmniej wspólnego.
Ich zachowanie to tylko odbicie Twojego. Akcja- reakcja.

350

Odp: Dysonans

Cześć, dzięki za podzielenie się swoją historią. Zanim przejdę do drugiej części, muszę powiedzieć, że bardzo dobrze, że postawiłeś pytania i próbowałeś zrozumieć, co się dzieje. To zawsze ważne, aby klarownie porozmawiać o uczuciach i oczekiwaniach. Co do drugiej części historii, wydaje się, że D. była otwarta na ponowny kontakt, co może sugerować, że miała czas na przemyślenie sytuacji z wcześniejszego okresu. Jej wyjaśnienie, że czuła, iż kontakt fizyczny był dla niej zbyt szybki, mogło wynikać z różnic w tempie, jakim oboje byliście gotowi na zaangażowanie się emocjonalne i fizyczne w relację. Warto jednak zauważyć, że komunikacja między wami była kluczowym elementem, a to, że teraz mogliście rozmawiać o tamtych zdarzeniach, może być szansą na zrozumienie lepiej swoich wzajemnych oczekiwań. Z drugiej strony, to również otwiera możliwość przedyskutowania, czy oboje obecnie jesteście gotowi na nową próbę w związku. Pozdrawiam serdecznie wink

Odp: Dysonans
zaganiana napisał/a:

Cześć, dzięki za podzielenie się swoją historią. Zanim przejdę do drugiej części, muszę powiedzieć, że bardzo dobrze, że postawiłeś pytania i próbowałeś zrozumieć, co się dzieje. To zawsze ważne, aby klarownie porozmawiać o uczuciach i oczekiwaniach. Co do drugiej części historii, wydaje się, że D. była otwarta na ponowny kontakt, co może sugerować, że miała czas na przemyślenie sytuacji z wcześniejszego okresu. Jej wyjaśnienie, że czuła, iż kontakt fizyczny był dla niej zbyt szybki, mogło wynikać z różnic w tempie, jakim oboje byliście gotowi na zaangażowanie się emocjonalne i fizyczne w relację. Warto jednak zauważyć, że komunikacja między wami była kluczowym elementem, a to, że teraz mogliście rozmawiać o tamtych zdarzeniach, może być szansą na zrozumienie lepiej swoich wzajemnych oczekiwań. Z drugiej strony, to również otwiera możliwość przedyskutowania, czy oboje obecnie jesteście gotowi na nową próbę w związku. Pozdrawiam serdecznie wink

Nawet tutaj dotarły boty big_smile Poćwiczcie większą naturalność w pisaniu i może wtedy ktoś się nabierze tongue

352

Odp: Dysonans
contrasenyaoblidada napisał/a:

Nawet tutaj dotarły boty big_smile Poćwiczcie większą naturalność w pisaniu i może wtedy ktoś się nabierze tongue

Tez odniosłam trochę wrażenie, że post taki ni z gruszki. wink
Może to faktycznie AI XD na forach w końcu tez już są.

353

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:

Jak nie ma? Jeśli zaczynasz się dziwnie zachowywać i nie podajesz powodu ku temu albo nieprawdziwy, tzn. że nie szanujesz drugiej strony, tylko dbasz o to jak sam się czujesz. Bo Twój strach co będzie jak "ona się dowie" jest ważniejszy w tym momencie niż szczerość i poczucie bezpieczeństwa tej osoby.
Widzisz jak wąsko myślisz. Tylko Ty i Twój wstyd masz na uwadze.

Takie tematy na tym forum były tu poruszane i wszystkie kobiety jednogłośnie stwierdziły, że facet przyznający się do słabości i wad, które burzą jego wizerunek w oczach tejże kobiety automatycznie dostaje kosza. Więc albo ma się przyznać od razu, żeby z czystym sumieniem babka mogła mu dać kosza, albo tą informację ma w sobie pogrzebać po wsze czasy. I takie są doświadczenia każdego faceta - albo ma milczeć, albo przytakiwać, że popełniał błędy, bo tego chce usłyszeć babka dla swojego spokoju. A nikt normalny nie powie 'tak, tak, żałuję że miałem w życiu dużo seksu z fajnymi babkami, oj jak ja żałuję". Trzeba być ostatnim idiotą i naiwniakiem, aby uwierzyć w takie bajki. No chyba, ze ktoś się kurwił, to wtedy faktycznie może żałować.


Napisałeś takim tonem jakbyś non stop upokorzeń tego typu doświadczał od kobiet.

Nie. Napisał jak to wygląda od strony mężczyzn ogólnie. Są informacje, które zwyczajnie dyskwalifikują faceta w oczach większości kobiet. Są to właśnie późnodziewictwo, skomplikowana przeszłość z narkotykami w tle lub inne uzależnienia, czy cokolwiek tego kalibru. Z resztą to samo udowodniła Norah Vincent, która po swoim eksperymencie dostała takiej deprechy, że popełniła samobójstwo.

354 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2023-11-10 15:06:53)

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:
Thomas29 napisał/a:

Moim zdaniem pozostawianie niedomówień nie ma nic wspólnego z komfortem. No bo jaki to komfort jak ciągle myślisz co będzie jak ona/on się dowie?



Kolejne dopowiedzenie. Nigdzie nie napisałem, że przykrości spotykały mnie seryjnie. Ba, nie napisałem nawet, że dotyczyły bezpośrednio mnie, a nie że byłem tylko ich świadkiem.

Jak nie ma? Jeśli zaczynasz się dziwnie zachowywać i nie podajesz powodu ku temu albo nieprawdziwy, tzn. że nie szanujesz drugiej strony, tylko dbasz o to jak sam się czujesz. Bo Twój strach co będzie jak "ona się dowie" jest ważniejszy w tym momencie niż szczerość i poczucie bezpieczeństwa tej osoby.
Widzisz jak wąsko myślisz. Tylko Ty i Twój wstyd masz na uwadze.

Napisałeś takim tonem jakbyś non stop upokorzeń tego typu doświadczał od kobiet. Ale skoro sam przyznałeś, że masz skłonność do przemilczania, to potwierdza, że trudno z tobą relację tworzyć, bo taka wymaga szczerości i zaufania. A nie można ufać komuś, kto buduje ja na domysłach.
Sam widzisz ile masz przekonań, które wypaczają i uniemożliwiają Ci wejście w relację. Kobiety mają z tym najmniej wspólnego.
Ich zachowanie to tylko odbicie Twojego. Akcja- reakcja.

Czy ja to naprawdę muszę pisać łopatologicznie jak krowie na rowie? Nigdy przed żadną dziewczyną nie ukrywałem swoich braków w doświadczeniu. O takich rzeczach się po prostu rozmawia jak się poznaje i nigdy nie kłamałem i niczego nie ukrywałem jeśli do takiej rozmowy doszło. A to, że mam na uwadze swój komfort wcale nie oznacza, że mam gdzieś komfort i bezpieczeństwo drugiej strony. Ale po co ja się tu produkuje, pewnie i tak mi nie uwierzysz. Koniec.

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:
contrasenyaoblidada napisał/a:

Nawet tutaj dotarły boty big_smile Poćwiczcie większą naturalność w pisaniu i może wtedy ktoś się nabierze tongue

Tez odniosłam trochę wrażenie, że post taki ni z gruszki. wink
Może to faktycznie AI XD na forach w końcu tez już są.

Idealne miejsce do uczenia botów - dużo tekstu pisanego pełnymi zdaniami, w dodatku bez zaprzątania sobie głowy prawami autorskimi.

356

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Takie tematy na tym forum były tu poruszane i wszystkie kobiety jednogłośnie stwierdziły, że facet przyznający się do słabości i wad, które burzą jego wizerunek w oczach tejże kobiety automatycznie dostaje kosza.


To jest trochę bardziej złożone..
Jeśli wcześniej budował zupełnie inny wizerunek: np. kogoś bardzo ogarniętego, o wysokim statusie dajmy na to, a potem zaczyna zachowywać się jak ktoś, kto boi się własnego cienia przypuśćmy, czy jakieś inne rażąco mijające się z tym pierwotnym wizerunkiem zachowania, to tak. Jak najbardziej to odrzuci kobietę. Ale nie dlatego, że  ktoś ma słabości, bo to upraszczanie, tylko przez brak autentyzmu i poczucie bycia oszukaną.
Nie raz ja czy moje wolne wtedy koleżanki spotkałyśmy się z podobnymi sytuacjami, gdzie faceci najpierw pokazywali się z jakiejś strony (nikt im nie kazał), a z czasem wykazywali tak odmienne zachowania, które powodowały, że przestawało się ufać w to co mówi i robi taka osoba.

To tak jakby kobieta twierdziła, że jest nie wiem..dziewicą , a z czasem by się okazało, że nie tylko nie jest, ale ma męża, do tego jest nimfomanką i zdradza cie z listonoszem i inkasentem tongue

To nieprawda , że chodzi o sam fakt, że ktoś ma słabości. Ja znam słabości mojego męża, mimo że jest typowym silnym psychicznie liderem, bo musi taki być w pracy. Ale to nigdy nie było tak, ze on mi się tak prezentował żeby mnie zdobyć, a np. kilka razy dziennie płakał z byle powodu czy nie wiem.. zostawiał mnie  z dzieckiem, bo coś mu nie wyszło i szedł "do jaskini", jak to się mówi wink

I tez nie znam ze związków koleżanek (a mam ich trochę) sytuacji, gdy np. bankructwo czy jakiś trudny okres w życiu ich facetów spowodował ich mniejsze zaangażowanie. To nigdy nie jest takie proste. ale zdaję sobie sprawę, ze część facetów lubi swoje różne krzywe czy nieodpowiedzialne zachowania tak przedstawiać, jako winę kobiety, a nie chce im się spojrzeć jak sami by się poczuli gdyby ona coś takiego odwalała w drugą stronę.




Więc albo ma się przyznać od razu, żeby z czystym sumieniem babka mogła mu dać kosza, albo tą informację ma w sobie pogrzebać po wsze czasy. I takie są doświadczenia każdego faceta - albo ma milczeć, albo przytakiwać, że popełniał błędy, bo tego chce usłyszeć babka dla swojego spokoju. A nikt normalny nie powie 'tak, tak, żałuję że miałem w życiu dużo seksu z fajnymi babkami, oj jak ja żałuję". Trzeba być ostatnim idiotą i naiwniakiem, aby uwierzyć w takie bajki. No chyba, ze ktoś się kurwił, to wtedy faktycznie może żałować.

Wiem, że nieudolnie nawiązujesz do tego co napisałam o mężu, który nie tyle powiedział mi, że "żałuje SEKSU z fajnymi kobietami", bo głupia nie jestem i on mnie za taką nie ma. Co jest człowiekiem bardzo otwartym i mądrym, z duża pokorą do życia i dystansem do siebie. Był na terapii po tym jak ciągle mu nie szły te relacje i tam zrozumiał dlaczego. Ciągle utrzymywał dystans emocjonalny, choć z pozoru był "otwarty", bo przecież się z kobietami umawiał i spędzali fajnie czas i seks był czyli niby-związek. A gdy robiło się poważniej i szło ku jakimś krokom, kobiety zaczynały domagać się z jego strony jednoznaczności, to wtedy nagle się gwałtownie wycofywał. Nie był gotowy.

Co do autora, to ja bym oczekiwała na pewno żeby mi powiedział. Inna sprawa, że szybko bym się domyśliła jak jest. Ale mimo to wolałabym żeby to wyszło od niego. Natomiast czułabym się oszukana i "zdradzona" gdyby facet wziął nogi za pas, wymawiając się jakimś idiotycznym powodem. Na to strach usprawiedliwieniem nie jest.   


Napisałeś takim tonem jakbyś non stop upokorzeń tego typu doświadczał od kobiet.

Nie. Napisał jak to wygląda od strony mężczyzn ogólnie. Są informacje, które zwyczajnie dyskwalifikują faceta w oczach większości kobiet. Są to właśnie późnodziewictwo, skomplikowana przeszłość z narkotykami w tle lub inne uzależnienia, czy cokolwiek tego kalibru. Z resztą to samo udowodniła Norah Vincent, która po swoim eksperymencie dostała takiej deprechy, że popełniła samobójstwo.

Nie znam tego eksperymentu. Musiałabym zobaczyć o co chodzi.
Ale wyżej chyba wyjaśniłam sporo.

357

Odp: Dysonans
contrasenyaoblidada napisał/a:

Idealne miejsce do uczenia botów - dużo tekstu pisanego pełnymi zdaniami, w dodatku bez zaprzątania sobie głowy prawami autorskimi.

No tak, pewnie masz racje big_smile

358

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:

To nieprawda , że chodzi o sam fakt, że ktoś ma słabości. Ja znam słabości mojego męż.

Znasz tylko tyle, ile raczył ci powiedzieć. A już przyznałaś się do tego, ze 'żałował', że zaliczał panny. Choć to czyste banialuki i fantasmagorie, bo żaden człowiek nie żałuje udanego życia seksualnego. Takie kity wciska się jedynie pospiesznie wydającym osądy prostaczkom.

I tak - chodzi o słabości. Nie słabostki i wady, tylko o sprawy naprawdę grubego kalibru. Bo jakby na etapie randkowania przyznał się, że np miał epizod w swoim życiu, że wciągał nosem jak odkurzacz i łykał po same kule za dragi, to nie miałoby znaczenia, ze jest aktualnie człowiekiem sukcesu, bo po takiej informacji całując go miałabyś w głowie tylko jego obraz robiącego loda i schylającego się po mydło.

I tez nie znam ze związków koleżanek (a mam ich trochę) sytuacji, gdy np. bankructwo czy jakiś trudny okres w życiu ich facetów spowodował ich mniejsze zaangażowanie.

LOL. Przecież zaraz za zdradą to główny powód rozwodów, a na tym forum to już nawet nie wspomnę ile gównoburzy wywoływał wątek ekonomiczny w kolejnych tematach na przestrzeni LAT. Facet ma zarabiać - jak nie zarabia to przegryw i takiego się zostawia. Podobnie jak nigdy nie brakowało wątków, gdzie facet z powodu problemów zawodowych lub rodzinnych (np związanych z rodzicami) wpada w depresję co kończy się....zostawieniem go przez partnerkę. To są stale grane motywy. Nie tylko tutaj.

Wiem, że nieudolnie nawiązujesz do tego co napisałam o mężu

I dalej jakieś bajania pod tezę. Wstawiłbym jakiegoś gifa z popcornem, ale nie chce mi się szukać.

Co do autora, to ja bym oczekiwała na pewno żeby mi powiedział. Inna sprawa, że szybko bym się domyśliła jak jest. Ale mimo to wolałabym żeby to wyszło od niego.

Żeby wyśmiać i dać kosza. Dałaś już tutaj popis swojego podejścia do ludzi.

Nie znam tego eksperymentu. Musiałabym zobaczyć o co chodzi.

Lewicowa, homoseksualna dziennikarka/felietonistka/pisarka wpadła na zajebisty pomysł, że ostatecznie udowodni jak to faceci mają w życiu lekko i chciała książkę o tym napisać. No więc zmieniła otoczenie i zaczęła żyć jako facet. Ot zwykły, przeciętny, statystyczny facet. Przez to jak kobiety go traktowały zaczął popadać w depresję, a jak zachowania skrajnie mizoginistyczne zaczęły u niego dominować, to postanowiła eksperyment przerwać przed końcem. Generalnie całość doświadczenia spowodowała ultra głęboką depresję, której pomimo wielu lat terapii nie udało się zaleczyć i babka ostatecznie popełniła samobójstwo wspomagane  w Szwajcarii albo Austrii. Polecam wywiady z nią, bo to naprawdę fajne podsumowanie męskich realiów.

359

Odp: Dysonans
Thomas29 napisał/a:

Czy ja to naprawdę muszę pisać łopatologicznie jak krowie na rowie? Nigdy przed żadną dziewczyną nie ukrywałem swoich braków w doświadczeniu. O takich rzeczach się po prostu rozmawia jak się poznaje i nigdy nie kłamałem i niczego nie ukrywałem jeśli do takiej rozmowy doszło. A to, że mam na uwadze swój komfort wcale nie oznacza, że mam gdzieś komfort i bezpieczeństwo drugiej strony. Ale po co ja się tu produkuje, pewnie i tak mi nie uwierzysz. Koniec.

"Braki w doświadczeniu', a PRAWICTWO w wieku 32 lat to zasadnicza różnica. Ja pytałam czy mówisz jasno o tym drugim, czy rzucasz tzw. miękka piłkę na zasadzie: powiem jej , że mam małe doświadczenie i reszty niech się sama domyśli.
I nie, nie jest to SZCZEROŚĆ w żadnym razie, tylko klasyczne niedomówienie. Dlatego pytałam.
I nie jest to w żadnym razie oczywiste i dla mnie tez by nie było, gdyby mi facet prawie w moim wieku tak powiedział, bo do głowy by mi nie przyszło z początku, że jest prawikiem. Dopiero zachowanie, a raczej niegramotność i lękliwość by mnie naprowadziła.
I z tych dwóch rzeczy to nie prawictwo by mnie najbardziej zniechęciło, a gdybym czuła, że to moja wina, że facet się boi działać i na mnie leży odpowiedzialność, że mam stawać na głowie żeby znajomość szła do przodu.

Tez ciekawi mnie w takim razie, skoro już wiemy, że do seksu nie dochodziło, jak się ma objawiać "nieaseksualne traktowanie" Ciebie przez te kobiety. Czy tez mają Cię werbalnie upewniać, że jesteś seksi itp., skoro Ciebie wszystko płoszy i stąpa się jak po lodzie, bo tu za wcześnie, tu facet czeka na emocjonalne zaagażowanie..chyba z dziewicami jednak łatwiej big_smile wink

I pewnie mniej fochowate są.

360 Ostatnio edytowany przez Giaa (2023-11-10 15:51:25)

Odp: Dysonans

A już przyznałaś się do tego, ze 'żałował', że zaliczał panny.

Do niczego nie musiałam się "przyznawać" , bo nie jesteśmy w sądzie, a z ciebie żaden prokurator.
A dwa, nie będę drugi raz tłumaczyć tego samego, gdy widzę jasna motywację postawienia na swoim za wszelką cene.
Tylko, co nas to z mężem? big_smile

Odechciało mi się komentowac.
Nie potrafisz utrzymać poziomu dyskusji nawet na 5 min. Zawsze musisz wtrącić te infantylne jakieś pojebane urojenia. Co nie pozwala ci w drugim zdaniu twierdzić, że ja wiem tyle, co ktoś napisze, za to ty o mnie wszystko XD
Jak rozmowa z nastolatkiem i prawiczkiem w jednym. Tacy wiedza najwięcej big_smile

361

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:

Tylko, co nas to z mężem? big_smile

Najwyraźniej dużo, skoro o tym pisałaś, a co jeszcze usprawiedliwiasz.


Nie potrafisz utrzymać poziomu dyskusji

Poziom dostosowuję do interlokutora.

362 Ostatnio edytowany przez Giaa (2023-11-10 16:11:03)

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Najwyraźniej dużo, skoro o tym pisałaś, a co jeszcze usprawiedliwiasz.

Usprawiedliwiam przed kim? Przed jakimś randomowym karłem szczekaczem  z neta? hahahah big_smile


Poziom dostosowuję do interlokutora.

Tak jak do wszystkich, którzy mają tu o tobie wyrobione zdanie i do których się plułes, stary kurduplu zakompleksiony. A potem zaliczasz gonga, jak ktoś się orientuje co za karzeł do niego fika i zostajesz wyjaśniony. Twoja reakcja i szok BEZCENNE , haha. big_smile

A przecież jesteś takim "autorytetem" , którego zdanie jest "prawem" XD smile)))))))
To raczej ludzie do ciebie dostosowują jak tylko orientują się, że mieć inne zdanie niż ty= natychmiastowy atak agresywnego pudla, który uważa się za doga niemieckiego, tylko gabaryty i poziom respektu jaki wzbudza nie te. XD

363

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Najwyraźniej dużo, skoro o tym pisałaś, a co jeszcze usprawiedliwiasz.

Usprawiedliwiam przed kim? Przed jakimś randomowym karłem szczekaczem  z neta? hahahah big_smile

W końcu to ty się tłumaczysz smile

Odp: Dysonans

Giaa zlituj się. Naprawdę myślisz, że mamy ochotę czytać jak odmieniasz 'karzeł' i 'wzrost' przez wszystkie przypadki? Chcesz się z nim wyzywać, ok, ale zmień repertuar, bo ten jest już zwyczajnie nuuudny.

365 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-11-10 18:45:16)

Odp: Dysonans
contrasenyaoblidada napisał/a:

Giaa zlituj się. Naprawdę myślisz, że mamy ochotę czytać jak odmieniasz 'karzeł' i 'wzrost' przez wszystkie przypadki? Chcesz się z nim wyzywać, ok, ale zmień repertuar, bo ten jest już zwyczajnie nuuudny.


Ej, nie podcinaj jej skrzydeł. Po ~kilkudziesięciu latach wyzwisk i obelg wszelkiej maści może jeszcze przeczytam coś w tym temacie, czego nikt wcześniej nie wymyślił big_smile

-edit- Giaa polecam - może jakaś wena cię najdzie big_smile > https://youtu.be/8_phYOkkCQk big_smile

366

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Ej, nie podcinaj jej skrzydeł. Po ~kilkudziesięciu latach wyzwisk i obelg wszelkiej maści może jeszcze przeczytam coś w tym temacie, czego nikt wcześniej nie wymyślił big_smile

Nareszcie przyznałeś skąd ta potrzeba udowadniania kobietom, zwłaszcza inteligentniejszym od ciebie, że są głupie i "nic nie rozumieją" big_smile big_smile
Trzeba było tak odrazu to bym cię tak nie dociskała, straumatyzowany maluszku.

contrasenyaoblidada,

To nie czytaj?
Nie ma obowiązku czytania wszystkiego.
Zawsze znajdzie się jedna głupia baba, która weźmie w obronę największego chama, bez znajomości przyczyny sytuacji.
Podaj mu cycka najlepiej.

Odp: Dysonans

Gdzie go niby wzięłam w obronę? Napisałam: 'zmień repertuar', a nie 'przestań go wyzywać'. Trochę inwencji!

368

Odp: Dysonans
contrasenyaoblidada napisał/a:

Napisałam: 'zmień repertuar', a nie 'przestań go wyzywać'. Trochę inwencji!

Ja myślę, że to stracona sprawa, bo trzeba by wykazać się kreatywnością, poczuciem humoru i jakąś tam inteligencją. A tam pod strzechą najwyraźniej wiatr już tylko hula i od czasu do czasu echo słychać:

KARZEŁ...karzeł....karzeł....

KONUS....konus.....konus.....


Przy takiej zajadłości i tendencji do repetycji to musi uważać, żeby do męża 'Jacek' nie wypalić. big_smile

369 Ostatnio edytowany przez Giaa (2023-11-10 19:33:13)

Odp: Dysonans
contrasenyaoblidada napisał/a:

Gdzie go niby wzięłam w obronę? Napisałam: 'zmień repertuar', a nie 'przestań go wyzywać'. Trochę inwencji!

Chyba nie zajarzyłaś, że ja nie daje mu tych gongów otrzeźwiających po to żeby mi publiczność brawa biła, tylko dlatego, że doskonale wiem co oznacza dla faceta wyśmiewanie cechy, która jest praktycznie jedną z podstaw atrakcyjności u mężczyzn , a on nie ma się nawet jak obronić.
A robię to tylko dlatego, że jest wrednym aroganckim trollem i wiem, że go tym kastruje, choć nie przyzna tego przecież. Głupia nie jesteś to wiesz smile

To tak jak o lasce z kompleksem biustu pisać deska. Wiadomo, że to zaboli. I nikt niesprowokowany tak nie zrobi.
To są zagrywki dostosowane do zachowań i "zapracowane" wink

A krasnal jest przewidywalny do bólu w każdym ruchu. Te memy , ta maniera "luzaka" XD :d
Pomyśl, jak byś się próbowała wykaraskać "z twarzą" w sytuacji gdy ktoś Cie ośmiesza przy wszystkich i uderza centralnie w twój największy kompleks? 
Tylko dwie opcje sa: rozpłakać się albo udawać, że Cię to nie rusza. smile

Ale zapewniam Cie, że on czytając to o sobie w każdym wątku gdzie się rzuca, doskonale zdaje sobie sprawę jak to wpływa na jego "imidź macho", ktory wydawało mu się, że ma do tej pory.
A ja to wszystko zniszczyłam, kastrując go brutalnie naśmiewając się z mikrego wzrostu big_smile big_smile

On próbuje zneutralizować nokautującego ciosa udając, że się przewrócił XD, ale nie ze mną te numery i co chwila musi wymyślać riposty, bo liczy że w końcu mi się znudzi. Ale to juz poszło. Jest skompromitowany w kontekście faceta, z którego zdaniem kobiety powinny się liczyć big_smile
Na tym to polega. wink

370

Odp: Dysonans

A ja to wszystko zniszczyłam, kastrując go brutalnie naśmiewając się z mikrego wzrostu big_smile big_smile

Dziecko kochane, zerknij kiedy się zarejestrowałem na tym forum. Naprawdę myślisz, że jesteś pierwszą osobą, która rzuca we mnie jakimiś tam obelgami dotyczącymi wzrostu albo pindola? Naprawdę uważasz, że coś tu w taki sposób udowadniasz mi lub innym użytkownikom tego forum ? Serio? Co ty masz w głowie? Trociny? Gnojowicę? Jakiś wstrzymany bąk powędrował w górę i trafił jakimś cudem w rejony mózgu i taka przymroczona jesteś?

371

Odp: Dysonans
Jack Sparrow napisał/a:

Dziecko kochane, zerknij kiedy się zarejestrowałem na tym forum. Naprawdę myślisz, że jesteś pierwszą osobą, która rzuca we mnie jakimiś tam obelgami dotyczącymi wzrostu albo pindola? Naprawdę uważasz, że coś tu w taki sposób udowadniasz mi lub innym użytkownikom tego forum ? Serio? Co ty masz w głowie? Trociny? Gnojowicę? Jakiś wstrzymany bąk powędrował w górę i trafił jakimś cudem w rejony mózgu i taka przymroczona jesteś?

A ty naprawdę w swoim maleńkim dopasowanym do wzrostu rozumku sądzisz, że ja takiej riposty i taktyki co w tym momencie przyjałeś nie przewidziałam? big_smile
Oczywiście, że będziesz się zapierał, tak jak osioł zapierasz się gdy czytasz kobietę, która potrafi się merytorycznie wysłowić i rozszarpują cię kompleksy, które natychmiast musza znaleźć ujście w postaci aroganckiego debilnego komentarza. smile

To tobie się wydawało, że skoro tyle lat tu kiblujesz, to daje ci jakieś prawo do wyskakiwania z ryjem do mnie czy innych kobiet i na chama wciskanie swoich poglądów.
To naplułam ci w pysk. Na żywo byłoby znacznie gorzej wink

372 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-11-10 20:34:03)

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:

Oczywiście, że będziesz się zapierał, tak jak osioł zapierasz się gdy czytasz kobietę, która potrafi się merytorycznie wysłowić i rozszarpują cię kompleksy, które natychmiast musza znaleźć ujście w postaci aroganckiego debilnego komentarza. smile

https://media.giphy.com/media/4LwKrBfFQgBaw/giphy.gif

373 Ostatnio edytowany przez Giaa (2023-11-10 20:37:41)

Odp: Dysonans

Rozumiem, że ta fascynacja odpisywaniem memami ma sprawić, że będziesz odbierany jako cool? big_smile big_smile
ee.. znów nie wyszło wink


Ps. każdy kolejny mem ma za zadanie pokazać jak bardzo jesteś niewzruszony. To następny wybierz jakiś z babcią w trumnie XD big_smile

374

Odp: Dysonans
Giaa napisał/a:

Rozumiem, że ta fascynacja odpisywaniem memami ma sprawić, że będziesz odbierany jako cool? big_smile big_smile

https://media.giphy.com/media/3oEjI5VtIhHvK37WYo/giphy.gif

Posty [ 326 do 374 z 374 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024