adela 07 napisał/a:Snake napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Mnie tez niedobrze na samo wyobrazenie, ze korwin mialby byc marszalkiem sejmu
A wystarczy znać porządek konstytucyjny i parlamentarny w Polsce
Widać, że " porządek" z rozsądkiem w tym wypadku nie poszedłby w parze.
Wręcz przeciwnie, pan Janusz z pewnością godnie pełniłby ten urząd. Po kadencji pani marszałek Witek nikt nie jest w stanie zbłaźnić się bardziej.
Ale widać, że choć obrońców parlamentaryzmu zawsze jest w bród, to już na czym polega, a konkretnie w Polsce, niewiele osób wie. W Polsce obrady nowo wybranego sejmu prowadzi marszałek senior, którym zostaje jeden z najstarszych posłów. W zwyczaju powinien to być najstarszy poseł. Tyle, że już 4 lata temu PiS złamał ten zwyczaj, kierując się wprost literą prawa "jeden z najstarszych" i marszałkiem seniorem uczynił Antoniego Macierewicza choć powinien nim wtedy zostać Janusz Korwin-Mikke. Wtedy jednak PiS miał większość i mógł robić co chce. Teraz prawdopodobnie nikt nie będzie miał większości, a sejm musi zacząć obradować, muszę zostać wybrani marszałkowie, a posłowie zaprzysiężeni. Tak więc już pierwsza kwestia formalna w nowej kadencji sejmu dużo nam powie. Opozycja z pewnością nie będzie chciała się zgodzić na Antoniego Macierewicza, a PiS na nikogo z tzw. opozycji. Pozostaje Konfederacja, która jak wciąż wskazują sondaże będzie decydować czy powstanie rząd i kto go utworzy. Jestem przekonany, że Konfederacja będzie się upierać aby marszałkiem seniorem został JKM. Po pierwsze dlatego żeby uhonorować JKM, który pełni w Konfederacji już tylko funkcje honorowe. Po drugie żeby wszystkich poniżyć za kampanię wyborczą i całokształt, gdy ciągle każe się Konfederatom tłumaczyć za JKM. Po trzecie, to poniżenie ma być testem na to, kto spróbuje się wyłamać, a kto będzie chciał brać udział w grze o rząd.
I to nie koniec, bo jestem na 100 % przekonany, że Konfederacja pójdzie dalej i zgłosi również swoją kandydaturę na normalnego marszałka sejmu i wg mnie jest bardzo prawdopodobne, że zgłosi Grzegorza Brauna.
Absurdalne? Wcale nie. Tylko marszałek sejmu z ramienia Konfederacji jest gwarantem dla wszystkich, że funkcji tej nie będzie pełnić regularny podwładny Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Aby tak się nie stało każdy z obozów będzie blokował przeciwne kandydatury i de facto tylko marszałek z Konfederacji może dać wszystkim stronom jakieś prawdopodobieństwo bezstronności. A władza marszałka sejmu jest naprawdę spora i może on mocno ułatwić lub utrudnić pracę rządu i większości parlamentarnej, która miałaby go utworzyć. Paradoksalnie prawie wszystkim taki układ powinien pasować. Może poza Lewicą, która będzie głośno drzeć szaty ale jeśli powyborczy deal ma dać możliwość utworzenia rządu przez opozycję, to nic poza darciem szat na pokaz im nie zostanie.
Czy to oznacza, że Konfederacja wejdzie z kimś w koalicję powyborczą? Absolutnie nie. Jeżeli Konfederacja dostanie w granicach 35-40 mandatów, to będzie miała pakiet kontrolny nad każdym głosowaniem w sejmie. Do poparcia utworzenia rządu nie musi za nim głosować. Wystarczy, że posłowie Konfederacji wyciągną swoje karty do głosowania i w ten sposób powstanie większość za rządem. Tyle, że to będzie rząd słaby i w każdym głosowaniu parlamentarnym zależny od stanowiska Konfederacji.
Oczywiście możliwych scenariuszy jest więcej. Jeżeli któryś z obozów, PiS albo Opozycja uzyskają ilość mandatów niewiele mniejszą niż 230, to pierwszy tydzień po wyborach będzie jednym wielkim targiem i łapanką posłów, którzy się sprzedadzą. Bo jestem w stanie założyć, że w granicach 10 posłów, może kilkunastu da się kupić. Z każdego ugrupowania da się. Kilku posłów bez najmniejszego problemu. Na razie jednak z sondaży wynika powyborczy pat. Zresztą dla opozycji wcale najkorzystniej nie wychodzi wariant z dobrym wynikiem PO. No chyba, że ktoś wierzy, że PO wybory wygra? Najwięcej mandatów tzw. opozycja dostaje w wariancie solidnego wyniku 3 Drogi i Lewicy, a mniej waży tu wynik PO.
Osobiście kibicuję takiemu właśnie wynikowi aby jak najlepsze wyniki osiągnęły Konfederacja, 3 Droga i niestety Lewicę, której prywatnie nie cierpię ale cóż poradzić. Tylko to może zmusić dwie patologiczne partie polskiej sceny politycznej czyli PiS i PO do normalnego traktowania obywateli.