Do kogo sie modlic o cud jak to uczynić zeby moj los wkoncu sie odwrocil
powiedz co się dzieje? a ci powiem:)
znajduje sie w trudnej zyciowej sytuacji miłosnej
Modli sie do Boga. Do kogo innego chcesz sie modlic?
Konto zawieszone.
5 2019-12-08 13:58:11 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-12-08 14:01:28)
znajduje sie w trudnej zyciowej sytuacji miłosnej
A coś więcej?
Modlitwa bardzo pomaga kiedy się jest w życiowym dołku. Ten kto się modli, wciąz ma nadzieję, a wiadomo że bez nadziei raczej trudno się żyje. Poza tym, modlitwa umacnia nas, uspakaja i powoduje, że wciąż mamy wytyczony cel i do niego dążymy. Chcemy działać mimo wszystko i nawet wbrew sobie, gdy już często opadamy z sił.
Myślę, że własciwa modlitwa powinna być głęboka, skupiona i nie do czegoś lub kogoś konkretnego, ale do tej wyższej jaźni i świadomości której obecność wokół każdy modlący się czuje. Z czasem sama uznasz, co lub kto to powinien być.
Ja czasem modlę się do Św. Tadeusza Judy, patrona od spraw beznadziejnych. Naprawdę, On potrafi dzialać cuda Ale musisz uważać o co się modlisz, bo to dostaniesz
Ja się raz przekonałam o tym na własnej skórze. Modlilam się o coś, co wydawało mi się zupełnie nierealne i dla mnie nieosiagalne. Dostałam to i okazalo się to całkowitą porażką w moim życiu. Zupełnie mi to było niepotrzebne i skomplikowało mi życie na następnych kilka lat
Po prostu to było nie dla mnie i los dobrze wiedział co robi, gdy mnie tego pozbawił. Wymodliłam sobie zmianę jego wyroku i gorzko tego wkrótce pożalowałam.
Zawsze warto pamiętać, że nic się nie stanie wbrew woli Boga. A Ten wie najlepiej, co dla nas najlepsze. Zatem warto pomodlić się o wskazanie dobrej drogi, a tutaj polecam modlitwy o wstawiennictwo Św. Antoniego.
Jeśli jesteś katoliczką, powinnaś wiedzieć do kogo się modlić. Jeśli nie, polecam modlitwę do Boga. Wszelkie te modlitwy do Antoniego, Judy, to na moje oko grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, a nasz Bóg jest bogiem zazdrosnym, więc ja ich nie praktykuję.
Za to polecam gorąco, oprócz modlitwy postarać się o ziemskie wsparcie i radę tu i teraz. Bóg dał nam wolną wolę i chyba nie bardzo lubi idiotów którzy sami pchają się na szafot. Sprzyja raczej tym którzy biorą byka za rogi i sami próbują rozwiązywać swoje problemy.
. Bóg dał nam wolną wolę i chyba nie bardzo lubi idiotów którzy sami pchają się na szafot. Sprzyja raczej tym którzy biorą byka za rogi i sami próbują rozwiązywać swoje problemy.
A kto jest idiotą wedlug ciebie? Taki którego nie spotykają w życiu tylko same przyjemności?
Co takiego pani sobie wymodliła jesli można wiedziec.Moje życie jest bardzo trudne kiedys sie zakochałam byłam taka szczesliwa ze moj los wkoncu sie odmenil ale moje szczescie niee potrfalo dlugo chłopak mnie rzucil z dnia na dzien.Az pewnego dnia oznajmil mi ze ma juz inna dziewczyne wtedy mi runol caly moj swiat.Ale ten chłopak nie dawal mi spokoju ciagle do mnie pisał chcial sie spotkac,błagal mnie zebym o nim nie zapominala mowilze nie jestem mu obojetna czas lecial a moje zycie sie nie zmienialo.Powrocilam do wiary ale takiej prawdziwej codzienna modlitwa co niedzielna masza ale to tez mnie nie uleczylo nadal kocham tego chłopaka nawet bardziej niz kiedys.Nie dawno dowiedzilam sie ze jego zwiazek z tamta dziewczyna nie przetrawal proby czasu chodz sporo czasu ze soba byli.A ja nie wiem co mam o tym myslec
Jeśli jesteś katoliczką, powinnaś wiedzieć do kogo się modlić. Jeśli nie, polecam modlitwę do Boga. Wszelkie te modlitwy do Antoniego, Judy, to na moje oko grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, a nasz Bóg jest bogiem zazdrosnym, więc ja ich nie praktykuję.
To co mówisz, nie ma wiele wspólnego z katolicyzmem. Cytat z Katechizmu KK o świętych obcowaniu:
KKK nr 956: „Ponieważ mieszkańcy nieba, będąc głębiej zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze mocniej utwierdzają cały Kościół w świętości... nieustannie wstawiają się za nas u Ojca, ofiarując Mu zasługi, które przez jedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, Jezusa Chrystusa, zdobyli na ziemi... Ich przeto troska braterska wspomaga wydatnie słabość naszą.
Może powinnaś się modlić o to, żeby wreszcie móc żyć bez niego?
Ja już Ci mówiłam w poprzednim temacie. Odetnij się.
Konto zawieszone.
Tyle ze ja w sercu czuje co innego
Tyle ze ja w sercu czuje co innego
Ale wiesz, że to co czujesz, to kreujesz sobie sama?
Konto zawieszone.
Lagrange napisał/a:. Big dał nam wolną wolę i chyba nie bardzo lubi idiotów którzy sami pchają się na szafot. Sprzyja raczej tym którzy biorą byka za rogi i sami próbują rozwiązywać swoje problemy.
A kto jest idiotą wedlug ciebie? Taki którego nie spotykają w życiu tylko same przyjemności?
Taki który sam sobie gotuje nieszczęścia. W sprawach sercowych to zwykle ktoś kto widzi że druga strona to kanalia która unieszczęśliwia wszystkich dookoła, ale liczy że go zmieni modlitwą, dobrym sercem czy innymi bzdurami.
W innych, np nauczyciel który lezie w Tatry z grupą nastolatków nie informując o swoim pomyśle nikogo, do tego nie mając odpowiedniego sprzętu. Albo facet który nurkuje z rekinami.
Nie chodzi o to że nie każdy ma fart. Chodzi o to że niektórzy pchają się w g...o, a potem jęczą że im śmierdzi.
Salomonka napisał/a:Lagrange napisał/a:. Big dał nam wolną wolę i chyba nie bardzo lubi idiotów którzy sami pchają się na szafot. Sprzyja raczej tym którzy biorą byka za rogi i sami próbują rozwiązywać swoje problemy.
A kto jest idiotą wedlug ciebie? Taki którego nie spotykają w życiu tylko same przyjemności?
Taki który sam sobie gotuje nieszczęścia. W sprawach sercowych to zwykle ktoś kto widzi że druga strona to kanalia która unieszczęśliwia wszystkich dookoła, ale liczy że go zmieni modlitwą, dobrym sercem czy innymi bzdurami.
W innych, np nauczyciel który lezie w Tatry z grupą nastolatków nie informując o swoim pomyśle nikogo, do tego nie mając odpowiedniego sprzętu. Albo facet który nurkuje z rekinami.Nie chodzi o to że nie każdy ma fart. Chodzi o to że niektórzy pchają się w g...o, a potem jęczą że im śmierdzi.
Pycha kroczy przed upadkiem, mówi ci to coś?
Lagrange napisał/a:Jeśli jesteś katoliczką, powinnaś wiedzieć do kogo się modlić. Jeśli nie, polecam modlitwę do Boga. Wszelkie te modlitwy do Antoniego, Judy, to na moje oko grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, a nasz Bóg jest bogiem zazdrosnym, więc ja ich nie praktykuję.
To co mówisz, nie ma wiele wspólnego z katolicyzmem. Cytat z Katechizmu KK o świętych obcowaniu:
KKK nr 956: „Ponieważ mieszkańcy nieba, będąc głębiej zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze mocniej utwierdzają cały Kościół w świętości... nieustannie wstawiają się za nas u Ojca, ofiarując Mu zasługi, które przez jedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, Jezusa Chrystusa, zdobyli na ziemi... Ich przeto troska braterska wspomaga wydatnie słabość naszą.
Może dlatego napisałem że jeśli nie jest katoliczką to powinna modlić się bezpośrednio.
Napisałem też że praktykujący katolik powinien wiedzieć którego świętego wziąć sobie na poplecznika.
polecam modlitwę do Boga
No to jeszcze dopytam. Znaczy do kogo?
Lagrange napisał/a:Jeśli jesteś katoliczką, powinnaś wiedzieć do kogo się modlić. Jeśli nie, polecam modlitwę do Boga. Wszelkie te modlitwy do Antoniego, Judy, to na moje oko grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, a nasz Bóg jest bogiem zazdrosnym, więc ja ich nie praktykuję.
To co mówisz, nie ma wiele wspólnego z katolicyzmem. Cytat z Katechizmu KK o świętych obcowaniu:
KKK nr 956: „Ponieważ mieszkańcy nieba, będąc głębiej zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze mocniej utwierdzają cały Kościół w świętości... nieustannie wstawiają się za nas u Ojca, ofiarując Mu zasługi, które przez jedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, Jezusa Chrystusa, zdobyli na ziemi... Ich przeto troska braterska wspomaga wydatnie słabość naszą.
Kościół Katolicki zakłada, że można modlić się do Boga w Trójcy czyli technicznie do Boga, Jezusa lub/i Ducha Świętego.
Nie modlimy się do Świętych, modlimy się przez ich wstawiennictwo. Wbrew pozorom to jest duża różnica. Dlatego na pytanie "do kogo się modlić" jedyną poprawną odpowiedzią dla katolika jest "do Boga".
Konto zawieszone.
Dostałam kiedyś obrazek od księdza a na odwrocie wydrukowana i tak zatytułowana " Modlitwa do św. Rity"
Jakoby pomaga w sprawach bezndziejnych
20 2019-12-09 14:46:58 Ostatnio edytowany przez balin (2019-12-09 14:48:55)
Kościół Katolicki zakłada, że można modlić się do Boga w Trójcy czyli technicznie do Boga, Jezusa lub/i Ducha Świętego.
Nie modlimy się do Świętych, modlimy się przez ich wstawiennictwo. Wbrew pozorom to jest duża różnica. Dlatego na pytanie "do kogo się modlić" jedyną poprawną odpowiedzią dla katolika jest "do Boga".
Nie masz do końca racji.
Tu wszystko jest ładnie i pięknie. Zauważ, że ja w poście nr 6, też użyłem sformułowania "o wstawiennictwo". Ale dla przykładu (najbardziej wyraźmy) mamy taką modlitwę z około III wieku "Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko ...". No i co? Ewidentnie modlitwa skierowana do.
Katolicyzm jest religią prawdziwą, musi spełniać pewne wymogi duchowości. Problem jest taki, że chrześcijaństwo poszło w kierunku mentalnym. A spece przestali tłumaczyć czym jest prawda duchowa. A wszystkiego każą uczyć się na pamięć.
Trzeba się udać na jakieś fora duchowa, żeby ludzie bardziej zaawansowani. Co ciekawe niekoniecznie katolicy, wyjaśnili jak to wygląda od strony duchowej.
Lady Loka napisał/a:Kościół Katolicki zakłada, że można modlić się do Boga w Trójcy czyli technicznie do Boga, Jezusa lub/i Ducha Świętego.
Nie modlimy się do Świętych, modlimy się przez ich wstawiennictwo. Wbrew pozorom to jest duża różnica. Dlatego na pytanie "do kogo się modlić" jedyną poprawną odpowiedzią dla katolika jest "do Boga".Nie masz do końca racji.
Tu wszystko jest ładnie i pięknie.Zauważ, że ja w poście nr 6, też użyłem sformułowania "o wstawiennictwo". Ale dla przykładu (najbardziej wyraźmy) mamy taką modlitwę z około III wieku "Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko ...". No i co? Ewidentnie modlitwa skierowana do.
Katolicyzm jest religią prawdziwą, musi spełniać pewne wymogi duchowości. Problem jest taki, że chrześcijaństwo poszło w kierunku mentalnym. A spece przestali tłumaczyć czym jest prawda duchowa. A wszystkiego każą uczyć się na pamięć.
Trzeba się udać na jakieś fora duchowa, żeby ludzie bardziej zaawansowani. Co ciekawe niekoniecznie katolicy, wyjaśnili jak to wygląda od strony duchowej.
Tak, tylko zauważ też, że Maryja nie jest jakąś tam byle Świętą
we wszystkich litaniach kiedy są święci jest mówione "modl się za nami". Ja nie mówię od strony duchowej tylko teologicznej
Konto zawieszone.
A doznał ktoś z was jakiegos cudu
A doznał ktoś z was jakiegos cudu
Ja jeszcze nie doznałam chociaż bardzo dużo osób o mnie się modli, o uzdrowienie.
Dają ciągle na msze za mnie, wczoraj było święto Matki Boskiej i w godzinach od 12 do 13 modliło się za mnie kilkanaście osób. I nic.
Ja jeszcze nie doznałam chociaż bardzo dużo osób o mnie się modli, o uzdrowienie.
Dają ciągle na msze za mnie, wczoraj było święto Matki Boskiej i w godzinach od 12 do 13 modliło się za mnie kilkanaście osób. I nic.
Może to przyjdzie po jakims czasie? Ja nigdy nie doświadczałam cudu natychmiast, zawsze musialam nieco odczekać, aby zauważyc, ze coś się zmienia. Poczekaj, miej nadzieję, będzie dobrze
Kleoma napisał/a:Ja jeszcze nie doznałam chociaż bardzo dużo osób o mnie się modli, o uzdrowienie.
Dają ciągle na msze za mnie, wczoraj było święto Matki Boskiej i w godzinach od 12 do 13 modliło się za mnie kilkanaście osób. I nic.Może to przyjdzie po jakims czasie? Ja nigdy nie doświadczałam cudu natychmiast, zawsze musialam nieco odczekać, aby zauważyc, ze coś się zmienia. Poczekaj, miej nadzieję, będzie dobrze
Czekam, czekam, cierpliwie od kilku lat. A kolejno umierają modlący się za mnie.
27 2019-12-09 21:43:54 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-12-15 02:21:44)
Buhahaha cudów się zachciało. Cudów NIE MA I NIE BĘDZIE. Najlepiej oddać swój majątek apostołom czyt. ksiezom, i czekać na królestwo niebieskie które nadejdzie jeszcze za tego pokolenia. Problem w tym że tym pokoleniem miało być żyjące w czasach Jezusa 2000 lat temu. Dziwne że modlą się chorzy, biedota, pechowcy i nieudacznicy, a zamożni sobie takimi głupotami nie zawracają głowy. Nie znam przypadku cudu.
--------------
Jeśli już ktoś chce się modlic, to się modli do Boga jako siły wyższe bez używania jego imienia, i prosi się o ..... w imię Jezusa Chrystusa
Salomonka napisał/a:Kleoma napisał/a:Ja jeszcze nie doznałam chociaż bardzo dużo osób o mnie się modli, o uzdrowienie.
Dają ciągle na msze za mnie, wczoraj było święto Matki Boskiej i w godzinach od 12 do 13 modliło się za mnie kilkanaście osób. I nic.Może to przyjdzie po jakims czasie? Ja nigdy nie doświadczałam cudu natychmiast, zawsze musialam nieco odczekać, aby zauważyc, ze coś się zmienia. Poczekaj, miej nadzieję, będzie dobrze
Czekam, czekam, cierpliwie od kilku lat. A kolejno umierają modlący się za mnie.
Rozumiem, że piszesz o jakiejś przewlekłej chorobie? Niepotrzebnie się stresujesz i myślisz o tym. Ludzie umierają, bo wszyscy kiedyś umrzemy. Jedni na jakąs chorobę inni ze starości, a inni w wypadkach. Mlodzi, starzy, dzieci, wszyscy.. Może powinnaś sie otaczac ludżmi zdrowymi, ktorzy wniosą trochę optymizmu w twoje życie? Sprawią, że zapomnisz o swojej chorobie, bo wcale nie musisz o niej ciągle mysleć. Modlisz się, to pięknie ale życie to nie tylko choroba i stres z tym związany. Mam przyjaciólkę, której mąż choruje od lat na stwardnienie zanikowe boczne. Choroba się nie zatrzymala, ale nadspodziewanie wolno postępuje. Ten człowiek każdego dnia doslownie nie marnuje ani chwili, spedza czas ze swoją córeczką, ciągle maja jakies pomysły, wspólne sprawy, śmiech i zabawy. Wciąż przyjmuja gości, cały dom jest pełen ludzi. Ostatnio przyjęli na pokój dwóch studentów z Ukrainy.. I nie biorą od nich ani grosza za mieszkanie, bo "dzieciaki biedne są", trzeba im pomóc. Facet jeździ już na wózku i ma problemy z innymi rzeczami, ale "gęba wciąż mu się śmieje". Wie, że jego los jest przesądzony, bo rozmawialismy kiedyś o tym, ale on wolą życia zaraziłby niejednego zdrowego, skapcaniałego z nudów człowieka. Zawsze o nim myslę, wspieram go myslami i wciąż... podziwiam.
Biblijne pytanie Jezusa: za kogo ludzie mnie uważają? Jest ciągle aktualne. W tym wątku ludzie uważają Go za uzdrowiciela. Są zdziwieni i zniecierpliwieni, że na ich żądanie nie uzdrawia.
Biblijne pytanie Jezusa: za kogo ludzie mnie uważają? Jest ciągle aktualne. W tym wątku ludzie uważają Go za uzdrowiciela. Są zdziwieni i zniecierpliwieni, że na ich żądanie nie uzdrawia.
Może najpierw że Bóg i jego pośrednicy mogą pomóc ludziom czy nie? Jeśli mogą to dlaczego mają w dup..e jedli nie to po co wmawiać ludziom że jakieś cuda czy modlitwy pomogą.
Jezus niby uzdrawiał, potem niby apostołowie. To dlaczego dziś ksiedz nie może uzdrowic, bo to przecież......apostol.
Największe szczęście człowieka to się nie urodzi . Najlepiej jakby kobietom odgórnie z nakazu rzadu jak dawniej w Chinach zakładano spirale i za 100 lat skończyłby się ten padoł nieszczęśliwych ludzi, wojen i głodu. Nie nawidze życia. Pracować żeby żreć i wydalać, i żeby mieć ciepło i dach nad głową, potem choroby starość pomarszczenie, i robienie pod siebie. Lewico wróć, eutanazjo bądź.