Pytanie o sens związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Pytanie o sens związku

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 102 z 102 ]

66

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Jack, skoro to, że ona z kimś wcześniej spała nie jest żadnym błędem, a jedynie kompleksem autora to co gdyby sytuacja była odwrotna? Kiedyś mi napisałeś, że brak doświadczenia to problem, szczególnie mając powyżej 25 lat. Powiedz czym się różni wymaganie autora by dziewczyna była dziewicą od twojego nazywania prawiczków osobami z problemem, w obu przypadkach to osobista opinia jednego człowieka?

Być może Jack ma jakąś sytuacje z przeszłości, której żałuje.
Ja prawie tez tak miałem, kiedy jedna bardzo chciała isc do łóżka a się nie dałem.
Tak to bywa, czasami niektórzy tak wyładowują swoje frustracje.
Trzeba przymknąć oko wink

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Jack, skoro to, że ona z kimś wcześniej spała nie jest żadnym błędem, a jedynie kompleksem autora to co gdyby sytuacja była odwrotna? Kiedyś mi napisałeś, że brak doświadczenia to problem, szczególnie mając powyżej 25 lat. Powiedz czym się różni wymaganie autora by dziewczyna była dziewicą od twojego nazywania prawiczków osobami z problemem, w obu przypadkach to osobista opinia jednego człowieka?

Ale czego nie rozumiesz?

Większość osób rozpoczyna współżycie przed 20stym rokiem życia. Wymaganie, aby ktoś był dziewica/prawiczkiem jest absurdalne. To całkowicie normalne założenie, że mając tych 25+ lat ktoś miał kilku partnerów. Jeśli jest to więcej - to też jest to czerwona flaga. Bo nadmierna rozwiązłość seksualna może świadczyć o poważniejszych problemach. Nie musi, ale może. I to samo w drugą stronę - jeśli ktoś w tym wieku nie ma doświadczenia, to też to może (choć nie musi) świadczyć o głębszych i poważniejszych zaburzeniach i jest to czerwoną flagą. Brak doświadczenia to na takim etapie życia (25+) jest obiektywnym problemem. Bo nie wiesz jak czytać mowę ciała, nie wiesz jak się zachować, co powiedzieć w sytuacji romantycznej. A wkrada się też wtedy bardzo, ale to bardzo często zazdrość o przeszłych partnerów kobiety. Tak się nie da żyć i budować stabilnego związku.

68

Odp: Pytanie o sens związku
Jack Sparrow napisał/a:

Ale czego nie rozumiesz?

Większość osób rozpoczyna współżycie przed 20stym rokiem życia. Wymaganie, aby ktoś był dziewica/prawiczkiem jest absurdalne. To całkowicie normalne założenie, że mając tych 25+ lat ktoś miał kilku partnerów. Jeśli jest to więcej - to też jest to czerwona flaga. Bo nadmierna rozwiązłość seksualna może świadczyć o poważniejszych problemach. Nie musi, ale może. I to samo w drugą stronę - jeśli ktoś w tym wieku nie ma doświadczenia, to też to może (choć nie musi) świadczyć o głębszych i poważniejszych zaburzeniach i jest to czerwoną flagą. Brak doświadczenia to na takim etapie życia (25+) jest obiektywnym problemem. Bo nie wiesz jak czytać mowę ciała, nie wiesz jak się zachować, co powiedzieć w sytuacji romantycznej. A wkrada się też wtedy bardzo, ale to bardzo często zazdrość o przeszłych partnerów kobiety. Tak się nie da żyć i budować stabilnego związku.

Jedyne czego tu nie rozumiem to totalnej dysproporcji i niesprawiedliwości w tej kwestii. Większość facetów bardzo by się ucieszyła lub wręcz marzy o dziewicy, nawet 25+, podobnie jak autor. Nie rozumiem dlaczego to nie działa w drugą stronę. Większość kobiet przestraszy się lub uzna za przegrywa prawiczka, szczególnie 25+ i ucieknie z krzykiem. To jest totalny absurd, że autor nie ma prawa chcieć dziewicy, a tacy jak ja nie mogą nazywać się mężczyznami i są traktowani niemal jak trędowaci. Podobnie z tymi zaburzeniami psychicznymi, większość facetów, których znam nie tylko dałoby szanse zaburzonej dziewczynie ale jeszcze byliby gotowi jej pomóc. Kobieta nie chce nawet słyszeć o mężczyźnie mającym jakieś zaburzenia. Czytania mowy ciała, zachowania czy co powiedzieć można się nauczyć dość szybko, nawet tu na forum już kilka osób to pisało. W czym więc jest problem, przecież zawsze można dać komuś szanse się tego nauczyć, a jeśli mu się nie uda to można odejść.

69

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Większość facetów bardzo by się ucieszyła lub wręcz marzy o dziewicy, nawet 25+, podobnie jak autor.

A skąd wiesz że wszyscy? Dla dużej części może nie byłoby to problemem, ale twierdzenie że prawidłowo ukształtowany na tym polu mężczyzna marzy o dziewicy to duże nadużycie. Po co on ma męczyć się z dziewicą jeżeli ma masę innych chętnych?

Shinigami napisał/a:

Nie rozumiem dlaczego to nie działa w drugą stronę. Większość kobiet przestraszy się lub uzna za przegrywa prawiczka, szczególnie 25+ i ucieknie z krzykiem.

A brak życia seksualnego nie wynika z przegrywu? Sam szczerze przyznaj, nie funkcjonujesz normalnie w społeczeństwie.

Shinigami napisał/a:

Podobnie z tymi zaburzeniami psychicznymi, większość facetów, których znam nie tylko dałoby szanse zaburzonej dziewczynie ale jeszcze byliby gotowi jej pomóc.

To się nazywa desperacja.

Shinigami napisał/a:

Kobieta nie chce nawet słyszeć o mężczyźnie mającym jakieś zaburzenia.

Żaden normalny człowiek nie będzie brał na swoje barki problemu jeżeli nie musi.

70

Odp: Pytanie o sens związku
M!ri napisał/a:

A skąd wiesz że wszyscy? Dla dużej części może nie byłoby to problemem, ale twierdzenie że prawidłowo ukształtowany na tym polu mężczyzna marzy o dziewicy to duże nadużycie. Po co on ma męczyć się z dziewicą jeżeli ma masę innych chętnych?

A brak życia seksualnego nie wynika z przegrywu? Sam szczerze przyznaj, nie funkcjonujesz normalnie w społeczeństwie.

To się nazywa desperacja.

Żaden normalny człowiek nie będzie brał na swoje barki problemu jeżeli nie musi.

Nie wszyscy, tylko większość i jeszcze powinienem dodać, większość tych, których kiedykolwiek poznałem. Co rozumiesz poprzez męczenie się? Jeśli facet nie ma doświadczenia to razem je zdobędą na sobie, jeśli facet ma doświadczenie to pomoże takiej dziewicy je zdobyć. Każdy facet, którego kiedykolwiek o to zapytałem odpowiedział, że wolałby dziewice niż dziewczynę po więcej niż 2-3 partnerach, i żaden nawet nie wspomniał o męczeniu się czy w ogóle o jakichś negatywnych cechach dziewicy. Jeszcze nigdy nie spotkałem faceta, dla którego brak doświadczenia u dziewczyny byłby problemem.

Nie przeczę, że sporą część mojego dotychczasowego życia można uznać za przegryw ale akurat brak doświadczenia seksualnego do tego nie zaliczam. Spora część ludzi zdobywa te pierwsze doświadczenia w warunkach niekontrolowanych, na jakiejś imprezie będąc totalnie pijanym i nie raz z obcą osobą, niektórzy mają takiego pecha, że w takiej sytuacji "wpadają". Powiem szczerze, gdyby te 10 lat temu jakaś dziewczyna zaciągnęła mnie do klubowego kibla to zgodziłbym się bez wahania ale gdyby taka sytuacja miała miejsce teraz, nie zgodziłbym się. Tyle. że ja nigdy nie miałem takiej okazji więc nie można powiedzieć, że zmarnowałem okazję czy coś w tym stylu bo nigdy takowej nie było. Jednak nawet gdybym kiedyś była to nie chciałbym by "to" się stało w taki sposób i jeśli miałbym wybierać między zaliczyć pierwszy raz czy nawet kilka kolejnych z jakąś ledwo znaną albo i nieznajomą dziewczyną, będąc pijanym w kiblu czy innym tego typu miejscu, a być prawiczkiem to jednak wolę to drugie. Mam pytanie, co według ciebie oznacza "normalne" funkcjonowanie w społeczeństwie? Prosiłbym o jak najobszerniejszą odpowiedź.

Dla mnie to nie desperacja tylko zrozumienie, współczucie i chęć pomocy, szczególnie osobie, o której myślę jak o potencjalnej partnerce być może na resztę życia.

Nie miałem na myśli brania na siebie czyjejś choroby tylko wspieranie tej osoby w walce z nią, a jeśli walka nie przynosi żadnych rezultatów lub ta osoba zrzuca na mnie wszystkie swoje problemy to przecież zawszę mogę odejść. Pomaganie jest dobrowolne, nie wymaga podpisywania umowy, to nie kredyt, nie trzeba podpisywać cyrografu i oferować duszy wzamian.

71

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Co rozumiesz poprzez męczenie się?

Dziewicę przekonać na seks będzie dużo trudniej i będzie wymagało więcej czasu. Będzie miała zahamowania, być może wstyd. Umiejętności zero, a więc kłoda.

Shinigami napisał/a:

Mam pytanie, co według ciebie oznacza "normalne" funkcjonowanie w społeczeństwie? Prosiłbym o jak najobszerniejszą odpowiedź.

Sorry późno jest a mnie się nie chce tłumaczyć Ci życia.
Boisz się własnego cienia, masz lęki, stresuje Cię przebywanie z obcymi ludźmi, wizją zmiany pracy powoduje że nie śpisz po nocach, nie wyobrazasz sobie dzielić z kimś mieszkania... To nie jest normalne funkcjonowanie.

72

Odp: Pytanie o sens związku
M!ri napisał/a:

Dziewicę przekonać na seks będzie dużo trudniej i będzie wymagało więcej czasu. Będzie miała zahamowania, być może wstyd. Umiejętności zero, a więc kłoda.

Sorry późno jest a mnie się nie chce tłumaczyć Ci życia.
Boisz się własnego cienia, masz lęki, stresuje Cię przebywanie z obcymi ludźmi, wizją zmiany pracy powoduje że nie śpisz po nocach, nie wyobrazasz sobie dzielić z kimś mieszkania... To nie jest normalne funkcjonowanie.

Zaraz, że co? To kobiety nie są ciekawe seksu i nie chcą tego spróbować? Taką dziewicę powinno być jeszcze łatwiej namówić niż doświadczoną, bo dziewica nie ma wymagań pod tym względem tylko też chce spróbować. Brak umiejętności nie jest żadnym problemy bo występuje tylko przy pierwszym razie. Przy każdym kolejnym umiejętności będą rosły i "kłoda" szybko może przestać nią być tylko trzeba dać jej szansę na tę naukę i dla mnie taka szansa byłaby czymś totalnie oczywistym.

Nie przeczę, że tak jest ale spróbuj chociaż to zrozumieć. To co wypisałaś dla ciebie nie jest normalne, a dla mnie przeciwnie, no może poza tymi lękami i nadmiernym stresem. W moim otoczeniu nie ma i nigdy nie było ludzi, którzy musieli się martwić zmianą pracy bo zawsze mieli kogoś kto im ją załatwił po rodzinie albo po znajomości, nie mówię tu o żadnych wysokich stanowiskach tylko o jakiejkolwiek pracy, ani takich, którzy musieli dzielić mieszkanie z obcymi ludźmi więc dla mnie to jest normalne. Tak jak ktoś mieszkający w gorącym klimacie powie, że 40 stopni w cieniu jest normalne, a dla kogoś z zimnego klimatu to będzie temperatura nie do życia, a -20 będzie normalne. W miejscowościach na wsi lub pod miastem większość ludzi się zna i całe rodziny mieszkają niedaleko siebie więc takie rzeczy nie są niczym dziwnym w przeciwieństwie do mieszkania w dużej metropolii gdzie nawet najbliżsi sąsiedzi mogą się nie znać. Zgadzam się, że mam sporo do zmiany w moim życiu, za bardzo tkwię w utartych schematach, które od zawsze znam i bardzo ciężko mi się dostosować do zupełnie innych, których wręcz nie rozumiem. Jednak niektórych wręcz nie chciałbym zmieniać, na przykład tego mieszkania z obcymi ludźmi, tak nie powinno się żyć, każdy powinien mieć w życiu choć odrobinę prywatności, a dom czy mieszkanie powinno być bezpiecznym miejscem gdzie można się całkowicie rozluźnić, odpocząć i wyłączyć czujność.

73

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Zaraz, że co? To kobiety nie są ciekawe seksu i nie chcą tego spróbować?

Te co były ciekawe już to zrobiły. Te które wciąż czekają robią to z jakiegoś powodu i mogą to być opory, strach, nieśmiałość, brak umiejętności nawiązywania relacji.

Shinigami napisał/a:

Taką dziewicę powinno być jeszcze łatwiej namówić niż doświadczoną, bo dziewica nie ma wymagań pod tym względem tylko też chce spróbować.

Chyba kpisz big_smile Dziewica ma dużo wyższe wymagania. Nie słyszałeś co się dziewczynkom wkłada do głowy? Że pierwszy raz musi być wyjątkowy, z wielkiej miłości, nie z byle kim.

Shinigami napisał/a:

Brak umiejętności nie jest żadnym problemy bo występuje tylko przy pierwszym razie.

A po pierwszym razie podłącza się wtyczkę jak Neo z Matrixa i wczytuje bazę danych big_smile
To tak nie działa.

Shinigami napisał/a:

Nie przeczę, że tak jest ale spróbuj chociaż to zrozumieć. To co wypisałaś dla ciebie nie jest normalne, a dla mnie przeciwnie, no może poza tymi lękami i nadmiernym stresem.

Rozumiem w jakiej jesteś sytuacji ale to wcale nie zmienia mojej oceny. Nie funkcjonujesz prawidłowo w społeczeństwie, a brak seksu i dziewczyny to najmniejszy z Twoich problemów.

Shinigami napisał/a:

Jednak niektórych wręcz nie chciałbym zmieniać, na przykład tego mieszkania z obcymi ludźmi, tak nie powinno się żyć, każdy powinien mieć w życiu choć odrobinę prywatności, a dom czy mieszkanie powinno być bezpiecznym miejscem gdzie można się całkowicie rozluźnić, odpocząć i wyłączyć czujność.

parafrazując Twoje słowa ten problem występuje tylko pierwszego dnia, bo drugiego dnia już nie są obcy.

74

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:
M!ri napisał/a:

Dziewicę przekonać na seks będzie dużo trudniej i będzie wymagało więcej czasu. Będzie miała zahamowania, być może wstyd. Umiejętności zero, a więc kłoda.

Sorry późno jest a mnie się nie chce tłumaczyć Ci życia.
Boisz się własnego cienia, masz lęki, stresuje Cię przebywanie z obcymi ludźmi, wizją zmiany pracy powoduje że nie śpisz po nocach, nie wyobrazasz sobie dzielić z kimś mieszkania... To nie jest normalne funkcjonowanie.

Zaraz, że co? To kobiety nie są ciekawe seksu i nie chcą tego spróbować? Taką dziewicę powinno być jeszcze łatwiej namówić niż doświadczoną, bo dziewica nie ma wymagań pod tym względem tylko też chce spróbować. Brak umiejętności nie jest żadnym problemy bo występuje tylko przy pierwszym razie. Przy każdym kolejnym umiejętności będą rosły i "kłoda" szybko może przestać nią być tylko trzeba dać jej szansę na tę naukę i dla mnie taka szansa byłaby czymś totalnie oczywistym.

Nie przeczę, że tak jest ale spróbuj chociaż to zrozumieć. To co wypisałaś dla ciebie nie jest normalne, a dla mnie przeciwnie, no może poza tymi lękami i nadmiernym stresem. W moim otoczeniu nie ma i nigdy nie było ludzi, którzy musieli się martwić zmianą pracy bo zawsze mieli kogoś kto im ją załatwił po rodzinie albo po znajomości, nie mówię tu o żadnych wysokich stanowiskach tylko o jakiejkolwiek pracy, ani takich, którzy musieli dzielić mieszkanie z obcymi ludźmi więc dla mnie to jest normalne. Tak jak ktoś mieszkający w gorącym klimacie powie, że 40 stopni w cieniu jest normalne, a dla kogoś z zimnego klimatu to będzie temperatura nie do życia, a -20 będzie normalne. W miejscowościach na wsi lub pod miastem większość ludzi się zna i całe rodziny mieszkają niedaleko siebie więc takie rzeczy nie są niczym dziwnym w przeciwieństwie do mieszkania w dużej metropolii gdzie nawet najbliżsi sąsiedzi mogą się nie znać. Zgadzam się, że mam sporo do zmiany w moim życiu, za bardzo tkwię w utartych schematach, które od zawsze znam i bardzo ciężko mi się dostosować do zupełnie innych, których wręcz nie rozumiem. Jednak niektórych wręcz nie chciałbym zmieniać, na przykład tego mieszkania z obcymi ludźmi, tak nie powinno się żyć, każdy powinien mieć w życiu choć odrobinę prywatności, a dom czy mieszkanie powinno być bezpiecznym miejscem gdzie można się całkowicie rozluźnić, odpocząć i wyłączyć czujność.

cos mi sie wydaje, ze autor poluje tylko na dziewice. Znam to z zycia, obrzydliwe.

75

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Jedyne czego tu nie rozumiem to totalnej dysproporcji i niesprawiedliwości w tej kwestii. Większość facetów bardzo by się ucieszyła lub wręcz marzy o dziewicy, nawet 25+, podobnie jak autor.

Nie. U większości facetów zapala się lampka "co z nią nie tak?". Tak samo jak większość ucieka od zaburzonych lasek jak tylko się orientują, że coś z nimi nie tak.


Zaraz, że co? To kobiety nie są ciekawe seksu i nie chcą tego spróbować? Taką dziewicę powinno być jeszcze łatwiej namówić niż doświadczoną, bo dziewica nie ma wymagań pod tym względem tylko też chce spróbować. Brak umiejętności nie jest żadnym problemy bo występuje tylko przy pierwszym razie. Przy każdym kolejnym umiejętności będą rosły i "kłoda" szybko może przestać nią być tylko trzeba dać jej szansę na tę naukę i dla mnie taka szansa byłaby czymś totalnie oczywistym.

Jest kompletnie odwrotnie, bliżej temu co pisze M!ri. Późnodziewictwo to nie tylko zaczęcie współżycia później na zasadzie zjedzenia obiadu w porze kolacji. To lata budowania oczekiwań, fantazji i wyobrażeń będących miksem filmów romantycznych i porno. Nierzadko dochodzi do tego właśnie uzależnienie od tego drugiego. I zamiast budować związek na prawdzie, to buduje się go przez pryzmat tego wszystkiego. A że realia są inne? No to się kłamie. Kłamie się o potrzebach, oczekiwaniach, upodobaniach. I to kłamstwo podszyte zazdrością staje się podstawą funkcjonowania. Bo w ich głowach dysonans pomiędzy prawdziwym życiem, a fantazją jest zbyt duży.

To samo jest z tobą. Nie potrafisz funkcjonować społecznie. Jesteś wycofany, a twoje reakcje są zaburzone. Przeraża cię wizja zmiany pracy, wyjcie w tłum, rozmowa z obcą osobą. I to przeraża cię do tego stopnia, że masz milion wymówek, aby tylko niczego ze sobą robić w tym względzie. Ale masowanie pindola za pieniądze przez obcą osobę? Pikuś. Jest usługa, ty płacisz i tyle. To nie jest zestaw normalnych reakcji emocjonalnych na takie sytuacje życiowe.

76

Odp: Pytanie o sens związku
M!ri napisał/a:

Te co były ciekawe już to zrobiły. Te które wciąż czekają robią to z jakiegoś powodu i mogą to być opory, strach, nieśmiałość, brak umiejętności nawiązywania relacji.

Chyba kpisz big_smile Dziewica ma dużo wyższe wymagania. Nie słyszałeś co się dziewczynkom wkłada do głowy? Że pierwszy raz musi być wyjątkowy, z wielkiej miłości, nie z byle kim.

To tak nie działa.

Rozumiem w jakiej jesteś sytuacji ale to wcale nie zmienia mojej oceny. Nie funkcjonujesz prawidłowo w społeczeństwie, a brak seksu i dziewczyny to najmniejszy z Twoich problemów.

parafrazując Twoje słowa ten problem występuje tylko pierwszego dnia, bo drugiego dnia już nie są obcy.

Więc ja nie byłem wystarczająco ciekawy skoro do tej pory się nie udało? Może i tak bo to właśnie teraz jestem tego ciekawy bardziej niż kiedykolwiek, bardzie niż jak miałem te 15-18 lat.

Sądziłem, że jednak istnieją kobiety tym zainteresowane, które nie miały wcześniej okazji, a nie chciały tego robić z kimkolwiek dla samego faktu.

Nie wtyczka tylko instynkt. Z jedną osobą nie da się tego nauczyć od początku, musi być kilka takich osób?

Ok wiem, że nie funkcjonuje normalnie ale czy mogłabyś trochę dokładniej wytłumaczyć jak powinno wyglądać "normalne" funkcjonowanie? Co powinienem robić czego nie robię poza byciem w związku czy regularnym spotykaniem się ze znajomymi?

Jeden dzień nie wystarczy by kogoś poznać, potrzeba znacznie więcej czasu i różnych sytuacji.

Jack Sparrow napisał/a:

Nie. U większości facetów zapala się lampka "co z nią nie tak?". Tak samo jak większość ucieka od zaburzonych lasek jak tylko się orientują, że coś z nimi nie tak.

Jest kompletnie odwrotnie, bliżej temu co pisze M!ri. Późnodziewictwo to nie tylko zaczęcie współżycia później na zasadzie zjedzenia obiadu w porze kolacji. To lata budowania oczekiwań, fantazji i wyobrażeń będących miksem filmów romantycznych i porno. Nierzadko dochodzi do tego właśnie uzależnienie od tego drugiego. I zamiast budować związek na prawdzie, to buduje się go przez pryzmat tego wszystkiego. A że realia są inne? No to się kłamie. Kłamie się o potrzebach, oczekiwaniach, upodobaniach. I to kłamstwo podszyte zazdrością staje się podstawą funkcjonowania. Bo w ich głowach dysonans pomiędzy prawdziwym życiem, a fantazją jest zbyt duży.

To samo jest z tobą. Nie potrafisz funkcjonować społecznie. Jesteś wycofany, a twoje reakcje są zaburzone. Przeraża cię wizja zmiany pracy, wyjcie w tłum, rozmowa z obcą osobą. I to przeraża cię do tego stopnia, że masz milion wymówek, aby tylko niczego ze sobą robić w tym względzie. Ale masowanie pindola za pieniądze przez obcą osobę? Pikuś. Jest usługa, ty płacisz i tyle. To nie jest zestaw normalnych reakcji emocjonalnych na takie sytuacje życiowe.

U TWOJEJ większości tak to wygląda, jak już pisałem, większość facetów jakich kiedykolwiek o to pytałem odpowiadała, że chcieliby dziewicy i jeśli musieliby wybierać między dziewicą, a dziewczyną mającą na koncie więcej niż 2-3 partnerów to wybraliby tą pierwszą. Jest pełno zaburzonych lasek w związkach i jakoś ich faceci nie uciekają.

To co tu piszesz nie ma sensu, przecież nie można mieć oczekiwań nie wiedząc nawet do czego. Jak mógłbym oczekiwać jakichś konkretnych zachowań, fantazji czy pozycji skoro nigdy nie próbowałem żadnych? Najpierw sprawdzasz różne opcje i na tej podstawie określasz, które ci się podobają, a które nie. Jeśli nie sprawdzisz to nie da się tego określić. Porno nie ma tu większego znaczenia, dla mnie to oczywiste, że to film, wyreżyserowany, zmontowany itd. Od samego początku traktuje to niemal jak fantasy, nawet jeśli coś fajnie się ogląda to wiem, że większość treści tam przedstawionych jest niemożliwa do zrealizowania w rzeczywistości. Chociaż nie, są dwie fantazje, które zawsze chciałem zrealizować ale nie są one jakieś specjalnie wyszukane czy wręcz niemożliwe do zrealizowania, każda dziewczyna dałaby radę.

Wizja zmiany pracy faktycznie mnie przeraża i tylko to się zgadza. Wyjście w tłum to nie problem, może za tym nie przepadam ale jeśli już muszę to robię to bez problemu. Rozmowa z obcą osobą tak samo nie jest problemem o ile jest jakiś temat do tej rozmowy. Zaczynam żałować, że napisałem o tym masażu, co ty się tego tak uczepiłeś? To jest usługa, relacja biznesowa jak pójście do fryzjera albo do kosmetyczki, płacisz i dostajesz usługę. Co jest dziwnego w tym, że kiedy płacę i mogę wymagać to nie mam z tym problemu? Dlaczego to jest takie dziwne i skoro jest dziwne to jaka powinna być prawidłowa reakcja? Wytłumacz mi to bo na prawdę nie rozumiem.

77

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Nie wtyczka tylko instynkt.

instynkt? wink ile pozycji z Kamasutry jest instynktowna? Oraz, anal są instynktowne?

Shinigami napisał/a:

Z jedną osobą nie da się tego nauczyć od początku, musi być kilka takich osób?

->

Jeden dzień nie wystarczy by kogoś poznać, potrzeba znacznie więcej czasu i różnych sytuacji.

Mogąc mieć dziewczynę która już "wiekszość" umie, po co poświęcać czas na dziewicę która taki poziom osiągnie może dopiero po latach?

Shinigami napisał/a:

Ok wiem, że nie funkcjonuje normalnie ale czy mogłabyś trochę dokładniej wytłumaczyć jak powinno wyglądać "normalne" funkcjonowanie? Co powinienem robić czego nie robię poza byciem w związku czy regularnym spotykaniem się ze znajomymi?

Nie, osoby z forum nie mają obowiązku prowadzić Cię za rączkę i mówić Ci co i jak masz robić. To Tobie powinno na tym zależeć więc rusz tyłek i dowiedz się. Wklep sobie w yt np "podcast charyzmatyczny" i ucz się.

78

Odp: Pytanie o sens związku
M!ri napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Nie wtyczka tylko instynkt.

instynkt? wink ile pozycji z Kamasutry jest instynktowna? Oraz, anal są instynktowne?

Shinigami napisał/a:

Z jedną osobą nie da się tego nauczyć od początku, musi być kilka takich osób?

->

Jeden dzień nie wystarczy by kogoś poznać, potrzeba znacznie więcej czasu i różnych sytuacji.

Mogąc mieć dziewczynę która już "wiekszość" umie, po co poświęcać czas na dziewicę która taki poziom osiągnie może dopiero po latach?

Shinigami napisał/a:

Ok wiem, że nie funkcjonuje normalnie ale czy mogłabyś trochę dokładniej wytłumaczyć jak powinno wyglądać "normalne" funkcjonowanie? Co powinienem robić czego nie robię poza byciem w związku czy regularnym spotykaniem się ze znajomymi?

Nie, osoby z forum nie mają obowiązku prowadzić Cię za rączkę i mówić Ci co i jak masz robić. To Tobie powinno na tym zależeć więc rusz tyłek i dowiedz się. Wklep sobie w yt np "podcast charyzmatyczny" i ucz się.

Przeciez nikt nie ma obowiazku prowadzic go za raczke jezeli skonczyl 18 lat

79

Odp: Pytanie o sens związku
M!ri napisał/a:

Mogąc mieć dziewczynę która już "wiekszość" umie, po co poświęcać czas na dziewicę która taki poziom osiągnie może dopiero po latach?

Nie, osoby z forum nie mają obowiązku prowadzić Cię za rączkę i mówić Ci co i jak masz robić. To Tobie powinno na tym zależeć więc rusz tyłek i dowiedz się. Wklep sobie w yt np "podcast charyzmatyczny" i ucz się.

Wolałbym dziewicę głównie z 2 powodów:
1. Z dziewicą byłoby ciekawiej właśnie dlatego, że dopiero by się uczyła, próbowała różnych opcji. Gdybym sam był doświadczony to jeszcze lepiej bo lubię uczyć innych ale nie jestem i to też dobrze bo oboje nawzajem byśmy się uczyli.
2. Dziewica prędzej zaakceptuje prawiczka bo sama też nie ma doświadczenia i jeszcze nie wie czego wymagać. Sami pisaliście, że żadna kobieta nie chciałby uczyć faceta jak to się robi, a z dziewicą raczej nie byłoby tego problemu bo ona też jeszcze nie umie.

Nikt ci nie każe mnie nigdzie prowadzić, ja tylko zadałem pytanie, mogłaś po prostu odpowiedzieć NIE. Sprawdzę ten podcast w wolnej chwili.

80

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:
M!ri napisał/a:

Mogąc mieć dziewczynę która już "wiekszość" umie, po co poświęcać czas na dziewicę która taki poziom osiągnie może dopiero po latach?

Nie, osoby z forum nie mają obowiązku prowadzić Cię za rączkę i mówić Ci co i jak masz robić. To Tobie powinno na tym zależeć więc rusz tyłek i dowiedz się. Wklep sobie w yt np "podcast charyzmatyczny" i ucz się.

Wolałbym dziewicę głównie z 2 powodów:
1. Z dziewicą byłoby ciekawiej właśnie dlatego, że dopiero by się uczyła, próbowała różnych opcji. Gdybym sam był doświadczony to jeszcze lepiej bo lubię uczyć innych ale nie jestem i to też dobrze bo oboje nawzajem byśmy się uczyli.
2. Dziewica prędzej zaakceptuje prawiczka bo sama też nie ma doświadczenia i jeszcze nie wie czego wymagać. Sami pisaliście, że żadna kobieta nie chciałby uczyć faceta jak to się robi, a z dziewicą raczej nie byłoby tego problemu bo ona też jeszcze nie umie.

Nikt ci nie każe mnie nigdzie prowadzić, ja tylko zadałem pytanie, mogłaś po prostu odpowiedzieć NIE. Sprawdzę ten podcast w wolnej chwili.

Czlowiek sie uczy cale zycie a i tak umrze glupi ty myslisz, ze po kilku razach bylbys doswiadczony,zeby kogos uczyc?

81

Odp: Pytanie o sens związku
JuliaUK33 napisał/a:

Czlowiek sie uczy cale zycie a i tak umrze glupi ty myslisz, ze po kilku razach bylbys doswiadczony,zeby kogos uczyc?

Oczywiście, że nie i nic takiego nie napisałem. Napisałem, że gdybym miał doświadczenie to bym uczył ale go nie mam więc sam musiałbym SIĘ uczyć. Jednak na pewno po kilku razach umiałbym więcej niż przed pierwszym.

82

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Czlowiek sie uczy cale zycie a i tak umrze glupi ty myslisz, ze po kilku razach bylbys doswiadczony,zeby kogos uczyc?

Oczywiście, że nie i nic takiego nie napisałem. Napisałem, że gdybym miał doświadczenie to bym uczył ale go nie mam więc sam musiałbym SIĘ uczyć. Jednak na pewno po kilku razach umiałbym więcej niż przed pierwszym.

To prawda, masz racje

83

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Nikt ci nie każe mnie nigdzie prowadzić, ja tylko zadałem pytanie, mogłaś po prostu odpowiedzieć NIE. Sprawdzę ten podcast w wolnej chwili.

Mogłeś po prostu nie zadawać _już któryś raz_ pytania o wytłumaczenie jak krowie na miedzy, a zamiast tego wykazać się jakąkolwiek inicjatywą w rozwiązawaniu _swojego_ problemu.

84

Odp: Pytanie o sens związku
Gosiawie napisał/a:
Shinigami napisał/a:
M!ri napisał/a:

Dziewicę przekonać na seks będzie dużo trudniej i będzie wymagało więcej czasu. Będzie miała zahamowania, być może wstyd. Umiejętności zero, a więc kłoda.

Sorry późno jest a mnie się nie chce tłumaczyć Ci życia.
Boisz się własnego cienia, masz lęki, stresuje Cię przebywanie z obcymi ludźmi, wizją zmiany pracy powoduje że nie śpisz po nocach, nie wyobrazasz sobie dzielić z kimś mieszkania... To nie jest normalne funkcjonowanie.

Zaraz, że co? To kobiety nie są ciekawe seksu i nie chcą tego spróbować? Taką dziewicę powinno być jeszcze łatwiej namówić niż doświadczoną, bo dziewica nie ma wymagań pod tym względem tylko też chce spróbować. Brak umiejętności nie jest żadnym problemy bo występuje tylko przy pierwszym razie. Przy każdym kolejnym umiejętności będą rosły i "kłoda" szybko może przestać nią być tylko trzeba dać jej szansę na tę naukę i dla mnie taka szansa byłaby czymś totalnie oczywistym.

Nie przeczę, że tak jest ale spróbuj chociaż to zrozumieć. To co wypisałaś dla ciebie nie jest normalne, a dla mnie przeciwnie, no może poza tymi lękami i nadmiernym stresem. W moim otoczeniu nie ma i nigdy nie było ludzi, którzy musieli się martwić zmianą pracy bo zawsze mieli kogoś kto im ją załatwił po rodzinie albo po znajomości, nie mówię tu o żadnych wysokich stanowiskach tylko o jakiejkolwiek pracy, ani takich, którzy musieli dzielić mieszkanie z obcymi ludźmi więc dla mnie to jest normalne. Tak jak ktoś mieszkający w gorącym klimacie powie, że 40 stopni w cieniu jest normalne, a dla kogoś z zimnego klimatu to będzie temperatura nie do życia, a -20 będzie normalne. W miejscowościach na wsi lub pod miastem większość ludzi się zna i całe rodziny mieszkają niedaleko siebie więc takie rzeczy nie są niczym dziwnym w przeciwieństwie do mieszkania w dużej metropolii gdzie nawet najbliżsi sąsiedzi mogą się nie znać. Zgadzam się, że mam sporo do zmiany w moim życiu, za bardzo tkwię w utartych schematach, które od zawsze znam i bardzo ciężko mi się dostosować do zupełnie innych, których wręcz nie rozumiem. Jednak niektórych wręcz nie chciałbym zmieniać, na przykład tego mieszkania z obcymi ludźmi, tak nie powinno się żyć, każdy powinien mieć w życiu choć odrobinę prywatności, a dom czy mieszkanie powinno być bezpiecznym miejscem gdzie można się całkowicie rozluźnić, odpocząć i wyłączyć czujność.

cos mi sie wydaje, ze autor poluje tylko na dziewice. Znam to z zycia, obrzydliwe.

Obrzydliwe to jest lizanie dziur po kilku wcześniejszych fjutach.
Taki typowy schemat, najpierw dawać ile się da gdzie się da a późnej strugać głupią, bo to facet był taki zły.

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

U TWOJEJ większości tak to wygląda, jak już pisałem, większość facetów jakich kiedykolwiek o to pytałem odpowiadała, że chcieliby dziewicy i jeśli musieliby wybierać między dziewicą, a dziewczyną mającą na koncie więcej niż 2-3 partnerów to wybraliby tą pierwszą.

Twoje specyficzne środowisko to nie jest zbyt dobry punkt odniesienia. Pewnie większość z tych facetów, których pytałeś to wciąż prawiczki lub jeszcze-do-niedawna prawiczki, zakompleksieni, którzy woleliby dziewicę, bo baliby się, że wypadają słabo w porównaniu do poprzednika. Faceci z doświadczeniem i bez kompleksów bez mrugnięcia okiem wybiorą doświadczoną kobietę. Doświadczoną = pewną siebie w seksie, a nie taką, która uprawiała seks z połową miasta.

86

Odp: Pytanie o sens związku
contrasenyaoblidada napisał/a:

Twoje specyficzne środowisko to nie jest zbyt dobry punkt odniesienia. Pewnie większość z tych facetów, których pytałeś to wciąż prawiczki lub jeszcze-do-niedawna prawiczki, zakompleksieni, którzy woleliby dziewicę, bo baliby się, że wypadają słabo w porównaniu do poprzednika. Faceci z doświadczeniem i bez kompleksów bez mrugnięcia okiem wybiorą doświadczoną kobietę. Doświadczoną = pewną siebie w seksie, a nie taką, która uprawiała seks z połową miasta.

Większość tak ale nie wszyscy, byli wśród nich też faceci będący od lat w stałych związkach. Sama napisałaś "faceci z doświadczeniem" więc co jest dziwnego w tym, że facet bez doświadczenia chciałby dziewczyny bez doświadczenia? Przy czym ja osobiście nie mam tak ścisłych wymagań jak autor, dla mnie nie musi być koniecznie dziewica. Z drugiej strony jaki wybór ma facet bez doświadczenia? Czy taka "pewna siebie w seksie" kobieta zaakceptowałaby faceta bez doświadczenia i byłaby gotowa go nauczyć co i jak?

87

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

U TWOJEJ większości tak to wygląda, jak już pisałem, większość facetów jakich kiedykolwiek o to pytałem odpowiadała, że chcieliby dziewicy i jeśli musieliby wybierać między dziewicą, a dziewczyną mającą na koncie więcej niż 2-3 partnerów to wybraliby tą pierwszą. Jest pełno zaburzonych lasek w związkach i jakoś ich faceci nie uciekają.

Przecież nie raz podkreślałeś, ze w zasadzie nie masz znajomych poza najbliższą rodziną, a nawet ze współpracownikami za bardzo się nie przyjaźnisz. Stronisz od ludzi. Nerwowością reagujesz nawet na najprostszą rozmowę. Więc jakoś wątpię w prawdziwość twoich słów.



To co tu piszesz nie ma sensu, przecież nie można mieć oczekiwań nie wiedząc nawet do czego.

A jednak  >>>

Chociaż nie, są dwie fantazje, które zawsze chciałem zrealizować ale nie są one jakieś specjalnie wyszukane czy wręcz niemożliwe do zrealizowania, każda dziewczyna dałaby radę.


Zaczynam żałować, że napisałem o tym masażu, co ty się tego tak uczepiłeś? To jest usługa, relacja biznesowa jak pójście do fryzjera albo do kosmetyczki, płacisz i dostajesz usługę. Co jest dziwnego w tym, że kiedy płacę i mogę wymagać to nie mam z tym problemu? Dlaczego to jest takie dziwne i skoro jest dziwne to jaka powinna być prawidłowa reakcja? Wytłumacz mi to bo na prawdę nie rozumiem.

To, że tego nie kumasz to jest najlepszym dowodem tego, że nie rozumiesz jak działają relacje międzyludzkie i jesteś społecznym outsiderem, którego skutkiem jest twój brak doświadczenia z kobietami.

88

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Wolałbym dziewicę głównie z 2 powodów:
1. Z dziewicą byłoby ciekawiej właśnie dlatego, że dopiero by się uczyła, próbowała różnych opcji. Gdybym sam był doświadczony to jeszcze lepiej bo lubię uczyć innych ale nie jestem i to też dobrze bo oboje nawzajem byśmy się uczyli.

To jest jedynie twoja fantazja, która nie ma odzwierciedlenia w praktyce.


2. Dziewica prędzej zaakceptuje prawiczka bo sama też nie ma doświadczenia i jeszcze nie wie czego wymagać. Sami pisaliście, że żadna kobieta nie chciałby uczyć faceta jak to się robi, a z dziewicą raczej nie byłoby tego problemu bo ona też jeszcze nie umie.

To też jest jedynie twoja fantazja, która nie ma odzwierciedlenia w praktyce.


To jest fajne jak się ma lat naście. A nie jak się dobija 30stki.

89

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Większość tak ale nie wszyscy, byli wśród nich też faceci będący od lat w stałych związkach. Sama napisałaś "faceci z doświadczeniem" więc co jest dziwnego w tym, że facet bez doświadczenia chciałby dziewczyny bez doświadczenia? Przy czym ja osobiście nie mam tak ścisłych wymagań jak autor, dla mnie nie musi być koniecznie dziewica. Z drugiej strony jaki wybór ma facet bez doświadczenia? Czy taka "pewna siebie w seksie" kobieta zaakceptowałaby faceta bez doświadczenia i byłaby gotowa go nauczyć co i jak?


Bo jest różnica pomiędzy tym, kiedy pisze to 20stolatek, a 30stolatek. I jak takie wymagania ma 30stolatek, to świadczy to o tym, że coś ma pod kopułą mocno nie halo.


Czy taka pewna siebie by zaakceptowała? Szanse są niskie. Ale są. 6 w totka też wygrywają.

90

Odp: Pytanie o sens związku
Jack Sparrow napisał/a:

Przecież nie raz podkreślałeś, ze w zasadzie nie masz znajomych poza najbliższą rodziną, a nawet ze współpracownikami za bardzo się nie przyjaźnisz. Stronisz od ludzi. Nerwowością reagujesz nawet na najprostszą rozmowę. Więc jakoś wątpię w prawdziwość twoich słów.

To, że tego nie kumasz to jest najlepszym dowodem tego, że nie rozumiesz jak działają relacje międzyludzkie i jesteś społecznym outsiderem, którego skutkiem jest twój brak doświadczenia z kobietami.

To, że z kimś rozmawiam od czasu do czasu przy pracy jeszcze nie czyni nas przyjaciółmi, a właśnie co najwyżej znajomymi i taki trochę mam. To wszystko są ludzie sporo starsi ode mnie, w przedziale 40-60, niektórzy mają dzieci w moim wieku. I to właśnie ich pytałem.

No dobra ale czego ja dokładnie nie kumam? Co jest nie tak z moją reakcją? Chciałbym to zrozumieć.

Jack Sparrow napisał/a:

To jest fajne jak się ma lat naście. A nie jak się dobija 30stki.

Bo jest różnica pomiędzy tym, kiedy pisze to 20stolatek, a 30stolatek. I jak takie wymagania ma 30stolatek, to świadczy to o tym, że coś ma pod kopułą mocno nie halo.

Czy taka pewna siebie by zaakceptowała? Szanse są niskie. Ale są. 6 w totka też wygrywają.

Przypominam, że to autor bezwzględnie chciałby dziewicy, ja nie mam aż takich wymagań. Dla mnie nie musi być dziewica ale lepiej gdyby była, jednak nie odrzucił bym dziewczyny tylko dlatego, że nie jest dziewicą. Skoro szanse są niskie to co innego pozostaje? Przecież czasu nie da się cofnąć i po prostu dodać sobie doświadczenia jak w grze.

91

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

To, że z kimś rozmawiam od czasu do czasu przy pracy jeszcze nie czyni nas przyjaciółmi, a właśnie co najwyżej znajomymi i taki trochę mam. To wszystko są ludzie sporo starsi ode mnie, w przedziale 40-60, niektórzy mają dzieci w moim wieku. I to właśnie ich pytałem.

Tak odpowiadają jedynie zakompleksione buce. ALBO ludzie, którzy mniej lub bardziej, ale połapali się w rozmowie z tobą, że mają do czynienia z prawiczkiem więc nie chcą cię dobijać.


No dobra ale czego ja dokładnie nie kumam? Co jest nie tak z moją reakcją? Chciałbym to zrozumieć.

Heh....jakby to ubrać w słowa.....

Nigdy nie byłeś w sytuacji romantycznej, nie znasz tego dreszczyku. Tej mieszanki ekscytacji, podniecenia i lekkiego przerażenia. Jak przed skokiem ze spadochronem. Peszy cie rozmowa z innymi, ale jednocześnie 'płacę to wymagam', więc jak ci ktoś masuje kutanga za pieniądze to jest wszystko spoko. To nie jest dobra kolejność budowania doświadczenia. To nie są prawidłowe reakcje emocjonalne.



Przypominam, że to autor bezwzględnie chciałby dziewicy, ja nie mam aż takich wymagań. Dla mnie nie musi być dziewica ale lepiej gdyby była, jednak nie odrzucił bym dziewczyny tylko dlatego, że nie jest dziewicą. Skoro szanse są niskie to co innego pozostaje? Przecież czasu nie da się cofnąć i po prostu dodać sobie doświadczenia jak w grze.


Nie da się cofnąć czasu, ale to nie w tym rzecz. Ty po prostu stoisz w miejscu. Ciągle tylko próbujesz analizować zamiast faktycznie żyć.

92

Odp: Pytanie o sens związku
Jack Sparrow napisał/a:

Tak odpowiadają jedynie zakompleksione buce. ALBO ludzie, którzy mniej lub bardziej, ale połapali się w rozmowie z tobą, że mają do czynienia z prawiczkiem więc nie chcą cię dobijać.

Heh....jakby to ubrać w słowa.....

Nigdy nie byłeś w sytuacji romantycznej, nie znasz tego dreszczyku. Tej mieszanki ekscytacji, podniecenia i lekkiego przerażenia. Jak przed skokiem ze spadochronem. Peszy cie rozmowa z innymi, ale jednocześnie 'płacę to wymagam', więc jak ci ktoś masuje kutanga za pieniądze to jest wszystko spoko. To nie jest dobra kolejność budowania doświadczenia. To nie są prawidłowe reakcje emocjonalne.

Nie da się cofnąć czasu, ale to nie w tym rzecz. Ty po prostu stoisz w miejscu. Ciągle tylko próbujesz analizować zamiast faktycznie żyć.

Ani przez chwilę nie odniosłem wrażenia by byli bucami. To porządni goście.

Dzięki za to porównanie, teraz mniej więcej wiem jak to jest być w romantycznej sytuacji, skakałem ze spadochronem. Doskonale wiem, że to nie jest właściwa kolejność ale za to jedyna jaką w ogóle mam. Oczywiście, że chciałbym to robić według właściwej kolejności ale przecież nie mogę. Bliskość fizyczna powinna być na końcu, to całkowicie oczywiste,  najpierw powinna być emocjonalna tyle, że nie mam do niej dostępu i dobrze o tym wiesz. Sam piszesz, jestem na stary na jakieś podchody, bycie nieśmiałym, pierwsze kroki jak w liceum czy szukanie dziewicy, a teraz piszesz, że nawet najłagodniejsza forma bliskości fizycznej też jest zła. No to o co w końcu chodzi?

93

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Bliskość fizyczna powinna być na końcu, to całkowicie oczywiste,  najpierw powinna być emocjonalna tyle, że nie mam do niej dostępu i dobrze o tym wiesz. Sam piszesz, jestem na stary na jakieś podchody, bycie nieśmiałym, pierwsze kroki jak w liceum czy szukanie dziewicy, a teraz piszesz, że nawet najłagodniejsza forma bliskości fizycznej też jest zła. No to o co w końcu chodzi?

Nie chodzi o to, że bliskość fizyczna ma być na końcu, ale że ma być wzajemna.

Jaka znowu 'najłagodniejsza forma bliskości fizycznej' ? Babka wali ci konia za pieniądze. To nie jest bliskość.

94

Odp: Pytanie o sens związku
Jack Sparrow napisał/a:

Nie chodzi o to, że bliskość fizyczna ma być na końcu, ale że ma być wzajemna.

Jaka znowu 'najłagodniejsza forma bliskości fizycznej' ? Babka wali ci konia za pieniądze. To nie jest bliskość.

Chciałbym ją odwzajemnić ale nie mam z kim, a na masażu nie można dotykać chyba, że masażystka pozwoli ale to też w bardzo ograniczonej formie.

Zakończenie jak sama nazwa wskazuje jest na samym końcu i trwa 5-10 min. Cała reszta to prawdziwy masaż, którego dziewczyna musiała się nauczyć, zrobić kurs. Poza tym dziewczyna dotyka całym ciałem i mocno się przytula. Jeśli to nie jest bliskość fizyczna to co?

95

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Jeśli to nie jest bliskość fizyczna to co?

Usługa seksualna, za którą płacisz pieniądze.

96

Odp: Pytanie o sens związku
Jack Sparrow napisał/a:

Usługa seksualna, za którą płacisz pieniądze.

Chcesz powiedzieć, że jeśli się za to płaci to nie może być nazywane bliskością, że te dwa słowa nie mogą występować wspólnie, dobrze rozumiem?

97

Odp: Pytanie o sens związku
Shinigami napisał/a:

Chcesz powiedzieć, że jeśli się za to płaci to nie może być nazywane bliskością, że te dwa słowa nie mogą występować wspólnie, dobrze rozumiem?

To, że nadajesz temu wyższe znaczenie, to jest twoja fantazja. Ty wkładasz komponentę uczuciową. Masażystka - nie. Jesteś jednym z wielu, których nie będzie nawet pamiętać pod koniec dnia. To jest kompletnie nie to samo, co w przypadku nawet przelotnej znajomości romantycznej.

98

Odp: Pytanie o sens związku
Jack Sparrow napisał/a:

To, że nadajesz temu wyższe znaczenie, to jest twoja fantazja. Ty wkładasz komponentę uczuciową. Masażystka - nie. Jesteś jednym z wielu, których nie będzie nawet pamiętać pod koniec dnia. To jest kompletnie nie to samo, co w przypadku nawet przelotnej znajomości romantycznej.

Ciekawe, a byłem przekonany, że ja też traktuje to bezuczuciowo. Wiem, że masażystce zależy tylko na zrobieniu roboty i robi tylko dlatego, że zapłaciłem. Zawsze z takim nastawieniem do tego podchodziłem, a ty teraz piszesz, że wmieszałem w to jakieś uczucia i nawet tego nie zauważyłem. Czym się od tego różni taka przelotna znajomość poza brakiem elementu płacenia? Przecież to nie pełnoprawny związek.

99

Odp: Pytanie o sens związku

Nie pisałem nic o uczuciu. Pisałem, że nadajesz temu wyższe znaczenie pod hasłem 'bliskość'. Jak idę na masaż, to idę na masaż. Bo chcę się zrelaksować czy dlatego, że coś mnie boli. A nie dlatego, żeby 'zaznać bliskości'.

Czym się od tego różni taka przelotna znajomość poza brakiem elementu płacenia? Przecież to nie pełnoprawny związek

Wzajemnością.

Odp: Pytanie o sens związku

Shingami już tak OOT, czy diagnozowałeś się kiedyś pod kątem jakichś niedoborów makro i mikroelementów? Bo to nie jest normalne, żeby mieć tak niską motywację i tak wielki strach przed zrobieniem czegokolwiek nowego. Kup sobie zestaw witamin z grupy B i bierz po 5 dziennie i zobacz po miesiącu czy widzisz jakąś różnicę. https://www.doz.pl/apteka/p4987-Vitamin … ne_50_szt. Najlepiej tę, bo jest lekiem a nie suplementem diety.
Generalnie jeżeli nie masz niedoborów to przyjmując te 5 tabletek dziennie nic ci nie grozi, bo witaminy z grupy B nie są gromadzone w organizmie (poza B12), a jeśli masz np. zaburzenia wchłaniania to powinieneś poczuć różnicę w samopoczuciu (mniejszy poziom lęku, lepsza praca mózgu).
"(...)przy niepokojących objawach jak bezprzyczynowa apatia, obniżenie nastroju, lęki, pogorszenie stanu skóry czy zaburzenia trawienia warto wdrożyć suplementację witaminą B3 i poczekać na efekty.Jest to witamina, której wysokie spożycie nie stwarza dużego zagrożenia dla zdrowia, ponieważ należy do witamin rozpuszczalnych w wodzie, a jej nadmiar szybko usuwany jest wraz z moczem(...). "
https://enaturalnie.pl/blog/depresja-a- … y-b89.html
Magnez też warto włączyć, ale dobry, a nie te dostępne w marketach czy reklamowane w telewizji. Ja biorę ten, najlepszy stosunek zawartości jonów magnezu w jednej tabletce do ceny.
https://www.doz.pl/apteka/p20135-Magnez … ki_60_szt.

101

Odp: Pytanie o sens związku
contrasenyaoblidada napisał/a:

Shingami już tak OOT, czy diagnozowałeś się kiedyś pod kątem jakichś niedoborów makro i mikroelementów? Bo to nie jest normalne, żeby mieć tak niską motywację i tak wielki strach przed zrobieniem czegokolwiek nowego. Kup sobie zestaw witamin z grupy B i bierz po 5 dziennie i zobacz po miesiącu czy widzisz jakąś różnicę. https://www.doz.pl/apteka/p4987-Vitamin … ne_50_szt. Najlepiej tę, bo jest lekiem a nie suplementem diety.
Generalnie jeżeli nie masz niedoborów to przyjmując te 5 tabletek dziennie nic ci nie grozi, bo witaminy z grupy B nie są gromadzone w organizmie (poza B12), a jeśli masz np. zaburzenia wchłaniania to powinieneś poczuć różnicę w samopoczuciu (mniejszy poziom lęku, lepsza praca mózgu).
"(...)przy niepokojących objawach jak bezprzyczynowa apatia, obniżenie nastroju, lęki, pogorszenie stanu skóry czy zaburzenia trawienia warto wdrożyć suplementację witaminą B3 i poczekać na efekty.Jest to witamina, której wysokie spożycie nie stwarza dużego zagrożenia dla zdrowia, ponieważ należy do witamin rozpuszczalnych w wodzie, a jej nadmiar szybko usuwany jest wraz z moczem(...). "
https://enaturalnie.pl/blog/depresja-a- … y-b89.html
Magnez też warto włączyć, ale dobry, a nie te dostępne w marketach czy reklamowane w telewizji. Ja biorę ten, najlepszy stosunek zawartości jonów magnezu w jednej tabletce do ceny.
https://www.doz.pl/apteka/p20135-Magnez … ki_60_szt.

Ciekawe, nawet o tym nie pomyślałem, a witamin nie brałem już z parę lat. Sporo z tych objawów się zgadza, faktycznie mam dosyć często: apatię, obniżony nastrój i zwłaszcza zaburzenia trawienia. Dzięki na pewno sprawdzę i zobaczymy czy będą jakieś efekty.

Odp: Pytanie o sens związku

A mnie ciekawi opinia specjalisty do którego wybiera się autor i jego kobieta

Posty [ 66 do 102 z 102 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Pytanie o sens związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024