RhobarIV napisał/a:Otóż poczytałem sobie ten wątek jak zalecałeś. Przeczesałem ponad 90 stron tego tematu.
Czy wiesz, że jedna z Pań wprost napisała iż chciałaby by jej zmarły mąż jej coś naprawił(domyślam się że urządzenie/urządzenia)?
No naprawdę tamten wątek sprawił, że czytając go byłem dogłębnie przygnębiony i zrozpaczony.
A wiesz, że jeśli po przeczytaniu 90 stron o tęsknocie i depresji ty wyciągasz jakiś jeden przypadkowy fragment o naprawieniu czegoś w domu, i traktujesz to jako dowód na to, że te kobiety (wszystkie?) jednak nie kochały tych zmarłych mężów, to świadczy to o poważnych zaburzeniach u ciebie?
Zresztą co widzisz hańbiącego w "jedna z Pań wprost napisała iż chciałaby by jej zmarły mąż jej coś naprawił(domyślam się że urządzenie/urządzenia)"? Nie znam tamtej historii, ale umiem sobie wyobrazić, że owdowiała nagle kobieta zostaje zupełnie sama z domem i wszystkim, co z nim związane, czyli np. przeciekającym dachem albo dziurawym płotem. Nie dość, że żałoba i depresja, to jeszcze na głowie sprawy, których nie umie ogarnąć, bo robił to ktoś inny. W końcu się nauczy, tak jak wdowcy po jakimś czasie wreszcie odkrywają, jak działa pralka albo jak się gotuje choćby podstawowe dania. I zarówno ona może w bezpiecznym dla ciebie miejscu, czyli na forum wdów, mówić o tym, z czym jej ciężko, jak i wdowiec (mężczyzna) może prosić swoją matkę, żeby mu przez jakiś czas prała i gotowała, skoro żona już tego nie robi.
O czym my w ogóle rozmawiamy. Jak ty mogłeś wywlec z tamtego forum taki żenujący przykład na brak miłości w małżeństwie.