Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 128 z 128 ]

66

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Proponuję dłużej nie karmić trolla.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
olga1234a napisał/a:
Farmer napisał/a:

Jesteś zwykła materialistką.
Wyliczasz nie swoje pieniądze.
Żałujesz, że wydaje na swoje dzieci, a nie dla Ciebie.
Brak Tobie empatii.

Zastanów się nad sobą i swoim postępowaniem.
Gdybyś była w sytuacji żony, to chciałabyś mieć jak najwięcej na dzieci, szczególnie gdy mąż nie robi problemów i jego stać.

Nie żałuje, że wydaje na swoje dzieci, ani nie mam nic przeciwko, że z córką spędza czas, ale są pewne granice, a jeżeli przelewa on jej 5tys zł na miesiąc to pewne grancie zostaly przekroczone i to jeszcze przelewa jej za miesiąc kiedy dziecko było cały miesiąc z nim.

Bo w tym czasie mógł być robiony remont jej pokoju, kupione nowe meble, przychodziła ta pani do sprzątania aby zrobić generalne porządki, auto do wożenia córki było u mechanika...
To kto miał za to zapłacić jak nie kochający tatuś?

68

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:
olga1234a napisał/a:
Kleoma napisał/a:

14 latki już nie trzeba pilnować na każdym kroku.
Może sama np. Taxi dojechać na zajęcia dodatkowe.
Korepetytorzy mogą przyjechać do niej.
Jej mama lekarka nie musi sama sprzątać ani nakazywać tego córce bo może mieć od tego pomoc domową.
Gotować też nie musi bo można mieć kucharkę albo żywić się w restauracji, zamawiać do domu diety pudełkowe.

Oczywiście, że była żona mojego narzeczegonego wynajmuje sobie panią do sprzątania domu i sama raczej nie zhańbiła się pracą w kuchni. Widać, że ma ona dosyć rozrzutny tryb życia, ciuchów czy samochodu też najtańszego nie ma, na wakacje też nad Mazury nie jeździ.

A co w tym złego, ze jak ktoś czegoś nie lubi robić lub nie ma czasu to zatrudnia kogoś sobie bo go stać?
Na pewno jeszcze trwoni kasę na fryzjera, zabiegi upiększające.
Zarabia 20000 to ją stać.
Kto bogatemu zabroni? smile

Nie mówię, że to coś złego, no ale przez ten jej rozrzutny tryb życia alimenty np zamiast wynosić normalnie czyli 1500zł wynoszą 5000zł.

69

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:
olga1234a napisał/a:
Farmer napisał/a:

Jesteś zwykła materialistką.
Wyliczasz nie swoje pieniądze.
Żałujesz, że wydaje na swoje dzieci, a nie dla Ciebie.
Brak Tobie empatii.

Zastanów się nad sobą i swoim postępowaniem.
Gdybyś była w sytuacji żony, to chciałabyś mieć jak najwięcej na dzieci, szczególnie gdy mąż nie robi problemów i jego stać.

Nie żałuje, że wydaje na swoje dzieci, ani nie mam nic przeciwko, że z córką spędza czas, ale są pewne granice, a jeżeli przelewa on jej 5tys zł na miesiąc to pewne grancie zostaly przekroczone i to jeszcze przelewa jej za miesiąc kiedy dziecko było cały miesiąc z nim.

Bo w tym czasie mógł być robiony remont jej pokoju, kupione nowe meble, przychodziła ta pani do sprzątania aby zrobić generalne porządki, auto do wożenia córki było u mechanika...
To kto miał za to zapłacić jak nie kochający tatuś?

I tak co roku są robione remonty pokojów i kupowane nowe meble ? Dziwne, że była żona nic o tym fakcie nie wpsomniała.

70

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:
olga1234a napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Autorko!
Dziecko rośnie a wraz z nim jego potrzeby.
To i alimenty jeszcze wzrosną. Do tego jest inflacja.
Dziewczyna jest córką lekarki to być może pójdzie w jej ślady i zechce studiować płatną medycynę a tam rok studiów kosztuje sporo.
Albo może na inną uczelnię zagraniczną zechce. To może być koszt połowy zarobków twojego narzeczonego i on chętnie to zapłaci.
Albo zechce wyjść za mąż i ojciec będzie chciał jej sprawić huczne weselisko i dać  godziwy prezent, posag.
może to pochłonąć jego dotychczasowe oszczędności a nawet jeszcze może się zadłużyć.
To tak teoretycznie, ale czy jesteś na to gotowa, że narzeczony będzie chciał wspierać córkę zawsze póki żyje?
A nawet jej swój majątek przepisze ciebie pomijając?
Dasz radę żyć z tą myślą, że córka dostanie od niego co tylko będzie chciała?

Pytanie pozostaje takie potrzeby któego dzieca wynoszą aż 10tys zł miesiecznie ?

Czy zadałaś to pytanie swojemu narzeczonemu?
I czemu 10000 a nie 5000, bo tyle płaci?
Może oni się umówili, że on finansuje wszystkie bieżące potrzeby córki a ona np. inwestuje w mieszkanie, płaci kredyt na mieszkanie, które kiedyś będzie dla córki? Albo inwestuje w gabinet?

10tys zł ponieważ matka jako rodzic ma obowiązek również alimentacyjny.

71

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Remont nie kosztuje 5000 tylko znacznie więcej.
To taki jego malutki wkład.
Można remontować też kuchnię, łazienkę.
Córka z tych pomieszczeń korzysta.
Z pralki, lodówki, innych sprzętów.
A to wszystko się zużywa, niszczy.

72 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2022-09-24 19:19:57)

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

No to weź sobie policz.
Opłaty za mieszkanie/ czynsz, podatek, ubezpieczenie, prąd, woda, gaz, ścieki, śmieci, ogrzewanie /.
Koszty posiadania auta + paliwo.
Pani do sprzątania.
Chemia do domu.
Chemia do pielęgnacji człowieka.
Jedzenie.
Ubrania, buty, akcesoria różne.
Wydatki związane ze szkolą.
Korepetycje.
Zajęcia dodatkowe.
Kultura/ kino, teatr, koncert/.
Telefon.
Rozrywki, wyjścia z koleżankami. na lody czy pizzę.
Kieszonkowe.
Fryzjer, kosmetyczka.
Leczenie, dentysta.
Jeszcze pewnie mnóstwo rzeczy o których na tę chwilę nie pamiętam.
Jak nic wyjdzie ponad 10000.

73

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Zrozum autorko jedna prostą rzecz.
Całkowicie pomijając prawo alimentacyjne w Polsce.

On chce tyle płacić, chce by jego córka żyła na wysokim poziomie, żeby miała więcej niż jej rówieśnicy, być może więcej niż on sam miał za dziecka.
Tak sie dogadali z była partnerka i tyle.
Dobrze wiedziałaś ( chyba że nie wiedziałaś) że związek z dzieciatym facetem, wiąże się z tym że jego dziecko jej obecne w jego życiu, również finansowo.

szczerze nie rozumiem twojego zbulwersowania.
Moim zdaniem raczej powinnaś sie  cieszyć z tego ze poważnie podchodzi do roli ojca, dba o dziecko, zależy mu na nim.
Planujesz z nim dzieci?
Jeśli tak to co bys wolała:
Faceta który troszczy sie o dziecko,dba o nie, o jego rozwój, spędza z nim czas.
Czy faceta który mając dobre pieniądze tak kombinuje żeby zapłacić jakieś ochłapy i nie interesuje sie dzieckiem.

Serio, czasami ludzie mnie ostro wkurzają.
wiążą sie czy to z samotnymi mamami czy dzieciatymi facetami i wielce zdziwieni że dziecko jest obecne w ich życiu i nie żywi sie powietrzem.

74

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:

No to weź sobie policz.
Opłaty za mieszkanie/ czynsz, podatek, ubezpieczenie, prąd, woda, gaz, ścieki, śmieci, ogrzewanie /.
Koszty posiadania auta + paliwo.
Pani do sprzątania.
Chemia do domu.
Chemia do pielęgnacji człowieka.
Jedzenie.
Ubrania, buty, akcesoria różne.
Wydatki związane ze szkolą.
Korepetycje.
Zajęcia dodatkowe.
Kultura/ kino, teatr, koncert/.
Telefon.
Rozrywki, wyjścia z koleżankami. na lody czy pizzę.
Kieszonkowe.
Fryzjer, kosmetyczka.
Leczenie, dentysta.
Jeszcze pewnie mnóstwo rzeczy o których na tę chwilę nie pamiętam.
Jak nic wyjdzie ponad 10000.

nie no już nie przesadzaj.
większość gospodarstw domowych w Polsce moze pomarzyć o takiej kwocie na całą rodzinę, ze na dziecko nie wspomnę.
a jakoś wychowują  te dzieci i nic im nie brakuje.

75 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-09-24 19:30:12)

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

matka swoje doklada/dolozyla wychowujac. wchodzac w zwiazek wiedzialas, ze dzieciaty. jakci sie nie podobaja alimenty to poszukaj niedzieciatego.

76 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-09-24 19:35:09)

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
blueangel napisał/a:

matka swoje doklada/dolozyla wychowujac. wchodzac w zwiazek wiedzialas, ze dzieciaty. jakci sie nie podobaja alimenty to poszukaj niedzieciatego.


A nie musiała sie aż tak bardzo poświęcać.
Tak gdzie nie występowała przemoc/nałogi tam domyślnie powinna być opieka naprzemienna.
tylko podejrzewam że podniósł by sie ogromy larum kobiet, bo nagle "zwód madka" nie miał by racji bytu bo nie było by alimentów.
Mało jest w Polsce kobiet które żyją z dzieci?

77

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Szeptuch napisał/a:
Kleoma napisał/a:

No to weź sobie policz.
Opłaty za mieszkanie/ czynsz, podatek, ubezpieczenie, prąd, woda, gaz, ścieki, śmieci, ogrzewanie /.
Koszty posiadania auta + paliwo.
Pani do sprzątania.
Chemia do domu.
Chemia do pielęgnacji człowieka.
Jedzenie.
Ubrania, buty, akcesoria różne.
Wydatki związane ze szkolą.
Korepetycje.
Zajęcia dodatkowe.
Kultura/ kino, teatr, koncert/.
Telefon.
Rozrywki, wyjścia z koleżankami. na lody czy pizzę.
Kieszonkowe.
Fryzjer, kosmetyczka.
Leczenie, dentysta.
Jeszcze pewnie mnóstwo rzeczy o których na tę chwilę nie pamiętam.
Jak nic wyjdzie ponad 10000.

nie no już nie przesadzaj.
większość gospodarstw domowych w Polsce moze pomarzyć o takiej kwocie na całą rodzinę, ze na dziecko nie wspomnę.
a jakoś wychowują  te dzieci i nic im nie brakuje.

Ale jest też jakiś procent ludzi, którzy wydają na dziecko znacznie więcej.
Kupują wózki  niemowlęce po kilka czy kilkanaście tysięcy, ubrania tak samo, zabawki, mebelki.
Jeżeli narzeczonego autorki na to stać to czemu ma nie wydawać tyle ile chce na swoje dziecko?

78

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Szeptuch napisał/a:
blueangel napisał/a:

matka swoje doklada/dolozyla wychowujac. wchodzac w zwiazek wiedzialas, ze dzieciaty. jakci sie nie podobaja alimenty to poszukaj niedzieciatego.


A nie musiała sie aż tak bardzo poświęcać.
Tak gdzie nie występowała przemoc/nałogi tam domyślnie powinna być opieka naprzemienna.
tylko podejrzewam że podniósł by sie ogromy larum kobiet, bo nagle "zwód madka" nie miał by racji bytu bo nie było by alimentów.
Mało jest w Polsce kobiet które żyją z dzieci?

Tutaj nie ma takiej sytuacji.
Matka córki narzeczonego autorki zarabia na siebie.

79

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:

Ale jest też jakiś procent ludzi, którzy wydają na dziecko znacznie więcej.
Kupują wózki  niemowlęce po kilka czy kilkanaście tysięcy, ubrania tak samo, zabawki, mebelki.
Jeżeli narzeczonego autorki na to stać to czemu ma nie wydawać tyle ile chce na swoje dziecko?

No przecież to samo napisałem 2 psoty wyżej
ale jeszcze raz specjalnie dla ciebie


Zrozum autorko jedna prostą rzecz.
Całkowicie pomijając prawo alimentacyjne w Polsce.

On chce tyle płacić, chce by jego córka żyła na wysokim poziomie, żeby miała więcej niż jej rówieśnicy, być może więcej niż on sam miał za dziecka.
Tak sie dogadali z była partnerka i tyle.
Dobrze wiedziałaś ( chyba że nie wiedziałaś) że związek z dzieciatym facetem, wiąże się z tym że jego dziecko jej obecne w jego życiu, również finansowo.

szczerze nie rozumiem twojego zbulwersowania.
Moim zdaniem raczej powinnaś sie  cieszyć z tego ze poważnie podchodzi do roli ojca, dba o dziecko, zależy mu na nim.
Planujesz z nim dzieci?
Jeśli tak to co bys wolała:
Faceta który troszczy sie o dziecko,dba o nie, o jego rozwój, spędza z nim czas.
Czy faceta który mając dobre pieniądze tak kombinuje żeby zapłacić jakieś ochłapy i nie interesuje sie dzieckiem.

Serio, czasami ludzie mnie ostro wkurzają.
wiążą sie czy to z samotnymi mamami czy dzieciatymi facetami i wielce zdziwieni że dziecko jest obecne w ich życiu i nie żywi sie powietrzem.

80

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Szeptuch napisał/a:

Faceta który troszczy sie o dziecko,dba o nie, o jego rozwój, spędza z nim czas.

|Przecież wiadomo ocb.... on ma wydawać kase na jej dziecko, a nie jakiejś obcej baby. Proste jak rosyjska farma trolli. wink

81

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

i kolejna, ja czekam jak niunia mojego ex zacznie jęczyć o kasę.

matka żyje na wysokim poziomie, to że ma gosposię, kucharkę czy kogokowiek innego nie znaczy że jest rozrzutna. stać ją na to. jak zarabiasz już powyżej pewnej kwoty to się po prostu nie opłaca nie mieć takiej gosposi, bo za godzinę zarabiasz 5x tyle co ona to jaki sens samemu sprzątać? a dziecko ma prawo żyć na takim poziomie jak rodzice. więc facet dba o to by jego wkład w ten wysoki poziom życia był.. wysoki.  do tego oprócz tego sierpnia razem nie napisałaś ile się córką zajmuje w normalnym tygodniu i ile się zajmował jak była młodsza. to super istotne. mój ex zajmuje się relatywnie sporo dzieckiem, ale nie przeskoczy że nie mieszka z nami i mnóstwo obowiązków wokół dziecka spadło na mnie i wiele rzeczy muszę sama ogarniać i one zajmują czas.

ja wyczuwam zawiść. tak jakbyś jej trochę zazdrościła tego jak żyje i że ma kasę i ją na siebie wydaje a wy nie żyjecie na takim poziomie jak ona. a prawda jest taka, że ona nie potrzebuje tych 5 klocków. ona to dziecko za swoją kasę nakarmi, ubierze i utrzyma ten poziom życia. prawda jest taka, że to jest w dużej mierze jego potrzeba, jakieś poczucie winy, obowiązku, czy coś. zapytaj go skoro jest Twoim narzeczonym. finanse to dosyć istotna sprawa w związku.
a wiem to, bo mam taką samą sytuację tylko z drugiej strony - jestem tą matką. dobrze zarabiającą, będącą w stanie zapewnić dziecku samodzielnie wysoki poziom życia. i ojciec mi nie robi łaski że płaci na dziecko i płąci dużo. to ON ma ogromna potrzebę by kasa szła w dużej części rónież od niego. co nie kupię dziecku, zaraz dostaję przelew na konto mimo że tego nie oczekuję bo się na jakąś kwotę dogadaliśmy. ostatnio nawet kupiłam jedną rzecz do domu, nie dedkowaną dziecku, ale dziecko będzie w jakiś sposób korzystało, to mi przelał kasę.

u mnie akurat to on zostawił rodzinę więc to poczucie winy w dużej mierze, chęc wybielenia sie społecznie. ale nie napisałaś chyba też czy tak nie było z Twoim.

82

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:

Remont nie kosztuje 5000 tylko znacznie więcej.
To taki jego malutki wkład.
Można remontować też kuchnię, łazienkę.
Córka z tych pomieszczeń korzysta.
Z pralki, lodówki, innych sprzętów.
A to wszystko się zużywa, niszczy.


Z pralki i lodówki korzysta również jego była żona, więc do tych kosztów musi się również dołożyć. Po za tym gdyby drobne remonty/wymiany sprzętów czy zakup nowych mebli miał kosztować 10tys zł rocznie to sorry ale większość domów nigdy by nie była remonotowana. No i dziwne, że o tym remoncie wspominasz tylko ty.

83

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:

No to weź sobie policz.
Opłaty za mieszkanie/ czynsz, podatek, ubezpieczenie, prąd, woda, gaz, ścieki, śmieci, ogrzewanie /.
Koszty posiadania auta + paliwo.
Pani do sprzątania.
Chemia do domu.
Chemia do pielęgnacji człowieka.
Jedzenie.
Ubrania, buty, akcesoria różne.
Wydatki związane ze szkolą.
Korepetycje.
Zajęcia dodatkowe.
Kultura/ kino, teatr, koncert/.
Telefon.
Rozrywki, wyjścia z koleżankami. na lody czy pizzę.
Kieszonkowe.
Fryzjer, kosmetyczka.
Leczenie, dentysta.
Jeszcze pewnie mnóstwo rzeczy o których na tę chwilę nie pamiętam.
Jak nic wyjdzie ponad 10000.

No prosze praktycznie każde dziecko ma tego typu wygody, ale jakoś średnia kwota alimentów wynosi nie 5tys zł a około 1tys zł. Jak to zatem jest, że rodzice którzy zarabiają 2-3-4tys zł na rękę i mają 1-2 dzieci też zapewniają to dzieciom o czym wyżej napisałaś ?

84

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Szeptuch napisał/a:

Zrozum autorko jedna prostą rzecz.
Całkowicie pomijając prawo alimentacyjne w Polsce.

On chce tyle płacić, chce by jego córka żyła na wysokim poziomie, żeby miała więcej niż jej rówieśnicy, być może więcej niż on sam miał za dziecka.
Tak sie dogadali z była partnerka i tyle.
Dobrze wiedziałaś ( chyba że nie wiedziałaś) że związek z dzieciatym facetem, wiąże się z tym że jego dziecko jej obecne w jego życiu, również finansowo.

szczerze nie rozumiem twojego zbulwersowania.
Moim zdaniem raczej powinnaś sie  cieszyć z tego ze poważnie podchodzi do roli ojca, dba o dziecko, zależy mu na nim.
Planujesz z nim dzieci?
Jeśli tak to co bys wolała:
Faceta który troszczy sie o dziecko,dba o nie, o jego rozwój, spędza z nim czas.
Czy faceta który mając dobre pieniądze tak kombinuje żeby zapłacić jakieś ochłapy i nie interesuje sie dzieckiem.

Serio, czasami ludzie mnie ostro wkurzają.
wiążą sie czy to z samotnymi mamami czy dzieciatymi facetami i wielce zdziwieni że dziecko jest obecne w ich życiu i nie żywi sie powietrzem.

Nie, nie planujemy dzieci. Osobiście nie za bardzo rozumiem jak można chcieć tyle płacić i aż tak ogrywać się własnej byłej żonie ? Moje zbulwesrsowanie nie wynika z  tego, że on utrzymuje swoje dziecko, bardzo dobrze, że to robi, no ale pewne granice są, nie wiem jak alimenty w kwocie 5tys zł mają się bronić ?

85

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Szeptuch napisał/a:
Kleoma napisał/a:

No to weź sobie policz.
Opłaty za mieszkanie/ czynsz, podatek, ubezpieczenie, prąd, woda, gaz, ścieki, śmieci, ogrzewanie /.
Koszty posiadania auta + paliwo.
Pani do sprzątania.
Chemia do domu.
Chemia do pielęgnacji człowieka.
Jedzenie.
Ubrania, buty, akcesoria różne.
Wydatki związane ze szkolą.
Korepetycje.
Zajęcia dodatkowe.
Kultura/ kino, teatr, koncert/.
Telefon.
Rozrywki, wyjścia z koleżankami. na lody czy pizzę.
Kieszonkowe.
Fryzjer, kosmetyczka.
Leczenie, dentysta.
Jeszcze pewnie mnóstwo rzeczy o których na tę chwilę nie pamiętam.
Jak nic wyjdzie ponad 10000.

nie no już nie przesadzaj.
większość gospodarstw domowych w Polsce moze pomarzyć o takiej kwocie na całą rodzinę, ze na dziecko nie wspomnę.
a jakoś wychowują  te dzieci i nic im nie brakuje.

No właśnie o to mi chodzi. Tylko tutaj problem jest jego była żona. Ona ma trochę inne spojrzenie na pieniądze. Ona kwotę 5tys zł alimentów traktuje jak w innych rodzinach jest 500zł.

86

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
blueangel napisał/a:

matka swoje doklada/dolozyla wychowujac. wchodzac w zwiazek wiedzialas, ze dzieciaty. jakci sie nie podobaja alimenty to poszukaj niedzieciatego.

Nawet jeśli to alimenty w kwocie 5tys zł i tak są bardzo słone, no ale w tym wypadku czy matka poświęca niewiadomo ile czasu dziecku ? Raczej to jest takie wiesz poświęcanie na zasadzie, że wyśle ją na jakieś zajęcia dodatkowe, gotować też jej nie gotuje, raczej jak widać wynajmuje do wszystkiego innych.

87

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Szeptuch napisał/a:
blueangel napisał/a:

matka swoje doklada/dolozyla wychowujac. wchodzac w zwiazek wiedzialas, ze dzieciaty. jakci sie nie podobaja alimenty to poszukaj niedzieciatego.


A nie musiała sie aż tak bardzo poświęcać.
Tak gdzie nie występowała przemoc/nałogi tam domyślnie powinna być opieka naprzemienna.
tylko podejrzewam że podniósł by sie ogromy larum kobiet, bo nagle "zwód madka" nie miał by racji bytu bo nie było by alimentów.
Mało jest w Polsce kobiet które żyją z dzieci?

No niestety pisze to jako kobieta, ale masa jest kobiet żyjących z alimentów dla dzieci i moim zdaniem nie powinno tego nigdy być.

88

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Kleoma napisał/a:

No to weź sobie policz.
Opłaty za mieszkanie/ czynsz, podatek, ubezpieczenie, prąd, woda, gaz, ścieki, śmieci, ogrzewanie /.
Koszty posiadania auta + paliwo.
Pani do sprzątania.
Chemia do domu.
Chemia do pielęgnacji człowieka.
Jedzenie.
Ubrania, buty, akcesoria różne.
Wydatki związane ze szkolą.
Korepetycje.
Zajęcia dodatkowe.
Kultura/ kino, teatr, koncert/.
Telefon.
Rozrywki, wyjścia z koleżankami. na lody czy pizzę.
Kieszonkowe.
Fryzjer, kosmetyczka.
Leczenie, dentysta.
Jeszcze pewnie mnóstwo rzeczy o których na tę chwilę nie pamiętam.
Jak nic wyjdzie ponad 10000.

nie no już nie przesadzaj.
większość gospodarstw domowych w Polsce moze pomarzyć o takiej kwocie na całą rodzinę, ze na dziecko nie wspomnę.
a jakoś wychowują  te dzieci i nic im nie brakuje.

Ale jest też jakiś procent ludzi, którzy wydają na dziecko znacznie więcej.
Kupują wózki  niemowlęce po kilka czy kilkanaście tysięcy, ubrania tak samo, zabawki, mebelki.
Jeżeli narzeczonego autorki na to stać to czemu ma nie wydawać tyle ile chce na swoje dziecko?

Cóż, rozpieszczanie dziecka i tak dawanie mu wszystkiego raczej nie jest najlepszą metodą wychowawczą.

89

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Szeptuch napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ale jest też jakiś procent ludzi, którzy wydają na dziecko znacznie więcej.
Kupują wózki  niemowlęce po kilka czy kilkanaście tysięcy, ubrania tak samo, zabawki, mebelki.
Jeżeli narzeczonego autorki na to stać to czemu ma nie wydawać tyle ile chce na swoje dziecko?

No przecież to samo napisałem 2 psoty wyżej
ale jeszcze raz specjalnie dla ciebie


Zrozum autorko jedna prostą rzecz.
Całkowicie pomijając prawo alimentacyjne w Polsce.

On chce tyle płacić, chce by jego córka żyła na wysokim poziomie, żeby miała więcej niż jej rówieśnicy, być może więcej niż on sam miał za dziecka.
Tak sie dogadali z była partnerka i tyle.
Dobrze wiedziałaś ( chyba że nie wiedziałaś) że związek z dzieciatym facetem, wiąże się z tym że jego dziecko jej obecne w jego życiu, również finansowo.

szczerze nie rozumiem twojego zbulwersowania.
Moim zdaniem raczej powinnaś sie  cieszyć z tego ze poważnie podchodzi do roli ojca, dba o dziecko, zależy mu na nim.
Planujesz z nim dzieci?
Jeśli tak to co bys wolała:
Faceta który troszczy sie o dziecko,dba o nie, o jego rozwój, spędza z nim czas.
Czy faceta który mając dobre pieniądze tak kombinuje żeby zapłacić jakieś ochłapy i nie interesuje sie dzieckiem.

Serio, czasami ludzie mnie ostro wkurzają.
wiążą sie czy to z samotnymi mamami czy dzieciatymi facetami i wielce zdziwieni że dziecko jest obecne w ich życiu i nie żywi sie powietrzem.

Nie domagam się absolutnie tego, zeby dziecko żywiło się powietrzem, ale np homarów też nie musi jeść.

90

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Kleoma napisał/a:
olga1234a napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Sąd bierze także pod uwagę możliwości rodzica i stopę na jakiej żyje. To znaczy, że jeśli ojciec żyje na odpowiednio wysokiej stopie to powinien podobną zapewnić swojemu dziecku. Czyli nie ma że ojciec zarabia 20.000 zł a alimenty płaci w wysokości 1000 zł, aby tylko zaspokoić "podstawowe potrzeby" dziecka.

Nikt nie mówi o 1000zł, ale przelewanie 60tys zł rocznie co jeszcze przez 4 lata da 240tys zł a policz jego duży wkład w wychowanie, no to już robi sie przesada.

Dziewczynka ma dopiero 14 lat.
Przed nią jeszcze szkoła średnia, kilkuletnie studia.
To i pewnie ponad milion pójdzie.
Bo on będzie chciał te alimenty mieć podwyższone.

Taa, a później skończy się kasa od rodziców i dziecko dorosłe już nie będzie umiało samodzielnie żyć, bo przecież wszystko od małego było podawane na tacy.

91

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
anna.zakochana napisał/a:

i kolejna, ja czekam jak niunia mojego ex zacznie jęczyć o kasę.

matka żyje na wysokim poziomie, to że ma gosposię, kucharkę czy kogokowiek innego nie znaczy że jest rozrzutna. stać ją na to. jak zarabiasz już powyżej pewnej kwoty to się po prostu nie opłaca nie mieć takiej gosposi, bo za godzinę zarabiasz 5x tyle co ona to jaki sens samemu sprzątać? a dziecko ma prawo żyć na takim poziomie jak rodzice. więc facet dba o to by jego wkład w ten wysoki poziom życia był.. wysoki.  do tego oprócz tego sierpnia razem nie napisałaś ile się córką zajmuje w normalnym tygodniu i ile się zajmował jak była młodsza. to super istotne. mój ex zajmuje się relatywnie sporo dzieckiem, ale nie przeskoczy że nie mieszka z nami i mnóstwo obowiązków wokół dziecka spadło na mnie i wiele rzeczy muszę sama ogarniać i one zajmują czas.

ja wyczuwam zawiść. tak jakbyś jej trochę zazdrościła tego jak żyje i że ma kasę i ją na siebie wydaje a wy nie żyjecie na takim poziomie jak ona. a prawda jest taka, że ona nie potrzebuje tych 5 klocków. ona to dziecko za swoją kasę nakarmi, ubierze i utrzyma ten poziom życia. prawda jest taka, że to jest w dużej mierze jego potrzeba, jakieś poczucie winy, obowiązku, czy coś. zapytaj go skoro jest Twoim narzeczonym. finanse to dosyć istotna sprawa w związku.
a wiem to, bo mam taką samą sytuację tylko z drugiej strony - jestem tą matką. dobrze zarabiającą, będącą w stanie zapewnić dziecku samodzielnie wysoki poziom życia. i ojciec mi nie robi łaski że płaci na dziecko i płąci dużo. to ON ma ogromna potrzebę by kasa szła w dużej części rónież od niego. co nie kupię dziecku, zaraz dostaję przelew na konto mimo że tego nie oczekuję bo się na jakąś kwotę dogadaliśmy. ostatnio nawet kupiłam jedną rzecz do domu, nie dedkowaną dziecku, ale dziecko będzie w jakiś sposób korzystało, to mi przelał kasę.

u mnie akurat to on zostawił rodzinę więc to poczucie winy w dużej mierze, chęc wybielenia sie społecznie. ale nie napisałaś chyba też czy tak nie było z Twoim.

Teoretycznie nie sądzę, żeby mój narzeczony jakoś super dużo mniej zajmował się dzieckiem niż robi to jego była żona, która nie spędzą z nią przecież całych dni, bo dziecko albo jest w szkole, albo na zajęciach dodatowych, albo na korepetycjach no a mamusia w pracy, no a takie obowiązki jak gotowanie, pranie czy sprzątanie jej odchodzą. No może od czasu do czasu wyjdzie gdzieś z młodą na zakupy, ale tak to nie zdziwiłabym się gdyby sumarycznie mniej więcej tyle samo czasu córka spędzała z ojcem co ze swoją matką po mimo tego, że mieszka oficjalnie z nią.

Tu nie chodzi o żadną zawiść czy zazdrość a o pewne zasady. Jeżeli jego była żona nie potrzebuje 5 klocków na utrzymanie dziecka to po co zaproponowała mu taką kwotę ? Nie mogła zaproponować jakieś normalniejszej kwoty ? Problem polega na tym, że ona do tych pieniędzy ma zupełnie inne podejście niż ma 99,9% ludzi. Większość matek gdyby takie pieniadze dostawało na dzieci to nie oszukujmy się, ale by z tych pieniedzy sobie żyło, nie ma opcji że by całość wydawały na dziecko. U niej jest natomaist zupełne inne rozumienie wartości pieniądza, on jej przelewa te 5tys zł, ale ona w życiu nie potraktuje tych pieniędzy jakby miała z tego jakoś żyć, bo dla niej to będzie tak jak dla innych 500zł, tu jest właśnie ta jej rozrzutność, bo gdyby żyła normalnie to by takie alimenty nie były potrzebne. Nie ukrywam, że mój narzeczony też zapewne odczuwa jakąś dziwną dumę odnośnie tych alimentów, bo zapewne ciężej mu byłoby się pogodzić z tym, że matka więcej wydaje na dziecko niż on, dlatego on teraz nie ma wyjścia i musi jej przelewać kuriozalne kwoty nawet gdy dziecka nie ma u niej, a jest pod jego opieką, po mimo tego, że jest to całkowicie pozbawione sensu.

92

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
olga1234a napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ale jest też jakiś procent ludzi, którzy wydają na dziecko znacznie więcej.
Kupują wózki  niemowlęce po kilka czy kilkanaście tysięcy, ubrania tak samo, zabawki, mebelki.
Jeżeli narzeczonego autorki na to stać to czemu ma nie wydawać tyle ile chce na swoje dziecko?

No przecież to samo napisałem 2 psoty wyżej
ale jeszcze raz specjalnie dla ciebie


Zrozum autorko jedna prostą rzecz.
Całkowicie pomijając prawo alimentacyjne w Polsce.

On chce tyle płacić, chce by jego córka żyła na wysokim poziomie, żeby miała więcej niż jej rówieśnicy, być może więcej niż on sam miał za dziecka.
Tak sie dogadali z była partnerka i tyle.
Dobrze wiedziałaś ( chyba że nie wiedziałaś) że związek z dzieciatym facetem, wiąże się z tym że jego dziecko jej obecne w jego życiu, również finansowo.

szczerze nie rozumiem twojego zbulwersowania.
Moim zdaniem raczej powinnaś sie  cieszyć z tego ze poważnie podchodzi do roli ojca, dba o dziecko, zależy mu na nim.
Planujesz z nim dzieci?
Jeśli tak to co bys wolała:
Faceta który troszczy sie o dziecko,dba o nie, o jego rozwój, spędza z nim czas.
Czy faceta który mając dobre pieniądze tak kombinuje żeby zapłacić jakieś ochłapy i nie interesuje sie dzieckiem.

Serio, czasami ludzie mnie ostro wkurzają.
wiążą sie czy to z samotnymi mamami czy dzieciatymi facetami i wielce zdziwieni że dziecko jest obecne w ich życiu i nie żywi sie powietrzem.

Nie domagam się absolutnie tego, zeby dziecko żywiło się powietrzem, ale np homarów też nie musi jeść.


Nie rozumiem, co Ty Autorko, masz tutaj do domagania się??? Nie Twoje dziecko, nie Twoje pieniądze!!!! Ojciec dziecka, jeśli go na to stać,  ma prawo przekazywać więcej, niż zasadzilby sąd. I to w ogóle nie w Twojej gestii jest roztrząsać, ile kto powinien płacić alimentów i jakie potrzeby dziecka powinny być z nich zaspokajane. Dyskusja na 2 strony o czymś, co Cię nie dotyczy. Nie zaglądaj do czyjegoś portfela, zajmij się swoimi sprawami. A jak nie potrafisz to zwiaz się z kimś, kto nie ma dzieci.

93

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Dajcie spokój, niech troll dalej gada sama ze sobą.

94

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
olga1234a napisał/a:
Kleoma napisał/a:
olga1234a napisał/a:

Oczywiście, że była żona mojego narzeczegonego wynajmuje sobie panią do sprzątania domu i sama raczej nie zhańbiła się pracą w kuchni. Widać, że ma ona dosyć rozrzutny tryb życia, ciuchów czy samochodu też najtańszego nie ma, na wakacje też nad Mazury nie jeździ.

A co w tym złego, ze jak ktoś czegoś nie lubi robić lub nie ma czasu to zatrudnia kogoś sobie bo go stać?
Na pewno jeszcze trwoni kasę na fryzjera, zabiegi upiększające.
Zarabia 20000 to ją stać.
Kto bogatemu zabroni? smile

Nie mówię, że to coś złego, no ale przez ten jej rozrzutny tryb życia alimenty np zamiast wynosić normalnie czyli 1500zł wynoszą 5000zł.

XD

Ciuchy, wakacje i gosposia w tym wypadku to nie jest rozrzutny tryb życia tylko życie na poziomie odpowiednim do zarobków. A że mają dziecko, to całkowicie normalna rzecz, że to dziecko również żyje na wysokim poziomie. Wycieczki, ubrania, zajęcia dodatkowe, zainteresowania, a nawet rzeczy - niekoniecznie są niezbędne, ale każde dziecko jakieś ma - w cenie adekwatnej do zarobków rodziców (na zasadzie: jednemu rodzice kupią budżetowy laptop po paru miesiącach oszczędzania, a tej zamontują np. super ekran sufitowy za 20 tys. zł i korelacja zarobki - cena będzie identyczna).

Dlaczego niby to dziecko od ojca miałoby dostawać tylko na niezbędne minimum? Gdyby jego rodzice się nie rozwiedli, to przecież też żyłoby na takim poziomie, jak rodzice. No chyba że uważasz, że wtedy rodzice jeździliby na wypasione wczasy, a dzieciaka wysyłali do ciotki na wieś itd.

95 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-09-25 10:23:21)

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
SaraS napisał/a:
olga1234a napisał/a:
Kleoma napisał/a:

A co w tym złego, ze jak ktoś czegoś nie lubi robić lub nie ma czasu to zatrudnia kogoś sobie bo go stać?
Na pewno jeszcze trwoni kasę na fryzjera, zabiegi upiększające.
Zarabia 20000 to ją stać.
Kto bogatemu zabroni? smile

Nie mówię, że to coś złego, no ale przez ten jej rozrzutny tryb życia alimenty np zamiast wynosić normalnie czyli 1500zł wynoszą 5000zł.

XD

Ciuchy, wakacje i gosposia w tym wypadku to nie jest rozrzutny tryb życia tylko życie na poziomie odpowiednim do zarobków. A że mają dziecko, to całkowicie normalna rzecz, że to dziecko również żyje na wysokim poziomie. Wycieczki, ubrania, zajęcia dodatkowe, zainteresowania, a nawet rzeczy - niekoniecznie są niezbędne, ale każde dziecko jakieś ma - w cenie adekwatnej do zarobków rodziców (na zasadzie: jednemu rodzice kupią budżetowy laptop po paru miesiącach oszczędzania, a tej zamontują np. super ekran sufitowy za 20 tys. zł i korelacja zarobki - cena będzie identyczna).

Dlaczego niby to dziecko od ojca miałoby dostawać tylko na niezbędne minimum? Gdyby jego rodzice się nie rozwiedli, to przecież też żyłoby na takim poziomie, jak rodzice. No chyba że uważasz, że wtedy rodzice jeździliby na wypasione wczasy, a dzieciaka wysyłali do ciotki na wieś itd.

Nie, tak jak Kleoma popuściłaś wodze fantazji i tak jak jej wyliczenia tak pewnie i Twoje nie tylko ewentualny prawnik męża, ale i sędzia zabiliby śmiechem. Jeszcze raz powtórzę: tutaj taka kwota jest płacona wyłącznie z tego powodu że jest to dobra wola ojca dziewczyny; gdyby wziął prawnika i chciał walczyć o wysokość alimentów, to grubo by one spadły. Twoje argumenty o wczasach też są chybione, bo to akurat można dziecku "przekazać" bez pośredników (to znaczy dokładnie tak jak mój kolega i jak narzeczony Autorki, który dziecko zabrał na wakacje). Natomiast jak już wspomniałem: wstawki o gosposi, o kosztach remontu mieszkania i sprzętów matki to już bezczelność i problem matki (ojciec nie staje się od tego współwłaścicielem mieszkania matki) i wyliczenia te błyskawicznie zostałyby spuszczone przez sędzię na ziemię.

I na koniec dwie rzeczy:

1. W dużej mierze rozumiem narzeczonego Autorki, bo w sumie u mnie proporcjonalnie też wychodzi z grubsza podobnie jeśli chodzi o relację alimentów do zarobków (choć w moim wypadku i jedno i drugie znacznie mniejsze) i też się nie kłóciłem, bo chcę żeby w miarę moich możliwości moja córka żyła dobrze, żeby w miarę tych możliwości dać jej to czego ona potrzebuje.
Natomiast gdyby moje dochody znacząco wzrosły, na 99% jednocześnie byłbym skłonny zwiększyć nakłady na nią, ale i zadbałbym (nawet przez prawnika) żeby te dodatkowe nakłady szły już bez "pośredników" (czyli SAM zabieram ją na porządny wyjazd zagraniczny, SAM dofinansowuję jej np. zagraniczny kurs językowy, SAM jadę jej (oczywiście razem z nią) kupić lepszy sprzęt elektroniczny czy ciuchy... lub też inne rzeczy których córka by potrzebowała. Czyli dokładnie ta sama taktyka co u mojego kolegi który ma zarobki porównywalne do narzeczonego Autorki.


2. Trzeba w tej dyskusji stanowczo rozdzielić dwie kwestie:

a) to, ile daje narzeczony Autorki na swoje dziecko, jest jego SUWERENNĄ decyzją i Autorce faktycznie nic do tego, to nie jej kasa. Facet chce zapewnić jak najlepsze środki dla SWOJEGO dziecka i ma do tego prawo.

b) z drugiej strony ta wysokość alimentów NIE JEST PODYKTOWANA ŻADNYMI UZASADNIONYMI POTRZEBAMI (tutaj kolejny raz wracam do wyliczeń Kleomy i przypominam co sędziowie robią z taką listą pobożnych życzeń matki; argument o wózkach za kilkanaście tysięcy też jest z d... wzięty, bo dotyczy marginesu celebrytów i bogaczy, których roczne zarobki idą w grube setki tysięcy czy miliony złotych, więc nawet w wypadku klasy średniej to żaden argument; dlatego też drogie mamuśki: nie próbujcie się posługiwać tym przypadkiem jako precedensem, bo tym większy czeka was szok na sali sądowej), a jedynie DOBRĄ WOLĄ OJCA DZIECKA, który (gdyby tylko zechciał) miałby alimenty zmniejszone. I chwała mu za to że stara się dać dziecku jak najwięcej (choć może słuszniejszy byłby większy udział "bezpośredniej" dotacji), ale jeśli facet tak chce i mu to nie przeszkadza, to jego sprawa.

96

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:
olga1234a napisał/a:

Nie mówię, że to coś złego, no ale przez ten jej rozrzutny tryb życia alimenty np zamiast wynosić normalnie czyli 1500zł wynoszą 5000zł.

XD

Ciuchy, wakacje i gosposia w tym wypadku to nie jest rozrzutny tryb życia tylko życie na poziomie odpowiednim do zarobków. A że mają dziecko, to całkowicie normalna rzecz, że to dziecko również żyje na wysokim poziomie. Wycieczki, ubrania, zajęcia dodatkowe, zainteresowania, a nawet rzeczy - niekoniecznie są niezbędne, ale każde dziecko jakieś ma - w cenie adekwatnej do zarobków rodziców (na zasadzie: jednemu rodzice kupią budżetowy laptop po paru miesiącach oszczędzania, a tej zamontują np. super ekran sufitowy za 20 tys. zł i korelacja zarobki - cena będzie identyczna).

Dlaczego niby to dziecko od ojca miałoby dostawać tylko na niezbędne minimum? Gdyby jego rodzice się nie rozwiedli, to przecież też żyłoby na takim poziomie, jak rodzice. No chyba że uważasz, że wtedy rodzice jeździliby na wypasione wczasy, a dzieciaka wysyłali do ciotki na wieś itd.

Nie, tak jak Kleoma popuściłaś wodze fantazji i tak jak jej wyliczenia tak pewnie i Twoje nie tylko ewentualny prawnik męża, ale i sędzia zabiliby śmiechem. Jeszcze raz powtórzę: tutaj taka kwota jest płacona wyłącznie z tego powodu że jest to dobra wola ojca dziewczyny; gdyby wziął prawnika i chciał walczyć o wysokość alimentów, to grubo by one spadły. Twoje argumenty o wczasach też są chybione, bo to akurat można dziecku "przekazać" bez pośredników (to znaczy dokładnie tak jak mój kolega i jak narzeczony Autorki, który dziecko zabrał na wakacje). Natomiast jak już wspomniałem: wstawki o gosposi, o kosztach remontu mieszkania i sprzętów matki to już bezczelność i problem matki (ojciec nie staje się od tego współwłaścicielem mieszkania matki) i wyliczenia te błyskawicznie zostałyby spuszczone przez sędzię na ziemię.

I na koniec dwie rzeczy:

1. W dużej mierze rozumiem narzeczonego Autorki, bo w sumie u mnie proporcjonalnie też wychodzi z grubsza podobnie jeśli chodzi o relację alimentów do zarobków (choć w moim wypadku i jedno i drugie znacznie mniejsze) i też się nie kłóciłem, bo chcę żeby w miarę moich możliwości moja córka żyła dobrze, żeby w miarę tych możliwości dać jej to czego ona potrzebuje.
Natomiast gdyby moje dochody znacząco wzrosły, na 99% jednocześnie byłbym skłonny zwiększyć nakłady na nią, ale i zadbałbym (nawet przez prawnika) żeby te dodatkowe nakłady szły już bez "pośredników" (czyli SAM zabieram ją na porządny wyjazd zagraniczny, SAM dofinansowuję jej np. zagraniczny kurs językowy, SAM jadę jej (oczywiście razem z nią) kupić lepszy sprzęt elektroniczny czy ciuchy... lub też inne rzeczy których córka by potrzebowała. Czyli dokładnie ta sama taktyka co u mojego kolegi który ma zarobki porównywalne do narzeczonego Autorki.


2. Trzeba w tej dyskusji stanowczo rozdzielić dwie kwestie:

a) to, ile daje narzeczony Autorki na swoje dziecko, jest jego SUWERENNĄ decyzją i Autorce faktycznie nic do tego, to nie jej kasa. Facet chce zapewnić jak najlepsze środki dla SWOJEGO dziecka i ma do tego prawo.

b) z drugiej strony ta wysokość alimentów NIE JEST PODYKTOWANA ŻADNYMI UZASADNIONYMI POTRZEBAMI (tutaj kolejny raz wracam do wyliczeń Kleomy i przypominam co sędziowie robią z taką listą pobożnych życzeń matki; argument o wózkach za kilkanaście tysięcy też jest z d... wzięty, bo dotyczy marginesu celebrytów i bogaczy, których roczne zarobki idą w grube setki tysięcy czy miliony złotych, więc nawet w wypadku klasy średniej to żaden argument; dlatego też drogie mamuśki: nie próbujcie się posługiwać tym przypadkiem jako precedensem, bo tym większy czeka was szok na sali sądowej), a jedynie DOBRĄ WOLĄ OJCA DZIECKA, który (gdyby tylko zechciał) miałby alimenty zmniejszone. I chwała mu za to że stara się dać dziecku jak najwięcej (choć może słuszniejszy byłby większy udział "bezpośredniej" dotacji), ale jeśli facet tak chce i mu to nie przeszkadza, to jego sprawa.

Ale skąd wziąłeś sąd i prawnika? Ja odpowiadam autorce na forum, a nie sędziemu na sali sądowej. Poza tym nie zrozumiałeś: odnosiłam się do tego, że wg autorki gosposia itd. to rozrzutność, nie wspominałam nic o tym, że ojciec ma byłej żonie coś finansować. Zresztą sama autorka wspominała w kolejnych postach, że była żona wcale z tych alimentów nie żyje, nie wydaje na siebie (no i nic dziwnego, skoro sama zarabia wystarczająco dużo).
Więc: to nie były "moje argumenty o wczasach".

Wg mnie autorka patrzy ze swojej perspektywy zarobków zapewne przeciętnych albo porównuje to do swojego dzieciństwa, skoro natychmiast wszędzie szuka oszczędności i to w mocno zły sposób. Bo, owszem, dla przeciętnie zarabiającego catering czy gosposia to ekstra wydatek i oszczędza się, rezygnując z tego, ale dla osoby, która zarabia dobrze, o wiele bardziej opłacalne pod względem finansowym jest zatrudnienie gosposi, catering czy jedzenie na mieście niż zajmowanie się tym samemu. Jak gosposi płacisz X zł/h, a sam zarabiasz 10X/h, to rachunek jest prosty. Z jedzeniem i wszystkim innym tak samo. W takim przypadku to nie rozrzutność tylko oszczędność. wink I tak samo pewnie jest z całą resztą. Z perspektywy autorki: "dlaczego dziecko ma jechać na drogie wczasy, skoro można pod namiot?", a z perspektywy rodziców młodej: "dlaczego dziecko ma jechać pod namiot, skoro możemy jej opłacić drogie wczasy gdziekolwiek?".

97

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
SaraS napisał/a:

Ale skąd wziąłeś sąd i prawnika? Ja odpowiadam autorce na forum, a nie sędziemu na sali sądowej. Poza tym nie zrozumiałeś: odnosiłam się do tego, że wg autorki gosposia itd. to rozrzutność, nie wspominałam nic o tym, że ojciec ma byłej żonie coś finansować. Zresztą sama autorka wspominała w kolejnych postach, że była żona wcale z tych alimentów nie żyje, nie wydaje na siebie (no i nic dziwnego, skoro sama zarabia wystarczająco dużo).
Więc: to nie były "moje argumenty o wczasach".

Wg mnie autorka patrzy ze swojej perspektywy zarobków zapewne przeciętnych albo porównuje to do swojego dzieciństwa, skoro natychmiast wszędzie szuka oszczędności i to w mocno zły sposób. Bo, owszem, dla przeciętnie zarabiającego catering czy gosposia to ekstra wydatek i oszczędza się, rezygnując z tego, ale dla osoby, która zarabia dobrze, o wiele bardziej opłacalne pod względem finansowym jest zatrudnienie gosposi, catering czy jedzenie na mieście niż zajmowanie się tym samemu. Jak gosposi płacisz X zł/h, a sam zarabiasz 10X/h, to rachunek jest prosty. Z jedzeniem i wszystkim innym tak samo. W takim przypadku to nie rozrzutność tylko oszczędność. wink I tak samo pewnie jest z całą resztą. Z perspektywy autorki: "dlaczego dziecko ma jechać na drogie wczasy, skoro można pod namiot?", a z perspektywy rodziców młodej: "dlaczego dziecko ma jechać pod namiot, skoro możemy jej opłacić drogie wczasy gdziekolwiek?".

No to przeczysz sama sobie, bo jednak chyba jej tę gosposię dofinansowuje (zwłaszcza że sam z jej usług nie korzysta); natomiast jeśli sama zarabia wystarczająco dużo, to powinna sobie sama tę gosposię finansować. Innymi słowy: DALEJ nie widzę tu ŻADNYCH poważnych argumentów za taką kwotą poza tym że OJCIEC MA TAKĄ WOLĘ I PRAWO (i nic więcej, nie jest to obowiązek, a na pewno nie w takiej kwocie) by tyle płacić na córkę.
A z tymi wyliczeniami odnośnie gosposi i wynikającą z nich "oszczędnością" to już zdrowo popłynęłaś...

98

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

jakby matka wliczała sprzęty w te koszty i remonty to by jej trochę wiecej wyszło.
samo żarcie wystarczy. nie gotują, dieta pudełkowa to 70-80 zł dziennie. razy 30 i już mamy 2 klocki. teraz autorka powie że to rozrzutne i matka powinna gotować. więc ja proponuję Autorko żebyś zaproponowała narzeczonemu byście jego córkę wzięli naprzemiennie pod opiekę skoro on i tak "prawie tyle samo czasu poświęca" (buhahah- ciekawe kto siedzi w nocy w dzieckiem jak wy sobie randkujecie i czy matka ma tyle samo okazji to wychodzenia ze znajoymi) i będziesz mogłą gotować i zaosczędzić i pokazać jak się  "powinno żyć". to jedyne "wyjście" by on nie płącił. już widzę jak biegniesz do niego z taką propozycją.

99

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Wysokość alimentów zależy nie tylko od usprawiedliwionych potrzeb dziecka ale i od „zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego”. Co to oznacza? Że jeśli drugi partner zarabiał i zarabia bardzo dobrze, będzie to miało wpływ na wysokość alimentów. Dziecko ma bowiem prawo do takiego poziomu życia, na jakim żyło w rodzinie (i do takiego życia, jakie prowadzi jego rodzic). Mogłoby się wiec zdarzyć, że gdyby ten narzeczony naszej autorki oddał sprawę do sądu, to miałby zasądzone alimenty takie same jeśli nie wyższe niż te które dziś płaci dobrowolnie.
Choćby z tego powodu, że matka żyje na wysokim poziomie i taki chce zapewnić swojemu dziecku, a ojca stać na to aby te wymagania udzwignąć.

100 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-09-25 13:26:59)

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Salomonka napisał/a:

Wysokość alimentów zależy nie tylko od usprawiedliwionych potrzeb dziecka ale i od „zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego”. Co to oznacza? Że jeśli drugi partner zarabiał i zarabia bardzo dobrze, będzie to miało wpływ na wysokość alimentów. Dziecko ma bowiem prawo do takiego poziomu życia, na jakim żyło w rodzinie (i do takiego życia, jakie prowadzi jego rodzic). Mogłoby się wiec zdarzyć, że gdyby ten narzeczony naszej autorki oddał sprawę do sądu, to miałby zasądzone alimenty takie same jeśli nie wyższe niż te które dziś płaci dobrowolnie.
Choćby z tego powodu, że matka żyje na wysokim poziomie i taki chce zapewnić swojemu dziecku, a ojca stać na to aby te wymagania udzwignąć.

big_smile Przepis ten jest wykorzystywany głównie wtedy gdy ojciec zaniża swoje dochody lub generalnie ma je faktycznie niskie, co uniemożliwiałoby uzyskanie rozsądnej kwoty alimentów. Powyżej sąd podchodzi już zdroworozsądkowo. Innymi słowy: może w jednym na 10 przypadków Twój scenariusz by się ziścił (zwłaszcza przy dochodach matki) i najprawdopodobniej jeszcze potrzeba by było dodatkowych okoliczności czyli że jednocześnie matka chwyciła sędzię za serce, a ojciec mocno ją zirytował (czyli innymi słowy dochodzi nieobiektywne podejście do uczestników rozprawy).

101

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Wysokość alimentów zależy nie tylko od usprawiedliwionych potrzeb dziecka ale i od „zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego”. Co to oznacza? Że jeśli drugi partner zarabiał i zarabia bardzo dobrze, będzie to miało wpływ na wysokość alimentów. Dziecko ma bowiem prawo do takiego poziomu życia, na jakim żyło w rodzinie (i do takiego życia, jakie prowadzi jego rodzic). Mogłoby się wiec zdarzyć, że gdyby ten narzeczony naszej autorki oddał sprawę do sądu, to miałby zasądzone alimenty takie same jeśli nie wyższe niż te które dziś płaci dobrowolnie.
Choćby z tego powodu, że matka żyje na wysokim poziomie i taki chce zapewnić swojemu dziecku, a ojca stać na to aby te wymagania udzwignąć.

big_smile Przepis ten jest wykorzystywany głównie wtedy gdy ojciec zaniża swoje dochody lub generalnie ma je faktycznie niskie, co uniemożliwiałoby uzyskanie rozsądnej kwoty alimentów. Powyżej sąd podchodzi już zdroworozsądkowo. Innymi słowy: może w jednym na 10 przypadków Twój scenariusz by się ziścił (zwłaszcza przy dochodach matki) i najprawdopodobniej jeszcze potrzeba by było dodatkowych okoliczności czyli że jednocześnie matka chwyciła sędzię za serce, a ojciec mocno ją zirytował (czyli innymi słowy dochodzi nieobiektywne podejście do uczestników rozprawy).

Bzdury wypisujesz, ale jak cię to bawi to kto ci zabroni big_smile

102

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale skąd wziąłeś sąd i prawnika? Ja odpowiadam autorce na forum, a nie sędziemu na sali sądowej. Poza tym nie zrozumiałeś: odnosiłam się do tego, że wg autorki gosposia itd. to rozrzutność, nie wspominałam nic o tym, że ojciec ma byłej żonie coś finansować. Zresztą sama autorka wspominała w kolejnych postach, że była żona wcale z tych alimentów nie żyje, nie wydaje na siebie (no i nic dziwnego, skoro sama zarabia wystarczająco dużo).
Więc: to nie były "moje argumenty o wczasach".

Wg mnie autorka patrzy ze swojej perspektywy zarobków zapewne przeciętnych albo porównuje to do swojego dzieciństwa, skoro natychmiast wszędzie szuka oszczędności i to w mocno zły sposób. Bo, owszem, dla przeciętnie zarabiającego catering czy gosposia to ekstra wydatek i oszczędza się, rezygnując z tego, ale dla osoby, która zarabia dobrze, o wiele bardziej opłacalne pod względem finansowym jest zatrudnienie gosposi, catering czy jedzenie na mieście niż zajmowanie się tym samemu. Jak gosposi płacisz X zł/h, a sam zarabiasz 10X/h, to rachunek jest prosty. Z jedzeniem i wszystkim innym tak samo. W takim przypadku to nie rozrzutność tylko oszczędność. wink I tak samo pewnie jest z całą resztą. Z perspektywy autorki: "dlaczego dziecko ma jechać na drogie wczasy, skoro można pod namiot?", a z perspektywy rodziców młodej: "dlaczego dziecko ma jechać pod namiot, skoro możemy jej opłacić drogie wczasy gdziekolwiek?".

No to przeczysz sama sobie, bo jednak chyba jej tę gosposię dofinansowuje (zwłaszcza że sam z jej usług nie korzysta); natomiast jeśli sama zarabia wystarczająco dużo, to powinna sobie sama tę gosposię finansować. Innymi słowy: DALEJ nie widzę tu ŻADNYCH poważnych argumentów za taką kwotą poza tym że OJCIEC MA TAKĄ WOLĘ I PRAWO (i nic więcej, nie jest to obowiązek, a na pewno nie w takiej kwocie) by tyle płacić na córkę.
A z tymi wyliczeniami odnośnie gosposi i wynikającą z nich "oszczędnością" to już zdrowo popłynęłaś...

Przepraszam, ale że co? Gdzie ja sobie przeczę? Jak ojciec dofinansowuje gosposię, jeśli matka opłaca ją ze swoich pieniędzy? O.o

I nie, nie popłynęłam. Sama miałam sytuację, w której przez parę miesięcy nie jedliśmy domowych obiadków, bo zwyczajnie bardziej opłacalne było popracować godzinę dłużej i zamówić jedzenie. Panią do sprzątania za to miał kiedyś mój partner, przez jakieś 1,5 roku, z tych samych względów. Nie widzę w tym nic niezwykłego.

A Ty chyba nadal nie rozumiesz, do czego ja się odnoszę. Autorka napisała:

olga1234a napisał/a:

Oczywiście, że była żona mojego narzeczegonego wynajmuje sobie panią do sprzątania domu i sama raczej nie zhańbiła się pracą w kuchni. Widać, że ma ona dosyć rozrzutny tryb życia, ciuchów czy samochodu też najtańszego nie ma, na wakacje też nad Mazury nie jeździ.

olga1234 napisał/a:

Nie domagam się absolutnie tego, zeby dziecko żywiło się powietrzem, ale np homarów też nie musi jeść.

olga1234 napisał/a:

U niej jest natomaist zupełne inne rozumienie wartości pieniądza, on jej przelewa te 5tys zł, ale ona w życiu nie potraktuje tych pieniędzy jakby miała z tego jakoś żyć, bo dla niej to będzie tak jak dla innych 500zł, tu jest właśnie ta jej rozrzutność, bo gdyby żyła normalnie to by takie alimenty nie były potrzebne.

Rozrzutność byłej wg autorki polega zatem na pani do sprzątania, zamawianiu jedzenia, nie najtańszych ciuchach, aucie i wakacjach. No zgroza. I wg autorki była żona ma zmienić swój (!!!) tryb życia, żeby nie wydawała tyle na dziecko. Przecież to jest śmieszne. Matkę stać na takie życie, ojca stać na takie życie, a dziecko ma żyć tak, jakby zarabiali średnią krajową, bo autorka tak chce? XD I jakby to miało właściwie wyglądać? Matka kupuje sobie buty za 1000 zł, bo ją stać, a dziecko dostaje takie za 50, bo takie wystarczą do życia? Czy może matka też ma obniżyć swój poziom życia? A może tatuś ma zapewniać wyłącznie minimum, a na resztę ma pieniądze dawać tylko matka?
A ten tekst o homarach? XD Równie dobrze można napisać, że niech dziecko je chleb z masłem, nie musi przecież mieć szynki.
Dziecko MA PRAWO żyć na takim poziomie, na jakim żyją rodzice. Jeżeli rodzić sam żyłby na wysokim poziomie, a dziecku zapewniał minimum, to dupa, a nie rodzic.

103

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Salomonka napisał/a:

Bzdury wypisujesz, ale jak cię to bawi to kto ci zabroni big_smile

Przepraszam bardzo, a na jakiej podstawie to piszesz? Ja się opieram na doświadczeniach swoich oraz znajomych mi osób o całkiem sporej rozpiętości dochodów.

Jeśli więc nie jesteś sędzią WR lub prawnikiem specjalizujcąym się w tej dziedzinie, to spokojnie mogę Twoje powyższe słowa zaadresować do Ciebie smile

104

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
SaraS napisał/a:
olga1234a napisał/a:
Kleoma napisał/a:

A co w tym złego, ze jak ktoś czegoś nie lubi robić lub nie ma czasu to zatrudnia kogoś sobie bo go stać?
Na pewno jeszcze trwoni kasę na fryzjera, zabiegi upiększające.
Zarabia 20000 to ją stać.
Kto bogatemu zabroni? smile

Nie mówię, że to coś złego, no ale przez ten jej rozrzutny tryb życia alimenty np zamiast wynosić normalnie czyli 1500zł wynoszą 5000zł.

XD

Ciuchy, wakacje i gosposia w tym wypadku to nie jest rozrzutny tryb życia tylko życie na poziomie odpowiednim do zarobków. A że mają dziecko, to całkowicie normalna rzecz, że to dziecko również żyje na wysokim poziomie. Wycieczki, ubrania, zajęcia dodatkowe, zainteresowania, a nawet rzeczy - niekoniecznie są niezbędne, ale każde dziecko jakieś ma - w cenie adekwatnej do zarobków rodziców (na zasadzie: jednemu rodzice kupią budżetowy laptop po paru miesiącach oszczędzania, a tej zamontują np. super ekran sufitowy za 20 tys. zł i korelacja zarobki - cena będzie identyczna).

Dlaczego niby to dziecko od ojca miałoby dostawać tylko na niezbędne minimum? Gdyby jego rodzice się nie rozwiedli, to przecież też żyłoby na takim poziomie, jak rodzice. No chyba że uważasz, że wtedy rodzice jeździliby na wypasione wczasy, a dzieciaka wysyłali do ciotki na wieś itd.

Przecież każdy sąd wyśmiał by taką matkę która argumentowałaby alimenty w kwocie 5tys zł ciuchami, gosposią czy wakacjami które ad vocem nie mogą w żaden sposób wpływać na kwotę alimentów, ponieważ jak już pisałam dziecko spędza połowę wakacji z ojcem, drugą połowę z matką, mimo wszystko mój narzeczony przelał swojej byłej żonie kasę za miesiąc kiedy dziecko było u nas i to nie tak że przelał połowę tylko przelał całość.  I nie piszę tutaj, żeby dziecko od ojca dostawało niezbędne minimum, bo niezbędne minimum to kwoty poniżej 1000zł czyli powiedzmy w granicach 500-1000zł, jeżeli zatem mówię tutaj o 1500-2000 to o jakim minimum ty tu gadasz ? Tutaj problemem jest matka, która kwotę 2000zł by roztrwoniła w kilka dni.

105

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:
olga1234a napisał/a:

Nie mówię, że to coś złego, no ale przez ten jej rozrzutny tryb życia alimenty np zamiast wynosić normalnie czyli 1500zł wynoszą 5000zł.

XD

Ciuchy, wakacje i gosposia w tym wypadku to nie jest rozrzutny tryb życia tylko życie na poziomie odpowiednim do zarobków. A że mają dziecko, to całkowicie normalna rzecz, że to dziecko również żyje na wysokim poziomie. Wycieczki, ubrania, zajęcia dodatkowe, zainteresowania, a nawet rzeczy - niekoniecznie są niezbędne, ale każde dziecko jakieś ma - w cenie adekwatnej do zarobków rodziców (na zasadzie: jednemu rodzice kupią budżetowy laptop po paru miesiącach oszczędzania, a tej zamontują np. super ekran sufitowy za 20 tys. zł i korelacja zarobki - cena będzie identyczna).

Dlaczego niby to dziecko od ojca miałoby dostawać tylko na niezbędne minimum? Gdyby jego rodzice się nie rozwiedli, to przecież też żyłoby na takim poziomie, jak rodzice. No chyba że uważasz, że wtedy rodzice jeździliby na wypasione wczasy, a dzieciaka wysyłali do ciotki na wieś itd.

Nie, tak jak Kleoma popuściłaś wodze fantazji i tak jak jej wyliczenia tak pewnie i Twoje nie tylko ewentualny prawnik męża, ale i sędzia zabiliby śmiechem. Jeszcze raz powtórzę: tutaj taka kwota jest płacona wyłącznie z tego powodu że jest to dobra wola ojca dziewczyny; gdyby wziął prawnika i chciał walczyć o wysokość alimentów, to grubo by one spadły. Twoje argumenty o wczasach też są chybione, bo to akurat można dziecku "przekazać" bez pośredników (to znaczy dokładnie tak jak mój kolega i jak narzeczony Autorki, który dziecko zabrał na wakacje). Natomiast jak już wspomniałem: wstawki o gosposi, o kosztach remontu mieszkania i sprzętów matki to już bezczelność i problem matki (ojciec nie staje się od tego współwłaścicielem mieszkania matki) i wyliczenia te błyskawicznie zostałyby spuszczone przez sędzię na ziemię.

I na koniec dwie rzeczy:

1. W dużej mierze rozumiem narzeczonego Autorki, bo w sumie u mnie proporcjonalnie też wychodzi z grubsza podobnie jeśli chodzi o relację alimentów do zarobków (choć w moim wypadku i jedno i drugie znacznie mniejsze) i też się nie kłóciłem, bo chcę żeby w miarę moich możliwości moja córka żyła dobrze, żeby w miarę tych możliwości dać jej to czego ona potrzebuje.
Natomiast gdyby moje dochody znacząco wzrosły, na 99% jednocześnie byłbym skłonny zwiększyć nakłady na nią, ale i zadbałbym (nawet przez prawnika) żeby te dodatkowe nakłady szły już bez "pośredników" (czyli SAM zabieram ją na porządny wyjazd zagraniczny, SAM dofinansowuję jej np. zagraniczny kurs językowy, SAM jadę jej (oczywiście razem z nią) kupić lepszy sprzęt elektroniczny czy ciuchy... lub też inne rzeczy których córka by potrzebowała. Czyli dokładnie ta sama taktyka co u mojego kolegi który ma zarobki porównywalne do narzeczonego Autorki.


2. Trzeba w tej dyskusji stanowczo rozdzielić dwie kwestie:

a) to, ile daje narzeczony Autorki na swoje dziecko, jest jego SUWERENNĄ decyzją i Autorce faktycznie nic do tego, to nie jej kasa. Facet chce zapewnić jak najlepsze środki dla SWOJEGO dziecka i ma do tego prawo.

b) z drugiej strony ta wysokość alimentów NIE JEST PODYKTOWANA ŻADNYMI UZASADNIONYMI POTRZEBAMI (tutaj kolejny raz wracam do wyliczeń Kleomy i przypominam co sędziowie robią z taką listą pobożnych życzeń matki; argument o wózkach za kilkanaście tysięcy też jest z d... wzięty, bo dotyczy marginesu celebrytów i bogaczy, których roczne zarobki idą w grube setki tysięcy czy miliony złotych, więc nawet w wypadku klasy średniej to żaden argument; dlatego też drogie mamuśki: nie próbujcie się posługiwać tym przypadkiem jako precedensem, bo tym większy czeka was szok na sali sądowej), a jedynie DOBRĄ WOLĄ OJCA DZIECKA, który (gdyby tylko zechciał) miałby alimenty zmniejszone. I chwała mu za to że stara się dać dziecku jak najwięcej (choć może słuszniejszy byłby większy udział "bezpośredniej" dotacji), ale jeśli facet tak chce i mu to nie przeszkadza, to jego sprawa.


Oczywiście, że gdyby mój narzeczony wziął porządnego prawnika i ustalił sprawiedliwe alimenty to sąd zasądził by maks 1500-2000zł, zwłaszcza, że sądy zawsze traktują łagodniej ojców którzy dają coś po za alimentami i dziećmi się interesują, zatem sąd nie zasądziły aż tak surowych alimentów w takim wypadku. Sądu nie obchodzi to, że matka dziecka nie gotuje w domu tylko wszystko zamawia i ma gosposię.

106

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

XD

Ciuchy, wakacje i gosposia w tym wypadku to nie jest rozrzutny tryb życia tylko życie na poziomie odpowiednim do zarobków. A że mają dziecko, to całkowicie normalna rzecz, że to dziecko również żyje na wysokim poziomie. Wycieczki, ubrania, zajęcia dodatkowe, zainteresowania, a nawet rzeczy - niekoniecznie są niezbędne, ale każde dziecko jakieś ma - w cenie adekwatnej do zarobków rodziców (na zasadzie: jednemu rodzice kupią budżetowy laptop po paru miesiącach oszczędzania, a tej zamontują np. super ekran sufitowy za 20 tys. zł i korelacja zarobki - cena będzie identyczna).

Dlaczego niby to dziecko od ojca miałoby dostawać tylko na niezbędne minimum? Gdyby jego rodzice się nie rozwiedli, to przecież też żyłoby na takim poziomie, jak rodzice. No chyba że uważasz, że wtedy rodzice jeździliby na wypasione wczasy, a dzieciaka wysyłali do ciotki na wieś itd.

Nie, tak jak Kleoma popuściłaś wodze fantazji i tak jak jej wyliczenia tak pewnie i Twoje nie tylko ewentualny prawnik męża, ale i sędzia zabiliby śmiechem. Jeszcze raz powtórzę: tutaj taka kwota jest płacona wyłącznie z tego powodu że jest to dobra wola ojca dziewczyny; gdyby wziął prawnika i chciał walczyć o wysokość alimentów, to grubo by one spadły. Twoje argumenty o wczasach też są chybione, bo to akurat można dziecku "przekazać" bez pośredników (to znaczy dokładnie tak jak mój kolega i jak narzeczony Autorki, który dziecko zabrał na wakacje). Natomiast jak już wspomniałem: wstawki o gosposi, o kosztach remontu mieszkania i sprzętów matki to już bezczelność i problem matki (ojciec nie staje się od tego współwłaścicielem mieszkania matki) i wyliczenia te błyskawicznie zostałyby spuszczone przez sędzię na ziemię.

I na koniec dwie rzeczy:

1. W dużej mierze rozumiem narzeczonego Autorki, bo w sumie u mnie proporcjonalnie też wychodzi z grubsza podobnie jeśli chodzi o relację alimentów do zarobków (choć w moim wypadku i jedno i drugie znacznie mniejsze) i też się nie kłóciłem, bo chcę żeby w miarę moich możliwości moja córka żyła dobrze, żeby w miarę tych możliwości dać jej to czego ona potrzebuje.
Natomiast gdyby moje dochody znacząco wzrosły, na 99% jednocześnie byłbym skłonny zwiększyć nakłady na nią, ale i zadbałbym (nawet przez prawnika) żeby te dodatkowe nakłady szły już bez "pośredników" (czyli SAM zabieram ją na porządny wyjazd zagraniczny, SAM dofinansowuję jej np. zagraniczny kurs językowy, SAM jadę jej (oczywiście razem z nią) kupić lepszy sprzęt elektroniczny czy ciuchy... lub też inne rzeczy których córka by potrzebowała. Czyli dokładnie ta sama taktyka co u mojego kolegi który ma zarobki porównywalne do narzeczonego Autorki.


2. Trzeba w tej dyskusji stanowczo rozdzielić dwie kwestie:

a) to, ile daje narzeczony Autorki na swoje dziecko, jest jego SUWERENNĄ decyzją i Autorce faktycznie nic do tego, to nie jej kasa. Facet chce zapewnić jak najlepsze środki dla SWOJEGO dziecka i ma do tego prawo.

b) z drugiej strony ta wysokość alimentów NIE JEST PODYKTOWANA ŻADNYMI UZASADNIONYMI POTRZEBAMI (tutaj kolejny raz wracam do wyliczeń Kleomy i przypominam co sędziowie robią z taką listą pobożnych życzeń matki; argument o wózkach za kilkanaście tysięcy też jest z d... wzięty, bo dotyczy marginesu celebrytów i bogaczy, których roczne zarobki idą w grube setki tysięcy czy miliony złotych, więc nawet w wypadku klasy średniej to żaden argument; dlatego też drogie mamuśki: nie próbujcie się posługiwać tym przypadkiem jako precedensem, bo tym większy czeka was szok na sali sądowej), a jedynie DOBRĄ WOLĄ OJCA DZIECKA, który (gdyby tylko zechciał) miałby alimenty zmniejszone. I chwała mu za to że stara się dać dziecku jak najwięcej (choć może słuszniejszy byłby większy udział "bezpośredniej" dotacji), ale jeśli facet tak chce i mu to nie przeszkadza, to jego sprawa.

Ale skąd wziąłeś sąd i prawnika? Ja odpowiadam autorce na forum, a nie sędziemu na sali sądowej. Poza tym nie zrozumiałeś: odnosiłam się do tego, że wg autorki gosposia itd. to rozrzutność, nie wspominałam nic o tym, że ojciec ma byłej żonie coś finansować. Zresztą sama autorka wspominała w kolejnych postach, że była żona wcale z tych alimentów nie żyje, nie wydaje na siebie (no i nic dziwnego, skoro sama zarabia wystarczająco dużo).
Więc: to nie były "moje argumenty o wczasach".

Wg mnie autorka patrzy ze swojej perspektywy zarobków zapewne przeciętnych albo porównuje to do swojego dzieciństwa, skoro natychmiast wszędzie szuka oszczędności i to w mocno zły sposób. Bo, owszem, dla przeciętnie zarabiającego catering czy gosposia to ekstra wydatek i oszczędza się, rezygnując z tego, ale dla osoby, która zarabia dobrze, o wiele bardziej opłacalne pod względem finansowym jest zatrudnienie gosposi, catering czy jedzenie na mieście niż zajmowanie się tym samemu. Jak gosposi płacisz X zł/h, a sam zarabiasz 10X/h, to rachunek jest prosty. Z jedzeniem i wszystkim innym tak samo. W takim przypadku to nie rozrzutność tylko oszczędność. wink I tak samo pewnie jest z całą resztą. Z perspektywy autorki: "dlaczego dziecko ma jechać na drogie wczasy, skoro można pod namiot?", a z perspektywy rodziców młodej: "dlaczego dziecko ma jechać pod namiot, skoro możemy jej opłacić drogie wczasy gdziekolwiek?".

Tylko którego sądu zainteresuje argument "Alimenty muszą wynosić 5000zł bo matka dziecka nie chce gotować tylko bierze catering" nie to że matka nie ma czasu na gotowanie i musi zamawiać to jest to problem matki dziecka, ponieważ alimenty muszą pokrywać niezbędne potrzeby dziecka, a to co wyprawia matka dziecka to po prostu dodatki, które nie mogą w żaden sposób wpływać na alimenty.

107

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
anna.zakochana napisał/a:

jakby matka wliczała sprzęty w te koszty i remonty to by jej trochę wiecej wyszło.
samo żarcie wystarczy. nie gotują, dieta pudełkowa to 70-80 zł dziennie. razy 30 i już mamy 2 klocki. teraz autorka powie że to rozrzutne i matka powinna gotować. więc ja proponuję Autorko żebyś zaproponowała narzeczonemu byście jego córkę wzięli naprzemiennie pod opiekę skoro on i tak "prawie tyle samo czasu poświęca" (buhahah- ciekawe kto siedzi w nocy w dzieckiem jak wy sobie randkujecie i czy matka ma tyle samo okazji to wychodzenia ze znajoymi) i będziesz mogłą gotować i zaosczędzić i pokazać jak się  "powinno żyć". to jedyne "wyjście" by on nie płącił. już widzę jak biegniesz do niego z taką propozycją.


Tak, bo dziecko ma dwa latka i trzeba z nim zostawać na noc, a matka dziecka kompletnie nie randkuje, no rozbawiłaś mnie na maksa. Serio którego sądu to obchodzi, że matka wydaje na dietę pudełkową 2-3tys zł zamiast 1tys zł ?

108

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Wysokość alimentów zależy nie tylko od usprawiedliwionych potrzeb dziecka ale i od „zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego”. Co to oznacza? Że jeśli drugi partner zarabiał i zarabia bardzo dobrze, będzie to miało wpływ na wysokość alimentów. Dziecko ma bowiem prawo do takiego poziomu życia, na jakim żyło w rodzinie (i do takiego życia, jakie prowadzi jego rodzic). Mogłoby się wiec zdarzyć, że gdyby ten narzeczony naszej autorki oddał sprawę do sądu, to miałby zasądzone alimenty takie same jeśli nie wyższe niż te które dziś płaci dobrowolnie.
Choćby z tego powodu, że matka żyje na wysokim poziomie i taki chce zapewnić swojemu dziecku, a ojca stać na to aby te wymagania udzwignąć.

big_smile Przepis ten jest wykorzystywany głównie wtedy gdy ojciec zaniża swoje dochody lub generalnie ma je faktycznie niskie, co uniemożliwiałoby uzyskanie rozsądnej kwoty alimentów. Powyżej sąd podchodzi już zdroworozsądkowo. Innymi słowy: może w jednym na 10 przypadków Twój scenariusz by się ziścił (zwłaszcza przy dochodach matki) i najprawdopodobniej jeszcze potrzeba by było dodatkowych okoliczności czyli że jednocześnie matka chwyciła sędzię za serce, a ojciec mocno ją zirytował (czyli innymi słowy dochodzi nieobiektywne podejście do uczestników rozprawy).

No to akurat w tym konkretnym przypadku gdzie nie ma żadnego zaniżania dochodów, a w dodatku ojciec wykazuje spore zainteresowanie dzieckiem to z tego wynika, że ten przepis nie ma żadnego zastosowania.

109

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale skąd wziąłeś sąd i prawnika? Ja odpowiadam autorce na forum, a nie sędziemu na sali sądowej. Poza tym nie zrozumiałeś: odnosiłam się do tego, że wg autorki gosposia itd. to rozrzutność, nie wspominałam nic o tym, że ojciec ma byłej żonie coś finansować. Zresztą sama autorka wspominała w kolejnych postach, że była żona wcale z tych alimentów nie żyje, nie wydaje na siebie (no i nic dziwnego, skoro sama zarabia wystarczająco dużo).
Więc: to nie były "moje argumenty o wczasach".

Wg mnie autorka patrzy ze swojej perspektywy zarobków zapewne przeciętnych albo porównuje to do swojego dzieciństwa, skoro natychmiast wszędzie szuka oszczędności i to w mocno zły sposób. Bo, owszem, dla przeciętnie zarabiającego catering czy gosposia to ekstra wydatek i oszczędza się, rezygnując z tego, ale dla osoby, która zarabia dobrze, o wiele bardziej opłacalne pod względem finansowym jest zatrudnienie gosposi, catering czy jedzenie na mieście niż zajmowanie się tym samemu. Jak gosposi płacisz X zł/h, a sam zarabiasz 10X/h, to rachunek jest prosty. Z jedzeniem i wszystkim innym tak samo. W takim przypadku to nie rozrzutność tylko oszczędność. wink I tak samo pewnie jest z całą resztą. Z perspektywy autorki: "dlaczego dziecko ma jechać na drogie wczasy, skoro można pod namiot?", a z perspektywy rodziców młodej: "dlaczego dziecko ma jechać pod namiot, skoro możemy jej opłacić drogie wczasy gdziekolwiek?".

No to przeczysz sama sobie, bo jednak chyba jej tę gosposię dofinansowuje (zwłaszcza że sam z jej usług nie korzysta); natomiast jeśli sama zarabia wystarczająco dużo, to powinna sobie sama tę gosposię finansować. Innymi słowy: DALEJ nie widzę tu ŻADNYCH poważnych argumentów za taką kwotą poza tym że OJCIEC MA TAKĄ WOLĘ I PRAWO (i nic więcej, nie jest to obowiązek, a na pewno nie w takiej kwocie) by tyle płacić na córkę.
A z tymi wyliczeniami odnośnie gosposi i wynikającą z nich "oszczędnością" to już zdrowo popłynęłaś...

Przepraszam, ale że co? Gdzie ja sobie przeczę? Jak ojciec dofinansowuje gosposię, jeśli matka opłaca ją ze swoich pieniędzy? O.o

I nie, nie popłynęłam. Sama miałam sytuację, w której przez parę miesięcy nie jedliśmy domowych obiadków, bo zwyczajnie bardziej opłacalne było popracować godzinę dłużej i zamówić jedzenie. Panią do sprzątania za to miał kiedyś mój partner, przez jakieś 1,5 roku, z tych samych względów. Nie widzę w tym nic niezwykłego.

A Ty chyba nadal nie rozumiesz, do czego ja się odnoszę. Autorka napisała:

olga1234a napisał/a:

Oczywiście, że była żona mojego narzeczegonego wynajmuje sobie panią do sprzątania domu i sama raczej nie zhańbiła się pracą w kuchni. Widać, że ma ona dosyć rozrzutny tryb życia, ciuchów czy samochodu też najtańszego nie ma, na wakacje też nad Mazury nie jeździ.

olga1234 napisał/a:

Nie domagam się absolutnie tego, zeby dziecko żywiło się powietrzem, ale np homarów też nie musi jeść.

olga1234 napisał/a:

U niej jest natomaist zupełne inne rozumienie wartości pieniądza, on jej przelewa te 5tys zł, ale ona w życiu nie potraktuje tych pieniędzy jakby miała z tego jakoś żyć, bo dla niej to będzie tak jak dla innych 500zł, tu jest właśnie ta jej rozrzutność, bo gdyby żyła normalnie to by takie alimenty nie były potrzebne.

Rozrzutność byłej wg autorki polega zatem na pani do sprzątania, zamawianiu jedzenia, nie najtańszych ciuchach, aucie i wakacjach. No zgroza. I wg autorki była żona ma zmienić swój (!!!) tryb życia, żeby nie wydawała tyle na dziecko. Przecież to jest śmieszne. Matkę stać na takie życie, ojca stać na takie życie, a dziecko ma żyć tak, jakby zarabiali średnią krajową, bo autorka tak chce? XD I jakby to miało właściwie wyglądać? Matka kupuje sobie buty za 1000 zł, bo ją stać, a dziecko dostaje takie za 50, bo takie wystarczą do życia? Czy może matka też ma obniżyć swój poziom życia? A może tatuś ma zapewniać wyłącznie minimum, a na resztę ma pieniądze dawać tylko matka?
A ten tekst o homarach? XD Równie dobrze można napisać, że niech dziecko je chleb z masłem, nie musi przecież mieć szynki.
Dziecko MA PRAWO żyć na takim poziomie, na jakim żyją rodzice. Jeżeli rodzić sam żyłby na wysokim poziomie, a dziecku zapewniał minimum, to dupa, a nie rodzic.


No w taki sposób ją dofinansowuje, że gdyby nie te wszystkie ekstra dodatki jak Pani do sprzątania czy zamawiane jedzenie to alimenty nie wynosiłyby 5tys zł a maks 2tys zł, a 4,5tys zł na utrzymanie dziecka (2tys zł alimentów od matki, 2tys zł alimentów od ojca, 500+) to chyba ciężko mówić o minimum ?

110

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

No z tymi niezbędnymi potrzebami to nie do końca tak jest, bo w tym przypadku wszystkie alimenty miałyby jednakową wartość. Dalej nie rozumiesz, że dziecko ma prawo żyć na takim poziomie jak jego rodzice. Jeśli rodziców stać na obiad za 5 zł, to dziecko też taki będzie jadło, ale jeśli rodzice jedzą obiad za 50 zł, to dziecko też ma do tego prawo. I tyle.
Poza tym w alimentach nie ma tylko niezbędnych rzeczy. Można tam ująć np. wydatki na fryzjera, wszelkie pasje dziecka, zajęcia dodatkowe itd. i jeśli rodzic zarabia tyle, żeby to bez problemu pokryć, to nikt nie powie, że lekcje jazdy konnej nie są niezbędne, a do fryzjera można iść raz w roku podciąć końcówki zamiast fundować sobie co miesiąc jakiś wypasiony zabieg.

Poza tym właściwie dlaczego tak Cię boli, że rodzice (oboje!) chcą zapewnić dziecku wysoki poziom życia? Przecież to normalna i raczej chwalebna postawa.

111

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Olga, a dlaczego uważasz że to matka ma gotować dziecku? ojciec też może.
policz sobie ile sami wydajecie na żarcie miesięcznie, zdziwisz się. a tak jak pisze Sara, nie chodzi o to żeby policzyć za ile średnio statystyczny Polak je obiad tylko za ile rodzice się stołują. tak samo z ciuchami.

nie odpowiedziałaś też na pytanie ile na co dzień się ojciec zajmuje dzieckiem. to że nie jest malutka nie znaczy że można ją noc w noc zostawiać samą. jak rozumiem Wy macie taki przywilej. to tak jak z pracą - czasem płaci się ludziom za to po prostu że są w pogotowiu.

no i najważniejsze - rozmawiałaś z narzeczonym? już abstrahując od zasadności tej kwoty, to jest jego decyzja i on CHCE to robić. więc pytanie co chcesz tu uzyskać smile bo najpierw to wypadałoby z nim pogadać.

112

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
SaraS napisał/a:

No z tymi niezbędnymi potrzebami to nie do końca tak jest, bo w tym przypadku wszystkie alimenty miałyby jednakową wartość. Dalej nie rozumiesz, że dziecko ma prawo żyć na takim poziomie jak jego rodzice. Jeśli rodziców stać na obiad za 5 zł, to dziecko też taki będzie jadło, ale jeśli rodzice jedzą obiad za 50 zł, to dziecko też ma do tego prawo. I tyle.
Poza tym w alimentach nie ma tylko niezbędnych rzeczy. Można tam ująć np. wydatki na fryzjera, wszelkie pasje dziecka, zajęcia dodatkowe itd. i jeśli rodzic zarabia tyle, żeby to bez problemu pokryć, to nikt nie powie, że lekcje jazdy konnej nie są niezbędne, a do fryzjera można iść raz w roku podciąć końcówki zamiast fundować sobie co miesiąc jakiś wypasiony zabieg.

Poza tym właściwie dlaczego tak Cię boli, że rodzice (oboje!) chcą zapewnić dziecku wysoki poziom życia? Przecież to normalna i raczej chwalebna postawa.


Ale ja nie twierdzę, że wszystkie alimnety powinny być tej samej wysokości. Wiadomo jednego stać na 500zł, drugiego na 800zł, trzeciego np na 1000zł i te kwoty można wybronić, ale jak wybronisz alimenty w kwocie 5000zł ? Powinny być jakieś maksymalne alimenty np w kwocie 1500zł (bo więcej nie potrzeba, żeby godnie utrzymać dziecko) które byłyby zasądzane w takich przypadkach jak ten, a jeżeli rodzic chce dać więcej dziecku to robi to po za alimentami np zakładając konto oszczędnościowe czy kupując jakieś ubrania, ale nigdy nie dawać matce dziecka takich alimentów. Wysoki poziom życia mnie nie boli, jedyne co mnie boli to tyle, że on jej przelewa bez sensu te 5tys zł miesięcznie niezależnie od tego czy córka jest z nim czy z nią (patrz miesiąc wakacji)

113

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
anna.zakochana napisał/a:

Olga, a dlaczego uważasz że to matka ma gotować dziecku? ojciec też może.
policz sobie ile sami wydajecie na żarcie miesięcznie, zdziwisz się. a tak jak pisze Sara, nie chodzi o to żeby policzyć za ile średnio statystyczny Polak je obiad tylko za ile rodzice się stołują. tak samo z ciuchami.

nie odpowiedziałaś też na pytanie ile na co dzień się ojciec zajmuje dzieckiem. to że nie jest malutka nie znaczy że można ją noc w noc zostawiać samą. jak rozumiem Wy macie taki przywilej. to tak jak z pracą - czasem płaci się ludziom za to po prostu że są w pogotowiu.

no i najważniejsze - rozmawiałaś z narzeczonym? już abstrahując od zasadności tej kwoty, to jest jego decyzja i on CHCE to robić. więc pytanie co chcesz tu uzyskać smile bo najpierw to wypadałoby z nim pogadać.

No a kto ma gotować dziecku jak nie rodzic który mieszka z dzieckiem ? Tak, ojciec jej też gotuje jak przebywa z nim. Ile na żarcie wydajemy ? No, na pewno nie aż tyle, gdybym miała szacować to wychodzi jakieś 30zł na dzień, no chyba, że czasami coś zjemy w restauracji, albo jesteśmy na jakimś wyjeździe to wtedy z oczywistych względów więcej. Tylko, że tutaj problem polega na tym, że te alimenty idą na rzeczy, na które iść nie powinny jak Pani od sprzątania czy catering. Co do zajmowania się dzieckiem przez ojca to jego córka tak zazwyczaj przebywa u nas co drugi weekend, miesiąc wakacji, połowa świąt i ferii, no ale też przychodzi czasami po za te wyznaczone terminy. Czy rozmawiałam o tym z narzeczonym ? Tak, wiele razy. Za każdym razem jest to samo, że robię z igły widly. Kilka lat żył z kobietą która nie ma poszanowania do pieniędzy i wydaje na głupoty, że sam zaczął myśleć kategoriami, że 5tys zł to alimenty normalne, tak dlugo sobie to wmawiał, że aż sam w to uwierzył.

114

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

A Ty znów swoje Autorko.
Nie zajmuj się nie swoimi pieniędzmi.
Nie interesuj się czyimiś alimentami.
Czy Twoje pieniądze na alimenty wydaje? Czy ty partnera musisz ze swoich utrzymywać, bo każdy grosz przy tyłku  dziecku oddaje, czy na normalne życie też go stać po spłacie alimentów?
Jak stać go na wszystko - i na alimenty umówione wspólnie z eks, i na własne życie - to w ogóle nie powinien Cię temat interesować. Zamachowski płacił na swoje dorosłe/prawie dorosłe dzieci po 20 tys. miesięcznie. I nikomu nic do tego.
Straszliwie interesowna jesteś. Nie znoszę ludzi, którzy innym się wpierdzielaja - w nie swoją kasę, w nie swoje dzieci, w nie swoje decyzje. Kulfon Ci urośnie od wsciubiania nosa w nie swoje sprawy.

115

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Ewe131 napisał/a:

A Ty znów swoje Autorko.
Nie zajmuj się nie swoimi pieniędzmi.
Nie interesuj się czyimiś alimentami.
Czy Twoje pieniądze na alimenty wydaje? Czy ty partnera musisz ze swoich utrzymywać, bo każdy grosz przy tyłku  dziecku oddaje, czy na normalne życie też go stać po spłacie alimentów?
Jak stać go na wszystko - i na alimenty umówione wspólnie z eks, i na własne życie - to w ogóle nie powinien Cię temat interesować. Zamachowski płacił na swoje dorosłe/prawie dorosłe dzieci po 20 tys. miesięcznie. I nikomu nic do tego.
Straszliwie interesowna jesteś. Nie znoszę ludzi, którzy innym się wpierdzielaja - w nie swoją kasę, w nie swoje dzieci, w nie swoje decyzje. Kulfon Ci urośnie od wsciubiania nosa w nie swoje sprawy.

No, tu już wybrałaś chyba najgorszy możliwy przykład, bo Zamachowski wtedy przez dłuższy już czas cienko prządł i to Richardson musiała mu te alimenty sponsorować i wcale się nie dziwię że Richardson swoje słuszne żale wylewała na forum publicznym. Tym bardziej że alimenty były horrendalnie wysokie (zwłaszcza że przyt takiej gromadzie jednostkowy koszt utrzymania jest znacznie niższy niż dla kogoś mieszkającego np. samotnie). Tylko nie wyjeżdżaj że zostawił Justę (której się dobrze finansowało utrzymanie z alimentów, bo sama - mimo tak podrośniętych dzieci wiele do budżetu domowego nie wnosiła), bo Justa wcześniej ten sam numer wycięła jego poprzedniej żonie. Tak więc z której strony nie patrzeć, to przykład się nie broni...

116

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
olga1234a napisał/a:

/./
  Czy rozmawiałam o tym z narzeczonym ? Tak, wiele razy. Za każdym razem jest
to samo, że robię z igły widły. Kilka lat żył z kobietą która nie ma poszanowania do pieniędzy i wydaje na głupoty, że sam zaczął myśleć kategoriami, że 5tys zł to
alimenty normalne, tak długo sobie to wmawiał, że aż sam w to uwierzył.

A teraz facet ma przyszłość z bardzo oszczędną kobietą, która w jego życiu robi remanenty finansowe i obgryza sobie paznokcie, by tę prawdę mu wtłoczyć do
pustego łba, a on twierdzi, że robi z igły widły.

Olga chcesz być w życiu partnera numer 1, ale wyraźnie widać, że numerem 1
jest jego córka, a tu na forum z daleka czuć Twoją zawiść i złość, bo na
wszystko masz natychmiast argument nie do obalenia.
Przestań się kobieto zadręczać, bo sobie wmówisz, że masz rację, a to jest
niebezpieczne.
Przestań śledzić i gmerać w życiu jego byłej żony, bo nie Twoją sprawa jest
co je,  kto jej sprząta, na co przeznacza nie Twoje pieniądze i jak matka w sprawie córki dogaduje się z jej ojcem.
To jest żenujące.

117 Ostatnio edytowany przez Ewe131 (2022-10-09 13:11:14)

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

A Ty znów swoje Autorko.
Nie zajmuj się nie swoimi pieniędzmi.
Nie interesuj się czyimiś alimentami.
Czy Twoje pieniądze na alimenty wydaje? Czy ty partnera musisz ze swoich utrzymywać, bo każdy grosz przy tyłku  dziecku oddaje, czy na normalne życie też go stać po spłacie alimentów?
Jak stać go na wszystko - i na alimenty umówione wspólnie z eks, i na własne życie - to w ogóle nie powinien Cię temat interesować. Zamachowski płacił na swoje dorosłe/prawie dorosłe dzieci po 20 tys. miesięcznie. I nikomu nic do tego.
Straszliwie interesowna jesteś. Nie znoszę ludzi, którzy innym się wpierdzielaja - w nie swoją kasę, w nie swoje dzieci, w nie swoje decyzje. Kulfon Ci urośnie od wsciubiania nosa w nie swoje sprawy.

No, tu już wybrałaś chyba najgorszy możliwy przykład, bo Zamachowski wtedy przez dłuższy już czas cienko prządł i to Richardson musiała mu te alimenty sponsorować i wcale się nie dziwię że Richardson swoje słuszne żale wylewała na forum publicznym. Tym bardziej że alimenty były horrendalnie wysokie (zwłaszcza że przyt takiej gromadzie jednostkowy koszt utrzymania jest znacznie niższy niż dla kogoś mieszkającego np. samotnie). Tylko nie wyjeżdżaj że zostawił Justę (której się dobrze finansowało utrzymanie z alimentów, bo sama - mimo tak podrośniętych dzieci wiele do budżetu domowego nie wnosiła), bo Justa wcześniej ten sam numer wycięła jego poprzedniej żonie. Tak więc z której strony nie patrzeć, to przykład się nie broni...

I widzisz - ale ani mnie, ani Tobie, ani opinii publicznej NIC DO TEGO ILE ON PLACIL.
mogła swoje zdanie wyrazić TYLKO Monika.
I ten przykład nie jest na to, kto dobrze, a kto źle wyszedł na alimentach, ale na to, że wysokość alimentów nie jest z góry ograniczona - do, jak pisze Autorka, 1500 zł. Wartości mogą byc najróżniejsze, a nie sztywno narzucone przez prawo, że mają starczac na "2 bułki dziennie, wędlinę,masełko,buty raz w sezonie,płyn do mycia raz w miesiącu i kilka innych najpotrzebniejszych rzeczy" ...
Dlatego pytam Autorkę,CZY ONA DAJE PARTNEROWI SWOJE PIENIADZE nA ZYCIE, BO JEMU NIE STARCZA PO SPLACIE ALIMENTOW?
Jeśli Mu starcza, nikomu nic do tego.
Polacy są jakimś dziwnym narodem - we wszystko każdemu zajrzą - w portfel, do łóżka, do wychowywania dzieci i wszystkiego co możliwe.

118

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Coś za tym się musi kryć..Bo raczej przeciętna osoba NIE INTERESUJE się nieswoimi pięniędzmi. Pieniędzmi, którymi to rozporządzanie nie wpływa w żaden sposób na jakość jej życia...

119 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-10-09 13:20:40)

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
Ewe131 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

A Ty znów swoje Autorko.
Nie zajmuj się nie swoimi pieniędzmi.
Nie interesuj się czyimiś alimentami.
Czy Twoje pieniądze na alimenty wydaje? Czy ty partnera musisz ze swoich utrzymywać, bo każdy grosz przy tyłku  dziecku oddaje, czy na normalne życie też go stać po spłacie alimentów?
Jak stać go na wszystko - i na alimenty umówione wspólnie z eks, i na własne życie - to w ogóle nie powinien Cię temat interesować. Zamachowski płacił na swoje dorosłe/prawie dorosłe dzieci po 20 tys. miesięcznie. I nikomu nic do tego.
Straszliwie interesowna jesteś. Nie znoszę ludzi, którzy innym się wpierdzielaja - w nie swoją kasę, w nie swoje dzieci, w nie swoje decyzje. Kulfon Ci urośnie od wsciubiania nosa w nie swoje sprawy.

No, tu już wybrałaś chyba najgorszy możliwy przykład, bo Zamachowski wtedy przez dłuższy już czas cienko prządł i to Richardson musiała mu te alimenty sponsorować i wcale się nie dziwię że Richardson swoje słuszne żale wylewała na forum publicznym. Tym bardziej że alimenty były horrendalnie wysokie (zwłaszcza że przyt takiej gromadzie jednostkowy koszt utrzymania jest znacznie niższy niż dla kogoś mieszkającego np. samotnie). Tylko nie wyjeżdżaj że zostawił Justę (której się dobrze finansowało utrzymanie z alimentów, bo sama - mimo tak podrośniętych dzieci wiele do budżetu domowego nie wnosiła), bo Justa wcześniej ten sam numer wycięła jego poprzedniej żonie. Tak więc z której strony nie patrzeć, to przykład się nie broni...

I widzisz - ale ani mnie, ani Tobie, ani opinii publicznej NIC DO TEGO ILE ON PLACIL.
mogła swoje zdanie wyrazić TYLKO Monika.
Dlatego pytam Autorkę - CZY ONA MU SWOJE PIENIADZE MUSI DAWAC, BO JEMU NIE STARCZA PO SPLACIE ALIMENTOW? jeśli mu starcza, to nic nikomu do tego.
Polacy są jakims trudnym narodem, każdemu w portfel zajrzą, do łóżka, do wychowania dzieci i do wszystkiego generalnie
.

Nie, Monika miała prawo wyrazić swój sprzeciw i upublicznić to, a opinia publiczna (jeśli już im to rzucono do oceny) miała prawo wyrobić sobie opinię o Juście i jej dzieciach (przede wszystkim tych najstarszych, które zechciały zabrać głos; nie pamietam już dokładnie które z nich, ale to chyba Maria w tamtej sytuacji straciła okazję by siedzieć cicho).

Natomiast tu wracamy do podstawowej kwestii: nic nikomu do tego, ale tylko w jednym aspekcie: w tym że to SUWERENNA decyzja partnera autorki że tyle płaci (bo mógłby płacić mniej) i autorka ma w tej kwestii faktycznie g... do decydowania. I TYLKO w tej kwestii. Facet NIE MUSI aż tyle płacić ale CHCE i POSTANOWIŁ tyle płacić i tyle płacić będzie.

120

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
bagienni_k napisał/a:

Coś za tym się musi kryć..Bo raczej przeciętna osoba NIE INTERESUJE się nieswoimi pięniędzmi. Pieniędzmi, którymi to rozporządzanie nie wpływa w żaden sposób na jakość jej życia...

Bardzo możliwe że budżet jakichś planów się nie spina: albo nie będzie wycieczki na Kebę czy inne MałeDziwy albo brakuje zdolności do wzięcia kredytu na nowe gniazdko, w którym autorka chciałaby partnerowi urodzić "bąbelka" (albo nawet już jest nowe lokum tylko że rata skoczyła do takiej kwoty że na jakieś inne przyjemności braknie).

Ostatecznie (nawet jeśli powyżej nie trafiłem), to wiesz jak się mówi: nie ma takiej kwoty, której kobieta by nie potrafiła zagospodarować na własne cele big_smile

121

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Wiadomo, że każdą kasę można wydać na pierdoły. Jeśli jednak celem jest nowy dom, kredyt czy wycieczka, to przecież nie trzeba tutaj toczyć żadnych filozoficznych wywodów, odnośnie "zdroworozsądkowej" wysokości alimentów. Jeśli faceta na to stać, to czemu ma nie płacić? Zamachowskiego stać z pewnością na 20 kafli miesięcznie, więc w czym problem?

122

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
bagienni_k napisał/a:

Wiadomo, że każdą kasę można wydać na pierdoły. Jeśli jednak celem jest nowy dom, kredyt czy wycieczka, to przecież nie trzeba tutaj toczyć żadnych filozoficznych wywodów, odnośnie "zdroworozsądkowej" wysokości alimentów. Jeśli faceta na to stać, to czemu ma nie płacić? Zamachowskiego stać z pewnością na 20 kafli miesięcznie, więc w czym problem?

Wybacz Bagiennik, ale wydaje mi się że podobnie jak wielu innym oglądaczom tv i kinomanom-amatorom update informacji o popularności Zamachowskiego zatrzymał Ci się jakieś kilkanaście lat temu wink

123

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Autorko, porozmawiaj z narzeczonym by zamiast brać dziecko co drugi weekend (czyli tyle co.. NIC) brał je dwa tygodnie w miesiącu i by nie płacił alimentów. pisałam o tym i nie odniosłaś się.
to jedyny "sposób" by opieka - w każdym aspekcie - była na pół.

zrobisz to? będziesz miała wtedy swoje 5 kafli w ręku.

124

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Witam jak wygląda sprawa o alimenty żony od męża .  Bez rozwodu. Mąż ma emeryturę 3 tys. Osobno mieszkają , bo były powody alkohol, żona choruje -leczy się . Pomóżcie co można .Czy o zabezpieczenie tzw alimentów tez można pisać jak to wygląda proszę o radę.

125

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Jeżeli małżonek jest w znacznym niedostatku (choroba to dodatkowy argument), a drugi małżonek jest majętny, to alimenty mogą być przyznane nawet wtedy, gdy nie orzeczono winy żadnego z nich. Obowiązek płacenia alimentów w tym wypadku wygasa z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu. Jednakże ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd na żądanie uprawnionego, może ten termin przedłużyć.
https://www.socium.pl/sprawa-o-alimenty … ztuje.html
W artykule jest dokładniej opisane, jak wyglada taka sprawa o alimenty.

126 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-04-26 12:18:31)

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?
nastim napisał/a:

Jeżeli małżonek jest w znacznym niedostatku (choroba to dodatkowy argument), a drugi małżonek jest majętny, to alimenty mogą być przyznane nawet wtedy, gdy nie orzeczono winy żadnego z nich. Obowiązek płacenia alimentów w tym wypadku wygasa z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu. Jednakże ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd na żądanie uprawnionego, może ten termin przedłużyć.
https://www.socium.pl/sprawa-o-alimenty … ztuje.html
W artykule jest dokładniej opisane, jak wyglada taka sprawa o alimenty.

Obawiam się że w tym wypadku odpada wariant pt "majętny małżonek". Jeśli @Mirelasiedle jest w tak ciężkiej sytuacji że rozważa wyciągnięcie alimentów od męża mającego 3 tysiące PLN, to to chyba uzasadnia raczej skierowanie się do pomocy społecznej.

127

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Dzień dobry,
Proszę o podzielenie się doświadczeniem osoby, które miały styczność z wnioskami o zabezpieczenie kontaktów/alimentów/miejsca pobytu dziecka. Ile czasu sądom zajmowało rozpatrzenie takich wniosków w Waszych przypadkach? Dziekuje z góry za odpowiedzi

128

Odp: Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Ja pisałam o przyspieszenie powołując się na zapis , że zabezpieczenie ma być wydane niezwłocznie nie później niż w ciągu 7 dni i dostałam po 2 tygodniach . Teraz pisałam o podwyżkę alimentów i po 8 dniach miałam decyzję o zabezpieczeniu poleconym

Jeśli masz problem z wypełnieniem wniosku, polecam stronę https://www.malecharaktery.pl/artykul/z … yc-wniosek Opisane jest tutaj w jaki sposób złożyć wniosek. Nie jest to wbrew pozorom coś bardzo problematycznego i wydaje mi się, ze powinnaś sobie z tym poradzic.

Posty [ 66 do 128 z 128 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wysokie alimenty na dziecko czy według was to normalne ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024