Decyzja o rozwodzie z agresorem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Decyzja o rozwodzie z agresorem

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

66

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
ulle napisał/a:

Działanie wpłynie na Ciebie bardzo dobrze, ponieważ nie ma niczego gorszego od biernego siedzenia i rozpamiętywania, a co za tym idzie utrwalaniu w sobie poczucia własnej niemocy i bezsilności.
Gdy zaczniesz działać uwolnia się endomorfiny i od razu poczujesz się lepiej. Uwierzysz bowiem w to, że jesteś panią swojego życia i możesz mieć wpływ na to życie.
To bardzo wielka sprawa, jeśli człowiek wierzy w samego siebie
Dasz radę. Wygrałaś z chorobą, więc te sprawę też wygrasz.

Teraz przyszedł i pyta jak długo będę się gniewać... Nie zdaje sobie sprawy z tego, co postanowiłam. Obym tylko nie ugięła się. Teraz muszę czekać na jego atak agresji, żeby mieć "powód" teraźniejszy...

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

A jak wygląda/ło wasze życie erotyczne? Czy to ma jakiś wpływ, że jest taki nabuzowany?
Nie pisałaś o co on się czepia i dlaczego z nim się kłóciłaś, zamiast zabrać dziecko i wyjść.

68

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
wieka napisał/a:

A jak wygląda/ło wasze życie erotyczne? Czy to ma jakiś wpływ, że jest taki nabuzowany?
Nie pisałaś o co on się czepia i dlaczego z nim się kłóciłaś, zamiast zabrać dziecko i wyjść.

W miarę ok. Nie ma to wpływu. Wpływ ma jego wieczne zmęczenie (śpi po 4-5h) oraz po prostu jego charakter. Kłócimy się o drobnostki, np wczoraj o to, że jak przyszedł na kawę to była włączona muzyka, na co on: wyłącz te radio, głowa mnie boli. Ja: może niech gra, ale zcisze. On: no ciężko ci wyłączyć? Robisz problem od razu! I wyszedł.

69

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

Witaj, a jak się zachowywał kiedy byłaś w trakcie walki z rakiem i chorobą? Kto wtedy opiekował się dzieckiem?
Dokładnie, zero ukrywania jego agresji. Ja kiedyś byłam świadkiem napadu agresji, w moim kierunku także i wyciągnełam telefon i zadzwoniłam na policję. W ciągu kilku minut przyjechali, a agresor zmienił się nie do poznania. Był spokojny, nie awanturował się, rozmawiał z policjantami i notatka została. I Ty powinnaś robić tak samp, za każdym razem kiedy on zaczyna swoje, wyjmujesz telefon i dzwonisz po pomoc. Jego to utemperuje, bo parę razy zastanowi się czy przypadkiem nie zacznie ponosić konsekwencji swojego zachowania. Powiem Ci, że ten człowiek zmienił swoje życie o 180st, a na początku zarzekał się, że mi tego nie wybaczy do końca życia.Dziś jest innym człowiekiem,.

70 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-20 15:17:01)

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

Nim2, bardzo dobry sposób. Na niektórych agresorow może zadziałać.
Poruszylas bardzo ważna kwestię, czyli to, jak zachowuje się ofiarą, ilekroć zostanie zaatakowana.
Ofiara może na przykład:
- płakać,
- odszczekiwac się albo tłumaczyć się gęsto,
- może opuścić głowę i stać w niemym oczekiwaniu,
- może brać nogi za pas i uciekać do innego pomieszczenia

itd, itd
No właśnie, a jak Ty autorko zazwyczaj zachowujesz się, gdy on drze na Ciebie jape albo drze się na dziecko?

71

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
ulle napisał/a:

Nim2, bardzo dobry sposób. Na niektórych agresorow może zadziałać.
Poruszylas bardzo ważna kwestię, czyli to, jak zachowuje się ofiarą, ilekroć zostanie zaatakowana.
Ofiara może na przykład:
- płakać,
- odszczekiwac się albo tłumaczyć się gęsto,
- może opuścić głowę i stać w niemym oczekiwaniu,
- może brać nogi za pas i uciekać do innego pomieszczenia

itd, itd
No właśnie, a jak Ty autorko zazwyczaj zachowujesz się, gdy on drze na Ciebie jape albo drze się na dziecko?

Zazwyczaj mówię, aby nie krzyczał i unikam go. Nie pokazuje mu mojego płaczu.
Teraz spytał jak długo będzie trwała to wojna. To jest straszne, on myśli że jest wszystko w porządku. A postanowiłam, że powiem mu wszystko gdy będę miała już mieszkanie.

72

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

Autorko, czy możesz odpowiedzieć na moje pytania? Czy może jest to dla Ciebie zbyt bolesne/trudne/wpisz co tylko chcesz?

73

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

Ale gdzie ma dzwonić jak mąż reaguje na daną sytuację krzykiem? Nikt tu nie pomoże, policja owszem, ale jak mąż awanturuje się pod wpływem alkoholu. Zabiorą i wypuszczą, a taki dalej co robił, to robi... Tak przeważnie bywa.
A przemoc psychiczną to też by trzeba dokumentować, ale też jedynie przyda się przy rozwodzie, najlepsze wyjście odejść, jak nie ma widoków na zmianę.

74

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
nim2 napisał/a:

Autorko, czy możesz odpowiedzieć na moje pytania? Czy może jest to dla Ciebie zbyt bolesne/trudne/wpisz co tylko chcesz?

Nie zauważyłam, przepraszam. W trakcie choroby zajmował się córką, z pomocą dziadków. Jego nastawienie było różne, mam wrażenie, że totalnie mnie nie rozumiał. Gdy wracałam ze szpitala po chemii, zabraniał mi mówić o tym, co się działo w szpitalu. Było mi przykro, bo chciałam opowiadać, ale nie chciał tego słuchać. Też nie czułam się dla niego piękna będąc łysą, nigdy nie powiedział że jesteś dla mnie zawsze piękna.
Kocham cię nie słyszałam kilka lat.

75

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
wieka napisał/a:

Ale gdzie ma dzwonić jak mąż reaguje na daną sytuację krzykiem? Nikt tu nie pomoże, policja owszem, ale jak mąż awanturuje się pod wpływem alkoholu. Zabiorą i wypuszczą, a taki dalej co robił, to robi... Tak przeważnie bywa.
A przemoc psychiczną to też by trzeba dokumentować, ale też jedynie przyda się przy rozwodzie, najlepsze wyjście odejść, jak nie ma widoków na zmianę.

To prawda, policja nie pomoże. Tylko odejście.
Jestem tak tym zmęczona, że gdybym miała teraz komuś opowiedzieć, czemu odchodzę od niego, to nie wiedziałabym co mówić... Totalny chaos, mętlik

76

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
Uzytkownik1122 napisał/a:
ulle napisał/a:

No właśnie, a jak Ty autorko zazwyczaj zachowujesz się, gdy on drze na Ciebie jape albo drze się na dziecko?

Zazwyczaj mówię, aby nie krzyczał i unikam go. Nie pokazuje mu mojego płaczu.
Teraz spytał jak długo będzie trwała to wojna. To jest straszne, on myśli że jest wszystko w porządku. A postanowiłam, że powiem mu wszystko gdy będę miała już mieszkanie.

Ty go znasz najlepiej, więc możesz nawet mu powiedzieć lub napisać, jak się już wyprowadzisz pod jego nieobecność, żeby uniknąć konfrontacji furiata.

Mimo renty możesz też pójść do pracy, bo chyba jakaś lekką mogłabyś wykonywać.

77

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
wieka napisał/a:

Ty go znasz najlepiej, więc możesz nawet mu powiedzieć lub napisać, jak się już wyprowadzisz pod jego nieobecność, żeby uniknąć konfrontacji furiata.

Mimo renty możesz też pójść do pracy, bo chyba jakaś lekką mogłabyś wykonywać.

Nie jest to dobra rada według mnie. Mamy dziecko, musimy ustalić wszystko, aby w sądzie nie posądził o porwanie dziecka.
Nie mogę narazie. Proszę o nie pisanie o pracy ponieważ nie chce mi się tłumaczyć mojego stanu zdrowia. Biorę nadal chemię(w tabletkach) i nie mogę (narazie) nigdzie pracować.

78

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
Uzytkownik1122 napisał/a:
wieka napisał/a:

Ty go znasz najlepiej, więc możesz nawet mu powiedzieć lub napisać, jak się już wyprowadzisz pod jego nieobecność, żeby uniknąć konfrontacji furiata.

Mimo renty możesz też pójść do pracy, bo chyba jakaś lekką mogłabyś wykonywać.

Nie jest to dobra rada według mnie. Mamy dziecko, musimy ustalić wszystko, aby w sądzie nie posądził o porwanie dziecka.
Nie mogę narazie. Proszę o nie pisanie o pracy ponieważ nie chce mi się tłumaczyć mojego stanu zdrowia. Biorę nadal chemię(w tabletkach) i nie mogę (narazie) nigdzie pracować.

Rozumiem, co do wyprowadzki to była tylko opcja, Ty wiesz najlepiej, czy i jak da się z nim dogadać.

79

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
wieka napisał/a:

Rozumiem, co do wyprowadzki to była tylko opcja, Ty wiesz najlepiej, czy i jak da się z nim dogadać.

Tak, czekam na "dogodny" moment, aby powiedzieć, że dłużej tak nie mogę. Od jego reakcji zależy, jak szybko się wyprowadzę.
Psycholog mi poradziła, abym już miała mieszkanie zanim powiem mu o swojej decyzji, ale to nie takie proste, bo muszę wpierw ustalić co z przedszkolem córki, od tego zależy gdzie wynajmę mieszkanie. Moja rodzinna miejscowość jest 60km dalej.

80 Ostatnio edytowany przez Uzytkownik1122 (2022-09-21 15:30:47)

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

Rozmawiałam z teściową, nie wytrzymałam już. Generalnie podsumowała, że wie jaki jest, i że mi wierzy jak najbardziej, że trzeba z nim porozmawiać bo zniszczy sobie życie...
Z nim również rozmawiałam. Generalnie jak zawsze mnie nie rozumie, że on wcale nie krzyczy już ani nic. Ze nie zgadza się na moją stancję ze względu na córkę, że to on się wyprowadzi, na dół do rodziców swoich a my na górze. Słabo to widzę.
Teraz ustaliliśmy, że on chce odbierać córkę z przedszkola, że nie będę go widywać, jedynie przez chwilę. I że za jakiś czas albo zamieszkam w nowym domu (tego nie chcę) i weźmiemy rozwód.
Cóż, liczyłam na jakąś chęć na terapię z jego strony ale jak zwykle pomyliłam się .

81

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

Terapia by chyba za wiele nie pomogła, sam musi nad sobą pracować o ile się da, bo jest to emocjonalne zaburzenie osobowości i nie da się tego ot tak zmienić, pozostaje się hamować...

Dobrze, że powiedziałaś, myślę, że to dobre rozwiązanie, taka separacja, póki co.

82

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
wieka napisał/a:

Terapia by chyba za wiele nie pomogła, sam musi nad sobą pracować o ile się da, bo jest to emocjonalne zaburzenie osobowości i nie da się tego ot tak zmienić, pozostaje się hamować...

Dobrze, że powiedziałaś, myślę, że to dobre rozwiązanie, taka separacja, póki co.

Uważam, że terapia dużo by pomogła, ale trzeba chcieć. A on nie chce. Nikogo nie mogę zmusić.
Słaba ta separacja, bardziej unikanie siebie. Wolałabym mieszkać gdzieś z daleka od niego, ale w zasadzie jest to mało realne ze względu na finanse itd więc zostaje mi męczyć się do końca przedszkola małej.
Mam nadzieję, że do tej pory będzie już sprawa w sądzie.
Z jednej strony jest mi przykro, że znów nie wykazał jakiejkolwiek inicjatywy, a z drugiej strony, będę może w końcu spokojna...

83

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

Nie widziałaś i tak innego wyjścia niż rozwód, więc nie powinnaś być zawiedziona, chyba tylko upewnieniem się, że jemu na Tobie nie zależy, a to jest zawsze przykre.

84

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
wieka napisał/a:

Nie widziałaś i tak innego wyjścia niż rozwód, więc nie powinnaś być zawiedziona, chyba tylko upewnieniem się, że jemu na Tobie nie zależy, a to jest zawsze przykre.

Dokładnie tak. Tym bardziej jestem o tym przekonana. I tak staram się myśleć, bo nieraz będą chwile słabości typu "może nie był taki zły". Ale to normalny etap podobno.
Też uważam, że chce abyśmy dalej tu mieszkały ze względu na opinie znajomych. Skoro mieszkam z nim to jest wszystko ok. Wyprowadzka spowodowałaby plotki, a tego najbardziej się obawia

85 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-09-21 16:40:07)

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem

Tak bywa jak piszesz, ale mieszkaj tam tak długo jak będziesz musiała, nawet możesz wystąpić do sądu o separację, żeby była jasna podstawa do rozwodu.
Porozmawiaj z prawnikiem.

On pewnie też myśli, że to Ty tak działasz mu na nerwy, że musi się stresować tongue
Bo to tak jest, bo my nie widzimy tego, że nikt nas nie zmusza do denerwowania się i to jest tylko nasza sprawa, tylko obciążamy obiekt stresu...

86

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
wieka napisał/a:

Tak bywa jak piszesz, ale mieszkaj tam tak długo jak będziesz musiała, nawet możesz wystąpić do sądu o separację, żeby była jasna podstawa do rozwodu.
Porozmawiaj z prawnikiem.

On pewnie też myśli, że to Ty tak działasz mu na nerwy, że musi się stresować tongue
Bo to tak jest, bo my nie widzimy tego, że nikt nas nie zmusza do denerwowania się i to jest tylko nasza sprawa, tylko obciążamy obiekt stresu...

Pewnie tak myśli. Ale chyba to nie jest moja wina, dobrze rozumiem?
On będzie wykorzystywał to, że jestem tu i będzie testował moją psychikę np w sposób taki, że będzie przekochany dla córki, zero krzyku (raptem), że taki biedny przeze mnie skrzywdzony.
Będę musiała być silna, trzymajcie kciuki.

87

Odp: Decyzja o rozwodzie z agresorem
Uzytkownik1122 napisał/a:
wieka napisał/a:

Tak bywa jak piszesz, ale mieszkaj tam tak długo jak będziesz musiała, nawet możesz wystąpić do sądu o separację, żeby była jasna podstawa do rozwodu.
Porozmawiaj z prawnikiem.

On pewnie też myśli, że to Ty tak działasz mu na nerwy, że musi się stresować tongue
Bo to tak jest, bo my nie widzimy tego, że nikt nas nie zmusza do denerwowania się i to jest tylko nasza sprawa, tylko obciążamy obiekt stresu...

Pewnie tak myśli. Ale chyba to nie jest moja wina, dobrze rozumiem?
On będzie wykorzystywał to, że jestem tu i będzie testował moją psychikę np w sposób taki, że będzie przekochany dla córki, zero krzyku (raptem), że taki biedny przeze mnie skrzywdzony.
Będę musiała być silna, trzymajcie kciuki.

Tak, jak się wkurzamy to nasza wina, ale też tak działają w nas emocje, dlatego dobrze jak są zrównoważone.

Będziemy trzymać... pisz jak się będzie sytuacja rozwijała.

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Decyzja o rozwodzie z agresorem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024