Snake napisał/a:SaraS napisał/a:A jaką widzisz możliwość prawa głosu (inną niż wzięcie zdania mężczyzny pod uwagę, jeśli kobieta chce)? Że mógłby ją wysłać na zabieg, nawet jeśli by nie chciała? Czy że mógłby jej zakazać przerwać ciążę?
Alimenty nie mają z tym nic wspólnego, płaci się później na dziecko, a nie karze brakiem alimentów kobietę za to, że dziecko urodziła.
Jak kobieta nie chce urodzić dziecka, to idzie je zamordować.
Jak facet nie chce dziecka, to nie widzi powodu żeby miał na nie łożyć przez 18 lat co najmniej. Bo czemu ma być finansowo karany, bo babie się dziecka zachciało?
No właśnie o tym pisałam. On nie jest "finansowo karany". On łoży na dziecko, bo to dziecko ma prawo do bycia utrzymywanym. Więc jak inaczej? Karać dziecko za to, że matka je chciała urodzić?
I tak, to nie jest sprawiedliwe. Ale alternatywą jest pozwolenie na zmuszenie kobiety do aborcji - a to nie wchodzi w grę. Po prostu jeśli nie chce się dziecka, to mężczyzna musi o tym myśleć na wcześniejszym etapie niż kobieta i tyle. I może np. nie rozmnażać się z babką, która dzieci chce, bo na etapie ciąży dla niego może być za późno na zmianę tego stanu.
Zresztą takich spraw jest więcej, nie tylko jeśli chodzi o aborcję. Kobieta może np. urodzić dziecko, zostawić w oknie życia, dla pewności po wyjeździe za granicę, a potem wrócić sobie do Polski i żyć dalej jak bezdzietna; małe szanse, że mężczyźnie uda się temu zapobiec. Z kolei jak kobieta postanowi urodzić, to mężczyzna nie zrzuci już z siebie finansowej odpowiedzialności za dziecko, nie powie, że on by je chciał zostawić w szpitalu/oknie życia/oddać do domu dziecka itd.
Tylko histerie o to, że kobiety mają lepiej, są bez sensu. Bo jasne, ostateczne decyzje należą do kobiety, ale też i cały trud (ciąża, poród, połóg, ewentualne powikłania i karmienie piersią) na niej spoczywa. Więc kwiki o podejmowanie tych decyzji bawią mnie tak samo, jak bawiłyby mnie fochy, że to niesprawiedliwe, że jak para chce dziecko, to facet się tylko radośnie poseksi, a wszelkie zdrowotne konsekwencje ponosi kobieta. Niesprawiedliwe? Jasne. Jedno i drugie. Ale też jedno i drugie to nie efekt praw, które można zmienić, tylko budowy ciał kobiet i mężczyzn. I niezależnie od tego, co się ustali, czego zabroni itd., to kobieta i tak będzie miała gorzej, bo ciąża, i lepiej, bo łatwiej jej podjąć ostateczne decyzje.