Kamillo, nie chce mi się czytać jeszcze raz wszystkich wpisów: Ale możesz podać jakoś dowód na to, że żona romansuje?.
Jeśli nie, to Ty udaj sie do terapeuty, albo idźcie razem, bo Twoje próby tłumaczenia sobie sytuacji jej psychopatią..no nie skomentuję tego bo tu jest wielu wyznawców blogerów pseudopsychologow.
Wiesz na czym polega problem?:
Żona jest jaka była, moim zdaniem nie ma żadnego romansu q takim sensie jak myślisz, Ty natomiast narobiłeś jej dzieci i nie masz do niej zaufania, to Cię męczy.
Idźcie razem na terapię wspólną i zobaczysz czy dacie radę wzajemnie się zaakceptować.
Jak nie, to się rozstańcie.
Twoja glowa widzcę usilnie pracuje nad tym, by ją zaakceptować i się z tym męczysz wymyślając coraz to dziwniejsze teorie.
Oboje cierpicie .
Ciężko żyć w świecie gdzie o tym czy utrzymujesz z kimś znajomosc czy nie, ma decydować tylko jego płeć.
Ona też się męczy z Twoją zazdrością.
Biedny mój ex, jeśli męczyl się tak jak Ty z powodu głupot.
Ale jak macie tak żyć, to lepiej byście się rozstali teraz, niż żyli tak 20 lat.
456 2022-09-25 09:43:07 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-25 10:35:17)
Kiedyś funkcjonowało takie powiedzenie : w małżeństwie nie ma tajemnic. I właśnie te tajemnice, ukryte rozmowy telefoniczne, sms i inne komunikatory powodują że to już nie jest małżeństwo lecz związek biznesowo układowy a uczucie i szacunek przestały istnieć. Może właśnie ewoluuje małżeństwo do takiej postaci i wszystkie takie za niedługo będą już kiedyś nazywane ,,wolnym zwiążkiem" gdzie każdy robi co chce w tajemnicy i tylko wspólne zamieszkanie i wychowanie dzieci łączy. Stary jestem i jakoś tego nie mogę przyswoić bo po co się w takim razie żenić czy trwać w takim małżeństwie ? Przecież bez tego papierka też tak można. Wtłaczanie konieczności wolności, samodecydowania jest ideologicznie cudowne ale przy założeniu że to są ludzie idealni i przestrzegających własnych deklaracji (nikt do ślubu nie zmusza przecież), ale jak mamay co mamy to skutkiem tego jest olbrzymi wzrost rozwodów a ci co pozostają to żyją jak kot z psem tolerując obecność nawzajem w imię dzieci, pożyczek czy biznesu. Skoro żona autorze ma tajemnice, kłamie i oszukuje ( nie mówi wszystkiego co dotyczy was ) to oprócz twojej zaślepionej miłości do niej co Was łączy ? Czy zdajesz sobie sprawę z tego że za chwilę jej odwaga co do swojego postępowania może przybrać tragiczny w skutkach wynik (dziecko, długi, wyjścia nocne a nawet opuszczenie ciebie od czasu do czasu na kilka dni). Apetyt rośnie w miarę jedzenia szczególnie jeżeli po zjedzeniu nie mamy ,,sraczki" czy innych zaburzeń = możemy jeść dalej i więcej. Na pewno nie wiemy wszystkiego (tak jak i ty na 100%) więc trudno o prawidłowy osąd ale w myśl powiedzenie że zdradzony dowiaduje się na koncu skoro coś bardzo zaniepokoiło ciebie to musi być grubo. Oczywiście mogło nie dojść do zdrady fizyczno seksualnej (tylko pocałunki) ale na pewno jakieś uczócie w stosunku do tamtego faceta ma jak choćby fascynacja, zainteresowanie = taki delikatny flirt. Pamiętaj autorze nigdy nie wiesz kłamcy (żona kłamie) a tylko w połowę co robi ( odczytany przez ciebie sms który akurat nagle mogłeś odczytać z telefonu do tej pory bronionego jak twierdza = ustawka). Życzę Ci , mam nadzieje że się mylę tak jak inni tutaj i twoja żona nie zdradziła ani emocjonalnie ani fizycznie a jej postępowanie to kobieca manipulacja by wyciągnąć pozwolenie na broń. Mam też nadzieje że dopiszesz jak naprawdę się to skonczyło - wyjaśniło po czasie.
Znam wiele żon, które mają tajemnicę tylko dlatego, że mąż o kawę z kolegą zrobi piekło, więc nie chcą się z nim użerać.
A Kamillo, przyznaj czy Ty miałeś problem z zazdrością we wcześniejszych związkach?
Ja mam przyjaciółkę, która musiała zmienić ginekologa na babkę, bo mą z był zazdrosny, nie mogła nigdzie wyjeżdżać sama, bo robił śledztwo wśród znajomych..
Więc nie zawsze tajemnice to znaczy że ktoś zdradza.
459 2022-09-27 08:11:22 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-27 08:22:51)
Nie wyobrażam sobie budzić się co rano w jednym łożku z wrogiem
Przesadzasz, mamy dwójkę dzieci i przez większość czasu jest między nami całkiem normalnie.
A Kamillo, przyznaj czy Ty miałeś problem z zazdrością we wcześniejszych związkach?
Ogólnie nie miewam problemów z zazdrością.
Natomiast jeśli ktoś się dziwnie zachowuje, to nie jest to już bezpodstawny problem.
Uważasz, że miałem nic nie robić? Niech żona sobie tam kręci tę konspirację z kolegą?
Rozmawiałem ostatnio z żoną o tej całej sprawie. Zapytana o smsy stwierdziła, że ukrywała je aby mnie nie drażnić i nie robi tego już od 2 tygodni.
Natomiast połączenia usuwała "bo tak", niechcąc mi się zbytnio tłumaczyć
To przygotuj się na powtórkę z rozrywki za jakiś czas, bo to że będzie, to więcej jak pewne.
Interweniować powinieneś, ale moim zdaniem zbyt delikatnie i tak postąpiłeś. Szacunku i respektu do Ciebie tam raczej nie ma.
Znam wiele żon, które mają tajemnicę tylko dlatego, że mąż o kawę z kolegą zrobi piekło, więc nie chcą się z nim użerać.
A Kamillo, przyznaj czy Ty miałeś problem z zazdrością we wcześniejszych związkach?
Ja mam przyjaciółkę, która musiała zmienić ginekologa na babkę, bo mą z był zazdrosny, nie mogła nigdzie wyjeżdżać sama, bo robił śledztwo wśród znajomych..
Więc nie zawsze tajemnice to znaczy że ktoś zdradza.
Zauważ że jak z kimś się chajtasz to raczej tą osobę powinno się poznać przed ślubem, prawda?
Czyli albo nie poznały albo im to nie przeszkadzało(zazdrość) albo pozwoliły/pozwalają partnerowi wejść sobie na głowę.
Tak, nie zawsze tajemnice oznaczają zdradę tylko na przykładzie autora - gdy się wydają robi się dym. I jego żona zrobiła głupotę -oczywiście jeżeli nie było potencjalnej chęci do romansu - utrzymując kontakt z instruktorem w tajemnicy.
Kamillo nie o to pytałem, tylko o to, czy w innych relacjach też byłeś zazdrosny.
Kamillo nie o to pytałem, tylko o to, czy w innych relacjach też byłeś zazdrosny.
No pewnie. Najbardziej wtedy, kiedy moja była dziewczyna wyjechała za pracą do Holandii, po czym okazało się, że kolega który jej tam pomaga jest już jej nowym popychaczem, hehe
Ale żona nie ma z tym nic wspólnego.
A dziewczyna grzeczna wcześniej była, taka porządna, prawda?
Ale żona nie ma z tym nic wspólnego.
Aaa, czyli o relacjach z udziałem żony chodzi. Tak, bywałem zazdrosny, ale raczej bez robienia scen.
A jeśli o dziewczynę chodzi, to już nie pamiętam jaka była. Mieszkaliśmy na dwóch końcach kraju i jak się spotykaliśmy w hotelu, to nie było czasu na rozmowy o gwiazdach
Mam też nadzieje że dopiszesz jak naprawdę się to skonczyło - wyjaśniło po czasie.
To się chyba nie skończy, lata mijają a ja utwierdzam się w przekonaniu, że ta kobieta ma coś z głową ostro nie halo.
Znowu mnie wk...a tak, że ja - oaza spokoju mam tego powoli serdecznie dość.
Niech zgadnę?Teraz chce lecieć w kosmos.Może na Marsa a może na Saturna.Szczegóły omawiają z Maciusiem na strzelnicy.Trzy razy w tygodniu.Broń potrzebna do obrony przed kosmitami.Kamilu fajna ta Twoja żona.
Selkirk, nie zgadłaś, temat strzelnicy jest już nieaktualny
normalnyjestem napisał/a:Mam też nadzieje że dopiszesz jak naprawdę się to skonczyło - wyjaśniło po czasie.
To się chyba nie skończy, lata mijają a ja utwierdzam się w przekonaniu, że ta kobieta ma coś z głową ostro nie halo.
Znowu mnie wk...a tak, że ja - oaza spokoju mam tego powoli serdecznie dość.
Twoj ostatni post byl w 2022 roku serio chcesz sie wykonczyc na wszystkie mozliwe sposoby tkwiac w takim zwiazku tyle czasu?
470 2024-02-13 18:34:05 Ostatnio edytowany przez Selkirk (2024-02-13 18:36:44)
Selkirk jest facetem tak dla jasności.A te zgaduj zgadule to dla siebie zachowaj.Nowa fascynacja Twojej,, żony" i nowe rogi.Te po Maciusiu już nie uwierają.Myslę ,że przed Maciusiem też coś Ci urosło na głowie.Ale Ty wiedzialeś lepiej,byleś naiwny jak dzieciak i odporny na rady ludzi stąd.Znowu ktoś Ci nie daje żyć.Napisz coś więcej.Może tym razem coś z tego wyjdzie.Nie wiem tylko z czego Ty się cieszysz.
No to po 2 latach możesz sobie odpowiedzieć: był romans z tym ze strzelnicy? Nie? No to w czym teraz problem znowu?
472 2024-02-13 21:31:01 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2024-02-13 21:50:42)
Twoj ostatni post byl w 2022 roku serio chcesz sie wykonczyc na wszystkie mozliwe sposoby tkwiac w takim zwiazku tyle czasu?
Od tego czasu zmieniłem trochę podejście. Mam centralnie w pompce co, kiedy i z kim robi. Ma potrzeby posiadania kolegów, częstego przebywania wśród ludzi i nic tego nie zmieni, zwłaszcza moja podejrzliwość, dociekanie i denerwowanie się.
No to po 2 latach możesz sobie odpowiedzieć: był romans z tym ze strzelnicy? Nie? No to w czym teraz problem znowu?
Od dawna twierdzę, że nie było i nic się nie zmieniło.
A w czym teraz jest problem? W tym, że ona nie ma umiaru.
Teraz jest nowy przyjaciel - Irek. Irek to całkiem spoko gość - bardzo życzliwy, pomocny. Mąż, ojciec, gorliwy katolik, lubi moją żonę i golnąć sobie z teściem, ponadto ma bordowy nos, zapewne od chlania.
Wpada do nas często na kawę będąc w okolicy, żeby pogadać z moją żoną, czasami idą do kawiarni.
Irek ma firmę remontową i pomagał teściowi w remoncie domu. 2 miesiące temu poprosiłem żonę, żeby z nim zagadała odnośnie pomocy w remoncie łazienki. Niby zagadała...
Minął tydzień, drugi, piąty, a Irek się nie zjawiał. Aż się zastanawiałem co sie tu odjaniepawla. Moja teza była taka, że żona czeka aż dzieci wyzdrowieją i wrócą do przedszkola, bo w domu będą jej przeszkadzać w spędzaniu czasu z Irkiem, gdy będzie ogarniał łazienkę.
Wczoraj dzieciaki w końcu poszły do przedszkola po 1,5 miesiąca chorowania, a ja po powrocie z pracy usłyszałem od żony, że Irek sobie przypomniał o nas i wpadnie w wolnej chwili na robotę.
Cóż za zbieg okoliczności. Tylko jak tu się nie wk....ić??
Ty Kamil to jesteś w czepku urodzony.Tyle szczęścia naraz.Teraz całe mieszkanie okamerować ,dyktafony w każdym pomieszczeniu.Jeśli się pie...lą to nie darują sobie okazji aby nie skorzystać.Będziesz miał czarno na białym.Nie potrzeba tygodni niepewności,detektywa,nerwicy i kurwicy.Mądrze to rozegraj a Twoje problemy znikną.
Jeśli się pie...lą to nie darują sobie okazji aby nie skorzystać.Będziesz miał czarno na białym
Nie robią tego. Jak wspominałem Irek to spoko gość - życzliwy, z zasadami, jest ostatnią osobą, której zależy na rozbiciu mojego i swojego małżeństwa.
Moja żona również nie marzy o tym, by być powtórną rozwódką z trójką dzieci.
Nie mam nic przeciwko, żeby przyłaził na kawę, czy wyciągał ją do kawiarni.
Jednak patrząc na moją żonę - czekać cierpliwie 1,5 miesiąca, żeby móc potowarzyszyć mu przy remoncie, to trzeba mieć nasrane w bani...
475 2024-02-13 22:14:00 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-13 22:14:15)
Haha
Kamil Ty nie rokujesz nadziei ,żadnej nadziei.Pieprzysz jak 2 lata temu.Męcz się tak dalej do usranej śmierci.Koniec mojego udziału w twoim cyrku.Baw się sam z żoną ,synem i życiem.Widocznie wcale nie jest Ci tak źle jak udajesz.
477 2024-02-13 23:06:38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-02-13 23:09:25)
Może powinien odplacić jej tym samym, np seksowna opiekunka do dzieci itd..
Kamil Ty nie rokujesz nadziei ,żadnej nadziei.Pieprzysz jak 2 lata temu.Męcz się tak dalej do usranej śmierci.
Możliwe, choć osobiście myślę, że to kiedyś yebnie. Coraz mniej mam cierpliwości, żeby się wk.....ć, a coraz wiecej cichych dni, bo nie mam już ochoty nawet z nią rozmawiać.
Oj oj propozycja bardzo interesująca. A pro po ,,ktoś" podesłał mi fajne opowiadanie co prawda z portalu o tematyce która mnie nie interesuje za bardzo ale z ciekawości po przeczytaniu uznałem że raczej w inny powinno trafić. Więc chcąc się z nim zapoznać musicie wpisać w wyszukiwarkę hasło : erodate Walka o małżeństwo . Daje dużo do myślenia jeżeli chodzi o tzw. ,,koleżanki i kolegów" swoich a poczucie psychiczne współmałżonka/ki.
480 2024-02-14 13:51:36 Ostatnio edytowany przez bullet (2024-02-14 15:10:37)
...Mam centralnie w pompce co, kiedy i z kim robi....
skoro nie przeszkadza Ci, że żona gździ się z facetami w Waszym łóżku to mogę tylko pogratulować.
Jednak musisz uważać - pół biedy jeśli masz rogi jelenia, gorzej jeśli są takie jak u łosia, wtedy nieodpowiedni wiatr może głowę ukręcić
481 2024-02-14 15:21:05 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2024-02-14 17:41:05)
skoro nie przeszkadza Ci, że żona gździ się z facetami w Waszym łóżku to mogę tylko pogratulować
Ło matko bosko, jeszcze w moim łóżku.
Oby nie pod moją kołdrą, bo tego to już za wiele...
kamilos84
I co teraz planujesz?
483 2024-02-15 15:38:27 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2024-02-15 15:58:04)
.
Niczego nie planuję. Myślę, że sytuacja sama się rozwiąże.
Dostrzegłem przez ostatnie pół roku jak bardzo niedopasowane są nasze charaktery. Nie zmienię przecież jej podejścia do życia, nie da się.
A sensem życia mojej żony jest realizowanie się towarzysko. Zauważyłem to dobitnie, gdy wysłała dzieci do przedszkola.
I nie po to, żeby szukać pracy, a bawić się. Jeździ teraz na biwaki harcerskie, czasem na strzelnicę, ewentualnie odwiedza znajomych albo wisi na fejsie, póki dzieci nie wrócą z przedszkola.
Kłócimy się od dłuższego czasu, bo ja zapierdzielam na codzień w robocie, a w weekendy ona zostawia mi dzieci i jedzie sobie pograć na gitarce.
Wypłułem jej, że ma znaleźć opiekunkę dla dzieci, bo nie będzie tak, że ja pracuję i ogarniam dom, a ona głównie bawi się poza domem.
Odrzekła, że jej nie wspieram
Więc wywozi teraz dzieci do dziadków na weekend i dalej robi swoje.
I niech sobie robi, do momentu w którym będę miał gdzie zamieszkać.
Wczoraj były walentynki, a ja nawet na nią nie wlazłem, wolałem grać na telefonie. Od kilku tygodni nie mam ochoty nawet z nią gadać.
Niczego nie planuję. Myślę, że sytuacja sama się rozwiąże.
Dostrzegłem przez ostatnie pół roku jak bardzo niedopasowane są nasze charaktery. Nie zmienię przecież jej podejścia do życia, nie da się.
A sensem życia mojej żony jest realizowanie się towarzysko. Zauważyłem to dobitnie, gdy wysłała dzieci do przedszkola.
I nie po to, żeby szukać pracy, a bawić się. Jeździ teraz na biwaki harcerskie, czasem na strzelnicę, ewentualnie odwiedza znajomych albo wisi na fejsie, póki dzieci nie wrócą z przedszkola.Kłócimy się od dłuższego czasu, bo ja zapierdzielam na codzień w robocie, a w weekendy ona zostawia mi dzieci i jedzie sobie pograć na gitarce.
Wypłułem jej, że ma znaleźć opiekunkę dla dzieci, bo nie będzie tak, że ja pracuję i ogarniam dom, a ona głównie bawi się poza domem.
Odrzekła, że jej nie wspieramWięc wywozi teraz dzieci do dziadków na weekend i dalej robi swoje.
I niech sobie robi, do momentu w którym będę miał gdzie zamieszkać.
Wczoraj były walentynki, a ja nawet na nią nie wlazłem, wolałem grać na telefonie. Od kilku tygodni nie mam ochoty nawet z nią gadać.
Ale dlaczego się bulwersujesz? Przecież ona tak się zachowywała już dwa lata temu, nic nowego.
Staraliśmy się Ciebie uświadomić ale obrałeś kurs - wiem lepiej.
Co Ciebie tak najbardziej Ciebie wkurza, myślisz że Ciebie zdradza czy co?
Przecież ona tak się zachowywała już dwa lata temu, nic nowego.
Staraliśmy się Ciebie uświadomić ale obrałeś kurs - wiem lepiej.
Co Ciebie tak najbardziej Ciebie wkurza, myślisz że Ciebie zdradza czy co?
Nie do końca się zgodzę. Większość akurat starała się mi wmówić, że rżnie się za moimi plecami z kim popadnie. Spójrz choćby 2 posty wyżej. A tego wmówić sobie nie dam, póki co.
Poza tym dwa lata temu zajmowała się jeszcze dziećmi, dopiero od września ubiegłego roku pokazała w pełni co ją w życiu interesuje.
Co mnie wkurza?
To słuchaj tego - gdy pytałem kiedyś moją żonę, dlaczego wywaliła byłego chłopa z domu, skoro już nie pił, to odpowiedziała, że mu odje...ło. Pić przestał, ale pracować nie chciał, małym synem zajmować się nie chciał, postanowił natomiast realizować się towarzysko - każdego dnia kawka tu, herbatka tam, spotkania w klubie AA itd.
Przecież ja mam teraz w domu identyczną sytuację. Nie uśmiecha mi się utrzymywać towarzyskiego nieroba przez resztę życia.
Chyba jednak można się wkurzyć...
To czy się puka z innymi to tego nie wierz i bez sprawdzenia się nie dowiesz.
Napisz czego chcesz w związku z sytuacją?
488 2024-02-16 10:20:41 Ostatnio edytowany przez bullet (2024-02-16 10:23:13)
..Jeździ teraz na biwaki harcerskie, czasem na strzelnicę, ....
Dodaj jeszcze spotkania filatelistyczne, pewnie oglądają znaczki lub słuchają płyt ?
To czy się puka z innymi to tego nie wierz i bez sprawdzenia się nie dowiesz.
..
Taaa ... Czy jada posiłki tez nie wie i się nie dowie bez sprawdzenia.
kamilos84 napisał/a:..Jeździ teraz na biwaki harcerskie, czasem na strzelnicę, ....
Dodaj jeszcze spotkania filatelistyczne, pewnie oglądają znaczki lub słuchają płyt ?
Daj Ty se już spokój.
Na strzelnicę najczęściej jeździ z ojcem, który ma już cały arsenał broni, a na biwakach musi pilnować dzieciaków i organizować im czas, często też zabiera syna.
Idealny klimat do zdradzania.
bullet napisał/a:kamilos84 napisał/a:..Jeździ teraz na biwaki harcerskie, czasem na strzelnicę, ....
Dodaj jeszcze spotkania filatelistyczne, pewnie oglądają znaczki lub słuchają płyt ?
Daj Ty se już spokój.
Na strzelnicę najczęściej jeździ z ojcem, który ma już cały arsenał broni, a na biwakach musi pilnować dzieciaków i organizować im czas, często też zabiera syna.
Idealny klimat do zdradzania.
Dlatego pytałem czego Ty chcesz, czego oczekujesz i nic nie napisałeś. Chcesz żeby siedziała w domu? Czy co?
kamilos84 napisał/a:..Jeździ teraz na biwaki harcerskie, czasem na strzelnicę, ....
Dodaj jeszcze spotkania filatelistyczne, pewnie oglądają znaczki lub słuchają płyt ?
maku2 napisał/a:To czy się puka z innymi to tego nie wierz i bez sprawdzenia się nie dowiesz.
..Taaa ... Czy jada posiłki tez nie wie i się nie dowie bez sprawdzenia.
Jak nie będzie jadła to z czasem będzie widział.
Dawanie doopy na boku nie posiada widocznych fizycznych objawów.
Ale jak ktoś chce stosować metodę strusia...
Chcesz żeby siedziała w domu? Czy co?
Chciałbym, żeby miała obowiązki jak każdy normalny człowiek. Jest jedyną niepracującą kobietą w rodzinie i póki co nie planuje tego zmieniać. Ma wytłumaczenie, że czeka na operację kręgosłupa - później pewnie będzie się rehabilitować z 5 lat.
Jeszcze jak się dziećmi zajmowała, to było dla mnie zrozumiałe.
Tymczasem teraz nawet obiadu czasem nie ugotuje, bo pakuje mandżur przez pół dnia i stroi gitarę.
Chciałbym też, żeby wybierała śniadanie z rodziną, a nie kawę z kolegą, tak jak wybrałby normalny człowiek.
A może ja też jebnę robotę i powiem, że chciałbym wrócić do kawalerskiego hobby i pozwiedzać kraj na motocyklu, a ona od teraz niech lepiej już zacznie zbierać kasę na kolejny sezon grzewczy...
Ale jak ktoś chce stosować metodę strusia...
Czyli co miałbym zrobić? Detektywa wynająć, żeby śledził jej drogę do kościoła i założył podsłuch w gitarze?
Nie planuję popadać w paranoję śledzenia, a gdybym odczuwał inaczej, to i bez detektywa znalazłbym zapewne dowody zdrady.
Tymczasem na ten moment nie czuję się zdradzany i nie mam podstaw myśleć inaczej.
maku2 napisał/a:Ale jak ktoś chce stosować metodę strusia...
Czyli co miałbym zrobić? Detektywa wynająć, żeby śledził..
W jakim celu skoro do teraz nie zauwazyłeś ? ...,
...
Dawanie doopy na boku nie posiada widocznych fizycznych objawów....
fizycznych może nie posiada ale to zauwazy ten, który zna, przede wszystkim chce cokolwiek zauważyć, tj. nie ma włączonego trybu "mam to w d...."
np.
.. ja nawet na nią nie wlazłem, wolałem grać na telefonie. Od kilku tygodni nie mam ochoty nawet z nią gadać.
Można odnieść wrażenie, że nawet gdyby się bzykała w pokoju obok to by nie zauważył.
495 2024-02-16 15:22:56 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2024-02-16 15:26:47)
zauwazy ten, który zna, przede wszystkim chce cokolwiek zauważyć, tj. nie ma włączonego trybu "mam to w d...."
Widzę, że dalej nie rozumiesz.
Żyję z kobietą, której celem życia jest realizowanie się towarzysko.
Mogę mieć to w d... i zacząć żyć po swojemu nie zwracając na nią uwagi albo żyć w nerwach i podejrzliwości nie akceptując jej zachowań.
Nie mogę nakazać jej siedzenia w domu, pilnowania dzieci i zakazać kontaktów w mężczyznami.
Jej były mąż w pozwie rozwodowym również zarzucał jej zamiłowanie do spędzania czasu poza domem, więc jak widać jego też to wk...ło, ale w żaden sposób zdrady nie próbował jej udowadniać.
Podam Wam inny przykład.
Sobota, siadamy całą rodziną do śniadania. Nagle do żony dzwoni Irek z pytaniem czy może wprosić się na kawę bo przejeżdża w pobliżu.
Żona już podjarana wstaje od stołu i prosi, żebyśmy zjedli sami, bo ona chce zejść do kolegi.
Czy osoba zdradzająca tak afiszowała by się swoim partnerem przed całą rodziną? Ruchaczy raczej się ukrywa, a nie chwali nimi przed mężem, dziećmi czy ojcem.
Dlatego właśnie uważam że ona ma nasrane w bani i dlatego też ignoruję jej irytujące mnie zachowania.
maku2 napisał/a:Chcesz żeby siedziała w domu? Czy co?
Chciałbym, żeby miała obowiązki jak każdy normalny człowiek. Jest jedyną niepracującą kobietą w rodzinie i póki co nie planuje tego zmieniać. Ma wytłumaczenie, że czeka na operację kręgosłupa - później pewnie będzie się rehabilitować z 5 lat.
Jeszcze jak się dziećmi zajmowała, to było dla mnie zrozumiałe.
Tymczasem teraz nawet obiadu czasem nie ugotuje, bo pakuje mandżur przez pół dnia i stroi gitarę.Chciałbym też, żeby wybierała śniadanie z rodziną, a nie kawę z kolegą, tak jak wybrałby normalny człowiek.
A może ja też jebnę robotę i powiem, że chciałbym wrócić do kawalerskiego hobby i pozwiedzać kraj na motocyklu, a ona od teraz niech lepiej już zacznie zbierać kasę na kolejny sezon grzewczy...
Blahaha obowiazki jak kazdy normalny czlowiek-jak narazie to madra kobieta, wie, ze nie jest Twoja sluzaca i widze skutecznie jej to wychodzi,bo Twoj problem ciagnie sie juz od 2022 roku sadzac po pierwszym poscie.
498 2024-02-16 16:21:30 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2024-02-16 16:28:36)
to madra kobieta, wie, ze nie jest Twoja sluzaca i widze skutecznie jej to wychodzi
Oczywiście, że nie jest, dlatego ja bardzo chętnie się z nią zamienię.
Niech ona idzie do pracy, a ja będę wywoził dzieci do dziadków i chlał z kumplami na mieście.
A co, mnie to już nie wolno??
A tak poważnie, to racz zauważyć, że ona grosza do domu nie przynosi, natomiast korzysta z pieniędzy, które otrzymuje na dzieci.
Wypadałoby mieć jakieś obowiązki w domu, skoro kasa jej wpada, a rachunki i tak opłaca mąż.
Rzeczywiście, chodząca mądrość, czy raczej kobiece wyrafinowanie??
JuliaUK33 napisał/a:to madra kobieta, wie, ze nie jest Twoja sluzaca i widze skutecznie jej to wychodzi
Oczywiście, że nie jest, dlatego ja bardzo chętnie się z nią zamienię.
Niech ona idzie do pracy, a ja będę wywoził dzieci do dziadków i chlał z kumplami na mieście.
A co, mnie to już nie wolno??A tak poważnie, to racz zauważyć, że ona grosza do domu nie przynosi, natomiast korzysta z pieniędzy, które otrzymuje na dzieci.
Wypadałoby mieć jakieś obowiązki w domu, skoro kasa jej wpada, a rachunki i tak opłaca mąż.Rzeczywiście, chodząca mądrość, czy raczej kobiece wyrafinowanie??
To moze oboje pracujcie i oboje po pracy zajmujcie sie dziecmi oraz podzielcie obowiazkami domowymi
To moze oboje pracujcie i oboje po pracy zajmujcie sie dziecmi oraz podzielcie obowiazkami domowymi
To jest moje marzenie.
Ale ją plecy bolą, nie będzie pracować. Poza tym nie jest moją służąca, więc nie musi gotować i zajmować się dziećmi.
Nie jest też kurą domową, więc jak ograniczysz jej towarzystwo, to dostanie depresji, pójdzie do psychiatryka i załatwi sobie skierowanie na codzienne warsztaty terapii zajęciowej.
JuliaUK33 napisał/a:To moze oboje pracujcie i oboje po pracy zajmujcie sie dziecmi oraz podzielcie obowiazkami domowymi
To jest moje marzenie.
Ale ją plecy bolą, nie będzie pracować. Poza tym nie jest moją służąca, więc nie musi gotować i zajmować się dziećmi.
Nie jest też kurą domową, więc jak ograniczysz jej towarzystwo, to dostanie depresji, pójdzie do psychiatryka i załatwi sobie skierowanie na codzienne warsztaty terapii zajęciowej.
No wlasnie sam sobie zaprzeczyles, bo teraz piszesz "ze nie jest Twoja sluzaca nie musi gotowac itp" a wczesniej "ze chcialbys, zeby miala jakies obowiazki w domu" to jakie te obowiazki mialy by byc,skoro nie jest Twoja sluzaca i nie musi Tobie gotowac ani tez zajmowac sie dziecmi? Ze tak mozesz mi wymienic te jej rzekome domowe obowiazki
502 2024-02-16 16:51:43 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2024-02-16 17:00:14)
No wlasnie sam sobie zaprzeczyles, bo teraz piszesz "ze nie jest Twoja sluzaca nie musi gotowac itp" a wczesniej "ze chcialbys, zeby miala jakies obowiazki w domu" to jakie te obowiazki mialy by byc,skoro nie jest Twoja sluzaca i nie musi Tobie gotowac ani tez zajmowac sie dziecmi? Ze tak mozesz mi wymienic te jej rzekome domowe obowiazki
To był poniekąd cytat z Ciebie. Gdy ja pisałem, że nie zawsze gotuje i nie zajmuje się dziecmi, to Ty odpisałaś, że nie jest moją służącą.
A tak na zdrowy rozum, skoro ja mogę spędzić w pracy 40 godzin tygodniowo, to ile ona powinna spędzać czasu na zajmowaniu się domem?
Najlepiej wcale??
Jeśli dzieci są w przedszkolu od 8 do 14, a ona na kawce u znajomych, to nijak nie mogę się doliczyć ile czasu tyra w domu w pocie czoła.
Puści automatyczny odkurzacz i wstawi zmywarkę i już dzień pracy ma zaliczony
Chciałbym, żeby miała obowiązki jak każdy normalny człowiek.Jest jedyną niepracującą kobietą w rodzinie i póki co nie planuje tego zmieniać. Ma wytłumaczenie, że czeka na operację kręgosłupa - później pewnie będzie się rehabilitować z 5 lat.
A ile lat tak ona siedzi w domu? I co to za operacja skoro ona taka aktywna?
Tymczasem teraz nawet obiadu czasem nie ugotuje, bo pakuje mandżur przez pół dnia i stroi gitarę.
A z skąd ona ma kasę?
Chciałbym też, żeby wybierała śniadanie z rodziną, a nie kawę z kolegą, tak jak wybrałby normalny człowiek.
Od lat wiesz że ona nie jest normalna, to dlaczego oczekujesz że coś się zmieni w tym temacie?
Ty jej już nie jarasz. Jesteś pewną opcją która się nie znarowi to czemu ma się Tobą przejmować?
A może ja też jebnę robotę i powiem, że chciałbym wrócić do kawalerskiego hobby i pozwiedzać kraj na motocyklu, a ona od teraz niech lepiej już zacznie zbierać kasę na kolejny sezon grzewczy...
A może i Ty zaczniesz wychodzić z domu na spotkania z koleżankami?
504 2024-02-16 18:27:41 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-16 18:28:57)
JuliaUK33 napisał/a:No wlasnie sam sobie zaprzeczyles, bo teraz piszesz "ze nie jest Twoja sluzaca nie musi gotowac itp" a wczesniej "ze chcialbys, zeby miala jakies obowiazki w domu" to jakie te obowiazki mialy by byc,skoro nie jest Twoja sluzaca i nie musi Tobie gotowac ani tez zajmowac sie dziecmi? Ze tak mozesz mi wymienic te jej rzekome domowe obowiazki
To był poniekąd cytat z Ciebie. Gdy ja pisałem, że nie zawsze gotuje i nie zajmuje się dziecmi, to Ty odpisałaś, że nie jest moją służącą.
A tak na zdrowy rozum, skoro ja mogę spędzić w pracy 40 godzin tygodniowo, to ile ona powinna spędzać czasu na zajmowaniu się domem?
Najlepiej wcale??
Jeśli dzieci są w przedszkolu od 8 do 14, a ona na kawce u znajomych, to nijak nie mogę się doliczyć ile czasu tyra w domu w pocie czoła.Puści automatyczny odkurzacz i wstawi zmywarkę i już dzień pracy ma zaliczony
A dlaczego ona ma tyrac w pocie czola? Bo co ? Bo Ty tyrasz to ona tez musi? Najwazniejsze jest,ze zrobi swoja robote, a jaka metoda to zrobi to niewazne. Jak wrocisz do domu i bedzie czysto i obiad gotowy to chyba nie pytasz sie zony czy tyrala w pocie czola tylko licza sie efekty co nie? A to czy ona uzywala zmywarki zamiast zmywac recznie sterte naczyn,a to,ze ubrania wrzuci do pralki zamiast isc prac w rzece, a to ,ze sobie niewiem uzyje jakiegos robota kuchennego, czy co ,zeby obiad zrobic zamiast sterczec 3 godziny nad garami to nie powinno byc akurat wazne,bo liczy sie efekt koncowy. Moze zona szybko sie ze wszystkim zawsze ogarnie to ma czas wolny dla siebie. W kazdym badz razie zone masz pelnosprytna i madra zyciowo
maku2 napisał/a:Ale jak ktoś chce stosować metodę strusia...
Czyli co miałbym zrobić? Detektywa wynająć, żeby śledził jej drogę do kościoła i założył podsłuch w gitarze?
Nie planuję popadać w paranoję śledzenia, a gdybym odczuwał inaczej, to i bez detektywa znalazłbym zapewne dowody zdrady.
Tymczasem na ten moment nie czuję się zdradzany i nie mam podstaw myśleć inaczej.
To nie było do Ciebie, ale przecież to Ciebie gryzie co ona i z kim robi po za domem, nie mnie. Prawda?
Piszesz że masz problem z jej wyjściami. Jeśli z nią rozmawiałeś i ona to zlewa co co mamy Ci poradzić?
Nie chcesz wpadać w paranoję ale Ty już tam jesteś..od lat. I co gorsza nic z tym nie zrobiłeś, czekasz aż ona się naprostuje i...nic nie robisz.
Nic nie zrobisz, nic się nie zmieni.
Pytanie do autora-ile czasu w tygodniu poswiecasz dzieciom na zabawe? Bo jak prawie nic to tym bardziej weekendy powinienes sie nimi zajmowac,a zona powinna miec czas wolny dla siebie po tygodniu ciezkiej roboty w domu oraz zajmowaniu sie dziecmi
Pytanie do autora-ile czasu w tygodniu poswiecasz dzieciom na zabawe? Bo jak prawie nic to tym bardziej weekendy powinienes sie nimi zajmowac,a zona powinna miec czas wolny dla siebie po tygodniu ciezkiej roboty w domu oraz zajmowaniu sie dziecmi
A dlaczego on po ciężkiej pracy przykładem żony nie może iść spotkać się z koleżanką?
JuliaUK33 napisał/a:Pytanie do autora-ile czasu w tygodniu poswiecasz dzieciom na zabawe? Bo jak prawie nic to tym bardziej weekendy powinienes sie nimi zajmowac,a zona powinna miec czas wolny dla siebie po tygodniu ciezkiej roboty w domu oraz zajmowaniu sie dziecmi
A dlaczego on po ciężkiej pracy przykładem żony nie może iść spotkać się z koleżanką?
To niech idzie, tylko niech zalatwi opiekunke do dzieci. Maja oboje prawo wychodzic i miec czas wolny
maku2 napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Pytanie do autora-ile czasu w tygodniu poswiecasz dzieciom na zabawe? Bo jak prawie nic to tym bardziej weekendy powinienes sie nimi zajmowac,a zona powinna miec czas wolny dla siebie po tygodniu ciezkiej roboty w domu oraz zajmowaniu sie dziecmi
A dlaczego on po ciężkiej pracy przykładem żony nie może iść spotkać się z koleżanką?
To niech idzie, tylko niech zalatwi opiekunke do dzieci. Maja oboje prawo wychodzic i miec czas wolny
Ona oddaje dzieci do przedszkola i lata na spotkania. Czyli na starcie ma przewagę.
Jeżeli on ma mieć tak jak żona to faktycznie powinien zrezygnować z pracy.
JuliaUK33 napisał/a:maku2 napisał/a:A dlaczego on po ciężkiej pracy przykładem żony nie może iść spotkać się z koleżanką?
To niech idzie, tylko niech zalatwi opiekunke do dzieci. Maja oboje prawo wychodzic i miec czas wolny
Ona oddaje dzieci do przedszkola i lata na spotkania. Czyli na starcie ma przewagę.
Jeżeli on ma mieć tak jak żona to faktycznie powinien zrezygnować z pracy.
No I co z tego, ze oddaje dzieci do przedszkola? Beda mialy lepszy rozwoj wsrod rowiesnikow. Przeciez ona nie.musi calej doby byc z dziecmi
511 2024-02-16 22:28:56 Ostatnio edytowany przez Selkirk (2024-02-16 22:30:13)
Oddaje dzieci do przedszkola bo on za to przedszkole płaci albo to taki mały nieistotny szczegół.Miało być ale zamiast albo.
512 2024-02-16 23:02:26 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-16 23:02:56)
Oddaje dzieci do przedszkola bo on za to przedszkole płaci albo to taki mały nieistotny szczegół.Miało być ale zamiast albo.
I I dobrze ze placi jak go.stac to niech placi dzieci beda fajnie wspominac czas w przedszkolu, moja kuzynka w Polsce oddaje do.przedszkola dziecko i tam codziennie dzieci maja super zabawy,a tak by sie kisily z matka w domu, ktora niewiadomo czy by sie nawet z nimi bawila
513 2024-02-16 23:16:27 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2024-02-16 23:33:47)
A ile lat tak ona siedzi w domu? I co to za operacja skoro ona taka aktywna?
Będzie z 7 lat. Najpierw 2 lata leczenia pseudo-depresji, potem ciąże, teraz kręgosłup.
Ma jakieś przepukliny.
A z skąd ona ma kasę?
Pincet plusy i alimenty na syna.
Od lat wiesz że ona nie jest normalna, to dlaczego oczekujesz że coś się zmieni w tym temacie?
Tracę już nadzieję, że się coś zmieni.
A może i Ty zaczniesz wychodzić z domu na spotkania z koleżankami?
Raz, że czau mało, a dwa że jestem introwertyczny i ogólnie nie mam potrzeby spotykania ludzi na swojej drodze.
zona powinna miec czas wolny dla siebie po tygodniu ciezkiej roboty w domu oraz zajmowaniu sie dziecmi
No, ciężko zaprowadza dzieci do przedszkola, a potem ciężko uruchamia odkurzacz by w końcu ciężko jechać w miasto lub posiedzieć na feju.
moja kuzynka w Polsce oddaje do.przedszkola dziecko i tam codziennie dzieci maja super zabawy
U mnie są to 3 dni zabawy, a potem przez 2 tygodnie cała rodzina chora. Super, k...a.
Ogólnie odbiegliśmy od tematu.
Uważam, że żona ma prawo do czasu dla siebie, ale nie może wyglądać to tak, że moje życie składa się dzięki temu z pracy oraz pilnowania dzieci.
Inaczej się nie da, skoro ją interesuje głównie spędzanie jak największej ilości czasu poza domem.
maku2 napisał/a:A ile lat tak ona siedzi w domu? I co to za operacja skoro ona taka aktywna?
Będzie z 7 lat. Najpierw 2 lata leczenia pseudo-depresji, potem ciąże, teraz kręgosłup.
Ma jakieś przepukliny.maku2 napisał/a:A z skąd ona ma kasę?
Pincet plusy i alimenty na syna.
maku2 napisał/a:Od lat wiesz że ona nie jest normalna, to dlaczego oczekujesz że coś się zmieni w tym temacie?
Tracę już nadzieję, że się coś zmieni.
maku2 napisał/a:A może i Ty zaczniesz wychodzić z domu na spotkania z koleżankami?
Raz, że czau mało, a dwa że jestem introwertyczny i ogólnie nie mam potrzeby spotykania ludzi na swojej drodze.
JuliaUK33 napisał/a:zona powinna miec czas wolny dla siebie po tygodniu ciezkiej roboty w domu oraz zajmowaniu sie dziecmi
No, ciężko zaprowadza dzieci do przedszkola, a potem ciężko uruchamia odkurzacz by w końcu ciężko jechać w miasto lub posiedzieć na feju.
JuliaUK33 napisał/a:moja kuzynka w Polsce oddaje do.przedszkola dziecko i tam codziennie dzieci maja super zabawy
U mnie są to 3 dni zabawy, a potem przez 2 tygodnie cała rodzina chora. Super, k...a.
Ogólnie odbiegliśmy od tematu.
Uważam, że żona ma prawo do czasu dla siebie, ale nie może wyglądać to tak, że moje życie składa się dzięki temu z pracy oraz pilnowania dzieci.
Inaczej się nie da, skoro ją interesuje głównie spędzanie jak największej ilości czasu poza domem.
Dzieciom zdrowsze jedzenie i poprawi sie odpornosc. To wygospodaruj sobie tez czas wolny dla siebie, jak zona chce miec wolna sobote to Ty niedziele i co weekend zamiana.
maku2 napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:To niech idzie, tylko niech zalatwi opiekunke do dzieci. Maja oboje prawo wychodzic i miec czas wolny
Ona oddaje dzieci do przedszkola i lata na spotkania. Czyli na starcie ma przewagę.
Jeżeli on ma mieć tak jak żona to faktycznie powinien zrezygnować z pracy.No I co z tego, ze oddaje dzieci do przedszkola? Beda mialy lepszy rozwoj wsrod rowiesnikow. Przeciez ona nie.musi calej doby byc z dziecmi
To znaczy że ona ma czas dla siebie.
Ale nie ma czasu dla męża.
A jednocześnie ma czas dla kolegów.
Gdyby ograniczała czas dla kolegów gdy mąż jest w pracy to może nie byłoby problemów.
Uważam, że żona ma prawo do czasu dla siebie, ale nie może wyglądać to tak, że moje życie składa się dzięki temu z pracy oraz pilnowania dzieci.
Inaczej się nie da, skoro ją interesuje głównie spędzanie jak największej ilości czasu poza domem.
Rozmawiałeś z nią co Ciebie gryzie? Bo jeśli tak i do niej nie dociera to chyba już nie dotrze.
JuliaUK33 napisał/a:maku2 napisał/a:Ona oddaje dzieci do przedszkola i lata na spotkania. Czyli na starcie ma przewagę.
Jeżeli on ma mieć tak jak żona to faktycznie powinien zrezygnować z pracy.No I co z tego, ze oddaje dzieci do przedszkola? Beda mialy lepszy rozwoj wsrod rowiesnikow. Przeciez ona nie.musi calej doby byc z dziecmi
To znaczy że ona ma czas dla siebie.
Ale nie ma czasu dla męża.
A jednocześnie ma czas dla kolegów.
Gdyby ograniczała czas dla kolegów gdy mąż jest w pracy to może nie byłoby problemów.
A na czym polega ten czas dla meza? Na tym,ze oboje go swietnie spedzaja czy na tym,ze zona obsluguje autora?. Po za tym to kiedy takie kobiety maja czas wolny dla siebie sie zastanawiam, skoro jak maz jest w pracy to zazwyczaj zapierdzieja z robota w domu I przy dzieciach zazwyczaj 24 na dobe jak sa male, a jak maz wraca z pracy to jego obsluguja, pozniej jeszcze seks z takim miec i koniec dnia. Masakra nigdy nie bede zona na utrzymaniu faceta, bo bym nigdy nie miala czasu wolnego dla siebie,a jak bym gdzies sobie wyszla to pewnie bym miala wypominane"ze nic nie robie". Jednak zycie na zasilkach jest cudowne dla kobiety, a nie tam na utrzymaniu faceta
A na czym polega ten czas dla meza? Na tym,ze oboje go swietnie spedzaja czy na tym,ze zona obsluguje autora?. Po za tym to kiedy takie kobiety maja czas wolny dla siebie sie zastanawiam, skoro jak maz jest w pracy to zazwyczaj zapierdzieja z robota w domu I przy dzieciach zazwyczaj 24 na dobe jak sa male, a jak maz wraca z pracy to jego obsluguja, pozniej jeszcze seks z takim miec i koniec dnia.
Zamiast sobie dopisywać czytaj co autor napisał
Masakra nigdy nie bede zona na utrzymaniu faceta, bo bym nigdy nie miala czasu wolnego dla siebie,a jak bym gdzies sobie wyszla to pewnie bym miala wypominane"ze nic nie robie".
To jest wątek kamilosa a nie Twój.
Jednak zycie na zasilkach jest cudowne dla kobiety, a nie tam na utrzymaniu faceta
I to jest Twój w życiu - żebractwo?
jak maz jest w pracy to zazwyczaj zapierdzieja z robota w domu I przy dzieciach zazwyczaj 24 na dobe jak sa male, a jak maz wraca z pracy to jego obsluguja, pozniej jeszcze seks z takim miec i koniec dnia.
Chyba pomyliłaś wątki.
Rzeczywiście normalna żona zasuwa w domu przy dzieciach, jak chłop jest w pracy i tego nie można im ująć.
Moja żona natomiast zawozi dzieci do przedszkola i rusza w tany do 14. Ewentualnie przyjmuje kolegów na kawie lub obmyśla kolejny biwak harcerski.
Gdy wracam z pracy podaje obiad i na tym kończy sie obsługa męża. Bo ona styrana ciężkim dniem jest, musi się wyspać, bo w weekend na strzelnicę rano wstaje.
Ja nawet auta nie mam kiedy posprzątać, bo w tygodniu wracam o 18 z pracy, a w weekend mi dzieci zostawia, bo np. dziś jest na strzelnicy, a jutro zbiórkę drużyn w hufcu będzie mieć.
Jeszcze smsa dziś mi wysłała żebym posprzątał swoje graty z pokoju gościnnego, bo ona gości przeze mnie nie może przyjmować
520 2024-02-17 16:27:15 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-02-17 16:29:53)
JuliaUK33 napisał/a:jak maz jest w pracy to zazwyczaj zapierdzieja z robota w domu I przy dzieciach zazwyczaj 24 na dobe jak sa male, a jak maz wraca z pracy to jego obsluguja, pozniej jeszcze seks z takim miec i koniec dnia.
Chyba pomyliłaś wątki.
Rzeczywiście normalna żona zasuwa w domu przy dzieciach, jak chłop jest w pracy i tego nie można im ująć.
Moja żona natomiast zawozi dzieci do przedszkola i rusza w tany do 14. Ewentualnie przyjmuje kolegów na kawie lub obmyśla kolejny biwak harcerski.Gdy wracam z pracy podaje obiad i na tym kończy sie obsługa męża. Bo ona styrana ciężkim dniem jest, musi się wyspać, bo w weekend na strzelnicę rano wstaje.
Ja nawet auta nie mam kiedy posprzątać, bo w tygodniu wracam o 18 z pracy, a w weekend mi dzieci zostawia, bo np. dziś jest na strzelnicy, a jutro zbiórkę drużyn w hufcu będzie mieć.
Jeszcze smsa dziś mi wysłała żebym posprzątał swoje graty z pokoju gościnnego, bo ona gości przeze mnie nie może przyjmować
Normalna zona i kobieta nie robi z siebie sluzebnicy meza ani zadnego innego faceta. I bardzo dobrze ja bym na jej miejscu Twoje graty wyrzucila przez okno,a nie jeszcze przypominala smsem "ze masz swoj wlasny syf posprzatac ".