Jak powinienem podejść do jej spotkań? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 542 ]

391 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-16 16:54:37)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Maku, to nie są problemy z makówka.

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
ulle napisał/a:

Maku, to nie są problemy z makówka.

Jasne że nie.

393

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:
maku2 napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Racja maku2 to jest trochę offtop, ale autor zna opinię psychologa swojej żony i jest zdiagnozowana jako socjopatka, ale zachowuje się podobnie jak psychopatka, zatem może autor przeczyta i rozpozna jakieś objawy. Chociaż patrząc po jego postawie, to chyba jednak tak nie będzie wink. Ale warto próbować tongue

Edit: Tak poza tym to ten autor, to już zakończył chyba dyskusję, bo gadamy tylko do siebie nawzajem hmm

A możesz mi zapodać wpis autora bo ja chyba widziałem coś innego.
Znalazłem

kamilos84 napisał/a:

Ma jakiegoś kwita, że wykazuje cechy dyssocjacji społecznej, resztę sobie dopisałem.

Czy ta jej dysocjacja społeczna = się socjopatii?

Podjęłam wysiłek dla Ciebie Maku: pierwsza strona, co chwila o tym autor pisze (aczkolwiek jego podejrzenia), potem posty: 160,237,328,333. Jeśli natomiast skupiasz się na tzw diagnozie psychologicznej, to mało którego psychopatę się da zdiagnozować z kilku powodów: 1. oni nie pójdą tam, gdzie może ktoś odkryć ich prawdziwą naturę - do psychiatry 2. psycholodzy sobie nie radzą z diagnostyką - widziałam na własne oczy jak mogą ich łatwo zmanipulować 3. najczęściej identyfikujesz ich po objawach, schematach działania z ewentualną współpracą z psychiatrą i psychologiem zaangażowanych w analizę danych i materiałów, bo przecież ewentualnymi papierami od psychiatry chwalić się psychopaci nie będą smile

W psychiatrii nie występuje taka jednostka chorobowa jak psychopatia, bowiem psychopata nie jest chory psychicznie. Stąd psychopaci nie chorują na np. depresje, schizofrenie.

394

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
nim2 napisał/a:

W psychiatrii nie występuje taka jednostka chorobowa jak psychopatia, bowiem psychopata nie jest chory psychicznie. Stąd psychopaci nie chorują na np. depresje, schizofrenie.

To nie jest choroba lecz zaburzenie osobowości - nieuleczalne, ale przez psychiatrę do identyfikacji jak najbardziej. Znam osobiście 2 przypadki takiej diagnozy przez tego specjalistę. Za to znam kilku psychologów, którzy dali się nabrać psychopacie, a dwa przypadki z nich widziałam osobiście na sesjach. Najlepiej byłoby jeszcze wykonać testy osobowościowe MMPI-2 które da się "jakby" oszukać znaczy, że ekstremalnie ciężko je obejść, ale można tak zakręcić, że wyjdą tzw. niejednoznaczne, nie do weryfikacji - czyli, że klient im poddawany zwyczajnie kłamie (to jednak nie wskazuje, że jest psychopatą tylko coś z nim nie tak). Jeśli jednak będzie szczery, to zaburzenie to czy inne wyjdzie w tym teście. Psychiatra, z resztą to lekarz, bo psycholog nie ma kategoryzacji medycznej.

Co do testów na pozwolenie na broń, to znam znów osobiście zdiagnozowanego w końcowym etapie psychopatę, który wszystkie regularne testy psychologiczne oraz wizyty policji w domu przechodził śpiewająco od 20 lat. Broń ostra zawodowa - nie znam się na rodzajach pozwoleń więc się nie czepiajcie. Ale takie czy inne testy da się oszukać. Na szczęście ten przypadek dzięki działaniom "życzliwych" już tego pozwolenia nie uzyska.

395 Ostatnio edytowany przez nim2 (2022-09-16 20:13:18)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:

Co do testów na pozwolenie na broń, to znam znów osobiście zdiagnozowanego w końcowym etapie psychopatę, który wszystkie regularne testy psychologiczne oraz wizyty policji w domu przechodził śpiewająco od 20 lat. Broń ostra zawodowa - nie znam się na rodzajach pozwoleń więc się nie czepiajcie. Ale takie czy inne testy da się oszukać. Na szczęście ten przypadek dzięki działaniom "życzliwych" już tego pozwolenia nie uzyska.

Czyli wracamy do punktu wejścia smile Psychopata potrafi przejść testy psychologiczne. Co może potwierdzać moją tezę.

396

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Każdy test można oszukać wcześniej czy później. Najczęściej wystarczy poznać schemat pytań. Jeżeli chodzi o broń to ile ludzi ma a nie powinno mieć nawet procy np. myśliwi u których po wypadkach okazuje się że mają kłopoty z wzrokiem czy alkoholem. Jeżeli chodzi o sprawę autora (o którym nomen-omen zapomnieliśmy) to trudno mi uwierzyć że ktoś obcy ot tak pomaga w tak ważnej sprawie ryzykując pracę  za darmo !? To nie karta pływacka gdzie delikwent oszukujący tylko sam siebie naraża że w razie czego utonie nie robiąc innym krzywdy. Tutaj można kogoś śmiertelnie postrzelić a nawet zabić i to nie jedną osobę ! Czy w kłótni małżeńskiej gdzie autor oskarży o zdradę i powie o rozwodzie z jej winy małżonka będąc w pomroczności niejasnej wyciągnie broń i strzeli ! Przecież to możliwe.

397 Ostatnio edytowany przez Goldi01 (2022-09-17 12:17:52)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
normalnyjestem napisał/a:

to trudno mi uwierzyć że ktoś obcy ot tak pomaga w tak ważnej sprawie ryzykując pracę  za darmo !? To nie karta pływacka gdzie delikwent oszukujący tylko sam siebie naraża że w razie czego utonie nie robiąc innym krzywdy. Tutaj można kogoś śmiertelnie postrzelić a nawet zabić i to nie jedną osobę ! Czy w kłótni małżeńskiej gdzie autor oskarży o zdradę i powie o rozwodzie z jej winy małżonka będąc w pomroczności niejasnej wyciągnie broń i strzeli ! Przecież to możliwe.

Dla mnie też. Przecież ten policjant może iść siedzieć, a policjant w więzieniu ma przerąbane.
Może dostać wilczy bilet za co? Za to, że pomoże jakiejś koleżance popełnić przestępstwo? Nie uwierzę w takie coś w życiu. Chyba, że mają po cichu romans, a wtedy ludzie robią najgłupsze rzeczy.
Państwo polskie podchodzi mooocno rygorystycznie co do posiadania broni. To nie Ameryka, gdzie w niektórych stanach możesz po prostu iść kupić broń jak u nas batona w supermarkecie.

398

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Goldi01 napisał/a:

Przecież ten policjant może iść siedzieć, a policjant w więzieniu ma przerąbane.

Ale on jej nie pomaga. I niczym nie ryzykuje.
Skąd autor wie że jej pomaga? Od żony na co ona nie ma żadnego dowodu.
Ta pomoc to tłumaczenie kontaktów dla męża.
Wpiszcie sobie np. testy na broń i zobaczcie co wyjdzie.
Jak również nie jest chora, nie ma problemów z osobowością - doskonale wie co robi.

399 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-19 12:47:47)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Widzę wątek kręci się w najlepsze smile

maku2 napisał/a:

Ale on jej nie pomaga. I niczym nie ryzykuje.
Skąd autor wie że jej pomaga? Od żony na co ona nie ma żadnego dowodu.
Ta pomoc to tłumaczenie kontaktów dla męża.

Mylisz się, choćby dlatego, że już załatwił jej puste testy, a to coś, do czego zwykły śmiertelnik nie ma chyba dostępu.
Samo posiadanie dobrego znajomego, biegłego w dziedzinie broni może być z pewnością bardzo pomocne.
Poza tym on ma nieograniczony dostęp do strzelnic i broni.

maku2 napisał/a:

Jak również nie jest chora, nie ma problemów z osobowością - doskonale wie co robi.

A ja uważam, że ma, bo mieszkam z nią już ładne kilka lat.
Gdzieś w papierach ma wzmiankę o dwubiegunowości, gdzieś o borderline, a gdzieś o dyssocjacji. Najwyraźniej jest trudna do zdiagnozowania.

O psychopatię jej nie podejrzewam. Nie przejawia zachowań agresywnych, nie mści się zbytnio na byłym mężu (za którego spłaca jeszcze kredyt). Poza tym psychopaci są raczej niebezpieczni, a ja nie czuję się zagrożony.

400

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

A ja uważam, że ma, bo mieszkam z nią już ładne kilka lat.
Gdzieś w papierach ma wzmiankę o dwubiegunowości, gdzieś o borderline, a gdzieś o dyssocjacji. Najwyraźniej jest trudna do zdiagnozowania.

O psychopatię jej nie podejrzewam. Nie przejawia zachowań agresywnych, nie mści się zbytnio na byłym mężu (za którego spłaca jeszcze kredyt). Poza tym psychopaci są raczej niebezpieczni, a ja nie czuję się zagrożony.

Ooo i tu się mylisz, rzadko który psychopata jest agresywny, chyba, że poważnie nadepniesz mu na odcisk i przejdziesz z etatu "ofiary" na etat "wróg". Ale za to manipulantem taka osoba jest niebywałym i często właśnie gra ofiarę, której ukochane osoby chcą pomóc i współczuć. A tylko im w to graj. A jeśli jest konieczna zemsta, to potrafi mścić się nawet po wielu, wielu latach - cichaczem, żeby nikt nie widział oprócz jednej i drugiej strony. No i w tym samym czasie zgania na tą drugą stronę, że to ona się mści. Ale może to nie Twój przypadek kamilos. Oby tak było.

A jak tam sprawy się mają? Miesiąc miodowy trwa? smile

401

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:

Podsumujmy...To przecież prawdomówna kobieta która brzydzi się kłamstwem, oszustwem. I jeśli powiedziała nigdy więcej to na bank tak będzie.
Tak niewiedza jest słodka.

Nie, nie jest prawdomówna i to już ustaliliśmy.

Jednakże w tym przypadku ma wymierne korzyści z utrzymywania tego kontaktu.
Nikt normalny umysłowo (tym bardziej kobieta) nie zaryzykowałby zdrady mając malutkie dzieci w domu.

maku2 napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę ze wymiana esów pomiędzy nią a Maćkiem to ustawka?

Tak, z tego zdaje sobie sprawę.
Tego dnia umówili się na strzelnicę, ale złapała kapcia w aucie i nie dojechała. Wysłała więc takiego sms licząc, że go przeczytam i zobaczę że jej spotkanie miało być dla funu, nie flirtu.

402

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Nikt normalny umysłowo (tym bardziej kobieta) nie zaryzykowałby zdrady mając malutkie dzieci w domu.

No i teraz czekam na wszystkich facetów, których zdradziła żona, z którą mają dzieci i zacieram rączki smile. Zaufaj mi, jest ich tu całe morze. Poczytaj kamilos trochę takich historii. I przypadki tych kobiet, to nie osoby z zaburzeniami osobowości, tylko zwykłe "normalne umysłowo" dziewczyny. Osoba z zaburzeniami nie myśli w takich przypadkach o dobru dzieci, bo dzieci nigdy w jej umyśle nie były dla niej ważne. To tylko takie laleczki w teatrzyku życia. Żeby dobrze wyglądało.

403

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

"Nikt normalny umysłowo (tym bardziej kobieta) nie zaryzykowałby zdrady mając malutkie dzieci w domu." - jednak frajer.

404

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Evergreen wiesz, ten opis bardziej pasuje właśnie do socjopaty, niż psychopaty. Psychopata jest nieobliczalny, mściwy i niebezpieczny. Tych cech nie posiada socjopata. Z tego, co czytałem sprawcami najcięższych przestępstw są psychopaci, a elita korporacji to socjopaci.

Evergreen napisał/a:

A jak tam sprawy się mają? Miesiąc miodowy trwa? smile

Wprost przeciwnie. Cała ta sytuacja zmęczyła mnie psychicznie, a nawet fizycznie.
Żona niby przestała już kontaktować się z kolegą (choć tego nie wymagałem), ale trochę to śmierdzi.
W odmętach podświadomości tli się podejrzenie, że mogła zakupić drugą kartę sim i kontakt kwitnie.
Być może ponosi mnie fantazja, ale jeśli nie, to nie będę słuchał już przeprosin, bo nie będzie sensu.

405

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Evergreen wiesz, ten opis bardziej pasuje właśnie do socjopaty, niż psychopaty. Psychopata jest nieobliczalny, mściwy i niebezpieczny. Tych cech nie posiada socjopata. Z tego, co czytałem sprawcami najcięższych przestępstw są psychopaci, a elita korporacji to socjopaci.

Oj kamilos trzymałam jednego takiego psychopatę we własnym domu, znam jego metody i śpiewki. A różnica między socjopatą a psychopatą jest taka, że ten drugi ma to od urodzenia, a ten pierwszy bardziej z wychowania, nieprzystosowania społecznego, a objawy są baaardzo podobne. Błąd - psychopaci w zdecydowanej większości nie siedzą w więzieniach, choć odwrotnie - ci odpowiedzialni za najcięższe przestępstwa, to w większości psychopaci. Najgorsze wersje tych ludzi żyją wśród nas, mają się dobrze, robią drobne oszustwa, dla korzyści, ale przede wszystkim dla dreszczyku emocji, i niszczą nasze życia z lubością - tylko dlatego, że to ich podkręca i daje możliwość wspięcia się wyżej w hierarchii.


kamilos84 napisał/a:

Wprost przeciwnie. Cała ta sytuacja zmęczyła mnie psychicznie, a nawet fizycznie.
Żona niby przestała już kontaktować się z kolegą (choć tego nie wymagałem), ale trochę to śmierdzi.
W odmętach podświadomości tli się podejrzenie, że mogła zakupić drugą kartę sim i kontakt kwitnie.
Być może ponosi mnie fantazja, ale jeśli nie, to nie będę słuchał już przeprosin, bo nie będzie sensu.

Trzymaj rękę na pulsie w takim razie, a kiedyś przekonasz się, ze instynkty i przeczucia raczej nie zawodzą. Po fakcie jesteś zawiedziony, że ich nie posłuchałeś i nie poszperałeś głębiej.

406

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:

Po fakcie jesteś zawiedziony, że ich nie posłuchałeś i nie poszperałeś głębiej.

Nie jestem.
Nie podobało i nie podoba mi się ukrywanie znajomości i kontaktów. Bez sensowna konspiracja w celu ukrywania flirtu, bądź też jej starań o pozwolenie.
O kwestię zdrady fizycznej jestem całkowicie spokojny, ale sam fakt małżeństwa z kimś, kto do niego nie dorósł także jest przykry.

407

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Nie chce mi się nadrabiać paru stron tekstu, ale z tego co widzę to Autor... w ogóle nie wyciągnął wniosków.
Ta kobieta nie szanuje Ciebie jako partnera i ukrywa kontakty z innym mężczyzną. Możesz sobie wmawiać co chcesz na usprawiedliwienie, ale to nie jest normalne. Widzisz tylko zalążek tego, co ma w głowie, a ma spory bałagan. Na pewno z kolei nie ma tam już Ciebie.
Teraz nie widzisz, bo zeszli do podziemia, czyli albo druga karta - albo odkryła WhatsApp. W tych czasach masz tyle możliwości, że jak będzie chciała, to ukryje z nim kontakty.

408

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
maku2 napisał/a:

A jeśli nawet masz rację to co on ma z tego?

Tego nie wiem, być może zrobił to z życzliwości, socjopaci mają spory dar przyciągania do siebie ludzi.

Możesz to jakoś rozwinąć lub podrzucić coś na ten temat? Chodzi mi o przyciągnie przez socjopatów

409 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-19 15:22:28)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
WiosnaLatoZima napisał/a:

Możesz to jakoś rozwinąć lub podrzucić coś na ten temat? Chodzi mi o przyciągnie przez socjopatów

To ludzie często oczytani, elokwentni, sympatyczni, życzliwi i uśmiechnięci. Tacy do rany przyłóż, którzy mówią to, co ludzie lubią słyszeć.
Koledze powie, że ma super poczucie humoru i dobrze spędza z nim czas, a partnerowi że jest cudowny i zawsze o takim marzył.

Tacy ludzie przyciągają innych swoją ogólną ogładą i sympatią, tymczasem socjopata działa w ten sposób niczym pająk petający muchę, bo widzi konkretne korzyści dla siebie.

Nie będę nic podrzucał, bo w necie milion wpisów znajdziesz na ten temat i w każdym podobnie jest to opisane.

410

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
WiosnaLatoZima napisał/a:

Możesz to jakoś rozwinąć lub podrzucić coś na ten temat? Chodzi mi o przyciągnie przez socjopatów

To ludzie często oczytani, elokwentni, sympatyczni, życzliwi i uśmiechnięci. Tacy do rany przyłóż, którzy mówią to, co ludzie lubią słyszeć.
Koledze powie, że ma super poczucie humoru i dobrze spędza z nim czas, a partnerowi że jest cudowny i zawsze o takim marzył.

Tacy ludzie przyciągają innych swoją ogólną ogładą i sympatią, tymczasem socjopata działa w ten sposób niczym pająk petający muchę, bo widzi konkretne korzyści dla siebie.

Nie będę nic podrzucał, bo w necie milion wpisów znajdziesz na ten temat i w każdym podobnie jest to opisane.


Właśnie opis socjopaty jest wręcz odmienny od tego co opisujesz, dlatego jestem zaskoczona. Raczej osoba która nie potrafi przestrzegać norm społecznych i przystosować się do panujących zasad.
Może masz na myśli narcystyczna osobowość? Oczywiście nie upieram się, trochę mnie tylko taki opis socjopaty zaskoczył.

411

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
pjack napisał/a:

Możesz sobie wmawiać co chcesz na usprawiedliwienie, ale to nie jest normalne.

O tym właśnie jest te kilka stron wątku smile

pjack napisał/a:

Teraz nie widzisz, bo zeszli do podziemia, czyli albo druga karta - albo odkryła WhatsApp.
W tych czasach masz tyle możliwości, że jak będzie chciała, to ukryje z nim kontakty

I tak i nie. Wszystko z czasem wypłynie.
Akurat drugą sim łatwo zobaczyć, bo będą 2 zasięgi na tapecie.

412

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ok, do ra, doczytałam. Dzięki

413 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-19 15:43:00)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
WiosnaLatoZima napisał/a:

Raczej osoba która nie potrafi przestrzegać norm społecznych i przystosować się do panujących zasad.
Może masz na myśli narcystyczna osobowość? Oczywiście nie upieram się, trochę mnie tylko taki opis socjopaty zaskoczył.

Bo socjopata, to połączenie narcyza z egoistyczną zimną suką. Za to bardzo uwodzicielskiego na początku znajomości.

Różnica jest taka, że narcyza szybko rozpoznasz, jak zaczyna opowiadać o swojej zajebistości, a socjopata kocha samego siebie i nie chwali się tym, stąd jest trudny do zdemaskowania.

414

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:
kamilos84 napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

Teraz główny żywiciel rodziny, a przed chwilą nie mieli wspólnej kasy. Kamil to troll.

Że co? big_smile
Nie mamy wspólnej kasy, bo tylko ja pracuję, a żona ma jakieś socjale i alimenty, więc kto tu jest głównym żywicielem rodziny?
Odstaw flache kobito i idź spać.

No proszę jak kogucik wywyższa się, bo główny żywiciel rodziny, kasa Twoja a nie wasza, bo nie pracuje... Jak rzuciłeś tekst, że szkoda kasy na jej nic nieznaczące hobby zapaliła mi się lampka, że coś z Tobą nie tak, a teraz to tylko potwierdziles. Kasa jest WASZA, bo jesteście rodziną chłopczyku z mlekiem pod nosem i w przykrótkich spodenkach. Współczuję kobiecie, bo ona może rogów nie przystawia Ci, a tylko szuka kontaktu z normalnością mając w domu takiego wyniosłego pajaca. I zmień ton do mnie, bo nie wypadłam krowie spod ogona go po pierwsze, a po drugie chcemy Ci jakoś pomóc, więc trochę szacunku należy się. Ciesz się kmiotku, że pisząc do mnie pozwalam Ci nie klęczeć.

Tym razem zadałam sobie trud i przeczytałam cały wątek.
Elektryczna miałaś dobrego nosa - właśnie w tym Twoim spostrzeżeniu tkwi klucz do zrozumienia autora.
To typowy pan i władca, który w życiu nie przyzna się do tego, że popełnił błąd żeniąc się z tą kobietą. Myślał, że gdy uzależni ja od siebie pod każdym względem i zrobi jej dzieci, to będzie miał całkowita nad nią władzę.
Absolutnie trafiłaś w samo sedno.

415 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-19 16:17:41)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
ulle napisał/a:

To typowy pan i władca, który w życiu nie przyzna się do tego, że popełnił błąd żeniąc się z tą kobietą. Myślał, że gdy uzależni ja od siebie pod każdym względem i zrobi jej dzieci, to będzie miał całkowita nad nią władzę.

Ło matko dziewczyny, co wy za głupoty wypisujecie.
A niby jak ja miałbym ją uzależniać? To głównie ona chciała dzieci, ona chciała też ślubu.
Nie zabraniam jej iść do pracy oraz nie wydzielam jej pieniędzy jak All Bundy.
Zazwyczaj sam jej proponuję, że coś jej kupię, żeby nie musiała wydawać swojej kasy, bo wiem, że ma jej mniej. Ma też pełną swobodę spotykania się ze znajomymi.

Chcesz wyznań o błędach? Tak, zdaję sobie sprawę, że powinienem spierd...ić na długo przed ślubem, przy okazji całej akcji z naukowcem.

416 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-19 17:15:12)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
ulle napisał/a:

To typowy pan i władca, który w życiu nie przyzna się do tego, że popełnił błąd żeniąc się z tą kobietą. Myślał, że gdy uzależni ja od siebie pod każdym względem i zrobi jej dzieci, to będzie miał całkowita nad nią władzę.

Ło matko dziewczyny, co wy za głupoty wypisujecie.
A niby jak ja miałbym ją uzależniać? To głównie ona chciała dzieci, ona chciała też ślubu.
Nie zabraniam jej iść do pracy oraz nie wydzielam jej pieniędzy jak All Bundy.
Zazwyczaj sam jej proponuję, że coś jej kupię, żeby nie musiała wydawać swojej kasy, bo wiem, że ma jej mniej. Ma też pełną swobodę spotykania się ze znajomymi.

Chcesz wyznań o błędach? Tak, zdaję sobie sprawę, że powinienem spierd...ić na długo przed ślubem, przy okazji całej akcji z naukowcem.

A jedzie mi czołg pod powieka?

Kamil, fakt powinieneś spierd....lic na długo przed ślubem, ale nie zrobiłeś tego.
Może zagrały tu względy ambicjonalne, bo puszczała się z jakimś naukowcem, a Ty chciałeś udowodnić sobie, że jesteś mądrzejszy i lepszy od jakiegoś tam naukowca?
A może ona aż tak bardzo Ci się podobała z wyglądu, że już na nic nie patrzyłeś, tylko chciałeś mieć ładna żonę?
Nie wiem, co Tobą kierowało, wcześniej pisałam nawet o pomrocznosci jasnej.

Brawo i zwracam honor - potrafisz jednak przyznać się do błędu.

Dalej - Twoja wiedza na temat socjopatów, psychopatów jest bardzo uboga.
Myślę, że akurat Ty powinieneś dokształcić się w tym kierunku, szczególnie że piszesz, iż w jej orzeczeniach przewijają się diagnozy o chad, bordeline, socjopatii.
To ważne, żebyś wiedział z kim dokładnie się ozenikes.

Uwiazales ja, ponieważ raz za razem machnales jej dwójkę dzieci mając nadzieję, że przy dwójce małych dzieci nie będzie wychodziła z domu.
Owszem, ona wychodzi i wygląda na to, że potrafi obrócić się wśród ludzi.

Ona chciała dzieci - no wiesz? Nie rozmawiaj ze mną na takim poziomie. Oczywiście, że ja doskonale wiem o tym, że ona też chciała dzieci.

Wyganiales ja do pracy - do jakiej pracy, jeśli ona non stop jest albo w ciąży, albo przy małych dzieciach.
Pasuje Ci taki układ, żeby Twoja kobieta siedziała w domu i pilnowała dzieci, a Ty wydzielasz pieniądze. Nie twierdzę, że jesteś centusiem, może nawet sypiesz szczodra ręką.

Autorze, przestrzeliłes się z tym małżeństwem. To nie był dobry wybór.

I mylisz się uważając, że tylko chore na głowę kobiety zdradzają mając w domu maleńkie dzieci. Nawet nie wiesz, na co stać kobietę, gdy "zachoruje" ona na jakiegoś chłopa.

417

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

kamilos84- jedno jest pewne,ta cała relacja Twojej żony z tamtym gosciem śmierdzi mi na odległość...Udawaj głupka i ja obserwuj.

418

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Coś tam musiało się zadziałać, może tylko słowny flirt bo ją poniosło a może romansik pełnowymiarowy. Skoro do tej pory tak naprawdę prawdy nie znasz to na pewno już nie poznasz nawet jak się opamiętała jako tako to się nie przyzna (wstyd, obawa utraty zaufania, traktowania jak żona czy nawet rozwodu). A może być że będziesz wiedział że zdradziła gdy nie zakończyła i wpadnie przez nieuwagę. Jedno jest pewne = wie że za dużo w tym momencie może stracić więc udaje że nic się nie stało a twoje zachowanie to paranoja zazdrośnika. A ma praktykę w tym po pierwszym jej wyskoku który uszedł jej całkowicie na sucho. Kalkuluje też że gdyby powiedziała przepraszam lub zaczeła się bardzo starać to byłoby to przyznanie się do winy. Autorze z tego co piszesz zaczynasz wchodzić w drugą fazę = pogodzenie się z sytuacją jaka by nie była i czekanie na jej ruchy aby odpowiednio podjąć decyzję. Najbardziej irytujące jest nie zdawanie sobie sprawy z konsekwencji postępowania takiej osoby która nawet nie zdradziła fizycznie a tylko emocjonalnie. Wydaje im się że nic się nie stało, nikt się nie zorientował, że będzie cały czas tak jak kiedyś, że ...... . A jak się ,,wyrzyga" sytuacja to wielkie zaskoczenie, żal ( że się wydało) i szukanie winy w zdradzanej osobie siebie wybielając. Gdyby jeszcze byś na 100% wiedział że tam oprócz szczenięcego flirtu nic nie było i jej przeszło przy powrocie uczuć do ciebie to mógłbyś jakoś to przetrawić. A w tej sytuacji to nic nie wiesz a wyobraznia pracuje, domysły zsyłają najgorsze ,,obrazy" robiąc Ci sieczkę emocjonalną. I tak jak niektórym pewnie tobie pewnego dnia coś w głowie pyknie i z minuty na minutę wszelkie uczucia do niej znikną (obojętność) i choćby się ,,zesrała" to ty ją już nie pokochasz a nawet znienawidzisz. Zachowania osób zdradzonych i zdradzających są tabu i dowiadujemy się o nich w momencie gdy nas zaczną dotyczyć = konsekwencje. Bo skąd zdradzający mają wiedzieć jak się zachować gdy do tego dojdzie ? najczęściej starają się ukryć wszystko, zbagatelizować, przenieść winę na zdradzonego dalej kontynuując swój proceder bo to takie fajne emocje i największa miłość życia.

419

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Warto pamiętać, że osoba zdradzająca, czy nawet taka, która dopero chce się "rozerwać", będzie partnerowi wciskać wszystko, aby się wytłumaczyć czy usprawiedliwić. Wszystko, co tylko się da łyknąć, usprawnia się i ubarwia tak, aby powstała z tego ckliwa historyjka. Można sobie wyobrazić, co przeciętna osoba by powiedziała, gdyby usłyszała od partnera, że jakiś tam Franek czy Zenek pomaga jej w uzyskaniu pozwolenia na broń..

420 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-09-20 08:23:52)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Widzę wątek kręci się w najlepsze smile

maku2 napisał/a:

Ale on jej nie pomaga. I niczym nie ryzykuje.
Skąd autor wie że jej pomaga? Od żony na co ona nie ma żadnego dowodu.
Ta pomoc to tłumaczenie kontaktów dla męża.

Mylisz się, choćby dlatego, że już załatwił jej puste testy, a to coś, do czego zwykły śmiertelnik nie ma chyba dostępu.
Samo posiadanie dobrego znajomego, biegłego w dziedzinie broni może być z pewnością bardzo pomocne.
Poza tym on ma nieograniczony dostęp do strzelnic i broni.

maku2 napisał/a:

Jak również nie jest chora, nie ma problemów z osobowością - doskonale wie co robi.

A ja uważam, że ma, bo mieszkam z nią już ładne kilka lat.
Gdzieś w papierach ma wzmiankę o dwubiegunowości, gdzieś o borderline, a gdzieś o dyssocjacji. Najwyraźniej jest trudna do zdiagnozowania.

O psychopatię jej nie podejrzewam. Nie przejawia zachowań agresywnych, nie mści się zbytnio na byłym mężu (za którego spłaca jeszcze kredyt). Poza tym psychopaci są raczej niebezpieczni, a ja nie czuję się zagrożony.

O jakich testach piszesz, psychologicznych czy też dotyczących wiedzy o broni i jej użytkowaniu?
Wpisz sobie np, testy na broń i zobacz ile tam tego jest. Nie wiemy czy to są testy aktualne, oficjalne - nadal uważam że skoro ona taka atrakcyjna jego intencje są dla mnie jednoznaczne.
Co wynika z tego że on ma dostęp do broni i strzelnicy  -przestała płacić czy co?
Piszesz że specjaliści mają/mieli problem z jej zdiagnozowaniem - to jakim cudem Ty ją zdiagnozowałeś?
Uważam że nią nic nie kieruje, żaden przymus, genetyka, problemy natury psychologicznej - baba doskonale wie co robi i to robi. A jej ostatnie działania tylko to potwierdzają.

kamilos84 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Podsumujmy...To przecież prawdomówna kobieta która brzydzi się kłamstwem, oszustwem. I jeśli powiedziała nigdy więcej to na bank tak będzie.
Tak niewiedza jest słodka.

Nie, nie jest prawdomówna i to już ustaliliśmy.

Jednakże w tym przypadku ma wymierne korzyści z utrzymywania tego kontaktu.
Nikt normalny umysłowo (tym bardziej kobieta) nie zaryzykowałby zdrady mając malutkie dzieci w domu.

maku2 napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę ze wymiana esów pomiędzy nią a Maćkiem to ustawka?

Tak, z tego zdaje sobie sprawę.
Tego dnia umówili się na strzelnicę, ale złapała kapcia w aucie i nie dojechała. Wysłała więc takiego sms licząc, że go przeczytam i zobaczę że jej spotkanie miało być dla funu, nie flirtu.

Jeżeli nie jest prawdomówna znaczy że kłamie -to jakim cudem jej tłumaczenia Ciebie zadowalają? Przyjmujesz je dla świętego spokoju? Czy też podchodzisz do tego tak jak do decyzji o ślubie - aaa...jakoś to będzie...
Uważasz ze wszyscy co zdradzają muszą być/mięć problemy zdrowotne natury psychicznej? Ty tak na poważnie?
Co do korzyści...skąd wiesz jak jego "pomoc" wygląda? Bo przyniósł jakieś kwity? Jedyne co możesz sobie założyć to to że nie wiesz jakie ona z tych kontaktów miała/ma mieć korzyści bo to są jej korzyści a Twoje jej sobie tłumaczenie.
O jakim dniu/kapciu mówisz i i co to za sms bo chyba mi umknęło.
Ja nie wiem czy on jest erotomanem gawędziarzem - chociaż jeśli przepraszał za wiadomości jakie jej wysyłał to chyba nim jest - nie wiem czy on to jebaka pierwszej wody i takie jak Twoja żona na kolbie ma odhaczonych sporo. Ja nie wiem czy żona Ciebie zdradziła czy chciała zdradzić i czy ich kontakty do tego służyły.
Ale wiem że z tego co piszesz wyłania się obraz możliwej zdrady, już zaistniałej czy też w przyszłości i wiem że tą sytuacje musisz wyjaśnić do końca.

421

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:

Piszesz że specjaliści mają/mieli problem z jej zdiagnozowaniem - to jakim cudem Ty ją zdiagnozowałeś?

Nadinterpretujesz moje słowa. Napisałem, że może być trudna do zdiagnozowania, skoro ma tyle różnych opinii, natomiast nie stwierdziłem, że była diagnozowana konkretnie pod kątem socjopatii.

Ja również jej nie zdiagnozowałem, bo nie mam takiej wiedzy i uprawnień.

Natomiast z ciekawości sporo artykułów przeczytałem o socjopatii - sposobach myślenia, podejmowania decyzji czy zachowaniach socjopatów i ogólnie większość jej zachowań można w ten sposób wytłumaczyć - na moją logikę po prostu się to klei.

422

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Piszesz że specjaliści mają/mieli problem z jej zdiagnozowaniem - to jakim cudem Ty ją zdiagnozowałeś?

Nadinterpretujesz moje słowa. Napisałem, że może być trudna do zdiagnozowania, skoro ma tyle różnych opinii, natomiast nie stwierdziłem, że była diagnozowana konkretnie pod kątem socjopatii.

Ja również jej nie zdiagnozowałem, bo nie mam takiej wiedzy i uprawnień.

Natomiast z ciekawości sporo artykułów przeczytałem o socjopatii - sposobach myślenia, podejmowania decyzji czy zachowaniach socjopatów i ogólnie większość jej zachowań można w ten sposób wytłumaczyć - na moją logikę po prostu się to klei.

Tylko że wielu z nas można tak opisać czy też nam przypisać łatkę socjopaty czy psychopaty co nijak będzie się miało z rzeczywistością.
Nie tłumacz jej sobie jakimś jej stanem umysłu bo to bez sensu, traktuj ją jak normalnego człowieka i przyjmij że ona robi to co robi bo tak chce i już.
Żaden stan umysłu czy niewidzialna siła jej nie prowadzi.

O jakim kapciu i sms-ie pisałeś?

423 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-21 23:28:35)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:

Nie tłumacz jej sobie jakimś jej stanem umysłu bo to bez sensu, traktuj ją jak normalnego człowieka i przyjmij że ona robi to co robi bo tak chce i już.

Traktuje ją zupełnie normalnie. Jednak zrozumienie, co jej w głowie siedzi, że postępuje tak, a nie inaczej pozwala mi podejmować adekwatne do sytuacji decyzje.

Prosty przykład to te ukrywane smsy. Większość z was (słusznie z resztą) wyczuwa tu romans, bo myślicie inaczej niż zaburzony człowiek. Ja natomiast wierzę żonie, że to nie jest taka relacja, bo jestem w stanie zrozumieć postępowanie kogoś o skłonnościach socjopatycznych.
Uważam, że ukrywa te kontakty, żeby mnie nie uruchomić, nie zdenerwować, abym nie przeszkadzał w tej cennej dla niej znajomości.
Nie jest to zachowanie uczciwe z jej strony, a wręcz niemoralne (no ale socjopata ma wyje..ne na zasady moralne) ale też wymaga innej reakcji z mojej strony, niż w przypadku klasycznej zdrady.

maku2 napisał/a:

O jakim kapciu i sms-ie pisałeś?

Kiedy rozpoczynałem ten wątek i pisałem o kłótni z żoną okazało się, że nie dojechała na spotkanie z kolegą, bo złapała kapora w aucie. Wysłała mu więc sms (którego o dziwo nie usunęła), a jego orientacyjną treść podałem w poście 259.

424

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

dawno nie widziałam posta tak bardzo przeczącego sobie

425

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Oj naiwny Ty naiwny. Nie wiem kto Ci takie bzdury do głowy powciskał ( Uważam, że ukrywa te kontakty, żeby mnie nie uruchomić, nie zdenerwować, abym nie przeszkadzał w tej cennej dla niej znajomości). A co tam jest napisane , wyznane, obiecane, wspomniane że uruchomiłoby ciebie ??? że fajnie się strzelało ( jemu w niej ?) że chciałaby aby jej pokazał jak obsługuje się pistolet (jego ? ) . Zrozum ktoś kto ukrywa sms to musi mieć obawy że po okazaniu okaże się że tylko rozwód bo to będą dowody dla sądu. Ona się po prostu boi bez względu czy jest socjopatą, czy normalną kobietą albo ma inne schorzenie. Zrozum nie jesteś pierwszym i ostatnim który w początkowej fazie wypiera i tłumaczy romans usprawiedliwiając zdradzacza oraz wybielając go = bo moja księżniczka jest inna , ona by tak nie mogła, jej sumienie nie pozwoli, kochająca osoba by tak nie potrafiła. Czytaj fora tam zdradzeni by rękę dali sobie uciąć a teraz by bez ręki chodzili. Zresztą tak jak ona jest zauroczona tak i ty niedowierzasz = miłość jest ślepa.

426

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Kamilos Twój sposób rozumowania jest fascynujący.... A socjopaci, narcyzi i inni psychopaci akurat zaliczają kochanków ile wlezie - im więcej tym lepiej. Obawiam się, że sam musisz dojść do swoich wniosków, albo zobaczyć coś na własne oczy wielo, wielokrotnie i na ostro, żeby... Chociaż, tak sobie myślę, ze wtedy pewnie też to wytłumaczysz. No cóż, na każdego przyjdzie czas w odpowiednim dla niego momencie.

427

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
normalnyjestem napisał/a:

A co tam jest napisane , wyznane, obiecane, wspomniane że uruchomiłoby ciebie ???

Wystarczy sam fakt częstych kontaktów. Po co mam drążyć, dopytywać, włazić z butami w jej prywatność, a jeszcze pokrzyżuje jakieś plany.
Socjopata za wszelką cenę chce osiągnąć założony sobie cel.

normalnyjestem napisał/a:

zrozum nie jesteś pierwszym i ostatnim który w początkowej fazie wypiera i tłumaczy romans usprawiedliwiając zdradzacza oraz wybielając go

To Ty zrozum. Nie wiecie praktycznie nic, prócz tego  że coś ukrywa i na podstawie własnych doświadczeń ze 100% pewnością piszecie scenariusz dnia jutrzejszego. Zapominacie, że to ja jestem tutaj aktorem pierwszoplanowym i mam święte prawo kierować się swoją intuicją, która mówi mi coś innego.

Nie wybielam jej absolutnie, stwierdzam tylko, że się mylicie, bo próbujecie postawić diagnozę po przeczytaniu 3 postów na temat mojego życia.

428 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-22 00:14:48)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Momentami jak Was czytam, to czuję się jakbym trafił do domu wariatów, w którym lekarze wmawiają mi, że jestem ciężko chory psychicznie i muszę brać ogłupiające tabsy, choć nigdy nic mi nie dolegało.


A za chwilę mi ktoś napisze, że wszystko się zgadza, po fazie wyparcia przychodzi frustracja i jej upust na forum kobiet. Potwierdza się zatem, ze mam rogi big_smile

429

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ty czytasz co piszesz?
Napisałeś

kamilos84 napisał/a:

Traktuje ją zupełnie normalnie.

A za chwilę

kamilos84 napisał/a:

Prosty przykład to te ukrywane smsy. Większość z was (słusznie z resztą) wyczuwa tu romans, bo myślicie inaczej niż zaburzony człowiek. Ja natomiast wierzę żonie, że to nie jest taka relacja, bo jestem w stanie zrozumieć postępowanie kogoś o skłonnościach socjopatycznych.

Czyli uważasz że ona jest zaburzona...i robisz to co napisałem. Uważając ją za socjopatkę tłumaczysz sobie jej zachowanie i zamiast zobaczyć to co my widzimy Ty wolisz widzieć nie zdiagnozowaną chorobę

kamilos84 napisał/a:

Uważam, że ukrywa te kontakty, żeby mnie nie uruchomić, nie zdenerwować, abym nie przeszkadzał w tej cennej dla niej znajomości.

Tłumaczenie jest o wiele prostsze - nie chciała żebyś się dowiedział że kręci z innym facetem i...już. Ale według Ciebie to nie ona tylko choroba.

kamilos84 napisał/a:

Nie jest to zachowanie uczciwe z jej strony, a wręcz niemoralne (no ale socjopata ma wyje..ne na zasady moralne) ale też wymaga innej reakcji z mojej strony, niż w przypadku klasycznej zdrady

Idąc Twoim tokiem rozumowania to wszyscy zdradzacze są socjopatami bo w życi mają moralność...a takich się leczy a nie zostawia...no i wszystko jasne. Mam propozycję zasięgnij porady fachowca w temacie jej leczenia.
Co do esów

kamilos84 napisał/a:

Żona nie usuwa już wiadomości od niego, pewnie liczyła na to, że będę je czytał.
W ostatniej wiadomości z czwartku napisała: "Maćku nie czekaj na mnie, jedź strzelać sam, mąż mnie podejrzewa o romans, nie chcę kłopotów".
Maćku odpisał: "To dobrze, ja też chcę ich uniknąć w moim domu, przeproś męża za te niestosowne rzeczy które mogłem do ciebie napisać w żartach".

Miała rację - przeczytałeś. I sobie wytłumaczyłeś jak siebie wytłumaczyłeś.
Podjąłeś już decyzję - oby słuszną.

430

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

" to ja jestem tutaj aktorem pierwszoplanowym...", taa jasne. Chyba beckett wrócił na forum. Autor z tych co to nawet jakby zobaczyli żonę nadzianą na lufę Pana policjanta nadal by twierdzili, że poslizgnela się na skórce od banana.

431 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-22 07:27:26)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
BEKAśmiechu napisał/a:

Autor z tych co to nawet jakby zobaczyli żonę nadzianą na lufę Pana policjanta nadal by twierdzili, że poslizgnela się na skórce od banana.

Oczywiście, wielu z Was już ją w tej pozycji widziało na własne oczy, więc musicie mieć rację...

maku2 napisał/a:

Idąc Twoim tokiem rozumowania to wszyscy zdradzacze są socjopatami bo w życi mają moralność...a takich się leczy a nie zostawia

No to nie idziesz moim tokiem rozumowania. Moim zdaniem zostawia się jednych i drugich. O ile dowody są oczywiste.

maku2 napisał/a:

wolisz widzieć nie zdiagnozowaną chorobę

Ty natomiast po raz kolejny wszystko nadinterpretujesz i coś mi wmawiasz.
Socjopatia nie jest chorobą, więc nie daje taryfy ulgowej.
Jest natomiast przesłanką dla mnie, by widzieć inne powody oszustwa, niż romans.

432

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Kamil, z tego co piszesz wynika, iż jesteś święcie przekonany o tym, iż masz żonę specjalnej troski i w związku z tym będziesz traktował ją z przymrużeniem oka.
Chcesz przyjąć rolę wyrozumiałego i zatroskanego ojca, opiekuna, ratownika, kogoś w tym stylu.
Wmowisz w siebie wszystko, byleby tylko zachować mit o szczęśliwej rodzinie.
Nie jesteś w domu wariatów, którzy uwzięli się na Ciebie, gdyż ich celem jest takie zmanipulowanie Ciebie, żebyś biegiem poleciał do sądu.
Tu są po prostu ludzie, którzy patrzą na rzecz obiektywnie i na coś zwracają Ci uwagę, żebyś był po prostu czujny.

Bez względu na to czy ta kobieta jest zaburzona, czy nie powinieneś traktować ją, jako osobę w pełni władz umysłowych, świadoma swoich czynów i ich konsekwencji, a nie jak ułomke, która nie wie, co robi, co mówi, bo rządzi nią jakiś demon siedzący w niej w środku.
Za chwilę będziesz wzywał egzorcystę.
Nawet najbardziej zaburzony psychopata, socjopata, narcyz, czy inny uroczy z tego sortu doskonale wiedzą, że robią źle. Dlatego tuszują ślady po swoich uczynkach, kłamią i idą w zaparte, nawet gdy przedstawisz im jawne dowody na ich czyny.
Wiedzą, gdy postępują źle.
Nie stosuj wobec tej kobiety żadnej taryfy ulgowej, bo ona szybko to wyczuje i będzie wykorzystywała.
Ona nie jest Twoja trudna córką, tylko żoną.

433

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
ulle napisał/a:

Tu są po prostu ludzie, którzy patrzą na rzecz obiektywnie i na coś zwracają Ci uwagę, żebyś był po prostu czujny.

A to dobre. Czy Ty czytasz co inni piszą? Większość widziała ich już jak się rypali, moja ocena jest tutaj już zbędna smile

434

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
ulle napisał/a:

Tu są po prostu ludzie, którzy patrzą na rzecz obiektywnie i na coś zwracają Ci uwagę, żebyś był po prostu czujny.

A to dobre. Czy Ty czytasz co inni piszą? Większość widziała ich już jak się rypali, moja ocena jest tutaj już zbędna smile

Bo na forum masz pełen pakiet: od egzaltowanych porad, diagnozy psychologicznej Twojej i żony, po usługi wróżbitów i wróżek tongue

435

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
M!ri napisał/a:

Bo na forum masz pełen pakiet: od egzaltowanych porad, diagnozy psychologicznej Twojej i żony, po usługi wróżbitów i wróżek tongue

I to wszystko za darmola, szanuje wink

436

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
ulle napisał/a:

Tu są po prostu ludzie, którzy patrzą na rzecz obiektywnie i na coś zwracają Ci uwagę, żebyś był po prostu czujny.

A to dobre. Czy Ty czytasz co inni piszą? Większość widziała ich już jak się rypali, moja ocena jest tutaj już zbędna smile

Tak czytałam i cóż mogę na to odpowiedzieć? Ludzie są różni a papier wszystko przyjmie.
Ty sam musisz zorganizować sobie prawidłowe rozeznanie w swojej sytuacji.

Jeśli chodzi o mnie, to:
1. Przestrzeliłes się biorąc za żonę kobietę, która jeszcze przed ślubem zdradzała Cię i już wtedy wiadomo było, że bardzo ryzykujesz.
2. Bez względu na to czy jest ona zaburzona, czy nie stosuj wobec niej wymagania, które są zgodne z Twoimi poglądami, po prostu żadnej taryfy ulgowej.
To dorosła kobieta i albo nauczy się wypełniać swoją rolę jako matka i żona, albo żegnaj genia, świat się zmienia.
3. Nie wiem czy ona teraz też Cię zdradziła, bo nie byłam jej materacem, jednak z jakiegoś powodu zachowywała się podejrzanie. Może tym razem tylko próbowała wyczuć, na ile może sobie z Tobą pozwolić?

Kamil, jeśli ozenilbys się np z alkoholiczką, to jakich problemów mógłbyś się spodziewać w swoim małżeńskim życiu?
Jeśli związałbys się z leniwa babą, to czego byś się po niej spodziewał?
Jeśli z kobietą zaradna, bystrą i ogarniającą rzeczywistość, to czego byś się spodziewał?
Jeśli z jakąś nawiedzona wyznawczynią jakiejś religii, to ....
Dużo by tu wymieniać.

Masz takie a nie inne problemy małżeńskie, ponieważ kilka lat temu nie policzyles do dziesięciu i tak właśnie będzie wyglądało Twoje życie, a przynajmniej istnieje poważne ryzyko, że co jakiś czas będziesz bawił się w zgaduj zgadule.
Myślę, że w tym małżeństwie musisz non stop dbać o swoje granice. Jeśli chociaż na chwilę zagapisz się, wtedy od razu ktoś to wykorzysta.
Niestety ale tak to wygląda.

437

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Momentami jak Was czytam, to czuję się jakbym trafił do domu wariatów, w którym lekarze wmawiają mi, że jestem ciężko chory psychicznie i muszę brać ogłupiające tabsy, choć nigdy nic mi nie dolegało.


A za chwilę mi ktoś napisze, że wszystko się zgadza, po fazie wyparcia przychodzi frustracja i jej upust na forum kobiet. Potwierdza się zatem, ze mam rogi big_smile

Musisz brać poprawkę, że tu piszą też osoby skrzywdzone, mierzą swoją miarą, mają przy okazji, jak gdyby swoją terapię...

Bo przecież nie chodzi tu o przekonywanie  do swoich racji. Każdy ma prawo zostać przy swoim zdaniu.
Tylko nie wiem po co polemizujesz, skoro wiesz swoje i w niczym Ci tu żadne rady nie pomagają, choć na pewno dały do myślenia.
Nie musisz się z nimi zgadzać, życie pokaże co z tego wyjdzie.

438 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-22 09:26:48)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
wieka napisał/a:

Tylko nie wiem po co polemizujesz, skoro wiesz swoje i w niczym Ci tu żadne rady nie pomagają, choć na pewno dały do myślenia.

Doceniam wasze rady, nie zgadzam się tylko z mocnymi stwierdzeniami, które zupełnie nie pasują do mojej układanki. Coś jak wciskanie niepasującego puzla młotkiem.

ulle napisał/a:

To dorosła kobieta i albo nauczy się wypełniać swoją rolę jako matka i żona, albo żegnaj genia, świat się zmienia.

Otóż to. Nawet rozważam pójście w kierunku separacji, może da jej to do myślenia i się ogarnie, a jeśli nie to czas sam rozwiąże resztę.

439

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Nie pasują, czy samemu nie chcesz, żeby pasowały?
Bo to duża różnica, a w moim odczuciu raczej to drugie.

440 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-22 09:35:01)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
pjack napisał/a:

Nie pasują, czy samemu nie chcesz, żeby pasowały?

To ja z nią przebywam każdego dnia, więc ja wiem co mi pasuje, a co nie.

ulle napisał/a:

jeszcze przed ślubem zdradzała Cię

I znów o czymś nie wiem.
Sytuacja przed ślubem wyglądała tak, że chciała zakończyć związek, żeby jako wolna kobieta spróbować innego.
Nie błagałem jej o litość, sama do mnie wróciła nie spotykając się z innym facetem.

441

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Słuchajcie, im bardziej naciskacie na Autora tym większy wykazuje opór, a co za tym idzie zachowuje się coraz mniej racjonalnie. Myślę, że nie ma co nim wstrząsać, bo znajdą się kolejne argumenty przeciw.

Kamilos zwyczajnie miej oczy otwarte i nie staraj się wszystkiego tak pokrętnie tłumaczyć, bo zazwyczaj odpowiedzi są bardzo proste. Obserwuj, notuj - wnioskuj.

Tylko się tak zastanawiam, skoro od początku miałeś na to swój koncept, to czego od nas oczekiwałeś: wsparcia, poparcia, zapewnienia, że będzie dobrze, zwykłego wysłuchania? Pytam z ciekawości, to nie jest żadna pułapka.

442 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-22 09:42:52)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:

im bardziej naciskacie na Autora tym większy wykazuje opór

Masz rację. Bo to tak nie działa, że im większe gówno mi podsuniecie, tym bardziej zacznie mi smakować.

Evergreen napisał/a:

Tylko się tak zastanawiam, skoro od początku miałeś na to swój koncept, to czego od nas oczekiwałeś: wsparcia, poparcia, zapewnienia, że będzie dobrze, zwykłego wysłuchania? Pytam z ciekawości, to nie jest żadna pułapka.

No właśnie nie miałem. Sytuacja ewoluowała z dnia na dzień. Dziś z perspektywy pierwszej osoby postrzegam pewne rzeczy inaczej niż ludzie siedzący gdzieś po drugiej stronie klawiatury.

443

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Dlatego wybiórczo bierzesz do siebie rady, te które pasują do Twojej wersji, a odrzucasz te, które nie. Teraz tak kompletnie stajesz okoniem z kolei.
Myślę, że czas pokaże jak Ci się to ułoży. Wpływu na żonę raczej nie masz, a co ma być to będzie, wystarczy poczekać. Daj znać, jaki będzie finał tej sytuacji w wątku, bo wiele osób zapewne będzie ciekawych.

444

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Tylko się tak zastanawiam, skoro od początku miałeś na to swój koncept, to czego od nas oczekiwałeś: wsparcia, poparcia, zapewnienia, że będzie dobrze, zwykłego wysłuchania? Pytam z ciekawości, to nie jest żadna pułapka.

No właśnie nie miałem. Sytuacja ewoluowała z dnia na dzień. Dziś z perspektywy pierwszej osoby postrzegam pewne rzeczy inaczej niż ludzie siedzący gdzieś po drugiej stronie klawiatury.

Czyli pomogliśmy w tym myśleniu i coś od nas uzyskałeś, czy na zasadzie negacji, nasze idee spowodowały, że odczułeś, że nasze komentarze Ci nie pasują i wybierasz to co wydaje Ci się, że ma miejsce?

445 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-22 09:49:25)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
pjack napisał/a:

Dlatego wybiórczo bierzesz do siebie rady, te które pasują do Twojej wersji

Na tym to polega, że mam swój mózg i nie przyjmuję na ślepo wszystkiego, co mi się wmawia.

Zapewne dlatego też przestałem chodzić do kościoła.

Evergreen napisał/a:

coś od nas uzyskałeś, czy na zasadzie negacji, nasze idee spowodowały, że odczułeś, że nasze komentarze Ci nie pasują i wybierasz to co wydaje Ci się, że ma miejsce?

Ło pani, to już grubsza rozkmina, nie mam na nią czasu smile

446

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Tu nie chodzi o ślepą wiarę, bo wszystko należy brać poprzez swój rozum, ale o inny punkt widzenia. Najzwyczajniej w świecie każdy człowiek może się mylić, Ty obecnie również i pewnych rzeczy możesz po prostu nie dostrzegać.
Stąd wizyta na forum i rady, nie ma nic złego w tym, że ktoś na to patrzy inaczej.
Tak czy siak - powodzenia. smile

447

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ups, przez pomyłkę napisałam przed chwilą w Twoim starym wątku.
Zajrzałam tam, żeby odświeżyć sobie pamięć, potem nie przeszłam na wątek aktualny i stąd pomyłka.

448 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-09-22 11:05:41)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
maku2 napisał/a:

wolisz widzieć nie zdiagnozowaną chorobę

Ty natomiast po raz kolejny wszystko nadinterpretujesz i coś mi wmawiasz.
Socjopatia nie jest chorobą, więc nie daje taryfy ulgowej.
Jest natomiast przesłanką dla mnie, by widzieć inne powody oszustwa, niż romans.

Niby wiesz że ona nie jest chora ale tak ją traktujesz. Może podświadomie.
Czyli jej oszustwo - spotykanie się z innym facetem za Twoimi plecami, pisanie z nim nie wiadomo o czym jest do przyjęcia i wytłumaczenia bo ona jest socjopatką i to zaburzenie osobowości nią kieruje. I jej wytłumaczenie jest do przyjęcia bo to socjopatka itd. itp.
To przypomnij mi czym Ty się martwisz?
Poczytałem jeszcze raz co pisałeś i mi wychodzi że
- pół roku temu poszła na strzelnicę - czyli można założyć że tyle zna Maćka
- według jej wersji on jej pomaga w zdobyciu uprawnień - i przez kilka miesięcy nie zdołał tego zrobić
- zaczęli wymieniać wiadomości - jak długo to trwa?
- zaczęli się spotykać - ile razy to zrobili?
- wszystko za Twoimi plecami - dlatego żeby Ciebie nie denerwować - ciekawe jak ona Ciebie postrzega?
- miesiąc temu przypadkiem dowiadujesz się że ona z kimś się spotyka jest rozmowa, jest wiadomość którą miałeś znaleźć i przeczytać
- Twoje wytłumaczenie sytuacji - żona ma zaburzoną osobowość/socjopatka i wszystko co zrobiła nie robiła przeciwko Tobie ba nawet nie jest świadoma tego co Tobie robi bo...i tak w kółko.
Wiesz może masz racje.
Tylko co z tego skoro spotykała się z innym facetem(a co wtedy się działo tego nie dowiesz)?
Tylko co z tym zrobisz skoro ona pewnie nie przestanie z tamtym się spotykać? Bo uprawnienia itp. 

kamilos84 napisał/a:

Sytuacja przed ślubem wyglądała tak, że chciała zakończyć związek, żeby jako wolna kobieta spróbować innego

Zdrada nie musi oznaczać dania tyłka. Ona Ciebie zdradziła bo chciała Ciebie wymienić na inny model. I na tym polegała jej zdrada.

kamilos84 napisał/a:

Nie błagałem jej o litość, sama do mnie wróciła nie spotykając się z innym facetem.

A Ty ją przyjąłeś pomimo tego że chciała Ciebie wymienić. Przyjąłeś pomimo tego że zostałeś drugim wyborem.
I dlaczego wróciła?

kamilos84 napisał/a:

Zakończył z nią znajomość natychmiastowo, a ona tego samego dnia poprosiła abym jednak wrócił z pracy do domu.

Wróciła bo tamten ją pogonił czyli gdyby tego nie zrobił nie byłoby jej powrotu do Ciebie.
Przy obecnej sytuacji ona Ciebie nie chciała zostawić ale znowu jest jakiś facet.
A skoro Ty znasz jej podejście do seksu poczułeś się zagrożony.
Możesz mieć we wszystkim rację, możesz. Ale myślałeś nad jakąś terapią dla siebie? Bo widza o jej przygodach chyba w Ciebie tłucze jak w bęben.

449 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-22 11:20:09)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:

Czyli jej oszustwo - spotykanie się z innym facetem za Twoimi plecami, pisanie z nim nie wiadomo o czym jest do przyjęcia i wytłumaczenia bo ona jest socjopatką i to zaburzenie osobowości nią kieruje. I jej wytłumaczenie jest do przyjęcia bo to socjopatka itd. itp.

Spójrz, jak trafne wnioski wyciągasz - w poście 438 napisałem, jakie mam zamiary.

450

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
M!ri napisał/a:

Bo na forum masz pełen pakiet: od egzaltowanych porad, diagnozy psychologicznej Twojej i żony, po usługi wróżbitów i wróżek tongue

I to wszystko za darmola, szanuje wink

To ty o swojej obecnej żonie w 2020r.: "Dz...ą jej nie nazywam, bo ta robi to za kase, a ją brał niemal każdy nowy kolega i to za darmo. Jest to więc k...a.". I w zasadzie to powinno zamknąć temat. Przychodzisz na forum, robisz ze swojej przyszłej żony, matki dziecka szmatę, a później dziwisz się, jak inni z forum mają podobne zdanie? Najlepsze, że ty nie tylko dziwisz się, ale nawet oburzasz:) Pomyśl sobie co by było jakby ktoś zidentyfikował tę twoją bazgraninę... oczerniasz żonę na publicznym forum, na dodatek sugerujesz, że z jakimś policjantem chce zrobić wałek. Jesteś idiotą i frajerem w jednym.

451

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Czyli jej oszustwo - spotykanie się z innym facetem za Twoimi plecami, pisanie z nim nie wiadomo o czym jest do przyjęcia i wytłumaczenia bo ona jest socjopatką i to zaburzenie osobowości nią kieruje. I jej wytłumaczenie jest do przyjęcia bo to socjopatka itd. itp.

Spójrz, jak trafne wnioski wyciągasz - w poście 438 napisałem, jakie mam zamiary.

Czyli to nadal ona będzie decydować czy jesteście razem czy nie?
A Ty się dostosujesz?
A czego Ty chcesz, wiesz?

452

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ludzie dajcie facetowi spokój. To są jego decyzję,to on będzie ponosił konsekwencje swojego zachowania.Niech nam tylko obieca ,że po jakimś czasie dokończy swoją historię i wtedy przekonamy się kto miał rację.Moim zdaniem ludzie się nie zmieniają,albo autor zaakceptuje swoją żonę taka jaka jest (czytaj.intrygantkę z lepem na facetów) albo misi palić wrotki.Masz zamiar całe życie jej pilnować?

453 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-22 11:52:48)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
BEKAśmiechu napisał/a:

To ty o swojej obecnej żonie w 2020r.: "Dz...ą jej nie nazywam, bo ta robi to za kase, a ją brał niemal każdy nowy kolega i to za darmo. Jest to więc k...a.". I w zasadzie to powinno zamknąć temat.

Wynik mojego silnego wzburzenia, za dużo się naczytałem jej prywatnej korespondencji z panieńskich czasów, a z biegiem czasu przeszły mi takie myśli.

maku2 napisał/a:

Czyli to nadal ona będzie decydować czy jesteście razem czy nie?
A Ty się dostosujesz?

Z grubsza chyba tak. Teraz piłka jest po jej stronie, poinformuję ją, że straciłem już zaufanie więc jeśli zależy jej na związku, to będzie musiała to udowodnić. Efekt poznamy po czynach.

454

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Kamil, dość dyktatury kobiet, dość.
Powodzenia.

455

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Twój związek autorze, to po prostu pole bitwy i to od początku. Chcesz dalej walczyć? Ja proponuję  abyście się rozstali.

Nie wyobrażam sobie budzić się co rano w jednym łożku z wrogiem...Ale co kto lubi smile

Posty [ 391 do 455 z 542 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024