Widzę nim2, że interesujesz się tematem, więc może trochę powiem, co ja tam skromnie wiem na ten temat.
nim2 napisał/a: Dostrzegłam, że wszyscy oni są bardzo do siebie podobni i to niestety w negatywnym sensie.
Problem w tym, że są bardzo różni, bo mogą być np. ekstrawertyczni lub introwertyczni, totalnie chamscy lub super ułożeni i wiele innych, ale tak, mają jedną ważną wspólną cechę - ich schemat działania jest identyczny, czasem nawet kompletnie różni ludzie, z różnych środowisk, używają dokładnie tych samych sformułowań, aby osiągnąć swoje (jakby wszyscy oni czytali tylko jedną książkę w życiu i była to książka: "Jak manipulować i oszukiwać ludzi dla własnych korzyści. Porady praktyczne":D) Jak ktoś zna ten schemat, to natychmiast wyłapie.
nim2 napisał/a:Wiem jedno, psychopata szanuje tylko silniejszych od siebie. Nie, nie szanuje, respektuje.
Psychopata nie szanuje, respektuje absolutnie nikogo, oprócz wielbienia i szanowania siebie. On innym ludziom tylko zazdrości i to jest jego motywacja do działania. Ten dyskomfort, że ktoś jest lepszy, bo on musi być najlepszy i zrobi absolutnie wszystko, aby tą osobę, której zazdrości pokonać, bo... wtedy on będzie od niej lepszy
Tak się wspina po szczebelkach i wykorzystuje absolutnie wszystkie możliwe środki, bo tylko jego cel jest ważny, reszta, to narzędzia do tego celu. Zatem jak taki się do Ciebie przymila, komplementuje, wielbi, wchodzi do łóżka, to strzeż się, bo już jesteś na jego celowniku i w jego planie realizacji celu, którym nie jesteś tak naprawdę Ty, tylko coś zupełnie innego co możesz mu zaoferować.
nim2 napisał/a: Co nie przeszkadza mu z usilnym dążeniu do strącenia ich ze stołka.
Własną matkę, rodzeństwo czy najbliższe osoby jest w stanie sprzedać lub porzucić, aby cel osiągnąć. Jeśli się przydają do czegoś, to zostają, jeśli nie, to wypad z ich życia, nie będzie marnował na to ani chwili.
nim2 napisał/a:Brak uczuć, brak empatii od tego się zaczyna.
O nie, empatii to oni nie mają od urodzenia, a tzw. uczucia wyższe umieją ładnie skopiować. Tylko wprawne i świadome oko dopatrzy się różnicy. I niestety, psycholodzy tego też nie potrafią, szybciej psychiatra się zorientuje.
nim2 napisał/a: Edit: myślę nawet, że gdyby nie byli psychopatami, nie mogliby pełnić tych funkcji. Poziom stresu, nerwów, odpowiedzialności wystrzeliłby ich w kosmos.
Istnieje błędny pogląd, że psychopaci świetnie nadają się na kierownicze stanowiska, bo niby potrafią podejmować trudne decyzje. Oj podejmują decyzje, ale tylko takie, które są dla nich korzystne, czyli jak jesteś ich współpracownikiem, któremu wiele lub nawet wszystko w firmie zawdzięcza, to masz gwarancję, że Twoja reputacja nagle się pogorszy, a propozycję zwolnienia Twój psychopaci kolega już na Ciebie złożył. Dlaczego? Bo Ci zazdrości i jesteś jego zagrożeniem w firmie - jeszcze się okaże, że te sukcesy to nie psychopaty zasługa, i co będzie? Zostanie zwolniony. A tak to przypisze sobie Twoje zasługi i jeszcze z wielkim 'współczuciem" Cię zwolni. Jest nawet w wstanie wdać się z Tobą w romans, a potem uprzejmie donieść szefostwu o Twojej wątpliwej moralności i wskakiwaniem do łóżka niewinnych i wrażliwych. A potem to już równia pochyła. I nie, nie ponoszą absolutnie żadnej odpowiedzialności - to inni ludzie ponoszą tą odpowiedzialność - winny się zawsze znajdzie i z całą pewnością nie będzie to psychopata.
Elektryczna mylisz zwykłą adaptację z czymś co się nazywa "copycat". To zupełnie inna kategoria. Chcesz się czegoś dowiedzieć o psychopatach, to poczytaj sobie jakieś mądre książki na ten temat. Najlepiej literaturę fachową + relacje ofiar psychopatów.