Jak powinienem podejść do jej spotkań? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 542 ]

326 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-09-11 22:38:00)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Moja żona jest kobietą wierzącą i uwierało ją, że żyjemy na kocią łapę. Byliśmy razem 4 lub 5 lat i uznałem, że po takim czasie ma prawo czegoś ode mnie oczekiwać, więc w końcu zgodziłem się na ślub. Dla mnie ślub nie ma większego znaczenia, nawet nie jestem zbytnio wierzący, więc tym bardziej nie miałem nic do stracenia.

To ona po pierwszym rozwodzie uzyskała nieważność małżeństwa kościelnego?

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Powiem Wam, że sytuacja nieco się wyklarowuje.

Byłem dziś na strzelnicy, poznałem tych ludzi, nawet samego "Maćku". Taki wesołek koło 50-tki, ze zboczonym poczuciem humoru, aczkolwiek w stosunku do mnie bardzo uprzejmy. Nie skupiał się na mojej żonie, nie sprawiał wrażenia pokątnego ruchacza, a bardziej statecznego faceta, choć pozory jak wiadomo mogą mylić.

Widziałem też jak moja żona bawi się na strzelnicy. Radość porównywalna do małego murzynka, który znalazł kawałek blaszki na chodniku. Napierdzielała z kałacha, pompki gładkolufowej czy legendarnego magnum jak rasowy gracz komputerowy. Widać, że jara ją ta zabawa strasznie, stąd zapewne ta chęć posiadania broni. Tym bardziej, że tam, na strzelnicy jest masa uzbrojonych ludzi (pary, ojcowie z synami, mundurowi) i większość namawia Cię, byś też się zdecydował zrobić pozwolenie. Do tego dochodzi rodzina żony, której ten pomysł też się podoba.

A teraz pytanie - dlaczego mnie oszukiwała??
Chyba wyczuwa, że nie podoba mi się jej nowe hobby. Jest (jak sami przyznacie) dziwne, a do tego drogie. Jeżdżąc 2x w tygodniu na strzelnicę uważam, że to zbyt często, może dlatego właśnie chciała to zataić. Tym bardziej usuwała smsy, żebym nie czytał śmiesznych, choć sprośnych żartów kolegi.

To są takie moje najnowsze przemyślenia, na podstawie dzisiejszych obserwacji.

328

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:

To ona po pierwszym rozwodzie uzyskała nieważność małżeństwa kościelnego?

Tak, z powodu %% męża i swoich problemów psychicznych (socjopatia). Aczkolwiek całe to postępowanie kościelne prowadzone jest dość pobieżnie i poszlakowo.

329

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
M!ri napisał/a:
ulle napisał/a:

ona puści się z nim, jeśli będzie tego chciała

I w tym cała filozofia, aby nie chciała. Jak małżeństwo będzie szczęśliwe to się nie puści.

Nawet gdy małżeństwo jest udane, szczęśliwe są osoby, które i tak chętnie się puszczają. Ciężko jest zrozumieć takich ludzi,ale M!rr puszczają się znam przypadek kobiety,która była bardzo szczesliwa w małżeństwie a jednak puszczała się, ponieważ lubiła bzykać się aucie, czasem w tajskiej toalecie w jakiejś knajpie, na łonie natury itd.
Gdy zaspakajał swoją potrzebę wracała do domu i dalej była szczęśliwa. Z mężem w aucie nie chciała, bo jej zdaniem byłoby to sztuczne i bez dreszczyja emocji, tajemnicyitd.

330

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

I takie przypadki to jest właśnie jasny dowód na to, żę nawet kiedy niby wszystko gra i buczy, niektórzy nie mogą powstrzymać się przed przeżyciem tego dreszczyku emocji. W swojej ocenie nie robią niczego złego, ale  właśnie cały problem w tym, że są ślepi i głusi na odczucia drugiej strony.

331

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
ulle napisał/a:
M!ri napisał/a:
ulle napisał/a:

ona puści się z nim, jeśli będzie tego chciała

I w tym cała filozofia, aby nie chciała. Jak małżeństwo będzie szczęśliwe to się nie puści.

Nawet gdy małżeństwo jest udane, szczęśliwe są osoby, które i tak chętnie się puszczają. Ciężko jest zrozumieć takich ludzi,ale M!rr puszczają się znam przypadek kobiety,która była bardzo szczesliwa w małżeństwie a jednak puszczała się, ponieważ lubiła bzykać się aucie, czasem w tajskiej toalecie w jakiejś knajpie, na łonie natury itd.
Gdy zaspakajał swoją potrzebę wracała do domu i dalej była szczęśliwa. Z mężem w aucie nie chciała, bo jej zdaniem byłoby to sztuczne i bez dreszczyja emocji, tajemnicyitd.

Może gdyby mogła czerpać te emocje z innego źródła to nie miałaby potrzeby się puszczać? I nie, to małżeństwo nie dostarczało tego czego chciała. Inna sprawa, że po co tacy ludzie wchodzą w związki z założenia monogamiczne to tylko ich pokrętne umysły wiedzą.

332

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

To są takie moje najnowsze przemyślenia, na podstawie dzisiejszych obserwacji.

Wyszliśmy na głupków? Nie. Akcja sprzed paru lat odbija się czkawką, dlatego zawsze jestem za tym by kończyć związki po utracie zaufania. Szkoda wzajemnie siebie męczyć, chociaż dla dzieci (jeśli atmosfera jest poprawna) zawsze warto.
Hobby 2x w tyg jest rzeczą normalną i daleką od życia obok siebie.

333

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
maku2 napisał/a:

To ona po pierwszym rozwodzie uzyskała nieważność małżeństwa kościelnego?

Tak, z powodu %% męża i swoich problemów psychicznych (socjopatia). Aczkolwiek całe to postępowanie kościelne prowadzone jest dość pobieżnie i poszlakowo.

Alkoholizm jednej ze stron nie jest powodem do uzyskania unieważnienia małżeństwa Kościelnego.
Jej choroba psychiczna socjopatia oczywiście jest stwierdzona przez psychiatrów i ma na to papiery?
No to już szybciej może uzyskać unieważnienie.
Tylko tutaj jest duże ALE...ale jeśli ona jest chora psychicznie to nad czym my tutaj się zastanawiamy skoro ona to odbezpieczony granat?

334

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Autorze, socjopatka?
No to faktycznie musisz mieć interesujące życie z tą kobietą.
Nie wiem nawet, jak skomentować to wszystko.

335

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Powiem Wam, że sytuacja nieco się wyklarowuje.

Byłem dziś na strzelnicy, poznałem tych ludzi, nawet samego "Maćku". Taki wesołek koło 50-tki, ze zboczonym poczuciem humoru, aczkolwiek w stosunku do mnie bardzo uprzejmy. Nie skupiał się na mojej żonie, nie sprawiał wrażenia pokątnego ruchacza, a bardziej statecznego faceta, choć pozory jak wiadomo mogą mylić.

Widziałem też jak moja żona bawi się na strzelnicy. Radość porównywalna do małego murzynka, który znalazł kawałek blaszki na chodniku. Napierdzielała z kałacha, pompki gładkolufowej czy legendarnego magnum jak rasowy gracz komputerowy. Widać, że jara ją ta zabawa strasznie, stąd zapewne ta chęć posiadania broni. Tym bardziej, że tam, na strzelnicy jest masa uzbrojonych ludzi (pary, ojcowie z synami, mundurowi) i większość namawia Cię, byś też się zdecydował zrobić pozwolenie. Do tego dochodzi rodzina żony, której ten pomysł też się podoba.

A teraz pytanie - dlaczego mnie oszukiwała??
Chyba wyczuwa, że nie podoba mi się jej nowe hobby. Jest (jak sami przyznacie) dziwne, a do tego drogie. Jeżdżąc 2x w tygodniu na strzelnicę uważam, że to zbyt często, może dlatego właśnie chciała to zataić. Tym bardziej usuwała smsy, żebym nie czytał śmiesznych, choć sprośnych żartów kolegi.

To są takie moje najnowsze przemyślenia, na podstawie dzisiejszych obserwacji.

Co się wyklarowało? Chyba kolejny raz tlumaczysz zone z jej chujowego zachowania. Twoim problemem jest zoneczka która Cię oklamuje i już raz chciała "wymienić", jak to sam ująłeś. Wtedy nic z tym nie zrobiłeś i teraz też nic nie zrobisz, bo przecież racjonalnie to ona ma wiele do stracenia. To oczywista bzdura, jak ktoś chce zdradzać, to ma w nosie konsekwencje. 50letni wesołek też potrafi zaruchac, więc te twoje obserwacje to tylko na potrzeby oczywistego dysonansu sobie stworzyłeś. Oni oczywiście nie musieli się bzykać, ale sam fakt spotkania się z innym typem, kasowanie wiadomosci, to jednak więcej niż 50% za tą opcją. Sam wiesz, że obsłużyć Pana to żona potrafi. Powodzenia przy kolejnym "hobby" żoneczki;)

336 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-12 08:02:50)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

jeśli ona jest chora psychicznie to nad czym my tutaj się zastanawiamy skoro ona to odbezpieczony granat?

Socjopatia nie jest chorobą psychiczną tylko zaburzeniem osobowości. To ludzie bez uczuć wyższych takich jak empatia, poczucie winy czy wstydu. Bezduszne roboty w ludzkiej skórze nieliczace się z nikim i niczym. Cechuje ich również impulsywność stąd dziki pęd za nowymi pasjami. Podziwiam, bo życie z kimś kto nigdy nie żałuje Cię, kto nie zna czułości, nie ma autorefleksji i jest nieograniczony etyką czy wstydem musi być szalenie okropne... Oni nigdy nie mają sobie nic do zarzucenia, nie mają poczucia winy, wyrzutów sumienia, nie znają litości. Jazda bez trzymanki.

337

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Pisząc do Maćka wykazała skruchę, a to nie pasuje do socjopaty

338

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
ulle napisał/a:

Zgadzam się z Tobą, to tykającą bomba z opóźnionym zapłonem.

Niekoniecznie tak musi być. Autor jest bardzo zakochany, robi dużo szumu, a tak naprawdę nie robi nic. Nawet broni żony przed bardziej dosadnymi opiniami w tym wątku. W tym związku są emocje, to często sprawia, że takie związki są bardzo trwałe.

339

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

. W tym związku są emocje, to często sprawia, że takie związki są bardzo trwałe.

Niekoniecznie. Niektórzy z nas cenią sobie spokój.

340 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-12 09:56:32)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Pisząc do Maćka wykazała skruchę, a to nie pasuje do socjopaty

Ta, zwłaszcza po tym jak dowiedziałem się, że mnie oszukuje i zagroziłem rozwodem jeśli ich gdzieś spotkam.
Zapaliła jej się lampka ostrzegawcza, nie miała innego wyjścia.

maku2 napisał/a:

Alkoholizm jednej ze stron nie jest powodem do uzyskania unieważnienia małżeństwa Kościelnego.

Alkoholizm jest swego rodzaju chorobą psychiczną, jeśli istniał przed ślubem, a został zatajony, to jest powodem unieważnienia małżeństwa.

Legat napisał/a:

Autor jest bardzo zakochany, robi dużo szumu, a tak naprawdę nie robi nic. Nawet broni żony przed bardziej dosadnymi opiniami w tym wątku.

A bo widzisz, dla mnie pojawiło się z czasem wiele przesłanek pozwalających stwierdzić, że żona nie kręci romansów na boku, tymczasem większość forumowiczów na podstawie kilku jej niefajnych zachowań zakłada mi już rogi, a to krzywdzi i mnie i tę kobietę.

Zgadzam się trochę z tym, że z jej usposobieniem, osobowością i temperamentem może być jak tykającą bomba, choć bardziej porównał bym ją do starego niewypału, a te rzadko kiedy wybuchają, choć również trzeba zachować ostrożność.

341 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-09-12 09:58:37)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

jeśli ona jest chora psychicznie to nad czym my tutaj się zastanawiamy skoro ona to odbezpieczony granat?

Socjopatia nie jest chorobą psychiczną tylko zaburzeniem osobowości. To ludzie bez uczuć wyższych takich jak empatia, poczucie winy czy wstydu. Bezduszne roboty w ludzkiej skórze nieliczace się z nikim i niczym. Cechuje ich również impulsywność stąd dziki pęd za nowymi pasjami. Podziwiam, bo życie z kimś kto nigdy nie żałuje Cię, kto nie zna czułości, nie ma autorefleksji i jest nieograniczony etyką czy wstydem musi być szalenie okropne... Oni nigdy nie mają sobie nic do zarzucenia, nie mają poczucia winy, wyrzutów sumienia, nie znają litości. Jazda bez trzymanki.

Zależy kto ocenia dlatego pytałem o ocenę psychiatry.
cyt
"Zanim poznasz szczegóły definicji socjopaty, ważne jest, aby dowiedzieć się nieco więcej o samym zaburzeniu. W tym sensie socjopatia to nazwa nadana serii zachowań, które występują razem. Działania te są oznakami zaburzenia zawartego w klasyfikacji DSM-V, zwanego antyspołecznym zaburzeniem osobowości (osobowość dyssocjalna). Taką diagnozę stawia się najczęściej.

Objawy aspołecznego zaburzenia osobowości:

lekceważenie zdania innych;
nieprzestrzeganie prawa;
nękanie innych ludzi;
oszukiwanie, wykorzystywanie i manipulowanie ludźmi, aby uzyskać to, czego się pragnie;
impulsywność;
brak planowania z wyprzedzeniem;
niebranie pod uwagę konsekwencji dla bezpieczeństwa siebie lub innych;
lekkomyślność w zachowaniu;
podejmowanie ryzykownych działań;
skłonność do nadużywania alkoholu lub używania nielegalnych środków odurzających, które mogą mieć szkodliwe skutki;
częste zmiany pracy, miejsca zamieszkania;
niestabilne relacje społeczne i nietrwałe związki;
nieodpowiedzialność społeczna i finansowa;
agresja fizyczna;
wulgarność;
wykorzystywanie swojego partnera w sferze seksualnej;
brak skruchy za swoje czyny;
ponadprzeciętna pewność siebie;
brak empatii;
pogardliwość lub obojętność na uczucia, prawa i cierpienia innych;
tłumaczenie swoich zachowań poprzez obwinianie swojej ofiary.
Ludzie z osobowością dyssocjalną mogą być bardzo uparci, pewni siebie lub aroganccy. Na pozór jednak wydają się uroczy, ponieważ zrobią wszystko, aby uzyskać to, czego chcą."
dlatego pisałem o granacie.

342

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

W takim razie wchodząc w relację, tym bardziej biorąc ślub,  powinieneś się liczyć z takim zachowaniem żony i to akceptować.

Ona się nie zmieni, więc pozostaje tylko decyzja czy chcesz z nią przejść przez życie i w sumie się męczyć z jednej strony, czy nie.

343

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
wieka napisał/a:

Ona się nie zmieni, więc pozostaje tylko decyzja czy chcesz z nią przejść przez życie i w sumie się męczyć z jednej strony, czy nie.

No tak. Niby mam jakiś wybór ale co to za wybór... Dała mi cudowne dzieci, matką też jest dobrą.

344 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-12 11:36:07)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

To daj jej wolna rękę. Wysmyka się to wróci do rodziny, a dzieci podrosną to pomyslicie każdy o miłości. Tylko wtedy nie spalasz się w sobie, masz to w poważaniu, a jak nie umiesz to rozejść się, albo puść i zobacz czy puści się na dobre
Socjopata nie jest dobrym rodzicem ani partnerem. Nie klei mi się to.

345

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Socjopatce nie zostawiłbyś chomika pod opieką. Są nieprzewidywalni, brak empatii powoduje, że nie umieją sprawować dobrze opieki i nawiązać normalnej więzi z dziećmi. Kogoś poniosło z diagnozą albo wybielasz ją.

346 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-12 12:11:30)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

To daj jej wolna rękę. Wysmyka się to wróci do rodziny

Przecież ma wolną rękę. Nie śledzę jej, nie wypytuję co i z kim robiła, nie inwigiluję.
Reaguje tylko w odpowiednim momencie, gdy coś mnie niepokoi, bo to widać.

Elektryczna84 napisał/a:

Socjopatce nie zostawiłbyś chomika pod opieką.

Pytanie, czy socjopata musi posiadać wszystkie negatywne cechy tej osobowości? Chyba nie.

No i zastanawiam się, czy socjopatę można stopniować, choćby na postać umiarkowaną i ostrą.

To już mało istotne na ten moment i myślę, że możemy teraz nie roztrząsać tej kwestii.

347

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
wieka napisał/a:

Ona się nie zmieni, więc pozostaje tylko decyzja czy chcesz z nią przejść przez życie i w sumie się męczyć z jednej strony, czy nie.

No tak. Niby mam jakiś wybór ale co to za wybór... Dała mi cudowne dzieci, matką też jest dobrą.

Czyli tak źle i tak niedobrze...
To zaakceptuj, nie kontroluj, pogódź się z sytuacją...

348

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
wieka napisał/a:

To zaakceptuj, nie kontroluj, pogódź się z sytuacją...

Zapewne tak zrobię i postaram się podreperować nasze relacje w związku, choćby poprzez częstsze randki smile

349

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
wieka napisał/a:

To zaakceptuj, nie kontroluj, pogódź się z sytuacją...

Zapewne tak zrobię i postaram się podreperować nasze relacje w związku, choćby poprzez częstsze randki smile

Niech Twoje ciało przysłania jej cały świat jak Hela od Kukiza. Nie spojrzy na żadnego! Zuch chłopak!

350

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
wieka napisał/a:

To zaakceptuj, nie kontroluj, pogódź się z sytuacją...

Zapewne tak zrobię i postaram się podreperować nasze relacje w związku, choćby poprzez częstsze randki smile

Brawo Ty smile
Ale rozmawiaj z nią gdzie te granice widzisz, bo nikt nie siedzi w cudzej głowie:)

351

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Socjopatce nie zostawiłbyś chomika pod opieką. Są nieprzewidywalni, brak empatii powoduje, że nie umieją sprawować dobrze opieki i nawiązać normalnej więzi z dziećmi. Kogoś poniosło z diagnozą albo wybielasz ją.

Patnie czy ona jest zdiagnozowaną socjopatką czy autor sobie dopisuje.

352

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ma jakiegoś kwita, że wykazuje cechy dyssocjacji społecznej, resztę sobie dopisałem.

353

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Ma jakiegoś kwita, że wykazuje cechy dyssocjacji społecznej, resztę sobie dopisałem.

No to możemy uznać że z makówką u niej wszystko jest ok.
Jak dla mnie ona wszystko robi świadomie i to co ostatnio robi - sms-y, rozmowy itd. - ma na celu uspokojenie Ciebie.
Maciek może i ma 50 ale to nie ma żadnego znaczenia, kasowała jego wiadomości bo sobie tam na dużo pozwalał i skoro ona go nie zgasiła to należy przyjąć że jej się podobało a to już oznacza problemy bo ona się z tym oswaja.
Za jakiś czas może być tak
- ona systematycznie uczęszcza na strzelnicę
- gdzieś w Polsce organizowane zawody w strzelaniu
- ona przebiera nogami żeby tam jechać i pewnie nie sama
a że ona oswojona, mąż daleko...i co zrobisz, puścisz ją?

Piszesz że dajesz jej wojną rękę a reagujesz jak masz jakieś sygnały...teraz masz ? Przypomnij co zrobiłeś?
A jak nie wyłapiesz sygnału?
Nie lepiej teraz gdy wiesz że coś tam było na rzeczy/ lub nie było, nie sprawdzić tego do końca?

354

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ludzie złoci ... Niech odpowiada za siebie, po co pilnowanie? Po co wybiegać ze scenariuszami? Każdy z nas autonomicznie niech decyduje o swojej wierności. Nie sztuka wyeliminować jej wszystkie możliwości. Jeśli kocha, a bedzie widzieć że na Maćka robi się jej mokro to zrezygnuje ze strzelania. Jeśli bardziej dba o muszelkę to wejdzie mu na gnata, ale może niech sama za siebie decyduje? Dla wielu flirt nie jest granicą, a głupim podpuszczaniem się. Nie rozumiem snucia scenariuszy, niech sama decyduje kogo dopuści do brochy, a z kim głupio poswintuszy. Duża dziewczynka w końcu...

355 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-12 16:39:27)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Gdybym wiedziała, że facet jak zdradzi odejdzie pozwolilabym mu na wszystko, niestety jest opcja romansu na boku, co mi szalenie nie odpowiada i jest dla mnie poniżające. I tak nie dowiesz się czy on jej nie dziobnie między seriami to po co spinać się... Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Niech robi wszystko i przygladaj się. Jeśli jedzie chciała odejść pozwól jej, nie daj sobie tylko rogów przyprawiać. Chyba, że i tak nie rozejdziesz się z nią to zostaw i czekaj. Przecież jak Maciek ją będzie dmuchać to zauważysz, wyczujesz... Nie rozumiem po co tyle rozważań i afery. Jak będzie chciała da dupy pod furtką, jeśli nie to nawet magnum mackowy jej nie uwiedzie.

356

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:

ona przebiera nogami żeby tam jechać i pewnie nie sama
a że ona oswojona, mąż daleko...i co zrobisz, puścisz ją?

To zależy, samej w gronie obcych facetów raczej nie. Choćby dlatego, że to nieobyczajne.
Ale nie sądzę, by miała opory zabrać mnie ze sobą.

maku2 napisał/a:

Piszesz że dajesz jej wojną rękę a reagujesz jak masz jakieś sygnały...teraz masz ? Przypomnij co zrobiłeś?

Miałem. Zorientowałem się, że sporo kontaktuje się z kimś, gdy jestem w pracy, do tego sama opowiadała, że u niego była. Skojarzyłem poprawnie wyjazd do miasta, wyłapałem fakt oszustwa i trafiłem w sedno.
Nie trafiłem już w intencje wyjazdu, bo zabrakło komunikacji.

maku2 napisał/a:

A jak nie wyłapiesz sygnału?
Nie lepiej teraz gdy wiesz że coś tam było na rzeczy/ lub nie było, nie sprawdzić tego do końca?

Tu nie ma co gdybać za dużo, jak ma zdradzić, to zdradzi.
W moim odczuciu nie ma już co sprawdzać. Zrozumiała błąd, zakończyła konspirację, także jeśli chodzi o starania o pozwolenie.

357

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Puścisz ja? A co to córka 12letnia, że on ma ją puszczać? Niech sama decyduje za siebie . Szkoda byłoby mi nerwów i spokoju, żeby zastanawiać się czy ona się puści czy nie, obciagnie może tylko, a może przeliżą się pod strzelnicą, ewentualnie pwoedza sobie cześć. Opcji milion pięćset sto dziewięćset i na strzelnicy i markecie. Dajcie spokój...

358

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Kamil... A nawet jeśli ten Maciek ją nabije... Bądźmy sVzerzy... I co qwa z tego? To się nie wymydli, nie szkoda Ci nerwów? Już była u niego no i co? Stało się coś? Poszła jej piczka w poprzek? A no nie... Weź wyluzuj.

359

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Duza ja z nim laczy- pasja czyli porozumienie serc, w dodatku jak sam pisales podczas twojej pracy wydzwaniala do niego i jesli dobrze zrozumialem to w duzej ilosci i na koniec okazuje sie ze i byla u niego w domu. Jest taki uniwersalny test ze ktos zdradza jesli w bilingach jest w hoooj polaczen czy esemesow. Ten test to oczywiscie z tad z tego forum na podstawie wielu watkow na przestrzeni ponad 15 lat. Powiedz nam czy masz bilingi i czy tam jest duzo tzn whooj tych polaczen? Ona z toba ma jakies dluzsze szczersze rozmowy tak ogolnie czy niestety nie bardzo. Pisze oczywiscie o calym okresie a nue paru ostatnich dniach?

360 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-12 17:26:14)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
acine napisał/a:

Powiedz nam czy masz bilingi i czy tam jest duzo tzn whooj tych polaczen? Ona z toba ma jakies dluzsze szczersze rozmowy tak ogolnie czy niestety nie bardzo. Pisze oczywiscie o calym okresie a nue paru ostatnich dniach?

Połączeń jest kilka dziennie, krótkich, smsów także kilka dziennie 2-5. Jest też kilka rozmów długich, nawet po pół godziny. Niby niewiele dziennie, ale w skali miesiąca trochę wyszło.

Ze szczerszymi i dłuższymi rozmowami mamy chyba deficyt.

361

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ty lubisz takie jazdy? To jakbym patrzyła jak ktoś mi demoluje auto, w zasadzie nawet siedziała z pop cornem i obserwowała całą dewastację, a w międzyczasie otworzyła wątek pt. "kochani, niszczą mi auto, nie umiem się z tym pogodzić, nie wiem co robić? Pozwolić tylko na rysowanie lakieru czy brecha też może być? A może oni nie chcą go poniszczyc, a ukraść? Czy gdybym wybrała innego ubezpieczyciela dostałabym więcej z AC? A może gdybym kupiła czerwony, a nie zielony model to nie przykułby uwagi chuliganów? Jak myślicie wybiją szyby, porysują tylko lakier czy jest wielce prawdopodobne,.że przebija opony?" Twoje rozkminy są tyle warte.

362 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-12 17:58:56)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

To jakbym patrzyła jak ktoś mi demoluje auto, w zasadzie nawet siedziała z pop cornem i obserwowała całą dewastację, a w międzyczasie otworzyła wątek

Nie żartuj, z Twoim temperamentem od razu poleciała byś do gości z wielkim dildo i zniekształciła im odbyty big_smile

Ja natomiast rozkminy w zasadzie zakończyłem, teraz to trochę jak odgrzewanie zimnego kotleta.

363

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Z keczupem pod musztardą do przeżycia.
Nie pisz mi tak, już rozmarzylam się wink
Cieszę się, że mogliśmy pomoc smile a teraz zjedz albo wywal do bio, zanim muchy nie zleca się jak do g...

364

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Z keczupem pod musztardą do przeżycia.
Nie pisz mi tak, już rozmarzylam się wink
Cieszę się, że mogliśmy pomoc smile a teraz zjedz albo wywal do bio, zanim muchy nie zleca się jak do g...

365

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Ludzie złoci ... Niech odpowiada za siebie, po co pilnowanie?

- jak ma odpowiedzieć za swoje uczynki jak autor o nich nie będzie wiedział
- żeby dowiedzieć się co zmajstrowała?

Elektryczna84 napisał/a:

Po co wybiegać ze scenariuszami?

Żeby nie strzelać karpia?

Elektryczna84 napisał/a:

Każdy z nas autonomicznie niech decyduje o swojej wierności.

Oczywiście informując o tym partnera?

Elektryczna84 napisał/a:

Nie sztuka wyeliminować jej wszystkie możliwości.

To prawda. Jednocześnie nie musi żyć w nieświadomości co do jej postępków. Choć takowych być nie musi.

Elektryczna84 napisał/a:

Dla wielu flirt nie jest granicą, a głupim podpuszczaniem się.

To prawda. Ale to musi działać w obie strony, gadka szmatka ale wiemy co robimy a nie spotykania, rozmowy, wiadomości za plecami.

Elektryczna84 napisał/a:

Nie rozumiem snucia scenariuszy, niech sama decyduje kogo dopuści do brochy, a z kim głupio poswintuszy.

To przywilej "panienki" ale ona ma dzieci/męża. Czy ona ma go informować o swoich decyzjach czy też on ma zyc w zakłamaniu/ułudzie małżeństwa.

Elektryczna84 napisał/a:

Duża dziewczynka w końcu...

Myślisz? Bo zachowuje się jak maleńka dziewczynka.

kamilos84 napisał/a:

To zależy, samej w gronie obcych facetów raczej nie. Choćby dlatego, że to nieobyczajne.

Zdaje się że na strzelnicę uczęszcza z ojcem(czy mi się wydaje?) To może z nim jechać.

kamilos84 napisał/a:

Ale nie sądzę, by miała opory zabrać mnie ze sobą.

Ok, ale macie dzieci.

kamilos84 napisał/a:

Miałem. Zorientowałem się, że sporo kontaktuje się z kimś, gdy jestem w pracy, do tego sama opowiadała, że u niego była. Skojarzyłem poprawnie wyjazd do miasta, wyłapałem fakt oszustwa i trafiłem w sedno

A miałeś bo wyłapałeś. A wyłapałeś bo się zainteresowałeś...i kółeczko sie zamyka.
Jak się połapałeś, bilingi?
Powiedział Ci że u niego była? Co znaczy u niego?

kamilos84 napisał/a:

Nie trafiłem już w intencje wyjazdu, bo zabrakło komunikacji.

Mówisz tutaaj że nie wiesz dlaczego do niego pojechała? A spytałeś?

kamilos84 napisał/a:

Tu nie ma co gdybać za dużo, jak ma zdradzić, to zdradzi.

Poważnie? Jesteś tak wyluzowany? To przypomnij mi co tutaj robisz?
To czemu służą te rozkminy?

kamilos84 napisał/a:

W moim odczuciu nie ma już co sprawdzać.Zrozumiała błąd, zakończyła konspirację, także jeśli chodzi o starania o pozwolenie.

Podsumujmy...To przecież prawdomówna kobieta która brzydzi się kłamstwem, oszustwem. I jeśli powiedziała nigdy więcej to na bank tak będzie.
Tak niewiedza jest słodka.
Ale zdajesz sobie sprawę ze wymiana esów pomiędzy nią a Maćkiem to ustawka?

366

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

W moim odczuciu nie ma już co sprawdzać.Zrozumiała błąd,...................... 
Na pewno już nie popełni bo lepiej będzie się kryć i kręcić a ty biedaku nie dopuszczasz nawet że ona mogłaby bo przecież taka uczciwa. Pewnie u niego będąc znaczki w klaserze oglądali i nic a nic więcej nie było. Niestety ludzie kłamią i to bardzo dobrze. Dopuki ich nie przyłapiesz to do niczego się nie przyznają a nawet jak będziesz trzymał za rękę to powiedzą że to nie jego. Załatwiłeś ponownie sprawę na miękko, rozumiem Ciebie bo pewnie jesteś wychowany w prawdomówności i wierze w ludzi ale tutaj u Ciebie śmierdzi. Może zrozumiała że jak wyjdzie to co XXX to koniec związku a co innego XXX mężatkę a co innego z wolną kobietą która na coś tam liczy. Może będzie dobrze już , może już nigdy nie domyślisz się bo zrozumiała swój błąd a może za jakiś czas okaże się że jednak. Będąc młodym też byłem białorycerzem i w głowie mi nawet myśl nie przyszła że kobieta mająca rodzinę, męża jednak może zdradzać a jednak po latach obserwując związki bardzo bliskie i dalsze doszłem do wniosku że karmiono mnie mirażem i kłamstwem. Ludzie zdradzają z przeróżnych powodów i z różnymi ludzmi a przy tym oszukując otoczenie by pozostać dalej w wygodnym i bezpiecznym związku. Dopiero jak taka osoba całkowicie popłynie (chce rozwodu, wyprowadzi się do XXX, ciąża) lub zostanie bezdyskusyjnie przyłapana to to kłamstwa nie mają sensu a i tak nigdy nie powie prawdy. Pomimo tylu czerwonych flag silnie łopoczących życzę Ci abyś w swoim postępowaniu wybrał to co dla Ciebie najlepsze. Nigdy nie wierz kłamcy a tylko w połowę co robi !

367 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-14 18:55:36)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Maku współczuję  Ci Twojego pełnego podejrzliwosci życia..
Wiesz mnie zawiodła osobą z którą byłam 23 lata i nigdy jej nie zawiodłam. A po odkryciu zdrady robił wszystko, by mnie wbić w ziemię, w każdym aspekcie życia.
Ale najgorsze, co mógłby mi zrobić to zabrać radość bycia z kimś swobodnie, bez podejrzliwosci i sprawdzania.
Po co mi taki związek? To już bym wolała mieć tylko kochanków bez wylacznosci.
Smutne jest to co tu piszecie
Nie chciałabym też takiego partnera, który by mnie karal podejrzliwoscią za grzechy byłej żony.

368

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Ela210 napisał/a:

Maku współczuję  Ci Twojego pełnego podejrzliwosci życia..
Wiesz mnie zawiodła osobą z którą byłam 23 lata i nigdy jej nie zawiodłam. A po odkryciu zdrady robił wszystko, by mnie wbić w ziemię, w każdym aspekcie życia.
Ale najgorsze, co mógłby mi zrobić to zabrać radość bycia z kimś swobodnie, bez podejrzliwosci i sprawdzania.
Po co mi taki związek? To już bym wolała mieć tylko kochanków bez wylacznosci.
Smutne jest to co tu piszecie
Nie chciałabym też takiego partnera, który by mnie karal podejrzliwoscią za grzechy byłej żony.

Elu a z czego wyciągnąłeś wniosek że takie moje życie jest?
Czy ja każę wszystkim mężom/żoną podejrzewać partnerów o zdradę i ich wieczne sprawdzanie?
Z moich postów wyłania się Tobie taki obraz?
Uważam że jeśli jest podejrzenie - u autora nawet więcej - to należy sprawdzić czy jest się zdradzanym czy też jest się idiotą mającą wątpliwości co do partnera.
To co piszę w tym temacie wynika z tego że autor już "wybaczył" nawet nie upewniwszy się czy słowa żony to prawda czy ściema.

369

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Goldi01 napisał/a:

Po drugie to jest po prostu oszustwo. Rozumiem jeszcze w innych sprawach, ale to jest "oszukiwanie" w sprawach bezpieczeństwa i życia ludzkiego.

Tylko co ja na to mogę? Powiem, że mi się to nie podoba, to zrobi to w ukryciu.
Jak już wspominałem uważam, że ma problemy socjopatyczne, więc inaczej podchodzi do zasad moralnych.

Obejrzyj sobie polski film "Tato" i będziesz wiedział co zrobić.
Ona spotyka się z tym gliną, żeby przygotował ją na testy psychologiczne? Ale się uśmiałam smile Znam kogoś, kto regularnie musi robić takie testy i gwarantuję Ci, że do nich nie da się przygotować. Chyba, że ona jest nie socjopatką, a psychopatką. Tacy ludzie są turbo inteligentni i być może nawet przeszłaby te testy. Tylko, jak można żyć z psychopatką?

370

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Nie ogranicza tylko ten który sam chce mieć hipisowski luz w myśl zasady "rób co chcesz, ale ode mnie też się odprl". Zamiast dbać o związki to wolicie zdrady wybaczać. Wszystko z dupy strony - w przenośni i dosłownie.

371

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Nie ogranicza tylko ten który sam chce mieć hipisowski luz w myśl zasady "rób co chcesz, ale ode mnie też się odprl". Zamiast dbać o związki to wolicie zdrady wybaczać. Wszystko z dupy strony - w przenośni i dosłownie.

To prawda, tyle tylko, że z niektórymi ludźmi, choćbyś usrala się nawet po same pachy nie da się zbudować związku.
Wtedy nie pozostaje Ci nic innego, jak albo zaakceptować rzeczywistość, w której żyjesz, nauczyć się jakoś funkcjonowac w dziadostwie, albo brać nogi za pas i uciekać.
Co, kto lubi albo co, kto woli.

372

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
nim2 napisał/a:
kamilos84 napisał/a:
Goldi01 napisał/a:

Po drugie to jest po prostu oszustwo. Rozumiem jeszcze w innych sprawach, ale to jest "oszukiwanie" w sprawach bezpieczeństwa i życia ludzkiego.

Tylko co ja na to mogę? Powiem, że mi się to nie podoba, to zrobi to w ukryciu.
Jak już wspominałem uważam, że ma problemy socjopatyczne, więc inaczej podchodzi do zasad moralnych.

Obejrzyj sobie polski film "Tato" i będziesz wiedział co zrobić.
Ona spotyka się z tym gliną, żeby przygotował ją na testy psychologiczne? Ale się uśmiałam smile Znam kogoś, kto regularnie musi robić takie testy i gwarantuję Ci, że do nich nie da się przygotować. Chyba, że ona jest nie socjopatką, a psychopatką. Tacy ludzie są turbo inteligentni i być może nawet przeszłaby te testy. Tylko, jak można żyć z psychopatką?

To mit, że psychopaci są turbo inteligentni - taki pogląd wziął się chyba z " Milczenia owiec" i kilku innych filmów z psychopatami.
Bywają psychopaci bardzo inteligentni, ćwierćinteligentni i tępi jak tabaka w rogu, tak jak bywają weseli, ponurzy, otwarci, zamknięci albo leniwi lub pracowici.

Z całą resztą, co napisałaś zgadzam się.

373

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
ulle napisał/a:

To mit, że psychopaci są turbo inteligentni - taki pogląd wziął się chyba z " Milczenia owiec" i kilku innych filmów z psychopatami.
Bywają psychopaci bardzo inteligentni, ćwierćinteligentni i tępi jak tabaka w rogu, tak jak bywają weseli, ponurzy, otwarci, zamknięci albo leniwi lub pracowici.

Z całą resztą, co napisałaś zgadzam się.

Hehe zgadzam się. I to jeszcze zależy z jaką akurat ofiarą mają do czynienia, gdyż kopiują właśnie jej cechy do swoich celów. Czyli będąc z inteligentną, towarzyską, ambitną, chodzącą do teatru, słuchającą np. muzyki poważnej, chillout, jazzu - będą koneserami i znawcami w tej dziedzinie. Wejdą za chwilę w środowisko disco - będą wielbić disco, a gardzić jazzem, teatrem, wypowiadać się nawet w inny sposób itp. Nieważne jakie są zasoby, ważne jakie są dla nich korzyści. Z tą inteligencją psychopatów to mit. Ale, że zazwyczaj mają gadane, to potwierdzam. Jak ktoś się nie skupi, to nawet może nie zauważyć, że właśnie ma prezentowaną cały czas tą samą kwestie w kilku różnych wersjach. Manipulować to oni potrafią elegancko. I nie jest to ich zasługa, bo wysysają to z mlekiem matki tongue

374 Ostatnio edytowany przez nim2 (2022-09-15 19:59:41)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

[/quote=Evergreen]

ulle napisał/a:

To mit, że psychopaci są turbo inteligentni - taki pogląd wziął się chyba z " Milczenia owiec" i kilku innych filmów z psychopatami.
Bywają psychopaci bardzo inteligentni, ćwierćinteligentni i tępi jak tabaka w rogu, tak jak bywają weseli, ponurzy, otwarci, zamknięci albo leniwi lub pracowici.

Z całą resztą, co napisałaś zgadzam się.

Hehe zgadzam się. I to jeszcze zależy z jaką akurat ofiarą mają do czynienia, gdyż kopiują właśnie jej cechy do swoich celów. Czyli będąc z inteligentną, towarzyską, ambitną, chodzącą do teatru, słuchającą np. muzyki poważnej, chillout, jazzu - będą koneserami i znawcami w tej dziedzinie. Wejdą za chwilę w środowisko disco - będą wielbić disco, a gardzić jazzem, teatrem, wypowiadać się nawet w inny sposób itp. Nieważne jakie są zasoby, ważne jakie są dla nich korzyści. Z tą inteligencją psychopatów to mit. Ale, że zazwyczaj mają gadane, to potwierdzam. Jak ktoś się nie skupi, to nawet może nie zauważyć, że właśnie ma prezentowaną cały czas tą samą kwestie w kilku różnych wersjach. Manipulować to oni potrafią elegancko. I nie jest to ich zasługa, bo wysysają to z mlekiem matki tongue[/quote 

To nie jest mit, tylko potwierdzona badaniami  główna cecha psychopatów. Polecam (jesli ktoś się interesuje) wysłuchanie wykładu z linka. Nieoficjalnie szacuje się, że nawet 70% menadzerów najwyższego szczebla to niezdiagnozowani psychopaci. Psychopaci nie zawsze są przestępcami, a rzadko przestępcy są psychopatami.
Naprawdę,warto obejrzeć.
https://www.youtube.com/watch?v=h84IxkmPUA0

Autorze, czy powiedziałbyś, że Twoja żona jest osobą empatyczną?

375

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
nim2 napisał/a:

Nieoficjalnie szacuje się, że nawet 70% menadzerów najwyższego szczebla to niezdiagnozowani psychopaci. Psychopaci nie zawsze są przestępcami, a rzadko przestępcy są psychopatami.

Owszem, zgadzam się z tym, jednego miałam w domu. A wiesz jak wspinają się po szczeblach kariery i dlaczego są tak wysoko, bo ja wiem - z autopsji. I nie jest to zasługa ich "super" inteligencji. Wystarczy mieć z nimi do czynienia i trochę postudiować fachowych książek na ten temat. Cieszę się jednak, że jeszcze ktoś interesuje się tym tematem oprócz mnie, ulle i paru innych smile. Warto wiedzieć i mieć świadomość, bo można obudzić się z ręką w nocniku, albo gorzej - w rynsztoku.

376 Ostatnio edytowany przez nim2 (2022-09-16 09:31:56)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:
nim2 napisał/a:

Nieoficjalnie szacuje się, że nawet 70% menadzerów najwyższego szczebla to niezdiagnozowani psychopaci. Psychopaci nie zawsze są przestępcami, a rzadko przestępcy są psychopatami.

Owszem, zgadzam się z tym, jednego miałam w domu. A wiesz jak wspinają się po szczeblach kariery i dlaczego są tak wysoko, bo ja wiem - z autopsji. I nie jest to zasługa ich "super" inteligencji. Wystarczy mieć z nimi do czynienia i trochę postudiować fachowych książek na ten temat. Cieszę się jednak, że jeszcze ktoś interesuje się tym tematem oprócz mnie, ulle i paru innych smile. Warto wiedzieć i mieć świadomość, bo można obudzić się z ręką w nocniku, albo gorzej - w rynsztoku.

Nie twierdzę, że jest to ich jedyna cecha, podaję jedynie wyniki badań. Interesowałam się tym tematem, kiedy zaczęłam myśleć o otworzeniu własnej firmy i spotykałam się biznesowo z różnymi ludźmi. Dostrzegłam, że wszyscy oni są bardzo do siebie podobni i to niestety w negatywnym sensie. Wiem jedno, psychopata szanuje tylko silniejszych od siebie. Nie, nie szanuje, respektuje. Co nie przeszkadza mu z usilnym dążeniu do strącenia ich ze stołka.
Brak uczuć, brak empatii od tego się zaczyna.

Współczuję Ci bardzo, bo znam to środowisko i świadomie się z niego wycofuję (nadal). Nie chce brać udziału z zarządach, robić im prezentacji i tańczyć jak mi zagrają.

Edit: myślę nawet, że gdyby nie byli psychopatami, nie mogliby pełnić tych funkcji. Poziom stresu, nerwów, odpowiedzialności wystrzeliłby ich w kosmos. Dlatego coraz częściej mówi się, że to kobiety psychicznie są bardziej "dostosowane" do wykonywania tych zawodów niż mężczyźni. Są odporniejsze psychicznie, potrafią robić kilka rzeczy naraz i co najważniejsze są ludzkie - empatyczne (zazwyczaj;)

377

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Trące psychopatią, gdyż kopiuje cechy otoczenia. Potrafię kumplowac się ze sprzątaczką jak i z panią dyrektor z doktoratem, z dupczycielem który żadnej kobiecie nie przepuści jak i prawiczkiem, rozmawiam z alkoholikiem ale i z właścicielem kancelarii prawniczej władającym trzema językami biegle. W zależności od tego z kim przebywam taki poziom prezentuje, więc poniekąd jak to piszecie kopiuje. Rozmawiając z wyluzowaną sprzątaczką powiem jej na newsa "aaaa prdolisz!", a z panią dyrektor "niebywałe, zbilas mnie tą informacją z tropu!". Przed ruchaczem będę onieśmielona swoim porządnym podejściem do życia, a przed świętym nieruchanym tzn. nieruszanym będę krępować się swoich fetyszy, ale pierwszego będę namawiać na powściągliwość fujary, a drugiego będę przekonywać, że seks jest piękny i można czerpać z niego w związku pełnymi garściami. Czy bycie kameleonem towarzyskim świadczy o zakłamaniu i psychopatii? Nie sądzę. Zgadzam się, że wysoko awansują ludzie bez skrupułów.

378

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Trące psychopatią, gdyż kopiuje cechy otoczenia. Potrafię kumplowac się ze sprzątaczką jak i z panią dyrektor z doktoratem, z dupczycielem który żadnej kobiecie nie przepuści jak i prawiczkiem, rozmawiam z alkoholikiem ale i z właścicielem kancelarii prawniczej władającym trzema językami biegle. W zależności od tego z kim przebywam taki poziom prezentuje, więc poniekąd jak to piszecie kopiuje. Rozmawiając z wyluzowaną sprzątaczką powiem jej na newsa "aaaa prdolisz!", a z panią dyrektor "niebywałe, zbilas mnie tą informacją z tropu!". Przed ruchaczem będę onieśmielona swoim porządnym podejściem do życia, a przed świętym nieruchanym tzn. nieruszanym będę krępować się swoich fetyszy, ale pierwszego będę namawiać na powściągliwość fujary, a drugiego będę przekonywać, że seks jest piękny i można czerpać z niego w związku pełnymi garściami. Czy bycie kameleonem towarzyskim świadczy o zakłamaniu i psychopatii? Nie sądzę. Zgadzam się, że wysoko awansują ludzie bez skrupułów.

Potwierdzasz, że nie jesteś psychopatką. Dopasowywujesz się, a więc chcesz, aby współrozmówca czuł się dobrze w towarzystwie. Wybacz big_smile

379

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Trące psychopatią, gdyż kopiuje cechy otoczenia. Potrafię kumplowac się ze sprzątaczką jak i z panią dyrektor z doktoratem, z dupczycielem który żadnej kobiecie nie przepuści jak i prawiczkiem, rozmawiam z alkoholikiem ale i z właścicielem kancelarii prawniczej władającym trzema językami biegle. W zależności od tego z kim przebywam taki poziom prezentuje, więc poniekąd jak to piszecie kopiuje. Rozmawiając z wyluzowaną sprzątaczką powiem jej na newsa "aaaa prdolisz!", a z panią dyrektor "niebywałe, zbilas mnie tą informacją z tropu!". Przed ruchaczem będę onieśmielona swoim porządnym podejściem do życia, a przed świętym nieruchanym tzn. nieruszanym będę krępować się swoich fetyszy, ale pierwszego będę namawiać na powściągliwość fujary, a drugiego będę przekonywać, że seks jest piękny i można czerpać z niego w związku pełnymi garściami. Czy bycie kameleonem towarzyskim świadczy o zakłamaniu i psychopatii? Nie sądzę.

Po prostu nadajesz się do polityki.

Elektryczna84 napisał/a:

Zgadzam się, że wysoko awansują ludzie bez skrupułów.

Oraz bez kręgosłupa moralnego.

380

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Widzę nim2, że interesujesz się tematem, więc może trochę powiem, co ja tam skromnie wiem na ten temat.

nim2 napisał/a:

Dostrzegłam, że wszyscy oni są bardzo do siebie podobni i to niestety w negatywnym sensie.

Problem w tym, że są bardzo różni, bo mogą być np. ekstrawertyczni lub introwertyczni, totalnie chamscy lub super ułożeni i wiele innych, ale tak, mają jedną ważną wspólną cechę - ich schemat działania jest identyczny, czasem nawet kompletnie różni ludzie, z różnych środowisk, używają dokładnie tych samych sformułowań, aby osiągnąć swoje (jakby wszyscy oni czytali tylko jedną książkę w życiu i była to książka: "Jak manipulować i oszukiwać ludzi dla własnych korzyści. Porady praktyczne":D) Jak ktoś zna ten schemat, to natychmiast wyłapie.

nim2 napisał/a:

Wiem jedno, psychopata szanuje tylko silniejszych od siebie. Nie, nie szanuje, respektuje.

Psychopata nie szanuje, respektuje absolutnie nikogo, oprócz wielbienia i szanowania siebie. On innym ludziom tylko zazdrości i to jest jego motywacja do działania. Ten dyskomfort, że ktoś jest lepszy, bo on musi być najlepszy i zrobi absolutnie wszystko, aby tą osobę, której zazdrości pokonać, bo... wtedy on będzie od niej lepszy big_smile Tak się wspina po szczebelkach i wykorzystuje absolutnie wszystkie możliwe środki, bo tylko jego cel jest ważny, reszta, to narzędzia do tego celu. Zatem jak taki się do Ciebie przymila, komplementuje, wielbi, wchodzi do łóżka, to strzeż się, bo już jesteś na jego celowniku i w jego planie realizacji celu, którym nie jesteś tak naprawdę Ty, tylko coś zupełnie innego co możesz mu zaoferować.

nim2 napisał/a:

Co nie przeszkadza mu z usilnym dążeniu do strącenia ich ze stołka.

Własną matkę, rodzeństwo czy najbliższe osoby jest w stanie sprzedać lub porzucić, aby cel osiągnąć. Jeśli się przydają do czegoś, to zostają, jeśli nie, to wypad z ich życia, nie będzie marnował na to ani chwili.

nim2 napisał/a:

Brak uczuć, brak empatii od tego się zaczyna.

O nie, empatii to oni nie mają od urodzenia, a tzw. uczucia wyższe umieją ładnie skopiować. Tylko wprawne i świadome oko dopatrzy się różnicy. I niestety, psycholodzy tego też nie potrafią, szybciej psychiatra się zorientuje.

nim2 napisał/a:

Edit: myślę nawet, że gdyby nie byli psychopatami, nie mogliby pełnić tych funkcji. Poziom stresu, nerwów, odpowiedzialności wystrzeliłby ich w kosmos.

Istnieje błędny pogląd, że psychopaci świetnie nadają się na kierownicze stanowiska, bo niby potrafią podejmować trudne decyzje. Oj podejmują decyzje, ale tylko takie, które są dla nich korzystne, czyli jak jesteś ich współpracownikiem, któremu wiele lub nawet wszystko w firmie zawdzięcza, to masz gwarancję, że Twoja reputacja nagle się pogorszy, a propozycję zwolnienia Twój psychopaci kolega już na Ciebie złożył. Dlaczego? Bo Ci zazdrości i jesteś jego zagrożeniem w firmie - jeszcze się okaże, że te sukcesy to nie psychopaty zasługa, i co będzie? Zostanie zwolniony. A tak to przypisze sobie Twoje zasługi i jeszcze z wielkim 'współczuciem" Cię zwolni. Jest nawet w wstanie wdać się z Tobą w romans, a potem uprzejmie donieść szefostwu o Twojej wątpliwej moralności i wskakiwaniem do łóżka niewinnych i wrażliwych. A potem to już równia pochyła. I nie, nie ponoszą absolutnie żadnej odpowiedzialności - to inni ludzie ponoszą tą odpowiedzialność - winny się zawsze znajdzie i z całą pewnością nie będzie to psychopata.

Elektryczna mylisz zwykłą adaptację z czymś co się nazywa "copycat". To zupełnie inna kategoria. Chcesz się czegoś dowiedzieć o psychopatach, to poczytaj sobie jakieś mądre książki na ten temat. Najlepiej literaturę fachową + relacje ofiar psychopatów.

381

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:

Widzę nim2, że interesujesz się tematem, więc może trochę powiem, co ja tam skromnie wiem na ten temat.

nim2 napisał/a:

Dostrzegłam, że wszyscy oni są bardzo do siebie podobni i to niestety w negatywnym sensie.

Problem w tym, że są bardzo różni, bo mogą być np. ekstrawertyczni lub introwertyczni, totalnie chamscy lub super ułożeni i wiele innych, ale tak, mają jedną ważną wspólną cechę - ich schemat działania jest identyczny, czasem nawet kompletnie różni ludzie, z różnych środowisk, używają dokładnie tych samych sformułowań, aby osiągnąć swoje (jakby wszyscy oni czytali tylko jedną książkę w życiu i była to książka: "Jak manipulować i oszukiwać ludzi dla własnych korzyści. Porady praktyczne":D) Jak ktoś zna ten schemat, to natychmiast wyłapie.

nim2 napisał/a:

Wiem jedno, psychopata szanuje tylko silniejszych od siebie. Nie, nie szanuje, respektuje.

Psychopata nie szanuje, respektuje absolutnie nikogo, oprócz wielbienia i szanowania siebie. On innym ludziom tylko zazdrości i to jest jego motywacja do działania. Ten dyskomfort, że ktoś jest lepszy, bo on musi być najlepszy i zrobi absolutnie wszystko, aby tą osobę, której zazdrości pokonać, bo... wtedy on będzie od niej lepszy big_smile Tak się wspina po szczebelkach i wykorzystuje absolutnie wszystkie możliwe środki, bo tylko jego cel jest ważny, reszta, to narzędzia do tego celu. Zatem jak taki się do Ciebie przymila, komplementuje, wielbi, wchodzi do łóżka, to strzeż się, bo już jesteś na jego celowniku i w jego planie realizacji celu, którym nie jesteś tak naprawdę Ty, tylko coś zupełnie innego co możesz mu zaoferować.

nim2 napisał/a:

Co nie przeszkadza mu z usilnym dążeniu do strącenia ich ze stołka.

Własną matkę, rodzeństwo czy najbliższe osoby jest w stanie sprzedać lub porzucić, aby cel osiągnąć. Jeśli się przydają do czegoś, to zostają, jeśli nie, to wypad z ich życia, nie będzie marnował na to ani chwili.

nim2 napisał/a:

Brak uczuć, brak empatii od tego się zaczyna.

O nie, empatii to oni nie mają od urodzenia, a tzw. uczucia wyższe umieją ładnie skopiować. Tylko wprawne i świadome oko dopatrzy się różnicy. I niestety, psycholodzy tego też nie potrafią, szybciej psychiatra się zorientuje.

nim2 napisał/a:

Edit: myślę nawet, że gdyby nie byli psychopatami, nie mogliby pełnić tych funkcji. Poziom stresu, nerwów, odpowiedzialności wystrzeliłby ich w kosmos.

Istnieje błędny pogląd, że psychopaci świetnie nadają się na kierownicze stanowiska, bo niby potrafią podejmować trudne decyzje. Oj podejmują decyzje, ale tylko takie, które są dla nich korzystne, czyli jak jesteś ich współpracownikiem, któremu wiele lub nawet wszystko w firmie zawdzięcza, to masz gwarancję, że Twoja reputacja nagle się pogorszy, a propozycję zwolnienia Twój psychopaci kolega już na Ciebie złożył. Dlaczego? Bo Ci zazdrości i jesteś jego zagrożeniem w firmie - jeszcze się okaże, że te sukcesy to nie psychopaty zasługa, i co będzie? Zostanie zwolniony. A tak to przypisze sobie Twoje zasługi i jeszcze z wielkim 'współczuciem" Cię zwolni. Jest nawet w wstanie wdać się z Tobą w romans, a potem uprzejmie donieść szefostwu o Twojej wątpliwej moralności i wskakiwaniem do łóżka niewinnych i wrażliwych. A potem to już równia pochyła. I nie, nie ponoszą absolutnie żadnej odpowiedzialności - to inni ludzie ponoszą tą odpowiedzialność - winny się zawsze znajdzie i z całą pewnością nie będzie to psychopata.

Elektryczna mylisz zwykłą adaptację z czymś co się nazywa "copycat". To zupełnie inna kategoria. Chcesz się czegoś dowiedzieć o psychopatach, to poczytaj sobie jakieś mądre książki na ten temat. Najlepiej literaturę fachową + relacje ofiar psychopatów.


Dziękuję Evergreen. Życie z psychopatą daje więcej wiedzy na ten temat niż wykłady, książki itd. Masz tu może własny wątek?
Mi osobiście, na obecnym etapie zycia, wystarczy wiedza, że wśród nas są psychopaci. Ufam mojej intuicji i jesli podpowiada mi, żeby nie wdawac sie z kimś w "znajomość" to omijam. Jeśli psychopata uweźmie się na mnie:) to raczej ja wycofam się z takiej pracy, relacji itd niż poczekam aż mnie wykosi. Zrezygnowałam z wysokiego stanowiska, ponieważ nie miałam ochoty współpracować z osobą, która tam szefuje. Założyłam nawet o tym wątek, poniewaz podejrzewałam, że on mnie podrywa, a zwyczajnie na tamten okres byłam mu potrzebna. Czy on jest psychopatą? Nie mnie to oceniać, ale źle się czuję w jego towarzystwie, więc ograniczyłam kontakty do zbędnego minimum. Później zaszłam w ciążę, także wiesz co dalej:)
Ponoszą odpowiedzialność. Może nie tak wielką jak ofiara, ale w ich życiu też czasami coś tąpnie.
Napisałam, nie mają empatii i uczuć, są nieludzccy od początku. To nie jest cecha nabyta.

Chodzi mi o to, że czasami człowiek (nie psychopata) nie byłby w stanie robić zawodowo tego, co robi psychopata. A jeśli już by miał robić wystrzeliłoby go to w kosmos. Nie wiem czy się dobrze wyraziłam.

382 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-16 15:21:21)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Wystrzeliloby go w kosmos - tak, dobrze się wyrazilas.
Normalnie myślący i czujący człowiek zrobiwszy pewne rzeczy wystrzelilby w kosmos, ponieważ nerwy oraz wyrzuty sumienia by go zjadły.
Psychopata w kosmos nie wystrzeli, chyba że jego podły czyn wyda się i będzie on musiał ponieść konsekwencje.
Jeśli jednak po uczynionej komuś podłości kurz opadnie, jemu włos z głowy nie spadnie, wówczas będąc samemu, gdy nikt go nie będzie widział, on będzie uśmiechał się pod nosem z satysfakcją, a jego ego jeszcze bardziej urośnie. Rozzuchwali się po prostu. On nie zna granic i jeśli czegoś chce, musi to mieć.
Tak zwany normals nie wytrzymałby takiego napięcia. Prędzej czy później musiałby pęknąć i albo przyznałby się do winy mając nadzieję, że w ten sposób oczyści swoje sumienie, albo strzeliłby sobie w łeb, może nie dosłownie, ale nie mógłby znaleźć sobie miejsca. Chodzilyby za nim złe wspomnienia, może nawet nie dawałyby spać.
Psychopata wprost przeciwnie.
Jeśli czujesz/ czułaś się źle przy tym potencjalnym partnerze biznesowym, jeśli ogarniał Cię dziwny niepokój będąc w jego towarzystwie, to nie działo się tak bez powodu. Musialas przeczuwać coś bardzo złego dla siebie. Dobrze, że nie miałaś ochoty sprawdzać, na ile Ci się wydaje, a na ile rzeczywiście ten człowiek mógł Ci zaszkodzić.

383 Ostatnio edytowany przez Evergreen (2022-09-16 15:35:05)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
nim2 napisał/a:

Dziękuję Evergreen. Życie z psychopatą daje więcej wiedzy na ten temat niż wykłady, książki itd. Masz tu może własny wątek?

No mam, ale nie na temat psychopatii big_smile O jakiś moich akcjach na potrzeby ratowania czyjegoś zadka czasem coś ujawniam u o.n.l.s. Stare dzieje, jeśli chodzi o mnie, sprawa właściwie zamknięta na tyle ile się da.

nim2 napisał/a:

Mi osobiście, na obecnym etapie zycia, wystarczy wiedza, że wśród nas są psychopaci. Ufam mojej intuicji i jesli podpowiada mi, żeby nie wdawac sie z kimś w "znajomość" to omijam. Jeśli psychopata uweźmie się na mnie:) to raczej ja wycofam się z takiej pracy, relacji itd niż poczekam aż mnie wykosi. Zrezygnowałam z wysokiego stanowiska, ponieważ nie miałam ochoty współpracować z osobą, która tam szefuje. Założyłam nawet o tym wątek, poniewaz podejrzewałam, że on mnie podrywa, a zwyczajnie na tamten okres byłam mu potrzebna. Czy on jest psychopatą? Nie mnie to oceniać, ale źle się czuję w jego towarzystwie, więc ograniczyłam kontakty do zbędnego minimum. Później zaszłam w ciążę, także wiesz co dalej:) .

A wiesz, że nie grzebałam w Twoich wątkach, przepraszam smile. Jakiś schemacik się przypadkiem powtórzył? To by było zabawne big_smile, ale niestety przewidywalne jeśli mamy do czynienia z taką wątpliwej jakości osobowością wink Ale skoro intuicja działa i potrafisz jej słuchać, to jej słuchaj, bo ona dobrze gada. Z czynów, nie słów należy takich rozliczać, bo gadać to oni potrafią i obiecywać takie scenariusze życiowe, że człowiek wchodzi w tej film z rozkoszą. Tylko problem, że później jest sam na scenie i jest jednocześnie reżyserem, scenarzystą, scenografem i nawet wózkowym od kanapek big_smile. A nasz psychopata dostaje Oscara za główną rolę męską w filmie, w którym nawet nie grał wink Dobra identyfikacja i intuicja życie może uratować. Dobra robota!

nim2 napisał/a:

Ponoszą odpowiedzialność. Może nie tak wielką jak ofiara, ale w ich życiu też czasami coś tąpnie.

Oj tak tąpnie, jak wszędzie, ale spoko, oni mają ludzi od tego, żeby się tym zajęli wink

P.S. ulle wiesz, że Cię wielbię big_smile Dokładnie, tak jak piszesz.

384

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Czytam sobie i się zastanawiam jak ta dyspyta ma się do problemu autora.

385 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-16 15:51:52)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:
nim2 napisał/a:

Dziękuję Evergreen. Życie z psychopatą daje więcej wiedzy na ten temat niż wykłady, książki itd. Masz tu może własny wątek?

No mam, ale nie na temat psychopatii big_smile O jakiś moich akcjach na potrzeby ratowania czyjegoś zadka czasem coś ujawniam u o.n.l.s. Stare dzieje, jeśli chodzi o mnie, sprawa właściwie zamknięta na tyle ile się da.

nim2 napisał/a:

Mi osobiście, na obecnym etapie zycia, wystarczy wiedza, że wśród nas są psychopaci. Ufam mojej intuicji i jesli podpowiada mi, żeby nie wdawac sie z kimś w "znajomość" to omijam. Jeśli psychopata uweźmie się na mnie:) to raczej ja wycofam się z takiej pracy, relacji itd niż poczekam aż mnie wykosi. Zrezygnowałam z wysokiego stanowiska, ponieważ nie miałam ochoty współpracować z osobą, która tam szefuje. Założyłam nawet o tym wątek, poniewaz podejrzewałam, że on mnie podrywa, a zwyczajnie na tamten okres byłam mu potrzebna. Czy on jest psychopatą? Nie mnie to oceniać, ale źle się czuję w jego towarzystwie, więc ograniczyłam kontakty do zbędnego minimum. Później zaszłam w ciążę, także wiesz co dalej:) .

A wiesz, że nie grzebałam w Twoich wątkach, przepraszam smile. Jakiś schemacik się przypadkiem powtórzył? To by było zabawne big_smile, ale niestety przewidywalne jeśli mamy do czynienia z taką wątpliwej jakości osobowością wink Ale skoro intuicja działa i potrafisz jej słuchać, to jej słuchaj, bo ona dobrze gada. Z czynów, nie słów należy takich rozliczać, bo gadać to oni potrafią i obiecywać takie scenariusze życiowe, że człowiek wchodzi w tej film z rozkoszą. Tylko problem, że później jest sam na scenie i jest jednocześnie reżyserem, scenarzystą, scenografem i nawet wózkowym od kanapek big_smile. A nasz psychopata dostaje Oscara za główną rolę męską w filmie, w którym nawet nie grał wink Dobra identyfikacja i intuicja życie może uratować. Dobra robota!

nim2 napisał/a:

Ponoszą odpowiedzialność. Może nie tak wielką jak ofiara, ale w ich życiu też czasami coś tąpnie.

Oj tak tąpnie, jak wszędzie, ale spoko, oni mają ludzi od tego, żeby się tym zajęli wink

P.S. ulle wiesz, że Cię wielbię big_smile Dokładnie, tak jak piszesz.

Ever, ja również bardzo Cię lubię. Czytając Twoje wypowiedzi w Twoim wątku wiedziałam, że mówimy na tej samej fali, że w tle musi być potężny MEN z bardzo szerokimi plecami.
Od siebie jeszcze dodam, że ten mój doskonale wiedział, że różni się od innych ludzi, chełpił się tym i wiele razy mówił, że jest protoplasta nowego gatunku człowieka, człowieka przyszłości.

Tak, moje drogie koleżanki i drodzy koledzy.
Świat nosi naprawde różnych ludzi.

386 Ostatnio edytowany przez Evergreen (2022-09-16 16:05:31)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:

Czytam sobie i się zastanawiam jak ta dyspyta ma się do problemu autora.

Racja maku2 to jest trochę offtop, ale autor zna opinię psychologa swojej żony i jest zdiagnozowana jako socjopatka, ale zachowuje się podobnie jak psychopatka, zatem może autor przeczyta i rozpozna jakieś objawy. Chociaż patrząc po jego postawie, to chyba jednak tak nie będzie wink. Ale warto próbować tongue

Edit: Tak poza tym to ten autor, to już zakończył chyba dyskusję, bo gadamy tylko do siebie nawzajem hmm
Edit 2:

ulle napisał/a:

Od siebie jeszcze dodam, że ten mój doskonale wiedział, że różni się od innych ludzi, chełpił się tym i wiele razy mówił, że jest protoplasta nowego gatunku człowieka, człowieka przyszłości.

Och, to był wizjoner, przewodnik życiowy! Koniecznie mnie z nim poznaj big_smile Mój to był typ biednego szczeniaczka, któremu wszyscy robią taką krzywdę, i jak oni mogą, świat jest okrutny i zły i tylko my na tym świecie, razem, do końca big_smile A za kulisami podprowadzał mi moje zabawki i pokazywał innym jako swoje, własnymi rękami wypracowane, oryginalne i wyjątkowe, i zbierał za nie profity. I to jakie! Hoho. Wesołe miałyśmy życie ulle czyli dożyłyśmy, jak mówią Chińczycy "ciekawych czasów" big_smile.

387 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-09-16 16:10:51)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:
maku2 napisał/a:

Czytam sobie i się zastanawiam jak ta dyspyta ma się do problemu autora.

Racja maku2 to jest trochę offtop, ale autor zna opinię psychologa swojej żony i jest zdiagnozowana jako socjopatka, ale zachowuje się podobnie jak psychopatka, zatem może autor przeczyta i rozpozna jakieś objawy. Chociaż patrząc po jego postawie, to chyba jednak tak nie będzie wink. Ale warto próbować tongue

Edit: Tak poza tym to ten autor, to już zakończył chyba dyskusję, bo gadamy tylko do siebie nawzajem hmm

A możesz mi zapodać wpis autora bo ja chyba widziałem coś innego.
Znalazłem

kamilos84 napisał/a:

Ma jakiegoś kwita, że wykazuje cechy dyssocjacji społecznej, resztę sobie dopisałem.

Czy ta jej dysocjacja społeczna = się socjopatii?

388

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:
Evergreen napisał/a:
maku2 napisał/a:

Czytam sobie i się zastanawiam jak ta dyspyta ma się do problemu autora.

Racja maku2 to jest trochę offtop, ale autor zna opinię psychologa swojej żony i jest zdiagnozowana jako socjopatka, ale zachowuje się podobnie jak psychopatka, zatem może autor przeczyta i rozpozna jakieś objawy. Chociaż patrząc po jego postawie, to chyba jednak tak nie będzie wink. Ale warto próbować tongue

Edit: Tak poza tym to ten autor, to już zakończył chyba dyskusję, bo gadamy tylko do siebie nawzajem hmm

A możesz mi zapodać wpis autora bo ja chyba widziałem coś innego.
Znalazłem

kamilos84 napisał/a:

Ma jakiegoś kwita, że wykazuje cechy dyssocjacji społecznej, resztę sobie dopisałem.

Czy ta jej dysocjacja społeczna = się socjopatii?

Podjęłam wysiłek dla Ciebie Maku: pierwsza strona, co chwila o tym autor pisze (aczkolwiek jego podejrzenia), potem posty: 160,237,328,333. Jeśli natomiast skupiasz się na tzw diagnozie psychologicznej, to mało którego psychopatę się da zdiagnozować z kilku powodów: 1. oni nie pójdą tam, gdzie może ktoś odkryć ich prawdziwą naturę - do psychiatry 2. psycholodzy sobie nie radzą z diagnostyką - widziałam na własne oczy jak mogą ich łatwo zmanipulować 3. najczęściej identyfikujesz ich po objawach, schematach działania z ewentualną współpracą z psychiatrą i psychologiem zaangażowanych w analizę danych i materiałów, bo przecież ewentualnymi papierami od psychiatry chwalić się psychopaci nie będą smile

389 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-16 16:52:38)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ten mój poszedł raz do psychologa, ponieważ zaliczał akurat przeciągająca się w czasie zła passę, nie radził sobie z porażkami i kiedyś, po jakimś czasie przy okazji pewnej naszej rozmowy opowiedział mi o tej wizycie u pani psycholog.
Śmiał się opowiadając, jak to przyszedł jako pacjent, a skończył w tym gabinecie jako doradca sercowy pani psycholog, która aż płakała, bo kompletnie nie radziła sobie ze swoim facetem. Tak im po prostu wyszło z konserwacji, jaka prowadzili, że pani nieopatrznie dała się podpuścić.
A ja uwierzyłam mu w tę opowieść, ponieważ on nie miał żadnej korzyści z tego, że to mi opowiedział. Nie musiał wywyższać się przy mnie, nie w tamtym czasie.
Tak, Maku było, a pisanie o takich ludziach powinno przydać się autorowi i to bardzo.
Ever, również uważam, że autor niczego z naszych wypocin nie weźmie dla siebie.
Może chociaż inni skorzystają? A jeśli nie, to wiesz o tym, że mówi się trudno.
Mnie tak czy siak pisało się na ten temat przyjemnie, chociaż temat ciężki i nieprzyjemny.
Tak, Maku

390

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:
maku2 napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Racja maku2 to jest trochę offtop, ale autor zna opinię psychologa swojej żony i jest zdiagnozowana jako socjopatka, ale zachowuje się podobnie jak psychopatka, zatem może autor przeczyta i rozpozna jakieś objawy. Chociaż patrząc po jego postawie, to chyba jednak tak nie będzie wink. Ale warto próbować tongue

Edit: Tak poza tym to ten autor, to już zakończył chyba dyskusję, bo gadamy tylko do siebie nawzajem hmm

A możesz mi zapodać wpis autora bo ja chyba widziałem coś innego.
Znalazłem

kamilos84 napisał/a:

Ma jakiegoś kwita, że wykazuje cechy dyssocjacji społecznej, resztę sobie dopisałem.

Czy ta jej dysocjacja społeczna = się socjopatii?

Podjęłam wysiłek dla Ciebie Maku: pierwsza strona, co chwila o tym autor pisze (aczkolwiek jego podejrzenia), potem posty: 160,237,328,333. Jeśli natomiast skupiasz się na tzw diagnozie psychologicznej, to mało którego psychopatę się da zdiagnozować z kilku powodów: 1. oni nie pójdą tam, gdzie może ktoś odkryć ich prawdziwą naturę - do psychiatry 2. psycholodzy sobie nie radzą z diagnostyką - widziałam na własne oczy jak mogą ich łatwo zmanipulować 3. najczęściej identyfikujesz ich po objawach, schematach działania z ewentualną współpracą z psychiatrą i psychologiem zaangażowanych w analizę danych i materiałów, bo przecież ewentualnymi papierami od psychiatry chwalić się psychopaci nie będą smile

Dzięki za wysiłek smile
I tutaj na pewno jej nie zdiagnozujemy, tym bardziej że autor w poście 352 napisał wprost że sobie dopisał jej problemy.
Jak dla mnie to normalna babka która sobie coś tam kombinuje i nie trzeba u niej szukać problemów z makówką.

Posty [ 326 do 390 z 542 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024