Jak powinienem podejść do jej spotkań? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 542 ]

196

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Anders11 napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

Czytałam Twoje wypociny. Stare tez. Nie wiem czego oczekujesz? 2 lata temu przyprawiała Ci rogi z naukowcem. Gdybyś do faceta nie zadzwonił dalej by Ci ją zdrowo dymał. Wspomniałeś, że miała 15 chłopa, gdy ktoś napomknął tylko, że jest córką Koryntu to zacząłeś ją bronić tak jak robisz tu teraz. Czego od nas oczekujesz, jeśli w zasadzie rozmawiasz sam ze sobą? Dzielisz się z nami swoimi zmartwieniami i podejrzeniami, a potem dzielnie ją bronisz... Szkoda na Ciebie rad i czasu. Kobieta goni za chłopami, przebieg ma naprawdę zacny, nadal ma chrapkę na innych, a Ty jej egozim i qrestwo nieudolnie ubierasz w depresję i socjopatie. Jeśli zatem qwy nazwać osobami z zaburzeniami osobowości to burdel jest w takim razie psychiatrykiem...

Brutalne, ale ciężko się z tym nie zgodzić...Takiej trzeba postawić BARYKADĘ, albo Ty albo gach...Krótka piłka.

Nie. Od takiej trzeba odejść. Skoro nie kocha go i ma ciągoty na facetów to po co mu taka kobieta? Chyba, że jara go odganianie od fagasow, których ona sobie co rusz nakręca. Albo daj jej ciche przyzwolenie na gościnność w kroku i nie czepiaj jej się albo odejdz. Jak można stać na straży wierności drugiej osoby? Co to za wierność kiedy wiesz, że nie jest wyborem, a pilnowaniem? W uju bym miała taką kobietę, a po sąsiedzku w 4 literach taki związek.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

2 lata temu przyprawiała Ci rogi z naukowcem. Gdybyś do faceta nie zadzwonił dalej by Ci ją zdrowo dymał. (...)
Dzielisz się z nami swoimi zmartwieniami i podejrzeniami, a potem dzielnie ją bronisz...

Nie 2 tylko ze 4 lata i bronię, bo na siłę próbujesz przyprawić mi rogi, a tego akurat jestem pewien.
Choć nie ukrywam, że gdybym nie zareagował, to tak mogłoby się skończyć. No ale tak wyglądają kryzysy związków.

198 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 15:35:19)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

2 lata temu przyprawiała Ci rogi z naukowcem. Gdybyś do faceta nie zadzwonił dalej by Ci ją zdrowo dymał. (...)
Dzielisz się z nami swoimi zmartwieniami i podejrzeniami, a potem dzielnie ją bronisz...

Nie 2 tylko ze 4 lata i bronię, bo na siłę próbujesz przyprawić mi rogi, a tego akurat jestem pewien.
Choć nie ukrywam, że gdybym nie zareagował, to tak mogłoby się skończyć. No ale tak wyglądają kryzysy związków.

To po co żalisz się, skoro to normalne odganiać swoją babę od adoratorów? Ciesz się zatem, że amanci ciągną do niej jak muchy do g....na i nie szukaj u nas wsparcia. Bądź nadal rycerzem cnoty swojej lichej księżniczki

199

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

2 lata temu przyprawiała Ci rogi z naukowcem. Gdybyś do faceta nie zadzwonił dalej by Ci ją zdrowo dymał. (...)
Dzielisz się z nami swoimi zmartwieniami i podejrzeniami, a potem dzielnie ją bronisz...

Nie 2 tylko ze 4 lata i bronię, bo na siłę próbujesz przyprawić mi rogi, a tego akurat jestem pewien.
Choć nie ukrywam, że gdybym nie zareagował, to tak mogłoby się skończyć. No ale tak wyglądają kryzysy związków.

Słowo daję w każdej kłótni i cichych dniach szukać sobie bolca. Niedzisiejsza jestem.

200

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Anders11 napisał/a:

Takiej trzeba postawić BARYKADĘ, albo Ty albo gach...Krótka piłka.

To nic nie da, skoro ona uważa to za koleżeńską relację. A jeśli będzie chciała się puścić, to zrobi to za jakiś czas z innym.
Musiałbym zatem odejść od niej asekuracyjnie.

201

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Chęć zdrady i podejmowanie konkretnych działań w jej stronę jest już zdradą. Fakt, że nikt ją nie nadzieje na pal miłości, bo czuwasz jest cholernie żałosny.

202

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Anders11 napisał/a:

Takiej trzeba postawić BARYKADĘ, albo Ty albo gach...Krótka piłka.

To nic nie da, skoro ona uważa to za koleżeńską relację. A jeśli będzie chciała się puścić, to zrobi to za jakiś czas z innym.
Musiałbym zatem odejść od niej asekuracyjnie.

Kolegów nie ukrywa się. Z kolegami nie sypia się. Powiem Ci szczerze - że sam nie szanujesz się to Twoja sprawa, ale że w tym wszystkim robisz z nas idiotów jest sporym przegięciem.

203

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Fakt, że nikt ją nie nadzieje na pal miłości, bo czuwasz jest cholernie żałosny.

Bardzo ubolewam nad tym, że nie mam takiej kobiety jak Ty. No ale nie można mieć wszystkiego.

204 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 15:48:13)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

Fakt, że nikt ją nie nadzieje na pal miłości, bo czuwasz jest cholernie żałosny.

Bardzo ubolewam nad tym, że nie mam takiej kobiety jak Ty. No ale nie można mieć wszystkiego.

Taka kobieta jak ja jest sama i trafia na facetów, których uj działa na inne baby jak różdżka radiestezyjna na żyłę wodną. Wolę być sama niż z kimś dla kogo nic nie znaczę, a Ty możesz rozwieźć się i znaleźć kobietę, która pokocha Cię. To Twój wybór. To Ty trwaniem przy niej sprowadzasz się do roli podnóżka. To Ty ponizasz się z każdym odgonionym amantem. To Ty walczysz o nią jak o skarb, który inne niedobre samce chcą Ci ukrasc.

205

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Anders11 napisał/a:

Takiej trzeba postawić BARYKADĘ, albo Ty albo gach...Krótka piłka.

To nic nie da, skoro ona uważa to za koleżeńską relację. A jeśli będzie chciała się puścić, to zrobi to za jakiś czas z innym.
Musiałbym zatem odejść od niej asekuracyjnie.

Wiesz co jest tragiczne ? Po tym co piszesz to widać,że jesteś bardzo normalnym i kochającym mężem.Do tego jestes bardzo wyrozumiały. TY wiesz ile lasek chciało by mieć takiego męża?Doceń siebie.Dlaczego ona nie docenia Twoich starań?To Ty jesteś w lepszej sytuacji ,jakby co to ona zostaję z 3 dzieci .Ty dasz sobie radę i może poznasz kogoś kto Cię będzie szanował...

206

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

A ja tutaj widzę osobistą vendettę, którą Elektryczna prowadzi wink Widzę, że chcesz się wyżyć, czyli Ty z tej mojej trzeciej kategorii smile Może ta retoryka Elektrycznej będzie skuteczną... no nie wiem. Wiem tylko, że autor nie traci poczucia humoru, to najważniejsze smile
Kamilo84 daj sobie czas na przemyślenia na ten temat, bo my tej analizy za Ciebie nie zrobimy, a przecież nie mamy pełnej informacji na Twój temat. Ty jesteś swoim najlepszym znawcą. Raportuj co tam się wydarza, bo pewnie część będzie siedzieć jak na szpilkach wink

207 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 15:57:48)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Anders11 napisał/a:
kamilos84 napisał/a:
Anders11 napisał/a:

Takiej trzeba postawić BARYKADĘ, albo Ty albo gach...Krótka piłka.

To nic nie da, skoro ona uważa to za koleżeńską relację. A jeśli będzie chciała się puścić, to zrobi to za jakiś czas z innym.
Musiałbym zatem odejść od niej asekuracyjnie.

Wiesz co jest tragiczne ? Po tym co piszesz to widać,że jesteś bardzo normalnym i kochającym mężem.Do tego jestes bardzo wyrozumiały. TY wiesz ile lasek chciało by mieć takiego męża?Doceń siebie.Dlaczego ona nie docenia Twoich starań?To Ty jesteś w lepszej sytuacji ,jakby co to ona zostaję z 3 dzieci .Ty dasz sobie radę i może poznasz kogoś kto Cię będzie szanował...

On ma szansę na kogoś kto go będzie kochał, a ona będzie mieć bez kombinacji stado kolesiów bądź kochasi. Każdy będzie mieć swoją drogę szczęścia. Po co na siłę krzyzujecie swoje?

208 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 16:02:59)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Evergreen napisał/a:

A ja tutaj widzę osobistą vendettę, którą Elektryczna prowadzi wink Widzę, że chcesz się wyżyć, czyli Ty z tej mojej trzeciej kategorii smile Może ta retoryka Elektrycznej będzie skuteczną... no nie wiem. Wiem tylko, że autor nie traci poczucia humoru, to najważniejsze smile
Kamilo84 daj sobie czas na przemyślenia na ten temat, bo my tej analizy za Ciebie nie zrobimy, a przecież nie mamy pełnej informacji na Twój temat. Ty jesteś swoim najlepszym znawcą. Raportuj co tam się wydarza, bo pewnie część będzie siedzieć jak na szpilkach wink

Poniosło Cię kochana. Nie rozumiem po co mamy być w związkach w których dla kogoś nic nie znaczymy, w których kłamstwo jest jak spluniecie, w których mamy odmienne wizje na związek. Po prostu. Facet staje na głowie, żeby żona była mu wierna i kochała. Po co? Jak czytam tutaj chore jazdy i wybaczania sobie to włos mi się jeży na głowie. Zamiast rozejść się i poszukać szczęścia to reanimujecie trupa na siłę. Wolę być sama albo energię spożytkować na sport lub poszukiwania miłości niż skakać resuscytacyjnie do śmierci po czymś co umarło.

209 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 16:09:26)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Jak ona ma go szanować, jeśli sam nie szanuje się? Pozwala na jej wybryki cierpliwie, a ona sobie nim pupcie ociera. szczere ujęcie sprawia, że jestem w trzeciej kategorii ludzi, którzy przyszli tu wylewać jad i frustrację? Nonsens. Wybacz, że g.wna nie owijam w sreberko i nie sprzedaje jako bombonierkę. Brak miłości to brak miłości i choćby skały sraly, a Ty mnie wsadzilas do wora z ujadaczami to nie zmieni tego nic. Chociaz muszę przyznać, że z kobietami jest jak z psami - im mniej to odrośnie od ziemi tym bardziej wyszczekane.

210

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:
Evergreen napisał/a:

A ja tutaj widzę osobistą vendettę, którą Elektryczna prowadzi wink Widzę, że chcesz się wyżyć, czyli Ty z tej mojej trzeciej kategorii smile Może ta retoryka Elektrycznej będzie skuteczną... no nie wiem. Wiem tylko, że autor nie traci poczucia humoru, to najważniejsze smile
Kamilo84 daj sobie czas na przemyślenia na ten temat, bo my tej analizy za Ciebie nie zrobimy, a przecież nie mamy pełnej informacji na Twój temat. Ty jesteś swoim najlepszym znawcą. Raportuj co tam się wydarza, bo pewnie część będzie siedzieć jak na szpilkach wink

Poniosło Cię kochana. Nie rozumiem po co mamy być w związkach w których dla kogoś nic nie znaczymy, w których kłamstwo jest jak spluniecie, w których mamy odmienne wizje na związek. Po prostu. Facet staje na głowie, żeby żona była mu wierna i kochała. Po co? Jak czytam tutaj chore jazdy i wybaczania sobie to włos mi się jeży na głowie. Zamiast rozejść się i poszukać szczęścia to reanimujecie trupa na siłę. Wolę być sama albo energię spożytkować na sport lub poszukiwania miłości niż skakać resuscytacyjnie do śmierci po czymś co umarło.

Oczywiście masz rację co do samego wątku, kochana wink, ale ja mówię o Twoim mocno emocjonalnym stosunku do tej sprawy smile A autor jeszcze nie jest gotowy, i może jest inny od Ciebie, i musi się przekonać poprzez nie 2 zdrady ale 20, aby mieć pewność, że chce odejść od takiej żony. A może nigdy od niej nie odejdzie. Jego decyzje, jego życie. Możemy mu pokazywać obrazki, ale czy on zechce na nie patrzeć, to już niestety nie jest nasz problem smile

211 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 16:19:44)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Oczywiście masz rację co do samego wątku, kochana wink, ale ja mówię o Twoim mocno emocjonalnym stosunku do tej sprawy smile A autor jeszcze nie jest gotowy, i może jest inny od Ciebie, i musi się przekonać poprzez nie 2 zdrady ale 20, aby mieć pewność, że chce odejść od takiej żony. A może nigdy od niej nie odejdzie. Jego decyzje, jego życie. Możemy mu pokazywać obrazki, ale czy on zechce na nie patrzeć, to już niestety nie jest nasz problem smile

Mój emocjonalny stosunek wynika po prostu z bycia bardzo dosadną, wylewną i bezpośrednią. Odpowiadając autorowi nie mam żadnych ukrytych żali własnych. Jestem poirytowana postawą autora, bo zamienia sobie życie w niepotrzebne8 jazdy tylko dlatego, że nie umie odejść od żony. Masz rację, jeśli od niej nie odejdzie to musi się pogodzić z tym jaka jest. Nie można szarpać się z braku tlenu i jednocześnie samemu zabijać okna deskami. A co do mnie... Jestem szczęśliwa i otwarta na nowe. Pomyłki w życiu zdarzają się jak zdrady. Z bogatszym doświadczeniem czekam na kogoś o podobnych poglądach. Nie nasz problem? A ja czuję, że tak. Jest mi go cholernie żal. Nie wiem co czasem nas trzyma w tych chorych relacjach. Może stracił wiare, ze może mieć normalnie? Może łudzi się dla dzieci, ze zmądrzeje? Jakkolwiek lepiej wziąć za wytyczne zachowanie drugiej osoby niż pobożne życzenia i mrzonki

212 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-09 17:02:10)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Serio ktoś tu wierzy że Elektryczna to kobieta?
big_smile
Doświadczony Daro, to był lepszy nick kaznodziejski.
O co chodzi?
Że jedynym mężczyzną do pogaduszek ma być facet w sutannie?
Mimo że tak się starasz, to z tego co piszesz Elektryczna wink widać że masz zerowe pojęcie o związkach. Takich wiesz, damsko męskich.
Odczep się od autora, u niego jest normalniej niż u Ciebie.
A o miłości  i jej naturze masz blade pojęcie,  polecam czytanie św Pawła.
Więc ta sygnatura w Twoim wydaniu to jaja są. smile
Kamilo, trzymam kciuki byście się dogadali.
To trudne mieć 2 małych dzieci i męża zapracowanego, ale dacie radę.
Wiesz ja niepraktykujaca jestem, ale macie moje światełko do nieba, dobrą myśl.
Miłego weekendu.

213

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Może stracił wiare, ze może mieć normalnie? Może łudzi się dla dzieci, ze zmądrzeje?

Może wszystko po trochu.
Zostawić teraz małe dzieciaczki, które są zdrowe, szczęśliwe i dobrze się rozwijają? Widywać je tylko w weekendy i walczyć z poczuciem winy, że odeszło się od rodziny?
Zaczynać wszystko od 0, gdy udało się jakoś ułożyć swoje życie?

Dla niektórych to nie problem, dla innych już tak.
Gdyby zdradziła mnie fizycznie, wówczas pewnie bym tego nie przełknął. Być może gdybym znalazł kochankę, to było by łatwiej, problem w tym, że takowej nie potrzebuję i mam gdzie zamoczyć.

214 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 17:33:05)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Ela210 napisał/a:

Serio ktoś tu wierzy że Elektryczna to kobieta?
big_smile
Doświadczony Daro, to był lepszy nick kaznodziejski.
O co chodzi?
Że jedynym mężczyzną do pogaduszek ma być facet w sutannie?
Mimo że tak się starasz, to z tego co piszesz Elektryczna wink widać że masz zerowe pojęcie o związkach. Takich wiesz, damsko męskich.
Odczep się od autora, u niego jest normalniej niż u Ciebie.
A o miłości  i jej naturze masz blade pojęcie,  polecam czytanie św Pawła.
Więc ta sygnatura w Twoim wydaniu to jaja są. smile
Kamilo, trzymam kciuki byście się dogadali.
To trudne mieć 2 małych dzieci i męża zapracowanego, ale dacie radę.
Wiesz ja niepraktykujaca jestem, ale macie moje światełko do nieba, dobrą myśl.
Miłego weekendu.

Mogę przesłać Ci zdjęcie piczki na maila.
Dobrze, mam zerowe pojęcie. Wiesz najlepiej.
Miłość wybacza błędy i pokonuje kryzysy, ale nie wystarczy kochać, trzeba być jeszcze kochanym. Oprócz miłości powinniśmy mieć szacunek dla siebie i oczekiwać względem siebie szacunku, lojalności i wierności. Jeśli dla Ciebie miłość to wizja trwania w związku, gdzie są zdrady, wały i kombinacje to rozumiem, masz prawo tak jak ja mam prawo żądać lojalności, wierności i oddania w niej.
To nie jest trudne mieć dwójkę dzieci i zapracowanego męża - to chleb powszedni tylko niektórym kobietom wystarczy w odskoczni piwo z kumpelą i randka z mężem, a inna niesprzyjające wiatry wykorzysta na przygody, flirty, romanse. Bo moja wizja miłości mówi, ze nie przedkladasz swojej d.py nad dobro związku to w tym przypadku samotność i nudę kobieta może zabijać w inny sposób (forum, koleżanki, inne mamy na placu zabaw). To w tym przypadku, gdy mąż jest w końcu dyspozycyjny  nadrabiasz stęskniona czas z nim i wolisz być w domu, gdy on grzebie w garażu po całym tygodniu pracy w nadgodzinach by zrobić mu dobry obiad, ciacho i dobrego loda niż hasać z innymi facetami i realizować jakieś swoje wizje szalonych pasji. Moja wizja miłości mówi, że nie tworzę dwuznacznych sytuacji których druga strona nie akceptuje, które męczą partnera, które sprawiają że wkradają się domysły i niedopowiedzenia przez oszustwo i kombinacje. To jest wizja moja, wizja sw. Pawła i kogo tam jeszcze chcesz. On ją kocha, chowa dumę i godność do kieszeni, broni jej i chce ufać, ale ona widzi czubek własnego znudzonego życiem rodzinnym nosa.
I nie zycz mi miłego weekendu, kiedy kilka wersów wcześniej obrażasz mnie zarzucając mi brak doświadczenia i wiedzy, kiedy nie znasz ani mnie ani nie znasz faktów z mojego życia. Takie słodko pierdzące, fałszywe kobietki z góry twierdzące, że one to wiedzą wszystko najlepiej omijam z daleka. Tylko Ty wyrocznio zaznalas miłości i byłaś w związkach. Mnie trzymają w piwnicy, karmią paszą i obwieszają kiełbasą, żeby chociaż psy za mną chodziły.

215 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-09 17:29:53)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Miłego weekendu  to było do Kamilo i jego rodziny smile

216

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Ela210 napisał/a:

Miłego weekendu  to było do Kamilo i jego rodziny smile

Będzie miły. On będzie ebać w domu, a ona znudzona żona za jego kasę poleci z jakimś faciem realizować się w odskoczni na strzelnicy, bo ma przecież prawo na taki odpoczynek od dzieci i pieluch. Miłość z niej tryska i ona, a nie taka głupia ja wie co to miłość.

217 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 17:44:03)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

Może stracił wiare, ze może mieć normalnie? Może łudzi się dla dzieci, ze zmądrzeje?

Może wszystko po trochu.
Zostawić teraz małe dzieciaczki, które są zdrowe, szczęśliwe i dobrze się rozwijają? Widywać je tylko w weekendy i walczyć z poczuciem winy, że odeszło się od rodziny?
Zaczynać wszystko od 0, gdy udało się jakoś ułożyć swoje życie?

Dla niektórych to nie problem, dla innych już tak.
Gdyby zdradziła mnie fizycznie, wówczas pewnie bym tego nie przełknął. Być może gdybym znalazł kochankę, to było by łatwiej, problem w tym, że takowej nie potrzebuję i mam gdzie zamoczyć.

Zaczynać od zera? Przecież oprócz dzieci nie masz nic. Nałożnice za wypłatę. Ojcem będziesz zawsze, odchodzisz tylko od kobiety, która nie kocha Cię. Ułożyć jakoś życie? Żartujesz no nie? W szafie zawieszka odstraszająca mole, a w łóżku mąż goniący amantów... Masz rację, z naciskiem na jakoś ... Jeśli nie masz potrzeby być kochanym to trwaj w tym sztucznym tworze w którym dzieci będą mieć obraz rodziny - tata w pracy albo w domu, a matka jak pies zerwana że smyczy, bo ciąży jej opieka nad nimi do tego stopnia, że musi znaleźć ukojenie w cukierni przy jakimś fagasie. Gwarantuje Wam, że góra jeszcze dwa spotkania i byłaby rurka z kremem bez cukierni.

218

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

I jeszcze jedno - po rozwodzie będą tak samo szczęśliwe, tak samo będą się dobrze rozwijały, tak samo będziesz ojcem. Jeśli wystarcza Ci jednak mieć w co wsadzić to nie odchodź. Przecież po co Ci miłość... Zaakceptuj zatem fakt, że ma ciągoty na chłopów i puść jej smycz. Po co ta udręka.

219 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 18:05:04)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Mam propozycję Kamilu - umów się ze mną na kawę. Powiedz, że też postanowiłeś mieć koleżanki. Mogę Ci załatwić uprawnienia na wózki widłowe albo pozwolenie w gminie na wycięcie drzewa w przyspieszonym tempie. lubię wz- tki i ciasta z kremem, więc cukiernia odpowiada mi. W godzinę okaże Ci tyle ciepła i czułości, że pojmiesz co tracisz, a przy okazji zobaczymy jak żonka zapatruje się na takie schadzki

220

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

I jeszcze jedno - po rozwodzie będą tak samo szczęśliwe, tak samo będą się dobrze rozwijały, tak samo będziesz ojcem. Jeśli wystarcza Ci jednak mieć w co wsadzić to nie odchodź. Przecież po co Ci miłość... Zaakceptuj zatem fakt, że ma ciągoty na chłopów i puść jej smycz. Po co ta udręka.

Przecież Ty nie masz dzieci, elektryczny  big_smile
Co Ty o wiesz o rodzinie?

221

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Mogę przesłać Ci zdjęcie piczki na maila.

Ja też mogę @ podesłać?

Elektryczna84 napisał/a:

On będzie ebać w domu, a ona znudzona żona za jego kasę poleci z jakimś faciem realizować się w odskoczni na strzelnicy

Znów się mylisz, nie mamy wspólnego budżetu.

222

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Mogę przesłać Ci zdjęcie piczki na maila.

Ja poproszę big_smile

223

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Znów się mylisz, nie mamy wspólnego budżetu.

Chłopie, jesteś beciak i cuckold.
Gdzie masz honor? Gdzie twoja godność?
Przecież pewnie wszyscy wokół śmieją się z Ciebie.

224 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-09 18:57:04)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Farmer napisał/a:

Przecież pewnie wszyscy wokół śmieją się z Ciebie.

Niby dlaczego? Czy wszyscy w koło wiedzą, że moja żona nie gra ze mną czysto?
Jeszcze mi napisz, że pół wsi ją miało

225

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

Czy wszyscy w koło wiedzą, że moja żona nie gra ze mną czysto?

O zdradzie na samym końcu dowiaduje się zdradzany.

226

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Widzisz ela, nie tylko forumowy diament ma takie poglądy  smile
Tylko nie za bardzo rozumiem dlaczego ludzie sobie sami tworzą problemy.
Ty ela miałaś takie poglądy, z tego co piszesz, twój mąż miał takie samo podejście.
I ok, dobraliście sie, wszystkim to pasowała.
Ja mam takie poglądy, moja żona identyczne i nam to pasuje.
Dlaczego ludzi na samym początku nie rozmawiają o tym gdzie dla nich lezy granica.
Po co nawzajem psuć sobie krew albo, dla jednych nadmierna kontrolą albo nadmierną swobodą.
Autorowi to nie pasuje, i słusznie, jego zona sie nie zmieni.
Będą tylko wyrzuty,frustracja,złość.
Tutaj nie ma innej drogi niz rozwód.

227 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-09 19:15:41)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Szeptuch napisał/a:

Tutaj nie ma innej drogi niz rozwód.

Możesz mieć rację, ale na to zawsze przyjdzie czas. Mój jeszcze nie nastał.

228

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tutaj nie ma innej drogi niz rozwód.

Możesz mieć rację, ale na to zawsze przyjdzie czas. Mój jeszcze nie nastał.

Dokładnie. Zawsze łatwo stawia się werdykty patrząć z boku.
Są dzieci, powinniście się dogadać, gdzie są granice dla Ciebie, tak, żebyś mógł to zaakceptować.
A mówienie kocha, nie kocha, to po pierwsze nie wiemy... Jakby patrzeć na miłość do śmierci, to chyba 90% musiałoby się rozwodzić, bo uczucia minęły...

229

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Farmer napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

Mogę przesłać Ci zdjęcie piczki na maila.

Ja poproszę big_smile

Farmer musisz uwierzyć w moją płeć na słowo smile
No proszę proszę, autor też chce... Niezły z ciebie gagatek, a tak żałujemy Cię ...

230

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tutaj nie ma innej drogi niz rozwód.

Możesz mieć rację, ale na to zawsze przyjdzie czas. Mój jeszcze nie nastał.

Albo żona kręci albo u was komunikacja leży i kwiczy.
Mogła powiedzieć że na strzelnicy poznała gościa który tam dorabia i pomoże jej zaliczyć psychologa(ojciec świadkiem) zamiast tego umawia się za Twoimi plecami i kasuje wiadomości. Ona jest taka...nie kumata czy uważa Ciebie za...upośledzonego lub...furiata?
Rozumiem że ona teraz będzie się z tamtym spotykała za Twoją zgodą?

Problem z tym że w Twojej głowie świstak siedzi i zawija sreberka...skoro wiesz że ona czasem lubi się puszczać...przy Twojej wiedzy i jej zachowaniu faktycznie to pierdutnie.

231

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Nikt nie mowi o rozwodzie,tak jak mówił autor na to  przyjdzie czas(jak trzeba bedzie).Moim zdaniem musisz zacząć pracę nad Sobą.Muszisz pokazać swojej żonie,że nie jestes do niej przyspawany. Niech ona walczy o Ciebie .Powiedz jej ,że masz poczucie krzywdy i nie wiesz jaka decyzję podejmiesz. Jej reakcja powie Ci wszystko .

232

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Tutaj nie ma innej drogi niz rozwód.
Możesz mieć rację, ale na to zawsze przyjdzie czas. Mój jeszcze nie nastał.

Nie ograniczaj jej. Przyjdzie szybciej niż myślisz.

233

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
wieka napisał/a:
kamilos84 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tutaj nie ma innej drogi niz rozwód.

Możesz mieć rację, ale na to zawsze przyjdzie czas. Mój jeszcze nie nastał.

Dokładnie. Zawsze łatwo stawia się werdykty patrząć z boku.
Są dzieci, powinniście się dogadać, gdzie są granice dla Ciebie, tak, żebyś mógł to zaakceptować.
A mówienie kocha, nie kocha, to po pierwsze nie wiemy... Jakby patrzeć na miłość do śmierci, to chyba 90% musiałoby się rozwodzić, bo uczucia minęły...

Wiemy, że kocha bardziej siebie niż jego ... Gdyby kochała szanowalaby jego uczucia. Myślę, że w miłości przychodzi moment, że nie tylko nie walczymy o swoje, ale wręcz oddajemy swoją wolność z przyjemnsocia. Po co mam Ukochanemu sprawiać przykrość, po co ma mieć podejrzenia, po co ma siedzieć chory w domu sam gdy ja będę chlac z koleżankami... Wyobraź sobie sytuację, że partner jest impotentem. Spada samoocena, jest mu zle, że nie może mnie zadowolić. Zgadza się z miłości na seks z innym. Jak myślisz, jeśli kocham będę zadowalać swoją dupę czy wybiorę życie bez seksu? Powiem mu w sobotę wieczorem ubrana w mini "kochanie, idę z koleżankami na disco"? Odpowiem Ci - nawet jeśli moglanym iść zostałabym w domu. To jest miłość, a nie myślenie o sobie, swoich potrzebach, swojej dupie. Miłość to wzbicie się ponad milsoc własną i egoizm. Tam tego nie ma.

234 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 19:39:25)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Poczytajcie jego stare wpisy. Żonka miała już wściekłość macicy dobre 4lata temu i gdyby nie zadzwonił do pana z pretensjami ten maczalby się w jego żonie, a wy każecie mu rozmawiać? Szukać kompromisu? Jakiego? Że mogą jej wsadzać do połowy, a całusy bez języczka? No żesz ja prle ...

235

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Przecież Ty nie masz dzieci, elektryczny  big_smile
Co Ty o wiesz o rodzinie?

Jestem z wylęgarni, a do tego bezpłodna. Masz mnie...

236

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Farmer napisał/a:

Przecież pewnie wszyscy wokół śmieją się z Ciebie.

Niby dlaczego? Czy wszyscy w koło wiedzą, że moja żona nie gra ze mną czysto?
Jeszcze mi napisz, że pół wsi ją miało

A Ty myślisz, że kumpel który widział Twoją kobietę nie ma beki, że porożem możesz robić za glebogryzarkę? Wszyscy będą wiedzieć, że Twoja żona mizdrzy się do każdej nogawki. Tylko w tym wszystkim nie chodzi o ludzi. Bez tego dość Cię upokarza.

237 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-09 20:17:57)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Niezły z ciebie gagatek, a tak żałujemy Cię ...

Nie bądź taka, wyślij mi z litości chociaż...

maku2 napisał/a:

Rozumiem że ona teraz będzie się z tamtym spotykała za Twoją zgodą?

Nie wiem jeszcze jakie ma plany. Mogła przestraszyć się sytuacji i odpuści, a jeśli nie, to zapewne ograniczy kontakty do bardziej formalnych, czyli w celu uzyskania czegoś.

Natomiast jeśli wyleczy się z chęci posiadania broni, to zerwie z nim kontakt. Socjopaci usuwają ze swojego życia niepotrzebnych im ludzi.

238

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

Niezły z ciebie gagatek, a tak żałujemy Cię ...

Nie bądź taka, wyślij mi z litości chociaż..

Własna nad Tobą nie lituje się, a ja obca mam? No weź...

239

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
maku2 napisał/a:

poznała gościa który tam dorabia i pomoże jej zaliczyć psychologa(ojciec świadkiem) zamiast tego umawia się za Twoimi plecami i kasuje wiadomości. Ona jest taka...nie kumata czy uważa Ciebie za...upośledzonego lub...furiata?
Rozumiem że ona teraz będzie się z tamtym spotykała za Twoją zgodą?

maku2 big_smile SZACUN w życiu nie wpadłabym na taką akcję. Poznaje gościa (z którym przecież sypia), zalicza jeszcze psychologa i ojciec jest tego świadkiem (?!!!) WOW big_smile niezła patologia. kamilo84 strzeż się smile. Ten wątek dzisiaj mnie tak rozbawił, mimo iż temat totalnie nieśmieszny, że zwyczajnie muszę Wam podziękować smile Dziękuję Wam za poprawienie humoru, nie trzeba nam legalizacji marychy skoro mamy to forum big_smile

240

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Ten wątek dzisiaj mnie tak rozbawił, mimo iż temat totalnie nieśmieszny, że zwyczajnie muszę Wam podziękować smile Dziękuję Wam za poprawienie humoru, nie trzeba nam legalizacji marychy skoro mamy to forum big_smile

Bo na drugie mam Marysia i to dlatego wink

241

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

I jeszcze cipki na majla wysyłają, toż to żyć nie umierać. Pokocham to forum.

242

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:
Farmer napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

Mogę przesłać Ci zdjęcie piczki na maila.

Ja poproszę big_smile

Farmer musisz uwierzyć w moją płeć na słowo smile

Poproszę fotki, a nie wymówki smile

243

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Farmer napisał/a:

poproszę fotki, a nie wymówki smile

To mogłaby być miłość sromowa, a ta jest najgroźniejsza. To taka przypadłość, że oczy ci pipką zarastają i musisz obiecać mi wspólną starość i wierność. Nikogo na oczy nie poderwalam, ani na dobre serce, ani też na  intelekt, ale gdy tylko facet ujrzał mój srom to oddawał mi serce i rozporek. Jesteś na to gotowy?

244

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
kamilos84 napisał/a:

I jeszcze cipki na majla wysyłają, toż to żyć nie umierać. Pokocham to forum.

Wyślę za tydzień. Winzip powinien ją skompresować do tego czasu

245 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-09 21:04:15)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Przywiozłam kumpeli materiały z pracy. Jej mąż mówi, że nie ma Izy i mam wejść na kawę. W głowie mi się nie mieściło, że mogłabym pić kawę z cudzym mężem. Nie, nie mam urojeń, że to był podryw. Zwyczajna kawa, natomiast czułabym się zażenowana siedząc z czyimś mężem i sączyć sobie kawę w ich domu sam na sam. Twoja jak przestaniesz ją pilnować to będzie miała do miesiąca łyse krocze jak po depilacji laserowej analogicznie do braku trawy na autostradzie... Sumienie jak cztery litery - każdy ma swoje

246

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

No i zamiast dyskusji wokół sprawy autora jest ........... . Z jednej strony nie znamy sytuacji żony autora z drugiej dlaczego ma kłamać. W zasadzie sytuacja jest analogiczna jak kiedyś więc zgodnie z zasadami ciało raz puszczone w ruch będzie się ruszało. Żona (jeszcze) nic nie nauczyła się i musi dupą o ziemię uderzyć ale wtedy będzie już dawno za puzno. Ja rozważałbym aby jej na to pozwolić a teraz zwiększyć inwiligację, może detektyw, automatyczne podsłuchy itp aby zebrać obciążające dowody i pewnego dnia wniść o rozwód z jej winy. Przypominam że winą rozwodu może być oddalenie emocjonalne małżonka więc dziennik z jakąś tam dokumentacją wskazany oczywiście bardzo a bardzo dobrze schowany. Autorze nie wiem jak tam jest naprawdę ale jeżeli tak jak piszesz to raczej bym nie robił sobie nadziei i szykował na rozstanie. Po co żyć w nerwach, bez zaufania, ciągle podejrzewać i psychicznie się męczyć , w imię czego i dla kogo ? jej ? tego kwiatu co pół światu a może będzie o wiele szczęśliwiej z inną.

247 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-10 13:13:03)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
normalnyjestem napisał/a:

No i zamiast dyskusji wokół sprawy autora jest ........... . Z jednej strony nie znamy sytuacji żony autora z drugiej dlaczego ma kłamać. W zasadzie sytuacja jest analogiczna jak kiedyś więc zgodnie z zasadami ciało raz puszczone w ruch będzie się ruszało. Żona (jeszcze) nic nie nauczyła się i musi dupą o ziemię uderzyć ale wtedy będzie już dawno za puzno. Ja rozważałbym aby jej na to pozwolić a teraz zwiększyć inwiligację, może detektyw, automatyczne podsłuchy itp aby zebrać obciążające dowody i pewnego dnia wniść o rozwód z jej winy. Przypominam że winą roz
wodu może być oddalenie emocjonalne małżonka więc dziennik z jakąś tam dokumentacją wskazany oczywiście bardzo a bardzo dobrze schowany. Autorze nie wiem jak tam jest naprawdę ale jeżeli tak jak piszesz to raczej bym nie robił sobie nadziei i szykował na rozstanie. Po co żyć w nerwach, bez zaufania, ciągle podejrzewać i psychicznie się męczyć , w imię czego i dla kogo ? jej ? tego kwiatu co pół światu a może będzie o wiele szczęśliwiej z inną.

Amen. Dobrze prawi, polać mu.
Wybacz, że panowie na kilkanaście postów złapali się akurat mojej brochy.

248

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Twoja jak przestaniesz ją pilnować to będzie miała do miesiąca łyse krocze jak po depilacji laserowej analogicznie do braku trawy na autostradzie...

Też to zasugerowałem (beta, cuckold), ale nie dociera.

Gość się męczy, pilnuje, a wystarczy kilka dni i żonka będzie u innego robić wygibasy na łóżku, bo ma bardzo luźne podejście do wierności.
Jak widać, ona się nie zmieni.
Akceptując coś takiego to brak godności.

249 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-10 13:34:14)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Farmer napisał/a:
Elektryczna84 napisał/a:

Twoja jak przestaniesz ją pilnować to będzie miała do miesiąca łyse krocze jak po depilacji laserowej analogicznie do braku trawy na autostradzie...

Też to zasugerowałem (beta, cuckold), ale nie dociera.

Gość się męczy, pilnuje, a wystarczy kilka dni i żonka będzie u innego robić wygibasy na łóżku, bo ma bardzo luźne podejście do wierności.
Jak widać, ona się nie zmieni.
Akceptując coś takiego to brak godności.

Oj tam od razu godność, a może love? Razem źle, ale osobno jeszcze gorzej? Zamontowalanyn licznik, a skarbonkę na szyi powiesiła.  Mówią, że jak kochasz swoją pracę to nie przepracujesz ani jednego dnia, zatem niech realizuje pasje z korzyścią dla budżetu

250

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Chyba tu niektórzy mają przesyt porno, swingów i ogólnie  kosmate myśli a wszystko w sosie mocnej obłudy.
Albo wszyscy z prowincji, z nudnym życiem  gdzie spotkanie sie z kimś  w kawiarni równa się wygibasom w łóżku, współczuję  szczerze.
Proponuję  pasy cnoty i tym podobne akcesoria.
Ale zawsze Kamillo może znaleźć sobie taką jak Elektryczna, co to na kawę nie pójdzie, no chyba że na plebanię, ale za to zdjęcia cipki zaproponuje. Co komu pasuje.

251

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Ela210 napisał/a:

Chyba tu niektórzy mają przesyt porno, swingów i ogólnie  kosmate myśli a wszystko w sosie mocnej obłudy.
Albo wszyscy z prowincji, z nudnym życiem  gdzie spotkanie sie z kimś  w kawiarni równa się wygibasom w łóżku, współczuję  szczerze.
Proponuję  pasy cnoty i tym podobne akcesoria.
Ale zawsze Kamillo może znaleźć sobie taką jak Elektryczna, co to na kawę nie pójdzie, no chyba że na plebanię, ale za to zdjęcia cipki zaproponuje. Co komu pasuje.

Droga Pani Miastowa.  Wiejskie dziewczę zawstydziło się, że nie potrzebuje groma facetów i schadzek z nimi, gdy jest w związku. Przecież życie mnie nie nauczyło, że facet potrafi trwać w koleżeństwie i czekać na kryzys, jestem zaborcza i toksyczna, bo chcąc być lojalną uwieszam się facetowi na szyi jak tylko wypuszczę go z klatki. Ja, zacofane dziewczę ze słoma w butach przyznaje, że odczuwam psychiczny dyskomfort, żeby spędzać czas sam na sam z czyimś mężem albo jako żona realizować się społecznie wśród męskiego grona. Faceci przecież nie flirtują, nie mają kosmatych myśli. Może dla Ciebie chlebem powszednim jest umawiać się z czyimś mężem, ja nawet jako wolna kobieta nie wyobrażam sobie kręcić się wokół zajętego faceta. Mam kumpli, rozmawiam z nimi, ale zażyłe rozmowy w cztery oczy, gdy chociaż jedno z nas jest w związku całkowicie odpada. Czuję się nie fair względem naszych ewentualnych partnerów, nawet jeśli nie mamy złych intencji.  Mam prawo tak mieć, Ty masz prawo spędzać tydzień na Majorce sam na sam z mężem Kariny, no rozchorowała się i nie pojechała z wami. Ja od dziwnych trójkątów trzymam się z daleka.

252

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Te wasze wyzwolenie i machanie szabelką wolności ma odzwierciedlenie w pękających szafach pełnych pozwów o rozwód. Czytacie o zdradach, a nadal nie wyciągacie z tego wniosków. Spora część z nich nie zdradzała z premedytacją, często poniosło kogoś po kłótni, alko itd. żyj jak chcesz, ale ode mnie i moich poglądów wara.

253 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-10 14:03:21)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Nie przeżyjesz tego, usiądź. Zaprosił mnie na kawę do siebie nowopoznany kolega, który ma żonę. Nie wyobrażam sobie wpakowac się do niego na kawkę i rzucić 'Czesc Zosiu, pracuje z Twoim Markiem. Nie miał oczu jak pieciozlotowki, gdy mnie zobaczył, a nawet jeśli to zapomnijmy o tym- to bedzie grzeczne koleżeństwo. A teraz nie martw się - weź dzieci na plac zabaw,  a my sobie pogaworzymy".

254

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Tak, pokornie bije się w pierś, uważam za istotę słabą. Tak, zakładam, że drugą strona może mieć nieczyste intencje względem mnie, dlatego żadnych zażyłości sam na sam, no jeśli jestem w związku to zrobię wszystko by nic nam nie prdlnelo ani zamierzenie, ani tym bardziej przypadkowo, no stwarzalam ku temu okazje.

255

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Ela210 napisał/a:

Chyba tu niektórzy mają przesyt porno, swingów i ogólnie  kosmate myśli a wszystko w sosie mocnej obłudy.
Albo wszyscy z prowincji, z nudnym życiem  gdzie spotkanie sie z kimś  w kawiarni równa się wygibasom w łóżku, współczuję  szczerze.
Proponuję  pasy cnoty i tym podobne akcesoria.
Ale zawsze Kamillo może znaleźć sobie taką jak Elektryczna, co to na kawę nie pójdzie, no chyba że na plebanię, ale za to zdjęcia cipki zaproponuje. Co komu pasuje.

Skarbie, sytuacja jeszcze z niedawna. Proponuję panu koleżeństwo. Jasne, chętny. Trzy piwa w piątek i ruszyło love. Nie pozwole, żeby ktoś próbował mnie odbić mojemu facetowi z szacunku dla niego. Nie pozwolę by inny flirtował ze mną, ślinił się nade mną albo wyznawał uczucia przez wzgląd na mojego faceta. Tak, jestem czysta wieśniaczka.

256

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Nie wiem jak Ty wyglądasz, ale mnie koledzy podrywają...

257 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-10 15:57:38)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Wiedzą o moim wyglądzie nie poprawiłaby Ci humoru,  gwarantuje:) I to twarzy, a nie cipki smile
Ale nie z powodu wyglądu ludzie do mnie lgną smile, po prostu przyciągam ich swoją energią i już,  i kobiety też. Te bez kompleksów, ładne, fajne inicjatywne, takie są moje przyjaciółki. Może żona Kamillo też tak ma.
Twierdzisz że masz kolegów i jesteś towarzyską, że z nimi rozmawiasz, a jednocześnie robisz wielkie halo z tego, że wypijesz kawę z kimś żonatym,
Szczerze nie rozumiem, ale mniejsza o to.
Chodzi o to, że rzucasz tu gromami na żonę  Kamillo, oburzasz się ze nie odchodzi natychmiast od rodziny, i lejesz wodę na jego wzbudzoną  zazdrość.
Pisałaś w temacie o znajomościach,  widzisz ja mam 3 dobre przyjaciółki od lat i żadna nie boi się zapraszać mnie do domu po rozwodzie, ba,  ich mężowie mogą mi pomagać w czymś z ich inicjatywy , albo ja tym mężom.
Wiesz dlaczego? Bo znają mnie od lat jako człowieka i wiedzą że mam zasady i mąż przyjaciółki jest dla mnie jak brat.
Jeżeli zona Kamilo przegnie i popadnie w romans, to jej strata. On ma prawo czegoś od niej wymagać, ale nie stemplować jej szkarłatną literą.
Jak próbuje tu wiele osób zrobić, wyrywając się przed szereg.
Kamilo nie może okazać się poz..ą, z którego sie koledzy smieją, ale też może się okazać słabym facetem okazując zazdrość o cokolwiek.
Bo zazdrość jest oznaką słabości, tak jak histeryczne działania.
Męskim jest postawienie granic, ale nie trzymanie kobiety na łańcuchu.,  bo inaczej ucieknie czy będzie sie puszczać.

258 Ostatnio edytowany przez kamilos84 (2022-09-10 16:08:36)

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Elektryczna84 napisał/a:

Przywiozłam kumpeli materiały z pracy. Jej mąż mówi, że nie ma Izy i mam wejść na kawę. W głowie mi się nie mieściło, że mogłabym pić kawę z cudzym mężem. Nie, nie mam urojeń, że to był podryw. Zwyczajna kawa, natomiast czułabym się zażenowana siedząc z czyimś mężem i sączyć sobie kawę w ich domu sam na sam.

Wiesz co, akurat w tym przypadku ja też myślę, że przesadzasz. Hipotetycznie - przychodzi do mnie żony koleżanka pod jej nieobecność i z grzeczności zapraszam ją do środka na kawę, nawet w moim towarzystwie. Przecież tu nie ma ani niedomówień, ani skojarzeń, żadnej konspiracji. No chyba, że każdego napotkanego faceta trzeba z góry uznać za zboka czy dziwkarza.

Czy z takim podejściem do tematu nie powinnaś śmigać po ulicach w burce czy innym hidżabie? Bo być może ktoś w czasie Twojej drogi do sklepu po bułki ślini się ukradkiem na Twój widok. Toż to jawne zachęcanie facetów do gwałtu.

Ela210 napisał/a:

Bo zazdrość jest oznaką słabości, tak jak histeryczne działania.

Moim zdaniem zazdrość jest oznaką miłości, tak jak brak zazdrości oznaką obojętności. Oczywiście nie mówimy tu o przesadnie chorobliwych przypadkach tych uczuć.

259

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?

To Wam powiem, jak to dziś wygląda.

Z tym moim Sherlockowaniem trochę nie wyszło, dowiedziałem się (w zasadzie przypadkiem), że żona nie dzwoniła do cukierni zamówić stolik, tylko tort, bo mają jakąś tam imprezę urodzinową na strzelnicy. A ja głupka z się zrobiłem lecąc do cukierni, żeby ich nakryć big_smile

Żona nie usuwa już wiadomości od niego, pewnie liczyła na to, że będę je czytał.
W ostatniej wiadomości z czwartku napisała: "Maćku nie czekaj na mnie, jedź strzelać sam, mąż mnie podejrzewa o romans, nie chcę kłopotów".
Maćku odpisał: "To dobrze, ja też chcę ich uniknąć w moim domu, przeproś męża za te niestosowne rzeczy które mogłem do ciebie napisać w żartach".

Podsumowując - źle się stało, że mnie oszukiwała i jak widać dobrze się bawiła gdy sypał sprośnymi tekstami w SMS, jednak utwierdzam się w przekonaniu, że do zdrady trochę zabrakło, a groźby strzelenia gola nawet nie było.

260

Odp: Jak powinienem podejść do jej spotkań?
Ela210 napisał/a:

Wiedzą o moim wyglądzie nie poprawiłaby Ci humoru,  gwarantuje:) I to twarzy, a nie cipki smile
Ale nie z powodu wyglądu ludzie do mnie lgną smile, po prostu przyciągam ich swoją energią i już,  i kobiety też. Te bez kompleksów, ładne, fajne inicjatywne, takie są moje przyjaciółki. Może żona Kamillo też tak ma.
Twierdzisz że masz kolegów i jesteś towarzyską, że z nimi rozmawiasz, a jednocześnie robisz wielkie halo z tego, że wypijesz kawę z kimś żonatym,
Szczerze nie rozumiem, ale mniejsza o to.
Chodzi o to, że rzucasz tu gromami na żonę  Kamillo, oburzasz się ze nie odchodzi natychmiast od rodziny, i lejesz wodę na jego wzbudzoną  zazdrość.
Pisałaś w temacie o znajomościach,  widzisz ja mam 3 dobre przyjaciółki od lat i żadna nie boi się zapraszać mnie do domu po rozwodzie, ba,  ich mężowie mogą mi pomagać w czymś z ich inicjatywy , albo ja tym mężom.
Wiesz dlaczego? Bo znają mnie od lat jako człowieka i wiedzą że mam zasady i mąż przyjaciółki jest dla mnie jak brat.
Jeżeli zona Kamilo przegnie i popadnie w romans, to jej strata. On ma prawo czegoś od niej wymagać, ale nie stemplować jej szkarłatną literą.
Jak próbuje tu wiele osób zrobić, wyrywając się przed szereg.
Kamilo nie może okazać się poz..ą, z którego sie koledzy smieją, ale też może się okazać słabym facetem okazując zazdrość o cokolwiek.
Bo zazdrość jest oznaką słabości, tak jak histeryczne działania.
Męskim jest postawienie granic, ale nie trzymanie kobiety na łańcuchu.,  bo inaczej ucieknie czy będzie sie puszczać.

A ja koleguje się również z kobietami brzydkimi, z kompleksami, które mają czasem mało pozytywnej energii. Na mój widok również nie obwieszają czosnkiem progów swoich domów i nie zasłaniają ciałem chłopów, gdy przychodzę wypić kawę, ale są zazdrosne, że paradują przy mnie bez koszulki albo rzucają dwuznacznymi tekstami, żeby sprawdzić czy żonka po x latach po ślubie jest jeszcze o nich zazdrosną .
Tak, rozmawiam z nimi, bo bycie w związku nie sprawia, że człowiek jest jak dzikus, ktory na mężczyzn reaguje odrzutem, nie zachowuje się jak odludek, ale stawiam granice w kontaktach z nimi, nie spoufalam się, nie szukam zazylego kontaktu. Rozmowa, taka zwyczajna jest jak wąchanie dania - przez nos jeszcze nikt do nie pożarł, natomiast spotkania sam na sam są już maczaniem paluszków w nim i próbowaniu go po troszku. Mozna zostać na lizaniu palcu, a można się w końcu na danie skusić, ja degustacja nie jestem zainteresowana w żadnym stopniu to też śliniaczka nie zakładam i
Spotkań tête-à-tête nie uprawiam. Mój facet będzie jest na zakładowej stołówce i przysiadzie się koleżanka? Normalne. Pod pracą zaproponuje wymianę opony, bo wychodząc z pracy zastała kapcia albo podwiezie ją do domu, bo auto zdechło i musi zostać, a w sumie późno jest na ogarnianie holu? Mój dobry Misio. Natomiast jeśli mój Misio czuję chęć pić kawę sam na sam z Agatą, bo jest jej tak głodny i ciekawy to może się tym zakrztusić. Wierzę, że zrozumiałaś, iż obcowanie z kobietami mojego Misia uważam za zwyczajne, dopóki nie szuka się z nimi kontaktu, flirtu czy romansu.
Zazdrość jest oznaką przekroczenia granic naszego komfortu psychicznego. Niektórzy mogą patrzeć jak inny gość zapina im żonę w swingu, a inny będzie zazdrosny o zbyt częste jak na jego klimaty smsowanie z kolegą. Każdy z nas ma gdzieś indziej tę granicę i nie jest ona oznaką słabości. W dzisiejszych czasach wsadza się ją w ramy toksyczności i zaborczości, no uwielbiamy móc wszystko. Jestesmy wyzwoleni i nowocześni, a że w tym wszystkim zaniknęły zdrowe zasady i bycie fair, zdrowe granice w kontaktach z płcią przeciwną to nie jest ważne. Wiesz co dowodzi, że w moim mysleniu jest sens? Statystyki rozwodowe i te dotyczące zdrad.

Posty [ 196 do 260 z 542 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak powinienem podejść do jej spotkań?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024