Przez 2-3 tygodnie pisalam z facetem (ma 30 lat). Podkreslal, ze szuka zwiazku. Nawet zdarzalo mu sie tworzyc pewne obrazy, np. jakby przygotowywal sniadanie, gdy juz zamieszkalibysmy ze soba. NIby takie fajne, ale chyba szybko o czyms takim myslec. Zaklasyfikowalam wiec to jako rzucenie czegos mimochodem, nic na powaznie. Spotkalismy sie. Byl szarmancki, opowiadal duzo o rodzinie (dziadkach, mamie, bracie i jego zonie i dzieciach). Wygladaja na bardzo zzytych. Jest bardzo rodzinny. Podczas randki mnie kilka razy przytulil, przez chwile glaskal po przedramieniu, a potem odwiozl. Spytal, czy jeszcze sie spotkamy, ale odpowiedziala, ze jeszcze sie zastanowie (choc wlasciwie juz wiedzialam, ze chce).
Przed kolejnym spotkaniem podtrzymywal kontakt. Powiedzial, ze bardzo mu sie podobam, moj charakter i fizycznie. Co mi rpzeszkadza w facetach pod wzgledem zwiazku, np czy facet moze pic czy to temat tabu. Podkreslal, ze dla niego najwazniejsza jest wiernosc. Raz zostal zdradzony. Na kolejnej randce najpierw kilka godzin rozmawialismy, ale potem zauwazylam, ze ma ochote mnie pocalowac i szukal okazji. Tez chcialam, wiec dopuscilam do tego, ze mnie pocalowal. Spodziewalam sie jakiegos delikatnego pocalunku, a nie od razu z jezyczkiem. Juz podczas tego pierwszego pocalunku mial wzwod. To chyba nie jest normalne i to w tym wieku. (od poltora roku jest sam, moze to ma jakis wplyw).Tyh pocalunkow bylo wiecej. Jego rece zaczely wedrowac. Standardowo tylek. Pzrez zaskoczenie nawet nie zareagowalam, dopiero gdy przy nastepnym dotyku zlapal mnie za biust. Jak dla mnie zbyt szybkie tempo. Tematy byly neutralne, jak na wczesniejszym spotkaniu, ale teraz mysle, ze jemu nie o zwiazek chodzi.
Gdy mnie odwiozl znowu zaczal mnie calowac i sie spytal, czy znowu sie spotkamy. Po tym tempie spodziewalam sie zaproszenia do siebie, ale zaprosil mnie na obiad.
Lubie go, nie ujelam jego zalet w tekscie wyzej, ale wydaje sie byc naprawde cieplym, szczerym czlowiekiem. Dotrzymuje slowa, mozna na nim polegac, traktuje mnie jak ksiezniczke. ale mam watpliwosci, na co on liczy. Ja wolalabym sie poznac. Szukam czegos powaznego.
Nie wiem, czy to moze miec jakis zwiazek, ale przed tym drugim spotkaniem, zazartowal, ze musi sie spieszyc, zebym czasem nie zakochala sie w innym, bo mu zalezy.
Jest jeszcze jedno. Jest lepiej sytuowany. Ma drogi samochod. 2 lata temu sprzedal swoje mieszkanie i wybudowal ekstra dom. Nie bylam u niego, ale przesyla jakies selfie. Ostatnio zrobilo mi sie zimno, a on nie mial kurtki, wiec pojechalismy specjalnie do niego po kurtke dla mnie. a to byl jednak kawalek. (nie zapraszal do srodka. do mnie tez sie nie wpraszal poki co). Ja zyje na innych standardach. aktualnie nie mam zadnego samochodu, on o tym wie, bo umawiajac sie na pierwsza randke o to zapytal, wiec to on mnie wozi, placi. Mieszkamy 70 km od siebie. Na dodatek ja sie czuje troche jak taka szara myszka. Nawet gdybysmy mieli sie ze soba zejsc albo dalej spotykac to chyba wstydzilabym sie go do siebie zaprosic, bo mieszkam naprawde skromnie.