Podział finansów w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podział finansów w związku

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 410 ]

131

Odp: Podział finansów w związku
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
display napisał/a:

Przeraża mnie to jak dziś podchodzi się do związku.. Nie ma nasze, jest moje i twoje. Słusznie ktoś zauważył wcześniej że jak autor wyobraża sobie np wspólny wyjazd gdzieś? Pójdą do restauracji i co? On zamówisz obiad za 300 zł a ona będzie siedzieć i się patrzeć bo jej na to nie stać? Można też odwrócić sytuację...gdyby to ona zarabiała dużo więcej i ukrywała przed nim swoje zarobki i chciała liczyć się na każdą złotówkę to co wtedy? Co autor by czuł w takiej sytuacji?

pełna zgoda.
Ciekawe gdy jego partnerka zachoruje i będzie potrzebować kosztownych leków to czy tez jej potem pokaże tabelkę w Excelu i każe oddawać w ratach np.
tragedia.

Ale z drugiej strony nie dziwię się, że ktoś może być ostrożny. Jakiś procentvkobiet wchodzi w małżeństwo dla korzyści materialnych. Wydoi do końca, a potem szuka innego. "Nie ma twoje moje jest wspolne" przy czym partner wnosi prawie sto procent do związku, a ona wydaje. Dobrze, jak partner zdaję sobie z tego sprawę, wtedy świadomie godzi się na taki układ. Jeśli nie, czeka go niemiłe rozczarowanie. Przecież jakiś procent związków taki jest.

jasne że jest pełno takich kobiet, wyłudzaczek, ale z takimi kończy sie znajomość na etapie randkowania. Przecież widać jak kobieta jest łasa na chajs i co jej imponuje.
Jak robi sie mokra na widok twojego samochodu albo nalega na bardzo drogie restauracje to już wiesz z czym masz do czynienia

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Podział finansów w związku
dfx755 napisał/a:

Z tego powodu należy dobierać partnera na swoim poziomie finansowym lub zbliżonym. Jednak kasa zawsze będzie problemem lub prawie zawsze, sorry zwłaszcza dla kobiet lub jak planuje się dziecko. Plus 20k nie będzie mu łatwo jak chcę osobę na tym samym poziomie z podziałem.

No ale czy w związku chodzi o to by być na podobnym poziomie finansowym czy o to by być z osobą która się kocha i właśnie z tego powodu chce spędzić resztę życia?

133

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

pełna zgoda.
Ciekawe gdy jego partnerka zachoruje i będzie potrzebować kosztownych leków to czy tez jej potem pokaże tabelkę w Excelu i każe oddawać w ratach np.
tragedia.

Ale z drugiej strony nie dziwię się, że ktoś może być ostrożny. Jakiś procentvkobiet wchodzi w małżeństwo dla korzyści materialnych. Wydoi do końca, a potem szuka innego. "Nie ma twoje moje jest wspolne" przy czym partner wnosi prawie sto procent do związku, a ona wydaje. Dobrze, jak partner zdaję sobie z tego sprawę, wtedy świadomie godzi się na taki układ. Jeśli nie, czeka go niemiłe rozczarowanie. Przecież jakiś procent związków taki jest.

jasne że jest pełno takich kobiet, wyłudzaczek, ale z takimi kończy sie znajomość na etapie randkowania. Przecież widać jak kobieta jest łasa na chajs i co jej imponuje.
Jak robi sie mokra na widok twojego samochodu albo nalega na bardzo drogie restauracje to już wiesz z czym masz do czynienia

Też myślę, ze to widać na początku randkowania, ale jednak wiele par pobiera się. Nie wiem, czy mężczyzna nie chce widzieć tych cech u kobiety, czy po prostu jemu to nie przeszkadza bo innych cech u kobiet szuka.

134

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

pełna zgoda.
Ciekawe gdy jego partnerka zachoruje i będzie potrzebować kosztownych leków to czy tez jej potem pokaże tabelkę w Excelu i każe oddawać w ratach np.
tragedia.

Ale z drugiej strony nie dziwię się, że ktoś może być ostrożny. Jakiś procentvkobiet wchodzi w małżeństwo dla korzyści materialnych. Wydoi do końca, a potem szuka innego. "Nie ma twoje moje jest wspolne" przy czym partner wnosi prawie sto procent do związku, a ona wydaje. Dobrze, jak partner zdaję sobie z tego sprawę, wtedy świadomie godzi się na taki układ. Jeśli nie, czeka go niemiłe rozczarowanie. Przecież jakiś procent związków taki jest.

jasne że jest pełno takich kobiet, wyłudzaczek, ale z takimi kończy sie znajomość na etapie randkowania. Przecież widać jak kobieta jest łasa na chajs i co jej imponuje.
Jak robi sie mokra na widok twojego samochodu albo nalega na bardzo drogie restauracje to już wiesz z czym masz do czynienia


Otóż to, myślę, że taki matrializm widać już na początku, naprawdę nietrudno to rozpoznać. Z tego co pisze autor to jego kobieta nie jest materialistką bo ona nawet nie wie ile on zarabia.

135

Odp: Podział finansów w związku

Przepraszam,  a po czym można to poznać? Ten materializm?
Na pewno nie po płaceniu za siebie na spotkaniach czy po tym że ktoś się interesuje motoryzacją. 
Dopiero po wspólnym życiu,  gdy komuś się noga powinie big_smile

136

Odp: Podział finansów w związku
Ela210 napisał/a:

Przepraszam,  a po czym można to poznać? Ten materializm?
Na pewno nie po płaceniu za siebie na spotkaniach czy po tym że ktoś się interesuje motoryzacją. 
Dopiero po wspólnym życiu,  gdy komuś się noga powinie big_smile

Myślę, że po pierwszych spotkaniach( bo zakładamy, że to nie jedna randka, ale ilestam) mogą być pewne czerwone lampki, tylko człowiek udaje, że ich nie widzi, albo ignoruje. I to się tyczy nie tylko cechy takiej jak czysto materialistyczne podejście do życia ale i wielu innych. Nie mieliście tak, że po czasie wyszło cis, co w zasadzie widoczne już było na początku?

137 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-08-14 16:29:41)

Odp: Podział finansów w związku
Ela210 napisał/a:

Przepraszam,  a po czym można to poznać? Ten materializm?
Na pewno nie po płaceniu za siebie na spotkaniach czy po tym że ktoś się interesuje motoryzacją. 
Dopiero po wspólnym życiu,  gdy komuś się noga powinie big_smile

Jak najbardziej można:
I jak najbardziej po płaceniu czy " interesowaniu się motoryzacja"
bo prośba, ile kobiet interesuje sie motoryzacja? Z reszta, nawet jak już to doceniają coś innego w samochodzie niż jego cenę prawda?
A po czym można poznać?
Opowiem ci na swoich przykładach.
Gdy randkowałem miałem już naprawdę dobry samochód, taki premium.
Ile dziewczyn które z którymi szedłem na randkę chciały aby w czasie randki zajechał tiu i tu bo tam będą jej koleżanki i "koniecznie coś od nich potrzebuje"
chodziło oczywiście żeby się fleksować. To nie zliczę,

Albo gdy proponowało sie kawę i lody i potem spacer po parku bo pogoda była piękna to słyszało sie

"a może zjemy w tej i tej restauracji"
"nogi mnie bolą, może usiądziemy i coś zjemy w tej restauracji"
"za dużo ludzi, może znajdziemy jakąś kameralna knajpkę"

nie muszę mówić ze zawsze prowadziły mnie do najdroższych jakie sie tylko da.
Fajnie było patrzeć na ich miny gdy okazywało sie ze jednak będą musiały zapłacić za swój rachunek 4 razy wyższy niż mój"

Naprawdę ela idzie wyczuć czy kobieta leci na kasę.

Oczywiście pisze tutaj o tych skrajnych przypadkach kobiet pazernych na kasę.
bo większość z którymi sie spotykałem była fajna i ogarnięta.
Same cos proponowały, wychodziły z inicjatywa, wiedziały ze to tylko spotkania na sex, żadnych dram czy pretensji.

138

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Przepraszam,  a po czym można to poznać? Ten materializm?
Na pewno nie po płaceniu za siebie na spotkaniach czy po tym że ktoś się interesuje motoryzacją. 
Dopiero po wspólnym życiu,  gdy komuś się noga powinie big_smile

Jak najbardziej można:
I jak najbardziej po płaceniu czy " interesowaniu się motoryzacja"
bo prośba, ile kobiet interesuje sie motoryzacja? Z reszta, nawet jak już to doceniają coś innego w samochodzie niż jego cenę prawda?
A po czym można poznać?
Opowiem ci na swoich przykładach.
Gdy randkowałem miałem już naprawdę dobry samochód, taki premium.
Ile dziewczyn które z którymi szedłem na randkę chciały aby w czasie randki zajechał tiu i tu bo tam będą jej koleżanki i "koniecznie coś od nich potrzebuje"
chodziło oczywiście żeby się fleksować. To nie zliczę,

Albo gdy proponowało sie kawę i lody i potem spacer po parku bo pogoda była piękna to słyszało sie

"a może zjemy w tej i tej restauracji"
"nogi mnie bolą, może usiądziemy i coś zjemy w tej restauracji"
"za dużo ludzi, może znajdziemy jakąś kameralna knajpkę"

nie muszę mówić ze zawsze prowadziły mnie do najdroższych jakie sie tylko da.
Fajnie było patrzeć na ich miny gdy okazywało sie ze jednak będą musiały zapłacić za swój rachunek 4 razy wyższy niż mój"

Naprawdę ela idzie wyczuć czy kobieta leci na kasę.

Oczywiście pisze tutaj o tych skrajnych przypadkach kobiet pazernych na kasę.
bo większość z którymi sie spotykałem była fajna i ogarnięta.
Same cos proponowały, wychodziły z inicjatywa, wiedziały ze to tylko spotkania na sex, żadnych dram czy pretensji.

Jakiś mi się smurno zrobiło, nie lubię propozycji tylko na seks, jakbym nie była warta, by pójść że mną nawermt na głupi spacer czy do kawiarni czy w inny sposób poświęcić czas. Oprócz seksu.

Wracając do tematu, a mize są mężczyźni, którym TP nie przeszkadza? Mają dużo kasy i niejako czują się lepsi, silniejsi, ważniejsi jeśli wiedzą, że kobieta jest w dużym stopniu zależna od nich finansowo?

139

Odp: Podział finansów w związku

"Jakiś mi się smurno zrobiło, nie lubię propozycji tylko na seks, jakbym nie była warta, by pójść że mną nawermt na głupi spacer czy do kawiarni czy w inny sposób poświęcić czas. Oprócz seksu."

Zle napisałem:

ależ oczywiście, zawsze było coś więcej nzi sam seks:
wypad na jakiś festiwal
spacer/kawa/lody
wyjście do kina
koncert
wystawa malarska(bardzo to lubię)
jakiś kabaret
itp
a to wszystko dopiero wieńczył seks.
chodziło o wspólne spędzenie czasu i seks a nie sam seks.
Czasem weekendowe wypady, czy tez na wakacje.
Chodziło mi o to że potem te kobiety nie domagały sie ode mnie związku.
Po prostu miło spędziliśmy czas, zabawiliśmy sie wspólnie i tyle.
i sie o sobie zapominało, imiona w większość również.

choc nie widzę tez nic złego w tym ze dwójka dorosłych ludzi umawia sie na sam seks, bo maja takie potrzeby, robią swoje i każdy idzie w swoja stronę.


"Wracając do tematu, a mize są mężczyźni, którym TP nie przeszkadza? Mają dużo kasy i niejako czują się lepsi, silniejsi, ważniejsi jeśli wiedzą, że kobieta jest w dużym stopniu zależna od nich finansowo?"

Jasne że sa tacy faceci, tylko przeważnie kończą w ręką w nocniku, bo pieniądze maja to do siebie ze sa ulotne, mzoe pojawić sie choroba, która uniemożliwi dalsze zarabianie, i w tedy taka blachara bez skrupułów go zostawi.
a jak by sobie  znalazł normalna zonę to była by z nim również w jego chorobie.

140

Odp: Podział finansów w związku

Szeptuch, kobiety też nie są głupie.
Ktoś może płacić za siebie rachunki, o niczym to nie świadczy.
A jak zbankrutujesz, zachorujesz, to kopnąć Cię  w tyłek.
Albo oczekiwać że zapłacisz za nią, czy ją nakarmisz, a w razie trudności utrzymywać rodzinę bez słowa pretensji.
Więc myślę że nie da się tego poznać wcześniej.

141

Odp: Podział finansów w związku

"Albo oczekiwać że zapłacisz za nią, czy ją nakarmisz, a w razie trudności utrzymywać rodzinę bez słowa pretensji."

Wybacz bo trochę tego nie rozumiem.

chyba oczywistą oczywistością jest to że gdy postanawia sie założyć rodzinę, marzy się im 3/4 dzieci no to te dzieci musi urodzić kobieta/bardzo długo z nimi zostaje,nie daj boże jakieś komplikacje w ciąży itp.
to mężczyzna ma ich wszystkich utrzymać.
Nie da się inaczej.
To oczywistę

142

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

"Jakiś mi się smurno zrobiło, nie lubię propozycji tylko na seks, jakbym nie była warta, by pójść że mną nawermt na głupi spacer czy do kawiarni czy w inny sposób poświęcić czas. Oprócz seksu."

Zle napisałem:

ależ oczywiście, zawsze było coś więcej nzi sam seks:
wypad na jakiś festiwal
spacer/kawa/lody
wyjście do kina
koncert
wystawa malarska(bardzo to lubię)
jakiś kabaret
itp
a to wszystko dopiero wieńczył seks.
chodziło o wspólne spędzenie czasu i seks a nie sam seks.
Czasem weekendowe wypady, czy tez na wakacje.
Chodziło mi o to że potem te kobiety nie domagały sie ode mnie związku.
Po prostu miło spędziliśmy czas, zabawiliśmy sie wspólnie i tyle.
i sie o sobie zapominało, imiona w większość również.

choc nie widzę tez nic złego w tym ze dwójka dorosłych ludzi umawia sie na sam seks, bo maja takie potrzeby, robią swoje i każdy idzie w swoja stronę.


.

Poznałam kiedyś podobnego, ja się chciałam angażować, a on miał podejście jak wyżej. Nie weszłam w to, bo bym potem cierpiała.:(
Żałowałam, że na takiego trafiłam:(

Co do dalszej części  wypowiedzi, różne są sytuację. Czasem mezczyzna traci kasę i partnerkę. A czasem partnerka urode(w wyniku choroby albo po prostu się starzeje), a partner odchodzi. Zależy od człowieka.
Nie sztuka być razem jak jest w miarę dobrze, każdy zdrowy, sprawny i ma dobrze płatną pracę.

143

Odp: Podział finansów w związku

Chodziło mi o to, że ktoś może spotkać dziewczynę bardzo tradycyjną, która może oczekiwać tego że mężczyzna będzie za nią płacił , ale nie będzie materialistką, która porzuci męza gdy popadnie w biedę.
A może być odwrotnie : nowoczesna feministka, a nie zaakceptuje pogarszającego się poziomu życia i rozstanie się z kimś  kto jej tego nie zapewni.

144

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

U nas też jest rozjazd w zarobkach, nie aż taki jak u Was. Do zaręczyn było wszystko na pół i każdy za siebie. Od zaręczyn praktycznie już wszystko razem. Po ślubie to już wiadomo. Ale wtedy, jak było na pół, to standard życia też był odpowiednio niższy.

Jak sobie wyobrażasz, Autorze wspólne wakacje? Albo jakieś wyjścia do restauracji? Jej na to nie stać. Więc jak to rozwiążecie?

Na wspolnych wakacjach ja placilem za nocleg. potem pol na pol. pilnowalem zeby placenie w knajpach bylo raz ona , raz ja. bo nie zawsze sama z siebie chciala z tego co zauwazylem

145

Odp: Podział finansów w związku

Jak dla mnie dramat, nie byłabym z takim facetem 5 minut. Jak pol na pol to z kolegą, jesli jesteśmy razem to pieniądze wspólne, wspólne cele i wydatki. Co np gdy jedziemy do galerii i ja chcę buty i kurtkę.. Jesli żyjemy razem to mamy wszystko wspólne, jakbym byla z kims i miała sie rozliczać co do złotówki to bym sie wykończyla.

146

Odp: Podział finansów w związku
Onaj2478 napisał/a:

Jak dla mnie dramat, nie byłabym z takim facetem 5 minut. Jak pol na pol to z kolegą, jesli jesteśmy razem to pieniądze wspólne, wspólne cele i wydatki. Co np gdy jedziemy do galerii i ja chcę buty i kurtkę.. Jesli żyjemy razem to mamy wszystko wspólne, jakbym byla z kims i miała sie rozliczać co do złotówki to bym sie wykończyla.

A czemu facet miałby Tobie kupować buty i kurtkę?

147 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-19 09:35:05)

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

Tak, pewnie było milion takich tematow, ale potrzebuje spojrzenia na moją sytuacje.

Jestem z dziewczyna 1,5 roku, planujemy zamieszkac razem. Ja wynajmuje mieszkanie, ona tez. Przy czym ona o wiele taniej, ale moje jest lepsze na 2 dlatego zamieszkamy u mine.
Zaproponowalem, ze ja biore na siebie głowną oplate za mieszkanie - 1850zl, to jest całość, ktora placę wlascicielce miesięcznie. Osobno jest tylko prad - to bedziemy płacić na pół.
Dodam, ze jej zarobki to niewiele ponad 3k. Natomiast moje prawie 20k - przy czym o wysokości moich ona nie wie, bo nie chce zeby nagle zaczela patrzeć na mnie przez pryzmat kasy. No i dalej zostają finanse ''na zycie".

Moja propozycja to poł na pół - nawet zrobiłem tabelkę w exelu, gdzie automatycznie wylicza nam kto ile wydał. No i jeśli np. ja wydam 600, ona 400 miesiecznie, to pod koniec miesiaca sie rozliczymy. Ona odda mi te 200zl.

Jej propozycja to podzial procentowy do zarobkow. Ja nie chcę się na to zgodzić. Nie podalem jej konkretnych argumentow, jednak przy takiej dysproporcji zarobkow, wyjdzie na to, ze itak całoś praktycznie spadnie na mnie. Przykład - 10% - u niej to bedzie 300 zł, u mnie aż 2000. To raczej nie jest sprawiedliwy podział. Tym bardziej, ze wzialem na siebie placenie za mieszkanie.

Co o tym myslicie, ktory podzial jest sprawiedliwy?

Za duża różnica w zarobkach, aby można było wypracować jakikolwiek podział sprawiedliwy (w szczególności z Twojego punktu widzenia), zwłaszcza pół na pół. Połowa kwoty, którą Ty jesteś w stanie wydać lekką ręką dla niej może okazać się nieosiągalna do zapłacenia. Ona jest w stanie partycypować we wspólnych wydatkach proporcjonalnie do swoich możliwości. A możliwości równych nie macie.

Do jakiej kwoty zarobków się przyznałeś?

148 Ostatnio edytowany przez Magnolia88 (2022-08-19 10:25:12)

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

jasne że jest pełno takich kobiet, wyłudzaczek, ale z takimi kończy sie znajomość na etapie randkowania. Przecież widać jak kobieta jest łasa na chajs i co jej imponuje.
Jak robi sie mokra na widok twojego samochodu albo nalega na bardzo drogie restauracje to już wiesz z czym masz do czynienia

Kiedyś też tak myślałam, ale im bardziej poznaję życie tym widzę, że jest wielu facetów, którzy godzą się na taki układ świadomie. On jej ponosi poziom życia pieniędzmi, ona ma urodę. Znam dwie takie pary, po ślubie, z intercyzą oczywiście. Nie wszystkim jest potrzebna wielka miłość, czasami wystarczy coś za coś (nie piszę o sobie, a jedynie o moich obserwacjach). Każdy wybiera sobie to, co mu pasuje.

Oczywiście to luźna refleksja odnosząca się jedynie do cytatu, bo problem autora jest inny i mój post nie dotyczy jego.

149

Odp: Podział finansów w związku

Powiem Ci jak to u mnie w związku wygląda.

Mamy wspólne konto i każde z nas ma swoją kartę do niego. Wpłacamy tam równe kwoty co miesiąc i z tego konta opłacamy mieszkanie, rachunki, wyjście do knajp (bez względu na to kto co zamówił), jedzenie dla kota + weterynarza, wspólną elektronikę (np. ekspres do kawy, mikrofalę), wspólne wakacje, paliwo, wspólne kosmetyki.

Ciuchy, elektronikę osobistą (np. mój komputer gamingowy), zajęcia sportowe, hobby, indywidualne kosmetyki i inne takie każdy płaci solo.

Działa jak złoto i nigdy nie było z tym problemu. Co prawda my mamy zbliżone zarobki a to ułatwia sprawę bo np. możemy sobie pozwolić na jakiś droższy wyjazd.

Twoja propozycja jest ok ale darowałbym sobie to rozliczanie w excelu bo to faktycznie trochę zbyt po księgowemu robione, więc może płać całość mieszkania a resztę wpłacajcie sobie na konto po równo i używajcie razem - jak ona będzie mała 3k do dyspozycji to jest to całkiem zdrowa kwota do normalnego, w miarę komfortowego życia.

150 Ostatnio edytowany przez Goldi01 (2022-08-19 12:43:27)

Odp: Podział finansów w związku
Onaj2478 napisał/a:

Jak dla mnie dramat, nie byłabym z takim facetem 5 minut. Jak pol na pol to z kolegą, jesli jesteśmy razem to pieniądze wspólne, wspólne cele i wydatki. Co np gdy jedziemy do galerii i ja chcę buty i kurtkę.. Jesli żyjemy razem to mamy wszystko wspólne, jakbym byla z kims i miała sie rozliczać co do złotówki to bym sie wykończyla.

Jak to co? To sobie kupujesz buty i kurtkę za SWOJE pieniądze.
Raz Ty stawiasz wyjście do kina, restauracji, i tak dalej, a raz on.
W czym w ogóle problem?

Dramat to jest Twoje podejście do związków.

151 Ostatnio edytowany przez Witold12 (2022-08-19 14:35:19)

Odp: Podział finansów w związku

A co ci szkodzi być beta-bankomatem skoro i tak takiego bogactwa sobie do grobu nie zabierzesz?

Masz 20k:
- 10k sobie oszczędzaj, inwestuj, jakieś akcje, obligacje, krypto, wakacje.
- 3k wydawaj na własne pierdoły i zachcianki, hobby, wyjścia z kumplami itd.
- 7k wrzucaj na wspólne życie - rachunki, internet, prezenty dla utrzymanki, czyli niej

Ona ma 3k:
- i niech to 3k wydaje na samą siebie.

To jest sprawiedliwy układ biorą pod uwagę, że i tak robisz co chcesz z większością swojej pensji, ty zarządzasz 70% swojej kasy i basta.

- 30% idzie na poczet wspólnego i możesz jej powiedzieć, że jak przekroczy 7k wydatków na miesiąc to ma dopłacić ze swojej kupki.

Czyli macie na miesiąc do wydania 13k - ty 3k na swoje, ona 3k na swoje i 7k na wspólne (no powiedzmy rachunki, raty, samochód + jedzenie to wyjdzie z 4000-5000 zł - zostaje 2000zł na wypady, wakacje, imprezy i takie tam) - realnie macie 8000-9000 do wydania miesięcznie na zachciaki bez rachunkow, to prawie 4000zł na osobe, masa kasy.

152

Odp: Podział finansów w związku
Witold12 napisał/a:

A co ci szkodzi być beta-bankomatem skoro i tak takiego bogactwa sobie do grobu nie zabierzesz?

Masz 20k:
- 10k sobie oszczędzaj, inwestuj, jakieś akcje, obligacje, krypto, wakacje.
- 3k wydawaj na własne pierdoły i zachcianki, hobby, wyjścia z kumplami itd.
- 7k wrzucaj na wspólne życie - rachunki, internet, prezenty dla utrzymanki, czyli niej

Ona ma 3k:
- i niech to 3k wydaje na samą siebie.

To jest sprawiedliwy układ biorą pod uwagę, że i tak robisz co chcesz z większością swojej pensji, ty zarządzasz 70% swojej kasy i basta.

- 30% idzie na poczet wspólnego i możesz jej powiedzieć, że jak przekroczy 7k wydatków na miesiąc to ma dopłacić ze swojej kupki.

Czyli macie na miesiąc do wydania 13k - ty 3k na swoje, ona 3k na swoje i 7k na wspólne (no powiedzmy rachunki, raty, samochód + jedzenie to wyjdzie z 4000-5000 zł - zostaje 2000zł na wypady, wakacje, imprezy i takie tam) - realnie macie 8000-9000 do wydania miesięcznie na zachciaki bez rachunkow, to prawie 4000zł na osobe, masa kasy.

Rozumiem ze to taki sarkazm?

153

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:
Witold12 napisał/a:

A co ci szkodzi być beta-bankomatem skoro i tak takiego bogactwa sobie do grobu nie zabierzesz?

Masz 20k:
- 10k sobie oszczędzaj, inwestuj, jakieś akcje, obligacje, krypto, wakacje.
- 3k wydawaj na własne pierdoły i zachcianki, hobby, wyjścia z kumplami itd.
- 7k wrzucaj na wspólne życie - rachunki, internet, prezenty dla utrzymanki, czyli niej

Ona ma 3k:
- i niech to 3k wydaje na samą siebie.

To jest sprawiedliwy układ biorą pod uwagę, że i tak robisz co chcesz z większością swojej pensji, ty zarządzasz 70% swojej kasy i basta.

- 30% idzie na poczet wspólnego i możesz jej powiedzieć, że jak przekroczy 7k wydatków na miesiąc to ma dopłacić ze swojej kupki.

Czyli macie na miesiąc do wydania 13k - ty 3k na swoje, ona 3k na swoje i 7k na wspólne (no powiedzmy rachunki, raty, samochód + jedzenie to wyjdzie z 4000-5000 zł - zostaje 2000zł na wypady, wakacje, imprezy i takie tam) - realnie macie 8000-9000 do wydania miesięcznie na zachciaki bez rachunkow, to prawie 4000zł na osobe, masa kasy.

Rozumiem ze to taki sarkazm?

Temat jest na tyle głupi, że nie dziwię się stosowania sarkazmu.

154

Odp: Podział finansów w związku

Ukaszukasz, jak myslisz czuje sie twoja kobieta w zwiazku z gosciem, ktory negocjuje z nia podzial finansow (a nie musi) podczas gdy za inne kobiety placa ich mezczyzni?
Nie dosc, ze ona sie czuje gorsza to Ty, powiedzmy sobie szczerze, nie mozesz sobie spojrzec w lustro i powiedziec, ze jestes mezczyzna.

155

Odp: Podział finansów w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

Ukaszukasz, jak myslisz czuje sie twoja kobieta w zwiazku z gosciem, ktory negocjuje z nia podzial finansow (a nie musi) podczas gdy za inne kobiety placa ich mezczyzni?
Nie dosc, ze ona sie czuje gorsza to Ty, powiedzmy sobie szczerze, nie mozesz sobie spojrzec w lustro i powiedziec, ze jestes mezczyzna.

Dokładnie. Zero wychowania, zero savoir vivre. Jak można unikać płacenia za kobietę? Jak można w ogóle wymagać od kobiety płacenia? Potem ona patrzy na koleżanki i widzi jak są traktowane - z szacunkiem, troską itd. A ona traktowana jak kumpel ... w związku

156

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

Rozumiem ze to taki sarkazm?

Sarkazm bo? Przecież to sprawiedliwy układ. Nie widzę sensu, żeby dawał jej całość do dyspozycji jako "wspólne", bo kobiety nie umieją wydawać kasy i jednak są skłonne do wydawania wszystkieog od 1 do 1. Stare przysłowie mówi: "nie ma takich zarobków których kobieta nie przepier****". Tak więc lepiej jak facet trzyma większość i oszczędza, inwestuje itd.

Opcja pośrednia, on większość ma dla siebie (70%), trochę wrzuca do wspólnego worka (30%) dzięki czemu podwyższa jej jakość życia, a ona swoją mikro-pensję ma na własne wydatki.

Kazanie jej dawania kasy gdy ona ma ledwo 3000 to przesada, nawet jeśli ona się będzie z nim rozliczać 50/50 to ona będzie przez cały miesiąc siedziała w domu, odda mu 1500, 500 wyda na jedzenie, 500 na podstawowe rachunki i zostanie jej 500zł? On będzie wychodził z domu, a ona siedziała, bo on nie chce być "wykorzystany na kasę"? No zajebisty deal, będzie miał tanią kochankę i kurę domową i spędzał czas z kumplami... bez przesady. Korona mu z głowy nie spadnie jak kilka tysięcy jej "odda do dyspozycji" żeby mieli równy poziom życia. W końcu chyba po to się jest w związku, żeby spędzać ze sobą czas?

157

Odp: Podział finansów w związku
Goldi01 napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:
Witold12 napisał/a:

A co ci szkodzi być beta-bankomatem skoro i tak takiego bogactwa sobie do grobu nie zabierzesz?

Masz 20k:
- 10k sobie oszczędzaj, inwestuj, jakieś akcje, obligacje, krypto, wakacje.
- 3k wydawaj na własne pierdoły i zachcianki, hobby, wyjścia z kumplami itd.
- 7k wrzucaj na wspólne życie - rachunki, internet, prezenty dla utrzymanki, czyli niej

Ona ma 3k:
- i niech to 3k wydaje na samą siebie.

To jest sprawiedliwy układ biorą pod uwagę, że i tak robisz co chcesz z większością swojej pensji, ty zarządzasz 70% swojej kasy i basta.

- 30% idzie na poczet wspólnego i możesz jej powiedzieć, że jak przekroczy 7k wydatków na miesiąc to ma dopłacić ze swojej kupki.

Czyli macie na miesiąc do wydania 13k - ty 3k na swoje, ona 3k na swoje i 7k na wspólne (no powiedzmy rachunki, raty, samochód + jedzenie to wyjdzie z 4000-5000 zł - zostaje 2000zł na wypady, wakacje, imprezy i takie tam) - realnie macie 8000-9000 do wydania miesięcznie na zachciaki bez rachunkow, to prawie 4000zł na osobe, masa kasy.

Rozumiem ze to taki sarkazm?

Temat jest na tyle głupi, że nie dziwię się stosowania sarkazmu.

Niby dlaczego głupi?

158

Odp: Podział finansów w związku
Witold12 napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:

Rozumiem ze to taki sarkazm?

Sarkazm bo? Przecież to sprawiedliwy układ. Nie widzę sensu, żeby dawał jej całość do dyspozycji jako "wspólne", bo kobiety nie umieją wydawać kasy i jednak są skłonne do wydawania wszystkieog od 1 do 1. Stare przysłowie mówi: "nie ma takich zarobków których kobieta nie przepier****". Tak więc lepiej jak facet trzyma większość i oszczędza, inwestuje itd.

Opcja pośrednia, on większość ma dla siebie (70%), trochę wrzuca do wspólnego worka (30%) dzięki czemu podwyższa jej jakość życia, a ona swoją mikro-pensję ma na własne wydatki.

Kazanie jej dawania kasy gdy ona ma ledwo 3000 to przesada, nawet jeśli ona się będzie z nim rozliczać 50/50 to ona będzie przez cały miesiąc siedziała w domu, odda mu 1500, 500 wyda na jedzenie, 500 na podstawowe rachunki i zostanie jej 500zł? On będzie wychodził z domu, a ona siedziała, bo on nie chce być "wykorzystany na kasę"? No zajebisty deal, będzie miał tanią kochankę i kurę domową i spędzał czas z kumplami... bez przesady. Korona mu z głowy nie spadnie jak kilka tysięcy jej "odda do dyspozycji" żeby mieli równy poziom życia. W końcu chyba po to się jest w związku, żeby spędzać ze sobą czas?

Nie jedt sprawiedliwy kiedy jej cała kasa będzie tylko na jej przyjemności. Przecież to nie moja wina ze tyle zarabia

159 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-08-19 22:00:58)

Odp: Podział finansów w związku
Witold12 napisał/a:

o zajebisty deal, będzie miał tanią kochankę i kurę domową i spędzał czas z kumplami... bez przesady. Korona mu z głowy nie spadnie jak kilka tysięcy jej "odda do dyspozycji" żeby mieli równy poziom życia. W końcu chyba po to się jest w związku, żeby spędzać ze sobą czas?

No jak juz tak sie rozliczaja to powinna mu wyliczyc za seks. Prostytutka, ktora nie wyglada jakby wpadla twarza na mine to przynajmniej 600zl/h, zakladajac seks 5 razy w tygodniu to wychodzi 12k miesiecznie.
Do tego jakies prawa wylacznosci (chyba, ze jest ok z tym aby dawala na boku) to kolejne 10-20k.

Szybko sie okazuje, ze ta ciezka praca autora to na sam seks nie wystarcza a z czego zaplacic mieszkanie, prad i zywnosc...

ukaszukasz napisał/a:

Nie jedt sprawiedliwy kiedy jej cała kasa będzie tylko na jej przyjemności

Moja kobiete to musze przekonywac aby sobie cos dla przyjemnosci kupila.
Jesli jest wzajemna milosc to Ty bedziesz chcial jej dac jak najwiecej a ona bedzie chciala wydac jak najmniej.

W koncu to tylko kasa. Jak cos umiesz to zawsze zarobisz wiecej.

160

Odp: Podział finansów w związku

Niby masz 20k a szkoda Ci kasy na własną dziewczynę i wymagasz rozliczania 50 na 50. Co to za różnica przy takiej kwocie ten 1k w tą czy tamtą ? Jesteś strasznym skąpiradłem nawet dla najbliższych.

Podoba mi się post powyżej, jak chcesz sie tak rozliczać w excelu to dodaj do tego każdą przyjemość łóżkową. Przecież wszystko ma być wyliczone, prawda?

161 Ostatnio edytowany przez Goldi01 (2022-08-19 23:54:32)

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

Niby dlaczego głupi?

W zasadzie dlatego:

KoloroweSny napisał/a:

Niby masz 20k a szkoda Ci kasy na własną dziewczynę i wymagasz rozliczania 50 na 50. Co to za różnica przy takiej kwocie ten 1k w tą czy tamtą ? Jesteś strasznym skąpiradłem nawet dla najbliższych.

Podoba mi się post powyżej, jak chcesz sie tak rozliczać w excelu to dodaj do tego każdą przyjemość łóżkową. Przecież wszystko ma być wyliczone, prawda?

Jak dla mnie jesteś trollem internetowym, a jeżeli nie to współczuję Twojej kobiecie.
Takie sprawy się załatwia rozmową z partnerem, a nie dywagacją na forum.

162

Odp: Podział finansów w związku

Sam koszt mojego auta to prawie 3k miesiecznie. Ja tez mam wydatki. I caly czas tlumacze wam, ze wziolem na siebie te kwote za mieszkanie, przez co jej zostanie troche wiecej. wiec nie widze problemu w placeniu pol na pol. zyje sie tak samo - jedzenie chemia itp

rozmaiwam z nia tylko jej nie pasuje tabelka. a mi podzial procentowy - bo wtedy wiekszosc kosztow spada na mnie.

163

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

Sam koszt mojego auta to prawie 3k miesiecznie. Ja tez mam wydatki. I caly czas tlumacze wam, ze wziolem na siebie te kwote za mieszkanie, przez co jej zostanie troche wiecej. wiec nie widze problemu w placeniu pol na pol. zyje sie tak samo - jedzenie chemia itp

rozmaiwam z nia tylko jej nie pasuje tabelka. a mi podzial procentowy - bo wtedy wiekszosc kosztow spada na mnie.

To co zrobisz?
Może kup sobie jakiś lepszy słownik ortograficzny za powiedzmy 4k bo ten stary nie daje rady hmm

164

Odp: Podział finansów w związku

Abstrachując od tematu bo tu już się wypowiedziałem:

kolorowesny,johnybravo nie róbcie z tej kobiety wiadomo kogo.

Oni są w związku i obydwoje czerpią przyjemność z seksu, równie dobrze to on może podliczyć ją w takiej samej kwocie za te usługi.

165

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

Abstrachując od tematu bo tu już się wypowiedziałem:

kolorowesny,johnybravo nie róbcie z tej kobiety wiadomo kogo.

Oni są w związku i obydwoje czerpią przyjemność z seksu, równie dobrze to on może podliczyć ją w takiej samej kwocie za te usługi.

Oczywiście. Najlepiej podwoić liczbę tabel zarówno dla niej jak i dla niego, wliczając w to co kto komu zrobił. Proponuję również doliczyć kwestie użytkowania sprzętów w mieszkaniu. Są przecież jego, zużywają się prawda? Podobnie samochód, ona też będzie z nim jeździć, więc radze doliczyć kwestie eksploatacji.

166

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

Sam koszt mojego auta to prawie 3k miesiecznie. Ja tez mam wydatki. I caly czas tlumacze wam, ze wziolem na siebie te kwote za mieszkanie, przez co jej zostanie troche wiecej. wiec nie widze problemu w placeniu pol na pol. zyje sie tak samo - jedzenie chemia itp

rozmaiwam z nia tylko jej nie pasuje tabelka. a mi podzial procentowy - bo wtedy wiekszosc kosztow spada na mnie.

Ten Twój związek to kolos na glinianych nogach.
Od początku ją okłamywałeś z zarobkami. Jeżeli dalej tak będziesz robić to po prostu upadnie.

Jej pasuje podział procentowy, bo żyje w kłamstwie. Ot co. Okłamałeś ją i teraz się dziwisz jej zachowaniu?
Dorośnij.

167

Odp: Podział finansów w związku
KoloroweSny napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Abstrachując od tematu bo tu już się wypowiedziałem:

kolorowesny,johnybravo nie róbcie z tej kobiety wiadomo kogo.

Oni są w związku i obydwoje czerpią przyjemność z seksu, równie dobrze to on może podliczyć ją w takiej samej kwocie za te usługi.

Oczywiście. Najlepiej podwoić liczbę tabel zarówno dla niej jak i dla niego, wliczając w to co kto komu zrobił. Proponuję również doliczyć kwestie użytkowania sprzętów w mieszkaniu. Są przecież jego, zużywają się prawda? Podobnie samochód, ona też będzie z nim jeździć, więc radze doliczyć kwestie eksploatacji.

Dokładnie. Osobna tabelka na wydatki i osobna na prace domowe. Przecież jeśli jedna osoba poświęci na sprzątanie w miesiącu 8 godzin a druga dwie, to ta druga powinna odpracować albo wypłacić ekwiwalent pieniężny. A co do jedzenia, najlepiej mieć osobne półki w lodówce i osobno kupować, przecież on jako mężczyzna je wiecej, chyba nie będzie jadl na jej koszt? Jak mu zabraknie np. será to może pożyczyć dwa plasterki i wtedy wpisujemy do Excela 2 plasterki / 7 w paczce * 6 zł = 1,71 zł do tabelki.

168

Odp: Podział finansów w związku

kolorowesny ja sie z toba zgadzam co do finansów, pisałem juz o tym tutaj wcześniej.
Po prostu nie zgadzam sie z tym co ty i jhony napisaliście na temat jednostronnego czerpania z seksu i tyle.
Dla mnie jest to niepoważne co tu przedstawia autor.

169

Odp: Podział finansów w związku
jeneste92 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Abstrachując od tematu bo tu już się wypowiedziałem:

kolorowesny,johnybravo nie róbcie z tej kobiety wiadomo kogo.

Oni są w związku i obydwoje czerpią przyjemność z seksu, równie dobrze to on może podliczyć ją w takiej samej kwocie za te usługi.

Oczywiście. Najlepiej podwoić liczbę tabel zarówno dla niej jak i dla niego, wliczając w to co kto komu zrobił. Proponuję również doliczyć kwestie użytkowania sprzętów w mieszkaniu. Są przecież jego, zużywają się prawda? Podobnie samochód, ona też będzie z nim jeździć, więc radze doliczyć kwestie eksploatacji.

Dokładnie. Osobna tabelka na wydatki i osobna na prace domowe. Przecież jeśli jedna osoba poświęci na sprzątanie w miesiącu 8 godzin a druga dwie, to ta druga powinna odpracować albo wypłacić ekwiwalent pieniężny. A co do jedzenia, najlepiej mieć osobne półki w lodówce i osobno kupować, przecież on jako mężczyzna je wiecej, chyba nie będzie jadl na jej koszt? Jak mu zabraknie np. será to może pożyczyć dwa plasterki i wtedy wpisujemy do Excela 2 plasterki / 7 w paczce * 6 zł = 1,71 zł do tabelki.

Idealnie przedstawione. A co jak któreś się spóźni ze opłatami? Czy trzeba przewidzieć osobną tabelkę na % z zadłużenia?

Szeptuch napisał/a:

kolorowesny ja sie z toba zgadzam co do finansów, pisałem juz o tym tutaj wcześniej.
Po prostu nie zgadzam sie z tym co ty i jhony napisaliście na temat jednostronnego czerpania z seksu i tyle.
Dla mnie jest to niepoważne co tu przedstawia autor.

No tak. Dlatego przyznałam Ci racje, bo rzeczywiście oboje czerpią smile i dlatego źle pomyśleliśmy z kolegą wyżej, on też powinien jej wystawiać rachunek! Jak już liczyć to po całości i totalnie uczciwie.

170

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

Sam koszt mojego auta to prawie 3k miesiecznie. Ja tez mam wydatki. I caly czas tlumacze wam, ze wziolem na siebie te kwote za mieszkanie, przez co jej zostanie troche wiecej. wiec nie widze problemu w placeniu pol na pol. zyje sie tak samo - jedzenie chemia itp

rozmaiwam z nia tylko jej nie pasuje tabelka. a mi podzial procentowy - bo wtedy wiekszosc kosztow spada na mnie.

Z tym podziałem procentowym jest tak, że przecież ona nie wie ile zarabiasz, więc nie ma świadomości ile to by było u Ciebie. Osobiście takiej tabelki nie polecam, na pewno nie na wszystkie zakupy nawet jesli chodzi o jedzenie czy chemię.
Nie wyobrażam sobe by wszystkie zakupy tego typu wprowadzać do excela. Przecież tylko część z nich jest wspólna.
A nie możecie się umówić, że np. raz w tygodniu robicie większe zakupy z listą, a potem dzielicie się po połowie albo raz płaci jedno, kolejny raz drugie? Przecież chyba plaujecie albo będziecie planowali wspólne posiłki? Podejrzewam, że tu też może dojść do nieporozumień, szczeólnie na poczatku bo przecież z pewnością nie ma tak, że lubicie to samo. Przykładowo mam swój ulubiony rodzaj kawy i mimo, że są tańsze, nie chcę pić innej. Poza tym faceci ogólnie jedzą więcej od kobiet, co wtedy?
Ja bym na Waszym miejscu usiadła na spokojnie i porozmawiała szczerze na temat tego ile średnio wydajecie na żcyie (bez indywidualnych potrzeb typu kosmetyki czy ubrania), co musi się znaleźć w lodówce, co preferujecie jadać itd. Może się wtedy okazać, że wasze listy zupełnie się różnią bo np. ona jada na śniadanie owsiankę, a Ty kanapki czy jajecznicę, ona nie je mięsa, a Ty nie wyobrażasz sobie bez niego obiadu itd., itd. Wtedy rozwiązaniem jest dzielenie po połowie wspólnych zakupów, a własnych preferencji czy zachcianek pokrywanie z własnej kieszeni. Kolejna sprawa to podział obowiązków, typu sprzątanie czy gotowanie. Wtedy można się umówić, że jedno robi/płaci za zakupy, a drugie gotuje lub raz jedno robi zakupy i gotuje, raz druie. Wtedy jeśli kogos nie stać, może wybrać tańszą wersję. Jak ktoś nie chce gotować to może zamówić ale wtedy ponosi wyższy koszt. Myślę, że to bardziej sprawiedliwe, niż dzielenie się wszystkim po połowie.
Pamiętam jak na jakichś wyjazdac x lat temu powstawały zgrzyty na tym punkcie pomimo, że umawialiśmy się, że płaci 1 osoba, a potem dzielimy na wszystkich. Wiadomo, że każdy wrzucał do koszyka to co chciał czy na co miał ochotę, a potem się okazywało, że ktoś inny wcale tego nie jadł czy z tego nie korzystał. Dlatego odkąd ustalaliśmy, co kupujemy wspólnie, a co każdy sobie, nie było już z tym problemu.
U mnie w zwiazku nie ma aż takiej różnicy w zarobkac ale zakupy robimy na zmianę planując mniej wiecej posiłki. Jest jakaś stała lista must have ale reszta zależy od indywidualnych preferencji.
Koszt codziennego jedzenia (w domu) i chemia to też nie są aż takie koszta by z tego robić problem. Owszem, jeden wyda na to miesięcznie ok. 800-1000 zł, inny 1200-1500 ale czy o te kilkaset zł. warto się aż tak rozdrabniać?
Jeżeli aż tak bardzo chcesz kontrolować wydatki, co nie jest w sumie złe, to umówcie się na początek na wspólny niewielki budżet czyli np. 500 zł/msc/os na podstawowe rzeczy, a jak ktoś chce coś extra to niech kupuje za swoje. Większe wydatki na pół lub jak się tam dogadacie. Zobaczycie czy ten 1 tys. Wam starcza, na co kto więcej wydaje itd.
Rozwiązań jest mnóstwo, trzeba chcieć.
I zgadzam się z tym, że osoby więcej zarabiające mają zwykle większe wydatki (np. wspomniane auto). Jednakże kobieta nie musząc płacić za mieszkanie i dokładając do wspólnego budżetu na bieżace wydatki te 500-800 zł. ma jeszcze dość spore pole manewru zarówno na własne wydatki, jak i dołożenie do innych rzeczy.

171

Odp: Podział finansów w związku
KoloroweSny napisał/a:
jeneste92 napisał/a:

Dokładnie. Osobna tabelka na wydatki i osobna na prace domowe. Przecież jeśli jedna osoba poświęci na sprzątanie w miesiącu 8 godzin a druga dwie, to ta druga powinna odpracować albo wypłacić ekwiwalent pieniężny. A co do jedzenia, najlepiej mieć osobne półki w lodówce i osobno kupować, przecież on jako mężczyzna je wiecej, chyba nie będzie jadl na jej koszt? Jak mu zabraknie np. será to może pożyczyć dwa plasterki i wtedy wpisujemy do Excela 2 plasterki / 7 w paczce * 6 zł = 1,71 zł do tabelki.

Idealnie przedstawione. A co jak któreś się spóźni ze opłatami? Czy trzeba przewidzieć osobną tabelkę na % z zadłużenia?

Dokładnie. Dlatego w poście wyżej napisałam, że też ważne jest to, jak się domowe obowiązki rozkładają, no chyba, że Autor uznaje, że skoro płaci za mieszkanie, to sprzątanie i gotowanie jest po stronie kobiety.
Poza tym weźmy pod uwagę to, że nie tylko zwykle kobieta je mniej ale też jeśli zarabia stosunkowo niewiele, to raczej na nim oszczędza. Przy obecnych cenach tym bardziej. Facet zarabiający 20k może ale nie musi tego robić. Co jeśli kobieta obecnie wydaje na jedzenie itd. ok. 800-1000zł./msc, a Autor 2000? Przy czym ona nic abo niewiele z jego zakupów korzysta bo nie lubi? Co kiedy stołuje na mieście?
Bez sensu takie rozliczanie do złotówki w excelu.

172

Odp: Podział finansów w związku
Roxann napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
jeneste92 napisał/a:

Dokładnie. Osobna tabelka na wydatki i osobna na prace domowe. Przecież jeśli jedna osoba poświęci na sprzątanie w miesiącu 8 godzin a druga dwie, to ta druga powinna odpracować albo wypłacić ekwiwalent pieniężny. A co do jedzenia, najlepiej mieć osobne półki w lodówce i osobno kupować, przecież on jako mężczyzna je wiecej, chyba nie będzie jadl na jej koszt? Jak mu zabraknie np. será to może pożyczyć dwa plasterki i wtedy wpisujemy do Excela 2 plasterki / 7 w paczce * 6 zł = 1,71 zł do tabelki.

Idealnie przedstawione. A co jak któreś się spóźni ze opłatami? Czy trzeba przewidzieć osobną tabelkę na % z zadłużenia?

Dokładnie. Dlatego w poście wyżej napisałam, że też ważne jest to, jak się domowe obowiązki rozkładają, no chyba, że Autor uznaje, że skoro płaci za mieszkanie, to sprzątanie i gotowanie jest po stronie kobiety.
Poza tym weźmy pod uwagę to, że nie tylko zwykle kobieta je mniej ale też jeśli zarabia stosunkowo niewiele, to raczej na nim oszczędza. Przy obecnych cenach tym bardziej. Facet zarabiający 20k może ale nie musi tego robić. Co jeśli kobieta obecnie wydaje na jedzenie itd. ok. 800-1000zł./msc, a Autor 2000? Przy czym ona nic abo niewiele z jego zakupów korzysta bo nie lubi? Co kiedy stołuje na mieście?
Bez sensu takie rozliczanie do złotówki w excelu.

Tak masz racje w swoim poście powyżej, podziwiam nawet za rzeczowe i cierpliwe przedstawienie sprawy bo ja, jeśli mam być szczera, nie widzę żadnego sensu w tłumaczeniu czegokolwiek autorowi. Jest on po prostu strasznie skąpy, aż niezdrowo. Tu nie chodzi o jakiś 'sponsoring' dziewczyny żeby żyła na jego koszt a on był fundatorem. Tylko o zwykłe, ludzkie podejście, bez liczenia się co do grosza. Bez jakiś tabelek jakby miał niespełna rozumu, bo umówmy się, to jest niedorzeczne. Jezeli on chce kiedyś, w przyszłości tworzyć jakąś relacje, to ja tego nie widze. Tak sie nie da po prostu żyć. Nie musi od razu jej mówić ile zarabia, spowiadać się z wydatków ale jakieś rozliczenia %? Jakieś tabelki? Nooo luuudzie big_smile big_smile. Może po prostu na prawdę niech będą osobne półki w lodówce i niech żyją jak lokatorzy albo fwb, bo to co wypisuje autor to nie związek.

173 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-20 12:45:00)

Odp: Podział finansów w związku
Goldi01 napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:

Sam koszt mojego auta to prawie 3k miesiecznie. Ja tez mam wydatki. I caly czas tlumacze wam, ze wziolem na siebie te kwote za mieszkanie, przez co jej zostanie troche wiecej. wiec nie widze problemu w placeniu pol na pol. zyje sie tak samo - jedzenie chemia itp

rozmaiwam z nia tylko jej nie pasuje tabelka. a mi podzial procentowy - bo wtedy wiekszosc kosztow spada na mnie.

Ten Twój związek to kolos na glinianych nogach.
Od początku ją okłamywałeś z zarobkami. Jeżeli dalej tak będziesz robić to po prostu upadnie.

(...)

Do tej pory autor nie odpowiedział na moje pytanie, do jakiej wysokości swoich zarobków przyznał się dziewczynie, czy w ogóle określił jakąś kwotę.  Zresztą, wcześniej czy później, dziewczyna i tak zorientuje się, że zarobki te muszą być odpowiednio wysokie, widząc na co autora stać (chociażby ten samochód, btw. zastanawiam się, co to za samochód, którego miesięczne utrzymanie kosztuje aż 3 tys., to tym bardziej widać, że ma pieniądze).

174 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-08-20 13:01:29)

Odp: Podział finansów w związku
KoloroweSny napisał/a:

Tak masz racje w swoim poście powyżej, podziwiam nawet za rzeczowe i cierpliwe przedstawienie sprawy bo ja, jeśli mam być szczera, nie widzę żadnego sensu w tłumaczeniu czegokolwiek autorowi.

Po prostu znam problem, nie tylko x lat temu bywałam w podobnej sytuacji, co teraz mnóstwo znajomych z tym problemem mierzy. Tu jest wciąż (tylko) wynajem ale różnice w zarobkach duże. Większość par, które znam boryka się z nie tylko róznicami w zarobkach ale też kredytem jednego z nich. To są naprawdę trudne tematy, szczególnie kiedy teraz niektórym te raty wzrosły o XX%. Oczywiście nie mówię tu o małżeństwach, gdzie kredyt był brany wspołnie bo to zupełnie inna sprawa ale o osobach, które wchodzą w związek.
Tu jest i tak łatwiejsza sytuacja bo można naprawdę dogadać bez większych problemów o ile chce. Facet przynajmniej wziął opłaty za mieszkanie za siebie, jak sądzę też za auto. Dlateo te 500-800 zł na wspólne zakupy to nie jest aż tak dużo nawet jak się zarabia 3 tys. Odradzam tabelki w excelu na każdy rachunek ale warto kontrolować wydatki.

175 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-08-20 13:09:46)

Odp: Podział finansów w związku
KoralinaJones napisał/a:

Do tej pory autor nie odpowiedział na moje pytanie, do jakiej wysokości swoich zarobków przyznał się dziewczynie, czy w ogóle określił jakąś kwotę.  Zresztą, wcześniej czy później, dziewczyna i tak zorientuje się, że zarobki te muszą być odpowiednio wysokie, widząc na co autora stać (chociażby ten samochód, btw. zastanawiam się, co to za samochód, którego miesięczne utrzymanie kosztuje aż 3 tys., to tym bardziej widać, że ma pieniądze).

Oni nie są małżeństwem jeszcze i nie wiadomo czy będą dlatego jeo zarobki, to jego sprawa. Ma facet prawo przekonać się czy kobieta jest z nim bo jest czy dla kasy. Skoro jednak nie ma ona na ten temat wiedzy to chyba już wie. 3 tys. na rękę (tak zrozumiałam), to wcale nie jest aż tak mało jeśli kobieta jest młoda i dopiero zaczyna swoją przyodę z pracą na etat. Może mi coś umknęło ale nie bylo chyba informacji o wieku oboja. Obecnie wiele młodyc osób (i nie tylko) dostaje najniższą krajową, a wtedy te trocę ponad 3 tys. jest brutto. Z czasem i jej sytuacja może zmienić.

176 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-20 13:19:46)

Odp: Podział finansów w związku
Roxann napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Do tej pory autor nie odpowiedział na moje pytanie, do jakiej wysokości swoich zarobków przyznał się dziewczynie, czy w ogóle określił jakąś kwotę.  Zresztą, wcześniej czy później, dziewczyna i tak zorientuje się, że zarobki te muszą być odpowiednio wysokie, widząc na co autora stać (chociażby ten samochód, btw. zastanawiam się, co to za samochód, którego miesięczne utrzymanie kosztuje aż 3 tys., to tym bardziej widać, że ma pieniądze).

Oni nie są małżeństwem jeszcze i nie wiadomo czy będą dlatego jeo zarobki, to jego sprawa. Ma facet prawo przekonać się czy kobieta jest z nim bo jest czy dla kasy. Skoro jednak nie ma ona na ten temat wiedzy to chyba już wie. 3 tys. na rękę (tak zrozumiałam), to wcale nie jest aż tak mało jeśli kobieta jest młoda i dopiero zaczyna swoją przyodę z pracą na etat. Może mi coś umknęło ale nie bylo chyba informacji o wieku oboja. Obecnie wiele młodyc osób (i nie tylko) dostaje najniższą krajową, a wtedy te trocę ponad 3 tys. jest brutto. Z czasem i jej sytuacja może zmienić.

3 tys. a 20 tys. to wręcz drastyczna różnica w zarobkach, i ona nie będzie w stanie prowadzić i utrzymać życia na jego poziomie. Takie są fakty. Pytanie, co on z tym zrobi, bo jest w tym związku stroną, która ma finansową przewagę.

Ona nie musi znać dokładnie kwoty, którą on zarabia. To, że on ma pieniądze po prostu widać lub będzie widać, więc tutaj żadne shit testy robione tej dziewczynie (tak to się chyba nazywa?) nie zdadzą egzaminu.

177

Odp: Podział finansów w związku

Autor to dusigrosz który dalej boi się ( po półtora roku związku z tego co doczytałam) ze jego własna kobieta poleci na jego pieniądze a nie na niego.
Jakby ja naprawdę kochał to nie miałby problemu z dołożeniem trochę więcej do wspólnego budżetu tak aby im obojgu żyło się dobrze i godnie, nie on chce się rozliczać przez tabelki w Excelu. Oczywiście ze nie chce się zgodzić na procentowe rozliczanie bo wtedy stałoby się to najgorsze- jego partnerka z która planuje wspólne życie dowiedziałaby się ile zarabia.
Uparty centuś który ma na uwadze tylko i wyłącznie swoje własne dobro, co uważa ze fakt ze wziął na siebie opłaty za mieszkanie czyni go świętym.

178

Odp: Podział finansów w związku

nie mowilem jej ile zarabiam. moze odrobine sie domyslac bo widziala jakie sa widelki dla ofert pracy w mojej firmie. dlatego nie musi wiedziec dokladnie
jestesmy po 30 oboje
auto ma swoje wiec tutaj kazdy swoje oplaca

179 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-20 13:31:05)

Odp: Podział finansów w związku

Ta tabelka w Excelu też mnie odrzuciła. A nie jestem ani łakoma na cudzą kasę ani chytra. Jest takie angielskie przysłowie, które jest moim mottem w kwestii finansów:
Pieniądze są dobrym sługą, lecz złym panem.

3 tys. miesięcznie nie daje możliwości porównywalnych z 20 tys. Żadna tabelka w Excelu tego nie przeskoczy.

180

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

nie mowilem jej ile zarabiam. moze odrobine sie domyslac bo widziala jakie sa widelki dla ofert pracy w mojej firmie. dlatego nie musi wiedziec dokladnie
jestesmy po 30 oboje
auto ma swoje wiec tutaj kazdy swoje oplaca

Kurcze, ale chyba sam czujesz, czy Twoja dziewczyna to pijawka, czy po prostu zarabia dużo mniej, więc siłą rzeczy większa część kosztów spadnie na Ciebie, bo to sa dwie różne sytuacje.
Ty z nią jesteś na co dzień. Na forum ciężko stwierdzić, jaka ona jest.

181

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

nie mowilem jej ile zarabiam. moze odrobine sie domyslac bo widziala jakie sa widelki dla ofert pracy w mojej firmie. dlatego nie musi wiedziec dokladnie
jestesmy po 30 oboje
auto ma swoje wiec tutaj kazdy swoje oplaca

Macie oboje po 30-tce? Nie powiedziałabym. Mentalność ludzi ze studiów, przynajmniej Twoja.
Ty się naprawdę zastanów czy chcesz z nią być bo skoro zarabia 3 tys. (na rękę jak myślę) po 30-tce to raczej w swojej karierze dużo więcej zarabiać nie będzie. Tym bardziej, że to czas na założenie rodziny itd.
Jak Ty to sobie wyobrażasz?
Szczerze, myślałam, że Ty jesteś po 30-tce, a ona jeszcze przed. Tzn dużo młodsza.

182 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-08-20 13:38:00)

Odp: Podział finansów w związku
rossanka napisał/a:

Kurcze, ale chyba sam czujesz, czy Twoja dziewczyna to pijawka, czy po prostu zarabia dużo mniej, więc siłą rzeczy większa część kosztów spadnie na Ciebie, bo to sa dwie różne sytuacje.
Ty z nią jesteś na co dzień. Na forum ciężko stwierdzić, jaka ona jest.

Nowobozdzcy tak mają. Sorry Autorze. Jak piszesz ona nie tylko sama potrafiła utrzymać, co też auto za te 3 tys.
gdybym była na jej miejscu i nagle facet chciał rozliczać w excelu, posłałabym go w ... wiadomo gdzie. wink

183

Odp: Podział finansów w związku

Autor przejawia trochę cechy osobowości anakastycznej - logiczny, związły, merytoryczny, bardzo dokładny, zapisujący dużo rzeczy w excelu. Nie wyobrażam sobie prowadzenia takiego życia w związku po 30.

Inna sprawa że też nie fair jest żeby on jej fundował 80% rzeczy tylko dlatego że więcej zarabia. Dziś zarabia 20k, jutro na jego miejsce zatrudnią w firmie 3 stażystów po studiach i jednego Kumara z Indii i nagle z 20k zrobi się 5k. Do zarobków nie ma się co przyzwyczajać.

Dlatego myślę że opcja że on płaci mieszkanie i potem po równo wpłacają na wspólne konto tyle samo kasy na wspólne, bieżące wydatki jest najprostsza.

184 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-08-20 13:50:03)

Odp: Podział finansów w związku
Foxterier napisał/a:

Inna sprawa że też nie fair jest żeby on jej fundował 80% rzeczy tylko dlatego że więcej zarabia. Dziś zarabia 20k, jutro na jego miejsce zatrudnią w firmie 3 stażystów po studiach i jednego Kumara z Indii i nagle z 20k zrobi się 5k. Do zarobków nie ma się co przyzwyczajać.

Dokładnie. Moi znajomi w większości robili kariery w korpo, zarabiali krocie ale... ok 40-tki wszystko runęło (tu też pandemia dała we znaki). Na tej drabicne najwyżej najciaśniej. Ile osób może zostać prezesami czy partnerami? Reszta coś próbowała na własną rękę. Jednym wyszło, innym nie. Także to, że teraz Aurot tyle zarabia nie znaczy że tak będzie za kilka lat.

Foxterier napisał/a:

Dlatego myślę że opcja że on płaci mieszkanie i potem po równo wpłacają na wspólne konto tyle samo kasy na wspólne, bieżące wydatki jest najprostsza.

Tak ale np. po 500-800 zł i bez excela za każy rachunek.

185

Odp: Podział finansów w związku
Roxann napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Dlatego myślę że opcja że on płaci mieszkanie i potem po równo wpłacają na wspólne konto tyle samo kasy na wspólne, bieżące wydatki jest najprostsza.

Tak ale np. po 500-800 zł i bez excela za każy rachunek.

No tak to u mnie działa, nikt nikomu nie wylicza ile razy robisz kupę w ciągu dnia i ile wody spuszczasz w kiblu - jedzenie, chemia domowa, inne wspólne duperele sa równo na pół, ale oczywiście każdy wie że np. ja swoich zajęć tenisa ze wspólnego konta nie opłacam bo to moja brocha.

186

Odp: Podział finansów w związku

Tyle że to nie ma sensu,ten "związek"
Facet jest z kobietą 1.5 roku i nie wie tak naprawdę co dalej.
Nie ufa jej, a co za tym idzie nie kocha.
Bo nie ma miłości bez zaufania.
Nie rozumiem tego, widać wyraźny strach autora przed tym że jest z nim dla kasy.
I nie sadze żeby sie z tego strachu wyleczył.
Niech sobie znajdzie kogoś o podobnych zarobkach i problem z głowy.
nie wyobrażam sobie związku z takim księgowym.
rozumiem, nie sa małżeństwem, ale po pierwsze po 1.5 roku to juz chyba wiadomo czy chce sie isc dalej w związku czy nie, a po drugie jak ma  wyglądać ich codzienne życie z kalkulatorem w reku?

187

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

Tyle że to nie ma sensu,ten "związek"
Facet jest z kobietą 1.5 roku i nie wie tak naprawdę co dalej.
Nie ufa jej, a co za tym idzie nie kocha.
Bo nie ma miłości bez zaufania.
Nie rozumiem tego, widać wyraźny strach autora przed tym że jest z nim dla kasy.
I nie sadze żeby sie z tego strachu wyleczył.
Niech sobie znajdzie kogoś o podobnych zarobkach i problem z głowy.
nie wyobrażam sobie związku z takim księgowym.
rozumiem, nie sa małżeństwem, ale po pierwsze po 1.5 roku to juz chyba wiadomo czy chce sie isc dalej w związku czy nie, a po drugie jak ma  wyglądać ich codzienne życie z kalkulatorem w reku?

Facet mimo jak mowi ma ponad 30l,ma mentalność studenta.

188 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-08-20 14:30:43)

Odp: Podział finansów w związku
Foxterier napisał/a:
Roxann napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Dlatego myślę że opcja że on płaci mieszkanie i potem po równo wpłacają na wspólne konto tyle samo kasy na wspólne, bieżące wydatki jest najprostsza.

Tak ale np. po 500-800 zł i bez excela za każy rachunek.

No tak to u mnie działa, nikt nikomu nie wylicza ile razy robisz kupę w ciągu dnia i ile wody spuszczasz w kiblu - jedzenie, chemia domowa, inne wspólne duperele sa równo na pół, ale oczywiście każdy wie że np. ja swoich zajęć tenisa ze wspólnego konta nie opłacam bo to moja brocha.

tylko wiesz, cos takiego fajnie funkcjonuje przy zbliżonych zarobkach.
Ale ja nie wyobrażam sobie żeby moja żona nie chodziła się pościgać sie na torze crossowym  tylko dlatego że jej nie stać.
Po to tez bierze sie ślub aby wspierać się, również w tym aby nasza ukochana połówka mogła realizować pasje.
Ja nie rozumiem autora.

189

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

Tyle że to nie ma sensu,ten "związek"
Facet jest z kobietą 1.5 roku i nie wie tak naprawdę co dalej.
Nie ufa jej, a co za tym idzie nie kocha.
Bo nie ma miłości bez zaufania.
Nie rozumiem tego, widać wyraźny strach autora przed tym że jest z nim dla kasy.
I nie sadze żeby sie z tego strachu wyleczył.
Niech sobie znajdzie kogoś o podobnych zarobkach i problem z głowy.
nie wyobrażam sobie związku z takim księgowym.
rozumiem, nie sa małżeństwem, ale po pierwsze po 1.5 roku to juz chyba wiadomo czy chce sie isc dalej w związku czy nie, a po drugie jak ma  wyglądać ich codzienne życie z kalkulatorem w reku?

A to już jest zupełnie inna para kaloszy i się z tym zgadzam w pełni - autor jest trochę "za sztywny" w tym temacie i będzie mu to sprawiać wiele problemów. Warto żeby sam albo z pomocą specjalisty zaczął się zastanawiać skąd się u niego wzięły te wszystkie "jak się dowie ile zarabiam to będzie na mnie patrzeć przez pryzmat pieniędzy", "chciałbym prowadzić wszystko w excelu" itp. Nie mówię że jest to bardzo złe ale samo to że ma te myśli z tyłu głowy już będą usztywniać. Trzeba trochę luzować takie rzeczy w autoterapii, pozbywać się tego myślenia że każdy chce mnie okantować bo tak się ciężko żyje na dłuższą metę.

Nikt też nie chce mieć wrażenia że jest traktowany jak pijawka lecąca na hajs. Człowiek ze zdrowym self ma w dupie ile kto zarabia i nie ocenia ludzi przez to kryterium.

190

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

ślub aby wspierać się, również w tym aby nasza ukochana połówka mogła realizować pasje.
Ja nie rozumiem autora.

Oni ne są możźeństwem i może nie będą.

191

Odp: Podział finansów w związku
Roxann napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

ślub aby wspierać się, również w tym aby nasza ukochana połówka mogła realizować pasje.
Ja nie rozumiem autora.

Oni ne są możźeństwem i może nie będą.

Tak wiem, mi chodziło o psot foxt
Że to że ktoś ma jakis indywidualny wydatek, taki jak hobby to nie oznacza ze partner nie możne go w tym wspierać, bo zostanie uznane to za jakieś wykorzystanie.
Jeżeli jeden z partnerów zarabia dużo więcej od drugiego, i np jakaś pasja tego drugiego bardzo podrożała, to (moim zdaniem) ten pierwszy powinien wziąć część kosztów na siebie.

192

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
Roxann napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

ślub aby wspierać się, również w tym aby nasza ukochana połówka mogła realizować pasje.
Ja nie rozumiem autora.

Oni ne są możźeństwem i może nie będą.

Tak wiem, mi chodziło o psot foxt
Że to że ktoś ma jakis indywidualny wydatek, taki jak hobby to nie oznacza ze partner nie możne go w tym wspierać, bo zostanie uznane to za jakieś wykorzystanie.
Jeżeli jeden z partnerów zarabia dużo więcej od drugiego, i np jakaś pasja tego drugiego bardzo podrożała, to (moim zdaniem) ten pierwszy powinien wziąć część kosztów na siebie.

Ale tu nie mowa o pasjach ale codziennym życiu, wydatkach.

193 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2022-08-20 14:50:01)

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
Roxann napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

ślub aby wspierać się, również w tym aby nasza ukochana połówka mogła realizować pasje.
Ja nie rozumiem autora.

Oni ne są możźeństwem i może nie będą.

Tak wiem, mi chodziło o psot foxt
Że to że ktoś ma jakis indywidualny wydatek, taki jak hobby to nie oznacza ze partner nie możne go w tym wspierać, bo zostanie uznane to za jakieś wykorzystanie.
Jeżeli jeden z partnerów zarabia dużo więcej od drugiego, i np jakaś pasja tego drugiego bardzo podrożała, to (moim zdaniem) ten pierwszy powinien wziąć część kosztów na siebie.

Tu nie ma powinien albo nie powinien. Zależy wszystko od tego jak Ty się z tym czujesz. Dla jednego to będzie super ze zarabia 20k i może opłacić partnerowi hobby za 1k bo sprawia mu to frajdę. Inny z kolei uzna że to w ogóle nie wchodzi w grę no bo z jakiej racji i to też jest w porządku.

Autor najwyraźniej jest z tej drugiej grupy i tyle.

Poza tym też nie każdy chce żeby ktokolwiek cokolwiek mu opłacał... Bo może się na przykład źle z tym czuć. Więc tutaj tak jak pisze Rox rozchodzi się o ustalenie budżetu domowego i tutaj autor zaproponował całkiem ok rozwiązanie w formie opłacania mieszkania.

194

Odp: Podział finansów w związku

Tu nie ma powinien albo nie powinien. Zależy wszystko od tego jak Ty się z tym czujesz. Dla jednego to będzie super ze zarabia 20k i może opłacić partnerowi hobby za 1k bo sprawia mu to frajdę. Inny z kolei uzna że to w ogóle nie wchodzi w grę no bo z jakiej racji i to też jest w porządku.

Autor najwyraźniej jest z tej drugiej grupy i tyle

dokładnie tak poza tym są to pasje a nie codzienne życie, a tutaj autor mówi o tym jak to w codziennym życiu dzielić pieniądze aby wilk był syty i owca cała.
I mam podobny pogląd jak ktoś już napisał ze to ich wspólne mieszkanie nie wypali bo brak jest zaufania a po takim czasie autor powinien już wiedzieć czy ma do czynienia z dziewczyna która jest pijawka ( z tego co pisze wielce wątpliwe)

195

Odp: Podział finansów w związku
Bbaselle napisał/a:

Tu nie ma powinien albo nie powinien. Zależy wszystko od tego jak Ty się z tym czujesz. Dla jednego to będzie super ze zarabia 20k i może opłacić partnerowi hobby za 1k bo sprawia mu to frajdę. Inny z kolei uzna że to w ogóle nie wchodzi w grę no bo z jakiej racji i to też jest w porządku.

Autor najwyraźniej jest z tej drugiej grupy i tyle

dokładnie tak poza tym są to pasje a nie codzienne życie, a tutaj autor mówi o tym jak to w codziennym życiu dzielić pieniądze aby wilk był syty i owca cała.
I mam podobny pogląd jak ktoś już napisał ze to ich wspólne mieszkanie nie wypali bo brak jest zaufania a po takim czasie autor powinien już wiedzieć czy ma do czynienia z dziewczyna która jest pijawka ( z tego co pisze wielce wątpliwe)

Autor póki co ma wielki ból d ... żeby nie wydać o 10zł więcej na proszek do prania gaci, a co dopiero żeby dołożyć partnerce do jej hobby ...

Posty [ 131 do 195 z 410 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podział finansów w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024