Podział finansów w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podział finansów w związku

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 410 ]

Temat: Podział finansów w związku

Tak, pewnie było milion takich tematow, ale potrzebuje spojrzenia na moją sytuacje.

Jestem z dziewczyna 1,5 roku, planujemy zamieszkac razem. Ja wynajmuje mieszkanie, ona tez. Przy czym ona o wiele taniej, ale moje jest lepsze na 2 dlatego zamieszkamy u mine.
Zaproponowalem, ze ja biore na siebie głowną oplate za mieszkanie - 1850zl, to jest całość, ktora placę wlascicielce miesięcznie. Osobno jest tylko prad - to bedziemy płacić na pół.
Dodam, ze jej zarobki to niewiele ponad 3k. Natomiast moje prawie 20k - przy czym o wysokości moich ona nie wie, bo nie chce zeby nagle zaczela patrzeć na mnie przez pryzmat kasy. No i dalej zostają finanse ''na zycie".

Moja propozycja to poł na pół - nawet zrobiłem tabelkę w exelu, gdzie automatycznie wylicza nam kto ile wydał. No i jeśli np. ja wydam 600, ona 400 miesiecznie, to pod koniec miesiaca sie rozliczymy. Ona odda mi te 200zl.

Jej propozycja to podzial procentowy do zarobkow. Ja nie chcę się na to zgodzić. Nie podalem jej konkretnych argumentow, jednak przy takiej dysproporcji zarobkow, wyjdzie na to, ze itak całoś praktycznie spadnie na mnie. Przykład - 10% - u niej to bedzie 300 zł, u mnie aż 2000. To raczej nie jest sprawiedliwy podział. Tym bardziej, ze wzialem na siebie placenie za mieszkanie.

Co o tym myslicie, ktory podzial jest sprawiedliwy?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Podział finansów w związku

Sprawiedliwy nigdy nie będzie, bo raz, że nie wyliczysz co do grosza, a dwa, nieraz są niespodziewane wydatki. Z resztą głupio się tak wyliczać.
A może tak: ty 1850 właścicielce za mieszkanie.
Ona jedzenie plus np gaz, prąd i woda.
A na drygi miesiąc zamiana, ona 1850, a Ty jedzenie i resztę.
Albo przyjąć wersje, że Ty będziesz płacił procentowo więcej, skoro zarabiasz dużo a ona mało.  Ale to bez sensu.

3

Odp: Podział finansów w związku

Skoro ona nie wie ile zarabiasz, to pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy, że procentowy podział opłat będzie tak wyglądał.

Generalnie jeśli jest aż taka dysproporcja w zarobkach jak u Was, to ciężko to podzielić "sprawiedliwie", bo płacąc po połowie to Ty musisz obniżyć standard swojego życia i dopasować się do niej, a jeśli chcesz żyć na wyższym poziomie (droższe mieszkanie itd.), to musisz się z tym liczyć, że jej na taki poziom życia zwyczajnie nie stać, więc większość wydatków będzie leżeć po Twojej stronie.

Moim zdaniem powinieneś jej zapytać ile teraz wydaje miesięcznie na życie i na ten podstawie zaplanować podział opłat.

4

Odp: Podział finansów w związku

"Moja propozycja to poł na pół - nawet zrobiłem tabelkę w exelu, gdzie automatycznie wylicza nam kto ile wydał. No i jeśli np. ja wydam 600, ona 400 miesiecznie, to pod koniec miesiaca sie rozliczymy. Ona odda mi te 200zl." Z matmy to ty mistrzem nie jesteś...

5

Odp: Podział finansów w związku
rossanka napisał/a:

Sprawiedliwy nigdy nie będzie, bo raz, że nie wyliczysz co do grosza, a dwa, nieraz są niespodziewane wydatki. Z resztą głupio się tak wyliczać.
A może tak: ty 1850 właścicielce za mieszkanie.
Ona jedzenie plus np gaz, prąd i woda.
A na drygi miesiąc zamiana, ona 1850, a Ty jedzenie i resztę.
Albo przyjąć wersje, że Ty będziesz płacił procentowo więcej, skoro zarabiasz dużo a ona mało.  Ale to bez sensu.

nie ma gazu i wody. jest 1850 w tym wszystko+prad

6

Odp: Podział finansów w związku
BEKAśmiechu napisał/a:

"Moja propozycja to poł na pół - nawet zrobiłem tabelkę w exelu, gdzie automatycznie wylicza nam kto ile wydał. No i jeśli np. ja wydam 600, ona 400 miesiecznie, to pod koniec miesiaca sie rozliczymy. Ona odda mi te 200zl." Z matmy to ty mistrzem nie jesteś...

ok ok 100. chodzilo mi o pokazanie mojego systemu

7

Odp: Podział finansów w związku
Lendy123 napisał/a:

Skoro ona nie wie ile zarabiasz, to pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy, że procentowy podział opłat będzie tak wyglądał.

Generalnie jeśli jest aż taka dysproporcja w zarobkach jak u Was, to ciężko to podzielić "sprawiedliwie", bo płacąc po połowie to Ty musisz obniżyć standard swojego życia i dopasować się do niej, a jeśli chcesz żyć na wyższym poziomie (droższe mieszkanie itd.), to musisz się z tym liczyć, że jej na taki poziom życia zwyczajnie nie stać, więc większość wydatków będzie leżeć po Twojej stronie.

Moim zdaniem powinieneś jej zapytać ile teraz wydaje miesięcznie na życie i na ten podstawie zaplanować podział opłat.

ale ja ja odciazam - nie bedzie placic za wynajem mieskzania. wiec teoretcznie moze podniesc standard zycia

8

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:
rossanka napisał/a:

Sprawiedliwy nigdy nie będzie, bo raz, że nie wyliczysz co do grosza, a dwa, nieraz są niespodziewane wydatki. Z resztą głupio się tak wyliczać.
A może tak: ty 1850 właścicielce za mieszkanie.
Ona jedzenie plus np gaz, prąd i woda.
A na drygi miesiąc zamiana, ona 1850, a Ty jedzenie i resztę.
Albo przyjąć wersje, że Ty będziesz płacił procentowo więcej, skoro zarabiasz dużo a ona mało.  Ale to bez sensu.

nie ma gazu i wody. jest 1850 w tym wszystko+prad

Przykładowo pisałam.

9

Odp: Podział finansów w związku

Dojdzie jeszcze np. wspólne rozliczanie wakacji, urlopów, zakupu droższych sprzętów, np. telewizora, czy mebli. Jak chcesz to rozliczać? Kupicie coś za 10.000 zł i ona ma ci oddać 5.000? Ma wziąć pożyczkę? Moim zdaniem powinieneś czym prędzej porozmawiać z dziewczyną i powiedzieć jak się sprawy mają, txn. ile ty zarabiasz i jak widzisz wasze wspólne rozliczenia. Jeśli ona nie będzie miała świadomości w jaki układ z tobą wchodzi, to będzie to dla niej niezłe zaskoczenie w przyszlości. Wszystko powinno być ustalone dokładnie zanim zamieszkacie razem.

10

Odp: Podział finansów w związku
Salomonka napisał/a:

Dojdzie jeszcze np. wspólne rozliczanie wakacji, urlopów, zakupu droższych sprzętów, np. telewizora, czy mebli. Jak chcesz to rozliczać? Kupicie coś za 10.000 zł i ona ma ci oddać 5.000? Ma wziąć pożyczkę? Moim zdaniem powinieneś czym prędzej porozmawiać z dziewczyną i powiedzieć jak się sprawy mają, txn. ile ty zarabiasz i jak widzisz wasze wspólne rozliczenia. Jeśli ona nie będzie miała świadomości w jaki układ z tobą wchodzi, to będzie to dla niej niezłe zaskoczenie w przyszlości. Wszystko powinno być ustalone dokładnie zanim zamieszkacie razem.

tylko ze ona upiera sie przy procentowym podziale. wiedzac ile zarabiam tym bardziej nie bedzie chciala dzielic sie na pol

11

Odp: Podział finansów w związku

Nie wiem czemu wziąłeś na siebie całość opłat... A potem tak dzielić... Procentowy podział jest dobry, ale nie zawsze korzystny dla  obu stron.

Dobrą opcją jest założenie osobnego wspólnego konta, na które zrobicie stałe przelewy ze swoich kont i z niego będziecie korzystać wspólnie na wszystkie wydatki związane z opłatami i wyżywieniem.

Proporcje tak ustalić, żeby jednak z Twojego konta szło więcej, skoro jest taka dysproporcja w zarobkach.
Czyli jeśli te wydatki miesięcznie wynoszą mniej więcej 3 000, z jej konta idzie 1000, z Twojego 2000.
Jeśli 5000 tys. z jej 1500- 2000, z Twojego 3000-3500.
Tobie dużej różnicy nie robi 1000zł, jak jej, więc to bierz pod uwagę.

12

Odp: Podział finansów w związku
R_ita2 napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:

.
Dodam, ze jej zarobki to niewiele ponad 3k. Natomiast moje prawie 20k - przy czym o wysokości moich ona nie wie, bo nie chce zeby nagle zaczela patrzeć na mnie przez pryzmat kasy. No i dalej zostają finanse ''na zycie".

Fajną opinię masz o własnej dziewczynie, nie ma co . Ufasz jej w ogóle?

Tu się nie da sprawiedliwie podzielić kosztów, nie przy takiej dysproporcji zarobków.
Jak to sobie wyobrażasz "na zycie"? Na WSPOLNE życie, które właśnie podejmujecie? Ty będziesz się ubierał w Pierre Cardin a ona w Pepco, ty pójdziesz do drogiego lokalu na jedzenie a jej zostanie bar mleczny? Tu nie bedzie sprawiedliwości. Mi się wydawało, że jak się kogoś kocha to się tego tak nie wylicza/przelicza, chce może odciążyć w jej gorszym bytowaniu a nie wyliczać, byle nie być stratnym.

Jej propozycją jest dla mnie ok. Choć dziewczę pewnie nie ma świadomości, że ta rozbieżność jest tak duża.

A ja go rozumiem. Jakby to pisała kobieta, że zarabia 20tys, a jej mezczyzna 3 tys i dodalaby, że on zaproponował, aby wklad na codzienne wydatki podzielili proporcjonalnie wg zarobków,  typu: ona na życie daje miesięcznie 5000 a on 1000, bo ma mniejsze zarobki, to zaraz byłyby głosy, że on chce na niej pasożytować. A jakby on chciał sobie kupić jeansy za 500 zł to byłby krzyk, że sam ma sobie zarobić.
Ja mam takie znajome big_smile wiem jak to wygląda.

big_smile
Autorze, dogadajcie się jakoś, a te tabelki w exelu-co do grosza nie wyliczysz. Jeśli jest taka dysproporcja, to trudno, ona nie będzie więcej płacić, bo zwyczajnie nie ma z czego, pytanie tylko, czy Ci to odpowiada.
No i kwestia druga, różnie bywa, równie dobrze za 5 lat ona może zarabiać  10tys a Ty 3 tys.
Moim zdaniem dobrze, że zarabiacie obydwoje i obydwoje jesteście w stanie się samodzielnie utrzymać jak piszesz. A dalej sam się zastaniw, czy Ci to przeszkadza, czy nie fakt, że ona zarabia cztery razy mniej.

13

Odp: Podział finansów w związku
wieka napisał/a:

Nie wiem czemu wziąłeś na siebie całość opłat... A potem tak dzielić... Procentowy podział jest dobry, ale nie zawsze korzystny dla  obu stron.

Dobrą opcją jest założenie osobnego wspólnego konta, na które zrobicie stałe przelewy ze swoich kont i z niego będziecie korzystać wspólnie na wszystkie wydatki związane z opłatami i wyżywieniem.

Proporcje tak ustalić, żeby jednak z Twojego konta szło więcej, skoro jest taka dysproporcja w zarobkach.
Czyli jeśli te wydatki miesięcznie wynoszą mniej więcej 3 000, z jej konta idzie 1000, z Twojego 2000.
Jeśli 5000 tys. z jej 1500- 2000, z Twojego 3000-3500.
Tobie dużej różnicy nie robi 1000zł, jak jej, więc to bierz pod uwagę.

wzialem zeby jej pomoc .  tym samym ma wiecej kasy na zycie i moze dzielis sie pol na pol.
ja na to pracowalem zeby zarabiac ile zarabiam i nie uwazam zeby dawanie z mojej kasy az tyle wiecej bylo w jakikolwiek sposob sprawiedliwe.

14

Odp: Podział finansów w związku

Dziewczyna nie dokłada się do wynajmu
Jestem za tym by wyliczyć resztę miesięcznych   wydatków na pół. Lub 40/60
W związku czy nie dziewczyna jeść i tak musi
Jeżeli kupujecie np telewizor lub inny duży zakup mimo że wspólnie używany w razie rozstania zostaje z tym kto zapłacił
Przy takim rocznym podziale, ewentualny wspólny wyjazd możesz wziąć na siebie

15

Odp: Podział finansów w związku

Najważniejsze są wydatki na mieszkanie i wyżywienie, bo cała reszta jest tego co kupił za swoje.

Wiem, że na to zapracowałeś, ale chytrość nie popłaca, a takie rozliczanie się co do przysłowiowej złotówki nie jest dobre w związku, niezależnie od jego etapu.

Ona wie, że więcej zarabiasz, a takie rozliczanie jak proponujesz powoduje konflikty, rodzi pretensje...
Bo rozdzielanie ile kto wyda też nie jest sprawiedliwe, bo jednemu będzie się wydawało, że drugi wydał za dużo, czy za mało i to rozliczanie się, zliczanie rachunków, całkiem niepotrzebne.

Dlatego włożenie do jednego worka jest najmniej konfliktowe, pozostaje tylko ustalenie ile kto wkłada...

Podejrzewam, że się nie dogadacie, co do finansów, a to jeszcze nie wszystko co do dogadywania się...

16

Odp: Podział finansów w związku

U nas też jest rozjazd w zarobkach, nie aż taki jak u Was. Do zaręczyn było wszystko na pół i każdy za siebie. Od zaręczyn praktycznie już wszystko razem. Po ślubie to już wiadomo. Ale wtedy, jak było na pół, to standard życia też był odpowiednio niższy.

Jak sobie wyobrażasz, Autorze wspólne wakacje? Albo jakieś wyjścia do restauracji? Jej na to nie stać. Więc jak to rozwiążecie?

17

Odp: Podział finansów w związku
Lady Loka napisał/a:

U nas też jest rozjazd w zarobkach, nie aż taki jak u Was. Do zaręczyn było wszystko na pół i każdy za siebie. Od zaręczyn praktycznie już wszystko razem. Po ślubie to już wiadomo. Ale wtedy, jak było na pół, to standard życia też był odpowiednio niższy.

Jak sobie wyobrażasz, Autorze wspólne wakacje? Albo jakieś wyjścia do restauracji? Jej na to nie stać. Więc jak to rozwiążecie?

Na wspolnych wakacjach ja placilem za nocleg. potem pol na pol. pilnowalem zeby placenie w knajpach bylo raz ona , raz ja. bo nie zawsze sama z siebie chciala z tego co zauwazylem

18

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie wiem czemu wziąłeś na siebie całość opłat... A potem tak dzielić... Procentowy podział jest dobry, ale nie zawsze korzystny dla  obu stron.

Dobrą opcją jest założenie osobnego wspólnego konta, na które zrobicie stałe przelewy ze swoich kont i z niego będziecie korzystać wspólnie na wszystkie wydatki związane z opłatami i wyżywieniem.

Proporcje tak ustalić, żeby jednak z Twojego konta szło więcej, skoro jest taka dysproporcja w zarobkach.
Czyli jeśli te wydatki miesięcznie wynoszą mniej więcej 3 000, z jej konta idzie 1000, z Twojego 2000.
Jeśli 5000 tys. z jej 1500- 2000, z Twojego 3000-3500.
Tobie dużej różnicy nie robi 1000zł, jak jej, więc to bierz pod uwagę.

wzialem zeby jej pomoc .  tym samym ma wiecej kasy na zycie i moze dzielis sie pol na pol.
ja na to pracowalem zeby zarabiac ile zarabiam i nie uwazam zeby dawanie z mojej kasy az tyle wiecej bylo w jakikolwiek sposob sprawiedliwe.

Ale i tak chcesz dawać prawie 2000 więcej płacąc za czynsz, więc przy ogólnym miesięcznym wydatku 5000, też w sumie dopłacisz 3000, a nawet więcej  3500, bo 3000- prąd i życie przyjdzie na pół.

Czyli na jedno wyjdzie, tylko więcej rozliczeń.

19

Odp: Podział finansów w związku

A poza finansami jak wygląda związek? Możecie na siebie liczyć?

20

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

U nas też jest rozjazd w zarobkach, nie aż taki jak u Was. Do zaręczyn było wszystko na pół i każdy za siebie. Od zaręczyn praktycznie już wszystko razem. Po ślubie to już wiadomo. Ale wtedy, jak było na pół, to standard życia też był odpowiednio niższy.

Jak sobie wyobrażasz, Autorze wspólne wakacje? Albo jakieś wyjścia do restauracji? Jej na to nie stać. Więc jak to rozwiążecie?

Na wspolnych wakacjach ja placilem za nocleg. potem pol na pol. pilnowalem zeby placenie w knajpach bylo raz ona , raz ja. bo nie zawsze sama z siebie chciala z tego co zauwazylem

No tak, ale co w momencie, kiedy będziecie ogarniać np. ślub? Będziesz czekał aż uzbiera połowę? Co z droższymi wakacjami, np. jakieś all inclusive za granicą?

Przy tak ogromnej różnicy w zarobkach nawet kwestia prezentu na Święta czy urodziny będzie zgrzytem.

21

Odp: Podział finansów w związku
Lady Loka napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

U nas też jest rozjazd w zarobkach, nie aż taki jak u Was. Do zaręczyn było wszystko na pół i każdy za siebie. Od zaręczyn praktycznie już wszystko razem. Po ślubie to już wiadomo. Ale wtedy, jak było na pół, to standard życia też był odpowiednio niższy.

Jak sobie wyobrażasz, Autorze wspólne wakacje? Albo jakieś wyjścia do restauracji? Jej na to nie stać. Więc jak to rozwiążecie?

Na wspolnych wakacjach ja placilem za nocleg. potem pol na pol. pilnowalem zeby placenie w knajpach bylo raz ona , raz ja. bo nie zawsze sama z siebie chciala z tego co zauwazylem

No tak, ale co w momencie, kiedy będziecie ogarniać np. ślub? Będziesz czekał aż uzbiera połowę? Co z droższymi wakacjami, np. jakieś all inclusive za granicą?

Przy tak ogromnej różnicy w zarobkach nawet kwestia prezentu na Święta czy urodziny będzie zgrzytem.

no finansowo bedzie jej teraz latwiej, wiec w razie slubu na pewno cos uzbiera.

22

Odp: Podział finansów w związku
R_ita2 napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No tak, ale co w momencie, kiedy będziecie ogarniać np. ślub? Będziesz czekał aż uzbiera połowę? Co z droższymi wakacjami, np. jakieś all inclusive za granicą?

Przy tak ogromnej różnicy w zarobkach nawet kwestia prezentu na Święta czy urodziny będzie zgrzytem.

no finansowo bedzie jej teraz latwiej, wiec w razie slubu na pewno cos uzbiera.

A w przypadku ewentualnego dziecka to co? Ma sobie radzić z własnego macierzyńskiego i tyle? : )


nie. przeciez to tak jakby zarabiala, wiec tez spokojnie mozna to podzielic.

23

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:

Na wspolnych wakacjach ja placilem za nocleg. potem pol na pol. pilnowalem zeby placenie w knajpach bylo raz ona , raz ja. bo nie zawsze sama z siebie chciala z tego co zauwazylem

No tak, ale co w momencie, kiedy będziecie ogarniać np. ślub? Będziesz czekał aż uzbiera połowę? Co z droższymi wakacjami, np. jakieś all inclusive za granicą?

Przy tak ogromnej różnicy w zarobkach nawet kwestia prezentu na Święta czy urodziny będzie zgrzytem.

no finansowo bedzie jej teraz latwiej, wiec w razie slubu na pewno cos uzbiera.


Ale dłużej jej to zajmie. Takie 200 tysi może i 10 lat składać.

24

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:

no finansowo bedzie jej teraz latwiej, wiec w razie slubu na pewno cos uzbiera.

A w przypadku ewentualnego dziecka to co? Ma sobie radzić z własnego macierzyńskiego i tyle? : )


nie. przeciez to tak jakby zarabiala, wiec tez spokojnie mozna to podzielic.

A jak mając dziecko zechce sobie kupić bo ja wiem np rower za 3000 (coś związanego ze swoim hobby)? Kupisz jej? Bo ona nie będzie miała z czego, kasa bedzie szła na dziecko i życie.

25 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-13 14:44:40)

Odp: Podział finansów w związku

masz prawo nie chciec, zeby teraz wiedziala, ile zarabiasz. poki nie jestescie malzenstwem nie musi. ktos wyzej wspomnial nawet  takie pierdoly jak roznica w prezentach. dla mnie nie ma w tym problemu, nigdy nie przywiazuje do tego uwagi. zreszta osobiscie nawet nie musialabym ich wcale dostawac.  ale takie dzielenie pol na pol jak juz bedziecie malzenstwem i bedziecie miec dziecko to juz jakis kosmos. zacznie sie paczka pampersow, a skonczy, ze mlody/mloda nie dostanie rowera na komunie, bo matka nie bedzie miala polowy? nie wiem, czy to smieszne czy tragiczne.

zrozumialabym, zeby ci zalezalo, zeby ktos nie lecial na twoja kase albo ja lekkomyslnie wydawal, ale ty jestes najwyrazniej poprostu skapy.

26

Odp: Podział finansów w związku

Percypować w kosztach musi, po to żeby nie czuła się że Cie wykorzystuje ,a ty że jesteś wykorzystywany.
Przy podobnych zarobkach, nike ma problemu, wszystko idzie na pół.
Potem po ślubie i tak nie ma to znaczenia bo wszystko jest wspólne.
Ale przy tej różnicy zarobków, wybacz ale twoje zachowanie jest nie eleganckie.
z twoich postów wyrazie widać obawę że orznie cie na kasę.
Wiec po co być z kimś takim?
Moim zdanie powinna płacić połowę czynszu za mieszkanie.
Dlaczego? Zeby przy jakiejś kłótni nie usłyszeć" tam sa drzwi, ja płace za mieszkanie, wynocha"
Da jej to spokój i pewność że jest u siebie, a nie gościem.
Resztę opłat powinieneś robić ty.(jedzenie itp)
Dlaczego?
Aby mogła od czasu do czasu kupić Ci prezent, zabrać gdzieś do knajpy czy na jakieś wydarzenie kulturalne.
bo pewnie tego oczekujesz od niej, prawda?
A jak ma to zrobić jak jej zostanie kilka stów, bo odliczeniu tych wszystkich opłat stałych/samochodu itp.
Nie jesteś kolego na etapie randkowania,bo w tedy to nie powinno sie nawet hot doga z żabki kupić kobiecie.
Chcesz z nią tworzysz rodzinę, zamieszkać wspólnie, potem ewentualnie slub.
A zachowujesz sie jak janusz z januszxu ktory mówi do pracowników" lipton jest dla zarządu, dla pracowników jest saga"
Pomiędzy mną a moja żona jest jeszcze większa różnica zarobków, i wybacz ale musiał bym byc skończonym chamem aby wymagać od niej połowy opłat za dom, czy ogólnie jakichkolwiek opłat.
dzeiki temu żona ma swoje pieniądze, i nie ma tej niezręczności ze prezent dla mnie kupuje z "moich" pieniędzy, mimo ze i tak wszystko jest wspólne.
a u ciebie jak to będzie wyglądało? jak ja obskubiesz to ani uzbierać na slub nie będzie wstanie, ani na jakis wkład włąsny na mieszkanie, zawsze będzie czuła sie gorsza.
Chyba że planujesz cos takiego do slubu i w tedy oznajmisz jej że pieniądze sa wspólne, czyli tak jak powinno byc.

27

Odp: Podział finansów w związku
blueangel napisał/a:

masz prawo nie chciec, zeby teraz wiedziala, ile zarabiasz. poki nie jestescie malzenstwem nie musi. ale takie dzielenie pol na pol jak juz bedziecie malzenstwem i bedziecie miec dziecko to juz jakis kosmos.

no a co - mam placic za wszystko? a ona wydawac tylko na siebie?

28

Odp: Podział finansów w związku
rossanka napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

A w przypadku ewentualnego dziecka to co? Ma sobie radzić z własnego macierzyńskiego i tyle? : )


nie. przeciez to tak jakby zarabiala, wiec tez spokojnie mozna to podzielic.

A jak mając dziecko zechce sobie kupić bo ja wiem np rower za 3000 (coś związanego ze swoim hobby)? Kupisz jej? Bo ona nie będzie miała z czego, kasa bedzie szła na dziecko i życie.

Już tak daleko nie ma co wybiegać w przyszłość, bo wesele mogą wyprawić rodzice, lub nie wyprawiać wcale... O rowerze nie wspomnę big_smile

Ale jawi się duży problem w tym związku, ona nie pali się do wydatków, bo wie, że Łukasz dużo więcej zarabia, więc powinien ponosić większe ciężary, on chce się non stop rozliczać... Dobrze to nie wróży.

Ciekawe czy i jak rozwiążą ten problem, ja uważam, że Łukasz akurat teraz dość sprawiedliwie to zaproponował, tylko bym uprościła rozliczanie.

29

Odp: Podział finansów w związku

Mój syn ma taką sytuację że swoją dziewczyną.
On zarabia dużo więcej od niej i sam zapropoponowal podział nierówny w związku z zarobkami., chociaż ona chciała równo.
Pieniądze są z góry wiadome jakie są do dyspozycji na miesiąc .
On się nie czuje poszkodowany w tym.

30

Odp: Podział finansów w związku
wieka napisał/a:
rossanka napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:

nie. przeciez to tak jakby zarabiala, wiec tez spokojnie mozna to podzielic.

A jak mając dziecko zechce sobie kupić bo ja wiem np rower za 3000 (coś związanego ze swoim hobby)? Kupisz jej? Bo ona nie będzie miała z czego, kasa bedzie szła na dziecko i życie.

Już tak daleko nie ma co wybiegać w przyszłość, bo wesele mogą wyprawić rodzice, lub nie wyprawiać wcale... O rowerze nie wspomnę big_smile

Ale jawi się duży problem w tym związku, ona nie pali się do wydatków, bo wie, że Łukasz dużo więcej zarabia, więc powinien ponosić większe ciężary, on chce się non stop rozliczać... Dobrze to nie wróży.
.

Własciwie dlaczego znią jesteś, bo nie wiem.

Co do rodziców, to jaki procent mieliby się dokładać do wesela, proporcjonalnie do swoich finansów?

31

Odp: Podział finansów w związku
Ela210 napisał/a:

Mój syn ma taką sytuację że swoją dziewczyną.
On zarabia dużo więcej od niej i sam zapropoponowal podział nierówny w związku z zarobkami., chociaż ona chciała równo.
Pieniądze są z góry wiadome jakie są do dyspozycji na miesiąc .
On się nie czuje poszkodowany w tym.

I tak powinno być, a nie rozlicznie jak w sklepie.

32 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-08-13 14:49:58)

Odp: Podział finansów w związku
ukaszukasz napisał/a:

no a co - mam placic za wszystko? a ona wydawac tylko na siebie?

Niestety to częsta sytuacja. Jeżeli patrzeć tylko od strony finansowej, to z reguły małżeństwa są bardzo korzystne dla kobiet.

33 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-08-13 14:50:27)

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

Nie jesteś kolego na etapie randkowania,bo w tedy to nie powinno sie nawet hot doga z żabki kupić kobiecie.

WTF? Ja tam się spotkałem z 3 dziewczynami, w sumie ciężko to nawet nazwać randką (chociaż tak myślałem początkowo), i to ja stawiałem, a nie każdy za siebie. Co w tym złego niby?

34

Odp: Podział finansów w związku
Legat napisał/a:
ukaszukasz napisał/a:

no a co - mam placic za wszystko? a ona wydawac tylko na siebie?

Niestety to częsta sytuacja.

Nikt nie mówi, że za wszystko...

35

Odp: Podział finansów w związku

Wydaje mi się że ten temat założyła dziewczyna, której facet zarabia dużo (ale ona nie wie ile) i chce mu potem ten temat pokazać, żeby powiedzieć "widzisz, procentowo powinniśmy się dzielić a nie na pół, bo dużo osób tak napisało!".

A skąd wiem? Bo na innym forum widziałam wręcz identyczny wątek, ale właśnie ze strony kobiety.

36

Odp: Podział finansów w związku
jakis_czlowiek napisał/a:

WTF? Ja tam się spotkałem z 3 dziewczynami, w sumie ciężko to nawet nazwać randką, ale to ja stawiałem. Co w tym złego niby?

No właśnie, dlatego żadnej nie zatrzymałeś na stałe. smile

37

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

Percypować w kosztach musi, po to żeby nie czuła się że Cie wykorzystuje ,a ty że jesteś wykorzystywany.
Przy podobnych zarobkach, nike ma problemu, wszystko idzie na pół.
Potem po ślubie i tak nie ma to znaczenia bo wszystko jest wspólne.
Ale przy tej różnicy zarobków, wybacz ale twoje zachowanie jest nie eleganckie.
z twoich postów wyrazie widać obawę że orznie cie na kasę.
Wiec po co być z kimś takim?
Moim zdanie powinna płacić połowę czynszu za mieszkanie.
Dlaczego? Zeby przy jakiejś kłótni nie usłyszeć" tam sa drzwi, ja płace za mieszkanie, wynocha"
Da jej to spokój i pewność że jest u siebie, a nie gościem.
Resztę opłat powinieneś robić ty.(jedzenie itp)
Dlaczego?
Aby mogła od czasu do czasu kupić Ci prezent, zabrać gdzieś do knajpy czy na jakieś wydarzenie kulturalne.
bo pewnie tego oczekujesz od niej, prawda?
A jak ma to zrobić jak jej zostanie kilka stów, bo odliczeniu tych wszystkich opłat stałych/samochodu itp.
Nie jesteś kolego na etapie randkowania,bo w tedy to nie powinno sie nawet hot doga z żabki kupić kobiecie.
Chcesz z nią tworzysz rodzinę, zamieszkać wspólnie, potem ewentualnie slub.
A zachowujesz sie jak janusz z januszxu ktory mówi do pracowników" lipton jest dla zarządu, dla pracowników jest saga"
Pomiędzy mną a moja żona jest jeszcze większa różnica zarobków, i wybacz ale musiał bym byc skończonym chamem aby wymagać od niej połowy opłat za dom, czy ogólnie jakichkolwiek opłat.
dzeiki temu żona ma swoje pieniądze, i nie ma tej niezręczności ze prezent dla mnie kupuje z "moich" pieniędzy, mimo ze i tak wszystko jest wspólne.
a u ciebie jak to będzie wyglądało? jak ja obskubiesz to ani uzbierać na slub nie będzie wstanie, ani na jakis wkład włąsny na mieszkanie, zawsze będzie czuła sie gorsza.
Chyba że planujesz cos takiego do slubu i w tedy oznajmisz jej że pieniądze sa wspólne, czyli tak jak powinno byc.

Masz racje i nie masz racji.
Bo porównujesz sytuacje autora do swojej, co oczywiście może być prawdą a Autor może być dusigroszem.
Opcja dwa, że myśli trzeźwo, a trafił na pikjawkę (jestem kobietą i widzę, jakie dużo kobiet ma podejście, po prostu doją tych facetów ile mogą, ale cóż, jak ktoś sie daje doić, to jego sprawa).

Dlatego zadałam pytania na temat już nie finansów, ale ogólnie związku, dlaczego on jest z nią i czy mogą na siebie liczyć.

38 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-13 14:58:58)

Odp: Podział finansów w związku

Szeptuch ty tez przesadzasz. gdyby facet mnie zaprosil na randce na kolacje i musialabym zaplacic za siebie, wiecej bym sie nie umowila. (autentyk. raz mi sie zdarzylo). czasem na spotkaniu place, ale tylko w tedy, gdy nie chce sie czuc do czegokolwiek zobowiazana, bo np. widze, ze z mojej strony nic nie bedzie. i  wcale nie chodzi o kase, ale gest, klase i kulture. jesli nie chce placic/ nie stac  to niech wymysli cos, za co sie nie placi. nawet glupia wycieczka rowerowa/ spacer, cokolwiek. przynajmniej na poczatku, bo jesli takie wyjscia sa czestsze to rzeczywiscie z czasem powinno byc za siebie albo pol na pol.  jak juz sie jest w zwiazku to tez inna sprawa, bo wg mnie fajnie wyjsc raz w miesiacu, ale czesciej to nawet gdyby placil on, uwazalabym, ze nie umie sie obchodzic z pieniedzmi. nawet gdyby byl milionerem.


Lady Loka prezenty? a serio to ma jakiekolwiek znaczenie? nigdy nie przywiazywalam do nich wagi. rowniedobrze moglabym nie dostwac wcale, albo cos symbolicznego. ty tez chyba kupilas rodzicom kubek?

39

Odp: Podział finansów w związku

Autorze w związku nie chodzi o równe dzielenie. Tu jesteś w grubym błędzie.

40

Odp: Podział finansów w związku
Legat napisał/a:

Autorze w związku nie chodzi o równe dzielenie. Tu jesteś w grubym błędzie.

Posałam. Bo po równo nie idzie podzielić. Z resztą jeśli chodzi o finanse, to może za parę lat się odmienić i ona będzie zarabiała więcej.

41

Odp: Podział finansów w związku
blueangel napisał/a:

Lady Loka prezenty? a serio to ma jakiekolwiek znaczenie? nigdy nie przywiazywalam do nich wagi. rowniedobrze moglabym nie dostwac wcale, albo cos symbolicznego. ty tez chyba kupilas rodzicom kubek?

Prezenty są tez ważne, ja tam bym chciała dostawać. CZasem symbolicznie a czasem nie, ale zawsze jako wyraz troski i pamięci.

42 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-13 15:04:40)

Odp: Podział finansów w związku

pamieci jasne, ale jak dla mnie to rownie dobrze moglaby byc czekolada smile
albo jakis filmik ze wspolnych zdjec z podkladem muzycznym-  ato przeciez wydatek 0 zl.
randka na jakims zamku, z ktorego jest fajny widok. 0 zeta (odliczajac paliwo)
przeciez prezenty nie musza kosztowac.

43

Odp: Podział finansów w związku

odnosnie wesela - narazie nie planujemy. co do rodzicow ona ich nie ma juz, wiec sie jej nie doloza.
nie jestem skapy - po prostu to ze wiecej zarabiam nie znaczy ze mam kogos utrzymywac
nie wie ile zarabiam wlasnie po to, zeby sie nie okazalo, ze jest ze mna dla kasy
chcialbym zeby mnie zapraszala, ale robi to rzadko, bo niby nie ma kasy, wec dlatego zaproponowalem ze ja place za mieszkania, reszta po polowie

44

Odp: Podział finansów w związku
jakis_czlowiek napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Nie jesteś kolego na etapie randkowania,bo w tedy to nie powinno sie nawet hot doga z żabki kupić kobiecie.

WTF? Ja tam się spotkałem z 3 dziewczynami, w sumie ciężko to nawet nazwać randką (chociaż tak myślałem początkowo), i to ja stawiałem, a nie każdy za siebie. Co w tym złego niby?

Bardzo dużo złego, aktualnie norma jest obniżanie sobie kosztów życia przez dziewczyny, właśnie poprzez chodzenie na randki bo facet stawia
"bo taki zwyczaj"
i inne brednie.
nie raz i nie dwa słyszałem na uczelni jak potem te kobiety sie śmieją z tych facetów: postawił jej obiad/kolacje,najadła się do syta, on zapłacił.
Liczy oczywiście na kolejne spotkanie, atu nic z tego.
bo już kolejny facet czeka żeby jej obiad postawić.
Płacenia za kobietę podczas etapu randkowania to produkowanie roszczeniowych księżniczek, przekonanych że tak ma być.
Częstą zmyłką jest to że "zapomniała portfela" wiec zapłać proszę ty a ja zapłacę następnym razem.
Nie muszę chyba mówić ze następnego razu nie ma.

45

Odp: Podział finansów w związku
blueangel napisał/a:

pamieci jasne, ale jak dla mnie to rownie dobrze moglaby byc czekolada smile
albo jakis filmik ze wspolnych zdjec z podkladem muzycznym-  ato przeciez wydatek 0 zl.
randka na jakims zamku, z ktorego jest fajny widok. 0 zeta (odliczajac paliwo)
przeciez prezenty nie musza kosztowac.

To też.
Ale fajnie też dostać czasem coś materialnego. Biżuteria, książka, ciuch, akcesoria do komputera.

46

Odp: Podział finansów w związku
blueangel napisał/a:

Szeptuch ty tez przesadzasz. gdyby facet mnie zaprosil na randce na kolacje i musialabym zaplacic za siebie, wiecej bym sie nie umowila. (autentyk. raz mi sie zdarzylo). czasem na spotkaniu place, ale tylko w tedy, gdy nie chce sie czuc do czegokolwiek zobowiazana, bo np. widze, ze z mojej strony nic nie bedzie. i  wcale nie chodzi o kase, ale gest, klase i kulture. jesli nie chce placic/ nie stac  to niech wymysli cos, za co sie nie placi. nawet glupia wycieczka rowerowa/ spacer, cokolwiek. przynajmniej na poczatku, bo jesli takie wyjscia sa czestsze to rzeczywiscie z czasem powinno byc za siebie albo pol na pol.  jak juz sie jest w zwiazku to tez inna sprawa, bo wg mnie fajnie wyjsc raz w miesiacu, ale czesciej to nawet gdyby placil on, uwazalabym, ze nie umie sie obchodzic z pieniedzmi. nawet gdyby byl milionerem.


Lady Loka prezenty? a serio to ma jakiekolwiek znaczenie? nigdy nie przywiazywalam do nich wagi. rowniedobrze moglabym nie dostwac wcale, albo cos symbolicznego. ty tez chyba kupilas rodzicom kubek?

Bardzo dużo złego, aktualnie norma jest obniżanie sobie kosztów życia przez dziewczyny, właśnie poprzez chodzenie na randki bo facet stawia
"bo taki zwyczaj"
i inne brednie.
nie raz i nie dwa słyszałem na uczelni jak potem te kobiety sie śmieją z tych facetów: postawił jej obiad/kolacje,najadła się do syta, on zapłacił.
Liczy oczywiście na kolejne spotkanie, atu nic z tego.
bo już kolejny facet czeka żeby jej obiad postawić.
Płacenia za kobietę podczas etapu randkowania to produkowanie roszczeniowych księżniczek, przekonanych że tak ma być.
Częstą zmyłką jest to że "zapomniała portfela" wiec zapłać proszę ty a ja zapłacę następnym razem.
Nie muszę chyba mówić ze następnego razu nie ma


wiec blueangel, byśmy się nie dogadali smile nigdy w zyciu na etapie randkowania nie zapłaciłem za nic, zawsze każdy płaci za to co zamawia.
A jak ty odwdzięczasz sie za te gest/kulturę/klasę?

47

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Nie jesteś kolego na etapie randkowania,bo w tedy to nie powinno sie nawet hot doga z żabki kupić kobiecie.

WTF? Ja tam się spotkałem z 3 dziewczynami, w sumie ciężko to nawet nazwać randką (chociaż tak myślałem początkowo), i to ja stawiałem, a nie każdy za siebie. Co w tym złego niby?

Bardzo dużo złego, aktualnie norma jest obniżanie sobie kosztów życia przez dziewczyny, właśnie poprzez chodzenie na randki bo facet stawia
"bo taki zwyczaj"
i inne brednie.
nie raz i nie dwa słyszałem na uczelni jak potem te kobiety sie śmieją z tych facetów: postawił jej obiad/kolacje,najadła się do syta, on zapłacił.
Liczy oczywiście na kolejne spotkanie, atu nic z tego.
bo już kolejny facet czeka żeby jej obiad postawić.
Płacenia za kobietę podczas etapu randkowania to produkowanie roszczeniowych księżniczek, przekonanych że tak ma być.
Częstą zmyłką jest to że "zapomniała portfela" wiec zapłać proszę ty a ja zapłacę następnym razem.
Nie muszę chyba mówić ze następnego razu nie ma.

Dla mnie facet po pierwszej randce, gdy musze płacić sama za siebie jest skreślony.
Tylko, że ja jak jeszcze chodziłam na randki, zamykałam się w koszcie 10 zł, zazwyczaj brałam tylko jakiś sok, herbate czy kawe, albo wodę.
Często proponowali obiad, deser, lody, ale nie chciałam nikogo naciągać, bo wiedziałam, ze facet będzie płacił  po pierwszym spotkaniu, to głupioby mi było jeść obiad za 100zł.

48

Odp: Podział finansów w związku
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

WTF? Ja tam się spotkałem z 3 dziewczynami, w sumie ciężko to nawet nazwać randką (chociaż tak myślałem początkowo), i to ja stawiałem, a nie każdy za siebie. Co w tym złego niby?

Bardzo dużo złego, aktualnie norma jest obniżanie sobie kosztów życia przez dziewczyny, właśnie poprzez chodzenie na randki bo facet stawia
"bo taki zwyczaj"
i inne brednie.
nie raz i nie dwa słyszałem na uczelni jak potem te kobiety sie śmieją z tych facetów: postawił jej obiad/kolacje,najadła się do syta, on zapłacił.
Liczy oczywiście na kolejne spotkanie, atu nic z tego.
bo już kolejny facet czeka żeby jej obiad postawić.
Płacenia za kobietę podczas etapu randkowania to produkowanie roszczeniowych księżniczek, przekonanych że tak ma być.
Częstą zmyłką jest to że "zapomniała portfela" wiec zapłać proszę ty a ja zapłacę następnym razem.
Nie muszę chyba mówić ze następnego razu nie ma.

Dla mnie facet po pierwszej randce, gdy musze płacić sama za siebie jest skreślony.
Tylko, że ja jak jeszcze chodziłam na randki, zamykałam się w koszcie 10 zł, zazwyczaj brałam tylko jakiś sok, herbate czy kawe, albo wodę.
Często proponowali obiad, deser, lody, ale nie chciałam nikogo naciągać, bo wiedziałam, ze facet będzie płacił  po pierwszym spotkaniu, to głupioby mi było jeść obiad za 100zł.

tak samo było u mnie, kobieta która wymagała płacenia za siebie, od razu była skreślona.
Mam nadzieje że simpowanie sie skończy, i wszyscy faceci będą mieć taki pogląd.
W tedy  kobiety będą musiały się dostosować.

49 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-13 15:18:38)

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
blueangel napisał/a:

Szeptuch ty tez przesadzasz. gdyby facet mnie zaprosil na randce na kolacje i musialabym zaplacic za siebie, wiecej bym sie nie umowila. (autentyk. raz mi sie zdarzylo). czasem na spotkaniu place, ale tylko w tedy, gdy nie chce sie czuc do czegokolwiek zobowiazana, bo np. widze, ze z mojej strony nic nie bedzie. i  wcale nie chodzi o kase, ale gest, klase i kulture. jesli nie chce placic/ nie stac  to niech wymysli cos, za co sie nie placi. nawet glupia wycieczka rowerowa/ spacer, cokolwiek. przynajmniej na poczatku, bo jesli takie wyjscia sa czestsze to rzeczywiscie z czasem powinno byc za siebie albo pol na pol.  jak juz sie jest w zwiazku to tez inna sprawa, bo wg mnie fajnie wyjsc raz w miesiacu, ale czesciej to nawet gdyby placil on, uwazalabym, ze nie umie sie obchodzic z pieniedzmi. nawet gdyby byl milionerem.


Lady Loka prezenty? a serio to ma jakiekolwiek znaczenie? nigdy nie przywiazywalam do nich wagi. rowniedobrze moglabym nie dostwac wcale, albo cos symbolicznego. ty tez chyba kupilas rodzicom kubek?

Bardzo dużo złego, aktualnie norma jest obniżanie sobie kosztów życia przez dziewczyny, właśnie poprzez chodzenie na randki bo facet stawia
"bo taki zwyczaj"
i inne brednie.
nie raz i nie dwa słyszałem na uczelni jak potem te kobiety sie śmieją z tych facetów: postawił jej obiad/kolacje,najadła się do syta, on zapłacił.
Liczy oczywiście na kolejne spotkanie, atu nic z tego.
bo już kolejny facet czeka żeby jej obiad postawić.
Płacenia za kobietę podczas etapu randkowania to produkowanie roszczeniowych księżniczek, przekonanych że tak ma być.
Częstą zmyłką jest to że "zapomniała portfela" wiec zapłać proszę ty a ja zapłacę następnym razem.
Nie muszę chyba mówić ze następnego razu nie ma


wiec blueangel, byśmy się nie dogadali smile nigdy w zyciu na etapie randkowania nie zapłaciłem za nic, zawsze każdy płaci za to co zamawia.
A jak ty odwdzięczasz sie za te gest/kulturę/klasę?



az sie zasmialam smile smile smile  bo to samo pomyslalam. gdybysmy kiedys wpadli na siebie przed laty, zanim miales zone to para bysmy nie zostali hahhahahaha smile smile smile

50

Odp: Podział finansów w związku

Jesli nie jestescie malzenstwem, to moim zdaniem wydatkami na zycie powinniscie dzielic sie mniej więcej po rowno (chyba, ze jesz duzo wiecej xD).

Co do opłaty za mieszkanie.. jak bym nie poszla na taki uklad na miejscu twojej dziewczyny, tzn ani nie chcialabym, zeby moj chlopak oplacal calosc, ani sama bym tez komus tego nie proponowala..  Kiedys bylam w podobnej sytuacji i dzielilismy sie wszystkim mniej wiecej po polowie (tyle, ze obydwoje mielismy porownywalne - do tego niezbyt wysokie - wpływy).

51 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-13 15:24:06)

Odp: Podział finansów w związku

a tak w ogole skoro nie jestescie malzenstwem to musicie ze soba zamieszkac? mieszkacie osobno i po problemie smile


Szeptuch, ale czym to sie objawialo, ze "wymagala". trudno mi sobie wyobrazic, ze walnela tekstem: "ty placisz" xD

52

Odp: Podział finansów w związku

Ale tak poważnie:
Blueangel/rossanak.

Podajcie proszę jakiś logiczny powód dlaczego facet ma za was płacić,czy to na pierwszej czy na kolejnych randkach? tylko bez seksizmów typu "bo facet powinien"
Nie stac was? To powiedzcie o tym, w tedy będzie można skorygować plany.
Bo facet który zaprasza np do kawiarni, raczej ma prawo zakładać ze pracującą kobietę stać wydać te 30 zł na kawę i ciastko.
Zastanowiliście sie tez jak to wykładało by z perspektywy faceta, gdyby każdej randce on musiał płacić? Jakie to koszta dla niego?
Zjadłaś/wypiłaś to zapłać za siebie i tyle.

I jak zamierzacie się odwdzięczyć za ten  gest/kulturę/klasę? gdy już facet zapłaci za was?
może na coś liczyć?
czy faceta obowiązkiem jak płacenie?

53 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-13 15:34:02)

Odp: Podział finansów w związku

chociazby taki, ze nawet pomijajac romantyczne relacje placi ten, kto zaprasza. to juz kwestia dobrego wychowania i savoir-vivre. to nie musi byc randka. gdy mnie zapraszal szef, kolega, nawet przyjaciolka.
z kolei pierwsze kroki jak dazenie do spotkania, pocalunek, seks robi facet. ktoras cie zaprosila? jesli tak, mogles snuc, ze ci postawi. jednak watpie, ze tak bylo, bo to nie kobieta dazy do spotkania. przynajmniej na poczatku.

54

Odp: Podział finansów w związku
blueangel napisał/a:

a tak w ogole skoro nie jestescie malzenstwem to musicie ze soba zamieszkac? mieszkacie osobno i po problemie smile


Szeptuch, ale czym to sie objawialo, ze "wymagala". trudno mi sobie wyobrazic, ze walnela tekstem: "ty placisz" xD

to byś się zdziwiła, potrafiły właśnie tak na bezczelnego " no ale na 1 randce  to ty płacisz"
Albo właśnie "zapomniałam portfela" - w tedy po prostu zapłaciłem swój rachunek, podziękowałem kelnerowi i wyszedłem, dogoniła mnie z bluzgami "co z ciebie za facet, skoro ja musiałam zapłacić"
na spostrzeżenie ze "ooo jednak znalazłaś portfel" dostałem jeszcze większą porcje wyzwisk.

Albo zbieranie sie do wyjścia, całkowicie ignorując kwestie rachunku.
ale nie tańczyły z frajerem, i zawsze były 2 osobne rachunki, wiec ja płaciłem za swój. a dziewczyny w ostatecznym rozrachunku, musiały zapłacić za swój, czasem 3/4 razy wyższy niż mój, bo sobie nie żałowały, myśląc, ze to ja zapłacę.

55

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

tak samo było u mnie, kobieta która wymagała płacenia za siebie, od razu była skreślona.
Mam nadzieje że simpowanie sie skończy, i wszyscy faceci będą mieć taki pogląd.
W tedy  kobiety będą musiały się dostosować.

Z tych 3 dziewczyn to 2 same wyciągnęły portfel, żeby za siebie zapłacić. A ja po prostu powiedziałem, że zapłacę za nie.

56

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
blueangel napisał/a:

a tak w ogole skoro nie jestescie malzenstwem to musicie ze soba zamieszkac? mieszkacie osobno i po problemie smile


Szeptuch, ale czym to sie objawialo, ze "wymagala". trudno mi sobie wyobrazic, ze walnela tekstem: "ty placisz" xD

to byś się zdziwiła, potrafiły właśnie tak na bezczelnego " no ale na 1 randce  to ty płacisz"
Albo właśnie "zapomniałam portfela" - w tedy po prostu zapłaciłem swój rachunek, podziękowałem kelnerowi i wyszedłem, dogoniła mnie z bluzgami "co z ciebie za facet, skoro ja musiałam zapłacić"
na spostrzeżenie ze "ooo jednak znalazłaś portfel" dostałem jeszcze większą porcje wyzwisk.

Albo zbieranie sie do wyjścia, całkowicie ignorując kwestie rachunku.
ale nie tańczyły z frajerem, i zawsze były 2 osobne rachunki, wiec ja płaciłem za swój. a dziewczyny w ostatecznym rozrachunku, musiały zapłacić za swój, czasem 3/4 razy wyższy niż mój, bo sobie nie żałowały, myśląc, ze to ja zapłacę.



skad ty je wziales? po takich doswiadczeniach to zaczynam cie nawet rozumiec. tylko ze to juz perfidne chamstwo.
w zyciu by mi przez mysl nie przeszlo kazac za siebie placic czy udawac, ze zapomnialam portfela.

57

Odp: Podział finansów w związku
blueangel napisał/a:

chociazby taki, ze nawet pomijajac romantyczne relacje placi ten, kto zaprasza. to juz kwestia dobrego wychowania i savoir-vivre. to nie musi byc randka. gdy mnie zapraszal szef, kolega, nawet przyjaciolka.
z kolei pierwsze kroki jak dazenie do spotkania, pocalunek, seks robi facet. ktoras cie zaprosila? jesli tak, mogles snuc, ze ci postawi. jednak watpie, ze tak bylo, bo to nie kobieta dazy do spotkania. przynajmniej na poczatku.

Masz bardzo staroświeckie poglądy.
Mnie pierwsza pocałowała zona, to ona zaciągnęła mnie do łózka, i szalenie mi sie to w niej podoba, że nie czeka, tylko zawsze bierze to  co chce.
Nawet marzyłem o tym ze mi sie oświadczy, ale pomyślałem ze to było by jednak za dużo i ja to zrobiłem.

58 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-08-13 15:41:21)

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

Masz bardzo staroświeckie poglądy.

Blue nie ma staroświeckich poglądów. Tylko normalne (tak jak większość ludzi na tym świecie) tongue Zawsze tak było i będzie i tyle. Chociaż nie musi się to podobać. Niestety 99% przypadków to facet musi zawsze zrobić pierwszy ruch. Twoja żona to jakiś mega wyjątek pewnie.

59

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Bardzo dużo złego, aktualnie norma jest obniżanie sobie kosztów życia przez dziewczyny, właśnie poprzez chodzenie na randki bo facet stawia
"bo taki zwyczaj"
i inne brednie.
nie raz i nie dwa słyszałem na uczelni jak potem te kobiety sie śmieją z tych facetów: postawił jej obiad/kolacje,najadła się do syta, on zapłacił.
Liczy oczywiście na kolejne spotkanie, atu nic z tego.
bo już kolejny facet czeka żeby jej obiad postawić.
Płacenia za kobietę podczas etapu randkowania to produkowanie roszczeniowych księżniczek, przekonanych że tak ma być.
Częstą zmyłką jest to że "zapomniała portfela" wiec zapłać proszę ty a ja zapłacę następnym razem.
Nie muszę chyba mówić ze następnego razu nie ma.

Dla mnie facet po pierwszej randce, gdy musze płacić sama za siebie jest skreślony.
Tylko, że ja jak jeszcze chodziłam na randki, zamykałam się w koszcie 10 zł, zazwyczaj brałam tylko jakiś sok, herbate czy kawe, albo wodę.
Często proponowali obiad, deser, lody, ale nie chciałam nikogo naciągać, bo wiedziałam, ze facet będzie płacił  po pierwszym spotkaniu, to głupioby mi było jeść obiad za 100zł.

tak samo było u mnie, kobieta która wymagała płacenia za siebie, od razu była skreślona.
Mam nadzieje że simpowanie sie skończy, i wszyscy faceci będą mieć taki pogląd.
W tedy  kobiety będą musiały się dostosować.

Jak mężczyźnie szkoda tych 8 czy 10 zł za sok dla mnie, to nie mamy i czym rozmawiać. Za tyle to ja kupuje koleżance sok czy częstuje drożdżówką jak kupuje też sobie i nie domagam się z automatu zwrotu tych paru groszy. Stać mnie to stawiam.

60

Odp: Podział finansów w związku
blueangel napisał/a:

chociazby taki, ze nawet pomijajac romantyczne relacje placi ten, kto zaprasza. to juz kwestia dobrego wychowania i savoir-vivre. to nie musi byc randka. gdy mnie zapraszal szef, kolega, nawet przyjaciolka.
z kolei pierwsze kroki jak dazenie do spotkania, pocalunek, seks robi facet. ktoras cie zaprosila? jesli tak, mogles snuc, ze ci postawi. jednak watpie, ze tak bylo, bo to nie kobieta dazy do spotkania. przynajmniej na poczatku.

Czyli rozumie blue że to facet ma pierwszy zapraszać, to on ma byc tym inicjatorem itp.
A czy ty byś go gdzieś zaprosiła potem? powiedzmy na 3/4 randce? I co za tym idze opłaciła wszystko?

61

Odp: Podział finansów w związku
jakis_czlowiek napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

tak samo było u mnie, kobieta która wymagała płacenia za siebie, od razu była skreślona.
Mam nadzieje że simpowanie sie skończy, i wszyscy faceci będą mieć taki pogląd.
W tedy  kobiety będą musiały się dostosować.

Z tych 3 dziewczyn to 2 same wyciągnęły portfel, żeby za siebie zapłacić. A ja po prostu powiedziałem, że zapłacę za nie.

cos w tym stylu bylo w  przypadeku, o ktorym wspomnialam wyzej. gosciu skwitowal czyms w rodzaju "skoro nalegasz" XD XD XD

62

Odp: Podział finansów w związku
blueangel napisał/a:

chociazby taki, ze nawet pomijajac romantyczne relacje placi ten, kto zaprasza. to juz kwestia dobrego wychowania i savoir-vivre. to nie musi byc randka. gdy mnie zapraszal szef, kolega, nawet przyjaciolka.
z kolei pierwsze kroki jak dazenie do spotkania, pocalunek, seks robi facet. ktoras cie zaprosila? jesli tak, mogles snuc, ze ci postawi. jednak watpie, ze tak bylo, bo to nie kobieta dazy do spotkania. przynajmniej na poczatku.

Masz bardzo staroświeckie poglądy.
Mnie pierwsza pocałowała zona, to ona zaciągnęła mnie do łózka, i szalenie mi sie to w niej podoba, że nie czeka, tylko zawsze bierze to  co chce.
Nawet marzyłem o tym ze mi sie oświadczy, ale pomyślałem ze to było by jednak za dużo i ja to zrobiłem.

63 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-13 15:50:55)

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:
blueangel napisał/a:

chociazby taki, ze nawet pomijajac romantyczne relacje placi ten, kto zaprasza. to juz kwestia dobrego wychowania i savoir-vivre. to nie musi byc randka. gdy mnie zapraszal szef, kolega, nawet przyjaciolka.
z kolei pierwsze kroki jak dazenie do spotkania, pocalunek, seks robi facet. ktoras cie zaprosila? jesli tak, mogles snuc, ze ci postawi. jednak watpie, ze tak bylo, bo to nie kobieta dazy do spotkania. przynajmniej na poczatku.

Czyli rozumie blue że to facet ma pierwszy zapraszać, to on ma byc tym inicjatorem itp.
A czy ty byś go gdzieś zaprosiła potem? powiedzmy na 3/4 randce? I co za tym idze opłaciła wszystko?


nawet gdyby zaproszenie wyszloby od niego, a on "zapomnialby portfela" nie mialabym problemu za niego zaplacic smile

tak, mam storoswieckie. do niedawna nawet nie odzywalam sie pierwsza, chyba ze jakies sporadyczne wyjatki. trafilam jednak na takiego, ze jak mam ochote to sie odzywam, dzwonie, wtule smile takze i tak postepowo xD

64

Odp: Podział finansów w związku
Szeptuch napisał/a:

Ale tak poważnie:
Blueangel/rossanak.

Podajcie proszę jakiś logiczny powód dlaczego facet ma za was płacić,czy to na pierwszej czy na kolejnych randkach? tylko bez seksizmów typu "bo facet powinien"
Nie stac was? To powiedzcie o tym, w tedy będzie można skorygować plany.
Bo facet który zaprasza np do kawiarni, raczej ma prawo zakładać ze pracującą kobietę stać wydać te 30 zł na kawę i ciastko.
Zastanowiliście sie tez jak to wykładało by z perspektywy faceta, gdyby każdej randce on musiał płacić? Jakie to koszta dla niego?
Zjadłaś/wypiłaś to zapłać za siebie i tyle.

I jak zamierzacie się odwdzięczyć za ten  gest/kulturę/klasę? gdy już facet zapłaci za was?
może na coś liczyć?
czy faceta obowiązkiem jak płacenie?

Jeśli zaprasza, to płaci. Płaci osoba, która zaprasza.
Aby nie narażać na koszta, nie zanawialam frykasów, właściwie nic nie zamawiałam. Latem jak było ciepło sok albo wode. Zimą ciepła herbatę albo kawę, aby też nie siedzieć przy pustym stoliku. Po spotkaniu za każdym razem proponowałam, że zapłacę za siebie. Raz się tylko zdarzyło, że facet wziął ode mnie pieniądze.

Co do dalszej części pytania, to jak się mogę zrewanżować za szklankę soku za 6 zł?

65

Odp: Podział finansów w związku

ross:

Mylisz pojęcia, z koleżanka czy przyjaciółka masz wypracowaną wież, szanujecie sie, lubicie.
to normalne ze jedno drugiemu postawi czy kupi to i owo nie domagając sie niczego zamian.

a ja mowie o pierwszej randce z kobieta która kompletnie nic cie nie łączy.
może byc chamska/wulgarna/niestabilna czy po prostu głupa.
I nie rozumiem dlaczego ja mam za nia zapłacić mimo ze randka była koszmarem.

Mozna odwrócić pytanie
dlaczego tobie szkoda tych 8-10 zł na niego

Posty [ 1 do 65 z 410 ]

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podział finansów w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024