przeciez to nie zdrada - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » przeciez to nie zdrada

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 194 z 194 ]

131

Odp: przeciez to nie zdrada
paslawek napisał/a:

Męska intuicja też nigdy się nie myli jak kobieta odmawia seksu to znaczy, że na pewno zdradza i nie kocha już, nie myśli, nie czuje i nie pragnie tak jak trzeba .
Spakować walizki od razu po pierwszym takim epizodzie
taka odmowa nie jest przypadkowa jest nieświadomie celowa smile

Każde krzywe spojrzenie się kobiety, to znak że coś się dzieje
podejrzenia i przeczucia nieomylnie podpowiadają, że myśli wtedy o kochanku albo o eksie
a o partnerze  myśli z pogardą,wstydem to pewnik zawsze tak jest smile
czytajcie znaki panowie odczytujcie tylko tak na pewno świetnie na tym wyjdziecie
ufajcie intuicji niezawodnie nic innego nie ma smile

Tak rozum wam dobrze podpowiada przeginam i wygłupiam się tongue

Pisałam o kobiecej intuicji, ale jak widać masz problemy nawet z czytaniem

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: przeciez to nie zdrada
ulle napisał/a:

Osobom, które uparcie próbują wmówić autorce, że gest tego faceta ewidentnie świadczył o tym, że on ciągle ma była w głowie chce przypomnieć, że czasy byłej skończyły się prawie dekadę temu, a przez te dziesięć lat facet był w związku z autorką, zdążyli zajść w ciążę, mają wspólne dziecko, a na palcu autorki pojawił się pierścionek zaręczynowy.
Nie za dużo więc czasu minęło odkąd była odeszła do innego?
Nie za dużo się wydarzyło przez te dekadę, żeby facet naprawdę mógł zapomnieć o tamtej historii.
Naprawdę miałby być aż tak długodystansowy?
Cofnął rękę mimowolnie i wzdrygnal się tak, jak wzdrygamy się wszyscy, gdy nieoczekiwanie zobaczymy coś okropnego. Gdybym np ja nagle zobaczyła mysz, to w jednej sekundzie wypuściłabym wszystko, cokolwiek miałabym w rękach i natychmiast chciałabym wdrapać się chociażby na drzewo, jeśli nie byłoby w pobliżu ławki, stołu itd.
Minęło prawie dziesięć lat!

Ty tak na serio?? To ona ma przy sobie faceta czy Jasia pierdółkę, wobec którego ex stosowała przemoc ?? Litości...
Poza tym chyba każda ogarnięta osoba, która widzi dookoła innych wie, że długość związku, a nawet ilość dzieci o niczym nie swiadczy

133 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-07-05 16:18:51)

Odp: przeciez to nie zdrada

Bubciu, jak Ty lubisz takie wątki, gdzie możesz namawiać kogoś do rozstania. Ja już wiele razy to zauważyłam. Rzuć go, rzuć go - bardzo lubisz dawać takie rady.
Ciekawe dlaczego?
Widocznie nie jestem ogarnięta skoro nie widzę potrzeby rozwalania dobrze funkcjonującego przez niemalże dekadę związku, w którym na dodatek jest ich wspólne dziecko.

134

Odp: przeciez to nie zdrada

Koleżanka Bubcia chyba z tych, co to na faceta zrzuca winę za całe zło tego świata, łącznie z kryzysem klimatycznym i wojną na Ukrainie..Zero poszanowania drugiej strony czy czyichś poglądów - "ja wiem to i tak musi być! A moja intucja się nigdy nie myli!"

Oj, nawet nie próbuję sobie zadać jej pytania, co by było, jakby w tej historii odwrócić role - no, ale pzecież tylko kobieta ma "prawo" do traumy, cieżkich przeżyć, tylko kobieta odczuwa złe traktowanie, krzywdę czy pomiatanie sobą. Facet musi twardy i nie ma żadnego prawa do uczuć czy emocji..

135

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Jeśli mamy to intepretować w spośób bardziej,hmm, naukowy, nazwałbym to instynktem - wtedy to dużo bardziej relane i akceptowalne..Intuicja ma dla mnie wymiar zbyt metafizyczny, ale jako kto woli smile

Instynkty są wrodzone, a mnie chodzi o efekt wyuczonych mechanizmów, ale nieświadomych, które pojawiają się nagle w świadomości, ale wypływają z przyczyn, których sobie nie uświadamiamy, ale sa na tyle wyraźne, że skłaniają nas do działania. Niektórzy je ignorują, bo jak to tak bez obróbki logicznej :-D Ewolucja nie tworzy bytów ponad miarę.



paslawek napisał/a:

Herezje faceci i intuicja brrrry smile
To banda niedomyślnych egocentryków z "męskim ego" tzw dumą, przewrażliwionych na swoim punkcie smile

Jesteś Maga żeńskim "simpem" big_smile

Obrażasz mnie z tym simpem?  ;-) :-D

Ale wiesz, niektórzy faceci dokładnie tacy są, jak to opisałeś :-P Kobiety zresztą też ;-)

136 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-05 16:39:33)

Odp: przeciez to nie zdrada
Bubcia85 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Męska intuicja też nigdy się nie myli jak kobieta odmawia seksu to znaczy, że na pewno zdradza i nie kocha już, nie myśli, nie czuje i nie pragnie tak jak trzeba .
Spakować walizki od razu po pierwszym takim epizodzie
taka odmowa nie jest przypadkowa jest nieświadomie celowa smile

Każde krzywe spojrzenie się kobiety, to znak że coś się dzieje
podejrzenia i przeczucia nieomylnie podpowiadają, że myśli wtedy o kochanku albo o eksie
a o partnerze  myśli z pogardą,wstydem to pewnik zawsze tak jest smile
czytajcie znaki panowie odczytujcie tylko tak na pewno świetnie na tym wyjdziecie
ufajcie intuicji niezawodnie nic innego nie ma smile

Tak rozum wam dobrze podpowiada przeginam i wygłupiam się tongue

Pisałam o kobiecej intuicji, ale jak widać masz problemy nawet z czytaniem

W ogóle nie pisałaś o intuicji smile
Ty za to nawet jak się napisze coś wprost na końcu to masz problem i nie chwytasz sarkazmu,ironii ,oraz tego że to przekomarzanie się było "w opozycji" specjalnie niepoważnie z dystansem tongue

Masz do niczego tą kobiecą intuicję  smile

137

Odp: przeciez to nie zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

Obrażasz mnie z tym simpem?  ;-) :-D

Ależ skąd gdzież bym śmiał smile
intuicja podpowiada mi że u mnie nadchodzi głupawka smile

138 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-05 20:40:53)

Odp: przeciez to nie zdrada

Przecież nikt nie powiedział że on chce wrócić do byłej. Ale starałam się sobie  wyobrazić takie coś: idę z ukochanym A tu nagle nie widziany 10 lat ex. I wyrywam rękę na jego widok.
No to przynajmniej mam jakieś wytłumaczenie, a nie mówię: nie wiem czemu tak zrobiłam.
Mogę powiedzieć, sorry, witki mi opadły jak zobaczyłam tego gnojka, albo coś w tym stylu. 
Ale tu musiała być dziwna reakcja, w którym autorka poczuła się piątym kolem u wozu.
Przecież autorka jest z nim 10 lat I to wystarczająco dużo czasu by spotkał przy niej setki kobiet, a jak rozumiem nie było żadnych scen z jej strony, więc nie ma co jej wmawiać jakiś chorych reakcji niepewności siebie itd.
Zastanawiam się też nad jednym, skąd po 10 latach nagle zaręczyny?
Co do intuicji,  do mojego exa z 20 lat dzwoniły różne kobiety i nigdy nie miałam podejrzeń,  jak to nazwała Deep i spokój.
Raz zadzwoniła  Pani z którą był w relacji i po jego niby niewinnej, ale dziwnej dla mnie reakcji, już wiedziałam wszystko i to się potwierdziło.
Więc wśród morza normalnych sygnałów wylapujemy ten inny szóstym zmyslem
.

139

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:

Co do intuicji,  do mojego exa z 20 lat dzwoniły różne kobiety i nigdy nie miałam podejrzeń [cut]
Raz zadzwoniła  Pani z którą był w relacji i po jego niby niewinnej, ale dziwnej dla mnie reakcji, już wiedziałam wszystko i to się potwierdziło.
Więc wśród morza normalnych sygnałów wylapujemy ten inny szóstym zmyslem
.

Szkoda że faceci nie mają takiej intuicji. Szósty zmysł nie zawsze działa u facetów, lub zwyczajnie nie chcą go słuchać.

140

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:

Co do intuicji,  do mojego exa z 20 lat dzwoniły różne kobiety i nigdy nie miałam podejrzeń,  jak to nazwała Deep i spokój.
Raz zadzwoniła  Pani z którą był w relacji i po jego niby niewinnej, ale dziwnej dla mnie reakcji, już wiedziałam wszystko i to się potwierdziło.
Więc wśród morza normalnych sygnałów wylapujemy ten inny szóstym zmyslem
.

Twój przykład Ele podpada jak najbardziej pod działanie intuicyjne,wyczulony instynkt
natomiast przykład Autorki już nie moim zdaniem raczej jest tym o czym pisała Magda
co nie znaczy że w życiu tak łatwiutko to rozróżniać

141

Odp: przeciez to nie zdrada

Doczepiliscie się słowa intuicja. To może nie intuicja nie kłamie, tylko to co Autorka widziała nie kłamie. A zachowanie faceta jest przedziwne, że po tylu latach tak zareagował. I nie umiał tego wyjaśnić Autorce. To, że po czasie po obgadaniu zajścia z mamą i z innymi coś obmyślili co ma powiedzieć to o niczym nie świadczy. Dokładnie każdy ma jakiegoś byłego lub była, ale po tak długim czasie.tak nie reaguje. Tak myślę. Rozumialabym jakby się rozstali np: tydzień temu, bo człowiekiem targają różne emocje. Ale tego nie rozumiem. Piszcie co chcecie.

142 Ostatnio edytowany przez Bubcia85 (2022-07-06 06:56:23)

Odp: przeciez to nie zdrada

Ulle po pierwsze nigdy nie nakłaniałam nikogo do rozstania, ale jak już wcześniej pisałam niektórzy lubią dopisywać sobie historie i wymyślać scenariusze, a po drugie chyba nie jest to taki super związek skoro z taką "pierdola", przychodzi się na forum i tytuuje "przecież to nie zdrada". Przecież taki temat, aż krzyczy, ze przyszło się zapewne po to by ktoś poklepał po ramieniu i napisal: tak nic się nie stało, przesadzasz, nie wymyślaj...
Bagienna pokaż mi gdzie obwiniam facetow o wszystko?! Nauczylam się szacunku do siebie i może tym się różnimy. Może przestańmy pryskać prefum na g..o.

143 Ostatnio edytowany przez Bubcia85 (2022-07-06 06:53:45)

Odp: przeciez to nie zdrada
paslawek napisał/a:
Bubcia85 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Męska intuicja też nigdy się nie myli jak kobieta odmawia seksu to znaczy, że na pewno zdradza i nie kocha już, nie myśli, nie czuje i nie pragnie tak jak trzeba .
Spakować walizki od razu po pierwszym takim epizodzie
taka odmowa nie jest przypadkowa jest nieświadomie celowa smile

Każde krzywe spojrzenie się kobiety, to znak że coś się dzieje
podejrzenia i przeczucia nieomylnie podpowiadają, że myśli wtedy o kochanku albo o eksie
a o partnerze  myśli z pogardą,wstydem to pewnik zawsze tak jest smile
czytajcie znaki panowie odczytujcie tylko tak na pewno świetnie na tym wyjdziecie
ufajcie intuicji niezawodnie nic innego nie ma smile

Tak rozum wam dobrze podpowiada przeginam i wygłupiam się tongue

Pisałam o kobiecej intuicji, ale jak widać masz problemy nawet z czytaniem

W ogóle nie pisałaś o intuicji smile
Ty za to nawet jak się napisze coś wprost na końcu to masz problem i nie chwytasz sarkazmu,ironii ,oraz tego że to przekomarzanie się było "w opozycji" specjalnie niepoważnie z dystansem tongue

Masz do niczego tą kobiecą intuicję  smile

Taaaa nigdzie słowa intuicja nie użyłam...?wiesz...jeszxze ślepa nie jestem i w przeciwieństwie do ciebie czytać potrafię. Wiesz, wyłapałam to iście zasługująca na nagrodę literacka ironię w watku. Myślę, że i 5latek nie miałby z tym problemu

144 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-06 09:06:23)

Odp: przeciez to nie zdrada
Karina 36 napisał/a:

Doczepiliscie się słowa intuicja. To może nie intuicja nie kłamie, tylko to co Autorka widziała nie kłamie. A zachowanie faceta jest przedziwne, że po tylu latach tak zareagował. I nie umiał tego wyjaśnić Autorce. To, że po czasie po obgadaniu zajścia z mamą i z innymi coś obmyślili co ma powiedzieć to o niczym nie świadczy. Dokładnie każdy ma jakiegoś byłego lub była, ale po tak długim czasie.tak nie reaguje. Tak myślę. Rozumialabym jakby się rozstali np: tydzień temu, bo człowiekiem targają różne emocje. Ale tego nie rozumiem. Piszcie co chcecie.

Właśnie niekoniecznie zawsze należy polegać na tym co się widzi, ale chyba też dać możliwość wyjaśnienia zaistniałęj sytuacji drugiej stronie? Co na szczęście Autorka zrobiła...

Każdy ma prawo do swoich odczuć czy emocji, ale rzucać od razu oskarżenia czy podejrzenia bez wysłuchania tego, co ma partner do powiedzienia, to już jest w porządku? Nie ma co też oceniać lub przyrónywać kogoś do jakiś standardów: dziwi Was to, że facet się z czegoś tam nie otrząsnął po iluś latach, ale już w przypadku kobiety nie byłoby pewnie czegoś takiego..A skąd my wiemy, co tam się stało? Jeśli ktoś przeżywa prawdziwą traumę, związaną z wykorzytywaniem, znęcaniem się czy nie daj Boże gwałtem, to co wtedy? Tez się mu powie, żę po iluś tam latach powinno się już z tym pogodzić?
Jedni przeżywają przykre doświadczenia dłużęj, inni krócej..Sam się nad tym zastanawiam, co musiało się tam stać, skoro facet po tylu latach reaguje na byłą emocjonalnie, jeśli założymy, że to oczywiście wyłącznie negatywne emocje..

145

Odp: przeciez to nie zdrada

Taaaaką traumę ma po byłej, że na jej widok wygenerowały mu się nieskoordynowane impulsy nerwowe, które wyszarpnęły jego rękę z Twojej. Acha

Puścił Twoją rękę, bo nie chciał aby jego była widziała, że trzymacie się za ręce. Koniec filozofii.

146 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-06 09:39:47)

Odp: przeciez to nie zdrada

Uwielbiam ten sarkastyczny czy ironiczny ton, z jakim wiele Pań się wypowiada, kiedy tylko przychodzi omawiać jakieś emcoje czy przeżycia u faceta a nie kobiety.
Jak tylko ktoś się ośmieli przedstawić innną opinię, niż głaskanie kobiety po główce, przy jednoczesnym zwróceniu uwagi na to, co czuje facet.

147

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Uwielbiam ten sarkastyczny czy ironiczny ton, z jakim wiele Pań się wypowiada, kiedy tylko przychodzi omawiać jakieś emcoje czy przeżycia u faceta a nie kobiety.
Jak tylko ktoś się ośmieli przedstawić innną opinię, niż głaskanie kobiety po główce, przy jednoczesnym zwróceniu uwagi na to, co czuje facet.

Skąd wiadomo ,co on czuje? Właśnie o to się wszystko rozbija, że  trzeba się domyślać.

148

Odp: przeciez to nie zdrada
M!ri napisał/a:

Taaaaką traumę ma po byłej, że na jej widok wygenerowały mu się nieskoordynowane impulsy nerwowe, które wyszarpnęły jego rękę z Twojej. Acha

Puścił Twoją rękę, bo nie chciał aby jego była widziała, że trzymacie się za ręce. Koniec filozofii.

Wiesz... Chłop był przez 5lat bity i przetrzymywany w piwnicy. Dobrze, że jeszcze w spodnie nie narobił.
Przepraszam, no ale musiałam...

149

Odp: przeciez to nie zdrada

Postawmy na miejscu faceta kobietę, która była bita, maltretowana czy upokarzana przez partnera a przebieg dyskusji przybierze całkiem inny obrót..
Bo facet nigdy nie może być ofiarą przemocy psychicznej czy fizycznej..

Pozio tego szyderstwa i ironii już robi się niesmaczny..

150

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Postawmy na miejscu faceta kobietę, która była bita, maltretowana czy upokarzana przez partnera a przebieg dyskusji przybierze całkiem inny obrót...

A skąd wiesz, że będzie inny?

Uważałabym dokładnie to samo gdyby płcie się odwróciły.


Jak ktoś mówi, że nie wie czemu się tak zachował to doskonale wie dlaczego, ale nie chce się przyznać. To do bólu standard.
Gdyby czuł do byłej negatywne emocje, chciałby jej pokazać jak bardzo jest szczęśliwy bez niej, z nową partnerką.

151

Odp: przeciez to nie zdrada

Ja nie siedzę temu facetowi w głowie, żeby wyrokować od razu co i dlaczego on czuł.. Jeśli nawet tu i teraz bym powiedział, że zareagowałbym dokladnie tak, jak niby się powinno(choć i tak przecież do końca tego nie wiem), to nie znaczy, że on musi koniecznie zaregować tak samo. On nie jest moim klonem, więc jego reakcja możę okazać się zupełnie inna. Od rozstrzygnięcia tego, jest rozmowa i wyjaśnienie wątpliwości a nie wyrokowanie i przyklejanie wszystkiego do schematów.

Przychylam się przy tym też do zdania Magdaleny, że czasami postępujemy odruchowo i mimowolnie, zaliczają się też tutaj odruchy czy rekacje naszego ciała na jakieś tam bodźce czy wrażenia.
Zwyczajnie nie wyrokowałbym po tym JEDNYM zdarzeniu, że gość jeszcze coś POZYTYWNEGO czuje do byłej.

152 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-06 11:37:25)

Odp: przeciez to nie zdrada
M!ri napisał/a:

Jak ktoś mówi, że nie wie czemu się tak zachował to doskonale wie dlaczego, ale nie chce się przyznać. To do bólu standard.
Gdyby czuł do byłej negatywne emocje, chciałby jej pokazać jak bardzo jest szczęśliwy bez niej, z nową partnerką.

To że tak powiedział "że nie wie dlaczego" to zapewne błąd,niepotrzebny
z niepewności  do Autorki i jej reakcji na sytuację bardzo niecodzienną .

To jeden z punktów widzenia wcale nie pewnik,inny to to że
"nie rzuca się pereł przed świnie",eks nie zasługuje,nie jest warta i godna oglądać życia Autorki i jej partnera.
To nie dla niej
Najlepiej jakby zniknęła i rozpłynęła się w powietrzu -
jak najbardziej istnieje taka możliwość myślenia/czucia pod wpływem silnej urazy i w reakcji na widok niespodziewany eks
to są indywidualne, nieuniwersalne kwestie tu się nie da być niczego pewnym absolutnie.

153

Odp: przeciez to nie zdrada

Wow bagiennik jeszcze kolejne kilka lat i się zorientujesz jakie kobiety są naprawdę, moje gratulacje.

154

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Ja nie siedzę temu facetowi w głowie, żeby wyrokować od razu co i dlaczego on czuł.. Jeśli nawet tu i teraz bym powiedział, że zareagowałbym dokladnie tak, jak niby się powinno(choć i tak przecież do końca tego nie wiem), to nie znaczy, że on musi koniecznie zaregować tak samo. On nie jest moim klonem, więc jego reakcja możę okazać się zupełnie inna. Od rozstrzygnięcia tego, jest rozmowa i wyjaśnienie wątpliwości a nie wyrokowanie i przyklejanie wszystkiego do schematów.

Przychylam się przy tym też do zdania Magdaleny, że czasami postępujemy odruchowo i mimowolnie, zaliczają się też tutaj odruchy czy rekacje naszego ciała na jakieś tam bodźce czy wrażenia.
Zwyczajnie nie wyrokowałbym po tym JEDNYM zdarzeniu, że gość jeszcze coś POZYTYWNEGO czuje do byłej.

Przypuśćmy idę z partnerem ulicą i zza rogu wyłania się jego była. Co robimy? Udajemy, że jesteśmy parą przypadkowo poznanych znajomych czy raczej dajemy poznać, że jesteśmy razem?

Dlatego napisałam, że trzeba obserwować.

155

Odp: przeciez to nie zdrada

Dopuszczam całkowicie taką opcję, że idziemy sobie wesoło rozmawiając i nagle, kiedy widzę byłą staję w szoku i się zastanawiam, co ona tu robi. Jeśli ona kiedyś by mnie skrzywdziła i im bardziej bym to wtedy odczuł, to dopuszczam choćby taką myśl, że na skutek szoku puszczam MIMOWOLNIE rękę obecnej dziewczyny i staję zdębiały, jak słup soli, poc zym np wstępuje we mnei złość.
Aż tak nierealna czy niewyobrażalna reakcja? Moim zdaniem, całkiem prawdopodobna..Dlatego porównałem to to traumy maltertowanej kobiety, która mozę równiez dobrze puścić rękę partnera albo zwyczajnie być w szoku czy uciec..Takie reakcje na stres sa spotykane i mnie nie dziwią.
Nie zakładam z góry, zę każy facet na tej ziemi powinien tak czy inaczej się zachować w danej sytuacji, bo to czysty absurd. I takie zachowanie jeszcze o niczym nie świadczy.

156

Odp: przeciez to nie zdrada
M!ri napisał/a:

Taaaaką traumę ma po byłej, że na jej widok wygenerowały mu się nieskoordynowane impulsy nerwowe, które wyszarpnęły jego rękę z Twojej. Acha

Puścił Twoją rękę, bo nie chciał aby jego była widziała, że trzymacie się za ręce. Koniec filozofii.

Powtórzę: koniec filozofii. Krótko i na temat.

157

Odp: przeciez to nie zdrada

Czyli krótko i na temat: zero dyskusji, zero wyjaśnień, bo tak na pewno było, jak się wydawało: facet do odstrzału..

158

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Dopuszczam całkowicie taką opcję, że idziemy sobie wesoło rozmawiając i nagle, kiedy widzę byłą staję w szoku i się zastanawiam, co ona tu robi.

Tak, zastanawiam się co ona  tu robi skoro ją w piwnicy zakopalem?
Przecież to normalne że kobieta ma prawo chodzić po mieście. A po 10 latach powinno się mieć to gdzieś.
Kto puszcza rękę kobiety na widok innej kobiety? Mąż który idzie za rękę z kochanką, ktoś nie chce, by otoczenie  pomysłało, że jest z kimś w związku.
Nie ktoś kogo była 10 lat temu zostawiła w urodziny.

159 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-06 18:52:06)

Odp: przeciez to nie zdrada

NIesamowite jest to, jak JEDEN zasr*ny ruch może stać się przedmiotem sporów, dsyskusji czy wątpliwości. Nieważne przyczyny, podstawy czy całe tło, łącznie z dotychczasowym życiem obecnych partnerów. Ważna jest symbolika i przekaz tego ruchu, tego gestu, który staje się wyrocznią..

Powszechnie znane zjawisko, gdzie nawet po latach, na czyjś widok lub wspomnienie mogą wrócić negatywne emocje oczywiście nie istnieje....przynajmniej w wykonaniu facetów..

160

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Dopuszczam całkowicie taką opcję, że idziemy sobie wesoło rozmawiając i nagle, kiedy widzę byłą staję w szoku i się zastanawiam, co ona tu robi. Jeśli ona kiedyś by mnie skrzywdziła i im bardziej bym to wtedy odczuł, to dopuszczam choćby taką myśl, że na skutek szoku puszczam MIMOWOLNIE rękę obecnej dziewczyny i staję zdębiały, jak słup soli, poc zym np wstępuje we mnei złość.
Aż tak nierealna czy niewyobrażalna reakcja? Moim zdaniem, całkiem prawdopodobna..Dlatego porównałem to to traumy maltertowanej kobiety, która mozę równiez dobrze puścić rękę partnera albo zwyczajnie być w szoku czy uciec..Takie reakcje na stres sa spotykane i mnie nie dziwią.
Nie zakładam z góry, zę każy facet na tej ziemi powinien tak czy inaczej się zachować w danej sytuacji, bo to czysty absurd. I takie zachowanie jeszcze o niczym nie świadczy.

Jeśli puścił  na chwilę rękę partnerki, to tak.  Nie wiem czy nie byłoby ci przykro, gdyby twoja partnerka  na widok byłego puściła rękę i odsunęła się, bo widok byłego był dla niej takim szokiem, że musiała się odsunąć i przeżyć sama tę traumę.

161

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Dopuszczam całkowicie taką opcję, że idziemy sobie wesoło rozmawiając i nagle, kiedy widzę byłą staję w szoku i się zastanawiam, co ona tu robi.

Tak, zastanawiam się co ona  tu robi skoro ją w piwnicy zakopalem?
Przecież to normalne że kobieta ma prawo chodzić po mieście. A po 10 latach powinno się mieć to gdzieś.
Kto puszcza rękę kobiety na widok innej kobiety? Mąż który idzie za rękę z kochanką, ktoś nie chce, by otoczenie  pomysłało, że jest z kimś w związku.
Nie ktoś kogo była 10 lat temu zostawiła w urodziny.

Dokładnie, w punkt. Puścił, bo nie chciał żeby tamta to zobaczyła. I tak, zastanawiałabym się, kim w tym momencie dla niego jestem.
Ponad to, jak byłam młoda i głupia a przechodziłam z nowym chłopakiem obok lokalizacji ex to też starałam się iść obok a najlepiej nie za blisko, nie za rękę. Oczywiście później się dopiero ogarnęłam, że ten nowy to jednak nie dla mnie, że nie ma tego czegoś.

162

Odp: przeciez to nie zdrada

Pierwsza myśl po przeczytaniu posta :

Nie chciał, żeby widziała waszą bliskość.
Dlaczego?
Żeby mieć otwartą furtkę? W razie spotkania? Żeby móc powiedzieć: nie układa nam się. Nie wiem. A może romans?

Druga rzecz: To ona go rzuciła dla innego, więc prawdopodobieństwo, że są w nim jej wyidealizowane obrazy jest wysokie.

Zawsze zadaję sobie pytanie, co ja bym zrobiła jak mam jakiś dylemat.
Ja bym nie zareagowała w taki sposób, gdybym kochała partnera. Ale gdybym chciała coś ukryć, to już tak.

Z doświadczenia wiem, że najczęściej najprostsza odpowiedź jest najtrafniejsza.
Skoro tak autorko zinterpretowałaś jego zachowanie,  to raczej to jest ta odpowiedź. Ty ją znasz.
A z czasem system wyparcia zadziała i powiesz sobie: wydawało mi się.

Zostaniesz i uważam, że to wcale nie jest złe. Mimo wszystko macie dobrą relację i dziecko ma poczucie bezpieczeństwa... ale zawsze bądź już świadoma i zaakceptuj, że sytuacja może się powtórzyć.

Odnośnie intuicji.
Komedia, co za banialuki.
Ktoś tam napisał, że mężczyźni kierują się rozumem, a kobiety emocjami.
A emocje to skąd się biorą? Z du..?????
Weźcie wy sięgnijcie po jakieś sensowne książki, bo przynosicie kobietom ujmę. Wszystko, to mózg, wasza intuicja, to też mózg. Nie chce mi się nawet już kontynuować.

163 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-07-07 04:14:32)

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Dopuszczam całkowicie taką opcję, że idziemy sobie wesoło rozmawiając i nagle, kiedy widzę byłą staję w szoku i się zastanawiam, co ona tu robi. Jeśli ona kiedyś by mnie skrzywdziła i im bardziej bym to wtedy odczuł, to dopuszczam choćby taką myśl, że na skutek szoku puszczam MIMOWOLNIE rękę obecnej dziewczyny i staję zdębiały, jak słup soli, poc zym np wstępuje we mnei złość.
Aż tak nierealna czy niewyobrażalna reakcja? Moim zdaniem, całkiem prawdopodobna…

Tylko jest jeden poważny zgrzyt, który jednoznacznie wyklucza ten scenariusz: jego odpowiedz „nie wiem, dlaczego tak zareagowałem”. Jeśli to, co napisałeś, byłoby prawda, on by doskonale wiedział, skąd taka reakcja.

bagienni_k napisał/a:

Dlatego porównałem to to traumy maltertowanej kobiety, która mozę równiez dobrze puścić rękę partnera albo zwyczajnie być w szoku czy uciec.

I Twoim zdaniem na pytanie dlaczego tak zareagowałaś/dlaczego wypuściłas moja rękę i mnie odetchnęłas, odpowiedz takiej kobiety brzmiałaby nie wiem? Pomijam sytuacje, gdy taka maltretowana kobieta nie chciałaby, żeby partner wiedział, co przeszła. Gdyby ex faktycznie wyrządziła partnerowi autorki krzywdę, powiedział by o tym od razu. Tym bardziej, ze odpowiedz, której udzielił, działa na jego niekorzyść.

Poza tym dziwi mnie, ze porównujesz sytuacje chłopaka, którego ex olała w urodziny dekadę temu i ogólnie pewnie po prostu olewała, do sytuacji maltretowanej kobiety. Naprawdę ktoś tu wierzy, ze byla tego faceta przetrzymywała go w piwnicy o chlebie i wodzie? Ze o maltretowaniu nie wspomnę.

Tez byłam kiedyś, bardzo delikatnie mówiąc, nieelegancko potraktowana przez pewnego faceta. Do tego stopnia, ze przez pół roku ani na moment nie byłam w stanie wyrzucisz tego z głowy. Ta sytuacja miała miejsce przeszło dekadę temu i dzisiaj jego widok znaczy dla mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. Wiem, bo miałam okazje sie o tym przekonać w podobnej sytuacji.

164

Odp: przeciez to nie zdrada
bela4444 napisał/a:

Odnośnie intuicji.
Komedia, co za banialuki.
Ktoś tam napisał, że mężczyźni kierują się rozumem, a kobiety emocjami.
A emocje to skąd się biorą? Z du..?????
Weźcie wy sięgnijcie po jakieś sensowne książki, bo przynosicie kobietom ujmę. Wszystko, to mózg, wasza intuicja, to też mózg. Nie chce mi się nawet już kontynuować.

No właśnie, weź się za książki... Bo mało wiesz... Poza tym, jakie to ma znaczenie skąd się coś bierze? A miłość, agresja? Co z tego skąd to pochodzi? To coś zmienia?

165

Odp: przeciez to nie zdrada
Tamiraa napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Dopuszczam całkowicie taką opcję, że idziemy sobie wesoło rozmawiając i nagle, kiedy widzę byłą staję w szoku i się zastanawiam, co ona tu robi. Jeśli ona kiedyś by mnie skrzywdziła i im bardziej bym to wtedy odczuł, to dopuszczam choćby taką myśl, że na skutek szoku puszczam MIMOWOLNIE rękę obecnej dziewczyny i staję zdębiały, jak słup soli, poc zym np wstępuje we mnei złość.
Aż tak nierealna czy niewyobrażalna reakcja? Moim zdaniem, całkiem prawdopodobna..Dlatego porównałem to to traumy maltertowanej kobiety, która mozę równiez dobrze puścić rękę partnera albo zwyczajnie być w szoku czy uciec..Takie reakcje na stres sa spotykane i mnie nie dziwią.
Nie zakładam z góry, zę każy facet na tej ziemi powinien tak czy inaczej się zachować w danej sytuacji, bo to czysty absurd. I takie zachowanie jeszcze o niczym nie świadczy.

Jeśli puścił  na chwilę rękę partnerki, to tak.  Nie wiem czy nie byłoby ci przykro, gdyby twoja partnerka  na widok byłego puściła rękę i odsunęła się, bo widok byłego był dla niej takim szokiem, że musiała się odsunąć i przeżyć sama tę traumę.

Przede wszystkim nie uciekałbym się do wsparcia od anonimowych ludzi, tylko próbował choć raz czy drugi porozmawiać z nią, dlaczego tak zrobiła..Ale znając niektóe panie, jeśli np. jej taka rozmowa sprawiałaby  trudność, to zapewne usłyszałbym, że za bardzo naciskam i ją dręczę. Zresztą, to nie kwestia płci, bo facet też może tak zareagować.
Pewnie bym się wkurzył i sie zastanawiał o co chodzi, pewni zrobiłoby mi się przykro, lecz wolałbym zostawić swoją decyzję czy przemyślenia, na moment, kiedy się dowiem o co chodziło.
Apogeum I znowu te schematy: bo KAŻDY bez wyjatku zachowuje się tak samo i powinien zrobić to czy tamto, jakby reakcja na tego typu zachowanie była uniwersalna dla wszystkich.
Nie, nie wiem, co się mu przytrafiło bo nie siedzę w jewgo głowie. MOżę gdybym siedział, to byłbym w stanie sam odpowiedzieć dokładniej. Natomiast wlaśnie porównałem do do duużo gorszej sytuacji nie z uwagi na chęć ukrycia czegoś, ale z powodu nagłęgo przypływu emocji, jakie mogą człowieka najść przy spotkaniu kogoś, kto był ich sprawcą. Sam się zastanawiam, co musiałamu ta dzoiewczyna zrobić, żeby po ilu, 10 latach wyskoczył z czymś takim..Nie wiem, i pewnie się nikt tutaj tego nie dowie..

Natomiast ogólnie, w przypadku tak głębokiej traumy, jak znęcanie się(psychiczne czy fizyczne) przez długie lata czy nie daj Boże molestowanie, taka sytuacja wydaje mi się całkiem możliwa.

Cały czas wszyscy tu analizują ten jeden gest czy chwilowe zachowanie. A jak się to ma w odniesieniu do całego związku Autorki i tego, jak ona się w nim czuje?

166

Odp: przeciez to nie zdrada
Apogeum napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Dopuszczam całkowicie taką opcję, że idziemy sobie wesoło rozmawiając i nagle, kiedy widzę byłą staję w szoku i się zastanawiam, co ona tu robi. Jeśli ona kiedyś by mnie skrzywdziła i im bardziej bym to wtedy odczuł, to dopuszczam choćby taką myśl, że na skutek szoku puszczam MIMOWOLNIE rękę obecnej dziewczyny i staję zdębiały, jak słup soli, poc zym np wstępuje we mnei złość.
Aż tak nierealna czy niewyobrażalna reakcja? Moim zdaniem, całkiem prawdopodobna…

Tylko jest jeden poważny zgrzyt, który jednoznacznie wyklucza ten scenariusz: jego odpowiedz „nie wiem, dlaczego tak zareagowałem”. Jeśli to, co napisałeś, byłoby prawda, on by doskonale wiedział, skąd taka reakcja.

Nie wszyscy od razu uświadamiają sobie dlaczego zareagowali automatycznie tak a nie inaczej. Ludzie to nie maszyny, ale skomplikowane istoty. A faktem jest, że partner autorki tylko początkowo stwierdził, że nie wie, a po czasie, gdy już się sobie przyjrzał, to wytłumaczył jej skąd jego reakcja.

167

Odp: przeciez to nie zdrada

Już nawet pomijając fakt, że ją przeprosił i wyjaśnił(!), ale sam odruch i jego mechanizm mogą nie być do końca podległe świadomości. Może wielu by tak sobie życzyło, ale człowiek to nie robot, gdzie się przyciśnie odpowiedni guzik i zadanie jest wykonane..

168 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-07-07 21:55:40)

Odp: przeciez to nie zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Apogeum napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Dopuszczam całkowicie taką opcję, że idziemy sobie wesoło rozmawiając i nagle, kiedy widzę byłą staję w szoku i się zastanawiam, co ona tu robi. Jeśli ona kiedyś by mnie skrzywdziła i im bardziej bym to wtedy odczuł, to dopuszczam choćby taką myśl, że na skutek szoku puszczam MIMOWOLNIE rękę obecnej dziewczyny i staję zdębiały, jak słup soli, poc zym np wstępuje we mnei złość.
Aż tak nierealna czy niewyobrażalna reakcja? Moim zdaniem, całkiem prawdopodobna…

Pozwolisz, ze zostane przy swoim zdaniu.

Tylko jest jeden poważny zgrzyt, który jednoznacznie wyklucza ten scenariusz: jego odpowiedz „nie wiem, dlaczego tak zareagowałem”. Jeśli to, co napisałeś, byłoby prawda, on by doskonale wiedział, skąd taka reakcja.

Nie wszyscy od razu uświadamiają sobie dlaczego zareagowali automatycznie tak a nie inaczej. Ludzie to nie maszyny, ale skomplikowane istoty. A faktem jest, że partner autorki tylko początkowo stwierdził, że nie wie, a po czasie, gdy już się sobie przyjrzał, to wytłumaczył jej skąd jego reakcja.

Pozwolisz, że pozostanę przy swoim zdaniu.

Jakkolwiek ogólnie zgadzam się z tym, co napisałaś, to w mojej opinii nijak nie przystaje to do niczego, co opisała autorka tematu. Na moje oko on się sobie po czasie nie przyjrzał, a tylko próbował zatuszować prawdę. Poza tym autorka pisała, ze nie tylko za pierwszym razem, ale i za kolejnym przepraszał, ze tak się zachował i wciąż nie wiedział dlaczego. A pozniej się „dowiedział” na potrzeby chwili, a raczej związku. Taka jest moja opinia na podstawie tego, co przeczytałam.

Po prostu podany przez niego powód „traumy” jest tak bardzo z du… ze nie mam wątpliwości, ze jego wytłumaczenie to tylko wersja dla autorki.

Poza tym, delikatnie mówiąc, razi mnie porównywanie zawodu miłosnego i ignorowania potrzeb chłopaka w urodziny sto lat temu do maltretowania, molestowania i innych doświadczeń tego kalibru.

169 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-08 09:20:43)

Odp: przeciez to nie zdrada

To już chyba klasyczny obraz tego, jak się próbuje wyszkuiwać na siłę teorie, podpadające pod te podejrzenia czy przeczucia. Ciekaw jestem ile jeszcze bedzie takich "wyjaśnień", które mają niby pokazywać, żę facet ma Autorkę gdzieś. Nie liczy się to, co on ma w głowie, nie liczą się wspólne chwile i cały związek z Autorką przed tym zdarzeniem, nie liczą się jego zapewnienia, nic. Liczą się jedynie domysły i wysnute na ich podstawie teorie spiskowe..Bo przecież KAŻDY musi się zachować w stresującej sytuacji tak, jak sobie tego zażyczy druga strona lub jak powinno się postępować według ogólnie przyjętych "zasad".

Oczywiście po raz kolejny wychodzi na to, że odczucia czy przeżycia tego gościa są nic nieznaczące w porównaniu do odczuć dziewczyny, która od razu popadła w czarnowidzctwo na podstawie tego jednego gestu.
Każdy powód, podany przez faceta będzie z du..., jeśli nie zgadza się z przeczuciem i podejrzeniami.

A może Autorka w końcu się wypowie, co czuje teraz i jakie ma perspektywy na ten związek?

170

Odp: przeciez to nie zdrada

Ale z gdyby były nieistotne jego uczucia, to nie byłoby tematu.
Bo ważniejsze byłoby jego postanowienie, że chce być z autorką i tyle by wystarczyło.
Tylko że właśnie te odczucia mogą rozsadzić ten związek od środka, niekoniecznie z powodu tejże właśnie ex, tylko z powodu tego że autorka jest po prostu wyborem z rozsądku.
A to jest bardziej wiązanie walencyjne niż trwałe, chociaż wszyscy zwolennicy związków z rozsądku się oburzą.
A potem zdziwienie, że po latach dobrego jakby życia, nagle się coś rozpada, bo Pan czy Pani doznaje objawienia..

171 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-08 10:51:14)

Odp: przeciez to nie zdrada

Związek tylko na jednej nodze zawsze się zachwieje
związek bez rozsądku również się przewróci

172

Odp: przeciez to nie zdrada

Sęk w tym, że raccej poza tym nieszczęsnym gestem i "zagubieniem się" w tłumaczeniach nic póki co nie wskazuje na to, żęby Autorka miałaby być wyborem z rozsądku..Zresztą jego reakcja wskazuje raczej dobitnie, że jego ex wzbudza w nim same negatywne odczucia a nie jakieś tęsknoty czy czy wątliwości, że on dalej coś do ex czuje.

173

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Sęk w tym, że raccej poza tym nieszczęsnym gestem i "zagubieniem się" w tłumaczeniach nic póki co nie wskazuje na to, żęby Autorka miałaby być wyborem z rozsądku..Zresztą jego reakcja wskazuje raczej dobitnie, że jego ex wzbudza w nim same negatywne odczucia a nie jakieś tęsknoty czy czy wątliwości, że on dalej coś do ex czuje.

Tu i teraz  wspólna przeszłość razem, widocznie się nie liczy - cień złej przeszłości ważniejszy od całokształtu przesłoni wątpliwościami przyszłość
No widzisz Bagienniku, niektóre Panie żądają żeby eks nie wzbudzała absolutnie żadnych uczuć i myśli
policja myśli i uczuć potrzebna i doskonała, idealna ich czystość 24h/dobę
sny też muszą być czyste i nieskalane, broń boże powiedzieć coś podejrzanego przez sen smile

174

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Sęk w tym, że raccej poza tym nieszczęsnym gestem i "zagubieniem się" w tłumaczeniach nic póki co nie wskazuje na to, żęby Autorka miałaby być wyborem z rozsądku..Zresztą jego reakcja wskazuje raczej dobitnie, że jego ex wzbudza w nim same negatywne odczucia a nie jakieś tęsknoty czy czy wątliwości, że on dalej coś do ex czuje.

bagienni_k czasem sprawiasz wrażenie że żyjesz w jakiejś pustelni i całkowitym oderwaniu od relacji międzyludzkich. Ten facet puścił rękę swojej dziewczyny na widok kogoś innego. Naprawdę nie wiesz jakiej wagi jest to symbol? Wyparł się jej, niczym jak Piotr Jezusa.

175 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-08 11:26:24)

Odp: przeciez to nie zdrada

Żyję tu na Ziemie a nie gdzies w obłokach i twardo po niej stąpam

Puścił ku.. i co z tego? To ma o wszystkiim decydować, przesądzać, stawiając na szali wszystko, co było do tej pory? Jak im się układało? Nie liczy się to, żę puścił, ale DLACZEGO to zrobił. I tu raczej szukałbym wyjaśnienia. Gdyby się nie napatoczył na tą swoją ex, to przecież nie byłoby w ogóle tematu..

Ja z kolei mam wrażenie, że kobiety unoszą się gdzieś parę cm nad ziemią i za nic nie chcą sobie przetłumaczyć REALNYCH wskazówek i faktów, tylko wiecznie uciekają się do podejrzeń i odczuć, bez zwracania uwagi na ich przyczynę i sedno. Wieczne szukanie dziury w całym, dwuznaczność i ta cholerna symbolika.
Mogę jedynie zgodzić się w pełni z postem pasławka wyżej - ideał, pefekt zachowanie 24 godz/dobę..

Ale to nie moja sprawa, niech sobie tam Autorka myśli i podejrzewa co chce..Może nawet na podstawie tego jednego gestu rzucić chłopa w pi..., jeśli uważa, że ten gest i te chwilowe odczucia były najważniejsze..Choćby były dokonane poza świadomością.



Jaki będzie następny wątek? " Powiedział imię swoje ex przez sen(!). Co mam robić?"

Ta swoją drogą, to jeśli ktoś po tak długim czasie "powinien" mieć wszystkie sprawy związane z ex, zakmnięte, to ciekawym zjawiskiem jest zatem analoigczna reakcja w przypadku kobiety, na widok swojego exa, która zapewne byłaby tutaj zupełenie inaczej oceniania.
Skąd w takim razie po latach wracają jakies miłostki czy wspomnienia z licealnych "zadurzeń", kiedy ma się już swoją własną rodzinę..

176 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-08 11:35:27)

Odp: przeciez to nie zdrada

Bagiennik,  jakbyś czytał uważniej, bo Paslawek to już stary i oczy nie te..:D, to byś zauważył, że nikt nie kazał jej natychmiast i w pizdu  chłopa zostawić i ona też tak nie zrobiła, były rozmowy, padło nieszczere : nie wiem.
Były też pytania czy jest coś  w ich historii,  co byłoby pominiętym alarmem, ciekawi mnie też dlaczego ktoś się oświadcza po 10 latach..
Poza wszystkim nieraz pisałam, i nie tylko ja tutaj, że mogą mieć udany związek , tylko że trzeba wziąć pod uwagę, że chyba nie na tym oparty co autorka myślała i to też trzeba zaakceptować.
Poki co to w skrajnosci Ty i Paslawek wpadacie.
Cytować? smile))

Edit:
Była by zapewne inaczej oceniana kobieta tu?
To podaj przykłady

177

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:

Bagiennik,  jakbyś czytał uważniej, bo Paslawek to już stary i oczy nie te.. big_smile,
Poki co to w skrajnosci Ty i Paslawek wpadacie.

Intuicja big_smile podpowiada mi i wyczuwam "złośliwość" big_smile big_smile smile "odwet" smile
powinienem się czuć dotknięty i obrażony big_smile ale jakoś ni groma smile
skrajne postrzeganie i interpretowanie to tu większość osób akurat wykazuje nic w tym dziwnego
nacisk na jedną słuszną interpretacje uczuć, reakcji Autorki też widać niestety wyraźnie
to co poczuła było prawdziwe to oczywiste, tylko co dalej i co pod spodem co z tym zrobi jest istotne, a nie międlenie w kółko i przeżywanie sto razy tamtej chwili nadając znaczenie przejmując się i tym samym wzmacniając negatywne uczucia
czy będzie karmić nieufność czy będzie się samo uspokajać i jak to zrobi zdrowo z korzyścią dla związku i siebie
z tym można dać radę bez paniki, z równowagą.

178

Odp: przeciez to nie zdrada
Apogeum napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Apogeum napisał/a:

Pozwolisz, ze zostane przy swoim zdaniu.

Tylko jest jeden poważny zgrzyt, który jednoznacznie wyklucza ten scenariusz: jego odpowiedz „nie wiem, dlaczego tak zareagowałem”. Jeśli to, co napisałeś, byłoby prawda, on by doskonale wiedział, skąd taka reakcja.

Nie wszyscy od razu uświadamiają sobie dlaczego zareagowali automatycznie tak a nie inaczej. Ludzie to nie maszyny, ale skomplikowane istoty. A faktem jest, że partner autorki tylko początkowo stwierdził, że nie wie, a po czasie, gdy już się sobie przyjrzał, to wytłumaczył jej skąd jego reakcja.

Pozwolisz, że pozostanę przy swoim zdaniu.

Jakkolwiek ogólnie zgadzam się z tym, co napisałaś, to w mojej opinii nijak nie przystaje to do niczego, co opisała autorka tematu. Na moje oko on się sobie po czasie nie przyjrzał, a tylko próbował zatuszować prawdę. Poza tym autorka pisała, ze nie tylko za pierwszym razem, ale i za kolejnym przepraszał, ze tak się zachował i wciąż nie wiedział dlaczego. A pozniej się „dowiedział” na potrzeby chwili, a raczej związku. Taka jest moja opinia na podstawie tego, co przeczytałam.

Po prostu podany przez niego powód „traumy” jest tak bardzo z du… ze nie mam wątpliwości, ze jego wytłumaczenie to tylko wersja dla autorki.

Poza tym, delikatnie mówiąc, razi mnie porównywanie zawodu miłosnego i ignorowania potrzeb chłopaka w urodziny sto lat temu do maltretowania, molestowania i innych doświadczeń tego kalibru.

Jasne, pozwalam :-D

Czyli zgadzasz się z tym, co napisałam, ale się nie zgadzasz w odniesieniu do bohatera wątku, bo wg Ciebie jego trauma jest …. zbyt mała na tego typu odruchy. Hm…nie jestem specem od warunkowania, ale wiem, że nie tyle potrzebne są silne odczucia do uwarunkowania, co niesystematyczność bodźca, więc z punktu naukowego pasuje, ale rozumiem, że wobec Twoich subiektywnych odczuć, to już nie za bardzo. No cóż, wybieram bardziej naukowe podejście niż subiektywizm anonków na forum ;-)

A jak jesteśmy przy subiektywnych odczuciach i doświadczeniach, to ja gdy pierwszy raz wpadłam na exa po paru latach, to automatycznie zrobiłam krok wstecz i od razu obczailam możliwą drogę ucieczki chociaż na rozum wiedziałam, że nic mi nie grozi z jego strony. Po prostu po naszym rozstaniu przez jakiś czas nie przyjmował do wiadomości tego faktu i mnie męczył niechcianym kontaktem. To żadna trauma, to tylko niechęć. I mimo, że mam pełną świadomość, że on już ma swoją rodzinę, to wyobraź sobie, że jak jakiś czas temu ponownie się spotkaliśmy, to ja automatycznie schowałam się na swoim partnerem. Bezsensowne to, ale zrobiłam tak odruchowo. No nie wiem dlaczego.

Akurat ja

179 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-08 12:07:21)

Odp: przeciez to nie zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Apogeum napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wszyscy od razu uświadamiają sobie dlaczego zareagowali automatycznie tak a nie inaczej. Ludzie to nie maszyny, ale skomplikowane istoty. A faktem jest, że partner autorki tylko początkowo stwierdził, że nie wie, a po czasie, gdy już się sobie przyjrzał, to wytłumaczył jej skąd jego reakcja.

Pozwolisz, że pozostanę przy swoim zdaniu.

Jakkolwiek ogólnie zgadzam się z tym, co napisałaś, to w mojej opinii nijak nie przystaje to do niczego, co opisała autorka tematu. Na moje oko on się sobie po czasie nie przyjrzał, a tylko próbował zatuszować prawdę. Poza tym autorka pisała, ze nie tylko za pierwszym razem, ale i za kolejnym przepraszał, ze tak się zachował i wciąż nie wiedział dlaczego. A pozniej się „dowiedział” na potrzeby chwili, a raczej związku. Taka jest moja opinia na podstawie tego, co przeczytałam.

Po prostu podany przez niego powód „traumy” jest tak bardzo z du… ze nie mam wątpliwości, ze jego wytłumaczenie to tylko wersja dla autorki.

Poza tym, delikatnie mówiąc, razi mnie porównywanie zawodu miłosnego i ignorowania potrzeb chłopaka w urodziny sto lat temu do maltretowania, molestowania i innych doświadczeń tego kalibru.

Jasne, pozwalam :-D

Czyli zgadzasz się z tym, co napisałam, ale się nie zgadzasz w odniesieniu do bohatera wątku, bo wg Ciebie jego trauma jest …. zbyt mała na tego typu odruchy. Hm…nie jestem specem od warunkowania, ale wiem, że nie tyle potrzebne są silne odczucia do uwarunkowania, co niesystematyczność bodźca, więc z punktu naukowego pasuje, ale rozumiem, że wobec Twoich subiektywnych odczuć, to już nie za bardzo. No cóż, wybieram bardziej naukowe podejście niż subiektywizm anonków na forum ;-)

A jak jesteśmy przy subiektywnych odczuciach i doświadczeniach, to ja gdy pierwszy raz wpadłam na exa po paru latach, to automatycznie zrobiłam krok wstecz i od razu obczailam możliwą drogę ucieczki chociaż na rozum wiedziałam, że nic mi nie grozi z jego strony. Po prostu po naszym rozstaniu przez jakiś czas nie przyjmował do wiadomości tego faktu i mnie męczył niechcianym kontaktem. To żadna trauma, to tylko niechęć. I mimo, że mam pełną świadomość, że on już ma swoją rodzinę, to wyobraź sobie, że jak jakiś czas temu ponownie się spotkaliśmy, to ja automatycznie schowałam się na swoim partnerem. Bezsensowne to, ale zrobiłam tak odruchowo. No nie wiem dlaczego.

Akurat ja

To "nieprawidłowo" postąpiłaś big_smile nie wzorcowo,
nie tak jak na filmach robią big_smile na filmach zawsze jest poprawnie big_smile
powinnaś być obojętna smile
o tak
https://media2.giphy.com/media/sIoYmnRIbFkt2/giphy.gif

180

Odp: przeciez to nie zdrada
paslawek napisał/a:

To "nieprawidłowo" postąpiłaś big_smile nie wzorcowo,
nie tak jak na filmach robią big_smile na filmach zawsze jest poprawnie big_smile

Jestem tylko słabym człowiekiem, kimś odległym od filmowego wzorca, wybacz ;-)

181 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-08 12:20:48)

Odp: przeciez to nie zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
paslawek napisał/a:

To "nieprawidłowo" postąpiłaś big_smile nie wzorcowo,
nie tak jak na filmach robią big_smile na filmach zawsze jest poprawnie big_smile

Jestem tylko słabym człowiekiem, kimś odległym od filmowego wzorca, wybacz ;-)

Masz odpuszczone po starej znajomości smile
ja to jestem z daleka podobny do Gregory Pecka

no co niepodobny smile ?
https://c.tenor.com/eJ30hg80NkUAAAAC/walk-walking.gif

182

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Ta swoją drogą, to jeśli ktoś po tak długim czasie "powinien" mieć wszystkie sprawy związane z ex, zakmnięte, to ciekawym zjawiskiem jest zatem analoigczna reakcja w przypadku kobiety, na widok swojego exa, która zapewne byłaby tutaj zupełenie inaczej oceniania.
Skąd w takim razie po latach wracają jakies miłostki czy wspomnienia z licealnych "zadurzeń", kiedy ma się już swoją własną rodzinę..

A te wspominki to świadczą o zamknięciu tematu przeszłości czy wprost przeciwnie?

Były tu tematy gdy takie wspominki przeradzały się w realne rozważania nad sensownością aktualnego związku. Albo ktoś niespodziewanie spotkał dawną miłość i własna rodzina przestawała się liczyć.

183 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-08 12:35:13)

Odp: przeciez to nie zdrada

"Błąd" Magda, polegał widocznie na tym, żę nie zachowałaś się zgodnie z modelem/wzorcem/schemtem, jaki należy zachować w taich okazjach i jaki jest z góry przypisany do danej sytuacji.. smile


Zabawne nawet jest to, jak powszechna panuje tu owa skrajna i "jedynie słuszna" interpretacja zachowania faceta, skupiająca się cały czas wokół tego jednego gestu. Pytanie co dalej z tym robuć a nie uporczywie analizować to nieszczęsne puszczenie ręki.

edit: jak ktoś jest słaby, to zaczyna znowu życ wspominkami czy rzuca wszystko i idzie za "porywami serca". Ale tutaj nic na to nie wskazuje, aby facet miał zamiar Autorkę zostawić.
Nic oprócz chorego urojenia, wysnutego na podstawie jednego gestu.

184 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-08 12:44:03)

Odp: przeciez to nie zdrada

bez urazy, alew zachowała się dokładnie odwrotnie od faceta autorki- czyli nastapiło unikanie obiektu, a nie odkrywanie się przed nim, odpychakąc swojego obecnego faceta.
wiec raczej potwierdza to tezę o której piszemy, a nie jej zaprzecza.
jesli spotkam exa z obecną Panią, a On na mój widok odepchnie tamta na krawężnik, to będę jej współczuć, sorry. Nie dlatego, że on mnie kocha czy coś w ten deseń, tylko dlatego że taki gest pokazuje po prostu czyjąś ważność w życiu.
Pasławek, nie chciałabyś zaznać mojej złośliwości smile
To był mały prztyczek, abyś uważniej czytał, stać Cie na to smile

185 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-08 12:56:22)

Odp: przeciez to nie zdrada

Hehh, pewnie reakcja czy późniejsze wątpliwości lub pytania byłyby takie same: " Co się stało, że na widok swojego ex?swojej ex wział/wzięła nogi za pas?" big_smile Skoro ma mieć wszystko przepracowane, to przecież każdy powinien zachować kamienną twarz i stoicki spokój..

186

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:

Pasławek, nie chciałabyś zaznać mojej złośliwości smile
mały prztyczek

Brrrrry smile
"pstryczek elektryczek" smile

187 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-07-08 23:57:54)

Odp: przeciez to nie zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Apogeum napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wszyscy od razu uświadamiają sobie dlaczego zareagowali automatycznie tak a nie inaczej. Ludzie to nie maszyny, ale skomplikowane istoty. A faktem jest, że partner autorki tylko początkowo stwierdził, że nie wie, a po czasie, gdy już się sobie przyjrzał, to wytłumaczył jej skąd jego reakcja.

Pozwolisz, że pozostanę przy swoim zdaniu.

Jakkolwiek ogólnie zgadzam się z tym, co napisałaś, to w mojej opinii nijak nie przystaje to do niczego, co opisała autorka tematu. Na moje oko on się sobie po czasie nie przyjrzał, a tylko próbował zatuszować prawdę. Poza tym autorka pisała, ze nie tylko za pierwszym razem, ale i za kolejnym przepraszał, ze tak się zachował i wciąż nie wiedział dlaczego. A pozniej się „dowiedział” na potrzeby chwili, a raczej związku. Taka jest moja opinia na podstawie tego, co przeczytałam.

Po prostu podany przez niego powód „traumy” jest tak bardzo z du… ze nie mam wątpliwości, ze jego wytłumaczenie to tylko wersja dla autorki.

Poza tym, delikatnie mówiąc, razi mnie porównywanie zawodu miłosnego i ignorowania potrzeb chłopaka w urodziny sto lat temu do maltretowania, molestowania i innych doświadczeń tego kalibru.

Jasne, pozwalam :-D

Czyli zgadzasz się z tym, co napisałam, ale się nie zgadzasz w odniesieniu do bohatera wątku.

Ty piszesz o reakcji chłopaka, która można wytłumaczyć tak czy siak, tymczasem ja uważam tak, a nie inaczej nie tyle ze względu na odepchnięcie obecnej partnerki na widok byłej, lecz przede wszystkim z powodu jego długotrwałej „niewiedzy” i późniejszych mętnych tłumaczeń.

Poza tym sadze, ze odczucia autorki wątku bezpośrednio po tez nie są bez znaczenia. Pewne rzeczy się czuje. Wyobrażam sobie sytuacje (nawet jeśli na zasadzie wyjątku od reguły), ze mężczyzna puszcza rękę i odpycha swoją partnerkę na widok byłej, a ta wcale nie czuje się tak jakby (jak to określiła sama autorka) ktoś dał jej w twarz.

W mojej opinii, gdyby powód tamtej reakcji chłopaka nie mial związku z obecna partnerka, a jedynie z relacja z była (choćby wspomniana przemoc), to nie byłoby tego wątku.

188 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-09 09:03:02)

Odp: przeciez to nie zdrada

He, no świetnie...Naprawdę...

Czyli dochodzimy do wniosku, że reakcja faceta dużo bardziej mówi o jego stosunku do Autorki, niż o tym, co czuje/przeżywa na widok byłej, która to była najprawdopodobnie sprawiła mu sporo przykrości..

Co jest najbardziej absurdalne w tym wszystkim? Ano to, że gdyby nie doszło do tewgo spotkania, to wszystko byłoby cacy..A tu nagle jeo wydarzenie i jedna reakcja już mówią wszystko o tym, jak facet podchodzi do Autorki i co do niej czuje- nieważne jest, jak się im wcześniej układało, jak wyglądał ich związek. Nieważne są czyny, słowa i zapewnienia - istotny jest PRZEKAZ tego gestu i kłopotliwa sytuacja "po".

Cyrk na kółkach..Wyrocznia delficka nie postawiłaby równie wybitnej diagnozy...

189 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-07-09 10:04:54)

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

He, no świetnie...Naprawdę...

Czyli dochodzimy do wniosku, że reakcja faceta dużo bardziej mówi o jego stosunku do Autorki, niż o tym, co czuje/przeżywa na widok byłej, która to była najprawdopodobnie sprawiła mu sporo przykrości..

Co jest najbardziej absurdalne w tym wszystkim? Ano to, że gdyby nie doszło do tewgo spotkania, to wszystko byłoby cacy..A tu nagle jeo wydarzenie i jedna reakcja już mówią wszystko o tym, jak facet podchodzi do Autorki i co do niej czuje- nieważne jest, jak się im wcześniej układało, jak wyglądał ich związek. Nieważne są czyny, słowa i zapewnienia - istotny jest PRZEKAZ tego gestu i kłopotliwa sytuacja "po".

Cyrk na kółkach..Wyrocznia delficka nie postawiłaby równie wybitnej diagnozy...

Po pierwsze nigdzie nie napisałam, ze dużo bardziej, ale nie widzę nic dziwnego w tym, ze może coś mowic. Po drugie także nigdzie nie napisałam, ze ważny jest tylko ten gest. Wręcz przeciwnie. Napisałam, ze bardziej niż ten gest zgrzytaja mi inne rzeczy. Po trzecie jaka diagnoza? Nie rozśmieszaj mnie. Ani nie stawiam diagnoz, ani nie robię za wyrocznie, po prostu wypowiadam się w wątku na tej samej zasadzie jak Ty.

Widzisz, dla Ciebie ja pisze bez ładu i składu, a dla mnie Ty. Tyle ze w mojej (słowo klucz) opinii Ty piszesz tez coraz częściej coraz mniej kulturalnie, za to coraz bardziej emocjonalnie. I to nie od wczoraj i nie tylko w tym wątku. Od jakiegoś czasu, czytając Twoje posty, odnoszę wrazenie, ze ktoś się zalogował się na Twoje konto i się pod Ciebie podszywa. Albo po prostu wylewa się z Ciebie coś, co uwidocznia się w Twoich postach, choć nie ma z forum nic wspólnego. I uprzedzając Twoje oburzenie, dodam, ze to żadna diagnoza, a jedynie moje wrażenie. Co zreszta już napisałam wyżej. Ale ponieważ przypisujesz mi w tym wątku słowa, które spod mojej klawiatury nie wyszły, wolę doprecyzować.

190 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-09 10:26:58)

Odp: przeciez to nie zdrada

Emocje zaczynają mną targać, bo widzę po prostu, prawie z dnia na dzień, jakie tutaj historie bywają opisywane.. Szczerze, to chyba nie pamiętam nigdy wcześniej czegoś takiego, żeby na podstawie jednego gestu narosły w kimś wątpliwości do tego stopnia, żeby radził się anonimowych ludzi na forum.

Coraz częśćiej widać, jak rządzą ludźmi domysły, jakieś irracjonalne przeczucia czy wrażenia, nacechowane jakąś mistyczną symboliką. Wyciąga się wnioski na podstawie POJEDYNCZYCH czy fragmentarycznych zdarzeń, nie zwracając w ogóle uwagi na całą resztę. Jakoś pewne domysły czy wnioski są traktowane jako jedyne słuszne i ciągle pokutuje to przystawianie wszystkiego do schematów, jakby istniał jakiś jeden uniwersalny wzorzec, którym każdy się musi posługiwać. Śmieszy mnie to trochę, jak się komuś zarzuca, że powinien się zachować tak a nie inaczej.

W ytm przypadku, z chęcią wysłuchałbym , co ma do powiedzenia ten facet, chociaż, jak widać, (niemal)zapadł już na niego wyrok. Bo CO tutaj zgrzyta? Widzicie to, czego nie ma, bo od razu na podstawie tego zachowania wyciagacie cały szereg kontrowersyjnych wniosków. Gdyby nie doszłoby do tego spotkania nie było tematu i Autorka dalej by była szczęsliwa i radosna z facetem.

W tym wszystkim da się zauważyć też, że nawet rzeczywiście, jak to dzieje się zupełnie po za świadomością i nie ma znaczenia z punktu widzenia obecnego związku, to wy to będziecie tak długo rozstrząsać i analizować, że prawie same zasiejecie wąptliwości w Autorce, czy w tym facecie, gdybyście były na miejscu Autorki..Tak, aby coś znaleźć i aby tylko przypisać gest czy zachowanie, jako symbol i dowód na coś, czego nie ma.



Dlatego się zastanawiam zawsze co będzie następne..I nie zdziwię się, że pojawi się wątek pt: " Powiedział imię swojej byłej przez sen" Jestem zrozpaczona i nie wiem co robić" Albo wątek obok: "Nazwał mnie imieniem swojej byłej"

191

Odp: przeciez to nie zdrada

Jak Ty Bagienniku wierzysz w tę męską racjonalność,  szczere postanowienie, że będzie tak jak sobie jakiś Pan zalozýł i przemyślał.:)
Tylko widzisz, tu na forum jest sporo kobiet starszych od Ciebie co znają życie i mają swoje obserwacje.
I wiedzą, jaką jest siła nieuświadomionych emocji, bo to widziały lub doświadczyły, także w męskim wydaniu.
Jako przyrodnik powinieneś to wiedzieć, że człowiek też podlega i instynktem o emocjom i nie pozbył się swojej zwierzęcej natury.
Jeśli w obecności dawnej partnerki ktoś wykona gest unikania wobec obecnej tak wyraźny, to dlaczego to lekceważyć?.
To nie znaczy z automatu, że trzeba za nim podązać bo jak pisałam związku z rozsądku też mogą być szczęśliwe,  tylko moim zdaniem mniej trwałe, chociaż ktoś się może nie zgodzić.

192 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-09 11:07:53)

Odp: przeciez to nie zdrada

Człowiek podlega instynktom i emocjom, ale właśnie dlatego, że mam przyrodnicze spojrzenie, sądzę, zę należy werifkować za każdym razem takie wąptliwośći czy zachowania, w sposób racjonalny. Dlaczego?Po pierwsze, żę mamy od tego rozum i rozsądek, aby się nim posługiwać.Po drugie: bo można się na owych przypuszczeniach mocno przejechać, tym bardziej, jeśli ktokolwiek zakłada już na podstawie tej historii, że facet ma nieczyste intencje w stosunku do Autorki. Serio, Nostradamus by się za głowę złapał..Razi mnie to, kiedy ktoś twierdzi, że przeczucia czy intuicja sa nieomylne, bo zwykła herezja.

Zatem jeśli mam być szczery, to na miejscu Autorki nie szukałbym na siłę dziury w całym ani nie tworzył czarnych scenariuszy, nie przeżywał tego tak bardzo, ale cisnął tego gościa, aby w końcu powiedział, dlaczego tak zrobił. Bo o to tym wszystkim chodzi, aby się dowiedzieć.. Jeśli za którymś tam razem facet będzie szedł w zaparte, to wtedy jest już pewnie powód do niepokoju..

193 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-09 11:58:30)

Odp: przeciez to nie zdrada

Pokaż mi gdzie ktokolwiek napisał o nieczystych intencjach?
Intencje to rzecz racjonalna
Pisałyśmy, że On CHCE , wie, że autorka jest dla niego najlepszym wyborem.
Racjonalnie.
Ale ta sytuacja pokazuje, że nie jest na pierwszym miejscu i już.
Ex nieaktualna, ale miejsce w emocjach może być wolne, rozumiesz?.
I jakaś inna to kiedyś zajmie.
Taka której dłoni się nie odrzuca i od której nie odskakuje w momencie traumy.
Dlatego takie zaskoczenie u Autorki, którego Ty nie rozumiesz, bo zamykasz się na świat emocji, nie chcesz się to uczyć, boisz się go i nie rozumiesz.

194 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-09 12:57:38)

Odp: przeciez to nie zdrada

Autorka jest dla niego najlepszym wyborem, ALE nie jest na pierwszym miejscu: witamy w świecie prawdziwej logiki....
Ex nieaktualna, Autorka jest najwązniejsza, ale emocje są wolne..Noż kuźwa...

Sytuacja z ex, ma pokazywać, że ma facet ma "otwarte emocje" i jest jeszcze ktoś inny albo możę być, bo jest dla niego miejsce..Mimo, że Autorka jest dla niego wszystkim, nie jest na pierwszym miejscu, bo na podstawie jego zachowania z jego BYŁĄ można coś tam wróżyć, podejrzewać i smęcić o jego jakiś miejscach w emocjach i wątpliwościach, które biorą się nie wiadomo skąd czy z czyjej przyczyny..
Wiązać reakcje człowieka na drugiego i przypisywać temu jakieś mistyczne znaczenie, że jednak on swoje partnerki nie stawia na piedestale..

Takiego pitolenia dawno tu nie było...

Napiszę to po raz ostatni, bo w takim cyrku ciężko brać udział: zatem, skoro ona sobie coś tam pomyśłała czy poczuła i facet ZROZUMIAŁ, dlaczego ona tak zareagowała, niech sobie to oboje spróbują wyjaśnić, zamiast skupiać sie cały czas na tym nieszczęsnym geście i wyssanych z palca teorii na temat tego, jak to możę być i jak ważna jest dla niego Autorka. Niech to sobie SAMI wyjaśnią, bo opinie, jakie tu dostała tym bardziej zasieją w niej wątpliwości.
Jeśli ona chce to rozwiązać, to niech przestanie polegać na przeczuciach, domysłach, teoriach, targających nią emocjach i czarnych scenariuszach, bo one póki NIC nie znaczą. Facet się będzie migał od wyjaśnienień przez dłuższy czas, to wtedy można zacząć się obawiać..

Posty [ 131 do 194 z 194 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » przeciez to nie zdrada

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024