przeciez to nie zdrada - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » przeciez to nie zdrada

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 194 ]

66

Odp: przeciez to nie zdrada

Jak wskazuje na to tekst, przykre wspomnienia z BYŁĄ partnerką..

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-02 23:51:05)

Odp: przeciez to nie zdrada

Jaki ma związek to z odepchnieciem obecnej kobiety? Nie da się tego wytłumaczyć tak jakbyś chciał.
Dla mnie to zrobił jest gorsze, ni z by się z kimś przypadkowym przespał, bo pokazał co ma w głowie, a to głowa rządzi, a nie przyrodzenie, zgadzasz się Bagiennik?
Ale nie będę Cię przekonywać że turkusowy to nie zielony. smile

68

Odp: przeciez to nie zdrada

Ela, chodzi o naprawdę traumatyczne ponoć przeżycia tego pana z tą byłą. Autorka twierdzi, że mąż "wysłał" ją do jego matki aby mu powiedziała, bo matka to widziała na własne oczy. A związek autorka opisuje wręcz sielankowo, więc to nie jest trauma związana z nią aczkolwiek... big_smile
Stąd takie a nie inne opinie niektórych ludzi, którzy w związku byli, nawet długim, dłuższym niż niejedno dziś małżeństwo, niektórzy dalej w takich są. Po prostu opieramy się na tym co Autorka sama napisała, potem potwierdziła, potem dodała więcej, potwierdziła więcej, że tak, on ma po niej traumę a ona jest największym szczęściem męża. I co my o tym myślimy. Każdy myśli swoje.

69 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-03 00:20:51)

Odp: przeciez to nie zdrada

Więc i ja dzielę się przemyśleniami, ktoś może je przyjąć albo nie.
A moje są takie, że gdy ktoś kogoś kocha, takie gesty  mu się nie wyrywają.
Jestem o tym absolutnie, absolutnie przekonana. Trzeba czytać znaki, ja też je przegapiłam.
Są oczywiście udane związki,  małżeństwa z rozsądku, a życie z dzieckiem w pojedynkę łatwe nie jest.
Jemu pewnie zależy, bo ona jest dla niego najlepsza opcją na ten moment.
Może to autorce wystarczy, może dla dziecka warto, może dla wygodnego życia warto.
Ja z perspektywy swojej odczytalabym to jako ważny znak.
Spotkało mnie coś podobnego że strony ex męża wtedy narzeczonego.
Wtedy przekonał mnie, że to moja histeria i był szczerze przerażony że oddam pierścionek.
Dałam się przekonać bo chciałam.
A to był jeden że znaków, który powinnam odczytać. Wtedy.

Ps. Mnóstwo ludzi jest w związkach z rozsądku, z braku lepszych opcji, stąd tyle rozstań.
Wg mnie Ulle opisała sytuację bardzo podobną.
Przy kimś, kto Cię kocha, nigdy nie poczujesz się jak nikt.
Trzeba ufać swojej intuicji.
I jeszcze coś: jak kochasz,  to pewne wspomnienia  wypierasz.
Sięgnij pamięcią autorko do tych 10 lat.

70 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-03 01:10:11)

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:

Przykre wspomnienia z kim?
Z obecną narzeczoną?
Poza tym nie doczytaleś co zrobił potem?
Ale on nie jest winny.
Jemu po prostu bardziej zależało na tamtej, nie jego wina.
Ojej,  tak sobie to racjonalnie poukładać, znalazł kobitkę na zastępstwo, nawet dzieciaka jej zrobił I pierścionek kupił, by sobie życie poukładać A tu bum była na drodze i wyszło szydło z worka.
Autorka widać nie taka racjonalna, emocjonalną jest i pewnie chciała być numerem jeden.

Ta i bez sensu będzie wzniecać podsycać wojnę między rozsądkiem a emocjami,rozumem a sercem,tym co deklaratywne i podświadome
To to samo myślenie i uczucia tylko nikt doskonale i idealnie nie potrafi od razu natychmiast integrować
jednego z drugim
i jeszcze setki filmowo/książkowych czasem dziecinnych oczekiwań ma na przeszkodzie do tego
dziwnych wzorów oderwanych od własnego życia za przykłady .
Autorka teraz też włączyła intelekt i rozsądek nie tylko uczucia.
Najgłupszą rzeczą byłoby rozstanie tych dwojga ,mdłą,złą,chaotyczną i krzywdzącą oboje.
Nie da się być żandarmem czyichś myśli i nie ma sensu oczekiwać że ktoś 24h na dobę myśli o nas bezustannie i ma wzniosłe uczucia
bezustannie to nawet fizjologicznie i neurologicznie niemożliwe ,podobnie doskonali "czyści" ludzie bez żadnego bagażu nie istnieją nawet z ukrytymi elementami to dalej istoty nieidealne wadliwe i mocne jednocześnie
to takich się pokochało wybrało to co niewiadome i niebezpieczne
oczywiście zawsze można zamienić zdanie i się wycofać i rozstać
tylko czy sytuacja z tego wątku kogoś przerasta aż tak ?
litości ! Po co tak skrajnie i dramatycznie nadawać znaczenia lepiej ochłonąć a nie tłumić
miłość to nie zakochanie to też mądrość i rozsądek również cierpliwość, odpuszczanie
a nie tylko jednostronna wygoda i powierzchowna pewność pod wpływem gestów i słów ,ludzie nie mają idealnej intuicji i percepcji.

Jeżeli tak to miłość nie istnieje, nie jest decyzją ,ani zdolnością, ani postawą to tylko ideały w myśleniu o niebieskich migdałach i różne różowe uczucia pod wpływam takiego myślenia coś nietrwałego i powierzchownego pierdoły z perspektywy czasu przyjemne i rozkoszne ale to duperele w stosunku do tego co jeszcze można rozwinąć   
Czy tylko zakochanie można tak nazwać dla wielu to równoznaczne i jak się kończy to zero rozwoju i niechęć do zmiany,zejście .Miłość to podobno wolność tysiące codziennych wyborów
Ja tam myślę że dobrze się stało i nie jest to tragedia nie ma co straszyć Autorkę że jest opcją - nie byłbym taki pewny.
Schematy faktycznie czasem bardziej przeszkadzają niż pomagają.

Nie ma czegoś takiego jak przypadkowe przespanie się z kimś smile to ściema jedna z bardziej powszechnych a jeszcze dodać alkohol do tego smile
To też po części podświadome po części wybór po części instynkt i pożądanie
nie jest to taki oczywisty mimowolny odruch jak to puszczenie ręki smile

71 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-03 01:15:34)

Odp: przeciez to nie zdrada

Paslawek, wyjaśniłam
Ja jej nie straszę, może on z tego rozsądku będzie dobrym mężem do 90.
To jej wybóŕ, byle był świadomy, więc jak to chcesz, rozsądny,  a nie podszyty strachem, że zostanie się na lodzie, jak rozsądnie wszystko zanalizuje. A to właśnie proponuję, a nie emocje  w stylu: och jaką byłaby szkoda tak pięknej pary. smile
Więc niech z nim zostanie , jak chce, ale wie, że ręka może zostać odepchnieta w niespodziewanym momencie.
Nie zachowuj się Paslawku jak Miss World na ogłaszaniu nagrody, która mówi przyslowiowe: I Chcę, by był pokój na świecie:)
Autorka przyszła po ocenę na chłodno, no mój styl jest może emocjonalny, ale dobrze wiesz, że głowę mam zawsze chłodną w ocenie, wbrew temu co mi tu niektórzy próbują insynuować.

72

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:

Paslawek, wyjaśniłam
Ja jej nie straszę, może on z tego rozsądku będzie dobrym mężem do 90.
To jej wybóŕ, byle był świadomy, więc jak to chcesz, rozsądny,  a nie podszyty strachem, że zostanie się na lodzie, jak rozsądnie wszystko zanalizuje. A to właśnie proponuję, a nie emocje  w stylu: och jaką byłaby szkoda tak pięknej pary. smile
Więc niech z nim zostanie , jak chce, ale wie, że ręka może zostać odepchnieta w niespodziewanym momencie.
Nie zachowuj się Paslawku jak Miss World na ogłaszaniu nagrody, która mówi przyslowiowe: I Chcę, by był pokój na świecie:)
Autorka przyszła po ocenę na chłodno, no mój styl jest może emocjonalny, ale dobrze wiesz, że głowę mam zawsze chłodną w ocenie, wbrew temu co mi tu niektórzy próbują insynuować.

Dlatego niech dziewczyna  ochłonie smile

to lubię dawno nie było smile

73 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-07-03 09:58:44)

Odp: przeciez to nie zdrada

Niestety zgadzam się ze wszystkim, co napisała Ela.

Zapewne mu na tobie zależy. Ale wszystko wskazuje na to, że nie jesteś dla niego kobietą pierwszego wyboru. Nie tylko ta reakcja to pokazała, lecz także pierwsze wytłumaczenie potwierdziło. Sam powiedział, ze nie wie, dlaczego to zrobił. Przeprosił. Bo wie, jak słabo to wyglada, jak słabo się zachował. Gdyby rzeczywiście chodziło o traumę (wytłumaczenie nr 2), nie powiedziałby, że nie wie, dlaczego to zrobił. Swoją droga tłumaczenie się traumą jest w mojej opinii mocno naciągane, żeby nie powiedzieć absurdalne. Traumę mają ludzie po obozach koncentracyjnych, dzieci, które doświadczyły przemocy, ale nie dorosły facet po związku z kobietą, z którą był z własnego wyboru. Nie każdy uraz to od razu trauma.

Otwarta123 napisał/a:

powiedział jak ja mogłem z nią być , ona w ogóle mnie nie szanowała, kiedy opowiedzial o swoich urodzinach to sama sie rozkleiłam , zostawiła go samego i wyszła z przyjaciółmi nie biorąc go ze soba , i dodał ty byś nigdy tak nie zrobiła  ... i jeszcze jedno , zapytałam dlaczego nigdy wcześniej o tym nie mówił ,a on mi na to ,że nie chciał żebym czuła presje aby być od niej lepsza , i dodał ze jestem najlepszym szczęściem jakie go spotkało w życiu i jeszcze raz przeprasza za to co sie stało , co myślicie ?

Myśle, ze fragment zacytowany powyżej nie trzyma się kupy. Nie chciał, żebyś czuła presję, aby być lepszą od kobiety, która tak go skrzywdziła, że aż ma traumę??? Skoro jego ex była taka straszna, to oznacza, ze zawiesiła poprzeczkę tak nisko, ze nie trudno ja przeskoczyć. Jaki zatem sens ma twierdzenie, ze nie chciał, byś czuła presję, by być lepsza od kogoś tak złego? A trauma jest spowodowana między innymi tym, że wyszła z przyjaciółmi w jego urodziny. Aha. Rozumiem, że to nic przyjemnego, ale bez przesady z tą traumą. Mętne tłumaczenie.

Ktoś wyżej zapytał, jak ewentualne rozstanie zostałoby wytłumaczone dziecku. Puszczeniem ręki na widok byłej? Tak, brzmi to co najmniej niepoważnie. Ale obawiam się, ze tylko brzmi. Powtórzę za Elą: takie znaki trzeba czytać, bo one wiele mówią. Więcej niż mogłoby się wydawać. I czasem więcej niż byśmy chcieli.

A co do tej rzekomej traumy czy tam po prostu złych wspomnieć, urazu. Gdyby rzeczywiście o to chodziło, to on by twojej ręki nie wypuścił ze swojej, lecz ścisnął mocniej.

74 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-03 12:15:34)

Odp: przeciez to nie zdrada

Gdyby partner Autorki był kobietą to na pewno by tak zrobił jak napisałaś Apogeum,ale nie jest kobietą
Ściskają rękę mocniej to synowie/dzieci swoje  matki/rodzica jak się boją i coś nagłego wystąpi niespodziewanego,
nagły przypływ błogich wspomnień,sentymentów  w takim momencie i wstyd jak dla mnie wydaje się mało prawdopodobny,tyle że facet zobaczył jak na to zareagowała przykrością jego partnerka, bardzo trudna sytuacja,która wcale nie przesądza o ważności Autorki dla męża
stawianie na ostrzu noża to błąd całkowitość się liczy nie epizod,jeżeli już był to znak to on był dla niego nie dla niej, ona była świadkiem niestety złym prokuratorem również nieprzychylnym .
Puszczenie ręki i to co dalej to u facetów bywa odruch obronny w gotowości na potencjalny atak do walki nie ważne że eks jest kobietą
po to żeby mieć dwie ręce wolne - moje drogie panie
jakkolwiek głupie i bez sensu wam się to wydaje  tu wychodzą różnice w zachowaniach płci ,
Podobne to bywa to że zanim ktoś odejdzie do innej osoby i być może zdradza, to potrafi dać ostro popalić, co wywołuje urazę zwaną niekiedy traumą być może pochopnie, ale niekoniecznie
tak jakoś się przyjęło
facet też miał kiedyś i swoją granicę, którą pozwolił przekroczyć eks niechybnie z niewiedzy, że był do odstrzału na raty przez eks i był jej obiektem zabawy, tak niektóre zaburzone jednostki robią jak odchodzą pełno tu takich przykładów rozstań a że miał nieprzepracowane to wszystko to akurat też o tym pisałem takich przepracowań to jeszcze nie uczą w szkole,
każdy się tego uczy po swojemu, na własnej skórze, na żywca i w akcji, nawet takiej jak w tym wątku,nowy partner partnerka nie jest od terapii i spowiedzi z przeszłości, co by nie robił i jakie by nie miał dobre intencje to nie załatwi zaszłości drugiej osoby nie wypełni niczego, zwłaszcza że cięgle wiele osób nadaje przeszłości wielką rangę
Reszta o czym mowa w zachowaniu Autorki to już racjonalizowanie jej osobistej granicy honoru godności do której ma prawo,jej interpretacji gestu partnera,percepcji
analiza i próba wyjaśnienia bardzo podświadomej reakcji podświadomej irracjonalnej w niby racjonalny sposób,ale jednak gdzieś egocentryzm rezonuje nie ma to tamto.
on też po tym wszystkim przyjął taka postawę,która nie jest złą w każdym calu.

75 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 07:58:47)

Odp: przeciez to nie zdrada

Ela jest o czymś absolutnie przekonana - zatem mamy prawdę objawioną...

Serio, jak taką historię niektórzy czytają, zwłaszcza faceci, to się nie dziwię, że potem się zastanawiają czy w ogóle wchodzić w związek, bo strach będzie cokolwiek zzrobić, wykonać jakikolwiek gest czy nie wiem, aby nie wzbudzić podejrzeń podencjalnej partnerki? Nie mówię nawet, że oczywiście od razu wszystko to, co facet przezył wcześniej a o czym chyba sama Autorka wspomina, jest całkowicie zepchnięte na dalszy plan czy wrę czwyeliminowane. No nie liczy się, bo przecież co tam, facet to zawsze jakoś przezyje i ni epowinine wracać do przeszłości.
Serio, w głowie się nie mieści, że wszystko, ale wto wszystko można zawsze zinterpretować na niekorzyść osoby, która w danym przypadku jest niewinna, co w kontekście partnera Autroki oznacza jedynie to, żę gość musiał mieć takie jazdy z poprzednią dziewczyną, że wzbudza w ni ona teraz po latach jakąś traumę czy strach..No, ale oczywiście trzeba to zinterpretować inaczej.
Możę naprawdę lepiej jest kierowac się tym, co jest napisane a nie snuć nie wiadomo jakie domysły..To jakieś szukanie dziury w całym, przypisywaie na siłę znaczneia pewnym gestom czy znakom, które akurat nie mają znaczneia w kontekście ich związku a raczej są wyrazem przeżyć faceta, i to tych negatywnych, związanych z byłą.

Już widzę odwrotną sytuację, jak facet pisze tutaj, jak jego dziewczyna puściła rękę na widok byłego - ale by było śmiechu co niemiara...
Bo każdy musi postępować według ścisłego wzorca- koniecnzie uściśnij mocniej rękę a nie puszczaj, bo sobie partner coś pomyśli...

76

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Ela jest o czymś absolutnie przekonana - zatem mamy prawdę objawioną...

Serio, jak taką historię niektórzy czytają, zwłaszcza faceci, to się nie dziwię, że potem się zastanawiają czy w ogóle wchodzić w związek, bo strach będzie cokolwiek zzrobić, wykonać jakikolwiek gest czy nie wiem, aby nie wzbudzić podejrzeń podencjalnej partnerki? Nie mówię nawet, że oczywiście od razu wszystko to, co facet przezył wcześniej a o czym chyba sama Autorka wspomina, jest całkowicie zepchnięte na dalszy plan czy wrę czwyeliminowane. No nie liczy się, bo przecież co tam, facet to zawsze jakoś przezyje i ni epowinine wracać do przeszłości.
Serio, w głowie się nie mieści, że wszystko, ale wto wszystko można zawsze zinterpretować na niekorzyść osoby, która w danym przypadku jest niewinna, co w kontekście partnera Autroki oznacza jedynie to, żę gość musiał mieć takie jazdy z poprzednią dziewczyną, że wzbudza w ni ona teraz po latach jakąś traumę czy strach..No, ale oczywiście trzeba to zinterpretować inaczej.
Możę naprawdę lepiej jest kierowac się tym, co jest napisane a nie snuć nie wiadomo jakie domysły..To jakieś szukanie dziury w całym, przypisywaie na siłę znaczneia pewnym gestom czy znakom, które akurat nie mają znaczneia w kontekście ich związku a raczej są wyrazem przeżyć faceta, i to tych negatywnych, związanych z byłą.

Już widzę odwrotną sytuację, jak facet pisze tutaj, jak jego dziewczyna puściła rękę na widok byłego - ale by było śmiechu co niemiara...
Bo każdy musi postępować według ścisłego wzorca- koniecnzie uściśnij mocniej rękę a nie puszczaj, bo sobie partner coś pomyśli...

Bo tu nie chodzi o puszczenie ręki, musiały zajść jakieś inne okoliczności, z powodu których autorka nie czuje się pewnie przy swoim partnerze. Każdy znak będzie "dowodem zdrady". Mają dziecko, a i ta widok byłej wzbudza w autorce emocje.

77 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 08:35:49)

Odp: przeciez to nie zdrada

Taaak, inne okoliczności, które zapewne istnieją tylko w jej głowie..Zaś widok byłej wzbuza emocje, owszem, ale w facecie, który najwidoczniej przeszedłe coś, co teraz powoduje, że widok eks bardziezj go niepokoi niż cieszy..No, bo raczej nie ma powodu, aby cieszyć p otym, co mu zrobiła...

78

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Taaak, inne okoliczności, które zapewne istnieją tylko w jej głowie..Zaś widok byłej wzbuza emocje, owszem, ale w facecie, który najwidoczniej przeszedłe coś, co teraz powoduje, że widok eks bardziezj go niepokoi niż cieszy..No, bo raczej nie ma powodu, aby cieszyć p otym, co mu zrobiła...

A co mu zrobiła?

79 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-03 12:06:59)

Odp: przeciez to nie zdrada
Tamiraa napisał/a:

Bo tu nie chodzi o puszczenie ręki, musiały zajść jakieś inne okoliczności, z powodu których autorka nie czuje się pewnie przy swoim partnerze. Każdy znak będzie "dowodem zdrady". Mają dziecko, a i ta widok byłej wzbudza w autorce emocje.

Idąc tropem takiej nieomylnej, niby intuicji to już pierwsza odmowa seksu facetowi będąc w związku, jeżeli kobita nie wygląda na chorą i zmęczoną jest istotnym,ważnym,znakiem od intuicji,uczucia ją potwierdzają bo są silne, a percepcja jest jedynie słuszna i niepodważalna
To słowo "nie" świadczy o tym,  że kobieta już nie kocha bo nie myśli o nim nie pożąda a facet nie jest na pierwszym miejscu
jest ścierwem,gównem,zerem, samcem omega, bankomatem, rogaczem etc- nie dajmy się zwariować z tą intuicją i jedynie słusznym interpretowaniem znaków.

80 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-07-03 12:20:50)

Odp: przeciez to nie zdrada

Elu, fakt że opisana przeze mnie historia jest bardzo podobna do tej, która przeżyła autorka.
Niemniej jednak jest między tymi historiami fundamentalna różnica
Ja byłam w beznadziejnym układzie, w którym gołym okiem widać było, że jestem zerem dla tego faceta, a mój układ nie przedstawiał żadnych szans na jakąkolwiek przyszłość.
Autorka natomiast żyje ze swoim facetem już prawie dekadę, mają dziecko i tworzą rodzinę. Dziewczyna napisała, że nigdy nie miała podstaw by wątpić w sens swojego związku, gdyż jej narzeczony jest dla niej i kochankiem, i przyjacielem, i sprawdza się jako ojciec.
Nie trzeba podsycać w autorce złych emocji, bo ten jeden epizod nie może wpłynąć na rozwalenie ich wspólnego życia.
Ty też Elu przeszłaś przez coś podobnego i żałujesz, że wtedy nie zerwałas, gdyż ominelyby Ciebie późniejsze problemy z rozwodem i przeżywaniem stresów itd, bo nie posłuchałas intuicji.
Ja Ciebie rozumiem, ale Twoje doświadczenie, tak jak i moje nie może przekładać się na życie autorki, bo tło wydarzeń Twoich i moich nijak się ma do tego, w czym żyje autorka.

81 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 12:46:45)

Odp: przeciez to nie zdrada

pasławku Czapki z głów!  smile To są wlaśnie "dowody" na "nieomylność" takiej intuicji czy przeczuć..

82 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-03 13:07:36)

Odp: przeciez to nie zdrada

Powtórzę za Samanthą Jones wink
Po czym poznać dobry zwiazek?
Po tym że masz przy nim minę taką   smile
A nie taką sad  lub taką  hmm
Nie Bagiennik,  nie zaczynaj tu sporu że mną, nie uważam że autorka ma się zastosować tylko do mojej opinii,  to jej życie.
Ale zachęcam ją do odwołania w pamięci wszystkich trudnych sytuacji i przyjrzenia się związkowi.
Gadanie z nim nic nie wniesie, oświadczył się, macie dziecko, więc będzie tego bronić.
Swoją drogą nie wyobrażam sobie, że gdybym ja tak zareagowała na widok exa będąc z nowym partnerem gdzieś na festynie, ten chcialby jeszcze że mną gadać.
Pewne gesty są uniwersalne: przytulenie to przytulenie, a odepchnięcie to odepchniecie.
No chyba żeby rozjuszona była wybiegla z samochodu i ruszyła w ich stronę jak dzik.
Czy to normalne że przez 10 lat nie rozmawia się o takich traumach w bliskim ponoć związku.
Autorka niech się po prostu przyjrzy  swoim relacjom i wyciągnie swoje wnioski.
Możliwe że jestem uszkodzoną w jakiś sposób, nie wykluczam.
Ale przy moim boku już nigdy nie będzie miejsca na kogoś, przy kim będę się żle czuć i nie daj Boże,  płakać przez niego.
Nawet jakby to nie była jego wina, to będzie znak,  że układ nie działa.
Tylko że to łatwiejsze oczywiście gdy nie ma wspólnych dzieci.
W każdym razie jeśli autorko z nim zostaniesz, to zabezpieczaj"tyly" by w razie rozstania nie zostać na lodzie.
Drugiego dziecka z nim bym nie planowała.

83 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 13:16:21)

Odp: przeciez to nie zdrada

"Nawet, gdyby to NIE BYŁA jego/jej wina, to znaczy, że układ nie działa" - witamy w tzw związkowej logice...Choćby ktoś "z siebie wyszedł" i pokazywał, jak bardzo mu zależy, to raz zasiana "niepewność", w postaci ni nie znaczących gestów, rozwieje wszystko i cały związek się posypie...

Skupię się na tych traumach, które niby przechodził facet Autorki. Już pomijam fakt, że oczywiście do tych kwestii podchodzi się ZUPEŁNIE inaczej, w zależności od tego, czy dotyczy to kobiety czy faceta..Bo facet musi ise uporać ze wszystkimi swoimi lękami, żyć tylko teraźniejszością i myśleć o przyszłości, musi być twardy itp, itd..
Ok, więc mówmy to także KAŻDEJ kobiecie, która w życiu przeszła jakąś traumę, choćby np bitej, poniżanej czy nie daj Boże inaczej maltretowanej żonie/partnerce, która po latach, będać już w normalnym związku, nagle spotyka swojego oprawcę? I co wtedy? Mamy gwarancję, żę kobieta przyjmie to bez emocji, jak jej się wszystko przypomni? Oczywiście nigdy żadnej kobiecie tego nie życzę i choć nie wiadomo do końca, co tam się działo w tym oprzednim związku tego faceta, to zakładam, że skoro miął jakąś traumę i go panna zwyczajnie przeżuła i wypluła, to ma święte prawo wykazywać taką reakcję, jaką wykazał..
Cała gama emocji rządzi człowiekiem, no chyba, że założymy, żę emocje przeżywa tylko jedna płeć..

84

Odp: przeciez to nie zdrada

Panowie, nie mylcie intuicji z lękami lub urażonym ego, bo różnice są zasadnicze choć łatwo ze sobą to wszystko pomylić. Intuicja to taka bardziej wbrew logicznemu myśleniu, bez podstaw a tutaj uruchomiło się myślenie na różne sposoby na podstawie wydarzeń, które jednoznacznie są niepokojące. To nie jest intuicja. To niepokój pochodzący z umysłu i ego. Oj, oj, oj smile Panowie, Panowie... Pomarańczowy to nie żółty. Eh smile

W obronie intuicji zawsze stanę ale tej prawdziwej! A nie podrobionej intuicji na niby. Nie widzę intuicji u autorki, ani u Ulle. Ulle miała powody by drogą logicznego myślenia się zaniepokoić. Intuicja, przeczucie, powtarzam, działa wbrew logicznemu myśleniu, nie można jej na żadnych dowodach oprzeć. Niby wszystko ok, do niczego nie można się przyczepić ale jest niedobre przeczucie bez podstaw pochodzących z umysłowego rozpoznania sytuacji.

Proszę, błagam... Nie mylcie tych pojęć i nie twórzcie szkodliwych mitów na temat tak ważnego dla nas mechanizmu obronnego jak intuicja. Dziękuję. Pozdrawiam smile

85 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 13:18:10)

Odp: przeciez to nie zdrada

Cieszę się, że w moim świecie intucja/przeczucie/podejrzenia/domysły to SYNONIMY i należy je zawze weryfikować, najlepiej szczerą rozmową z kimś albo ewentualnie mniej uczciwymi metodami, jeśli to kogoś tak bardzo męczy i chcą np sprawdzić wierność partnera w rozmaity spośób. Ale wierzyć intuicji  i kierować się nią we wszystkim a tym samym, decydować o swoim życiu na jej podstawie, to bym nie chciał i równie dobrze mogę sobie zajrzeć w szklaną kulę, powróżyć z fusów/ręki albo postawić sobie tarota..

86 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-03 13:26:03)

Odp: przeciez to nie zdrada

Bagiennik,  Ty pewnie nyslisz że to trudne, poruszać się po takim polu kinowym?
Otóż nietrudne, bo do takich sytuacji jak u Autorki nie dojdzie w związku gdzie oboje się kochają tak samo.wiec bez obaw.
To tak jakby się było w szpitalu pełnym chorych na zakazną chorobę,  a miało szczepionkę.
Nie zachorujesz.
Manuela Gretkowska napisała w jednej że swoich książek co czuła gdy w samolocie dostała miejsce obok super przystojnego Hiszpana, który ją podrywal:
"Dziwne, w ogóle mnie to nie rusza smile
Piotr zaszczepil mnie doustnie i dopochwowo

Deep, nie masz patentu na wydawanie certyfikatów prawdziwej intuicji  smile
Intuicja nie jest wyrocznią, trzeba ją czymś podeprzeć, obserwacjami w realnym świecie, do tego namawialam autorkę.

87

Odp: przeciez to nie zdrada
DeepAndBlue napisał/a:

Panowie, nie mylcie intuicji z lękami lub urażonym ego, bo różnice są zasadnicze choć łatwo ze sobą to wszystko pomylić. Intuicja to taka bardziej wbrew logicznemu myśleniu, bez podstaw a tutaj uruchomiło się myślenie na różne sposoby na podstawie wydarzeń, które jednoznacznie są niepokojące. To nie jest intuicja. To niepokój pochodzący z umysłu i ego. Oj, oj, oj smile Panowie, Panowie... Pomarańczowy to nie żółty. Eh smile

W obronie intuicji zawsze stanę ale tej prawdziwej! A nie podrobionej intuicji na niby. Nie widzę intuicji u autorki, ani u Ulle. Ulle miała powody by drogą logicznego myślenia się zaniepokoić. Intuicja, przeczucie, powtarzam, działa wbrew logicznemu myśleniu, nie można jej na żadnych dowodach oprzeć. Niby wszystko ok, do niczego nie można się przyczepić ale jest niedobre przeczucie bez podstaw pochodzących z umysłowego rozpoznania sytuacji.

Proszę, błagam... Nie mylcie tych pojęć i nie twórzcie szkodliwych mitów na temat tak ważnego dla nas mechanizmu obronnego jak intuicja. Dziękuję. Pozdrawiam smile

Proszę i też pozdrawiam zgoda pełna co do tego że ludziom się mylą te sprawy i zjawiska masz rację o tym też pisałem smile
My to tu nieistotni jesteśmy i nasze podejście do intuicji,nie my zaczęliśmy o niej pisać Deep
To koleżanki zaczęły smile (żartuje)
Najważniejsze żeby Autorka nie pomyliła intuicji z urażonym.lękliwym ego a to niełatwe zadanie fakt,przeniesienia i projekcja,wiele przekonań i emocji szumi i zakłóca spokój, ogromna sztuka docierać do czystej intuicji,nauka tego zajmuje lata jeżeli nie ma się tego wrodzonego,dobrze działające wszystkie funkcje psychiczne to  boskie atrybuty smile
No nie wiem czy wszystkie gesty są takie uniwersalne, nawet nieświadomość zbiorowa ma swoje spore odchyły u osobników gatunku ludzkiego w znacznej amplitudzie ,zależność od cudzych emocji to nie jest dobra rzecz .

88

Odp: przeciez to nie zdrada

Bagiennik Przeczucie/intuicja to nie synonim podejrzeń. Różnicę już wyjaśniłam, mam nadzieję zrozumiale. Podejrzenia pochodzą z umysłu a intuicja nie. Jasne, że jak ktoś chce sobie używać tych słów zamiennie to tworzymy papkę językową przez co coraz trudniej się nawzajem porozumieć. Ja jestem stanowczo przeciwna takiemu rozmemływaniu definicji słów, choćby i ze względu na uwielbienie w języku i jego różnorodności, przez co możemy wyrazić dużo więcej i po to te słowa są różne, by jednak niuanse większe i mniejsze być w stanie nazwać jednym słowem... ale nie przekonam każdego, a zwłaszcza uparciucha wink

Ela nie chodzi o patent ale o ustaloną definicję. Mogę równie dobrze powiedzieć, że cegła to nie pustak i wytłumaczyć na czym polega różnica a Ty możesz chcieć certyfikatu od kogoś bardziej znaczącego dla Ciebie niż ja i upierać się, że trzeba koniecznie istnienie cegły podeprzeć czymś innym, nie wiem, sprawdzić jak się zachowuje w wodzie... co i tak w niczym nie pomoże a oznacza tylko zabawę w udawanie mądrzejszego niż potrzeba do rozpoznania cegły i wyróżnienia jej od pustaka bez zbędnych ceregieli. I powtarzam, u autorki są podejrzenia a nie intuicja, więc nie musi sprawdzać intuicji tylko podejrzenia. Tyle.

89 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 13:49:24)

Odp: przeciez to nie zdrada

Powiedziałbym, że należy bardziej ufać czemuś, co pochodzi z umysłu, albo przynajmniej obu - umysłowi i "czemuś tam" równocześnie...
Ale nie o to chodzi..Chodzi o to, że jeśli mam się zdać na ta intuicję, to niestety mogę się bardzo pomylić..Na podstawie takich czy innych gestów lub zachowań można mieć podejrzenia albo ową "magiczną" intuicją coś wyczuwać, tylko jeśli się tego nie sprawdzi to można ostro popłynąć, rozpieprz... sobie wszystko..

Zatem póki czegoś nie zeryfikuję, to żadna, ale to żadna intuicja czy też podejrzenia, nie są i nie będą żadną przesłanką, aby nabrać wątpliwośći czy się z czegoś wycofać albo przeciwnie- zdecydować się na coś.
Tym bardziej nie są dowodem na niekorzystny przebieg wydarzeń.

Po prostu przeczucie to tylko przeczucie a dowód to już twardy argument..

90 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-03 13:55:21)

Odp: przeciez to nie zdrada
DeepAndBlue napisał/a:

Bagiennik Przeczucie/intuicja to nie synonim podejrzeń. Różnicę już wyjaśniłam, mam nadzieję zrozumiale. Podejrzenia pochodzą z umysłu a intuicja nie.

Wszystko pochodzi z umysłu,serce również, tak jak intuicja i podświadomość, to wytwory mózgów i systemów nerwowych,psychika i duchowość wszelkie funkcje to całość
często część umysłu intelekt zwie się skrótowo  umysłem,rozumem taką "najprawdziwszą" świadomością tym co się sobie mówi i deklaruje, racjonalizuje intelektualnie werbalnie i niewerbalnie z jakąś logiką nawet paradoksalnie irracjonalną pełno w ludziach tego,podświadomość i świadomość to całość nie za bardzo jest sens to rozdzielać 
intelekt,rozsądek to tylko część doświadczenia,moim zdaniem oczywiście
zawsze wychodzi w takich sytuacjach kwestia słów i definicji
normalka ale też bywa to barierą jak semantyka.

91

Odp: przeciez to nie zdrada

pasławku W punkt! smile

92

Odp: przeciez to nie zdrada
paslawek napisał/a:

Najważniejsze żeby Autorka nie pomyliła intuicji z urażonym.lękliwym ego a to niełatwe zadanie fakt,przeniesienia i projekcja,wiele przekonań i emocji szumi i zakłóca spokój, ogromna sztuka docierać do czystej intuicji,nauka tego zajmuje lata jeżeli nie ma się tego wrodzonego,dobrze działające wszystkie funkcje psychiczne to  boskie atrybuty smile
No nie wiem czy wszystkie gesty są takie uniwersalne, nawet nieświadomość zbiorowa ma swoje spore odchyły u osobników gatunku ludzkiego w znacznej amplitudzie ,zależność od cudzych emocji to nie jest dobra rzecz .

Dokładnie smile

Po prostu nie lubię jak się te kwestie wyśmiewa, to straszna krótkowzroczność wynikająca choćby z traktowania niektórych definicji jako synonimy. Równie dobrze pies i lis może być synonimem.
Ego autorki nie problem urazić. Mnie się udało ją wręcz rozwścieczyć i sprowokować do wyżycia się na mnie ze swoich emocji jakbym była jakimś chłopcem do bicia, choć zwróciłam tylko uwagę na dużą nieścisłość. A domysły na tej podstawie poleciały różne, po najniższej linii własnego oporu. Śmiem wierzyć, że jest to stan umysłowy w którym aktualnie przebywa, z powodu domysłów i podejrzeń, stąd łatwość w podkręceniu tego stanu smile Na mój temat też padło dużo głupich domysłów xD Pochodzą oczywiście z założeń. Intuicji tu brak, całkowicie. Intuicja nie kłamie tongue Ale jak odróżnić ją od lęku? Ano znając swoje lęki na przykład smile A nawet można to rozpoznać za pomocą reakcji ciała, umiejscowienia pewnych bodźców w ciele, w organach itd

A jej niepokój pochodzi z podejrzeń i urażonego ego. Resztę sobie każdy dopisze jak mu pasuje bądź co sam przeżył w związku ze swoimi podejrzeniami i urazą ego... Ale nie jest to intuicja, bo ta jest niesamowitą sprawą a i zwierzęta są w nią wyposażone smile Ale skoro tak wielu ludzi nie pojmuje różnicy stąd kpiny i jakieś warunki stawiane intuicji smile Wolna wola, słucham czy nie słucham ale czy wiem czego słucham skoro nie dostrzegam różnicy? Zazwyczaj w tym kontekście ludzie odnoszą się nie do intuicji niestety, ale jest to tak powszechne zjawisko, że być może przejęli tą definicję na amen i będzie potrzebna nowa by nazwać tą jedną rzecz i wyróżnić ją spośród innych tongue tongue tongue niby podobnych... Niby.

93 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 13:59:17)

Odp: przeciez to nie zdrada

W takim razie wychodzi na to, żę pomyliła podejrzenia z intuicją, skoro tak bardzo ją to dręczy..

Natomiast w ostatecznym rozrachunku, moim zdaniem, NIEISTOTNE jest co wywołało takie czy inne zachowanie, dopóki się tego nie zweryfikuje..Można mieć przeczucie, można coś podejrzewać, ale co to jest warte, jeśli nie znamy rzeczywistej prawdy? Przecież na podstawie przeczucia nie zerwę z kimś, bo mi się "wydaje" zcy "czuje to", że on/ona mnie zdradza. Przeczucia to pierwszy etap, ale chyba nie ostateczny...

94

Odp: przeciez to nie zdrada
paslawek napisał/a:

kwestia słów i definicji
normalka ale też bywa to barierą jak semantyka.

Semantyka smile Ty wiesz co w trawie piszczy wink I o ile łatwiej się z takim człowiekiem porozumieć i móc ruszyć dalej z tematem smile Szanuję. Bardzo!!!  smile

https://thumbs.gfycat.com/AngelicDistantGallinule-max-1mb.gif

95

Odp: przeciez to nie zdrada

Hola, hola,
U autorki są głębokie emocje,  a nie żadne podejrzenia. A intuicja opiera się właśnie na emocjach złożonych:)
Ja bym tego nie lekcewazyla.
Nie chodzi mi o wskazanie jakiegoś autorytetu takiego czy owego.

96

Odp: przeciez to nie zdrada
DeepAndBlue napisał/a:

Po prostu nie lubię jak się te kwestie wyśmiewa, to straszna krótkowzroczność wynikająca choćby z traktowania niektórych definicji jako synonimy. Równie dobrze pies i lis może być synonimem.
.

Też nie przepadam jak traktuje się podświadomość czy nieświadomości lekceważąco, jak jakąś czarną magię" fanaberie i wymysły oszołomstwo czy i ezoteryczne nawiedzenie,to błąd, ale bywa też tak że przegina się w drugą stronę z metafizyką , traktowanie jej idealistycznie ponad miarę  też bywa niezdrowe ,ale takie czasy intelektu i ego,skutek odcięcia się od natury, skutek działania "siedzącej cywilizacji"

także jest wesoło a dochodzenie do równowagi to praca na całe życie.

97 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 14:17:23)

Odp: przeciez to nie zdrada

I właśnie warto nie przeginać ani w jedną, ani w drugą stronę..Tutaj zaś, zaczyna się wlaśnie za bardzo ufać owemu przeczuciu. Przechodzi się w tryb oddania owej intuicji sterów, pozostawiaają daleko w tyle umysł..

98

Odp: przeciez to nie zdrada

Ela, emocje nie są intuicją. Intuicja może przeczyć zarówno emocjom jak i podejrzeniom.

Np intuicja podpowiada mi, że mój narzeczony kocha mnie, więc moje emocje pochodzące z podejrzeń wynikłych z zaistniałego wydarzenia są lękiem przed utratą miłości i tworem wyobraźni. To tylko przykład.

99

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:

Hola, hola,
U autorki są głębokie emocje,  a nie żadne podejrzenia. A intuicja opiera się właśnie na emocjach złożonych:)
Ja bym tego nie lekcewazyla.
Nie chodzi mi o wskazanie jakiegoś autorytetu takiego czy owego.

Nie wszystkie emocje są głębokie zależy skąd "się biorą" niektóre to po prostu błyskawiczne myśli nanosekundowe od razu zamienione na uczucia/emocje objawione  w ciele
najczęściej w brzuchu i okolicach ( no nie tylko smile ), a nie w tylko w samym sercu,
ale serce ładniej narysować i symbole lepiej wyglądają niż system unerwienia jelit ,splot słoneczny i tym podobne smile
natomiast zawsze są bardzo intensywne i są prawdziwe choć powierzchowne w gruncie rzeczy
ale fakt pod nawet takimi emocjami są przekonania różne czasem dość głęboko
istnieje też prawdopodobieństwo i niebezpieczeństwo szukania pretekstu do rozstania (jedna z możliwości do decyzji i wyboru) przez Autorką jeżeli coś zataja wypiera ukrywa przed sobą bo przed nami to nie ważne co robi
tego też nie da się wykluczyć
wiele wyborów ma się nawet w ciągu jednego dnia do dokonania czym to się zdeterminuje i jak zdominuje to też wybór
wolność nie jest łatwa, ale jest najpiękniejsza.

100

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

I właśnie warto nie przeginać ani w jedną, ani w drugą stronę..Tutaj zaś, zaczyna się wlaśnie za bardzo ufać owemu przeczuciu. Przechodzi się w tryb oddania owej intuicji sterów, pozostawiaają cdaleko w tyle umysł..

Podejrzeniom nie przeczuciom. A przeginanie oznacza brak prawidłowego rozpoznania i nie ważne w którą stronę człowiek przegnie, czy za bardzo polega na umyśle czy emocjach. Ponownie intuicja jest ponad to i jest niełatwa do uchwycenia. Dlatego nie mieszajmy już jej do tej sprawy. Intuicja jest np wtedy kiedy jesteś w domu i czujesz, że coś złego stało się ukochanemu wujkowi. Za jakiś czas dostajesz telefon, że uległ wypadkowi drogowemu. A nie, że zobaczyłeś swoją kobietę jak dziwnie się zachowuje przy Twoim koledze i choć nie masz dowodów to zaczynasz się niepokoić czy oni mają się ku sobie. To nie intuicja ani przeczucie. To podejrzenia. A one mogą wywołać emocje, niepewność, czasem gniew, smutek... Kwestia czy podejrzenia były słuszne czy nie to już inna sprawa, różnie bywa.

101 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-07-03 14:39:45)

Odp: przeciez to nie zdrada

smile chyba wyczerpałam wątek w tej sprawie , a nie chce tu toczyć akademickich dyskusji bez autorki.
Może zamieść nawet wszystko pod dywan, byle by wiedziała, że pod dywanem są śmieci.

102

Odp: przeciez to nie zdrada
Ela210 napisał/a:

smile chyba wyczerpała wątek w tej sprawie , a nie chce tu toczyć akademickich dyskusji bez autorki.
Może zamieść nawet wszystko pod dywan, byle by wiedziała, że pod dywanem są śmieci.

istnieje też inna możliwość co do Autorki big_smile niestety smile
ale to teraz niepoprawne jest smile

103 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 15:54:13)

Odp: przeciez to nie zdrada

W takim razie, jeśli tak bardzo należy rozróżniać te pojęcia, to mogę śmiało stwierdzić, że owej "cudownej" mocy intuicji nigdy nie uległem ani nie zaznałem. Inaczej mówiąc, nie wiem, czy jej w ogóle doświadczyłem. Nie mam zamiaru deprecjonować tego w odniesieniu do innych osób, ale u mnie takie zjawisko nie istnieje. Tym bardziej jeśli ma mu się przypisywać niemal 100 % nieomylność.
Jeśli takie typowe wydarzenia, przy jakich zwykle niektórzy twierdzą, że zaufali intuicji i to się sprawdziło, to ja osobiście nigdy takich zjawisk nie doświadczyłem. Po prostu, dopóki nie mam realnych dowodów to nie mogę o niczym wyrokować. NIczego takie ni eodbieram żadnymi zmysłami(czy pozazmysłowo, bo to dla mnei nie istnieje). Owszem, sa może i jakieś podejrzenia czy obawy, ale ni ema i nie było nidgy tak, że coś poczułęm i się okazało potem, że miałęm rację..Muszę mieć jakies prześłanki, coś realnego, cokolwiek rzeczywistego, aby móc zacząć nabierać podejrzeń. Następnie takie podejzenia można zweryfikować.

104

Odp: przeciez to nie zdrada

Bagiennik najlepiej to przeżyć, żeby się przekonać, wiadomo. Inaczej bazujemy na wierze bądź niewierze. Ale ta wiara bądź niewiara nic tu nie zmienia. Zjawisko istnieje. A że jest to umiejętność, która różnie się rozwija bądź nie rozwija u ludzi to już swoją drogą. Talent też jest ważny, predyspozycje. Np dasz wiarę, że można ołówkiem coś takiego narysować?

https://images.saatchiart.com/saatchi/1156354/art/5428655/4498467-CMZHLMLD-7.jpg

Niesamowite ale jest to umiejętność (talent) rozwijana. Ja tak nie umiem choć może i bym się zbliżyła trochę gdybym ćwiczyła. Mistrzów intuicji na świecie jest bardzo bardzo mało, podobnie jak z innymi mistrzami ale każdy ma choć szczątkową , której może czasami doświadczyć. Każdy umie np narysować dwie nierówne kreski tongue O to w tym chodzi. Ludzie rysują i to jest fakt. Ludzie posiadają intuicję i to jest fakt. Natomiast różnie to u nich z tym rysowaniem bywa smile Niektórzy w ogóle się za to nie biorą. Co nie znaczy, że rysunek jest jakimś hokus-pokus, woo-woo i rysowników trzeba spalić na stosie smile bo my tak rysować nie umiemy na przykład.

A wracając do tematu, jak autorka mogłaby zweryfikować swoje podejrzenia???

105 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-03 19:37:26)

Odp: przeciez to nie zdrada

Nie daję wiary, ale WIDZĘ, że to rysunek..Jeszcze bardziej bym "uwierzył", gdybym widział na własne oczy, jak ktoś coś takiego tworzy..Mam dobrego znajomego, który podobnie maluje, więc co jakiś czas wrzuca swoje dzieła do sieci, ale można je wyraźnie odbierać wyszystkimi zmysłami.. Nie mam zaufania do czegoś, czego nie mogę w żaden sposób opisać, pojąć itp..
Dodatkowo, być może ktoś inny na moim miejscu, w jakiejś systuacji by uznał, że ta intuicja u niego działa. U mnie nie działa. I to jest pewne. Podejrzenia mogę mieć albo domysły, ale intuicja nie ma prawa u mnie zaistnieć..

106

Odp: przeciez to nie zdrada

Bagiennik ale intuicję też można sprawdzić smile I jeśli znasz osobę, która ma ją wysoko rozwiniętą to również może Ci pokazać jak to działa. Działanie prądu też można pośrednio pokazać, np za pomocą podłączenia maszyny do źródła zasilania. Ale nikt Ci prądu w rękach nie przyniesie ani nie umieści jego zdjęcia na Instagramie. Może ewentualnie wyładowanie elektryczne ale to też musisz wiedzieć co się kryje za tymi zygzakami na niebie, aby móc powiedzieć, że to elektryka. Inaczej to rysunek na niebie, który szybko znika, a nie coś co pojmujesz bez nabycia wiedzy od mistrzów elektrycznych, którzy Ci to ładnie wytłumaczą. I co jeśli prąd w stanie wolnym otacza Cię z każdej strony? A nie tylko jego pewna forma przekształcona w odpowiedni sposób płynąca przez kabel?

Jeśli z kolei odnosisz się do nauki to nie bój się, nie jest obojętna na te zjawiska lecz brakuje narzędzi pomiarowych, gdyż nie jesteśmy aż tak rozwinięci na obecną chwilę. Właściwie to żyjemy w ciemnych czasach jeśli chodzi o naukę, pełną dogmatów i uprzedzeń, niewyszukanych kpin i wpływów politycznych, wiążących się z rozporządzaniem środków pieniężnych.

Co za uparciuch tongue

Pominąłeś moje pytanie odnośnie tematu autorki wink

107

Odp: przeciez to nie zdrada

Zjawiska w przyrodzie opisują wielkości fizyczne, definiowwane za pomocą symboli matematycznych...I mierzalne w pewien sposób, za pomocą odpowiedniej aparatury. Ta zaś magiczna intuicja przypomina mi trochę wiarę w ową "siłę życiową"(vis vitalis), którą swego czasu próbowano wyjaśnić fenomen procesów życiowych, zachodzących w żywych organizmach.
Dlatego, jeśli nauka w jakikolwiek sposób zbada to i dowiedzie, żę coś może tam gdzies istnieje, co można opisać albo zmierzyć, to może uwierzę, żę coś takiego istnieje. Nie odbieram jednak nikomu prawa do tego, aby się tym kierował, jeśli tak usilnie "wierzy"w jej istnienie.

Natomiast, jeśli Autorka ma aż tak wielkie wątpliwości, co do uczciwości partnera, to niech albo z nim porozmawia albo się rozejdzie..Ewentualnie może zabawić się w detektrywa i spróbować zweryfikować swoje przypuszczenia/podejrzenia.

108

Odp: przeciez to nie zdrada
Monoceros napisał/a:

Stawiasz na szali ok 10 lat zwiazku ponieważ on "puścił rękę" na widok eks. Jak widać nie potrzebujesz wielkich powodów, żeby zacząć wątpić w sensowność tego związku. Więc polecam zrobić porządny rachunek sumienia, czy jesteś z nim z wygody, i już przestało Ci być wygodnie, i szukasz pretekstu do rozstania, bo historia, może i niezbyt przyjemna, to niie znaczy nic. Ale dorabiasz do tego daleko idące interpretacje, które pokazują, że myślisz o rozstaniu, chcesz rozstania, szukasz potwierdzenia, że to będzie dobry ruch.

On nie zrobił nic wielkiego. Ale z jakiegoś powodu rozdmuchujesz to do ogromnych rozmiarów. Szczerze sobie pomyśl, co chciałabyś, żeby ludzie na forum Ci powiedzili? Jakiej porady oczekujesz?


tak i tylko o to chodziło , sama byłam w szkou , bo on nigdy wcześniej sie tak nie zachował ,
to był dla mnie ogromny powód , bo nie wiesz co wtedy poczułam , to nie była jaka kolwiek inna kobieta tylko jego eks , na widok której zareagował tak a nie inaczej ,
ja mam zrobic rachunek sumienia ? co ty możesz wiedzieć o mojej wygodzie człowieku ?
dorabiam daleko idące interpretacje , to ciekawe , ale bardziej ciekawi mnie to , gdzie wyczytałes  ze chcę rozstania ?
może dla ciebie to nie było nic wielkiego ale dla mnie owszem ,
od ciebie  nie oczekuje porady , bo az sie boje pomyśleć co byś doradził ,
ale na szczeście spotkałam tu na forum ludzi od ktorych uzyskałam wparcie , ludzi którzy starali sie mnie zrozumiec ,
a nie takich jak ty , dla których taka historia to nic ...

109

Odp: przeciez to nie zdrada

witam wszystkich , nie spodziewałam sie , że wstawiony przeze mnie temat wzbudzi taka dyskusje ...
miałąm troche pracy przez cały weekend wiec rzadko tu zaglądałam ,
wiec zaczne od tego , że ja nie szukałam dziury w całym jak mi zarzucono , nie szukałam powodu do rozstania z partnerem , jak dodadano ,
ja po prostu sama byłam w szoku kiedy to się wydarzyło , dla tych wszystkich ludzi , ktorych nie było ze mną od początku mojego wpisu dodam , ze ja nigdy nie miałam jakich kolwiek obaw o to,
że moj partner mnie zdradza czy oszukuje , on nigdy nie dał mi ku temu powodów ,
jednak po tym incydence z ręką było mi bardzo cięzko bo to był pierwszy raz kiedy on sie tak zachował i to na widok swojej eks ,
wieć chyba miałam prawo zinterpretowac to tak jak czuje ,
i tak odebrałam to bardzo emocjonalnie , jak cios w samo serce , od osoby ktorą kochasz , szanujesz i w ogóle myslisz ze wszystko jest ok , az tu znienacka takie cos ,

gdzieś tam u góry padło pytanie dlaczego wcześniej nie zapytałam o jego relacje z byłą , pytałam, nieraz mi opowiadał o ich relacji ale raczej te złe rzeczy ,
kiedyś nawet mu powiedziałam , że przecież musi być kilka przyjemnych wspomień z ich wspolnego życia , to on odrzekł że niewiele ...
mnie nigdy nie interesowały jego przykre wspomienia z tamta kobieta , ponieważ my budowalismy coś razem budowaliśmy naszą rodzine ,
a poza tym  też nie chciałąm , wywoływać u niego  przykrych wspomień ...
wkońcu każdy ma jakąs historie .

110

Odp: przeciez to nie zdrada

może faktycznie jestem naiwna , że łyknełam to wszystko co powiedział , ale znam go i wiem że był ze mną szczery ,

111

Odp: przeciez to nie zdrada

Bagiennik do rozpoznania można używać różnych narzędzi i każde spełnia swoje funkcje. Myślę, że Ty po prostu używasz rozumu jako narzędzia, którym najlepiej potrafisz operować dlatego na nim polegasz i ufasz sobie, kiedy się nim posługujesz. Jest u Ciebie bardziej rozwinięty właśnie rozum.
Kobiety częściej operują emocjami, chyba łatwiej nam się w nich poruszać i na ich podstawie oceniać sytuacje. To ogólnik oczywiście, ale często bardziej ufamy właśnie emocjom, gdyż przekazują nam pewne informacje. Pytanie, który sposób jest lepszy? Prawdopodobnie zgodność między dwoma narzędziami pomiarowymi, bo oba mają swoje ograniczenia. Taka podwójna weryfikacja. Dlatego jeśli autorka będzie kierowała się tylko emocjami może popełnić błąd, którego popełnić nie chce, np rozwalić dobrze funkcjonującą rodzinę, porzucić dobrego partnera i ojca jej dziecka kierowana tylko jednym wskaźnikiem, czyli emocjami. Czyli trzeba określić sobie cel. Czego się chce? Jeśli chce rodzinę w całości to trzeba pójść po rozum do głowy. Jej wybór - autorki. Jej życie. Jej cele. Dostała od nas właściwie pełne spektrum podglądu, zarówno ze strony emocjonalnej jak i ze strony zdrowego rozsądku smile Jeśli chce rozwalić rodzinę- emocje. Jeśli chce zachować rodzinę- zdrowy rozsądek smile

112

Odp: przeciez to nie zdrada
DeepAndBlue napisał/a:

Bagiennik do rozpoznania można używać różnych narzędzi i każde spełnia swoje funkcje. Myślę, że Ty po prostu używasz rozumu jako narzędzia, którym najlepiej potrafisz operować dlatego na nim polegasz i ufasz sobie, kiedy się nim posługujesz. Jest u Ciebie bardziej rozwinięty właśnie rozum.
Kobiety częściej operują emocjami, chyba łatwiej nam się w nich poruszać i na ich podstawie oceniać sytuacje. To ogólnik oczywiście, ale często bardziej ufamy właśnie emocjom, gdyż przekazują nam pewne informacje. Pytanie, który sposób jest lepszy? Prawdopodobnie zgodność między dwoma narzędziami pomiarowymi, bo oba mają swoje ograniczenia. Taka podwójna weryfikacja. Dlatego jeśli autorka będzie kierowała się tylko emocjami może popełnić błąd, którego popełnić nie chce, np rozwalić dobrze funkcjonującą rodzinę, porzucić dobrego partnera i ojca jej dziecka kierowana tylko jednym wskaźnikiem, czyli emocjami. Czyli trzeba określić sobie cel. Czego się chce? Jeśli chce rodzinę w całości to trzeba pójść po rozum do głowy. Jej wybór - autorki. Jej życie. Jej cele. Dostała od nas właściwie pełne spektrum podglądu, zarówno ze strony emocjonalnej jak i ze strony zdrowego rozsądku smile Jeśli chce rozwalić rodzinę- emocje. Jeśli chce zachować rodzinę- zdrowy rozsądek smile



to prawda , dostałam od was wszystkich wiele rad , i wskazówek jak spojrzeć na tą sytuacje ,
jednak teraz po przeczytaniu  waszych opinii (nie mam na myśli wszystkich , tylko poszczególne )
to mam wrażenie ,  że to mnie obwinia sie o tą zaistniałą sytuacje ,
bo on przecież tylko puścił rękę a ty kręcisz wielką drame ...

113 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-04 09:04:00)

Odp: przeciez to nie zdrada

Autorko, przede wszystkim warto sobie też wziąć do serca te rady, które jednak nie do końca pasują do Twojego odbioru. Nawet część Pań tutaj powątpiewało w sens czy słuszność Twoich podejrzeń..Ale OK, masz prawo do takich odczuć, tylko cieżko nie zwrócić uwagi na to, co akurat przeżywa druga strona.. Ja przynajmniej staram się to odebrać tak, jakby to jakbym był na miejscu Twojego faceta. Szokk, nieodwierzenie czy jakiekolwiek inne emocje spowodowały to nieszczęsne puszczenie ręki. Można sobie np wyobrazić, jakby kobieta zareagowała na jego miejscu, gdyby spotkała nagle kogoś, z kim nie wiąże za bardzo dobrych wspomnień..
Pytanie co dalej się działo? On sie zaczyna tłumaczyć, wyjaśniać i przepraszać. Od Ciebie zależy czy jednak z czasem przejdzie Ci to odczucie i będziesz w stanie mu w pełni zaufać..

114 Ostatnio edytowany przez Mizoandryczka (2022-07-04 10:37:33)

Odp: przeciez to nie zdrada
Otwarta123 napisał/a:
paslawek napisał/a:
Otwarta123 napisał/a:




To tak naprawdę nie ma znaczenia , my to znaczy ja i on zaczęliśmy się spotykać grubo rok po ich rozstaniu , dodam ze to jego ex odeszła od niego do innego mężczyzny

Obojgu wam jeszcze przez tyle lat tamten związek nie wywietrzał z głów.
Ty odruchowo zinterpretowałaś mimowolny odruch  Twojego faceta, przeciwko sobie, na swoją niekorzyść racjonalizujesz jego gest wstydem - nie pewność Twoja tu wychodzi fakt to niecodzienna zaskakująca niespodziewana sytuacja 
Równie dobrze interpretacja może być inna, taka jaką Rumi przedstawił mniej więcej ,
odruch facet zaskoczony speszył się i zmitygował poczuł
dyskomfort na widok eks błyskawicznie coś mogło mu się skojarzyć z czymś przykrym w związku z nią i jej widokiem,nie musiało to mieć wcale związku z Tobą trochę egocentrycznie i nadwrażliwe zareagowałaś i nie ufasz zapewnieniom faceta że nie wie dlaczego puścił Twoją rękę zamiast np Cię przytulić ,a może facet błyskawicznie pomyślał że eks nie zasługuje na widok was szczęśliwych 
to trochę pokrętne ,ale obcy ludzie są neutralni Ci wszyscy "świadkowie" natomiast eks nie jest jakąś niechęć facet ma do niej
tak sobie gdybam to co poczułaś było też autentyczne i miałaś prawo się tak poczuć ale nie jest to święty obowiązek i jedynie słuszna interpretacja tego zdarzenia to był również Twój odruch i reakcja
pogadajcie ale najpierw ochłoń to wszystko nie jest zdaje się takie proste i czarno białe jak by się chciało



ja w ogole nie myśle o tej kobiecie , ponieważ jej nie znam , a przeciwko komu miałam zinterpretowac jego gest ? przeciwko ex ? no sorry ale on nie szedl z kochanka , tylko ze swoja kobieta , matką swojego  syna , z ktora żyje codziennie w tym samym domu ,
miedzy nami komunikacja byla bardzo dobra , codziennie rozmawialismy o wszystkim i o niczym , nigdy bym sie nie spodziewała , że zrobi coś takiego i nie potrafie tego zamieść pod dywan , lub o tym zapomnieć ... poczułam sie upokorzona jako kobieta , nieważnym człowiekiem  dla niego , po tych wszystkich jego zapewnieniach o miłości do mnie , ktore dosyc czesto powtarza ,
a teraz nie mam ochoty słuchać jego głosu , coś we mnie pękło , pierwszy raz w zyciu spotkało mnie coś takiego .

A ma ja w znajomych na fb albo insta? Ma jej nr?
Słuchaj wiele mówi ze to ona jego zostawiła. Poczuł się niewystarczający a to meczy. Czyli pewnie znając facetow był zakochany lub się zakochał jak go zostawiła. Odwróć role. Powiedzmy ze to Ciebie rzucił facet masz dziecko z innym idziecie spbie i go mijacie. Jak byś się poczuła. Taka niewystarczająca? Wiadomo powinien Cię trzymać. I powinien mieć to w tyłku już. Obnosić się. Z Tobą. Ale to musiało bolec być gorszym od jakiegoś rywala.

115

Odp: przeciez to nie zdrada
Mizoandryczka napisał/a:
Otwarta123 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Obojgu wam jeszcze przez tyle lat tamten związek nie wywietrzał z głów.
Ty odruchowo zinterpretowałaś mimowolny odruch  Twojego faceta, przeciwko sobie, na swoją niekorzyść racjonalizujesz jego gest wstydem - nie pewność Twoja tu wychodzi fakt to niecodzienna zaskakująca niespodziewana sytuacja 
Równie dobrze interpretacja może być inna, taka jaką Rumi przedstawił mniej więcej ,
odruch facet zaskoczony speszył się i zmitygował poczuł
dyskomfort na widok eks błyskawicznie coś mogło mu się skojarzyć z czymś przykrym w związku z nią i jej widokiem,nie musiało to mieć wcale związku z Tobą trochę egocentrycznie i nadwrażliwe zareagowałaś i nie ufasz zapewnieniom faceta że nie wie dlaczego puścił Twoją rękę zamiast np Cię przytulić ,a może facet błyskawicznie pomyślał że eks nie zasługuje na widok was szczęśliwych 
to trochę pokrętne ,ale obcy ludzie są neutralni Ci wszyscy "świadkowie" natomiast eks nie jest jakąś niechęć facet ma do niej
tak sobie gdybam to co poczułaś było też autentyczne i miałaś prawo się tak poczuć ale nie jest to święty obowiązek i jedynie słuszna interpretacja tego zdarzenia to był również Twój odruch i reakcja
pogadajcie ale najpierw ochłoń to wszystko nie jest zdaje się takie proste i czarno białe jak by się chciało



ja w ogole nie myśle o tej kobiecie , ponieważ jej nie znam , a przeciwko komu miałam zinterpretowac jego gest ? przeciwko ex ? no sorry ale on nie szedl z kochanka , tylko ze swoja kobieta , matką swojego  syna , z ktora żyje codziennie w tym samym domu ,
miedzy nami komunikacja byla bardzo dobra , codziennie rozmawialismy o wszystkim i o niczym , nigdy bym sie nie spodziewała , że zrobi coś takiego i nie potrafie tego zamieść pod dywan , lub o tym zapomnieć ... poczułam sie upokorzona jako kobieta , nieważnym człowiekiem  dla niego , po tych wszystkich jego zapewnieniach o miłości do mnie , ktore dosyc czesto powtarza ,
a teraz nie mam ochoty słuchać jego głosu , coś we mnie pękło , pierwszy raz w zyciu spotkało mnie coś takiego .

A ma ja w znajomych na fb albo insta? Ma jej nr?
Słuchaj wiele mówi ze to ona jego zostawiła. Poczuł się niewystarczający a to meczy. Czyli pewnie znając facetow był zakochany lub się zakochał jak go zostawiła. Odwróć role. Powiedzmy ze to Ciebie rzucił facet masz dziecko z innym idziecie spbie i go mijacie. Jak byś się poczuła. Taka niewystarczająca? Wiadomo powinien Cię trzymać. I powinien mieć to w tyłku już. Obnosić się. Z Tobą. Ale to musiało bolec być gorszym od jakiegoś rywala.



nie, nie ma jej w znajomych na żadnym portalu, nr tele. tez nie , ja wam pisałam , ja nie podejrzewałam go nigdy o jakieś kontakty , relacje z nią ,


kilka dni pożniej rozmawialiśmy o tej całe sytuacji i napisałam wam tam u góry co mi powiedział ,
na chwile obecną moge powiedzieć , że jest mi już owiele łatwiej do tego podejsć i prawie o tym nie myśle , temat zamkniety. 
miedzy nami ,  wszystko wróciło do normy , no może nie do konca  ale wszystko jest na dobrej drodze ,
pierścionek nadal leży w szafce ... 
jednak znam siebie i wiem , że bedę to pamietała ,...
może z czasem uda się zapomnieć chociaż w to wątpie , jestem pamiętliwa nic na to nie poradze .

116

Odp: przeciez to nie zdrada
Otwarta123 napisał/a:

jestem pamiętliwa nic na to nie poradze .

Skorpion,albo Panna smile

117

Odp: przeciez to nie zdrada
paslawek napisał/a:
Otwarta123 napisał/a:

jestem pamiętliwa nic na to nie poradze .

Skorpion,albo Panna smile


pudło , ani jednoani drugie

118

Odp: przeciez to nie zdrada
paslawek napisał/a:
Otwarta123 napisał/a:

jestem pamiętliwa nic na to nie poradze .

Skorpion,albo Panna smile



pudło :-)

119 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-04 12:53:26)

Odp: przeciez to nie zdrada
Otwarta123 napisał/a:
paslawek napisał/a:
Otwarta123 napisał/a:

jestem pamiętliwa nic na to nie poradze .

Skorpion,albo Panna smile



pudło :-)

Nie ma takiego zodiaku smile
Hmmm? smile

To Koziorożec albo Baran.

albo .....Lew smile

120 Ostatnio edytowany przez GOSTY (2022-07-04 13:02:59)

Odp: przeciez to nie zdrada

Ja tylko lubię Koziorożców. Inne kobiety szans nie mają (poza kilkoma wyjątkami. big_smile

Może być czarna, jasna, niska, wysoka itd., ale musi mieć "duszę". Bez tego ani rusz.

121

Odp: przeciez to nie zdrada
Apogeum napisał/a:

Niestety zgadzam się ze wszystkim, co napisała Ela.

Zapewne mu na tobie zależy. Ale wszystko wskazuje na to, że nie jesteś dla niego kobietą pierwszego wyboru. Nie tylko ta reakcja to pokazała, lecz także pierwsze wytłumaczenie potwierdziło. Sam powiedział, ze nie wie, dlaczego to zrobił. Przeprosił. Bo wie, jak słabo to wyglada, jak słabo się zachował. Gdyby rzeczywiście chodziło o traumę (wytłumaczenie nr 2), nie powiedziałby, że nie wie, dlaczego to zrobił. Swoją droga tłumaczenie się traumą jest w mojej opinii mocno naciągane, żeby nie powiedzieć absurdalne. Traumę mają ludzie po obozach koncentracyjnych, dzieci, które doświadczyły przemocy, ale nie dorosły facet po związku z kobietą, z którą był z własnego wyboru. Nie każdy uraz to od razu trauma.

Otwarta123 napisał/a:

powiedział jak ja mogłem z nią być , ona w ogóle mnie nie szanowała, kiedy opowiedzial o swoich urodzinach to sama sie rozkleiłam , zostawiła go samego i wyszła z przyjaciółmi nie biorąc go ze soba , i dodał ty byś nigdy tak nie zrobiła  ... i jeszcze jedno , zapytałam dlaczego nigdy wcześniej o tym nie mówił ,a on mi na to ,że nie chciał żebym czuła presje aby być od niej lepsza , i dodał ze jestem najlepszym szczęściem jakie go spotkało w życiu i jeszcze raz przeprasza za to co sie stało , co myślicie ?

Myśle, ze fragment zacytowany powyżej nie trzyma się kupy. Nie chciał, żebyś czuła presję, aby być lepszą od kobiety, która tak go skrzywdziła, że aż ma traumę??? Skoro jego ex była taka straszna, to oznacza, ze zawiesiła poprzeczkę tak nisko, ze nie trudno ja przeskoczyć. Jaki zatem sens ma twierdzenie, ze nie chciał, byś czuła presję, by być lepsza od kogoś tak złego? A trauma jest spowodowana między innymi tym, że wyszła z przyjaciółmi w jego urodziny. Aha. Rozumiem, że to nic przyjemnego, ale bez przesady z tą traumą. Mętne tłumaczenie.

Ktoś wyżej zapytał, jak ewentualne rozstanie zostałoby wytłumaczone dziecku. Puszczeniem ręki na widok byłej? Tak, brzmi to co najmniej niepoważnie. Ale obawiam się, ze tylko brzmi. Powtórzę za Elą: takie znaki trzeba czytać, bo one wiele mówią. Więcej niż mogłoby się wydawać. I czasem więcej niż byśmy chcieli.

A co do tej rzekomej traumy czy tam po prostu złych wspomnieć, urazu. Gdyby rzeczywiście o to chodziło, to on by twojej ręki nie wypuścił ze swojej, lecz ścisnął mocniej.

Witam. Ja też zgadzam się ze wszystkim co napisała Ela i z Tobą. Takie zachowanie faceta nie jest przypadkowe. Dałoby mi do myślenia. I nawet jeśli nigdy z tą była już nie będzie to ewidentnie Ona nie jest mu obojętna po tylu latach. Nie wiem co do niej czuje.Moze być to sympatią, może być to niechęć, nienawiść ,strach czy lęk, ale na pewno coś . Dalej tkwi w Jego głowie, a może nawet i w sercu, bo gdyby tak nie było, gdyby była mu całkiem obojętna, to życiu by się tak nie zachował. Jeszcze po tylu latach. Dobrze czułaś Autorko, że coś jest nie tak, a intuicja nigdy nie kłamie. Nie życzę Ci rozstania, macie dziecko, ale jeśli stale będzie wracało u Ciebie to wspomnienie.? Wytłumaczył Ci się z tego, ale pamiętaj powiedzieć można wszystko.

122 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-05 13:53:45)

Odp: przeciez to nie zdrada

Tak przeszłość jest najważniejsza decyduje o wszystkim
głównie myślenie wstecz o przeszłości,
nic nie jest ważne tylko ona zwłaszcza jak chodzi o eks
,nic nie ma prawa się skojarzyć,nie ma prawa mieć odruchów,
niepewne wrażenie i przeczucia oraz wykładnia tego co się widzi pod ich wpływem zawsze jest jedynie słuszna 
jednocześnie niewybaczalnym jest mieć coś nieprzepracowane,pominięte z przeszłości
zgroza

nie ważne jak na co dzień jest tu i teraz - jeden epizod i katastrofa ,nie ma już przyszłości dobrej
przeszłość ponad wszystko
nawet  odruch nie jest przypadkowy jest z premedytacji,jak nieświadomy to z pełną świadomością
przeciwko obecnej partnerce,idealnie ma być i doskonale
Obłęd normalnie.
Potrzebny żandarm i strażnik taki co spenetruje,zlustruje  pamięć przeszłości wspomnienia,podświadomość faceta i przedstawi "biling" z niej
ile razy w tygodniu parter nie pomyślał o Autorce, a ile razy nieważne jak pomyślał o eks
wariograf,hipnoza - regresja wsteczna też się przyda
krótko za ryj faceta niech się kaja codziennie
bo on na pewno kłamie a intuicja jak wiadomo nigdy się nie myli ,
tak samo jak percepcja jest zawsze doskonała i widzi się co kto ma w głowie nasze uczucia nigdy się nie mylą bo przekonania mamy zawsze jedynie słuszne pod nimi .
Zawsze się wie perfekcyjnie lepiej co czują inni ,bo tak smile

Nie istnieje coś takiego jak doskonała obojętność wobec kogoś z kim było się w relacji,
zmienia się tylko intensywność wspomnień i stosunek do nich.
Wymaganie obojętności to wariactwo jakieś jest i kolejna utopia,lobotomia i amnezja mogą być rozwiązaniem.
białe "czyste" kartki mają różne odcienie

123

Odp: przeciez to nie zdrada

Powiedzieć można wszystko? Ok, to w takim razie idąc tym tokiem "myślenia" nie należy nikomu ufać, ani słowom ani żadnym zapewnieniom, kierując się tylko własnymi odczuciami i swoistym pojmowaniem cudzych zachowań, nie dopuszczając drugiej strony dogłosu ani mu nie wierząc...

124 Ostatnio edytowany przez Bubcia85 (2022-07-05 14:04:50)

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Powiedzieć można wszystko? Ok, to w takim razie idąc tym tokiem "myślenia" nie należy nikomu ufać, ani słowom ani żadnym zapewnieniom, kierując się tylko własnymi odczuciami i swoistym pojmowaniem cudzych zachowań, nie dopuszczając drugiej strony dogłosu ani mu nie wierząc...

Kobiety mają intuicję i najczęściej ona nie klamie. Większość kobiet usprawiedliwia zachowania facetow mówiąc że taka ich natura z obawy, że zostaną same.
Kiedy jest się z kimś kilka lat zawsze zostają jakieś wspomnienia, uczucia. Ale gdyby mi facet na widok byłej puścił moja rękę, to bym go z powrotem do tej byłej spakowała. Dlaczego dzisiaj kobiety są niby takie silne i samowystarczalne, a kompletnie nie mają do siebie szacunku jeżeli chodzi o relacje z mężczyznami?

125 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-05 14:57:22)

Odp: przeciez to nie zdrada

Męska intuicja też nigdy się nie myli jak kobieta odmawia seksu to znaczy, że na pewno zdradza i nie kocha już, nie myśli, nie czuje i nie pragnie tak jak trzeba .
Spakować walizki od razu po pierwszym takim epizodzie
taka odmowa nie jest przypadkowa jest nieświadomie celowa smile

Każde krzywe spojrzenie się kobiety, to znak że coś się dzieje
podejrzenia i przeczucia nieomylnie podpowiadają, że myśli wtedy o kochanku albo o eksie
a o partnerze  myśli z pogardą,wstydem to pewnik zawsze tak jest smile
czytajcie znaki panowie odczytujcie tylko tak na pewno świetnie na tym wyjdziecie
ufajcie intuicji niezawodnie nic innego nie ma smile

Tak rozum wam dobrze podpowiada przeginam i wygłupiam się tongue

126 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-07-05 15:01:44)

Odp: przeciez to nie zdrada

Jeśli kobiety ufają tylko swojej intuicji i twierdzą, że nigdy się nie mylą, to tylk opokazuje jak sa zadufane w swojej "nieomylnośći". Czym prędzej od takiej kobiety bym wiał, jeśli tylko na sam ten jeden pojedynczy gest, gotowaby była mnie zostawaić, bez żadnych wyjaśnień z mojej strony.
Tym bardziej, jeśli po takim incydencie ona "niby" wiedziałaby wszystko lepiej na temat mojego byłego związku czy życia. BO to, jak się kobieta poczuje to jest inna sprawa - ma takkie prawo. Ale żeby tylko po tym przesądzać sprawę, to trzeba być niedojrzałym mentalnie ani psychicznie. Więc pewnie sam pierwszy bym odszedł, jeśli dzeiwczyna nie dałaby mi się nawet wyłumaczyć. To tak, jak ze zdradą - można wybaczyć, ale ciężko zaufać. Tak tutaj, pewne zachowania są o tyle płytkie i neidojrzałe, że ciężko z tym dyskutować.
Skoro tak bardzo ufacie swojej intuicji, to czemu w ogóle wchodzicie w zwiazki, skoro waszym zdaniem nie można nawet kogoś wysłuchać, jego wyjaśnień itp..?

127 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-07-05 15:31:51)

Odp: przeciez to nie zdrada
bagienni_k napisał/a:

Jeśli kobiety ufają tylko swojej intuicji i twierdzą, że nigdy się nie mylą, to tylk opokazuje jak sa zadufane w swojej "nieomylnośći". Czym prędzej od takiej kobiety bym wiał, jeśli tylko na sam ten jeden pojedynczy gest, gotowaby była mnie zostawaić, bez żadnych wyjaśnień z mojej strony.

Nie warto ignorować intuicji, bo to skumulowany efekt działania nieświadomych mechanizmów uczenia się. Faceci też ją mają.

Przykład:
Jadę sobie obwodnicą mojego miasta po skrajnie wewnętrznym pasie, który za niedługo się skończy, więc chcę wjechać na pas po prawej i w tym celu zaglądam w lusterko. Niby czysto, ale mama jakieś przeczucie. To są ułamki sekund, ale zamiast zmienić pas mocniej wciskam hamulec, a za chwilę po prawej przemyka auto, które w tamtym momencie miałam najprawdopodobniej w martwym polu. Myślisz, że jakiś anioł dał mi znak? ;-)
Nie, po prostu to był słoneczny dzień i jak na tak słoneczny dzień w tamtym momencie rąbkiem oka zarejestrowałam zbyt dużo cienia. Tylko, że moja świadomość tego nie przetwarzała, ale działały nieświadome mechanizmy, które w tamtym momencie docierały do mnie w postaci „przeczucia”.


A czy u autorki mamy do czynienia z intuicją? Bardzo wątpię. Raczej objawił się jej zestaw lęków połączony z poczuciem odrzucenia.
Jeśli facet faktycznie ma po ex rodzaj traumy i jej widok uruchomił odruch bezwarunkowy, to nie ma w tej reakcji niczego niewłaściwego. Mnóstwo rzeczy uczymy się robić bezwarunkowo i nawet nie zdajemy sobie sprawy dopóki nie pojawi się konkretny wyzwalacz.

128

Odp: przeciez to nie zdrada

Jeśli mamy to intepretować w spośób bardziej,hmm, naukowy, nazwałbym to instynktem - wtedy to dużo bardziej relane i akceptowalne..Intuicja ma dla mnie wymiar zbyt metafizyczny, ale jako kto woli smile

Natomiast ostatni Twój akapit Magda jest tym, do czego próbowałem dojść tutaj tongue Jeśli mu w tamtym związku coś rzeczywiśćie się działo przykrego, to on mógł zareagować zupełnie nieświadomie, puszczając rękę Autorki. Ale, żęby tylko to świaczyło o tym, że Autorkę zwodzi, co niektózy tu próbowali przepchnąć, to już czysty absurd.

129

Odp: przeciez to nie zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie warto ignorować intuicji, bo to skumulowany efekt działania nieświadomych mechanizmów uczenia się. Faceci też ją mają.

Herezje faceci i intuicja brrrry smile
To banda niedomyślnych egocentryków z "męskim ego" tzw dumą, przewrażliwionych na swoim punkcie smile

Jesteś Maga żeńskim "simpem" big_smile

MagdaLena1111 napisał/a:

A czy u autorki mamy do czynienia z intuicją? Bardzo wątpię. Raczej objawił się jej zestaw lęków połączony z poczuciem odrzucenia.
Jeśli facet faktycznie ma po ex rodzaj traumy i jej widok uruchomił odruch bezwarunkowy, to nie ma w tej reakcji niczego niewłaściwego. Mnóstwo rzeczy uczymy się robić bezwarunkowo i nawet nie zdajemy sobie sprawy dopóki nie pojawi się konkretny wyzwalacz.

O to to to.

130

Odp: przeciez to nie zdrada

Osobom, które uparcie próbują wmówić autorce, że gest tego faceta ewidentnie świadczył o tym, że on ciągle ma była w głowie chce przypomnieć, że czasy byłej skończyły się prawie dekadę temu, a przez te dziesięć lat facet był w związku z autorką, zdążyli zajść w ciążę, mają wspólne dziecko, a na palcu autorki pojawił się pierścionek zaręczynowy.
Nie za dużo więc czasu minęło odkąd była odeszła do innego?
Nie za dużo się wydarzyło przez te dekadę, żeby facet naprawdę mógł zapomnieć o tamtej historii.
Naprawdę miałby być aż tak długodystansowy?
Cofnął rękę mimowolnie i wzdrygnal się tak, jak wzdrygamy się wszyscy, gdy nieoczekiwanie zobaczymy coś okropnego. Gdybym np ja nagle zobaczyła mysz, to w jednej sekundzie wypuściłabym wszystko, cokolwiek miałabym w rękach i natychmiast chciałabym wdrapać się chociażby na drzewo, jeśli nie byłoby w pobliżu ławki, stołu itd.
Minęło prawie dziesięć lat!

Posty [ 66 do 130 z 194 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » przeciez to nie zdrada

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024