Nienawidzę mojego męża - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nienawidzę mojego męża

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 71 z 71 ]

66

Odp: Nienawidzę mojego męża

tak.... np ...wspolny prysznic z mężusiem?? ;]

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Nienawidzę mojego męża
paslawek napisał/a:

Dla mnie może być smile ale myślę że jeżeli chodzi o przepracowanie romansu to jesteś dalej we wnioskach niż na etapie obwiniania męża,co jednak nie da rady spowodować olśnienia czy wybuchu emocji do niego, przed romansem się rozmijaliście a teraz jeszcze bardziej. 
Tak mi się wydawało że to ty zakończyłaś romans i że to było już jakiś czas temu, na ogół na forum trafiają osoby zaraz po albo w trakcie zrywania rozstania, więc to też inne widzenie jest, jest różnica w postrzeganiu a da się wyczuć czy ktoś pisze o tym żeby się przypodobać czy nie,zdradzone osoby często chcą widzieć zdradzających jak potwory bez sumienia ,a podczas zdrady momentami traci się wiele energii podświadomie na różne cyrki i akrobacje z tłumieniem i zagłuszaniem go, wiem jak jest.Psychopatów jest niewielu mimo wszystko. 
Z córką też wykorzystaj pozostały czas do jej odejścia na studia i tak prawdopodobnie będziesz chlipać za firanką ,
ale nie po to żeby mieć w niej stronnika czy adwokata
poświeć jej uwagę  żeby przeszła w miarę bez szwanku przez wasz rozwód ,rola mecenasa to nie jej rola.

Bardzo zależy mi na dobrych relacjach z córką, więc że tak powiem "nie gderam jej na starego". Pewnie to ja nie miałam jaj żeby dawno temu powiedzieć basta, zaczynamy życie oddzielnie. Taka nauczka, że brudy zamiatane pod dywan nie znikają tylko tworzą solidną kurzową kulę.

Mam taką teorię, że dwoje nieszczęśników wchodzących w romans ze swoim bagażem pretensji do partnerów to już istna kraksa i emocjonalna patologia.

68

Odp: Nienawidzę mojego męża
Be. napisał/a:

Lepsza jest rodzina razem, bo jest jakiś wzór zachowań. Od braku takiego czegoś gorsza jest tylko skrajna patologia. Psa sobie trzeba kupić żeby nudno nie było, a nie myśleć ciągle tylko o jednym. Wiecie kiedy relacja się poprawia i dzieje się lepiej? Kiedy my postanawiamy, że tak będzie i zaczynamy być po prostu lepsi.

Historyczny moment - tutaj przyznaje Ci rację. Rodzina jest wartością. Nie ma tutaj kłótni, jakiś chorych awantur. Trwając nie fundujemy jej traumy. Psa nie mamy, ale są dwa koty big_smile wiem, że gdybym spojrzała na niego inaczej to poprawiłoby to relację.

69

Odp: Nienawidzę mojego męża
Pola_la napisał/a:
Be. napisał/a:

Lepsza jest rodzina razem, bo jest jakiś wzór zachowań. Od braku takiego czegoś gorsza jest tylko skrajna patologia. Psa sobie trzeba kupić żeby nudno nie było, a nie myśleć ciągle tylko o jednym. Wiecie kiedy relacja się poprawia i dzieje się lepiej? Kiedy my postanawiamy, że tak będzie i zaczynamy być po prostu lepsi.

Historyczny moment - tutaj przyznaje Ci rację. Rodzina jest wartością. Nie ma tutaj kłótni, jakiś chorych awantur. Trwając nie fundujemy jej traumy. Psa nie mamy, ale są dwa koty big_smile wiem, że gdybym spojrzała na niego inaczej to poprawiłoby to relację.

wywal koty, kup psa.

70

Odp: Nienawidzę mojego męża

Czytalam podlinkowany, inny watek na temat Twojego meza. Nie wiem czy ktos Ci wczesniej o tym mowil, ale Twoj maz jest po prostu niedojrzaly. Zachowuje sie jak dziecko, a nie jak glowa rodziny, dlatego na Ciebie wszystko spadlo. Trzeba Wam terapii malzenskiej, pracy nad zwiazkiem, a z czasem maz dojrzeje i bedziesz miala cudownego partnera. Ja walczylam o swoj zwiazek 10 lat, moj maz jest teraz zupelnie innyk czlowiekiem, a ja mam zupelnie nowy zwiazek, ale przez te 10 lat byl pot i łzy. Powodzenia!

71

Odp: Nienawidzę mojego męża

Kochana, współodczuwałam czytając cały wątek.

Jeśli boisz się podjąć radykalne kroki, a mąż jest zacietrzewiony i głuchy na prośby i propozycje naprawy, to widzę następujące wyjście: zajmij się sobą. Znajdź hobby, może jakiś klub, sport, poznasz nowe osoby, przyjaciół, może znajdziesz w życiu jeszcze trochę radości. Oprócz tego serdecznie polecam terapię, nawet w tajemnicy przed nim jeśli boisz się osądu (swoją drogą niezły z niego ignorant, twierdząc, że terapia jest dla czubków. Założę się, że miałby co przepracowywać na kozetce). Dzięki rozmowom z terapeutą będziesz mogła skupić się na sobie, lepiej poznać siebie, nauczyć się radzić sobie z trudnymi emocjami i sytuacjami. Terapeuta podpowie też jak przygotować córkę na Wasze możliwe rozstanie, lub chociaż jak w szczery sposób rozmawiać z nią o problemach w związku.

Ukrywanie problemów przed dzieckiem nic nie da. Twierdzenie, że trwaniem oszczędzasz jej traumy jest dość idylliczne. Dziewczyna przez 17 lat wychowywala się w rodzinie, gdzie między rodzicami było dość ozięble, w dodatku zapewne nie raz słyszała ojca, który deprecjonuje innych ludzi. Ona już ma mniejsze lub większe skazy na psychice. Ona na pewno wie o jakiejś części waszych problemów. Nie zrozum mnie źle, żaden rodzic nie jest ideałem i każdy z nas nosi jakieś skazy pamiątkowe po rodzicach, nie należy się obwiniać. Chodzi mi raczej o uwidocznienie, że córka może być w tej sytuacji wymówką, bo z reguły nie lubimy zmian, są dla nas niekomfortowe, a już szczególnie te radykalne. Trwanie nie jest dla dziecka żadną ochroną, szczególnie jeśli jest prawie dorosłe. Rodzice mojego partnera rozwiedli się, gdy wszystkie dzieci były już dorosłe. Żadnego z nich nie uchroniło to przed nadszarpniętym zdrowiem psychicznym po nieszczęśliwym związku rodziców.

Jesteś wciąż młoda, pracujesz. Nie daj sobie odebrać życia w imię staroświeckich zasad. Będąc szczęśliwym człowiekiem jesteśmy w stanie najpiękniej oddawać szczęście innym. Być może na inny związek przyjdzie kiedyś czas. Najpierw zajmij się sobą. Dosyć zaciskania zębów, zagryzania warg, przemilkiwania, duszenia w sobie. Stać cie na zmiany dla samej siebie. Każdy zasługuje na spokojne życie w zgodzie ze sobą.


Nikt też nie twierdzi, że po rozstaniu będziesz wciąż nienawidzić męża. Niektórym relacja poprawia się na tyle, że są w stanie pozostać w przyjacielskich stosunkach.


Powodzenia! Trzymam za ciebie kciuki!

Posty [ 66 do 71 z 71 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nienawidzę mojego męża

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024