OK, a na czym polegają te różnice w zachowaniu tu na forum a wśród ludzi na żywo?
Musisz wiedzieć, że to co masz w głowie to i ciało pokaże- mowa ciała. Mowa ciała z kolei jest ważna. Jeśli czujesz się „awkward” to dziewczyna to wyczuje i będziecie się oboje tak czuć… co z kolei nie zachęca do pogłębiania znajomości, bo czuć się ze sobą dobrze (samemu ze sobą i z innymi) to podstawa. Jeśli często tak się czujesz to jest to jakiś trop
Ja to nazywam aurą. Nie nie widzę aury człowieka
ale czuję coś takiego jak aura człowieka, aura spotkania, aura miejsca itd Dla uproszczenia to jest to nastawienie wewnętrzne… oraz więcej rzeczy ale dla uproszczenia tak to nazwę. Bo nastawienie jest ważne. U Ciebie jest silnie negatywne nastawienie. Jak to przebić? Kiedy nawet na kradzież łyżeczki nie można Cię namówić to co dopiero mówić o innych zdrożnościach
Możecie masz rację z tą "aurą". W realu nadal jestem trochę wycofany, ale jednak z ludźmi gadam, żartuję, itp. Więc pewnie w tym przypadku nie jest źle. Ale mam jednak to nastawienie, zawsze się boję, że coś źle zrobię, powiem coś nie tak, urażę kogoś, ośmieszę się, itp. I tak mam odkąd pamiętam.
A nawet jeśli, to to kurna przecież jest niemożliwe, żeby przez te naście lat nawet jedna dziewczyna nie wykazała żadnych oznak zainteresowania. Więc no, coś jednak w tej bzdurze prawdy musi być też.
I daj już spokój z tą łyżeczką. Ja nie kumam jak Wy możecie to w ogóle uważać za coś normalnego.