Żeby Cię wszyscy zrozumieli, to warto pisać więcej, niż skrótowo
Przedstawiłeś schemat życia wilu ludzi, nie tlyko w tym kraju...
To, co mnie już drugi raz udezyło: zainteresowania
Choćby nawet ludzie niezbyt lubili swoją pracę(choć uważam, że każdy powinien choć w minimalnym stopniu cokolwiek w swoim zawodzie/pracy doceniać czy lubić), to już zainteresowania czy hobby są tym, co ludzi włąsnie utrzymuje w stanie zadowolenia
Nie można mówić o hobby, jeśli jest to dla Ciebie nudne, Bo jeśli jest nudne nie jest tym hobby. Hobby oddajesz się z przyjmnością i nawet jeśli Ci coś się znudzi, to szuka się albo samo przychodzi, co innego. Inaczej mówiąc, nie można NIE MIEĆ żadnych zaintersowań czy tez nudnych, skoro je sam masz. Każdy człowiek ma, choćby to było oklepane czytanie książek, jazda na rowerze, seriale czy cokolwiek innego. Ludzie oddają się swoim przyjemnościom w czasie wolnym. Właśnie: przyjemnością, zatem jeśli kogoś coś przestaje kręcić, przestaje być przjemnością czy zainteersowaniem.
Skoro, Ci nie pasuje jedno, spróbuj znaleźć w sobie coś innego. I powtórzę jeszcze raz: NIE wmówisz mi, że takich zainteresowań nie masz, bo to nierealne.
W sumie o znajomych mógłbym powiedzieć to samo, bo raczej nikt nie siedzi przez 30 lat w zamknięciu i nikt nie jest takim odludkiem, żeby nie dostawać lub nie wychodzić z propozycjami spotkań. Każdy człowiek, bez wyjątku prawie, styka się w swoim życiu z różnymi ludźmi(szkoła, studia, zajęcia, kursy, praca, hobby, koledzy, sąsiedzi itp.) Nie żyjesz na bezludnej wyspie, pracując na home-office, gdzie inni są oddaleni o tysiące kilometrów! Choć i tak wiemy, że znajomych masz(planszówki +piłka). Naprawdę to dla Ciebie nic?
Wakacje
Czy Ty chłopie pracujesz gdzieś niewolniczo? Chyba nie..Masz raczej czas i możliwości, aby wziąć urlop. Weekendy? Wyjdź gdzieś! Zrób coś! Nie wiem, kończą mi się pomysły, ale nie widzę nigdzie żadnej przeszkody tam, gdzie Ty widzisz takowe co chwilę.
Co do zainteresowń i ich wpłuwy na samopoczucie:
Do wybuchu pandemii był to mój zawód wyuczony, ale teraz z racji zarobienia za granicą, poświęcam się temu w wolnych chwilach, szukając dalej pracy w tym zawodzie
Bez powodzenia, ale się nie podaję 
Ruch w interesie jest, więc to kwestia czasu
Tymczasem ostatnio, w ramach wolonariatu w państwowym programie monitoringu przyrodniczego, wstałem przed 4 rano, poszedłem niewyspany do lasu z lornetką, żeby skontrolować jeden oddział w lesie pod kątem ptaków. Za KAŻDYM razem w takich wypadkach(jeżdżę w teren dośc często) nie chce mi się wstawać po ciemaku, ale jak tylk osię znalazłem w lesie o świcie, to wszystko znika! Zapominam o całym bożym śiwecie, bo chłonię każdy dźwięk, zapach i widok lasu. Drzewa, potok, gałęzie, widok czy śpiew ptaków, tropy zwierzyny na ścieżce - to jest power, taki kop lepszy niż niejden narkotyk!
I do tego zdrowy
Do tego możliwość uwiecznienia tego na aparacie - hmm, potęga!
Polecam, znajdź sobie coś podobnego i odżyjesz pełnią życia:)
ps. Sory za zbyt emocjonalne zwierzenia, ale akurat przy tym emocje mi sie włączają 