jakis_czlowiek - życiowe problemy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » jakis_czlowiek - życiowe problemy

Strony Poprzednia 1 98 99 100 101 102 108 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6,436 do 6,500 z 6,992 ]

6,436 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-03-30 15:31:10)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rossanka napisał/a:

A  może za tydzień już by skończyła i automatycznie wypada z widełek.

Tak jak wzrost. wpiszesz kobietę 160- 170 cm i ta o 171 cm już odpada.

Albo miejsce zamieszkania - dasz obszar do 100km, a Ona będzie mieszkała 110 km dalej - tez odpada

Albo wiek, dasz do 30ki, 31 latka już odpadnie i tak dalej

Przez to ortale randkowe mogą być szkodliwe, bo na dzień dobry eliminowana jest osoba, z która być może przypadlibyście sobie do gustu tylko dlatego, ze mieszka kilometr dalej czy jest rok starsza, centymetr wyższa i tak dalej.


Jezu Ross...

Jakoś trzeba zawęzić poszukiwanie nie? Przecież mając 32 lata nie będę szukał 40stki, czy dziewczyn wyższych 10cm ode mnie. Więc zawsze trzeba gdzieś ta granicę postawić. Szukasz problemów na siłę.

Jaka kurna szkodliwość z powodu ustawiania widełek? Bez portalu w życiu bym i tak nie spotkał żadnej dziewczyny mieszkającej gdzieś tam. A na portalu mam tą szansę. Nawet na portalu mam większy wybór.

Zobacz podobne tematy :

6,437

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Odrzuciłeś kilkadziesiąt nawet ustawiając widełki w wyszukiwarce. 32 latki się załapały, dwieście 33 latek już nie.
32 latka ze stycznia - ją objęły widełki, 33 latka urodzona miesiąc wcześniej po w grudniu - ona już wypadła z wyszukiwarki.

To akurat nie. Na portalach wpisuje się datę urodzenia, więc 33 przestawia się dopiero w dniu urodzin. A więc taka 33-latka rocznikowo, która jeszcze tych 33 nie skończyła, jak najbardziej by się załapała wink


A  może za tydzień już by skończyła i automatycznie wypada z widełek.

Tak jak wzrost. wpiszesz kobietę 160- 170 cm i ta o 171 cm już odpada.

Albo miejsce zamieszkania - dasz obszar do 100km, a Ona będzie mieszkała 110 km dalej - tez odpada

Albo wiek, dasz do 30ki, 31 latka już odpadnie i tak dalej

Przez to ortale randkowe mogą być szkodliwe, bo na dzień dobry eliminowana jest osoba, z która być może przypadlibyście sobie do gustu tylko dlatego, ze mieszka kilometr dalej czy jest rok starsza, centymetr wyższa i tak dalej.

No tak, ale gdzieś tę granicę trzeba postawić. Skoro można szukać do 100km, to dlaczego nie 101? A jak 101, to dlaczego nie 102? I tak możemy w końcu dojść do 150, 300 i 500.

6,438

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak to nie dadzą? Jak jest facet fajny to sama przyjemność z takim rozmawiać. Muszą Cie uznać za fajnego nie aby od razy Cię widzieś jako męża, ale chcieć dzwonić do Ciebie i spotykać się z Tobą. Umiesz je zaciekawić na tyle?

No właśnie nie, bo jak się nie ma wyglądu, to nie ma szans zostać uznanym za fajnego, mimo że rozmowa byłaby przyjemna, a rozmówca ciekawy.

Dla jednej będziesz wtedy uznany za fajnego i apetycznego i przystojnego i najpiękniejszego a dla drugiej będziesz fajny, sympatyczny, jak kumpel - i tyle. Ptrzeciez to tormalne.

Gdyby było tak, jak piszesz, to byłoby normalne. Ale żadna nie uznaje mnie za przystojnego, a te, którym się nie podobam, nie widzą we mnie kumpla, bo od razu odrzucają możliwość nawiązania jakiejkolwiek relacji.

6,439

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

A  może za tydzień już by skończyła i automatycznie wypada z widełek.

Tak jak wzrost. wpiszesz kobietę 160- 170 cm i ta o 171 cm już odpada.

Albo miejsce zamieszkania - dasz obszar do 100km, a Ona będzie mieszkała 110 km dalej - tez odpada

Albo wiek, dasz do 30ki, 31 latka już odpadnie i tak dalej

Przez to ortale randkowe mogą być szkodliwe, bo na dzień dobry eliminowana jest osoba, z która być może przypadlibyście sobie do gustu tylko dlatego, ze mieszka kilometr dalej czy jest rok starsza, centymetr wyższa i tak dalej.


Jezu Ross...

Jakoś trzeba zawęzić poszukiwanie nie? Przecież mając 32 lata nie będę szukał 40stki, czy dziewczyn wyższych 10cm ode mnie. Więc zawsze trzeba gdzieś ta granicę postawić. Szukasz problemów na siłę.

I dlatego Ci piszę, ze portale mogą również działac na niekorzyśc.
Inaczej jest na  żywo, poznajesz kogoś i nie analizujesz ile ma wzrostu (może oceniasz ją na 168 cm a ona ma 164), wieku, (może myślisz, ze ma 32 lata a ona ma 38, albo 30 latke bierzesz za 25 latkę) - i wszystko dzieje się naturalnie.
Tinder to nie sklep. Na Zalando możesz tak ustawić, szukasz sukienki o średniej długości w takim kolorze, taki rozmiar, taki materiał taki zakres cenowy.
Człowiek to nie towar.

A potem czytam, ze to kobiety sa wybredne i księżniczki sad

6,440

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No właśnie nie, bo jak się nie ma wyglądu, to nie ma szans zostać uznanym za fajnego, mimo że rozmowa byłaby przyjemna, a rozmówca ciekawy.

Dla jednej będziesz wtedy uznany za fajnego i apetycznego i przystojnego i najpiękniejszego a dla drugiej będziesz fajny, sympatyczny, jak kumpel - i tyle. Ptrzeciez to tormalne.

Gdyby było tak, jak piszesz, to byłoby normalne. Ale żadna nie uznaje mnie za przystojnego, a te, którym się nie podobam, nie widzą we mnie kumpla, bo od razu odrzucają możliwość nawiązania jakiejkolwiek relacji.

A czemu tamte nie chca się z tobą kolegować?

6,441

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

To akurat nie. Na portalach wpisuje się datę urodzenia, więc 33 przestawia się dopiero w dniu urodzin. A więc taka 33-latka rocznikowo, która jeszcze tych 33 nie skończyła, jak najbardziej by się załapała wink


A  może za tydzień już by skończyła i automatycznie wypada z widełek.

Tak jak wzrost. wpiszesz kobietę 160- 170 cm i ta o 171 cm już odpada.

Albo miejsce zamieszkania - dasz obszar do 100km, a Ona będzie mieszkała 110 km dalej - tez odpada

Albo wiek, dasz do 30ki, 31 latka już odpadnie i tak dalej

Przez to ortale randkowe mogą być szkodliwe, bo na dzień dobry eliminowana jest osoba, z która być może przypadlibyście sobie do gustu tylko dlatego, ze mieszka kilometr dalej czy jest rok starsza, centymetr wyższa i tak dalej.

No tak, ale gdzieś tę granicę trzeba postawić. Skoro można szukać do 100km, to dlaczego nie 101? A jak 101, to dlaczego nie 102? I tak możemy w końcu dojść do 150, 300 i 500.

I tym sposobem okazja przechodzi koło nosa. Pportale wydają sie być wygodne ale moga być i zdradliwe jak widzisz.

6,442

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

Jakiś Czlowiek- to jakie kobiety lubisz, jaką byś chciał mieć za partnerkę, bo w końcu nie odpisałeś.

6,443 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-03-30 16:17:07)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rossanka napisał/a:

Jakiś Czlowiek- to jakie kobiety lubisz, jaką byś chciał mieć za partnerkę, bo w końcu nie odpisałeś.

Nie wiem tongue Ciężko to określić.

6,444

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jakiś Czlowiek- to jakie kobiety lubisz, jaką byś chciał mieć za partnerkę, bo w końcu nie odpisałeś.

Nie wiem tongue Ciężko to określić.

Bo się w język ugryziesz

6,445

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jakiś Czlowiek- to jakie kobiety lubisz, jaką byś chciał mieć za partnerkę, bo w końcu nie odpisałeś.

Nie wiem tongue Ciężko to określić.

Czyli wszystko jedno jakie?
Co lubisz u kobiet?

6,446

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Misinx napisał/a:
pjack napisał/a:

To otwartość i komunikacja z ludźmi, coś normalnego.
Do tego tylko uśmiech, ale coś tutaj ptaszki ćwierkają, że też może być ciężko.

Nie będzie się uśmiechał. Co Ty ? To tak jak z tańcem. Nie będzie wychodził na debila. Wszędzie czyhają "obśmiewacze".

Są ludzie co z natury nie lubią się uśmiechać, ja nie mam ani jednego zdjęcia na którym byłbym uśmiechnięty, w pracy też mi na to czasami narzekają. Dodam tylko, że jestem zadowolony ze swojego życia tylko po prostu nie lubię robić czegoś wbrew sobie.

6,447

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rossanka napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

A  może za tydzień już by skończyła i automatycznie wypada z widełek.

Tak jak wzrost. wpiszesz kobietę 160- 170 cm i ta o 171 cm już odpada.

Albo miejsce zamieszkania - dasz obszar do 100km, a Ona będzie mieszkała 110 km dalej - tez odpada

Albo wiek, dasz do 30ki, 31 latka już odpadnie i tak dalej

Przez to ortale randkowe mogą być szkodliwe, bo na dzień dobry eliminowana jest osoba, z która być może przypadlibyście sobie do gustu tylko dlatego, ze mieszka kilometr dalej czy jest rok starsza, centymetr wyższa i tak dalej.


Jezu Ross...

Jakoś trzeba zawęzić poszukiwanie nie? Przecież mając 32 lata nie będę szukał 40stki, czy dziewczyn wyższych 10cm ode mnie. Więc zawsze trzeba gdzieś ta granicę postawić. Szukasz problemów na siłę.

I dlatego Ci piszę, ze portale mogą również działac na niekorzyśc.
Inaczej jest na  żywo, poznajesz kogoś i nie analizujesz ile ma wzrostu (może oceniasz ją na 168 cm a ona ma 164), wieku, (może myślisz, ze ma 32 lata a ona ma 38, albo 30 latke bierzesz za 25 latkę) - i wszystko dzieje się naturalnie.
Tinder to nie sklep. Na Zalando możesz tak ustawić, szukasz sukienki o średniej długości w takim kolorze, taki rozmiar, taki materiał taki zakres cenowy.
Człowiek to nie towar.

A potem czytam, ze to kobiety sa wybredne i księżniczki sad

Ja przyjąłem politykę rygorystyczną właśnie po zabawie w te apki, teraz mam jasno ustalone kryteria według których oceniam laski. Nie spełnia jednej - wylot.

Uczę się od was drogie panie smile

6,448

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
ChuopskiChłop napisał/a:
rossanka napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Jezu Ross...

Jakoś trzeba zawęzić poszukiwanie nie? Przecież mając 32 lata nie będę szukał 40stki, czy dziewczyn wyższych 10cm ode mnie. Więc zawsze trzeba gdzieś ta granicę postawić. Szukasz problemów na siłę.

I dlatego Ci piszę, ze portale mogą również działac na niekorzyśc.
Inaczej jest na  żywo, poznajesz kogoś i nie analizujesz ile ma wzrostu (może oceniasz ją na 168 cm a ona ma 164), wieku, (może myślisz, ze ma 32 lata a ona ma 38, albo 30 latke bierzesz za 25 latkę) - i wszystko dzieje się naturalnie.
Tinder to nie sklep. Na Zalando możesz tak ustawić, szukasz sukienki o średniej długości w takim kolorze, taki rozmiar, taki materiał taki zakres cenowy.
Człowiek to nie towar.

A potem czytam, ze to kobiety sa wybredne i księżniczki sad

Ja przyjąłem politykę rygorystyczną właśnie po zabawie w te apki, teraz mam jasno ustalone kryteria według których oceniam laski. Nie spełnia jednej - wylot.


Uczę się od was drogie panie smile

I tym sposobem zostaniesz sam.

6,449

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jakiś Czlowiek- to jakie kobiety lubisz, jaką byś chciał mieć za partnerkę, bo w końcu nie odpisałeś.

Nie wiem tongue Ciężko to określić.

Może cycki chociaż?

6,450 Ostatnio edytowany przez pjack (2023-03-30 19:17:31)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

.

6,451

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
ChuopskiChłop napisał/a:
Misinx napisał/a:
pjack napisał/a:

To otwartość i komunikacja z ludźmi, coś normalnego.
Do tego tylko uśmiech, ale coś tutaj ptaszki ćwierkają, że też może być ciężko.

Nie będzie się uśmiechał. Co Ty ? To tak jak z tańcem. Nie będzie wychodził na debila. Wszędzie czyhają "obśmiewacze".

Są ludzie co z natury nie lubią się uśmiechać, ja nie mam ani jednego zdjęcia na którym byłbym uśmiechnięty, w pracy też mi na to czasami narzekają. Dodam tylko, że jestem zadowolony ze swojego życia tylko po prostu nie lubię robić czegoś wbrew sobie.

Cieszę się Twoim szczęściem.

6,452

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Bardzo dobrze ze laska Cię olała przez prawo jazdy, to pokazuje ze jedyne co by ja przy Tobie czekało to spacery do Lidla w ramach spontanicznej wycieczki.

Sam mam prawo jazdy, ale bez przesady. Są pociągi, busy, na lotnisko też można się dostać transportem publicznym, w ostateczności zostają taksówki. Bez prawa jazdy da się żyć, zwłaszcza w dużych miastach.

I myślisz ze możesz konkurować z kimś kto zabierze kogoś na randkę cabrio a nie autobusem?

6,453

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Psycholog Na Niby napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Bardzo dobrze ze laska Cię olała przez prawo jazdy, to pokazuje ze jedyne co by ja przy Tobie czekało to spacery do Lidla w ramach spontanicznej wycieczki.

Sam mam prawo jazdy, ale bez przesady. Są pociągi, busy, na lotnisko też można się dostać transportem publicznym, w ostateczności zostają taksówki. Bez prawa jazdy da się żyć, zwłaszcza w dużych miastach.

I myślisz ze możesz konkurować z kimś kto zabierze kogoś na randkę cabrio a nie autobusem?

Cabrio to latem.
A co zimą?
Czy czapkę ubrać?

6,454

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

Można złożyć dach.

6,455

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Psycholog Na Niby napisał/a:

Można złożyć dach.


Ale to -10 do lansu sad

6,456

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

To cabrio wciąż na chodzie?

6,457

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
R_ita2 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Sam mam prawo jazdy, ale bez przesady. Są pociągi, busy, na lotnisko też można się dostać transportem publicznym, w ostateczności zostają taksówki. Bez prawa jazdy da się żyć, zwłaszcza w dużych miastach.

O ile jeszcze zaakceptowałabym fakt nie posiadania auta przez mężczyznę- bo zawsze można go nabyć i tyle, ale brak prawa jazdy? No nie. Jak to rokuje na przyszłość? Kobieta widząc mężczyznę chcąc nie chcąc ma w głowie kwestie bezpieczeństwa/zapewnienia komfortu życia w wymiarze takim, który tę konkretną interesuje. Co w sytuacjach kryzysowych bez auta? Co w przypadku posiadania dziecka? Głupie odebranie ze szpitala noworodka z mamą wymaga auta... gorączka dziecka w środku nocy i konieczność jechania na SOR, drobny wypadek w domu gdzie czas gra rolę,  komfort wyjazdu wakacyjnego autem, duże weekendowe zakupy. Kobiety myślą o takich rzeczach. Ale my mieszkamy pod miastem, u nas taxi wychodzi drogo, a market jest w sąsiedniej wsi. Miałabym teraz tłuc się PKSem z siatami? Jak zawsze mawiała moja ciotka:

-pracę ma?
-ma.
-samochód ma?
-ma.
- trochę ładniejszy od diabła?
-a no...
-to co Ci się w nim nie podoba?

: D

Oczywiście to w lekko żartobliwym tonie. Ale... to jest turbo ważne dla lasek. Nikt tu nie każe mieć wypasionych aut, ale... własne cztery kółka wypadałoby. Albo to minimum- prawo jazdy.

Ja to rozumiem, zwłaszcza w sytuacji mieszkania pod miastem. Sam mam uprawnienia i samochód, ale... gdzie tu miejsce na jakiekolwiek uczucia? big_smile

6,458 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-03-31 21:07:58)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:

Ja to rozumiem, zwłaszcza w sytuacji mieszkania pod miastem. Sam mam uprawnienia i samochód, ale... gdzie tu miejsce na jakiekolwiek uczucia? big_smile

Ale żeś naiwny...

Na co dziewczynie facet, jeśli życie będzie na niskim poziomie? Najpierw trzeba sobie zabezpieczyć przyszłość, a potem może uczucia się pojawią.

6,459

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:

Ja to rozumiem, zwłaszcza w sytuacji mieszkania pod miastem. Sam mam uprawnienia i samochód, ale... gdzie tu miejsce na jakiekolwiek uczucia? big_smile

A to właścicieli samochodów nie można kochać czy jak? Po prostu na randki chodzi się tylko z tymi którzy spełniają podstawowe wymagania i w tej grupie patrzysz z kim rozwiną się uczucia.

6,460

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja to rozumiem, zwłaszcza w sytuacji mieszkania pod miastem. Sam mam uprawnienia i samochód, ale... gdzie tu miejsce na jakiekolwiek uczucia? big_smile

A to właścicieli samochodów nie można kochać czy jak? Po prostu na randki chodzi się tylko z tymi którzy spełniają podstawowe wymagania i w tej grupie patrzysz z kim rozwiną się uczucia.

Można, ale przecież miłość i związek nie polega na odhaczaniu kryteriów z listy. Ja też mam swoje wymagania, ale to nie znaczy, że nie mógłbym się zakochać w dziewczynie, która ich wszystkich nie spełnia.

R_ita2 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja to rozumiem, zwłaszcza w sytuacji mieszkania pod miastem. Sam mam uprawnienia i samochód, ale... gdzie tu miejsce na jakiekolwiek uczucia? big_smile

A to już jednostkowo... gdybym akurat JA poczuła coś do gościa bez prawka to pewnie bym w końcu cisnęła/sugerowała/oczekiwała/wymagała (w zależności od stopnia zażyłości) by to prawko zrobił. A potem razem dorobić się autka : ) Ale umówmy się, teraz prawko to takie must have jak tylko się skończy 18tkę. U nas wszyscy robią. Ty też masz Raka, jeśli dobrze zrozumiałam.

No i to już jest sensowne podejście smile tak, ja mam, chciałem zrobić, jak miałem 18 i zrobiłem.

jakis_czlowiek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja to rozumiem, zwłaszcza w sytuacji mieszkania pod miastem. Sam mam uprawnienia i samochód, ale... gdzie tu miejsce na jakiekolwiek uczucia? big_smile

Ale żeś naiwny...

Na co dziewczynie facet, jeśli życie będzie na niskim poziomie? Najpierw trzeba sobie zabezpieczyć przyszłość, a potem może uczucia się pojawią.

To pytanie retoryczne. Ja wiem, że większość kobiet, wbrew temu, co twierdzą, jest interesowna i roszczeniowa, a miłości z ich strony mogą doświadczyć tylko zwierzęta i ich własne dzieci.

6,461

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja to rozumiem, zwłaszcza w sytuacji mieszkania pod miastem. Sam mam uprawnienia i samochód, ale... gdzie tu miejsce na jakiekolwiek uczucia? big_smile

A to właścicieli samochodów nie można kochać czy jak? Po prostu na randki chodzi się tylko z tymi którzy spełniają podstawowe wymagania i w tej grupie patrzysz z kim rozwiną się uczucia.

Można, ale przecież miłość i związek nie polega na odhaczaniu kryteriów z listy. Ja też mam swoje wymagania, ale to nie znaczy, że nie mógłbym się zakochać w dziewczynie, która ich wszystkich nie spełnia.

Kobiety też. Ale rozsądny człowiek minimalizuje ryzyko zakochania się w niewłaściwej osobie nie zaciesniajac kontaktów z takimi.

6,462

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:

A to właścicieli samochodów nie można kochać czy jak? Po prostu na randki chodzi się tylko z tymi którzy spełniają podstawowe wymagania i w tej grupie patrzysz z kim rozwiną się uczucia.

Można, ale przecież miłość i związek nie polega na odhaczaniu kryteriów z listy. Ja też mam swoje wymagania, ale to nie znaczy, że nie mógłbym się zakochać w dziewczynie, która ich wszystkich nie spełnia.

Kobiety też. Ale rozsądny człowiek minimalizuje ryzyko zakochania się w niewłaściwej osobie nie zaciesniajac kontaktów z takimi.

To, że ktoś nie spełnia jednego z wielu kryteriów (i to na dodatek tak mało istotnego jak brak prawa jazdy, co w żaden sposób nie świadczy o charakterze danej osoby), nie oznacza od razu, że jest niewłaściwą osobą.

6,463 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-03-31 21:53:38)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
R_ita2 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

To pytanie retoryczne. Ja wiem, że większość kobiet, wbrew temu, co twierdzą, jest interesowna i roszczeniowa, a miłości z ich strony mogą doświadczyć tylko zwierzęta i ich własne dzieci.

Oj Raka, ty już też zacząłeś prowadzić tę narrację? Może po prostu myślą w relacji przyszłościowo? Bo wiedzą, że będą momenty/etapy gdzie będą słabe/zależne i na mężczyzny barkach będzie spoczywało jej bezpieczeństwo, jej byt, finanse? Ciąża, poród, połóg, pierwsze lata dziecka- to jednak są mocno uzależnione od mężczyzny nawet mimo swoich zarobków i nawet oddając dziecko do żłobka (o ile się dostaną, bo kolejki, że hoho) bo dalej podział obowiązków pozostaje wiele do życzenia, albo wywalając całą wypłatę na opiekunkę... bez różnicy ile miałam lat jak poznawałam chłopaka to od razu myślałam o tym, czy rokuje na gorsze okresy. Jak nie- to było papa. To nie roszczeniowość- to zabezpieczanie się na rzeczy, o których jednak większość kobiet marzy- założenie rodziny... a tu jeden z drugim bez prawka, i już plujący jadem na kobiety.

Wiesz, ja też myślę przyszłościowo, ale jakoś nie trafiłem jeszcze na kobietę, która dałaby mi choć cień szansy, by mogła się we mnie zakochać. Żadna mnie nie poznaje i nie chce poznać. Jasne, środki na utrzymanie dziecka są ważne, ale przecież jeśli kogoś stać na utrzymanie rodziny, to zamówienie taksówki w razie czego też nie byłoby problemem.

Poza tym, coś mi się zdaje, że przystojniak wcale nie musi spełniać tych wszystkich kryteriów z listy wink

Ok, trochę się uniosłem, ale cóż, mam już dość tej samotności.

6,464

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Można, ale przecież miłość i związek nie polega na odhaczaniu kryteriów z listy. Ja też mam swoje wymagania, ale to nie znaczy, że nie mógłbym się zakochać w dziewczynie, która ich wszystkich nie spełnia.

Kobiety też. Ale rozsądny człowiek minimalizuje ryzyko zakochania się w niewłaściwej osobie nie zaciesniajac kontaktów z takimi.

To, że ktoś nie spełnia jednego z wielu kryteriów (i to na dodatek tak mało istotnego jak brak prawa jazdy, co w żaden sposób nie świadczy o charakterze danej osoby), nie oznacza od razu, że jest niewłaściwą osobą.

Nie Ty będziesz decydował kogo ktoś uważa za osobę właściwą a kogo nie. Tego kwiatu jest pół światu. Znasz to powiedzenie? Jest w czym wybierać więc nie ma powodu aby obniżać wymagania.

Brak samochodu skreśla, bo na żaden urlop nie pojedziesz. Nie każdy wybiera mało ambitne wycieczki all inclusive.

6,465 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-03-31 21:58:07)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:

Kobiety też. Ale rozsądny człowiek minimalizuje ryzyko zakochania się w niewłaściwej osobie nie zaciesniajac kontaktów z takimi.

To, że ktoś nie spełnia jednego z wielu kryteriów (i to na dodatek tak mało istotnego jak brak prawa jazdy, co w żaden sposób nie świadczy o charakterze danej osoby), nie oznacza od razu, że jest niewłaściwą osobą.

Nie Ty będziesz decydował kogo ktoś uważa za osobę właściwą a kogo nie. Tego kwiatu jest pół światu. Znasz to powiedzenie? Jest w czym wybierać więc nie ma powodu aby obniżać wymagania.

Brak samochodu skreśla, bo na żaden urlop nie pojedziesz. Nie każdy wybiera mało ambitne wycieczki all inclusive.

Tak się składa, że sam za all inclusive nie przepadam, a jakoś nie jeżdżę na wycieczki samochodem (chyba że gdzieś blisko i jest tam słaba komunikacja). Jaki problem kupić lot i dojechać busem czy pociągiem z lotniska?

Poza tym, nie mam zamiaru decydować, kogo uważasz za właściwą osobę, ale po co sobie utrudniać życie i na samym początku skreślać część wartościowych osób, z którymi potencjalnie dałoby się stworzyć udany związek?

6,466

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:

Tak się składa, że sam za all inclusive nie przepadam, a jakoś nie jeżdżę na wycieczki samochodem (chyba że gdzieś blisko i jest tam słaba komunikacja). Jaki problem kupić lot i dojechać busem czy pociągiem z lotniska?

Poza tym, nie mam zamiaru decydować, kogo uważasz za właściwą osobę, ale po co sobie utrudniać życie i na samym początku skreślać część wartościowych osób, z którymi potencjalnie dałoby się stworzyć udany związek?

No ale po co ma wybrać kogoś bez auta, skoro może wybrać kogoś kto je ma? tongue

6,467

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

To, że ktoś nie spełnia jednego z wielu kryteriów (i to na dodatek tak mało istotnego jak brak prawa jazdy, co w żaden sposób nie świadczy o charakterze danej osoby), nie oznacza od razu, że jest niewłaściwą osobą.

Nie Ty będziesz decydował kogo ktoś uważa za osobę właściwą a kogo nie. Tego kwiatu jest pół światu. Znasz to powiedzenie? Jest w czym wybierać więc nie ma powodu aby obniżać wymagania.

Brak samochodu skreśla, bo na żaden urlop nie pojedziesz. Nie każdy wybiera mało ambitne wycieczki all inclusive.

Tak się składa, że sam za all inclusive nie przepadam, a jakoś nie jeżdżę na wycieczki samochodem (chyba że gdzieś blisko i jest tam słaba komunikacja). Jaki problem kupić lot i dojechać busem czy pociągiem z lotniska?

Nawet brakuje Ci wyobraźni że nawet za granicą sieć komunikacji jest ograniczona i mało gdzie dojedziesz bez samochodu. A przynajmniej nie tam gdzie jest ciekawie.

Poza tym, nie mam zamiaru decydować, kogo uważasz za właściwą osobę, ale po co sobie utrudniać życie i na samym początku skreślać część wartościowych osób, z którymi potencjalnie dałoby się stworzyć udany związek?

Ale to nie jest utrudnianie sobie życia tylko ułatwianie. Po co komuś związek jeżeli nie będzie spełniał oczekiwań

6,468 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-03-31 22:09:19)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
jakis_czlowiek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Tak się składa, że sam za all inclusive nie przepadam, a jakoś nie jeżdżę na wycieczki samochodem (chyba że gdzieś blisko i jest tam słaba komunikacja). Jaki problem kupić lot i dojechać busem czy pociągiem z lotniska?

Poza tym, nie mam zamiaru decydować, kogo uważasz za właściwą osobę, ale po co sobie utrudniać życie i na samym początku skreślać część wartościowych osób, z którymi potencjalnie dałoby się stworzyć udany związek?

No ale po co ma wybrać kogoś bez auta, skoro może wybrać kogoś kto je ma? tongue

Bo ten z autem może być gorszym partnerem tongue

6,469 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-03-31 22:15:32)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:

Bo ten z autem może być gorszym partnerem tongue

No nie, bo ma auto, więc nie będzie gorszy xD

Raka weź w końcu zrozum, że uczucia to jest ostatnia rzecz, która jest brana pod uwagę. Miłością się nie wyżywisz xD

Dziewczyna najpierw filtruje tych, którzy zapewnią jej dobrobyt, a potem wybierze z nich tego, kto jej najlepiej pasuje.

6,470 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-03-31 22:16:38)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nie Ty będziesz decydował kogo ktoś uważa za osobę właściwą a kogo nie. Tego kwiatu jest pół światu. Znasz to powiedzenie? Jest w czym wybierać więc nie ma powodu aby obniżać wymagania.

Brak samochodu skreśla, bo na żaden urlop nie pojedziesz. Nie każdy wybiera mało ambitne wycieczki all inclusive.

Tak się składa, że sam za all inclusive nie przepadam, a jakoś nie jeżdżę na wycieczki samochodem (chyba że gdzieś blisko i jest tam słaba komunikacja). Jaki problem kupić lot i dojechać busem czy pociągiem z lotniska?

Nawet brakuje Ci wyobraźni że nawet za granicą sieć komunikacji jest ograniczona i mało gdzie dojedziesz bez samochodu. A przynajmniej nie tam gdzie jest ciekawie.

Dobrze wiem, że są takie kraje. Ale w turystycznych miejscach komunikacja nie stanowi problemu, nawet poza Europą. W ciekawe miejsca zawsze da się jakoś dojechać, nawet jeśli trzeba by było wydać trochę więcej. Choć ja akurat jestem miłośnikiem innego stylu podróżowania.

Poza tym, nie mam zamiaru decydować, kogo uważasz za właściwą osobę, ale po co sobie utrudniać życie i na samym początku skreślać część wartościowych osób, z którymi potencjalnie dałoby się stworzyć udany związek?

Ale to nie jest utrudnianie sobie życia tylko ułatwianie. Po co komuś związek jeżeli nie będzie spełniał oczekiwań

Nie spełnia co najwyżej jednego oczekiwania, ale za to może wynagradzać to w inny sposób.

jakis_czlowiek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Bo ten z autem może być gorszym partnerem tongue

No nie, bo ma auto, więc nie będzie gorszy xD

W tym aspekcie wygrywa, ale w wielu innych może przegrywać.

Raka weź w końcu zrozum, że uczucia to jest ostatnia rzecz, która jest brana pod uwagę. Miłością się nie wyżywisz xD

Dziewczyna najpierw filtruje tych, którzy zapewnią jej dobrobyt, a potem wybierze z nich tego, kto jej najlepiej pasuje.

Ja to wiem. Takie czasy. Nic dziwnego, że potem tyle rozwodów i kobiet, które są nieszczęśliwe w związku.

6,471

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:

Nie spełnia co najwyżej jednego oczekiwania, ale za to może wynagradzać to w inny sposób.

Ale po co to sprawdzać?
Niedociągnięcia można wybaczac komuś w kim zakochasz się niechcący - kolega z pracy, znajomy. Ot fajnie się gadało i nagle bach - pojawiają się motylki. Wtedy dużo się wybacza. Czasami za dużo i później związek się rozpada.

Ale to nie dotyczy randek z internetu. Nie spełnia minimalnych kryteriów -> sorry next. Czeka kolejka kilkunastu chętnych.

6,472

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:

Dobrze wiem, że są takie kraje.

Nie trzeba daleko szukać. Próbowałeś kiedyś dojechać w Bieszczady komunikacją i wiesz jaka to męka? Albo na jurę z całym szpejem wspinaczkowym? Albo wypad na weekend na Słowację na via ferraty? Albo...

6,473

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie spełnia co najwyżej jednego oczekiwania, ale za to może wynagradzać to w inny sposób.

Ale po co to sprawdzać?
Niedociągnięcia można wybaczac komuś w kim zakochasz się niechcący - kolega z pracy, znajomy. Ot fajnie się gadało i nagle bach - pojawiają się motylki. Wtedy dużo się wybacza. Czasami za dużo i później związek się rozpada.

Ale to nie dotyczy randek z internetu. Nie spełnia minimalnych kryteriów -> sorry next. Czeka kolejka kilkunastu chętnych.

No tak, ale ja właśnie o tych znajomościach z reala mówię.

A w internecie też nie wiesz, czy dana osoba spełnia wymagania, bo masz tylko zdjęcie + ewentualnie opis.

6,474

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Dobrze wiem, że są takie kraje.

Nie trzeba daleko szukać. Próbowałeś kiedyś dojechać w Bieszczady komunikacją i wiesz jaka to męka? Albo na jurę z całym szpejem wspinaczkowym? Albo wypad na weekend na Słowację na via ferraty? Albo...

Bieszczady i jura mają słabą komunikację, to prawda. Ja ogólnie w góry prawie zawsze jeżdżę samochodem, więc tu Ci przyznam rację. Jeżeli często jeździsz w góry i się wspinasz, to jak najbardziej jest to dla Ciebie ważne, więc to rozumiem. Ale przecież większość kobiet nie spędza wakacji w ten sposób.

6,475

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
R_ita2 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ale przecież większość kobiet nie spędza wakacji w ten sposób.

Większość kobiet, które znam nie jara all inclusive i leżenie pod palemką tylko właśnie eksplorowanie krajów, które odwiedzają, a często atrakcyjne miejsca pozostają mało dostępne. Jak zwiedzasz duże, nowoczesne miasta to ogarniesz- metro, autobusy. Ale wiem jaki problem mieliśmy np. na Majorce dostać się na koniec wyspy autobusami. Gdyby nie wypożyczone auto nie zobaczylibyśmy połowy rzeczy, które chcieliśmy, bo weź tu czekaj na konkretny autobus, przebij się przez wyspę, bądź ograniczony czasem powrotu. A z kolei w Potyugalii nie mieliśmy wypożyczonego auta i co z tego, że udało się pojechać do Bragi komunikacją skoro byliśmy ograniczeni czasem bo ostatni autobus odjeżdżał o tej i o tej i człowiek nie zobaczył wszystkiego co chciał... prawo jazdy to podstawa. Już tam pal licho z własnym autem, ale prawo jazdy to podstawa.

Zazdroszczę towarzystwa, bo sam nie znam takich kobiet.

Zgodzę się, że wiele miejsc jest niedostępnych lub trudno dostępnych, sam tego doświadczyłem, no ale dla mnie jako podróżującego samotnie wypożyczenie samochodu jest totalnie nieopłacalne, dlatego póki nie mam dziewczyny, to takie eksploracje są w jakiś sposób ograniczane... wiem, że np. taka Madera czy Jordania mają właśnie słabą komunikację.

6,476

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

6,477

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Armidak napisał/a:

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

Ależ robią i jeżdżą. Tylko poten okazuje się, że facet nie jest do niczego potrzebny takiej babce co sama wszystko może wink

6,478 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-04-06 07:20:33)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Armidak napisał/a:

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

Przede wszystkim to dzisiaj da się w większość miejsc dostać komunikacją. Samochód to coraz bardziej fanaberia niż realną potrzeba.

6,479 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-04-06 08:14:26)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
ChuopskiChłop napisał/a:
Armidak napisał/a:

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

Przede wszystkim to dzisiaj da się w większość miejsc dostać komunikacją. Samochód to coraz bardziej fanaberia niż realną potrzeba.

Serio?
To powiedz mi, jak dostać się z chorym niemowlakiem na opiekę całodobową zakładając, że dziecko musi jechać w foteliku, a fotelik dopasowuje się do konkretnego modelu samochodu smile
Mam targać lejące się przez ręce dziecko autobusem nocnym, który jeździ raz na godzinę? Czy iść pieszo mając odwodnione dziecko w wózku?

Powiedz mi, jak wybrać się z np. rocznym dzieckiem na wakacje do wiochy zabitej dechami na Mazurach. Przypominam, że dla dziecka trzeba zabrać odpowiednią ilość rzeczy, do tego wózek i że powinno być przewożone w foteliku, nawet w busie.
Nie wiem czy wiesz, ale pociągi nie dojeżdżają wszędzie, a i jazda pociągiem z klamotami rocznego dziecka nie należy do przyjemnych, nawet jeżeli weźmie się rodzinny przedział.

Zresztą, zabranie niemowlaka w wózku i jazda z nim godzinę komunikacją miejską z jednego końca miasta na drugi (a ja mam tak jakbym chciała jechać do rodziców), to też nie jest komfortowa sytuacja ani dla mnie, ani dla dziecka, ani dla współpasażerów.

Nie bez powodu trąbi się ostatnio o wykluczeniu komunikacyjnym. Dalej w Polsce są miejscowości, do których bus dojeżdża 2x dziennie - raz rano i raz popołudniu.

Ja nie muszę sięgać daleko - trafiłam w lutym w nocy do szpitala i mój mąż nie miał jak do mnie dojechać z rzeczami, bo nie mamy samochodu, a nocne akurat nie jechały w tamtym kierunku. Zostawał uber. A mieszkamy w jednym z największych miast w Polsce, gdzie w normalnych warunkach dojedziesz wszędzie. No chyba, że chcesz jechać w nocy do szpitala, to wtedy nie big_smile

Głupie podjechanie na większe zakupy bez auta jest trudne, bo musisz albo kupować na raty, albo patrzeć, ile udźwigniesz potem w siatce.

Nie mówiąc już o takich pierdołach jak kupienie czegoś do domu. Tyle zakupów co nam mój tata autem odbierał w ikei. Jakbyśmy chcieli każdorazowo płacić za dostawę i wniesienie do mieszkania, to spokojnie wyniosłoby nas to kilka tysięcy więcej. A tak to się jedzie, odbiera, wsadza do bagażnika i nie ma problemu. A koszt transportu własnym autem jest o wiele mniejszy.

A starsze osoby, które są wykluczone przez to, że już nie mają siły nawet dojść na przystanek?

6,480

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

Ale oni nigdzie nie jeżdżą, niczego nie potrzebują, starcza im siedzenie w pokoju przed komputerem z piwem z żabki.

6,481

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
ChuopskiChłop napisał/a:
Armidak napisał/a:

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

Przede wszystkim to dzisiaj da się w większość miejsc dostać komunikacją. Samochód to coraz bardziej fanaberia niż realną potrzeba.

Pieprzysz głupoty. Polska to nie tylko warsiaffka.

6,482 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-04-06 08:37:17)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Lady Loka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Armidak napisał/a:

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

Przede wszystkim to dzisiaj da się w większość miejsc dostać komunikacją. Samochód to coraz bardziej fanaberia niż realną potrzeba.

Serio?
To powiedz mi, jak dostać się z chorym niemowlakiem na opiekę całodobową zakładając, że dziecko musi jechać w foteliku, a fotelik dopasowuje się do konkretnego modelu samochodu smile
Mam targać lejące się przez ręce dziecko autobusem nocnym, który jeździ raz na godzinę? Czy iść pieszo mając odwodnione dziecko w wózku?

Powiedz mi, jak wybrać się z np. rocznym dzieckiem na wakacje do wiochy zabitej dechami na Mazurach. Przypominam, że dla dziecka trzeba zabrać odpowiednią ilość rzeczy, do tego wózek i że powinno być przewożone w foteliku, nawet w busie.
Nie wiem czy wiesz, ale pociągi nie dojeżdżają wszędzie, a i jazda pociągiem z klamotami rocznego dziecka nie należy do przyjemnych, nawet jeżeli weźmie się rodzinny przedział.

Zresztą, zabranie niemowlaka w wózku i jazda z nim godzinę komunikacją miejską z jednego końca miasta na drugi (a ja mam tak jakbym chciała jechać do rodziców), to też nie jest komfortowa sytuacja ani dla mnie, ani dla dziecka, ani dla współpasażerów.

Nie bez powodu trąbi się ostatnio o wykluczeniu komunikacyjnym. Dalej w Polsce są miejscowości, do których bus dojeżdża 2x dziennie - raz rano i raz popołudniu.

Ja nie muszę sięgać daleko - trafiłam w lutym w nocy do szpitala i mój mąż nie miał jak do mnie dojechać z rzeczami, bo nie mamy samochodu, a nocne akurat nie jechały w tamtym kierunku. Zostawał uber. A mieszkamy w jednym z największych miast w Polsce, gdzie w normalnych warunkach dojedziesz wszędzie. No chyba, że chcesz jechać w nocy do szpitala, to wtedy nie big_smile

Głupie podjechanie na większe zakupy bez auta jest trudne, bo musisz albo kupować na raty, albo patrzeć, ile udźwigniesz potem w siatce.

Nie mówiąc już o takich pierdołach jak kupienie czegoś do domu. Tyle zakupów co nam mój tata autem odbierał w ikei. Jakbyśmy chcieli każdorazowo płacić za dostawę i wniesienie do mieszkania, to spokojnie wyniosłoby nas to kilka tysięcy więcej. A tak to się jedzie, odbiera, wsadza do bagażnika i nie ma problemu. A koszt transportu własnym autem jest o wiele mniejszy.

A starsze osoby, które są wykluczone przez to, że już nie mają siły nawet dojść na przystanek?

Loka, niestety dzięki unii niedługo będzie się siedzieć tylko i wyłącznie na dupie w jednym miejscu. Mają to juz przećwiczone na covidzie, że ludzi da się udrutować w jednym miejscu.

6,483

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

Ale wiecie co, tu też zależy kto jak się czuje z tym brakiem prawka. Bo można nie robić dlatego że się faktycznie nie potrzebuje i czuć się z tym ok - np. facet wie, że mieszka w centrum dużego miasta i ma komunikację miejską którą wszędzie dojedzie, a jak raz na rok musi się gdzieś przeprowadzić albo dojechać na cito to weźmie sobie firmę przeprowadzkową albo ubera i nie ma z tym absolutnie żadnego problemu. Ja sam nie mam auta a w związkach jestem od 17 roku życia...

Gorzej jeżeli ktoś tego prawka nie ma bo się boi - że się nie nadaje, że komuś coś zrobi, że to nie dla niego itp. Itd. Mogę sobie wyobrazić że niemal każdy kto robi prawko ma cykora przed pierwszymi samodzielnymi jazdami ale mimo wszystko przełamuje się i robi to.

Tutaj naprawdę jest jasna sytuacja - jeżeli widzisz trend że jesteś odrzucany przez kobiety bo nie masz prawka to albo 1) zastanów się czy chcesz być z kobietą która odrzuca przez taką pierdole, 2) zastanów się dlaczego tego prawka nie zrobisz skoro widzisz że by Ci ono pomogło?

6,484

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Foxterier napisał/a:

Ale wiecie co, tu też zależy kto jak się czuje z tym brakiem prawka. Bo można nie robić dlatego że się faktycznie nie potrzebuje i czuć się z tym ok - np. facet wie, że mieszka w centrum dużego miasta i ma komunikację miejską którą wszędzie dojedzie, a jak raz na rok musi się gdzieś przeprowadzić albo dojechać na cito to weźmie sobie firmę przeprowadzkową albo ubera i nie ma z tym absolutnie żadnego problemu. Ja sam nie mam auta a w związkach jestem od 17 roku życia...

Gorzej jeżeli ktoś tego prawka nie ma bo się boi - że się nie nadaje, że komuś coś zrobi, że to nie dla niego itp. Itd. Mogę sobie wyobrazić że niemal każdy kto robi prawko ma cykora przed pierwszymi samodzielnymi jazdami ale mimo wszystko przełamuje się i robi to.

Tutaj naprawdę jest jasna sytuacja - jeżeli widzisz trend że jesteś odrzucany przez kobiety bo nie masz prawka to albo 1) zastanów się czy chcesz być z kobietą która odrzuca przez taką pierdole, 2) zastanów się dlaczego tego prawka nie zrobisz skoro widzisz że by Ci ono pomogło?

My nie mamy auta. Jeszcze. Ale gdyby mąż nie miał prawka, to musiałby to prawko teraz robić i to byłby absolutny mus, bo, znowu to co napisalam wyżej. Do tej pory też mieliśmy wszędzie super dojazd komunikacją miejską. A teraz mamy dziecko, które nie może być wożone w komunikacji miejskiej (takie mamy zalecenie od lekarza). I nagle jesteśmy ograniczeni.

6,485 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-04-06 09:55:27)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Armidak napisał/a:

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

Taaak i niech one cały czas prowadzą, a on sobie będzie spał na siedzeniu pasażera , bo przecież podróż męcząca i pan się mocno zmęczył. To jest fair? Taki pan z takim podejściem? Do czego on jest potrzebny? big_smile
Jest samochód to prawko robią oboje i kierują nawzajem, lub ten  kto chce , bo najlepiej się w tym dniu czuje.

ChuopskiChłop napisał/a:

Przede wszystkim to dzisiaj da się w większość miejsc dostać komunikacją. Samochód to coraz bardziej fanaberia niż realną potrzeba.

Powiedz to tym wszystkim prosto w twarz, ludziom którzy mieszkają  na totalnym wypizgowie, gdzie psy nawet dupami nie szczekają. Powiedz to tym wszystkim, którym samochód jest potrzebny. Dobrze, przesadziłem , wypizgowie big_smile Jest wiele miejscowości z pozoru dużych, z pozoru wyglądających, że bez samochodu da się żyć, a okazuje się, że komunikacja nie działa big_smile

No i to co lubię najbardziej big_smile

A teraz mamy dziecko, które nie może być wożone w komunikacji miejskiej (takie mamy zalecenie od lekarza). I nagle jesteśmy ograniczeni.

I wiele, wiele innych przyczyn.... smile

Powiedz to , tym wszystkim ludziom smile

6,486

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

Ale ludzie mogą mieć preferencje. Jedna osoba odrzuci kogoś, bo nie ma prawa jazdy, druga, że ma dzieci, trzecia, że nie może mieć już Dzieci a czwarta, bo ma ktoś nadwagę...

A jak nie ma już uczucia, to każdy pretekst będzie dobry. Inaczej jest w parach, które chcą być ze sobą, nagle okazuje się, że ona go nie zostawia w momencie gdy on zachoruje na serce i cukrzycę  albo on jej nagle nie zostawia, jak ona przytyje po ciąży 20 kg i dostanie żylaków.

6,487

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Lady Loka napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Ale wiecie co, tu też zależy kto jak się czuje z tym brakiem prawka. Bo można nie robić dlatego że się faktycznie nie potrzebuje i czuć się z tym ok - np. facet wie, że mieszka w centrum dużego miasta i ma komunikację miejską którą wszędzie dojedzie, a jak raz na rok musi się gdzieś przeprowadzić albo dojechać na cito to weźmie sobie firmę przeprowadzkową albo ubera i nie ma z tym absolutnie żadnego problemu. Ja sam nie mam auta a w związkach jestem od 17 roku życia...

Gorzej jeżeli ktoś tego prawka nie ma bo się boi - że się nie nadaje, że komuś coś zrobi, że to nie dla niego itp. Itd. Mogę sobie wyobrazić że niemal każdy kto robi prawko ma cykora przed pierwszymi samodzielnymi jazdami ale mimo wszystko przełamuje się i robi to.

Tutaj naprawdę jest jasna sytuacja - jeżeli widzisz trend że jesteś odrzucany przez kobiety bo nie masz prawka to albo 1) zastanów się czy chcesz być z kobietą która odrzuca przez taką pierdole, 2) zastanów się dlaczego tego prawka nie zrobisz skoro widzisz że by Ci ono pomogło?

My nie mamy auta. Jeszcze. Ale gdyby mąż nie miał prawka, to musiałby to prawko teraz robić i to byłby absolutny mus, bo, znowu to co napisalam wyżej. Do tej pory też mieliśmy wszędzie super dojazd komunikacją miejską. A teraz mamy dziecko, które nie może być wożone w komunikacji miejskiej (takie mamy zalecenie od lekarza). I nagle jesteśmy ograniczeni.

No tak Loka, ale to są rozmowy z poziomu dorosły-dorosły. Mamy dziecko, dla komfortu życia/potrzeby lekarskiej musimy mieć prawo jazdy to je robimy. Jakiś_człowiek utknął na etapie mentalnego 13-latka buntującego się kiedy ktokolwiek śmie mieć wobec niego jakiekolwiek wymagania.

6,488 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-04-06 12:08:16)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rossanka napisał/a:

Ale ludzie mogą mieć preferencje. Jedna osoba odrzuci kogoś, bo nie ma prawa jazdy, druga, że ma dzieci, trzecia, że nie może mieć już Dzieci a czwarta, bo ma ktoś nadwagę...

A jak nie ma już uczucia, to każdy pretekst będzie dobry. Inaczej jest w parach, które chcą być ze sobą, nagle okazuje się, że ona go nie zostawia w momencie gdy on zachoruje na serce i cukrzycę  albo on jej nagle nie zostawia, jak ona przytyje po ciąży 20 kg i dostanie żylaków.

Wszystko jest kwestią dogadania i elastyczności. W związkach ludzie pracują razem rozwiązując swoje problemy, natomiast odchyłki i preteksty by się kogoś pozbyć jak najbardziej istnieją, niekiedy bywają  punktem zaczepnym. Wszystko zależy od ludzi. Bez elastyczności nie widzę przyszłości, natomiast bo ktoś nie ma prawa jazdy? To rzecz nabyta, każdy może mieć, chyba że są ku temu przesłanki rzeczy wyższych np choroba uniemożliwiająca. Wszystko się da , trzeba tylko chcieć, natomiast  jak nie ma uczucia, nie ma mocy, to nic z tego nie będzie smile

6,489

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
2odiak napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale ludzie mogą mieć preferencje. Jedna osoba odrzuci kogoś, bo nie ma prawa jazdy, druga, że ma dzieci, trzecia, że nie może mieć już Dzieci a czwarta, bo ma ktoś nadwagę...

A jak nie ma już uczucia, to każdy pretekst będzie dobry. Inaczej jest w parach, które chcą być ze sobą, nagle okazuje się, że ona go nie zostawia w momencie gdy on zachoruje na serce i cukrzycę  albo on jej nagle nie zostawia, jak ona przytyje po ciąży 20 kg i dostanie żylaków.

Wszystko jest kwestią dogadania i elastyczności. W związkach ludzie pracują razem rozwiązując swoje problemy, natomiast odchyłki i preteksty by się kogoś pozbyć jak najbardziej istnieją, niekiedy bywają  punktem zaczepnym. Wszystko zależy od ludzi. Bez elastyczności nie widzę przyszłości, natomiast bo ktoś nie ma prawa jazdy? To rzecz nabyta, każdy może mieć, chyba że są ku temu przesłanki rzeczy wyższych np choroba uniemożliwiająca. Wszystko się da , trzeba tylko chcieć, natomiast  jak nie ma uczucia, nie ma mocy, to nic z tego nie będzie smile

Wygodniej zwalic na coś, np na kiepski wyglad czy brak prawa jazdy czy czegokolwiek.

6,490

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rossanka napisał/a:
2odiak napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale ludzie mogą mieć preferencje. Jedna osoba odrzuci kogoś, bo nie ma prawa jazdy, druga, że ma dzieci, trzecia, że nie może mieć już Dzieci a czwarta, bo ma ktoś nadwagę...

A jak nie ma już uczucia, to każdy pretekst będzie dobry. Inaczej jest w parach, które chcą być ze sobą, nagle okazuje się, że ona go nie zostawia w momencie gdy on zachoruje na serce i cukrzycę  albo on jej nagle nie zostawia, jak ona przytyje po ciąży 20 kg i dostanie żylaków.

Wszystko jest kwestią dogadania i elastyczności. W związkach ludzie pracują razem rozwiązując swoje problemy, natomiast odchyłki i preteksty by się kogoś pozbyć jak najbardziej istnieją, niekiedy bywają  punktem zaczepnym. Wszystko zależy od ludzi. Bez elastyczności nie widzę przyszłości, natomiast bo ktoś nie ma prawa jazdy? To rzecz nabyta, każdy może mieć, chyba że są ku temu przesłanki rzeczy wyższych np choroba uniemożliwiająca. Wszystko się da , trzeba tylko chcieć, natomiast  jak nie ma uczucia, nie ma mocy, to nic z tego nie będzie smile

Wygodniej zwalic na coś, np na kiepski wyglad czy brak prawa jazdy czy czegokolwiek.

Wygodniej, bo ludzie są wygodni zwłaszcza teraz. To jest mechanizm usprawiedliwiający , "bo przecież jestem krystaliczny". Ludzie widza problemy tylko nie w sobie smile

Wygląd, - albo ktoś się komuś pod tym kątem podoba, albo nie , w relacjach koleżeńskich, czy przyjacielskich nie ma znaczenia. Wygląd można ostatecznie poprawić jak naprawdę w jakiejś sferze może być decydujący. Bycie sobą to podstawa i klucz do sukcesu.

Reszta jest nabyta i jak ktoś tego nie rozumie, to najlepiej od razu dać sobie spokój. smile

6,491

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
R_ita2 napisał/a:

W punkt loka. Ja już o tym pisałam ale jakoś Panowie pominęli ; ) odbior po porodzie z dzieckiem ze szpitala, choroby dziecka, nagłe zdarzenia zdrowotne w nocy, zakupy... my mieszkamy akurat pod miastem, do miasta mamy 17 minut autem, do pobliskiej wsi gdzie jest market mamy 6 minut autem, nie wyobrażam sobie robić cotygodniowych zakupów i tłuc się z siatami autobusem, toć to wychodzi po 6-7 worków zakupów ten raz w tygodniu i co? Miałabym to rozbijać na parę dni w tygodniu i tracić czas codziennie, co drugi dzień? Ale faktycznie, kwestie rodzinne/|rodzicielskie pozostają poza wyobrażeniem tych Panów. Fakt posiadania dzieci to dla nich taka abstrakcja, że nawet nie pomyślą dlaczego dla kobiety prawo jazdy równa się w jakimś stopniu poczucie bezpieczeństwa. Sama bym się po porodzie że szpitala nie odebrała, z gorączkującym dzieckiem do szpitala też ciężko samej bo ktoś w aucie musi się tym dzieckiem zająć... widać i dla amidak jest to poza wyobrażeniem.

No to jest akurat zrozumiała sytuacja, choć ja np. do szpitala mam bardzo blisko, kilka minut pieszo. Ale jak ktoś mieszka pod miastem czy chce jechać na wakacje, to zdecydowanie lepiej ten samochód mieć. Ja też na zakupy najczęściej jadę samochodem, bo wygodniej, mimo że nie kupuję zbyt wielu rzeczy smile

6,492

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rakastankielia napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

W punkt loka. Ja już o tym pisałam ale jakoś Panowie pominęli ; ) odbior po porodzie z dzieckiem ze szpitala, choroby dziecka, nagłe zdarzenia zdrowotne w nocy, zakupy... my mieszkamy akurat pod miastem, do miasta mamy 17 minut autem, do pobliskiej wsi gdzie jest market mamy 6 minut autem, nie wyobrażam sobie robić cotygodniowych zakupów i tłuc się z siatami autobusem, toć to wychodzi po 6-7 worków zakupów ten raz w tygodniu i co? Miałabym to rozbijać na parę dni w tygodniu i tracić czas codziennie, co drugi dzień? Ale faktycznie, kwestie rodzinne/|rodzicielskie pozostają poza wyobrażeniem tych Panów. Fakt posiadania dzieci to dla nich taka abstrakcja, że nawet nie pomyślą dlaczego dla kobiety prawo jazdy równa się w jakimś stopniu poczucie bezpieczeństwa. Sama bym się po porodzie że szpitala nie odebrała, z gorączkującym dzieckiem do szpitala też ciężko samej bo ktoś w aucie musi się tym dzieckiem zająć... widać i dla amidak jest to poza wyobrażeniem.

No to jest akurat zrozumiała sytuacja, choć ja np. do szpitala mam bardzo blisko, kilka minut pieszo. Ale jak ktoś mieszka pod miastem czy chce jechać na wakacje, to zdecydowanie lepiej ten samochód mieć. Ja też na zakupy najczęściej jadę samochodem, bo wygodniej, mimo że nie kupuję zbyt wielu rzeczy smile

Co z tego, że masz do szpitala kilka minut pieszo? Nie wiesz czy jest tam oddział, którego potrzeba, nie wiesz, czy za 20 lat dalej będziesz tam mieszkał i dalej będzie tam szpital, a są sytuacje, gdzie te kilka minut pieszo to już za dużo.

6,493 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-04-06 17:41:50)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Lady Loka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Armidak napisał/a:

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

Przede wszystkim to dzisiaj da się w większość miejsc dostać komunikacją. Samochód to coraz bardziej fanaberia niż realną potrzeba.

Serio?
To powiedz mi, jak dostać się z chorym niemowlakiem na opiekę całodobową zakładając, że dziecko musi jechać w foteliku, a fotelik dopasowuje się do konkretnego modelu samochodu smile
Mam targać lejące się przez ręce dziecko autobusem nocnym, który jeździ raz na godzinę? Czy iść pieszo mając odwodnione dziecko w wózku?

Powiedz mi, jak wybrać się z np. rocznym dzieckiem na wakacje do wiochy zabitej dechami na Mazurach. Przypominam, że dla dziecka trzeba zabrać odpowiednią ilość rzeczy, do tego wózek i że powinno być przewożone w foteliku, nawet w busie.
Nie wiem czy wiesz, ale pociągi nie dojeżdżają wszędzie, a i jazda pociągiem z klamotami rocznego dziecka nie należy do przyjemnych, nawet jeżeli weźmie się rodzinny przedział.

Zresztą, zabranie niemowlaka w wózku i jazda z nim godzinę komunikacją miejską z jednego końca miasta na drugi (a ja mam tak jakbym chciała jechać do rodziców), to też nie jest komfortowa sytuacja ani dla mnie, ani dla dziecka, ani dla współpasażerów.

Nie bez powodu trąbi się ostatnio o wykluczeniu komunikacyjnym. Dalej w Polsce są miejscowości, do których bus dojeżdża 2x dziennie - raz rano i raz popołudniu.

Ja nie muszę sięgać daleko - trafiłam w lutym w nocy do szpitala i mój mąż nie miał jak do mnie dojechać z rzeczami, bo nie mamy samochodu, a nocne akurat nie jechały w tamtym kierunku. Zostawał uber. A mieszkamy w jednym z największych miast w Polsce, gdzie w normalnych warunkach dojedziesz wszędzie. No chyba, że chcesz jechać w nocy do szpitala, to wtedy nie big_smile

Głupie podjechanie na większe zakupy bez auta jest trudne, bo musisz albo kupować na raty, albo patrzeć, ile udźwigniesz potem w siatce.

Nie mówiąc już o takich pierdołach jak kupienie czegoś do domu. Tyle zakupów co nam mój tata autem odbierał w ikei. Jakbyśmy chcieli każdorazowo płacić za dostawę i wniesienie do mieszkania, to spokojnie wyniosłoby nas to kilka tysięcy więcej. A tak to się jedzie, odbiera, wsadza do bagażnika i nie ma problemu. A koszt transportu własnym autem jest o wiele mniejszy.

A starsze osoby, które są wykluczone przez to, że już nie mają siły nawet dojść na przystanek?

Starsze osoby za kółkiem to wybitnie słaby pomysł, to już nie jest wiek na jeżdżenie samochodem, jest się wtedy sporym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu.

Zakupy można na luzie rozplanować, z matką jeździmy do sklepu większego raz na jakiś czas, luźny powrocik autobusem.

Ja ze skręconą kostką jechałem 20 kilometrów na prześwietlenie autobusem. Brzmi jak nadludzki wysiłek? Tak, dla ludzi dla których każde usprawiedliwienie jest dobre żeby wsiąść do samochodu.

Jeśli chodzi o zakupy w sklepach budowlanych i meblowych mogę powiedzieć jako pracownik jednego z nich, że po prostu najlepiej dobrze zaplanować na początku co się potrzebuje, a potem można na luzie dowieźć jednym transportem, no chyba że się kupuje tak dużo że nie zmieści się do ogromnego dostawczaka, ale raczej wątpię.

Można tak wymyślać w nieskończoność, ogólnie sens jest taki - muszę mieć samochód bo po prostu jest mi łatwiej. Nie tak, że się nie da, ale po prostu muszem bo siem uduszem.

Akurat wykluczenie komunikacyjne to zaraza w tym kraju, no ale co się dziwić jak PKP po 1989 roku w ramach "oszczędności" polikwidowało połowę linii międzymiastowych. Kolejna zasługa naszego cudownego kapitalizmu, czyli wszystko co publiczne się nie opłaca. Just kup se samochodzik bro, po co ci komunikacja.

6,494

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
rossanka napisał/a:
2odiak napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale ludzie mogą mieć preferencje. Jedna osoba odrzuci kogoś, bo nie ma prawa jazdy, druga, że ma dzieci, trzecia, że nie może mieć już Dzieci a czwarta, bo ma ktoś nadwagę...

A jak nie ma już uczucia, to każdy pretekst będzie dobry. Inaczej jest w parach, które chcą być ze sobą, nagle okazuje się, że ona go nie zostawia w momencie gdy on zachoruje na serce i cukrzycę  albo on jej nagle nie zostawia, jak ona przytyje po ciąży 20 kg i dostanie żylaków.

Wszystko jest kwestią dogadania i elastyczności. W związkach ludzie pracują razem rozwiązując swoje problemy, natomiast odchyłki i preteksty by się kogoś pozbyć jak najbardziej istnieją, niekiedy bywają  punktem zaczepnym. Wszystko zależy od ludzi. Bez elastyczności nie widzę przyszłości, natomiast bo ktoś nie ma prawa jazdy? To rzecz nabyta, każdy może mieć, chyba że są ku temu przesłanki rzeczy wyższych np choroba uniemożliwiająca. Wszystko się da , trzeba tylko chcieć, natomiast  jak nie ma uczucia, nie ma mocy, to nic z tego nie będzie smile

Wygodniej zwalic na coś, np na kiepski wyglad czy brak prawa jazdy czy czegokolwiek.

Ale kiepski wygląd jest faktyczną przeszkodą, i wiele badań na to wskazuje. Przykro mi, ale jak się nie podobasz to nie ma pociągu, nie ma pociągu - nie ma miłości.

6,495 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-04-06 17:47:07)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

dubel

6,496 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-04-06 18:11:59)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
ChuopskiChłop napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Przede wszystkim to dzisiaj da się w większość miejsc dostać komunikacją. Samochód to coraz bardziej fanaberia niż realną potrzeba.

Serio?
To powiedz mi, jak dostać się z chorym niemowlakiem na opiekę całodobową zakładając, że dziecko musi jechać w foteliku, a fotelik dopasowuje się do konkretnego modelu samochodu smile
Mam targać lejące się przez ręce dziecko autobusem nocnym, który jeździ raz na godzinę? Czy iść pieszo mając odwodnione dziecko w wózku?

Powiedz mi, jak wybrać się z np. rocznym dzieckiem na wakacje do wiochy zabitej dechami na Mazurach. Przypominam, że dla dziecka trzeba zabrać odpowiednią ilość rzeczy, do tego wózek i że powinno być przewożone w foteliku, nawet w busie.
Nie wiem czy wiesz, ale pociągi nie dojeżdżają wszędzie, a i jazda pociągiem z klamotami rocznego dziecka nie należy do przyjemnych, nawet jeżeli weźmie się rodzinny przedział.

Zresztą, zabranie niemowlaka w wózku i jazda z nim godzinę komunikacją miejską z jednego końca miasta na drugi (a ja mam tak jakbym chciała jechać do rodziców), to też nie jest komfortowa sytuacja ani dla mnie, ani dla dziecka, ani dla współpasażerów.

Nie bez powodu trąbi się ostatnio o wykluczeniu komunikacyjnym. Dalej w Polsce są miejscowości, do których bus dojeżdża 2x dziennie - raz rano i raz popołudniu.

Ja nie muszę sięgać daleko - trafiłam w lutym w nocy do szpitala i mój mąż nie miał jak do mnie dojechać z rzeczami, bo nie mamy samochodu, a nocne akurat nie jechały w tamtym kierunku. Zostawał uber. A mieszkamy w jednym z największych miast w Polsce, gdzie w normalnych warunkach dojedziesz wszędzie. No chyba, że chcesz jechać w nocy do szpitala, to wtedy nie big_smile

Głupie podjechanie na większe zakupy bez auta jest trudne, bo musisz albo kupować na raty, albo patrzeć, ile udźwigniesz potem w siatce.

Nie mówiąc już o takich pierdołach jak kupienie czegoś do domu. Tyle zakupów co nam mój tata autem odbierał w ikei. Jakbyśmy chcieli każdorazowo płacić za dostawę i wniesienie do mieszkania, to spokojnie wyniosłoby nas to kilka tysięcy więcej. A tak to się jedzie, odbiera, wsadza do bagażnika i nie ma problemu. A koszt transportu własnym autem jest o wiele mniejszy.

A starsze osoby, które są wykluczone przez to, że już nie mają siły nawet dojść na przystanek?

Starsze osoby za kółkiem to wybitnie słaby pomysł, to już nie jest wiek na jeżdżenie samochodem, jest się wtedy sporym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu.

Zakupy można na luzie rozplanować, z matką jeździmy do sklepu większego raz na jakiś czas, luźny powrocik autobusem.

Ja ze skręconą kostką jechałem 20 kilometrów na prześwietlenie autobusem. Brzmi jak nadludzki wysiłek? Tak, dla ludzi dla których każde usprawiedliwienie jest dobre żeby wsiąść do samochodu.

Jeśli chodzi o zakupy w sklepach budowlanych i meblowych mogę powiedzieć jako pracownik jednego z nich, że po prostu najlepiej dobrze zaplanować na początku co się potrzebuje, a potem można na luzie dowieźć jednym transportem, no chyba że się kupuje tak dużo że nie zmieści się do ogromnego dostawczaka, ale raczej wątpię.

Można tak wymyślać w nieskończoność, ogólnie sens jest taki - muszę mieć samochód bo po prostu jest mi łatwiej. Nie tak, że się nie da, ale po prostu muszem bo siem uduszem.

Akurat wykluczenie komunikacyjne to zaraza w tym kraju, no ale co się dziwić jak PKP po 1989 roku w ramach "oszczędności" polikwidowało połowę linii międzymiastowych. Kolejna zasługa naszego cudownego kapitalizmu, czyli wszystko co publiczne się nie opłaca. Just kup se samochodzik bro, po co ci komunikacja.

No brawo Ty xD że ze skręcona kostką jechałeś, sukces.
Już widzę jak radośnie mówisz swojej matce jak będzie miała 80 lat, żeby sobie do lekarza pojechała pociągiem big_smile

Ja podałam konkretne przykłady, w których auto jest potrzebne. Nikt nie jest tak głupi, żeby 3 dniowego noworodka wieźć do domu autobusem albo pociągiem. A jak jest to nie powinien mieć dzieci.

6,497

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
R_ita2 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Powiedz mi, jak wybrać się z np. rocznym dzieckiem na wakacje do wiochy zabitej dechami na Mazurach. Przypominam, że dla dziecka trzeba zabrać odpowiednią ilość rzeczy, do tego wózek i że powinno być przewożone w foteliku, nawet w busie (...)
Zresztą, zabranie niemowlaka w wózku i jazda z nim godzinę komunikacją miejską z jednego końca miasta na drugi (a ja mam tak jakbym chciała jechać do rodziców), to też nie jest komfortowa sytuacja ani dla mnie, ani dla dziecka, ani dla współpasażerów.

Pozwoliłam sobie wyciąć owy fragment : D Wakacje jak wakacje, to jak my z prawie dwulatką wybieramy się tylko do znajomych to mamy tyle klamotów, że głowa mała a co dopiero na wakacje... i to pociągiem... walizki dla całej trójki, do tego jeszcze pies. I co, w pociąg i ahoj przygodo? Toć ja bym była zmordowana samą podróżą i ogarnianiem tego rozgardiaszu : D

Komunikacja publiczna z wózkiem to masakra. Musiałam raz jechać z dzieckiem autobusem i to zdecydowanie nie jest komfortowe dla nikogo- miejsce na wózek oczywiście zastawione przez ludzi, bo tyle podróżnych (połączenie międzygminne), przepychaj się i każ im się usunąć bo chcesz tam wjechać to już każdy strzela oczami. Nie daj Boże dziecko zacznie marudzić, to znowu już wzrok innych ludzi na sobie, dla mnie stres, że dziecku źle bo np. duszno czy coś. Po tym jednym razie podziękowałam i wolałam ściągnąć kolegę męża, jak sam mąż nie mógł się wyrwać z pracy niż powtarzać tę "rozrywkę". No ale myślę Loka, że nasze argumenty nie dotrą do Panów, których temat nie dotyczy... i zapewne dotyczył nie będzie ; )

Nie, bo on jechał 20km na prześwietlenie big_smile

Ja już wiem, że pierwsze 3 miesiące nie wezmę dziecka w żadne zamknięte, zatłoczone miejsce, więc komunikacja miejska odpada. A jeszcze jest ryzyko, że będzie miał półroczną kurację, która obniża dodatkowo odporność. Już widzę, jak jadę z nim do lekarza autobusem, a on radośnie zbiera infekcje od całego autobusu. A pierwsze miesiące będziemy mieć kontrole u różnych specjalistów co chwilę.

Swoją drogą teraz jeżdżę codziennie tramwajem do szpitala i codziennie, ale serio codziennie jedzie tym tramwajem przeraźliwie śmierdzący żul. Ja nie wiem skąd ich tu tyle. Śmierdzi tak, że pół tramwaju jest zatłoczone, a drugie pół puste. Ja po takiej podróży sama czuję, że śmierdzę, a tu mam wejść na Intensywną.

6,498

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy

Powiem tak, jakby się naprawdę musiało, to da się radę i wychować dziecko bez samochodu, jeździć z nim 500 km pociągiem, jeździć tramwajami czy chodzić na piechotę. Ale po co, jak samochodem jest wygodniej ? Oszczednosc czasu, niezależność i poczucie bezpieczeństwa. Jak dla mnie to przewaza.

Teoretycznie można też żyć bez pralki automatycznej, prac ręcznie w misce, tylko po co?

6,499 Ostatnio edytowany przez AnnieF (2023-04-06 22:12:38)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
Armidak napisał/a:

A ja was to trochę rozumiem chłopaki.

Czemu kobiety wymagają od facetów prawo jazd?. Niech same zrobią i tyle. Na wakacjach one mogę prowadzić na wycieczkach. Bezsensu wgl wymaganie.

No jasne, a jak będziesz rodzic to rozumiem że sama wsiądziesz za kierownicę i zawieziesz się do szpitala? 
A jak masz więcej dzieci i rodzisz, to te pozostałe trzeba komuś podrzucić i w tym stresie nie wyobrażam sobie kombinować jak to zrobić.
Fajnie gdy oboje mają prawo jazdy. Mogą na siebie wzajemnie liczyć.

Znam pary, gdzie oboje nie mają prawa jazdy i żyją, kochają się, są szczęśliwi. I mieszkają w centrum dużego miasta. Ale jakbym ja miała, a mój facet nie, czułabym się dziwnie. Po prostu. Kiedys myślałam inaczej. Ale teraz chyba bym tak nie chciała. Chociażby z jednego powodu, wiem jaki stres teraz czuję gdy chodzę na kurs. Daaaaawno nic mnie tak nie stresowało. Więc dlaczego mam być z kimś, kto sobie ten stres odpuścił? 

Nie zawsze można też wszędzie dotrzeć bez samochodu. Albo jest to utrudnione. Do mnie jeździ autobus raz na godzinę albo rzadziej, jedzie długo, a z przystanku do domu mam 20-30 minut na nogach, pod górę cały czas. Na mojej ulicy nie ma latarni, za to jest las, dzikie zwierzęta i zagubieni turyści. Zimą śnieg po pas. Nic fajnego. Najboleśniej odczuwam to od zeszłego roku. Wcześniej jeździłam z bratem (on do pracy), potem były zdalne więc byłam przeszczęśliwa big_smile rok temu się skończyło bo brat już został w domu. Najczęściej kończę koło 15:30, a potem najczęściej znowu mam jakieś zajęcia np na 18. Jakbym chciała jechać na ten czas do domu to nie zdążyłabym wrócić. Więc kilka razy w tygodniu nie mam co ze sobą zrobić. 

A gdy pojawią się dzieci, to z prawem jazdy jest po prostu łatwiej. I w kryzysowych sytuacjach typu szpital i tak na co dzień, jak trzeba dziecko ze szkoły odebrac i zawieźć je na jakieś zajęcia. Albo do kolegi, który mieszka na drugim koncu miasta.

6,500 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-04-06 22:16:47)

Odp: jakis_czlowiek - życiowe problemy
ChuopskiChłop napisał/a:
rossanka napisał/a:
2odiak napisał/a:

Wszystko jest kwestią dogadania i elastyczności. W związkach ludzie pracują razem rozwiązując swoje problemy, natomiast odchyłki i preteksty by się kogoś pozbyć jak najbardziej istnieją, niekiedy bywają  punktem zaczepnym. Wszystko zależy od ludzi. Bez elastyczności nie widzę przyszłości, natomiast bo ktoś nie ma prawa jazdy? To rzecz nabyta, każdy może mieć, chyba że są ku temu przesłanki rzeczy wyższych np choroba uniemożliwiająca. Wszystko się da , trzeba tylko chcieć, natomiast  jak nie ma uczucia, nie ma mocy, to nic z tego nie będzie smile

Wygodniej zwalic na coś, np na kiepski wyglad czy brak prawa jazdy czy czegokolwiek.

Ale kiepski wygląd jest faktyczną przeszkodą, i wiele badań na to wskazuje. Przykro mi, ale jak się nie podobasz to nie ma pociągu, nie ma pociągu - nie ma miłości.

Ale wiesz, ze ludzie normalni mają w dvpie jakieś tam badania? Idzie sobie ulicą osoba, która mnie sie podoba i ją zaczepiam. Dla Ciebie będzie brzydka, dla mnie zajebista smile

ChuopskiChłop napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Przede wszystkim to dzisiaj da się w większość miejsc dostać komunikacją. Samochód to coraz bardziej fanaberia niż realną potrzeba.

Serio?
To powiedz mi, jak dostać się z chorym niemowlakiem na opiekę całodobową zakładając, że dziecko musi jechać w foteliku, a fotelik dopasowuje się do konkretnego modelu samochodu smile
Mam targać lejące się przez ręce dziecko autobusem nocnym, który jeździ raz na godzinę? Czy iść pieszo mając odwodnione dziecko w wózku?

Powiedz mi, jak wybrać się z np. rocznym dzieckiem na wakacje do wiochy zabitej dechami na Mazurach. Przypominam, że dla dziecka trzeba zabrać odpowiednią ilość rzeczy, do tego wózek i że powinno być przewożone w foteliku, nawet w busie.
Nie wiem czy wiesz, ale pociągi nie dojeżdżają wszędzie, a i jazda pociągiem z klamotami rocznego dziecka nie należy do przyjemnych, nawet jeżeli weźmie się rodzinny przedział.

Zresztą, zabranie niemowlaka w wózku i jazda z nim godzinę komunikacją miejską z jednego końca miasta na drugi (a ja mam tak jakbym chciała jechać do rodziców), to też nie jest komfortowa sytuacja ani dla mnie, ani dla dziecka, ani dla współpasażerów.

Nie bez powodu trąbi się ostatnio o wykluczeniu komunikacyjnym. Dalej w Polsce są miejscowości, do których bus dojeżdża 2x dziennie - raz rano i raz popołudniu.

Ja nie muszę sięgać daleko - trafiłam w lutym w nocy do szpitala i mój mąż nie miał jak do mnie dojechać z rzeczami, bo nie mamy samochodu, a nocne akurat nie jechały w tamtym kierunku. Zostawał uber. A mieszkamy w jednym z największych miast w Polsce, gdzie w normalnych warunkach dojedziesz wszędzie. No chyba, że chcesz jechać w nocy do szpitala, to wtedy nie big_smile

Głupie podjechanie na większe zakupy bez auta jest trudne, bo musisz albo kupować na raty, albo patrzeć, ile udźwigniesz potem w siatce.

Nie mówiąc już o takich pierdołach jak kupienie czegoś do domu. Tyle zakupów co nam mój tata autem odbierał w ikei. Jakbyśmy chcieli każdorazowo płacić za dostawę i wniesienie do mieszkania, to spokojnie wyniosłoby nas to kilka tysięcy więcej. A tak to się jedzie, odbiera, wsadza do bagażnika i nie ma problemu. A koszt transportu własnym autem jest o wiele mniejszy.

A starsze osoby, które są wykluczone przez to, że już nie mają siły nawet dojść na przystanek?

Starsze osoby za kółkiem to wybitnie słaby pomysł, to już nie jest wiek na jeżdżenie samochodem, jest się wtedy sporym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu.

Zakupy można na luzie rozplanować, z matką jeździmy do sklepu większego raz na jakiś czas, luźny powrocik autobusem.

Ja ze skręconą kostką jechałem 20 kilometrów na prześwietlenie autobusem. Brzmi jak nadludzki wysiłek? Tak, dla ludzi dla których każde usprawiedliwienie jest dobre żeby wsiąść do samochodu.

Jeśli chodzi o zakupy w sklepach budowlanych i meblowych mogę powiedzieć jako pracownik jednego z nich, że po prostu najlepiej dobrze zaplanować na początku co się potrzebuje, a potem można na luzie dowieźć jednym transportem, no chyba że się kupuje tak dużo że nie zmieści się do ogromnego dostawczaka, ale raczej wątpię.

Można tak wymyślać w nieskończoność, ogólnie sens jest taki - muszę mieć samochód bo po prostu jest mi łatwiej. Nie tak, że się nie da, ale po prostu muszem bo siem uduszem.

Akurat wykluczenie komunikacyjne to zaraza w tym kraju, no ale co się dziwić jak PKP po 1989 roku w ramach "oszczędności" polikwidowało połowę linii międzymiastowych. Kolejna zasługa naszego cudownego kapitalizmu, czyli wszystko co publiczne się nie opłaca. Just kup se samochodzik bro, po co ci komunikacja.

Wiek o niczym nie świadczy, to tylko teoretyzowanie. Równie dobrze można obrócić to w drugą stronę, Każdy może mieć zawał, tętniaka, czy inny problem który go nagle wyłączy za kierownicą. Nie odbieraj ludziom narzędzi jeżeli są im w tym momencie potrzebne. Po to to jest żeby z tego korzystać i nie Twój interes nawet gdyby ktoś miał 20 samochodów na podwórku wink To że mogę jechać 700 km w wyścigu ze złamanym żebrem i podwichniętym obojczykiem nie oznacza, że każdy tak postąpi. Każdy chce żyć, daj ludziom żyć .

Posty [ 6,436 do 6,500 z 6,992 ]

Strony Poprzednia 1 98 99 100 101 102 108 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » jakis_czlowiek - życiowe problemy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024