Sporo dziewczyn lubi grać w planszówki, nawet u mnie w pracy jak się spotykaliśmy, to dziewczyny też przychodziły
On się zasłania jak dla mnie. Ukrywa. To i żadna go nie widzi Wylazł by z tej swojej dziupli, pokazał się.
588 2022-04-05 00:30:50 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 00:32:04)
Natomiast nie wiem skąd wytrzasnąłeś to twierdzenie o hobby jakim są planszówki.
Każdy ma takie jakie lubi i jakie mu odpowiada.
No ale serio tak jest, że ludzie uważają, że to jest zajęcie dla nerdów. Mimo że nie jest i sporo różnych ludzi w to gra. Ja lubię planszówki i nie widzę nic w tym złego. Po prostu napisałem jak ludzie to widzą. I to jest dość powszechny pogląd, sam się kilka razy z nim spotkałem.
Gdzie tu widzisz kompleks?^^
On się zasłania jak dla mnie. Ukrywa. To i żadna go nie widzi
Wylazł by z tej swojej dziupli, pokazał się.
Co prawda, siedzeniem w czterech ścianach kobiety się nie znajdzie, jednak spędzanie czasu wszędzie, tylko nie w domu - nie musi prowadzić do czegokolwiek. Samotność potrafi przygnębić dotkliwiej w tłumie ludzi wg mnie.
590 2022-04-05 00:34:59 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 00:39:45)
Poznałam kiedyś takiego planszowicza. I wysyłał zdjęcia z posiadów, gdzie połowa to były laski… chociaż hmm… laski. Dziewczyny. O!
No, jak napisałem wyżej. Mniej więcej to wygląda po równo, że tyle samo dziewczyn gra ile facetów.
Jak dla mnie z jakiegos_czlowieka za kazdym razem wychodzi kompleks za kompleksem.
Może mam sporo. Ale nie widzę gdzie niby w tekście o planszówkach jest jakiś? Trochę chyba na siłę zaczynasz czegoś szukać.
DeepAndBlue napisał/a:On się zasłania jak dla mnie. Ukrywa. To i żadna go nie widzi
Wylazł by z tej swojej dziupli, pokazał się.
Co prawda, siedzeniem w czterech ścianach kobiety się nie znajdzie, jednak spędzanie czasu wszędzie, tylko nie w domu - nie musi prowadzić do czegokolwiek. Samotność potrafi przygnębić dotkliwiej w tłumie ludzi wg mnie.
To metafora była. Wiadomo, że jak będzie siedział tylko w domu to szanse ma zerowe. Mi chodziło o mentalną dziuplę.
592 2022-04-05 00:38:21 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 00:41:04)
Kurde... ale przecież ja x razy pisałem, że nie siedzę cały czas w 4 ścianach. Co żeście się tego przyczepili? xD Może nie wychodzę cały czas gdzieś, ale czasem jednak wyjdę. Zresztą przecież wypisałem wyżej kilka przykładów.
Po prostu moje wyboru nie są trafione i zwykle tam żadnych dziewczyn prawie nie ma. Ewentualnie za mało wychodzę.
KoralinaJones napisał/a:Jak dla mnie z jakiegos_czlowieka za kazdym razem wychodzi kompleks za kompleksem.
Może mam sporo. Ale nie widzę gdzie niby w tekście o planszówkach jest jakiś? Trochę chyba na siłę zaczynasz czegoś szukać.
W tekście o nerdach. Planszówki postrzegane są jako dla nerdów. Nerdów, czyli - o ile dobrze się orientuje - frajerów, tak?
To zapytam, przez kogóż to tak są postrzegane?
594 2022-04-05 00:43:06 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 00:46:07)
W tekście o nerdach. Planszówki postrzegane są jako dla nerdów. Nerdów, czyli - o ile dobrze się orientuje - frajerów, tak?
To zapytam, przez kogóż to tak są postrzegane?
Co??? Od kiedy nerd to frajer? ...
Np. przez normalnych ludzi. Np. u mnie w rodzinie, czy wśród ludzi, z którymi gram w piłkę. "A w planszówki to nie grają tylko informatycy/nerdzi?"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nerd
Fakt, wyrażenie "nerd" nie ma zbyt dobrych opinii wśród ludzi, często tak się np. informatyków określa^^ Ale nigdy nie myślałem o tym, żeby używać to jako synonimu do frajera... Dla mnie to jest czysto neutralne określenie dla ludzi z takimi zainteresowaniami jak ja.
No to ja wiem, że cały czas w domu nie siedzisz. Mi chodziło o mental. Metafora zbyt zawiła
KoralinaJones napisał/a:W tekście o nerdach. Planszówki postrzegane są jako dla nerdów. Nerdów, czyli - o ile dobrze się orientuje - frajerów, tak?
To zapytam, przez kogóż to tak są postrzegane?Co??? Od kiedy nerd to frajer? ...
Np. przez normalnych ludzi. Np. u mnie w rodzinie, czy wśród ludzi, z którymi gram w piłkę. "A w planszówki to nie grają tylko informatycy/nerdzi?"
A jakie inne, pejoratywne znaczenie ma to słowo?
KoralinaJones napisał/a:W tekście o nerdach. Planszówki postrzegane są jako dla nerdów. Nerdów, czyli - o ile dobrze się orientuje - frajerów, tak?
To zapytam, przez kogóż to tak są postrzegane?Co??? Od kiedy nerd to frajer? ...
Np. przez normalnych ludzi. Np. u mnie w rodzinie, czy wśród ludzi, z którymi gram w piłkę. "A w planszówki to nie grają tylko informatycy/nerdzi?"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nerd
Fakt, wyrażenie "nerd" nie ma zbyt dobrych opinii wśród ludzi, często tak się np. informatyków określa^^ Ale nigdy nie myślałem o tym, żeby używać to jako synonimu do frajera...
A dlaczego tak się określa informatyków, co? Nie bez przyczyny, prawda? I bynajmniej komplement to nie jest
598 2022-04-05 00:51:11 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 00:55:11)
A jakie inne, pejoratywne znaczenie ma to słowo?
No nie mogę, ehhh...
Ogólnie nerd to nie jest żaden pejoratyw. Po prostu to ktoś kto ma zainteresowania w kierunku nauk ścisłych, jest zwykle introwertykiem, lubi planszówki, czyta książki, sporo się uczy. Czyli w sumie to samo co "geek".
Inna sprawa, że często ludzie, którzy nie są nerdami, a mają zupełnie inne zainteresowania, zwykli używać tego słowa by jako tako podkreślić, że ktoś taki jest dziwny, jest odludkiem, kujonem, itp.
A dlaczego tak się określa informatyków, co?
Nie bez przyczyny, prawda? I bynajmniej komplement to nie jest
No bo informatyk to zwykle idealny przykład nerda. Umysł ścisły, wysokie IQ, najczęściej introwertyk, lubi spokój i ciszę, mało towarzyski.
Masz prawo uważać, że nerd === frajer. Bo tak często ludzie spoza środowiska uważają. Ale dla mnie to jest normalne określenie xD
599 2022-04-05 00:55:05 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-05 00:55:52)
KoralinaJones napisał/a:A jakie inne, pejoratywne znaczenie ma to słowo?
No nie mogę, ehhh...
Ogólnie nerd to nie jest żaden pejoratyw. Po prostu to ktoś kto ma zainteresowania w kierunku nauk ścisłych, jest zwykle introwertykiem, lubi planszówki, czyta książki, sporo się uczy. Czyli w sumie to samo co "geek".
Inna sprawa, żeczęsto ludzie, którzy nie są nerdami, a mają zupełnie inne zainteresowania, zwykli używać tego słowa by jako tako podkreślić, że ktoś taki jest dziwny, jest odludkiem, kujonem, itp.
Dobrze. Dlaczego zatem planszówki postrzegane są jako zainteresowanie nerdów, czyli informatyków, osób lubiących czytać, sporo się uczyć?
I tak przy okazji z ciekawości - a jakie hobby jest charakterystyczne dla lekarzy, jakie dla prawników a jakie dla inżynierów?
Niestety, ale chcąc nie chcąc, dałeś wyraz pewnego zaszufladkowaniu, i to negatywnego zaszufladkowaniu.
600 2022-04-05 00:55:48 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 00:56:27)
Kurna idę spać, nie mam sił. Jutro odpowiem xD
Nie moja wina, że masz złe skojarzenia z tym słowem.
PS. To Twoje xD faktycznie jest infantylne trochę.
602 2022-04-05 00:57:44 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 00:58:04)
PS. To Twoje xD faktycznie jest infantylne trochę.
Ale to tak jakbyś się czepiała, że ludzie używają ":P", na jedno wychodzi.
Dobranoc.
603 2022-04-05 00:59:04 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-05 00:59:37)
Kurna idę spać, nie mam sił. Jutro odpowiem xD
Nie moja wina, że masz złe skojarzenia z tym słowem.
Nieprawda.
Pochodzące z języka angielskiego określenie osoby pasjonującej się naukami ścisłymi, informatyką, grami komputerowymi itp., często kosztem nieprzystosowania do życia społecznego, niezdolności utrzymywania stosunków towarzyskich lub niedbałości o formę fizyczną.
Czyli potocznie kto?
KoralinaJones napisał/a:PS. To Twoje xD faktycznie jest infantylne trochę.
Ale to tak jakbyś się czepiała, że ludzie używają ":P", na jedno wychodzi.
Dobranoc.
Ale nie za każdym razem, czy trzeba, czy nie trzeba, czy to podkreśla treść, emocje wypowiedzi czy nie
605 2022-04-05 01:01:02 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 01:03:36)
Będę miał przez Ciebie koszmary...
Pochodzące z języka angielskiego określenie osoby pasjonującej się naukami ścisłymi, informatyką, grami komputerowymi itp., często kosztem nieprzystosowania do życia społecznego, niezdolności utrzymywania stosunków towarzyskich lub niedbałości o formę fizyczną.
Czyli potocznie kto?
No nerd. Ale geek tak samo. Tylko że geek już się lepiej kojarzy nie?
Tylko że ta druga część definicji nie jest wymagana, żeby ktoś był nerdem. Zdarza się, ale nie musi.
Nie czuję się winna.
Tylko że ta druga część definicji nie jest wymagana, żeby ktoś był nerdem. Zdarza się, ale nie musi.
Serio?
To wiesz co? Umawiaj się Ty może z licealistkami
608 2022-04-05 09:11:44 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 09:14:42)
Dobra, ja już kurna nie wiem o co Ci chodzi. Ja tylko piszę, że nerd wcale nie musi mieć negatywnego wydźwięku...
609 2022-04-05 09:22:41 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-05 09:52:02)
Dla mnie takie pojęcia, jak nerd zostały "stworzone" przez innych, którzy najwyraźniej nie uznają zainteresowań czy aktywności odmiennych od swoich. Zatem dla wielu, jeśli nie wychodzisz co tydzień przynajmniej gdziekolwiek na jakieś towarzyskie spotkania, nie bawisz się, nie jesteś super otwarty i towarzyski to jesteś nerdem. A to okreslenie, że każdy, kto się interesuje naukami ścisłymi jest owym nerdem to już głębokie odpłyniecie. Skąd ta retoryka? Od zawziętych humanistów, którzy chcą wszystkich przekonać, że matematyka i fizyka sa niepotrzebne w życiu?
W takim razie sam powinienem się przechrzcić na nerda - zdecydowanie bliżśze mi są nauki ścisłe niż cały ten głęboki humanizm
- szkiełko i oko rządzi
Swoją drogą, to akurat kojarzę zdecydowanie więcej dziewczyn, spośród graczy gustujących w planszówkach
610 2022-04-05 09:32:10 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 09:41:29)
A to okreslenie, że każdy, kto się interesuje naukami ścisłymi jest owym nerdem to już głębokie odpłyniecie.
Nie, nie każdy. Przecież wrzucałem definicję, Panna też wrzucała. Jeszcze dochodzi np. takie coś jak granie w gry. Plus mogą się pojawiać problemy w kontaktach z ludźmi.
A teraz niby za co dostało się humanistom? Jestem, i o zgrozo, wcale nie narzekam
Dla mnie takie pojęcia, jak nerd zostały "stworzone" przez innych, którzy najwyrqaźneij nie uznają zainteresowań czy aktywności odmiennych od swoich. Zatem dla wielu, jeśli nie wychodisz co tydzień przynajmniej gdzeikolwiek na jakies towarzyskie psotkania, nei bawisz się nie jesteś super otwarty i towarzyski to jeste4ś nerdem
No tak to większość ludzi pewnie widzi. Ale dla mnie jako nerda to wcale nie jest obraźliwe
613 2022-04-05 09:49:49 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-05 09:50:19)
bagienni_k napisał/a:Dla mnie takie pojęcia, jak nerd zostały "stworzone" przez innych, którzy najwyrqaźneij nie uznają zainteresowań czy aktywności odmiennych od swoich. Zatem dla wielu, jeśli nie wychodisz co tydzień przynajmniej gdzeikolwiek na jakies towarzyskie psotkania, nei bawisz się nie jesteś super otwarty i towarzyski to jeste4ś nerdem
No tak to większość ludzi pewnie widzi. Ale dla mnie jako nerda to wcale nie jest obraźliwe
Ale zaczyna być uciążliwe, bo prowadzi do towarzyskiego wyobcowania i towarzyskiej pustki w życiu. Pewne rzeczy do Ciebie w życiu nie przyjdą, trzeba im wyjść naprzeciw. Tzn. wyjść ze strefy komfortu nerda.
614 2022-04-05 09:50:28 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-05 09:55:09)
To było tak na przekór, żeby właśnie pokazać, że nie należy wrzucać ludzi w zbyt sztywne ramy Tworzenie pewnych "pojęć" czy okresleń jest zwyczajnie szkodliwe.
W powszechnej opinii wiele zawodów czy grup zainteresowania uchodzi za dziwne, śmieszne czy wariackie. Tylko pytanie kto to tworzy? Kto jest tym "przeciętnym i normalnym", aby uważać, że np granie w planszówki, sklejanie modeli czy wycieczki w teren na ptaki to bezsensowne tracenie czasu, głupia dziecinada lub nieszkodliwe wariactwo?
Zatem "normlany" Kowalski idzie od pn-pt do pracy na 8 rano, siada przy biurku, o tej 16-17 kończy pracę, idzie do domu i zajada obiad, przedtem odbierająć dzieci ze szkoły. Odpala TV lub komputer, ogląda mecz, słucha ciekawostek motoryzacjnych i idzie spać przytulony do żony. W weekend zaś idzie na miasto do kina czy pubu a w niedzielę na spacer do parku z rodziną. Na wakacje jeźedzi wylegiwać się nad Bałtyk lub połazić po Krupówkach.
Nie mogłem się powstrzymać Ale tak właśnie wygląda dla mnei stereotypowe myślenie. To obraz, który raczej nie pasuje do rzeczywistsośći, ale wielu jest takich, dla których wszelkie oryginalne pomysły na życie lub aktywnośći stają się z miejsca "dziecinne, niedojrzałe", żeby nie użyć gorszych słów...
EDIT: jeśli mam być całkowicie szczery, to pewnym światłym umysłom minionych epok należałoby podziękować, iż poświęcili swoje życie dla nauki, bo dzięki nim mamy obecnie dostęp do pewnych niezaprzeczalnych udogodnień w życiu. Oczywiście ich zdania na temat ich życia prywatnego nie poznamy, ale nie widzę niczego szkodliwego w tym, że raz na jakiś czas rodzą się takie umysły, które zmierzają pod prąd
Człowieku ale ja osobiście zazdroszczę Ci odkrywania tego wszystkiego co przed Tobą, pierwsze trzymanie za rękę, pierwszy pocałunek, pierwszy seks oralny na parkingu KFC . Mówię szczerze. Ale najpierw musisz ogarnąć ten strach przed negatywna ocena, imo to jest klucz. To blokuje przed wszystkim. Terapeuta to ogarnie. Boisz się być „przebojowy” bo boisz się ze ktoś Cię uzna za idiotę. Od bycia idiota się nie umiera ale ja wiem ze łatwo to mówić komuś kto nie jest Tobą. Jesteś w porządku, chciałem Cię wkurzyć żebyś mnie trochę powyzywał i sobie ulżył no ale się nie udało bo przyznajesz tylko racje.. chyba tez pójdziesz z nami na kawę, w sensie z luckiem, rumuńskim i mną. Z takim składem, każda kobieta na mieście będzie musiała chodzić z korkiem analnym nie tylko w dupie
Kremika zgubiłeś
A Lucek mi jakoś nie pasuje do jego towarzystwa, jak i do towarzystwa rumuńskiego..
Kremika zgubiłeś
![]()
A Lucek mi jakoś nie pasuje do jego towarzystwa, jak i do towarzystwa rumuńskiego..
No ale chciał iść na kawę.
chciałem Cię wkurzyć żebyś mnie trochę powyzywał i sobie ulżył
Ale skąd pomysł, że wkurzanie na kogoś w ogóle mi by ulżyło? Ja tak nie działam. Mnie bardzo ciężko wkurzyć.
Mnie bardzo ciężko wkurzyć.
Podejmiesz wyzwanie?
A poza tym, wkurwienie ma u mnie bardzo dobre oddziaływanie terapeutyczne. Nie lubię tłumić emocji, czasem to wada a czasem zaleta.
Muszę przyznać, że mnie wku*wić jest tez ciężko, choć jest to możliwe, jak pokazuje wątek Kremika
Rzadko dopuszczam do tego, żęby emocje ze mnie tak mocno uchodziły, bo zazwyczaj da się problem rozwiązać pokojowo Najgorzej, kiedy otacza mnie zewsząd tępota, brak logicznego myślenia i wysnuwania wniosków na podstawie pewnych zdarzeń, prymitywizm i dziecinada. Czyli wszystko, co miało miejsce w tamtym wątku..
Podejmiesz wyzwanie?
Chyba za bardzo Ci się nudzi...
Psycholog Na Niby napisał/a:Podejmiesz wyzwanie?
Chyba za bardzo Ci się nudzi...
Ale powaga
Psycholog Na Niby napisał/a:Podejmiesz wyzwanie?
Chyba za bardzo Ci się nudzi...
Niespecjalnie.
625 2022-04-05 10:55:19 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 10:59:22)
Muszę przyznać, że mnie wku*wić jest tez ciężko, choć jest to możliwe, jak pokazuje wątek Kremika
Mnie się praktycznie nie da wkurzyć, jeśli ktoś mnie obraża, denerwuje, itp. Serio musiałby ktoś się mocno postarać, żeby to osiągnąć. Po mnie to spływa.
To już większe szanse są na to, jeśli ktoś zacznie obrażać osoby, które są obok.
I taki Kremik mnie tylko irytuje i tyle. Za to Rumuński jest blisko, żeby mnie wkurzyć, bo nie lubię jak ktoś obraża inne osoby, w tym wypadku głównie dziewczyny, co próbują mu pomóc.
Psycholog, Koralina
Wystrzegaj się furii człowieka cierpliwego - John Dryden
Kremika zgubiłeś
![]()
A Lucek mi jakoś nie pasuje do jego towarzystwa, jak i do towarzystwa rumuńskiego..
Kiedy z towarzystwem wychodzisz na miasto...
Każdy ma swojego idola
Znam trochę czarny humor Lucka
W każdym razie austriacki malarz, jak i syn gruzińskiego szewca nie należą do moich idoli ::)
Psycholog, ale to Waść zaoferował kawę
Jak dają to biorę
Mi się nerdy kojarzą z graczami komputerowymi, ci co na dwa etaty grają w WOWa i posługują się innym językiem, np skilują, farmią, i inne co nie pamiętam ale nie idzie ich zrozumieć Mają swoją bańkę językową. Swój hermetyczny świat.
Natomiast kiedyś pokazałam koleżance zdjęcie chłopaka z którym się spotykałam. Powiedziała „fajny nerd”. Jest lekarzem ale niski, szczupły i w okularach z dużym szkłem Czyli stylówa na nerda.
Geek ma mniej negatywnych konotacji niż nerd, wg moich obserwacji. Geek to taki zapaleniec w jednej dziedzinie.
Co do emocji to ja tak miałam. Ciężko było mnie wkurzyć ale jak już się miarka przebrała to płonęłam ogniem piekielnym i ludzie stali jak wryci Nie wiedzieli co się dzieje. Dzisiaj wiem, że lepiej asertywnie na bieżąco rozładować emocje niż czekać na reakcję jądrową.
A podział na humanistów i ścisłowców…. Hmm… ja nie miałam problemów ani z dziedzinami humanistycznymi ani ścisłymi. Dla mnie pięknie się łączą. Matematyka moja kochana z nauką języka i muzyką itd Miałam znajomego poetę inżyniera genetycznego, wspomniany wyżej nerd to był umuzykalniony i roztańczony medyk, a moim ulubionym fizykiem był Dick Feynman, który malował i grał na bębnach. Także fajnie jak się docenia naukę, bo jest ważna ale nie można jej przeceniać i uznawać humanistyczne i artystyczne dziedziny jako mniej ważne, bo to krótkowzroczność. Kultura nas kształtuje i wychowuje, uczy, uwrażliwia i nadaje kierunek naukom ścisłym. Ba! Humanizm musi ścisłowców powstrzymać od szaleństwa. Bo szkód tyle ile narobiła ślepa wiara w nauki ścisłe bez elementu humanistycznego to można zamknąć w książce pt „Zbrodnie na tle naukowym”. Ot. Nie bez powodu czarnymi charakterami w komiksach byli właśnie szaleni naukowcy. Potrzebujemy filozofii dzisiaj bardzo bardzo!
632 2022-04-05 12:16:37 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-05 12:16:58)
Dlatego wszystko powinno być w miarę wyważone Niemniej jednak, czasami mam takie lekkie wrażenie, że w społeczeństwie panuje zdecydowane "niedowład" jeśli chodzi o znajomość nauk ścisłych czy przyrodniczych(to szczególnie!).
Sami naukowcy są nieraz odbierani, jako mniej lub bardziej nieszkodliwi dziwacy a zaufanie do nauki w naszym kraju jest bliskie zeru. Naukowiec prędzej skojarzy się z kimś takim , jak doktor Frankkenstein, niż ze wzwykłym obywatelem, mającym rodzinę, troski, obowiązki, ale nieco inaczej zarabiającym na życie czy majacym nieco inne zainteresowanie.
Mi się nerdy kojarzą z graczami komputerowymi, ci co na dwa etaty grają w WOWa i posługują się innym językiem, np skilują, farmią, i inne co nie pamiętam ale nie idzie ich zrozumieć
Mają swoją bańkę językową. Swój hermetyczny świat.
Natomiast kiedyś pokazałam koleżance zdjęcie chłopaka z którym się spotykałam. Powiedziała „fajny nerd”. Jest lekarzem ale niski, szczupły i w okularach z dużym szkłem
Czyli stylówa na nerda.
Geek ma mniej negatywnych konotacji niż nerd, wg moich obserwacji. Geek to taki zapaleniec w jednej dziedzinie.
No, to samo pisałem. Geek lepiej się kojarzy niż nerd. Chociaż to w sumie synonimy, geneza ta sama. Tylko "nerd" został często używany w taki sposób, że już mniej pozytywnie się kojarzy. Chociaż jak sama tu przykład podałaś, nie musi się zawsze źle kojarzyć ludziom to słowo.
Psycholog, ale to Waść zaoferował kawę
Jak dają to biorę
Psycholog "oferuje" tutaj różne rzeczy Ja bym uważała
Ja tam uważam, że niedowład panuje również w stosunku do nauk humanistycznych. Mało ludzi potrafi czytać ze zrozumieniem, to raz. Mało ludzi w ogóle czyta coś poza Harrym Potterem, Zmierzchem i tymi podobnymi. Mało ludzi rozumie poezję. Mało ludzi potrafi odpowiedzieć na pytanie bez owijania w bawełnę, albo odpowiadania na swoje własne pytanie, które jest podobne do zadanego. Mało ludzi docenia i rozumie sztukę wyższą. Mało ludzi potrafi słuchać. Mało ludzi przeżywa muzykę wewnętrznie. Mało ludzi kontempluje nad sztuką. Mało ludzi potrafi docenić kunszt języka.
Pamiętam np jak była nagonka na naszą noblistkę. Gdybym miała się kierować opiniami ludzi to bym nie sięgnęła po jej książki. Ba! Czytając tzw recenzje nie za bardzo mi się chciało. Ale z przekory zrobiłam to. I jakże się zaskoczyłam Jakże to było piękne. Już kij z fabułą. Konstrukcja języka, budowanie obrazów, zapachów, kolorów, wrażeń sensorycznych. Uświadomiłam sobie, że dzisiaj ciężko przeczytać nawet dobrą recenzję
636 2022-04-05 12:42:07 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-05 12:43:17)
Hmm, muszę się otwarcie przyznać, że mimo iż j. polski był rzeczywiście jednym z tych przedmiotów w szkole, na których przysypiałem czy przynajmniej ziewałem, to jednak jakoś w zecydowanej większości minimalna chęć zgłębienia owej wiedzy była widoczna Oprócz...poezji.Cała liryka, wszystkie wiersze, jakie tylko były przerabiane czy ich interpretacja okazywały się istną mordęgą, katownią czy torturami
Doszukiwanie się tam jakiegokolwiek przekazu było błądzeniem po omacku i w dodatku nie wzbudzało jakiegokolwiek zainteresowania
Natomiast na biologii, chemii czy fizyce siedziałęm z wypiekami na twarzy, podobnei jak na geografii
Nagonka na p. Olgę wzięła się chyba stąd, że przekaz, jaki wyłaniał się z jej twórczości, nie bardzo odpowiadał tej części naszego społeczeństwa o bardziej konserwatywnych poglądach. Dostało się jej mocno, kiedy była wyzywana od lewaczek, feministek itp..
Nagonka na p. Olgę wzięła się chyba stąd, że przekaz, jaki wyłaniał się z jej twórczości, nie bardzo odpowiadał tej części naszego społeczeństwa o bardziej konserwatywnych poglądach. Dostało się jej mocno, kiedy była wyzywana od lewaczek, feministek itp..
Nie - wystarczy zapoznać się z kretynizmami, które wygadywała.
Szczytem wszystkiego w Polsce stałą się akceptacja ojkofobii jako coś normalnego.
Mówiąc szczerze, to przed wydaniem tak ostrej opinii, wolałbym się zapoznać z tymi poglądami, zanim wydam osąd. Moja opinia oczywiście może się różnić od opinii innych, ale to chyba wiadomo nie od dzisiaj, żę nie jesteśmy klonami jednego i tego samego podejścia. Mnie zawsze ciekawi odmienne zdanie, zatem z wydawaniem opinii się wstrzymam
Dobra mądrale. To tak z ciekawości się spytam. Dla mnie poznanie kogoś graniczy z cudem. To, że ktoś potrafi bez problemu poznać jakąś dziewczynę do jakiejś relacji dla mnie to jakieś sci-fi, ciężko mi uwierzyć nawet, że ktoś jest w stanie to zrobić bez żadnych problemów. Więc może się pochwalicie jak Wy to robicie/gdzie kogoś spotykaliście?
Pytanie nie jest kierowane do płci żeńskiej, tylko wyłącznie do facetów.
640 2022-04-05 12:56:27 Ostatnio edytowany przez DeepAndBlue (2022-04-05 12:59:05)
Kolejne zarzuty w odniesieniu do humanistyki:
- degeneracja pojęć, nie rozumienie definicji,
- dziennikarstwo przesiąknięte retoryką erystyczną,
- brak dialogu,
- scjentyzm i cenzura porządnej (naukowej, a jak!) krytyki scjentyzmu,
- i dużo dużo więcej ale przypomni mi się później
Ścisłowcy też są mocno ograniczeni, gdyż rzadko sięgają po różne źródła. Ostatnio dałam kilka lekcji fizykowi, choć był uparty przy swoim i narracja telewizyjna była naukowa dla niego a antynaukowe szury to dla niego nizina intelektualna. Ha! Jakże się pomylił. Dzisiaj mówi, że już niczemu nie ufa. Sam Dick Feynman ostrzegał przed tego typu „nauką” jaką się dzisiaj prezentuje. Ludzie śmieją się z propagandy w Korei Północnej? Ha! Sami się taplają w propagandzie zachodu, która choć bardziej przekupna to nie mniej popieprzona i daleka od prawdy.
I można tak nawijać i nawijać. Już dziś są dostępne źródła naukowe (wcześniej też były, teraz jest więcej) które powinny ludziom dać do myślenia ale tylko dlatego, że działa ostra cenzura to nawet o tym nie wiedzą. Nie są zainteresowani. Nie są w stanie zrozumieć.
Ba! Czytając artykuły fact-check łapałam się za głowę. Jak można pisać tak nierzetelne za przeproszeniem gówno! Czy to literatura dla idiotów? Gdyby nauki humanistyczne nie kulały tak mocno a społeczeństwo nie miało z nimi problemu to by to wszystko zwyczajnie nie przeszło. Ale przechodzi, bo cytując poetę, Jasia Kapelę, „jesteśmy debilami, wie o tym cały świat” XD
Zatem ścisłowcy, choć lubią o sobie myśleć, że są lepsi, to jednak zapominają, że większość z nich to takie same przeciętniaki, robole korporacyjni jak ci obśmiewani przez nich humaniści. Ot.
Z moich obserwacji zrozumieć matematykę jest tak samo trudno jak zrozumieć język czy sztukę. A wybitnych jednostek wśród obu grup ze świecą szukać.
Edit: Oldze się słusznie oberwało! Nie za swoją twórczość ale za ten felerny występ przy odbieraniu nagrody. Ode mnie ha tfu! za to co powiedziała
Ale przechodzi, bo cytując poetę, Jasia Kapelę, „jesteśmy debilami, wie o tym cały świat” XD
Pliss, poetę??? ... Chociaż z tym zdaniem to ma rację.
Hehe Grafoman. Ale sam widzisz jacy artyści się dziś wybijają. Prawdziwe talenty giną w gąszczu kontrowersji. Zresztą środowisko pisarskie jest dość odpychające dla wrażliwych twórców. Ile się z nimi trzeba naujadać to głowa mała. Bardziej przypominają kółko wzajemnej adoracji. Ot. A dzisiaj artystom potrzebna jest platforma a nie zauważyłam, by państwo mecenasowało tym, którzy dokładają cegiełkę jakości do tego co trafia w ręce młodych ludzi.
Dobra mądrale. To tak z ciekawości się spytam. Dla mnie poznanie kogoś graniczy z cudem. To, że ktoś potrafi bez problemu poznać jakąś dziewczynę do jakiejś relacji dla mnie to jakieś sci-fi, ciężko mi uwierzyć nawet, że ktoś jest w stanie to zrobić bez żadnych problemów. Więc może się pochwalicie jak Wy to robicie/gdzie kogoś spotykaliście?
Pytanie nie jest kierowane do płci żeńskiej, tylko wyłącznie do facetów.
Pytasz o szlaufa czy kobietę?
Człowieku ale ja osobiście zazdroszczę Ci odkrywania tego wszystkiego co przed Tobą, pierwsze trzymanie za rękę, pierwszy pocałunek, pierwszy seks oralny na parkingu KFC . Mówię szczerze.
A czego tu zazdrościć?
Psycholog Na Niby napisał/a:Człowieku ale ja osobiście zazdroszczę Ci odkrywania tego wszystkiego co przed Tobą, pierwsze trzymanie za rękę, pierwszy pocałunek, pierwszy seks oralny na parkingu KFC . Mówię szczerze.
A czego tu zazdrościć?
Nieprzetartych szlaków. To jak z jazdą nowym samochodem, po czasie do wszystkiego się człowiek przyzwyczaja i nie robi już takiego wrażenia.
646 2022-04-05 13:24:24 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-04-05 13:26:24)
Pytasz o szlaufa czy kobietę?
Czepiając się słówek, to szlauf to też kobieta.
Tak, chodzi mi o normalną dziewczynę. Chociaż czy ja wiem, czy w moim przypadku to robi jakąś różnicę? I tu i tu pewnie proces by przebiegał tak samo mniej więcej^^
Człowieku ale ja osobiście zazdroszczę Ci odkrywania tego wszystkiego co przed Tobą, pierwsze trzymanie za rękę, pierwszy pocałunek, pierwszy seks oralny na parkingu KFC . Mówię szczerze.
Bardzo zabawne... Mów za siebie. Serio to nic fajnego. Zwłaszcza jeśli w takim stanie będę musiał wytrzymać do końca życia.
Nie miało być zabawnie.. Dobra im out, taplaj się sam we własnym sosie.
Nara
Serio to nic fajnego.
Dlaczego?
650 2022-04-05 14:13:32 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-05 14:26:08)
Nigdy nie uważałem, że ścisłowcy są lepsi od humanistów(ani odwrotnie) - są po prostu inni
Z mojej perspektywy, ciężko nieco zgłębiać coś, co nie do końca tak człowieka interesuje, jednak oczywiście zgadzam się, że warto mieć w tym wszystkim zdrowy osąd. W jakimś tam stopniu i pierwiastek ścisły i humanistyczny w nas jest. Problem w tym, żę każda ze stron zapomina o tym zprzeciwnego bieguna.
Mnie zawsze interesowały dużo bardziej nauki ścisłe i przyrodnicze - nie ukrywam tego Choć wiadomo, że miejsce na sztukę, kulturę czy literaturę również się znajdzie.
Obie dziedziny rządzą się swoimi prawami, dlatego powstają spięcia
Co do Jasia Kapeli, to się nie będę wypowiadał - mnie on jakoś odrzuca..
Człowiek
Jeśli chodzi o Twoje pytanie:
Cóż, można powiedzieć, że nie uprawiam tego namiętnie i na tyle często, żeby Ci udzielać aż tak sprawdzonych rad. Niemniej jednak, właściwie wszystkie dziewczyny, z jakimi miałem do czynienia i jakie przynajmniej wtedy nadawały się z mojego punktu widzenia na związek, były to znajomości dłuższe. Znczy to, że nie zaczęła się ona od zaczepki, rozmowy w sieci ani potem wyjścia gdzieś razem, ale kontaktami wśród znajomych ludzi, w większości z grupy branżowej. Inaczej mówiąc: nie od razu Rzym zbudowano Bardziej zbliżała nas do siebie i scalała wspólna pasja, zainteresowanie, co sprawiło, że się miło i na luzie rozmawiało. To, że nie wyszło, to inna sprawa..