paslawek napisał/a:"Nowa gałązka" okazała się nieprzyjazna,niechętna, rozczarowała ( co się okaże być może jeszcze, jak Windy się wyprowadzi lub niedługo po rozwodzie ), niepewna i się wydało, znowu " nie tak miało być" taka to szczerość i szacunek "nieśmiało" ukrywane przez jakiś czas .
titty napisał/a:A czy jesteś w stanie dopuścić do siebie myśl, że "nowa gałązka" był tylko katalizatorem tego co i tak by się wydarzyło w przyszłości?
Co by się wydarzyło i tak ? Rozstanie i odejście "w próżnie"? Skąd taka pewność ? Czy może inny katalizator odroczony w czasie by obudził odrodził zauroczył jż, czary i magia ?. Wydało się wyszło na jaw "po chamsku" ,jż została postawiona przed wyborem ,przyciśnięta do muru ,wcale nie sprawia wrażenia że to jej inicjatywa te wyznania o braku uczuć ,chyba że celowo pozostawiała ślady o romansie to się też zdarza, taka podświadoma zawoalowana prowokacja ,też żeby ktoś za nią zdecydował ,nie ona sama.Niektórzy tak mają inni nie .
W przyszłości ? to gdybanie jest nic więcej .
Jestem w stanie tak myślę dopuścić do siebie tę myśl ,ponieważ ludzie tak robią i myślą z powodu tego że są niedoskonali mają słabości i wady,ciemne ,mroczne strony,jesteśmy nieuważni i nieprzytomnie okłamujemy samych siebie najpierw ,tylko że to też robienie z tego "katalizatora" na siłę jakiegoś "logicznego",słusznego usprawiedliwienia
, ewidentnej zdrady mającej miejsce już w przeszłości, zatajonej i ukrytej przed Autorem i prawdopodobnie skrywanej przed sobą samą ,bo niby nie zdrady fizycznej, nie dosłownie i potocznie rozumianej jako stosunek seksualny z innym człowiekiem przez niewierność ,oszustwo emocjonalne złożone z tych wygasłych uczuć, martwej wypalonej postawy i życia w udawaniu, pozorach , z pojawiającym się w pewnym momencie , stand by być w gotowości w tle, jak tylko pojawi się wyzwoliciel, wybawca,okazja i szansa ,z podejrzaną, wątpliwą aurą jakiejś egzaltacji , olśnienia,nowych ekscytujących oczekiwań,jeżeli to część racjonalizowania i relatywizowania tego rodzaju zdrady to słabe to usprawiedliwienie ,zwykłej, marnej nieudolności moralnej i lekceważenia z ignorancji własnej podświadomości,życia latami w związku który jest bez postawy miłości w udawaniu,z przyzwyczajenia i braku zwykłej odwagi jak kto woli z tchórzostwa i przywiązania do jakichś resztek korzyści np wygody .Zdrada często jak mam wrażenie i w tym wypadku zaczyna się na długo przed "katalizatorem" ,romansem i całym tym cyrkiem, żonglerką emocjami dramami i zdradą fizyczną lub definitywną decyzją o symbolicznym końcu.
To niby " tylko katalizator" nie nadaje wielkiego znaczenia próbuje ale nic z tego i tym wybuchom świadomości pod wpływem ,to sztuczka ma nadać ale nie nadaje to wymówka, zmyłka
Z tymi "nagłymi" skutkami ,niby powodami ,olśnieniami i eurekami tak jest po latach życia w pewnym rodzaju zakłamywania i zbierania uraz to też taki martix "nieszczęśników",trudny do przyznania i przełknięcia, takie myślenie jak dla mnie jest mocno naciągane i przereklamowane przez właśnie sprzeczność między tylko a staraniem się nadaniem temu zjawisku ważności i rangi ,ale niektórym wystarcza żeby poczuć się lepiej i pewniej ,tak mają osoby zależne i niesamodzielne tak myślą osoby niedojrzałe, niedorosłe na pewnym etapie do relacji .Nie tylko kobiety tak robią faceci też mają takie "katalizacyjne" "nirwany" dodające niby energii i niby odwagi do zakończenia związku, przedtem romansu ,a ponieważ często a nawet bardzo często kobiety tak robią to mężczyźni to często widzą i wcale nam się nie wydaje bo nikt nic nie musi, a może
decyzje i wybory i ich konsekwencje każdego dnia zależą przede wszystkim i na pierwszym miejscu od nas a nie od "katalizatorów" impulsów i bodźców chyba że ktoś ma taki mechanizm reagowania uświadamiania sobie oczywistości które są podane pod nos i dryfowania bez kontroli nad sobą bez zdolności do kierowania swoim życiem ,"katalizator" to nie przymus i jedyne istniejące wyjście,to wybór wpływu z ciągiem konsekwencji.Dla mnie to infantylne wyjaśnienie ,ale bywa chwytliwym hasełkiem jak się rozkręci dramę z własnych błędów zwalając odpowiedzialność za nie na innych,na depresje,afekty,emocje ,nałogi,nerwice ,rodziców, system, dzieciństwo itp.
Żona zdradziła bo oszukiwała i kłamała latami, nie kochając siedząc wygodnie na czterech literach udając żonę i markując relacje która ją przerosła być może sama sobie to zrobiła od niej pochodzi jej nieszczęście i odpowiedzialność za to .Autor ma swoje matrixy do zbadania i czy miał jakąkolwiek szansę po urodzeniu dzieci nawet jakby się zmienił to niestety też gdybanie.
Biedulka, ofiara losu,bezwolna z gdybaniem jako narzędzie do życia i rozwiązywania problemów taka rola z wyboru.
titty napisał/a:Czemu facetom zawsze się wydaje, że kobieta koniecznie musi odchodzić do innego? Rozumiem, że tak jest całkiem często, ale nie zawsze.
Nie zawsze i nie wszystkim facetom się wydaje ,niektórzy nie wiedzą długo o tej drugiej gałęzi ,ponieważ jest ukrywana i sprawdzana ,niektórzy bardzo się bronią przed wiedzą i nie dosuszają do świadomości istnienia tej drugiej gałęzi,zaprzeczają i bronią eks ,chcą wierzyć i ufać w jakąś tam uczciwość i to ma tak często wyglądać że nie ma innego z różnych względów i powodów ,ale ze szczerością nie ma wiele wspólnego i szacunkiem więcej w tym różnych obaw .Ponieważ tak często jest to często faceci tak myślą .Nie nie wszystkie kobiety tak postępują, mnie również znane są kobiety które nie odchodziły do innego,obywały się bez tych olśnień i katalizatorów w postaci nowej gałęzi co innego wzbudzało odwagę do rozstania i odejścia ze związku który się wypalił, niektóre były same po rozstaniu z ich inicjatywy,tutaj statystycy mają pole do popisu kto robi tak częściej o ile ma to jakieś znaczenia .
Titty nie jesteś żoną Windego nie utożsamiaj się tak z nią, bo to moim zdaniem nic Ci nie da,inny stopień inny poziom ,inna Twoja reakcja na impuls, Ty chciałaś mogłaś zrobić postąpić inaczej ,przedtem naprawiałaś swoją działkę nie dało rady bo mąż był obojętny mogłaś odejść jednak i zakończyć to inaczej to swoje małżeństwo,a idealnie i wzorcowo to raczej mało kiedy jest 
Ty to Ty ona to ona ,pamiętam Ciebie z wątku Pain