Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 846 do 910 z 964 ]

846

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
AgaSawa napisał/a:
WindyBoy napisał/a:
Ania2019 napisał/a:

Hej Kochani, chwile mnie nie było, a tu dobra zabawa smile

Zabawę to miałem dzisiaj, jak się przypadkiem natknąłem na obiekt westchnień jż wieczorową porą:D
Dobrze podejrzewałem - 5 miesięcy po dacie zero mam już go w d***e, wzbudził moje obrzydzenie zamiast nienawiści, szkoda mojego życia na przebywanie w pobliżu (sorry, nie pasuje mi tu inne słowo) gówna.
A tymczasem znowu kończy się tydzień i znowu pakuję plecak. Chyba jestem na wysokiej górce mojej sinusoidy nastroju, a po wymęczającym treningu to już w ogóle:) Zobaczymy, jak długo pociągnę ten stan.

Ma facet szczęście, że nie spotkałeś go 3 miesiące temu wink

No ma:)
Chociaż ja nie jestem zabijaką, więc może to ja mam. Dużo bardziej czuję się sobą, gdy jednak śmieci nie wzbudzają we mnie emocji.

Zobacz podobne tematy :

847

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
AgaSawa napisał/a:

Dosłownie, jak na froncie sad
Jeśli chodzi o męża, to prognozowanie totalnego rozjazdu przez Was niestety się sprawdza. Każde z nas idzie w zaparte nie wiadomo już nawet o co. Kiepsko, że tak to ujmę.
Relacjom małżeńskim nie sprzyja też fakt, że jestem jakieś 1500 km od domu. Muszę poważnie ruszyć temat wspólnej terapii nim będzie za późno.
Jeszcze tylko słowo o lowelasie, nim pojawią się głosy, że to jego osobą jest spowodowane. Trzymam się tego, co postanowiłam. I nie warto  nic więcej o nim dodawać.

Czyli teraz jesteś poza domem w związku z projektem.
A mąż nadal chce się mnożyć.

Terapia raczej nic tu nie da, rozmijacie się w bardzo ważnej kwestii - dziecka. Jedyna opcja że go przekonasz do posiadania dziecka później. Bo całkiem to on nie zrezygnuje.

848

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Ma facet szczęście, że nie spotkałeś go 3 miesiące temu wink

No ma:)
Chociaż ja nie jestem zabijaką, więc może to ja mam. Dużo bardziej czuję się sobą, gdy jednak śmieci nie wzbudzają we mnie emocji.

Ale emocje wciąż targają?

849 Ostatnio edytowany przez WindyBoy (2022-02-10 21:24:02)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
maku2 napisał/a:
WindyBoy napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Ma facet szczęście, że nie spotkałeś go 3 miesiące temu wink

No ma:)
Chociaż ja nie jestem zabijaką, więc może to ja mam. Dużo bardziej czuję się sobą, gdy jednak śmieci nie wzbudzają we mnie emocji.

Ale emocje wciąż targają?

Wobec bocznego - nie. Budzi raczej obrzydzenie.
Wobec jż - chyba tak, ale trudno dokładnie określić, bo póki co trzymam się emocjonalnej górki. Poziom mojego gniewu od czasu przeprosin bardzo spadł.
Boję się dołka.
Męczy mnie czekanie na pozew, na którego przygotowanie "i tak chciałam odejść, przeżyłam już żałobę po naszym związku" szanowna nie znalazła czasu przez 5 miesięcy.
Męczy mnie (a czasem ekscytuje) świadomość, że zaczynam życie od nowa.
Jak napisałem ten post to widzę, że targają, tylko trzymam je na wodzy endorfinami ze sportu, wyjazdów, aktywności. Przynajmniej kondycja rośnie.

850 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-02-11 00:22:57)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:
maku2 napisał/a:
WindyBoy napisał/a:

No ma:)
Chociaż ja nie jestem zabijaką, więc może to ja mam. Dużo bardziej czuję się sobą, gdy jednak śmieci nie wzbudzają we mnie emocji.

Ale emocje wciąż targają?

Wobec bocznego - nie. Budzi raczej obrzydzenie.
Wobec jż - chyba tak, ale trudno dokładnie określić, bo póki co trzymam się emocjonalnej górki. Poziom mojego gniewu od czasu przeprosin bardzo spadł.
Boję się dołka.
Męczy mnie czekanie na pozew, na którego przygotowanie "i tak chciałam odejść, przeżyłam już żałobę po naszym związku" szanowna nie znalazła czasu przez 5 miesięcy.
Męczy mnie (a czasem ekscytuje) świadomość, że zaczynam życie od nowa.
Jak napisałem ten post to widzę, że targają, tylko trzymam je na wodzy endorfinami ze sportu, wyjazdów, aktywności. Przynajmniej kondycja rośnie.

Nie strasz się tak tym dołkiem ,ten co nawet jeżeli przyjdzie nie będzie już tak ranił i rozwalał jak wcześniej ,to z doświadczenia wiem
a Ty sprawiasz wrażenie po tym co piszesz na faceta który nie tłumi represyjnie emocji,to co teraz inwestujesz w siebie ,ciekawość nowego nie idzie na marne .

851

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Nawet jeśli terapia uzmysłowi Wam, że jednak Wam nie po drodze, to dużo lepiej dla Was obojga próbować znaleźć kompromis bez zdrady w tle. Ja będąc 3000km od jż po zdradzie czułem akurat, że to dystans, którego potrzebuję.

Jak już aż tak szukasz dystansu, to polecam się i oflagować w tym temacie:
https://jakubczarodziej.com/pl/p/Komple … stans./394

A tak swoją drogą - ja się osobiście Ani nie dziwię, ona nie idzie w żaden romans, a po prostu... nie zamyka się na świat dla męża, który ją zawiódł. Zostawia sobie furtkę relacje, chodź pewny jestem, że sama tej granicy... nie przeskoczy.
Nie wiem, czy sam bym tak nie robił, ciężko to oceniać, ta rysa zostanie zawsze na wizerunku. Jednakże na pewno w jakimś stopniu będzie patrzyła na siebie. Ważne, że jest świadoma tego, co się dzieje.

WindyBoy napisał/a:

Wobec bocznego - nie. Budzi raczej obrzydzenie.
Wobec jż - chyba tak, ale trudno dokładnie określić, bo póki co trzymam się emocjonalnej górki. Poziom mojego gniewu od czasu przeprosin bardzo spadł.
Boję się dołka.
Męczy mnie czekanie na pozew, na którego przygotowanie "i tak chciałam odejść, przeżyłam już żałobę po naszym związku" szanowna nie znalazła czasu przez 5 miesięcy.
Męczy mnie (a czasem ekscytuje) świadomość, że zaczynam życie od nowa.
Jak napisałem ten post to widzę, że targają, tylko trzymam je na wodzy endorfinami ze sportu, wyjazdów, aktywności. Przynajmniej kondycja rośnie.

A tak swoją drogą, odnośnie emocji - ta konkretna osoba wg mnie to po prostu.. katalizator, nie ta to byłaby inna prędzej czy później. Emocje im szybciej opadną, tym dla własnego zdrowia lepiej tak po prawdzie.
Do bocznego że opadło - to dobrze, niech i tak jest.
Do jż - im szybciej opadną, tym chyba... lepiej. Mnie też zasadniczo przeprosiła za swoje zachowanie, ale te w amoku, a nie za to co wiem i się wydarzyło, a czego się wypiera. No ale kwestia z pozwem... to chyba jest jakieś fatum, bo obstawiam, że moja jż zrobi to samo - będzie przeciągać datę złożenia pozwu, a raczej w tą stronę to zmierza.
A w przypadku życia od nowa to fakt, że mam to samo... do tej pory cały czas dołowanie, teraz też przykro, ale czasami i targa też ekscytacja... nowym początkiem. Nie wiem, czy to normalne, ale... tak mam.
Zresztą, bodajże pisałeś wcześniej o zmianie nastawienia i też tak mam - jakiś czas temu planowałem wszystko, musiałem mieć poduszkę finansową, plany, odkładać, stabilnie stać, zapewnić byt i przyszłość a teraz jakoś... tak nie wiedząc dlaczego mam wywalone wręcz na wszystko, co ma być to będzie, czy uratuje swoją działalność po tym czy nie, czy ułożę poprawne stosunki z jż, bo raczej małżeństwa już nie. Oby tylko dzieci nie ucierpiały, a reszta jest mi... obojętna wręcz.
A może to po prostu czas, u Ciebie 5 m-cy, u mnie 3 - i jak porównuje swoje podejście z teraz, a wtedy to kamień milowy.

852

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

U autora jak i u pjack sprawy zaszły za daleko i koniec konców trzeba zakonczyć związek. Jeżeli ,,była" nie kwapi się to należy niestety i tym razem wyręczyć ja z tego obowiązku. Nie wiem i trudno się odnieść na co liczą ? bo same doprowadziły do tego że granica została przekroczona i teraz raczej nie ma szansy na sklecenie czegoś na wzór związku. Może po latach gdy się spotkacie i przy odpowiednich warunkach (sposób życia po rozwodzie jak i chęć naprawy). Może kobiety tego nie rozumieją że jeżeli doprowadziły do granicy koncowej to mężczyzna odczytuje to jako całkowity koniec i kropka. Może im się wydaje że wystarczy ochłap rzucić i mąż oczarowany powróci przepraszając za wszystko gdy tymczasem nikt im nigdy nie powiedział że aby uratować związek należało w godzinie ,,W" zerwać całkowicie z kochankiem i zacząc zabiegać o męża z siłą o wiele większą niż o kochanka stąd ich postępowanie. Przypomniało mi się jak wypowiadał się zdradzony który żalił się że wchodząc w romans żona zmieniła fryzurę, zaczeła dbać o kondycję fizyczną, nowe cuchy a tak po domu i na spacer z nim w starych a na dodatek odkrył że zaczeła nosić erotyczną bieliznę i ponczochy gdy przez całe narzeczeństwo i małżeństwo nigdy tego nie robiła a nawet krytykowała kobiety które tak robiły. Gdyby choć połowę energii włożyła w ratowanie związku co w romans to nie tylko uratowałaby małżeństwo ale byłoby naprawdę szczęśliwe.  Dla męża po co się stroić przecież zaklepany i nudny ale kolega / kochaś to co innego i doceni w łóżku. Ech rodzina i szkoła w ogule nie przygotowują do życia małżeńskiego. To samo też dotyczy mężczyzn.
Więc panowie obaj zróbcie jeszcze jedną uprzejmośc w kierunku żony i napiszcie pozew rozwodowy, może docenią to choć wątpie bo inaczej będzie się małżeństwo jątrzyć jeszcze bardzo długo aż się znienawidzice. Tutaj też jest kwestia zdrady teoretycznej gdy poznacie inną kobietę i to wtenczas zebrawszy dowody małżonka złoży pozew z waszej bezsprzecznej winy. Nie wiecie co myśli co kombinuje co sobie ubzdurała a pole popisu ma duże sami doświadczyliście będąc tak skutecznie oszukiwani przez dłuższy czas.

853

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
normalnyjestem napisał/a:

gdy tymczasem nikt im nigdy nie powiedział że aby uratować związek należało w godzinie ,,W" zerwać całkowicie z kochankiem i zacząc zabiegać o męża z siłą o wiele większą niż o kochanka stąd ich postępowanie

Nie wypowiadam sie w tym watku bo sadze ze ...jest fejkowy ale poniewaz zobaczylem ta wypowiedz to tak mnie telepnelo jak mezczyzna moze nie rozumiec "dynamiki zdrad" ze musialem tu w tym watku zabrac glos.
Wejscie  kobiety w romans OZNACZA ze sie nie kocha partnera/meza.. nie da sie normalnyjestem zakochac ponownie w kims kogo przestalo sie kochac. Mozna oczywiscie z ta osoba byc z powodow pragmatycznych - dla dzieci ( glupie, bo wychodza pozniej poranione jednostki ), wygody, strachu ALE nie ze sie ponownie zakochalo. To tak nie dziala.

854

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

acine życie pisze naprawdę dziwne scenariusze że telenowele wysiadają pod względem naiwności i kłamstwa. W pełni się z tobą zgadzam pod jednym warunkiem = dotyczy to zdrady jednokrotnej pod wpływem alkoholu lub silnych emocji gdzie jest oddalenie (np. praca,szkolenie). Wtenczas jest szansa że zdrada fizyczna nie została poprzedzona psychiczną i emocjonalną (sam seks , czyste pożądanie erotyczne ).

855

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Nie zauważyłem, żeby Ania jakoś specjalnie igrała z ogniem. Wątpię jednak (to taka ogólna teza, poparta tylko jednym znanym mi przypadkiem tego typu, w którym para została ze sobą razem i jest już tak kilkanaście lat) żeby skok w bok dokonany przez zdradzonego w czymkolwiek mu/jej finalnie pomógł. Z Twojego "może musi coś przeżyć z kolegą" wnioskuję, jakbyś usprawiedliwiał u zdradzonych zdradę w rewanżu.

Myślę, że piszesz o skoku w bok niejako w ramach rewanżu. To pewnie finalnie nikomu nie pomoże. Nie widzę jednak, by Ania cokolwiek takiego rozważała. Tak samo też nie twierdzę, że Ania w ogóle brnie w kierunku zdrady. Bardziej mam na myśli, że może być w miejscu, gdzie pomimo decyzji, że próbują z mężem być dalej, niekoniecznie w pełni to zaakceptowała. Być może jakieś krótkoterminowe zafascynowanie innym niż mąż osobnikiem może w konsewkencji sprawić, że tego męża na nowo doceni lub że się ostatecznie rozejdą.

Tak jak napisałem... skoro Ania zawitała na forum to zapewne jeszcze jest w jakimś rozkroku i ma wątpliwości, czy postąpiła słusznie, zostając z mężem.

No, a teraz zobaczmy sytuację oczami męża. Nie wiem jak on, ale ja, gdybym zdradził, liczyłbym się z tym, że żona może tego nie przeboleć i ostatecznie związać się z kimś innym. On musi się z tym liczyć i po tym, co zrobił, ma trochę kiepską pozycję przetargową. Cokolwiek Ania teraz zrobi, to nie ona to na nich sprowadziła, tylko on. Ona już nic nie musi, co najwyżej może. Nie usprawiedliwiałbym jej wejścia w romans, ale sam fakt, że nawiązała jakąś, jak rozumiem na razie czysto przyjacielską relację, z innym mężczyzną, w jej sytuacji chyba można zrozumieć.

Nie ma ludzi idealnych, a życie jest tylko jedno, a że krótkie, czasem warto na chwilę zapomnieć, że społeczeństwo oczekuje od nas konkretnego zachowania i jednak się lekko zbuntować, dać się ponieść intuicji i emocjom. Nie ma przepisu na szczęście. Ania nadal czegoś szuka i życzę jej, by to odnalazła smile

856

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
merle napisał/a:

[

No, a teraz zobaczmy sytuację oczami męża. Nie wiem jak on, ale ja, gdybym zdradził, liczyłbym się z tym, że żona może tego nie przeboleć i ostatecznie związać się z kimś innym. On musi się z tym liczyć i po tym, co zrobił, ma trochę kiepską pozycję przetargową. Cokolwiek Ania teraz zrobi, to nie ona to na nich sprowadziła, tylko on. Ona już nic nie musi, co najwyżej może. )

Nie wierzę, że zdradzający jest w stanie (zazwyczaj) to zrozumieć. Po prostu. Patrząc na wiele wątków ma tym forum i na sytuacje z mojego otoczenia nie mam ku temu podstaw. Zdradzający może wiedzieć, że popełnił ciężkie świństwo, że to bardzo trudne do wybaczenia itd., ale nie zrozumie, bo tego nie przeżył. I jakby w takiej sytuacji jak u Ani (próby odbudowania relacji), gdy zdradzający stara się ze wszystkich sił odkupić winy i zbudować fajną relację to nie wierzę, że liczyłby się i miał pogodzić z odejściem drugiej strony do innego/innej. Czułby się tak samo jak zdradzona strona wcześniej.
Tak jak moja jeszcze małżonka mnie przeprosiła - zrobiła to, bo JEJ było z tym źle i chciała pomóc raczej sobie. Dla mnie to jest o tyle dobrze, że też tego potrzebowałem, że to tak po ludzku było mi potrzebne..., nasze relacje są teraz lepsze, co jest z kolei lepsze dla dzieci. Nie wiem, czy można ponownie zakochać się po takim emocjonalnym odjeździe do innego, ale nawet jeśli, to nie dzieje się to "ot tak". Nie chcę na to czekać, lepiej żyć swoim życiem i patrzeć co życie przyniesie:)

857

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Nikt Ani nie wmawia romansu czy nawet samego dążenia do niego.
Ale czy to nie bywa często tak, że się nie dążyło, ale po drodze wydarza się kilka spraw, które zaczynają zmieniać postrzeganie kolegi.
Zmierzam do tego, że Ania jest w trakcie naprawy małżeństwa. Nie sądze, że fajny kolega mógłby się w jakikolwiek sposób przyczynić do odbudowy związku po zdradzie.
Ania i tak ma rozterki, z którymi pojawia się na forum. Jak się zauroczy kolegą, to dojdą kolejne. I nie można pomijać uczuć kolegi lub tego, co pod wpływem tych uczuć będzie w stanie zrobić. A wtedy faceci mogą być nieobliczalni.

858

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
AgaSawa napisał/a:

Nikt Ani nie wmawia romansu czy nawet samego dążenia do niego.
Ale czy to nie bywa często tak, że się nie dążyło, ale po drodze wydarza się kilka spraw, które zaczynają zmieniać postrzeganie kolegi.
Zmierzam do tego, że Ania jest w trakcie naprawy małżeństwa. Nie sądze, że fajny kolega mógłby się w jakikolwiek sposób przyczynić do odbudowy związku po zdradzie.
Ania i tak ma rozterki, z którymi pojawia się na forum. Jak się zauroczy kolegą, to dojdą kolejne. I nie można pomijać uczuć kolegi lub tego, co pod wpływem tych uczuć będzie w stanie zrobić. A wtedy faceci mogą być nieobliczalni.

Czy to znaczy że "Twój" kolega nie odpuszcza?

859

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Bliski znajomy miał sytuację w otoczeniu, w którym Pani zdradziła męża, ten jej wybaczył i żyli. Po jakiś 3 latach, on zdradził ją, też się przyznał, ale żona kazała mu wyp... bo nie jest w stanie tego wybaczyć i koniec.
Inna sytuacja, w której ludzie się rozwiedli, a po 5 latach w zdradach męża ale finalnie... zeszli jednak. Generalnie ile ludzi, tyle sytuacji i tyle różnych dróg.
Osobiście, chodź tego jeszcze jż nie ogłosiłem, doszedłem mentalnie do pułapu w którym... już nie wierzę, że jakkolwiek jestem w stanie to poskładać i nie ma sensu ta zabawa w kotka i myszkę. Zrobię to co normalnyjestem opisuje, ale to może rozwinę się w swoim temacie.

860

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Ja na razie jestem na etapie, w którym uważam (może słusznie, może nie), że potrzebujemy rozwodu, żeby funkcjonować jako rodzice bez presji faktu naszego zniszczonego związku. I (również może słusznie, może nie) prędzej będę naciskał na jż w sprawie pozwu, niż złożę go sam. W taki czysto logiczny sposób rozumując - nawet jak jż wybiela się ze zdrady - skoro odeszła, to niech złoży papier a nie czeka na święty nigdy. Na razie z mojej perspektywy wygląda to tak, że skoro nie ma nikogo ciekawego w alternatywnie, to rozwód jej niepotrzebny (może zwiększa to jej poczucie bezpieczeństwa?), a jak tylko się ktoś napatoczy, to dostanie motywacji do ruszenia z tematem. Ewentualnie poziom ogarniania przez nią życia jest na takim poziomie, że to wszystko ją przerasta (ale to kiepska wymówka, dla bocznego energię jednak znalazła).

861

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

No ale to ozbacza ze ona decyduje o Twoim zyciu. Bo chcialbys sie rozwiesc ale jestes uzależniony od jakiegos tam czegos z jej strony. A przeciez to Twooje zycie i o ile NAPRAWDE chcesz sie uwolnic - to Ty mozesz zlozyc pozew. Bo co jeśli przez 2 lata teraz ona sie nie ogarnie? Bedziesz żonaty mimo tego ze deklarujesz chcąc bycia rozwodnikiem juz teraz...Wiec moim zdaniem to jakas zamaskowana nadzieja nadal

862

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Windy nie bój się złożyć papierów, to nie Ty będziesz brał odpowiedzialność na zasadzie: przecież sam papiery złożyłem, jestem sobie winny, a złożenie papierow jest konsekwencją czynów jż. Skoro już mentalnie jesteś na etapie jakbyście żyli osobno tylko jakiegoś podpisu na kwitku nie złożyłeś to na co czekasz? Żona się nie ogarnie póki nie poniesie konsekwencji swoich wybryków

863

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
PainIsFinite napisał/a:

No ale to ozbacza ze ona decyduje o Twoim zyciu. Bo chcialbys sie rozwiesc ale jestes uzależniony od jakiegos tam czegos z jej strony. A przeciez to Twooje zycie i o ile NAPRAWDE chcesz sie uwolnic - to Ty mozesz zlozyc pozew. Bo co jeśli przez 2 lata teraz ona sie nie ogarnie? Bedziesz żonaty mimo tego ze deklarujesz chcąc bycia rozwodnikiem juz teraz...Wiec moim zdaniem to jakas zamaskowana nadzieja nadal

Zdecydowanie Windy nadal łudzi się, że coś tam poustawia się w głowie małżonki i będzie wielki powrót. Zapomina chyba o "niespodziankach" takich jak dzidziuś, który zresztą będzie nosił jego nazwisko.

864

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
maku2 napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Nikt Ani nie wmawia romansu czy nawet samego dążenia do niego.
Ale czy to nie bywa często tak, że się nie dążyło, ale po drodze wydarza się kilka spraw, które zaczynają zmieniać postrzeganie kolegi.
Zmierzam do tego, że Ania jest w trakcie naprawy małżeństwa. Nie sądze, że fajny kolega mógłby się w jakikolwiek sposób przyczynić do odbudowy związku po zdradzie.
Ania i tak ma rozterki, z którymi pojawia się na forum. Jak się zauroczy kolegą, to dojdą kolejne. I nie można pomijać uczuć kolegi lub tego, co pod wpływem tych uczuć będzie w stanie zrobić. A wtedy faceci mogą być nieobliczalni.

Czy to znaczy że "Twój" kolega nie odpuszcza?

Tak.
Póki co dużo "lepiej" piszę mi się o cudzych problemach. Wrócę na swój wątek, jak przetrawie pewne rzeczy, to dam znać co i jak w telenoweli sad
U Windiego już za dużo off topów wink

865

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Tutaj to już prawie kafejka:)

AgaSawa - też jestem ciekaw, co u Ciebie na froncie. Jak będziesz gotowa i miała ochotę, to napisz u siebie ciąg dalszy:)
Pain, Kropki - możecie mieć rację, że to jakiś mój podświadomy opór przed sformalizowaniem rozstania. Powoli dociera do mnie racja w Waszych postach, więc temat tak czy inaczej wkrótce rozwiążę, wciskając go gdzieś między podróże, opiekę nad dziećmi i możliwie intensywną pracę w międzyczasie. Właśnie uświadomiłem sobie, że w tym roku nie spędziłem jeszcze nawet tygodnia bez podróży big_smile
Beka - już chyba kiedyś pisałeś o dziecku jako owocu romansu jż. Nic na to nigdy nie wskazywało i nadal nie wskazuje, jż póki co cieszy się swoim własnym towarzystwem.

866

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Mały update. Jż nadal ma mnie gdzieś. 5 miesięcy, a na pytanie, kiedy złoży pozew reaguje fochem "Aż tak Cię goni? Złożę, w tym roku. Jutro pobiegnę." Nie, wcale mnie nie goni. Jak ją boczny zostawił to wyła do poduszki i dziećmi się sam zajmowałem - tak jej było źle i tak tę miłość przeżywała. A teraz, jak nie ma nikogo na horyzoncie, to nadal w dupie ma moje odczucia i emocje - i nie wierzę, że nie zdaje sobie z tego sprawy. Równie dobrze może uważać, że skoro przeprosiła to temat jest zamknięty i w zasadzie moglibyśmy zostać przyjaciółmi albo takim związkiem bez niepotrzebnych jej elementów. Znowu wzbiera we mnie gniew na to, jak bardzo nie fair można się zachować wobec ojca swoich własnych dzieci. Chyba macie rację i będę musiał sam się za to zabrać... tylko najpierw muszę się uspokoić, bo trybiki w mojej głowie już zastanawiają się, żeby pójść po bandzie, co nic dobrego dzieciom i mi nie przyniesie.

867

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Po bandzie iść nie musisz, bo rzeczywiście dzieciom to na dobre nie wyjdzie, ale pewnie jest kilak rzeczy, które będziesz mógł zrobić. Skoro ona nie liczy się z Twoimi uczuciami, sama doprowadziła do sytuacji w której się aktualnie znajdujecie to sorry... Może w końcu ktoś/coś musi nią wstrząsnąć. Nie wszystko musi być jak ona chce, czy jak sobie to wymyśliła. Ty też się liczysz!

868 Ostatnio edytowany przez noben (2022-02-16 22:55:06)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Ale pani jż przecież zachowuje się konsekwentnie: robi to co dla niej jest dobre i wygodne, oczekując, że pan Autor będzie się do niej dostosowywał. Czasem wspiera się drobnymi, dla niej nic nieznaczącymi gestami, które Autor łyka jak wygłodniały pelikan wróżąc z nich nie-wiadomo-co.

Małżonka od x czasu ma generalnie w dupie Ciebie jako człowieka; jesteś dla niej 'dostawcą bezpieczeństwa' - i jej do Ciebie emocjonalny stosunek jest dokładnie taki, jak ma się do wszelkiej maści dostawców: pizzy czy paczek z allegro. Cała Twoja wartość to to, co dostarczasz.
Ty jako Ty nie istniejesz. Nie masz uczuć, emocji itp.

Tragi-zabawne jest to, że regularnie dochodzisz do tej konkluzji, by tydzień/dwa później znów do niej dojść ku wielkiemu swemu zaskoczeniu.
I tak w kółko.
Alzheimer posttraumatyczny?

869

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

WindyBoy
Nie oczekuj od niej że będzie racjonalnie postępowała, nie oczekuj od niej że będzie spełniała Twoje oczekiwania, nie oczekuj od niej...właściwie to niczego nie oczekuj.
Zachowałeś się wobec niej bardzo dobrze, zabezpieczyłeś ją na lata - teraz zajmij się sobą, przestań się łudzić że ona się nawróci.

870

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Wiesz jak bardzo Wam kibicowałam Windy, ale w niej nie ma już chyba tej Twojej dawnej żony, zmieniła się.
Ona Cię rani swoimi słowami i jednocześnie jest Ciebie pewna bardzo.
Ja bym ustaliła separację teraz a rozwód powoli, jak juz będziesz na to gotowy.
Pół roku to nie jest dużo.

871

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Windy, jesteś chyba jedynym na tym forum, który uważa, że żona złoży pozew.
Nie wiem dlaczego jesteś zaskoczony, że "nie fair" traktuję ojca swoich dzieci, skoro już wcześniej była nie fair.
Nie żeby to był jakiś wyścig, ale uważam, że Pjack zrobi, to szybciej od Ciebie, a jeszcze niedawno był lata świetlne za Tobą.

872

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Tylko tu nie chodzi o to, że jż ma się jakoś szczególnie nawracać. Była już umówiona z adwokatem, ale odwołał spotkanie jak się rozchorowała ostatnio (o umówionej wizycie dowiedziałem się przypadkiem, nie od jż). Zakładam więc, że za pozew w końcu się weźmie (chociaż zakładów bym na to nie obstawił). Chodzi mi o jej podejście do całej sprawy - chyba trafnie opisała to noben, ale ja i tak tego nie ogarniam umysłem, może niepotrzebnie doszukując się jakiejkolwiek logiki. Po co ciągnąć formalny związek z "dostawca pizzy"? Zamiast bezpieczeństwa zrobi sobie ze mnie wroga.

873

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Logika jest bardzo prosta: człowiek nie zajmuje się  niepotrzebnymi, mu i  uciązliwymi czynnościami  jeśli nie musi.
Jeśli Tobie będzie lepiej z rozwodem to złóż papiery.

874

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Windy, odpisałem Ci u siebie w temacie też, ale jedno pytanie też tutaj przytoczę - jak dużo upokorzeń jesteś jeszcze w stanie znieść?
Moim zdaniem powinieneś aktualnie walnąć pięścią w stół, przygotować te dokumenty i pokazać je jż. Skoro Ciebie okłamywała, za Twoimi plecami knuła, chciała Ciebie zostawić na lodzie itd. naprawdę wierzysz, że zachowa się na końcu tej drogi honorowo?
Weź sprawy w swoje ręce, bo aktualnie w tej formie zwróć uwagę, że czas działa na jej korzyść. Ty nie zrobisz nic złego, bo masz zasady i jeszcze jesteś w małżeństwie, ona nie. Ona nie będzie miała skrupułów żadnych, gdy pojawi się katalizator nowy. Ale póki co, lepiej mieć Ciebie w obwodzie. Widzisz jak to wygląda z boku? Kto tutaj zyskuje? Jak to przeciągnie jeszcze o 6 miesięcy, rok, a może i dwa - to kto o jej wybrykach będzie pamiętał? Wszak do niczego nie doszło - tak usłyszysz.

875 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-02-17 11:34:32)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Tylko tu nie chodzi o to, że jż ma się jakoś szczególnie nawracać. Była już umówiona z adwokatem, ale odwołał spotkanie jak się rozchorowała ostatnio (o umówionej wizycie dowiedziałem się przypadkiem, nie od jż). Zakładam więc, że za pozew w końcu się weźmie (chociaż zakładów bym na to nie obstawił). Chodzi mi o jej podejście do całej sprawy - chyba trafnie opisała to noben, ale ja i tak tego nie ogarniam umysłem, może niepotrzebnie doszukując się jakiejkolwiek logiki. Po co ciągnąć formalny związek z "dostawca pizzy"? Zamiast bezpieczeństwa zrobi sobie ze mnie wroga.

Przypuszczam ,Windy że w myśleniu jż jesteś i wrogiem i nie jesteś tak jak jej w danej chwili wygodnie
tak reguluje uczuciami,tworząc sobie komfort swój świat ,to pewnie wiąże się z depresją .Ty robisz podobnie to jest naturalne dążenie do jakiejś równowagi,tyle że macie konflikt - nie za bardzo da się wym ułożyć bez utraty jakiegoś elementu spokoju ,coś jątrzy i iskrzy - niepotrzebnie sie ciągle tli .Można takie uwieranie ,niestety to wpleść w życie tylko po co
Sama z siebie niewiele zrobi ,albo i nic ,czeka na to co się stanie ,jednocześnie mając swój bezpieczny wewnętrzny świat.
Ty w tym świecie jesteś  ważnym elementem sam to widać że widzisz ,ona jest przygotowana na każdy wariant w swojej logice
wyznacz sobie jakiś termin i po prostu zdecyduj ,już bez większych dyskusji ,pewnie zmącisz "spokój" nie ma co się tym przejmować.

876

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

W innym poście  TOSCAN  z dnia 2022-01-20 13:10:33    napisał prawdopodobnie najtrafniejsze określenie co odczuwa zdrajca ,,po". Kobiety z zasady nie przepraszają a jak już to po dłuższym czasie gdy bezspornie jest widoczna ich wina a na dodatek bardzo ogólnikowo ( z wielkiej łaski ). Jej szambo w głowie wybiło, to co miała zaplanowane szlak trafił niszcząc wyobrażenie ( a tak miało być pięknie jak w harlekinach czy telenowelach). Brak koncepcji co dalej doprowadził do życia z dnia na dzień - aby przeżyć. Z jednej strony zniknął ukochany z drugiej mąż zdradzony do którego nic nie czuje. Pewnie zadaje sobie pytanie co robić ? i najchętniej by wszystko zamiotła pod dywan czyli wymazała z pamięci nie tylko swojej ale i rodziny. Jej wszystko jedno bo dotarło jakiego szamba sobie narobiła. Do puki nie upora się z emocjami i winą to nie ruszy na przód więc nie liczyłbym na to że złoży wniosek rozwodowy,  prędzej o separację. Może jeszcze tli się nadzieja że wybije sobie kochasia całkowicie z głowy i ponownie zakocha w mężu ( doceniamy to co straciliśmy na zawsze ) a autor może się zgodzi na drugą szansę. Chyba że napatoczy się kolejny biały rycerz i porwie ją w nowe emocje - uczucia wypierając kochanka i męża z głowy. Nie wiemy co robi, jak spędza czas i z kim ( pewnie autor też ) a nawet jakby to jak ktoś kiedyś powiedział o kobietach : jedno myślą, drugie mówią a trzecie robią. Więc prawdopodobnie za jakiś czas autorze trzeba będzie złożyć ten wniosek o separację lub rozwód i przerwać ostatnią nic małżeńską.

877

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

A ja się powtórzę i napiszę jeszcze raz: Windy nie czekaj na ruch jż, tylko pierydolnij dokumentami na stół i zachowaj resztki własnego honoru i dumy w tej sytuacji, podejmij męską decyzję.

878 Ostatnio edytowany przez Nadzieja_w_kieszeni (2022-02-18 13:40:30)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Drodzy forumowicze, a w szczególności Windyboy i Pjack, 
Pozwólcie, że dorzucę swoje trzy grosze w kwestii pozwu rozwodowego.  Mam trochę inną sytuację od Waszych – dzieci pełnoletnie i parę lat poświęconych na ratowanie ponad 20letniego małżeństwa. Za relacje w małżeństwie biorę na klatę 50% odpowiedzialność, ale to mąż się zakochał w koleżance z pracy i  z mojego punktu widzenia, jego romans jest powodem naszej obecnej sytuacji.
Z wielu powodów, głównie finansowych i organizacyjnych, to ja w końcu wyprowadziłam się z rodzinnego domu. Mieszkam sama w mieszkaniu pół godziny spacerem od domu. Na szczęście nasza sytuacja finansowa była na tyle dobra, że mieszkanie kupiliśmy za gotówkę i nie ciągną się za nami żadne kredyty, które, jak wiemy, potrafią lepiej łączyć niż obrączki na palcach .
To jm złożył pozew o rozwód i nie wyobrażam sobie innej możliwości. JA nie chciałam się rozwodzić, JA nie miałam boczniaka, JA robiłam wszystko, co w mojej mocy żeby to małżeństwo uratować. Starałam się  być jak najlepszą wersją samej siebie, zmienić i poprawić, to co mu we mnie się nie podobało. Miałam nadzieję, że on nie przestał mnie kochać tylko zagubił się na chwilę i w końcu usłyszę  przeprosiny za rozpierduchę w życiu, którą mi swoim romansem zafundował. Ale po około dwóch latach zaczęłam wierzyć w to, że on NAPRAWDĘ nie chce już ze mną być, a nie zostawia mnie bo po prostu nie ma jaj. Potem kolejny rok zajęło mi wsłuchanie się w siebie, czego ja chcę, jak się z tym wszystkim czuję, czy widzę swoją przyszłość z tym człowiekiem itp. Obudziło się we mnie poczucie własnej godności i w końcu podjęłam decyzję, że  już wystarczy , że jak on mnie nie kocha i nie chce ze mną być, to czas się rozstać. To była słuszna decyzja bo nawet słowem się nie zająknął, jak mu o tym powiedziałam.  Zapytał wtedy, które z nas ma złożyć pozew o rozwód i dla mnie było oczywiste, że on, nie ja. Poza tym sam fakt pisania pozwu, opisywania co i dlaczego byłby dla mnie przykry. A po drugie, uważam, że ten, kto składa pozew stawia kropkę nad „i” w rozpadzie małżeństwa, a to dla mnie jest ważne, w szczególności ze względu na dzieci i resztę rodziny.
Ile opowieści o romansach/rozwodach na forum, tyle historii ludzi kryjących się za nimi. Uważam, że tu nie miejsce na „powinieneś” czy „ja na twoim miejscu” – każdy musi podejmować własne decyzje.

879

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Nadzieja_w_kieszeni napisał/a:

Zapytał wtedy, które z nas ma złożyć pozew o rozwód i dla mnie było oczywiste, że on, nie ja. Poza tym sam fakt pisania pozwu, opisywania co i dlaczego byłby dla mnie przykry. A po drugie, uważam, że ten, kto składa pozew stawia kropkę nad „i” w rozpadzie małżeństwa, a to dla mnie jest ważne.

I w tym miejscu właśnie jestem.

880

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Nadzieja_w_kieszeni napisał/a:

To jm złożył pozew o rozwód i nie wyobrażam sobie innej możliwości. JA nie chciałam się rozwodzić, JA nie miałam boczniaka, JA robiłam wszystko, co w mojej mocy żeby to małżeństwo uratować. Starałam się  być jak najlepszą wersją samej siebie, zmienić i poprawić, to co mu we mnie się nie podobało. Miałam nadzieję, że on nie przestał mnie kochać tylko zagubił się na chwilę i w końcu usłyszę  przeprosiny za rozpierduchę w życiu, którą mi swoim romansem zafundował.

Jakbym czytała o sobie. Takich historii pewnie pełno, ale ja też czekałam, aż to on złoży pozew, bo to były jego decyzje, nie moje. Też miałam nadzieję, a myliłam się. Nawet przed pierwszą rozprawą liczyłam, że stanie tam i wycofa się że wszytskiego. Cóż, naiwności i głupota osiągnęły u mnie najwyższy poziom.

881

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Uważam, że takie podejście jest dobre, jeżeli taka osoba ma chodź trochę szacunku wobec swojego partnera i to po prostu zrobi. Są jednostki, które jednak będą przeciągały to w nieskończoność, patrząc tylko na własny tyłek.

882

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Tak, tak, niech wam zdradzacze plują w twarz, a wy im cierpliwie wybaczajcie mówiąc, że deszcz pada. Pisanie pozwu można zlecić prawnikowi i przekazać mu instrukcje krótkie, jak było, natomiast otrzymanie pozwu i czytanie bzdur na swój temat na pewno z waszego punktu należy do przyjemności. Już widzę, jak każdy przeciętny zdradzacz pisze w pozwie, że to on zdradził i i z jego winy jest rozwód.

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Mimi,
Teraz to ja już nie chcę w tym małżeństwie trwać. Nawet jakby pozew wycofał czy próbował coś naprawić, to z mojej strony jest za późno. Długo to u mnie trwało ale jestem pewna, że kroku w tył nie zrobię. Czekam na pozew, odpiszę i z podniesioną głową pójdę do sądu.

884

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Symbi napisał/a:

Tak, tak, niech wam zdradzacze plują w twarz, a wy im cierpliwie wybaczajcie mówiąc, że deszcz pada. Pisanie pozwu można zlecić prawnikowi i przekazać mu instrukcje krótkie, jak było, natomiast otrzymanie pozwu i czytanie bzdur na swój temat na pewno z waszego punktu należy do przyjemności. Już widzę, jak każdy przeciętny zdradzacz pisze w pozwie, że to on zdradził i i z jego winy jest rozwód.

Mi nikt w twarz nie pluje:) Zachowałbym się inaczej, gdyby jż jakaś nowa miłość wypaliła wtedy lub później. A ponieważ empatyczny, szczery, uczciwy, wysoce moralny i głęboko zakochany apsztyfikant olał ją, jak okazało się, że to nie jest romans znudzonej mężatki, to sytuacja jest trochę inna. Plus dla niej, że bez uczuć do mnie nie próbuje reanimować  związku z wygody. Może źle jż postrzegam (albo nie w pełni ją tu przedstawiam), ale jakoś jestem przekonany, że pozew złoży, tylko w tempie odpowiednim do jej obecnego "ogarnięcia życiowego". Wyznaczyłem już sobie termin, po którym w przeciwnym wypadku zrobię to ja. Jeśli przeprosiny jż były jakkolwiek szczere, to wątek zakochania i uganiania się za innym powinien się w jej pozwie pojawić. Czy tak będzie - okaże się, chociaż śmiem wątpić.

885

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Mi nikt w twarz nie pluje:) Zachowałbym się inaczej, gdyby jż jakaś nowa miłość wypaliła wtedy lub później. A ponieważ empatyczny, szczery, uczciwy, wysoce moralny i głęboko zakochany apsztyfikant olał ją, jak okazało się, że to nie jest romans znudzonej mężatki, to sytuacja jest trochę inna. Plus dla niej, że bez uczuć do mnie nie próbuje reanimować  związku z wygody. Może źle jż postrzegam (albo nie w pełni ją tu przedstawiam), ale jakoś jestem przekonany, że pozew złoży, tylko w tempie odpowiednim do jej obecnego "ogarnięcia życiowego". Wyznaczyłem już sobie termin, po którym w przeciwnym wypadku zrobię to ja. Jeśli przeprosiny jż były jakkolwiek szczere, to wątek zakochania i uganiania się za innym powinien się w jej pozwie pojawić. Czy tak będzie - okaże się, chociaż śmiem wątpić.

I dobrze sądzisz - mi tak wychodzi że ona uważna, że Ty jesteś temu co się stało poniekąd winny - czyli że ona weźmie winę na siebie to raczej nie ma co liczyć.
Zapodaj termin żebyśmy Ciebie po przekroczeniu mogli tak kopnąć to tu to tam - oczywiście z szacunkiem.

886 Ostatnio edytowany przez WindyBoy (2022-02-18 22:05:48)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

22.03, akurat wrócę z ciekawej podróży z dzieciakami:)

To, że ja jestem wszystkiemu winny, to ja wiem:) Usłyszałem to tuż po zdradzie i później nie raz. Przeprosiny też dotyczyły tego, że nie zasłużyłem na takie potraktowanie, a nie tego, że wina za rozpad związku mogłaby chociaż w ułamku leżeć po jej stronie. Duża jest, ma prawo uważać co chce.

887

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

22.03 - zapisane w kalendarzu ;-)

888

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Windy, zrobisz jak będziesz chciał. Patrząc na moje doświadczenia życiowe, żona na bank nie napisze, że cię zdradziła, choćby emocjonalnie, za to będzie akcentować wszystkie twoje złe strony i różnice charakterów. Znam nawet przypadek, że kobieta urodziła dziecko kochankowi w trakcie małżeństwa, a wniosła o rozwód z winy męża i nic nie pisnęła w pozwie o tym dziecku i swoim romansie. Ale jak chcesz się łudzić, to twoja sprawa.

889 Ostatnio edytowany przez WindyBoy (2022-02-19 12:50:27)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

To nie jest kwestia "łudzenia się". Napisałem, że gdyby faktycznie chciała być w porządku i faktycznie dotarło do niej, że to było świństwo, to takie rzeczy powinny się w pozwie z jej strony pojawić. Nie wpływa to na moje podejście do samego rozwodu - takie rzeczy po prostu pokazują i będą pokazywać, jak mają się słowa do czynów.
A czy w ogóle pozew przygotuje, co w nim będzie, jak to się potoczy - zobaczę. Wyznaczenie sobie sztywnego terminu spowodowało u mnie wzrost poziomu spokoju, że temat nie będzie tak "wisiał", a w najgorszym razie przed końcem marca temat załatwię sam. Jeśli mnie poniesie w pozwie z powodu faktu, że nawet w tej sytuacji życie jż nadal muszę ogarniać ja i wyniknie z tego jakaś wojenka - trudno.
Edit: jak rozmawialiśmy swego czasu o pozwie to jż najbardziej bała się właśnie, że napiszę w nim o zdradzie (tej, która przecież wydarzyła się z mojej winy i jż nie miała sobie nic do zarzucenia), bo "papier to papier i to może kiedyś wypłynąć". Skoro zatem doszła do tego, że to jednak nie ja siłą i groźbą wpychałem ją bocznemu w ramiona, to pominięcie tego w jej pozwie z automatu wyrzuca szczerość jej przeprosin do kosza.

890

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Ja chciałam by to EX napisał pozew z prostego wzgledu: tam trzeba opisać uzasadnienie, a nikt nie chciał pisać o zdradach, ano ja ani On,
I nie chcieliśmy w to wciagac osób trzecich np jako świadków.
Bez ujawniania tego jak się okazało niełatwo było napisać uzasadnienie.
EX pokazał mi pierwsze uzasadnienie po przeczytaniu którego powiedziałam że nie będę potwierdzać przed sądem kłamstw o jeszcze z koniecznością  zmyslania szczegolow w które mogę się zaplątać, bo w imię czego miałabym to zrobić?
Stwierdziłam że to jego broszka napisać to uzasadnienie  tak by sąd uwierzył że się wypaliło.
Zresztą sędzia go przemaglowala, ale cała szczęście nie padły niewygodne pytania.
Zapytała mnie tylko kilka razy czy na pewno chcę rozwód bez orzekania o winie- o dziwo jego nie pytano o to.,
Więc uzasadniania wniosku to pewnie nie fajna sprawa dla kogoś kto małżeństwo rozwalił, gdy ono nie było złym związkiem.
Być może Windy żoną Twoja po prostu nie wie co napisać w uzasadnieniu takiego wniosku.
Gdyby napisała, że wnosi o rozwód że swojej winy pewnie byłoby łatwiej.

891

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Windy co u Ciebie, temat ucichł - ruszyłeś jakoś do przodu? Drgnęło coś u jż z pozwem?

892

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
pjack napisał/a:

Windy co u Ciebie, temat ucichł - ruszyłeś jakoś do przodu? Drgnęło coś u jż z pozwem?

A ja właśnie miałam spytać co u ciebie Pjack smile.

893

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
pjack napisał/a:

Windy co u Ciebie, temat ucichł - ruszyłeś jakoś do przodu? Drgnęło coś u jż z pozwem?

Do 22.03 - jeszcze parę dni zostało Windyemu.

894

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

No fakt, o tydzień za szybko się wyrwałem.

@Ajko skrobię w swoim temacie aktualizację co u mnie, chodź chyba nic aż nadto ciekawego, ale chyba zatęskniłem za tym forum po prostu smile

895

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
pjack napisał/a:

chyba zatęskniłem za tym forum po prostu smile

Zdarza się normalka smile

896

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Hej:)
U mnie z pozwem cisza, więc zakładam, że zajmę się tym w przyszłym tygodniu. Bierność jż podnosi mi ciśnienie, więc raczej będzie to bardziej konfliktowe rozwiązanie, niż gdyby sama się tym zajęła, ale z drugiej strony nie chcę tego przeciągać i faktycznie, jak tu ktoś napisał, "niech to wybrzmi". Póki co więcej podróżuję niż jestem w domu, więc nie mam czasu się martwić na zapas. Dzieciaki są w takim wieku, że mogę im pokazywać piękno świata i cieszę się, że mogę dzielić te przeżycia z nimi - pierwsze góry, pierwszy lot samolotem itd. itp.

897

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Hej:)
U mnie z pozwem cisza, więc zakładam, że zajmę się tym w przyszłym tygodniu. Bierność jż podnosi mi ciśnienie, więc raczej będzie to bardziej konfliktowe rozwiązanie, niż gdyby sama się tym zajęła, ale z drugiej strony nie chcę tego przeciągać i faktycznie, jak tu ktoś napisał, "niech to wybrzmi". Póki co więcej podróżuję niż jestem w domu, więc nie mam czasu się martwić na zapas. Dzieciaki są w takim wieku, że mogę im pokazywać piękno świata i cieszę się, że mogę dzielić te przeżycia z nimi - pierwsze góry, pierwszy lot samolotem itd. itp.

Przecież możesz "na spokojniej" zrobić swój ruch w stronę pozwu,tak jakby to ona złożyła ,chyba że ponoszą Cię stłumione emocje i chęć wyżycia się za to ciśnienie ,możesz przeprowadzić ten rozwód tak jak założyłeś sobie bez wojny o rację i jakąś pokrętną nagrodę zwycięstwo - to wszystko złudzenia ,które i tak miną jak uczucia i emocje jeżeli nie będziesz ich nakręcał i podlewał ,ale i tak jakieś emocje Cię poniosą weź poprawką na to jak na błędy które popełniłeś w związku z jż to ludzka sprawa szukać w jakiś sposób zakończenia i wyrównania równowagi ,tylko czy konflikt jest potrzebny i pożyteczny jeszcze Tobie ,wszystko przy założeniu że jż wobec rozwodu i pozwu złożonego przez Ciebie nie stanie tak zwanym okoniem co też jest możliwe i prawdopodobne ,bo też jakieś emocje będzie chciała odreagować oporem i w awanturze ,wiele uczuć w takich sytuacjach jest przysypanych nie ma to tamto - wypełzają jednak na światło bo taka ich właściwość i jak piszesz i ktoś napisał muszą wybrzmieć - pytanie w jaki sposób i jaki z tego pożytek co pod nimi się kryje ?

898

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Emocje zająłem czym innym. Ciśnienie rośnie mi przez fakt, że przez ponad pół roku jż nie zrobiła nic w kierunku sformalizowania odejścia. Nic kompletnie. O ile wcześniej była szalenie zakochana w boczniaku, to (o ile temat bocznego lub innego padł, bo w to się nie zagłębiam - książęta z bajki mogą stać w kolejce;)) za jej przeprosinami powinny pójść jakiekolwiek czyny - nie chodzi tu o jakieś zadośćuczynienie, a logiczne konsekwencje życiowych wyborów i decyzji - wspomnienie o tym jak mnie potraktowała nadal boli i nie widzę miejsca na ratowanie czegokolwiek.
Tak jak postanowiłem - albo po powrocie z urlopu dostanę do przejrzenia porozumienie w sprawie opieki i jż złoży pozew, albo ja się tym zajmę - to czekanie mnie męczy. A że ustalony termin się zbliża, to znowu zaczyna się brak snu, stres itd. żaden poziom zmęczenia nie niweluje tego do końca.

899 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-03-16 08:52:15)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Wynajmij prawnika i niech się zajmie tym rozwodem.
Ale problem jest w czym innym, myślami tkwisz z przy żonie, tym co zrobi itd. 
Może rozejrzyj się jednak za jakąś  przyjaciółką  żeby odkryć jak się możesz czuć przy innej kobiecie, ale bez obiecywania jej związku, bo nie jesteś na to gotowy.

900

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Ela210 napisał/a:

Wynajmij prawnika i niech się zajmie tym rozwodem.

Jeśli pójdę bez orzeczenia, to ogarnę to sam i tylko dam do sprawdzenia/wygładzenia prawnikowi. To nie rocket science.

Ale problem jest w czym innym, myślami tkwisz z przy żonie, tym co zrobi itd.

Dzieci chciałyby mieć nas razem. Przykro mi, tak po prostu. Co jakiś czas nachodzą mnie myśli, co i jak mogliśmy zrobić inaczej (tak, wiem - to bez sensu).

Może rozejrzyj się jednak za jakąś  przyjaciółką  żeby odkryć jak się możesz czuć przy innej kobiecie, ale bez obiecywania jej związku, bo nie jesteś na to gotowy.

Są takie w moim otoczeniu, które chętnie weszłyby w tę rolę (jedyny pozytyw zdrady - waga i kondycja jak 15 lat temu), a i tak skończyłoby się u takiej nadzieją na związek. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby podejść do tego z odpowiednim dystansem. Nie wiem, czy sam rozwód coś w tym zakresie zmieni w moich odczuciach - jż małżeństwo nie przeszkadzało w najmniejszym stopniu, więc nie czuję się z tego powodu zobowiązany wobec niej do czegokolwiek. W związek nie planuję póki co wchodzić - mam dużo do przepracowania w zakresie zaufania i jeszcze więcej świata do zwiedzenia.
A tymczasem nie ma się co obijać - słońce wyszło, przejrzystość fenomenalna, czas wdrapać się z dziećmi na jakiś malowniczy szczyt:)

901

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

sformalizowanie rozwodu to jak odcięcie pępowiny syna od mamusi. Do puki nie ma papierka to bym raczej nie wchodził w kontakty z kobietami bo przy odpowiedniej manipulacji adwokata może się okazać że ex nie zdradziła tylko miała bliskiego serdecznego kolegę który ty nie słusznie sklasyfikowałeś jako kochanka ( brak dowodów w postaci zdjęć , filmiku, zdjęć komórki z opisem zdrady jej). Natomiast ty zdradziłeś fizycznie na dowód czego ma jakieś tam zdjęcia i filmiki (detektyw jej). Jej przeczekiwanie w złożeniu wniosku rozwodowego może się wiązać z nadzieją że jakoś się rozejdzie po kościach i znowu będzie jak było w ostatnim waszym miesiącu.

902

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

I podobnie uważam... mimo wszystko uważam, że formalne sprawy trzeba załatwić, a dopiero później zrobić krok dalej.
Wiesz jak było, jak jest, ale po tych naszych zdradzających połówkach... mimo wszystko nie wiadomo, czego się można spodziewać. A szkoda wystawiać się na tacy, żeby ktoś obrócił kota ogonem w swoją stronę...
Przypominam, że osoby te miały przysięgę szeroko w poważaniu, więc na słowo to bym jakoś nie ufał... jednak.

903

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Broń Boże Windy nie chcę Cię popędzać, 22.03 minął i... z ciekawości, ruszyło się coś?
Czy dalej jż formalności ma szeroko i głęboko gdzieś?

904

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
pjack napisał/a:

Broń Boże Windy nie chcę Cię popędzać, 22.03 minął i... z ciekawości, ruszyło się coś?
Czy dalej jż formalności ma szeroko i głęboko gdzieś?

Windy "udaje" ,że niby taki zajęty ,albo że go nie ma smile żartowałem .

905

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Staram się nie myśleć o tym, czemu jż się tym nie zajmuje. Jak już mnie najdzie, to się wkurzam, że ma czas na 100 innych aktywności i na to, żeby przez PÓŁ ROKU znaleźć chwilę na przekucie swoich decyzji na działania już jej tego czasu brakło. Nie będę jednak czekał, aż znajdzie sobie nowego faceta, żeby poczuć potrzebę rozwodu.
Szykuję papiery, ale o ile napisanie porozumienia rodzicielskiego nie jest skomplikowane, to emocje przy próbie napisania pozwu wracają z dawno nie odczuwaną siłą. W przyszłym tygodniu obejrzy to prawnik, żeby miało formalnie ręce i nogi, a potem...
Rozbija mnie to bardzo.

906

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Mi jż przystała na warunki rozwodu, dokumentacja się szykuje, ale jak mam być szczery... zlecone jest to adwokatowi, bo chyba we mnie też zbyt dużo emocji to jednak by wzbudziło. W moim przypadku zachowuje się jak gdyby nigdy nic, ot koleżeńskie relacje. Też jednak nie chcę czekać, a pomimo wszystkiego jednak... same te formalności, dokumentacja, no bolą.

907

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

To co czujecie to normalne, w koncu trudno zerwać z czymś co miało trwać wiecznie. Stąd może tak jak radziliście innemu zdradzonemu należy postępować tak jak radzili inni zdradzeni i nie przeciągać w nieskonczonośc nieuchronnej decyzji - czynnosci (rozwodu). Teraz to takie szarpanie psychiki = śmierć przez tysiąc ran. Pewnie zaważyła tu odrobina nadziei że jednak że coś zrobi coś zrozumie ale jednak prawda okazała się dalej bolesna obrazując kim w dalszym ciągu dla nich jesteście. Może po latach przyjdzie chwila refleksji, żalu nad swoją głupotą lecz zdradzeni (otoczenie również) nigdy się nie dowie o tym bo to byłoby przyznanie się do swojej największej porażki życiowej a na to egoizm kobiecy nie pozwala. Ciekawe czy kolejny zdradzony obecny już na forum pójdzie w ślady wasze czy posłucha rad waszych i wskazania błędów jakie popełniliście zaoszczędzając sobie czasu, nerwów i zdrowia. Co cię nie zabije to cię uodporni, jutro też jest dzień.

908

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

A ja to sobie tutaj zostawię z innego wątku. Sam nie potrafię tak precyzyjnie ubrać pewnych rzeczy w słowa, więc użyję umiejętności Olinki, bo dokładnie tak się czułem przez długi czas.
"osoba zdradzająca nie tylko z wyrachowania i dla zagłuszenia własnych wyrzutów sumienia wbija drugą w poczucie winy, ale ona naprawdę potrafi sobie wmówić, że życie z mężem/żoną jest udręką. Wówczas z poczuciem własnej krzywdy, którą dodatkowo podsyca obecna z tyłu głowy myśl "jest mi z nią/nim źle, a przecież mam prawo do szczęścia", zdrada staje się łatwiejsza, bo zracjonalizowana i usprawiedliwiona, nieważne, że mętnie, egoistycznie, a nierzadko bez żadnych podstaw. Strona zdradzana staje się wtedy podwójną ofiarą, bo nie tylko doświadcza krzywdy, ale też niezwykle często musi poradzić sobie z wyrzutami sumienia, że sama się do tego przyczyniła, co jest jej przedstawiane, a w fazie szoku działa bardzo skutecznie. Mógłbyś stanąć na głowie (czytaj: być idealnym mężczyzną i partnerem, bardzo starać się o wyjście z kryzysu, szukać rozwiązań i kompromisów), ale żona tego nie zauważy, a wręcz będziesz ją drażnił, bo nie jest zainteresowana niczym, co wybija ją z tego błogiego odczucia."

A tymczasem czas zacząć sezon, rozwinąć żagle, podładować się przed trudnym tygodniem. Miłego weekendu wszystkim:)

909

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

A ja to sobie tutaj zostawię z innego wątku. Sam nie potrafię tak precyzyjnie ubrać pewnych rzeczy w słowa, więc użyję umiejętności Olinki, bo dokładnie tak się czułem przez długi czas.
"osoba zdradzająca nie tylko z wyrachowania i dla zagłuszenia własnych wyrzutów sumienia wbija drugą w poczucie winy, ale ona naprawdę potrafi sobie wmówić, że życie z mężem/żoną jest udręką. Wówczas z poczuciem własnej krzywdy, którą dodatkowo podsyca obecna z tyłu głowy myśl "jest mi z nią/nim źle, a przecież mam prawo do szczęścia", zdrada staje się łatwiejsza, bo zracjonalizowana i usprawiedliwiona, nieważne, że mętnie, egoistycznie, a nierzadko bez żadnych podstaw. Strona zdradzana staje się wtedy podwójną ofiarą, bo nie tylko doświadcza krzywdy, ale też niezwykle często musi poradzić sobie z wyrzutami sumienia, że sama się do tego przyczyniła, co jest jej przedstawiane, a w fazie szoku działa bardzo skutecznie. Mógłbyś stanąć na głowie (czytaj: być idealnym mężczyzną i partnerem, bardzo starać się o wyjście z kryzysu, szukać rozwiązań i kompromisów), ale żona tego nie zauważy, a wręcz będziesz ją drażnił, bo nie jest zainteresowana niczym, co wybija ją z tego błogiego odczucia."

Aż sobie to zapisałem... naprawdę piękne i mądre słowa. @Olinka

910

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Update: w zeszłym tygodniu jż była u adwokata, więc jednak ruszyła temat (dowiedziałem się przypadkiem). Propozycji planu opieki nie dostałem, więc chyba sam muszę wybrać się do papugi i dowiedzieć, jak to wszystko wygląda.

Posty [ 846 do 910 z 964 ]

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024